• Nie Znaleziono Wyników

View of The Patients of the Hospitals in Greater Poland in the 17th and 18th Centuries

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Patients of the Hospitals in Greater Poland in the 17th and 18th Centuries"

Copied!
63
0
0

Pełen tekst

(1)

Tom XXXVIII, zeszyt 2 - 1 9 9 0

MARIAN SURDACKI Lublin

PENSJONARIUSZE SZPITALI WIELKOPOLSKICH W XVII I XVIII WIEKU*

M iłosierdzie i opieka nad ludźm i chorym i, starym i, biednym i, włóczęgam i, kalekam i, bezdomnym i, ułom nymi oraz dotkniętym i innymi nieszczęściam i sta n o ­ wiły od najdawniejszych czasów stale aktualny, drażliwy i trudny do rozw iązania problem społeczny. Form y świadczenia m iłosierdzia ludziom potrzebującym p o ­ mocy zm ieniały się w zależności od czasu i k o nkretnej sytuacji. W średniow ieczu inicjatywa w zakresie organizow ania dobroczynności należała przed e wszystkim do Kościoła. Od początku zaprow adzenia chrześcijaństw a d ziałalność charytaty­ wną prow adził Kościół w zakładanych przez siebie szpitalach, k tó re w śre d n io ­ wieczu, a także w X V II-X V III w. pełniły przede wszystkim funkcje przytułku, a nie lecznicy. Chorzy stanow ili tylko jed n ą z kategorii pensjonariuszy, którzy mieli dostęp do szpitali. W świadom ości ludzi średniow iecza trak to w an o chorych i żebraków jako odrębny stan "pauperes C hristi", cieszący się w społeczeństw ie dużym szacunkiem , zarów no ze strony świeckich, jak i duchow nych. U bóstw o i starość, oprócz choroby, uprawniały do korzystania ze sch ron ienia w o rg an izo­ wanych po m iastach średniow iecznych szpitalach, k tó re po dp orządkow ane były prawie całkowicie władzom miejskim .

Przełom ow e znaczenie dla rozwoju dobroczynności m ial S ob ór Trydencki, który podporządkow ał szpitale władzy K ościoła, czyniąc go odpow iedzialnym za ich zakładanie i w ogóle za opiekę nad potrzebującym i pom ocy. Z m ian a form i struktury opieki społecznej w okresie potrydenckim szła w parze z pewnymi przeobrażeniam i stosunku społeczeństw a i K ościoła do ubogich. W ładze kościel­ ne próbowały ustaw icznie odróżniać "prawdziwych ubogich" od "fałszywych b ied ­

*

Artykuł ten stanowi część pracy doktorskiej, opublikowanej w 1992: M. S u r d a c k i , Opieka społeczna w Wielkopolsce Zachodniej w XVII i XVIII wieku. Tam też dokładna literatura zagadnienia.

(2)

120 MARIAN SURDACKI

nych", tylko tym pierwszym przyznając prawo do opieki i w sparcia ze strony szpitali oraz do jałm użny.

Problem atyka artykułu dotyczy W ielkopolski Z achodniej, obejm ującej teren daw nego województwa poznańskiego oraz niewielki skraw ek zachodniej części województwa kaliskiego.

Ram y chronologiczne artykułu zostały zdeterm inow ane przede wszystkim podstaw ą źródłow ą. Baza źródłow a stanow iła wszakże tylko jeden czynnik okreś­ lający zakres czasowy prowadzonych badań. W ażniejsze znaczenie miały prze­ miany, jak ie dokonały się w m odelu i organizacji szpitali po Soborze Tryden­ ckim. Nowe spojrzenie na kwestię szpitali przyniosło ośw iecenie, kiedy to zaczął się upow szechniać pogląd, że szpitale powinny być instytucjam i świeckimi. Od chwili w stąpienia na tron Stanisław a A ugusta P oniatow skiego zajęto się powsze­ chnie i energicznie szpitalam i, dążąc do ich reform y i poddania pod kontrolę państw u. K oniec X V III w. stanow i więc wyraźną cezurę. Był to okres przejścio­ wy między kościelnym i szpitalam i potrydenckim i, specjalizującym i się w opiece nad biednym i, a szpitalam i nowego typu, poddanym i zarządowi państwowem u, których głów ną funkcją było leczenie. Z tego względu okres X VII i X V III w. stanow i pew ną zam kniętą epokę w rozwoju instytucji szpitalnych.

P raca o p a rta je st w zasadzie na dwóch podstawowych typach m ateriałów źródłow ych: na kościelnych źródłach normatywnych (przede wszystkim dekrety soborow e, statuty synodalne, listy pasterskie i inne rozporządzenia kościelne, zwłaszcza biskupie) oraz na aktach wizytacji kościelnych. Ź ró d ła norm atywne zapoznają z polityką i stanow iskiem K ościoła w obec problem u ludzi biednych i potrzebujących pom ocy, z kolei ak ta wizytacji od dają stan faktyczny opieki społecznej, zastany i opisany przez w izytatorów w X V II i X V III w., pozw alają też poznać, w jakim stopniu rzeczywisty obraz szpitalnictw a odpow iadał m odelo­ wi w ew nętrznej organizacji szpitali, zalecanem u przez K ościół1.

W o k resie średniow iecza aż do Soboru Trydenckiego oprócz szpitali zakon­ nych na tere n ie państw a polskiego znane były szpitale p repozyturalne, zlokali­ zow ane w większych m iastach. W okresie potrydenckim zapoczątkow any został trwający około dwa wieki dynamiczny proces zakładania szpitali parafialnych, lokalizow anych we wsiach lub mniejszych m iastach. W pierwszym trzydziestoleciu X V II w. zaledw ie 21% parafii diecezji poznańskiej m iało na swoim teren ie

1 Z nowszych prac na temat synodów warto wymienić: I. S u b e r a, Synody prowincjonalne arcybisku­ p ó w gnieźnieńskich, Warszawa 1981, W. W ó j c i k, Ze studiów nad synodami polskimi, Lublin 1982,

W. G ó r a 1 s k i, Reforrnistyczne synody polskie na przełomie XV I i XVII wieku, Ptock 1983. Akta wizytacji dla terenu wielkopolskiej części diecezji poznańskiej znajdują się w Archiwum Archidiecezjalnym w Po­ znaniu. Poszczególne księgi wizytacji oznaczone są sygnaturami od AV 1 do A V 41. Wykaz prac charakte­ ryzujących wizytacje jako źródło historyczne zawiera artykuł: M. S u r d a c k i , Stosunki wyznaniowe w die­ cezji krakowskiej w połowie XVIII wieku, "Roczniki Nauk Społecznych", 11 (1983), z. 2, s. 103-137.

(3)

szpital. W arto zaznaczyć, że szpitale istniały w 60% parafii m iejskich. W p ara­ fiach wiejskich n ato m iast szpital w tym okresie był jeszcze zjaw iskiem w yjątko­ wym (7% parafii). Z biegiem czasu w w. X V II następow ało sukcesywne zagęsz­ czanie się sieci parafii ze szpitalam i. Intensywny proces zak ład ania nowych szpi­ tali kontynuowany byl aż do końca tego stulecia. W latach 1672-1695 55% p a­ rafii archidiakonatu śrem skiego i 43% parafii arch id iak o n atu poznańskiego m iało już własny szpital. Pod koniec X V II w. szpital na wsiach występował w około 35% parafii, w m iastach zaś był zjawiskiem niem alże pow szechnym 2.

Dynamiczny proces masowego zakładania szpitali przypadł w W ielkopolsce na wiek XVII, a zwłaszcza na drugą jego połowę. W wyniku tego p ro cesu sieć szpitali na badanym terenie została ostatecznie ukształtow ana ju ż pod koniec tego stulecia. Podczas gdy w innych dzielnicach R zeczypospolitej liczba szpitali zwiększała się wolniej i bardziej rów nom iernie przez cały X V II i częściowo X V III w., w W ielkopolsce po masowej "eksplozji" szpitali w X V II stuleciu n a ­ stąpił zastój w ich rozwoju, a naw et m inim alny regres.

1. USTAWODAWSTWO KOŚCIELNE WOBEC PROBLEMU ŻEBRAKÓW I LU D ZI UBOGICH

W X V II w. ziem ie R zeczypospolitej do tk n ął wyraźny kryzys spo łeczn o-go spo ­ darczy, przejawiający się w upadku m iast, większej niedoli ch ło pa i ogólnej pauperyzacji społeczeństwa. W raz z pogłębianiem się nędzy dro bn eg o m ieszczań­ stwa i chłopów zaistniały szczególnie sprzyjające w arunki do pojaw ienia się w ielkiej rzeszy żebraków. R osnące zbiegostw o, później zaś tak że chaos la t w o­ jennych w połowie stulecia pomnożyły szeregi ludzi m arginesu społecznego — włóczęgów, którzy w ówczesnych w arunkach w Polsce w znikom ym jedynie sto p ­ niu mogli znaleźć pracę najem ną3. W wyniku wojen prow adzonych przez R zecz­ p osp o litą oraz w następstw ie klęsk elem entarnych i kryzysu gospodarczego p o ja­ wiła się wielka liczba wędrujących po kraju, nie mających żadnego stałego za­ trudnienia "ludzi luźnych"4. Z astępy snujących się drogam i nędzarzy pow iększali mieszkańcy zniszczonych przez wojsko wsi i m iast, pozbaw ieni o pieki starcy, sieroty, żołnierze-inw alidzi, dezerterzy i im igranci.

2

Zob. S u r d a c k i , Opieka społeczna, rozdz. 1.

