• Nie Znaleziono Wyników

Diabeł uczłowieczony - wersje współczesne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Diabeł uczłowieczony - wersje współczesne"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA LITTERARIA POLONICA 4, 2001

T a d e u sz B ła ż e je w s k i

D IA B E Ł U C Z Ł O W IE C Z O N Y - W E R S J E W S P Ó Ł C Z E S N E

I

Od hum anizacji d em ona do dem onizacji człow ieka - ta k a nasuw a się form uła na określenie sposobu funkcjonow ania określonej w tytule eks-presy wnej figury zła, stanow iącej jeden z istotnych w yznaczników kierunku m yślenia o kondycji m oralnej współczesnego człow ieka. W arto prześledzić jej konkretyzacje w w ybranych utw orach polskich prozaików . T rzeb a na początek przypom nieć b an a ln ą praw dę, że inspiracje religijne są obecne w literaturze współczesnej w znacznie większym zakresie niż się zwykle sądzi. Bywa często i tak, że religijne pierw otnie koncepcje sekularyzują się, trac ą więź z orto d o k sją, przekształcają się w pojęcia obiegowe. Rzecz ilustruje obrazow e sform ułow anie Ja n a Błońskiego, w myśl k tórego biblioteki nasze p o zo stają w praw dzie bardziej chrześcijańskie niż przypuszczam y, jed n ak niem ała ich część pachnie sia rk ą 1. O pary jej d o ch o d zą zwłaszcza z kart tych książek, w których pojawia się figura diabła - naczelnego dem ona:

Słowo „dem on” pojawiało się w tekstach homeryckich jak o nazwa bogów widzianych w szczególnych ich czynnościach; Grecja starożytna znała także demony, które pełniły rolę duchów strażniczych towarzyszących każdemu człowiekowi; wyszło n a jaw później, że duchy te m ogą być złe lub dobre, a w końcu te pierwsze przywłaszczyły sobie nazwę2.

W spółcześnie dostrzega się w dem onach „upersonifikow ane sym boliczne postaci ludzkich lęków i nadziei, przeciw ników i tow arzyszy we wszystkich okolicznościach codziennego życia” 3. Przybierające ludzki kształt dem oniczne figury uzm ysławiają zarów no zagrażające człowiekowi niebezpieczne zjaw iska

1 Por. J. B ł o ń s k i , Ekumenizm a literatura, „Roczniki Humanistyczne” 1980, s. 30-31. W poprawionej i uzupełnionej wersji wspomnianego szkicu krytyk dodaje: „A rs sacra, vita profana... gorzej, całkiem przeklęta, zgoła diabolical". T e n ż e , To co święte, to co literackie,

[w:] K ilka m yśli co nie nowe, K raków 1985, s. 22.

2 L. K o ł a k o w s k i , Diabeł, [w:] C zy diabeł m oże być zbawiony i 27 innych kazań,

Londyn 1984, s. 176.

3 Leksykon religii. Z inicjatywy Franza Königa p rzy współpracy wielu uczonych w ydal Hans Waldenfels, Warszawa 1997, s. 85.

(2)

św iata zew nętrznego (wojny, tyranie etc.), ja k i potencjalne zagrożenia w ynikające z właściwości ludzkiej natury. T ak pojętej hum anizacji d em ona tow arzyszy dem onizacja człowieka, polegająca na m odelow aniu w izerunku ludzkiego na podobieństw o diabła. T o dwie strony tego sam ego m edalu, dw a aspekty intrygującego problem u wiecznej obecności zła w życiu czło-wieka. O aktualności sprawy świadczy zapow iedź przyspieszenia procesu dem onizacji:

Kiedy doprowadzę do końca moją pracę nad oderwaniem ludzi od ich boskiego obrazu [...], kiedy ten wizerunek, jaki nosicie w sobie, stanie się nierozpoznawalny i nieskuteczny, przybędę pospiesznie z otchłani, żeby wam zaproponować Mój własny. Jestem pewien, że nieźle go przyjmiecie4.

Ja k o natu raln e siedlisko dem ona, ja k o instrum enium Diaboli, trak tu je człowieka tradycja chrześcijańska. W Ewangelii czytamy: „G dy duch nieczysty opuści człow ieka, błąka się po m iejscach bezw odnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. W tedy mówi: «W rócę do swego dom u, skąd wyszedłem»; a przyszedłszy zastaje go niezajętym , wymiecionym i przyozd o b io n y m ” (M t 12, 43-44; Łk 11, 24-25). F rag m en t ów w yraża diabelską um iejętność stym ulow ania ludzkich poczynań. Egzegeta, zw olennik tzw. redukcji psycho-logicznej, m ów i w prost, że diabeł jest „naszą arogancją i naszą bojaźnią,

naszym domniem aniem i naszą rozpaczą, naszą próżnością i naszymi wyrzutami

su m ien ia” 5. P o stęp u jąc niejako tym tro p em , literackie ujęcia problem u zasadzają się na grze relacji: tożsam ość dem oniczna - tożsam ość ludzka. Z agm atw ana to gra. W raz z jej postępem wzm aga się podobieństw o ról. U czestnik gry staje się „tym , kto jest grany, a ten grany tożsam y z grającym ciągle pam ięta, że jest tym grającym , który gra właśnie jego, tego, co jest gran y ”6. Jak zatem p o trak to w ać literacką figurę uczłow ieczonego diabła: ja k o hybrydę czy spójną całość? Czy w spólnota tożsam ości o raz poczynań jednoczy dem ona i człow ieka w jed n o litą figurę zła? O dpow iedź wydaje się zasadniczo prosta. D iabeł jest złem, samym złem i wyłącznie złem, n atu ra ludzka zaś sytuuje się między złem a dobrem . D iabeł szuka w człowieku zła ja k o płaszczyzny wspólnej, a znalazłszy - potęguje je. W literackich w izerunkach uczłowieczonego diabła jednoczą się antagonistyczne siły zła i do b ra, destrukcji i tw órczego działania. T o, co diabelskie i piekielne, łączy się z tym , co ludzkie i ziemskie. Nie dokonuje się to je d n a k w sposób harm onijny, oscylując między możliwościami skrajnymi: hum anizacją dem ona a dem onizacją człowieka.

5 A F r o s s a r d , 36 dowodów na istnienie diabla, przeł. Z. Ławrynowicz, Poznań 1987, s. 57. 5 R. L a u r e n t i n , Szatan - m it czy rzeczywistość?, przeł. T. Szafrański, W arszawa 1997 s. 104.

