• Nie Znaleziono Wyników

Not only censorship. Publishing adventures of Jozef Morton’s Appassionata

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Not only censorship. Publishing adventures of Jozef Morton’s Appassionata"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

EDYCJE

Wiktor Gardocki

Uniwersytet w Bia³ymstoku

Nie tylko cenzura.

Wydawnicze perypetie Appassionaty

Józefa Mortona

1

Not only censorship.

Publishing adventures of Jozef Morton’s Appassionata

S³owa kluczowe: cenzura, dzieje wydawnicze, korekta Key words: censorship, publishing history, adjustment

Józef Morton, jeden z czo³owych przedstawicieli literatury nurtu wiej-skiego, urodzi³ siê we wsi Chroberz w 1911 roku. Zanim na dobre zaj¹³ siê pisaniem, ima³ siê przeró¿nych zajêæ. Po zdaniu matury s³u¿y³ miêdzy inny-mi w wojsku, dzia³a³ w grupie teatralnej i pracowa³ w urzêdzie skarbowym. Rozpocz¹³ równie¿ studia, jednak przerwa³ naukê z powodu z³ej sytuacji materialnej. W 1937 roku, ju¿ jako autor tomu poetyckiego Twarze spoza mroku oraz powieœci SpowiedŸ, zosta³ przyjêty do Zwi¹zku Literatów Pol-skich. Tu¿ po tym powróci³ do Chroberzy, gdzie napisa³ powieœæ Wawrzek, syn Wawrzyñca. Podczas wojny dzia³a³ w konspiracji. W tym czasie powsta³y dwie kolejne powieœci: Cz³owiek z gliny i Inkluzowane wiano, wydane w drugiej po³owie lat czterdziestych. W latach powojennych Morton publiko-wa³ równie¿ w prasie, miêdzy innymi w „Gazecie Kieleckiej” czy „Dzienniku Powszechnym”; by³ redaktorem naczelnym obu tych tytu³ów. Jego teksty pojawia³y siê ponadto w „Ch³opskiej Drodze”, „Dzienniku Ludowym”, „Kultu-rze”, „¯yciu Partii” oraz „Orce”, której by³ jednym z za³o¿ycieli. Do roku 1976

1 Praca nau kowa finansowana w ramach programu Ministra Nau ki i Szkolnictwa

(2)

Morton wspó³pracowa³ z kilkunastoma redakcjami, ale przede wszystkim opublikowa³ dwadzieœcia jeden ksi¹¿ek, z których wiêkszoœæ by³a wznawia-na2. Aktywnoœæ dziennikarska autora Appassionaty mia³a jednak dwa obli-cza. Po pierwsze, s³u¿y³a kszta³ceniu warsztatu pisarskiego. Po drugie zaœ, by³a w pewnym stopniu wymuszona, stanowi¹c szansê na poprawê sytuacji materialnej3. Morton by³ bowiem przede wszystkim pisarzem:

Szczególnie chodzi³o mu o zachowanie w³asnej to¿samoœci i indywidualnoœci. Jako artysta absolutny, Józef Morton silniej ni¿ inni odczuwa³ nieprzychylnoœæ œwiata. Nastawienie krytyczne do ludzi czêsto skazywa³o go na samotnoœæ, na niezrozumienie. By³o to tym boleœniejsze, ¿e po brawurowym debiucie w 1937 roku i wydaniu w 1939 nastêpnej powieœci […] autor nie uzyska³ samodzielnoœci materialnej. […] ten pisarz obdarzony wybitnie niepodleg³ym duchem nie posia-da³ ¿adnych prawie umiejêtnoœci w pos³ugiwaniu siê jêzykiem ¿urnalistycznym, dyskursywnym w ogóle, a wiêc by³ skazany wy³¹cznie na s³owo emocjonalne, na wypowiedŸ literack¹…4.

Opowieœæ o Appassionacie, opublikowanej jako dwudziesty drugi utwór Józefa Mortona, teoretycznie powinna rozpocz¹æ siê w³aœnie w 1976 roku. Powieœæ ujrza³a wówczas œwiat³o dzienne, ukazuj¹c siê nak³adem Pañstwo-wego Instytutu Wydawniczego (dalej PIW). Niewiele jednak zabrak³o, aby utwór, nagrodzony rok póŸniej „Z³otym K³osem”, nie ukaza³ siê (a przynaj-mniej nie w roku 1976). Powodem tego by³y, o dziwo, przed³u¿aj¹ce siê prace wydawnicze.

Pisanie Appassionaty Józef Morton rozpocz¹³ oko³o 1969 roku, choæ jak sam przyznaje, dojrzewa³ czterdzieœci lat do napisania tej ksi¹¿ki5. Trzyto-mowa powieœæ zosta³a z³o¿ona w PIW-ie w 1973 roku, jednak ci¹g³e batalie o jej ostateczny kszta³t trwa³y a¿ do 1976 roku.