3

A M ą c z a k, Problemy gospodarcze w Polsce XVII wieku, [w:] Polska XVII wieku. Państwo, społe­ czeństwo, kultura, pod red. J. Tazbira, Warszawa 1974, s. 97-137.

4

N. A s s o r o d o b r a j , Początki klasy robotniczej. Problem rąk robomiczyeh w przemyśle polskim epoki stanisławowskiej, Warszawa 1946, s. 49 i n.; S. Ś r e n i o w s k i, Zbiegostwo chłopów w dawnej Pol­ sce jako zagadnienie ustroju społecznego, Warszawa 1948, s. 91; S. G r o d z i s k i, Ludzie luźni Studium z historii państwa i prawa polskiego, "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozprawy i Studia", 30 (1961), s. 45.

(4)

122 MARIAN SURDACKI

B iedota w iejska nie związana zupełnie z ziem ią, tzw. ludzie luźni, stała się na tere n ie W ielkopolski Z achodniej zjawiskiem masowym, k tó re zdaniem B. Ba­ ranow skiego największe rozm iary osiągnęło w drugiej połow ie X V II w. i w pierwszym ćwierćwieczu X V III stulecia5. D la wielu "luźnych" żebranie było nie­ kiedy sposobem przeżycia okresu bezrobocia, częściej zaś uzupełnieniem zaro b ­ ków6. U niektórych włóczęgostwo i żebranie przybierało ch arak ter zawodowy, było wyborem dobrow olnym . Należy zaznaczyć, że nie zawsze byli to ludzie w podeszłym wieku. K rążąc po m iastach i wsiach, w spierani jałm użną, darowanym jadłem , przyjm owani na nocleg, ugaszczani w karczm ach, "luźni" roznosili wieści. Z n ali w iele pieśni i m odlitw , wiedzieli dużo o kulcie świętych, potrafili opow ia­ dać, nauczać, m oralizow ać, um ieli wreszcie pocieszać, niekiedy również leczyć7. Z tego względu cieszyli się dość znacznym poważaniem w śród ówczesnej społecz­ ności. W iele osób szło żebrać pod wpływem osobliw ie pojętego mistycyzmu. P o ­ zostając pod wpływem rzekom ych objaw ień czy widzeń, uważali się za pow oła­ nych do ich głoszenia. Inni wreszcie uważali ubóstwo za drogę prowadzącą do zbaw ienia duszy. P o p ularność zawodu żebraka, a także w specyficznym sensie jego in tratn o ść powodowały, że liczba żebraków sukcesywnie wzrastała.

S tosunek społeczeństw a do ubogich m iał swe źródło w panujących ogólnie w średniow ieczu prądach umysłowych i kształtow any był przez Kościół, a zwłasz­ cza przez k atolicką naukę o m iłosierdziu. Wierzący uważali ówcześnie, że biedni istn ieją po to, aby okazywać im m iłosierdzie, dzielić się z nim i tym, co się p o ­ siada8. Z biegiem czasu w całej E u ro p ie zaczęły jed n ak zachodzić przeobrażenia w sto su n k u społeczeństw a do ubogich. Z końcem X IV w. we F rancji coraz częściej zaczął się pojaw iać pogląd o szkodliwości rozpow szechniania się fał­ szywych ubogich, zarów no dla państw a, gdyż zakłócali oni porządek społeczny, jak i dla religii, gdyż uniem ożliw iali życie kontem placyjne. Francuskie władze państw ow e od początku XVI w. przystąpiły więc z całą energią do rozwiązywania p roblem u włóczęgostwa, narastającego szczególnie po w ojnie stuletniej. Z d ro ­ wych żebraków zaczęto kierow ać pod przymusem do pracy, a naw et zsyłać na galery, niezdolnym natom iast do pracy państw o starało się zapewnić utrzym anie. W 1556 r. król F rancji wydał zarządzenie nakazujące każdej parafii żywić włas­

5 B. B a r a n o w s k i , Ludzie luźni w południowo-wschodniej Wielkopolsce w XVII-XVJII wieku, "Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych",3 (1953), s. 254. Zob. też W. R u s i ń s k i, Straty ¡zniszcze­ nia w czasie wojny szwedzkiej (1655-1660) oraz ich skutki na obszarze Wielkopolski, [w:] Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, t. 2, Warszawa 1957, s. 261.

6 J. R u t k o w s k i , Studia z dziejów wsi polskiej XVI-XV1I1 w., Warszawa 1956, s. 102-198. n

J. S. B y s t r o ń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce, t. 1: Wiek XVI-XVI1I, Warszawa 1960, s. 250 i n.

O

Z. G ó r a l s k i , Opieka społeczna i szpitalnictwo w dawnej Polsce (na przykładne Lubelszczyzny), "Zeszyty Historyczne Uniwersytetu Warszawskiego", 3 (1963), s. 84-85.

(5)

nych ubogich. W tym też czasie zrodziła się myśl zam knięcia biedaków w tzw. szpitalach generalnych, podległych władzy państwowej i zarządzanych w sposób policyjny. Pod koniec XVII w. szpitale tego typu istniały ju ż w w iększości m iast francuskich9. W Polsce liczbę ubogich staran o się zmniejszyć d ro gą ad m in istra­ cyjną, poczynając od statutów O lbrachta z 1496 r., nakazujących chw ytanie ubogich i żebraków i przymusowe kierow anie ich do ro b ó t publicznych, aż do ustaw Kom isji D obrego Porządku i kom isji cywilno-wojskowych, p o d p o rz ąd k o ­ wujących sobie wszystkie szpitale wraz ze znajdującym i się w nich p od o p iecz­ nymi. R ozw iązaniem kwestii ubogich zajm owali się także publicyści i pisarze polityczni (K allim ach i Frycz M odrzewski), ideologow ie arian izm u i innych o d ­ łam ów reform acji. Wysuwali oni różne postulaty zm ierzające do rozstrzygnięcia problem u przymusowego zatrudniania młodych i zdrowych żebraków , a objęcia opieką przez gminy i parafie osób rzeczywiście niezdolnych do pracy10.

W R zeczypospolitej czynniki świeckie czy państwowe, w przeciw ieństw ie do Z achodu (np. Francji), nie odgrywały jednak w tym czasie pow ażniejszej roli w rozwiązywaniu doniosłego społecznie problem u żebractw a, ubóstw a i w łóczęgo­ stwa, narastającego zwłaszcza w X V II w. K onieczność organizow ania akcji d o b ro ­ czynnej dla ludzi biednych dostrzegał z całą powagą Kościół. Z g o dn ie z zalece­ niam i Soboru Trydenckiego jako jedyny rozpoczął on na tak w ielką skalę o rg a­ nizow anie akcji charytatywnej w ram ach diecezji czy parafii.

Podczas synodów poszczególni biskupi inform ow ali o w ielkich rzeszach b ied ­ nych żyjących na terenie podległych im diecezji, dając jedn ocześnie pew ne w ska­ zówki m ające na celu zlikwidowanie lub choćby zm niejszenie skali tego zjawiska. Jako pierwszy poruszył ten problem biskup krakowski B ernard M aciejow ski na synodzie diecezjalnym w 1601 r. W spom inając o stale pow iększających się rze­ szach "pauperes", zwrócił się do rządców parafii, aby otaczali ojcow ską op iek ą ubogich, a swoich parafian zachęcali do okazywania im m iłosierdzia. Na syno­ dzie tym przeprow adzono ponadto gruntow ną analizę przyczyn nędzy ludzkiej szerzącej się po wsiach i nfiasteczkach. Stw ierdzono, że korzenie ubóstw a tkwią w ucisku poddanych przez szlachtę i duchow ieństw o, a także w nadm iernej wystawności życia prow adzonego przez te warstwy społeczne. U w ażano, że jeśli nie zlikwiduje się przyczyn pow staw ania nędzy ludzkiej, prob lem u żebractw a nie będzie w stanie rozwiązać naw et wyraźne zw iększenie liczby szpitali. W związku z tym synod przypom niał wszystkim prałatom , by w sto su n k u do chłopów w dobrach kościelnych, jak i do służby w swoich dobrach odn osili się z w ielką

o

S. L i t a k, Struktura i funkcje parafii w Polsce, [w:] Kościół w Polsce, pod red. J. KIoczowskiego, t. 2: Wiek XVI-XVIII, Kraków 1970, s. 421-422.

10 G ó r a I s k i, Opieka społeczna, s. 85; G r o d z i s k i, Ludzie luźni, s. 107; P. P. G a c h, Sieć szpitali w diecezji krakowskiej w połowie XVIII wieku, "Roczniki Humanistyczne", 21 (1973), z. 2, s. 244.

(6)

124 MARIAN SURDACK1

dob ro cią i łaskawością. Wszystkim duszpasterzom polecono, aby podczas kazań i spowiedzi napom inali szlachtę, by przestała krzywdzić i uciskać swych pod­ danych p o przez nadm ierne obciążanie ich pracą i podatkam i. Z aapelow ano też o bardziej skrom ny i um iarkow any styl życia zarów no szlachty, jak i ducho­ w ieństw a11. Uchwały tego synodu w kwestii biednych miały, jak na owe czasy, ch a ra k te r niezwykle radykalny, zawierały bowiem ostrą krytykę dotychczasowego porządk u feudalnego, będącego źródłem niespraw iedliw ości społecznej. W ska­ zywały jedno cześnie k o n k re tn e drogi prow adzące do likwidacji, a przynajm niej do zm niejszenia nędzy i włóczęgostwa. W sześć lat później B. Maciejowski, już jak o kardynał i prymas Polski, ogłosił na synodzie prow incjonalnym w P io tr­ kowie (1607 r.) odezwę De iuvandispauperibus, k tóra odnośnie do ubóstwa ludzi biednych poruszała podobne problem y jak uchwały z 1601 r. Podkreślała m iano­ wicie, że luksus, w jakim żyją duchow ni, przynosi największą szkodę ubogim, a p o n ad to że źródłem tak w ielkiej ich liczby w kraju jest ucisk ze strony panów. Z tego też względu naw ołując do m iłosierdzia, odezwa nakazywała zarówno duchow ieństw u, jak i zw ierzchnikom świeckim łagodne traktow anie swoich po d­ danych12.

