Henryk Stawniak
"Pareja de hecho y matrimonio : un
estudio de las diferencias", Andrzej
Wójcik, Navarra 2002 : [recenzja]
Ius Matrimoniale 9 (15), 269-275
Andrzej Wójcik, Pareja de hecho y matrimonio. Un estudio
de las diferencias, Instituto de Ciencias para la Familia,
Navarra 2002, ss. 191
Recenzow ana publikacja jest dysertacją przedstaw ioną na Uniw er sytecie w Nawarze, dzięki której A utor uzyskał stopień naukowy dok tora prawa kanonicznego. Ks. A. Wójcik jest aktualnie pracownikiem Instytutu Prawa Kanonicznego PAT w Krakowie i w spółpracuje rów nież z Instytutem de Cienicas para la Familia a Navarra. Należy do m łodego pokolenia m atrymonialistów, którzy postrzegają prawo m ał żeńskie interdyscyplinarnie.
A utor podjął współczesne, intrygujące i trudne zarazem zagadnie nie, bo tyczące kwestii porów nania wolnych związków i małżeństwa. Wolne związki heteroseksualne, bo o takie w studium chodzi, są szero ko zrównywane z instytucją małżeństwa, znajdują nie tylko akceptację w społeczności, ale także cieszą się niejednokrotnie prawam i zbliżony mi do praw a osób żyjących w małżeństwie. Pojawiają się też dziś pyta nia, dlaczego nie zrównać wolnych związków z m ałżeństwem ? N ie jest to jed n ak pytanie prawne, które powinno prowadzić do pogłębionej analizy całego aspektu sprawiedliwości tej rzeczywistości, a raczej przekształca się je w afirm ację wyrażającą pew ną konsternację wobec wzrastającej obecności w społeczeństwie fenom enu wolnych związków i naw et wobec rzekom ej ich dyskryminacji w porów naniu z uprzywile jow aną pozycją praw ną m ałżeństwa (s. 9).
Wolny związek heteroseksualny jest często określany jako shadow institution m ałżeństwa. Ta bardzo poetycka nazwa pozwala A utorowi usytuować problem różnicy między obom a rodzajam i życia (porów na nie z platońskiej jaskini) w kategoriach rzeczywistości (m ałżeństwo) i jej cieniem (wolny związek). Jak w przypadku uwięzionych w jaskini, problem polega na błędnej redukcji pars pro toto, która sprowadza rze czywistość do cienia. Konsekwencją jest nadaw anie wolnem u związko wi pewnej figury prawnej tzn. instytucjonalizowania cienia i, co za tym idzie, postępuje zrównywanie go w zachodnich systemach prawnych z instytucją m ałżeństwa. Zwolenników wolnych związków nie przeko nują argum enty, zdaniem A utora, które określają małżeństwo z
punk-tu widzenia wyznaniowego, sakram entalnego i m oralnego. Sami zaś w imię tolerancji, pluralizm u i wolności wobec zróżnicowanych ujęć wyznaniowych i m oralnych nie są w stanie skupić się na naturalnej skłonności między mężczyzną i kobietą i z tego wyprowadzać wiążące normy. Słusznie ks. D oktor zauważa, że pojęciem, wobec którego wszyscy zachowują jeszcze pew ną wrażliwość, jest sprawiedliwość. Konsekw entnie studium jest analizą sprawiedliwości w wolnym związ ku, ujętym w perspektywie współczesnych propozycji legislacyjnych, zmierzających do jego instytucjonalizacji, w porów naniu z m ałżeń stwem, które stanowi punk t odniesienia. A utor ponadto próbuje u sta lić, co oznaczają, jakie treści mieszczą słowa wolność, równość, osobo wość, autentyczność oraz miłość w odniesieniu do rzeczywistości m ał żeństw a i wolnego związku. D latego też na bazie pogłębienia analizy struktury m ałżeństw a w m odelu kanonicznym, stara się przedstaw ić możliwość sw obodnego rozwoju osobowości, zawierającego powyższe pojęcia, zarówno w strukturze m ałżeństwa in facto esse jak również w hipotetycznym wolnym związku.
