• Nie Znaleziono Wyników

Poglądy Mikołaja Kopernika w sprawach monetarnych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poglądy Mikołaja Kopernika w sprawach monetarnych"

Copied!
41
0
0

Pełen tekst

(1)

Gumowski, Marian

Poglądy Mikołaja Kopernika w

sprawach monetarnych

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 621-660

1968

(2)

C O P E R N I C A N A

M A R I A N G U M O W S K I

POGLĄDY MIKOŁAJA KOPERNIKA W SPRAWACH MONETARNYCH

W S T Ę P

O rozpraw ach ekonomicznych Mikołaja K opernika pisano już bardzo wiele i to począwszy od XVIII wieku. Szczegółowy przegląd i krytykę dawniejszej lite ra tu ry tego przedm iotu dali J. D m o- c h o w s k . i i F. B u j a k w 1923 г. h Powtarzać więc jeszcze raz ich kry ty k ę uważam tu za zbyteczne. Od tych czasów przy­ było już niewiele pozycji 'bibliograficznych do naszego tem atu. W yróżniają się między innym i prace M. G r a ż y ń s k i e g o , J. L e w i ń s k i e g o i A. Z a w a d z k i e g o spomiędzy autorów polskich, a prace H. S c h m a u c h a i E. W a s c h i n s k i e g o wśród autorów niemieckich; w okresie powojennym ukazały się prace E. L i p i ń s k i e g o i H. D u n a j e w s k i e g o 2.

Cała jednak dotychczasowa literatura, zwłaszcza polska, ma kilka charakterystycznych irysów. W ynika to z paru względów. Po pierw sze — wielkość zasług K opernika w dziedzinie astronom ii przesłaniała badaczom możliwość krytycznego spojrzenia na jego twórczość nieastronomiczną, a więc i na jego teorię m onetarną. Doszło więc w tym względzie do ocen przesadnie pochlebnych. J e ­ dynie dw u autorów — D. B r a u n i M. G r a ż y ń s k i — zdobyło się na ocenę m niej lub bardziej krytyczną 3. Po d rugie — wszyscy

1 J. D m o c h o w s k i , M ikołaja K o p e rn ika ro zp ra w y o m onecie, W arsz a­ w a 1923, por. ss. X I—X X X : B adania dotychczasow e; F. B u j a k , T ra k ta t K o ­

p ern ika o m onecie, M ikołaj K opernik. K sięga zbiorow a, Lw ów 1924, ss. 47 i n.

2 J. L e w i ń s k i , K o p e rn ik ja ko ekonom ista, E konom ista, 1924, s. 176; A. Z a w a d z k i , Teoria pieniądza w średniow ieczu, E konom ista, 1933, s. 77; H. S c h m a u c h , N icolaus C oppernicus u n d die preussische M iinzreform , G um ­ bin n en 1940; W. T r o b e r , Des D om herrn N icolaus C oppernicus G u tachten

ü ber die V erbesserung der p reussischen M ünze, W acht im O sten, Jg. 4, 1936—

1937, ss. 438—444; E. W a s c h i n s k i , Des A stro n o m e n N icolaus Coppernicus

D en ksch rift zu r p reussischen M ü n z- u n d W ä h ru n g srefo rm 1519—1528, E lb in -

g er Ja h rb u c h , H. 16, E lbing 1941, ss. 10—40; E. L i p i ń s k i , P oglądy e k o n o ­

m iczne M ikołaja K o p e rn ika , W arszaw a 1955; H. D u n a j e w s k i , M iko ła j K o p ern ik. S tu d ia nad m yślą sp ołeczno-ekonom iczną i działalnością gospodarczą,

W arszaw a 1957.

3 D. B r a u n , A u sfü h rlic h historischer B erich t vo m polnisch-preussischen.

M ünzw esen, Elbing 1722, s. 50; M. G r a ż y ń s k i , M em orial K o p e rn ika о т

(3)

piszący dotąd o poglądach i projektach m onetarnych Kopernika byli ekonomistami i traktow ali rzecz z ekonomicznego p u n k tu w i­ dzenia, a zbyt słabo znali się na num izm atyce i z tej strony do zagadnienia nie podeszli. Dlatego nie tylko nie potrafili dostrzec u Kopernika różnych sprzeczności i niedokładności obliczeń, ale sami poczynili nowe, mieszając np. grosze z szelągami, grzyw ny z fun­ tam i itp. To jest głów nym powodem, że pism a K opernika o mo­ necie w ym agają zupełnie nowego opracowania.

Z góry też zaznaczyć trzeba, że wywody K opernika o monecie są trudne, najeżone szeregiem specjalnych pojęć i skomplikowa­ nych obliczeń, tak że naw et w jego czasach nie zawsze były zro­ zumiałe. Pochodzi to stąd, że K opernik często nie podawał wszyst­ kich etapów swego Tozumowania, że niektóre szczeble w nim prze­ skakiw ał i że miał na oku przede wszystkim dość zawiłe stosunki pruskie, a nie ogólnopolskie. Na tym punkcie wielu z badaczy myli się tym bardziej, że (stosunki m onetarne pruskie i polskie nie były bynajm niej wówczas identyczne. Poza tym zainteresowania mo­ netarne zajmowały um ysł K opernika przez 15 lat życia, w latach 1516— 1530, a więc w okresie, kiedy sytuacja na polu ekonomicz­ nym w Prusach zm ieniała się bardzo często.

Z tego powodu w ielu autorów błądzi uogólniając twierdzenia Kopernika i na ich podstawie sądząc o całym w ieku XVI, lub o stosunkach w całej Polsce, przykładając jego m iarę do roz­ m aitych zjawisk m onetarnych wcześniejszych i późniejszych. Trze­ ba więc zdać sobie sprawę, że rozpraw y K opernika m ają ściśle określony czas i miejsce i aby je zrozumieć, należy dokładnie poz­ nać ówczesne stosunki lokalne w Prusach. Dlatego zanim przy­ stąpim y do analizy jego traktatów m onetarnych, m usim y zazna­ jomić się z tym i zjawiskami pieniężnymi w Prusach, które spo­ wodowały pow stanie tych traktatów .

SYTU A CJA MONETARNA W PRUSACH I KORONIE

W czasie, kiedy K opernik jako kanonik kapituły w arm ińskiej zaczął brać udział w życiu publicznym swojego kraju, sytuacja m o­ netarna w Prusach była bardziej zagm atwana niż gdziekolwiek in­ dziej. P rusy dzieliły się w praw dzie na dw ie części, Królewskie i Za­ konne, przy czym te ostatnie od 1466 r. były lennem Polski, nie­ m niej pod względem obrotu pieniężnego stanow iły jednolitą pro ­ wincję, w której m onety zarówno jednej jak i drugiej strony swo­ bodnie obok siebie kursow ały. Dawniej, iprzed poddaniem się P rus Polsce w 1454 r., m onetą obiegową była tylko m oneta krzyżacka, ale po tej dacie zjaw iła się naprzód m oneta królewska, potem zaś m onety trzech wielkich m iast pruskich, Gdańska, Torunia i El­ bląga, bite od 1457 r. w bardzo dużej ilości. One to stanow iły obok monet wielkich m istrzów w ybijanych w Królewcu, właściwy śro­ dek obiegowy w Prusach, aż po pierwsze dziesiątki lat XVI wieku. Moneta krzyżacka należała aż do czasu bitw y pod G runw aldem 1410 r. do dobrych i wysokowartościowych i była naw et daleko lepsza niż pierwsze em isje półgroszy polskich W ładysława Jagieł­

necie, P rz eg ląd W spółczesny, 1923, n r 14, s. 339; tegoż, R e fo rm y m onetarne w Polsce, P rz eg ląd H istoryczny, 1913, t. 17, s. 38.

(4)

ł y 4. Główny gatunek pieniądza stanow iły już w tedy szelągi, k tó ­ rych 60 odpowiadało 1 grzyw nie rachunkow ej, a 3 1 groszowi cze­ skiemu. Tej grzyw ny liczebnej czyli pieniężnej nie należy jednak mieszać z grzywną wagi chełmińskiej. Początkowo identyczna z grzyw ną zwaną piastow ską czyli krakow ską, m iała 183V2 gramów ciężaru, ale z biegiem czasu zaczęła się tworzyć rozbieżność między obu grzywnam i, na skutek czego, na początku XVI w ieku grzywna krakow ska 'wynosiła już 197, a grzyw na chełmińska 192 gramy, jak to w ynika z rachunków K opernika 5.

Dobra m oneta krzyżacka odpowiadała czasom największej po­ tęgi i ekspansji Zakonu; po bitw ie pod G runw aldem upadła w raz ze świetnością i bogactwem krzyżackim. Zaraz po tej klęsce zaczął się gw ałtowny upadek i deprecjacja pieniądza pruskiego, ponieważ nowe zbrojenia i nowe w ojny w ym agały coraz to nowych nakła­ dów 6. Takie obniżenie w artości m onet wywołało u ludności m iast pruskich głośne Skargi i narzekania, następnie oburzenie, wreszcie groźne rozruchy. W rezultacie był to jeden z powodów pow stania Związku Pruskiego i poddania się P ru s w 1454 r. królowi polskie­ mu.

