• Nie Znaleziono Wyników

"Drewniane budownictwo na Mazurach i Warmii", Franciszek Klonowski, Olsztyn 1965 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Drewniane budownictwo na Mazurach i Warmii", Franciszek Klonowski, Olsztyn 1965 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Malicki, Longin

"Drewniane budownictwo na

Mazurach i Warmii", Franciszek

Klonowski, Olsztyn 1965 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 587-589

(2)

P ra c a W. C hojnackiego stanow ić będzie bardzo cenną pomoc d la b adań h istoryków różnorodnych dziedzin k u ltu ry , stanow i pon ad to w ym ow ny dowód żyw otności języka polskiego n a ziem iach północnych i zachodnich. Ż ałow ać jed y n ie trzeba, że niski n ak ład tej cennej p u b lik acji (1.200 egzem plarzy) uczyni ją rychło pozycją rzad k ą i niedostępną.

W iesław B ie ń k o w sk i

F ran ciszek K l o n o w s k i , D rew niane budow nictw o na M azurach i W arm ii, O lsztyn „P ojezierze”, 1965, ss. 247, m ap 12, tabl. III, ryc. 159 (Streszczenie w języku angielskim ).

Z dużym zainteresow aniem p rzy jęli ta k m iłośnicy, ja k i specjaliści u kazanie się na półkach księgarskich obszernego stu d iu m architektonicznego p ra c o w i­ tego e tn o g rafa olsztyńskiego, F. K l o n o w s k i e g o .

P rzedm iotem tej ro zp raw y je s t rozw ój drew nianego b u dow nictw a ludowego n a północno-w schodnich teren ach k ra ju , zasiedlonych ongiś polskim żywiołem osadniczym . Ta rzeczowo przem y ślan a i w szerokim aspekcie u ję ta praca stanow i pierw szą tego rodzaju pozycję w lite ra tu rz e polskiej, dotyczącą M azur i W arm ii.

N ajp ierw a u to r podał czytelnikow i c h a ra k te ry sty k ę dotychczasow ej lite ­ ra tu ry tem aty czn ej — i to zarów no dość sk ro m n ej polskiej, ja k też o b szer­ niejszej niem ieckiej,poddając ją k ry tycznym uw agom . P rzy tej sposobności p o d k reślił ten d en cy jn o ść w y n u rzeń n iek tó ry ch badaczy niem ieckich ( M e i- t z e n , H e n n i n g , M i e l k e ) , p rzypisujących głów ny rozwój om aw ianego b u ­ dow nictw a przem ożnym w pływ om g erm ańskim .

Z godnie ze w spółczesnym i m eto d am i badaw czym i, a u to r ro z p a tru je p ro b ­ lem zm ienności form b u dow nictw a m iejscow ego od podłoża — od szczegółowej analizy w aru n k ó w historyczno-osadniczych i społeczno-gospodarczych. T u trz e ­ ba do b itn ie podkreślić, że tego ważnego pro b lem u w dotychczasow ych pracach nie ste ty nie uw zględniano.

Dużo uw agi pośw ięcił au to r specyfice środow iska geograficznego i ze szczególną pieczołow itością om ówił dość złożoną h isto rię osadnictw a obszaru

(10 stron), jako też poszczególne fo rm y tu tejszy c h zagród i osiedli (22 strony). Z cało k ształtu ty ch zagadnień w y sn u ł odpow iednie w nioski. N iestety, z p o ­ wodu b rak u m ateriałó w archeologicznych i a rch iw aln y ch z czasów w czesnego średniow iecza i średniow iecza, n ie dało się w y jaśn ić ów czesnej s tru k tu ry osiedli i zagród. Istn ie ją w tym czasie jed y n ie ślady w nazew n ic tw ie g eo g ra­ ficznym sta ro p ru sk im , a później polskim . Z kolei om aw ia a u to r w pływ y za ­ konu krzyżackiego n a m iejscow e osadnictw o przy p o m in ając, że niezaludnione obszary puszczy galindzkiej zostały w X III w ieku skolonizow ane przez są ­ siedni żyw ioł polski, m azow iecko-chełm iński, k tó ry p rzyniósł ze sobą rodzim e fo rm y osadnicze.

