• Nie Znaleziono Wyników

"Die deutsche Muse wagst Dir, Herr, ein Lied zu singen" : Stanisław August Poniatowski w poezji kurlandzkiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Die deutsche Muse wagst Dir, Herr, ein Lied zu singen" : Stanisław August Poniatowski w poezji kurlandzkiej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksandra Norkowska

"Die deutsche Muse wagst Dir, Herr,

ein Lied zu singen" : Stanisław

August Poniatowski w poezji

kurlandzkiej

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 11, 121-133

(2)

•HyłPnS

Seria X I 2005

Aleksandra Norkowska

„Die deutsche Muse wagst D ir, Herr, ein Lied zu singen”

Stanisław August Poniatowski w poezji kurlandzkiej

Z

zapisków z podróży po stanisławowskiej Polsce, które pozostawili po sobie cudzo­ ziemcy, wyłania się portret Stanisława Augusta skreślony najczęściej z sympatią. O d ­ wiedzający Rzeczpospolitą pozytywnie wypowiadali się o Poniatowskim ja k o o monar­ sze usilnie dążącym do naprawTy państwa. N ie tylko wnikliw i obserwatorzy dostrzegali, iż trudności, z ja k im i borykał się król-reformator, wynikały zarówno ze starcia majestatu z wolnościowym i dążeniami szlachty, ja k i z niewprawnej dyplomatycznej taktyki polskie­ go władcy. Wyrażano uznanie dla je g o miłego obejścia, erudycji, umiłowania sztuk i nauk, a je dnocześnie wskazywano na rozrzutność i chwiejność charakteru. Joseph Marshall, an­ gielski kupiec, podkreślał królewską bezradność: „jest człowiekiem o szerokich i współ­ czesnych poglądach i ma szczere patriotyczne współczucie dla nieszczęść swego kraju, ale zupełnie nie je s t w stanie im zapobiec"1.

Wśród pamiętnikarskich relacji spotykamy też obraz Stanisława Augusta stworzony przez Elisę von der Recke. W czasie Sejm u W ielkiego przebywała ona na polskim dwo­ rze, towarzysząc swej siostrze, księżnej kurlandzkiej, w wypełnianiu je j politycznej misji wWarszawic. O bie damy przybyły z M itaw y2 (obecnie Jegławy), siedziby książąt

dzie-1 }. M a rsh a ll, P o d ró ż p r z e : P olskę (dzie-1 7 7 0 ), w: P o lsk a stan isław ow ska w oczach cudzoziem ców , opr. i wst. W. Z a ­ wa dzki, t. 1, Warszawa 1963, s. 3 2 2 .

2 W s p o m n i a n y j u z A n g l i k p o d ró ż u ją cy z I n f l a n t do Polski, w s kazując na naturalno b o gac tw a Kurlandii,

zawarł w s w y m d zi e n n ik u i takie o to spostrzeż enia (ibidem , s. 3 0 9 ) : „Z a sz c zęśl iw y ch c z a só w książąt ku r- land zkich, kiedy dynastia K e tt le ró w sp ok ojn ie panowała nad k r aje m i w s z y stk im i m iast am i księ stwa, n ie - p u sto szo n y m i przez S z w e d ó w i R o sja n , M ita w a była z n a c z n y m i p ię k n y m m i a s te m i m ia ła blisko piętna­ ście tysięc y m ieszkań c ów , o b e c n ie zaś nie liczy w ię cej j a k d z ie w ię ć tysięcy. J e s t to je s z c z e dziś p rz y je m n e m iasto , dobrze zbud ow an e, gdzie w ła dn ym pałacu k siążę cy m j e s t niby dwór, ze strażą p rz y boczn ą i silną zawsze załogą".

(3)

122 Al ek sa nd ra N o r k o w s k a

dzicznego Księstw a Kurlandii i Sem igalii, które od 1569 roku stanow iło w spólne lenno Polski i Litw y3. D o czasu w ojny p ó łnocnej, gdy w ojska rosyjskie zajęły tę cześć In flan t, cieszyło się 0110 wielką autonom ią. W okresie rozkw itu posiadało nawet kolonie w A fryce4. Po 1711 roku, kiedy to car Piotr W ielki wydał córkę Iwana V — A nnę Iw anow ną za Fryd e­ ryka W ilh elm a K ettlera, decydującą rolę zaczęła odgryw ać Rosja. Sytuacja skom plikowała się jeszcze bardziej, gdy po nagłej śm ierci Fryderyka m iejsce 11 boku A nny zajął rodow ity Kurlandczyk, Ernest Jo h an n B ü h ren (B iro n ). Je g o to w 1737 roku August III m ianow ał dziedzicznym księciem K urlandii po śm ierci Ferdynanda, ostatniego potom ka m istrza za­ konu in flanckiego, G otharda. O balony cztery lata później i zesłany na Syberię przez E lż­ bietę, ów czesną w ładczynię R osji, pozbawiony został rów nież księstw a. W ów czas to August III w ykorzystał sytuację i w 1759 roku nadał lenno sw ojem u synow i K arolow i W ettyn ow P .

3 W o sta tn ic h latach w zrosło zainter esow an ie d ziejam i tej częśc i daw n y ch I n t la n t , c z eg o d o w o d e m j e s t m i ę d z y i n n y m i z org anizow anie dw'óch m ię d z y n a r o d o w y c h k o n fe r e n c ji n au k o w y c h w ł o te w s k im m i e ­ ście Ventspils (pol. Widaw a): D z ie je K sięstw a K u rlan d ii i S em igalii — stan badań i p ersp ek ty w y bad aw cze ( 1 - 3 c zerw ca 2 0 0 0 ) : D n ieje K sięstw a K u rlan dii i S em igalii — społeczeństw o, polityka, kultura ( 1 0 - 1 1 c z e r w ­ ca 2 0 0 4 ) . P o k ł o s ie m pier wsz eg o spo tk an ia j e s t zbiór art yk u łó w7, in ic ju ją c y serię w y d a w n ic z ą „Ventspils m u zeja rak st i”. K u rzem es im Z em gales hercogiste — p ćtu ieclb a sasuiegtais uu p ersp ektiras, wyd. A. Viju ps, R iga 2 0 0 1 (zob. B . D yb aś, K on ferencja w I entspils p ośw ięcon a d z iejom K u rlan d ii, „Z apiski H i s t o r y c z n e -’, t. 6 6 : 2 0 0 1 , z. 1, s. 1 8 6 - 1 8 7 : ide m. D ruga kon ferencja pośw ięcon a d z iijo m K u rlan d ii w I entspils, „Z ap iski H isto r y c zn e ", t. 7 0: 2 0 0 5 . z. I. s. 1 8 9 - 1 9 0 ) . R e z u lt a te m w s p ó łp ra c y historyków' łote w skic h , n ie m ie c k ic h i po lskich j e s t tak że to m D as H erzogtum K u rlan d 1 5 6 1 -1 7 9 5 . I erfassuug, W irtschaft, G esellschaft, Bd . 2, hrsg. v on E. O b e r l ä n ­ der. L ü n e n b e r g 2 0 0 1 (zob. r e ce n z ję |. W i ja c z k i, „Z apiski H isto r y c z n e ", t. 69: 2 0 0 4 , z. 1, s. 1 5 6 - 1 6 0 ) . 4 M o w a tu o ku rl an dzkic h ko lon iach założony ch przez Ja k u b a Kettlera. księcia K u rlandii, w p o ło w ie X V I I w ie k u w G a m b i i i 11a N o w y c h A n ty p o d a c h . Z o b . E. A. M i e r z w a , S zesn astow ieczn a R zecz p osp o lita k o ­

lon ialn ą m etropolią?, „Z e s z y t y N a u k o w a W yżs ze j S z k o ły Pedag og icz n ej w O l s z t y n i e ’’ 8: Prace H istoryczne, z.

