• Nie Znaleziono Wyników

Nieznany wilkierz miasta Giżycka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieznany wilkierz miasta Giżycka"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Białuński

Nieznany wilkierz miasta Giżycka

Echa Przeszłości 14, 39-48

(2)

ECHA PRZESZŁOŚCI XIV, 2013 ISSN 1509-9873

Grzegorz Białuński

In s ty tu t H istorii i Stosunków M iędzynarodowych U niw ersytet W arm ińsko-M azurski w Olsztynie

NIEZNANY WILKIERZ MIASTA GIŻYCKA

Obok przyw ileju lokacyjnego najw ażniejszym dokum entem regulującym życie m ia sta pozostaw ał w ilkierz. Zaw ierał on n a ogół w aru n k i n ad aw an ia obyw atelstw a m iejskiego, przepisy dotyczące ochrony przeciw pożarowej, przepisy regulujące sprzedaż i kupno towarów, up raw n ien ia rady, artykuły odnoszące się do rzem ieślników i cechów, regulow ał spraw ę w arzenia i wy­ szynku piwa, kw estie porządkowe i podatkow e oraz wyznaczał wysokość k a r za wykroczenia, itd .1

W ilkierze stanow iły więc zbiory praw, regulujących życie lokalnych spo­ łeczności i przez nie tworzonych. W ilkierz nie m iał jed n a k mocy praw nej bez zgody władzy zwierzchniej, także wszelkie zm iany takiej zgody wymagały. W ilkierze mogły być ogólnokrajowe2, m iejskie3, w iejskie4, ja k też rzem ieślni­ cze, dla poszczególnych cechów5. W arty k u le zajm iem y się, dotąd w lite ra tu ­ 1 Por. T. Maciejewski, Zbiory wilkierzy w miastach państwa zakonnego do 1454 r i Prus Królewskich lokowanych na prawie chełmińskim, Gdańsk 1989; idem, Wilkierze miast lokowa­ nych na prawie chełmińskim w państwie zakonnym (do 1454 r.), w: Studia Culmensia Historico- Juridica czyli księga pamiątkowa 750-lecia prawa chełmińskiego, t. I, red. Z. Zdrójkowski, Toruń 1990, s. 361-390; J. Kiełbik, Siedemnastowieczny wilkierz jako źródło regulacji życia mieszkańców Reszla, Komunikaty Mazursko-Warmińskie (dalej KMW), 2004, nr 4, s. 475-482.

2 Por. T. Maciejewski, Wilkierze m iast, s. 388-389; A. Szorc, Wilkierze warmińskie, Studia Warmińskie, t. XXI, 1984, s. 5-76.

3 Por. m.in. T. Maciejewski, Wilkierze miasta Torunia, Toruń 1997 i inne prace tego autora wyżej wspomniane; K. Roßberg, Die Willkühr der Sta d t Saalfeld vom Jahre 1560, Altpreussi- sche Monatsschrift, Bd. 10, 1873, s. 480-487; C. Nietzki, Willkühr der Stadt Heilsberg. Anno 1534, Der neuen Preussischen Provinzial-Blätter andere Folge, Bd. V, 1854, s. 241-254.

4 D. Bogdan, Wilkierz wsi starostwa oleckiego z 1668 roku, KMW, 2010, nr 1, s. 67-76; eadem, Wilkierz wsi Ząbrowo (Sommerau) w starostwie iławskim z drugiej połowy X V II wieku, w: Homo doctus in se semper divitas habet. Księga pamiątkowa ofiarowana Profesorowi J a n u ­ szowi Małłkowi, pod red. W. Polaka, Toruń 2008, s. 61-77.

5 Por. m.in. wilkierze cechowe piekarzy, kowali, kuśnierzy, tkaczy i krawców z Ostródy, J. Müller, Osterode in Ostpreussen. Darstellungen zur Geschichte der Stadt und des A m tes,

(3)

rze nieznanym, wilkierzem miejskim Giżycka, dla którego szczęśliwie zachowała się jedna kopia, sądząc po kroju pism a z końca XVII lub początku XVIII w.6 Kopia w ilkierza jest, niestety, nieco uszkodzona i nie posiada żadnej daty jego zatw ierdzenia. Zapewne była to kopia używ ana przez giżycką ławę sądo­ w ą (od 1723 r. - po połączeniu ławy z ra d ą m iejską - przez m a g istra t m iej­ ski), gdyż do w ilkierza dołączone były przywilej m iejski z 1669 r. i przywilej n a pieczęć m iejską z 1612 r. oraz p ru sk i zbiór praw tzw. L a n d r e c h t z 1620 r.7 z licznymi podkreśleniam i i adnotacjam i n a m arginesach.

W ilkierz ten , zatytułow any: A l[ l] g e m e in e W i l l k ü h r d e r S t a d t L ö t z e n , za­ w ierał w sum ie 105 artykułów (do 87 a rty k u łu zapisano je brązow ym a tr a ­ m entem , a n astęp n e - odm iennym ch arak terem pism a - czarnym a tra m e n ­ tem). Był więc stosunkowo obszerny, gdyż przykładowo w ilkierz sąsiedniego W ęgorzewa liczył zaledwie 62 arty k u ły 8, O lsztyna 48 a w ilkierz z R eszla 97 artykułów 9. Trzeba zaznaczyć, że bywały w ilkierze znacznie obszerniejsze, np. w ilkierz B iszty n ka liczył aż 154 artykuły, L id zbarka W arm ińskiego z 1534 r. - 12110 a królewiecki z 1394 r. - 144 a rty k u ły 11. Do giżyckiego w ilkierza dołączono rejestr, zaw ierający jed n a k tylko wykaz 79 artykułów. Mimo miejsca n a karcie dalszych artykułów nie odnotowano (rejestr ten został zapisany przez drugiego kopistę, choć ponownie brązowym atram entem ).