O bszerniej c h a ra k te ry z u je a u to r późniejsze niem ieckie fa le kolonizacyjne w X V III, a zw łaszcza X IX w ieku, m ające pow ażniejsze w pływ y n a osadnictw o i budow nictw o n a odizolow anych od m acierzy teren ach .

Na tle tych w stępnych, a niezbędnych w yjaśnień, a u to r rozw ija szeroko w dw óch n astęp n y ch obszernych rozdziałach p odstaw ow y te m a t p racy zw ią­ zany z rozw ojem w iejskiego budow nictw a drew nianego.

W tym celu w y k o rzy stu je sum iennie polską i niem iecką lite ra tu rę , głów nie Χ ΙΧ -w ieczną, oraz arch iw alia rysunkow e i fotograficzne. P rz ed e w szystkim jed n ak w yw ody a u to ra i w y su n ię te z nich w nioski o p ie ra ją się n a w łasnych

(3)

żm udnych i d ługotrw ałych badaniach terenow ych i m ateriałach in w e n ta ­ ryzacyjnych k a te d r A rc h ite k tu ry i P lan o w an ia Wsi P o litech n ik i W arszaw skiej i G dańskiej. Bez tych bad ań n ie mogło być rpowy o re z u lta ta c h końcowych, jak ie daje jego an ality czn a praca.

Rozdział pierw szy ro zp ra w y *(67 stron) tr a k tu je szczegółowo o częściach składow ych chałupy — o k o n stru k c ji ścian, drzw i, okien, dachu, palenisk oraz w ykończeniu szczytów i detalach w nętrza.

W rozdziale drugim (84 strony) au to r om aw ia różnorodność form chałup w ystępujących na M azurach i W arm ii, pośw ięcając n ajw ięcej uw agi c h a ra k ­ terystycznym dla tych teren ó w budynkom podcieniow ym . W reszcie daje a n a ­ lityczny przegląd ro zplanow ania w n ętrz chałup, p rzep ro w ad zając ich k la sy ­ fikację na podstaw ie m ateriałó w in w entaryzacyjnych.

W trzecim , końcow ym rozdziale m am y garść w ierzeń i przesądów lu d o ­ wych zw iązanych z chałupą.

Do jakich w ażniejszych w niosków au to r o statecznie dochodzi? S tw ierdza on z naciskiem , że ludow e budow nictw o d rew n ian e n a M azurach i W arm ii kształtow ało się w odm iennych, bardziej skom plikow anych w aru n k ach h isto ­ rycznych aniżeli budow nictw o na sąsiednich teren ach k ra ju . S tąd też w y ­ n ik a ją trudności w w yjaśnieniu n iektórych zjaw isk ja k np. pochodzenie m a ­ zu rsk iej chałupy podcieniow ej. T en złożony a sporny problem , a u to r sta ra się w yjaśnić n a podstaw ie dotychczas istniejących danych.

A u to r nie neguje w pływ ów niem ieckich n a ludow e budow nictw o m a z u r­ sk o-w arm ińskie, k tó re są całkiem zrozum iałe na obszarze zderzeń dw u od­ m iennych k u ltu r; nie zgadza się n a to m ia st z ten d en cy jn y m przypisyw aniem przez n iek tó ry ch badaczy niem ieckich przew agi tych w pływ ów i s ta ra się to udowodnić.

W procesie rozw ojow ym rzeczonego budow nictw a decydującym — jak pow iedziano — był elem ent osadniczy. S tąd zrębow ą k o n stru k cję budow li należy łączyć z przew agą słow iańskiego elem entu osadniczego, ryglow ą zaś z przew agą niem ieckiego. Poniew aż na ro z p a try w a n e przez a u to ra budow nic­ tw o decydujący w pływ m iał elem ent osadniczy polski, m azursko- ch ełm iń ­ ski, w s tru k tu rz e i rozplanow aniu w n ętrz istn ieją też pow iązania z bu d o w ­ nictw em sąsiednich regionów polskich. Je d n a k form y te n a teren ie m azursko- w arm ińskim , d łu g o trw ale odizolow anym politycznie, w ytw orzyły sw oje w łasne oblicze.

