• Nie Znaleziono Wyników

Działania bojowe dywizji poznańskiej na Warmii i Mazurach w 1807 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Działania bojowe dywizji poznańskiej na Warmii i Mazurach w 1807 roku"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Pawlak, Marian

Działania bojowe dywizji

poznańskiej na Warmii i Mazurach w

1807 roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 569-580

1962

(2)

Μ Λ Η ΙΑΝ PA W L A K

D Z IA Ł A N IA B O J O W E D Y W IZ J I P O Z N A Ń S K IE J N A W A R M II I M A Z U R A C H W 1 8 0 7 R O K U

H istorycy polscy aż do roku 1900 ') n iew iele uw agi pośw ięcali K sięstw u Warszawskiemu. Dopiero wówczas, na III Zjeździe History­ ków Polskich, Szymon A s k e n a z y rzucił hasło objęcia badaniami historycznym i czasów od trzeciego rozbioru aż po rok 1831. W okresie m iędzyw ojennym hasło to, w dziedzinie historii armii K sięstwa Warszawskiego, realizowali: Bronisław G e m b a r z e w s k i 2), Marian K u k i e l 3), Juliusz W i 11 a u m e 4), Janusz S t a s z e w ­ s k i 5) i inni.

W szyscy oni jednak, ze w zględu na charakter sw ych prac, potraktowali działania dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazurach marginesowo, wspom inając o nich w kilku zdaniach. Podstaw ę źródłową tych wiadomości stanow iły przeważnie pam iętniki oficerów i żołnierzy dyw izji poznańskiej.

Spośród tych prac zasługuje na uw agę monografia J. Staszew ­ skiego pt. W ojsko Polskie na Pom orzu w roku 1807 6). Autor szczegó­ łowo rozpatrzył działania dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazu­ rach, w ykorzystując obfitą bazę źródłową. Interesujące nas zagad­ nienie opracował w oparciu o m ateriały archiwalne AGAD (akta D yrekcji W ojny, M inisterium W ojny K sięstw a W arszawskiego, teki Dąbrowskiego), biblioteki Przeździeckich (spuścizna rękopiśmienna po gen. J. Zajączku) oraz archiwalia paryskie, drezdeńskie i inne.

Okres pow ojenny nie przyniósł żadnych now ych osiągnięć. Wprawdzie Gabriel Z y c h w pracy pt. Rok 1807 7) opracował w y ­ czerpująco szereg problem ów z historii armii Księstw a Warszaw­ skiego, ale interesujący nas tem at potraktował bardzo ogólnikowo. Również literatura obca zawiera n iew iele w zm ianek o udziale Pola­ ków w operacjach na W armii i Mazurach, zakończonych bitw ą Fryd- landzką. Historycy francuscy (P. F o u c a r t 1), P. G r e n i e r 9), L e c h a r t i e r 10), A. T h i e r s l ł ), niem ieccy (E. H ö p f n e r 12),

*) W nin iejszy m om ów ieniu lite ra tu ry i źródeł zostały uw zględnione tylko te pozycje, k tó re w zm ian k u ją o m arszach i w alk ach dy w izji poznańskiej na M azurach i W arm ii w 1807 r.

2) B. G e m b a r z e w s k i , W ojsko P olskie 1807—1814, W arszaw a 1905; tenże, R o dow ody p u łk ó w p o lskich i oddziałów ró w norzędnych od r. 1717

do r. 1831, W arszaw a 1925; tenże D zieje w o jen , Lw ów 1925.

8) M. K u k i e l , D zieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej, Poznań [b. r.j; tenże, Z a rys historii w ojskow ości w Polsce, W arszaw a 1922; tenże,

W o jn y napoleońskie, W arszaw a 1927.

4) J. W i l l a u m e , A m ilk a r K o siń ski, P oznań 1930.

5) J. S t a s z e w s k i , O rganizacja d y w iz ji p o zn a ń skiej 1806 r. P oznań 1933. ·) J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie na P om orzu w ro k u 1807, G dańsk 1958. ’) G. Z y c h , Rok 1807, W arszaw a 1957.

8) P. F o u c a r t , C am pagne de Pologne 1807, P a ry ż 1882. ") P. G r e n i e r , E tudes su r 1807, P a ris 1907.

10) L e c h a r t i e r , L e s serbies d e la G rande A rm é e 1806— 1807, P a ris 1910. ” ) A. T h i e r s , H istorya K o n su la tu i C esarstw a, t. IV, W arsz aw a 1850. 1!) E. H o p f n e r , Der K rieg vo n 1806 u n d 1807, B erlin 1851.

(3)

L e 1 1 o w - V o r b e с к 13), K. S с h о 11 m ü 11 e r 14)), rosyjscy (К. К. К o ż e w n i к o w 15), A. I. M i c h a j ł o w s k i - D a n i l e w - s к і 16)) і inni omawiają w ojnę 1806— 1807 r. od strony strategii, nato­ miast n iew iele uwagi poświęcają działaniom taktycznym . (O dyw izji poznańskiej wspominają tylko jako o części VIII korpusu marszałka Mortiera). Spośród źródeł ogłoszonych drukiem najw ięcej materiałów dotyczących omawianego przez nas tem atu zawiera: Spadek piśm ien ­

n iczy po generale M au rycym hr Hauke (wyd. A. Rembowski, War­

szawa 1905 r.17). G enerał M. Hauke b ył szefem sztabu dyw izji poz­ nańskiej i dlatego w jego spuściźnie piśmienniczej zachowała się korespondencja gen. J. Dąbrowskiego z cesarzem Napoleonem i do­ wódcą VIII korpusu, marszałkiem Mortierem. Zawiera ona również korespondencję sztabu dyw izji z podległym i jej oddziałami oraz krótką kronikę m arszów i działań dyw izji na Warmii i Mazurach. Również nieco materiałów dotyczących naszego tem atu znaj­ duje się w wydanej przez A. S k a ł k o w s k i e g o 18) korespon­ dencji ks. Józefa Poniatowskiego z Francją i A rch iw u m W ybickiego. W iele wiadomości zawierają pam iętniki żołnierzy i oficerów dyw izji poznańskiej: J. W e y s s e n h o f f a 19), A. B i a ł k o w ­ s k i e g o 20), J. D a l e k i e g o 21), D. C h ł a p o w s k i e g o 22). Wyżej w ym ienieni pam iętnikarze spisyw ali sw e wspomnienia pod koniec swego życia, kiedy często zawodziła ich pamięć i dlatego popełniali liczne błędy. Z m ateriałów rękopiśm iennych znajdujących się w pol­ skich archiwach najcenniejsza jest korespondencja gen. J. Dąbrow­ skiego, której część ocalała od zniszczenia (teczki VI— X I w AG AD і XII w Bibliotece Narodowej). W iele m ateriałów znajduje się w tym że AGAD w Aktach Kom isji Rządzącej 1807 r. (Dyrekcja Wojny). W Zakładzie Dokumentacji Polskiej Akademii N auk w Kra­ kow ie znajdują się 63 teczki m ateriałów zebranych przez J. Staszew ­ skiego, a dotyczących Armii Księstwa W arszawskiego w latach 1807— 1809. Teczki te zawierają m. innym i kopię korespondencji gen. J. Dąbrowskiego, która uległa zniszczeniu, oraz korespondencję służbową i prywatną w ielu oficerów, w ycinki z prasy i szereg innych materiałów.

