Pawlak, Marian
Działania bojowe dywizji
poznańskiej na Warmii i Mazurach w
1807 roku
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 569-580
1962
Μ Λ Η ΙΑΝ PA W L A K
D Z IA Ł A N IA B O J O W E D Y W IZ J I P O Z N A Ń S K IE J N A W A R M II I M A Z U R A C H W 1 8 0 7 R O K U
H istorycy polscy aż do roku 1900 ') n iew iele uw agi pośw ięcali K sięstw u Warszawskiemu. Dopiero wówczas, na III Zjeździe History ków Polskich, Szymon A s k e n a z y rzucił hasło objęcia badaniami historycznym i czasów od trzeciego rozbioru aż po rok 1831. W okresie m iędzyw ojennym hasło to, w dziedzinie historii armii K sięstwa Warszawskiego, realizowali: Bronisław G e m b a r z e w s k i 2), Marian K u k i e l 3), Juliusz W i 11 a u m e 4), Janusz S t a s z e w s k i 5) i inni.
W szyscy oni jednak, ze w zględu na charakter sw ych prac, potraktowali działania dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazurach marginesowo, wspom inając o nich w kilku zdaniach. Podstaw ę źródłową tych wiadomości stanow iły przeważnie pam iętniki oficerów i żołnierzy dyw izji poznańskiej.
Spośród tych prac zasługuje na uw agę monografia J. Staszew skiego pt. W ojsko Polskie na Pom orzu w roku 1807 6). Autor szczegó łowo rozpatrzył działania dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazu rach, w ykorzystując obfitą bazę źródłową. Interesujące nas zagad nienie opracował w oparciu o m ateriały archiwalne AGAD (akta D yrekcji W ojny, M inisterium W ojny K sięstw a W arszawskiego, teki Dąbrowskiego), biblioteki Przeździeckich (spuścizna rękopiśmienna po gen. J. Zajączku) oraz archiwalia paryskie, drezdeńskie i inne.
Okres pow ojenny nie przyniósł żadnych now ych osiągnięć. Wprawdzie Gabriel Z y c h w pracy pt. Rok 1807 7) opracował w y czerpująco szereg problem ów z historii armii Księstw a Warszaw skiego, ale interesujący nas tem at potraktował bardzo ogólnikowo. Również literatura obca zawiera n iew iele w zm ianek o udziale Pola ków w operacjach na W armii i Mazurach, zakończonych bitw ą Fryd- landzką. Historycy francuscy (P. F o u c a r t 1), P. G r e n i e r 9), L e c h a r t i e r 10), A. T h i e r s l ł ), niem ieccy (E. H ö p f n e r 12),
*) W nin iejszy m om ów ieniu lite ra tu ry i źródeł zostały uw zględnione tylko te pozycje, k tó re w zm ian k u ją o m arszach i w alk ach dy w izji poznańskiej na M azurach i W arm ii w 1807 r.
2) B. G e m b a r z e w s k i , W ojsko P olskie 1807—1814, W arszaw a 1905; tenże, R o dow ody p u łk ó w p o lskich i oddziałów ró w norzędnych od r. 1717
do r. 1831, W arszaw a 1925; tenże D zieje w o jen , Lw ów 1925.
8) M. K u k i e l , D zieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej, Poznań [b. r.j; tenże, Z a rys historii w ojskow ości w Polsce, W arszaw a 1922; tenże,
W o jn y napoleońskie, W arszaw a 1927.
4) J. W i l l a u m e , A m ilk a r K o siń ski, P oznań 1930.
5) J. S t a s z e w s k i , O rganizacja d y w iz ji p o zn a ń skiej 1806 r. P oznań 1933. ·) J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie na P om orzu w ro k u 1807, G dańsk 1958. ’) G. Z y c h , Rok 1807, W arszaw a 1957.
8) P. F o u c a r t , C am pagne de Pologne 1807, P a ry ż 1882. ") P. G r e n i e r , E tudes su r 1807, P a ris 1907.
