• Nie Znaleziono Wyników

View of Bańki lekarskie w praktyce i teorii medycznej starożytnych Hellenów i Rzymian

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Bańki lekarskie w praktyce i teorii medycznej starożytnych Hellenów i Rzymian"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI HUMANISTYCZNE Tom XXVIII, zeszyt 3 — 1980

REMIGIUSZ POROWSKI przy współpracy

lek. med. Leopolda K uczyńskiego

BAŃKI LEKARSKIE W PRAKTYCE I TEORII MEDYCZNEJ STAROŻYTNYCH HELLENÓW I RZYMIAN

H elleni epoki klasycznej p rzekazyw ali sobie następ u jącą zagadkę: A n d r’eidon p y ri chalkon ep’aneri kollesanta — „M ęża ujrzałam , gdy spiż ogniem przyklejał do m ęża” . Z agadka m a ry tm heksam etru. Za jej tw órcę uchodzi Kleobulina, córka m ędrca Kleobulosa, żyjąca w VI w. p.n-e.1 Do naszych czasów dotarł te n w iersz dzięki tem u, że posłużyli się nim dla egzem plifikacji w swoich dziełach retorycznych dw aj m yślicie­ le IV w. p .n .e.: A rystoteles 2 i D em etriusz :z F aleronu 3. Obaj autorzy po­ dają równocześnie rozw iązanie: rzecz dotyczy staw iania b an iek lekarskich. Jeśli dziś, u schyłku X X w., zauw ażyć m ożna w zrost popularności b a­ niek w m edycynie ludow ej, to ty m bardziej zrozum iałe jest, że dużo w ięk­ szym uznaniem cieszyły się one w śród ludzi a n ty k u helleńskiego i rzy m ­ skiego. Pośw iadcza to nam, m iędzy inyrni, encyklopedysta łaciński, A ulus Cornelius Celsus (30 r. p.n.e.-45 r. n.e.). Pisze on w sw ym praktycznym poradniku lekarskim De m edicina, że chyba zdarzyć się nie może, by gdzieś, na w ypadek choroby nie znalazły się b ańk i: S i cucurbitula non est, guod tam en v ix incidere potest [...] 4. T en p rzejaw m edycznej k u ltu ry antyk u zasługuje n a opracow anie i udostępnienie ludziom naszych

czasów.

Opis niektórych elem entów zabiegu staw ian ia b an iek w ta k odległej od nas epoce okazuje się in try g u ją c y m rozw iązyw aniem zagadki K leobuliny 5. 1 Zob. Trzy sty listy k i greckie. Arystoteles, Demetriusz, Dionizjusz. Przeł. i oprać. W. Madyda. Wrocław 195,3 s. 11 przypis 40.

2 Reto ryka 1405b 3. 3 O wyrażaniu się 102.

4 A . C o r n e l i u s C e l s u s . De medicina 5,27,3B.

5 Bańkami lekarskimi i ich zastosowaniem w m edycynie antycznej zajął się już w X IX w. K.P.I. Lampros (Peri sikyon kai sikyaseos para tois archatois. A teny 1895). Autor tej ponad 60-stronicowej, bogato ilustrow anej i z dużą znajomością przed­ miotu napisanej rozprawy był lekarzem. Pracę awą zredagował w dobrym dialekcie attyckim . Ponieważ od tamtego czasu historia m edycyny wzbogaciła się o noiwe znaleziska instrum entarium medycznego H ellenów i Rzymian, poniew aż powstały nowe opracowania terapii antycznej oraz lepiej poznano starożytną antropologię,

(2)

46 Remigiusz Popow ski

Rys. 1. Bańki lekarskie znalezione na starorzymskim cmentarzu w Bingen nad Renem

tem at baniek podejm ujem y na nowo. Oprócz opisu ich form y i zastosowania usiłu­ jem y przedstawić antyczną teorię staw iania baniek oraz ocenić skuteczność ówczesnych zabiegów na podstawie dzisiejszego stanu w iedzy medycznej. To tłu­ maczy, dlaczego artykuł jest w spólnym dziełem filologa klasycznego (R.

(3)

Popow-B ańki lekarskie w p rak ty ce i teo rii m edycznej Hellenów i Rzym ian 47

W iadomości o bańkadh lekarskich i ich użyciu w sta ro ż y tn e j tera p ii helleńsko-rzym skiej czerpiem y z zachow anych dzieł pisanych, z przed sta­ w ień n a zabytkach sztuki (m alarstw o, płaskorzeźby, m onety, pieczęcie) i z bezpośredniego oglądu autentyczn y ch egzem plarzy, zachow anych do- naszych dni.

Jeśli przytoczoną wyżej zagadkę ułożyła rzeczyw iście córka jednego z siedm iu m ędrców greckich K leobulina, a nie k tó ra ś z późniejszych poetek, zw anych potocznie od ich m istrzy n i K leobulinam i 6, to byłaby ona n ajstarszy m św iadectw em pisanym o używ an iu baniek lekarskich w H el­ ladzie epoki archaicznej. Zagadka ta zresztą przekazuje n a m od raz u inform ację o sposobie staw ian ia b an iek i o m ateriale, z jakiego by ły w y ­ konane. Później wiadom ości o bańkach znajdziem y w fachow ej lite ra ­ tu rze m edycznej, a m ianow icie w Corpus H ip p o cra ticu m 7, w pism ach w ym ienionego w yżej Celsusa, u A retaiosa z K apadocji (I w.n.e.), Sora- nosa z Efezu (I w.n.e.), R ufusa z Efezu (I/II w.n.e.), M oschina (praw do­ podobnie początek II w.n.e.), G alenosa ClaudiuSa (129-199) r.n.e.), O ry- bazjusza z P ergam onu (IV w.n.e.), A u relian a Caeliusa (V w.n.e.), A etiosa z Am idy (VI w.n.e.), Paulosa A eginety (VII w.n.e.) i in. Sporadyczne w zm ianki w y stępu ją także w innego rodzaju piśm iennictw ie, jak n a - przykład w dziełach Plato na (427-347 r. p.n.e.), A rystotelesa (384-322 r. p.n.e.), H erona z A leksandrii (150-100 r.p.n.e.), P liniusza Starszego

(23-79 r.n.e.), E p ik teta (50-130 r.n .e .)8. M otyw bań k i lekarskiej pełni funkcję kom ediową i saty ry czną w u tw o rac h takich poetów , ja k K rates (V w.p.n.e.), A rystofanes (446-338 r.p.n.e.), Ju w enalia (55-130 r.n.e.). A te- najos (III w.n.e.) nadał w Sofistach przy uczcie (257a) przydom ek „B ań ki”, S ikya, pasożytow i. W te n sposób oznaczył jego przylepność i zdolność do w chłaniania w siebie pokarm ów i darów 9.

K ształt b aniek antycznych poznać m ożem y z reliefów , m onet, pieczęci i z m alarstw a wazowego tam ty ch czasów. W 1877 r. znaleziono w A tenach, u północnych podnóży Akropolu, płaskorzeźbę w o tyw n ą przedstaw iającą otw arty po rtfel lekarski z sześciom a nożam i chirurgicznym i do sk a ry -ski — zebranie i apra>cowairiie źródeł antycznych oraz nowożytnej literatury) i leka­ rza m edycyny (L. K uczyński — konsultacja terminologiczna i nowożytna ocena zabiegu stawiania baniek w antyku).

8 L. W i n n i c z u k . Twórczość poetek greckich. W arszawa 1956 s. 64. 7 Ćorpus Hippocraticum zawiera ponad 50 rozpraw. Część z nich m ógł napisać sam Hipakrates (460-367 r. p.n.e.), inne — jego uczniowie.

8 O bańkach pisano także po epoce starożytnej. W niniejszym opracowaniu korzystano ze źródeł helleńskich i rzym skich od najw cześniejszych do VII w.n.e.

9 Sikya może oznaczać także dynię. A tenajos jednak m iał chyba na m yśli bańkę. Por. A. B a i 11 y. Dictionnaire grec-français. Ed. 16. Paris 1950 s. v. Sikya.

(4)

48 R emigiusz P opow ski

fikacji, a po jego bokach dw ie stojące b a ń k i 10. B ritish M useum w Lon­ dynie przechow uje stelę n agro bn ą rodu A charnejczyków z II w.p.n.e. W idzim y n a niej p acje n ta w pozycji stojącej. B adający go lekarz siedzi. W p raw y m dolnym rogu obrazu przedstaw ił a rty s ta ogrom ną, bo sięga­ jącą aż do ud p acjen ta b ańk ę 11. W Kom Omboi w Egipcie zachował się relief św iątynny, n a k tó ry m w yrzeźbiony został kom plet narzędzi ch

irur-10 Pierw szy referat o tym odkryciu w ygłosił i opublikował A. A n a g n o s t a - k i s. Bas-relief re prése ntant une trousse chirurgical. „Bulletin de Correspondance H ellénique” 1:1877 s. 212-214. Zob. także R. G a n s z y n i e c . Początki m e d y c y n y w Grecji. W: J. W ą s o w i c z . Hippokrates. Lwów 1936 s. 25; Th. M e y e r - - S e i n e n g , K. S u d h o f f . Geschichte der Medizin im Ü berblick m it Abbildungen. Hrsg. von Benno von Hagen. 4. Aufl. Jena 1950 ;s. 65; W. S z u m o w s k i . Historia m e d y c y n y Wyd. 2. Pod red. T. Bilikiew icza. Warszawa 1961 s. 53.