Minê³o wówczas niemal dwadzieœcia lat od „odwil¿y”, wydawa³oby siê wiêc, ¿e sprawa wydania ksi¹¿ki uznanego przecie¿ autora, jest jedynie formalnoœci¹, tym bardziej ¿e o powieœci przychylnie wyra¿a³ siê ówczesny dyrektor PIW-u Andrzej Wasilewski, a tak¿e Henryk Bereza. Autor Sposobu myœlenia zaleca³ jednak zmianê lub usuniêcie niektórych fragmentów powie-œci Mortona6.

Akcja Appassionaty toczy siê w czasie drugiej wojny œwiatowej i opowia-da o losach mieszkañców jednej z podkieleckich wsi. Niemcy zabijaj¹ polskie-go partyzanta, po czym „ku przestrodze” wieszaj¹ jepolskie-go cia³o na drzewie. Wkrótce rozpoczynaj¹ siê starania o odciêcie szubienicy oraz mo¿liwoœæ

po-2 Wspó³czeœni polscy pisarze i badacze literatury, red. J. Czachowska i A. Sza³agan,

Warszawa 1997, s. 480.

3 G. Traczyk, „Appassionata” Józefa Mortona, „Twórczoœæ” 1976, nr 8, s. 101–105. 4 Z. Trziszka, Pierwszy i drugi o¿enek z literatur¹, „Tygodnik Kulturalny” 1981, nr 30,

s. 56–57.

5 Archiwum Akt Nowych (dalej AAN), KC PZPR, sygn. XIB/451, brak paginacji. 6 Tam¿e.

(3)

chowania zastrzelonego ch³opaka. Pomóc próbuje miêdzy innymi by³a ko-chanka partyzanta, pracuj¹ca u Niemców jako gosposia.

Wydawnicze losy powieœci Józef Morton opisuje w liœcie do dyrekcji PIW-u, którego odpis otrzymali równie¿ miêdzy innymi Wincenty Kraœko, cz³onek Rady Pañstwa, i Józef Tejchma, minister kultury i sztuki. Maj¹c jednak na uwadze subiektywizm pisarza, jego emocjonalne podejœcie do sprawy, a tak¿e niepe³n¹ wiedzê na ten temat, trudno rozstrzygn¹æ, czy opis wydawniczych perypetii pokrywa siê z faktycznym rozwojem wydarzeñ.

Nie wiadomo, czy Appassionata trafi³a do G³ównego Urzêdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (dalej GUKPPiW) przed 1975 rokiem. W³aœci-wie nie powinna, bior¹c pod uwagê, ¿e przez przynajmniej dwa wczeœniejsze lata toczy³a siê debata na temat powieœci miêdzy Józefem Mortonem a pra-cownikami PIW-u. Kwestia cenzury jest zreszt¹ na razie mniej istotna.

Sprawa by³a doœæ nietypowa. Oto powieœæ licz¹c¹ oko³o 1200 stron, któ-rej nie odmawiano wartoœci artystycznej (choæ sugerowano, ¿e mo¿e byæ zbyt d³uga), wstrzymywano na etapie opracowania redakcyjnego. Tak sytuacjê wspomina³ sam autor:

Dyrektor Wasilewski wprawdzie nie podziela³ zdania Berezy odnoœnie partii niemieckich, ba, nawet je bardzo wysoko oceni³, niemniej za¿¹da³ ode mnie skrócenia ksi¹¿ki o co najmniej 200 stron. Niewa¿ne jakie strony maj¹ byæ wyciête, byle by³o wyciête 200 stron, a nawet 300. Dlaczego? Jak mi póŸniej powiedziano: „¿eby ksi¹¿ka nie by³a zbyt du¿a objêtoœciowo, bo koszty wydania jej by³yby zbyt wysokie”7.

Wówczas w³aœnie, w pierwszej po³owie 1973 roku, rozpoczê³o siê swoiste przeci¹ganie liny pomiêdzy Józefem Mortonem a skracaj¹cymi ksi¹¿kê re-daktorkami PiW-u, Macu¿ank¹8 i Lam (autor Appassionaty nie wymienia ich imion)9.

Redaktorki, otrzymuj¹c od dyrektora Wasilewskiego polecenie, by okroiæ powieœæ, mia³y dzia³aæ w porozumieniu z Mortonem, konsultuj¹c z nim pro-ponowane ingerencje. Pisarz wspomina: „Zastrzeg³em sobie jednak, ¿e w czasie robienia korekty bêdê mia³ prawo »przyjrzeæ siê« wszystkim pustym miejscom po wyciêtych fragmentach, a je¿eli stwierdzê ra¿¹c¹ lukê, bez-wzglêdnie usuniêty fragment przywrócê”10.

