P R A C E N A U K O W E Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie
SER IA : Z eszyty H istoryczne 2000 z. VI
D ariu sz D Ą B R O W S K I
„Kariera” legnickich kompozycji
Aleksandra Lessera na Grodzieńszczyźnie.
Przyczynek do badań nad funkcjonowaniem
dzieła sztuki w społeczeństwie polskim
połowy XIX wieku. Część 2
W p ie rw sz e j cz ęści naszy ch ro zw aż ań p rze stu d io w aliśm y k o resp o n d e n c ję p o m ię dzy b rać m i K o n sta n ty m i K az im ie rz em S k irm u n tam i a A lek san d rem L esserem pod k ą tem o d n a le z ie n ia w niej i z in te rp re to w a n ia w sze lk ic h in fo rm ac ji d o ty c z ą c y c h te c h n i cz n ej strony z a m a w ia n ia d z ie ła m a larsk ie g o , a ta k że w sz e lk ic h spraw w og ó le z w ią z a n y ch z o b sta lo w a n ie m d z ie ła sztu k i, je g o k o sz tam i itp .1 P o ra w ięc, z g o d n ie z z a p o w ie d zią, p o ru sz y ć te ra z k w estie n atury estety czn e j.
P rz y z n a ję , że w o m a w ian y m m a te ria le źró d ło w y m w zm ia n e k na ten te m at zbyt d u żo nie z n a jd u je m y . M im o sk ro m n ej ilości są one je d n a k na tyle cie k a w e , że z d e c y d o w a n ie w arto się z nim i zapoznać. W arto sz c z e g ó ln ie z tego w zględu, iż k o resp o n d u ją one, m o im z d a n ie m , z efe k tam i to czącej się w d ru g iej p o ło w ie la t c z te rd z ie s ty c h X IX w. d y sk u sji o d n o śn ie do roli i m ie jsc a m a la rstw a w sp o łe c z e ń stw ie p o lsk im ta m te g o c z a s u “ . W s p o m n ia n a d y sk u sja zo sta ła p rz e śle d z o n a g łó w n ie p rzez A n d rz e ja R
yszkie-1 D. D ąbrow ski, K ariera legnickich kom pozycji A leksandra L essera na G rodzieńszczyźnie. Przyczynek do badań nad funkcjonow aniem d zieła sztuki w społeczeństw ie polskim połow y X IX w ieku. „Z eszyty H isto ry czn e” S P w C zęstochow ie, t. V , 1999, s. 95 - 100.
2 W e w spom nianej dyskusji udział w zięli przede w szystkim M ichał G rabow ski, A dam S zem esz, Jó z e f Ig nacy K raszew ski. E leonora Z iem ięcka i W incenty Sm okow ski. Poszczególne w ypow iedzi cytow ane będą w m iarę potrzeb niżej. W arto na razie zaznaczyć, że interesująca nas dysputa rozpoczęła się w 1845 r. i to czy ła się głów nie na łam ach „T ygodnika Petersburskiego” , choć także „A thenaeum ” i „P ielgrzym a” . Z ainteresow anie d yskusją opinii w arszaw skiej potw ierdza przedruk w „G azecie C o d zien n ej" w 1847 r. listu M ich ała G rabow skiego do A dam a Szem esza, otw ierającego całą w ym ianę poglądów („G azeta C o d zien n a” 1847. nr 25 - 27. Inform ację tę podaję za: A. R yszkiew icz, Początki handlu obrazam i w środo w isku w arszaw skim . S tudia z historii sztuki polskiej, pod red. K saw erego Piw ockiego, t. IV, W rocław 1953, przyp. 1 m a s. 29). Jej sw oiste podsum ow anie stanow i zbiór artykułów M ichała G rabow skiego, który został w ydany przez S. O rgelbranda w 1849 r. (A rtykuły literackie, krytyczne, artystyczne M... G r.. go (D alszy ciąg L iteratury. K rytyki, K orrespondencyi i t.d.), W arszaw a 1849).
128 Dariusz D Ą B RO W SK I
3
w icz a i S te fa n a K o z a k ie w ic z a ’ . Z e w zględu na u w aru n k o w an ia d z iejo w e w n io sk i, do k tó ry ch w y m ien ien i bad a cz e d o sz li, należy u zn ać za, d elik atn ie m ó w iąc, zd e fek to w an e z p o w o d ó w id e o lo g ic z n y c h . T y m c zasem , o ile m i w iad o m o , nie p o d ję to w p ó źn iejszy m c z a sie w ery fik ac ji o pinii R y szk ie w icz a, K o za k iew ic za (a ta k ż e innych h isto ry k ó w sz tu ki) na te m at sto su n k u do m a la rstw a i m alarzy u cz estn ik ó w w sp o m n ian ej d z ie w ię tn a sto w ie cz n ej d y sk u sji. P o stan o w iłem tę k w estię p o ru szy ć, bow iem je d n y m z p o d sta w o w y ch te m ató w in te resu ją ce j nas d y sp u ty b y ła sp raw a zn a c z e n ia i fu n k cji, ja k ie pełnić m ia ło w sp o łe c z e ń stw ie p o lsk im m a larstw o h isto ry c zn e . Jej u cz estn icy p ró b o w a li w y- la n so w ać p ew n e m o d e lo w e ro z w ią z a n ia este ty c z n e , z a sta n aw ia li się nad m o ż liw o śc ią p o w o ła n ia do ż y c ia n ajb ard zie j o d p o w ia d a ją c y c h P o lak o m w zorców ik o n o g rafic zn y c h , z a jm o w a li się o c e n ą prac w sp ó łc ze sn y ch arty stó w p o lsk ic h po d k ątem ich p rzy sta w al- ności do p o stu lo w a n e g o m o d elu , d y sk u to w a li w re szc ie nad k o n d y cją, m o ż liw o śc iam i ro zw o ju i m e to d am i p ro p a g o w a n ia m a la rstw a k rajo w e g o . P o z a tym w ię k sz o ść z u c z e stn ik ó w in te resu ją ce j nas w ym iany p o g lą d ó w za b ie ra ła głos w sp raw ie tw ó rczo ści A le k s a n d ra L essera.