11 Zdjęcie tej płaskorzeźby zob. np. H. E. S i g e r i s t. Grosse Ärzte. Eine Geschichte der H e ilk u n d e in Lebensbildern. 2. Aufl. München 1933 s. 30; W ą s o ­ w i c z , jw. s. 31. Chronologię tej płaskorzeźby podajem y za Historia universal d e la m edic in a. D k igid a ¡por. P. Laim Entralgo. T. 2: A ntig ü e d a d clasica. Barcelona

(5)

B ańld lek arsk ie w p ra k ty c e i teorii m edycznej Hellenów 1 R zym ian 49

gicznych, m iędzy in n y m i także dw ie bańki. Zdaniem Th. M eyera-S teinego i K. Sudhoffa, historyków m edycyny, płaskorzeźba ta pochodzi w p ra w ­ dzie z epoki hellenistycznej, naśladuje jed n a k jakiś w cześniejszy, sta ro - egipski w zór 12 W kościele św. W italisa w R aw ennie zachow ał się sarko­ fag rodziny Sosia z III w.n.e., n a k tó ry m a rty s ta uw iecznił w izytę u o k u ­ listy. N a ścianie, n a wysokości głów p a c je n ta i lekarza, w iszą dw ie b a ń k i 1S. M alarskie przedstaw ienie bańk i zobaczyć m ożem y w L uw rze n a w azie attyekiej z przełom u V i IV w .p m .e .14 M onety z rep re z en ta cją b aniek zn ajdują się w różnych m iejscach H ellady, a zwłaszcza n a tere n ie sły n ­ n ych k lin ik ś w ią ty n n y c h 15. A w ers ty ch m onet n ie zaw sze p rzedstaw ia Asklepiosa, boga m edycyny. W ygniatano także postać Zeusa, Apollona, Ateny, Pana, H eraklesa i in. Połączenie ty ch bóstw z ry su n k ie m narzęd zia chirurgicznego nie jest dziw ne. W iem y przecież, że staro ży tn i H elleni przypisyw ali zdolność u zd raw ian ia zarów no Asklepiosowi, ja k i in n y m bó­ stw om 16. R ozkw it k u ltu A sklepiosa n a stą p ił u n ich dopiero w V w. n .n .e .17

Oblicza się, że w sam ej H elladzie i n a tere n ac h jej k u lturow ego oddziały­ w ania istniało w a n ty k u 320 okręgów św iąty n n y ch tego dobroczynnego b o g a 1S.

A rcheolodzy o dkryw ali auten ty czne b ań k i w ró żnych częściach daw ­ nego im perium rzym skiego, a zwłaszcza w części europejskiej. Z najdo­ w ano je zwykle w grobach lek arzy i n a tere n ie antycznych lecznic. Praw dopodobnie dużo odkopanych b an ie k zgubiło się w X V III i XIX w., kiedy to poszukiw acze zw racali uw agę przede w szystkim n a cenniejsze dzieła sztuki i arch itekturę, a nie n a d rob n e przedm ioty domowego u ż y t­ ku. Część antycznych baniek przechow yw ana je s t w m uzeach, część do­ stała się do zbiorów p ry w atn ych . Je d n ą b ań k ę znaleziono n a K orkyrze. Posiada ją B ritish M useum lfl. Je d n ą w ydobyto z grobu n a tere n ie P ary ża w 1880 r. W ziął ją do sw oich zbiorów p ry w a tn y c h archeolog E ugene T o u lo u ze20. M useo Nazionale w N eapolu szczyci się kolekcją 14 b aniek w ykopanych w P om pejach i H erkulaneum . W 1925 r. o d k ry to trz y brązo­

12 Jw. s. 31.

13 Zob. Historia universal de la medicina s. 231.

14 Reprodukcję tego obrazu zob. L. P r e s s . Medycyna. W: K u ltu ra materia lna starożytnej Grecji. Zarys. Pod red. K. M ajewskiego. T. 3. W rocław 1978 s. 215. Ganszyniec (jw. s. 9) utrzymuje, że naczynie to pow stało ok. 480 r.p.n.e.

15 Zob. P. L a m p r o s . Nomism ata tes nesu Am orgu kai ton trion autes poleon Aigiales, Minoas kai Arkesines. A teny 1870.

13 *K. P o M a k . Uczniowie Hipokratesa. Tłum . T. Dobrzański. P osłow ie opra­ cował T. Kielanowski. Warszawa 1970 s. 117 n.

17 Tamże s. 121. 18 Tamże.

19 K. P. J. L a m p r o s , jw. s. 10. 20 Tam że s. 11.

(6)

50 Rem igiusz P opow ski

w e b ań k i w B ingen nad R enem 21. Znaw cy d a tu ją je n a I lub II w .n .e .22. Przypuszcza się, że ich właściciel, jak iś lekarz w ojskowy, studiow ał m e­ dycynę w A leksandrii (zob. rys. 1 ) 23. 4 bańki z brązu znaleziono w Mo­ guncji. Ze w zględu n a pochodzenie nazyw a się je bańkam i rzym skim i (zob. rys. 3). O dznaczają się one nietypow ym dla b an iek helleńskich k ształtem oraz gigantycznym i rozm iaram i: 28-39 cm wysokości. *Dwie z nich dostały się do zbiorów p ryw atnych, dwie przechow uje m uzeum m ogunckie 24. W łasną kolekcję k ilk u n astu antycznych baniek brązow ych i szklanych szczycił się K .P.I. Lam pros, dziew iętnastow ieczny lekarz grec­ ki 25. W edług jego relacji pochodziły one z grobów odkopanych w Tebach, K oryncie, Sm yrnie, n a Melos, n a E ginie i n a Krecie. Zachowały się także do naszych czasów bańk i zrobione z rogu bydlęcego (zob. rys. 2). M ają one n a tu ra ln ą linię rogu 26.

Rys. 3. Bańka starorzymska

A ni w języ ku greckim , ani w łacińskim bańki lekarskie nie posiadały w łasn y ch nazw . Zapożyczyły je od ty ch przedm iotów , k tó re są do nich

21 S. I. F i n o g e n o v a. A n tic zn yje m edicinskije instru menty. „Sowetskaja Arbheologija” 11:1967 z. 1 s. 104 i 159. Zob. także M. T a b a n e l l i . Chirurgia nell’antica Roma. Toriino. 1956 taibl. XXXII.

22 P o 11 a k, jw. s. 153. Zdjęcie tych baniek zob. P r e s s , jw. s. 225. 23 Tamże.

24 K. P. J. L a m p r o s , jw. s. 14. Zob. M e y e r-S t e i n e g, S u d h o f f , jw. s. 107.

25 K. P. J. L a m p r o s , jw. s. 19 nn. 22 F i n o g e n o v a , jw. s. 159.

(7)

B ańki lek arsk ie w p ra k ty c e 1 teorii m edycznej Hellenów 1 Rzym ian 51

podobne pod w zględem kształtu, albo z k tó ry c h b y ły robione. H elleni zwali bańkę he sikya, „d y n ia”, bo w łaśnie odpow iednio obcięta m ała d y n ia spełniała pierw otnie fu n k cję bań k i 27 (także polska nazw a „ b ań k a” p ra w ­ dopodobnie pochodzi od „b an i”, co n a przykład w gw arze m azow ieckiej oznacza dynię). N adaw ali jej także imię ho kyathos, ze w zględu na podo­ bieństw o do ku bk a lub to oon, czyli po p rostu „ja jk o ”. U żyw ano ty ch nazw także w form ach zdrobniałych lu b au g m entatyw nych, np. he sik y o - ne. Podobnie Rzym ianie oznaczali bańkę w yrazem cucúrbita, to jest „d y­ n ia ” lub jego dem in utyw ną form ą cucurbitula. W obu językach dodaw ano niekiedy do ty ch n azw określenie „lek arsk a” : he sik y a he ia tr ik e 28, cucúrbita m e d ic in a lis29. Czynność staw ian ia b aniek m edy cyn a rzym ska zawsze — a grecka aż do epoki cesarstw a — określała, podobnie ja k m y, Po­ lacy, opisowo: sikya n kollan (m etaforycznie „przyklejać” — K leobulina),

sikyan prosballein, k y a th u s prosechein, k y a th u s p rostithesthai, k y a th u s proskeisthai; cucurbitulas alicui adm overe, cucurbitam adponere, cucur­ bitulas defigere, cucurbitulam accommodare, cucurbitam adglutinare, cucurbitula u ti, ad curcubitulas confugere, cucurbitula viru s extrahere itp. Pierw szy E piktet poświadcza, zresztą dla celów satyrycznych, po­ w stanie w języku greckim jednow yrazow ego określen ia czynności s ta ­ w iania b aniek: sikyadzo (polskim odpow iednikiem byłoby „b ań k u ję ”) 30. M usiał ten czasownik przyjąć się szybko w ludow ej term inologii m edycz­ nej, skoro już następne po Epiktecie pokolenie zna kolejny stopień d e ry - w acji słow otw órczej: sikyasteon, dosłow nie „należy bańkow ać” 31. W VI w.n.e. m am y pośw iadczenie nazw y czynności s ik y a s m o s 32, a w VII — sikyasis 33. S topień w ielkości ban iek oznaczali H elleni p rzy ­ m iotnikam i megalai (sikya i) 34, m eidzones 35, m e g is ta i36, eum egeth eis 37, hypseloterai lub ta p ein o te ra i3S. M edycy helleńscy posiadali także nazw y n a poszczególne części b ań k i lekarskiej. N ie było jed n a k jak iejś ujednoliconej term inologii. Brzusiec bańki H ippokrates nazyw a to pros

27 K. P. J. L a m p i o s , jw. s. 2 n. Por. M o s c h i o n . De m ulierum passionibus s. 3 (wyd. F. O. Dewez).

28 Np. D e m e t r i o s . Peri hermeneias § 102.

29 Nip. C. P l i i n i u i s S e c u n d u s . Historia naturalis § 12'3. 80 E p i k t e t . D iatryby 2, 17, 9. 31 G a l e n o s t. 12 s. 560 (wyd. C. G. Kühn). 32 A e t i o s z A m i d y 7,50 (wyd. J. Hirschberg). 33 P a u l u s A e g i n e t a 6,41 (wyd. J. L. Heiberg). 84 H i p p o k r a t e s t. 4 s. 214 (wyd E. Lit’tré); G a l e n o s t. 11 s. 69, 114; t. 14 s. 668 (wyd. C. G. Kühn). 35 Np. A r é t a l o s s. 275 (wyd. C. G. Kühn). 88 Np. G a l e n o s , t. 10 s. 316, 926; t. 16 s. 150 (wyd. C. G. Kühn). 37 G a l e n o s , t. 14 s. 417 (wyd. C. G. Kühn). 38 Np. A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 59 (wyd. U. C. Bsusemaker, C. Daremberg).