J. M. R y m k i e w i c z , Ludzie dwoiści, [w:] Problem y polskiego romantyzm u, S. III red M. Żmigrodzka, Wrocław 1981, s. 68.

(3)

Jakby wbrew twierdzeniu Jana Błońskiego, że „diabła dużo w dwudziestym wieku, więcej jed n ak w życiu niż w literatu rze” 7, św iadom ość obecności d iabła nęka wielu pisarzy. Z nam ienny pod tym względem pozostaje zapis W itolda G om brow icza w Dzienniku'. „O d idei d iab ła nie jestem w stanie się uwolnić”". Niektórzy pisarze m ówią wprost o ludzko-diabelskiej dwój-jedni: „diabeł m a dzisiaj tw arz bardziej ludzką niż kiedykolw iek” 9 b ądź też: „ludziom wieku dw udziestego diabeł ukazał sw oją najobrzydliw szą, n a j-w strętniejszą tj-w arz [...], tj-w arz Jeżoj-w a, tj-w arz E ich m an n a” 10. Z synekdochy owej k o rz y sta rów nież dem on w R ozm ow ach z diabłem (1965) L eszka K ołakow skiego, gdy zapow iada rychłe przypom nienie swej „tw arzy znajom ej, spow szedniałej” 11. D la pew ności je d n a k identyfikuje się z człow iekiem całościowo i - zgodnie ze sztuką kamuflażu - przedstawia się w trzeciej osobie:

Wy tego zdrajcę w sobie w środku, w samym środeczku nosicie, i to nie w jednym kawałku ciała, nie w głowie tylko albo w nogach tylko, ale wszędzie, wszędzie, w każdej odrobinie tego waszego ciała plugawego i tej duszy plugawej, najmilsi moi, ukochani, nosicie czartowską zarazę, siłę diabelską albo raczej bezsiłę, jakem już powiedział, tak, tak, w głowie waszej on siedzi, kusiciel, mózg pęta, i w brzuchu siedzi, w żołądku, obżartuch, i w członkach wstydliwych do rodzenia zdatnych, bracia moi i siostry - tu dopiero, ho, ho, jak siedzi, rozpustnik nienasycony, i w w ątro-bie waszej, kochani, siedzi, gniewem i żółcią parskając, i w sercu waszym, gdzie myśli nieczyste się lęgną, i w krwi mieszka do okrutnych was podżegając niegodziwości, i w rękach niewstydliwych siedzi i bezeceństwa nimi wyprawia, i w kiszkach siedzi, a jakże, i w oczach, i w oczach siedzi, pożądliwie na świat zerkając, i w uszach ciekawych nowinek, i na języku - ho, ho, jak on na języku siedzi mową oszczerczą zionąc i bluźnierstwem, i kłamstwem, i herezją, wszędzie, wszędzie, najmilsi, od stóp do głów, po całym ciele waszym snuje się złośliwiec nieczysty12.

O gląd d iabła z takiej właśnie - czysto ludzkiej - perspektyw y w ynika nie tylko z odwiecznej tradycji n ad a w an ia złym m ocom człow ieczego k ształtu, lecz także z m iejsca postaci w stru k tu rze dzieła literackiego (postać pozostaje tu istotnym nośnikiem treści). W arto przypom nieć, że lite ra tu ro -znawcy definiują postać ja k o figurę sem antyczną (Janusz Sławiński), układ znaczeniow y (H enryk M arkiew icz) b ąd ź ja k o chw yt służący p o zn a n iu i ocenie kultury (Edw ard Balcerzan). W prow adzenie postaci d iab ła do utw oru literackiego wpływa w charakterystyczny sposób n a konstrukcję św iata przedstaw ionego, determ inuje obrazow e, em ocjonalne i poznaw cze w alory dzieła, łączy m etafizykę z przejaw am i codzienności.

7 J. B ł o ń s k i , D iabeł w polskiej literaturze powojennej, „Tygodnik Powszechny” 1986, n r 5, s. 1.

* W. G o m b r o w i c z , Dziennik 1957-196], Kraków 1989, s. 193.

9 M. J a s t r u n , Odejście diabla, [w:] t e n ż e , Eseje, W arszawa 1973, s. 117. 10 J. M. R y m k i e w i c z , Rozm owy polskie latem roku 1983, Białystok 1991, s. 46. 11 L. K o ł a k o w s k i , Stenogram z m etafizycznej konferencji prasow ej Demona w W arszawie dnia 20 grudnia 1963, [w:] t e n ż e , Bajki różne. Opowieści biblijne. R ozm ow y z diabłem,

W arszawa 1990, s. 217.

(4)

Zajm ujący się diabłem ludzie p ióra podzielają na ogół pogląd znanego m istyka Ja k u b a Boehm ego, k tó ry stwierdził, że „gdy zap y tan o Szatana: «Dlaczego opuściłeś Raj?», ten odrzekł: «Ponieważ chciałem stać się autorem ». O dpow iedź genialna, jeśli weźmiemy pod uwagę różne znaczenia słowa a u to r [...]. D iabeł chciałby stworzyć własne Dzieło. Ale m oże działać tylko naszymi rękam i” 13. D latego też - uzupełniają badacze problem u - „diabeł poszukuje swych m odeli w śród ludzi” 14, co przychodzi m u tym łatwiej, im bardziej człowiek ujaw nia swą podatność na zło. S tanow iąc artystyczną em anację cech ludzkich diabeł sytuuje się w obszarze zła czynionego przez człow ieka, operuje w realiach, w których konfro n tacja d o b ra i zła odnosi się wyłącznie do spraw doczesnych. A jeszcze nie tak daw no, w okresie M łodej Polski, ujawniał się on „w im aginacyjnych przekształceniach symboliki judeochrześcijańskiej, w naszym stuleciu natom iast - w tak eksploatow anym

przez literaturę codziennym dośw iadczeniu banalności zła” 15.