W ilkierz o tw ierała inw okacja do Trójcy P rzenajśw iętszej. N ato m iast pierwszych sześć artykułów dotyczyło ochrony w iary oraz nakazy przestrze­ g an ia św iąt i wszelkich uroczystości kościelnych (też art. 8), ochrony czci władz miejskich, p asto ra i innych m ieszczan (9, 92). Dopiero w dalszej części znalazły się arty k u ły dotyczące władz m iejskich (10, 101, 103), w arunków n ab y w an ia o byw atelstw a m iejskiego (15, 16), obowiązków m ieszkańców i spraw porządkowych (7, 73, 98, 100, 102, 104-105). Wiele m iejsca zajm owa­ ły spraw y h a n d lu (11-14, 17-18) oraz przepisy przeciwpożarowe (19-25, 89, 94-97, 99). Specjalnie wyróżniono zagadnienia dotyczące roli, łąk, ro zg a rtu 12 i lasu miejskiego (26-53), przepędzania, w ypasu i utrzym yw ania zw ierząt hodowlanych (54-72, 74-83). Ponadto znajdujem y arty ku ły poświęcone służ­ bie (7-8, 84-86, 90), robotnikom najem nym (87-88), rybołów stwu (91) i z h ań ­ Osterode 1905, s. 456, 468-472, 473-476, 478-488; wilkierz cechu krawieckiego z Olsztynka, M. Toeppen, Geschichte des Am tes und der Stadt Hohenstein nach den Quellen dargestellt, Hohenstein 1859, s. 130-132; oraz cechu krawieckiego z Węgorzewa, J. Zachau, Chronik der S tadt Angerburg, Angerburg 1921, s. 197-204.

6 Geheimes Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz, Berlin (dalej GStPK), XX. HA, Rep. 150, Stadt Lötzen, Nr. 128.

7 Das allgemeine Landrecht des Herzogthumbs Preussen, Rostock 1620. 8 J. Zachau, op. cit., s. 24-27.

9 J. Kiełbik, op. cit., s. 477, tamże odpowiednie wskazówki źródłowe. 10 C. Nietzki, op. cit., s. 241-254.

11 J. Kiełbik, op. cit., s. 477; S. Hartmann, Quellen zur Geschichte der S tadt Bischofstein im 16. bis 18. Jahrhundert, Zeitschrift für die Geschichte und Altertumskunde Ermlands, Bd. 46, 1991, s. 36-40; T. Maciejewski, Wilkierze miast, s. 374-378.

12 Rozgart to obszar pastwisk, przeznaczony głównie dla koni; w Giżycku położony był na północ od zamku do granic ówczesnego miasta, przy dzisiejszym Kanale Łuczańskim.

(4)

N ieznany w ilkierz m iasta Giżycka 41

bienia kobiety niezam ężnej (93). W porów naniu do innych w ilkierzy z ask ak u ­ je pominięcie spraw dotyczących rzem iosła i b row arnictw a13, a z kolei położe­

nie dużego n acisku n a spraw y zw iązane z rolą, łąkam i i w ypasem zwierząt. U kład artykułów zwłaszcza w dalszej części (od art. 87) stał się nieco chaotyczny (może poza zgrupow aniem dodatkowych przepisów przeciwpoża­ rowych i spraw porządkowych). Wcześniej m ożna wyodrębnić pewne działy np. wyodrębniony przed 26 arty ku łem podrozdział zatytułow any: A c k e r, W ie ­ s e n u [n d ]. R o s g a r te b e l a n g e n d e (sięgający w zasadzie po art. 83). Możliwe więc, że część dru ga pow stała nieco później, a arty ku ły dopisywano niejako n a bieżąco w raz z pojaw ieniem się określonego problem u. To oczywiście wy­ m agało uzysk ania późniejszej zgody panującego władcy (zapewne łącznie dla większej liczby nowych artykułów). W tej kw estii jednoznacznie wypowiadały się giżyckie przywileje m iejskie, zarówno z 1612 r. (C o s ię z a ś o d n o s i d o w ilk ie r z y , k tó r e i m p o d o b n ie j a k i n n y m m i a s t o m m a j ą b y ć n a d a n e , to j e d n a k b ę d z ie to w m o c y i w o li n a s z y c h n a s t ę p n y c h w ła d c ó w , j a k c z ę s to to b ę d z ie k o n i e c z n o ś c i ą o w e z m ie n ia ć , z m n i e j s z a ć i p o w i ę k s z a ć ...)14, ja k i z 1669 r.15 Z treści tego ostatniego przyw ileju w ynika nadto, że wówczas w ilkierz tak i jeszcze nie istn iał (Was a u c h d ie W illk h ü r , so i h n e n g le ic h a n d e r n S t ä d t e n g e g e b e n w e r d e n s o ll ) 16. Pow stał zatem dopiero po 24 sierpnia 1669 r. N ato­ m iast, skoro wzmiankowano jeszcze ławę sądowniczą i ławników niezależnie od rady i rajców, to te r m i n u s a n te q u e m pow stania w ilkierza zam yka rok 1723.