Celem niniejszego artykułu będzie om ów ienie szlaku bojowego dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazurach w 1807 r. D yw izja ta została zorganizowana przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego w Poznaniu i w ojew ództw ie poznańskim, w październiku i listopadzie 1806 r. W styczniu i lu tym następnego roku dyw izja Dąbrowskiego w yzw oliła Pomorze Nadwiślańskie, a następnie brała udział w oblę­

1S) O. L e t t o w - V o r b e c k , Der K rieg vo n 1806 u n d 1807, Berlin 1891—1896.

1J) K. S c h o 11 m ü 11 e r, D er P olen a u fsta n d 1806—1807, L yssa 1906. Js) K. K. K o ž e w n i k o w , A rm íja w 1805— 1814 godach, (w) O tieczie- stw ie n n a ja w ojna i ru ssk o je obszcziestwo, t. III, M oskw a 1912.

*·) A. I. M i c h a j l o w s k i - D a n i l e w s k i j , O pisanije p ierw o j w o jn y

im pieratora A leksatídra s Napoleonom w 1805 g. P ie tie rb u rg 1844.

17) A. R e m b o w s k i , S p a d ek p iśm ie n n ic zy po gen. M a u rycy m hr. H auke, W arszaw a 1905.

M) A. S k a ł k o w s k i , K orespondencja K s. P oniatow skiego z Francją, Poznań 1823; tenże, A rc h iw u m W ybickiego, G dańsk 1948.

ie) J. W e y s s e n h o f f, P a m iętn ik i, W arszaw a 1904.

I0) A. B i a ł k o w s k i , P a m iętn ik starego żołnierza, W arszaw a 1903. !1) J. D a l e k i , W spom nienia m ojego ojca żołnierza... P oznań 1864. **) D. C h ł a p o w s k i , P a m iętn iki, P oznań 1899.

(4)

żeniu Gdańska, aż do jego kapitulacji w dniu 26 V 1807 r. W w yzw o­ lonym Gdańsku dywizja pozostała do 1 czerwca tegoż roku 23). Tego dnia Dąbrowski otrzym ał wiadomość z K w atery G łównej Napoleona 0 w cieleniu jego dyw izji w skład VIII korpusu marszałka Mortiera 1 jednocześnie rozkaz udania się na zasłużony odpoczynek do G niewu i jego okolic. W dniu 2 czerwca dywizja przybyła do Gniewu, mocno wyczerpana ciężkimi w alkam i pod Gdańskiem, gdzie poniosła duże straty w ludziach. W ielu poległo, w ielu było rannych i chorych. Oddziały zostały częściowo uzupełnione Polakami, dezerteram i z w ojsk pruskich, broniących Gdańska, którzy licznie zgłaszali się do armii polskiej. Np. w dniu kapitulacji Gdańska w stąpiło do dyw izji Dąbrowskiego 700 dezerterów M) pruskich. Tych licznie zgła­ szających się dezerterów trzeba było jednak zapoznać z komendą, musztrą i regulam inem polskim, a następnie po ubraniu w m undury polskie w cielić do od d ziałów 25). Od kw ietnia 1807 r. w skład dyw izji poznańskiej w chodziły: 2, 3, 4 pułki piechoty, 1 pułk strzelców kon­ nych, batalion a r ty le r ii26). W dniu 26 maja w yżej w ym ienione oddziały liczyły 4650 żołnierzy i oficerów pod bronią.

Na dzień 6 czerwca gen. Dąbrowski w yznaczył rew ię dyw izji pod Gniewem , ażeby sprawdzić jej gotowość bojową. Od rana 6 czerwca do Gniewu zaczęły ściągać oddziały piechoty i jazdy stacjonujące w okolicznych w io sk a ch 27). Około godz. 11, w chw ili gdy dywizja ustawiała się do lustracji, nadszedł rozkaz marszałka Mortiera do gen. Dąbrowskiego polecający mu, aby wraz ze sw oją dyw izją tego sam ego dnia (6 VI), o godzinie 3 rano, udał się, zaopatrzony w m ożli­ w ie największą ilość żyw ności, do Kwidzyna. W tej sytuacji, gdy rozkaz nadszedł w 8 godzin po nakazanym term inie wymarszu, Dąb­ rowski zarządził powrót oddziałów do kwater i po zaopatrzeniu się w żyw ność, polecił wym arsz do K w idzyna na godz. 2 rano następnego dnia (7 VI). Ów pośpiech uniem ożliw ił jednak oddziałom zaopatrze­ nie się w żyw ność i podwody. Z relacji szefa sztabu dyw izji poznań­ skiej, płk. M aurycego Hauke, w ynika, że dyw izji brakowało również amunicji, bow iem na żołnierza w ypadało tylko po 30 ładunków.

Od czasu b itw y pod Pruską Iławą (7— 8 II 1807) armia francuska nie podejmowała szerzej zakrojonych działań w Prusach W schodnich przeciwko armii rosyjsko-pruskiej. N apoleon cały w ysiłek swej armii skierował na zdobycie Gdańska i Kołobrzega, których opano­ w anie zabezpieczało komunikację W ielkiej A rm ii z zachodem. Po zdobyciu Gdańska (26 V) cesarz Francuzów postanowił rozpocząć

M) M. H a u k e, Spadek... s. 127.

21) J. S t a s z e w s k i , W o jsko polskie na P om orzu, s. 215; A. T h i e r s ,

Historia k o n su la tu i cesarstw a, t. IV, s. 148 p odaje, pow ołując się n a źródła

znalezione w arch iw u m gdańskim , że z G d ań sk a zdezerterow ało 4300 żoł­ nierzy; J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie..., s. 216 za AGAD X. W. k. 1091 i 100, G dańsk 27 V. Gen. G iełgud donosił ks. Poniatow skiem u, że około 4000 N iem ców i Polaków zdezerterow ało z oddziałów p ru sk ich w chw ili, gdy opuszczały G dańsk, 700 spośród nich w stąpiło do dyw izji polskiej.