Mortonowi prawdopodobnie ³atwiej by³oby pogodziæ siê z faktem, ¿e po-wieœæ zostanie skrócona z powodu niskiej wartoœci artystycznej niektórych fragmentów albo chêci „zwiêkszenia jej czytelnoœci”11. Zdecydowanie jednak zaprotestowa³, gdy poinformowano go, ¿e ciêcia musz¹ nast¹piæ z powodów

7 AAN, KC PZPR, dz. cyt.

8 Prawdopodobnie chodzi o Zenonê Macu¿ankê. 9 AAN, KC PZPR, dz. cyt.

10 Tam¿e. 11 Tam¿e.

(4)

finansowych. Zaproponowana wydawnictwu powieœæ by³a wprawdzie d³uga, ale uszczuplenie jej o dwieœcie lub trzysta stron by³oby z pewnoœci¹ odczu-walne.

Pisarz zawar³ z PIW-em umowê na napisanie Appassionaty ju¿ 13 stycz-nia 1969 roku. Niestety, ten dokument nie jest dzisiaj dostêpny, a zatem nie wiadomo, jakie by³y ustalenia pomiêdzy stronami. Czy PIW po prostu zamó-wi³ powieœæ, czy mo¿e wyznaczy³ œcis³e kryteria, które Appassionata powinna spe³niaæ, a których pisarz nie dope³ni³? Wydawnictwo otrzyma³o zatem trzy-tomow¹ powieœæ, która nie mia³a szans na wydanie ze wzglêdu na tak du¿¹ objêtoœæ.

Redaktorka Lam „puszcza³a w ruch gumkê, a nawet ¿yletkê”12, usuwaj¹c z maszynopisu zdania, obszerne fragmenty albo „streszczaj¹c” du¿e partie tekstu, zawieraj¹c ich treœæ w jednym zdaniu. Jak póŸniej stwierdzi³ autor Appassionaty, wszystko odbywa³o siê bez porozumienia z nim.

Morton protestowa³. Sugerowane przez Lam poprawki sukcesywnie wy-kreœla³, po czym znów otrzymywa³ poprawione fragmenty, z których wynika-³o, ¿e wydawnictwo nie liczy siê z jego zdaniem. Pisarz próbowa³ nawet spotkaæ siê w tej sprawie z dyrektorem PIW-u, ale Andrzej Wasilewski odmó-wi³. Obieca³ jedynie, ¿e porozmawia z redaktork¹.

W pewnym momencie sytuacja by³a na tyle napiêta, ¿e Morton sam mia³ ponosiæ koszty korekty:

[…] kiedy poprosi³em o przys³anie mi korekt ca³ej ksi¹¿ki, bym móg³ sprawdziæ czy wszystkie moje poprawki zosta³y nale¿ycie odczytane i naniesione na korek-tê redakcyjn¹, Wydawnictwo odpowiedzia³o mi, ¿e nie zgadza siê na przywraca-nie przeze mprzywraca-nie fragmentów skreœlonych przez pani¹ Macu¿ankê i pani¹ Lam. Mimo ¿e przelew ca³ej korekty mia³ byæ dokonany na mój koszt13.

W efekcie jednak do przes³ania korekty nie dosz³o, poniewa¿ zrezygno-wa³o z tego wydawnictwo. Mimo ¿e PIW w koñcu zgodzi³ siê wydaæ powieœæ, jej autor uzna³, ¿e w takiej formie Appassionata jest nie do przyjêcia:

Jak wiêc nie zgadza³em siê z nieuczciwymi metodami redagowania mojej ksi¹¿-ki, tak nie zgodzi³em siê i nigdy siê nie zgodzê na to, ¿eby moja ksi¹¿ka ukaza³a siê w takiej postaci, w jakiej jest obecnie. Bo nie recenzenci, nie redaktorzy, nie ró¿ni dyrektorzy i doradcy „z bo¿ej ³aski” s¹ odpowiedzialni za ksi¹¿kê, tylko ja jeden, ja – autor tej ksi¹¿ki i tej odpowiedzialnoœci nie zdejmie ze mnie nikt14.

Koñcz¹c list do Pañstwowego Instytutu Wydawniczego, Morton zawiada-mia, ¿e odstêpuje od umowy i odbiera wydawnictwu wszelkie prawa do swej ksi¹¿ki. Ponadto domaga siê wyp³acenia stu procent honorarium oraz zwrotu

12 Tam¿e. 13 Tam¿e. 14 Tam¿e.

(5)

brudnopisu, na którym redaktorki PIW-u dokonywa³y poprawek w Appassio-nacie. Pisarz zapowiedzia³ tak¿e, ¿e w razie niespe³nienia jego ¿¹dañ, wyto-czy wydawnictwu proces. Kopiê listu przes³a³ jeszcze wspomnianym wcze-œniej Wincentemu Kraœcie i Józefowi Tejchmie oraz wiceministrowi kultury i sztuki Aleksandrowi Syczewskiemu, Zwi¹zkowi Wydawców i Ksiêgarzy, Eg-zekutywie POP PZPR przy ZLP, a tak¿e Zarz¹dowi G³ównemu ZLP.

