R ecen zje
143
zdania: „Pogrobowcy polskiego im perializm u siedzieli na katedrze w e L w ow ie” (s. 377). O dnosi się ono do Rehm ana oraz do Eugeniusza Romera, którego d zieła w 4 tomach w yd ało w latach 1960— 1964 toż sam o w ydaw n ictw o, które taki sąd p u b lik uje w k siążce z 1966 r., choć w 1966 r. „W iedza Pow szechna” w yd ała o Romerze m onografię pióra Ł. M azurkiewicz-H erzow ej, ukazującą go n ie tylko jako w ielk ie g o uczonego, ale rów nież jako w ielkiego ob yw atela i p a tr io tę2.
N ie itrzeba podkreślać, jak tego rodzaju błędy obniżają w artość tej p ublikacji i czynią ją niezdatną do użytku kształcącej się m łodzieży.
Ponadto książka sprawia w rażenie dzieła n ie dokończonego, zarówno dlatego, ż e doprowadzona została tylko do pierwszej w ojn y św iatow ej i w zw iązku z tym płodny dla! geografii okres m iędzyw ojenny nie został om ów iony, jak i dlatego, ż e brak w n iej odpow iedniego zakończenia i w ykończenia w postaci indeksu rzeczo w ego i nazw isk, tak ważnego w tego typu opracowaniach naukowych.
Przy takich brakach książka nie odpowiada w ym ogom w spółczesnej historio grafii geograficznej, a w raz z tym stw ierdzeniem budzi się w ątp liw ość co d o sze rokiej erudycji, jaką autorowi ¡przypisywano. N iestety, jak itego dowiodły przyto czone przykłady, n ie był on ścisły, ani też w ierny itezie um ieszczonej n a końcu sw ego dzieła, iż „tylko w iedza źródłowa m a w artość”. N ie zawarł w nim an ali- tyczno-syntetycznych dziejów geografii, jakie, sugerując s ię tytułem , chciałby tu znaleźć czytelnik, lecz uporządkowane n otatki w ła sn e w raz z dość subiektyw nym i im presjam i.
Józef B abicz
B olesław O r ł o w s k i , P oczet w ielk ich in żyn ieró w lądow ych i w odn ych . „Na sza K sięgarnia”, W arszawa 1966, ss. 152, ilustr. 80.
Jest zjaw iskiem niezm iernie dodatnim, że inform acje o działalności tw órców w ielkich dzieł inżynierskich na św iecie, a w szczególności w Polsce, od najd alszych zam ierzchłych czasów do w spółczesności, przestają być u kryte w encyklopediach, słow nikach biograficznych lub innych m ało dostępnych źródłach, a w najlepszym razie w niektórych podręcznikach akademickich, lecz stają s ię przez zrozum iałe, po pularne i tanie w ydaw n ictw a dostępne szerokiej rzeszy czytelników , zwłaszcza m ło dzieży interesującej się techniką.
Do takich źródeł należy niezm iernie in teresująca a ład nie w ydana n iew ielk a książka mgra inż. B. O rłow skiego P oczet w ielk ich in żyn ieró w lądow ych i w odn ych . Daje ona na 120 stronach przegląd twórczej działalności 40 w ybranych in żyn ierów od 2700 r. p.n.e. do naszych czasów.
Sześciu in żyn ierów działało przed naszą erą. Jako pierw szego z nich w y m ien ia autor budowniczego Piram idy Schodkowej w Sakkarze w E gipcie — im hotepa. N a stępnym jest legendarny W ielki Ju i(ok. 2300 r. p.n.e), zasłużony dla Chin dzięki budowie kanałów i regulacji rzek. W dalszej kolejności w ym ien ien i są Grecy: Eupalinos z M egary (VI w iek pji.e.), który przebił tunelem długości blisko 1000 m górę Kastro d la przeprowadzenia w ody z gór do m iasta Samos; Sostratos z K nidos (III w iek p.n.e.), budowniczy pierwszej w dziejach w ielkiej la ta m i m orskiej o w y so k ości ok. 130 m na w yspie Faros koło A leksandrii, a także powszechnie znany genialny m atem atyk, fizyk, m echanik i inżynier — A rchim edes z Syrakuz. O statnim z tej szóstki jest W itruw iusz (ok. 70 p.n.e. — ok. 20 n.e.), sła w n y dzięki w iek o pomnemu dziełu łacińskiem u O a rch itek tu rze ksiąg dziesięć.