2S) M. H a u k e, Spadek, s. 93, r a p o rt płk H au k e do gen. G odinota o dyslo­ k a c ji dy w izji z d n ia 5 VI 1807. (1 p u łk piechoty b ra ł u dział w oblężeniu Koło­ brzegu, 2 p u łk piechoty 6 kom p. pozostał w G dańsku, G rudziądzu, K ołobrzegu i n a P om orzu Zachodnim ).

20) J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie, s. 217.

27) M. H a u k e , Sp a d ek, s. 126; J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie, s. 269 n a p o d sta w ie rozkazów Q uidinota do D ąbrow skiego, Subkow y 6 VI, M o rtiera do D ąbrow skiego K w idzyn 7 VI, D ąbrow skiego do ks. Poniatow skiego, G niew 6 VI.

(5)

W dniu 10 czerwca ofensyw ę przeciwko armii rosyjsko-pruskiej. Gen. Bennigsen, dowodzący armią rosyjsko-pruską, uprzedził Napo­ leona, uderzając oddziałami rosyjskim i 4 i 5 czerwca na korpus mar­ szałka N eya, stacjonujący pod Dobrym Miastem. Jednocześnie wojska pruskie zaatakow ały korpus marszałka Bernadotte’a pod Elblągiem. Zaatakowane korpusy N eya i Bernadotte’a pow strzym ały natarcie armii Bennigsena. Napoleon wykorzystując tę sytuację, rozkazał kor­ pusom Bernadotte’a, Soulta, Mortiera oraz gwardii jak najszybszą koncentrację nad rzeką Pasłęką. Koncentrację osłaniali N ey i Davout, w ycofując się powoli pod náporem Rosjan. Napoleon zamierzał zgro­ madzonymi korpusami uderzyć na skrzydło Rosjan, odrzucić ich nad N arew i tutaj rozbić. B ennigsen przewidział te plany i sam rozpoczął odwrót na umocnione dawniej pozycje pod Lidzbarkiem. Napoleon skoncentrowawszy większość sw ych wojsk, rozpoczął kontrofensywę, polecając pozostałym dywizjom, a w tym i Dąbrowskiego, jak naj­ szybsze połączenie się z Wielką Armią. Dywizja Dąbrowskiego była zmuszona forsownym i marszami dogonić głów ne siły. 7 czerwca prze­ prawiła się przez W isłę pod Opaleniem i maszerując drogą na K w i­ dzyn doszła do Rakowca, przebyw szy odległość 30 km. W drodze Dąbrowski otrzym ał rozkaz marszałka Mortiera nakazujący m u jak najw iększy pośpiech i dostosowanie marszu swej dyw izji do poruszeń dyw izji gen. Dupasa, która w yruszyła z Morąga. W czasie marszu Dąbrowski w ysłał por. Ożarowskiego do Kw idzyna po amunicję i skałki do karabinów. 8 czerwca, o godz. 6 rano, Dąbrowski skoncen­ trował swoją dyw izję w Prabutach, skąd pom aszerował przez Stary Dzierzgoń do Zalewa, gdzie po 30 km marszu zatrzym ał się na nocleg. Część żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy cierpieli pod Gdańskiem na szkorbut i inne choroby, n ie mogła podołać trudom marszu i zaczęła pozostawać w tyle. A by zapobiec tym ubytkom z szeregów, Dąbrow­ ski rozkazał dowódcom kompanii i batalionów zwracać w iększą uwagę na porządek w marszu, a zwłaszcza na w ystępow anie z szeregów. Dowódcom batalionów polecił jechać na końcu oddziałów i zbierać maruderów. Dowódcom kompanii zaś rozkazał urządzać dwa razy dziennie apele i sprawdzać stan podkomendnych oraz informować się o przyczynach ich nieobecności. P olecił również, aby żołnierze masze­ rowali z bagnetam i nałożonym i na karabiny, ponieważ zbliżają się do kw atery cesarskiej.

N astępnego dnia (9 VI) o godz. 4 rano dywizja Dąbrowskiego zebrała się w Bartach i pomaszerowała do Morąga, gdzie zatrzy­ mała się na n o c le g 28)). 10 czerwca po całodziennym marszu, późnym wieczorem, w czasie ulew nego deszczu, dywizja weszła do Kwiecenia, gdzie spędziła noc. Dochodziły tu odgłosy kanonady artyleryjskiej, a naw et i w ystrzałów karabinowych spod Lidzbarka. Dąbrowski zezw olił zatrzym ać się jedynie na bardzo krótki odpoczynek2S). 11 czerwca już o godz. 2 rano dywizja udała się w kierunku m iejsco­ w ości Praselity. Podczas marszu Dąbrowski otrzym ał w Dobrym M ieście polecenie posuwania się za dyw izją gen. Dupasa. Prze­ szedłszy 28 km, dyw izja połączyła się z W ielką Armią w Łaniew ie pod Lidzbarkiem, gdzie poprzedniego dnia armia francuska stoczyła bitwę z Rosjanami. Zaraz też dywizja Dąbrowskiego zajęła stanowisko na prawym skrzydle armii nad Łyną. W nocy z 11 na 12 czerwca

” ) M. H a u k e, S p a d ek, s. 127.

” ) M. H a u k e , Sp a d ek piśm ., s. 127. Ibidem .

(6)

Bennigsen zarządził odwrót sw ej armii na Bartoszyce, lecz jak spo­ dziew ał sią tego Napoleon, nie doszło do powtórnej bitw y pod Lidz­ barkiem.

Rosjanie w ycofali się wzdłuż prawego brzegu rzeki Ł yny i wraz z jej biegiem zataczali duży łuk, Prusacy zaś w ycofyw ali się bardziej na północ w celu osłaniania Królewca. Tak w ięc m iędzy obu sprzy­ m ierzonymi armiami w ytw orzyła się duża luka. Ten błąd Bennigsena postanowił wykorzystać Napoleon, uderzając na rozdzielone armie. Szwagier cesarza, marszałek Murat z III i IV korpusem oraz z częścią kawalerii w yruszył w pościg za Prusakami, a sam cesarz z resztą armii postanowił odciąć odwrót Rosjanom. Dvwizja Dąbrowskiego znajdowała się w grupie korpusów dowodzonych bezpośrednio przez cesarza.