Ca³a sprawa, której korzenie siêga³y 1973 roku, nigdy jednak nie znala-z³a fina³u w s¹dzie, a podjêty wysi³ek nie przyniós³, przynajmniej dla Józefa Mortona, oczekiwanych rezultatów. Los ksi¹¿ki zdawa³ siê byæ przes¹dzony ju¿ wczeœniej. O ile na liœcie pisarza skierowanym do Pañstwowego Instytu-tu Wydawniczego widnieje data 1 marca 1975 roku, a wówczas – przynaj-mniej teoretycznie – trwa³y prace redakcyjne oraz konsultacje na linii autor – wydawnictwo, o tyle w wydanej w 1976 roku ksi¹¿ce mo¿na znaleŸæ zaska-kuj¹ce daty. Jeœli wierzyæ informacjom zamieszczonym na obwolucie, oba tomy powieœci oddano do sk³adania pod koniec marca 1974 roku. Nie dziwi zatem, ¿e PIW niechêtnie odnosi³ siê do ¿¹dañ Mortona dotycz¹cych Appas-sionaty, miêdzy innymi przes³ania do pisarza korekty, nawet na jego koszt. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ksi¹¿ka by³a gotowa… bez wiedzy autora. Co znaczy oczywiœcie, ¿e trafi³a do recenzji w GUKPPiW wczeœniej ni¿ w 1975 roku, zaœ reszta ustaleñ odby³a siê na linii wydawnictwo – urz¹d.

Ju¿ w rok po liœcie, w którym Morton zapowiada³ odebranie wydawnic-twu wszelkich praw do swej powieœci oraz wytoczenie procesu, Pañstwowy Instytut Wydawniczy wyda³ Appassionatê w dwóch tomach nak³adem dwu-dziestu tysiêcy egzemplarzy. W³aœnie taka liczba pojawi³a siê wczeœniej w korespondencji pisarza z PIW-em.

Paradoksalnie, w tym wypadku to nie GUKPPiW okaza³ siê instancj¹, która skaza³a ksi¹¿kê na nieistnienie, a przynajmniej nie w pe³nym tego s³owa znaczeniu. Najwiêksze zdziwienie budzi jednak fakt, ¿e prawdopodob-nie Appassionata trafi³a do recenzenta z GUKPPiW jeszcze przed 1975 ro-kiem, choæ sam autor by³ przekonany, ¿e wci¹¿ trwaj¹ „prace korektorskie” w wydawnictwie. Warto dodaæ, ¿e te „prace korektorskie” mog³y byæ omawia-ne na spotkaniach z redaktorem G³ówomawia-nego Urzêdu, zaœ Morton o tym nawet nie wiedzia³.

Wydanie ksi¹¿ki by³o procesem d³ugotrwa³ym, a prace w PIW-ie stano-wi³y pierwszy jego etap. Tymczasem autor, dbaj¹c o ostateczny kszta³t utwo-ru, nie wiedzia³, ¿e ten zosta³ ju¿ skierowany do recenzji. Na nic zda³ siê wiêc list do PIW-u oraz przes³anie jego kopii osobom, które ewentualnie mog³yby w tej sprawie interweniowaæ.

Skoro w liœcie Mortona widnieje data 1 marca 1975 roku, a ksi¹¿kê oddano do sk³adania rok wczeœniej, zaczêto drukowaæ we wrzeœniu 1975 roku, zaœ wydano w lutym 1976, to mo¿na oceniæ, ¿e starania autora nie przynio-s³y ¿adnego efektu. Gdzie bowiem pomiêdzy tymi wszystkimi datami „zmie-œciæ” powtórn¹ cenzurê ksi¹¿ki w GUKPPiW, do którego przecie¿ musia³a

(6)

trafiæ, oraz uwzglêdnianie ci¹g³ych uwag Mortona? A umowa na wydanie nie zosta³a wypowiedziana.

Okolicznoœci wydania ksi¹¿ki Mortona zna³ z pewnoœci¹ nie¿yj¹cy ju¿ Andrzej Wasilewski, w latach 1971–1986 pe³ni¹cy funkcjê dyrektora Pañ-stwowego Instytutu Wydawniczego. Wasilewski nieraz toczy³ za¿arte walki z cenzur¹ i Jerzym £ukaszewiczem o wydanie wielu dzie³ literackich. Zrefor-mowa³ równie¿ politykê wydawnicz¹ PIW-u15. Byæ mo¿e ksi¹¿ka Mortona pad³a ofiar¹ ciêæ w³aœnie z tych dwu ostatnich powodów. Autor natomiast musia³ wreszcie zaakceptowaæ fakt, ¿e d³uga, trzytomowa powieœæ nie posze-rzy grona jego czytelników, zaœ wydawnictwu – nie pposze-rzyniesie zysków. W¹tek GUKPPiW pojawia siê w tej sytuacji niejako na marginesie, urz¹d nie wystê-puje tutaj jako instancja sprawcza; niechlubna s³awa przypad³a tym samym wydawnictwu.