(8)

52 R em igiusz Popow ski

te n c h e ir a S9, a S oranus z Efezu — to pros p y th m e n a p e r a s 40. W edług H ip p o k ratesa jed ne bański są w tej części gastrodes, „brzu ch ate”, inne pro- m ekeis, „w ydłużone” 41. W ąską szyjkę bańki zwano k y klo s 42 albo trache- l o s 43. W yróżniano bań k i o długich i kró tkich szyjkach: m akrotracheloi (sikyai) i brachytracheloi. K oniec szyjki nazyw a Galenos C laudias sto­ m a 44, a Soranus — stom ion 4S. W arga bańki nosi w księgach m edycznych

a n ty k u m iano c h e ilb e 46. Owe w arg i m ogły być epipeda, „płaskie” 47, sesim om ena, „w ygięte do gó ry” 48, prene, „w ypukłe” 49, oksea, „ostre” lu b amblea, „ tę p e ” 50. Dno b ań k i zwało się k y t o s 51. O bańkach staw ianych bez n acinania skóry m ów ili helleńscy lekarze ku fa i sikyai, „bańki łagod­ n e ” S2, sikya i anaim aktoi, dosł. „bań k i bezkrw aw e” 53, choris kataschasm u,

„bez cięcia” 54, choris (aneu) am ychon, „bez zadrapań” 5S, choris am ykseos, „bez zad rap an ia” 56, aneu tu schasai to derma, „bez nacinania skóry” 57. Ł acinnicy dla określenia b an iek zw ykłych używ ali kalki greckiej: cucur- bitae leves 58. B ańki cięte zwano hai m e t’ am ychon sikyai, „bańki z zadra­ p aniam i” S9, m e t’ am ykseos, „z zad rapan iem ” 60, m eta kataschasm u lub

39 H i p p o k r a t e s , t. 9 s. 212 (wyd. E. Lilttré).

40 S o r a n u s E p h e s i u s . Peri gynaikeion pathon s. 11 (wyd. Ermerins). 41 H i p p o k r a t e s , t. 9 s. 212 (wyd. E. Littré).

43 Tamże.

43 P a u l u s A e g i n e t a s. 202 (wyd. R. Briau). 44 G a l e n o s , t. 10 s. 926 (wyd. C. G. Kühn). 45 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 11.

43 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a, t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Da-remlberg); A r e t a i o s s. 221, 239 (wyd. C. G. Kühn).

47 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a, t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Da- remiberg).

48 Tamże.

49 A r e t a i o s s. 239 (wyd. C. G. Kühn).

60 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a, t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Da­ remberg).

51 P a u l u s A e g i n e t a s. 202 (wyd. R. Briau).

53 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 204, 233; A r e t a i o s s. 244, 287 (wyd. C. G. Kühn); M o s c h i o n , jw. s. 70; G a l e n o s , t. 8 s. 154; A n t y l l u s u O r y - b a z j u s z a , t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Daremberg).

53 A r e t a i o s s. 294 (wyd. C. G. Kühn). 64 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 215, 217.

35 G a l e n o s , t. 8 s. 151, 155; t. 10 s. 964 (wyd. C. G. Kühn).

53 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 58 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Da­ remberg).

57 G a l e n o s , t. f il s. 114 (wyd. C. G. Kühn).

58 C a e l i u s A u r e l i a n u s . Celerum aut acutarum passionum libri tres, I, 11. 39 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 249; R u f u s E p h e s i u s s. 361 (wyd. C. Daremberg, C. E. Ruelle); G a l e n o s , t. 8 s. 151, 155 (wyd. C. G. Kühn); A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 58 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Darem­ berg).

(9)

B ańki lek arsk ie w p ra k ty c e i teo rii m edycznej Hellenów i Rzym ian 53

kataschaseos, „z nacięciem ” 61. U żyw ano też tak ich zwrotów , jak sik y e n chre eis to inion prosballonta haim assein afeideos, „staw iając b ańkę n a potylicy, należy bez litow ania się upuścić k rw i” 62, s ik y e n prosballonta etnam nein, „staw iając bańkę, nacinać sk ó rę ” 63.

H elleńska term inologia baniek uległa w iększej ew olucji niż łacińska. W ynikać to może z konserw atyzm u językow ego Rzym ian. N iechętnie tw orzyli oni w yrazy n o w e 64. H elleni n ato m iast byli w ty ch spraw ach liberalni. N adto łacina z upływ em starożytności ulega b a rb ary zacji i d a je początek językom rom ańskim , sam a kostnieje, gdy tym czasem greka ewo­ lu u je w sposób n a tu ra ln y i w in teresu jący m nas tem acie m oże tw orzyć, opierając się na praw ach słow otw órczych, now e d ery w aty . A le przy czy n ę bogacenia się greckiej frazeologii „bankow ej” w idzieć należy raczej w tym , że przez całą starożytność m edycyna była niem al w yłącznie dom eną H el­ lady, nie Rzym u 65. Taki Celsus n a p rzykład m ógł napisać swój łaciński p o radnik dzięki zaznajom ieniu się z dośw iadczeniem i lite ra tu rą m edyczną

Greków.

P ierw otnie H elleni i R zym ianie robili b ań k i lek arsk ie z w y tw o ró w n a tu ry , n a przykład z rogów zw ierzęcych i z pew nego g a tu n k u dyni, w y ­ dającej podłużne, butelkow ate owoce o tw a rd e j skorupie 66. Lam pros po­ daje, że jeszcze za jego czasów (koniec X IX w.) ban iek z dyni używ ali m ieszkańcy Algierii, a także G recji. W Tesalii n a przykład, w edług jego św iadectwa, bań ki w ykonane z dyni staw ian o n a gardle w w y p ad k u za­ palenia m ig d a łk ó w 67. Ów g atu n ek d y n i m a ta k tw a rd ą i szczelną po wyschnięciu skorupę, że w ieśniacy i m yśliw i greccy używ ali jej do p rze­ chow yw ania i noszenia z sobą wody, a ry b acy robili z niej spław iki do sieci i w ę d e k 68. N ajstarsze św iadectw a pisane m ów ią n am o uży w aniu baniek brązow ych (zagadka K leobuliny). Rogowe pośw iadcza późniejsza lite r a tu r a 69. Przypuszcza się, że an ty czn i H elleni znali także bań k i z d rze ­ w a i z g lin y 70. B aniek szklanych używ ano n a pew no już n a przeło­ m ie II i I w.p.n.e., gdyż robi o n ich w zm iankę H eron z A leksandrii: 61 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 247; R u f u s E p h e s i u s s. 441 (wyd. C. D a- remberg, C. E. Ruelle); M o s c h i o n , jw. s. 61; A e t i o s z A m i d y , ks. 12 s. 12 (>wyd. G. A. Kostamiriis); P a u l u s A e g i n e i t a s. 200 (wyd. R. Briiau).

88 A r e t a i o s s. 214 (wyd. C. G. Kühn). 88 T e n ż e s. 196, 337.

84 Zob. M. F a b i u s Q u i n t i 1 i-a n u s; Institutio oratoria VIII, 3,30 n. 65 S z u m o w s k i , jw. s. 96.

68 K. P. J. L a m p r o s, jw. s. 2 n.; zob. M o s c h i o n , jw. s. 3. 87 IŁ P. J. L a m p r o s , jw. s. 5 n.

88 Tamże s. 3.

89 Np. C e l s u s , jw. 2, 11,1.

70 K. P. J. L a m p r o s, jw. s. 7. G linianych baniek używano także w Polsce piastowskiej, zob. B. S e y d a. Dzieje m e d y c y n y w zarysie. Wyd. 3. W arszawa 1977 s. 432.

(10)

54 Rem igiusz Popow ski

ta iatrika oa h yelina onta 71. B ańki produkow ano także z kruszców szla- chętnych. Posługiw ali się jed n a k nim i zw ykle tylko jarm arczni felczerzy, chcący św ietnością narzędzi przyciągnąć klientelę. W yśm iew ano się z tej ich w ystaw ności, bo zw ykłe n ie szła w parze z ich cennym sprzętem jakaś rzeteln a w iedza czy dośw iadczenie m e d y c z n e 72. W ycinano ró w n ie ż b a ń k i z kam ienia. S pełniały one jed n ak fu n kcję szyldu nad „przychodnią” dzia­ łający ch ind y w id u aln ie (to znaczy poza ośrodkam i kultow ym i Asklepiosa) m e d y k ó w 73. C ełsus pow iada, że b a ń k i m ogą być zrobione z innego niż b rąz i róg, m ate ria łu i że, jeśli nie m a b aniek właściwych, m ożna je za­ stąp ić jakim ś kubkiem lu b garnuszkiem (caliculus quoque aut pultarius),

byleby u o tw o ru b y ły węższe, niż w brzuścu 74.