K ról Kazimierz Jagiellończyk, przyjąw szy pod swoją władzę ziemie pruskie, próbował z początku jakoś zaradzić tej katastrofie m onetarnej i pozwolił stanom pruskim n a uruchom ienie osobnej m ennicy w Toruniu. Bite w niej w latach 1454— 1457 szelągi były bardzo dobre, bo 12 próby srebra, ale dlatego też znikały prędko w rękach waluciarzy. Były anom alią wobec ówczesnych stosunków m onetarnych, ta k w Polsce jak i w Prusach. Nie daw ały też żad­ nego dochodu, mim o że tocząca się właśnie w ojna tak bardzo go potrzebowała 7. Wobec tego mennica stanów została w net zam knię­ ta, a na jej miejsce, m iasta pruskie, jak Gdańsk i Toruń, za Swoje zasługi w toczącej się w ojnie otrzym ały od króla w 1457 r. prawo bioia w łasnej m iejskiej m onety. Elbląg takiego praw a nie otrzym ał, mimo to bez pozwolenia królewskiego otw orzył również mennicę

4 Szelągi W inrycha von K n ip ro d e (1351—82) w y k azu ją w edług nowszych b ad ań próbę 13 lu tó w g grenów , szelągi K o n ra d a Z ö lln era (1382—90) m a ją 13 lu tó w 3 g reny, K o n ra d a von Ju n g in g e n (1393— 1407) m a ją 11 łu tó w 14 g re ­ nów, a szelągi U lry k a von Ju n g in g e n (1407— 1410) 11 łu tó w 6 grenów , a potem 10 lutów 12 grenów . N ato m iast półgrosze W ład y sław a Ja g ie łły m iały w la ta c h 1399—1403 próbę 8 łutów , w la ta c h 1406— 1410 próbę 7, a w o k resie 1410— 14 próbę 5. (Por. F. A. V o s s b e r g, G eschichte des preussischen M ünzw esens, B erlin 1843, s. 208; M. G u m o w s k i , M oneta u K rzy ża k ó w , Z apiski T o w arz y st­ w a N aukow ego w T oruniu, T o ruń 1952, s. 56; F. P i e k o s i ń s k i , O m onecie

i stopie m e n n ic ze j, K ra k ó w 1878, s. 214; M. G u m o w s k i , P o d ręczn ik n u m iz­ m a ty k i polskiej, K rak ó w 1914, s. 286, tab lice m etrologiczne.).

5 G rzyw nę k ra k o w sk ą oblicza n a 197 g F. P i e к о s i ή s k і, op. cit., a p rz y j­ m u je to W. S c h w i n k o w s k i , Das G eldw esen in P reussen u n te r H erzog

A lb rech t, Z e itsc h rift f ü r N u m ism atik , B e rlin 1909, Bd. 27, s. 325. Z m em o riału

D eciusa w y n ik a, że grzyw na chełm ińska = 30/31 k ra k o w sk ie j, czyli ok. 191 g, a z m em o ria łu K o p ern ik a, że = 55 d u k ató w w ęg iersk ich = 55 X 3,5 = 192,5 g. Myli się ty lk o W. S c h w i n k o w s k i uw ażając, że g rzy w n a k ra k o w sk a była ro d zajem kolońskiej.

s S zelągi H e n ry k a v. P lau en (1410—1413) m a ją p róbę 7 łu tó w 9 g, potem 6 łu tó w 12 grenów , szelągi zaś M ichała (1414-—1422) m a ją ty lk o 4 łu ty 3 greny s re b ra zam iast daw niejszych 11. (Por. F. A. V o s s b e r g, op. cit., M. G u m o w - s к i, op. cit.).

7 M ennica to ru ń sk a w la ta c h 1454—57 n ie była k ró lew sk ą an i m iejską, lecz n ależała do sta n ó w p ru sk ich , ja k o ty m w y ra ź n ie m ów i p rzy w ilej k ró la K azim ierza z 6 m a rc a 1454 r. (V olum ina lepum , t. 1, n r 81).

(5)

i jako trzecie, rzekomo uprzyw ilejow ane miasto, przyłączył się do wymienionych 8.

Działalność mennicza m iast pruskich trw ała m niej więcej od 1457 do 1480 r. i była niesłychanie obfita. Znanych jest bowiem po kilkaset odmian szelągów każdego miasta. Ale b y ły to szelągi bar­ dzo liche, gorsze niż krzyżackie sprzed wojny, na które m iasta tak bardzo narzekały. Żale te, jak się pokazuje, były tylko pretekstem do zrzucenia jarzm a krzyżackiego, ale nie szczerą tęsknotą za do­ brym i wartościowym pieniądzem. Co więcej, nowsze badania wy.- kazują, że szelągi miejskie z tych czasów są naw et gorsze w ziarnie niż współczesne szelągi mistrzów krzyżackich, jakie w ybijano w Królewcu. Chodziło naturalnie nie o co innego, jak tylko o n a j­ większe zyski imennicze 9.

Miasta pruskie zaprzestały w praw dzie około '1480 r. dalszej pro­ dukcji tak lichych monet, tłumacząc się otw arcie przed zebranym i stanami, że nie mogą już dalej obniżać stopy menniczej 10. Mimo to ogromna liczba w ybitych przez nie szelągów pozostała w Prusach w obiegu, a ponieważ była gorsza w swej wartości od m onet wszyst­ kich sąsiednich krajów , przeto na mocy praw a złego pieniądza nie dopuszczała do fcursu ani m onety polskiej ani innej na ziemiach p ru ­ skich. Po zamknięciu mennic miejskich pozostała czynna jeszcze m ennica krzyżacka w Królewcu, ale i jej emisje przynosiły liche szelągi.

Ten stan rzeczy wzmagał tylko żale i narzekania stanów p ru ­ skich, pod wpływ em których wielki m istrz Ja n von Treffen (1489—- — 1497) m usiał wprowadzić do obiegu nowy gatunek pieniądza, m ia­ nowicie grosze, w artości trzech dotychczasowych szelągów n . W tej wartości grosze utrzym ały się nie całe dwadzieścia lat, ale gdy w 1519 r. wielki mistrz A lbrecht uw ikłał się w nową wojnę z Polską,

8 L ite ra tu ra K opernikow ska dziw nie, a zupełnie m ylnie tra k to w a ła dotąd tę spraw ę. W. S c h w i n k o w s k i , op. cit., s. 316, oznacza fałszyw ie początek m onety m iejsk iej w P ru sach na ro k 1453. F. B u j a k , op. cit., s. 69, tw ierd ził zupełnie m ylnie i bezzasadnie, jak o b y sam k ró l w ykonyw ał sw oje p raw o m e n ­ nicze w T oruniu od 1467 r., a przed tem robił to sam o w G dańsku, b ijąc m onety rów nocześnie z trzem a m iastam i. N iestety, o ta k ic h w yczynach k ró la K azim ie­ rz a n u m izm aty k a nie w ie zupełnie. In n i autorzy, z J. D m o c h o w s k i m i M. G r a ż y ń s k i m n a czele, m ów ią o p rzy w ilejach trzech m ia st p ru sk ich n ie w iedząc, że Elbląg takiego p rzy w ileju nigdy n ie posiadał. (Por. F. P i e k o - s i ń s к i, op. cit., s. 174 oraz A c te n der Stä n d eta g e P re u sse m , hrsg. v. M. T o e p p e n, Bd. 4, ss. 560, 605).

9 Szelągi to ru ń sk ie z la t 1457— 1480 m a ją zaledw ie 3 łu ty і 16 grenów sre ­ b ra i idą po 520 sztuk z grzyw ny czystego m etalu. Szelągi g d ań sk ie w y k azu ją 3 łu ty 9 grenów i stopę 600 sztuk z grzyw ny sreb ra, elb ląsk ie zaś 3 łu ty 4 V2 grenów i stopę 640 sz tu k z grzyw ny sreb ra. N ato m iast w spółczesne szelągi krzyżackie z K rólew ca m ają 3 łu ty 17 g renów i stopę 535 sztu k z grzyw ny srebra. (Por. F. А. V o s s b e r g, M ünzgeschichte der S ta d t Elbing, B e rlin 1844, s. 9, oraz W. S c h w i n k o w s k i , op. cit., s. 366). Przytoczone przez tego au to ra ra c h u n k i gdańskiego m in cm istrza z 1526 r. S ch m u tterm eila, d ają dla w ym ienio­ nych szelągów m iejskich liczby prób sreb rn y ch jeszcze m niejsze, a na to sam o w skazuje i k ro n ik a F re ib e rg a z 1526 r.

10 K. S c h ü t z , H istoria rerum P russicarum , D anzig 1599, s. 390 o raz F. A. V o s s b e r g, op. cit., s. 183.

11 G rosze T ieffena m ają 8 V3 p róby sre b ra i idą po 230 sztuk z grzyw ny netto, były zatem niecałe 3 razy lepsze od szelągów. P ra w ie na tę sa m ą stopę bito grosze w ielkiego m istrza F ry d e ry k a S askiego (1498—1510) i grosze z p ie rw ­ szych la t A lb rech ta (1511—1519). (Por. F. A. V o s s b e r g, G eschichte děr preus.

M ünzen, s. 183 oraz M. G u m o w s k i , M oneta u K rzy ża k ó w , s. 17). 624

(6)

grosze jego zaczęły psuć się gwałtownie, obniżając swą wartość do 7Vj, potem do 5, a w końcu do 1 próby srebra, by stać się ostatecz­ nie praw ie bezwartościowym kaw ałkiem m ie d z i12.

Obok wymienionych wyżej szelągów i groszy, w Prusach za cza­ sów Kopernika kursow ały jeszcze fenigi zwane też 'denarami, obo­ lami lub halerzam i. Była to najdrobniejsza zdawkowa moneta, po­ trzebna do codziennego handlu, a bita \pod koniec XV w ieku jesz­ cze na sposób brakteatow y, tj. jednostronnie. Była to m onetka tak licha, praw ie już miedziana, że jak sam K opernik się w yraża, w jed­ nej grzywnie takich fenigów znajdzie się zaledwie jeden grosz sre­ bra. Gdy w 1526 r. przyszło'do w ym iany ich na m onetę polską, u sta ­ nowiono cenę po 3 fenigi nowe za 4 stare 13.

Je st rzeczą jasną, że podobnie jak w innych krajach, tak samo i w Prusach, obok m onet lokalnych w m inim alnej ilości kursow ały swobodnie jeszcze rozm aite inne m onety okolicznych krajów . Były to zatem przede w szystkim półgrosze i denarki polskie, do których — jak pisze K opernik — ludność pruska nabierała coraz większego zaufania 14. Przychodziły tu również półgrosze i denarki litewskie królów Aleksandra i Zygm unta, halerze i grosze śląskie rozmaitych m iast i książąt, m onety brandenburskie, pomorskie i inne. Od 1517 roku zaczęły i tu pojawiać się fałszywe półgroszki świdnickie. O ile te rozm aite m onety były lepsze od pruskich, znikały bardzo prędko, w yław iane przez spekulantów, o ile zaś 'były gorsze, zostawały w obiegu i pomnażały tylko zamieszanie.