144
R ecen zjeP lejadę inżynierów naszej ery autor rozpoczyna od Apollodorosa z Damaszku (I—II w . n.e.), nadw ornego architekta cezara Trajana i tw órcy najpiękniejszego forum w Rzymie: Forum Trajana, zbudowanego w latach 107—113. D ziełem A pol lodorosa był rów nież w span iały drew niany m ost łu kow y na k am iennych podporach na Dunaju, przedstaw iony na płaskorzeźbie K olum ny Trajana w IRzymie.
Po tysiącletnim okresie, z którego n ie pozostały w iadom ości o inżynierach, autor w ym ienia: św. B enezeta, twórcę kam iennego m ostu łu kow ego w A w inionie w e
Francji, założyciela w 1189 r. zakonu braci m ostowych.
Pozostałych 32 sław nych budow niczych om ówionych przez m gra O rłow skiego pochodzi z w iek ó w X V —X X .
Podział w szystk ich 40 postaci w ed łu g narodowości jest następujący: 2 A m eryka n ów , 6 A nglików , 1 Chińczyk, 1 Egipcjanin, 7 Francuzów, 4 Greków, 3 Niem ców, 7 P olaków , 3 Rosjan, 1 Rzym ianin, 1 Szw ajcar, 1 Turek, 3 W łochów. Wśród Polaków figurują: Erazm Ciotto z Zakroczymia (XVII w ), Ernest M alinow ski <1808— 189i9), Sta n isła w K ierbedź senior (1810—1899), K azim ierz Gzowski (1813— 1898), Ralph M odje-
ski (Rudolf M odrzejewski) i(l®61>—1040), G abriel N arutow icz (1805—1922) i S tefan B ryła (1886—1943).
Poniew aż autor w ym ien ił Erazma z Zakroczymia, należało — m oim zdaniem — do w ielk ich inżynierów zaliczyć rów nież m istrza Jarosław a, który w latach 1409— 1410 budow ał pierw szy w ięk szy w ojenny m ost łodziow y przez W isłę dla przeprawy w ojsk Jagiełły, oraz P etera Postilla, który ok. 1500 r. przerzucił przez W isłę w To runiu pierw szy stały drew niany m ost na palach, jedyny w ów czas na całej długości W isły. Należało rów nież w ym ienić: Stanisław a O lszewskiego, Ignacego Ciszewskiego i A ndrzeja Pszendckiego, budowniczych w ielk ich m ostów przez W ołgę, Arnu Darię, N ew ę, A m ur itp.
N iezm iernie pożyteczny, a n aw et do pew nego stopnia unikalny, jest podany na 26 stronach P rzegląd w a żn ie jszy ch w y d a rze ń w dziejach in żyn ie rii od 50 000 r. p.n.e. do 1965 r., jak rów nież krótkie historie rekordów: rozpiętości przęsła m ostowego, w ysokości budowli i długości tunelu.
K siążka m gra O rłow skiego jest interesująca, czyta się ją łaitwo; zasługuje na p olecen ie przez M inisterstw o O św iaty i Szkolnictw a W yższego dla uczniów szkół średnich, a n aw et dla ostatnich klas szkół powszechnych.
Janusz Jan k o w sk i
Thom as S. K u h n, P rze w ró t kopern ikań ski. A stron om ia plan etarna w dziejach
m y śli. Przełożył z angielskiego S tefan Am sterdam ski. P aństw ow e W ydawnictw o
Naukow e, W arszawa 1966, ss. 436, ilustr.
P rze w ró t kop ern ik a ń sk i Thomasa S. K uhna, am erykańskiego historyka nauki,
stanow i próbę nowego u jęcia rew olucyjnego procesu przem ian, w yw ołanego przez teorię K opernika w astronom ii planetarnej i w innych pozaastronom icznych dzie dzinach m yśli europejskiej. U jęcie to polega na w yeksponow aniu w ielostronności tego procesu poprzez ukazanie w jiak najszerszym zakresie źródeł i skutków sy ste m u heliocentrycznego. Tak w ięc, oprócz rozw oju astronom ii planetarnej, która była ośrodkiem przewrotu, rów n ie w ażnym tem atem książki K uhna są problem y filozo ficzne, kosm ologiczne, religijne oraz problem y tych w szystk ich dziedzin nauki, któ rych rozwój splatał się z rozwojem astronomii.
A oto, w jaki sposób te dwa tem aty zostały rozw inięte w kolejnych rozdziałach książki. D w a pierw sze rozdziały poświęoone są w yłączn ie astronomii. W pierw szym autor przedstawia starożytną k oncepcję w szech św iata dwusferycznego i te spośród zjaw isk dostrzeganych na n iehie gołym okiem , które koncepcja ta w yjaś