B ańki antyczne nie m iały u stalon y ch w ym iarów . P rzeciętna ich w y­ sokość w ynosiła 12 c m 7S. Posiadam y jed n ak starożytne bańk i greckie i rzym skie o w ysokości od 4 do 39 cm 76. B ańki szklane należały do n a j­ m niejszych. T ych w ielkich używ ano praw dopodobnie do leczenia bydła domowego, np. k ró w i koni 77. B ańki różniły się także średnicą i owalem brzuśca, w ysokością i szerokością szyjki, form ą w arg, no i oczywiście po­ jem nością w nętrza. Z a niezbędne uw ażano, by o tw ór bańki b ył węższy

niż jej brzusiec. G recy m ówili, że m ają być systom a, Rzym ianie — że oris compressioris. Cechy tej nie m usiały posiadać bań ki rogowe, ponieważ przyczepiano je do skóry inną, niż pozostałe techniką. W argi bańki zapo­ biegać m iały przed zbyt głębokim i bolesnym w p ijaniem się jej w skórę. Ich b rak m ógł p rzy zdejm ow aniu spowodow ać zranienie p acjenta 78. Zoba­ czyć je m ożna n a n iek tó ry ch p rzedstaw ieniach ikonograficznych, a także n a au ten ty czn y ch b ań k ach z tam ty ch czasów. Na zew nątrz dna baniek m etalow ych dorabiano zazw yczaj okrągły uchw yt. Dzięki niem u można było przechow yw ać bańki, w ieszając je n a w bitych w ścianę gwoździach lu b n a specjalnie do tego celu przeznaczonych stojakach. Taki stojak zna­ leziony został w raz z bańkam i w B ingen 79. Rogowe bańki posiadały w dnie

m ały o tw o rek 80.

Z nano kilk a technik staw ian ia baniek. B ańkę z otw orkiem w dnie (zazwyczaj rogowe) p rzy tyk an o do ciała p acjen ta i n astępnie przez ten o tw o rek w ysysano ustam i pow ietrze. Z kolei m iąższem d aktyla lub wos­

71 H e r o M e c h a n i c u s. Pneum atika 1 (Wstęp).

72 L u k i a n z S a m o s a t y . Przeciw nieukowi — zbieraczowi książek, 28. 73 P o 11 a k, j w. s. 130. 74 C e 1 s u s, jw. 2, 12, 2, 75 P r e s s , jw. s. 196 i 225. 76 K. P. J. L a m p r o s , jw. s. 14 i 21-23. 77 Tam że s. 26. 78 F i n o g e n o v a, jw. s. 152. 79 Tam że s. 154 i 159. 86 C e l s u s , jw. 2, 11, L

(11)

B ańki lekarskie w p ra k ty c e i teorii m edycznej Hellenów i Rzym ian 55

kiem, który praw dopodobnie trzy m an o ju ż w ustach i ty m sam ym zm ięk­ czano go, zasklepiano otw ór 81. Tak zapobiegano w y ró w n an iu różnicy ciś­ nienia w e w nętrzu bańki w stosunku do ciśnienia atm osferycznego. System przy staw iania b aniek przez w yprow adzanie z niej pow ietrza u s ta ­ m i rozw inął się praw dopodobnie z p rak ty k i oczyszczania r a n m etodą w y sy sa n ia 82. Do b aniek bez otw orków , zarów no m etalow ych ja k szkla­ nych 83, w kładano n a jp ie rw płonące szarpie (lin a m en tu m ), palący się knot, ellychnion bądź też zapaloną św ie cz k ę 84. D ośw iadczeni lekarze ostrzegali przed poparzeniem chorego przez spadające kłaczki palących się szarpi. Po rozrzedzeniu ogniem pow ietrza w bańce p rzytykano ją do ciała i trzym ano, aż p rzyw arła 8S. Zw racano uw agę n a wielkość płom ienia p alą­ cego się kn o ta czy świecy. P rzy jed n ych bow iem schorzeniach należało użyć ognia małego, przy innych dużego czy n a w e t bardzo d u ż e g o 88. W edług wielkości zastosowanego płom ienia dzielono bań k i n a elafrai i sfodrai, to jest n a łagodne i ostre. Zauw ażono n a przykład, że gdy staw ia się bańki n a głowie, p rzy w ierają one zbyt m ocno i pow odują ból. Dlatego radzono, by zam iast jednej bańki, postaw ionej przy użyciu dużego pło­ m ienia, użyć kilka, stosując ogień m a ły 87. Poniew aż w czasach antycz­ nych staw iano bańki także n a szyi, n a k a rk u i w ogóle n a całej gło­ wie, m edycy ostrzegali w sw oich pisanych p o rad n ik ach p rzed n ie ­ bezpieczeństw em podpalenia pacjentow i włosów. R adzili je p rzed tem ściąć. Zdolność przyssania się bańk i do sk ó ry uzyskiw ano także przez zanurzenie jej przedtem w gorącej wodzie 88. N adaw ały się do tej techniki szczególnie bańki o m ałych w ym iarach. P rz y okazji w arto tu dodać, że w X IX w. w ynaleziono do w ydobyw ania pow ietrza z bańki specjalną pompę ssącą 89.

Stosowano staw ianie b an iek ciętych i zw ykłych. W zabiegu pierw szym 81 Tamże 2, 11, 2; A n t y l l u s u O r y ib a z j uisiz a, t. 2 is. 62 (wyd. U. C. B us­ semaker, C. Daremberg).

82 S e y d a, jw. s. 20.

83 O używ aniu ognia do rozrzedzenia powietrza w bańkach szklanych mówi na przykład A n t y l l u s u O r y b a z j u s za, t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussemaker,

C.

Daremberg) oraz P a u l u s A e g i n e t a s. 7 (wyd. Briau).

84 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 205; A r e t a i o s s. 239 (wyd. C. G. Kühn); P a u l u s A e g i n e t a s. 202 (wyd. R. Briau).

85 C e l s u s , jw. 2, 11, 1.

88 A r e t a i o s s. 221 (wyd. C. G. Kühn); G a l e n o s , t. 10 s. 869; t. 11 s. 114 (wyd. C. G. Kühn); A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a, t. 2 s. 58-60, 172 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Daremberg); O r y b a z j u s z, t. 4 s. 642 (wyd. U. C. Bussem a­ ker, C. Daremberg); A e t i o s z A m i d y , ks. 12 s. 12 (wyd. G. A. Kostomiris).

87 A n t y l l u s u O r y b a z j u s za, t. 2 s. 60 (wyd. U. C. Bussem aker, C. D a­ remberg).

88 K. P. J. L a m p r o s , jw. s. 34. 88 Tamże s. 36.

(12)

56 Remigiusz Popow sld

p rzed przy tkn ięciem bań k i nacinano skórę skalpelem . P ierw o tn ie był to nożyk pojedynczy, zakrzyw iony n a k o ń c u 90. N acinano nim skórę kilka­ k ro tn ie pod każdą bańką. Później skonstruow ano specjalne urządzenie z trzech sprzężonych lancetów . M ożna było nim i dokonać skaryfikacji za jedny m pociągnięciem po s k ó rz e 91. Ilość, długość i głębokość nacięć.zale­ żała od sta n u c h o ro b y 92. H ippokrates rad zi unikać zarów no zbyt głębo­ k ich nacięć, ja k i zbyt w ąskich. M ówi ta k : „Czasem w ypłynąć pow inny ciecze (ichores) lepkie i gęste. Istn ieje więc niebezpieczeństwo, że w w y ­ padku zbyt w ąskich nacięć pozostaną one pod skórą” 93. Za najlepsze uw a­ żano tak ie cięcie, któ re kaleczyło tylko skórę, nie naruszając równocześ­ n ie m ię ś n i94. O jakości nacięć decydow ały także siły pacjenta 95. P łytkie nacięcia nazyw ali H elleni am ychai epipolaioi głębokie — b a th y te r a i96. Jeżeli k rew p łyn ęła jeszcze po oderw aniu bańki, radzono przystaw ić ją n a to samo m iejsce ponow nie 97. Zw ykłe bańki staw iało się w przypadku jakiegoś zapalenia (infla m m a tio ), cięte — gdy trzeb a było w ydobyć u k ry ­ tą w ciele chorobotw órczą substan cję p ły n n ą (m ateria morbi) 98.

