• Nie Znaleziono Wyników

Dziennikarz jako pośrednik między politykami a opinią publiczną

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziennikarz jako pośrednik między politykami a opinią publiczną"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Pienias

Dziennikarz jako pośrednik między

politykami a opinią publiczną

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 11, 349-363

2008

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S F O L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 11, 2008

M ic h a ł P ie n ia s

Dziennikarz jako pośrednik między politykami

a opinią publiczną

Wstęp

C elem n iniejszego artykułu je s t charakterystyka m ass m ediów (prasy) jako instytucji w spierającej politykę. N a podstaw ie analizy artykułów dw óch najbar­ dziej o piniotw órczych tygodników („P o lity k i” i „ W p ro st” ) chciałbym ukazać, w jaki sposób w ym ienione m edia opin iu ją i prezentują p o lsk ą scenę p olityczną1. W m oich badaniach zam ierzam porów nać ze sobą dw óch zbliżonych do siebie pod w zględem retoryki parlam entarzystów , tzn. A ndrzeja L ep p e ra i Jarosław a Kaczyńskiego. C elem m ojej pracy je s t spraw dzenie, w ja k im stopniu obydwaj politycy ró żn ią się m iędzy sobą, w jak im zaś są do siebie podobni. M oim zdaniem, m im o e w identnych różnic, w niektórych kw estiach uzupełniają się.

C hciałbym spraw dzić, czy prasa w zięła udział w k rytykow aniu przew od­ niczącego PiS i S am oobrony, czy m oże zajęła się doradzaniem lub ostrzeganiem przed p o sunięciam i, które m ogłyby zostać niekorzystnie odebrane n a arenie międzynarodowej i przez opinię publiczną. Chciałbym rów nież dociec, czy media, które coraz częściej w pływ ają na opinię publiczną, zatrac ają sw ój obiektyw izm na rzecz b u dow ania dobrych kontaktów z władzą.

Społeczny odbiór mass mediów

N a po czątk u należy zastanow ić się, co oznacza słow o m ass m edia (lub

mass com m u n ica tio n s).

T erm in ten „p o w stał” w latach czterdziestych w Stanach Z jednoczonych, które ja k o pierw sze wkroczyły w erę środków m asow ych. W ję zy k u polskim byw a on tłum aczony ja k o środki m asow ego przekazu. W celu w yjaśnienia tego term inu należy przede w szystkim sięgnąć do teorii kom unikowania

1 A nalizuję artykuły od w rześnia 2005 do m arca 2006.

(3)

350 M ichał Pienias

społecznego. Z czysto lingw istycznego punktu w idzenia p o jęcie „m ed ia m a so w e” tw orzą dwa elem enty: rzeczo w n ik „m ed ia” i przym iotnik „m asow e” . P odobnie u żyw ane w literaturze przedmiotu o k reśle n ie „śro d k i m aso w eg o k o m unikow ania” składa się z dw óch części: „śro d k i” oraz „komu­ nikow anie m aso w e” . P ierw sza z nich ma znaczenie instrum entalne, bo odnosi się do środków, a w ięc zasadniczo do instytucji i urządzeń technicznych. Służyć one m ają przekazyw aniu komu­ n ikatów na szeroką, m aso w ą skalę czy też po prostu kom unikow aniu m asow em u. Jednak czysta analiza ję zy k o w a m oże stanow ić je d y n ie punkt w yjścia w rozw ażaniach nad istotą zagadnienia2.

P rzeo b rażen ia system ow e, które m iały m iejsce w P o lsce w 1989 r., przy­ czyniły się do autonom izacji m ediów , tzn. do uniezależnienia środków maso w ego przekazu o d kontroli aparatu państw ow ego. P ełne uniezależnienie się m ediów od w ładzy państw ow ej przyczyni się do u trw alen ia system u demo­ kratycznego.

A u to n o m izacja m ediów m a kilka w ym iarów :

• p o lityczny - m edia sta ją się niezależne dzięki podziałow i w ładz w p ro cesie upadku systemu totalitarn eg o lub autorytarnego,

• ekonom iczny - m edia zry w ają w ięzy ekonom icznej zależności od instytucji w ładzy politycznej, • społeczny - m ed ia stają się zależne od sw ojej publiczności (czytelników , słuchaczy, telewi­

dzów ), która w cześniej była pasyw nym odbiorcą, • tech n o lo g iczn y — m edia adaptują now e technologie,

• p rofesjonalny - o d d zielen ie faktu od opinii, p rezen tacja inform acji b ez kom entarza, mająca na celu obiek ty w n y opis rzeczyw istości w środkach m asow ego p rzek a zu 1.

T o w łaśnie w ubiegłym stuleciu środkom m asow ego przekazu zaczęto przypisyw ać rolę czw artej władzy. M edia zaczęły odchodzić stopniow o od swojej głów nej roli, czyli inform ow ania i służenia opinii publicznej na rzecz kształ­ tow ania rzeczyw istości społecznej poprzez w pływ anie na decyzje polityków oraz obyw ateli (m .in. niektórzy dziennikarze zaczęli angażow ać się w kampanie w yborcze, popierając konkretne partie polityczne). M ożna odnieść wrażenie, że część d ziennikarzy, sprzyjając poszczególnym politykom , u traciła sw oją najcen­ niejszą cechę, czy li obiektyw izm . D ziennikarze w p oszukiw aniu sensacji pod­ p o rząd k o w u ją się politykom , są na ich usługach.

N ależało b y zadać pytanie, dlaczego przedstaw iciele m ass m ediów ulegają „ czaro w i” polity k ó w ? N asuw a się w niosek, że pow staje specyficzna symbioza pom iędzy d ziennikarzam i a politykam i. Ci ostatni „w y w y ższają” środki maso­ w ego przekazu do rangi czw artej w ładzy, czyli św iat polityki oddaje część sw oich p rzyw ilejów środow isku dziennikarskiem u. T ak a n obilitacja stanowi być m oże je d n ą z przyczyn, dla której część przedstaw icieli m ediów zaczyna popierać k o n k retn ą frakcję polityczną.

2 B. S a ł e k , Wpływ mediów masowych na zachowania konsumenckie, [w:] Kulturowe deter­ minanty zachowań konsumenckich, red. W . P atrzałek, W rocław 2004, s. 112.

3 B. D o b e k - O s t r o w s k a , Media masowe w demokratyzujących się systemach politycznych, W rocław 2 0 06, s. 26.

(4)

D ziennikarz ja k o p o śred n ik m iędzy p o lityk a m i a o p in ią p u b liczn ą 351

W zam ian m ass m edia uw iarygodniają „sw o ich ” polityków (pokazują ich z jak najlepszej strony, a przeciw ną frakcję niszczą za p o m o cą niedom ów ień, niespraw dzonych inform acji). T aką sytuację m ożna zaobserw ow ać nie tylko w krajach dem okratycznych, lecz także w innych system ach politycznych, w których m ass m edia odgryw ają rolę inform acyjną i kreacyjną.