Jak w idać, istn ieje d użo pu n k tó w sty c zn y c h m ięd zy w zm ian k o w an ą d y sk u sją a z a w a rto śc ią k o re sp o n d e n c ji p o m ięd zy b e s se re m i S k irm u n tam i, co w sp o só b w y sta rc z a ją c y tłu m a c z y m o je za in te re so w a n ie tą spraw ą. W arto je s z c z e do d ać, że m o ż n a n aw e t
d o m n ie m y w ać , czy p rzy p a d k iem nie istn ia ła b e z p o śre d n ia za le ż n o ść p o m ię d zy z a jm u ją c ą n a sz ą u w ag ę d y sp u tą , ro z g ry w a ją c ą się p rze cie ż na ła m ac h p rasy , a w ięc sp o łe cz n ie d o stę p n ą , a z a m ó w ie n iem przez ziem ian z guberni g ro d zie ń sk ie j h isto ry c z n y c h o b ra zów L essera. N iestety , ten in te resu ją cy p ro b lem m usi p o z o sta ć w za sa d z ie w sferze p rz y p u sz c z e ń , g d y ż ca łk o w ite m u zn iszc ze n iu uległy na p o cz ątk u dru g iej w ojny św ia tow ej d w o ry w P o rz ec zu i M o ło d o w ie w ra z ze zg ro m a d zo n y m i p rze z S k irm u n tó w z b io ram i i b ib lio te k ą 4. N ie je ste śm y w ięc w sta n ie stw ie rd z ić , co ci ziem ian ie cz y ta li, a w ięc
3 A. R yszkiew icz, N a tem at pozycji społecznej artystów polskich w pierw szej połow ie XIX w. M ateriały do studiów i dyskusji z zakresu teorii i historii sztuki, krytyki artystycznej oraz badań nad sztuką [dalej: M ateriały do studiów ], R. III, 1952, nr 2 - 3 (10 - 11), s. 405 - 450; idem , Początki handlu obrazam i; S. K ozakiew icz, M alarstw o w arszaw skie w latach 1815 - 1850. Podłoże rozw oju, [nadbitka z:] Rocznik M uzeum N arodow ego w W arszaw ie. R. VI, s. 189 - 317. G łos we w spom nianej kw estii zabrali rów nież m iędzy innym i S tefan Św ierzew ski (Jó zef Ignacy K raszew ski ja k o badacz sztuki ( 1830 - ! 864). W sto- czterd ziestą rocznicę urodzin pisarza. M ateriały do studiów , R. III, 1952, nr 2 — 3 ( 1 0 — 1 1), s. 361 — 404), M ieczysław Porębski (Polskie m alarstw o historyczne doby rom antyzm u a rozw ój historycznej św iadom o ści narodu. Sztuka i krytyka. M ateriały do studiów , R. VII, 1956, nr 1 - 2 (25 - 2 6 ) , s. 7 4 - 101), A leksandra Prokop (O działalności krytycznej Józefa K eniga w latach 1841 - 1860, ibidem , s, 201 - 234) i Stefan M oraw ski (K ilk a uw ag o polskiej teorii sztuki w okresie 1 8 3 0 - 1850, ibidem , s. 2 3 5 - 2 5 4 ) . W arto rów nież w ym ienić tutaj je s z c z e kolejne prace M oraw skiego, ja k „Program sztuki narodow ej w krytyce i teorii artystycznej lat 1830 - 1860 (M ateriały dyskusyjne Kom isji naukow ej obchodu Roku M ickiew icza PAN Sekcja historii sztuki, listopad 1955, szczególnie s. 2 0 - 21, 43 - 4 4 , 4 8 ,6 3 - 64 i n.) oraz Poglądy Józefa K rem era na sztukę. Początki polskiej estetyki i historii sztuki (K ultura i społeczeństw o, t. II. 1958. nr 3, s. 34 - 48).
Co ciekaw e, sform ułow ane w latach pięćdziesiątych, w ysoce zideologizow ane poglądy w ym ienionych autorów były (i są) cytow ane bez w eryfikacji w okresie późniejszym . Zob, np.: R. C zepulis-R astenis, „K lasa um ysłow a". Inteligencja K rólestw a Polskiego 1 8 3 2 - 1862, W arszaw a 1973, s. 316 - 3 1 7 ; A. Le- w icka-M oraw ska, K w estia przynależności do in teligencji m alarzy generacji m iędzypow staniow ej. Inteli g en cja polska X IX i XX w ieku, t. V, W arszaw a 1987, s. 119 - 122, s. 134.
4 O dnośnie do losów rezydencji w Porzeczu i M ołodow ie najw ażniejsze inform acje podaje Rom an A ftanazy (M ateriały do dziejów rezydencji, pod red. A ndrzeja J. B aranow skiego, t. II A ; D aw ne w ojew ództw a: brzesko-litew skie, now ogródzkie, W arszaw a 1986, s. 84 - 96, 143 - 146. Tam też nad er skrom na lite ra tura). O sta tn io ukazała się m onografia (M . N ow ak-K ielbikow a, K onstanty S kirm unt polityk i dyplom ata.
„ K a r ie r a " le g n ic k ic h k o m p o z y c j i... . C z ę ś ć 2 129
czy śle d zili p rz e b ie g w sp o m n ia n ej d y sk u sji. C e lo w e je s t w sza k że p rze d staw ie n ie w sze lk ic h d o stę p n y c h p rze słan e k p o śred n ic h , m o g ą cy c h w sk az ać na e s te ty c z n ą m o ty w ację z a k u p u le g n ick ich k o m p o zy cji L essera.
Z an im p rz e jd ę do o m ó w ie n ia z a p o w ie d z ia n y c h p ro b le m ó w , c h c ia łb y m p rz y p o m n ie ć , iż p o d sta w ę ź ró d ło w ą n a sz y c h ro z w a ż a ń sta n o w i z e sp ó ł 9 listó w K o n sta n te go i K a z im ie rz a S k irm u n tó w w y sła n y c h do A le k s a n d ra L e ss e ra p o m ię d z y 2 0 lipca 1852 a 26 g ru d n ia 1860 r . 5 G łó w n y m zaś p rz e d m io te m tej k o re sp o n d e n c ji b y ło obsta- lo w a n ie u w a rsz a w sk ie g o m a la rz a p rze z K o n sta n te g o S k irm u n ta d w ó c h k o m p o z y cji, „Ś w iętej Ja d w ig i b ło g o sła w ią c e j H e n ry k a P o b o ż n e g o w y ru s z a ją c e g o na w ojnę p rz e c iw M o n g o ło m ” i „Ś w iętej Ja d w ig i z n a jd u ją c e j z w ło k i sy n a ” . P ie rw sz a ze w sp o m n ia n y c h k o m p o z y c ji m ia ła b y ć p rz e z n a c z o n a d la F ra n c isz k a L e n k ie w ic z a , d ru g a za ś d la je g o b ra ta G ra c ja n a . P o z a tym z o m a w ia n y c h listó w d o w ia d u je m y się o z a m ó w ie n iu p rz e z b ra ta K o n sta n te g o , K az im ie rz a , je d n e g o z „ le g n ic k ic h ” o b raz ó w d la sie bie, o p e rtra k ta c ja c h w sp ra w ie e w e n tu a ln e g o z a k u p ie n ia p rz e z F ra n c isz k a L e n k ie w ic z a L e ss e ro w s k ie g o „W y d o b y c ia z w ło k W a n d y ” o raz o ro z p ro w a d z a n iu p rze z K o n sta n te g o S k irm u n ta g ra fik w y k o n a n y c h z d z ie ł m a la rsk ic h w a rsz a w sk ie g o a r ty s ty 6.