W południe 12 czerwca Dąbrowski otrzym ał rozkaz marszu w kie­ runku D eksyt. Po przybyciu 20 km „dla niezm iernych deszczów i g li­ niastej drogi, tak ulew ą zepsutej, że artyleria awansować nie mogła, po 12-godzinnym marszu musiała stanać na odpoczynek pod Bensen CBędź) w gołym polu”. Marsz m usiał być nadzwyczaj ciężki, skoro naw et bardzo lakoniczny w sw ych notatkach szef dyw izji Hauke tym razem zanotował: lecz słota i deszcz okrutny, bez których żadnego dnia przez cały ciąg marszu od G niewu nie byliśm y w olni, żadnym sposobem nie pozw oliły nam zdążyć na stanowisko”.

Po dwugodzinnym postoju Dąbrowski otrzym ał rozkaz dalszego marszu z obietnica odpoczynku w Iławce. Tam jednak polskich żoł­ nierzy spotkało przykre rozczarowanie, poniew aż miasteczko było za­ jęte na kw atery dla cesarza i iego sztabu. Pomimo 25-kilom etrowego marszu, dyw izia musiała odbvć jeszcze defilade przed cesarzem i pomaszerować do oddalonei o 7 km m ieiscow ości Lamoaski. w któ- rei otrzymała kwatery. Doszła do nich późno w nocv z 13 na 14 czerw­ ca. iak stwierdza Hauke, .zrobiwszv marsz bardzo gw ałtow ny bez żadnej żvwności i w złej drodze”. W ielu głodnych i w yczerpanych trudami żołnierzy zostało w tyle, a kilkunastu naw et zmarło.

Pisaliŕm v pow yżej o rozkazie polecającym Dąbrowskiemu zaopa­ trzyć dyw izje w żyw ność, której brakowało w Prusach Wschodnich.

Jednakże na skutek w ielkiego pośpiechu i braku podwód Dąbrow­ skiemu nie udało sie zrealizować tego rozkazu. Zdołał on tvlko zaopa­ trzyć żołnierzv w tzw. żelazna porcie, która każdy żołnierz nosił w nlecaku i m ógł soożvć po w yczerpaniu żyw ności zmagazynowanej w taborach. Jednakże żołnierze nie przestrzegali tego polecenia. Abv ułatw ić s o b ie 30! marsz, w ielu żołnierzy żyw ność zjadło lub porzuciło na drodze. Zaopatrywanie dyw izji w żyw ność po drodze b vło niem oż­ liw e wobec doszczętnego zniszczenia wsi i miasteczek. Pisze o tveh zniszczeniach w sw ym pam iętniku w oltvžer J. Daleki 311: Sm utnv to b v ł marsz. Gdziekolwiek m v przyszli, w idzim y tylko sterczące okopcone kominy, zgorzeliska, opalone drzewa i sadv całe, które co dopiero zielenić sie poczęły. Byli to Prusacy i Moskale, co tak przed nami w szystko nalili. Na dwanaście m il nie w idzieliśm y ani iednej porządnej w si, tylko sam e zgliszcza. To też głód dokuczał nam taki,

s0) A. B i a ł k o w s k i , P am iętniki... s. 61, „A le n ik t nie chciał p rzy p u sz­ czać, aby w okolicach niem ieckich na żyw ności zbyw ało. Z tego pow odu w ielu żyw ność porzuciło, albo zużyło, a później w głodzie najw iększym korpus nasz iść m u siał” .

S1) J. D a l e k i , W spom nienia m ojego ojca, s. 11—12.

(7)

że czegobym dziś w życiu nie jadł, wówczas za miód zjadłbym: to jest końskie m ięso Jedyną pociechą dla nas w tej biedzie b ył nasz kochany jenerał Dąbrowski. Pam iętam dobrze, było to rano. może jeszcze ze trzy marsze od Frydlandu. Chłodno i głodno idziemy smutni. W tem ów poczciw y jenerał konno, z zawiniętą nogą, bo mu się jeszcze nie była rana zagoiła, w jeżdża między nasze szeregi i zaczyna śpiewać:

D alej dzieci, dalej żywo O tw iera się d la nas żniwo: Marsz, m arsz Polacy Nie żałujcie sw ej p racy !”

Dąbrowski w liście do ks. J. Poniatowskiego tak scharakteryzował ostatni etap tego marszu '*2): ,,Żołnierz bez obuwia, bez żywności, osłabiony praca trzym iesięcznego oblężenia, zdawał się przewyższać siły fizyczne człowieka pełniącego bez szemrania powinności sw ojego stanu. Kilku ludzi umarło z fatvgi. Z dnia 13 na 14 jeszcze noc całą m aszerowaliśm y śoiesząc do boju, nie m aiąc od 3 dni chleba i ledwo no pół racji m ięsa”. Po dwugodzinnym odpoczynku rano 14 czerwca Dąbrowski w ezw ał dowódców Dułków do swej kwatery. Mjr W eyssen­ hoff tak opisuje tę odprawę 33): .,R ychło i dzień się zrobił i zamiast jakiegokolw iek spoczynku, zawołano dowódców pułków do gen. Dąb­ rowskiego. którego już znaleźliśm y ubranego starannie, przy szarfie. Rzekł do nas: ,.Nieprzyjaciel jest z całą siłą o 1,5 m ili stąd. Cesarz się spodziewa że bitw ę przyim ie tym razem: w oiska iuż ciągną śpiesznie, honor i widoki dalsze każą nam być uczestnikami tej bitw y. Budźcie w ięc w asze pułki i każdy niech śpieszy, aby w stąpił w szeregi ciąg­ nącej armii, nie zważaiac na m iejsce”.

Dowódcy pułków chcieli jak najszybciej w ykonać rozkaz Dąb­ rowskiego. ponieważ armia rosyjska sforsowała już Łvne i w yrzu­ ciła z Frydlandu korpus marszałka Lannesa na wzgórza otaczaiace półkolem miasteczko. Jednakże oficerowie, mimo najlepszych chęci, m ieli duże trudności z w ykonaniem tego rozkazu. A. Białkowski tak opisuje te pobudkę 34h ..Żołnierze ze łzami błagali mówiąc, że są tak zgłodniali i bezsilni, że n!e mają tv le sił. aby się podnieść” .