Inną form ę pom ocy biednym zalecał ogłoszony przez B. M aciejowskiego przy okazji synodu z 1601 r. list pasterski zwany Pastoralna, zachęcający do udzie­ lania przez wiernych jałm użn żebrakom siedzącym koło bram kościołów 13. List ten został ogłoszony między innymi w aktach synodów prow incjonalnych z lat 1607 i 1628. Synod diecezjalny w arm iński, obradujący w 1610 r. pod przew odni­ ctwem biskupa S. R udnickiego, sygnalizując wielką liczbę biednych w diecezji, n akłan iał plebanów , by spieszyli z pom ocą m aterialn ą ubogim i zachęcali para­ fian do m iłosierdzia nad nim i14. Bardzo ważne postanow ienia dotyczące d ob ro­ czynności p o d jęto na synodzie diecezjalnym krakowskim biskupa M. Szyszkow- skiego w 1621 r. W ezwano m ianow icie proboszczów, by zbierali jałm użnę dla ubogich podczas wizyt duszpasterskich w dom ach prywatnych, a także by poprzez kazania zachęcali wiernych do utrzymywania ubogich znajdujących się w grani­ cach parafii. Aby skuteczniej mogli do tego skłonić parafian, duszpasterze mieli publicznie odczytywać konstytucję synodu prow incjonalnego z 1607 r. pt. De

iuvandis pauperibus o raz wyjaśniać ją w poszczególne niedziele wielkiego postu,

11 Constitutiones synodi dioecesanae Cracoviensis [...] 1601, s. 6-8. 12

Concilium provinciale Regni Poloniae. Q uod Paulo VPontifice Bemardus Maciejowski [...] archiepis- copus Gnesnensis [...] habuit Petricoviae Anno Domini MDCVU, Cracoviae, in Officina Andreae Petricovij, Anno Domini 1609.

13

B. M a c i e j o w s k i, Epistoła pastoralis [...] 1601. 14 Constitutiones synodales dioecesis Varmiensis [...] 1610.

(7)

a także w okresie adw entu, w uroczystości św, M ichała A rch an io ła i W szystkich Świętych15.

W ciągu następnych pięćdziesięciu lat synody nie poruszały w zasadzie ani problem u liczebności biednych, ani kwestii okazywania im m iłosierdzia. Jest to 0 tyle zastanaw iające, że w tym czasie m ożna zaobserw ow ać na tere n ie Rzeczy­ pospolitej, a zwłaszcza w W ielkopolsce, największe nasilenie zjaw iska ludzi ubogich i żebractw a. M iało to związek z kryzysem gospodarczym , jak i nastał w drugiej ćwierci X V II w., a także z działaniam i w ojennym i z połowy tego stulecia 1 ich skutkam i. N ieporuszanie podczas zwoływanych wówczas synodów problem u opieki społecznej i m iłosierdzia nad biednym i je st tym dziwniejsze, że w łaśnie wtedy w diecezji poznańskiej nastąpił najbardziej intensywny rozwój sieci szp ita­ li. D opiero wydany w r. 1682 przez biskupa w ileńskiego M. Paca M odus et Ordo

B oni Regiminis in Dioecesim Yilnensem napom inał o gó lnie proboszczów , aby

troszczyli się o jałm użny dla ubogich16. W ydane w dwa lata później ro z p o rzą­ dzenie ogólne dla kleru diecezji chełm ińskiej nakazywało rządcom parafii pam ięć o ubogich, a tam, gdzie nie ma szpitali, pow ołując się na m iłosierdzie C hrystusa względem biednych, zalecało zaopatryw anie ich w odzież i wyżywienie17. Z k o ­ lei na synodzie diecezjalnym poznańskim biskupa S. W itw ickiego w 1689 r. podkreślano, że przyczyną w ielkiej nędzy, głodu i cierp ienia biednych, będących "żywymi świątyniami Chrystusa" i Jego ucieleśnieniem na ziem i, je s t "rozkoszne" życie i bogacenie się duchow ieństw a poprzez ob racan ie na cele pryw atne d o ch o ­ dów z prebend kościelnych. Pow ołując się na naukę św. B ern ard a i św. A ugus­ tyna, uchwały synodalne nawoływały duchownych do m niej wystawnego życia, jak też do niesienia pom ocy biednym 18.

Problem akcji dobroczynnej i m iłosierdzia na rzecz ubogich w X V III w. po raz pierwszy poruszono podczas synodu diecezjalnego, odbytego w 1711 r. w Krakowie pod przewodnictwem K. Łubieńskiego. Stw ierdzając na początk u b a r­ dzo wielką liczbę żebraków włóczących się po m iastach i m iasteczkach, zw róco­ no się do plebanów , aby wszyscy chorzy i potrzebujący pom ocy, którym istn ie ją­

15 Refonnationes generales ad clerum et populum dioecesis Cracoviensis pertinentes ab [...] Martina Szyszkowski [...] episcopo Crac. [...] in synodo dioecesarta sanctitate et promúlgate. Arm o MDCXX1 [...], Cracoviae in Officina Andreae Petricovij.

Modus et ordo boni regiminis in dioecesim Vilnensem [...] ex mandato [...] Nicolai Stephani Pac epis- copipraeconisati et adrninistratoris Ecclesiae et episcopatus Vilnensis. [...] Anno 1682 [...], Vilnae Typis Aca- demicis Soc: Jesu.

17 Decretum generale [...] K. J. Opaliński [...] 1684. 18

Synodus Posnaniensis, post gloriosam Alexandri VlIIpontificis Maximi a d Vicariatum D ei Hominis exaliationem vigésima die inchoata, sub protectione Joannis III Poloniarum P.egis Ortxodoxi celébrala, per N os Stanislaum in Magna Witwica [...] in Ecclesia Cathedrali convoca ta, Anno ab Incamato Verbo 1689. Var- soviae. Typis Collegij Scholarom Piarom, s. 16-17,

(8)

126 MARIAN SÜRDACKI

ce szp itale nie są w stan ie zabezpieczać pomocy, byli otaczani o piek ą tak w ier­ nych, ja k i duchow nych w swoich parafiach. Z daniem synodu m iało to zapobiec m asow em u włóczęgostwu, a w konsekw encji przem ieszczaniu się biednych do in­ nych p a ra fii19. W 1720 r. biskup krakowski K. F. Szaniawski w liście p aster­ skim , pow ołując się na Ew angelię, stw ierdził, że m iłosierdzie okazane ubogim i bliźnim je s t aktem m iłości w obec sam ego Boga ("Co uczyniliście jednem u z najm niejszych, m nie uczyniliście"). Przestrzegał rów nież, że ob ojętność wobec cierpiących n ied o statek prowadzi do po tęp ien ia Bożego. P rzestroga ta m iała nie­ w ątpliw ie zachęcać do dobroczynności i akcji charytatywnych20. W 1733 r. na synodzie płockim biskupa S. A. K. Z ałuskiego przy om aw ianiu spraw dotyczą­ cych szpitali podniesiono na w stępie problem dużej liczby ubogich na tym te re ­ nie, podk reślając następnie, że troska o nich jest jednym z ważniejszych celów posługi duszpasterskiej zarów no biskupów , jak i kapłanów . Z tego też powodu w sta tu ta c h synodalnych zw rócono się do duchow ieństw a, aby zachęcało wiernych do udzielania hojnych jałm użn żebrakom swoich parafii21. Z podobnym apelem zw rócił się w liście pasterskim do kleru diecezji w 1739 r. biskup poznański T. C zartoryski. Należy tu zresztą przypom nieć, że list ten niem al całkowicie pokryw ał się z treścią Pastoralnej, wydanej u progu X V II w. (w 1601 r.) przez B. M aciejow skiego. Świadczy to o tym, że zarów no formy m iłosierdzia i sposoby rozwiązywania problem u opieki społecznej nad biednym i, jak też sam a organi­ zacja w ew nętrzna szpitali nie uległy w ciągu p ó łto ra wieku praw ie żadnym zm ia­ nom 22. Podobny w form ie i treści ja k w aktach synodu diecezjalnego krakow ­ skiego z 1711 r. zalecany sposób organizow ania pom ocy dla ludzi biednych spo­ tykamy w statu tach synodu chełm ińskiego, odbytego w 1745 r. pod kierow nic­ twem S. A. K. Z ałuskiego. W obec stw ierdzenia w diecezji obecności wielkich rzesz żebraków zalecano, aby tych, których nie m ogą pom ieścić szpitale, utrzy­ mywali w swoich parafiach plebani i w ierni poprzez szczodrobliw e w ręczanie im jałm użn. W ten sposób stara n o się zabezpieczyć przed włóczęgostwem biednych i przechodzeniem ich do innych parafii, gdzie staw ali się bardzo często ciężarem

19

Synodus dioecesana ab [...] Casimiro a Łubana Lubieński, [...] celebrata Cracoviae {...] Anno D om ini MDCCXJ [...], Typis Francisci Cezary.