C elem m ojej pracy nie jes t krytyka m ass m ediów , chciałbym jed y n ie pokazać złożoność zaw odu dziennikarza, w ykazać, że dziennikarstw o należy do profesji odpow iedzialności publicznej (podobnie ja k lekarze czy policjanci). K ażde zdanie w ypow iedziane lub napisane przez dziennikarza m oże pom óc lub zaszkodzić odbiorcom . Przedstaw iciele m ediów pow inni podobnie ja k lekarze, kierow ać się zasadą „p o pierw sze nie szkodzić” . D latego tak w ażne je s t dla dziennikarza opanowanie, dogłębna analiza, zaczerpnięcie inform acji ze w szystkich m ożliw ych źródeł.

T rzeba podkreślić, że w ielu dziennikarzy kieruje się rzym ską zasadą p ro

publico bono. M edia stanow ią pom ost i p ośredniczą m iędzy obyw atelam i a w ła­

dzą. D ziennikarze, p o za tym , że dostarczają społeczeństw u inform acji o dzia­ łaniach polityków , niekiedy w ym uszają na rządzących zm ianę publicznych zachowań. P o lity cy w iedzą, że są obserw ow ani, a w yniki ich pracy podlegają ocenie, krytyce, kontroli. B yw a, że działacze polityczni podporządkow ują się „woli n aro d u ” , bo nie ch cą źle w ypaść przed obyw atelam i. C zęściej jednak, nie licząc się z opinią ogółu, u siłują w zakam uflow any sposób w ym usić akceptację sw oich poczynań.

Na zasadzie sprzężenia zw rotnego obyw atele m ogą w pływ ać na polityków (np. dom agając się odw ołania prezydenta m iasta w referendum ), ale rów nież politycy k o n tak tu ją się z obyw atelam i za pośrednictw em m ediów (dziennikarze inform ują np. o w prow adzeniu zm ian w praw ie). Z achodzi w tym m om encie proces kom unikow ania społecznego, które m ożna określić jak o „proces w ytw arza­ nia, p rzekształcania i przekazyw ania inform acji pom iędzy jed n o stk am i, grupam i i organizacjam i społecznym i. C elem kom unikow ania je s t stałe i dynam iczne kształtow anie, m odyfikacja bądź zm iana wiedzy, postaw i zachow ań, w kierunku zgodnym z w artościam i i interesam i oddziałujących na siebie pod m io tó w ” 4.

M edia w ielokrotnie pow tarzając w ciągu dnia te sam e kom unikaty, w pływ ają na zm ianę postaw i przekonań odbiorców . W jak i sposób? L udzie są zasypyw ani w krótkim czasie d u żą liczbą tych sam ych inform acji i zaczy n ają bezrefleksyjnie wierzyć w treści dostarczane przez środki m asow ego przekazu. O dbiorca nie koncentruje się bez reszty na przekazyw anych m u treściach, poniew aż często jest zajęty w y konyw aniem innych czynności. T o rozproszenie uw agi m obilizuje przedstaw icieli m ediów do rozpoczynania audycji od podania sensacyjnych w iadom ości w celu przykucia uw agi odbiorców .

4 B. S o b k o w i a k , K om unikow anie społeczne, [w:] W spółczesne system y kom unikow ania, red. B. D obek-O strow ska, W roclaw 1998, s. 11.

(5)

352 M ichał Picnias

T elew izja ze w zględu na sw oją dostępność najszybciej d o ciera do społeczeń­ stwa. O dgryw a głów nie rolę inform acyjną, poniew aż stara się w krótkim czasie podać ja k najw ięk szą liczbę „ n ew só w ” o charakterze sensacyjnym . Szybki przekaz danych um ożliw ia now oczesna technologia (telew izja, Internet, transmisja d rogą satelitarną). T o dzięki audycjom na żyw o, przekazow i audiow izualnemu telew izja w ygryw a z prasą, a naw et radiem , gdy chodzi o szybkość dostarczania najnow szych inform acji. T o w łaśnie obraz stanow i n ajw ażniejszy elem ent prze­ kazu - nie tylko szybko dociera do w idzów , lecz także w yw ołuje w nich em ocje. D zięki w ykorzystaniu obrazu ludzie łatw iej asy m ilu ją inform ację, jed­ nocześnie sły szą w ypow iedzi polityków i w idzą ich zachow ania.

M ow a ciała (m im ika, gestykulacja, spojrzenia, w ygląd zew nętrzny, dźwięki p arajęzykow e, np. w estchnienie) ukazują praw dziw e intencje nadaw cy wobec odbiorców . M ożna zaobserw ow ać, czy słow a w ypow iedziane przez polityka zgadzają się z je g o k om unikacją niew erbalną. Jeśli nie m a sprzeczności między w ypow iedziam i a m ow ą ciała, to nadaw ca uw ażany je s t przez odbiorców za osobę w iary g o d n ą i b udzącą zaufanie.

P rasa (w tym tygodniki) ukazują się z jed n o - bądź kilkudniow ym opóź­ n ieniem w porów naniu z telew izją, dlatego ju ż nie tylko inform ują, lecz także zajm u ją się p ogłębianiem tem atu poruszonego przez m edia elektroniczne. Prasa d ostarcza kolejnych, szerszych w yjaśnień, posługuje się kom entarzam i, wypo­ w iedziam i ekspertów . C zytelnicy, znając ju ż „n ew sa” , oc ze k u ją głębszej analizy problem u czy skandalu. Słow o drukow ane u m ożliw ia utrw alenie informacji, o so b a czy tająca prasę m oże w ielokrotnie przeglądać gazetę, p ow racać do zgu­ bio n y ch w ątków .

L udzie trak tu ją m edia ja k „okno na św iat” : „N atu ra ln ą konsekw encją tego stanu rzeczy je s t rów nież to, że pom ijanie pew nych o bszarów ży cia społecznego w m ediach pow oduje, iż w św iadom ości odbiorców są one traktow ane jako drugorzędne i m ało w ażne” 5. Politycy rozum ieją, ja k silny w pływ wywierają d ziennikarze n a społeczeństw o i starają się zyskać p rzychylność m ass mediów. Jak stw ierdza M . M rozow ski:

N ajw ażniejszym w ytw orem interakcji kom unikacyjnych zachodzących w o brębie sfery publicznej je s t p o parcie udzielan e p rzez obyw ateli różnym partiom , o rg an izacjo m i g rupom nacisku, które w sp ó łtw o rzą plu ralizm polityczny. Podm ioty te rep rezen tu ją różne, często sprzeczne ideologie i interesy, ale m ają podobne dążenia: zdobycie w ładzy państw ow ej lub sam orządow ej, a przynajmniej w yw ierania w pły w u na je j spraw ow anie. Podstaw ow ym w arunkiem realizacji tych dążeń jest uzyskanie d ostępu do m ediów i w ykorzystanie ich do prop ag o w an ia w łasnego program u czy kandydatów na w ybieralne stanow iska. M iernikiem efektyw ności tych d ziałań je st uzyskane poparcie, które m oże się w yrażać rozm aicie, od m anifestow ania sym patii politycznych p rzez pom oc materialną lub rzeczo w ą aż d o czy n n eg o w łączania się obyw ateli w ich działaln o ść6.