P o staw m y w ięc p o sta w o w e z n asze g o p unktu w id z e n ia p y ta n ie, czy isto tn ie z a m ó w ien ie p rz e z S k irm u n tó w i L e n k iew icz ó w prac sto łe c z n e g o m a la rz a należy trak to w a ć ja k o p rz y k ła d sz e rz e n ia się w śród p ew n y ch kręg ó w ziem ian k reso w y ch za m iło w a n ia do estety k i m o n a c h ijsk ie j szk o ły sztuk p ię k n y ch , tw o rzo n ej p rze z ta k ich m istrz ó w , ja k P e te r C o rn eliu s, H e in ric h M a ria H ess, Ju liu s S ch n o rr von C a ro sfe ld czy W ilh elm K aul- b ach , a na z ie m ia c h p o lsk ich re p rez en to w an e j m iędzy innym i p rze z A le k sa n d ra L e sse ra, u cz n ia za ró w n o H essa, ja k i S c h n o rra von C a ro sfe ld ?7
B e z w ą tp ie n ia z a ło ż e n ia p ro g ra m o w e i e s te ty c z n e u k u te w M o n a ch iu m zysk ały p o śró d p rz e d sta w ic ie li po lsk iej elity in te le k tu aln ej d uży i p o zy ty w n y o d d źw ięk . M o ż n a o d n ie ść w ra że n ie, że k ry ty ce p o lsk iej sp o d o b a ły się p rz e d e w szy stk im siln ie z a z n a c z a ją c y się k ato lic y z m m o n a ch ijcz y k ó w w p o łą cz en iu z g łę b o k im p atrio ty zm e m i u m iło
W arszaw a 1998) pośw ięcona osobie dyplom aty polskiego K onstantego S kirm unta, b ratanka K onstantego i K azim ierza, autorów zajm ujących naszą uwagę listów . N iestety, nie zaw iera w spom niana praca ja k ic h k olw iek inform acji odnośnie do zasobów biblioteki Skirm untów .
Nie w iem , ja k z kolei przedstaw ia się kw estia w iadom ości o kolekcji i bibliotece Skirm untów w pośw ię conej im , a nie publikow anej pracy m agisterskiej (Z. D ernalow icz, M ateriały do dziejów Skirm untów ) oraz w rękopiśm iennych w spom nieniach K onstantego Skirm unta (B iblioteka KUL, rpis 274).
5 P rzypom inam , że w spom niane listy przechow yw ane są w D ziale D okum entacji Ikonograficznej i R ęko pisów M uzeum N arodow ego w W arszaw ie. S tosuję na o znaczenie tego zasobu skrót: M N W , D IRK P, m is 683. Z achow uję, cytując te listy, podobnie ja k i inne teksty, o ryginalną pisow nię i interpunkcję. 6 D. D ąbrow ski, „K ariera” , cz. 1, s. 96 - 97.
7 O dnośnie do szkoły m onachijskiej i upraw ianego tam m alarstw a historycznego, zob. np.: M ünchener M a le rin 19. Ja hrhundert in 4. Baden. M ünchen 1981 - 1983; T.J. Ż uchow ski, P atriotyczne m ity i toposy. M alarstw o niem ieckie 1800 - 1848. Poznańskie T ow arzystw o P rzyjaciół N auk. W ydział o S ztuce. Prace K om isji H istorii Sztuki, X V III. Poznań 1991.
N a tem at procesu k ształcen ia L essera, zob. np.: H. S truve, A leksander L esser je g o rozw ój artystyczny i stanow isko w historyi m alarstw a polskiego (przedruk z „K łosów ” 1884, W arszaw a, b .d.w ), s. 3 - 28; H. S tępień, M. L ic zb iń sk a, A rtyści polscy w M onachium w latach 1828 - 1914. M ateriały źródłow e, [w:] S tu d ia z H istorii S ztuki, pod red. W . Juszczaka, J. K ow alczyka, J. P ietrusińskiego, t. XLVI1, W arszaw a 1994; J. Polanow ska, A leksander L esser, [w:] Słow nik artystów polskich [dalej: SA P], t. V, W arszaw a 1994, s. 54.
130 Dariusz D Ą B R O W SK I
w an iem p rze z nich te m aty k i h isto ry c zn e j, trak to w a n ej w sp o só b w zn io sły , przesy co n y tre ś c ią sy m b o licz n ą. O cz y w iście, w za le żn o śc i od za p atry w ań in d y w id u a ln y ch , p o sz c z e g ó ln i k ry ty cy ek sp o n o w a li ten lub inny p rzy m io t m a la rstw a m o n a c h ijsk ie g o . D la p rzy k ła d u , w arty k u le A n to n ie g o C e liń sk ieg o o p u b lik o w an y m w „ P ie lg rz y m ie ” w 1844 r. z n a jd u je m y p ea n n a cz eść k ato lic k o ści tej szkoły i w zn io sło ści je j d u ch a, ale ta k ż e i w alo ró w e s te ty c z n y c h d zieł je j re p rez en ta n tó w . A u to r p isz e m ię d zy innym i: „O z n ac zy w szy o g ó ln e sta n o w isk o , z n a cz en ie w iek o w e i re lig ijn ą id eę M o n a ch ijsk iej szk o ły sztu k p ię k n y c h w o rz e c z e n iu że je s t id e ą p ię k n o ści c h rz e śc ija ń sk ie j, to je s t p
ięk-y . . . . 8
ności d u ch o w e j, a typ ten je s t n ajw y ższem ziszc ze n iem idei p ię k n o ści ja k o ta k ie j” . N astęp n ie , o k re śla ją c w io d ące k ieru n k i w ro zw o ju szk o ły , C e liń sk i p o w iad a: „O tó ż na lutni na której g ra p o ez y ą -k a p ła n k a , trzy są struny: p ie rw sz a, n ajcz y stsz a, gra niebem , d ru g a id e ą n aro d u , a trz e c ia p ie śn ią d ziejó w ludzkości: trzy idee, m iło ścią, w je d e n a k o rd zw iązane.
W e d łu g te g o d zieli się sz k o ła M o n a c h iń sk a ja k o o ż y w io n a ży w ą id e ą p o ez ji, na trzy g łó w n e k ierunki:
B e z p o śre d n im z a d an iem p ie rw sz e g o je s t n ie ja k o ro ztw o rz y ć n ie b o i o d b ić w ieczny ty p p ię k n o śc i, o ży w ia ją cy d u ch y pow iew em p rzy sz łeg o ży c ia i o d św ie ża jąc y je w id o kiem n ie sk alan ej c z y sto ty i an ielsk iej m iłości. B yć takim arty stą, je s t ot być w ieszczem , ja s n o w id z e m nieba! A le ja k ą ż to p o b o ż n o śc ią d an o w y m o d lić so b ie ta k ie natch n ien ie! A sp o jrzy jm y w ró ż n o ro d n ą tk an in ę n asze g o ży c ia i o są d źm y — g d zie b e z p o śred n io ść w iary , g d zie p ro sto ta i zapal sp o k o jn y a p rz e c ie ż n ajw z n io śle jsz y ?