Na recenzow ane opracow anie składają się: spis treści, wstęp, sześć rozdziałów i wykaz bibliograficzny. W stęp wystarczająco zapoznaje czytelnika z problem am i, które m ają być przedm iotem refleksji n a ukowej, ale brak wzmianki o m etodzie (jest ona tylko pośrednio n a kreślona), to pew ien m ankam ent opracowania. Poszczególne rozdzia ły pozostają logicznie i merytorycznie korelatywne do tem atu, są spój ne oraz popraw ne m etodologicznie. M oją sugestią byłoby, aby w każ dym z rozdziałów wyodrębnić punkt na wnioski. Należy też zanotować, że praca od strony form alnej właściwie nie zawiera zakończenia, n ato m iast m ożna za takie uznać myśli sform ułow ane na s. 178. Podstaw o wymi źródłam i opracow ania są dokum enty papieży XX w. i kongrega cji Stolicy A postolskiej. M oże dziwić, że wśród nich nie wymienia się kodeksu praw a kanonicznego, a przecież A utor odwołuje się do tego dzieła. Należy podkreślić, że studium jest oparte na bogatej literaturze przedm iotu, zwłaszcza w języku hiszpańskim, ale też nie brak, i to n a leży odnotować, kilku autorów polskich. Praca jest właściwie u do ku m entow ana i są dobrze wykorzystane źródła i opracowania. A utor przeprow adził właściwą i bardzo szeroką kw erendę bibliograficzną.
R ozdział pierwszy (ss. 15-26) jest próbą doprecyzowaniem definicji wolnego związku w kontekście pojęć, które nie wchodzą w zasygnali zowane określenie (związki hom oseksualne i poligamiczne, związki w których b rak węzła wynika z zewnętrznych przeszkód, a nie z woli
nupturientów , oraz związki w których brak formy jest jej odrzuceniem z braku zgody na interw encję państwa i kościoła) oraz elem entów obiektywnych i subiektywnych tego pojęcia. Obiektywne elem enty to: heteroseksualność, m onogam ia i wyłączność, wspólne zamieszkanie, relacje seksualne, stałość i notoryczność. Zaś elem enty subiektywne to chęć życia na wzór m ałżeński bez pow stania węzła i indywidualne m o tywy bycia w związku. Z treści rozdziału wynika, że wolny związek to związek kobiety i mężczyzny, którzy żyją razem more uxorio w relacji posiadającej cechy pewnej trwałości. Jednocześnie strony z różnych powodów odrzucają małżeństwo in fieri jako przyczynę i wyraz węzła małżeńskiego z odpow iednim i prawam i i obowiązkami, rozumianymi jako coś prawnie należnego. Stąd wolny związek jawi się jako paradyg m at analizowanej relacji między osobami.