1. red. T. Fili pkow sk i, O ls z t y n 1997. s. 2 1 - 2 6 .

^ N i e c h ę t n y stos u n ek Familii do królew icza Kar ola w s p o m i n a ost atn i po lski władca (S ta n is ła w A u gust P on iato w sk i, P am iętn iki, opr. Z . G ó r als k i, t. 3, W arszawa 1995, s. 1 0 - 1 1 ) w ten o to sp osó b: „ N a sk u te k p e w n y c h o k o lic z n o śc i st ałem się p o t rz e b n ie js z y u b o k u A u gust a I II niż 11a d w o rze r o sy js k im . P rz yc zyn iła się do te go spraw a księstwa Ku rla ndii. B i r o n i j e g o ro d zina m a rn ieli w r o s y js k im w ię zie niu od dziesięciu lat. c o dla księ stwa s tan o w ił o wie lką n ie d o g o d n o ś ć , a w dod atku po d w ażało prawa su w e r e n n e Polski. N a nasze w ie lo k r o ć ponaw iane r e k la m a c je R os ja odp ow iadała w y m i ja ją c o . A u gu st U l uznał, że nadeszła pora. aby zakrzątn ąć się w o k ó ł in ter esów sw eg o u k o c h a n e g o syna, Karola. O d c ary c y E lżb iety w y d ob y ł liczne zapew nienia, że rosyjsk a racja st an u nie pozwala, aby książę B i r o n wr az z rodziną odzy sk ał k ied y k o lw ie k w o ln o ś ć . K ról poczuł się na siłach, aby po zerw an iu se jm u z 1 7 5 6 r. prz eds ta wić se n ato w i Polski do ro z w a ­ żenia. c zy len na Kurlandii nie m o ż n a by uzn ać za w\a ku ją c e i n ad ać go p o n o w n i e ? Z d a n i e m m o je g o ojc a i wujów'. B i l o n o w i w y rz ą d z o n o zbyt ja s k ra w ą krzyw d ę, a u z u rp o w a n ie sobie przez R o sję prawa do d e c y ­ do w ania o sukcesji ku rlan dzkiej z p o m i n i ę c i e m B ir o n a , zlej p am ięc i regenta ces ars tw a ro sy jsk ie go, g o d z i­ ło w h o n o r Polski. Wre sz cie, pacta conrenta zo b o w ią z y w a ły A u gu sta I II do zasięgania w ażn y c h opi n ii trzech stanów7 Ku rl an dii z g r o m a d z o n y ch w sejm ie. S euatus consilium nie w ystarcz ało. P oza t y m , n a d w y r ę ż o n e m o c n o zdrow ie c aryc y El żbiety pozw'alalo przypu sz cza ć, że B i r o n w k ró tc e o pu śc i w ię z ie n i e i stan ie się n ie b e z p i e c z n y m r y w a le m dla k r ó le w sk ie g o syna. R a c ji ty ch nie w z ię to pod mvagę. Z d e c y d o w a n a w ię k ­ szość sen atu głosow ała w gr u d n iu 1758 r. wvdle życzenia króla. 9 stycznia 1759 r. król ur oczy śc ie z w ielką p o m p ą nadal sw e m u sy n ow i ( . .. ) ks ię st w o Ku rlandii".

(4)

„ D ie deutsche M use wagst D ir, Herr, ein L ie d zu sin gen ”. St anisl aw Au gust P on iato w sk i w poezji., 123 K ilka lat później (w roku 1763) Katarzyna II osadziła Birona na m iejscu królew icza, a Sas zm uszony został do opuszczenia M itaw y; od tej chw ili kraj ten znajdował się faktycznie pod zw ierzchnictw em Rosji.

W czasie gdy Elisa von der Recke utrwalała w dzienniku codzienne życie warszawskiego dworu, na czele Księstw a stal od ponad dwudziestu lat syn Ernesta, Piotr. C elem pobytu D orothei Biron (ur. von M ed em ) w stołecznym m ieście było pilnowanie interesów męża; na sejm ie rozstrzygała się w łaśnie kwestia lenna kurlandzkiego. Księżna zapoznała króla z projektem sukcesji, ponadto je j polityczna m isja w ynikała z niepokojów' w ew nętrznych, a dotyczyła sporu szlachty i m ieszczan z Piotrem B iro n e n /1. Delegaci pierwszego z w y m ie­ nionych stanów pragnęli w yłam ać się spod zw ierzchności Polski, a drudzy z kolei, zapew­ niając polskiego króla o swej w ierności, protestow ali przeciw ko uszczupleniu własnego samorządu. W yłoniona w 1792 roku deputacja uchwaliła m iędzy innym i ściślejsze pow ią­ zania Kurlandii z Polską7, a uchwalona przez Sejm deklaracja w sprawie m iast kurlandzkich powtarzała postanow ienia sejmu rozbiorow ego z lat 1773-1775.

Siostra Bi ro nowej jaw i się ja k o osoba, której na sercu leży dobro ojczyzny. Sprzeciwia się propozycji w ysuniętej przez m ieszczan, aby mogli procesow ać się ze szlachtą w W arszawie: „zepsułoby to nasz charakter narodow y — pisze — a jeszcze w ięcej pieniędzy odpływa­ łoby z Kurlandii do Warszawy, dla m ieszczaństw a zaś byłby to podarek, który m ożna by przyrów nać do puszki Pandory”8. Podkreślając niezw ykłą gościnność, z jaką spotykały się na polskim dw orze9, nie om ieszkała je d n a k przy okazji zganić Polaków za brak gospodar­ ności i nieustanne oddawanie się przyjem nościom ; ze szczególną dezaprobatą przygląda się m arnotraw ieniu czasu przez arystokrację, której jed y n y m zajęciem był codzienny udział w stołecznych przyjęciach i balach. W sw ym dzienniku wiele m iejsca pośw ięca Stanisław o­ wi A ugustow i; nie pisze o nim inaczej, ja k tylko o „naszym ” królu. W ielokrotne użycie tego zaim ka dzierżaw czego świadczy w sposób nader w idoczny o poczuciu więzi z m onarchą Polakiem . Stanisław August musiał w yw rzeć na niej niezw ykłe w rażenie, niejed nokrotnie opisuje władcę ja k o „dobrego”, „łaskawego” i „m iłego”. N ajw iększą dla niej przyjem nością zdaje się być przebywanie z P oniatow skim , gdyż „w tow arzystw ie naszego dobrego króla

