wstydzeni, iżeś ty Panie ratow ał mię, у pocie
szyłeś mię.
v. 1. M o d l i t w a (Hebr, thefilah). S a m e m u D a w i d o w i of. 3 V. 1, 4 v. i, 15 v. 1. Napis Psalm przy pisuje Dawidowi, a treśd jego (podobna do Ps. 24), nie w sobie niezawiera, coby albo czasom albo stosunkom Dawida było przeciwne. Odnoszą, go jedni do czasów prześladowania Saulowego, drudzy do rokoszu Absoloma. Niektórzy utrzymują, źe ten psalm raczej jest zbieraniną myśli, po innych Psalmach Dawidowych rozrzuconych, niź utworem samego Dawida. Lecz niemógłźe Dawid tych samych myśli i wyrazów przy różnych, lecz podo bnych okazy ach powtarzaó? I któż może udowodnid źe myśli i wyrazy, które ten psalm z innemi ma współ ne, z tych ostatnich są wzięte, a nie przeciwnie. Przy czyna zaś dlaczego ten psalm Dawidowi, przypisany do 1-ej lub 2-ej księgi psalmów, po większej części je go pienia obejmującej, nie był wciągniony, — ta byd mogła : dopiero po zamknięciu tych dwóch ksiąg wpadł w ręce tego, który psalmy 3-ej księgi zbierał i po rządkował. N a k ł o ń P a n i e u c h a t w e g o r. 16 v. 6, 30 v. 3, 70 v. 2 a w y s ł u c h a j m ię, b o m c i j a j e s t n ę d z n y i u b o g i , od ludzi opuszczony, w tobie tylko mam opiekuna i pomocnika r. 39 y. 18.
v. 2. S t r z e ż d u s z y m o j e j , mię r. 3 v. 3 albo żywota mego, b o m ś w i ę t y j e s t r. 4 v. 4, bom tobie się poświęcił, twym sługą jestem, posłusznym twemu
roz-kazowi, powołującemu mię na królestwo, i za to prze śladowanie ponoszę. Wyraz święty (Hebr. chavd) może się także tłumaczyd: bogobojny, niewinny, — na ten czas sens będzie bo się nie poczuwam do żadnej winy, a prze to od nieprzyjaciół niesłusznie ścigan jestem (r. 25 v. 6). Z b aw, B o ż e mój , s ł u g ę t w e g o , n a d z i e j ę m a j ą c e g o w t o b i e r. 24 v. 2, 3. To trzeci powód, którym swą prośbę popiera, j. b. r, w tobie ufam, a nie przy stoi, by tobie ufający w nadziei swej był omylon, i w obli czu nieprzyjaciół zawstydzon (r. 70 v. 1).
v. 3. Z m i ł u j s i ę n a d e m n ą P a n i e , b o m d o c i e b i e w o ł a ł c a ł y d z i e ń , bo do ciebie wołam po ca łych dniach. W yraża tem statecznośd swój nadziei.
v. 4. R o z w e s e l s ł u g ę t w e g o , b o m k u t o b i e P a n i e p o d n i ó s ł d u s z ę m o j ę r. 24 v. 1. Modlitwa powinna byd nie tylko w ustach, ale w sercu i duchu. Modlący powinien swe myśli i affekta do Boga kiero wać. Powiada przeto, że z prawdziwem nabożeństwem, jako powinien, do Boga o zesłanie pomocy jego się modli.
v. 5. A l b o w i e m e ś t y P a n i e s ł o d k i t. j. łaska wy dobrotliwy r. Ps. 24 v. 7, 8, Joel. 2 v. 13, i c i c h y , łagodny, nie skory do gniewu i karania grzesznika, tem mniej więc dopuszczad ci przystoi, aby niewinny ciężkie katusze znosił. Hebr. wyraz znaczy „folgujący11 (parcens), albo „przebaczający,“ który nawet grzesznikom przeba cza, gdy za grzechy szczerze żałując jego litości wzy- wają, i w i e l c e m i ł o s i e r n y k u w s z y s t k i m , dobrym i złym, k t ó r z y c i ę w z y w a j ą . Wyżej w . 1— 4 brał pobudki swej prośby z siebie samego, tutaj w następ, wierszach bierze je z natury Boskiej: z dobrotliwości której nieraz na sobie doznał (v. 7) i wszechmocności P. (v. 8).