P rzy większych jednak obrotach handlowych i w stosunkach z zagranicą, do głównych, środków obiegowych należało złoto w roz­ m aitej postaci, ale przeważnie w form ie dukatów w ęgierskich i gul­ denów reńskich. D ukaty były ważniejsze, jako jedyna m oneta o sta­ łej i niezm iennej wartości ■— o wadze g złota i 23V2 karatach. G uldeny reńskie, bite przez niem ieckich elektorów nadreńskich, były znacznie gorsze i stały m niej więcej na wysokości 3/4 dukata. W P rusach próbowali bić dukaty zakonne i K onrad von Jungingen i H enryk von Plauen, ale na próbach się skończyło. 'Także ostatni wielki m istrz A lbrecht próbował je bić w Królewcu, ale że miało

12 G rosze A lb rech ta przed se k u la ry z a c ją Z akonu m a ją c h a ra k te r krzyżacki i dzielą się n a k ilk a grup, ja k : a) grosze z la t 1510—1514, o pró b ie 8 lu tó w 6 g rę - nów i stopie 258 sz tu k z g rzyw ny czystego sre b ra , b) z la t 1514— 1519, o pró b ie 7 lutów 9 grenów i 260 sztu k ach , c) z 1520 r. o pró b ie 5 łu tó w i stopie 419 sztuk z grzyw ny, d) z 1520 r. II em isji, o pró b ie 1 łu ta 9 g renów i 1248 sz tu k ach z grzyw ny, e) z 1521 г., o pró b ie 1 łu ta i 1856 sz tu k ach z grzyw ny, f) z la t 1522— 1525, o pró b ie 7 3/4 łu tó w i 270 sz tu k ach z 1 g rzyw ny czystego sreb ra. (Por. M. G u m o w s k i , M oneta u K rzy ż a k ó w , s. 56).

13 M yli się W. S c h w i n k o w s k i , op. cit., s. 338 tw ierd ząc, że b ra k te a ty sk aso w ał już w. m istrz W inrych v. K n ip ro d e (1351—1382). Nowsze b a d a n ia do­ w iodły, że b ra k te a ty jak o fenigi p ru sk ie p rz e trw a ły do końca w ieków śre d ­ nich i p raw ie przez każdego w. m istrza b yły em itow ane. (Por. E. W a s c h i n - s k i , B ra k te a te n u. D enare des d eu tsch en O rdens, F ra n k fu rt 1934 oraz M. G u ­ m o w s k i , K rzy ża c k ie b ra k te a ty , T oruń 1938).

14 Z aufanie do m onety polskiej tłum aczy K o p ern ik tym , że w Polsce czyn­ na była je d n a tylko m en n ica k ró lew sk a w K rakow ie, a w P ru sa c h aż trz y — w G dańsku, T o ru n iu i E lblągu, k tó re po n ad to n ie bardzo sk ru p u la tn ie tr z y ­ m ały się p rzep isan e j stopy. K o p ern ik n ie m a t u ra c ji, poniew aż a k u ra t w ty m o kresie owe m ennice m iejsk ie były nieczynne, a w P ru sa c h fu n k cjo n o w ała w ogóle je d n a ty lk o m ennica w K rólew cu. Por. L. P r o w e , N icolaus C operni­

cus, Bd. 1, Tl. 1, B erlin 1883, s. 43).

(7)

to miejsce w czasie w ojny z Polską — zrobił z nich monetę fałszy­ wą, która zamiast 23V2 posiadała tylko 16 karatów złota 15.

Z powyższego widać, że około 1520 r. sytuacja m onetarna w P ru ­ sach przedstaw iała się katastrofalnie. W P rusach Królewskich nie była czynna żadna mennica, a w państw ie krzyżackim funkcjono­ w ała tylko jedna m ennica w Królewcu, ale jej emisje traciły coraz bardziej na wartości. Na terytorium zakonnym m iały one k u rs przy­ musowy, niem niej rozchodziły się masowo i po ziemiach P ru s K ró­ lewskich — zwłaszcza na terytorium w arm ińskim , gdzie właśnie działał Kopernik. Owe szelągi m iejskie Gdańska, Torunia i Elblą­ ga, z czasów w ojny trzynastoletniej, stanow iły tu ciągle dużą część obiegowych pieniędzy.

Była to zatem praw dziwa mozaika coraz to gorszych monet, na których wszyscy mieszkańcy P ru s tracili; spraw ę pogarszał jeszcze fakt, że szelągi i rzekomo trzy razy lepsze od nich grosze krzyżackie, m iały tę samą wielkość i podobne trudne do rozróżnienia rysunki. Nic tedy dziwnego, że ludność pruska zaczęła nabierać coraz więk­ szego zaufania do lepszej m onety polskiej, jaką były półgroszki k ra ­ kowskie szóstej próby srebra i płaciła chętnie dw a szelągi pruskie za jeden półgroszek. Dawało to 3 grosze polskie za 4 grosze pruskie, ale prowadziło równocześnie do nowej rachuby, w której grzywna rachunkowa pruska o 60 szelągach, czyli 20 groszach, zrównana zo­ stała z grzywną m niejszą o 15 groszach polskich. S tąd powstał r a ­ chunek na duże i m ałe grzyw ny pieniężne, o 20 i o 15 groszach, które również przyczyniły się tylko do powiększenia ogólnego za­ m ętu 16.

Nie było tedy nic dziwnego, że na tle tego niesłychanego „spod­ lenia” pieniądza i' ogromnego zamieszania i nieładu monetarnego, zrodziła się w Prusach m yśl o jakiejś reform ie m onetarnej, o ja ­ kiejś — może nie tyle unii, co o przystosowaniu m onety pruskiej do polskiego system u pieniężnego. P ragnienie uzdrow ienia stosun­ ków m onetarnych ogarniało coraz szersze kręgi stanów pruskich i już w 1504 r. było przedm iotem obrad stanów !na zjeździe w E l­ blągu. D ebaty na te n tem at pow tarzały się odtąd bardzo często 17. Myśli o reform ie m onetarnej, jakie się wówczas zrodziły w P ru ­ sach, zbiegały się z takim i samymi projektam i w Koronie, ale pow­ stałym i tu z przyczyn zupełnie odmiennych. W prawdzie i w Koronie kursow ała wówczas prawdziwa mozaika monet, a Ludwik Decius

15 O d u k atach p ru sk ich piszą: F .A . V o s s b e r g , op. cit., n r 629, E. W a- s c h i n s k i , B e rlin er N um ism . Z eitsch rift, 1949 s. 97, W. S c h w i h k o w s k i , op. cit., s. 351 i M. G u m o w s k i , M oneta u K rzy ża k ó w , s. 51.

■ 16 P oniew aż ria 1 grosz szły w Polsce 2 półgroszki, a w P ru sach 3 szelągi, p rzeto grzyw na ra ch u n k o w a p ru sk a o 60 szelągach m ia ła 20 groszy p ru sk ich a 1 5 'polskich, gdyż za 1 grosz p olski płacono 4 szelągi (60:4 = 15). (Por. W. S c h w i n к o w s к i, op. cit., s. 330).

17 R eces zjazdu stanów w E lblągu 18 sty czn ia 1504 r. — por. A k ta stanów

Prus K ró lew skich , t. 4, cz. 1, w yd. M. B i s k U p p rzy w spółpracy K. G ó r s k i e ­

g o , T oruń 1966 (F o n te s ,'57), ss. 112—117. O tym że zjeździe por. s. 330. L. A. B i r k e ń m a j e r , S tro m a ta Copernicana, K rak ó w 1924, s. 197. J e s t rzeczą znam ienną, że p ru sk ie stosuriki m o n etarn e, m ające n iew ątp liw ie znaczenie dla zrozum ienia tra k ta tó w K o p ern ik a, pom inięte zostały zupełnie przez ta k ic h b a ­ daczy, ja k J. D m o c h o w s k i , F. B u j a k , M. G r a ż y ń s k i i inni, któ rzy za to szeroko, a zupełnie błędnie, rozw odzili się n ad up ad k iem m onety w P o l­ sce, co n ie odpow iada rzeczyw istości.

(8)

w późniejszym nieco memoriale wym ienia aż 17 gatunków tych środków obiegowych, to jednak były to przeważnie m onety cudzo­ ziemskie, stanowiące pospolite zjawisko w każdym kraju. N atom iast w łasny system menniczy, z jakim Polska wkraczała w wiek XVI, był od daw na uregulowany. Gdy Zygm unt I wstępował w 1506 r. na tro,n polski, główną monetę w obiegu stanow iły półgrosze k ra ­ kowskie królów Jana O lbrachta i A leksandra, bite z szóstej próby srebra i według stopy po 192 sztuki z grzyw ny netto. Za wzorem poprzedników poszedł i now y król Zygmunt, a puszczając w ruch mennicę krakow ską w 1507 r., nie zmienił zupełnie dotychczasowej stopy pieniądza ls.

Jednakże wym ienione półgroszki koronne kryły w sobie dwie zasadnicze wady. Po pierwsze była to m oneta zbyt drobna i mało wartościowa, a z tego powodu nie przystosowana do współczesnych wym agań handlu. Intensyw nie rozw ijający się handel w ym agał już bowiem m onety grubszej, większej i bardziej wartościowej, a gdy jej nie znalazł w mennicy państw owej, zaczął coraz silniej opierać się na złocie i monecie zagranicznej. Jak w XIV w ieku podstawą handlu międzynarodowego były grosze czeskie, tak w XV i XVI wieku stały się nią złote dukaty w ęgierskie 19.

Po w tóre i — co ważniejsze — w m incerskiej kalkulacji stopy owych półgroszków znalazł się błąd, który coraz to dotkliwiej dawał się we znaki, a z którego mimo to nie umiano sobie zdać sprawy. Oto kupując tym i półgroszkami dukata węgierskiego, czyli tzw. czer­ wonego złotego, koniecznego przy dużych obrotach, chciano oczy­ wiście dać za niego jak najm niej srebra, czyli półgroszy. Gdy się zaś to nie udało, chciano ustaw ą sejm u piotrkowskiego z 1496 r. ustalić cenę dukata na groszy 30, czyli półgroszy 60 i zabronić kursu Wyż­ szego. Nie obliczono jednak, że w tym w ypadku daje się tylko 25,5 g srebra za 3,5 g złota i że stosunek obu m etali wyniesie zaledwie 1:7,28. Niewiele się to zmieni naw et przy cenie 32, albo i 35 groszy za dukata, gdyż da to najw yżej 28 gramów srebra czystego, czyli stosunek złota do srebra podniesie się tylko do 1:8 20.