W art yk u le prz ewija ć się będą nazw isk a re p re ze ntantów ka żdeg o ze stanów, polityczn yc h o p o z y c jo n i ­ stów: Fr ie d r ic h a Sch ulza. B r a n d e n b u rc z y k a , k tóry zwią za ny ze śro d o w isk ie m m ie s z c z a ń s k im w y st ęp ow ał prz e ci w p rz y w i le jo m szlachty re pre ze ntow an ej przez Karla H ey kin ga. T en z kniei 17 lutego 1791 ro k u za de klaro wał w ie r n o ś ć szlachty kurlan dz kiej dla Rzec zyposp olite j. Z o b . K. Z ic n k o w s k a , Z d z iejów m iast

k u rlan d zk ich u schyłku AT 'III w ieku , w: IF/Vk AT 'III. P olska i św iat. Warszawa 1974; L. Kąd ziela, S p ór szlachty k u r la n d z k ie j z księciem B iron em ir okresie Sejm u C zteroletniego, w: S połeczeń stw o p o lsk ie AT '111 i X I X w ieku . red.

J . Le sk iew ic zow a, Wa rsz aw a 1987.

7 Z o b . W. Z aw ad zki, przyp. 142 do: K. 1 1. von ITeykin g. W spom nienia z ostatnich lat P o lsk i i K u rlan d ii 1752­

- 1 7 96, w: P olska sta n is ła w o w sk a ..., op. cit., s. 8 5 9 (w yd an ie polskie jest wersją sk r ó co n ą p am iętn ik ó w ).

s E. von der R ecke, S a p o lsk im d w orze królew skim , w: ibidem , s. 25 8 .

'' Stan isła w A u gust był pod u r o k iem pięk nej księ żn ej ku rlan dzk iej i ador ował B i l o n o w ą w czasie j e j pobyt u w Warszawie.

(5)

124 Alek sa nd ra N o r k o w s k a

godziny m ijają przyjem nie i szybko, i nawet Pani Podoska staje się znośniejsza, gdy m ożna napawać się spojrzeniem naszego ludzkiego króla’"10. Po ponad dwustu latach wydaje się m ało zasadne pytanie, czy epitet „ludzki” w skazuje na naturę człow ieka odznaczającego się przychylnością, w yrozum iałością, łagodnością, czy też autorka w tym fragm encie w ska­ zuje raczej na królew ski urząd, podkreśla je g o najwyższą pozycję w państw ie. Lektura pa­ m iętnika prowadzonego przez K urlandkę pozwala dom niem yw ać, iż takie określenie króla świadczy bez wątpienia o życzliw ości i przyw iązaniu do króla.

Ale nie na ten „ludzki” rys Poniatow skiego chciałabym zw rócić uwagę w tej części szki­ cu. Królew ska postać urzekła tez profesora historii w Academ iae Petrina w M itaw ie. Fryde­ ryk Schulz, w spom inając w Podróżach Inflantczyka pierwsze spotkanie z Poniatow skim , za­ znaczył, iż trudno było poznać po nim , że kończy 61 lat. W łosy co prawda m iał siw iejące,

ale skórę niepom arszczoną, twarz pełną, oko żywe i pełne ognia, a zarazem łagodności i dobroci (...). U st piękniejszych w idzieć trudno. G łos je g o bardzo czysty, łagodny i w rozm ow ie giętki, traci, gdy z w ysileniem publicznie użyć go musi. ( ...) noga i stopa nadzwyczaj forem ne i piękne. Trzym a się jeszcze po m łodzieńczem u p ro sto11.

P ow róćm y do poezji. Tem atem rozważań je s t bow iem poetycki w izerunek Stanisław a Augusta skreślony przez kurlandzką muzę. I ona, podobnie ja k cu dzoziem cy odw iedzający Polskę, zachw yciła się kilka lat w cześniej m onarszym spojrzeniem .

W 1788 roku Karol Fryderyk A leksander von H oltey podarował królow i wierszow ane życzenia urodzinow e, wydane d rukiem w M itaw ie przez o ficyn ę J . E . Steffenhagena. Ju ż w zw ięzłym i skrom nym c.wrdiuni, pozbaw ionym cech solenmis, bliżej nieznany poeta skie­

rował do władcy te oto słowa:

M onarch!

M it iimigen Entziickcn

Hcingt noch niein A ugan D cincn Blickcn ( . . . ) 12

(M onarcho!

Z gorącym zachw ytem

m oje oczy tkw ią jeszcze w Tw oim spojrzeniu [...]).

Ib id em , s. 249.

" F. Sc h u lz. P od róże In flan tczyka z Rygi do Ila r s z a ir y i p o Polsce ir latach 1 7 9 1 -1 7 9 3 , w: ibidem , t. 2, s. 6 4 8 . 12 [K . F. A. v on FJoltey.] A n seine M ajestat den K önig. D en 17. Ja n u a r 1788, M i ta u , J . E. S t e ffe n h a g e n ; egz. B ib l io te k i P A U - P A N w K r a k o w i e sygn. 3 2 0 . k. 2 3 4 .

(6)

„ D ie deutsche M u se trugst Dir, Herr, ein L ie d z u singen". Stan islaw Au gu st Pon iato w sk i w poezji 125 Apologeta Poniatow skiego je s t autorem jednego z niezliczonych okolicznościow ych tekstów stanisław owskich uśw ietniających królew skie gale. Ta „m onarsza’'’ poezja (pełna skonw encjonalizow anych m otyw ów ), w spółtw orzyła — wraz z architekturą okazjonalną, ilu m in acjam i, festynam i, koncertam i oraz przedstaw ieniam i teatralnym i — oprawę dni upam iętniających elekcję i koronację oraz urodziny i im ieniny Stanisława Augusta P o ­ niatow skiego13. Jeszcze i dzisiaj spotykam y wiele literackich św iadectw dow odzących, że uroczystości rocznicow e obchodzono zarów no w W arszawie, ja k i w najdalszych zakątkach Rzeczypospolitej.

17 stycznia nie zapom inano o urodzinach polskiego m onarchy także w Księstw ie Kur­ landii i Sem igalii, którego terytoriu m , ja k podaje Z ygm unt Gloger, „przypom inało kształt nieregularnego klina, długiego prawie m il 60, rozszerzonego nad B ałtykiem , z ostrym w ierzchołkiem u m iasteczka D ru i nad D źw iną. P ółnocną je g o granicę stanow iła Zatoka Ryska i cała szerokość In flan t z rzeką D źw iną; południow ą Ż m ud ź i Litwa, a zachodnią B ałty k z dwoma portam i: W indaw ą i Libawą”14.