5 P. F r a n c u z , Psychologiczne aspekty doktryny i misji regionalnych ośrodków telewizji publicznej, [w:] Psychologiczne aspekty odbioru telewizji, red. P. Francuz, L ublin 1999, s. 234.

(6)

D zien n ika rz ja k o po śred n ik m iędzy p o lityka m i a o p in ią pu b liczn ą 353

M edia, zdając sobie spraw ę ze sw ojej siły oddziaływ ania na opinię publiczną, muszą k ierow ać się etyką. E tyka m ediów zakłada:

• obiektyw izm ,

• o ddzielenie inform acji od kom entarza, • w olność słow a,

• szacunek, • tolerancję,

• odpow iedzialność za słowa.

S pełnienie w ym ienionych w arunków przyczynia się do stw orzenia społecz­ nego zau fa n ia do środków m asow ego przekazu.

W arto podkreślić, że dziennikarze podporządkow ują się opinii publicznej: W dzisiejszym św iecie zw ykło się m ów ić o środkach m asow ego przekazu ja k o o czw artej władzy. Ludzie m ediów dodają, że nad czw artą w ładzą panuje je szcze w ładza piąta, a m ianow icie oglądalność. To ona leży u podstaw doboru przekazyw anych treści, w pływ a na sposób ich prezentacji7.

Jak w idać, celem m ass m ediów jes t zaspokajanie potrzeb odbiorców .

M e d ia ln y w iz e ru n e k p o lity k a

P olityka się zm ediatyzow ała, słow a w ypow iedziane przez dziennikarzy pod adresem p o lityków zm ieniają często nastaw ienie opinii publicznej do tych osób.

W arto podkreślić, że w dziennikarstw ie w ystępuje proces zw any pakietyzacją mediów. O czyw iście m ożna uznać ten proces za w rogie działanie m ediów wobec polityków , ale rów nież m ożna spojrzeć na ten problem trochę inaczej. T o dzięki aferom w ykryw anym przez m edia ludzie ci są aresztow ani i osądzeni, a kluby parlam entarne i partie polityczne m ogą dokonać w ew nętrznego oczyszczenia szeregów i p onow nie zyskać poparcie społeczne.

J a r o s ła w K a c z y ń sk i i A n d rz e j L e p p e r są dobrym i przykładam i, ja k m ożna dzięki m ediom funkcjonow ać na scenie politycznej. Jed n ak w yjątkow o trudno jest porów nyw ać ich ze sobą. M ożna odnieść w rażenie, że nie m ają w spólnych cech. A ndrzej L ep p er bardzo dobrze prezentuje się w m ediach - je s t opalony, elokw entny, um ie rozm aw iać z dziennikarzam i, stara się posługiw ać popraw ną polszczyzną, a je g o ubiór nie budzi zastrzeżeń. Z kolei Jarosław K aczyński, mimo uk o ń czen ia w yższych studiów m a problem z odnalezieniem się w poli­ tycznych salonach, je s t anty m edialny - nie potrafi naw iązać popraw nych relacji z otoczeniem , w tym także z przedstaw icielam i m ediów . Jego w ypow iedzi są pełne błędów języ k o w y ch , niew łaściw a intonacja głosu oraz zły ubiór pogarszają i tak niekorzystny w izerunek.

(7)

354 M ichał Picnias

W takim razie m ożna zadać pytanie, czy coś łączy tych polityków ? Łączy ich chęć posiad an ia w ładzy - w alczą o ten sam elektorat (czyli o osoby pragnące p aństw a spraw iedliw ego i socjalnego), pragnienie rozgłosu, kierowa­ nie się zasad ą „n iew ażn e co się o nas pisze, ale najw ażniejsze jest, żeby o nas p isa n o ” . Po raz kolejny potw ierdza się reguła, że politycy i m edia są na siebie skazani, tzn. politycy bez środków m asow ego przekazu nie mogliby w krótkim czasie dotrzeć do m asow ego odbiorcy, a dziennikarze bez poli­ tyków m ieliby ograniczone pole działania, co jed n o zn acz n ie zmniejszyłoby nakład gazety b ąd ź oglądalność telew izji. Ż eby zaistnieć w m ediach, trzeba najpierw zainteresow ać je sw o ją osobą. N ajlepiej być człow iekiem kontrower­ syjnym , w tedy istnieje szansa zostania osobą m edialną i p ozbycia się anoni­ m ow ości.

Politycy ch cą być m .in. publicznie rozpoznaw ani, dlatego wykorzystują podstaw ow e techniki m arketingow e zaliczane do prom otion m ix , na które składają się: (1) reklam a; (2) m arketing bezpośredni; (3) prom ocja sprzedaży; (4) public

relations i p u b licity (rozgłos); (5) sprzedaż osobista8.

M o żn a w y ró żn ić rek lam ę w iz u aln ą/au d io w iz u aln ą , czy li w ykorzystującą prasę, broszury, ulotki, plakaty, flagi i transparenty, telew izję. W ystępuje także reklam a audytyw na (przekazy radiow e) oraz przekazy internetow e (reklama interaktyw na).

D o narzędzi m arketingu bezpośredniego zaliczyłbym sylw etki kandydatów politycznych o raz listy do w yborców . Z a prom ocję sprzedaży m ożna też uznać gadżety oraz organizow anie festynów z udziałem polityków .

W p u b lic relations w ykorzystuje się m .in. konferencje prasow e, przem ów ie­ nia, akcje dobroczynne, sponsoring, biografie, pam iętniki polityków , relacje ze spotkań terenow ych, czasopism a partyjne. D o sprzedaży osobistej zaliczyłbym sp otkania z k andydatem politycznym , w iece, kongresy.

W arto zauw ażyć, że w ykorzystanie pow yższych technik prom ocji politycznej zw iększa w iarygodność autoprezentacyjną polityków , którym zależy na wzbu­ dzeniu w w yborcach zaufania i w yrobieniu sobie dobrej opinii. Polityka nie je s t ju ż tylko sztu k ą przem aw iania czy też um iejętn o ścią ro zw iązyw ania sporów, lecz stała się spektaklem , który m ożna przyrów nać do starogreckich dramatów. D ziennikarze, podobnie ja k starożytni aktorzy, przed staw iają obyw atelom zło­ żoność życia publicznego. R ządzący, tak ja k osoby p retendujące do władzy, m uszą k o ntaktow ać się z w yborcam i, podtrzym yw ać z nim i w ięzi (a dokładniej być p ublicznie rozpoznaw anym ).

W opinii W . Cw aliny:

W każd y m ustroju d em okratycznym partie i kandydaci polityczni stają w obec fundamentalnego p roblem u: w ja k i sposób m ogą kom unikow ać się z w yborcam i i w pływ ać na nich tak, aby

8 N a podstaw ie M. J a n i k - W i s z n i e w s k a , Prom ocja i reklam a polityczna, [w:] Marketing

(8)

D zien n ika rz ja k o po śred n ik m iędzy p o lityk a m i a o p in ią pu b liczn ą 355

zaakceptow ali oni ich przyw ództw o. P odstaw ow ą form ą sp o łecznego kom unikow ania się je st bezpośrednie po ro zu m iew an ie się osób za p o m ocą artykułow anych d źw ięków oraz bogatego reper­ tuaru gestów w celu o siągnięcia lepszego poziom u w spółdziałania i zasp o k ajan ia w łasnych potrzeb społecznych’.