R e p re z e n ta n te m tego k ie ru n k u je s t g łó w n ie O v erb ec k , a p o nim H en ry k H ess z u c z niam i sw o jem i [Jednym z u cz n ió w H essa był L e sse r — p rzy p . D D ] w m a larstw ie , K o n rad zaś E b e rh a rd w rzeźb ie.
D ru g ie g o k ie ru n k u z a d an ie je s t in n e bo te ż id ea je g o z iem sk a i za m y k a się obrębem ż y c ia ja k ie g o narodu: m issy ą je g o je s t o b raz o w a ć p o ety cz n o ść tak iej p o staci h isto ry c z nej u c h w y c ić zn ic z je j ży c ia i za g ad k ę fig u r d ziejo w y c h , b ę d ą cy c h je j p rz e d sta w ic ie lam i. P o lem je g o je s t p rz e sz ło ść i p rz y sz ło ść krajow a. „A co ginie w rze c z y w isto śc i to o ż y w a w p ie śn i.”
W M o n a c h iń sk ie j sz k o le m ężem tego k ie ru n k u je s t g łó w n ie Ju liu sz S ch n o rr [n a u cz y ciel L e sse ra — przyp. D D ] w m a larstw ie a S ch w a n th a le r i W a g n e r w rzeźb ie.
T rz ec i k ie ru n e k za g a rn ia p o d w id o k cały d ra m m a t h isto ry i lu d z k o ści w zw iązk u je g o z n ie b em p rz e z m iło ść i O p atrz n o ść; i o b raz u je na zw ro ta ch d ziejó w , w ielk ie sądy boże, w y ro k i h isto ry c z n e i z d a rzen ia ty siąc em sk u tk ó w cięż arn e. R o z le g ło ść i b o g a c tw o tego k ie ru n k u w y c ią g a p o tę żn e j m yśli i w ielkiej sz ero k o ści p o ję cia . A kto się g łę biej z a p u śc ił w h isto ry ę ten w id ział ja k ie skarby na tej d ro d ze w y d o b y ć się dadzą, ja k a ro z m a ito ść ro z w in ą ć , ja k ie ro zm iary m yśli i ja k ą k o lo ry tu w sp an iało ść o k az ać . Jest to e p o p e ja d ziejó w . D o p o ję c ia u tw orów tego ro d za ju trze b a p rz e c ie ż p o w aż n eg o w pra- c o w a n ia się w filo z o fię d ziejó w ; — stąd m niej są d o stę p n e. M ężem tego k ie ru n k u je s t W ilh elm K a u lb a c h .” 9
P o d o b n e sta n o w isk o w obec M o n a ch iu m re p re z e n to w a ła ró w n ie ż p isu ją c a w k a to lic k im „ P ie lg rz y m ie ” E le o n o ra Z ie m ięc k a, u c z e stn ic z k a w sp o m n ia n ej w yżej dy sk u sji
8 A. C eliński, O rozw inięciu się i znaczeniu M onachijskiej szkoły sztuk pięknych, „Pielgrzym . Pism o po św ięcone filozofii, historyi i litera tu rze” , 1884. t. III, s. 98.
..K ariera” legnickich kom pozycji... . C zęść2 131
o sz tu ce p o lsk iej, w ram ach której w ysoko o ce n ia ła tw ó rcz o ść L e s s e r a 10. N ato m iast b ard z o ak ty w n y e ru d y ta i ziem ian in p o d o lsk i M ic h ał G ra b o w sk i, w y ch w alają c w alory d u c h a szkoły n ie m ie ck ie j (co n ależy ro zu m ieć, ja k o g łó w n ie m o n a c h ijsk ie j), sk ry ty k o w ał ró w n o c z e śn ie je j o b o ję tn o ść na form ę, czy raczej n ie u d o ln e o d cz u cie f o rm y 11. N ale ży się tutaj d y g resja , że G rab o w sk i nie u cz y n ił tego — ja k su g e ro w ali n ieg d y ś R y szk ie w icz . K o za k iew ic z i P o ręb sk i — z p o w o d u trad y c jo n alizm u e s te ty c z n e g o i sp o łe c z n e g o o raz u p o d o b a n ia do p ro g ra m u „ n e o sa rm a c k ie g o ” w m a la rstw ie h isto ry c zn y m ,
12
czy też w re szc ie n iech ęci w obec ro m an ty zm u . W sp o m n ian y lite ra t i k rytyk p ró b o w ał z b u d o w a ć w łasn ą, now ą, i co trze b a p rzy z n ać, c o k o lw ie k k ark o ło m n ą, b azę id e o w ą i e ste ty c z n ą dla ro zw o ju m a larstw a p o lsk ieg o . O p ie ra ła się ona, o g ó ln ie m ó w iąc, na za ło ż e n iu istn ie n ia w y jątk o w e g o , m ając eg o sp e cja ln e u p o d o b a n ia d u c h a sło w ia ń sk ie go. O c z y w iśc ie w o p in ii G ra b o w sk ieg o , n ajw a żn iejsz y m o d b io rcą o b raz ó w w y k o n a n y ch z g o d n ie z za ło ż en ia m i sfo rm u ło w an e g o p ro g ra m u m ia ło być ziem iań stw o , w a r stw a n a jz a m o ż n ie jsz a , n ajlep iej w y k sz ta łc o n a i n ajb ard ziej ro z w in ię ta d u ch o w o 13. D la nas je d n a k b ęd z ie n a jisto tn ie js z e , że G rab o w sk i w sw y ch ro z p ra w a c h w sp o m in a ł nieraz L essera, o c e n ia ją c je g o tw ó rcz o ść nie bez za strze że ń , je d n a k z a sa d n icz o p o zy ty w n ie. O cz y w iście lo k o w ał w arsza w sk ie g o m a la rz a p o śród rep rez en ta n tó w szkoły niem ieck iej (m o n a c h ijs k ie j)14. C o też n a d e r isto tn e, w sp o m in ał o b ard z o dużej p o p u la rn o śc i, ja k ą
111E. Z iem ięcka, K ilka słów o sztuce u nas, z pow odu W ystaw y Sztuk Pięknych w W arszaw ie 1845 r., „P ielgrzym ” 1845, t. 111. s. 217: „Jakież piękne zasady tej Szkoły! [tj. m onachijskiej, czyli ogólniej, nie m ieckiej — przyp. DD] W iara, szlachetność i p rostota.”