Podobna relácie z tei dramatycznej pobudki pozostawił w swych pamiętnikach dowódca 4 miłku niechotv. mir W eyssenhoff S5):

..Generał przowidvwał. że hedziem v mieli w ielką trudność w podmesien*'! żołnierza przyw alonego snem i trudem — i dlatego rozkaz jego m ;at cnphp dowolności. W rzeczy sam ej na próżno w oła­ liśm y. że cesarz bedzie w szystko oglądał — n iew iele to pomogło. Ja. udaiac sie do pierwszego swojego grenadvera, Jabłonowskiego, w ezw ałem go abv zaw ołał na swoia kompanię. Ten stanąwszy z bronią przed frontem, w ykrzyknął sw vm tubalnvm głosem: ..Ä cóż to. kiedv w szyscy bić sie rnaia. to w v. bestve. spać bedziecie?!” Ten głos żołnierza dokazat. czego w szystkich oficerów usiłowania dokazać nie mogły: w szystko sie zerwało, uszykow ało do broni i, jakby naj­ lepiej wypoczęte, żwawym krokiem w stąpiło w kolum ny ciągną­ cego w oiska”. a2l .T, R t. a s z e w ч к i. W ojsko, s. 272. 3S) <T. W f i v s s e n b n f f . PamipŤviki.... я. ЯЗ. a4ï A. " R i a ł k o w s k i . Pamiętniki...., s. 61. 3S) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 83—4. 574

(8)

Pomimo tych trudności z budzeniem żołnierzy dyw izja Dąbrow­ skiego jako jedna z pierw szych przybyła o godz. 9 (14 VI) na plac boju i stanęła na lew ym skrzydle, tworząc wraz z dyw izją gen. D u- pasa korpus marszałka Mortiera 36). L ew e skrzydło w czasie bitw y miato za zadanie zw iązanie nieprzyjaciela, a prawe — jego rozbicie. Z tych w zględów dywizja Dąbrowskiego z w yjątkiem 1 pułku strzelców konnych nie brała w iększego udziału w bitw ie. Aż do godziny 16 stała na tym sam ym miejscu. Jednak praw ie cały czas ostrzeliwała ją artyleria rosyjska. Ta sytuacja bardzo dokuczyła żołnierzom zm uszonym do stania w miejscu i obserwowania śm ierci sw ych towarzyszy. Dąbrowski, chcąc dać dobry przykład piechurom, nozostał pośród nich cały dzień, chociaż został ranny w nogę odłam­ kiem pocisku, nie wygojoną jeszcze z ran spod. Tczewa. W takim stanie pozostał wśród żołnierzy do końca bitw y, założyw szy tylko prowizoryczny opatrunek.

A rtylerię rosyjską zw alczały bardzo energicznie baterie polskie, ustawione przed frontem piechoty oraz francuskie, stojące o kilkaset m etrów na lew o od pozycji polskich. Za dvw izją Dąbrowsk'ego znaj­ dow ały się liczne oddziały jazdy francuskiej.

W godzinach popołudniowych (14 VI) Napoleon r z u c i ł p o r a z 37)

drusi korpus marszałka N eya, w zm ocniony dywizja gen. Duponta z I korpusu, do ataku na Frydland. Atak ten w spierała skoncentro­ w anym ogniem artyleria połowa, która posuwała sie skokami za piechota. Armia rosyjska była skupiona na ciasnym nr7edoolu Frvd- landu, ograniczonym kretvm korytem Ł yny i wzgórzami zaietwmi przez Francuzów. Rosjanie nie m ieli w iec możliwośw rozw in’ecia sw vch silnie skupionvcb na niew ielkim teren'p w nisk Bvh nara­ żeni na silny ogień artylerii francuskiej w spierającej korpus Neya, ponieśli w iec duże straty.

Jednocześnie z atakiem korpusu N eva na praw ym skrzydle Napoleon zjaw ił się w korpusie Mortiera. Stojącej za tvm kom usem jeździe polecił przejść lukam i m iędzy oddziałami piechot^ i szarżo­ w ać na Rosjan. W tej szarży w zięli udział polscy strzelcv konni pułkownika Turno. Za jazdą ruszyła do natarcia piechota. abv w razie konieczności w spierać ją atakiem na bagnety. Rosjanie zostali jednak rozbici i w nieładzie uchodzili za Łvne. po łam ią­ cych się mostach lub rzucając się w pław do wąskiej, ale głębokiej rzeki, ponosząc przy tvm w ielkie straty. D vw izje piechoty lew ego skrzydła, a wśród nich i Dąbrowskiego, nie m iały już okazji do walki. Bitw a ta. stoczona w rocznice zw ycięstw a pod Marengo, zakończyła się pogromem nieorzviaciela. D ywizja Dąbrowskiego, a zwłaszcza iej jazda. uzvskała liczne pochw ały od cesarza oraz m arszałków Mortiera i Lannesa. Również nipcbota i artyleria nale­ życie w vkonalv powierzone im zadania. A rtyleria bardzo energicznie

331 M. K n k i . el . W o m v vo voleoúskie, s. 165: O. I , p H n w - V o r b e c k , Dpr KYirp... u d VT s. 333; J. S t a s z e w s k i . W ojsko, s. 274: J. W e y s s e n ­ h o f f . P am iętniki.... s. 84: M. H a n k e . Snodek. s. 127—fi. ra p o rt p łk H auke: G. Z v c h . F ok Î807, s. 228—4 Dodaie. że k o m u я v T a m e s a i M o rtie ra liczące razem 26 ООП żołnierzy, w alczyły od godz. 7 ran o do p o łu d n ia z 75 000 arm ia rosviska. W czasie tm h w alk dyw izja D ąbrow skiego m iała w alczyć z. gw ardia rosyiska. nie w spom inała je d n a k o t.vm ani uczestnicy bitw y : D ąbrow ski, H anke. W eyssenhoff. B iałkow ski, ani ż s d m i nny historyk.

37) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 274. p o ra z pierw szy ko rp u s m arszałk a Neya zaatak o w ał B osian w godzinach przedpołudniow ych, lecz został odrzu­ cony z dużym i stratam i.

(9)

ostrzeliwała baterie rosyjskie. Piechota utrzym ała pozycje, mimo że znajdowała się pod ogniem baterii rosyjskich. D yw izja poznańska nie ustępowała ani w czasie marszów, ani na polu bitw y dyw izjom francuskim. Braki w w yszkoleniu pokrywała m ęstw em i pośw ię­ ceniem.