Jednak w czasach dom inacji m ass m ediów ju ż nie w ystarczą kontakty „tw arzą w tw arz” z w yborcam i podczas w ieców w yborczych czy reklam ow anie własnej osoby na bilbordach. T aka taktyka to za m ało, żeby zostać zapam ię­ tanym. D lateg o politycy coraz pilniej spoglądają w kierunku m ediów , które najszybciej do cierają do m asow ego odbiorcy. Polityka staje się spektaklem , a politycy odg ry w ają w nim głów ną rolę. D ziałacze sceny politycznej wiedzą, że jeśli nie zostaną zauw ażeni przez środki m asow ego przekazu, to społeczeństw o szybko o nich zapom ni i m ogą nie w ejść do parlam entu. P ró b u ją w ięc dzięki sw oim działaniom i słow om zaistnieć na pierw szych stronach gazet. W iadom o, że łatw iej znaleźć się w głów nym w ydaniu dziennika, poruszając tem aty kon­ trow ersyjne, niż w drażać w życie decyzje niepopularne społecznie. S pada kultura w ypow iedzi polityków w m ediach, zm niejsza się tym sam ym rola debaty publicznej, a w zrasta rola kom ercjalizacji języka.

Ś rodki m asow ego przekazu, szukając sensacji, p okazują aspołeczne zacho­ wania i w ypow iedzi przedstaw icieli partii politycznych oraz ruchów społecznych. M edia stały się ju ż nie tylko nośnikiem inform acji, lecz także przedsiębiorstw em , które m usi przynosić zysk. D zięki tem atom sensacyjnym ro sn ą przychody ze sprzedaży inform acji m asow ym odbiorcom . W łaściciele m ediów oczekują, że w krótkim czasie ich inform acje „n ew so w e” dotrą do ja k najszerszego grona obyw ateli, a reklam odaw cy nie będą szczędzić pieniędzy na opłacenie czasu antenow ego lub rubryki reklam ow ej w gazecie. E konom iczne uzależnienie m ediów m .in. od reklam odaw ców pow oduje, że pokazuje się zachow ania i w y ­ pow iedzi aspołeczne polityków , głów nie w celu zw iększenia „o g ląd aln o ści” . O bniżający się poziom kultury w ypow iedzi w m ediach je s t uw arunkow any chęcią dotarcia do m asow ego odbiorcy, którem u należy w prosty sposób i prostym językiem w ytłum aczyć złożoność św iata społeczno-polityczno-gospodarczego: „B adania dotyczące «funkcjonalnego analfabetyzm u» d ow odzą dram atycznie niskiej k om petencji języ k o w ej ogółu polskich odbiorców . Spośród osób um ie­ jących czy tać i pisać aż 77% nie rozum ie zaw artej w kom unikacie inform acji

i nie je s t w stanie posłużyć się n ią” 10.

M edia b ro n ią się tw ierdząc, że w ykryw anie niew łaściw ych zachow ań ma wyłącznie służyć piętnow aniu i oczyszczaniu życia publicznego. D ziennikarze powinni brać pod uw agę jeszcze jed en w ątek - pokazyw anie aspołecznych

9 W . С w a 1 i n a, Reklama polityczna podczas wyborów prezydenckich w Î995 roku: analiza treści i technik realizacyjnych, [w:] Psychologiczne aspekty odbioru telewizji, red. P. Francuz, Lublin 1999, s. 99.

(9)

356 M ichał Pienias

zachow ań m oże skłonić część opinii publicznej do zainteresow ania się kont­ ro w ersy jn y m b o h aterem sceny polity czn ej. W tym m o m e n cie po jaw ia się pro b lem p a k ie ty za cji m ediów i b e zrefle k sy jn eg o p rz e d sta w ian ia polityków, którzy w yp o w iad ają się na tem aty, o których nie m ają najm niejszego pojęcia. O p o w iad ają tylko dlatego, żeby zyskać za pośrednictw em m ediów posłuch sp o łeczn y i p rzeo b razić się z trybunów ludow ych w p o lity k ó w (przykład A ndrzeja L eppera). M edia, opisując je g o niew łaściw e z achow ania (m .in. blo­ kady dróg z początku lat dziew ięćdziesiątych) doprow adziły do tego, że część opinii publicznej zainteresow ała się program em S am oobrony, co przysporzyło tej partii now ych członków . S am oobrona ze sw oim i populistycznym i hasłami dotarła dzięki inform acjom m edialnym do elektoratu niezadow olonych z prze­ m ian system ow ych.

M ożna przypuszczać, że w cześniej A ndrzej L epper, a n astępnie Jarosław K aczyński potrafili zagospodarow ać elektorat ludzi rozczarow anych przemianami zachodzącym i w III R P i w ykorzystali ducha czasu (nazyw anego w politologii

Z eitg eist Theory). „Z godnie z tym podejściem przyjm uje się, iż splot okolicz­

ności, specyficzne w arunki historyczne i kulturow e w ytw arzają szczególny klimat em ocjonalny, w którym ludzie są skłonni pow ierzyć p rzyw ództw o «każdej» osobie, znajdującej się w określonym czasie w e w łaściw ym m iejscu. T en sam człow iek w innych w arunkach, ze w zględu np. n a brak pew nych kompetencji, nie m iałby szans na odgryw anie przyw ódczej ro li” 11.

Środki m asow ego przekazu są w ażne dla rządzących, p oniew aż utrwalają stereotypow e postaw y polityczne. Z daniem M . K arw ata, o pinia publiczna do­ konuje schem atyzacji postaw politycznych, co w iąże się z perso n ifik acją polityki, którą społeczeństw o interpretuje „przez pryzm at osób, jed n o ste k ludzkich, a do­ kładniej - w yjaśniania przyczyn, sił napędow ych, m echanizm ów polityki poprzez w łaściw ości jed n o stek , ich losy, dośw iadczenia, dążenia, skalę indywidualnego znaczenia i sław y. T y m jed n o stk o w y m (osobow ym ) czynnikom przypisuje się bądź rolę realnej siły spraw czej, bądź status poznaw czy klucz do interpretacji zjaw isk politycznych. W każdym razie potoczna perso n ifik acja polityki wiąże się z ab solutyzow aniem czynnika jed nostkow ego (osobow ego), traktow aniem go ja k o elem entu sam oistnego (a nie pochodnego, u w ikłanego, zdeterm inow anego, służebnego itd.) i w ręcz g łów nego” 12.

P erso n ifik acja polityki przybiera form y heroizacji, kiedy popularni politycy postrzegani są przez obyw ateli jak o herosi, a ich działania są gloryfikow ane lub dem onizow ane. Jed n y m z istotnych następstw tego zjaw iska je s t fakt, że wszys­ tko, co nie w iąże się z danym bohaterem pozytyw nym lub negatyw nym , jest pom ijane p rzez je g o zw olennika lub przeciw nika.

11 U. J a k u b o w s k a , Przyw ództw o p o lityc zn e, [w:] P o d sta w y p sy ch o lo g ii p o lityczn ej, red. K. S karżyńska, P o zn ań 2 0 02, s. 91.