„H istoryczna perspektywa zbliżania się m ałżeństwa cywilnego do wolnego związku oraz postaw a kościoła wobec aktualnych zm ian” (ss. 29-52) to tytuł II rozdziału m onografii. A utor zauważa, że radykalne zmiany cywilnego prawa m ałżeńskiego w drugiej połowie X X wieku posiadają swoją zapowiedź oraz inspirację w zastąpieniu szkoły obiek tywnego prawa naturalnego w ujęciu arystotelesowsko-tomistycznym, szkołą subiektywnego prawa naturalnego, także w przyjęciu postula tów oświeceniowych, em piryzmu i pozytywizmu prawnego (s. 30). Te prądy powodowały, że małżeństwo traciło stopniowo wartość samą w sobie, a przesunięto rację bycia na funkcjonalność i utylitaryzm. Stąd węzeł m ożna rozwiązać, gdy nie jest potrzebny, a cele małżeństwa nie jawią się już jako w ew nętrzne ukierunkow anie istoty związku, ale jako efektywne zrealizowanie subiektywnych pragnień. Na polu prawa zaś nie związek m ałżeński inspiruje kształt praw a pozytywnego ze swej natury, lecz sam pozytywny system prawny narzuca swoje arbitralne rozwiązania prawnej strukturze małżeństwa. Pogłębiona krytyczna analiza wspomnianych tendencji z perspektywy kościoła, pozwala A u torowi skonstatować, że kwalifikacja publiczna wolnego związku jako praw nego dobra, porównywalnego z m ałżeństwem, jest niespraw iedli wością. Oznacza to bowiem negację m ałżeństw a i legitymizację współ życia różnego od niego, przyczynianie się do zam ętu co do zasad oraz powstawanie zwyczajów bez znaczenia dla rodziny. Niesprawiedliwo ścią jest również to, że państwo winno ochraniać to co zakorzenione w naturze i w interesie społecznym, a nie dbać o interes prywatny. W olne związki są przecież rezultatem zachowań prywatnych (s. 52).
III rozdział: Presupuestos de la valoraciôn juridica (ss. 55-71) jest p róbą określenia naturalnych i fundam entalnych zasad relacji między kobietą i mężczyzną, które nie są podatne na wpływy przem ian spo łecznych, nie są też instrum entam i prawa pozytywnego, jak również nie zależą od woli samych podm iotów relacji. Czyli chodzi w nim o an tropologiczny fundam ent stanowiący adekw atną ocenę praw ną postaw ludzkich. K olejno om awia się więc: osoba ludzka - między tym co trw ale i zm ienne; godność osoby; godność człowieka jako obiektywna i rzeczywista właściwość podm iotu; międzyosobowy charakter godno ści osoby oraz jej odniesienia do sprawiedliwości; relacje między m ęż czyzną i kobietą; zakres i kryterium oceny prawnej wolnego związku wobec m ałżeństwa. Są to interesujące wywody antropologiczne i usta lenia. A utor podw aża rzekom y brak różnicy między działaniam i m ał żonków i osób tworzących wolny związek. W tym kontekście podkreśla obecność węzła m ałżeńskiego i jego praw ne skutki, który zasadniczo odróżnia m ałżeństw o od wolnego związku. W tym ostatnim związku brak węzła wyraża się poprzez notoryczność i jest potwierdzany do m niem aną wolą wspólnego życia stron bez m ałżeńskiej więzi (s. 67). Ks. Wójcik dodaje, że relacja mężczyzny i kobiety w perspektywie god ności osoby, rozum ianej jako prawo naturalne każdego człowieka, harm onizuje z wolnością decyzyjną osób i w m ałżeństw ie jest realiza cją pewnej potencjalności osób ku osiąganiu celów tej instytucji i d o bra małżonków. K onkretny człowiek nie m oże się zbyć lub zawiesić m oc wiążącą praw wypływających z natury, z jego statusu ontologicz- nego.
IV rozdział (ss. 75-104) porusza kwestię ujm ow ania wolności i rów ności stron. Właściwie określone pojęcie wolności w ogólności, stan o wi punk t wyjścia do ustalenia rozum ienia wolności w relacji mężczy- zna-kobieta. Szczególnie wnikliwie jest om ów iona równość pomiędzy stronam i w relacji ich płciowości oraz równość w m ałżeństwie i wol nym związku. W m ałżeństwie dwie unikalne i niepow tarzalne jed n o st ki kom unikują siebie nie tylko w wymiarze płciowym, ale także przez całościowe działanie na rzecz wspólnoty in facto esse. D opełnianie się wzajem ne na wszystkich płaszczyznach stanowi relację największej możliwej równości między osobam i dzięki węzłowi m ałżeńskiem u, przy konstytutywnej nierówności i jedyności m ałżonków. M ałżeństwa in facto esse, jak słusznie zauważa A utor, jest stru kturą dla „równości’ i dla „my’. Z kolei w wolnym związku odrzuca się możliwość zintegro wania różnic za pośrednictw em węzła m ałżeńskiego. O ddziela się zna
czenie ciała jako fenom enu personalistycznego, znika „jedyność rela cji’ i „my’, na rzecz dwóch subiektywności, poddanych przypadkowe mu wpływowi czynników zewnętrznych. Zaś zdeform owany egalita ryzm ze względu na antym ałżeńską wolę życia oraz ukierunkow anie na siebie, a nie na porządek celów m ałżeństwa, powoduje, że wolny zwią zek jest nierów nością i niesprawiedliwością zarazem . W ewnątrz tego związku niemożliwa jest integracja, równość i prawdziwa wolność we wzajemnych relacjach.