S taro ży tn a m edycyna różnicow ała ilość staw ianych baniek. M edyk m u siał się liczyć z rodzajem i stopniem n atężenia choroby, z m iejscem jej pojaw ienia się itp. Zalecano n a przykład tylko jedną bańkę, dużą lub m ałą, dw ie i w ięcej. W n iek tó rych przypadkach należało staw iać bańki w reg u larn y ch odstępach czasu, na przykład codziennie, co 3 dni, co 30 d n i " . T rzeba było użyć baniek raz lu b kilka czy naw et w iele razy na to samo schorzenie 10°. Zauw ażono zresztą, że postaw ienie baniek, po­ dobnie ja k przyłożenie pijaw ek, pociąga za sobą konieczność pow tarzania tego zabiegu co rok o tej sam ej porze 10ł. B ańki trzym ano n a ciele bardzo kró tk o bądź też długo, n a przykład aż do trzech godzin 102 lub w ogóle „ ja k n a jd łu ż ej”, hos pleiston c h r o n o n 103. Do obowiązków antycznego m edy k a należała zdolność u stalen ia n a podstaw ie obserw acji objaw ów

80 H i p p o k r a t e s, t. 9 s. 214 (wyd. E. Littrś). 81 P a u l u s A e g d n e t a s. 200 (wyd. R. Briau). 82 Tamże. 88 H i p p o k r a t e s , t. 9 s. 214 (wyd. E. Littrś). 84 P a u l u s A e g i n e t a s . 200 (wyd. R. Briau). 85 A r e t a i o s s. 196, 238 (wyd. C. G. Kühn). 85 S o r a n u s E p h e s i u s , jw, s. 204; A e t i o s z A m i d y , ks. 12 s. 12 (wyd. G. A. Kostoimiris). 87 H i p p o k r a t e s , t. 6 s. 430, 432 (wyd. E. Littrś). 88 C e 1 s u s, jw. 2, 11, 3.

88 Tam że 4, 19, 1; 7, 2, 1; 4, 27, ID.

100 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 215; G a 1 e n o s, t. 10 s. 964 (wyd. C. G. Kühn); P a u l u s A e g i n e t a s. 143 (wyd. R. Briau).

101 P I i n i u s , jw. § 123. 482 C e l s u s , jw. 4, 12, 8.

(13)

B ańki lekarskie w p ra k ty c e i teorii m edycznej Hellenów i Rzym ian 57

choroby, w jakim m iejscu ciała, ile i n a jak długo postaw ić bańki. A s ta ­ wiano je praktycznie wszędzie: n a ciem ieniu, n a czole, n a potylicy, n a gardle, piersiach, plecach, brzuchu, n a biodrach, w okolicy pachw iny, n a udach i naw et n a kolanach 104. Dośw iadczony m edyk m usiał wiedzieć, ja ­ kiego form atu bańki użyć przeciw ko danej chorobie. N adto w ielkość bańki trzeba było dobierać w edług w iek u i tu szy pacjenta, w edług części ciała, n a której ją przysysano 10s. N a przy kład n a choroby głowy należało za­ stosować bańki m niejsze 106. W iedziano, że bańk i duże m a ją dzięki w ięk ­ szej zdolności w sysania m ocniejsze działanie. N a n iek tó re p rzyp adk i cho­ robowe kazano staw iać bań ki o krótkiej szyjce i szerokim brzuścu, n a in ­ ne o szyjce szerokiej, by m ogły głębiej w ciągnąć w siebie s k ó r ę 107. W w ypadku schorzeń lokalnych dobierano bań ki o takiej wielkości, by objęły m ożliw ie całe obolałe m iejsce 108.

Bańkę zdejm ow ano z pacjenta, przyciskając palcem skórę p rz y jej w ardze. Gdy jedn ak była zbyt m ocno przyssana, podw ażano ją, w edług opinii Lam prosa, specjalną szpachelką. W jeszcze tru d n iejszy ch p rzy p ad ­ kach przykładano do zbyt m ocno trzym ającej się bańk i gąbkę, zanurzoną przedtem w ciepłej wodzie. Czasem trzeb a było n a w e t b ań kę przew iercać, tripan 109.

H ippokrates przypom inał, b y po zdjęciu baniek ciętych p a c je n t n ie leżał n a tej leczonej części ciała uo. Z ad rap an ia po b ań kach ciętych sm a­ rowano czystą oliw ą 111 lu b octem w in n y m (to oksos) i unikan o zamocze­ nia ich wodą m . Stosowano także ług (nitro n ), bo uw ażano, że choć sp ra­ w ia ból, ale leczy 113. R ufus z Efezu rad zi m iejsce po b ańkach n a jp ie rw polać dekoktem z ru ty , a później posm arow ać specjalną m aścią. Sporzą­ dzało się ją przez w ygotow yw anie w roztw orze m iodu k o rzenia praw o ­ ślazu lekarskiego w raz z k ru p am i ziaren k ozieradki albo siem ieniem lnianym , bądź też z przecierem czerstw ego chleba lub z m iąższem św ie­ żego 1U.

101 Zob. np. tamże t. 8 s. 432.

505 Zob. np. tamże t. 9 s. 214; P a u l u s A e g i n e t a s. 202 (wyd. R. Briau). 108 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 61 (wyd. U. C. Bussem aker, C. Da-remberg).

107 H i p p o k r a t e s , t. 9 s, 212 (wyd. E. Littrś). 108 A r e t a i o s s. 238 (wyd. C. G. Kühn).

109 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 60 (wyd. U. C. Bussem aker, C. Da-rem berg); P a u l u s A egineta s. 202 (wyd. R. Briau).

,w* H i p p o k r a t e s , t. 6 s. 432 (wyd. E. Littré).

111 A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 59 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Da- remberg).

112 A r e t a j o s s. 239 (wyd. C. G. Kühn). 118 Tamże s. 238.

(14)

58 R em igiusz P opow ski

W m edycynie odróżniali H elleni, a za nim i Rzym ianie, trzy działy: d ietety k ę, farm aceu ty k ę i chirurgię. S taw ianie b aniek wchodziło w zakres ch iru rg ii. Zabieg ten zaliczano do środków ogólnych (communes), to znaczy dopuszczalnych p rzy różnych chorobach. Chociaż niektóre środki ogólne m ogły być stosow ane także profilaktycznie, to jedn ak nie dotyczyło to baniek. Czekano z ich postaw ieniem do czasu u jaw nienia się i zlokalizo­ w ania c h o ro b y lls. Celsus pow iada, że w szystkie pomoce (auxilia), jakie lecznictw o nieść może człowiekowi, albo u jm u ją coś z ciała, albo dodają 116. B ańki służyły do u jm ow an ia z organizm u nad m iaru ciepła, powietrza, k rw i i inny ch cieczy (ch ym o i, hyle), a także obcych substancji, n a przy­ k ład ja d u żmii. W ysysały n a zew nątrz ciała to, co było u k ry te w głębi m . Podobnie do u su w ania m ate rii chorobow ej służyło, oprócz baniek, puszcza­ nie krw i, przyk ład an ie p ija w e k 118, pow odow anie biegunki i wym iotów, lew atyw a, m asaż, gim nastyka, d ieta itp. W śród ty ch różnych pomocy, usuw ający ch coś z ciała, bańki, jak pow iada Celsus 119, są środkiem niezbyt gw ałto w n y m i bardziej niż inne bezpiecznym ; bańki nig dy nie szkodzą (idque a u x iliu m u t m in u s veh em ens, ita magis tu tu m ñeque um quam periculosum est). M ożna je bezpiecznie staw iać n aw et przy o stry m ataku gorączki czy p rzy niestraw ności. S tąd gdyby puszczenie k rw i z żył stw a­ rzało zagrożenie dla zdrow ia pacjenta, należało postaw ić raczej bańki 12°. U ciekano się do ban iek zarów no w chorobch przew lekłych, ja k i ostrych. Zauważono, że są one bardziej skuteczne n a dolegliwości lokalne niż n a te, k tó re a ta k u ją całe ciało m . T rzym ano się zasady, że bańki staw ia się na chorej części ciała, a nie obok, n a zdrow ej. Chodziło przecież o usunięcie m ate rii chorobow ej. J a k niżej zobaczym y, w niektó rych przypadkach od tej zasady odstępow ano.

115 G a 1 e n o s, t. 11 s. 320 (wyd. C. G. K ühn); A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 58 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Daremberg); P a u l u s A e g i n e t a , s. 198 (wyd. R. Briau).

1,9 C e l s u s, jw. 2, 9, 2.

117 H i p p o k r a t e s , t. 1 s. 626 (wyd. E. Littré); G a l e n o s , t. 11 s. 321; t. 10 s. 303, 925; t. 12 s. 665; t. 19 s. 458 (wyd. C. G. Kühn); G a l e n o s u O r y b a z j u ­ s z a , t. 2. s. 2 (wyd. U. C. Busseimaiker, C. Daremberg); H e ir o d o t u O r y b a z j u ­ sza, t. 2 s. 62 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Daremberg); P a u l u s A e g i n e t a s. 198, 200 (wyd. R. Briau).

na p ierw szą wiadom ość o zastosowaniu w lecznictw ie pijaw ek znajdujemy w pism ach em piryków, to jest w pism ach z epoki hellenistycznej ( S z u m o w s k i , jw. s. 66). Pijaw ek, bdellai, używano w tych przypadkach, w których pacjent zbyt mocno bal się baniek ciętych, albo w takich m iejscach ciała, gdzie postawienie pijawek było niem ożliw e, na przykład na palcach lub w zagięciach. Przyłożenie pijaw ek uważano za środek łagodniejszy niż postaw ienie baniek ciętych. Zob. A n t y l l u s u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 71 (wyd. U. C. Bussemaker, C. Daremberg).

119 C e l s u s , jw. 2, 11, 5.

120 A r e t a i o s s. 259 (wyd. C. G. Kühn). 121 S o r a n u s E p h e s i u s , jw. s. 210.

(15)

B ańki lekarskie w p ra k ty c e i teorii m edycznej Hellenów i Rzym ian 59

Starożytni m yśliciele zastanaw iali się nad zasadą fizycznego i m edycz­ nego działania baniek. Dowodem n a istn ien ie ty c h teoretyczn ych reflek sji są uw agi (niestety tylko m arginalne) P lato n a i A rystotelesa. W ydaje się, że n a podstaw ie w ypow iedzi ty ch filozofów oraz n a podstaw ie prak ty czn y ch wskazań m edyków 122 m ożna m ówić o dw óch antycznych teo riach działa­ nia baniek: 1. B ańka w ydobyw a n a zew nątrz ciała to, co jest źródłem choroby; 2. B ańka pow strzym uje ucieczkę z ciała tego, co jest m u do zdrow ia potrzebne. R ozpatrzym y kolejno obydw a poglądy.