Jak o pierwsza określenia tego użyła H annah A rendt w słynnym spraw ozda-niu z procesu A dolfa E ichm anna i owo szeroko rozpow szechnione sform uło-wanie (natychm iast zresztą przez oponentów myślicielki nazw ane sloganem ) przyczyniło się do podjęcia na now o refleksji nad m oralną kondycją współczes-nego człow ieka. N ie należy przy tym zapom inać, że k o n statacja, iż zło jest banalne, m a wym iar ściśle faktograficzny, książka A rendt nie stanow i bowiem ani filozoficznego tra k ta tu o naturze zła, ani antropologicznego tra k ta tu o natu rze człow ieka, ani - tym bardziej - tra k ta tu dem onologicznego. Po prostu zrodzone z obserwacji głośnego procesu sądowego przemyślenia sprawi-ły, iż au to rk a Korzeni totalitaryzmu używane wcześniej K antow skie pojęcie zła radykalnego (czyli absolutnego) zastąpiła nowym określeniem:

Zło nigdy nie jest «radykalne», a tylko skrajne [...]. Może ono wypełnić i spustoszyć cały świat, bo rozprzestrzenia się jak grzyb porastający powierzchnię. „U rąga myśli” , jak napisałam, gdyż myśl próbuje dotrzeć na pewną głębokość, sięgnąć do korzeni, w momencie zaś, gdy zajmie się złem, jałowieje, bo dotyka nicości. N a tym polega „banalność zła” '6.

W owym czasie zło z nicością kojarzyli również inni myśliciele. O dw ołując się do swoiście rozum ianej próżni ontologicznej znany teolog protestancki K arl B arth pisał w antytetycznym ujęciu, iż diabeł ja k o in sp irato r i nosiciel zła jest „niebytem, nieistnieniem, niewiedzą, kłamstwem, irrealnością, pustką” 17.

13 D. de R o u g e m o n t , Udział diabla, przeł. A. Frybes, Warszawa 1992, s. 121-122. 14 M. R u d w i n , Diabeł w legendzie i literaturze, przeł. J. Illg, K raków 1999, s. 48. 15 W. G u t o w s k i , „M ale nikczemne stworzenie". O satanistycznej sym bolice nicości, [w:] t e n ż e , W śród szyfrów transcendencji. Szkice o sacrum chrześcijańskim w literaturze polskiej X X wieku, T oruń 1994, s. 80.

16 H. A r e n d t , Eichmann w Jerozolimie. R zecz o banalności zła, przeł. A. Szostkiewicz, K raków 1998, s. 402-403.

(5)

T e o lo g fran cu sk i precyzow ał: „ D ia b e ł je st n ico ścią u p e rso n ifik o w a n ą w człow ieku” 18. F o rm u ły pow yższe, rozw ijające pojęcie b an a ln o śc i zła, przyw ołane zostały nie tyle dla intelektualnej nośności uto żsam ian ia zła z niebytem , czy też utożsam ienia diabelskiej figury nicości z d o św iad -czeniem duchow ej pustki, ile w celu uw ydatnienia zw yczajności i k o n k re t-ności przejaw ów zła, „jego realiów , codzient-ności, n a trę tn e j obect-ności w an tro p o sferze” 19. Należy m ieć bowiem św iadom ość fak tu , że a u to rk a tezy o banalności zła zdecydow anie w ykluczyła udział diabła, przeciw -staw iając złu dem onicznem u - zło pospolite czyli ludzkie, jak k o lw iek - przy innej okazji - zdarzyło się jej napisać, iż „człow iek m oże urzeczy-wistnić diabelskie fan tazje”20, a choć z pew nością było to ujęcie wyłącznie m etaforyczne, to niuans ów utw ierdza w p rzekonaniu, że d iabelska figura tkw i dogłębnie w naszej m entalności. Z godnie z tak im stanem rzeczy naw et teolog uznaje dem onologię za p o ch o d n ą a n tro p o lo g ii21. S koro zaś o antropologii m ow a - godzi się przypom nieć, że za an tro p o lo g ię literacką uw aża się odnajdyw anie w literaturze w yobrażeń archetypow ych22. Należy d o nich bez w ą tp ie n ia fig u ra d ia b ła uczłow ieczonego, p o św ia d c z a ją c a istnienie odw iecznego p o rz ąd k u , w którym niebagatelne miejsce przy p ad a ludzkiem u uw ikłaniu w zło. Staw iając znak rów ności m iedzy złem a Złym „ człowiek zawsze usiłował dać m u tw arz i ciało (...), ujaw niając w ten sposób swą niem ożność pojęcia kosmicznej idei zła ja k o siły uniw ersal-nej” 23. Istnieje w tym zakresie pew na p ra w id ło w o ść, m ian o w icie idea D o b ra wydaje się tym bardziej podniosła i pociągająca, im bardziej p o zo -staje odległa od antro p o m o rfizm u , idea Z ła zaś „zaw dzięcza obecności tego elem entu swą głów ną w artość ja k o tem at literack i” 24. F iguratyw ne przedstaw ienie zła w p ostaci uczłow ieczonego d ia b ła , w yrażające tzw. p ersonalną bezpośredniość zła, w ydaje się znacznie bardziej interesujące niż ujęcie abstrakcyjne, zwłaszcza jeśli zostaną zachow ane p roporcje „p o m ię-dzy diabelskim ch a rak terem i d o d an y m elem entem człow ieczeństw a” 25, decydującym o cielesności zjawiska. W pisuje się ono w badaw czy p arad y g -m at historii idei i w w yrazisty sposób ujaw nia c h a rak tery sty c zn e dla

" Tamże, s. 104.

19 M G o ł a s z e w s k a , Fascynacja ziem. Eseje z teorii wartości, W arszaw a-K raków 1994 s. 69.

20 H. A r e n d t , Korzenie totalitaryzmu, t. 1, przeł. D. G rinberg, M. Szawiel, Warszawa 1989, s. 338.

21 J. A. K ł o c z o w s k i , Zlo czy Z ły, „Z nak” 1993, nr 3, s. 31.

Por. N. F r у e, Archetypy literatury, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, t. 2, opr. H. Markiewicz, K raków 1976, s. 289.

M. R o ż e k , Diabeł w kulturze polskiej. Szkice z dziejów motywu i postaci, War- szaw a-K raków 1993, s. 272.

24 M. R u d w i n , op. cit., s. 300. 25 Tamże, s. 23.

(6)

osobow ych m ocy zła cechy, k tó re „upraszczały się w ciągu wieków i try- wializowały, wreszcie zniekształcały” 26 i sekularyzow ały w stałym i złudnym dążeniu pisarzy do „obłaskaw ienia” problem u zła.