Po bitw ie jazda Dąbrowskiego dostała rozkaz ścigania nieprzy­ jaciela w kierunku Gierdaw. Piechota i artyleria pozostały na pobojowisku. Pomimo św ietnego zw ycięstw a dyw izja polska cier­ piała nadal dotkliw y głód. Jej szef sztabu, kończąc raport z dnia 14 VI, p is a ł38): „uważać należy, iż cała armia zapew ne jedynie m ięsem w ołow ym , a pod Launau (Łaniewo) i pod H eilsberg (Lidz­ bark) m ięsem z koni poprzedniego dnia zabitych żyła. N ie mając kociołków, żołnierz mięso bez soli, na w ęglach przypiekał. Wódki ani pokarmu żadnego w dzień batalii dyw izja nie w idziała”.

D ywizja poznańska poniosła pod Frydlandem dość duże straty. J. S taszew sk i39), powołując się na list Dąbrowskiego do ks. Ponia­ towskiego z dnia 15 VI, szacował ie na 11 oficerów i 290 szerego­ w ych rannych oraz 1 oficera i 165 szeregow ych zabitych. Szef sztabu dywizji, płk Hauke, w raporcie o stratach dyw izji z czerwca 1807 r. p o d a ł40): ranni — 1 generał (Dąbrowski), 7 — oficerów, 2 podoficerów, 346 szeregowych, polegli — 2 oficerów, 2 podofice- rów, 179 szeregowych. Dywizja zdobyła w ielu jeńców , 2 armaty i 7 wozów amunicyjnych.

Następnego dnia po bitwie, tj. 15 czerwca piechota i artyleria Dąbrowskiego zostały skierowane na kw atery w miasteczku Fryd- landzie i okolicznych wioskach. Tutaj żołnierze w ypoczęli nieco i doprowadzili do porządku um undurowanie. Tego też dnia dywizja po raz pierw szy od kilku dni została zaopatrzona w żywność: woło­ winę, groch, suchary i wódkę.

Bardzo ciekawa relację o tym zaopatrzeniu znaleźliśm y 41) w pa­ miętnikach A. Białkowskiego: ,,Gdy rozdano nam żyw ność i zaczęto takową gotować, zdawało się. że człow iek chciał ią oczyma pożreć. Gdy się rosół ugotował, nikt nie b ył w stanie trzech łyżek przełknąć, tak się już żołądek skurczył po trzydniow ym głodzie”. Mjr W eyssen­ hoff wspomina 42), że w idok pobojowiska pokrytego tysiącam i zabi­ tych i rannych nie czynił na oficerach i żołnierzach odrażającego wrażenia ani nie przeszkadzał w wvpoczywaniu. Ciągłe cierpienie, niew vgoJv i stałe narażanie sie na śm ierć w czasie w ojny stłum iły, w edług W evssenhoffa. w sercach żołnierzy uczucia litości.

Po południu 15 czerwca żołnierze 4 pułku piechoty na rozkaz sw ego dowódcy, mjr W eyssen h offa43), w ydobyli z zawalonej ma­ sami trupów i sprzętu Ł yny 6 armat, które stały się własnością dywizji.

17 czerwca dyw izję przesunięto do Kleszczewa. Tutaj następ­ nego dnia Dąbrowski otrzym ał rozkaz44) z kw atery Napoleona, pole­

g ł M. H a u k e. S p a d e k, s. 130. R a p o rt z czerw ca 1807 r.

M) ,T. S t a s z e w s k i . W ojsko, s. 274. L ist D abrow skieeo do ks. P o n ia - tow skieeo pod F ry d la n d em 15 V I za AGAD X. W. 334 k. 137.

40) M. H a u k e. S p a d e k , s. 130. R a p o rt p łk H auke z czerw ca 1807 r., b ra k daty, praw dopodobnie z 14 VI, poniew aż w ydaw ca A. Rem bow ski um ieszcza te n ra p o rt m iedzy 12 a 15 czerw ca.

*4 A. B i a ł k o w s k i . P am iętniki..., s. 67. í!) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 86. 4S) Ibidem , s. 87.

" ) M. H a n k e, Spadek, s. 131.

(10)

cający dyw izji maszerować wraz z dywizją gen. Zajączka przez Mazury w stroną Grodna. Cesarz w y sia ł dyw izje polskie w kierunku Grodna ze w zględów politycznych. Chciał w czasie rokowań w T ylży szachować Aleksandra I m ożliwością w ybuchu powstania na zie­ miach litew skich.

19 czerwca Dąbrowski z piechotą i artylerią ruszył w ślad za jazdą, która od 15 czerwca ścigała Rosjan. 1 pułk strzelców konnych, pod dowództwem pika Turny oraz majorów D roszewskiego i Ko­ nopki, pobił 15 czerwca w e w si W ystępne (H ohenw erder nad Łyną) 300 Kozaków i 2 szwadrony huzarów, biorąc 50 jeńców . Kozacy 4S) i huzarzy w ycofali się do Sępopola, a następnie do Gierdaw. Ś ci­ gający ich strzelcy pika Turny spotkali się 16 czerwca z silnym oporem Rosjan w Gierdawach (600 piechurów, 500 Kozaków i 100 huzarów). P łk Turno postanowił zdobyć 17 VI Gierdawy. Szwadronowi ppłka Radzieckiego polecił zaatakować Rosjan od czoła, zaś szwadrońówi mjra D roszewskiego obejść stanowisko nie­ przyjaciela i zaatakować go od strony tzw . MaItheser Wiese. Rosja­ nie zaabsorbowani w alką Kozaków ze szwadronem ppłka Radziec­ kiego, nie w ytrzym ali natarcia mjra D roszewskiego i zostali rozbici, tracąc 500 jeńców. W Gierdawach p ik Turno poczekał na nadejście

4S) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 276.

(11)

reszty dyw izji D ąbrow skiego48), który 19 czerwca zajął Garbno, a 20 Kętrzyn. Tutaj, w Kętrzynie, 21 czerwca połączyły się dyw izje generałów Dąbrowskiego i Zajączka. Ten ostatni z dyw izją złożoną z oddziałów w ystaw ionych przez w ojewództwa kaliskie i warszaw­ skie zajm ował od 8 marca 1807 r. Nidzicę i okoliczne m iejscow ości46a). Zadaniem dyw izji gen. Zajączka było obserwowanie korpusów rosyjskich, stojących za Łyną i Om ulewem oraz osłanianie komu­ nikacji z Warszawą i kwaterą cesarską w Ostródzie. Od 12 do 14 czerwca dywizja gen. Zajączka zajmowała Dobre Miasto, Ostródę i Olsztyn, osłaniając prawe skrzydło armii fran cu sk iej47). Obydwie dyw izje pomaszerowały w spólnie w stronę Giżycka, ubezpieczając swój marsz szeroko rozesłanym i podjazdami kawalerii. I tak płk Sienkiewicz udał się na południe w celu nawiązania łączności z korpusem marszałka Masseny, mjr Droszewski śledził poruszenia Rosjan w okolicach Ełku, a gen. Krasiński z 400 kawalerzystami podążył w kierunku Rajgrodu, Augustowa i Olecka. W dniu 22 czerwca dyw izje polskie zajęły Giżycko i zatrzym ały się w nim na jednodniowy odpoczynek. Gen. Dąbrowski zatrzym ał się w Sta­ rym Zamku, a dyw izję swoją um ieścił w obozie na w yspie. Oddziały gen. Zaiaczka íozb ilv obóz pod miastem na drodze do Orzysza i Olecka. W sam ym G !życku stanął tylko na kwaterze gen. Zajączek ze swoim sztabem i małym oddziałem wojska 48).