10) L e c h a r t i e r , L e s serbies d e la G rande A rm é e 1806— 1807, P a ris 1910. ” ) A. T h i e r s , H istorya K o n su la tu i C esarstw a, t. IV, W arsz aw a 1850. 1!) E. H o p f n e r , Der K rieg vo n 1806 u n d 1807, B erlin 1851.
L e 1 1 o w - V o r b e с к 13), K. S с h о 11 m ü 11 e r 14)), rosyjscy (К. К. К o ż e w n i к o w 15), A. I. M i c h a j ł o w s k i - D a n i l e w - s к і 16)) і inni omawiają w ojnę 1806— 1807 r. od strony strategii, nato miast n iew iele uwagi poświęcają działaniom taktycznym . (O dyw izji poznańskiej wspominają tylko jako o części VIII korpusu marszałka Mortiera). Spośród źródeł ogłoszonych drukiem najw ięcej materiałów dotyczących omawianego przez nas tem atu zawiera: Spadek piśm ien
n iczy po generale M au rycym hr Hauke (wyd. A. Rembowski, War
szawa 1905 r.17). G enerał M. Hauke b ył szefem sztabu dyw izji poz nańskiej i dlatego w jego spuściźnie piśmienniczej zachowała się korespondencja gen. J. Dąbrowskiego z cesarzem Napoleonem i do wódcą VIII korpusu, marszałkiem Mortierem. Zawiera ona również korespondencję sztabu dyw izji z podległym i jej oddziałami oraz krótką kronikę m arszów i działań dyw izji na Warmii i Mazurach. Również nieco materiałów dotyczących naszego tem atu znaj duje się w wydanej przez A. S k a ł k o w s k i e g o 18) korespon dencji ks. Józefa Poniatowskiego z Francją i A rch iw u m W ybickiego. W iele wiadomości zawierają pam iętniki żołnierzy i oficerów dyw izji poznańskiej: J. W e y s s e n h o f f a 19), A. B i a ł k o w s k i e g o 20), J. D a l e k i e g o 21), D. C h ł a p o w s k i e g o 22). Wyżej w ym ienieni pam iętnikarze spisyw ali sw e wspomnienia pod koniec swego życia, kiedy często zawodziła ich pamięć i dlatego popełniali liczne błędy. Z m ateriałów rękopiśm iennych znajdujących się w pol skich archiwach najcenniejsza jest korespondencja gen. J. Dąbrow skiego, której część ocalała od zniszczenia (teczki VI— X I w AG AD і XII w Bibliotece Narodowej). W iele m ateriałów znajduje się w tym że AGAD w Aktach Kom isji Rządzącej 1807 r. (Dyrekcja Wojny). W Zakładzie Dokumentacji Polskiej Akademii N auk w Kra kow ie znajdują się 63 teczki m ateriałów zebranych przez J. Staszew skiego, a dotyczących Armii Księstwa W arszawskiego w latach 1807— 1809. Teczki te zawierają m. innym i kopię korespondencji gen. J. Dąbrowskiego, która uległa zniszczeniu, oraz korespondencję służbową i prywatną w ielu oficerów, w ycinki z prasy i szereg innych materiałów.
Celem niniejszego artykułu będzie om ów ienie szlaku bojowego dyw izji poznańskiej na Warmii i Mazurach w 1807 r. D yw izja ta została zorganizowana przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego w Poznaniu i w ojew ództw ie poznańskim, w październiku i listopadzie 1806 r. W styczniu i lu tym następnego roku dyw izja Dąbrowskiego w yzw oliła Pomorze Nadwiślańskie, a następnie brała udział w oblę
1S) O. L e t t o w - V o r b e c k , Der K rieg vo n 1806 u n d 1807, Berlin 1891—1896.
1J) K. S c h o 11 m ü 11 e r, D er P olen a u fsta n d 1806—1807, L yssa 1906. Js) K. K. K o ž e w n i k o w , A rm íja w 1805— 1814 godach, (w) O tieczie- stw ie n n a ja w ojna i ru ssk o je obszcziestwo, t. III, M oskw a 1912.