II

W e współczesnej prozie polskiej diabeł uczłow ieczony funkcjonuje na o b a w skazane wcześniej sposoby. H um anizacja d em o n a to ta k a wersja diaboliczności, w której przede wszystkim zew nętrzny wygląd d iab ła iden-tyfikuje go z człowiekiem. Sfera ikoniczności stanow i jed n ak zaledw ie wstęp d o wciąż ponaw ianych pró b zaw ładnięcia całkow itego ludzkim jestestw em . Sytuację ta k ą obserw ujem y w powieści Czesław a M iłosza Dolina Issy (1955). W sielskim krajobrazie Litwy tradycyjnie ju ż zauw ażyć m o żn a „w iększą niż gdzie indziej ilość diabłów ” 27. W yróżnia się w śród nich ten, k tó ry nosi się z niem iecka i przypom ina strojem filozofa Im m anuela K a n ta z K rólew ca: „zielony fraczek, żabot, włosy splecione w harcap, białe pończochy i przy pom ocy pantofli na wysokich obcasach stara się ukryć k o p y ta ” (D I 8)2“. N iem czyk lub H err D o k to r - brzmi nazw a siły nieczystej, przyodzianej w wymyślny strój dla odróżnienia od tych mocy magicznych, które zakorzeniły się w okolicy, zanim n a Litwie nastało chrześcijaństw o. U kazyw any z et-nograficznej perspektyw y dem on szczególną uw agą darzył nieszczęśnika B altazara. R egularnie go odw iedza i raczej przekom arza się po przyjacielsku, niż d o złego nam aw ia. R oztacza aurę tajem niczości, w zbudza niepokój, zaciekaw ia. D eterm inuje poczy n an ia m łodzieńca, u bezw łasnow olnia go, p rzekonuje, iż bez jego pom ocy „św iat m usi w ydaw ać się tru d n y do pojęcia” (D l 143). Z przyjaźni z dem onem rodzi się czyn unicestwiający: B altazar p o d p ala dom ostw o. D oznając w blasku ognia duchow ej ilum inacji, uśw iadam ia sobie, iż krąg św iatła otoczony jest ciem nością, z której wyszedł i d o której pow raca w niesam owitej scenerii i w niesam ow itym tow arzystw ie anachronicznie w ystrojonego D o k to ra . G roteskow y ów anachronizm łagodzi poniekąd grozę ciem nych stron ludzkiego bytow ania.

Identycznie nosi się uosobiony diabeł historii, b o h ater powieści Jerzego Piechowskiego Gra o duszę diabla (1988). T o „duch gry i w ładzy” 29, który - jak o dw orzanin Stanisław a A ugusta Poniatow skiego - zostaje członkiem tajnego zgrom adzenia pod wezwaniem T rzydziestu S rebrników Judasza,

M. H a n u s i e w i c z , O „człowieku cielesnym" w poezji religijnej Wacława Potockiego, [w:] Religijność literatury polskiego baroku, red. Cz. Hemas, M. Hanusiewicz, Lublin 1995, s. 179.'

27 Cz. M i ł o s z , Dolina Issy, K raków 1989, s. 8 (dalej: DI).

“ W naszej części Europy wyobrażenie diabła ja k o Niemca było powszechne. Por. H. M o d e , Stwory mityczne i demony. Fantastyczny świat istot mieszanych, przeł. A. M. Linke, Warszawa 1977, s. 34.

(7)

gdzie obejm uje funkcję m istrza. Ze stanow iska tego kieruje akcją „odkryw ania ludzkich am bicji o raz planów ” (G o d d 64) w celu przygotow ania władzy dla tyranów i despotów . O kreślona m ianem diabelskiej p arab o li o peracja polega n a tym , iż „dem ony w nikają w ludzkie m ózgi” (G o d d 83), ułatw iając w ybrańcom karierę polityczną. W ładca-tyran św iadom jest swego nieroze-rw alnego zw iązku z diabłem : „Jestem to b ą, po d o b n ie ja k ty we m nie, poniew aż nicość, podobnie ja k nieskończoność, jest je d n a ” (G odd 146). W ładca-tyran dopełnia im m anentną obecność d iab ła w historii.

R ów nież A ndrzej Szczypiorski objaśnia ludzkie dzieje uczestnictw em w nich diabła. W powieści Noc, dzień i noc (1991) funkcjonuje anonim ow a postać o nieostrych rysach, trudnych do rozpoznania, zam glonych, ukrytych starannie w cieniu. D odatkow ym i szczególnym znakiem jest brak serdecznego palca u praw ej dłoni. Fizyczna deform acja sugeruje także kalectw o m oralne, zgodnie z tradycją przedstaw iania dem onów , których ułom ność i b rzydota pow inny w zbudzać odrazę i przestrzegać przed w ystępkiem . W prozie Szczypiorskiego jed n ak isto ta dem oniczna to postać sk ro m n a, jej funkcja p odkreślona zostaje defektem widocznym w praw dzie lecz nie odstraszającym . N a przykład w powieści Gra z ogniem (1999) diabeł jest pozbaw iony lewego ram ienia. N ie jest to ju ż p o sta ć anon im o w a, pozn ajem y jej nazw isko i stopień naukow y, ale to w zasadzie wszystko, co w iadom o o dem onicznej figurze. B rak rysów, defekty Fizyczne - to m aski, u tru d n iające rozpoznanie obecności d em ona w ludzkiej rzeczywistości. T ru d n o przecież sporządzić rysopis postaci, której tw arz m oże zostać uzupełniona dow olnym i rysami. W ten sposób czytelnik otrzym uje sygnał, że każdy człowiek „w ykonuje diabelską ro b o tę ” 30. Dawniej ludzie sądzili, że zło „nie jest ich w iną lecz zostało zgotow ane i narzucone przez innych” 31, teraz przyznają, że diabeł tkwi w każdym człow ieku, jego charakterze, em ocjach, m entalności: „M oże on jest po p ro stu we m nie? [...] T a k i osobisty, intym ny d ia b e ł-stró ż ” (N dn 233). O pętany nienaw iścią d o ludzi i św iata dem on w ludzkiej skórze wyczekuje okazji, „aby zadać bezgłośny cios” (G zo 133). D em o n w ludzkiej skórze to kw intesencja fałszu i tajonej agresji. P odobnych postaci przybywa. W cielają one w życie diabelskie idee, kw estionując zarazem pogląd, jak o b y diabeł posiadał „ogon, rogi i kopyta. B ądź co bądź nic nie przem aw ia za taką opinią i niepodobna jej udow odnić, poniew aż m ało kto widział diabła, a jeśli go naw et widział, to przecież go nie zobaczył” (N dn 169). O ile - dodajm y nie wejrzał we własne wnętrze.