Zastanawiaj¹ jednak kolejne wydania Appassionaty. Powieœæ ukaza³a siê bowiem jeszcze dwukrotnie, opublikowana tym razem nak³adem Ludowej Spó³dzielni Wydawniczej16 (dalej LSW). Pomiêdzy kolejnymi wydaniami pró¿no jednak szukaæ ró¿nic, co by znaczy³o, ¿e przez dziesiêæ lat, które minê³y od pierwszego do ostatniego (trzeciego) wydania Appassionaty, Mor-ton nie zrobi³ niczego (albo niewiele móg³ uczyniæ), by przywróciæ powieœci autorski kszta³t. Jest to tym bardziej zastanawiaj¹ce, ¿e ze wspomnianej wczeœniej korespondencji jasno wynika, i¿ bardzo tego pragn¹³. Dziwi to zw³aszcza w obliczu takiej publikacji, jak Dzie³a zebrane, w których pierw-szym tomie znalaz³a siê Appassionata.

W PIW-ie opracowaniem ksi¹¿ki Mortona zajmowa³y siê prawdopodob-nie wy³¹czprawdopodob-nie redaktorki Macu¿anka i Lam. Ich nazwiska prawdopodob-nie zosta³y jednak zamieszczone w wydanej ju¿ ksi¹¿ce; oprócz jednak nazwisk Mortona oraz grafika, który zaprojektowa³ ok³adkê, nie zosta³y równie¿ wymienione ¿adne inne osoby, jakby redakcja nie istnia³a. W LSW natomiast opracowaniem Appassionaty za pierwszym razem zajêli siê redaktorzy Maria Wronkowska, Zbigniew Winiarski, El¿bieta Winiarska i Hanna Nadrowska, za drugim zaœ – Krystyna Sobieraj, Zbigniew Winiarski oraz „zespó³”, którego cz³onkowie nie zostali wymienieni z nazwiska. Trzy wydania Appassionaty – co warto podkreœliæ, bêd¹ce dzie³em dwu wydawnictw – s¹ jednak niemal identyczne, nie licz¹c kilku drobnych poprawek17. To dziwne, zupe³nie jakby Morton, pocz¹t-kowo walcz¹cy o autorski kszta³t swej powieœci, póŸniej zaniecha³ dalszych

15 A. Wasilewski, PIW – rzeŸbienie w papierze, w: tego¿, Polski wariant. Od AK do KC,

Warszawa 1992, s. 47–62.

16 Drugie wydanie: J. Morton, Appassionata, Warszawa 1979; trzecie wydanie: J.

Mor-ton, Appassionata, Warszawa 1986.

17 Na przyk³ad: fragment tekstu „(…) i zagotowa³o siê w niej ostrym wzburzeniem”

wystêpuje jedynie w pierwszym wydaniu ksi¹¿ki; por. J. Morton, Appassionata, Warszawa 1976, s. 75; tego¿, Appassionata, Warszawa 1979, s. 360; tego¿, Appassionata, Warszawa 1986, s. 64.

(7)

starañ. Tylko dlaczego, po raz kolejny sprzedaj¹c powieœæ – tym razem inne-mu wydawnictwu – autor przekaza³ maszynopis z niechcianego wydania PIW-owskiego? Wersjê, której opracowanie redakcyjne by³o de facto dzie³em PIW-u… A mo¿e – zachowanie tych „korekt” by³o warunkiem kolejnego wy-dania?

Recepcjê powieœci niew¹tpliwie u³atwi³aby opinia samego Józefa Morto-na, wyra¿ona choæby kilkoma s³owami wstêpu. Kolejne wydania ksi¹¿ki – z 1979 (piêciotomowa seria Dzie³a zebrane) i 1986 roku – takiej informacji jednak nie podaj¹. Natomiast list wys³any do PIW-u z pewnoœci¹ nie wyczer-puje wszystkiego, co autor móg³ o swojej ksi¹¿ce powiedzieæ.

LSW nie opatruje wydañ wstêpem, u³atwiaj¹cym recepcjê dzie³ autora, co – bior¹c pod uwagê uznanie, jakie pisarz zdoby³ na niwie literackiej – mo¿e dziwiæ. Nie chodzi tu zreszt¹ o rozwlek³e t³umaczenie losów powieœci ani opisanie jej wydawniczych perypetii (co zreszt¹ nie by³oby wówczas mo¿li-we), lecz choæby o wspomnienie, gdzie i kiedy ksi¹¿ki ju¿ siê ukaza³y18 oraz w jaki sposób mo¿na twórczoœæ Mortona czytaæ, do czego odnosiæ i gdzie sytu-owaæ. Te podstawowe informacje przyda³yby siê zw³aszcza w tak sztandarowej publikacji, jak Dzie³a zebrane. Piêciotomowe wydanie utworów Mortona mia³o byæ, jak mo¿na przypuszczaæ, ukoronowaniem jego pisarskiej kariery.