52 PSALM LXXXV.
v. 6. W y s ł u c h a j P a n i e m o d l i t w ę m o j ę, i p r z y - p i l n u j g ł o s u p r o ś b y m o j e j . Vulg. intende voci de- precationis meae, wytęż (zwród) uwagę na głos prośby mojej, pilnie mię posłuchaj.
v. 7. W d z i e ń u c i s k u m e g o w o ł a ł e m wołam d o c i e b i e , b o ś pierwej nieraz w y s ł u c h a ł mi ę r, 4 v. 2. Z Hebr. można także tłumaczyć: „bo mię wysłu-
chiwaszu j. b. r. z doświadczenia znam, żeś skłonnym
do wysłuchania próśb moich.
v. 8. N i e m a s z t o b i e p o d o b n e g o m i ę d z y B o gi P a n i e , t. j. między bałwanami pogan, które oni nie słusznie zowią Bogami, r. 39 v. 6, 70 v. 19, Kor. 8 v.
6. 6, i n i e m a s z nikogo w e d ł u g u c z y n k ó w t w o i c h ,
któryby tak wielkie dzieła (cuda), jak ty mógł wykony- wad r. v. 10, Ps. 71 v. 18, Exod. 15 v. 11. Tyś sam jeden, będąc wszechmocnym, możesz mi dopomódz, d la tego tylko w tobie ufam.
v. 9. W s z y s c y n a r o d o w i e wszystkie narody, k t ó r e ś k o l w i e k s t w o r z y ł , p r z y j d ą i p o k ł o n i ą s i ę p r z e d t o b ą , i b ę d ą s ł a w i d i m i ę t w o j ę .
v. 10. A l b o w i e m e ś t y w i e l k i , i c z y n i ą c y c u d a , t y j e s t e ś B ó g s a m (ty sam jesteś prawdzi wym Bogiem). Aczkolwiek obecnie krom Izraela żaden naród cię niezna, i czci winnej ci nie oddaje, przyjdzie przecież kiedyś czas, źe wszystkie narody wielkie dzieła twej wszechmocności uznawad i winną cześd ci oddawad będą. Nigdy się to nie ziśęiło za starego zakonu, ale iścid się poczęło i ciągle się iści po przyjściu Chrystusa r. Ps. 67 v. 30— 34, Ps. 71 v. 8— 11. '
v. 11. Dotąd wymieniał pobudki swej prośby, teraz przychodzi do jej przedmiotu. O dwie rzeczy zaś prosi 1) aby nim Bóg kierował w pielgrzymce obecnego ży wota (v. 11), 2) aby go wrybawił od przemocy nieprzy jaciół (w , 4 seqq). P r o w a d ź m i e P a n i e d r o g ą
t w o j ą Hebr. Pokaz mi (wskazuj mi) Panie drogę twoję, r. Ps. 5 v. 9, 24 v. 4, <5, a n i e c h a j c h o d z ę abym chodził (postępował) w p r a w d z i e t w o j e j , według pra wdy twojej, t. j. według zakonu twego który jest: prawdą twoją, r. 18 v, 10 bo według niego żyjący znajdują się na prawdziwej i bezpiecznej drodze która do Boga t. j. do nieba prowadzi. W utrapieniu, w ja kim zostawał psalmista, wystawion bywa człowiek na różne pokusy. Dlatego prosi aby go Bóg prowadził pro stą drogą prawdy swojej t. j. aby mu dał dokładne po znanie zakonu swego, i łaskę do jego pełnienia, aby z tej prostej drogi na ścieszki grzechu nigdy nie zba czał, a tak postępując spodziewa się, iż nigdy nie będzie po- zbawion pomocy P. we wszystkich przygodach życia swego. N i e c h s i ę w e s e l i s e r c e mo j e , a b y s i ę b a ł o i m i e n i a t w e g o j. b. r. niech serce moje wese le znajduje w tem, aby się bało imienia twego t. j. cie bie. Niedosyd poznawad zakon Pański, lecz trzeba go wypełniad, a to z radością, (ochoczą) nie niewolniczą. P e ł nienie zakonu autor nazywa bojaźnią Pańską. Rozumieć się ma bojaźń synowska, która się od miłości nie różni (ob. not. Ps. 18 v. 10). Powiada przeto: daj Panie aby serce moje w miłości twojej (chętnie pełniącej przykaza nia twoje) dla siebie największą rozkosz znajdywało. — W Hebr. je st: Zjednocz serce moje, aby się bało imienia
twego t. j. wszystkie poruszenia serca mego (myśli, ży
czenia, uczucia) połącz ku wspólnemu działaniu, aby ku jednemu dążyły celowi, ku bojaźni (miłości) twej, albo, co na to samo wychodzi: Spraw, aby me serce nie było rozdzielone (rozdwojone) między tobą (stwórcą) a świa tem (stworzeniem), lecz tobie całe wyłącznie służyło, (r. v. 12).