W powieści Jerzego Broszkiewicza D oktor Tw ardow ski (1977) diabeł wciela się w uniwersyteckiego historyka, by niejako ex cathedra rozpraw iać

30 A. S z c z y p i o r s k i , Noc, dzień i noc, Poznań 1991, s. 20 (dalej: Ndn). Por. zbliżone stanowisko: „Informacja światowa znalazła się w ręku Złego” . M. B u k o w s k i , Wysłannik szatana, Warszawa 1999, s. 88.

(8)

„o krętactw ach, bezczelnych przemilczeniach oraz krzykliwych fałszerstw ach”32, jakich dopuszczają się badacze dziejów. U czony diabeł Jerem i R ok ita, przekonuje swego m łodszego kolegę, d o k to ra T w ardow skiego, d o podpisan ia cyro g rafu . Spodziew ane konsekw encje bezpośredniego k o n ta k tu d ia b ła z człowiekiem nie pojaw iają się jed n ak , bo na przeszkodzie staje ludzka przebiegłość. A chociaż diabeł uchodzi za kłam cę i oszusta, to tylko on dotrzym uje w arunków um owy, ułatw iając m łodem u człow iekowi błyskotliw ą karierę. Sam R o k ita zaś nie osiąga celu nie tylko z pow odu w iarołom stw a p a rtn e ra od cyrografu. „S tary, zły i nieufny” (D T 1 - 203) d iabeł pada o fiarą przede w szystkim p arad o k saln ej sytuacji. W ziem skich realiach niewiele m a obecnie d o pow iedzenia. S tać go jed y n ie n a w ygłoszenie retorycznego pytania: „ N a ra sta zło. A le gdzie rodzi się i skąd nadciąga?” (D T 1 - 228). R odzi się ono i rozw ija w człow ieku, poniew aż człowiek przejął od d iab ła „chłód złego ro z u m u ” (D T 2 - 119). D iabłu R okicie nie pozostaje więc nic innego niż - praw em p a rad o k su - uczłowieczyć się. W kulm inacyjnym m om encie powieści zostaje naw et uznany za człow ieka. Jakże niem ile m usiały brzmieć w jego uchu słowa: „Sczłow ieczałeś w biedzie i opuszczeniu [...]. C o zrobisz ze swoim człowieczeństwem, biedny człowieku?” (D T 2 - 387). D otknięty do żywego, u p o korzony i zaw iedziony diabeł salwuje się ucieczką. W pam ięci czytelnika pozostaje ja k o byt groteskow y, w którym siły n adprzyrodzone niezbyt fortunnie połączyły się z elem entem ludzkim : „Z tw orów będących kom binacją człow ieka i bestii najbardziej groteskow e są niewątpliwie te, w których przew aża człow iek” 33. P rop o rcje w hum anizow aniu dem ona zostały zachwiane.

W sytuacji dem onizow ania człow ieka natom iast przew aża siłą faktu elem ent ludzki. W edług n a rra to ra powieści A ntoniego G ołubiew a W żółtej poczekalni dworcowej p o d zegarem (1985) dem onizacja polega na tym , iż w dem onie „człek odnajduje cząstkę siebie” 34, co następuje w okolicznościach najzwyklejszych, np. wówczas, gdy do oczekującego na pociąg podróżnego d o sia d a się tow arzysz podróży. S to p n io w o u jaw nia d em oniczne cechy. Wreszcie m ów i w prost: „Jestem tw oją m yślą, tw oją w łasną p o k u są, niczym innym , m am tw oją tw arz i p o stać” (W żp 49). T en dem on pełni funkcję zwierciadła, w którym odbija się ludzka psychika. W yjaśnia bohaterow i powieści sens łączności pierw iastka hum anistycznego i dem onicznego: „O b a są tym sam ym obliczem ludzkości, jej wysiłków i tęsknot, nie m o g ą też bez siebie istnieć” (W żp 124). M im o żartobliw ego tonu narracji n arasta atm osfera niepokoju. R ozm ow a dotyczy bowiem przybierającej n a sile agresji zła.

32 J. B r o s z k i e w i c z, D oktor Twardowski, t. 1, K raków 1987, s. 15 (dalej: DT).

33 L. B. J e n n i n g s , Termin „groteska", przeł. B. Fedowicz, „Pamiętnik L iteracki” 1979, z. 4, s. 295.

34 A. G o ł u b i e w , W żółtej poczekalni dworcowej p o d zegarem, K raków -W rocław 1985, s. 31 (dalej: Wżp).

(9)

0 w szechobecności zła świadczy ban aln a m etafo ra - dialog toczy się pod sym bolicznym poniekąd napisem : przechow alnia bagażu, co m oże po p ro s-tu oznaczać zło, k tó re je d n a k w prak ty ce życiowej tru d n o o d d a ć na przechow anie, ja k o że stanow i ono integralną część osobow ości. W przy-pom nieniu tej obiegowej praw dy tkwi jeden z sensów diabelskiej przebie-ranki.