N a tem at L essera Z iem ięcka pisała m iędzy innym i: „Pan Lesser, także idący za niem iecką szkołą, więcej rozw ażył w arunki efektu i połączył je bardzo szczęśliw ie z w iernością przyjętem u sposobow i. Jego K ad łubek je st najpierw szym utw orem religijnym na teraźniejszej w ystaw ie — ex p resja tw arzy, boskość rysów św iętego dziejopisa do najw yższego dochodzą ideału — cała kom pozycja odpow iada w łaśnie tej idei sw obody obok pow agi i czystości, ja k ą położyliśm y za zasadę utw orów religijnych, lubo w idoczna w szę dzie w y łączn a i oddzielna cecha zasad n iem ieckich” .
11 M. G rabow ski, A rtykuły literackie, s. 310: „S zkoła n iem iecka naw et w pierw szych sw oich m istrzach i najlepszych czasach, obok najw iększych duchow ych zalet, grzeszyła zaw sze obojętnością na form ę, albo raczej nieudolnem uczuciem form y. Tę nieudolność m ożna zarzucić N iem com . G ust ich je s t zaw sze dro biazgow y, poziom y, chrom iejący, w oczach nas Sław ian śm ieszny. T rzeba ich szanow ać, trzeb a uw ielbiać głębokość w iary, sum ienność, prostotę, ale tę ostatnią starannie odróżniać od pęt niem czyzny, to jest pospolitości, niezgrabności, niesm aku. N ajw znioślejsza i najczystsza idea nie ukryje przed nami sztyw ności form , braku w dzięku, płaskości jak ieg o ś podrzędnego naw et dodatku [...] S zkoła N iem iecka pow inna być dla nas nauką, przew odniczką, nigdy w zorem ” .
12 A. R yszkiew icz, Początki handlu obrazam i, szczególnie rozdział 111 (s. 29 - 49); M. Porębski, Polskie m alarstw o historyczne, s. 90 - 91 (A utor sform ułow ał tutaj p ojęcie gustu neosarm ackiego. D efinicja ter m inu brzm i n astępująco: „N eosarm atyzm stanow ił szczególny produkt czasu. W yrastał on niew ątpliw ie na podłożu budzącego się patriotyzm u podstaw ow ej m asy narodu, starając się skierow ać ten nurt w do godne d la siebie koryto: kultu patriarchalno-szlacheckiej przeszłości, której rozpam iętyw anie stanow ić m iało rekom pensatę z a teraźniejszość i g w arancję status quo w przyszłości. Przy okazji przeciw staw iał an alizie sytuacji społeczno-politycznej m ętną alegorię, praw dzie — legendę, w iedzy — co tu dużo m ów ić, obskurantyzm . K oncepcja narodow ych dziejów , która w yraziła się w cyklu królew sko-hetm ańsko-rycer- skim i która pełny sw ój w yraz zyskała w redakcji neosarm ackiej, daleka była niew ątpliw ie od postęp o w ości” ). W późniejszym okresie Porębski, stosując m etodą w yrw anych z kontekstu cytatów , zarzucał G rabow skiem u postaw ę antyrom antyczną (M. Porębski, M alow ane dzieje, W arszaw a 1961, s. 121 - 122): S. K ozakiew icz, M alarstw o w arszaw skie, s. 332 - 333.
13 P oglądom M ichała G rabow skiego na sztukę zdecydow anie należy się spora, odrębna rozpraw a. Jako bar dzo ciekaw y problem jaw i się m iędzy innym i panslaw izm tego autora. Zob. np. : A rtykuły literackie, s. 56, 151, 264, 307 - 308, 310, 315 - 317, 326.
132 Dariusz D Ą B R O W SK I
c ie sz y ły się d z ie ła L e ss e ra pod k o n iec la t cz te rd z ie sty c h . W a rto tu m o że p rzy to c zy ć o d p o w ie d n i ustęp z a rty k u łu „M yśli o g ó ln e p o w iąz an e z rz e c z ą o sztu ce n a s z e j” , gdzie G ra b o w sk i stw ie rd z ił: „A rtyści w ziętsi, d o sta ją lic zn e zam ó w ie n ia. K iedy ch ciałem a ż eb y pan L e ss e r w W a rsz a w ie p o d ją ł się ro b o ty do k o śc io ła w D y n eb u rg u , zaledw iem to o trzy m ał, bo m ia ł p rze szło 4 0 zakazów , [i dalej w p rzy p isie] Z p o m ię d zy w ielu in n y c h z a m ó w ie ń , w y k o n y w ał pan L e sse r d la zn a k o m iteg o n aszeg o p isa rz a hr. F ranc. S k arb k a o b ra z h isto ry c zn y w edług p o d an ia o p ierw szy m H ab d a n k u , i d la B a ro n a Ra- sta w ie c k ie g o za m ó w ie n ie ze sk ła d k o w eg o fun d u sz: C iało W an d y w y cią g n io n e z W i s ły ” 1''. W sp o m n ijm y w re szc ie o b ard z o dobrej opinii, ja k ą na tem at L e sse ra m iał k o lejn y z u cz e stn ik ó w , o b ec n ej w naszy ch ro zw a ż a n ia c h d y sk u sji o sztu ce p o lsk iej, J ó z e f Ignacy K ra sze w sk i. W y b itn y p isa rz i m iło śn ik sztuk p ięk n y ch w szedł na p rzy k ła d w p o sia d a n ie fo to g ra fii obu in te re su ją c y c h nas k o m p o zy cji le g n ic k ic h L essera, nad k tórym i a rty sta p ra c o w a ł ju ż w 1846 r. 6
T rz e b a tutaj ja s n o p o w ied z ie ć, że ju ż sam a d e c y z ja o za k u p ie o b raz ó w , na co s ta rałe m się w sk az ać , ce n io n e g o i u w aż an e g o p o w sz e c h n ie za p rz e d sta w ic ie la szkoły m o n ac h ijsk iej m a larza , za św ia d c z a o p re fe re n c ja c h este ty c z n y c h i o cz ek iw a n ia c h z a m a w iając y ch .