Platon w Timaiosie powiada, że działanie b aniek należy w y jaśniać tak samo, jak proces oddychania 123. N a szczęście w cześniej przebieg oddycha­ nia dokładnie opisuje 124. J e s t ono, jego zdaniem , ustaw iczną i kołow ą w y ­ m ianą pow ietrza. W ciele człow ieka jest ogień. U kryw a się on oczywiście w innych elem entach ko n sty tu tyw n y ch. Od tego u kry tego ognia ogrzew a się w człowieku pow ietrze. A poniew aż ciepło z n a tu ry dąży do tego, by w ydostać się n a zew nątrz, do góry, bo tam jest jego w łaściw e m iejsce (to therm on de kata fy s in eis ten h a u tu choran ekso pros to ksyng enes homologeteon ienai), więc to ogrzane pow ietrze u la tu je z ciała przez nos, usta, a także przez skórę. Po w yd o stan iu się z ciała nie n a tra fia jednak n a próżnię, bo próżnia nie istn ieje (kenon u d en e s tin ) 125, ty lko n a zim ne powietrze. M usi je odpychać. W ten sposób w p raw ia je w ruch. T ak k oń ­ czy się etap w ydechu. Z kolei to zim ne pow ietrze dąży do zajęcia w p łu ­ cach i całym ciele m iejsca po pow ietrzu ciepłym . N astęp u je w dech i pro­ ces zaczyna się od nowa. W zasadzie zatem energii do przesuw ania się pow ietrza, to jest do oddychania, dostarcza skłonność ognia do ucieczki z ciała ku górze oraz horror vacui. B ańka więc, w św ietle platońskiej teorii oddychania, w ydobyw a z ciała płyny, pow ietrze, jad y i inne sub­ stancje dlatego, że usun ięto z niej pow ietrze przez w yssanie albo przez w prow adzenie ognia. Ogień natom iast, chorobliw ie o bjaw iający się w ciele przez gorączkę, zapalenia itp., m a ułatw ione w ydostanie się do bańki, bo stw orzono m u w n iej przez spalenie szarpi, k n o ta lu b św iecy n a tu ra ln e w arunki. Spraw dza się w ty m w yp ad ku zasada: Sim ile sim ili gaudet. Do teorii w ysysania odw ołuje się także A rystoteles, gdy p ró b u je w y tłu m a ­

122 Galenos na przykład tak m ów i o działaniu baniek: „Bańka zdolna jest wyssać ropę, uśmierzyć bóle, zgasić zapalenie, złagodzić opuchliznę, przywrócić siły, usunąć niestrawności, uwolnić od depresji (leip oth ym ia), w ydobyć i osuszyć wycieki, zahamować krwotók, w yprowadzić z ciała trujące substancje w porze menstruacji, przynieść ulgę [podczas m iesiączki” — G a l e n o s , t. 11 s. 321 (wyd. C. G. Kiihn); por. H e r o d o t u O r y b a z j u s z a , t. 2 s. 62 (wyd. U. C. Bussem a- ker, C. Daremberg).

123 P l a t o n . Timaios 79E. 124 Tamże 79D-E.

(16)

60 Rem igiusz Popow sid

czyć, dlaczego u zw ierząt, w ty m także u człowieka, nasienie nie miesza się z in n y m i w ydzielinam i, lecz grom adzi się w osobnym m iejscu. Pow iada on, że w edług n iek tó ry ch ludzi n arząd y m ęskie (aidoia) w ciągają w siebie nasienie n a podobieństw o b aniek lekarskich 126.

O tym , że bań k i służą do zaham ow ania ucieczki z ciała substancji m u potrzebnych, m ów i A rystoteles w Problem atach l27. J e st to jed n ak m iejsce niejasne. W ypow iedź bow iem filozofa m a form ę pytania. N adto używ a on rzeczow nika ho kyatho s, k tó ry może oznaczać nie tylko bańkę, ale i ku bek zrobiony z m osiądzu. P y ta się m ianow icie autor, dlaczego siniaki leczy się w pierw szym stad iu m zapaliczką, a w drugim przez użycie kyatho s, chociaż zupełnie inaczej działają: zapaliczka piecze, a kyathos ziębi, bo jest zim ny. Może — pow iada — kya th o s działa na siniak tak, jak w oda n a tego, k to zem dlał? Albo też kyathoi, choć sam e są zim ne, zatrzy­ m u ją ciepło (diakolyei to th erm o n ekporeuesthai), k tó re n a skutek ud e­ rzen ia zbyt gw ałtow nie uchodzi? Być m oże A rystoteles m a tu n a m yśli przyk ładanie m etalow ego przedm iotu do sińca czy też guza tak, jak i dziś robi się to w m edycynie ludow ej. J e s t jed n ak bardziej praw dopodobne, że chodzi m u o bańki. Dużo późniejszy od A rystotelesa Celsus radzi leczyć stłuczenia przez nacięcie ich skalpelem po to , by w ypłynęła krew , a sińce pow stałe z przyczyn w ew nętrznych, bez u derzen ia z zew nątrz — przez postaw ienie b aniek ciętych. W idać z tego, że w edług A rystotelesa szkod­ liw ość siniaka, spow odow anego przez uderzenie, polega n a szybkim u b y tku ciepła, a w edług Celsusa — n a grom adzeniu się zepsutej krwi.

N ajw ięcej p rak ty czn y ch pouczeń, kiedy, jak i n a jakie choroby n a ­ leżało w starożytności staw iać bańki, znajdziem y m iędzy innym i w De m edicina Celsusa. A u to r ten daje n ajp ierw nazw ę danej choroby (łacińską lub grecką, czasem obie razem), potem opisuje jej objaw y, w reszcie przechodzi do terap ii. N igdy nie podaje jednego środka lecznicze­ go, lecz w iele różnych. Je d n e z leków i zabiegów radzi stosować rów no­ cześnie, inne kolejno, w zależności od działania pierw szych. Wśród tych tera p eu ty czn y ch auksiliów w ym ieniane są niejednokrotnie bańki. Po­ niew aż rzecz jest interesu jąca, podam y tera z w streszczeniu opis tych przypadków , w których, w edług Celsusa, stosować należało bańki.

P h r e n e s i s (u Celsusa tylko ogólnie insania z dodaną jed n ak n a ­ zwą g recką fr e n e s is ) 128. O bjaw ia się przez ataki, a także przez f e b r ę 129.

186 A r i s t o t e l e s . De generatione animalium 737b, 28-32. 127 T e n ż e . P roble m ata 890b, 7-36.

128 C e l s u s , jw. 3, 18, 1-16; por. A r e t a i o s s. 196 n. (wyd. C. G. Kühn). 129 przez febrę ro zu m ie! antyczni w szelkie ostre choroby gorączkowe, prze­ w ażnie zakaźne, zwłaszcza malarię, dury, gorączki grypowe, chyba także gruźlicze. Zoto. S z u m o w s k i , jw. s. 51.

(17)

B ańki lek arsk ie w p ra k ty c e 1 teo rii m edycznej Hellenów i Rzym ian 61

W atakach chory rzuca się i m ówi od rzeczy. Są one k ró tk o trw ałe, ale pow racają ja k febra. Nie jest to choroba zakaźna. P ełn a postać phrenesis odznacza się stały m otępieniem (dem en tia). P a c je n t m a jakieś u ro jen ia (imagines). Je d n i fren ety cy są sm u tn i 130, in n i weseli. U jed n y ch objaw ia się choroba tylko w sposobie m ów ienia, u innych w gw ałtow nej ru c h ­ liwości rąk, a jeszcze inni są n ib y opanow ani, ale coś do siebie sam ych szepczą. Zbyt gw ałtow nych trz e b a związać, aby n ie zrobili k rzy w d y sobie lub innym . Leczy się ich trzym aniem w ciem ności albo też, jeżeli boją się nocy, w św ietle. N ie wolno jed n a k tego robić przez dłuższy czas. W o stry ch atakach nie stosow ać żadnych zabiegów poza zw iązaniem , nie wolno zwłaszcza puszczać krw i. T rzeba poczekać n a uspokojenie. W każ­ dej postaci choroby stosować m etodę zajęcia uw agi p acje n ta czym ś in try ­ gującym . N a p rzykład bojącym się głodu mówić, że odziedziczyli m ajątek , zbyt zuchw ałych m iarkow ać chłostą, śm iejących się strofow ać k rzykiem i groźbam i, sm utnych rozw eselać m uzyką. W ykształconym dobrze jest czytać coś popraw nie lub też znow u z błędam i. Tak skłoni się ich do uw agi i popraw iania błędów. Zm uszać ich do recytow ania z pam ięci. W szystkim frenety k om bardzo pom aga sen. S prow adza się go przez po­ sm arow anie głowy m aścią z sz afran u i kosaóca (crocinum u n g u e n tu m cu m irino). Jeśli to nie pomaga, dać w y w ar z m aków ek 131 albo z lu lk a czarne­ go. N iektórzy dla spow odow ania snu kład ą pod m atę owoce m andragory, inni n acierają czoło balsam em z k a rd am o n u (a m o m u m ). A sklepiades 132 jednak ostrzega — pow iada Celsus — że sposoby te, zwłaszcza użycie m aku, m ogą doprow adzić do popadnięcia w le ta rg (in lethargum ). Radzi, by pacjent pow strzym ał się raczej przez cały dzień od jedzenia, picia i spania, a wieczorem w ypił w ody i poddał się lekkiem u m asażow i. Po ty ch zabiegach pow inien zasnąć. Je śli nie, pow tórzyć to sam o następnego dnia. Zaśnięciu sp rz y ja szum płynącej wody, ru c h przed położeniem się, kołysanie łoża itp. U spokojenie i sen osiągnąć także m ożna, staw iając d ę tą bańkę n a potylicy 133.