W ilkierz m iał zapewnić spraw ne funkcjonowanie m ia sta i odpowiednie z praw em k ara n ie wszelkich nadużyć: a k a ż d y [m ieszkaniec m iasta] b ę d z ie z o b o w i ą z a n y to [tj. arty k u ły w ilkierza] n ie z w ło c z n ie ś w ia d c z y ć , p r z e s tr z e g a ć i w y k o n y w a ć . J e ż e l i o n i [tj. m ieszkańcy] b ę d ą k r n ą b r n i i k a r y g o d n i, m a j ą b y ć n a le ż y c ie u k a r a n i n a r z e c z m i a s t a z g o d n ie z w i l k i e r z e m [...]. A b y te ż w i l k i e r z m ó g ł d o b r z e s ł u ż y ć n ie c h b ę d z ie w e w s z y s t k i m p o s ł u s z n i e i b e z s p r z e c i w u p r z e s tr z e g a n y . P r z e z to b ę d z ie m ia s to , a t a k ż e m ie s z k a ń c y , o s ią g a ć s z y b k i r o z ­ w ó j, a s z k ó d , u c ią ż liw o ś c i, w s z e l k i c h n ie d o s t a t k ó w i i n n y c h n ie s z c z ę ś ć , k tó r e z w y k l e p r z e z n ie ła d , b r a k j e d n o ś c i c h ę tn ie s ię w d z i e r a j ą i n a s tę p u ją , u n i k n i e się, u s tr z e ż e i o m i n i e17.

N iew ątpliw ie w ilkierz zasługuje n a odrębne, szersze opracowanie i opu­ blikowanie. W tym m iejscu jedynie w stępnie zasygnalizujm y zaw arte w nim poszczególne artykuły, bowiem te w ym agają jeszcze pełniejszej analizy. W arty k u le 1 zobowiązano m ieszkańców do pilnego udziału w nabożeństw ach

13 Tymczasem sprawy dotyczące rzemiosła, obok handlu, podatków, spraw administracyj- no-porządkowych i prawa karnego dominowały w innych pruskich wilkierzach, por. T. Macie­ jewski, Wilkierze miast, s. 390. W zdecydowanej większości wilkierzy spotykane były też artyku­

ły dotyczące browarnictwa, ibidem, s. 366, 371, 373, 377, 382.

14 Przywilej drukowany w: E. Trincker, Chronik der Gemeinde Lötzen, Lötzen 1912, s. 35, cyt. według polskiego wydania E. Trincker, Kronika gm iny leckiej [giżyckiej], przełożył R. Wol­ ski, opracował i wstępem poprzedził G. Białuński przy współpracy J. Sekty, Giżycko 1997, s. 41.

15 GStPK, XX. HA, Etats-Ministerium 92aa, nr 5, f. 77. 16 Ibidem, f. 77.

(5)

i do przyjm ow ania kom unii, w szystkich zaś gardzących słowem Bożym i sa k ra m en ta m i b u rm istrz oraz ra d a m iała karać n a ciele. Kto opuściłby św iąteczne lub niedzielne nabożeństw o bez ważnego powodu m iał zapłacić 6 szelągów n a rzecz kościoła (2). Zakazano wyszynku piw a i w ina przed i w czasie nabożeństw a pod k a rą 10 groszy dla m ia sta i fu n ta wosku dla kościoła (3). Rzem ieślnikowi nie wolno było pracować w swoim w arsztacie w czasie św iąt i niedzieli pod grzyw ną w wysokości 15 szelągów płatnych kościołowi (4). B urm istrz i ra d a m ieli pilnować, aby w św ięta i niedziele n ik t nie łowił ryb w jeziorach, an i w czasie nabożeństw a robotnicy najem ni i inni z r o z p u s t n e j s ł u ż b y n ie b ie g a li p o le s ie , a kto to czynił, m iał być uwięziony (5). Czeladź m iała opuszczać karczm y w odpowiednim czasie, tj. przed o statnim dzwonem . Tych, którzy pozostali w karczm ie stra ż nocna m iała osadzić w więzieniu, z którego mogli być zwolnieni dopiero rano za w iedzą i n a rozkaz b u rm istrza. Obowiązek dopilnow ania służby leżał w gestii gospoda­ rza, a jeśli tego nie uczynił, płacił m ia stu 3 grzywny (6). N a czeladź trzeba było mieć baczenie i należało meldować burm istrzow i i radzie o wszelkiej jej rozpuście (7). Pod groźbą k ary należało się powstrzym ywać od wszelkich przekleństw , łotrostw a i bezbożnictw a (8). Zagrożone k a rą było okazywanie w zgardy i u rąg an ie pastorowi, pozostałym duchownym, burm istrzow i, sę­ dziem u i innym urzędnikom , szczególnie podczas pełnienia przez nich obo­ wiązków (9). U k aran y m iał być każdy, kto nie staw ił się bez poważnego u zasad n ien ia n a wezwanie bu rm istrza, rady, sędziego i sądu. Ten, kto nie chciał w ogóle się staw ić, m iał być osadzony w w ięzieniu i potem jeszcze po rozpoznaniu spraw y u k a ra n y grzyw ną (10). Każdy m iał używać tak ich sa ­ m ych m ia r i w ag (korca, łokcia, cynowego sztofa), te n zaś kto używałby m iar fałszywych m iał być wychłostany i dodatkowo m usiał zapłacić 3 grzywny (11). Podczas czynności handlow ych nie wolno było stosować podstępów, pod groźbą k ary 3 grzyw ien (12). Nie wolno było od chłopów kupować tow aru potajem nie, poza wolnym targiem , pod k a rą 3 grzyw ien (13). B urm istrz i ra d a m ieli cały czas czuwać n a d praw idłow ą sp rz e d a ż ą chleba, piw a i innych w iktuałów (14). Kto chciał osiąść w mieście m usiał się zgłosić do b u rm istrz a i rady, m iał przy tym przedstaw ić odpowiednie o sobie informacje i wnieść odpow iednią opłatę za obywatelstwo m iejskie. O drzucane m iały być wszelkie osoby podejrzane lub postępujące nieuczciwe i nietolerow ane przez gm inę m iejską (15). K ażdem u jed n ak , kto m iał ochotę osiąść w mieście miało być dozwolone zam ieszkać w nim rok i jed en dzień bez posiadania obyw atel­ stw a miejskiego. Po upływie tego czasu pow inien był uzyskać obywatelstwo (16). Nie pow inien m ieszczanin kupować łąk, sprzętów domowych oraz in ­ nych rzeczy, dopóki nie był pewny, że sprzedaw ca m iał uczciwe praw o je odsprzedać, i że działo się to za zgodą władzy, a o kupnie m iał powiadomić b u rm istrz a (17, 18). Każdy n a wezwanie i rozkaz b u rm istrz a oraz rady m iał staw ić się do budowy lub nap raw y dróg, mostów, bud p astersk ich i innych m iejskich zabudow ań, a kto by się nie staw ił, m iał wnosić 15 szelągów k ary (73). Je śli zostałby znaleziony sługa, który pracuje dla dwóch panów, powi­