(10)

D zien n ika rz ja k o p o śred n ik m iędzy p o lityka m i a o p in ią p u b liczn ą 357

Inną opisy w an ą przez K arw ata odm ianą procesu p ersonifikacji polityki jest jej socjom etryczna w izja, która polega na tow arzysko-salonow ym postrzeganiu m echanizm ów w alki, zaw ierania sojuszy czy kom prom isów . Jed n ą z konsek­ wencji takiego stanu rzeczy jes t spiskow a w izja dziejów i polityki. „Z godnie z nią zjaw iska niekorzystne dla siebie lub w łasnej grupy interpretow ane są jak o skutek czyjegoś celow ego d ziałania lub m achinacji z esp o ło w y ch ” 13.

W o statnim półroczu 2006 r. nastąpiła kolejna ew olucja m edialna przew od­ niczącego Sam oobrony, którego w ypow iedzi stały się m niej kontrow ersyjne, wyw ażone, a sam polityk nabrał ogłady politycznej. O pisane ju ż zachow ania spow odow ały, że tygodniki przestały go postrzegać w yłącznie w kategoriach negatyw nych (jako krzykacza), a zaczęły traktow ać p o dobnie ja k pozostałych przedstaw icieli polskiej sceny politycznej. P oseł A ndrzej L ep p er dzięki sw oim wyważonym opiniom zniknął z pierw szych stron gazet, istnieje jed n a k w dalszym ciągu ja k o p olityk - tym razem nie jak o przedstaw iciel w ojującej klasy poli­ tycznej, lecz ja k o człow iek odpow iedzialny i dążący do o b jęcia funkcji w ice­ premiera. „A ndrzej L epper był bardzo pow ściągliw y i m ów ił głów nie o tym, że nie m oże się spotkać z prezesem PiS. L eppera boli zw łaszcza to, że nie dostał jesz c ze o biecanych mu stanow isk w K asie R olniczego U bezpieczenia Społecznego. T o tyle w sferze fak tó w ” 14.

M o żn a odn ieść w rażenie, że A. L ep p er i J. K aczy ń sk i zam ien ili się rolami: Jarosław K aczyński stał się radykalny w sw oich poglądach, używ a agresyw nego ję z y k a (dążenie do w prow adzenia lustracji, d zielenie m ediów na wrogie i sp rzy jające, p o d p isan ie pak tu sta b iliza cy jn eg o 2 II 2006 przed kamerami T V T rw am lub też insynuow anie, że „nie m a w P olsce wolnych mediów” 15).

Jak w idać, przew odniczący Praw a i Spraw iedliw ości św iadom ie dąży do w yw oływ ania sensacyjnych tem atów , a w szystko w celu u trzym ania się na pierw szych stronach gazet, łatw iej przecież znaleźć się na o kładkach ja k o postać budząca kontrow ersje.

W edług tygodników , zasadniczym celem Jarosław a K aczyńskiego je s t chęć spraw ow anie w ładzy, stw orzenie silnej partii chadeckiej i przygotow anie gruntu pod fundam enty IV RP. „Jarosław K aczyński m im o - zw łaszcza ostatnio - w rażenia chaosu chce stw orzyć państw o sw oich m arzeń, z silnym przyw ódcą i takąż ideologią. T o początek wielkiej batalii o k ształt P olski, o je j treść i o oblicze, o przy szło ść” 16.

T rzeba podkreślić, że tygodniki „W p ro st” i „P o lity k a ” starają się odnosić do obydw u polityków obiektyw nie:

13 J. M a n d r o s z , C zynniki ograniczające ra cjo n a ln o ść p o g lą d ó w i za ch o w a ń politycznych, [w:] P odstaw y p sych o lo g ii po lityczn ej, red. K. Skarżyńska, P oznań 2 0 02, s. 171-172.

14 J. P a r a d o w s k a , R ządzenie p rzez śledzenie, „P o lity k a” , 18 III 2006.

15 K om entarz J. B a c z y ń s k i e g o , W ojna P iS z p ism a ka m i, „ P o lity k a” , 11 III 2006. lfi M . J a n i c k i , W. W ł a d y k a , K aczyńskiego p a ń stw o autorskie, „P o lity k a ", 21 I 2006.

(11)

358 M ichał Pienias

O ile p ozycja Jaro sław a K aczyńskiego w now oczesnym p ańslw ie dem o k raty czn y m je st bez­ precedensow a, o tyle je g o sam ego nie ma pow odu dem onizow ać. To ju ż n ie je s t ten sam Kaczyński co 10 la l tem u. W tedy rząd z ił sw ą partią (P orozum ieniem C entrum ) ż elazn ą ręk ą, a je g o oponenci zarzucali m u zapędy dy k tato rsk ie [...]. Jarosław K aczyński w y zb y ł się n ieufności w obec ludzi m łodych [...]. W końcu przekonał się jed n ak , że m łodsze pokolenie lepiej w yczuw a medialną rzeczyw istość, w której upraw ia się politykę. W efekcie pierw sze sk rzypce w kam panii PiS i Lecha K aczyńskiego g rała gru p a nazyw ana „przedszkolem K aczyńskiego” : A dam B ielan, M ichał Kamiński, Z b ig n iew Z iobro i K onrad C iesio łk ie w icz17.

M ed ia nie tylko inform ują, lecz także d o rad zają i ostrzegają:

Jarosław K aczyński m oże się oburzać, ale je g o chrześcijańsko-narodow a, populistyczna ideologia aż się p ro si o po ró w n an ie do Kullurkampfu B ism arcka, bo przecież w ty m ostatnim nie chodziło tylko o zw alczan ie p olskości, lecz w łaśnie o chrze ścijań sk o -n aro d o w ą po p u listy czn ą ideologię. O state czn ie B ism arck przegrał, bo się zadław ił co raz w ięk szą w ładzą. G dy m yślę o Jarosławie K aczyńskim , p rzy c h o d z ą m i na m yśl h im alaiści, którzy m im o braku aklim aty zacji i na wielkim dłu g u tlenow ym c h c ą je d n y m skokiem zd o b y ć ośm iotysięcznik. C zęsto im się to udaje. Tyle, żc

bardzo w ielu z nich ginie w d ro d ze p o w ro tn ej18.

T ygodniki o p isu ją zdarzenia m ające m iejsce w kraju, a ich kom entarze na tem at p o lityków są w yw ażone.

G azety do strzeg ają w J. K aczyńskim w izjonera, osobę, k tóra próbuje dokonać sanacji życia publicznego. M edia porów nują obecne posunięcia polityczne prezesa K aczyńskiego do je g o polityki z początku lat d ziew ięćdziesiątych (dokładniej z czasów rząd zen ia P orozum ieniem Centrum ; stosunku do rządu Jana Olszew­ skiego o raz k rótkiego epizodu u boku prezydenta L echa W ałęsy):

W ydaw ało się, ż e zło te czasy n astaną dla Jarosław a po zw ycięstw ie L ech a W ałęsy w wyborach p rezydenckich w 1990 r. T o o n przecież pierw szy zgłosił k an dydaturę „S o lid arn o ści” na najwyższy u rząd w p aństw ie, a potem stał się autorem je g o w y borczego sukcesu. N ic dziw nego, że Wałęsa zap ro p o n o w ał m u stanow isko prem iera. A le Jarosław odm ów ił. S am w skazał na Z bigniew a Najdera, a potem na Jan a O lszew sk ieg o 19.