Inny w ym iar dem onizacji człow ieka ujaw nia pow ieść T ad eu sza K o n w ic-kiego Bohiń (1987), w której dem ony identyfikow ane są z k o n kretnym i postaciam i historycznym i. Spokój sielskiego krajo b razu dziew iętnastowiecznej Litwy zakłócają dwie dem oniczne firgury, przygotow ujące się do w kroczenia n a scenę historii. C zytelnik z łatw ością dom yśla się w nich H itlera i Stalina, zaw czasu szykujących gru n t pod w ydarzenia kolejnego stulecia, „ k tó re m iało dać ludziom loty w kosm os i piece k re m a to ry jn e” 35 o ra z przynieść dw ie o d m iany to talita ry zm u . H itler d ziała tu skrycie, S talin - jaw nie. Pierwszy nie pojaw ia się w świecie przedstaw ionym powieści ni razu, daje tylko znać o sobie dziwnym , przejm ującym głosem dochodzącym z lasu, zw iastującym płacz nad okrutnym i zbrodniam i, k tó re w stosow nym czasie popełni. W rozśw ietloną pożaram i noc m o żn a dostrzec w oddali ziejącego ogniem człow ieka z wąsikiem , któ ry - ja k zewsząd słychać - m o rd u je ludzi 1 pali ich zwłoki. T o oczywiście Hitler, zwany tu Schickelgruberem. Posługując się panieńskim nazwiskiem babki przyszłego kanclerza n a rra to r odw ołuje się do obyczajowego skandalu w rodzinie H itlera (w pewnej m ierze analogicz-nego do sytuacji ukazanej w powieści). Stalin zaś w ystępuje pod swym prawdziwym nazwiskiem. Jako naczelnik policji na szczeblu pow iatu ispraw nik Dżugaszwili krąży po okolicy ,ja k zły d u c h ” (B 63) i przestrzega przed coraz bardziej niebezpiecznym rytm em dziejów. Jednocześnie pod pozorem utrw alania społecznego ładu zachowuje się ,ja k nie przym ierzając antychryst” (B 139), zapraw iając się d o późniejszej działalności. D w a potężne dem ony wspólnie rządzą światem przedstaw ionym Bohini. Z nakom icie się uzupełniają. Zawładnęły rzeczywistością tak dalece, iż rozmyślając o nich główna bohaterka powieści w pina we włosy czarną różę - szatański kw iat, a podczas m odlitw y p o ra ża ją nagłe przypuszczenie: „M oże zło jest Bogiem, a szatan jest tylko jego dobrym b ratem ” (B 79). O ba dem ony - ruchliw y i w szechobecny Dżugaszwili o raz niewidoczny lecz przerażający Schickelgruber - pracow icie wytyczają kierunek „ogromnej rzece czasu pełnej drobnych wirów człowieczych losów, raptow nych fal ludzkich nieszczęść i pienistych kaskad nieuniknionych k a ta s tr o f ’ (B 103). Z ich udziałem bieg dziejów zapow iada się pesymistycznie. Pokolenia potom ków bohaterów Bohini będą m ogły w ybierać wyłącznie „m iędzy diabłem a Belzebubem ” 36.

35 T. K o n w i c k i , Bohiń, Wrocław 1992, s. 40 (dalej: B).

(10)

Jeszcze inną wersję dem onizacji człow ieka ukazuje G u staw H erling- -G rudziński w opow iadaniu Don Ildebrando (1997). W yw odzące się z pamięci inkwizycyjnych prześladow ań zło łączy się tu z przejaw am i współczesnych nieszczęść. C hoć zło posiada ch a rak ter m etafizyczny, nie jest zjawiskiem abstrakcyjnym - m anifestuje się poprzez k o n k re tn ą osobę. W edług m łodego irlandzkiego księdza-egzorcysty, aktyw ność dem ona obejm uje dwie kategorie zła: infestazione diabolica, czyli nękanie osoby z zew nątrz o raz possesione

diabolica, czyli zawładnięcie isto tą ludzką od wewnątrz. D iabelska strategia

polega na upow szechnieniu zła i spotęgow aniu jego wszechobecności: „W y-starczy patrzeć dzień w dzień d o k o ła siebie, czytać gazety, oglądać telewizję i filmy. Wszędzie Zło, rosnące, zachłanne, rozwydrzone, podszyte delektacją”17. D iabelskiej przew rotności, ale i w yrafinow anem u poczuciu h u m o ru au to ra , przypisać należy fakt, iż ofiarą possesione diabolica p ad a niezwykły człowiek o niecodziennym nazw isku - F au sto Angelini czyli F au st Anielski.

W niektórych utw orach ujawnia się sytuacja pośrednia między hum anizacją d em o n a i dem onizacją człowieka, m ianowicie pojaw ia się konw encjonalna h ipostaza diabła. Szczególną odm ianą wykreowanej na w zór postaci ludzkiej hipostazy d iabła pozostaje eksternalizacja konfliktów psychicznych ludzi p ióra ja k o bohaterów literackich. C o ciekawe, rzeczona sytuacja występuje nie w powieściach czy opow iadaniach, lecz w fabularyzow anych szkicach. D iabelska figura w spółokreśla psychiczny stan podm iotu piszącego, zarazem zaś jaw i się ja k o potężna siła zew nętrzna, znajdująca oparcie w tradycji śródziem nom orskiej.

E ksternalizacja to przypisyw anie konfliktów w ew nętrznych czynnikom zew nętrznym . F ig u ra uczłowieczonego diabła znakom icie n adaje się do takiego zabiegu. Potw ierdzają to Szkice z podróży (1956) M arii D ąbrow skiej, zaw ierające m. in. zapis wrażeń z m iędzynarodow ego sp o tk an ia pisarzy na zam ku w W artburgu. D elegatka Związku Literatów Polskich spędza bezsenną noc w pokoju nad celą M arcina L u tra, rozm yślając o m oralnej nędzy pisarskiego fachu: „N ad m iar ładunku rzeczy nie ujaw nionych gnije w naszym w nętrzu, a wówczas p ojaw iają się stany grozy, rozpaczy i beznadziei graniczące z obłędem ” 38. D iagnoza D ąbrow skiej uw zględnia udział diabła w zakłam yw aniu literatury. D iabeł ujaw nia się pu n k tu aln ie o północy. Z w yglądu przypom ina prelegenta um oralniającego dzień wcześniej pisarzy, jest jed n ak m łodszy i szczuplejszy, zalotny i tajem niczy, nade w szystko zaś pewny siebie: „P rzybieram różne postacie. G dy nie poradzę ja k o m ądry, tragiczny, Faustow ski M efisto, dam radę ja k o szatan pychy, albo czart lubieżnik ciała lub myśli, wreszcie - i tu m am największe pole działania

37 G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , Don Ildebrando, [w:] t e n ż e , Don Ildebrando, Warszawa 1997, s. 54.

(11)

ja k o blady diabeł głupoty” (S 89). N ocny przybysz prom ieniuje zad o w o -leniem, poniew aż pisarze chętnie rozpow szechniają kłam stw a. N a dow ód przedstaw ia szereg literackich św iadectw i dod aje: „ B a rd z o ład n e pole działania znajduję śród literackiej braci. B ogata gleba, m o żn a tu harcow ać we wszystkich m oich postaciach” (S 90). P odobnie ja k kiedyś naigraw ał się z L utra, tak i teraz diabeł nie traci poczucia hum oru i proponuje rozmówczyni, by cisnęła weń zabytkow ym k ałam arzem albo n aw et w łasnym piórem i złam ała je przy okazji, co m ogłoby zapoczątkow ać odnow ę literatury.