(6)

N ieznany w ilkierz m iasta Giżycka 43

nien być u k a ra n y więzieniem i nie wcześniej zwolniony, dopóki nie przyrzek­ nie służby dla pan a, u którego najpierw się zatrudnił. Nie m ożna też było ofiarować swojego sługę w podarunku; było to zagrożone k a rą 2 grzywien i obowiązkiem pow rotu sługi do pierwotnego p a n a (84, 85). Płace robotników najem nych, szczególnie w okresie żniw, m iały być każdorazowo u sta la n e przez radę, zgodnie z obowiązującym praw em krajow ym (86). Robotnik n a ­ jemny, który nie m iał żadnego g ru n tu , pow inien był wnosić 2 grzywny czyn­ szu, za co mógł w ypasać n a polu m iejskim krowę, 4 owce i 2 świnie. Nie móg! jed n a k zbierać drew na w lesie m iejskim (87, 88). Nie wolno było zezwalać służbie i pospólstw u n a grę hazardow ą zw aną D o p p e ls p ie l18, pod groźbą kary 3 grzyw ien (90). W obszernym arty k u le o połowie ryb zastaw k ą n a jeziorze Niegocin w spom niano, że zostało ono w daw nym czasie wydzierżawione ze szkodą dla m iasta, tylko w zam ian za 10 grzywien. Postanowiono więc, że odtąd corocznie ze środków m ia sta zo stan ą zakupione sieci i inne przyrządy, w ykonana zostanie zastaw ka, z a tru d n i się 4 robotników najem nych oraz m ieszczanina do prow adzenia rachunków za połowy. Dochody ze sprzedaży złowionych zastaw k ą ryb m iały trafiać do specjalnie n a te n cel zakupionej skarbony z przeznaczeniem n a ogólne potrzeby m ia sta (91). Każdy z m iesz­ czan, który obraził drugiego obelżywym i uwłaczającym słowem powinien był zapłacić aż 60 grzywien, a jeśli obraza dotyczyła osoby spraw ującej urząd, k a ra m iała być jeszcze wyższa, zgodnie z praw em krajow ym zaw artym w L a n d r e c h c ie (92)19. Kto zhańbiłby niezam ężną kobietę i spowodował u niej ciążę, m iał zapłacić m ia stu 12 grzyw ien (93). Je śli jak iś m ieszczanin za dnia lub nocą zostałby zaatakow any w swoim dom u przez złych ludzi i w związku z tym wszczęto by alarm , inni m ieszczanie powinni przyjść m u z pomocą z b ro nią w ręku. Kto czyniłby to opieszale, m iał zapłacić m ia stu 6 grzywien k ary (98). Ponieważ dotąd w czasie nocnej w achty dochodziło do różnorakich niespraw iedliw ości z powodu zaniedbań strażników , postanowiono, że od tej pory każdy gospodarz, który m iał pełnić w artę, rano o 8 m iał zgłosić się osobiście (lub ja k iś inny obywatel, który będzie z ja k iś powodów pełnił w artę zam iast niego) do b u rm istrza. Ponownie u burm istrza, tym razem w jego domu, m iał się pojawić o 9 wieczorem. Po odpraw ie w raz z tow arzyszam i m iał przez cały czas do 3 n ad ran em z uw agą pełnić w achtę, obchodzić m iasto i używać rogu strażniczego. Kto by się z tego należycie nie wywiązał m iał być u k a ra n y 3 grzyw nam i n a rzecz m iasta, a za kolejne tego typu wykroczenie w ięzieniem (art. 100). W m ieście m ieli być każdorazowo w ybra­ ni dwaj m istrzowie cechowi, jed en ze znajom ością języka niemieckiego, drugi języka polskiego, których zadaniem było wnoszenie przed rad ę wszelkich sk arg gm inu miejskiego. W ybierani byli przez ogół gm inu, ale m ieli być

18 Popularna gra hazardowa w kości lub karty, nazwa pochodzi od podwojenia stawki; Deutsches Wörterbuch von Jacob Grimm und Wilhelm Grimm, w: http://woerterbuchnetz.de/ DWB/?sigle=DWB&mode=Vernetzung&lemid=GD03348 [24.01.2012].