Był to zaś stosunek tak niski, że nic dziwnego, iż złoto w po­ staci dukatów od początku XVI wieku m iało w Polsce tendencję

18 N arzek an ia M. G r a ż y ń s k i e g o i innych n a rzekom o fa ta ln e stosunki m o h etarn e w ów czesnej Polsce, k tó re m iały p rze d sta w ia ć jak o b y sm u tn y obraz rozkladu, są zupełnie nieuzasadnione. Były to sto su n k i zupełnie n orm alne, uśw ięcone tra d y c ją blisko 50-letnią i bez p o ró w n an ia lepsze niż w P ru sach (M. G r a ż y ń s k i , op. cit., s. 341). O tw arcie m ennicy k rak o w sk iej w 1507 r., jak o rzekom y początek refo rm , je s t zupełnie m ylnym poglądem J. D m o ­ c h o w s k i e g o (op. cit., s. CXVII).

18 O w alucie złotej w Polsce por. M. G u m o w s k i , M oneta złota w Polsce

średniow iecznej, K rak ó w 1912.

20 R achunek p rz e d sta w ia się następ u jąco : W d u k acie w ęg iersk im było 3,5 g złota o 23 V2 k a ra ta c h i dlatego uchodziło ono za „czyste”. N ato m iast półgroszki k ró la Ja n a O lb rach ta m ające szóstą próbę sre b ra , w każdej sztuce zaw ierały p rzeciętn ie 0,36 g czystego kruszcu, a w 60 sztu k ach , czyli w 30 groszach, ty lk o 21,6 g sreb ra, z Czego w y n ik a, że x : 1 = 21,6 : 3,5 czyli 1 : 6,6. L epszy sto su ­ nek m ożna było uzyskać p łacąc d en aram i, k tó ry ch szło 18 n a 1 grosz polski. D en ar m iał drugą p ró b ę sre b ra , ale w groszu d aw ał 0,85 g sreb ra, czyli x : 1 — (0,85X30) : 3,5 czyli 1:7,28. P ółgroszki Z y gm unta I z la t 1507—1511 były nieco lepsze niż poprzednie, bo m iały w sztuce 0,387 g sre b ra , ale i p rzy nich stosunek złota do sre b ra w ynosił 1 : 7 (niecałych). (Por. M. G u m o w s k i ,

(9)

zwyżkową — choćby dlatego, że w całej środkowej Europie panował wówczas stosunek złota do srebra jak 1:10, albo 11. Mylnie też przypuszczają niektórzy, że to nadużycia mennicze podskarbiego koronnego P iotra Kurozwęckiego były przyczyną podniesienia się kursu dukata. Jego to półgroszki, zwane „piorunkam i” (Piorun = Piotr), m iały rzekomo sprawić, że zamiast 30 płacono naw et 36 gro­ szy, czyli 72 półgrosze za 1 czerwonego złotego21.

K urs dukata węgierskiego m usiał zatem w Polsce iść w górę, mimo że półgroszki zygmuntowskie były tak samo dobre, jak za panowania poprzedników. Tego jednak nie rozumiano i szukano przyczyny w samych półgroszkach; sądzono, że się je w mennicy fałszuje, albo bije ponad miarę. Toteż, gdy cena dukata doszła do 37 groszy, czyli 74 półgroszków, narzekania doszły do szczytu, a sejm zebrany w Piotrkow ie w 1511 r. tak dalece przejął się tą podwyżką złota i tak bardzo był przekonany o fałszowaniu i nad­ m iernej ilości srebrnej monety, że uchwalił zamknięcie mennicy krakowskiej. Wierzono bowiem, że w skutek zaprzestania dalszej produkcji półgroszków cena ich pójdzie w górę, a tym samym cena dukatów spadnie.. N aturalnie był to sąd m y ln y 22.

Jednakże fakt zamknięcia m ennicy krakow skiej stał się pobudką dla sąsiadów śląskich, którzy niezwłocznie postarali się to w yko­ rzystać. Już w 1516 r. dwaj książęta górnośląscy — W alenty, książę raciborski i Kazimierz, książę cieszyński, zamieszali się w spraw ę fałszowania półgroszków polskich. Na szczęście rzecz w ydała Się przedwcześnie i do masowej produkcji fałszywej m onety nie doszło 23.

W net potem, ta sama m yśl fałszowania m onety polskiej zrodziła się na czeskim dworze królewskim. W 1517 r. skorzystano tam z po­ średnictw a niejakiego Paw ła Monaua, kupca śląskiego i w Świdnicy na Dolnym Śląsku założono osobną m ennicę dla półgroszy. W n a ­ pisie na tych m onetach uwidoczniono w praw dzie ty tu ły króla czeskiego Ludwika, ale w rysunku orła i korony były one łudząco podobne do krakowskich. Fałszerstwo polegało jeszcze i na tym, że były to m onety od polskich gorsze, m iały srebro nie szóstej, lecz piątej próby; były bite masowo, ale nie dla Śląska, lecz specjalnie na wywóz do P o lsk i24.

21 Z arzu t ta k i sta w ia J. D m o c h o w s к i, op. cit., s. CXV II. N owsze b a ­ d an ia w y k azu ją jed n ak , że półgroszki noszące h e rb K urozw ęckiego P o ra j, m ają tá k sam o szóstą próbę sre b ra ja k inne, a ich p rzeciętn a w ag a 0,96 g je s t n aw et lepsza niż półgroszków K azim ierza Jagiellończyka, k tó re w ażyły p rzeciętn ie 0,92 g. N adużycia tego podskarbiego m usiały być albo in n ej n a tu ry , albo f a ł­ szyw ie podniesione, skoro skonfiskow ane m u d obra zwrócono rodzinie po jego śm ierci. P ro b lem K urozw ęckiego nie je s t jeszcze w n auce dostatecznie w y ja ś­ niony. (Por. F. P i e k o s i ń s к i, op. cit., s. 87).

22 D ecretum a u tem in iisd em C om itiis fu it, u t o fficin a m onetaria clauderetur,

atque a cussione m onëtae cessaretur,, quia e x copia argentae m onete p re tiu m auree m o n ete ascenderet e t carius aurei n u m m i pro argenteis em eren tu r. — (A cta Tom iciana, t. 1, P oznań, 1852, s. 133).

23 O fałszerstw ach górnośląskich k sią żąt por. A c ta Tom iciana, t. 4, ss. 28, 36 etc. oraz M. G u m o w s k i , W p ły w y polskie na pieniężne sto su n ki Sląskn, K rak ó w 1915, ss. 43 i n.

24 O półgroszkach św idnickich por. F r i e d e n s b u r g , Schlesiens M ü n z­

geschichte im M ittelalter, Codex diplom aticus S ilesiae, t. '13, s. 253; M. G r a ­

ż y ń s k i , M oneta św id n icka w Polsce, W iadom ości N um izm . A rch., 1912; Μ G u m o w s k i W p ły w y polskie, s. 47.

(10)

Śląsk nie był też jedyny, gdzie wówczas m yślano o zrobieniu świetnego interesu na fałszowaniu m onety polskiej. Pokazało się, że ta sama m yśl pow stała i w dalekiej W estfalii, gdzie hrabia Otto von Riedberg pokusił się o fałszowanie zygm untowskich półgrosz- ków koronnych. Robił to w sposób podobny do Świdnicy, tj. dawał te n sam rysunek orła i korony, swoje tytuły, ale gorsze niż polskie ziarno i — oczywiście przem ycał do P o ls k i25.

Jest rzeczą jasną, że w w olnym handlu m onety fałszywe mie­ szały się swobodnie z prawdziwym i i narażały ludzi na straty, gdy fałszerstw o zostawało spostrzeżone. Działało tu prawo złego pienią­ dza: półgrosze świdnickie oraz inne, fałszywe, jako gorsze, zosta­ w ały w obiegu, a półgrosze koronne, jako lepsze, „uciekały” i były w yław iane przez spekulantów. Ci wywozili je za granicę, sprzeda­ wali do m ennicy świdnickiej, gdzie przekuwano je na fałszywe i posyłano znowu do Polski — aby ponownie wykupić dobrą mo­ netę i przerobić na gorszą. Na dworze polskim prędko spostrzeżono ów proceder, a król Zygm unt I odczuł bardzo dotkliw ie fałszowanie swojej m onety. O m ennicy westfalskiej hr. Riedberga, zdaje się nie wiedział, może dlatego, że jej produkcja nie rozwinęła się na większą skalę. Jednak na mennicę świdnicką był oburzony i dzia­ łalność jej uw ażał za obrazę swojego m ajestatu, tym bardziej, że zalew k ra ju przez tę fałszywą monetę przybierał z każdym rokiem coraz większe rozm iary 26.

Napływowi m onety świdnickiej król Zygm unt przeciw staw iał się w rozm aity sposób: pisał listy i groźby, zamykał granicę śląską, rozpoczął w ojnę handlow ą — ale wszystko to nie dawało rezultatu. I w tedy to, może pod w pływ em swoich doradców finansowych — K aspra Bera, J. Bonera i J. L. Deciusa — przyszedł do przekonania, że jedynie zm iana m onety i gruntow na reform a pieniądza może uzdrowić stosunki. Reform a jednak m usiałaby zerwać z zadomo­ wioną od w ieku monetą, jaką były półgrosze, i dać państw u nowe, a zupełnie inne gatunki pieniądza. Król zam ierzał połączyć to z inną jeszcze ideą, któ ra m u od daw na przyświecała, a to z ideą unii m onetarnej Korony, P ru s i Litwy. M yślał o niej od samego p o ­ czątku swego panow ania i już w 1509 r. zaczął w tej spraw ie pro­ wadzić układy ze stanam i pruskim i. Na sejmie piotrkow skim 1510 r. 25 O półgroszkach hr. R ied b e rg a pisali: W. B u s e , M ünzgeschichte der G raf­

sc h a ft R iedberg, Z e itsc h rift f ü r N um ism atik, 1913; O. M e r x , Z u r M ü n zg e­ schichte der G ra fsch a ft R iedberg, B e rlin er M ü n z b lätte r, 1914, s. 109: M. G u-

m o w s к i, W p ły w y polskie, s. .59.