W o d n i a k (hydrops, z greckiego h y d r o p s )134. W odniak m a trz y po­ 180 O leczeniu bańkami m elancholii zob. A r e t a i o s s. 317 (wyd. C. G. Kiihn). 181 Mak do m edycyny w prow adzili w epoce hellenistycznej em pirycy ze szkoły aleksandryjskiej. Według: S z u m o w s k i , jw. s. 66.

182 A s k l e p i a d e s z P r u s y , sław n y w I w .p a .e . lekarz. D ziałał w A lek ­ sandrii, Atenach i Rzym ie.

188 Starożytni lekarze uważali, że tam, gdzie się m ieści m óżdżek (cerebellum), istnieje pusta przestrzeń, w której grom adzi się m ateria ah-orobowa (m ateries morbi, pituita). Mogła być ona wydobyta przez skaryfikację i postaw ienie bańki. Zob. W. G. S p e n c e r . W: C e l s u s . De medicina. With an English Translation. Vol. 1. London 1935 (przedruk 1960) s. 298 przypis a. Ten pogląd o pustym m iejscu pod czaszką w ykorzystał rzym ski poeita Juw enalis w X IV satyrze, w. 57 n.

(18)

62 Rem igiusz P opow ski

staci: Je d n a u jaw n ia się przez silne wzdęcie brzucha (ven tre v e h em en ­ ter intento) i przez odgłosy w nim , spow odow ane przez przesuw anie się gazów (spiritus). P rz y drugiej n a całym ciele pokazują się guzy (tum ores). T rzecią postać poznać m ożna przez to, że zebrana w ew nątrz (in tu s) woda przesu w a się przy ru ch u ciała tak, że m ożliw e jest n aw et dostrzeżenie tego. W e w szystkich pow odem jest n ad m iar cieczy (hum ores). U tru d n iają one gojenie się pow stałych w ted y ew en tualn ie wrzodów (ulcera). W odniak czasem w y stęp u je sam, a niekiedy tow arzyszy m u feb ra zw ana czw artacz- ką 13S. W tera p ii należy n a jp ie rw zająć się febrą. Z adaw nionej puchliny w odnej nie da się usunąć. M ożliwe jest to tylko w stadium początkowym . W iększe szanse n a w yzdrow ienie m ają niew olnicy niż wolni, poniew aż oni przyzw yczajeni są do powściągliwości. Podstaw ow ym środkiem te ra ­ peuty czn y m je s t pow strzym yw anie się od picia i od jedzenia. Trzeba tak że dużo chodzić, a n aw et biegać; w yw oływ ać poty przez m asaż gór­ n y c h części ciała przy rów noczesnym w strzym yw aniu przez p acjenta w y­ dechu, a także przez zażyw anie łaźni parow ej (ale nie kąpieli); przez okłady z gorącego piasku; przez spożyw anie n a czczo pigułek, sporządzo­ n y ch z dw óch części piołunu i jed n ej części m irry. Mogą także pomóc w ym ioty. Te w szystkie zabiegi należy stosować bez w zględu n a rodzaj w odniaka. Do bardziej rad y k aln y ch sposobów należy postaw ienie n a j­ pierw b an iek zw ykłych, a gdy n ie pom ogą — baniek ciętych. Po bańkach m ożna zrobić lew aty w ę z ciepłej wody.

E p i l e p s j a 136. Celsus daje jej nazw ę m orbus comitialis, „choroba korniej aln a” . N azw a ta u trw aliła się już wcześniej w Rzym ie dzięki pew ­ nem u zw yczajow i praw nem u. G dy m ianow icie podczas zebrania zwanego co m itiu m dostał ktoś z obecnych atak u epilepsji, spotkanie zawieszano 137. H elleni w szelkie nagłe ataki chorobowe, zwłaszcza te, k tó ry m tow arzy­ szyło anorm alne zachow anie się pacjenta, poczytyw ali za karzące n aw ie­ dzenie przez bóstw o. S tąd nazyw ali je św iętym i. „Ś w ięta” była też epilepsja. G recka nazw a epilepsis n ajb ardziej odpow iada polskiem u okreś­ len iu „napad, nag ły a ta k ; opanow anie (kogoś przez coś)”, a nie, jak od d aw n a się utrw aliło — „padaczka” 138. W zasadzie oznaczała ona wiele różnych rodzajów chorób napadow ych, w yodrębnionych przez m edycynę now ożytną. Z opisu Celsusa jed n a k widać, że nie m a on n a m yśli

apopiek-135 W edług Platona gorączfkę Chroniczną (codzienną) w yw ołuje nadmiar ognia, gorączkę powtarzającą się co drugi dzień — nadmiar powietrza, trzeoiaczkę (tj. go­ rączkę w ystępującą co trzeci dzień) — nadm iar wody, a czwartaczkę — nadmiar czwartego żyw iołu, ftj. ziem i. Zob. Timaios 86A.

186 O leczeniu bańkami epilepsji zob. także A r e t a i o s s. 309 (wyd. C. G. Kühn).

187 S p e n c e r , jw. s. 332 przypis b.

138 Zob. R. W. G u t t . De morbo sacro. Jutrzenka socjologii lekarskiej. „Mean­ der” 29:1974 s. 115.

(19)

B ańld lek arsk ie w p rak ty ce 1 teorii m edyczne] Hellenów i Rzym ian 63

sji 139. Epilepsja objaw ia się — w edług niego — tym , że człowiek nagle upada na ziem ię 14°. Z u st toczy pianę. Po pew nym czasie u spok aja się i sam w staje. E pilepsja dotyka częściej m ężczyzn niż kobiety. W począt­ kach może być groźna dla życia człow ieka. Później nie. Z darza się, że znosi ją u chłopców osiągnięcie dojrzałości płciowej (in itiu m veneris), u dziewcząt — pierw sza m en stru a c ja (m en stru o ru m initium ). W atak u nie puszczać krw i. T rzeba natom iast spowodow ać opróżnienie przew odu pokarm ow ego n a p rzyk ład przez zastosow anie lew a ty w y lu b przez po­ danie do spożycia ciem iernika czarnego (n ig ru m veratrum ). C horem u dać jeść dopiero trzeciego dnia, w godzinę po porze, w k tórej dostał atak u . Nie m ogą to być zarów no płyny, ja k też p ok arm y zbyt tw arde. Niech pacjent u n ik a słońca, kąpieli, ognia, picia w ina, w spółżycia płciowego, widoku przepaści i w ogóle wszystkiego, co n im w strząsa i budzi zakło­ potanie. Jeśli mimo tak iej p ro filak ty ki nap ad y pow racają, należy ściąć włosy z głowy chorego i nacierać ją sta rą oliw ą z dodatkiem octu w innego i ługu. Niech chory pije n a czczo rozcieńczone w przegotow anej w odzie piżmo bobrow e (castoreum ). N iektórzy uw ażają, że epilepsję sk utecznie leczy picie k rw i g la d ia to ra u l . L ekarz jed n ak — m ów i Celsus — n ie będzie tego zalecał. W ostateczności po bezskutecznym zastosow aniu in ­ nych środków może on z nóg pacjenta, z okolicy kostki (iu x ta talum ), upuścić trochę krw i, postaw ić cięte bań k i n a potylicy albo też dokonać tam kauteryzaeji. W ten sposób w ydobędzie z ciała szkodliw ą ciecz (humor). Jeśli m im o ty ch zabiegów choroba n adal pow raca, należy pogo­ dzić się z tym , że jest już nieuleczalna.

P a r a l i ż 142. Polega n a rozluźnieniu nerw ó w (resolutio n e r v o r u m )143. Choroba ta może objąć całe ciało lu b tylk o jakąś jego część. H elleni — pow iada Celsus — pierw szy rodzaj nazw ali apop leksją (a p o p le k sia 1H, drugi — paraliżem (paralysis). T eraz — m ów i dalej — obydw a rodzaje określa się w spólnym im ieniem paraliż. G dy paraliż zaataku je całe ciało, zwykle człowiek n aty ch m iast um iera. Częściowy nie jest ta k groźny, ale byw a przew lekły. Puszczenie krw i w p araliżu pełnym albo od razu zabija człowieka, albo go ra tu je . Je d n a k in n y ch skutecznych sposobów n ie ma. Lokalny paraliż kurow ać m ożna puszczeniem k rw i lub też, jeśli p a c je n t

139 S p e n c e r , jw. s. 332 przypis b. 140 C e l s u s , jw. 3, 23, 1-8.

141 Por. P l i n i u s , jw. 28, 4, 10. 142 C e l s u s , jw. 3, 27, 1A-E.

148 Nerwy, nervi, w edług Celsusa i Galenosa oznaczały zarówno ścięgna, w ią ­ zadła, jak i nerwy. Zob. S p e n c e r , jw. s. 152 przypis b. W cześniej od nich obu żyjący Herofilos (III w.p.n.e.) odróżniał już jednak nerw y od ścięgien. Według: S z u m o w s k i , jw. s. 63.