19 Das allgemeine Landrecht, Buch VI, par. 9, art. 1; por. W. Litewski, Landrecht des Herzogtums Preussen von 1620. I. Strafrecht, Warszawa-Kraków 1982, s. 140-142.

(7)

zatw ierdzani przez radę (art. 101). Poza tym w razie konieczności uchw ale­ n ia podatku n a potrzeby kościoła lub m ia sta ra d a pow inna rzecz omówić z m istrzam i cechowymi, którzy przedstaw iali spraw ę gminowi. Jeśliby gm in nie zezwolił n a podatek, to ra d a m iała jeszcze możliwość konsultacji ze sta ro ­ s tą książęcym i jeśli te n w yraził zgodę, to podatek mógł być uchwalony (art. 103). Je śli jak iś m ieszczanin zachowałby się karygodnie, m iał być w sposób przyzwoity w raz ze swoim oskarżycielem zaproszony do b u rm istrz a i u k a ra ­ ny zgodnie z wilkierzem . W razie sk azan ia n a karę w ięzienia m iał tam udać się dobrowolnie i posłusznie, nie powinien być doprow adzany przez sługi m iejskie, gdyby jed n a k się sprzeciw iał m iał być doprowadzony siłą (102). Każdy właściciel karczm y (słodownik i brow arnik) m iał posiadać broń noszo­ n ą wysoko (muszkiety, halabardy, lance) i z boku (pałasze, szable, itd.), n a to ­ m ia st budnicy20 i pletznerzy21 - h alab ard y i lance oraz in n ą tego typu domo­ w ą broń. Kto podczas popisu wojskowego nie posiadałby odpowiedniej broni, podlegał karze 6 grzyw ien (art. 104). Ponieważ do tej pory zdarzały się swawolne w ystrzały w nieodpow iednim czasie, czy to w dzień, czy w nocy, w ilkierz od tej pory zabronił tak ich strzałów. Gdyby uczynił to jak iś obcy gość, szczególnie w czasie nocnym, gospodarz powinien go powstrzym ać, a gdyby tem u nie zapobiegł, zapłaci 3 grzywny. Je śli m imo to gość będzie n ad al strzelał, m a być również on u k a ra n y (105).

Z szeregu przepisów przeciwpożarowych w arto podkreślić następujące: dwóch rajców i dwóch ław ników m iało co 4 tygodnie dokonywać przeglądu s ta n u pieców i innych urządzeń, mogących wywołać pożar, w poszczególnych dom ach m ieszczańskich. W ykryte uchybienia m iały być naty ch m iast u su w a­ ne, a uchylający sie od tego gospodarz podlegał karze 30 groszy (19). Kto potraktow ał owych w izytatorów przekleństw em lub wyzwiskami, tra fia ł do w ięzienia i m iał wnieść beczkę piw a n a rzecz m ia sta (20). Zakazyw ano sk ła­ dow ania łuczywa i jakiegokolw iek drew na n a piecu i w innych niebezpiecz­ nych m iejscach, pod k a rą 30 szelągów (21). N astęp ny a rty k u ł n a skutek uszkodzenia pozostaje niejasny, dotyczył ostrożnego obchodzenia się z ogniem w izbie (22). N ik t nie pow inien pracować przy lnie przy świecach pod groźbą u tra ty to w aru i zapłaty 1 grzyw ny - w połowie m iastu , w połowie szpitalowi (23). Każdy gospodarz powinien był posiadać dwie solidne drabiny - je d n ą w domu, d ru g ą w oborze. Ich b ra k zagrożony był k a rą w wysokości 15 szelą­ gów (24). M iał też mieć zapas wody przy domu, także pod groźbą grzywny

15 szelągów (25). Nie wolno było w nocy wchodzić do budynków gospodar­ czych z zapaloną świecą lub łuczywem, a jeśli ktoś m usiał ta m się udać, to tylko z la ta rn ią , w przeciw nym razie był narażony n a karę 3 grzyw ien (89).

20 Budnicy to przeważnie drobni rzemieślnicy i kramarze. Ich nazwa pochodziła od ich domostw, zwanych budami.

21 Zaraz po powstaniu miasta wyznaczono tutaj 4 łany na 30 działek dla mieszkańców miasta, których od posiadania tego niewielkiego placu ziemi uprawnej (die Plätzen) nazwano pletznerami. W 1655 r. tzw. nowi pletznerzy otrzymali kolejne 4 łany na dawnych chłopskich posiadłościach w dawnej Nowej Wsi, zwanej wówczas Wioseczką.

(8)

N ieznany w ilkierz m iasta Giżycka 45

Jeżeli pożar straw ił kom uś (co B o ż e u c h o w a j) jego dom i budynki gospodar­ cze, to inni m ieszczanie byli zobowiązani do pomocy w przewozie dla niego drew na budulcowego (94). Kto pierw szy przybył n a miejsce pożaru z w ia­ drem wody, m iał otrzym ać 10 groszy, zaś te n który wywołał alarm - 5 groszy (95). Nie wolno było kryć dom u suchym drew nem , np. gontem , a kto by to już uczynił, m iał położyć nowy dach, pod k a rą 3 grzyw ien (97). Każdy patrycjusz (słodownik) m iał posiadać 2 skórzane w iadra, zaś budnik 1 wiadro, których mieli używać w czasie pożaru, pod groźbą k ary 3 grzyw ien (99). Ponadto 0 ochronie przeciwpożarowej tra k tu je jeszcze jeden artykuł, niestety niezbyt jasn y w treści (96).