Na podstaw ie w nikliw ych rozw ażań a u to r w ykazuje, że budow nictw o m a ­ zu rsk o -w arm iń sk ie w yróżnia się osobliw ą sta ran n o ścią ciesiołki i w ystrojem w nętrz. Z w raca on też uw agę n a c h arak tery sty czn e dla tego obszaru — zw łaszcza zaś m azurskiego, w ystępow anie podcienia szczytowego (przypusz­ czalnie szczątkowego) — gdzie indziej nie spotykanego, a tu spełniającego n iejako fu n k cję d ekoracyjną. D alej w sk azu je na w y jątk o w ą rozm aitość ozdob­ nego odeskow ania szczytów chałup, k tó ra z n a jd u je analogię jedynie na s ą ­ siednim obszarze kurpiow skim . A u to r u w y p u k la w reszcie do b itn ie duży w kład k u ltu ro w y słow iański i polski w rozw ój om aw ianego budow nictw a. W posło- wiu su g e ru je w zm ożenie opieki ko n se rw ato rsk ie j nad spuścizną rodzimego budow nictw a uw ażając słusznie, iż n ajskuteczniejszym sposobem zabezpie­ czenia będzie przeniesienie n a jb a rd z ie j typow ych budow li do rozrastającego się system atycznie „P ark u E tnograficznego” w O lsztynku.

R ozpraw a F. K lonow skiego zaw iera n a końcu obfite przypisy u łatw iające sp raw d zen ie przytoczonego w niej m a te ria łu oraz obszerny zestaw lite ra tu ry (przeszło 200 pozycji). Św iadczy to o sum iennym podejściu a u to ra do swojego tem atu. L iczne ilu stra c je i rysunki, okraszające te k s t dzieła, pochodzą p rz e ­ w ażnie od a u to ra i w iele z nich publikow ano po raz piew szy. A u to r w y ­

(4)

ko rzy stał też sporo ilu stro w an y ch m ateriałó w arch iw aln y ch (rysunki, plany, fotografie). M apki są w y konane poglądow o i przejrzyście; n ie ste ty w kilku w ypadkach pom niejszono je zbytnio (m apy 3, 4, 11), co u tru d n ia ich czy­ telność. Rów nież n ie k tó re ilu stra c je w ypadły w d ru k u zbyt szaro — brak im intensyw ności czerni (m apa 6, ryc. 1, 12, 28, 29, 32, 33, 34, 35, 44, 61, 75, 77, 84, 113).

P ra ca posiada streszczenie i spis ilu stra c ji w języku angielskim , co um oż­ liw ia obcym sp ecjalistom zapoznanie się z jej treścią. (Przykładem z a in te ­ resow ania może być recenzja szw ajcarskiego e tn o g rafa W ildhabera, um iesz­ czona w „Schweiz. A rchiv fü r V olkskunde”, 62 Jg. 1—2, s. 124, B asel 1966). W sum ie obszerna ro zp ra w a F. K lonow skiego je s t dobrze przem y ślan ą i w artościow ą p racą, p odającą czytelnikow i n ajnow sze w yniki b ad ań nad złożonym problem em budow nictw a ludow ego M azur i W arm ii. N ależą się też słow a u zn an ia zasłużonem u W ydaw nictw u „Pojezierze” i W ydziałow i K u ltu ry PW RN w O lsztynie za w ydanie tego pożytecznego dzieła.

L ongin M alicki

R o czn ik sta ty s ty c z n y w o jew ó d ztw a o lsztyń skieg o 1966, O lsztyn 1966, R. 9, W ojewódzki U rząd S taty sty czn y w O lsztynie, ss. 430.

„Rocznik sta ty sty czn y w ojew ództw a olsztyńskiego 1966” ukazał się sto ­ sunkow o w cześniej niż poprzednie.