El desarrollo de la personalidad de las partes, czyli rozwój osobo wości stron (ss. 107-143) to problem atyka V rozdziału studium , która jest przybliżona w następujących punktach: opis pojęcia rozwoju oso
bowości; rozwój jako wzrost siły sam opanow ania; wzrost siły sam opa- nowania w m ałżeństw ie i w wolnym związku; rozwój jako doskonałość; wzrost doskonałości w m ałżeństwie i w wolnym związku; m ałżeństwo i wolny związek wobec remedium concupiscientiae; małżeństwo i wolny związek wobec prokreacji; i miłość między stronam i. W ymienione te maty pozwalają się zorientować, jak szeroko i konsekw entnie A utor stara się wykazać niespójność i naruszanie zasady sprawiedliwości przez osoby żyjące w wolnym związku. W odniesieniu do kwestii wolny związek wobec prokreacji zauważa, że strony odrzucają akt, który zjednoczyłby ich wymiary prokreacyjne i są niezdolni uczynić biolo giczny fakt prokreacji personalistycznym. W rezultacie nie definiują się i nie identyfikują jako ojciec i m atka, lecz, na skutek biologizacji re lacji, stają się wzajem nie odseparow anym i i przeciwstawnymi, m ate rialnymi narzędziam i zapłodnienia. Nie m ogą także rozwinąć swoich wymiarów macierzyństwa i ojcostwa, ponieważ uniem ożliwiają p o wstanie koniecznego fundam entu tego rozwoju - m ałżeństw a in facto esse. Ów b rak rozwoju odbija się na dziecku, gdyż jest ono pozbawione pełnej projekcji ojcowsko macierzyńskiej tego rozwoju na swoją wła sną osobę. R elacja filiacji lub rodzicielstwa rozszczepia się na dwie od rębne relacje, które są zwykłymi relacjam i przyczynowo skutkowymi o wymiarze czysto biologicznym. Jeśli rodzice nie chcą stać się wspól nym dobrem , niemożliwym staje się tym samym odniesienie prawdzi wej troski i doskonalenia w stosunku do dziecka. Istnieje więc niebez pieczeństwo, iż przekształci się ono w przedm iot zawłaszczenia lub obojętności. Rodzice, którzy odrzucają jedność swoich wymiarów pro kreacyjnych, nie szanują i nie potw ierdzają personalizującej jedności między wymiarem duchowym i cielesnym (między duszą i ciałem) dziecka. Jest więc ono pozbaw ione prawdziwej i pełnej relacji filiacji
w stosunku do swoich rodziców. W rezultacie żaden wysiłek wycho wawczy stron, które chciałyby przekazać dziecku konkretne wartości, nie m oże zastąpić braku fundam entalnej struktury, w której otrzym uje ono uznanie swojej godności, ta zaś ze swej strony jest fundam entem wszystkich ludzkich wartości. Dziecko pozbawione jest również struk tury potrzebnej do rozwoju swojej tożsamości bytu w relacji do innych osób. Jego możliwa relacja do rodzeństw a traci fundam ent w tożsam o ści tego sam ego ludzkiego początku, poniew aż poczęcia dzieci re d u k u ją się do wyizolowanych biologicznych faktów i nie posiadają wzajem nego odniesienia poprzez tę sam ą jedność ojcostwa i macierzyństwa, która przekracza wymiar zwykłej m aterialnej przyczyny zrodzenia (ss. 126-129). Ponadto strony w wolnym związku postępują nie tylko nie etycznie w stosunku do własnego potencjalnego rozwoju, ale też nie szanują prawa drugiej strony do doskonałości, właściwej relacji między mężczyzną i kobietą, a to stanowi w spół-autorstw o pogwałcenia tego praw a (s. 143).