Najliczniejsze przepisy regulow ały spraw y posiadłości m iejskich, w ypasu 1 hodowli zwierząt. Tak więc jeśli pow stałby spór o rolę, łąkę, graniczne płoty i rowy, spraw ę miało rozpatrzyć dwóch rajców (26). N astępny arty kuł, m iej­ scam i nieczytelny, dotyczył szkód poczynionych przez konie (27). Je śli jak iś koń lub inne zwierzę weszłoby n a zakazane pole lub w in n ą szkodę, powinien być w skazany odpowiedni pastuch, jeśli nie, to karę w wysokości 5 szelągów płacił właściciel (28). Nie wolno było sam em u wypędzać bydła n a ściernisko lub inne miejsce, należało poczekać n a wspólny wypas zarządzony przez radę pod opieką miejskiego pasterza. Samowolny wypas był zagrożony k a rą 15 sze- lągów22, a gdyby zdarzało się to częściej, także k a rą chłosty (29). Temu kto odważyłby się w ypasać swoje świnie n a zbożu lub ściernisku, zanim zostało zebrane całe zboże gm iny23 i doszłoby do szkód, m ożna było owe świnie wybić (30). Kto zaś odważyłby się czynić szkody w ogrodach warzywnych, owocowych lub innych m iał zapłacić za szkody i stać jed en dzień w pręgierzu (31). Zakazano przejazdu przez łąki i zboża, ja k też ciągnnięcia bron przez zasiew innego gospodarza (32, 33). Miedze m iały pozostać nieupraw iane, a pola leżące odłogiem nienaw ożone nawozem (34). Nie wolno było wykaszać łąk są sia d a (35). Nie m ożna było dowolnie kosić i zwozić traw y z własnego k aw ałka pola, chyba że w razie pilnej konieczności, a przy tym należało poprosić b u rm istrz a o sługę miejskiego, który m iał pilnować, czy n a pewno w ykaszany był w łasny kaw ałek pola. W innym w ypadku należało zapłacić k arę 2 grzyw ien (36). Nie m ożna było nikom u w ykaszać łąk w lesie, poza tym i, którzy przechowywali u siebie przez zimę m iejskie woły i buhaje (37). Około św. J a n a (24 czerwca) zabroniony był w stęp n a rozgart, pod groźbą k ary 15 szelągów. Do czasu zezwolenia ze strony rady m iejskiej nie m ożna było tam wypędzać an i koni, an i bydła (38). W rota bram m iejskich m iały być porządnie utrzym ane, tak , aby m ożna je było zam ykać po każdym

przejeź-22 Pastwiska na potrzeby hodowli były wykorzystywane wspólnie przez całą gminę miej­ ską. Znajdowały się one głównie na terenach przy obecnym Kanale Łuczańskim (ówczesnej rzece), na odłogach lub ścierniskach.

23 Problem ten i inne poniżej omówione wynikały ze stosowanej trójpolówki, która wyma­ gała zsynchronizowania prac polowych i wypasu zwierząt przez całą wspólnotę. Ziemia była podzielona na niwy a te z kolei na łany. Zawsze jedna niwa była zasiewana zbożami ozimymi, druga jarymi a trzecia leżała odłogiem.

(9)