W iersz I Iolteya należy do grupy stereotypow ych w ypow iedzi pochw alnych, które pi­ sano najczęściej po polsku, następnie po łacinie, w ję z y k u francuskim , w łoskim czy he­ brajskim . Spod pióra niem ieckojęzycznego tw órcy wyszedł utwór, ja k ich w ów czesnym czasie w ie le 1:>. U trzym any w konw encji genus dciiionstratirum — niepozbaw iony wątków apologetycznych — przedstawia portret Stanisław a Augusta odm alow any zgodnie z ośw ie­ ceniow ym i w yobrażeniam i idealnego władcy. To jed y n y wśród m onarchów , dobry i wielki człow iek, który da narodowi szczęście i pokój. O pieka polskiego m onarchy nad sztuką i na­ uką stała się je d n y m z głów nych elem entów naprawy państwa. Poniatow ski przyczynił się rów nież do rozw oju szkolnictw a i nauki w Kurlandii, podpisując m iędzy innym i akt erek­ cyjn y słynnego gim nazju m klasycznego Academ ia Petrina, które powstało w 1775 roku w M itaw ie. Szkoła, mająca w pierwszych latach swego istnienia charakter w yższej uczelni, odgryw ała dużą rolę nie tylko na szczeblu lokalnym ; uczęszczali do niej bow iem m łodzi lu­ dzie z różnych krajów E u ro p y 16. W spom niany ju ż Fryderyk Schulz uzyskał tam powołanie na stanow isko profesora historii za w staw iennictw em Elisy von der Recke (bywał w prowa­ dzonym przez nią salonie literackim ). O bow iązki objął od stycznia roku 1791, a rok później piastował ju ż fu n kcję prorektora g im n a z ju m 17. W swych pam iętnikach, zwracając uwagę

13 Z o b . A. N o r k o w s k a , U rodzin ow y u p om in ek dla króla („ D o S tan isław a A ugusta..." / 7 7 / r.), w: C z y ta n ie N a ru ­

s zew icza . Interpretacje, red. T. C h ac lu ils ki. W r o c ł a w 2 0 0 0 .

14 Z . G loge r. G eografia historyczna z iem d a irn ej P olski. K r a k ó w 1900, s. 32 4 .

h Por. a n o n i m o w y wiersz, ró w nie ż z 1788 roku. z a ty tu ło w an y D z ie ń siedem nastego styczn ia, egz. B ibliote k i

C z a r to r y s k i c h w K r a k o w ie sygn. 9 3 8 IV, s. 255.

1,1 W klasy cy st yc zn ym g m ac h u szkoły m ieśc i się o b e c n ie M u z e u m I listorii Sz tuki. W gr u d n iu 2 0 0 3 rok u odbyła się ta m k o n fe r e n cja n auk ow a P o lsk a m n iejszośću arodotra w historii i teraźn iejszościJelgatry. Z o b . P olacy

na Ł o tw ie , „ A lm a Mate r. M ie s i ę c z n ik U n i w e r s y t e t u Jag ie llo ń sk ieg o ", 5 7 - 5 8 / 2 0 0 4 .

(7)

126 A lek sa nd ra N o r k o w s k a

na troskę, jak ą Poniatow ski otaczał m łode pokolenie, pisał, iż w prow adzona za je g o pano­ wania reform a edukacji otw orzyła m łodzieży szlacheckiej

źródła now ych w iadom ości, do których ojcow ie ich przystępu nie mieli. W stąpiwszy na tron, zebrał do szkół na nauczycieli najzdolniejszych ludzi, ja k icli w kraju znaleźć tylko m ożna, sprowadził też wielu dośw iadczonych z zagranicy. (...) Planem je g o było w szakże powoli dać w ygasnąć tem u p o­ koleniu, a m iejsca je g o zapełnić m łodzieżą w ychow aną wedle zasad now ych, nie tylko wolną od zastarzałych przesądów i nadużyć, lecz rów nież now ym nadużyciom oraz nieporządkom przeciw ną, i reform om a zm ianom popęd

i - i<x dac m ogącą .

W wielu szkolnych panegirykach przedstaw iano Stanisław a Augusta ja k o „ojca m łod zi” i w zór godny naśladowania. I loltey widzi w nim człow ieka, który „durch Sein schönes Leben /

D ie W eisheit und die Tugend lieben lehrt" u cz y sw ym pięknym życiem kochać m ądrość i c n o ­

tę”]. Z nany to laudacyjny argum ent. Kurlandzki tw órca szczególne m iejsce pośw ięcił m e- cenasow skiej działalności Poniatow skiego. W iersz przynosi w izerunek króla otoczonego G racjam i i M uzam i („Ich sah von G razien und Musen rund i angegeben'"). Poetycki podarunek z dalekiej M itaw y przepełniony je s t tęsknotą; I loltey z drżącym sercem w spom ina przeszłe radości, które były je g o udziałem , gdy znajdował się w otoczeniu króla. Ten n iem ieckoję­ zyczny genetliakon, naw iązujący do antycznego utw oru na dies natalis, przynosi k o n w en cjo­ nalną pochw ałę samego dnia urodzin: „H eil D einen Wonnetag in seinem R osen kleid!” — p o­ etycka w yobraźnia przybrała ten radosny dzień w różaną suknię.

N ie zabrakło też w analizow anym okazjonalnym panegiryku innych argum entów lau- dacyjnych. Poniatow ski ukazany został ja k o król mądry, którego na polski tron w ybrały niebiosa, ku — ja k podkreśla autor — radości rodzaju ludzkiego. Kurlandzka muza przypo­ m ina rów nież uczucie szczęścia,jakie po ogłoszeniu w yn ików elekcji towarzyszyło szlachcie zgrom adzonej w podwarszawskiej W oli. Z abieg ten m iał na celu w zm ocn ien ie laudacyjne- go tonu w ypow iedzi, a przede w szystkim utrwalał pożądaną życzliw ość słuchaczy (benevo-

lentia). I-loltey podjął m otyw tak często w ykorzystyw any w poezji e lek cy jn o -k o ro n acy jn ej

i w późniejszych utworach prokrólew skich. Poniższe w ykrzyknienie nadaje przy tym całej w ypow iedzi charakter patetyczny:

W ie tönt von fern, heute, Ju b e l in mein O hr!

(Jak brzm i z oddali, jeszcze dzisiaj, radość w m oich uszach!).