*·) A. I. M i c h a j l o w s k i - D a n i l e w s k i j , O pisanije p ierw o j w o jn y
im pieratora A leksatídra s Napoleonom w 1805 g. P ie tie rb u rg 1844.
17) A. R e m b o w s k i , S p a d ek p iśm ie n n ic zy po gen. M a u rycy m hr. H auke, W arszaw a 1905.
M) A. S k a ł k o w s k i , K orespondencja K s. P oniatow skiego z Francją, Poznań 1823; tenże, A rc h iw u m W ybickiego, G dańsk 1948.
ie) J. W e y s s e n h o f f, P a m iętn ik i, W arszaw a 1904.
I0) A. B i a ł k o w s k i , P a m iętn ik starego żołnierza, W arszaw a 1903. !1) J. D a l e k i , W spom nienia m ojego ojca żołnierza... P oznań 1864. **) D. C h ł a p o w s k i , P a m iętn iki, P oznań 1899.
żeniu Gdańska, aż do jego kapitulacji w dniu 26 V 1807 r. W w yzw o lonym Gdańsku dywizja pozostała do 1 czerwca tegoż roku 23). Tego dnia Dąbrowski otrzym ał wiadomość z K w atery G łównej Napoleona 0 w cieleniu jego dyw izji w skład VIII korpusu marszałka Mortiera 1 jednocześnie rozkaz udania się na zasłużony odpoczynek do G niewu i jego okolic. W dniu 2 czerwca dywizja przybyła do Gniewu, mocno wyczerpana ciężkimi w alkam i pod Gdańskiem, gdzie poniosła duże straty w ludziach. W ielu poległo, w ielu było rannych i chorych. Oddziały zostały częściowo uzupełnione Polakami, dezerteram i z w ojsk pruskich, broniących Gdańska, którzy licznie zgłaszali się do armii polskiej. Np. w dniu kapitulacji Gdańska w stąpiło do dyw izji Dąbrowskiego 700 dezerterów M) pruskich. Tych licznie zgła szających się dezerterów trzeba było jednak zapoznać z komendą, musztrą i regulam inem polskim, a następnie po ubraniu w m undury polskie w cielić do od d ziałów 25). Od kw ietnia 1807 r. w skład dyw izji poznańskiej w chodziły: 2, 3, 4 pułki piechoty, 1 pułk strzelców kon nych, batalion a r ty le r ii26). W dniu 26 maja w yżej w ym ienione oddziały liczyły 4650 żołnierzy i oficerów pod bronią.
Na dzień 6 czerwca gen. Dąbrowski w yznaczył rew ię dyw izji pod Gniewem , ażeby sprawdzić jej gotowość bojową. Od rana 6 czerwca do Gniewu zaczęły ściągać oddziały piechoty i jazdy stacjonujące w okolicznych w io sk a ch 27). Około godz. 11, w chw ili gdy dywizja ustawiała się do lustracji, nadszedł rozkaz marszałka Mortiera do gen. Dąbrowskiego polecający mu, aby wraz ze sw oją dyw izją tego sam ego dnia (6 VI), o godzinie 3 rano, udał się, zaopatrzony w m ożli w ie największą ilość żyw ności, do Kwidzyna. W tej sytuacji, gdy rozkaz nadszedł w 8 godzin po nakazanym term inie wymarszu, Dąb rowski zarządził powrót oddziałów do kwater i po zaopatrzeniu się w żyw ność, polecił wym arsz do K w idzyna na godz. 2 rano następnego dnia (7 VI). Ów pośpiech uniem ożliw ił jednak oddziałom zaopatrze nie się w żyw ność i podwody. Z relacji szefa sztabu dyw izji poznań skiej, płk. M aurycego Hauke, w ynika, że dyw izji brakowało również amunicji, bow iem na żołnierza w ypadało tylko po 30 ładunków.