v. 12. Gdy się tak stanie, w y z n a w a ć ci b ę d ę (r- 6. v. 6) P a n i e B o ź e m ó j ze w s z y s t k i e g o s e r
c a m e g o , nie samemi usty, lecz ze wszystkich sił d u szy, a b ę d ę w y s ł a w i a ł i m i ę t w e n a w i e k i (r. 17 v. 50).
v. 13. Bo m i ł o s i e r d z i e t w e w i e l k i e j e s t na- d e m n ą , to będzie powodśm, lecz oraz i treścią mego wielbienia, i według tegoż miłosierdzia w y r w a ł e ś (wyr wiesz) d u s z ę m o j ę mię z n i ż s z e g o p i e k ł a . Vulg. ex inferno inferiori, według S. Hieron. „ab inferno ex- tremo" z ostatniego (najgłębszego) piekła. Hebr. Scheol (orcus, Fulg. infernus) jest miejsce, dokąd po śmierci ciała idą duszę (manes, cienie) zmarłych. Wystawionego na wielkie niebezpieczeństwo przedstawia poezya jakoby już umarłego, wtrąconego do krainy zmarłych, głęboko pod ziemią położonej (r. 17 v. 6, 84 v. 7 not.), uwolnie nie zaś od takiego niebezpieczeństwa jako wyrwanie (wy dobycie) z tej krainy, ożywienie, wskrzeszenie. W yrwa łeś jest preteritum propheticum pro futuro certissimo, r.
w . 16, 17). Piekło zowie najgłębszym nie jakoby były różne oddziały piekła, jedno wyższe, drugie niższe, lecz iż poezya wschodnia sobie krainę zmarłych (Hades, Or cus) jak najgłębiej pod ziemią (poniżej wszelkiej naj większej głębi) położoną wystawia. Sens: Wyrwiesz mię, choćbym wpadł w dół najgłębszy t. j. do samego piekła, czyli: wyratujesz mię z największego niebezpie czeństwa śmierci. Według innych Psalmista y. 13 mó wi o niebezpieczeństwach za pomocą Bożą dawniej prze bytych, a od v. 14 prosi o wybawienie z niebezpieczeń stwa w którym obecnie zostaje, j. b. r. (będę wielbił imię twę na wieki) ponieważ miłosierdzie twe wielkie jest na- demną, a tyś nieraz wyrwał duszę moję z dołu najgłęb szego. — Racz tedy także to samo miłosierdzie i w tera źniejszej potrzebie nademną okazać.
v. 14 B o ż e n i e p r a w i p o w s t a l i n a m i ę prze ciw mnie, i z g r o m a d z e n i e m o c a r z ó w , Hebr. rota
okrutników, Saul ze swymi dworzany, s z u k a l i (szukają)
d u s z y m o j e j , zasadzki czynią na życie moje, i n i e k ł a d l i nie kładą c i e b i e p r z e d o c z y m a s w e mi , zapominają o tobie, wszędzie obecnym i wszystko wi dzącym, i o zakonie twoim r. Ps. 53 v. 5.