(8)

„ D ie deutsche M u se wagst D ir, Herr, ein L ie d ~// singen”. St anislaw A u gust Pon iato w sk i w poezji. 127 O czyw iście, Poniatow ski przedstawiony zo stałjak o król, który zyskał akceptację całego narodu. Autor przem ilczał, ja k to uczyniono w wielu panegirykach, dram atyczną sytuację, jak a m iała m iejsce w okresie ostatniego iiitcrregimm, gdy stronnictw a, koterie i takcje starały się przede w szystkim pozyskać ja k najw ięcej zw olenników i zdobyć względy Prus i Rosji. W ów czas w łaśnie trw ał spór o Kurlandię, a „Fam ilia" C zartoryskich, zryw ając ostatecznie ze stronnictw em saskim, zaczynałą budow ać silną partię polityczną. K o n flik t Petersbur­ ga z D rezn em o lenno Rzeczypospolitej rozwiązany został definityw nie w 1764 roku, gdy uległy Katarzynie były stolnik litewski Stanisław A ntoni Poniatow ski, ju ż ja k o polski król, zatw ierdził B irona w godności księcia.

A nalizow any wiersz został napisany w na kilkanaście m iesięcy przed rozpoczęciem S e j­ m u W ielkiego. W peroracji utw oru laudator kieruje do króla niew ychodzące poza stereo­ typ życzenia, aby dalsze lata je g o „łagodnego" panowania przyniosły narodowi „szczęście i spokój". Holtey, utożsam iając się ze zbiorow ością, zapewnia, iż m iłość, ja k ą darzy władcę, je s t też udziałem je g o w spółziom ków . W ten sposób tw orzy się w utworze — tak pożądany — podniosły nastrój sprzyjający gloryfikacji m onarchy.

Słowa oddania, zapewniające o głębokim uczuciu płynącym prosto z serc Kurlandczy- ków, odnajdujem y też w w ierszow anym podarunku złożonym u królew skich stóp z okazji dnia im ienin. Nadeszła pora, aby pochylić się nad interesującym panegirykiem , którego autorem je s t G eorg von Alten B o k u m , przedstawiający się jako „adiutant generalny Jeg o M ajestatu i p u łk o w n ik "19. Tekst został wydany 8 maja 1777 roku20 w królew skiej drukarni W aw rzyńca M itzlera de K olot, na rów no rok przed śm iercią Saksończyka. Środow isko n ie­ m ieckie odegrało ważną rolę w życia intelektualnym Rzeczypospolitej. Jed n y m z inspirato­ rów dialogu obu kultur był w spom niany wydawca. Polski król docenił je g o zasługi i na tym polu (był on ponadto księgarzem , redaktorem , m uzykologiem , lekarzem ), odznaczając go m edalem „M crcntibus''. W arto tu przytoczyć opinię M itzlera na tem at czczych panegiryków : „pisarz schlebiający, a przy tym kłam ca, nie przedstawia żadnej w artości"21. W podobnym tonie utrzym ane je s t zakończenie im ieninow ego podarunku. Autor przyw ołuje m ityczny

111 [G. von Alten B o k u m ] , D en achten M ay / 7 7 7 f[a h res], als an dem frohen N a m e n s-F e ste Ihre M ajestat des

allcrdurchlauchtigsten, grossmächtigsten K önigs StauisLw Angustus K ön ig in Polen, G r o s s - Ile r z o g zu L itthau en etc. brachte dieses O p fer der Freue und tiefster E hrfurcht ein treu gehorsam ster C u rlä n d er..., seiner M ajestät G e n e r a l-A d ­ ju ta n t und Oberster. W ar sc h au , in der M i t z l e n i s c h e n B u c h d r.; egz. B ib lio te k i I B L P A N w W arsz aw ie, sygn.

X V I I I . 3.1 29 . M o ż e m y d o m n i e m y w a ć , że by! on sp o w in o w a c o n y z J a n e m H e n r y k i e m vo n Alte n B o k u m (z m a r ł y m ok. 1685 roku), g e n e rałem w o js k kor o n n y c h i st oln i k i e m l ite w skim (1679 ), k t ó ry należał do o to c z e n ia Jana III S o biesk ie go i Jana Kazim ierz a. P och odził on, j a k podaje P olski słow n ik biograficzny (t. 2. K r a k ó w 1936, s. 2 4 6 ) „z nie m ie ck ie j szlachty n adre ńsk iej. kt órej j e d n a gałąź przesiedliła się do I n f la n t w X V w. W p ołow ie X V I I w. przeniósł się z Kurla ndii na Litw ę i założył n ow ą gałąź swej rodziny". 20 Por. J. K. .Ś w iętorz ec ki, L ist K a z im ie r z a W ielkiego do S tan isław a A ugusta. D n ia 8 M aja roku 1777, „Z ab aw y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e ” 1777 t. 15, cz. 2, s. 2 9 0 - 3 0 8 ; F. A. N a g lo w sk i, S erdeczn e p rz y m ó w ieu ie się K róloun

dnia 8 m aja 1777, ibidem , s. 3 1 9 - 3 2 0 .

21 C yt. za: M . K l im o w i c z , P o ls k o -n ie m iec k ie pogranicza literackie w A I I I I w ieku . P roblem y uczestnictwa w diróch

(9)

128 Alek sa nd ra N o r k o w s k a

złoty w iek (ten m otyw spaja cały utw ór), kiedy pow szechna była uczciw ość i szczerość, a nie „Schiłieiclwley und (...) G eschen ke” („pochlebstw a i [...] podaru nki”).

Kurlandzki oficer podał w w ątpliw ość szczerość pisanych pow szechnie panegiryków. B o k u m co prawda chw yta za pióro okazjonalnie, ale je g o poetycki upom inek należy do grupy nielicznych wierszy, które zawierały refleksje ogólne. Ju ż w tytu le D ie O p jerd er Treue („D ar w iern ości”) dał wyraz swemu oddaniu. P rzyw ołu je czasy, w których w yrażanie uczuć w olne było od nieszczerości i obłudy. Taki był bow iem

D ie theure Pflicht der alten golden Zeit,

Wo Menschen unverstellt, sich nach dein Recht der Brüder Durch Wort und Handschlag echte Treu gew eyt

(D rogi obow iązek dawnego złotego w ieku,

gdy ludzie niezm ienieni kierują się prawem bliźnich, podkreślają prawdziwą w ierność przez słowo i podanie ręki).

Panegiryk w ładcy22 stawiał przed tw órcą w ym agania zakorzenione w tradycji gatun­ ku. W iersze rozpoczynano zazwyczaj od apostrofy do M u z, często łączono ją z toposem skrom ności, po czym następow ała pochwała króla ja k o w zoru godnego naśladowania. N ie zapom inano też o pochwale rodu, w ykształcenia, cnoty i czynów. W tym utw orze próżno szukać tego rodzaju argum entów laudacyjnych służących gloryfikacji Poniatow skiego. W i­ zerunek Stanisława Augusta ja k o w ielkiego człow ieka i godnego m iłości władcy — autor zapewnia, iż

Ein H erz des eines Ihrer Söhne, W ie aller, D ir gew idm et ist

(Serce je d n e g o z synów tej ziem i.