Od czasu b itw y pod Pruską Iławą (7— 8 II 1807) armia francuska nie podejmowała szerzej zakrojonych działań w Prusach W schodnich przeciwko armii rosyjsko-pruskiej. N apoleon cały w ysiłek swej armii skierował na zdobycie Gdańska i Kołobrzega, których opano w anie zabezpieczało komunikację W ielkiej A rm ii z zachodem. Po zdobyciu Gdańska (26 V) cesarz Francuzów postanowił rozpocząć
M) M. H a u k e, Spadek... s. 127.
21) J. S t a s z e w s k i , W o jsko polskie na P om orzu, s. 215; A. T h i e r s ,
Historia k o n su la tu i cesarstw a, t. IV, s. 148 p odaje, pow ołując się n a źródła
znalezione w arch iw u m gdańskim , że z G d ań sk a zdezerterow ało 4300 żoł nierzy; J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie..., s. 216 za AGAD X. W. k. 1091 i 100, G dańsk 27 V. Gen. G iełgud donosił ks. Poniatow skiem u, że około 4000 N iem ców i Polaków zdezerterow ało z oddziałów p ru sk ich w chw ili, gdy opuszczały G dańsk, 700 spośród nich w stąpiło do dyw izji polskiej.
2S) M. H a u k e, Spadek, s. 93, r a p o rt płk H au k e do gen. G odinota o dyslo k a c ji dy w izji z d n ia 5 VI 1807. (1 p u łk piechoty b ra ł u dział w oblężeniu Koło brzegu, 2 p u łk piechoty 6 kom p. pozostał w G dańsku, G rudziądzu, K ołobrzegu i n a P om orzu Zachodnim ).
20) J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie, s. 217.
27) M. H a u k e , Sp a d ek, s. 126; J. S t a s z e w s k i , W ojsko polskie, s. 269 n a p o d sta w ie rozkazów Q uidinota do D ąbrow skiego, Subkow y 6 VI, M o rtiera do D ąbrow skiego K w idzyn 7 VI, D ąbrow skiego do ks. Poniatow skiego, G niew 6 VI.
W dniu 10 czerwca ofensyw ę przeciwko armii rosyjsko-pruskiej. Gen. Bennigsen, dowodzący armią rosyjsko-pruską, uprzedził Napo leona, uderzając oddziałami rosyjskim i 4 i 5 czerwca na korpus mar szałka N eya, stacjonujący pod Dobrym Miastem. Jednocześnie wojska pruskie zaatakow ały korpus marszałka Bernadotte’a pod Elblągiem. Zaatakowane korpusy N eya i Bernadotte’a pow strzym ały natarcie armii Bennigsena. Napoleon wykorzystując tę sytuację, rozkazał kor pusom Bernadotte’a, Soulta, Mortiera oraz gwardii jak najszybszą koncentrację nad rzeką Pasłęką. Koncentrację osłaniali N ey i Davout, w ycofując się powoli pod náporem Rosjan. Napoleon zamierzał zgro madzonymi korpusami uderzyć na skrzydło Rosjan, odrzucić ich nad N arew i tutaj rozbić. B ennigsen przewidział te plany i sam rozpoczął odwrót na umocnione dawniej pozycje pod Lidzbarkiem. Napoleon skoncentrowawszy większość sw ych wojsk, rozpoczął kontrofensywę, polecając pozostałym dywizjom, a w tym i Dąbrowskiego, jak naj szybsze połączenie się z Wielką Armią. Dywizja Dąbrowskiego była zmuszona forsownym i marszami dogonić głów ne siły. 7 czerwca prze prawiła się przez W isłę pod Opaleniem i maszerując drogą na K w i dzyn doszła do Rakowca, przebyw szy odległość 30 km. W drodze Dąbrowski otrzym ał rozkaz marszałka Mortiera nakazujący m u jak najw iększy pośpiech i dostosowanie marszu swej dyw izji do poruszeń dyw izji gen. Dupasa, która w yruszyła z Morąga. W czasie marszu Dąbrowski w ysłał por. Ożarowskiego do Kw idzyna po amunicję i skałki do karabinów. 8 czerwca, o godz. 6 rano, Dąbrowski skoncen trował swoją dyw izję w Prabutach, skąd pom aszerował przez Stary Dzierzgoń do Zalewa, gdzie po 30 km marszu zatrzym ał się na nocleg. Część żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy cierpieli pod Gdańskiem na szkorbut i inne choroby, n ie mogła podołać trudom marszu i zaczęła pozostawać w tyle. A by zapobiec tym ubytkom z szeregów, Dąbrow ski rozkazał dowódcom kompanii i batalionów zwracać w iększą uwagę na porządek w marszu, a zwłaszcza na w ystępow anie z szeregów. Dowódcom batalionów polecił jechać na końcu oddziałów i zbierać maruderów. Dowódcom kompanii zaś rozkazał urządzać dwa razy dziennie apele i sprawdzać stan podkomendnych oraz informować się o przyczynach ich nieobecności. P olecił również, aby żołnierze masze rowali z bagnetam i nałożonym i na karabiny, ponieważ zbliżają się do kw atery cesarskiej.