T reść in fo rm acji o rozw oju gospodarczo-społecznym i k u ltu ra ln y m w o je­ w ództw a p rzed staw ia czytelnikow i 297 tablic i 18 w ykresów . Te o sta tn ie, szczególnie dla czytelnika n ie przygotow anego do odbioru liczb, są bardzo dogodne przy analizie inform acji. W ykaz terenow ych je d n o ste k staty sty czn y ch oraz in fo rm acje o możliwości zakupu „R oczników ” z poprzednich la t u zu ­ p ełn iają treść recenzow anego „R ocznika”. U kład i podział in fo rm acji nie odbiega od dotychczas stosow anego, rów nież i szata g raficzn a p ro je k tu Ja n a G o ł a s z e w s k i e g o nie uległa zm ianie.

A oto k ilk a in fo rm acji dotyczących ludności, k tó re przynosi nam now y „R ocznik”. W dniu 31 g ru d n ia 1965 r. m ieszkało w woj. olsztyńskim 957 tys. osób, to znaczy do sta n u z a lu d n ien ia w 1939 r., w g ran icach porów nyw alnych, b rakow ało ponad 9 tys. osób l. L udność m ia st w zrosła o 6 tys. osób i s ta ­ now iła 36,9% ogółu ludności. Na 100 mężczyzn p rzy p ad ały 103 kobiety, przy czym n ajb ard ziej sfem inizow anym było m iasto O lsztyn (108 kobiet), n a to ­ m iast w pow. piskim zachow ała się id ealn a rów now aga płci, tj. 100 kobiet n a 100 mężczyzn. Ruch n a tu ra ln y ludności w y k azu je dalszą te n d en cję sp a d ­ kow ą. Na p rzykład w spółczynnik m ałżeń stw z 7,3 n a 1000 ludności w 1964 r. obniżył się do 6,0 w 1965 r. A nalogicznie: u ro d zen ia żywe: 23,9 i 22,4; zgony — 6,3 i 5,9, p rzy ro st n a tu ra ln y — 17,6 i 16,5 oraz zgony n iem ow ląt na 1000 urodzeń żyw ych z 49,1 w 1964 r. do 41,1 w 1965 r.

P rzem ysł z a tru d n ia ł w 1965 r. 48,6 tys. osób. Z kolei pow ażną liczbę ludności z a tru d n ia ły n a stę p u ją c e działy g ospodarki naro d o w ej: rolnictw o 41,5 tys. osób, ośw iata, n a u k a i k u ltu ra , ochrona zdrow ia, opieka społeczna i k u ltu ra fizyczna 27,5 tys. osób, obrót tow arow y 24,0 tys. osób oraz tra n sp o rt i łączność 23,9 tys. osób. Najbardziej· sfem inizow anym działem gospodarki narodow ej była ośw iata, n a u k a i k u ltu ra o raz ochrona zdrow ia i opieka społeczna, gdzie zatru d n io n y ch było ponad 19 tys. kobiet, tj. 25,7% ogółu kobiet czynnych zawodowo.

M ieszkańcy w ojew ództw a o trzy m ali w 1965 r. 7911 izb m ieszkalnych z gos­ p o d ark i uspołecznionej oraz 1403 izby w ram ach gospodarki nieuspołecznio­ nej. S tanow i to łącznie 3193 m ieszkań jed n o - i w ieloizbow ych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Przeciwdziałać temu procederowi mogą przede wszystkim sami produ- cenci, oznakowując wyrób w sposób utrudniający podrobienie go (nieusuwalne oznakowanie, holo- gramy itp.).

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

dzają spostrzeżenia, że tak uczenie i pamięć, jak rozwój tolerancji mogą być zahamowane przez takie same postępowania.. Można wobec tego założyć, że

Osobliwością wśród nich były, wywodzące się z P aleodictioptera H exaptero- idea, owady otw artej przestrzeni, unikające za­.. zwyczaj lasów pierw otnych,

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Zaznaczyć należy, iż korzenie drzew sięgają pięć razy dalej od obwodu korony drzewa i wskutek tego w stosunkowo młodym nawet sadzie znajdują się one pod całą