20 K. F. S z a n i a w s k i , Epistoła pastoralis [...] Constantini Feliciani Szaniawski Episcopi Gracoviensis Ducis Severiae. Ex Mandat o Ejusdetn Domini Anno M DCCXX, Cracoviae. Typis Francisci Cezary.

21

Constitutiones et decreta synodi dioecesanae Plocensis sub [...] Andrea Stanislao Kostka in Załuskie Załuski [...] episcopo Plocensi Pultoviae MDC.CXXX11I [...Jcelebratae, Varsoviae, Typis Collegi Regii Societatis Jesu, Anno D. 1735 s. 115-116.

22T. K_ C z a r t o r y s k i , Epistoła pastoralis [...] Theodori Ducis in Klewan et Zuków Czartoryski

episcopi Posnaniensis. A d Universum clerum et populum ejusdem dioecesis MDCGXXXDC, Varsoviae Typis S. R. M. Republicae Coliegi Scholarom Pijarom.

(9)

dla mieszkańców i duszpasterzy23. Bardzo w szechstronne rozw ażania na tem at m iłosierdzia nad ludźmi ubogimi zam ieszczone są w sta tu ta c h synodu diecezjal­ nego lwowskiego H. Sierakow skiego, odbytego w r. 1765. P ow ołując się na słowa św. B ernarda, św. A m brożego, św. A ugustyna, św. Tom asza i św. M ateusza p o d ­ dano krytyce dążenie duchow ieństw a do nadm iernego bogacenia się ze szkodą dla biednych. Z daniem uczestników synodu duchow ni wszystkie dochody kościel­ ne i zbędne dobra powinni przeznaczać na pom oc dla ubogich i żebraków . P o d ­ kreślano też, że jest rzeczą konieczną, by plebani opiekow ali się ubogim i w swoich parafiach, tak aby ludzie ci nie m usieli w ędrow ać do innych parafii i tam prosić o litość. Zw rócono się też do wszystkich duszpasterzy, aby zachęcali w iernych do świadczeń i jałm użn na rzecz biednych, zwłaszcza tych, którzy nie znajdują schronienia i opieki w szpitalach. Z arządzo no p o n ad to , aby plebani osobiście lub przez dziekanów podali dokładne spisy wszystkich cierpiących niedostatek, zarówno przebywających w szpitalach, jak i żebrzących poza nim i oraz tych, którzy wymagają współczucia i litości, lecz wstydzą się żebrać24.

F akt, że wyższe władze kościelne tak często w statu tach synodalnych i innych rozporządzeniach podejm owały zagadnienie m iłosierdzia i opieki społecznej świadczy, że w okresie X V II i X V III w. zjawisko ubóstw a, żebractw a i w łóczęgo­ stwa stanow iło jeden z najbardziej skom plikow anych i trudnych do rozw iązania problem ów społecznych. W ykorzystane kościelne źród ła norm atyw ne wykazały też, że biskupi dostrzegali rozm iary tego zjawiska i nie p o p rzestając tylko na jego stw ierdzeniu, wskazywali na korzenie nędzy ludzkiej o raz propo no w ali ko n kretne sposoby zapobiegania tem u złu społecznem u. N ajw ażniejsze było to, że w proponow aną na synodach szeroko zakro jo n ą akcję m iłosierdzia i d o b ro ­ czynności starali się zaangażować oprócz duchow ieństw a także p ozo stałe warstwy społeczne. Biskupi upatryw ali przyczynę nędzy ludzkiej w panujących sto su nk ach feudalnych, możliwość jej złagodzenia w idzieli w lepszym trak to w aniu poddanych przez duchownych i panów świeckich. Z ad an ie zorganizow ania o p iek i społecznej nad szerokim i rzeszami żebraków spoczywało na parafiach i ich duszpasterzach. Świadczą o tym ustawy synodalne nakazujące plebanom tro sk ę o wszystkich ub o­ gich w swojej parafii, aby nie przechodzili do innych m iejscowości i nie d e­ zorganizowali tam życia i porządku. Ubodzy, którzy nie znajdow ali w swoich parafiach żadnej opieki, wałęsający się po okolicznych m iasteczkach i wsiach, jak

23

Constituäones synodales editae et promulgate ab [...] Andrea Stanislao Kostka comité in Załuskie [...] in Dioecesana synodo celebrata in ecclesia archipresbyteriali Lubaviensi [...] A nno Dom ini M D C C X LV

[...] Brunsbergae Typis Collegii Societatis Jesu MDCCXLVI. 24

Synodus dioecesana Leopoliensis sub [...] Venceslao Hieronymo de Boguslawice Sierakowski [...] Anno Domini 1765 [...] celebrata, Leopoli Typis S. R. M. Academicis, Anno Domini 1765.

(10)

128 MARIAN SURDACK1

to się działo na przykład w K opanicy w 1778 r., stanow ili dużą uciążliwość dla mieszkańców.

Z ale can e przez biskupów na synodach pozainstytucjonalne formy świadczenia pom ocy ubogim nie mogły całkow icie rozwiązać problem u nędzy i żebractwa. Podejm ow ane kroki miały ch a rak ter doraźny, zastępczy, gdyż drogą m iłosierdzia m ożna było nieść pom oc ubogim i łagodzić zjawisko włóczęgostwa jedynie tam, gdzie nie istniały pow ołane specjalnie do tego celu placówki opiekuńcze — szpitale.

S ob ó r Trydencki odpow iedzialnością za spraw ę opieki społecznej obarczył zw ierzchników diecezji. Stąd też obok om ówionych form działalności charyta­ tywnej biskupi ju ż od końca X V I w. zm ierzali do uporządkow ania i d osto ­ sow ania form opieki społecznej do zaistniałych potrzeb poprzez fundowanie szpitali, spraw ne nimi adm inistrow anie, k o n tro lę ich utrzym ania i funkcjonow a­ nia25. Poniew aż liczba ubogich nie m alała, władze kościelne wciąż wzywały do zakładania nowych szpitali. Z apelem o zdecydowane zw iększenie liczby szpitali w diecezji krakow skiej wystąpił na synodzie w 1601 r. biskup B. M aciejowski26. W znoszenie szpitali (wobec niewystarczającej ich liczby) przy wszystkich kościo­ łach diecezji żm udzkiej dzięki pom ocy parafian nakazywał plebanom synod z 1647 r. Sprzeciwiającym się tej uchw ale zagroził zajęciem trzeciej części docho­ dów pochodzących z ich beneficjów 27. W ok oło sto lat później na synodzie żm udzkim (1752 r.) ponow nie zw rócono się do duszpasterzy parafii o zakładanie szpitali w tych częściach diecezji, w których było ich za m ało. M iały być one w znoszone sum ptem wiernych i plebanów , którzy winni przeznaczać na ten cel trzecią część dochodów ze swoich posiadłości. Spraw ę zakładania szpitali p o ru ­ szano w sposób pośredni praw ie na wszystkich pozostałych synodach zajmujących się zagadnieniem opieki społecznej i m iłosierdzia.

P om im o że począwszy od końca X V I w. liczba szpitali we wszystkich prow in­ cjach R zeczypospolitej stale się zwiększała, nie mogły o n e zagw arantow ać opieki wszystkim ubogim i żebrakom . W tej sytuacji koniecznością stało się dokonanie właściwej selekcji biednych przyjmowanych do szpitali. Z jed nej strony chodziło o zapew nienie opiek i najbardziej potrzebującym , z drugiej zaś o wyelim inowanie przypadków w yłudzania jałm użny przez ludzi zdrowych i silnych, a żebrzących pod pozorem ubóstw a i zarabiających w ten sposób na życie.

25

B. P a n e k, Biskupi krakowscy w trosce o akcję charytatywną na terenie Krakowa w okresie potry- denckim, "Roczniki Teoiogiczno-Kanoniczne", 16 (1969), z. 4, s. 59-61; G a c h , Sieć szpitali, s. 244-245.

A Z

Constitutiones synodi dioecesanae Cracoviensis [...] 1601, s. 7. 27

Collectanea constitutionum synodalium dioecesis Samogitiensis, Vilnae Typis Accad: Soc: Jesu Anno Dni 1690 s. 152.

(11)

Z godnie z założeniam i średniow ieczne hospicja przyklasztorne m iały służyć ludziom ubogim , bezdomnym , a także chorym. Z biegiem czasu zakres opieki w szpitalach rozszerzył się, przyjmowano więc do nich pielgrzymów, podróżnych, starców 28. W Polsce synody z okresu przedtrydenckiego n ie zajm owały się w ogóle określeniem kryteriów przyjm owania do szpitali. Jedynie synod p ro ­ w incjonalny piotrkow ski prymasa J. Łaskiego w 1530 r. poruszył p ro blem opieki nad porzuconym i dziećmi, nakazując je po uprzednim ochrzczeniu um ieszczać w najbliższym szpitalu. W przypadku gdyby szp itale ze względu na b ra k m iejsca i środków nie były w stanie utrzym ać opuszczonych dzieci, obow iązek o pieki nad nimi i dostarczenia im żywności miał spoczywać na parafii, w której zostały one porzucone, oraz na miejscowym ordynariuszu29.