N astępnego dnia (9 VI) o godz. 4 rano dywizja Dąbrowskiego zebrała się w Bartach i pomaszerowała do Morąga, gdzie zatrzy mała się na n o c le g 28)). 10 czerwca po całodziennym marszu, późnym wieczorem, w czasie ulew nego deszczu, dywizja weszła do Kwiecenia, gdzie spędziła noc. Dochodziły tu odgłosy kanonady artyleryjskiej, a naw et i w ystrzałów karabinowych spod Lidzbarka. Dąbrowski zezw olił zatrzym ać się jedynie na bardzo krótki odpoczynek2S). 11 czerwca już o godz. 2 rano dywizja udała się w kierunku m iejsco w ości Praselity. Podczas marszu Dąbrowski otrzym ał w Dobrym M ieście polecenie posuwania się za dyw izją gen. Dupasa. Prze szedłszy 28 km, dyw izja połączyła się z W ielką Armią w Łaniew ie pod Lidzbarkiem, gdzie poprzedniego dnia armia francuska stoczyła bitwę z Rosjanami. Zaraz też dywizja Dąbrowskiego zajęła stanowisko na prawym skrzydle armii nad Łyną. W nocy z 11 na 12 czerwca
” ) M. H a u k e, S p a d ek, s. 127.
” ) M. H a u k e , Sp a d ek piśm ., s. 127. Ibidem .
Bennigsen zarządził odwrót sw ej armii na Bartoszyce, lecz jak spo dziew ał sią tego Napoleon, nie doszło do powtórnej bitw y pod Lidz barkiem.
Rosjanie w ycofali się wzdłuż prawego brzegu rzeki Ł yny i wraz z jej biegiem zataczali duży łuk, Prusacy zaś w ycofyw ali się bardziej na północ w celu osłaniania Królewca. Tak w ięc m iędzy obu sprzy m ierzonymi armiami w ytw orzyła się duża luka. Ten błąd Bennigsena postanowił wykorzystać Napoleon, uderzając na rozdzielone armie. Szwagier cesarza, marszałek Murat z III i IV korpusem oraz z częścią kawalerii w yruszył w pościg za Prusakami, a sam cesarz z resztą armii postanowił odciąć odwrót Rosjanom. Dvwizja Dąbrowskiego znajdowała się w grupie korpusów dowodzonych bezpośrednio przez cesarza.
W południe 12 czerwca Dąbrowski otrzym ał rozkaz marszu w kie runku D eksyt. Po przybyciu 20 km „dla niezm iernych deszczów i g li niastej drogi, tak ulew ą zepsutej, że artyleria awansować nie mogła, po 12-godzinnym marszu musiała stanać na odpoczynek pod Bensen CBędź) w gołym polu”. Marsz m usiał być nadzwyczaj ciężki, skoro naw et bardzo lakoniczny w sw ych notatkach szef dyw izji Hauke tym razem zanotował: lecz słota i deszcz okrutny, bez których żadnego dnia przez cały ciąg marszu od G niewu nie byliśm y w olni, żadnym sposobem nie pozw oliły nam zdążyć na stanowisko”.