Ja k w szystkich pozostałych, bije dla C iebie)

-- nie został w prost nakreślony. W iersz cechuje niezw ykła lojalność w obec króla i przy­ w iązanie do je g o osoby:

Nicht der redet allzeit schön, der angenehm erzählet? N ur der N atur und in ihr W ahrheit liebt.

D er Ihr G eheis und seine Pflichten

22 Z o b . K. O b r e m s k i . Pimegirycziui sztu k a postucioii'unia: A ugust I I I M ocn y (J. K . R u b iiiko irsk i, „ P rom ien ie cnót k ró le w sk ic h ..." ), T o r u ń 2 0 0 3 .

(10)

„D ie deutsche M u se wagst Dir, Herr, ein L ie d zu sin gen ”. Sta nislaw A u gust Pon iato w sk i w poezji. 129 N icht nach dem äussren Schim m er misst;

Und diese Schuld treu zu entrichten, S ie auch im Staube nicht vergisst.

(N ie ten pięknie m ów i, którego opowiadanie wydaje się przyjem ne, Tylko ten, który ze swej natury m iłu je prawdę,

I który rozkazy Tw oje i swoje obow iązki m ierzy blaskiem zew nętrznym , I który, aby spłacić swój dług,

N ie zapom ina o nich nawet w tum anach kurzu).

Słow om tym towarzyszy zapew nienie dochow ania w ierności m onarsze.

Poetycki w izerunek Stanisława Poniatow skiego skreślony żołnierskim piórem przynosi nie tylko pochw ałę władcy. D otykam y tu kwestii „ciekawego fenom enu — na który zw ró­ cił uwagę M ieczysław K lim ow icz — za ja k i uznać m ożna podziw N iem có w z pogranicza dla w alorów języ k a polskiego”23. W pow szechnej opinii postrzegano ję z y k polski ja k o ten, który dzięki swej eutoniczności i sem antyce zdolny je s t udźw ignąć w ielką epikę. B oku tn, świadomy tych w alorów polszczyzny, zwracając się do Stanisława Augusta, zaznacza ju ż we wstępie:

D ie Deutsche M use wagst Dir, Herr, ein L ied zu singen

(N iem iecka muza ma odwagę tobie, Panie, zaśpiewać pieśń).

K urlandczyk wskazuje na poezjow anie ja k o na je d n ą z dziedzin sztuki. Poeta drugiej połow y X V I I I w ieku, na w zór antycznego twórcy, zdaje sobie sprawę, że słowu w iązanem u towarzyszyć pow inien śpiew lub gra na instrum entach. Gdy poezja i muzyka (wraz z tań­ cem ) będą stanow ić je d n o 24, wiersz stanie się elem entem tradycji tw7órczości heroicznej, a odbiorca obcow ał będzie z m itycznym światem epopei. Ale m ylilibyśm y się, tw ierdząc, iż topos M uzy został tu połączony z tak często spotykaną afektow aną skrom nością. Au­ tor, przyw ołując niem iecką siostrę helikońskiej bogini, świadomy je s t je j niedoskonałości. W ym ien ia w ięc: „ihrer Rauhigkeit kein sanfter Ton gelingen” („szorstkość, która nie pozwala na łagodny to n ”), „unvollkoimue T ön e' („niedoskonałe dźw ięki”) czy w reszcie „der Schim ­

mer fehlet, / D en sonst der R eiz der hohem Sprachkunst giebt" („brak blasku, / K tórem u zwy­

kle powabu dodaje jeszcze wyższa sztuka w y m ow y ”). Bodaj to jed yn y wśród napotkanych przeze m nie poetyckich św iadectw epoki, dow odzących, iz niem ieckojęzyczni tw órcy zda­ wali sobie sprawę z panującej w Polsce negatyw nej opinii o niedostatkach ich ojczystego języ k a w porów naniu z waloram i polskiej mowy. W ięcej przykładów w skazujących na p o­

23 M . K lim o w ic z , op. cit., s. 22 0.

24 Por. A. M . K o m o r n ic k a , S im on ides z K eos. P oeta i m ędrzec. W r o c l a w 1986, s. 2 1 - 3 2 : ea dem . P o ezja starożyt­

(11)

130 A lek sa nd ra N o r k o w s k a

dziw N iem có w z pogranicza odnajdujem y wr d ziennikach z podróży, pam iętnikach czy też — najczęściej — w periodykach. Ja n Sam uel R ich ter pisał w ręcz, iż polska m owa „jest tak sam o m elodyjna i dźw ięczna ja k w łoska”23. Inny m ieszkaniec Śląska, Ja n G ottlieb Sch u m - m el, stw ierdził w ręcz, iż „żaden europejski ję z y k nie oddaje tak znakom icie ducha autorów łacińskich w przekładzie ja k polski”. Z kolei Teod or B auch z Torunia, który zapewniał, iż „bardzo kochał się w języ k u polskim ”, w roku 1761 w przedm ow ie do pierw szego num eru „Patrioty Polskiego” przekonyw ał, że je s t w nim „m nogość i bogactw o słów, i taka pięk­ ność i delikatność w yrażania”. Pozostaw ało to w kontraście do niew ielkiego zainteresow a­ nia polskiego czytelnika literaturą niem iecką. W czasach stanisław ow skich opinia Polaków o ję zy k u sąsiadów była zgoła odm ienna. W 1792 roku P iotr Św itkow ski przyznawał póź­ niej, iż w odróżnieniu od literatury francuskiej „hydziliśm y z pism w szelkich niem ieckich, używ aliśm y wyrazy, że to było deutcz [!], ja k o b y dając znać, że w N iem czech , co tylko piszą, musi być coś ociężałego, n iep rzyjem nego”26.

W sytuacji gdy pow szechne było okazyw anie w strętu dla pozbaw ionej lekkości pióra literatury niem ieckojęzycznej, utw ór B ok u m a, m im o że wydaje się aktem konw encjonalnej grzeczności, nie je s t stereotypow ym panegirykiem . P o e ta -o fice r, ośm ielając się „śpiew ać” o królu, wzbogaca wiersz o głębszą refleksję. Z utw oru wyłania się obraz ośw ieconego poddanego, a ju ż to stać się m ogło pow odem zadow olenia królew skiego adresata. P rzyp o­ m nę je szcze , iż Stanisław A ugust znał rów nież ję z y k niem iecki (oprócz angielskiego, fran ­ cuskiego, w łoskiego, rosyjskiego czy łaciny) do tego stopnia, że — ja k w spom ina Schulz — „słysząc go m ów iącego lub czytającego, m ożna by go w ziąć za rodow itego W łoch a lub N iem ca”27.