dzie, także siedząc n a koniu (39). Każdy gospodarz m iał dbać o odpowiedni odpływ wody z roli, łąki, parceli, ogrodu i rowów, n a d czym m iała czuwać ra d a i b u rm istrz (40, 41, 42). W szystkie płoty i ogrodzenia m iały być n a p ra ­ wione corocznie do św. św. J a k u b a i Filipa, czyli do 1 m aja, n a to m ia st rowy oczyszczone do św. J a n a , tj. 24 czerwca (43). S ta n ogrodzeń spraw dzał b u r­ m istrz i rajcowie; każdy gospodarz pow inien być przy tym bezwzględnie obecny (44). Uszkodzone płoty m iały być napraw ione w ciągu 2 -3 dni (45). N astęp ny artykuł, nie do końca czytelny, dotyczył obowiązku nap raw y płotów n a polach i w ogrodach (46). Je śli pow stały jak ieś szkody n a sk u tek zepsu­ tych płotów i ogrodzeń, odszkodowanie płacił właściciel (47). Po drewno do lasu m iejskiego24 nie m ożna było w ybierać się wozem, za to m ożna było zbierać suche drewno i ch ru st, z tym że właścicielom łanów i karczm arzom zezwolono n a o połowę większe zbiory niż tym, którzy nie m ieli roli. Nie m ożna było ścinać gałęzi z p n ia drzew a (48). Drewno n a ogrodzenia miało pochodzić z lasu miejskiego (49). O ogrodzenie lasu miejskiego i łanów ko­ ścielnych25 dbała ra d a i b u rm istrz (50). Robotnicy najem ni mogli zbierać w lesie m iejskim drewno, ale bez użycia siekiery, a więc tylko to, co mogli pozyskać rękom a (51). Duże, zwalone pnie drzew m iały być w ykorzystane n a wspólny użytek zgodnie z poleceniem rad y (52). Do lasu koło Jeziorow skich26 m ożna było w ypraw iać się tylko w edług określonej kolejności wyznaczonej przez radę, po dwie osoby w tygodniu (we w torek i piątek), przy czym w łaści­ ciele łanów i karczm arze mogli używać dwóch koni (53). M iasto m iało zawsze z a tr u d n ia ć trz e c h p astu ch ó w : do b y d ła, św iń i koni (54). B u rm is trz i ra d a powinni co ro k u wyznaczyć kogoś z rajców i z gm iny m iejskiej, którzy udając się od dom u do dom u policzyliby (nacięciam i n a lasce) sta n hodowli bydła i koni, dzięki czem u m iasto mogłoby wyznaczyć odpowiednie staw ki podatków w pieniądzach i zbożu (55). Temu, kto zataiłby jak ieś sztuk i bydła, m iały one być odebrane i przekazane szpitalowi, a ponadto m iał dać m ia stu beczkę piw a (56). Z pieniędzy gm innych m iał być zakupiony buhaj oraz św inia (knur?), które m iały być karm ione zim ą sianem pozyskanym z łąk w lesie miejskim. Ten, kto utrzym yw ał bydło zim ą, latem w porze nocnej m iał je trzym ać w oborze (za dnia miało przebyw ać n a pastw isku) (57). Kto bezpraw nie zniszczy płot, ten powinien zapłacić 30 szelągów i postaw ić płot n a nowo. N aw et gdyby do zniszczenia płotu doszło z powodów uzasadnio­ nych, ja k np. w czasie przew ozu zboża z pól w k ieru n k u n a Św idry i przy granicy ze Spytkowem 27, gdzie nie było innego wyjścia, to również wtedy ta k i płot m iał być od ra z u odbudowany, w innym w ypadku spraw ca płacił także 30 szelągów (58). N astępny a rty k u ł z powodu uszkodzenia pozostaje

24 Las miejski liczący 4 łany, nadany w przywileju lokacyjnym w 1612 r., znajdował się na północ od miasta, przy granicy pól miejskich.

25 Łany kościelne liczyły również 4 łany.

26 W 1612 r. miasto otrzymało 10 łanów lasu w starostwie węgorzewskim koło wsi Jezio­ rowskie.

(10)

N ieznany w ilkierz m iasta Giżycka 47

m ało czytelny, a dotyczył przepędzania bydła z pastw isk i p asterzy (59). Jeśli kom uś dzikie zw ierzęta (np. wilki) porw ą i pożrą krowę, a p asterz nie pod­ niesie krzyku, to powinien zapłacić za krowę, ale jeśli podniesie krzyk, choć­ by bezskutecznie, to nic nie płaci (60). Czyj koń lub krow a zostałaby przepę­ dzona z zakazanej łąki lub ogrodzenia, te n m iał wyrównać szkodę oraz zapłacić m ia stu grzyw nę w wysokości 15 szelągów (61). Je śli jak iś koń uciekł i wszedł w szkodę, np. w zboże, to właściciel m iał pokryć w yrządzone szkody i zapłacić 2 grzywny (62). N ik t nie powinien świadomie trzym ać chorych („parszywych lub stru p iasty ch ”) koni pod groźbą k ary 6 grzyw ien i w yrów na­ n ia ew entualnych szkód w ynikających z tego powodu (63). Nie wolno było pędzić koni, bydła i św iń z p astw isk do domu przez ulice, zim ą zaś powinny one pozostawać w stajniach i oborach (64). Ogiery uznane przez radę za n iezdatne lub zbyt m ałe powinny być kastrow ane nie później niż w czw artym roku życia. Konie te nie mogły być wspólnie w ypasane w stadzie pod k a rą 3 grzyw ien (65). K ilka kolejnych artykułów pozostaje częściowo uszkodzo­ nych, dotyczyły one w ypasu i hodowli koni (66-69). Je śli kom uś konie są sia ­ da w yrządziły szkodę, przechodząc przez czyjeś uszkodzone płoty i ogrodze­ nia, to odpowiednie odszkodowanie płacił ten, do którego te płoty należały (70). Je śli ktoś przejeżdżał przez ogrodzone pola i za nim biegł roczny lub inny sta ry koń, to m iał zapłacić za każdym razem 10 szelągów (71). Jeśli czyjeś konie lub bydło znalazłyby się n a zasianym polu, powinien dać od każdej sztu k i 1 szeląg, ale jeśli było to pole z w yrośniętym zbożem, to 3 szelągi (72). Świnie m iały być w odpowiednim czasie oddaw ane pasterzow i n a wypas, nie m ożna było tego czynić samodzielnie. Je śli świnie pozostały w obejściu, to nie mogły biegać po ulicach, pod groźbą k ary i pokrycia ew en­ tualn y ch szkód (74, 75). Każdy powinien przepędzić swoje zw ierzęta do p a ­ sterza, a jeśli znalazłyby się n a ulicy, choć p asterz znajdow ał się już n a polu, to właściciel płacił od każdej sztuki 1 szeląga (76). Kolejne trzy artykuły, dotyczące również w ypasu i przepędzania zw ierząt n a pastw iska, są mało czytelne (77-79). N astępny a rty k u ł zaw ierał zastrzeżenie, że n ik t nie powi­ nien był wypędzać zw ierząt n a pole, zanim nie uczyni tego cała wspólnota, pod k a rą 8 szelągów (80). Kto hodował gęsi i kaczki, m usiał pilnować, aby nie czyniły szkód (81). Pletznerzy, jako że nie posiadali łanów, nie mogli trzym ać więcej niż 1-2 konie, 2 krowy, zaś św iń tyle, ile zechcą. Je d n a k ci pletznerzy, którzy m ieli kaw ałek roli n a terenie tzw. Wioseczki28, mogli trzym ać więcej zw ierząt, ale nie mogli ich w ypasać n a polach m iejskich, poza ilością wyżej w spom nianą (82). Ograniczenie w ynikało z b ra k u odpowiedniej ilości p a ­ stw isk w mieście. Nie wolno było odbierać pasterzow i swoją czeladź z pola, bo mogłoby to doprowadzić do szkody w stadzie wypasanego bydła (83).