Po dwugodzinnym postoju Dąbrowski otrzym ał rozkaz dalszego marszu z obietnica odpoczynku w Iławce. Tam jednak polskich żoł nierzy spotkało przykre rozczarowanie, poniew aż miasteczko było za jęte na kw atery dla cesarza i iego sztabu. Pomimo 25-kilom etrowego marszu, dyw izia musiała odbvć jeszcze defilade przed cesarzem i pomaszerować do oddalonei o 7 km m ieiscow ości Lamoaski. w któ- rei otrzymała kwatery. Doszła do nich późno w nocv z 13 na 14 czerw ca. iak stwierdza Hauke, .zrobiwszv marsz bardzo gw ałtow ny bez żadnej żvwności i w złej drodze”. W ielu głodnych i w yczerpanych trudami żołnierzy zostało w tyle, a kilkunastu naw et zmarło.
Pisaliŕm v pow yżej o rozkazie polecającym Dąbrowskiemu zaopa trzyć dyw izje w żyw ność, której brakowało w Prusach Wschodnich.
Jednakże na skutek w ielkiego pośpiechu i braku podwód Dąbrow skiemu nie udało sie zrealizować tego rozkazu. Zdołał on tvlko zaopa trzyć żołnierzv w tzw. żelazna porcie, która każdy żołnierz nosił w nlecaku i m ógł soożvć po w yczerpaniu żyw ności zmagazynowanej w taborach. Jednakże żołnierze nie przestrzegali tego polecenia. Abv ułatw ić s o b ie 30! marsz, w ielu żołnierzy żyw ność zjadło lub porzuciło na drodze. Zaopatrywanie dyw izji w żyw ność po drodze b vło niem oż liw e wobec doszczętnego zniszczenia wsi i miasteczek. Pisze o tveh zniszczeniach w sw ym pam iętniku w oltvžer J. Daleki 311: Sm utnv to b v ł marsz. Gdziekolwiek m v przyszli, w idzim y tylko sterczące okopcone kominy, zgorzeliska, opalone drzewa i sadv całe, które co dopiero zielenić sie poczęły. Byli to Prusacy i Moskale, co tak przed nami w szystko nalili. Na dwanaście m il nie w idzieliśm y ani iednej porządnej w si, tylko sam e zgliszcza. To też głód dokuczał nam taki,
s0) A. B i a ł k o w s k i , P am iętniki... s. 61, „A le n ik t nie chciał p rzy p u sz czać, aby w okolicach niem ieckich na żyw ności zbyw ało. Z tego pow odu w ielu żyw ność porzuciło, albo zużyło, a później w głodzie najw iększym korpus nasz iść m u siał” .
S1) J. D a l e k i , W spom nienia m ojego ojca, s. 11—12.
że czegobym dziś w życiu nie jadł, wówczas za miód zjadłbym: to jest końskie m ięso Jedyną pociechą dla nas w tej biedzie b ył nasz kochany jenerał Dąbrowski. Pam iętam dobrze, było to rano. może jeszcze ze trzy marsze od Frydlandu. Chłodno i głodno idziemy smutni. W tem ów poczciw y jenerał konno, z zawiniętą nogą, bo mu się jeszcze nie była rana zagoiła, w jeżdża między nasze szeregi i zaczyna śpiewać:
D alej dzieci, dalej żywo O tw iera się d la nas żniwo: Marsz, m arsz Polacy Nie żałujcie sw ej p racy !”