v. 14. A (ale) t y P a n i e , któryś jest B ó g l i t o ś c i w y i m i ł o ś c i w y (łaskawy) r. wyż. v. 5 c i e r p l i wy, Hebr. erek apaim (r. Ps. 9 v. 25, 144 v. 8) „nie
skory do gniewu,“ który długo znosisz grzechy ludzkie,
nim do karania przystąpisz, r. 7 v. 12. Psalmista tern sobie tłumaczy, dlaczego Pan dotąd nie skarał jego złośliwych wrogów, i w i e l c e m i ł o s i e r n y i p r a w d z i w y w dotrzymaniu tak obietnic swych, jak też i pogróżek,
v. 16. W e j r z y j n a mi ę , nie odwracaj odemnie dłużej oblicza twego r. 24 v. 16, j. b. r. chociaż, jako miłosierny nie rychłym jesteś ku karaniu, to przecież jako miłościwy i prawdziwy w twych obietnicach, źe opuszczonych i uciśnionych opiekunem (wspomożycielem) będziesz (r. Ps. 11 v. 6, Ps. 67 v. 5 , 6), miej wzgląd na mię, tak srodze utrapionego, i przystąp do ukarania mych nieprzyjaciół, a z m i ł u j s i ę n a d e m n ą , d a j p a n o w a n i e s ł u d z e t w e m u , Vulg. da imperium puero tuo, — według tego tłumaczenia zdaje się rozumied go- dnośd królewską, do której go Pan przeznaczył, lecz w Hebr. jest: Daj moc (siłę) słudze twemu, przez co się rozumied może pomoc Pańska do pokonania nieprzyja ciół lub też moc ducha, statecznośd umysłu do znosze nia tak wielkich utrapień, pokonania tyle trudności i po k u s , — i z b a w S y n a s ł u ż e b n i c y t w o j e j , którzy z przodków swych ci służy, a poboźnośd i posłuszeństwo ku tobie razem z mlekiem macierzyńskiem wyssał. Mię dzy niewolnikami różniono kupionych (servi emtitii), od tych, którzy się w domu państwa swego urodzili
(ser-ѵі ѵегпасиіі). Tych ostatnich uważano za wierniejszych, i więcej do swego państwa przywiązanych; przetoź i p a nowie dla nich byli łaskawsi. Do takich tedy sług Bo żych liczy się psalmista, wyrażając tem prośbę aby pan także zasługi jego przodków miał na względzie, i tem skłonniejszym był wysłuchania jego modlitwy.
v. 17. U c z y ń ze m n ą z n a k k u d o b r e m u (r. Ps. 118 v. 124), zemną t. j. na korzyśd moję, znak, z któ rego by widoczna była twa ku mnie przychylnośd j. b. r. okaż jakim szcżególnym znakiem, żeś obrońcą moim, okaż na mnie jaki niewątpliwy znak łaski twojej, a b y u j r z e l i takowy znak ci, k t ó r z y m i ę n i e n a w i d z ą , a b y l i z a w s t y d z e n i , i ź e ś t y P a n i e r a t o w a ł m i ę i p o c i e s z y ł e ś m i ę t. j aby nieprzyjaciele moi pozna li żeś mi jest przychylny, i zawstydzili się, źe tego prze śladują, którego ty jesteś opiekunem (obrońcą) i pocie szycielem.
56 PSALM LXXXV.
0 0 . SS. ten psalm do Chrystusa cierpiącego stosują, jako modlitwę o pomoc przeciw nieprzyjaciołom, o zmartwychwstanie (r. v. 13) i rozszerzenie kościoła jeg o m iędzy w szystkie narody
(v. 9). B ył też zaiste Daw id, jakeśm y nieraz uważali, w utra-
pieniach swoich obrazem niewinnej męki M essyasza, potomka sw ego. Dlatego temu pieniu bardzo stósow nie przeznaczono m ie j sce in offo j e r . 6 ad M atut. jako dzień męki i śmierci Zbawicie la. U żyw a także kościół tego psalmu in officio E p ip h a n ie D om ini ad Matut., gdyż tego dnia słowa v. 9 o nawróceniu narodów przy
PSALM LXXXVL (Hebr. ь х х х ѵ і і ) .
Fundamenta ejus in montibus sanctis.Pochwała Jerozolimy i Syonu. — Narody Pogań
skie o obywatelstwo w grodzie Pańskim ubiegać
się będą.
I . Jerozolim a je s t m iastem Bożem, od P a n a nad w szystkie inne ulubionem. w . 1. 2.
I I . Obce potężne narody p o łą czą się z Izraelem , a staw szy się obywatelam i Jerozolim y wspólnie z n im P a n a chwalić, i w nim się weselić będą w . 3 —7.