25 czerwca dywizja gen. Zajączka stanęła .w Olecku, a dywizja Dąbrowskiego, na rozkaz Mortiera, odłączyła się i zajęła Gołdap, gdzie została zakwaterowana.

Pruski gen. Rouguette powiadom ił Dąbrowskiego i Zajączka 0 zawartvm rozejm 'e m iędzy Napoleonem i Aleksandrem I.

W pierwszych dniach lipca gen. Zajączek odmaszerował bardziej na południe w okobce Suwałk. W tedv też i dyw izja Dąbrowskiego otrzym ała rozkaz o zmianie k w a te r 49). Zgodnie z nim Dąbrowski rozmieścił sw oje jednostki w następujących miejscowościach: sztab, artyleria i 3 pułk piechoty pozostały w Gołdapi, 2 pułk niechotv w Olecku. 4 nułk piechoty w Ełku, 1 pułk strzelców konnych w Przerośli, Filipow ie i Grabowie.

Na tvch kwaterach dywizja pozostała do 24 lipca. Po trudach kamoanii o F;cerowie i żołnierze byli bardzo zadowoleni z odpo­ czynku na Mazurach. Świadcza o tvm ich pamiętniki. Dowódca 4 pułku piechoty, mjr W eyssenhoff, tak wspomina swój pobyt na M azurach50): ,,Tu m usieli m iejscow i dostarczać nam żyw ności 1 materiałów do ubioru i oporządkowania. W harmonii z m ieszkań­ cami używ aliśm y obfitości i przyjem nych chwil. W rzeczy samej, ponieważ w szelkie dostarczanie b yło kosztem skarbu królewskiego, m ieszkańcy mało cierpieli i nie nadużywających wojskow ych przyjaźnie przyjm owali”. Również szef sztabu dyw izji płk Hauke 51)

«1 M. H a u k e , S p a d ek. s. 131—2.

іла) A. E e i s s. Z Napoleonem na W arm ii i M azurach, Zeszyty N aukow e W AP. 1962. n r 7(261. s. 158—173.

47) M. H a n k e , Sn a d ek, s. 132: J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 276—7. L ist gen. F iszera do ks. P oniatow skiego za AGAD X. W. 332.

4e) E. T r i n e k e r . C hronik der G em einde L ötzen, L ötzen 1912, s. 86. 4Я) M. H a u k e , S ra d e k , s. 147. Rozkaz o dyslokacji dywizji. 50) J. W e y s s e n h o f f . P a m iętn iki, s. 87.

51) M. H a u k e , Spadek, s. 139—140. R ozkaz dzienny z 4 V II 1807 r. o dostarczeniu 300 p a r butów oraz skóry i pieniędzy n a w y k o n an ie 1200 p a r butów . L ist płk H auke do gen. A xam itow skiego z G ołdapi 4 V II 1807 r.

(12)

w listach do gen. A xam itow skiego w yraża się z zadowoleniem o dobrym zaopatrzeniu dyw izji w żyw ność, mundury, buty itp. Taka pom yślna sytuacja spotkała się z zazdrością ze strony oficerów gen. Zajączka. D ał tem u w yraz gen. Fiszer w liście do ks. Ponia­ towskiego pisząc 52): „Kraj, w którym stoimy, zupełnie prawie jest ogołocony. Lepiej nierów nie trafił gen. Dąbrowski, którego dyw izja stoi w Gołdapi, Olecku i Łyku (Ełku)”.

Trudno jest nam stwierdzić, jaki b y ł stosunek m iejscow ej lud­ ności do żołnierzy polskich. Z w yżej cytow anych przez nas pam ięt­ ników wynika, że stosunki m iędzy ludnością a w ojskiem polskim b y ły poprawne, a naw et p rzy ja zn e53). P ow iat olecki i ełcki, zajmo­ w ane przez dyw izję Dąbrowskiego, b yły zam ieszkałe praw ie w y­ łącznie przez ludność mazurską, co ułatw iało zgodne w spółżycie. Potwierdza to i historiografia pruska, np. E. T r i n c k e r 5*) piszący o pobycie w ojsk polskich w Giżycku, podkreślał, że w prze­ ciw ieństw ie do innych narodowości nie rabowały, a ich dowódcy zapew nili m iejscowej ludności opiekę przed jakim ikolwiek gw ał­ tam i ze strony żołnierzy.

D ywizja Dąbrowskiego od końca czerwca 1807 r. przestała prze­ prowadzać rekw izycje żyw ności i furażu u okolicznej ludności. Zaopatrywała ją w to administracja pruska. Polacy nie rabowali też m iejscow ej ludności, jak to robili Francuzi, Rosjanie i N iem cy ze Związku Reńskiego. Takie postępowanie Polaków usposabiało przychylnie do nich m ieszkańców Warmii i Mazur i ułatwiało w spółżycie z nimi.

D ywizja była bardzo nieliczna, co też ułatw iało jej zaopatrzenie. W edług raportu szefa sztabu, płka H a u k e 55), dnia 4 VII 1807 r. dywizja liczyła:

Detaszowanych od Kołobrzegu aż do Gołdapi 4617 żołnierzy w szystkich rodzajów broni (pomiędzy którym i 906 ludzi pozostało, z fatygi i biedy w marszu, którzy może dotąd nas szukają). Chorych po różnych szpitalach (przynajmniej do szpitali b y li odesłani) 2630 prócz 73 oficerów. Razem w ięc dywizja liczyła 9967 żołnierzy i oficerów ”.

Raport ten potwierdza w szystkie w spom nienia o trudach marszu przez Warmię pod Frydland. Prawie */з żołnierzy nie w ytrzym ała

5!) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 280. L is t gen. F isze ra do ks. P o n iato w ­ skiego. L ejp u n y 13 V II za AGAD X. W. 332.