*

Z cenzorskich perypetii pisarzy doskonale zdaj¹ sobie sprawê badacze i krytycy literatury, jak choæby Przemys³aw Czapliñski i Piotr Œliwiñski, czemu zreszt¹ czêsto daj¹ wyraz, pisz¹c o ograniczonej recepcji niektórych utworów czy o „drugim obiegu”19. Pierwszy problem z pewnoœci¹ dotyczy³ równie¿ Appassionaty.

Ewentualne ciêcia nie przynios³y jednak tak dramatycznych konsekwen-cji, jak w wypadku innych autorów, Jerzego Andrzejewskiego czy Kazimierza Truchanowskiego20, gdy powieœci trafi³y na rynek z kilku czy nawet kilkuna-stoletnim opóŸnieniem. Gdyby na Mortona zosta³ na³o¿ony zakaz publikacji – wyra¿ony wewnêtrzn¹ dyrektyw¹ GUKPPiW albo „zapisem” – powieœæ na pewno nie ujrza³aby szybko œwiat³a dziennego. Trzyletnie zmagania z wy-dawnictwem, cenzur¹ albo – inaczej – instytucj¹ wydawnictwa, traktowan¹ jako jedna z instancji cenzury, nie by³y w latach 70. rekordowe. Zreszt¹ dobrze, ¿e sprawê wreszcie sfinalizowano.

18 Na kartach koñcowych widnieje jedynie informacja, ¿e jest to III wydanie. 19 P. Czapliñski, P. Œliwiñski, Literatura Polska 1976–1988, Kraków 1999.

20 J. Szczêsna, A. Bikont, Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu, Warszawa

2012; W. Gardocki, Dzieje wydawnicze „Drogi do nieba” Kazimierza Truchanowskiego, w: Lancetem, a nie maczug¹. Cenzura wobec literatury i jej twórców w latach 1945–1965, red. K. Budrowska i M. WoŸniak-£abieniec, Bia³ystok 2012, s. 93–117.

(8)

Tak¿e dziêki wydaniu Appassionaty Józef Morton jest dziœ wymieniany jako jeden z najwa¿niejszych przedstawicieli literatury nurtu wiejskiego21. Jako autor Mojego drugiego o¿enku, Ucieczki z raju, Wielkiego kochania czy wreszcie Appassionaty (choæ nale¿y pamiêtaæ, ¿e tê powieœæ zalicza siê raczej do nurtu literatury okupacyjnej), wywar³ równie¿ wp³yw na innych autorów. W tym tonie pisze o Józefie Mortonie Jan Zdzis³aw Brudnicki:

Oczywiœcie trudno sobie wyobraziæ dzie³o Myœliwskiego [Kamieñ na kamieniu – W. G.] bez dorobku innych pisarzy, takich jak Józef Morton, który uruchomi³ arsena³ œrodków: perspektywê magii i obyczaju w Inkluzowanym wianie, ch³op-ski erotyzm w Mój drugi o¿enek, czy obrazy niewiarygodnych okrucieñstw oku-pacyjnych w Appassionacie. Ujawni³ te¿ kr¹g równorzêdnych racji moralnych i politycznych. Ale odkryciem literackim by³y te¿ ró¿ne warstwy humoru i ironii22.

Nale¿y wzi¹æ równie¿ pod uwagê fakt, ¿e Appassionata zosta³a napisana i wydana ju¿ w schy³kowym okresie literatury nurtu wiejskiego. Jak konsta-tuj¹ Przemys³aw Czapliñski i Piotr Œliwiñski:

Po Konopielce [wyd. 1973 – W. G.] mo¿liwe by³o ju¿ tylko arcydzie³o. Okaza³a siê nim powieœæ Kamieñ na kamieniu, która pojawi³a siê dopiero w lutym 1984 i która, jak ka¿de arcydzie³o, nale¿a³a do wielu nurtów w swoich szczegó³ach (ch³opskiego, psychologicznego, mityzacyjnego) i do ¿adnego z nich w ogólnoœci23.

Jest to po czêœci odpowiedŸ na pytanie, w jaki sposób wygl¹da³a i wygl¹-da dziœ recepcja powieœci Józefa Mortona. Abstrahuj¹c zreszt¹ od kwestii cenzorskich, pisarz zosta³ doceniony, choæ mo¿e nie w tak znacz¹cy sposób, jakby sobie tego ¿yczy³. Jest przecie¿ wymieniany, choæ nigdy na pierwszym miejscu, jako czo³owy przedstawiciel literatury nurtu wiejskiego. Appassio-nata, wydana nawet we „w³aœciwym” czasie (sugerowanym choæby przez PIW w pierwszej edycji ksi¹¿ki), tj. w 1974 roku, nie okaza³aby siê dzie³em prze³omowym. Pierwszym powodem by³, rzecz jasna, schy³ek rzeczonego nurtu. Drugim natomiast, jak siê zdaje, znacznie wa¿niejszym, wartoœæ arty-styczna Appassionaty, która choæ zosta³a oceniona wysoko, a przez jedn¹ badaczkê uznana nawet za wybitn¹24, to w ogólnym, historycznoliterackim rozrachunku nie traktowano jej jako arcydzie³a. Mo¿e w³aœnie dlatego, ¿e nie nale¿a³a do „wielu nurtów w swoich szczegó³ach”, natomiast mo¿na przypi-saæ j¹ wyraŸnie do jednego nurtu, okupacyjnego, i tylko w niewielkiej czêœci – wiejskiego; w tym wypadku jest zaœ ksi¹¿k¹ jedn¹ z wielu, która – by znów