D ziennikarze, jeż eli rejestrują niew łaściw e w ich m niem aniu działania Ka­ czyńskiego, to nie k rytykują tych zachow ań, tylko an alizu ją problem , próbują go zrozum ieć, zaproponow ać alternatyw ę. K rytykę polityki Jaro sław a Kaczyń­ skiego m ożna zobaczyć głów nie w tekstach Jacka Ż akow skiego, który alarmuje, ostrzeg a czy teln ik ó w przed polityką p rzew odniczącego partii rządzącej:

[...] kiedy b racia K aczyńscy od diagnozy p rzech o d zą do terapii, lu d zie tacy ja k ja nagle lądują w sytuacji zg o ła w ałęsow skiej. S ą „z a” i „przeciw ” zarazem [...] B racia lek cew ażą procesy społeczne i ek o n o m iczn e [...]. W id zą św iat nie przez procesy społeczne i m echanizm y praw ne, lecz przez

17 I. Z a l e w s k i , N adprezydent, „W p ro st” , 30 X 2005.

18 S. J a n e c k i , Ja ro sła w Bism arckczyński, „W p ro st” , 13 XI 2005.

(12)

D zien n ika rz ja k o p o śre d n ik m ięd zy p o lityk a m i a o p in ią p u b liczn ą 359

władzę i ludzi. I lo być m oże, je s t najw iększa szkoda. Bo tą d ro g ą nigdy się nie udato trwale rozwiązać żad n eg o pro b le m u 20.

A ndrzej L ep p er natom iast opanow ał sw oje em ocje, w ykorzystuje w debacie argumenty, stara się kreow ać na „m ęża stanu” , opanow anego, którem u zależy na dobru kraju. B ędąc politykiem mniej kontrow ersyjnym w porów naniu z Jaro­ sławem K aczyńskim , nie je s t ju ż pierw szoplanow ym tem atem dla polskich tygodników . Jeżeli o nim piszą, to w yłącznie ja k o o k o alicjancie PiS. A ndrzej Lepper obecnie znalazł się w cieniu Jarosław a K aczyńskiego: „N aw et A ndrzej Lepper nie m usiałby zostać w iceprem ierem od razu, m ógłby jeszc ze poczekać, tak ja k czeka o b ecn ie”21.

P o lity cy ja k o p rz ed sta w icie le n aro d u nie m o g ą o b rażać się na p rzed ­ staw icieli m ed ió w , pow in n i n ato m iast w ysłuchać tych k ry ty cz n y ch uw ag. D ziennikarze zadają py tan ia w im ieniu obyw ateli, na tym polega jaw ność życia publicznego.

Sojusznik scenariuszy politycznych

P olity k a tak m ocno zw iązała się z m ediam i, że stała się sw oistym spekta­ klem. T o w łaśnie d zięki środkom m asow ego przekazu p arlam entarzyści m ogą w krótkim czasie kontaktow ać się z o pinią publiczną. S tarają się zaprezentow ać w m ediach ja k o praw dziw i reprezentanci narodu, spełniający oczekiw ania sw o­ jego (rów nież potencjalnego/niezdecydow anego) elektoratu. P olitycy utw ierdzają w przekonaniach sw ój zaangażow any elektorat i toczą bój o niezdecydow anych, dostosow ują się tym sam ym do oczekiw ań w yborców :

N ie należy zapom inać, że w Polsce istotną sp raw ą s ą poglądy relig ijn e kandydata, dlatego najlepiej, je ś li je s t on cz łow iekiem w ierzącym , dbającym o sw ą opinię, unikającym plotek i skandali obyczajow ych. D o tego pow inien być w ytrw ałym , am bitnym , łatw o naw iązującym kontakty, um ie­ jętnym n eg ocjatorem , ok az u jący m szacunek, uw agę i sym patię w yborcom , co m a na celu pozyskanie ich sym patii22.

M ediatyzacja polityki w ym usza na politykach d ostosow anie się do reguł rządzących reklam ą. Już nie w ystarczą kw ieciste m ow y, p olityk staje się produk­ tem m arketingow ym w św ietle kam er i fleszy. „ B io rąc p o d uw agę wyniki badań nad kom unikacją, które m ów ią, że nadaw ca tylko w niew ielkim procencie (ok. 7% ) o ddziałuje słow em , w 38% głosem , a w pozo stały ch w yglądem

20 J. Ż a k o w s k i , Mój klopot z panami Κ., „P o lity k a” , 11 111 2006.

21 J. P a r a d o w s k a , Bardzo Partyjny Blok Współpracy z Rządem?, „ P o lity k a” , 28 I 2006. 22 K. G i e r e 1 o, Wizerunek {image) polityka - teoria i praktyka, [w:] Public relations w teorii i praktyce, red. B. O cie p k a, W roclaw 2 003, s. 36.

(13)

3 6 0 M ichał Pienias

i m ow ą c ia ła ” 23. M ożna zrozum ieć, dlaczego politycy korzystają z usług m.in. logopedów oraz fachow ców od kreow ania w izerunku. Jak w spom niałem , polity­ k a stała się spektaklem , a politycy odgryw ają w nim głów ne role. Mediatyzacja polityki w ym usza korzystanie z reguł rządzących rek lam ą kom ercyjną. Zbliżenie do siebie obydw u retoryk (kom ercyjnej i politycznej) p rzy czy n ia się do wzrostu znaczenia persw azji, k tórą m ożna zdefiniow ać ja k o „u m iejętn o ść skłaniania ludzi do p rzy jęcia tw oich przekonań i w artości poprzez oddziaływ anie na ich m yśli i zach o w an ia przy użyciu specyficznych strateg ii” 24. Przeprowadzone przeze m nie b ad an ia pokazują, że m ożem y w yróżnić n astępujące typy retoryk:

1. retorykę szczęścia - politycy p rzedstaw iają siebie ja k o osoby zadowolone z życia, m ające szczęśliw ą rodzinę, p rzepełnioną m iłością. Występują w m ediach z uśm iech n iętą rodziną (często obok polityków stoją male dzieci bądź siedzą im na kolanach, są to w nukow ie lub ich dzieci). P rezentacja w łasnej rodziny m a podkreślić, że p olityk je s t o sobą spełnioną w m ałżeństw ie, że je s t rów nież człow iekiem opiekuńczym , dobrym, kochającym , odpow iedzialnym , czyli w yróżniają go cechy odpowiednie dla osoby reprezentującej naród - „jednak szczęśliw a rodzina to nie w szystko. P o lity k m usi być rów nież dobrze sytuow any, ale nie za bogaty, bo to m oże budzić zazdrość. Jeśli je s t za biedny, m oże być postrzegany ja k o życiow y bankrut, niepotrafiący sobie p o rad zić” 25;