26 Z upełnie fałszyw y pogląd n a sp raw ą półgroszków św idnickich w y p o w ia­ d ał F. B u j a k, T r a k ta t K o p ern ika , s. 101. A u to r te n tw ierd ził, że k ró l dlatego był „n iech ętn y ” m onecie św idnickiej, że sta w a ła się ona dotkliw ą k o n k u re n tk ą polskiej i o d b ierała m u zysk, ja k i p ły n ął z b icia m onety zdaw kow ej, tj. pót- groszków k rak o w sk ich , w w ysokim sto p n iu podw artościow ych. T rudno w je d ­ nym zdaniu pom ieścić w ięcej fałszów . W rzeczyw istości bow iem w chw ili gdy zaczęła fu n k cjo n o w ać m en n ica św idnicka, m en n ica k ra k o w sk a b y ła już od sześciu la t nieczynna, zaś p olskie półgroszki b ite przed 1511 r. n ie b yły m o ­ n etą zdaw kow ą, lecz głów ną m onetą p a ń stw o w ą; nie były p odw artościow e, lecz lepsze od św idnickich i in n y ch okolicznych. K ról zaś, nie m a ją c od sześciu la t dochodu z m ennicy, n ie m ógł się obaw iać żadnej k o n k u re n c ji i nie był fa łsz e ­ rzom n iech ętn y ; o burzał się zaś nie z pow odu b ra k u zysków, a le dlatego, że fałsze św idnickie godziły w jego honor i m a je s ta t (in iu ria et m in u tio M ajes­

ta tis N ostre R egie — splendor e t decus M a jesta tis nostre im m in u itu r etc.) por.

(11)

przeprowadził naw et uchwałę, zapowiadającą taką unię z Prusam i i Litwą. Jednakże nowa w ojna pruska i inne spraw y państwowe odwlekły ową myśl na czas dłuższy 27.

GENEZA TRA KTATÓW MONETARNYCH K O PERN IK A

Chaos m onetarny i niedomagania walutowe w Prusach nie mogły przejść bez śladu w umyśle tak genialnego uczonego, jakim był Mikołaj Kopernik. Był to bowiem hum anista w każdym calu, a jego w yostrzony krytycyzm nie omijał żadnego z istotnych zjawisk, dziejących się współcześnie. Tym bardziej, że jako adm inistrator warmińskich dóbr kapitulnych (1516— 1519, 1520— 1521) m iał co­ dziennie do czynienia z obrotem pieniężnym i m usiał bezpośrednio stykać się z problem ami m o n e tarn y m i2S.

Jako adm inistrator prowadził K opernik bardzo skrupulatnie za­ pisy czynszowe, któ re się dotąd zachowały, a które odnoszą się do chłopów osadzonych w dobrach kapitulnych. Również umowy 0 sprzedaż czynszów dzierżawnych posiadał w swojej ewidencji. Znalazły się one w archiw um kapituły fro m b o rsk ie j29. Jeżeli więc kiedy i gdzie — to właśnie przy tej pracy adm inistratorskiej ude­ rzyć go m usiały problem y walutowe i ich skomplikowany charakter·. W jego bowiem rękach skupiały się wówczas wszelkie czynsze 1 opłaty na rzecz kapituły, on ściągał je od osadników i przekazywał następnie do kasy kapitulnej. Je st też rzeczą zrozumiałą, że ani jemu, ani kapitule nie mogło być obojętne, jakim i pieniędzmi osad­ nicy płacą swoje czynsze i regulują zobowiązania 30.

N aturalnym interesem chłopów czynszowych było płacenie czynszów m onetą jak najlichszą. Jeżeli w umowie czynszowej określano kw otę w grzywnach lub szelągach, to wszakże nigdy nie precyzowano, ile srebra ta ugodzona suma w inna zawierać. W praw ­ dzie w grzywnie było zawsze 60 szelągów, albo 20 groszy, ale od interpretacji zainteresowanych zależało, jakie te szelągi, czy grosze być powinny. Wieśniak, m ający do płacenia np. grzywnę czynszu rocznie, mógł ją płacić dowolną m onetą — nie taką, jaka była w kursie w czasie spisywania umowy, ale taką, jaka w danej chwili znajdowała się w obiegu. Ale płacąc ją szelągami krzyżackimi Ludw ika Erlichshausena sprzed 1467 r. dawał adm inistratorow i 31 g srebra; płacąc szelągami m iasta Elbląga sprzed 1480 r. dawał

27 O p e rtra k ta c ja c h w sp ra w ie u n ii m o n etarn ej pisze G. L e n g n i c h ,

G eschichte der p reussischen Lande königl. A n th e ils, G dańsk 1772, t. 1 s. 55;

W. S c h w i n к o w s к i, op. cit., s. 187 ; J. D m o c h o w s k i op. cit., s. CXXXIV. 28 F. B u j а к przypuszcza (op. cit., s. 42), że już ojciec K o p ern ik a m iał do czynienia z m ennicam i w P ru sa c h i dostarczał im m iedzi. K. G ó r s k i w s k a ­ zuje, że d o k try n y głoszone przez K o p ern ik a w k w estii m o n etarn ej są echem poglądów p an u jąccy h w środow isku, w k tó ry m upływ ało jego dzieciństw o. (Por. K. G ó r s k i , G eneza elem en tó w n o w a to rskich w d o ktryn a ch M ikołaja K o p e r­

n ika , K o m u n ik aty M azursko-W arm ińskie, 1966, n r 1, s. 127).

29 L icencje n a sprzedaż czynszów o raz fra g m e n ty lo k acji opuszczonych łanów d ru k u ją m.in. F. H i p 1 e r, S p icileg iu m C opernicanum , B rau n sb erg 1873, ss. 163 i 274 oraz J. D m o c h o w s k i , op. cit., ss. 189 i 193.

30 O K op ern ik u jak o ad m in istra to rz e m ów i szeroko J. D m o c h o w s k i op. cit., s. L X X X X IX , ale n a tę najw ażn iejszą sp raw ę czynszów zupełnie nie zw raca uwagi. To sam o czynią L. P r o w e , F. B u j a k , M. G r a ż y ń s k i i inni.

(12)

20 g srebra; płacąc groszami Ja n a Tieffena dawał 16 g ; wreszcie płacąc groszami A lbrechta z lat 1514— 1519 — daw ał tylko 14 g czystego srebra·31.

W czasach adm inistracji K opernika wszystkie wym ienione w y­ żej gatunki m onet znajdow ały się jeszcze w obiegu, a najgorsze ż nich — grosze Albrechta, jako ostatnie emisje — m iały przewagę. One to z pewnością były treścią wszystkich czynszów i opłat, jakie pobierał K opernik i nie jest wykluczone, że mogły być naw et przedm iotem sporów między adm inistratorem a płatnikam i. O ich m ałej wartości wiedzieli bardzo dobrze i Kopernik i chłopi, ale płacono nimi, bo ich było najwięcej w obrocie; W armia leżała najbliżej miejsca ich produkcji — Królewca. Chłopi, przy sprzedaży swoich produktów rolnych, takich w łaśnie m onet dostawali więcej niż innych. Przeto w yzbywając się ich przy realizacji swych zobo­ wiązań płatniczych, dawali k apitule m niej srebra, niż to mogli uczynić przy pomocy starszych szelągów. A dm inistrator kapitulny nie mógł przeciw tem u wiele zdziałać. Istniało wprawdzie dawne rozporządzenie krzyżackie, jeszcze z 1418 r., w spraw ie regulow a­ nia należności: wedle niego czynsze i zobowiązania zaciągnięte w dobrej monecie należało spłacać dobrą, a w złej monecie ·— złą, ale dekret ten w czasach K opernika uległ przedaw nieniu, a poza tym innej, lepszej m onety, właściwie nie było w obiegu. Nie istniała zatem podstaw a do odrzucania czynszu płaconego w najnowszej monecie, choć było oczywiste, że była to m oneta najlichsza 32.

I tu głównie tkw i przyczyna, dlaczego K opernik właśnie w okre­ sie swojej adm inistracji zaczął poważnie zastanawiać się nad roz^ m aitym i problem am i ekonomicznymi i dlaczego wśród nich przede w szystkim spraw y m onetarne rozbudziły jego szczególne zaintere­ sowanie naukowe. Czołowym problem em stała się dla K opernika reform a m onety i to już w drugim roku urzędowania w Olsztynie, w charakterze adm inistratora dóbr kapituły. Sprawom tym poświę­ cił K opernik nie m niej niż 14 lat swojego życia, bo od 1516 r., czyli od chwili objęcia urzędu adm inistratora, aż do 1530 r., kiedy po raz ostatni uczestniczył w obradach sejmikowej kom isji mone­ tarnej.

Rozmyślania nad tym i spraw am i doprowadziły K opernika do napisania kilku traktatów i jednego listu, których szereg zaczyna się już w 1517 r., a mianowicie:

1. „Rozm yślania” (Meditata) z 1517 r.;

2. „T raktat o m onetach” (Tractatus de monetis) z 1519 r.; 3. „O szacunku m onety” (De estimatione m onete) z 1522 r.; 4. „Sposób bicia m onety” (Monete cudende ratio) z 1528 r.; 5. L ist do Feliksa Reicha: „O m onecie” (De moneta) z 1528 r.; 6. „Odpowiedź n a pismo J. Deciusa z 1526 r„ którą badacze 31 R ach u n ek w y g ląd a n astęp u jąco : Szelągi E rlic h sh a u se n a m iały p rz e c ię t­ n ą w agę 1,52 g, co p rzy p ró b ie 5 >/2 d a je 0,52 g czystego sre b ra n a sztukę, a w ięc p rzy 60 sz tu k ach — 31,35 g czystego sre b ra w g rzyw nie m onety. Szelągi el­ bląskie, p rzy w adze 1,40 m a ją p róbę 3 2/3, co czyni 0,33 g sre b ra w sztuce, a 19,99 g w g rzyw nie 60 szelągow ej. G rosze J. T ieffena, p rzy w adze p rzeciętn ie 1,59 g i pró b ie 8‘/4 m a ją sre b ra 0,81 g w sztuce, a 16,39 g w g rzyw nie 20-groszo- w ej. G rosze zaś A lb rech ta, p rzy w ad ze 1,46 i p ró b ie 7V2, d a ją sre b ra 0,68 g w sztuce, a 13,68 g w g rzy w n ie 20-groszow ej. P or. ta b lic a sto p y m enniczej — (M. G u m o w s k i , M oneta u K r zy ża k ó w , s. 56).