Podsum owując, giżycki w ilkierz pow stał dopiero po 1669 a przed 1723 r. Do dzisiaj zachow ała się je d n a kopia zapew ne z przełom u XVII/XVIII w., używ ana przez giżycki sąd. W ilkierz zaw ierał 105 artykułów. Dotyczyły one

(11)

w pierw szym rzędzie ochrony wiary, n a k a zu przestrzeg an ia św iąt i wszelkich uroczystości kościelnych, ochrony czci władz m iejskich, p a sto ra i innych m ieszczan. W dalszej części znalazły się arty k u ły dotyczące władz m iejskich, w arunków nabyw ania obyw atelstw a miejskiego, obowiązków m ieszkańców i spraw porządkowych. Wiele m iejsca zajmowały spraw y h a n d lu oraz przepi­ sy przeciwpożarowe, zaś szczególnie wyróżniono zagadnienia dotyczące roli, łąk, ro zg artu i lasu miejskiego, przepędzania, w ypasu i utrzym yw ania zwie­ rz ą t hodowlanych. Ponadto znajdujem y arty k u ły poświęcone służbie, robotni­ kom najem nym i rybołówstwu. W porów naniu do innych w ilkierzy m iejskich pom inięto w nim spraw y dotyczące rzem iosła i brow arnictw a, a zam iast tego poruszono spraw y zw iązane z rolą, łąkam i i w ypasem zwierząt. W ilkierz giżycki w pewnym przekroju doskonale oddaje problem y n u rtu jące m iesz­ kańców i władze nowożytnego m iasteczka w P ru sach Książęcych.

SUMMARY

In addition to m unicipal ch arters, general tow n bylaw s (W ilkuhr) were among th e m ost im p o rtan t docum ents reg u latin g life in a town. They were collections of rules which governed th e conduct of local com m unities. The W ilkuhr w as drafted by th e local in h a b ita n ts upon the consent of th e authorities.

The article describes th e unknow n tow n bylaw s of Giżycko (form erly Lotzen) w hich were introduced betw een 1669 and 1723. A copy dating back to th e 17th/18th centuries h as survived to th is day and is used by the court in Giżycko. The docum ent contains 105 articles w hich deal w ith various m unicipal issues. They offered protec­ tion to different religious groups and established th e ir rig h t to celebrate religious holidays and hold church ceremonies. They g u aran teed the dignity of the noble classes in th e ir dealings w ith the local authorities, clergy an d townsfolk. Selected articles regulated local governance, citizenship acquisition, distribution of responsi­ bilities among m em bers of th e local com m unity and organizational m a tte rs in the town. The W ilkuhr also addressed trad e issues and introduced fire fighting rules. It dealt w ith lan d holdings, meadows, horse p astu res, m unicipal forests and livestock keeping. The docum ent detailed th e rig h ts and obligations of serv an ts and h ired w orkers, and it set rules for the m anagem ent of fisheries. U nlike o ther collections of common bylaws, the W ilkuhr did not regulate th e activities of local craftsm en and brew eries, and its general focus w as on land, m eadows and p astu res. The discussed docum ent offers valuable insights into th e problem s faced by th e in h a b ita n ts and au th o rities of m odern tow ns in the Duchy of Prussia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

w iadają one tyluż wrylewom skały dyjam en- tonośnćj, różniącym się zarówno pow ierz­.. chownością, jak o też bogactwem i

U 150 pozostałych osób, leczonych albo leczących się obecnie, w szystko odbyw a się dotychczas tak samo, ja k u 200 poprzednich.. O pierając się na

Na obronę Wandycza trzeba zapisać, że wskazał tylko na schrony znajdujące się obok gajówki Dębinka, a zamilczał o miejscu, gdzie ukrywał się wówczas Tomaszewski..

Pozycja wyjściowa – leżenie tyłem, nogi ugięte – stopy nie opierają się o podłoże, ramiona zgięte, dłonie przy głowie. Ćwiczenie – unoszeniem klatki piersiowej

UWAGA- kto się ze mną NIE POŁĄCZY - to sam pracuje i jako potwierdzenie obecności przesyła do godziny 10.30 maila z odpowiedzią na pytanie: Jak nazywano stany północne -krótko

Przypominamy, że poszczególne klasy pracują zgodnie z tygodniowym planem lekcji i wykonują zamieszczone zadania w godzinach swoich zajęć wychowania fizycznego. Temat nr

Gdy pokazuje sylwetę księżyca – co jest sygnałem zbliżającej się nocy – dzieci kładą się na dywanie i przez chwilę nieruchomieją – śpią.. Zachęcam do obejrzenia