2. reto ry k ę p ięk n a - tutaj w grę w chodzi zastosow anie kom unikacji niewer­ balnej, czyli zastosow anie technik w y w ieran ia w pływ u n a ludzi (m.in. dbanie o w ygląd zew nętrzny, ubiór, gestykulację, opaleniznę, fryzurę). W tej retoryce przekazy audiow izualne o raz zdjęcia odgryw ają bardzo w ażną rolę. F otografia pew nego siebie A n d rzeja L ep p era (z okładki „P o lity k i” z 21 stycznia 2006) m oże przyw odzić na m yśl pozytywne sk o jarzen ia z „m ężem stanu” . Politycy dosto so w u ją sw ój w izerunek do efektu aureoli (halo effect), który „w y stęp u je w pro cesie tw orzenia wra­ żenia i p o leg a n a tym , że je d n a pozytyw na cecha o biektu oceny podnosi pozytyw ność je g o pozostałych cech ”26, tzn. osobom atrakcyjnym fizycznie przypisujem y pozytyw ne cechy (np. inteligencję, dobroć, uprzejmość, kulturę o so b istą etc.);

3. retorykę w spólnoty - podkreśla jed n o ść polityka ze społeczeństwem, odrzuca dychotom iczny podział n a M Y i W Y . T a retoryka występuje nie tylko w polityce, lecz także w reklam ach społecznych. Wyróżnić w niej m ożna siedem m echanizm ów persw azyjnych:

23 K. A. P a s z k i e w i c z , P u b lic rela tio n s w p o lityc e, [w :] M a rketin g p o lityczn y.··, s. 161. 24 K. H o g a n , P sych o lo g ia p ersw a zji, W arszaw a. 2005, s. 18.

25 K. G i e r e t o , W izerunek (im age) polityka - teoria i p raktyka, [w:] P ublic relations w teorii— s. 36.

26 A. S. R. M a n s t e a d, M. H e w s t o n e, E ncyklopedia B la ckw ella , hasto: Psychologia

(14)

D zien n ik a rz ja k o p o śred n ik m iędzy p o lityk a m i a o pinią pu b liczn ą 361

• w y korzystanie więzi;

• odw oływ anie się do w artości pow szechnie akceptow anych;

• kon stru k cja w izerunku bohatera reklam y - kreow anie przeciętności i auto­ rytetu;

• działanie hum orem ;

• odw o ły w an ie się do dośw iadczeń odbiorców ;

• odw o ły w an ie się do m om entów przełom ow ych lub etapów życia rodziny; • p rzyw oływ anie poetyki baśni i m itu27;

4. retorykę zw ierzeń - polityk przekazuje inform acje w zaufaniu, tajem nicy. P roces ten m ożna nazw ać przeciekiem kontrolow anym , kiedy prasie dostarcza się inform acji na w yłączność, w zaufaniu;

5. retorykę otw artości - polityk pow inien przyznaw ać się do błędów , mówić praw dę o sw oim życiu, nie ukryw ać faktów przed m ediam i (naw et tych niew ygodnych). Praw da prędzej czy później i tak w yjdzie na jaw za sp raw ą m ediów śledczych, przecieku do prasy. P olityk nie m ów iąc całej praw dy o sobie, nie tylko oszukuje społeczeństw o, lecz także daje m ediom tak bardzo przez nich oczekiw any, sensacyjny tem at, który podniesie sprzedaż bądź oglądalność. M edia, ujaw niając ukryw ane przez polityka fakty, po d w ażają jeg o autorytet, a p olityk je s t ju ż skom prom itow any w oczach opinii publicznej. Parlam entarzyści o tw ierają się przed m ediam i, przy zn ają się do błędów , pokazują swój m ajątek, prezentują siebie podczas w y k o n y w an ia zw ykłych, codziennych czynności, a w szystko po to, by zyskać poparcie społeczne. W yborcy w olą głosow ać na ludzi podobnych do siebie, n a tzw. „sw oich” , stroniąc od ludzi bez wad, gdyż w yw ołują w nich d y skom fort psychiczny (takie osoby budzą lęk). P olityk, który przyzna się p ublicznie do błędów , m oże tylko zyskać, przecież je s t tylko człow iekiem ; 6. retorykę podziału - politycy w prow adzają dychotom ię, podział n a „b iałe ”

i „ cz arn e ” . P rzedstaw iają siebie i w łasną partię ja k o n ajlepszą alternatyw ę dla P olski - przekonują, że to w łaśnie oni p rz y czy n ią się do rozw oju kraju, że m ają najlepsze pom ysły na uzdrow ienie służby zdrow ia, poprawę dróg itd. M ów ią Polakom : albo nas w ybierzecie, albo będzie ju ż tylko gorzej. P rzeciw ników politycznych u kazują w negatyw nym św ietle, znie­ c h ęcają do g łosow ania na nich:

A lternatyw a: liberalizm albo solidaryzm , zostala je d n ak nakreślona w sposób błyskotliw y. PiS i jeg o kan d y d a t odw oływ ali się do sw ego, socjalnego w ogrom nej w iększości, elektoratu, okładając rywala najb ard ziej zn ien aw id zo n y m w Polsce słow em - ,,lib eralizm ” .(...) „C hcem y Polski solidarnej, a nie lib eraln ej” 2“;

27 A. L e s z c z u k - F i e d z i u k i e w i c z , Rodzina, czyli inwestycja z zyskiem. Mechanizmy perswazyjne w telewizyjnej reklamie rodzinnej, [w:] Sztuka perswazji: socjologiczne, psychologiczne i lingwistyczne aspekty komunikowania perswazyjnego, red. R . G aspiel, K raków 2004, s. 365.

(15)

362 M ichal Pienias

7. retorykę sym boli - partie polityczne m uszą, p odobnie ja k firm y komer­ cyjne, stw orzyć nazw ę, logo, przygotow ać różne gadżety, dzięki którym partia zostanie zapam iętana przez obyw ateli:

W aru n k iem sk u teczności oddziaływ ania system u identyfikacji w izualnej je s t stałość (niezmien­ ność) je g o elem en tó w , ich jed n o zn aczn o ść, oryginalność, spójność i k o n sekw encja w ich prezen­ tow aniu, przy w szy stk ich nadarzających się o kazjach24.

D latego partie polityczne um ieszczają sw oje logo na kongresach, wiecach, konferencjach prasow ych, ale także jak o elem ent szaty graficznej wszelkiego typu dokum entów , ulotek, inform atorów oraz stron internetow ych. W ykorzystują różnego typu barw y czy logo w celu podkreślenia w spólnoty, wzmocnienia identyfikacji z partią, odróżnienia od pozostałych frakcji o raz chęci podkreślenia p rzew odnich w artości.