J a k ju ż za z n a c z y łe m w yżej, nie m o żem y n iestety stw ie rd z ić , czy i w ja k i sposób z a z n a jo m ili się S k irm u n to w ie z w yn ik am i om aw ian ej d y sp u ty , b o w iem uległy zn isz cz en iu ich zbiory sztuki i zasoby b ib lio tec zn e . Je d n ak n a p rz y ję c ie h ip o tezy o m o ż li w ym z w ią z k u p o m ię d zy o b sta lo w an iem p rze z n ich h isto ry c z n y c h o b razó w w a rsz a w sk ie g o re p re z e n ta n ta szk o ły m o n a ch ijsk iej a w y n ik am i ro zw aż ań o ce la c h , p o trze b ac h i fu n k cja ch m a la rstw a p o lsk ieg o , p o z w a la ją też, d ro b n e co praw d a, w yim ki z k o re sp o n d en c ji S k irm u n tó w z L esserem . D la p rzy k ła d u w liście z 20 lip c a 1852 r. K onstanty S k irm u n t n ap isał: „N ie u w ie rz y sz sz an o w n y P an ie L esser, ja k je ste m sz cz ęśliw y , że u d ało m i się u słu ż y ć P anu, ale co ś lep sze g o p rz e c ie ż so b ie w różę, sk o ro ty lk o P ań sk ie p ra c e u nas p oznają! W p o m y śln ie jsz y c h c z a s a c h ja k te ra ź n ie jsz y m [? ], nie ty lk o p ragnę, ale je s te m p rz e k o n an y , że one n ieb aw em n astąp ią, bo też n ie p o d o b n em było b y , żeby prac P a ń sk ic h zn aw cy [trzy p o d k re ślo n e w y ra zy n ie cz y teln e] d o b rze nie ocenili! A ty m c z a se m p ro szę p rz y ją ć w yrazy p raw d ziw e g o sz ac u n k u d la P an a, a w d zię cz n o ści, za p rz e d m io t d o u w ie c z e n ie n ia prac P ań sk ic h o b ra n y .” Z kolei w liście z 21 k w ietn ia 1853 r. z n a jd u je m y n a s tęp u jące stw ie rd z en ia: „ B ard zo rad byłem z teg o , że b rat m ój
15 Ibidem , s. 278.
16 M. K aczanow ska, B itw a z T ataram i pod L egnicą, s. 201 - 202. W arto tutaj dodać, że tw órczość L essera i on sam zresztą rów nież cieszyli się sta łą sym patią K raszew skiego. N a przykład w 1866 r. w spom niany pisarz, ja k zw ykle ubolew ając nas stanem sztuki w kraju, stw ierdził, nie zauw aży w szy zachodzącej zm iany zapatryw ań estetycznych: „C ałkiem odrębne stanow isko zajm uje A leksander L esser, który nie został d o syć ocen io n y m w W arszaw ie [?], bo m ało pow ażnie zaw ód swój pojm ow ał. Ju ż to sam o, że nigdy nie naszkicow ał karykatury, o dstręczało arystarchów , którzy szkice najlepiej lubią [...] Studja historyczne A. L essera, badania starożytnicze, poczet królów w ydany przez niego, w reszcie obrazy z troskliw ą p ie czo ło w ito ścią niem ieckiej szkoły m alow ane; je d n a ją mu m iejsce zaszczytne w historii m alarstw a polskie go” (Z roku 1866. Rachunki przez B. B olesław itę, Poznań 1867, s. 298 - 299). Z kolei w liście K rasze w skiego pisanym 22 m aja 1875 r. z F lorencji do T eofila L enartow icza, znajdujem y stw ierdzenie: „B ył tu poczciw y stary L esser, którem u ucieszyłem się niezm iernie, prosty człow iek, a pracow ity i sum ienny” (Jó z e f Ignacy K raszew ski, T eofil L enartow icz, K orespondencja, орг. W. D anek, W roclaw - W arszaw a - Kraków 1 9 63,. 280). C iekaw e szczegóły na tem at w spółpracy pom iędzy K raszew skim i Lesserem podaje też A rtur E isenbach (K w estia rów noupraw nienia Żydów w K rólestw ie Polskim , W arszaw a 1872, przyp. 72 na s. 363).
..Kariera" legnickich kom pozycji... . Część 2 133
K az im ie rz o b sta lo w ał u P an a ta k ż e o b raz — ciesz y m n ie to, raz że będ ziem y m ieli ro b o tę P ań sk ą w n aszy c h stro n ac h , p o w tó re że to m oże b ęd z ie za ch ę tą d la d ru g ic h ” 17. B odaj czy nie w y ra ź n ie jsz e je s z c z e ślady zw ią zk ó w p o m ięd zy zam ó w ie n iem in te re su ją c y c h nas o b raz ó w a o p in ia m i k ry ty k i arty sty cz n ej na tem at w alo ró w szkoły „ n ie m ie c k ie j” zn a jd u je m y w listac h w y sła n y ch d o L e sse ra p rzez K az im ie rz a S k irm u n ta. P ad ają tam stw ie rd z e n ia takie, ja k : „N ie ra z m yślę o w ielkości rzeczy ja k a to [jed n a z o m a w ia n y ch k o m p o z y cji le g n ic k ic h w a rsza w sk ie g o m a larza ] p rz e d sta w ia ć m a i o u ro cz y sto śc i ch w ili z w a ż n ie jsz y c h i p am ię tn ie jsz y c h h isto rji n a s z e j” 18, czy: „M am n ad zieję, że Pan nie w eźm ie za złe to p rzy sp ie sz en ie , któ re p o ch o d z i je d y n ie z chęci o g lą d a n ia codzień p racy P an a i lu b o w an ia się je j duchem i z n a c z e n ie m ” 19. Z w ró ćm y uw agę, że p rz e d sta w io n e c y ta ty sy g n a liz u ją w łaśn ie ro zu m ie n ie p rze z braci S k irm u n tó w zn a c z e n ia m a la r stw a h isto ry c z n e g o na sposób p rze d staw io n y p rzez p ro p ag a to ró w szkoły m o n a c h ij skiej. M am y tutaj p o d k re śla n ie zn a c z e n ia d u ch a i w zn io sło ści sta n o w ią c y c h przecież, w ed łu g C e liń sk ie g o i Z ie m ię c k ie j, je d e n z g łó w n y ch w alo ró w d z ie ła m a larsk ie g o o te m a ty ce h isto ry c z n e j, a ró w n o c ze śn ie sp ecjaln y d o b ó r tem ató w , któ reg o zn aczen ie p o d k re śla ł sz c z e g ó ln ie siln ie G ra b o w sk i20 .
Ja k sąd zę, p rz e d sta w io n e in fo rm ac je trak to w a ć m o ż n a w łaśn ie ja k o arg u m en ty na rz e c z tezy , że o b sta lo w a n ie p rz e z S k irm u n tó w i L e n k iew icz ó w o b raz ó w p rz e d sta w ic ie la m o n a ch ijsk iej szkoły sztu k p ię k n y ch , L essera, je s t św iad ectw em p o p u la ry z o w a n ia się p o śró d k reso w eg o z ie m ia ń stw a u p o dobań e stety czn y c h , które, m oim zdaniem , n a j słu szn ie j n ależy o k reślić, idąc za p oglądem Je rz eg o M a lin o w sk ie g o , ja k o gust bie- d e rm e ie ro w sk i“ 21. O d b io rcy zd e cy d o w a li się przy tym na zakup d zieł a rty sty c iesz ąc eg o
22
się s z e ro k ą p o p u la rn o śc ią w śro d o w isk ac h k rajow ej elity k u ltu ra ln ej , ale n ie zb y t j e
i7 M N W , D IRK P. m is 683.
IS Ibidem , L ist K azim ierza S kirm unta z dn. 1 sty czn ia 1853 r. 14 Ibidem , L ist tegoż z dn. 16 kw ietnia I860 r.