O statni VI rozdział (ss. 147-178) jest poświęcony wkładowi obu związków w społeczne dobro wspólne. To jest bardzo dobrze opraco wany rozdział, który zawiera też subtelne wnioski. A utor podsum ow u je, że wolny związek m imo przygodnego charakteru, jest współcześnie instytucjonalizowany i chroniony prawem , którego protagonistom n a daje się prawa podobne do małżeńskich, jest też popieraniem indywi dualizmu. Zaś proces instytucjonalizacji wolnego związku jest siłą rze czy progresywnym osłabianiem i deprecjacją m ałżeństw a oraz odrywa niem praw m ałżeńskich od jego natury. A utor zauważa, że ten proces zm ierza do nieuniknionego wyboru pom iędzy dwom a przeciwstawny mi i sprzecznymi wizjami prawa, co przy dzisiejszych preferencjach może prowadzić do indywidualistycznej wizji m ałżeństw a i rodziny. P a radoksalnie - jak zauw aża ks. Wójcik - ów indywidualizm w wolności, jest w istocie rzeczy oddaw aniem niezbywalnych praw na rzecz p ań stwa, które reguluje przez pozytywne prawo relacje w wolnym związ ku. W zrost zew nętrznej normatywności, k tóra zajm uje miejsce pozba wione przez wolę jed n o stek ich naturalnego, w ew nętrznego i praw ne go wymiaru, jest zagubieniem celowości instytucji m ałżeństw a oraz wartości osiąganych przez jego realizację.
Powyżej w ielokrotnie podkreślono wartość i walory tej pracy. Na uwagę zasługuje też interdyscyplinarność opracow ania, wnikliwość A utora co do istotnych kwestii, a także jasność i logiczność form uło wanych tez. W nioski wynikające z analiz są słuszne. Podstawową w ar
tością tej pracy jest usystematyzowany i logiczny wywód. A utor wyko rzystał bogatą bibliografię przedm iotu i dokonał um iejętnej analizy kluczowych dokum entów . Przypisy są nieszablonowe, a niektóre z nich zawierają cenne dopowiedzenia. W sumie rozpraw a jest dobrym dzie łem od strony treściowej i form alnej. R ecenzow ana rozprawa stanowi twórczy wkład do badań nad instytucją małżeństwa, a konkretnie nad kwestią porów nania wolnego związku z małżeństwem. A naliza aspek tu sprawiedliwości w wolnym związku ujętym w perspektywie współ czesnych propozycji legislacyjnych, zmierzających do jego instytucjo nalizacji wobec m ałżeństwa, stała się bardzo udanym zabiegiem p o znawczym i badawczym, pokazując nieprawidłowości wolnego związ ku, a przede wszystkim niesprawiedliwość j jego antyspołeczny charak ter. Praca jest ciekawą próbą, jak się wydaje, włączenia się w dyskusję nad obroną instytucji m ałżeństw a wobec nieuzasadnionych tendencji prom ow ania wolnych związków. Stanowi ona również wyzwanie, zna jąc ekspansję i praw dę o wolnych związkach, by kanoniści mieli odwa gę i podjęli tru d wpływania na świadomość praw ną cywilnych praw o dawców.