z Ziemi Pomorskiej z Ziemi Pomorskiej z Ziemi Pomorskiej
Dawna rodzina szlachecka, na Pomorzu i w Prusach Zachodnich pierwotnie osiadła, gdzie posiadała przez długie lata dobra Niepoczołowice. Z tych:
K a ź m i e r z Braunek, rządzca klucza Bielskiego, należącego do Andrzeja Radolińskiego, podkomorzego wschowskiego, występuje w r. 1765 jako taki w grodzie wałeckim „feria secunda post dominicam Laetare quadragesimalem proxima” (Rell.
Valcenses 1765 fol. 413). Syn jego:
A n t o n i był również zarządzcą dóbr Prusinowskich Jana Łakińskiego, jak świadczy akt z Rellacyi wałeckich z r. 1768 (fol. 60). Tegoż syn:
Józef, ożeniony z Brygittą B o r z e w s k ą herbu Lubicz, dzierżawił wieś Parkowo, gdzie umarł dnia 1 kwietnia 1816 r. i tamże w kościele z tablicą nagrobkową pochowany. Pozostawił pięcioro dzieci: trzech synów i dwie córki:
Aleksandrę Konstancyę, urodzoną 16 lutego 1795 r., wydaną za Ignacego Ś w i ę c i c k i e g o herbu Jastrzębiec, dziedzica dóbr Oczkowic (zob.
R. VI str. 311) i Anielę Teofilę, ur. 3 sierpnia 1805 r., zamężną Waleryanową K u r o w s k ą herbu Szreniawa. Z synów Józefa zginął W i n c e n t y, ur. 22 stycznia 1803 r., jako porucznik pod Skarszewem w r. 1831. Drugi: F l o r y a n
A n t o n i, ur. 3 grudnia 1797 r. w Grudnie
w powiecie obornickim, zmarły w Pogrzybowie;
w powiecie ostrowskim, dnia 12 lutego 1871 r., Kościół parafialny w Parkowie
major wojsk polskich, tak burzliwe i obfite w przygody miał życie, iż należy mu poświęcić tutaj obszerniejsze wspomnienie. Po ukończeniu szkół w Poznaniu wstąpił Floryan w r. 1816 do 1 go pułku gwardyi ułanów w Berlinie, gdzie wkrótce epolety oficerskie pozyskał.
W r. 1823 wziąwszy dymisyą, udał się do Paryża i wstąpił do legii cudzoziemców
w służbę francuską pod dowództwo
pułkownika Murphi. Nominowany kapitanem, powołany został do głównego sztabu generała Dijon, natenczas głównie dowodzącego armią francuską przeciw Hiszpanom. W tej wyprawie brał udział
w wielu bitwach, a mianowicie pod Trocadero i
w oblężeniu Kadyksu. Po ukończeniu kampanii wystąpił ze służby francuskiej i zaciągnął się w Londynie do szeregów lorda Cohrau, spieszącego
w pomoc Grekom, wnet przecież porzucił
i to stanowisko i udał się do Egiptu, gdzie wstąpił pod rozkazy generała barona Piotra Boyer, głównego organizatora armii wicekróla egipskiego, Ali-Ahmet Baszy. Matka Boska Królowa Świata patronka Parkowa
Mianowany instruktorem w stopniu Obraz sprowadzony z Hiszpanii
Bim Baszy (majora), zorganizował szwadron przybocznej gwardyi konnej dla tegoż wice-króla, którą przy jego boku przez rok dowodził. Przesadzony następnie do artyleryi, pełnił swe obowiązki przez dwa lata, stojąc załogą w cytadeli w Kairo. Tu stąd przeniesiony został do głównego sztabu generała księcia Osmana Nuradin-Beja,
z którym robił wyprawę przeciwko zbuntowanym pokoleniom murzynów. Przebywszy Abissynią, Nubią, Dongola i wielką pustynię Saharę, złączyli się z wojskiem arabskiem w
Senar i Cordofan po nad Nilem, który się tu dzieli na dwie rzeki, na białą i niebieską. Tu ś.p.
Floryan blisko 3 lata odbywał różne wycieczki przy największych niewygodach i trudach. Po zupełnem poskromieniu rokoszu powrócił z armią napowrót do Kairo, gdzie do końca swego pobytu pozostał w głównym sztabie.