211 O czyw iście analizow ana korespondencja nie je st tak jask raw y m dow odem na zafascynow anie szkolą m o nachijską, ja k historia z 1852 r„ którą przytoczył w sw oich w spom nieniach F ranciszek K ostrzew ski. Brzmi ona. w skrócie, następująco: „W onczas zam ieszkiw ał go dziedzic O jcow a pan Prędow ski. K tóregoś dnia byliśm y [tj. K ostrzew ski, G erson. O lszyński i C egliński] zaproszeni na obiad [...] gospodarz bardzo grze czny, nieco oryginalny [...] uprzejm ie nas przyjął a naw et suto utraktow ał. C złow iek m łody, w yszukanych m anier, prow adził z nam i rozm ow ę o sztukach pięknych, i opow iadając o oglądanych po E uropie arcy dziełach, d a ł nam poznać, że posiada pew ne pojęcie o m alarstw ie. Z akończył naw et frazesem „dla mnie je d e n tylko je s t dziś m alarz, to je s t K aulbach i przed nim jed n y m zginam kolano” . (F. K ostrzew ski, Pa m iętnik, W arszaw a 1891, s. 45 - 4 6 ) .
21 M alinow ski, Im itacje św iata. O polskim m alarstw ie i krytyce artystycznej drugiej połow y XIX w., Kraków 1987, s. 8 - 15, oraz szczególnie przyp. 12 na s. 18 - 19. M alinow ski w rozum ieniu p ojęcia biederm eier odw ołuje się do poglądu sform ułow anego przez Janusza M aciejew skiego w pracy: Przedburzow cy. Z pro blem atyki przełom u m iędzy rom antyzm em a pozytyw izm em , K raków 1971. M oże w arto przytoczyć tutaj przy jętą przez M alinow skiego d efinicję p ojęcia biederm eier. Brzmi ona następująco: „Term in biederm eier m a dla m nie dw ie podstaw ow e zalety. P ierw szą z nich je s t ow a «nieczystość», tzw . d ążenie do pogodzenia sprzeczności m iędzy klasycyzm em a rom antyzm em , rom antyzm em a realizm em . T akże fakt, iż nie odw o łuje się do żadnego innego term inu (jak krajow y rom antyzm , w czesny realizm , realizm m ieszczański itd . ), a w ięc stanow i p ojęcie sam odzielne. Druga, że w iąże sztukę polską ze sztuką środkow ej E uropy. Jestem zaś zw olennikiem tezy o decydującym znaczeniu dla sztuki polskiej tego czasu kontaktów ze sztuką aus tria ck ą i n iem ieck ą.”
22 Z ciekaw szych inform acji na tem at stanow iska L essera w środow isku w arszaw skim pod koniec lat czter dziestych XIX w. m ożna przytoczyć choćby opinię D eotym y z 1848 r. („B ardzo m oich rodziców zajął m łody A lek san d er L esser, którego pędzel i zacną m iłość do dziejów um ieli słusznie ocenić” — D eotym a. Jadw iga Ł uszczew ska, P am iętnik 1834 - 1897, W arszaw a 1868, s. 67). Sporo pisano na tem at Lessera
134 Dariusz D Ą B RO W SK I
szcze zn an eg o na G ro d z ie ń sz c z y ź n ie (zob. sz cz eg ó ln ie list K o n sta n teg o S k irm u n ta z 21 k w ie tn ia 1853 r.). K to w ie, czy na p o d ję cie decyzji o w y b o rze o b raz ó w k o n k retn e g o m a la rz a n ie m ia ła w p ły w u w sp o m n ia n a p rze z nas d y sk u sja na te m at sztuki p olskiej to c z o n a w d ru g iej p o ło w ie lat c z te rd z ie sty c h X IX w ., w k tó rej p rz e c ie ż u siln ie p o d k re ślan o ta k ie w alory szkoły m o n a ch ijsk iej, ja k u m iło w an ie p rze szło ści kraju, p atrio ty zm i u d u ch o w ie n ie .
N a z a k o ń c z e n ie n asze g o p rzy c zy n k u w arto p o ru szy ć je s z c z e je d n ą k w estię, z n a j d u ją c ą sw ój w y raz w k o resp o n d e n cji m ię d zy S k irm u n tam i i L esserem . N ieb a g ateln y m p ro b lem em z p u n k tu w id z e n ia m a la rz a m u siały być in te rw e n cje k lie n tó w p ró b u jąc y ch w p ły w ać na p ro ce s p rac y tw ó rcz ej. S y m p to m a ty c z n a b y ła o p in ia n a ten te m a t p rz e b y w a ją c e g o na ze sła n iu w S arato w ie m a la rz a A d am a S zem esza, który o d n o sz ąc się do p o g lą d ó w M ic h ała G ra b o w sk ieg o , stw ie rd z ił, co n astęp u je: „P raw dę pan m ó w isz, z ob- sta lu n k ó w nie uro d zi się sztuka. A rty sta, u któ reg o za m a w ia ją ob raz, traci w olność w y b o ru , a n iek ied y i w w y k o n an iu m usi się sto so w a ć do sm a k u i fa n ta zy i m e ce n asó w , ch le b o d a w c ó w , cz ę sto zu p e łn y c h n ieuków i nie m a jąc y ch nic a nic u c z u c ia sztu k i. W i d ziałe m tego p rzy k ła d n a D a m e lu ”22. N iez w y k le rza d k o św ia d ec tw o pró b y in g eren cji w sferę re a liz a c ji z a m ó w io n y c h p rze z sieb ie o brazów o d n ajd u jem y w łaśn ie w in te re su jącej nas k o resp o n d e n cji. W tym w y padku m ia ła o n a je d n a k c o k o lw ie k h u m o ry sty c z ny c h a ra k te r, o g ran ic za jąc sie w sum ie d o g rze czn y c h su g estii. W liśc ie z 9 k w ietn ia 1853 r. K o n sta n ty S k irm u n t, d zięk u ją c za p rze słan ie fo to g ra fii u k a z u ją c y c h stan z a aw a n so w a n ia prac nad „ J a d w ig ą ” d la L e n k iew icz ó w , za zn a cz y ł, że ro b o ta L e sse ra p o d o b a m u się n a jzu p e łn ie j ...J e d n a k d o p y ty w ał się m a larza , czy nie m ó g łb y o d m ło d z ić i u p ię k szy ć b o h aterk i d zieła. T ę su b te ln ie p o d an ą su g e stię o p atrz y ł p o śre d n ik znakiem z a p y ta n ia, i d ając a rty śc ie sz ero k ą m o ż liw o ść o d p o w ied z i n eg aty w n ej — w p ro st ją p ro p o n u jąc , z a strz e g ł się, że zap ew n e ta k ie d z ia ła n ie b ęd z ie n ie m o żliw e z p o w o d u p o zo sta w a n ia w k o liz ji z p rze k aza m i h isto ry c zn y m i na te m a t Ja d w ig i24.