O kreśleniem kryteriów przyjm owania biednych do szpitali zajm owały się natom iast synody potrydenckie. Z akt fundam entalnego dla sprawy szpitalnictw a synodu biskupa M aciejowskiego z 1607 r. oraz z ogłoszonego rów nocześnie z nim listu pasterskiego wynika, że schro n ien ie w szpitalach mogli znaleźć tylko najbardziej potrzebujący, a więc niezdolni do pracy, chorzy, starcy i kalecy, szczególnie należący do danej parafii. Nie przewidywano w nich natom iast m iej­ sca dla bardzo licznych włóczących się zdrowych żebraków , zdolnych do pracy i zabierających w niegodziwy sposób jałm użny prawdziwym ubogim , o raz dla tych, którzy mieli inne możliwości utrzym ania. Z arów no synod, ja k i list p a ste r­ ski nakazywały, aby plebani nie pozwalali żebrać pod kościołem mocnym i zd ro­ wym, unikającym pracy włóczęgom, którzy według obydwu cytowanych źródeł powinni być wypędzeni z m iasta lub wsi przez w ładzę świecką bądź też k ie ro ­ wani do wykonywania prac publicznych za spraw iedliw ą zapłatą. Z d aniem synodu zapobiegałoby to szerzącem u się lenistwu oraz dezorganizow aniu przez w łóczę­ gów życia społecznego w wielu m iejscow ościach30.

Przedstaw ione na synodzie M aciejowskiego, a szczególnie w Pastoralnej u sta ­ lenia dotyczące kryteriów przyjm owania do szpitali, ja k też sposoby elim inow a­ nia osób, k tó re symulowały chorobę czy ubóstw o, w iernie p o w tó rzono podczas synodu diecezjalnego warm ińskiego w 1610 r. Now ością w postanow ieniach tego synodu było to, że do szpitali zalecono przyjm ować także wdowy, starców cier­ piących niedostatek, a także innych ludzi potrzebujących pom ocy. T ak o gó ln i­ kowe, nieprecyzyjne kryteria stwarzały możliwość znalezienia sch ro n ien ia w

28

B. K u m o r, Szpitabiictwo w Sądecczyinie w okresie przedrozbiorowym, "Rocznik Sądecki", 10-11 (1969-1970), s. 253.

29

Synodus Piotrcoviensis Anno Domini millesimo quingentesitno tricesimo. D ie luna arue festum Sancte Margaretae celebrata.

30

(12)

130 MARIAN SURDACKI

szpitalach szerszej rzeszy żebraków 31. W nikliwą selekcję osób przyjmowanych do szpitali nakazywał także synod diecezjalny krakowski z 1621 r. U stalono na nim , że jeśli w śród zgłaszających się do szpitala znajdow aliby się silni i zdolni do pracy lub m łodzi i zdrowi, to nie powinni oni zajm ować m iejsca w szpitalach cierpiącym nędzę, starcom , ułomnym ("debiles"), ślepym i chorym na "nieprzy­ jem n ą i n ieuleczalną chorobę" (chodzi chyba o chorobę weneryczną lub trąd). Synod ten zalecił ponadto, aby chorych, których udało się wyleczyć, zwalniać ze szpitala po odzyskaniu przez nich zdrow ia32. Jest to rozporządzenie dość uni­ kalne w ustawodawstwie synodalnym, świadczące, że jakkolw iek szpitale w owym czasie pełniły przede wszystkim funkcje opiekuńcze, to niekiedy prowadziły także leczenie swoich podopiecznych. Należy jed n ak pam iętać, że funkcję leczniczą spełniały w tam tych czasach, oprócz szpitali zakonnych, tylko niek tó re większe szp itale prep o zy tu raln e zlokalizow ane w m iastach. Z alecenie usuw ania ze szpitali ludzi wyleczonych mogło być podyktow ane między innymi p o trzebą zw alniania m iejsc dla nowych ubogich czekających na opiekę i schronienie. Biorąc pod uwagę, że na synodach diecezjalnych X V II i X V III w. sygnalizowano istnienie w ielkich rzesz ubogich i żebraków , hipoteza ta wydaje się w bardzo dużym sto p ­ niu słuszna.

Zakazy przyjm owania do szpitali żebraków zdrowych i młodych, którzy że­ brali tylko z pow odu lenistwa i przechwytywali jałm użny należne prawdziwie ubogim , wydawano podczas trzech synodów diecezjalnych: przem yskiego (1636), lwowskiego (1641) i żm udzkiego (1647), oraz w zarządzeniach i postanow ieniach na diecezję w ileńską (1682) i chełm ińską (1683, 1684). Z wyjątkiem dwu o sta t­ nich zarządzeń we wszystkich pozostałych wym ienionych źródłach występują jednocześnie zalecenia przyjm owania do szpitali biednych złam anych chorobą i staro ścią33. Synod lwowski nie dopuszczając "fałszywych” ubogich do szpitali, zezwolił im jed n ak żebrać poza obrębem szpitala za specjalnym pozw oleniem zaopatrzonym w pieczęć państwową, synod zaś żm udzki nakazał usuwać ich spod kościołów 34. N a szczególną uwagę zasługują sugestie zaw arte we wspomnianych zarządzeniach dla diecezji chełm ińskiej, zabraniające wstępu do szpitali osobom pragnącym zachow ać przy sobie pryw atne pieniądze, a tym samym zapewnić so­ bie specjalne przywileje, zw olnienie z obowiązków szpitalnych. Z daniem biskupa

31 ,

Constitutiones synodales dioecesis Varrniensis [...] 1610, s. 324-326. 32

Reformationes generales [...] M. Szyszkowski [...] 1621, s. 99. 33

Synodus dioecesana Praemysliensis [...¡A . Szoldrski [...] 1636, s. 18; Synodus dioecesana Leopoliensis prasidente [...] Stanislao a Grochówce Grochowski [...] Anno Domini M D CXLI Die 3 Mensis Julij inchoata, et quinta eiusdem finita, Leopoli In Officina Michaelis Sloska [...] Anno Domini 1641; Collectanea [...] Samogitiensis 1647; M odus et Ordo [...] 1682; Decretum generale [...] dioecesis Culmensis [...] 1684, s. 259; Ordinatio dioecesana Pomesanensis [...] K J. Opaliftski [...] 1683, s. 637.

(13)

wydającego te rozporządzenia mogłoby to powodować k łótnie i prow adziłoby do pogorszenia atm osfery życia w szpitalach i łam ania regulam inów 35. M ożna też dodać, że nie licowałoby to z pow szechnie przyjętym i ideam i ubóstw a i w za­ jem nej równości, jak ie obowiązywały w tym czasie w szpitalach.

Bardzo w szechstronnie i szeroko na tem at kryteriów przyjm ow ania do szpitali dyskutowano na synodach diecezjalnych: krakowskim w 1711 i chełm ińskim w 1745 r. Oba te synody jed n ak nie wniosły niczego nowego w powyższej kwestii, powtarzały bowiem w iernie uchwały synodu krakow skiego z 1621 r. o raz konsty­ tucję De iuvandis pauperibus B. M aciejowskiego z 1601 r.36 Synod diecezjalny płocki z 1735 r., jak też listy pasterskie J. Tarły z 1723 i K. Szaniaw skiego z 1720 r. również nie zmieniły zasad przyjm ow ania do szpitali: praw o do przeby­ wania w szpitalu miały osoby chore, stare, niezdolne do pracy, zakaz przyjm o­ w ania do pracy dotyczył młodych, leniwych i opieszałych37. P o d ob ne stanow isko przedstaw ił biskup J. Lipski w swoim liście pasterskim z 1737 r., z tym że za­ mieścił w nim jeszcze uwagę, iż za zgodą miejscowego pleban a do szp itala m ogą być przyjęci wszyscy bez różnicy żebracy, jeśli tylko pozw olą na to dochody i uposażenie szpitala38. N ie bardzo w iadom o, co oznacza to ogólne sfo rm u ło ­ wanie; możliwe, że chodziło o złagodzenie kryteriów i rozszerzenie zasad przyj­ m owania do szpitali także na inne kategorie żebraków . B ardzo ja sn o i k rótko określił kryteria selekcji "szpitalników" synod diecezji żm udzkiej z 1752 r. U znał on, że m łodzi, mocni i zdrowi, zdolni do pracy nie m ogą zajm ow ać m iejsca w szpitalu starcom , ułomnym, chorym, niewidomym i chorym 39. Interesującym uzupełnieniem om awianej kwestii było rozporządzenie pastersk ie na diecezję chełm ską i lubelską biskupa W. Skarszewskiego z 1792 r., a więc z okresu p rz ej­ ściowego, zwiastującego zmiany w funkcji i organizacji szpitalnictw a. I w tym czasie szpitale miały być, jak stw ierdzono w rozporządzeniu, "ostatn ią ucieczką starości i nędzy ludzkiej", dlatego "zmyślni ubodzy, włóczęgi, m łodzi, zdrowi mogący jeszcze zarabiać i obcy" nie pow inni zajm ow ać m iejsca "chorym, starym , domowym i urodzonym w parafii"40. N akaz przyjm ow ania do szpitali św. D ucha w Śrem ie i M iejskiej G órce tylko osób napraw dę ubogich zam ieszczony został

Zob. przypis 33. 36

Synodus dioecesana [...] K Łubieński [...] 1711; Constituńones synodales [...] A. S. Załuski [...] 1745, s. 160-161.

37

Epistoła pastoralis [...] F. K. Szaniawski [...] 1720; Epistoła pastoralis [...] Joannis Joachimi de Czekarzewice Tarło [...] A d clerum et populum dioecesis Posnartiensis conscripta. E t a d mandatum Suae Excellenüae. impresso. Varsov. (...) A. D. MDCCXXIV. Typis S. R. M. Scholarom Piarom.