(13)

zaliczają do pism Kopernika, bądź do pism pochodzących z jego inspiracji.

1. „Rozmyślania” o monecie podpisano: N. C. M editata X V

A ugusti anno domini M D XVII; tra k ta t znalazł się przed wojną

w odpisie współczesnym w Archiwum Gdańskim i został opubliko­ w any przez H. S c h m a u c h a w 1940 r.; jego data stanow i praw ­ dziwą rewelację, gdyż dotąd sądzono, że najdaw niejszy był trak tat z 1519: r. Jest to jakby szkic i pierwsza próba trak tatu , chociaż zawiera już te same myśli, obserw acje i projekty, co tra k ta ty późniejsze 33.

„M edytacje” napisane zostały nie w innym, zdaje się, celu, jak naukow ym i bez związku z obradami, jakie toczyły się wówczas na zjazdach stanów pruskich w kwestiach m onetarnych. K opernik w tych zjazdach udziału jeszcze nie brał. Można raczej przypusz­ czać, że to zajęcia adm inistratorskie i związane z nim i spraw y czyn­ szowe stały się bezpośrednim bodźcem, który skłonił K opernika do tego rodzaju teoretycznego opracowania swych myśli. Rok 1517 jest bowiem właściwie pierwszym rokiem jego zajęć gospodarczych w Olsztynie, ale w ystarczał on, by spraw y m onetarne w ybiły się w jego umyśle na plan pierwszy.

2. „T raktat o m onetach” (Tractatus de m onetis) jest drugim z rzędu memoriałem Kopernika, podpisanym datą 1519 r. Opubli­ kował g o L . A. B i r k e n m a j e r w w ersji łacińskiej i J. D m o ­ c h o w s k i w w ersji niemieckiej i tłum aczeniu polskim. Mimo że nosi datę 1519, pomieszczono go wśród recesów pruskich w aktach A rchiwum Toruńskiego między dokum entam i z 1522 r . 34.

Włączenie d o recesów pruskich takiego trak tatu oznacza, że na­ dano mu niejako urzędowy charakter 35.

3. T ra k ta t „O szacunku m onety” (De estimatione m onete) zna­ lazł się w zbiorze aktów w Ossolineum, należących niegdyś do kancelarii królew skiej i dlatego wydano go pierw otnie w Acta

Ťomiciana, ale bezim iennie i pod datą 1520 r., gdyż inne akta tego

fascykułu rękopisów pochodzą z tegoż roku. T ytuł jego jest tym ­ czasowy i nowszy, dopisany dopiero w XIX w ieku ręk ą uczonego Brelowskiego. T rak tat ten publikow any b y ł wiele razy, a po raz pierw szy w 1592 r. przez K. S c h ü t z a , z rękopisu w w ersji niemieckiej, jaką znalazł w Archiwum Gdańskim. O statni raz tekst łaciński i tłum aczenie polskie znajdujem y u J . D m o c h o w ­ s k i e g o, a w ersję niemiecką z rękopisu gdańskiego u E S c h m a u - c h a 3f.

niony i znany. D ru k u je go J. D m o c h o w s k i , op. c i t , s. 96. M yli się jed n ak M. G r a ż y ń s k i , (op. Cit., s. 64), jak o b y K o p ern ik dołączył jego odpis do je d ­ nego ze sw oich tra k ta tó w .

33 O d k ry ty przez siebie te k s t opublikow ał H. S c h m a u c h w p ra c y N i­

kolaus Coppernicus und. die preussische M ü n zrefo rm , G um binnen 1940

ss. 27—34.

34 „ T ra k ta t o m o n etach ” z 1519 r. opublikow ali: L·. A. B i r k e n m a j e r ,

Strom ata Copernicana, K ra k ó w 1924, ss. 257 n. oraz J. D m o c h o w s k i , op.

cit.,šs. І n. (ż tłum aczeniem polskim ). W ty tu le ręk o p isu w ym ieniony je st K o ­ p e rn ik jak o autor.

35 H, S c h m a u c h , op. cit., s, 16, przypuszcza, że w e rsja n iem ieck a t r a k ­ ta tu z 151-9 r. je s t ty lk o w olnym tłum aczeniem tr a k ta tu z 1517 r. T ra k ta t, ja k i inne m em oriály, n ap isan y zo stał w języku ła c iń sk im — (por. J. D m o ­ c h o w s k i , o p. cit.,s. 72).

35 M em oriał De estim a tio n e m o n ete je s t w w e rsji niem ieckiej nazw any

(14)

T ra k ta t „O szacunku m onety” napisał K opernik w te n sposób, że poprzednie tra k ta ty nieco rozszerzył i pogłębił, ale m yśli zosta­ wił właściwie te same. Przywiózł go zaś K opernik na zjazd stanów pruskich do Grudziądza 17 m arca 1522 r. i tam przedstawił. Po­ stulaty i projekty zaw arte w tym memoriale nie zostały przyjęte i uchwalone, a zjazd zakończył się znowu bez rezu ltatu 37.

Opozycja składała się mianowicie z delegatów m iast pruskich, Gdańska, Torunia i Elbląga. Ci doszli do przekonania, że przyjęcie projektów Kopernika zagraża ich przyw ilejom m enniczym i sko­ rzystali z tego, że na zjazd nie staw ili się pełnomocnicy wielkiego m istrza A lbrechta. Postaw ili więc wniosek, żeby decyzję odłożyć, gdyż bez delegatów Zakonu o sprawach w alutowych pruskich nie można nic stanowić.

Jednak, pomimo że postulaty K opernika nie zostały od razu uchwalone, ani zrealizowane, to m em oriał w yw arł pewne wrażenie. N aw et delegacja królewska, która z biskupem włocławskim na czele przybyła na ten zjazd, stanęła po stronie K opernika; ze specjalnym uznaniem przyjęła ona postulat, aby bicie m onety nie przynosiło żadnego zysku, a m inim alny dochód pokrywał tylko koszty m en­ nicze 3S.

Wśród czynników opozycyjnych odgrywali najważniejszą rolę i najbardziej zaniepokojeni byli gdańszczanie. U derzyła ich bowiem najpierw wiadomość, że już w 1519 r., w w arunkach rozejm u z wielkim mistrzem, król postawił żądanie, by zarówno wielki m istrz Albrecht, jak i m iasta pruskie, zam knęły natychm iast swoje mennice. Uważano to w G dańsku za zamach na przyw ileje; gdy ten sam postulat w ysunęła teraz delegacja królewska, i również — jako swój dezyderat — odczytał Kopernik, gdańszczanie popadli w poważne obawy i postanowili tem u przeciwdziałać.

Ju ż na najbliższym zjeździe stanów pruskich, w M alborku, 26 m aja 1522 r., delegaci G dańska w ystąpili z propozycją idącą, u d a ­ wałoby się, po myśli postulatów K opernika: mianowicie, zanim król i stany pruskie zdecydują coś w spraw ie zniesienia autonomii menniczej w Prusach — przystąpić do otworzenia i zorganizowania w łasnej, jednej mennicy w Prusach, bić tam m onety bez żadnego zysku i w ten sposób, by 3 szelągi pruskie rów nały się 2 półgroszkom polskim oraz zakazać obiegu wszystkich dotychczasowych m onet pruskich. O tym, że m ennica ta ma być w Gdańsku, ledwie na­ pomknięto 39.

M odus cudendi m o n eta m , a w h isto rii p ru sk ie j S c h i i t z a — H andlung von der M ünze. T e k st łaciń sk i w A c ta Tom iciana, t. V, s. 167 (bez p o d a n ia autora)

oraz u J. D m o c h o w s k i e g o , op. cit., s. 23, gdzie ta k ż e p rzek ład polski. Rękopis niem iecki z arch iw u m gdańskiego podali: K . S c h ii t z, H istoria re ru m

prussicarum , D anzig 1599, s. 517; F. H i p l e r , S p icileg iu m Copernicanum ,

B rau n sb erg 1873; L. P r o w e , M onum enta Copernicana, T h o rn 1873; J. J a - s t r o w , G eld u n d C redit, B e rlin 1914; J. D m o c h o w s k i , op. cit., s. 32; H. S c h m a u c h , op. cit., s. 27.

37 O brady zjazdu grudziądzkiego z 1522 r. o pisuje n a p o d sta w ie recesu L. P r o w e , N icolaus Copernicus, Bd. 1, ТІ. 2, s. 149 o raz K . S с h ü t z, op. cit., s. 481. O dczytanie tr a k ta tu n astąp iło 21 m a rc a 1522 r.

33 Pisze o ty m sp e cjaln ie D. B r a u n , op. cit., s. 50. D elegaci k rólew scy przy jech ali tu z p ro je k ta m i unii m o n e ta rn ę j, ale p rz y jm u ją c p o stu la t K o p e r­ n ik a o zan iech an iu zysków m enniczych sta n ęli w b re w in tereso m króla.

39 O dnośny te k s t recesu zjazdu m alborskiego, w edług ręk o p isu A rchiw um G dańskiego, d ru k u je H. S c h m a u c h , op. cit., s. 35.