S p ra w ę w y g ląd u św iętej żony H en ry k a B ro d ateg o p o ru sz y ł je d n a k K o n sta n ty S k ir m u n t je s z c z e ra z k ilk a m ie się cy późn iej. P o in fo rm o w ał on m ia n o w icie m a la rz a w liście z 3 lip c a 1853 r., że w dniu tym m a za m ia r o d w ie d z ić je g o p rac o w n ię w raz z — n iestety — n ie z id e n ty fik o w a n y m i p rze ze m nie p a n ią Ż ero m sk ą i je j córką. C o nas n ajb ard ziej
w prasie w arszaw skiej ow ego czasu (Inform acje do I8 5 0 r. z e b ra ła E. M oszoro (Ż ycie artystyczne w św iet le prasy w arszaw skiej pierw szej połow y XIX w ieku, Ź ródła do dziejów sztuki polskiej, t. X III, W rocław - W arszaw a - K raków 1962, szczególnie nr 1167, 1217, 1328, 1463 i 1564). Poza tym , jeśli chodzi o w zm ianki prasow e, zob. np.: „G azeta W arszaw ska” , 1849, nr 149 (11 VI), s. 737; „D ziennik W arszaw ski” , 1851, nr 74 (20 V I), s. 1 - 2; nr 77 (23 VI), s. 1; „D ziennik L iteracki” , 1852, n r 41 (9X ), s. 328; „C zas” 1852, n r 234 (12 X), s. 3; „K u rier W arszaw ski” 1852, n r 281, s. 1472 — w ostatnich trzech w ym ienionych tutaj m iejscach, w spom niane je s t zam ów ienie u L essera „z zagranicy [...] do utw orzenia dw óch w ielkich obrazów , których przedm iot m a być w ziętym ż pierw szej w ojny z T ataram i w r. 1241” - za udostępnienie zaprezentow anych w zm ianek prasow ych (zebranych w pracow ni sztuki XIX i XX w. IS PAN w W arszaw ie) składam podziękow anie P. m gr D ariuszow i K onstantynów .
23 O dpow iedzi A dam a Szem esza, pierw otnie um ieszczone w „T ygodniku P etersburskim ” (1845, n r 32, s. 209 - 211 ; 1845, nr 59, s. 3 8 2 - 3 8 4 . Inform acje te podaję za: A. R yszkiew icz, Początki handlu obrazam i, s. 34 - 35 i przyp. 5, s. 36 - 37 i przyp. 8), zostały także przedrukow ana w: M. G rabow ski, A rtykuły literackie, s. 37 - 55. C ytow any fragm ent znajduje się na s. 49 - 50. W ym ieniony przez S zem esza D am el, to m alarz pracujący w ośrodku w ileńskim . Podstaw ow e inform acje na je g o tem at znaleźć m ożna w bio gram ie a u to rstw a J. D erw ojeda L. Skalskiej um ieszczonym w: SA P, t. II, W r o c ła w - W a r s z a w a - Kraków - G dańsk 1975, s. 5 - 9.
„K ariera” legnickich kom pozycji... . C zęść2 135
z a in te re su je , S k irm u n t stw ie rd z ił d alej, że L esser we w spom nianej pani m ógłby zn aleźć id e aln y m o d el do Ja d w ig i25. W ielk a szkoda, iż nie d a się p rz e śle d z ić rea k cji arty sty na tę p ro p o z y c ję , g d y ż ślad po za m ó w io n y c h o b raz ach zniknął. N ie p o z w a la też w ysnuć ja k ic h k o lw ie k p rzy p u sz c z e ń w tej kw estii stw ie rd z o n a przez M arię K a c za n o w sk a z a le ż n o ść w y k o n y w an y ch p rze z L e ss e ra w 1846 r. z a g in io n y c h (a zn a n y ch ty lko z fo to g ra fii) k arto n ó w z le g n ick im i k o m p o z y cja m i ze śred n io w ie cz n y m m a teria łem ik o n o g ra fic z n y m , w p o sta ci rę k o p isu „L egendy św. Ja d w ig i” i być m o że try p ty k u o łta rz o w e go z 1430 r., p rz e d sta w ia ją c e g o a n a lo g ic zn e sc e n y 26. W iem y bow iem , że m a larz p o tra fił d o ść g ru n to w n ie m o d y fik o w ać w y k o n y w an e p rzez sie b ie k o m p o z y cje , co m iało ró w nież m ie jsc e w w y p ad k u tem atu „ Ś w. Ja d w ig a zn a jd u ją c a zw łoki H en ry k a P o b o żn eg o na p o b o jo w isk u ” .
S w oje ro z w a ż a n ia na tem at arty sty cz n ej k o resp o n d e n cji p o m ięd zy S kirm untam i i A le k sa n d re m L esserem ch c ia łb y m zam k n ąć n astęp u jący m i sp o strz eż en ia m i i p o stu latam i:
— n ależ y p ro w a d z ić d a lsz ą k w eren d ę a rc h iw aln ą w celu w y d o b y cia n aw e t d ro bnych m a te ria łó w d o ty c z ą c y c h ży c ia a rty sty cz n eg o w om aw ianej ep o c e. N a ten tem at n a w a rstw iło się bo w iem w iele po g ląd ó w b łędnych, a ju ż co n ajm niej niesłu szn y ch . K ażd e d o tą d n ie w y k o rz y sta n e źró d ło m o że tym c za sem z n a cz ąc o p o sz erzy ć naszą w ied z ę o d n o śn ie d o za p o z n a n e g o o k resu w d zieja ch sztuki polskiej;
— w y d aje się p o trze b n e p o n o w n e za n a liz o w a n ie p o g lą d ó w n a sz tu k ę g ło sz o n y ch na z ie m ia c h p o lsk ic h w latach cz te rd z ie sty c h i p ię ć d z ie sią ty c h X IX w ieku, gdyż ich d o ty c h c z a so w e o p rac o w a n ie z a w iera sp o ro b łę d n y ch uog ó ln ień i b io rąc y ch sw ój p o c z ą te k w p rzy jm o w a n iu ok reślo n ej opcji ideow ej p rzek łam ań .
D ariu sz D Ą B R O W S K I
The Career o f Alexander L esser’s Legnica Compositions
in the Region o f Grodno.
A Contribution to Research on Functioning of a W ork of Art
in Polish Society in the M iddle o f the 19th Century. Part 2
S um m ary
T he article is a continuation o f th e reflections started by the author in Part 1, published in the preceding volum e o f Z eszyty H istoryczne. This T im e, D. D ąbrow ski analyses the effect o f the order placed by Skurm unst and L enkiew icz fam ilies w ith A lexander L esser for his paintings on propagating M unich School o f Fine Arts am ong landow ners o f the E ast Borderland.
Ibidem , L ist teg o ż z 3 lip ca 1853 r.
M. K aczanow ska, B itw a z T ataram i, s. 200, 201 - 203. 27 Ibidem , s. 203 - 204.