38

Epistoła Pastoral'ts ad Clerum et Populum Dioecesis Cracoviensis [...] J. A. Lipski [...] 1737. 39

Synodus dioecesana Mednicensis [...] A. Tyszkiewicz [...] 1752, s. 97. 40

W. L e s z c z y c S k a r s z e w s k i, Rozporządzenie pasterskie na diecezję hetmską [!] i lubelską roku 1792.

(14)

132 MARIAN SURDACKI

w aktach wizytacyjnych z lat 1727 i 1783. Ciekawe, że podczas wizytacji w 1727 r. za broniono um ieszczania w szpitalu śrem skim kom orników , a przede wszystkim młodych k o b iet41. W ten sposób staran o się nie narażać p ensjona­ riuszy na naruszanie m oralno-obyczajowych norm życia obowiązujących w szpita­ lach, k tó re za główny cel stawiały sobie kształtow anie pobożności i etyczno- -religijnej postawy osób powierzonych swojej pieczy. M iało to jednocześnie zapobiegać dość częstym w owym czasie praktykom niewłaściwego wykorzysty­ w ania szpitali.

C enne wzm ianki charakteryzujące przeznaczenie poszczególnych szpitali znaj­ dują się w aktach wizytacji parafii K ościan, G ostyń i Bonikowo. W edług ad n o ­ tacji w izytatorów z lat 1724-1728 szpital w Bonikow ie przeznaczony był dla osób opętanych przez złego ducha42. W 1777 r. w izytator poinform ow ał, że prepozy- tu ra św. Krzyża w K ościanie na mocy przywileju króla Władysława Jagiełły z 1425 r., ufundow ana została dla trędow atych patrycjuszy kościańskich43. Ź ródła nie w spom inają jedn ak, czy wymieniony szpital wykorzystywany był zgodnie ze swym pierw otnym przeznaczeniem . G ostyński szpital św. D ucha w okresie wizy­ tacji M łodziejow skiego znajdow ał się w rękach braci filipinów , sprawujących w nim opiek ę nad chorymi i słabymi dziećm i44.

Podsum ow ując, m ożna wysnuć w niosek, że zakres instytucjonalnej opieki społecznej, a więc cele i przeznaczenie szpitali w X V II i X V III stuleciu w ogóle się nie zmieniły. W kwestii kryteriów przyjęć do szpitali osiem nastow ieczne synody i inn e zarządzenia nie wniosły w zasadzie nic nowego i oryginalnego. Praw o w stępu do szpitali w ciągu tych stuleci m ieli przede wszystkim starcy, ubodzy niezdolni do pracy i nie mający żadnych środków utrzym ania oraz cho­ rzy. D o korzystania z opieki szpitalnej upoważniały rów nież "nieszczęścia ludzkie", jak: kalectw o, ułom ność, ślepota, sieroctw o, trąd, o pętanie. Z całą konsekw encją w alczono natom iast z bardzo uciążliwym zjawiskiem społecznym, jakim było pasożytnicze włóczęgostwo osób udających żebraków. Przez cały XVII i X V III w. pow tarzano stale zakazy przyjm owania ich do szpitali. Inne sto ­ sow ane w stosunk u do nich sankcje adm inistracyjne dowodziły tylko wielkich rozm iarów tego zjawiska. Kościół świadcząc m iłosierdzie i organizując na szeroką skalę instytucjonalną opiekę nad prawdziwie potrzebującym i pomocy, walczył jedno cześnie z negatywnymi społecznie postaw am i, jak przebiegłość, lenistw o, zakłócanie porządku itp.

41 AV 21, s. 587. 42 Tamże, s. 521. 43 A V 32, s. 1357. 44 Tamże, s. 189.

(15)

W alkę z żebractw em i włóczęgostwem wynikającym z nędzy stara n o się p ro ­ wadzić w ram ach parafii. Wyraz tego znajdujem y w liście pasterskim M aciejow ­ skiego (1601), w dekretach synodu płockiego (1733) oraz w ro zp orząd zeniu z 1792 r., zalecających przyjm owanie do szpitali przede wszystkim m ieszkańców danej parafii45. O dpow iedzialnością za op iekę nad biednym i ob arczon o p leb a­ nów, uważając, że ich zadaniem jest zabezpieczenie dachu nad głową ubogim miejscowej parafii. M iało to zapobiec dużej m obilności żebraków , przem ieszcza­ jących się z parafii do parafii, a naw et z diecezji do diecezji. W alcząc z tym zjawiskiem synod żmudzki z 1752 r. nakazał wypędzenie spod kościołów i z parafii wałęsających się żebraków z innych parafii lub diecezji, ażeby nie przechwytywali jałm użn miejscowym ubogim 46. W edług akt wizytacji biskupa z lat 1777-1787 szpitale w Stęszewie, D olsku, Kopanicy, K ościanie (św. D ucha) i Lwówku były przeznaczone dla osób urodzonych w tych m iastach lub z nich pochodzących47. Z kolei w szpitalach w Iłowcu i Sarnow ie mogły przebywać jedynie osoby m ieszkające w tych m iejscow ościach48. Z apew ne po d o b n ie było w Jarocinie, gdyż w izytator zanotow ał, że tam tejszy szpital wybudowany został "pro Suis Incolis"49. W trzech o statnich wypadkach nie w iadom o jed n ak , czy wstęp do szpitali m ieli jedynie m ieszkańcy m iejscowości będących siedzibą parafii, czy także należących do nich okolicznych wsi. W ątpliw ości takich nie nastręcza zapis w aktach wizytacji parafii K opanica z 1603 r. mówiący, że szpital przeznaczony jest dla wszystkich biednych p arafian50. W niektórych szpitalach odstępow ano od tej reguły i gdy nie było biednych miejscowych, przyjm ow ano potrzebujących pom ocy z sąsiednich wsi (np. w S zam otułach w 1778 r.)51. O pierw szeństwie wstępu m ieszkańców Pyzdr do tam tejszego szpitala przed u b o ­ gimi z innych m iejscowości inform uje p ro to k ó ł wizytacyjny z 1696 r.52 W edług akt wizytacji z lat 1726 i 1738 do szpitali w O bo rnik ach i Szam otułach obcy biedni mogli być przyjęci jedynie za zgodą miejscowych m agistratów , i to tylko pod w arunkiem , że nie było ubogich wywodzących się sp ośród obyw ateli wym ie­ nionych m iast53. Użycie przez w izytatorów słowa "obywatele" m ogłoby suge­

4 5 M a c i e j o w s k i, Epistoła pastora lis 1601; Constitutiones et decreta synodi Dioecesanae Plocen- sis [...] 1733, s. 97; C z a r t o r y s k i, Epistoła [...] 1739; S k a r s z e w s k i , Rozporządzenie, s. 44.

46 Synodus dioecesana Medtiicensis [...] 1752, s. 94.

47 AV 32, s. 264, 1343; AV 34, s. 278, 484-487; AV 31, s. 1606. 48 AV 32, s. 1028; AV 33, s. 492 v. 49 AV 32, s. 909-912. 50 AV 34, s. 275. 51 AV 31, s. 1101. 52 AV 18, s. 403 v. 53 AV 20, s. 139; A V 23, s. 73, 122.

(16)

134 MARIAN SURDACKI

rować, że w wym ienionych szpitalach m ieli praw o przebywać jedynie p o trze­ bujący pom ocy przedstaw iciele bardziej "elitarnych" grup m ieszkańców m iasta, a nie zwykli m ieszczanie czy podw ładni chłopi. Przykład O bo rn ik i Szam otuł dowodzi p o n ad to dużej roli rady m iejskiej w kierow aniu i zarządzaniu szpitalem , gdyż burm istrzow ie czy w ójtow ie tych m iast mieli decydujący wpływ na kryterium do b o ru podopiecznych szpitali.

W dobrach prywatnych o kryterium przyjm owania do szpitala w wielu wypad­ kach decydował właściciel m iejscowości. Szpitale fundow ane i budow ane przez możnych panów wyłącznie dla ich poddanych istniały w Jaraczew ie, Zakrzew ie i R ąb in ie54. D la m ieszczan i miejscowych poddanych założony został szpital w Krzywinie, o czym inform ują akta wizytacji tej parafii z 1778 r.55 Ciekawa w zm ianka znajduje się w p ro to k o le wizytacji parafii Żerków z 1742 r., mówiąca, że w dawnym, nie istniejącym już w czasie wizytacji szpitalu przebywali ubodzy m ieszczanie i m ieszkańcy wsi będący w podeszłym wieku i doprow adzeni do nędzy, należący do zam ku i dw oru żerkow skiego56. Jeszcze bardziej konkretnie ok reślał przeznaczenie szpitala d o kum ent fundacyjny szpitala w Sędziszowie (w M ałopolsce), wystawiony na zam ku rzeszowskim przez M. Spytkę Ligenzę w r. 1781. W ynika z niego, że w szpitalu mogli przebywać ubodzy z tego m iasta albo z należących do niego okolicznych wsi, "którzy by na pańskich robotach się w yrobieli albo za jakiem przypadkiem do ubóstwa albo złego zdrowia i ułom no­ ści jakiej przyśli"57.

P ow staje pytanie, czy wszystkie zalecenia wyższych władz kościelnych i obwa­ row ania fundatorów zezwalające przyjmować do szpitali tylko miejscowych ubo­ gich były realizow ane w praktyce. Z apis w aktach wizytacji parafii Koźmin z 1778 r. w skazuje, że nie zawsze stosow ano się do nakazów. W koźm ińskim szp italu św. D ucha, w zniesionym dla mieszczan oraz dla m ieszkańców wsi Sta- niewo, znajdow ały się osoby obce. Sprzeniew ierzanie się zaleceniom biskupim było jed n ak zwalczane, o czym świadczy zamieszczony w powizytacyjnym zarzą­ dzeniu nakaz natychm iastow ego wydalenia ze szpitala koźm ińskiego osób obcych i zalecenie przyjęcia własnych ubogich, jeśli tacy są58.