K olorystyka o d gryw a w ażną rolę w identyfikow aniu danego ugrupowania politycznego; np. partia S a m o o b ro n a w ykorzystała w sw oim logo głów nie kolory' zielony, żółty i niebieski. D laczego? D o skojarzeń pozytyw nych koloru zielonego należy zaliczyć św ieżość. T en kolor w yw ołuje następujące znaczenia sym bolicz­ ne: spokój, pokój, m łodość, nadzieja, przytulność, przyroda. K o lo r niebieski to tęsknota, w iara, w ierność, nieskończoność, urodzajność, a ko lo r żółty - światło, w esołość, zdrow ie, optym izm i kojarzy się z ciepłem słońca. B arw y partyjne m ają podkreślać w artości, w yznaw ane przez ich członków ;

8. retorykę troski - politycy w sw ojej retoryce o d w o łu ją się do interesu narodow ego, d obra publicznego. P ró b u ją przekonać obyw ateli, że troszczą się o spraw y publiczne, interesują się problem am i sw oich w yborców , np. spraw am i osób słabszych, tzn. gorzej uposażonych, bezrobotnych. Celem ty ch działań je s t pokazanie siebie ja k o osoby odpow iedzialnej za kraj, w rażliw ej na krzyw dę ludzką, chętnej do n iesienia pom ocy osobom zn ajd u jący m się w trudnej sytuacji życiow ej. P olitycy p rag n ą uzyskać a probatę społeczną, dlatego zm uszeni są p rzedstaw iać siebie ja k o osoby zatroskane o innych. D laczego? Politycy dosto so w u ją się do wyborców, którym w toku socjalizacji w pojono k onieczność opieki nad osobami słabszym i, nauczono w rażliw ości na ludzką niedolę:

P ow ód trzeci, d la którego L echow i K aczyńskiem u pow inien w y starczyć tytuł prezydenta W arszaw y, to o b u rzająca dem agogia kam panii PiS. N ie m a szacunku d la w yborców ktoś, kto obiecuje w szystko w szystkim : niższe podatki, w yższe w ydatki, niższy deficyt; górnikom - państwowe em erytury, sto czn io w co m - d opłaty z budżetu, służbie zdrow ia - tyle p ieniędzy, ile trzeba, p rzed sięb io rco m - ulgi, rodzinom - zapom ogi, m łodym - m ieszkania, rolnikom - tańsze paliwo. W szy stk o na k o szt państw a, czyli niczyj. A lbo bracia K aczyńscy w ierzą, że to się d a zrobić, co ozn acza dram aty czn y b rak poczucia rzeczyw istości, albo w y k orzystują praw dziw e potrzeby społeczne dla zd o b y cia w ład zy - co byłoby d em onstracją iście lepperow skiego cynizm u

29 K. A. P a s z k i e w i c z , P u b lic relations w p o lityce, [w :j M a rketin g p o lityczn y..., s. 160.

(16)

D zien n ika rz ja k o p o śre d n ik m ięd zy p o lityka m i a o p in ią p ubliczną 363

Politycy (m .in. A ndrzej L epper i Jarosław K aczyński) w sw ojej retoryce wolą posługiw ać się treściam i em ocjonalnym i (np. straszenie w yborców „złą ” Platform ą O byw atelską), a nie racjonalnym i:

W przypadku p rzekazów pierw szego typu w ykorzystuje się różnego rodzaju przykłady z gatunku „z życia w zięte” , drasty czn e obrazy lub opisy, silnie zabarw ione em ocjonalnie stereotypy, argum enty odw ołujące się do uczuć itp., poniew aż w ypow iedzi apelujące do em ocji odbiorców łatw iej angażują ich uw agę i sk łan iają do zastanow ienia. D odatkow ą zależnością je s t fakt, iż przekazy em ocjonalne silniej o d d ziału ją na odb io rcó w gorzej w ykształconych. C zęsto takie przekazy, g rające na uczuciach i instynktach odbiorców , nasycone są obrazow ym i, sugestyw nym i określeniam i. P oza pobudzeniem em ocjonalnym , odb io rca niew iele korzysta z nich w sensie poznaw czym . B ardziej w yrobionego intelektualnie odb io rcę m o g ą razić sw oim prym ityw izm em i śm ieszyć kw iecistym , napuszonym stylem.

P rzekazy o przew adze treści racjonalnych o d w o łu ją się do logiki i zdrow ego rozsądku, m ają rzeczow y, faktograficzny charakter. Ich celem je s t ukazanie zw iązków przyczynow o-skutkow ych pomiędzy faktam i, w niosków opartych na logicznych, naukow ych przesłankach, zw eryfikow anych em pirycznie. W y pow iedzi te m ają w iększy w pływ na odbiorców lepiej w ykształconych. Jednak przy w szystkich w ym ienionych zaletach przekazy racjonalne m ają pew ne w ady. O dbierane są jak o nudne, abstrak cy jn e i odległe od co d ziennego życia31.

D ziennikarze, szukając sensacji, publikują inform acje zabarw ione treściam i em ocjonalnym i, a p o m ija ją przek azy racjo n aln e, o d w o łu jące się do logiki i zdrow ego rozsądku. D laczego? Inform acje sensacyjne zw ięk szają sprzedaż konkretnego num eru i podw ajają zyski. M ożna odnieść w rażenie, że polityka zm ediatyzow ała się do tego stopnia, iż parlam entarzyści są w stanie mówić rzeczy absurdalne, byle tylko zaistnieć na pierw szych stronach gazet.

M ichał Pienias

Der Journalist ist der Vermittler zwischen Politikern und öfentliche Meinung

(Zusammenfassung)

D as E nde des K om m unism us in P o len h at d ie (M assenm edien) freie M edien erm öglicht. Journalisten dürfen die R egierung kritisieren.

Ich in teressiere m ich, w ie zw ei polnische Zeitungen („P o lity k a” und „W p ro st” ) ü ber Andreas Lepper und Jaro sław K aczyński seit S eptem ber 2005 bis zum M ärz 2006 denken. Ich m öchte auch die G em ein sam k eiten und U nterschiede zw ischen d iesen zw ei P o litik ern zeigen.

Ich m öchte auch erinnern, w ie schw er Jo u rn alisten arb eit ist. D ie Jo u rn alisten m üssen verant­ w ortungsvoll sein. D ie W orte d er M edien entscheiden über das L eben seh r vieler L eu te und Länder.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdefiniowany został również protokół dla poprawnej wymiany informacji przez tą magistralę. a) zainicjowanie danych może nastąpić tylko wtedy gdy magistrala nie jest zajęta b)

W opracowaniu podjęto próbę wykazania, że pozycja procesowa oskarżonego w dużej mierze jest zakorzeniona w prawie rzymskim, zaś kształt zasady domniemania niewinności, in dubio

Oferly naleiy skladat \V kopertach zapiecz to\Vanych z napisem .Konkurs n:1 wynajt;ria lokali rrstauracyjnych przy ulicy 3-go Maja pr.. II" do dnia otwarcia

OŚRODEK BADAWCZO-ROZWOJOWY INFORMATYK!. TRANSMISJA

A sim- ilar low reliability trend was also observed for the con- veyor associated with the CM-2 based production sys- tem of Mine-A, whereas, the electrical system of CM-2 and

[r]

d³ugotrwa³e bezrobocie na tle sytuacji pracy w Polsce, charakterystyka klienta d³ugotrwale bezrobotne- go, typologia przypadków osób d³ugotrwale bezrobotnych, mechanizmy oporu i

N ajprostszym sposobem synchronizacji je st poszukiw anie m aksim um funkcji korelacji wzajem nej sygnału odebranego i ciągu referencyjnego przez zm ianę fazy w łasnego