5,j W. W а к a r, R o zw ó j te ry to ria ln y narodow ości po lsk ie j, cz. I, S ta ty ­

s ty k a narodow ościow a dzielnicy p ru sk ie j i a u stria c k ie j, K ielce 1918, s. 63

podaje, że w 1825 r. w pow. ełckim M azurzy sta n o w ili 88,8%, a w pow. olec­ k im 73,9%; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Św iadom ość narodow a na

M azurach i W a rm ii w pieśni lu d o w ej. Kom. M az,-W arm ., n r 1 (75) 1962,

s. 29—30; J. J a s i ń s k i , Z zagadnień łączności k u ltu ra ln e j W arm ii i M azur

z całością zie m polskich. Z dziejów W arm ii i M azur, O lsztyn 1958, s. 120;

tenże, Z Napoleonem na W a rm ii i M azurach, W arm ia i M azury 1962, n r 7—8, ну E. T r i n c k e r , Chronik..., s. 86.

5S) M. H a u k e , Sp a d ek, s. 139.

„Przytom nych pod bronią piechoty 1764 kawalerii 465 artylerii i sap. 144 2373

(13)

trudów marszu i pozostała w tyle. Sztab Dąbrowskiego polecił administracji pruskiej zbierać tych rozproszonych żołnierzy i do­ starczać do Gierdaw. Bardziej od spraw zaopatrzenia i zbierania rozproszonych żołnierzy absorbowały Dąbrowskiego oraz oficerów rokowania Napoleona z Aleksandrem I w Tylży.

Dąbrowski i jego żołnierze byli pewni, że w skład powstającej Polski w ejdą ziem ie polskie zagarnięte przez Prusy w czasie roz­ biorów. W przekonaniach tych utwierdzali ich przyjaciele znajdu­ jący się w Tylży. I tak gen. K o siń sk i5S) w jednym z listów donosił Dąbrowskiemu, że Napoleon zapew nił Stanisława Potockiego, iż Polska już istnieje. Kosiński w yrażał w liście opinię, że król pruski zejdzie do roli małego księcia, a „Prusy Książęce będą nasze”. W podobny sposób inform ował go serdeczny przyjaciel, płk Pakosz 51). Powołując się na informacje uzyskane od Boskiego i St. Potockiego, zapew niał Pakosz Dąbrowskiego, że w skład nowej Polski w ejdzie zabór pruski i austriacki, a król pruski podzieli los Ludwika XVIII i króla sardyńskiego. W dalszym ciągu listu Pakosz pisał: „Wszyscy zaś w kwaterze cesarskiej mówią, że oprócz kraju, który już mamy i dwu Galicjów będziem y m ieli cały Śląsk i cale Prusy Elektorskie, co zaś do odstąpienia Litwy, Wołynia i Ukrainy bardzo o tym cicho, zdaje się jednak, że i stamtąd coś dostaniem y”. Nic dziwnego, że gdy Dąbrowski dowiedział się o rzeczyw istym w yniku rokowań, przeżył duży zawód. Najbardziej oburzył się, że Napoleon pozo­ staw ił w rękach pruskich tak krwawo zdobyte przez Polaków Pomorze. Pokój był jednak zawarty, a dyw izje polskie otrzym ały rozkaz powrotu do kraju 58). 24 lipca zebrał Dąbrowski swoją dyw izję w Ełku, skąd rozpoczęła marsz do Modlina.

Poprzez Białą, Szczuczyn, Kolno, Nowogród, Ostrołękę, Różan, Pułtusk i Nasielsk 1 sierpnia dotarła dywizja do kw atery pod Modlin.

W połow ie sierpnia dywizja opuściła okolice Modlina i poma­ szerowała do sw ych garnizonów w w ojew ództw ie poznańskim. Żołnierze i ich dowódcy wracali do rodzinnej Wielkopolski zado­ w oleni z dobrze spełnionego obowiązku. Bili się przecież mężnie pod Tczewem, Gdańskiem, Frydlandem, przeszli bez żywności i w czasie ulew nych deszczów Warmię i Mazury, nie ustępując w wytrzym ałości na trudy starvm, doświadczonym w w ielu w oj­ nach dywizjom francuskim. Braki w w yszkoleniu pokrywano pośw ięceniem i brawurą. Jak wspomina W ey ssen h o ff5!)), byli przekonani: „że Francja i jej N aczelnik są niezw yciężeni, że będą dyktować prawa całem u lądowi, że Polska, gorąca i interesowna aliantka Francji, będzie wzniesiona do przyzw oitej potęgi, że na koniec nową zaczniem y erę, naszym ram ieniem zakreśloną”.

r,e) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 279. K osiński do D ąbrow skiego, D ar- kajm y 29 VI 1807 r.

5T) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 279. P akosz do D ąbrow skiego, R astem - bo rk (K ętrzyn) 30 VI 1807 r.

ω) M. H a u k e , S v o d e k , s. 161, p łk H au k e do gen. A xam itow skiego, G oł­ d ap 17 V II 1807 r. donosi, że dyw izja otrzym ała rozkaz przybycia 1 sierp n ia do Zakroczym ia.

59) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 88.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W obrzędowości katolickiej liturgia papieska bez wątpienia należy do najbar- dziej podniosłych i okazałych. Towarzyszący jej ceremoniał od najdawniejszych czasów był inspiracją

This year’s archaeological investigations proved that the area occupied by the castle is to a great extent destroyed mostly due to the lowering of the mound on the

In the context of Central and Eastern European countries some attempts were also made to estimate, ex ante, the trade effects of euro adoption by these countries using the

Przedmiotem tego opracow ania jest rozwój oraz stru ktu ra przedm iotow a i przestrzenna zasobów mieszkaniowych Łodzi, ze szczególnym uwzględnieniem kompleksowej oceny

Standardy  międzynarodowe  przewidują  szerokie  możliwości  wyko‐ rzystania  wartości  godziwej  jako  podstawy  wyceny  aktywów  (Frendzel  2011b,  s. 

Como todas as ditaduras, a franquista coñecía perfectamente a potencialidade cohesiva do pasado e, para alén de exercer unha inxente enerxía coer- citiva ‒que facía con que

„N ow a Brzoza”) fitocenozy zespołu opanow ują znaczną przybrzeżną strefę limnetyczną zbiornika, natom iast przy mniejszej frekwencji tego gatunku zespół

Wychodząc z założenia, że wysiłek każdego ustawodawcy konstru- ującego określony system prawa małżeńskiego skupia się na ujęciu kwestii niezdolności do zawarcia małżeństwa