W Cyrografie (1971) Ludwika Flaszena rozm ów cą literata zastanawiającego się nad współczesną obyczajow ością jest diabeł o wyglądzie dystyngow anego radcy galicyjskiego i oczach nieokreślonej barw y. D iabeł ów to o soba „bezo so b o w a” czyli klasyczna hipostaza, substancjalna n a tu ra diabelskości. Niewiele m a obecnie d o roboty, jak o że ludzie - „tw ory niew ydarzone lub niefo rtu n n e” 39 - kształtują dziw ną, h y brydalną rzeczywistość, a że „hyb- rydalność to bez w ątpienia dom ena d ia b ła ” (C 150), więc i rzeczywistość ludzka „w ykazuje cechy d iab ło p o d o b n e” (C 151). K o n k lu zja Cyrografu nosi znam iona paradoksu: „Świat diabłopodobny, cyrografia w rozkwicie - m o żn a by m niem ać, iż diabeł odniósł pełny sukces. W ygrał, by tak rzec, ideowo. Ale jednocześnie stał się kim ś całkow icie zbędnym . P ozo stał bez wpływu n a bieg rzeczy [...]. N ależałoby w nim widzieć b o h a te ra trag ic zn eg o ” (C 151-152).

Ja k o um ieszczoną n a zew nątrz tran sfo rm ację w łasnej ja ź n i tra k tu je diabła literat, pan M areczek, b ohater R ozm ów polskich latem roku 1983 (1984). T en diabeł nosi wym owne, swojsko brzm iące imię: Psuj. T ra fia ono w sedno diaboliczności, a skojarzenie z im peratyw ną fo rm ą czasow nika przydaje m u jeszcze m ocy. B ohater Rozm ów ... potrzebuje takiego właśnie in te rlo k u to ra , aby m ógł „sobie i innym zdać spraw ę ze sta n u swojej św iadom ości”40. O bsesyjna i dokuczliw a to św iadom ość, nie d a się jej zatem wyrazić bez udziału diabła. Psuj staje się obrazow ym odpow iednikiem m entalnych perypetii bohatera na tle stanu świadomości społecznej i politycznej P olaków w okresie stanu wojennego. Człowiek i jego otoczenie jaw ią się ja k o tw ory niedoskonałe, p olityka zaś i h istoria ujęte zostają w sym boliczny sk ró t diabelskiej inspiracji ludzkich działań: „W szystkim rządzi, zawsze rządził, i na wieki będzie rządził D iabeł, ruski książę tego św iata” (R p 25). O dw ołanie się do tradycji rosyjskiego sam odierżaw ia nie tylko utw ierdza w przekonaniu o diabelskiej potędze, m a ono rów nież całkiem konkretn y w ym iar polityczny - i to nie tylko w aspekcie w spółczesnym . Z tego też pow odu Psuj nosi „długą, w ąską brodę, ta k ą ja k ą m iał C zerkasow grający Iw ana G roźnego w filmie E isensteina” (R p 25). W trakcie rozm ow y Psuj

39 L. F l a s z e n , Cyrograf. Wydanie zmienione i poszerzone, K raków 1996, s. 148 (dalej: C). 40 J. M . R y m k i e w i c z , Rozmowy polskie..., s. 49 (dalej: Rp).

(12)

zm ienia zawsze postać, głos, słownictwo, dostosow uje się d o każdej sytuacji, byle tylko dać upust swojej ponadczasow ej negatyw ności. R ozw ijające się pod znakiem psychom anii zm agania z Psujem nie m ają finału, p odobnie ja k nie znajduje rozstrzygnięcia - wbrew wcześniejszym k o n statac jo m

zasadniczy problem : czy ludzie są opętani przez dem ony i „czy ziemia d a n a jest we w ładanie szatanow i?” (R p 63). I czy h ipostaza d iab ła - zgodnie z etym ologią - bywa rzeczywistością, k tó ra m oże stać się p o d staw ą innej rzeczywistości?

W przedstaw ionych w ariantach eksternalizacji przypisuje się hipostazie d iab ła odm ienne uw aru n k o w an ia. W skazują na to choćby zew nętrzne okoliczności tow arzyszące spotkaniu człow ieka z dem onem , ujaw niające ch a rak ter łączności św iata zmysłowego z ponadzm ysłow ym . W Szkicach

z podróży spotkanie odbyw a się w miejscu starcia L u tra z kusicielem.

Sytuację opisaną przez D ąb ro w sk ą m ożna więc uznać za ironiczną replikę owych zm agań, zwłaszcza że diabeł nie ukryw a swego niemieckiego rodow odu (przybyw a w prost z k art D oktora Faustusa). N azw iska w ybitnych tw órców , którzy o diable pisali, stanow ią d o datkow y układ odniesienia. D iabeł jest więc tu figurą m ocno osadzoną w literackiej tradycji. U F laszen a rozm ow a toczy się w krakow skiej kaw iarni przy czarnej kawie, zwanej potocznie „sz atan em ” , i stanow i rozpisaną n a role spójną całość, poniew aż połączyła człow ieka z fantom em tożsam ość poglądów . W prozie R ym kiew icza m e ta -fizyczny k o n ta k t n astępuje wyłącznie w m iejscach ban aln y ch , ja k o że współczesny diabeł nie dorów nuje diabłu G oethego czy D ostojew skiego. H ipostazy różnią się przede wszystkim stopniem um owności: D ąbrow ska konw encję zachow uje, Flaszen i Rym kiewicz ją m odyfikują.

III

Skrótow y z konieczności przegląd zróżnicow anych tendencji hum anizacji d em ona i dem onizacji człowieka, uzupełniony w ariantam i hipostazy diabła, dow odzi, iż podstaw ow ą kwestią w tym zakresie pozostaje łączność on- tologicznego sensu zła z antropologicznym - personalnym - sensem zła. Ł ączność tę w yraża figura diabła uczłowieczonego. T o figura epifaniczna - przebłysk ontologicznej zasady zła w codziennym ludzkim dośw iadczeniu, zarazem zaś m etonim iczna przyczyna ludzkich zachow ań. O dbiega o n a od

stricte religijnych, sym boliczno-eschatologicznych ujęć, trak tu jący ch diabła

ja k o p rag n ącą „Z ła pod pozorem D o b ra ” 41 istotę duchow ą, w rogą przede wszystkim Bogu i dopiero potem w rogą człowiekowi. T endencji d o wy-kraczania poza tradycyjne ujęcia chrześcijańskie tow arzyszy tendencja do schem atyzacji dośw iadczeń psychicznych, przy czym stereotyp d iab ła

(13)

lonego w ludzką skórę kształtow any jest najczęściej w sp osób pośredni - poprzez wykorzystanie aluzji i znaczącego szczegółu, dostosow anie dem onicz-nych atry b u tó w d o przejaw ów codzienności, selektyw ne przytaczanie relacji uczestników akcji etc. O w a dyskrecja artystyczna okazuje się skuteczna i czytelnik nie m a kłopotów z właściwym odczytaniem c h a rak teru i roli diabelskiej figury, przydatnej w form ułow aniu krytycznego o sądu jednostki i społeczeństw a42. K luczow ą rację interpretacyjną stanow i tu sfera profanum , k to ja k kto bowiem, ale diabeł — upadły anioł — zdecydow anie odcin a się od świętości.