Powyższe przykłady dowodzą, że szpitale budow ano w celu zagw arantow ania opieki przede wszystkim własnym parafianom bądź własnym poddanym . Na szczególną uwagę zasługuje fakt zakładania szpitali przez szlachtę dla swoich poddanych. W łaściciele dóbr i ich kolatorzy zabiegali więc nie tylko o uzyskanie

54 A V 33, s. 331, 521 v; AV 32, s. 909. 55 AV 32, s. 909. 56 A V 29, s. 783. 57 L i t a k, Struktura i funkcje, s. 426. 58 A V 33, s. 583 v.

(17)

korzyści i dochodów z pracy swoich podwładnych, ale także, k ieru jąc się m iło­ sierdziem , troszczyli się o zabezpieczenie im na staro ść opieki. U dział w akcji dobroczynnej na rzecz ubogich, oprócz K ościoła, w największym sto p n iu o d p o ­ w iedzialnego w tym czasie za "pauperes C hristi", miały także czynniki świeckie, szczególnie szlachta i m agnateria.

W arto zauważyć, że zdecydowana większość zawartych w aktach wizytacji klauzul, k tó re określają pochodzenie osób mających wyłączne praw o lub pierw ­ szeństwo wstępu do szpitali, dotyczyła parafii m iejskich. C hodzi tu szczególnie o szpitale prepozyturalne, zakładane we wcześniejszych w iekach z inicjatywy władz miejskich i m ieszczan dla danego m iasta (np. szpital św. D ucha w Ja ro c i­ n ie)59. Jest to zrozum iałe, jeśli się uwzględni ro lę czynnika świeckiego w ich powstawaniu, a tym samym decydującą o przeznaczeniu szpitali w olę fundatorów . Na wsiach natom iast, gdzie szpitale były budow ane przede wszystkim z inspiracji miejscowych plebanów , prawo do korzystania z opieki szpitaln ej nie było na ogół tak ściśle określane jak w m iastach.

Jakkolw iek szpitale, zwłaszcza szpitale p arafialn e w X V II-X V III w., były zjawiskiem prawie powszechnym, to jed n ak do stęp do nich był ograniczony, możliwy jedynie dla niektórych kategorii ludności. O prócz w ym ienionych kryte­ riów warunkujących przyjęcie do szpitali, takich jak ubóstw o, cho ro b a, staro ść czy m iejscowe pochodzenie, w stęp do nich obwarowany był p o n ad to obow iąz­ kiem uiszczenia pewnej opłaty pieniężnej. N akaz w płacania przez ubogich w stę­ pujących do wspólnoty szpitalnej nie określonej kwoty (na ręce prow izorów ) zawarty został między innymi w zarządzeniu dla diecezji chełm ińskiej z 1783 r.60 O tym, że nakazy te w praktyce były często respektow ane, świadczą akta wizytacji. W Śrem ie w 1667 r. wszystkie osoby przebyw ające w szpitalu parafialnym złożyły w stępne opłaty61. W szpitalu stęszew skim w 1696 r. m ie­ szkający w nim ubodzy wpłacili tytułem w stępu "certum ą u a rtu m p ec u n ia e”. Z łożone pieniądze przeznaczono na potrzeby całej w spólnoty szp italn ej62. W tym samym roku w K aźm ierzu ubodzy, aby dostać się do szpitala, zobow iązani byli zapłacić po jednej marce. Z eb ran e w ten sposób kwoty rozdzielali później między sobą i przeznaczali na w łasne potrzeby. W o kresie wcześniejszym jedn ak, jak też późniejszym (1738 r.), opłaty za w stęp, składan e w tej sam ej wysokości, obracane były w całości na napraw ę szp itala63.

59 AV 33, s. 383 v. 60

Ordinatio dioecesana Pomesanaisis [...] 1683, s. 637. 61 AV 16, s. 13.

62 AV 18, s. 446.

(18)

1 3 6 MARIAN SURDACKI

B iorąc pod uwagę fakt, że główną "klientelę" szpitali stanow ili ludzie ubodzy, niezdolni do pracy z pow odu choroby czy starości, obow iązek opłacania wstępu, nie wszędzie zresztą praktykow any i przestrzegany, stawał się dużą uciążliwością dla biednych. Z pew nością niektórym z nich zbyt wysokie opłaty zamykały w ogóle m ożliwość korzystania ze świadczeń opieki szpitalnej. W X V III w. coraz częściej spotyka się więc zalecenia, by obniżyć wysokość "wstępnego" lub nawet całkow icie je zlikwidować. W trakcie wizytacji M łodziejowskiego opiekunom szpitala św. D ucha w D olsku i św. Krzyża w K ościanie nakazano zwolnić wszyst­ kich biednych m ieszkających lub urodzonych w wym ienionych m iastach z ob o­ wiązku w stępnej opłaty64. W szpitalu św. D ucha w Pniew ach podczas tej samej wizytacji zalecono w ogóle zaniechanie daw nego zwyczaju p o bieran ia opłaty za w stęp od wszystkich bez wyjątku biednych65. We w spom nianym K ościanie ubo­ dzy w stępując do szpitala św. D ucha płacili często 100 lub 150 florenów, z których tylko połow ę o bracano na użytek przytułku. Kwoty te musiały być zna­ czące, skoro w izytator nakazał um iarkow anie i rozwagę w pob ieraniu ich od biednych pochodzących z innych miejscowości. Te sam e uwagi przekazał on tak ­ że w ładzom drugiego szpitala kościańskiego (św. K rzyża)66. O płaty w stępne nie były o gólnie norm ow ane i jednakow e. Ich wysokość zależała od rządców i prze­ łożonych poszczególnych szpitali. W Krzywinie w 1778 r. w szpitalu św. Ducha wynosiły o n e 40, 50 lub 60 florenów , a więc były około 2-3 razy niższe niż w K ościanie. Z daniem w izytatorów i tak jed n ak przekraczały możliwości biednych, skoro zabronił on prepozytow i i prow izorom przyjm owania czegokolwiek od w stępujących do szpitala m ieszkańców Krzywina, dla obcych zaś zalecił obniże­ nie kwoty w stępnego do 30 florenów. P o nadto p o b ieran e pieniądze nakazał składać do skrzynki ubogich i przeznaczyć wyłącznie na ich użytek67. M ożna z tego wnioskować, że przełożeni i rządcy sumy w płacane przez wstępujących do szpitali w ielo k ro tn ie obracali na niewłaściwe, pryw atne cele. Z darzało się też, że w ładze szpitaln e nie przestrzegały zasady pobieran ia "wstępnego". W 1778 r. w szpitalu św. D ucha w Krzywinie znajdow ało się sześć osób, k tó re opłaciły w stęp, o raz dwie, k tó re nie dopełniły tej pow inności. Te o statn ie nie korzystały jed n ak w pełni z praw i przywilejów, jak ie przysługiwały pensjonariuszom 68.

M ożna przypuszczać, że spotykane, zwłaszcza w końcu X V III w., apele o wolny, bezpłatny w stęp do szpitali płynęły stąd, że dotychczasowe praktyki nie

64 A V 32, s. 264, 1361. 65 A V 34, s. 502 v. 66 A V 32, s. 1360. 67 Tamże, s. 439, 444. 68 Tamże, s. 439.

(19)

licowały z prawdziwym m iłosierdziem i dobroczynnością, a przecież do tego były pow ołane i zobow iązane instytucje szpitalne.

2. LICZBA LUDNOŚCI UBOGIEJ W PARAFIACH I SZPITALACH

Inform acje o liczbie ubogich w parafiach oraz podopiecznych w szpitalach w aktach wizytacji nie są w jednakow ym sto p n iu dok ładne dla poszczególnych przekrojów czasowych XVII i X V III w. Jeśli chodzi o k o n k re tn e dan e o liczbie wszystkich biednych w parafii, to w wykorzystanych źródłach w o góle o n e nie występują. Sporadycznie, niem al unikalnie, w ystępują także og ólne wzm ianki stw ierdzające jedynie obecność ubogich w parafii, na przykład "num erum paupe- rum est certus" (O sieczna - 1610)69. N ieporów nyw alnie do kładniejsze są in fo r­ m acje na tem at liczby biednych w szpitalach. N iek tó re w zm ianki szczegółowe podają k o n kretną liczbę ubogich przebywających w szpitalu. U jm ując g eneraln ie oba typy inform acji, te drugie stanow ią tylko niewielki, praw ie m arginalny o d se­ tek. W śród inform acji ogólnych zdarzają się też takie, k tó re w pewnym sto p n iu uściślają czy określają liczbę podopiecznych w szpitalu, na przykład "aliquot" (B rodnica - 1610), "numerus" (Śm igiel - 1610)70. B ardzo cen ne są też stw ier­ dzenia nieobecności ubogich w poszczególnych szpitalach. P o n ad to dość często w wizytacjach występują zupełne luki w inform acjach na tem at nie tylko liczby, ale w ogóle obecności biednych w szpitalach. Dotyczy to przed e wszystkim wizy­ tacji z X V II w., a zwłaszcza z pierwszej jego połowy, ak ta wizytacji o siem n asto ­ wiecznych bowiem podają na ogół szczegółowe dane. Żadnych inform acji o p en ­ sjonariuszach i ich liczbie nie przekazują ak ta wizytacji M. Ł ubieńskiego z lat

1628-1630. Niezwykle rzadko odnotow yw ano liczbę podopiecznych w wizytacjach T. Pom orskiego z lat 1603-1607, A. D obrzelow skiego z lat 1628-1629, A. T oli- bowskiego z lat 1660-1663, a także J. Szem beka z lat 1718-1719.