W r. 1830 odbył podróż do Palestyny, a zwiedziwszy wszystkie miejsca święte, jako to: Jerozolimę, Nazareth itd., powrócił do Aleksandryi. Zabawiwszy tu krótki czas zaciągnął się na nowo do wyprawy przeciwko piratom greckim pod rozkazy wice admirała austryackiego Bandiera, z którym na admiralskim okręcie przez sześć tygodni wszystkie niemal wyspy archipelagu na morzu Śródziemnym zwiedził. W końcu przybył na wyspę Tenedos, skąd zwiedził z oficerem okrętu ruiny dawnej Troi.
Z Tenedos udał się do Carogrodu, ambarkując się z Bajukdere na okręcie greckim do Odessy, lecz zaraz pierwszej nocy przy okropnej burzy rozbił się z okrętem na Czarnem Morzu ponad brzegami Rumelii, przyczem utracił prześliczny i bardzo kosztowny zbiór różnych starożytności, które tak starannie przez cały przeciąg czasu w Egipcie zgromadzał. Tu stąd w towarzystwie pięciu osób odbył pieszo podróż przez Rumelią, Bułgaryą do Warny; następnie po tygodniowym wypoczynku puścił się w dalszą podróż przez Mołdawią, Wołoszczyznę, Bukowinę, Galicyą, Szląsk do W. Księstwa Poznańskiego. Lecz i tu niedługo na łonie rodziny pobawił, już trzeciego dnia bowiem pospieszył na odgłos Powstania Listopadowego w szeregi ojczyste. Za przybyciem do Warszawy, gdzie sława jego przygód już go poprzedziła, obrany został przez młodzież szkoły podchorążych i akademików, która natenczas tworzyła przyboczną, gwardyą honorową naczelnego wodza generała Chłopickiego, dowódzcą jazdy w miejsce kapitana Iwanickiego. Po rozwiązaniu tejże zaciągnął się do pułku krakusów jako major pod dowództwo pułkownika Szymańskiego, ostatecznie zaś przeniósł się do pułku jazdy podlaskiej pod rozkazy pułkownika Antoniego Kuszla, z którym to pułkiem przy rożnych korpusach odbył bitwy pod Grochowem, Cieszewem, Gąssami, Glinkami, Ostrołęką, Jeruzalem i Żebrakiem, następnie pod Kuflewem i Wężyczynem. Później odbył bitwy pod Wielkim Dębem, Odrowążem, Wierzbica, Skarszewem, Iłżą, Mirowem i Odechowem. (Na to jest dokument: Stan służby pułku jazdy podlaskiej).
W korpusie generała Dembińskiego za szczególniejsze się odznaczenie pod Kuflewem przeciwko Dybiczowi, został wymieniony w Kuryerze Warszawskim przez naczelnego wodza generała Skrzyneckiego, a później ozdobiony Krzyżem Złotym Virtuti Militari. Po bitwie pod Ostrołęką komenderowany był przez naczelnego wodza dla prowadzenia straży przedniej na Litwę pod rozkazami generała Jankowskiego;
wreszcie otrzymał polecenie zorganizowania pułku jazdy w Mszczonowie i Rawie. Tu trzy nowe szwadrony utworzył, a czwarty mu był przydany z gwardyi strzelców konnych pod rozkazami kapitana Wendorff. Pułk ton przeszedł powtórnie pod dowództwo pułkownika Kuszla do korpusu generała Samuela Rożyckiego; w końcu przecież prowadził go major Braunek aż do wkroczenia do Galicyi na Podgórze.
Po przebyciu blisko roku w niewoli austryackiej, powrócił do Księstwa. Przez wyrok sądu wschowskiego skazany na 9 miesięcy więzienia, odsiedział tę karę na fortecy w Srebrnej Górze (Silberberg).
Ś.p. Floryanowi duszno było w znękanej Ojczyźnie, więc tęskniąc za wolnością i wojaczką w roku 1845 ponownie kraj opuścił i udał się przez Antwerpią do Stanów
Zjednoczonych Północnej Ameryki do państwa Texas, gdzie za przybyciem został obywatelem amerykańskim. W r. 1846 wstąpił do wojska sprzymierzonego i odbył kampanią przeciwko Mexykanom; następnie wstąpił jako ochotnik do oddziału kapitana M. Cowne, z którym przez cały rok walczył z Indyanami, poczem znów należał do wyprawy z majorem Franch i pułkownikiem Johnson, celem założenia twierdzy dla wojska Stanów Zjednoczonych ponad Rio Grande u El Passo del Norte, gdzie pozostawał około dziewięć miesięcy. W końcu piastował przez dwa lata urząd sędziego pokoju i inne publiczne urzędy.