(15)

Propozycja Gdanska spodobała się na ogół stanom pruskim , które widziały w niej tylko realizację postulatów K opernika i uw ierzyły zapewnieniom gdańszczan o ich bezinteresowności. Jednak znaleźli się i przeciwnicy, a to wśród delegatów Torunia i Elbląga, którzy widzieli w tym nowy zamach na swoje przyw ileje mennicze i w ogóle nie dowierzali gdańszczanom. Na razie więc spraw a utknęła, ale ofertę swoją G dańsk podtrzym yw ał na następnych zjaz­ dach stanów. Dopiero na zjeździe w Tczewie, 21 października 1522 r,. stany zgodziły się ostatecznie na propozycję gdańską i pozwoliły tem u m iastu otworzyć mennicę i emitować nowe szelągi, na stopę proponowaną przez K opernika. Dodano tylko zastrzeżenie, że nie powinno to w niczym naruszać przywilejów menniczych innych miast pruskich. O uchwale tej powiadomiono zaraz króla, który w grze Gdańska jeszcze się nie zo rientow ał40.

Mimo tej uchwały, mennicę gdańską otw arto dopiero w po­ czątkach 1524 r. i od razu odezwała się opozycja. Mianowicie szlachta pruska zaczęła głośno skarżyć się na lichotę nowej mo­ nety, zazdrosne .miasta Toruń i Elbląg zaczęły narzekać na n aru ­ szenie ich przywilejów, a najważniejsze, na dworze królewskim spostrzeżono się dopiero teraz i zrozumiano właściwie grę Gdańska. N a'skutek tego król Zygm unt 4 grudnia 1524 r. w ysłał ostre pismo do stanów pruskich, żądając zamknięcia m ennicy gdańskiej. Gdańsk bronił się i protestował, ale pozwany, przed sąd królewski, mennicę ostatecznie m usiał zamknąć w 1526 r. Fiasko tej imprezy było od początku widoczne 41.

W rzeczywistości bowiem m onety gdańskie, które m iały być zrealizowaniem ideałów Kopernika, oznaczały właściwie ich za­ przeczenie. Były to przede wszystkim m onety nie stanów pruskich; ale m iasta Gdańska, były to m onety nie dobre i wartościowe, ale liche, gorsze niż dawniejsze, XV-wieczne szelągi m iast pruskich i gorsze niż. proponował sam Kopernik. Mimo że szły po 3 szelągi na 2 półgroszki, to jednak były daleko poniżej ich wartości: w resz­ cie, mimo że m iały być imprezą bezinteresowną, wszyscy zdawali sobie dobrze sprawę, że Gdańsk ma z nich niemałe dochody.

4. Najobszerniejszą rozpraw ą m onetarną K opernika jest ko­ lejny mem oriał „O sposobie bicia m onety” (Monete cudende ratio). Tu najpełniej znalazły swój w yraz poglądy teoretyczne Kopernika, dlatego też najczęściej ten mem oriał był w ydaw any i cytowany, i posiada najobszerniejszą literaturę. Wszyscy badacze, którzy omawiali poglądy Kopernika, ten właśnie tra k ta t mieli na m y ś li42.

19 Reces zjazdu tczew skiego z A rchiw um G dańskiego p rzed ru k o w ał w sk ró ­ ceniu H. S c h m a u с h, op. cit., s. 37.

91 B adane dziś szelągi g dańskie z la t 1524—26, k tó re m iały realizo w ać po­ stu la ty K opernika, w y k azu ją p rzeciętn ie 0,95 g w agi i 3 próbę sreb ra, co czyni, że w każdej sztuce je s t zaledw ie 0,18 g czystego sreb ra. T rzy ta k ie szelągi m ia ­ ły być rów ne 2 polskim pólgroszom , ale m iały razem 0,54 g sre b ra , podczas gdy 2 półgroszki p rzy sw ojej próbie 6, d a ją tego sre b ra 0,77 g, są w ięc o w iele bardziej w artościow e. J e s t też rzeczą zupełnie niepraw dopodobną, by G dańsk z ta k lichej m onety nie ciągnął żadnych zysków, ja k to stanom obiecyw ał. P ro te st królew ski -r- por. A cta Tom iciana, t. 7, ss. 2, 3. S zelągi gdańskie om a­ w iają: F. A. V o s s b e r g, M ünzgeschichte der S ta d t D anzig, B erlin 1852, n r 340 oraz W. S c h w i n к o w s к i, op. cit., s. 366, k tó ry p rzy tacza opinię m incerzy o w arto ści tych m onet.

12 Por. uw agi J. B a r t o s z e w i c z a w w a rsza w sk iej edycji De re vo lu tio ­

nibus, W arszaw a 1854; J. D u n a j e w s k i , Spra w o zd a n ia A k a d e m ii U m

(16)

Znalazł się on w dwóch współczesnych rękopisach łacińskich w A rchiwum Królewieckim, a to w dwóch foliałach, z których jeden należał swego czasu do Feliksa Reicha, kanonika w arm iń­ skiego i przyjaciela K opernika, a drugi do F ryderyka Fischera, zm arłego w 1529 r. kanclerza księcia A lbrechta.

Pierwszego w ydania oraz tłum aczenia na język polski dokonał F. B e n t k o w s k i w 1816 r., ostatniego zaś, również z polskim tłumaczeniem, J. D m o c h o w s k i w 1923 r . 43. W szystkie wydano na podstawie rękopisów A rchiw um Królewieckiego.

W żadnym z dwu rękopisów tra k ta t nie jest datowany. F. В u- j a k umieszcza go w drugiej połowie 1525 r., zaraz po sekulary­ zacji Prus. A utorzy niemieccy, jak F. H i p l e r , - · L. P r o w e i W. S c h w i n k o w s k i , widzą w nim elaborat późniejszy, z 1527 roku, J. D m o c h o w s k i datuje na rok 1526, a H. S c h m a u c h na rok 15 2 8 44. Sprawę przesądzają ostatecznie źródła podane przez H. Schmaucha. Otóż K opernik po 1522 r. usunął się na wiele lat od spraw m onetarnych i dopiero w początkach 1528 r. zajął się nimi na nowo. Powodem było wezwanie ze strony biskupa warmińskiego, Maurycego Ferbera, a następnie wydelegowanie K opernika na; zjazd stanów pruskich do M alborka. Tam od dnia. 8 m aja 1528 r. miano radzić nad ostateczną reform ą m onety pruskiej w m yśl żądań królewskich 45.

Biskup w arm iński, który przewodniczył stanom pruskim , skłonił K opernika do opracowania jeszcze jednego trak tatu , lub do jeszcze jednej przeróbki memoriałów z lat daw niejszych. Z listu tegoż biskupa z 9 marca· 1528 r. wynika, że K opernik już w tedy, razem z kanonikiem Feliksem Reichem, m iał być delegowany na zjazd elbląski 16 m arca 1528 r., gdzie również debatowano nad reform ą m onetarną. D yskusja jednak nie doprowadziła do żadnego rezultatu z powodu przeszkód staw ianych przez delegatów księcia Albrechta.

ności, K rak ó w 1873, s. 25, za n ajw y b itn ie jsz ą ro zp ra w ę ekonom iczną czasów

O drodzenia u w aża te n m em o riał A. S z e l ą g o w s k i , P ie n ią d z i p rzew ró t

cen w X V I i X V I I w ie k u w Polsce, Lw ów , 1902, s. 7; szeroko o m aw ia te n m e­

m o riał M. G r a ż y ń s k i w a rty k u le : R e fo rm y m o n eta rn e w Polsce, P rzegląd H istoryczny, 1913, w a rty k u le : M em oriał K o p e rn ika o biciu m o n e ty , P rzegląd W spółczesny, 1923; te ż F. B u j a k , op. cit.; znaczenie tr a k ta tu podnosi J. L e ­ w i ń s k i , K o p e rn ik ja k o ekonom ista, E konom ista, 1924, s. 176. Z au to ró w nie polskich o m aw iają te n m em o riał L. P r o w e , F. H i p l e r , W. S c h w i n ­ k o w s k i , M o n t a n a r i , C o s s a , M a c l e o d , K. F o r s t r e u t e r , H. S c h m a u c h i inni.

43 F. B e n t k o w s k i , N icolai Copernici D issertatio de o p tim a m onetae

cudendae ratione..., P a m ię tn ik W arszaw ski, 1816, t. 5 sie rp ień , ss. 386—423;

J. B a r t o s z e w i c z w w arszaw sk iej edycji De revolutionibus, W arszaw a 1854; p rz e d ru k i p rzek ład fra n c u sk i d ał L. W o ł o w s k i , T ra ité de la prem ière

in ven tio n , P a ris 1864; F. H i p l e r , S p icileg iu m C opernicänum , B raiinsberg

1873; tłu m aczen ie B entkow skiego pow tórzył I. P o l k o w s k i , ZywoC M iko ła ja

K o p ern ika , G niezno 1873; oryginał w ra z z p rzek ład em p o d a łw re sz c ie J ..D m o-

c h o w s к i, M ikołaja K o p e rn ika ro zp ra w y o m onecie, W arszaw a 1923. 44 F. B u j a k , op. cit., s. 72, dochodzi do p rzek o n an ia, że t r a k t a t te n p o ­ w stał zaraz po m em o riale Deciusa, ale rów nież i te n odnosi m ylnie do r. 1525; F. H i p l e r , op. cit., ss. 179 i 185; L. P r o w e , Nicolaus Coppernicus, Bd. 1, Tl. 2 ss. 21 i 30, o k reśla d ate w przy b liżen iu n a 1527 r., a w każdym ra z ie n a czas przed 1529 — to sam o W. S c h w i n k o w s k i , op. cit., s. 316; J. D m o ­ c h o w s k i , op. cit., s. C X X X X V III; H. S c h m a u c h , op. cit., s. 40.

45 L ist b isk u p a F e rb e ra do K o p ern ik a z 29 m a rc a 1528 r. p o d a je L. P r o w e. op. cit., Bd. 1, Tl. 2,. s. 204. T am že list tegoż b isk u p a do k a p itu ly w arm iń sk iej z .7 k w ie tn ia 1528 r. w sp raw ie w y b o ru K o p ern ik a deleg atem n ą zjazd.