W związku z brakiem wizytacji generalnych dla całej diecezji, a także z za­ sygnalizowanymi lukam i w inform ow aniu o "szpitalnikach", niem ożliw e jest odtw orzenie naw et przybliżonej globalnej liczby ubogich przebywających we wszystkich szpitalach W ielkopolski Z achodniej w pierwszej połow ie X V II w. M ożna jedynie na podstaw ie bardzo niekom pletnych danych do k o n ać so n d ażo ­ wych zestaw ień i porów nań w ram ach archid iakonatów i dekanatów .

69 AV 4, s. 1310. 70 Tamże, s. 120.

(20)

138 MARIAN SURDACKI

a) Liczba pensjonariuszy szpitalnych przed "potopem"

Na 12 szpitali istniejących w latach 1603-1607 w archidiakonacie pszczewskim w izytator podał liczbę pensjonariuszy jedynie dla pięciu. O gółem mieszkało w nich 58 osób, co daw ało średnią 11,6 osoby na szpital. Najwięcej ubogich prze­ bywało w szpitalu w Lwówku (20) oraz w Zbąszyniu (15), najm niej zaś w szpita­ lu w B abim oście (6). U znając tę średnią za dość wysoką, należy pam iętać, że dotyczyła o na wyłącznie szpitali zlokalizowanych w m iastach, gdzie ze względu na ogólnie wyższą niż na wsiach liczbę ludności znajdowały się także z pew no­ ścią w iększe rzesze ubogich, żebraków i kalek.

Sporadyczne inform acje o liczbie ubogich w szpitalach zaw arte są w aktach, wizytacji archidiako natu śrem skiego z lat 1610-1619. Na 37 istniejących tam szpitali jedynie dla 12 z nich zam ieszczone są dane liczbowe. O gółem w szpita­ lach tych przebywało 130 ubogich, czyli na jeden szpital przypadało 10,8 osoby. Ś rednia ta była, jak widać, zbliżona do średniej obliczonej dla archidiakonatu pszczewskiego. R ozpiętość liczby podopiecznych w szpitalach także była pod o­ bna, gdyż w ahała się od 5 (K ościan - Bożego Ciała, Pawłowice) do 20 (P ęp o­ wo). W arto tu jed n ak dodać, że wśród szpitali, dla których podano liczbę po d­ opiecznych, trzy znajdowały się w parafiach wiejskich. Ś rednia na szpital (11,0) w parafiach wiejskich była naw et m inim alnie wyższa niż w parafiach miejskich. Należy zaznaczyć, że szpital w Pępow ie, o największej liczbie pensjonariuszy, zlokalizow any był w łaśnie na wsi.

Ź ró d łem , k tó re w dużym stopniu daje możliwość odtw orzenia stanu liczbowe­ go podopiecznych w szpitalach, są ak ta wizytacji arch id iak onatu poznańskiego z lat 1638-1639. U zupełniając je wizytacjami dekanatów czarnkowskiego i ob o r­ nickiego z lat 1640-1641, m ożna pokazać, jak kształtow ała się liczba podopiecz­ nych w szpitalach niem al całego archid iakonatu poznańskiego (bez dek. stęszew- skiego). W 12 szpitalach (spośród 23), dla których przekazano dane, otrzymywa­ ło sch ro n ien ie 103 podopiecznych. Średnia na szpital (8,6) była więc trochę niższa niż w p oprzednio analizowanych archidiakonatach. W archidiakonacie p o ­ znańskim najwięcej biednych przebywało w prepozyturze św. D ucha w R ogoźnie (15), najm niej w szpitalu prepozyturalnym św. D ucha w K órniku (4). Przeciętna liczba pensjonariuszy w szpitalach m iejskich (9,1) na om awianym teren ie była (inaczej niż m iało to m iejsce w archidiakonacie śrem skim ) wyraźnie wyższa niż w szpitalach w iejskich (6 osób). M niejszą liczbę ubogich przebywających w szpi­ talach arch id iak o n atu poznańskiego m ożna tłumaczyć specyfiką społeczno-gospo­ darczą tych ziem. Należały one do biedniejszych i charakteryzow ały się niższym poziom em życia gospodarczo-społecznego niż zachodnio-południow e tereny die­ cezji. O gólna pauperyzacja mogła mieć wpływ na słabsze uposażenie szpitali, w arunkujące faktyczne możliwości przyjm owania biednych. Z drugiej strony

(21)

mniejsza zam ożność regionu przyczyniała się do w ytw orzenia liczniejszych niż gdzie indziej rzesz żebraków i biednych, co teoretycznie pow inno było wpływać na zwiększenie liczby pensjonariuszy szpitali. B iorąc pod uwagę, że m niejsza średnia podopiecznych w szpitalach szła w parze z najrzadszą w skali diecezji siecią szpitali w archidiakonacie poznańskim , źródła tego zjaw iska należy u p a­ trywać przede wszystkim w uw arunkow aniach ekonom iczno-społecznych tego regionu.

Po powyższych szczegółowych analizach należałoby d o ko nać próby od tw o rze­ nia ogólnej liczby pensjonariuszy szpitalnych w skali całej diecezji. W praw dzie om ów ione wizytacje pochodzą z różnego czasu, d ają jed n ak pew ien orientacyjny całościowy obraz zjawiska w pierwszym czterdziestoleciu X V II w. O gółem w 29 szpitalach diecezji, dla których dysponujem y danym i (na 72 istniejące), znajdow ało schronienie 269 osób. P rzeciętnie więc na jed en szpital przypadało 9,3 osoby. Z nam ienne, że liczba pensjonariuszy przypadająca na jed en szpital w m iastach (9,7) była niem al taka sam a jak w szpitalach w iejskich (9,0).

U stalenia dokonane dla poszczególnych archidiakonatów , jak i dla całej diecezji nie oddają w pełni faktycznej liczby ubogich przebywających w szp ita­ lach na początku XVII w. Z pew nością było ich zdecydowanie więcej, jed n ak ze względu na luki w przekazach źródłowych tru d n o ustalić d ok ład nie ilu. N ie m ożna podać - z pow odu braku przekazów źródłowych - liczby biednych w p o ­ zostałych 43 szpitalach diecezji, których istnienie w tym czasie je st u d o k u m en ­ towane. W kilku z tych szpitali m ożna z całą pew nością stw ierdzić obecność biednych na podstaw ie ogólnikowych w zm ianek źródłowych typu: "pauperes a li­ quot" (B rodnica), "numerus" (Śm igiel), "sunt" (W ieleń )71. W trzech przypad­ kach spotyka się w źródłach inform acje jednoznacznie stw ierdzające b rak b ied ­ nych w szpitalu (Piła, Targowa G órka, P oniec - św. T rójcy)72. N ajczęstszą, jak się wydaje, przyczyną nieobecności biednych w szpitalach było zniszczenie budyn­ ków (np. w P ile szpital będący w stan ie ruiny nie nadaw ał się do zam ieszkania przez biednych). T rudno zinterpretow ać całkow ity b rak inform acji o p o d o p iecz­ nych w pozostałych 40 szpitalach. Czy oznacza to, że ich tam nie było, czy też luki w przekazach są wynikiem nieodnotow yw ania przez w izytatorów ich o b ec­ ności i liczby? O w iele bardziej praw dopodobna wydaje się druga możliwość. By­ łoby rzeczą niezrozum iałą, aby w obliczu w ielkiej masy żebraków zdecydowana większość szpitali była nie zam ieszkana i stała pusta. Liczba chętnych do korzystania ze świadczeń opieki w szpitalach była tak duża, że w ładze szpitalne (prowizorzy), kościelne (plebani, biskupi) i świeckie (m agistrat, fundatorzy, k o la­ torzy) zm uszone były ograniczać liczbę przyjm owanych i prow adzić d o k ład n ą ich

71 Tamże.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na dalsze lata przez przyczynę Królowej Polski i błogosławionej Urszuli Ledóchowskiej upraszam Boga Ojca o światło Ducha

W tedy może niewierzący patrząc na nas zrozumieją, że Bóg nie jest przeciwnikiem człowieka, ale Sprzymierzeńcem, jest Ojcem, jest

Kolejny rozdział A rtur Patek poświęcił wpływowi na sytuację w obwodzie rządów Chru- szczowa i Breżniewa. umożli­ wiający odpieranie wysuwanych przez zachód oskarżeń

Stanisław Lem, w cytowanym powyżej tekście, jako kontrprzykład podaje wprawdzie Niemcy („Rozumiem, że Niemcy są mimo kryzysu znacznie bogatsze od Polski, ale

To ju nie tylko kwestie zwizane z konsekwencjami politycznych oraz ekonomicznych okolicznoci (dowiadczenie przymusowego bd dobrowolnego opuszczenia naturalnego

Ten pobieny i moe zbyt osobicie potraktowany esej o Ryszardzie unym jako badaczu i popularyzatorze spraw ukrai skich i ukrainoznawczych mog podsumowa nastpujco: Ryszard uny by nie

Wedug badacza moze on wystepowac´ jako dobroczynny byt, pomocnik i nauczyciel ludzkos´ci, moze sie takze jawic´ jako przebiegy kam- ca, który stara sie wszystkich oszukac´

Ciesze˛ sie˛, z˙e sie˛ spotkamy, be˛dzie cieplej, a w Paryz˙u pełna wios- na, lz˙ej mi be˛dzie oddychac´, i poruszac´ sie˛ szybko.. Nawykły do chodzenia – me˛cze˛