21 P. Czapliñski, P. Œliwiñski, dz. cyt., s. 16–17. Nale¿y wspomnieæ, ¿e Appassionata

jest powieœci¹ nale¿¹c¹ w wiêkszym stopniu do literatury okupacyjnej ni¿ nurtu wiejskie-go. Mo¿na j¹ traktowaæ równie¿ jako utwór z pogranicza tych nurtów.

22 J. Z. Bru dnicki, Æwiczenia z wolnoœci: polska proza od salonu do supermarketu,

Toruñ 2007, s. 157–158.

23 P. Czapliñski, P. Œliwiñski, dz. cyt., s. 17. 24 G. Traczyk, dz. cyt., s. 101–105.

(9)

odwo³aæ siê do Jana Zdzis³awa Brudnickiego – wp³ynê³a na pisarsk¹ twór-czoœæ innych autorów. Inspiracje Appassionat¹ dostrzegalne s¹ zw³aszcza w powieœci Kamieñ na kamieniu Wies³awa Myœliwskiego, lecz to w³aœnie ta druga powieœæ, póŸniejsza od Appassionaty o 8 lat, jest dziœ u znawana za literackie arcydzie³o. Byæ mo¿e, mimo przychylnych s³ów Henryka Berezy i Andrzeja Wasilewskiego, dostrzegana jest pewna „powœci¹gliwoœæ” w poczy-naniach Pañstwowego Instytutu Wydawniczego. Postêpowanie autora Ap-passionaty jest bardziej zrozumia³e w kontekœcie s³ów Stanis³awa Burkota:

B³êdem by³oby uznaæ ca³y „nurt ch³opski” w literaturze powojennej wy³¹cznie za pochodn¹ ówczesnego uk³adu politycznego (partia ch³opska oficjalnie nale¿a³a do wspó³rz¹dz¹cych); jego osadzenie jest znacznie g³êbsze, siêga bowiem pod-staw kultury narodowej: obecnoœæ tego nurtu znaczy³y wczeœniej utwory Orkana, Kasprowicza, M³odo¿eñca, Przybosia, Piêtaka25.

Oczywiœcie, dzia³ania wydawnictwa, które zaleca³y powieœæ „okroiæ” o 200 czy 300 stron, mo¿na traktowaæ jako kolejn¹ instancjê cenzury, obok choæby GUKPPiW, lecz nale¿y mieæ na uwadze kilka aspektów. Decyzja PIW-u mog³a byæ motywowana zaleceniami z „wy¿szego szczebla” – poleceniem z GUKPPiW, ograniczeniem w postaci niskich zapasów papieru drukowego czy, najproœciej, zbyt du¿¹ objêtoœci¹ dzie³a literackiego, które w tak rozbu-dowanej formie nie bêdzie atrakcyjne dla czytelnika.

Mortonowi nie mog³o zatem pomóc napisanie listu do PIW-u i przy okazji gro¿enie wydawnictwu procesem s¹dowym. Pisarz, by dodaæ swym dzia³aniom mocy, przes³a³ odpis korespondencji równie¿ wysokim urzêdnikom politycznym, Wincentemu Kraœce i Józefowi Tejchmie, licz¹c zapewne na wsta-wiennictwo. Proces zaœ mia³ byæ tylko prób¹ nacisku na wydawnictwo.

Sprawa jest zatem wielow¹tkowa. U jej podstaw le¿¹ jednak usi³owania autora, przekonanie o wysokiej wartoœci w³asnego dzie³a literackiego. Jak siê zdaje, Appassionata – jako swego rodzaju summa pisarskich dokonañ Morto-na – zmaga siê z niedocenieniem, czyli podobnym problemem, z którym boryka³ siê jej autor26. Temat okupacji, ujêty w antyczny cudzys³ów (powie-szenie Adama jest nawi¹zaniem do Antygony), pokazanej jako miejsce nie-mal zawieszone, znajduj¹ce siê poza wojn¹, poza histori¹, usytuowane w ciasnej przestrzeni kieleckiej wsi27, doceniali krytycy, chwal¹c Mortona za konstrukcjê dzie³a i wskazuj¹c na wci¹¿ istniej¹ce luki w literaturze okupa-cyjnej. Doceniono równie¿ jêzyk powieœci28, chocia¿ ten móg³ byæ zbyt trudny dla przeciêtnego czytelnika. Mówi¹c o recepcji Appassionaty w 1976 roku, warto równie¿ przypomnieæ o jednej, doœæ szczególnej, recenzji utworu.