(17)

Spodziewano się jednak, że na zjeździe w Malborku będzie ina­ czej, i że debaty nareszcie zakończą się pozytywnie. Istnieje więc uzasadnione przypuszczenie, że albo już stany pruskie w Elblągu wezwały Kopernika do przeróbki dawnego trak tatu , albo sam biskup F erber wezwał go w tym celu do siebie. T raktat bowiem z 1522 r. należało dostosować do zmienionych okoliczności, w ytw o­ rzonych przez sekularyzację P rus Krzyżackich. W takim razie tra k ta t Kopernika, o którym mowa, byłby napisany między 9 marca

at 8 kiwjetnja, 1528 r., przy czym pierwsza data, to wspom njany

wyżej list biskupa F erbera i ta data może być naw et cofnięta 0 parę tygodni, a druga data — to list K opernika do Feliksa Reicha, w którym w yjaśnia m u pew ne niezrozumiałe dlań kw estie gotowego już traktatu.

Zjazd malborski, na który Kopernika delegowano, trw ał od 8 do 20 m aja 1528 r., ale nie ma śladu, by nasz astronom zdołał odczytać swój trak tat. Mógł to uczynić na posiedzeniu komisji monetarnej, jaką ten zjazd wyłonił, a do której w ybrano także Kopernika. O brady komisji zakończyły się ostatecznie 20 m aja 1528 r. uchwałą, w prowadzającą do P ru s nową, zreform owaną mo­ netę i co najw ażniejsze — jednolitą stopę menniczą z Koroną. P lany królew skie zatem praw ie w całości zaakceptowano 46.

Je st rzeczą charakterystyczną, że w tym samym roku 1528 jeszcze dwa razy zbierały się stany pruskie na narady w sprawach m onetarnych, ale K opernik w nich nie uczestniczył47. K apitułę warm ińską reprezentow ał wówczas tylko Feliks Reich. Nie wiemy, jaka istniała przyczyna nieobecności astronom a. Przypuszczać na­ leży, że K opernik sam zrezygnował z tego typu funkcji. Mógł naw et czuć się urażony, gdyż ani na zjeżdzie, ani w pracach komisji, ani w końcowej uchwale idee jego nie m iały powodzenia. Ostateczne rezolucje i uchw ały poszły w zupełnie innym kierunku, niż chciał Kopernik.

5. Do pism ekonomicznych i m onetarnych K opernika zalicza się jeszcze list do Feliksa Reicha, kanonika k apituły warm ińskiej 1 przyjaciela astronom a. O dpis listu znalazł się w Archiwum Króle­ wieckim w foliale, k tó ry pierw otnie był własnością tegoż Reicha, a wywieziony w 1626 r. przez Szwedów, wrócił dopiero w 1801 r. i zdeponowany został w wym ienionym archiwum. Na końcu listu znajduje się własnoręczny (wg J. D m o c h o w s k i e g o ) dopisek Kopernika do inicjałów: N. С [oppernic] Felici Reich De moneta.

List w ydano ju ż parokrotnie, ostatni raz przez J. D m o ­ c h o w s k i e g o w oryginale łacińskim i w polskim tłum acze­ niu 4a. Ma datę dzienną „niedziela przew odnia”, ale brak w nim daty rocznej. L. P r o w e błędnie rozw iązuje tę datę jako 8 kw

iet-46 O zjeżdzie m alb o rsk im 1528 r. por. W. S с li w i л k o w > к op. cit., s. 29; H. S c h m a u c h , op. cií., s. 17, gdzie p rz e d ru k i recesów z A rchiw um G dańskiego oraz M. G r a ż y ń s k i , R e fo rm y m onetarne, s. 297.

47 W ro k u 1528 cztery razy zb ierały się n a obrady sta n y p ru sk ie : w m arcu (Elbląg), w m a ju (M albork) w lipeu (Toruń), w listo p ad zie (G rudziądz). Por. H. S e h m a u c h , op. ctí., s. 19.

48 D rukow ał go p ierw szy J. B a r t o s z e w i c z w w arsza w sk iej edycji De

revo lu tio n ib u s z 1854 r. (w raz z p rzek ład em ) — później F. H i p 1 e r, S p ic ile ­ g iu m C opem ieaim m , s. 196; d w u k ro tn ie p rz e d ru k o w a ł go L. P r o w є w M onu­

m e n ta Copernicana, s. 26 i w N icolaus Coppernicus, Bd. 2, s. 166; też J. D m o- c h o w s k i , op. cit., s. 47 i p rzek ład s. 89.

(18)

nia 1528, zamiast 19 kw ietnia. Rok 1528, to jedynie możliwa data, jeżeli się zważy, że list jest w yjaśnieniem niektórych zawiłości ostatniego trak tatu m onetarnego. I list, i tra k ta t są ściśle ze sobą związane i mogą być datowane tylko na pierwszą połowę 1528 r. Nie do pomyślenia jest bowiem, by tra k ta t napisano parę lat wcześ­ niej, a list ‘z objaśnieniam i do niego — parę lat później. Jeżeli list ma datę 19 kw ietnia (1528 r.), to tra k ta t mógł powstać najw yżej parę tygodni wcześniej. Feliks Reich, adresat listu, razem z K o­ pernikiem byw ał delegowany przez kapitułę na zjazdy stanów pruskich i nic dziwnego, że zależało m u na dobrej orientacji w sprawach m onetarnych, któ re były przedm iotem obrad. W tym celu spraw ił sobie naw et osobny foliał i umieszczał w nim wszystkie m em oriały i pism a 2wią'zane z kw estią /pieniądza. Na zjeździe zwo­

łanym do Torunia na 19 lipca 1528 r., jak wspomniano, Reich sam reprezentow ał kapitułę 49.

6. Zjazd toruński z lipca 1528 r. i protokoły z jego posiedzeń rzucają św iatło na inną jeszcze spraw ę związaną z Kopernikiem i reform ą m onety pruskiej, a mianowicie na tra k ta t m onetarny Josta Deciusa i na odpowiedź, jakiej stany pruskie Deciusowi udzie­ liły. T rak tat Deciusa odnosi się do stosunków w całym państwie, a nie tylko w P rusach. J. D m o c h o w s k i datuje go na rok 1526 i łączy niewłaściwie ze zjazdem gdańskim tego roku. Tymczasem już M. G r a ż y ń s k i wykazał, że Decius opracował go na ży­ czenie króla, w celu przedstaw ienia na sejmie koronnym w P io tr­ kowie i że uchw ała sejmowa z 23 stycznia 1526 r. zaakceptowała projekt Deciusa i przeprow adziła reform ę po jego m y ś li50.

To samo pragnął król przeprowadzić i w P rusach Królewskich, myśląc o jednolitej monecie w całym państw ie. Jeżeli projekty Deciusa służyły za podstawę reform y m onetarnej w Koronie, to i w tym w ypadku one tylko, a nie inne, m usiały być w zięte pod uwagę, lecz doszło do tego dopiero po dwu latach; potw ierdzają to źródła gdańskie, które mówią o zjeździe stanów pruskich w To­ runiu w 1528 r. Otóż w recesach znalazła się wiadomość, że 22 lipca 1528 r. zjawił się na posiedzeniu Jostus Decius i odczytał zebranym stanom swój memoriał, a w następnym dniu objaśniał go i tłu m a­ czył szczegółowo. Był to niewątpliwie ten sam memoriał, który Decius napisał jeszcze w 1525 r. i przedstaw ił sejmowi koronnem u w Piotrkowie, w styczniu 1526 r . 51.

Jak już wskazano, tra k ta t uwzględniał stosunki m onetarne w całym Królestwie, był przejaw em tendencji unifikacyjnych. Nie pokryw ał się w szczegółach z tym, co stany już poprzednio uchw a­ liły; między innym i Decius nie mówił nic o szelągach, które przecież stany pruskie chciały za wszelką cenę utrzym ać. To było powodem, że trak tatem Deciusa stany poczuły się zaniepokojone od razu, gdy został im przedstaw iony i uznały za konieczne natychm iast Deciu­ sowi odpowiedzieć. Nastąpiło to już 18 lipca 1526 r. L ist zredago­ wano w im ieniu rady pruskiej w Gdańsku. Już J. D m o c h o w s k i w idział w jego treści inspirację Kopernika, a potw ierdził to

ostat-4S Reces zjazd u to ru ń sk ieg o 1528 r. cy tu je H. S c h m a u c h , op. cit., s. 20. 50 M em oriał D eciusa De т опе te cussione ratio z ręk o p isu królew ieckiego w ydał J. D m o c h o w s k i , op. cit., ss. 117 і 143, om ów ił zaś M. G r a ż y ń s k i ,

R e fo rm y m onetarne, s. 281.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Utrwalanie wiadomości dzieci na temat zwyczajów i symboliki Świąt Wielkanocnych Zachęcanie dzieci do podejmowania aktywności językowych, plastycznych, ruchowych. Otwieramy

Patrząc na zmiany w dziedzinie ekonomii jako nauki, zasadne jednak wydaje się sformułowanie tezy, że to, co się dzieje obecnie, jest jedynie kontynuacją dłuższego trendu; w

Mógł też spokoj- nie spać, gdy rząd podnosił płacę minimalną o 150 zł, wprowadzać nowe produkty opieki koordynowanej, planować wprowadzenie ustawy o jakości w ochronie

Częstym sposobem działania szpitali prywatnych, a zarazem elementem ich krytyki jest cream skimming (zjawisko spijania śmietanki – przyp. red.) – szpita- le te skupiają się

Katalońska Agencja Oceny Technologii Me- dycznych i Badań (The Catalan Agency for Health Technology Assessment and Research, CAHTA) zo- stała utworzona w 1994 r. CAHTA jest

Systemy Unit-Dose działają zazwyczaj w szpitalach mających powyżej 400 łóżek, w tej grupie liczba zautomatyzowa- nych systemów indywidualnej dystrybucji leków wzrasta już do

Na wolontariacie w SZLACHETNEJ PACZCE Damian nauczył się jak zarządzać projektem – zrekrutował zespół kilkunastu wolontariuszy, którzy odwiedzali rodziny

Podpisując umowę na budowę gazociągu bałtyckiego, niemiecki koncern chemiczny BASF i zajmujący się między innymi sprzedażą detalicznym odbiorcom gazu EON zyskały