W yrosła na gruncie chrześcijańskim figura sem antyczna funkcjonuje w kontekście pozareligijnym , stanow iąc lite rac k ą ekspresję n iepokojów m oralnych, egzystencjalnych, politycznych. W spólne sportretow anie pierw iastka ludzkiego i diabelskiego kreuje figurę kom plem entarną, tw orzy nierozerw alną syntezę, której dualistyczna n a tu ra pozw ala nie tylko hum anizow ać d em ona i dem onizow ać człow ieka, ale także postrzegać o b a w arianty z perspektyw y archetypow ej. N iektórzy badacze tw ierdzą wręcz, iż „bez d iab ła nie byłoby literatury. Elim inując diabła, nie m ielibyśm y fabuły, kom plikacji, i w k o n -sekwencji - nic byłoby opowieści. Sylogistycznie w yrażona myśl ta m ogłaby w yglądać następująco: wszystkie praw dziw e historie opierają się na fabułach; w szystkie fabuły o p ierają się na interw encji d iab ła; czyli - w szystkie praw dziw e historie opierają się n a diable” 43. Jaw na przesada powyższego stw ierdzenia w ym aga uściślenia: fabuły z udziałem uczłow ieczonego diabła potw ierdzają trw ałość wad i słabości ludzkich i byw ają tym ciekawsze, w im większej m ierze n adprzyrodzona diabelska przenikliw ość potrafi w ykorzystać słabe p u n k ty ludzkiej natury.

D iabeł uczłowieczony - ja k o figura zła - wpisuje się w „szaleńczą teatralność, w ariacką fikcyjność, schizofreniczną dw oistość naszego życia, naszego istnienia” 44. U tożsam iając się z człowiekiem i zarazem nie u to ż-sam iając, w zbudza ciekawość, przez co przyczynia się d o pogłębienia naszej m oralnej sam ośw iadom ości (nullus diabolus - nullus redem ptor4S). Ja k o swoiste alter ego dopełnia ludzką n atu rę i d o starcza alibi człowiekowi uw ikłanem u w zło. O dpow iedź na pytanie, czy byw a to alibi przekonujące, pozostaw ić trzeba indyw idualnej ocenie czytelnika, skoro - ja k twierdzi

Krytyczne nastawienie wobec jednostki i społeczeństwa współczesnego zauważyć można również w tekstach powstałych z inspiracji s tr id e religijnych. Por. M. J a s i ń s k a - W o j t - k o w s к a, N ow y charakter inspiracji religijnej we współczesnej p ro zie, „Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego” 1977, nr 1, s. 40; K. D y b c i a k , L iteratura wobec religii - izolacja c zy przenikanie?, „ Z n ak ” 1977, n r 11-12, s. 1364.

43 M . R u d w i n , op. cit., s. 301.

44 J. M. R y m k i e w i c z , Ludzie dwoiści..., s. 107.

45 Por. M. J a n i o n , Pełnia Fausta czyli tragedia antropologiczna, [w:] t e j ż e , W obec zla,

(14)

n a rra to r cenionej powieści Klub Dumas, zekranizow anej przez R o m ana P olańskiego ja k o Dziewiąte Wrota - „każdy czytelnik m a takiego diabła, n a jakiego zasłużył”'"5.

Tadeusz Błażejewski

THE HUMANIZED DEVIL - MODERN VERSIONS ( S u m m a r y )

The author presents the problem o f humanizing the dem on and giving to the human being the demonic features. The analysis focuses on modern Polish prose, especially on such works: Cz. Miłosz, A. Szczypiorski, J. Broszkiewicz, A. Gohibiew, T. Konwicki, G. Herling- Grudziński. He is mostly interested in the devil figure as an evil spirit.

A. P é r e z - R e v e r t e , Klub Dumas, przeł. F. Łobodziński, W arszawa 1998, s. 457. Z utrzym anych w podobnym tonie powiedzonek chętnie korzystają publicyści przełomu wieków, np.: „Sposób, w jaki wyobrażamy sobie diabła naszych czasów, świadczy o nas, nie o diable” . Z. M e n t z e l , Notowania ciągte, „G azeta W yborcza” 2000, nr 72, s. 28.

Cytaty

Powiązane dokumenty

-Drzwi tylne lewe, ogniska korozji w części dolnej wew, uszkodzona uszczelka dolna -Drzwi tylne prawe, ogniska korozji w części dolnej wew, uszkodzona uszczelka dolna -Deski burt:

Plan zagospodarowania przestrzennego wojewddztwa mazowieckiego, 2004, Zaiacznik do Uchwaly Nr 65/2004 Sejmiku Wojewodztwa Mazowieckiego z dnia 7 czerwca

II nagroda o wartości 200 zł: Filip Kwaśny; Społeczna Szkoła Podstawowa Stowarzyszenia Edukacyjnego w Gorzowie Wielkopolskim; opiekun: Lech Jakubowski.. III nagroda o

8. Organizator rokowań w terminie 21 dni od dnia zamknięcia rokowań zawiadomi osobę ustaloną jako nabywcę nieruchomości, o miejscu i terminie zawarcia

Zapewnienie opieki dzieciom nie uczęszczającym na lekcje religii i oczekującym na zajęcia

W IEDZĄC , ŻE UŁAMEK POPULACJI TO KOBIETY , WŚRÓD KTÓRYCH UŁAMEK STANOWIĄ DALTONISTKI ORAZ WIE DZĄC , ŻE UŁAMEK CAŁEJ POPULACJI CIERPI NA DALTONIZM ,

Przedmiotem opracowania jest budowlano-konstrukcyjna opinia techniczna, dotycząca stanu technicznego obiektów BUD.DMUCHAW I TRAFO, WIATA DOZ.CHEMII, BUD.DMUCHAW

Najmłodsze, holoceńskie utwory reprezentowane są przez grunty antropogeniczne (organiczno – mineralne nasypy niekontrolowane oraz odpady komunalne i gruz) o