(20)

64 Rem igiusz Popow ski

je s t słaby, opróżnieniem przew odu pokarm owego, podrażnianiem spara­ liżow anej części ciała pokrzyw am i lu b okładam i z gorczycy aż do zaczer­ w ien ien ia się skóry. D obrze jest także w yryw ać co trz y dni włosy na o b jętej chorobą skórze przez p rzy k lejan ie p lastra z żyw icy i odryw anie go. Czasem staw iać zw ykłe bań k i w różnych m iejscach. Pom aga również' n acieranie s ta rą oliw ą albo ługiem (n itr u m ), zm ieszanym z octem w innym i oliw ą.

B ó l n e r w ó w (n ervo ru m dolor) u s. P rzy bólu nerw ów nie prow o­ kow ać w ym iotów , ani w y d alan ia moczu, ani potów, chyba że przez gim na­ stykę. Rzadko korzystać z łaźni. Pić wodę. M iejsce obolałe n atrzeć wodą z ługiem bez oliw y, a potem n a k ry ć je czymś tak, by m ożna było na w ierzchu postaw ić naczynie z żarem z w ęgla drzew nego i siarki. Można to pow tarzać w ięcej razy, ale zawsze po opróżnieniu żołądka pacjenta. S taw iać także n a bolącym m iejscu b a ń k i 146.

B ó l g ł o w y (m orbus in c a p ite )14T. H elleni n azy w ają go kejalaia. Sym ptom am i tej choroby są: n iep rzy jem n e uczucie gorąca (horror calidus), rozluźnienie nerw ó w (n e rvo ru m resolutio), pieczenie oczu, otępienie, w y­ m ioty, krw o to k z nosa, nieznośny ból w skroniach i n a potylicy, zawroty głow y itp. Czasem bólow i głow y tow arzyszy febra, czasem nie. Niekiedy boli cała głowa, niekied y tylko jakieś jedno m iejsce. Przeciw ko tej cho­ robie stosuje się zazw yczaj puszczenie krw i, ale zabieg ten, poza p rzy ­ padkiem bardzo ostrego bólu, jest zbyteczny. W ystarczy n ajpierw pow strzym ać się od jedzenia i, jeśli to m ożliwe, od picia. Jeżeli po dniu p o stu ból n ad al u trz y m u je się, spowodow ać opróżnienie przew odu pokar­ mowego, prow okow ać kichanie i n ad al niczego nie spożyw ać oprócz wody. Je śli ból pow stał z przepicia się w inem albo z pow odu niestraw ności żołądka, zazw yczaj po ty c h zabiegach u staje. Jeśli nie — trzeb a szukać genezy choroby. G dy ból pow stał z pow odu upału, pow inno się obficie zlew ać głow ę zim ną w odą i robić zim ne okłady, nacierać olejkiem róża­ n y m z octem w innym . Je śli zaszkodziło zimno, w ykąpać głowę w ciepłej w odzie m orskiej lub p rzy n ajm niej osolonej, energicznie m asow ać głowę, n a trz eć ciepłą oliw ą i owinąć. C hroniczne bóle głowy leczą takie środki ogólne, ja k kichanie, inten sy w n y m asaż kończyn dolnych, płukanie gardła p ły n am i w yw ołującym i w ydzielanie śliny, staw ianie baniek n a skroniach i n a potylicy, puszczanie k rw i przez nos, w y ryw an ie włosów n a skroniach

145 C e l s u s , jw. 3, 27, 2A-B. Gelsus odróżnia w chorobach nerw ów (zob. wyżej przypis 143) nervorum resolutio, tj. paraliż, od n ervorum dolor, czyli po prostu ból

nerw ów .

148 Z zestaw u różnych zabiegów przeciwko bólom nerw ów można w yw niosko­ wać, że za powód tej choroby uważano niedobór cieczy w ciele. Distentio nervorum natom iast, czyli paraliż, pow staw ał z nadm iaru cieczy.

147 C e l s u s , jw. 4, 2, 1-8; zob. G a l e n o s t. 11 s. 320 (wyd. C. G. Kiihn); A r e t a i o s s. 294 (wyd. C. G. Kiihn).

(21)

B ańki lek arsk ie w p ra k ty ce i teorii m edycznej Hellenów i Rzym ian 65

przez przyklejanie i odryw anie żywicznego p lastra, okłady z gorczycy aż do w y stąpienia w ysypki, kau tery zacja m iejsca bolącego. Po w yleczeniu w ypijać trochę w ody przed każdorazow ym spożyciem w ina.

B ó l e k a r k u (m orbi c e rv icis)148. P o w stają n a sk u te k uszty w n ienia nerw ów (rigor nervorum ) karku. U jaw nia się to przez przechył głowy bądź to do łopatek (Helleni nazyw ali to opisthotonos), bądź do piersi (■em prosthotonos), bądź też unieruchom ieniem jej w pozycji pionow ej (tétanos). Bóle trw a ją zw ykle do czterech dni. Je śli p ac je n t m a rów no­ cześnie febrę, nie puszczać krw i. Robić okłady m okre i gorące. Polew anie k a rk u ciepłą wodą może tylko uw rażliw ić n e rw y n a zimno. T rzym ać chorego w pobliżu źródła ciepła. L atem niech się w ygrzew a n a słońcu. N acierać kark, łopatki i kręgosłup sta rą oliw ą lub sm alcem . M asować często całe ciało, a zwłaszcza szyję. Jeśli ból zbytnio się nasila, należy postaw ić bańki cięte n a k a rk u albo dokonać tam kautery zacji, ew en tu aln ie przyłożyć gorczycę. G dy bóle ustaną, zaprzestać leczenia, ale niech p acjent jeszcze przez jakiś czas pości. A retaios rad zi przeciw ko tétanos postaw ić bańki n a k a rk u po obu stro n a c h kręgosłupa 149.

A n g i n a (angina) 1S0. Nazw a an g in a o b ejm uje różne choroby o w łas­ nych nazw ach greckich: synanche — nie m a zaczerw ienienia ani obrzęku, nabłonek jest suchy, w y stę p u ją trudności w oddy chan iu i ogólna ocięża­ łość; kynanche — gardło i język są zaczerw ienione i opuchnięte, pojaw iają się trudności z m ów ieniem , oczy są błędne, tw arz blada, słychać rzężenie (singultus); parasynanćhe — diagnoza w ykazu je tylko obrzęk z zaczer­ w ienieniem . W spólnym objaw em jest b rak ap e ty tu i pragnienia. W każ­ dym przypadku, jeśli chorem u w ystarcza sił, upuścić krw i. G dy jest słaby, spowodow ać opróżnienie przew odu pokarm ow ego i postaw ić b ańkę n a podbródku (sub m ento) oraz w okolicach gardła (circa fauces), aby w ydobyć to, co w yw ołuje ucisk (quod strangulat). T rzeba także robić ciepłe i m okre okłady. N ależy m ianow icie m aczać gąbkę w ciepłej oliw ie i przykładać ją do gardła. N adaje się także do tego ciepły roztw ó r soli. W skazane jest płukanie gard ła bądź to w y w arem hyzopu, bądź też kociej m ięty (nepeta), ew entualnie m acierzanki, piołunu, plew lu b suszonych fig.

K a s z e l (tu ssis)151. K aszel pow staw ać m oże z ow rzodzenia gardła (exulceratio). Gdy zatem u suniem y owrzodzenie, on zniknie. Ale byw a też kaszel jako dolegliwość niezależna. Ten, gdy śię przedaw ni, s ta je się praw ie nieuleczalny. B yw a suchy i w ilgotny, to znaczy z w ydzielaniem

118 Ce 1 s u s, jw. 4, 6, 1-6.

149 A r e t a i o s s. 221 (wyd. C. G. Kühn).

450 C e l s u s , jw. 4, 7, 1-5; por. H i p p o k r a t e s t. 7 s. 40 (wyd. E. Littr6); A r e t a i o s s. 14, 230 (wyd. C. G. Kühn); G a l e n o s t. 12 s. 976 (Wyd. C. G. Kühn).

151 C e l s u s , jw. 4, 10, 1-4.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W jednym tylko fragmencie dokonuje nieco szerszej eksplikacji wizji jaśniejącego oblicza: „Potem zaś zmienione Jego oblicze stało się podobne do słońca, aby ukazać się

W kontekście pojęcia „zdrowie” coraz popularniejsze stają się podejścia, w ramach których uwzględnia się jego wielowymiarową naturę, zgodnie z ideą

Na czele Towarzystwa stanął profesor Roman Piłat, pod którego kierownic­ twem Towarzystwo pracowało przez czternaście następnych lat. Dbał on o to, by zachowało

Nieprzypadkowo ten właśnie przedmiot dawnej epifanii przechowywany był w świątyni delfickiej, która jako przestrzeń „otwarta” na bogów (tj. „w

W artykule została podjęta próba wskazania na wybrane aspekty odnoszące się do kreowania marki JST, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki czę- ści składowych

Czczony był także jako bóg muzyki, poezji, sztuki i nauki, poświęcone mu były łabędź, wilk, sęp, wawrzyn jastrząb, kruk, laur, kołczan i łuk....

Szlak Ikon (dolina Sanu i dolina Osławy) oraz fragmenty Szlaku Architektury Drewnianej, znajdujące się na terenie powiatu sanockiego przybliżają przede wszystkim najważniejsze

Tym mę- żem był niezmordowany rzecznik idei sokolej dr Gedl, który usłanie gniazda „Sokołowi”, wybudowanie sali gimnastycznej, postawił jako żywotną