W śród okolicznościow ych tekstów stanisław ow skich odnajdujem y rów nież hym ny, w y­ korzystujące stylizację biblijną. Przytoczę tu spośród nich dwa, napisane przez a n o n im o ­ w ych K urlandczyków bezpośrednio po zam achu na Stanisław a Augusta, ja k ie g o dokonali konfederaci barscy 3 listopada 1771 roku28: E in G esang ani D ankfeste, ii’egen der Errettung des

Königs {Pieśń z okazji święta dziękczynienia za uratowanie króla), na m elodię protestanckiego

chorału M arcina Lutra Ein feste Burg ist unser G ott {W arowną tit’ierdzqjest nasz Bóg) oraz H ym ­

nus auf die Errettung des Königs {Hymn na uratowanie króla), śpiewany na rów nie popularną

m elodię G elobt seist du Jesu Christ {Pochwalony bądź, J e z u Chryste). A utor drugiego tekstu

23 M . K li m o w ic z , op. cit., s. 2 2 0 . Stąd też pozo stałe cytaty. 2,1 C y t . za: ibidem , s. 11.

2 F. Sc h ulz, op. cit., s. 6 5 0 - 6 5 1 .

2b O c e n a nie ty lko p o ety c k ic h reakcji na zam ach d o k o n a n y przez kon fe d e r a tó w i m o n a r sz ą o b r o n ę „k r ó -

l o b ó jc ó w " z 2 sierpnia 1773 zob. m. in. P. U g n ie w s k i, „ S z k ara d n y w ystępek króla" w m ięd zy n arod ow ej p r o p a ­

g a n d z ie S tan isław a Augusta. „Przegląd H i s to r y c z n y " 2 0 0 5 t. 45 z. 3. s. 3 2 7 - 3 4 7 ; B . W olsk a. P o ezja p olityczn a cz asó w pierw szego rozbioru i sejm u delegacyjuego 1 1 7 2 -1 7 7 5 . W r o c ła w 1983, s. 1 2 1 - 1 3 7 ; c a d e m . E ch a kon federacji barskiej w okolicz n o ścio irej literaturze p olityczn ej lat 1 1 1 2 -1 1 1 5 . „ N a p is ” seria 3, 1997, s. 9 3 - 9 5 : W ó jc ic k i,

Poetyckie reakcje na po rw a n ie S tan isław a A ugusta P on iatow skiego, ibidem , seria 1, 1994, s. 8 3 - 1 1 2 (tam też spis

(12)

„D ie deutsche M use wagst D ir, Herr, ein L ie d r// sin k en ". Sta nislaw A u gust P on ia to w sk i w poezji. 131 przedstawia Stanisław a Augusta ja k o w ładcę „szlachetnej k rw i”, ja k o B ożego pom azańca, którego od śm ierci „z rąk pałających dzikim instynktem m ord erców ” ocalić m ógł jed yn ie Stw órca. Tekst ułożony einem Curländcr” („przez pew nego K urlandczyka”) — k tó ­

ry, ja k donosiły „M itauische N aclirich ten ”2<) w rubryce Avertissements, m ożna było nabyć w Książęcej D ru k arn i D w orskiej — miał być śpiewany podczas nabożeństw dziękczyn­ nych za szczęśliw e ocalenie królew skiego życia. A było ich w M ita w ie i innych m iastach K urlandii i Sem igalii, podobnie ja k na terenie całej Rzeczypospolitej O bo jga Narodów, wiele. W poniedziałek, 18 listopada 1771 roku, w num erze 92 ow ych „M itaw skich W iad o­ m o ści” donoszono z M itaw y:

G estem (...) wurde in allen Kirchen dieser Hochfürstlichen Residenzstadt a u f höchsten Befehl Sr. Hoch fürstlichen Durchlauchten Unseres gnädigst regierenden H erzoges und Landesherrn, ein solennes Dankfest, wegen der wunderbaren Errettung Sr. Majestät des Königs von Pohlen aus der äussersteu Lebensgefahr, gefeiert. Unsere Durchlauch­ tigste und gnädigste Landes-H errschaft wohnten dem Gottesdienst in der heiligen D re­ ifaltigkeitskirche bei, wo selbst, nach einer, von der Hochfiirstlicheu C apelle aufgeführteu schönen Music, der H err Superintendents, Christian Huhn, über die aus Psalm 9, v. 2 - 1 5 inctilus[ii’e] genom m ene I I orte, eine auf diese Feierlichkeit verfertigte rührende Predigt hielt, nach der Endigung, „D as H err G ott dich loben w ir”, unter Pauken und Trompeten Schall, abgesungen ward.

W czoraj (...) na polecenie Je g o K siążęcej M o ści, łaskawie panującego nam K sięcia i władcy, odpraw iono we wszystkich kościołach stolicy K sięstw a u ro­ czyste nabożeństw a dziękczynne za cudow ne uratow anie życia Je g o K rólew ­ skiej M o ści Króla Polski z najgorszego niebezpieczeństw a. Panujący nam ła­ skawie dwór książęcy uczestniczył w nabożeństw ie odpraw ianym w kościele św. Trójcy, gdzie po pięknej m uzyce w ykonanej przez orkiestrę dworską poru­ szające kazanie okolicznościow e w ygłosił Superintendent, p. C hristian I lube, na tem at w zięty z psalmu 9, w ersety od 2 do 15. N a zakończenie odśpiew ano, przy dźw iękach bębnów i trąb, hym n „Ciebie, B oże, w ychw alam y”.

Następnie, ja k podano, książę wydał wspaniały obiad, a wieczorem odbył się koncert w W ielkiej Sali dworu (przebudowanego przez Ernesta Birona na wzór Pałacu Zim ow ego w Petersburgu). Trzy tygodnie później, 9 grudnia, ta sama gazeta, po zamieszczeniu infor­ macji o uroczystych obchodach imienin Najjaśniejszej Imperatorowej, donosiła, iż dzień wcześniej odprawiono w obu kościołach libawskich nabożeństwa pochw alno-dziękczynne,

' ' „ M ita u is ch e N a c h r ic h t e n von S t a a t s - G e le h r t e n und E i n h e i m is c h e n Sach en m it gn ädigster Feiheit", 1 8 X 1 1771 (cyt. za m i k r o f i l m e m B ib lio te k i G d a ń sk ie j P A N sygn. 761; stąd także c ytat z g r u d n io w e g o n u m e r u pe riod yk u).

(13)

132 A leksa nd ra N o r k o w s k a

w czasie których głoszono wzruszające kazania, a w świątyni niem ieckiej w ykonano kantatę skomponowaną przez kantora Gaydę. Po odśpiewaniu „Te Denni"1 oddano jednoczesny salut armatni przy kościołach i ze stojących w porcie okrętów. W ieczorem magistrat zorganizował uroczysty obiad, na którym obecni byli m iejscow i notable i oficerow ie gwardii obywatelskiej.

Tyle oficjaln e periodyki. Pora ju ż na w nioski.