25 S. Burkot, Literatura polska w latach 1939–1999, Warszawa 2002, s. 285–286. 26 Z. Trziszka, dz. cyt., s. 55–58; G. Traczyk, dz. cyt., s. 103–104.

27 M. Kabuta, W osaczeniu, „Literatura” 1976, nr 38, s. 12; G. Traczyk, dz. cyt.,

s. 101–104.

(10)

W tekœcie W osaczeniu Micha³ Kabuta zdradza w³aœciwie wszystkie najwa¿-niejsze w¹tki fabularne powieœci Mortona, ³¹cznie z zakoñczeniem29 – nie jest to z pewnoœci¹ czynnik, który zachêci³by wówczas czytelników do lektury.

Appassionatê wydano za pierwszym razem w liczbie 20 tysiêcy (plus 290), po raz drugi – w ramach Dzie³ zebranych – 20 tysiêcy (plus 330), zaœ po raz ostatni – w liczbie 50 tysiêcy (plus 310) egzemplarzy.

Bibliografia

Materia³y archiwalne

Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, Materia³y Wincentego Kraœki, sygn. XIB/451, 1 III 1975.

Opracowania

Brudnicki J. Z., Æwiczenia z wolnoœci: polska proza od salonu do supermarketu, Toruñ 2007.

Burkot S., Literatura polska w latach 1939–1999, Warszawa 2002. Czapliñski P., Œliwiñski P., Literatura Polska 1976–1988, Kraków 1999.

Gardocki W., Dzieje wydawnicze Drogi do nieba Kazimierza Truchanowskiego, w: Lancetem, a nie maczug¹. Cenzura wobec literatury i jej twórców w latach 1945–1965, red. K. Budrowska i M. WoŸniak-£abieniec, Bia³ystok 2012, s. 93–117.

Kabuta M., W osaczeniu, „Literatura” 1976, nr 38. Morton J., Appassionata, Warszawa 1976.

Szczêsna J., Bikont A., Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu, Warszawa 2012.

Traczyk G., „Appassionata” Józefa Mortona, „Twórczoœæ” 1976, nr 8.

Trziszka Z., Pierwszy i drugi o¿enek z literatur¹, „Tygodnik Kulturalny” 1981, nr 30. Wasilewski A., PIW – rzeŸbienie w papierze, w: tego¿, Polski wariant. Od AK do KC,

Warszawa 1992.

Wspó³czeœni polscy pisarze i badacze literatury, red. J. Czachowska i A. Sza³agan, Warszawa 1997.

Summary

The subject of this paper is the publishing history of Appassionata, a novel of Jozef Morton. About novel – before publishing in 1976 by Pañstwowy Instytut Wydawniczy – for a few years fought disputes. An author didn’t agree to the corrections proposed by the proofre-aders and tried to publish his book to the expected shape a long time. He even appealed to the then Minister of Culture and Art.

Cytaty

Powiązane dokumenty

mnie pozbyç z kraju – skar˝y∏ si´ mamie albo ˝artowa∏: – Nie dam si´ stàd wykopaç tylko dlatego, ˝e w Pary˝u zosta∏ twój ulubiony literat.. – Jesienià pojawi∏ si´

Podbudowa z gruntu stabilizowanego cementem o Rm=2,5 MPa wytworzona w betoniarce i dowieziona z miejsca wytworzenia na plac budowy, grubości podbudowy po zagęszczeniu: 12

Podbudowy betonowe bez dylatacji - grubość warstwy po zagęszczeniu: za każdy dalszy 1 cm ponad 12 cm.. ANALOGIA: wzmocnienie podłoża warstwą kruszywa stab.cem.Rm=2,5MPa

Połączenie pompy głębinowej z rurą tłoczną i opuszczenie do studni wierconej na głębokość 15 m, przy ciężarze pompy: 0,20 t i średnicy rury tłocznej 80 mm -

Pełne umocnienie pionowych ścian wykopów liniowych balami drewnianymi wraz z rozbiórką, w gruntach suchych, przy szerokości wykopu do 1,0 m i głębokości do 3,0 m: grunt

Odbicie tynków wewn ętrznych o powierzchni ponad 5,0 m2 na ścianach, filarach i pilastrach bez względu na rodzaj podłoża,z ewentualnym usunięciem osiatkowania lub dranic - tynki

Roboty ziemne wykonywane koparkami podsiębiernymi o poj.chwytaka 0,40 m3, z transportem urobku na odległ.. do 1 km,

Czasami zdarza się, że na linii konsument – przedsiębiorca dochodzi do sytuacji spornej lub też konsument nie jest pewny jak napisać jakieś pismo, jakie przepisy