Zwiedziwszy rozmaite okolice i kraje Stanów Zjednoczonych, zatęsknił nareszcie za Ojczyzną i powrócił na końcu r. 1860, po tylu latach rozmaitej służby i różnych trudów, przy skołatanem zdrowiu do swego rodzinnego kraju, gdzie nie doczekawszy się tak gorąco upragnionej lepszej dla Ojczyzny przyszłości, żywota w domu swego bratanka dokonał.
Trzeci syn Józefa i Brygitty Borzewskiej:
J ó z e f T a d e u s z Braunek, urodzony dnia 20 października 1794 roku w Grudnie, dziedzic dóbr Wieszkowa w powiecie kościańskim, gdzie dnia 23 grudnia 1847 r. życie zakończył, miał za żonę Małgorzatę Budziszewską herbu Lubicz, zmarłą 13 lutego 1870 r. w Pogrzybowie i pochowaną, obok męża w Lubiniu. Pozostawił troje żyjących dzieci, z których:
A l b e r t y n a, ur. 1840 r. w Wieszkowie, zaślubiła Teodora D e m b i ń s k i e g o herbu Rawicz; byli dziadkami prof. zw. dr hab. Felicjana Dembińskiego herbu Rawicz, dziedzica Wieszkowa k/Krzywinia i kierownika Katedry Szczegółowej Uprawy Roślin AR w Poznaniu, pracownika naukowego JUNG w Puławach, doradca kolejnych ministrów rolnictwa, wybitny naukowiec, ojciec polskiego rzepaku, wielki autorytet i wychowawca modzieży.
Córka Tadeusza Braunek i Władysławy z Kliszewskich herbu Jastrzębiec wyszła za mąż za Tuchołkę herbu Korzbok, a ich wnuk Władysław Tuchołka herbu Kurzbok
odm. radca poznańskiego ziemstwa syn Józefa i Antoniny z Mierosławskich herbu
Leszczyc, właściciel Marcinkowa Dolnego pod Gąsawą, zmarł dnia 13.11.1905 r.
po
długich i ciężkich cierpieniach. Był trzykrotnie żonaty.
1. Kazimiera Trzycińska herbu Szeliga 2. Jadwiga Zabłocka herbu Łada
3. Ulatowska herbu Jastrzębiec, która powiła kilku synów w tym Zbyszko Tuchołka prof. zw. dr hab. kierownika Katedry Chemii Rolnej Akademii Rolniczej w Poznaniu.
Braunkowie są wyznania rzymsko-katolickiego.
Herb ich przedstawia tarczę w czworo podzielona. W pierwszej części lewej (patrząc na tarcz) dwie białe róże obok siebie i trzecia pod niemi w polu czerwonem;
w drugiej części górnej i w pierwszej dolnej (pod różami) dwie skośne belki czarne w złotem polu; w czwartej wreszcie części półksiężyc złoty rogami do góry, nad któremi dwie gwiazdy złote w polu niebieskiem; nad hełmem korona szlachecka.
Wiadomości o powinowactwie Święcickich z rodzinami Tuchołków i Dembińskich poprzez rodzine Braunków otrzymałem wiele lat temu od matki Zbyszko Tuchołki zwanej w rodzinie pieszczotliwie „Starą Tuchołczyną”. Z jej wnuczka Danutą wędrowaliśmy z Duszpasterstwem Akademickim po Pojezierzu Kaszubskim razem z dominikaninem z Ojcem Teofilem Sybilskim. Po powrocie z Kaszub całą grupę studentów Danuta zaprosiła do domu swego ojca.
Źródło: Uruski – Kosiński
Rodzina – herbarz szlachty polskiej (1907 r.)
Adam Boniecki Herbarz Polski tom VI Jerzy Woźniak
Genealogia Dołęga Kowaleskich (2002 –2003) Włocławek