O kolicznościow a kurlandzka muza sięgała po znane „królew skie” m otyw y i w ątki, głę­ boko zakorzenione w poetyce gatunku. W panegirycznym konterfekcie ukazuje się w ięc Poniatow ski ja k o rex sapiens, (król m ądry), res pacatorius (król niosący pokój), ja k o ojciec m łodzieży czy opiekun nauk i sztuk, którego panowanie p rzyw róciło w granicach R z e ­ czypospolitej złoty wiek. Przede w szystkim je d n a k je s t 011 ukazany ja k o pom azaniec Boży, którego Stw órca otacza nieustanną opieką. Taki portret, ukochanego władcy, przynosi za­ rów no w ierszow ana laudacja, ja k i pam iętnikarskie zapiski. Pozytyw ny w izerunek w ych o­ dzi spod piór środowiska dw orskiego i naukowego. O d najdujem y go w relacji Fryderyka Schulza i Elisy von der Recke.

Polski władca odznaczył O rderem św. Stanisław a, podobnie ja k obyw ateli R zeczyp o­ spolitej, wielu Kurlandczyków. Jed n y m z nich był królew ski szam belan, Karl H ein rich von H eyking. W sw ych Wspomnieniach z ostatnich lat P olski i KnrlandiiM) przedstawił różne oblicza Poniatow skiego. Barona uw ażano pow szechnie za am oralnego karierow icza, który, uśw ia­ dam iając sobie słabości Rzeczypospolitej, dążył do przyłączenia Kurlandii do R osji, za co podobno otrzym ał m iędzy innym i tabakierę w ysadzaną brylantam i.

Prom ow ani i odznaczani orderam i przez Stanisława Augusta m niej łub bardziej zdol­ ni K urlandczycy dziękowali mu za opiekę, inni zabiegali o m onarsze względy. N a pew no najbliższy królow i przez długie lata był H erm an Karl Keyselingk, „z pochodzenia K ur- landczyk, z serca kosm opolita”31. Am basador rosyjski został zatrudniony ja k o nauczyciel 1 2 -letn ie g o Stasia, i do chw ili swej śm ierci (w 1764 roku) darzył do uczuciem przyjaźni32. Ponad trzydzieści lat później, z rozkazu K atarzyny II, Stanisław a Augusta — na krótko przed abdykacją — powitał w G rod n ie M ikołaj R epnin , następca K eyserlingka na stanow i­ sku ambasadora. Tytułow ano go wówczas m iędzy innym i w ielkorządcą Kurlandii (liczącej w 1795 roku „ 4 0 4266 dusz”33).

J" K. H. H e y k i n g . op. cit.. s. 4 7 - 1 9 8 . O j e g o dz iała ln ości m a so ń s k ie j zob. m. in.: K. M a li sz e w s k i , K o m u n i­

kacja społeczn a w ku ltu rze staropolskiej. Studia z d z iejó ir ksz ta łto w a n ia się form i tres'ci społecznego p r z e k a z u w R z e ­ czypospolitej s z ła c h e ck iij, T o r u ń 2 0 0 1 , s. 1 2 6 - 1 2 7 .

31 K. Z ie n k o w s k a , Stan isław A ugust P o n iatow ski. W ro c la w 1998, s. 29.

32 A o to fr a g m en t kr ó le w sk ic h w s p o m n i e ń (S ta n is la w A u g u st P on iato w sk i, op. cit., s. 196) dotyczący r o z ­ m ów, j a k i e toczyli obaj przed w y b o r e m P on ia to w sk ie g o na polski tron: „Wiele razy d y sk u to w a ł e m długo z K a y serlin g iem na te m at liberum reto. kt óre pragnął z ac h o w ać (j ak m ó w ił ) dla dobra Polsk i. U ż y w a ł e m ar- g u m e n t ó w j a k najbardziej o c z y w i s t y c h 1 logiczny ch , c zeg o sam uczył m n ie w d z ie ciń stw ie , zarzu cając m u a b s u r d a l n o ś ć j e g o ro z u m o w a n ia w św ietle n auk. kt óre m i wpajał. J a k o prze dsta wiciel Rosji musiał udawać, że nie ro zu m ie . N ie m ie liśm y in n e g o w y jśc ia, j a k o g r a n ic z y ć nasze zapędy w taki sp osób, aby K ay se rl in g w oc zach w łasn eg o dw oru m ó g ł u c h o d z ić za ofi arę naszej prz e w rotn ości".

(14)

W szkicu analizowałam jed y n ie poetyckie laudacje. To, że nie natrafiłam na wiersze należące do oficjalnej literatury okolicznościow ej, które kreśliłyby negatyw ny portret Sta­ nisława Augusta Poniatow skiego, nie oznacza, że takowe na terenie polskiego lenna nie p o­ wstawały. Siostra Bironow ej pisze co prawda o Poniatow skim ja k o o „naszym ’' władcy, ale w periodykach nie znajdziem y tego typu zwrotów. Za „naszego” uważa się księcia B irona, a o Stanisław ie Auguście pisze się ja k o o „królu Polski”. Jed n o nie ulega wątpliw ości: oby­ watele K orony wraz ze swym m onarchą podzielili los m ieszkańców Księstw a. W drugiej połow ie X V I I I w ieku dokonywała się bow iem powolna „kurlandyzacja” Rzeczypospolitej. I nie tylko patiegiryki znad D źw iny o tym milczały.

Cytaty

Powiązane dokumenty

informacje na temat panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Uczniowie odpowiadają na pytanie, jakie wydarzenia, jakie fakty kojarzą się im z czasami stanisławowskimi.

so wiirdezdeunoch seine Ehre-«nicht&#34;aufrecht bleiben können,sondernzn. Schandeu werden müssen-, wenn er ein lasterhaften Herz durch eine schaudliche Zunge und durch

Das Volk, es schreit nach seinem Recht,!.

Teoretycznie nic by nie stało na przeszkodzie, żeby zrobić trochę inną tą formatkę, wygodniejszą, powiedzmy, czy coś w tym stylu, ale nie, ona musi być taka sama,

Gerardo Acerenza (Università degli Studi di Trento), Katarzyna Biernacka-Licznar (Uniwersytet Wrocławski), Renata Bizek-Tatara (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej,

nen Meinung wille, welche darüber in ihrer Cla herr e cht, — *immer- mehr losmachen; werden Sie auf der andern Seite den morali chea oder âchétphilo o- phi chen Endzweck-der Wi en

nung Berlins respektirt werde, und wollt Ih r selber nicht die öffentliche Meinung des ganzen Landes ehren.. Zugegeben, Euer Zorn gegen den Prinzen sei gerecht, — wollt Ihr diesen

W kultu- rze oksywskiej zapinki tego typu powinny być datowa- ne przede wszystkim na fazę A 3 (patrz kat. 17) takie datowanie nie stoi w sprzeczno- ści z chronologią różnorakich