Dąbrowski w liście do ks. J. Poniatowskiego tak scharakteryzował ostatni etap tego marszu '*2): ,,Żołnierz bez obuwia, bez żywności, osłabiony praca trzym iesięcznego oblężenia, zdawał się przewyższać siły fizyczne człowieka pełniącego bez szemrania powinności sw ojego stanu. Kilku ludzi umarło z fatvgi. Z dnia 13 na 14 jeszcze noc całą m aszerowaliśm y śoiesząc do boju, nie m aiąc od 3 dni chleba i ledwo no pół racji m ięsa”. Po dwugodzinnym odpoczynku rano 14 czerwca Dąbrowski w ezw ał dowódców Dułków do swej kwatery. Mjr W eyssen hoff tak opisuje tę odprawę 33): .,R ychło i dzień się zrobił i zamiast jakiegokolw iek spoczynku, zawołano dowódców pułków do gen. Dąb rowskiego. którego już znaleźliśm y ubranego starannie, przy szarfie. Rzekł do nas: ,.Nieprzyjaciel jest z całą siłą o 1,5 m ili stąd. Cesarz się spodziewa że bitw ę przyim ie tym razem: w oiska iuż ciągną śpiesznie, honor i widoki dalsze każą nam być uczestnikami tej bitw y. Budźcie w ięc w asze pułki i każdy niech śpieszy, aby w stąpił w szeregi ciąg nącej armii, nie zważaiac na m iejsce”.
Dowódcy pułków chcieli jak najszybciej w ykonać rozkaz Dąb rowskiego. ponieważ armia rosyjska sforsowała już Łvne i w yrzu ciła z Frydlandu korpus marszałka Lannesa na wzgórza otaczaiace półkolem miasteczko. Jednakże oficerowie, mimo najlepszych chęci, m ieli duże trudności z w ykonaniem tego rozkazu. A. Białkowski tak opisuje te pobudkę 34h ..Żołnierze ze łzami błagali mówiąc, że są tak zgłodniali i bezsilni, że n!e mają tv le sił. aby się podnieść” .
Podobna relácie z tei dramatycznej pobudki pozostawił w swych pamiętnikach dowódca 4 miłku niechotv. mir W eyssenhoff S5):
..Generał przowidvwał. że hedziem v mieli w ielką trudność w podmesien*'! żołnierza przyw alonego snem i trudem — i dlatego rozkaz jego m ;at cnphp dowolności. W rzeczy sam ej na próżno w oła liśm y. że cesarz bedzie w szystko oglądał — n iew iele to pomogło. Ja. udaiac sie do pierwszego swojego grenadvera, Jabłonowskiego, w ezw ałem go abv zaw ołał na swoia kompanię. Ten stanąwszy z bronią przed frontem, w ykrzyknął sw vm tubalnvm głosem: ..Ä cóż to. kiedv w szyscy bić sie rnaia. to w v. bestve. spać bedziecie?!” Ten głos żołnierza dokazat. czego w szystkich oficerów usiłowania dokazać nie mogły: w szystko sie zerwało, uszykow ało do broni i, jakby naj lepiej wypoczęte, żwawym krokiem w stąpiło w kolum ny ciągną cego w oiska”. a2l .T, R t. a s z e w ч к i. W ojsko, s. 272. 3S) <T. W f i v s s e n b n f f . PamipŤviki.... я. ЯЗ. a4ï A. " R i a ł k o w s k i . Pamiętniki...., s. 61. 3S) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 83—4. 574
Pomimo tych trudności z budzeniem żołnierzy dyw izja Dąbrow skiego jako jedna z pierw szych przybyła o godz. 9 (14 VI) na plac boju i stanęła na lew ym skrzydle, tworząc wraz z dyw izją gen. D u- pasa korpus marszałka Mortiera 36). L ew e skrzydło w czasie bitw y miato za zadanie zw iązanie nieprzyjaciela, a prawe — jego rozbicie. Z tych w zględów dywizja Dąbrowskiego z w yjątkiem 1 pułku strzelców konnych nie brała w iększego udziału w bitw ie. Aż do godziny 16 stała na tym sam ym miejscu. Jednak praw ie cały czas ostrzeliwała ją artyleria rosyjska. Ta sytuacja bardzo dokuczyła żołnierzom zm uszonym do stania w miejscu i obserwowania śm ierci sw ych towarzyszy. Dąbrowski, chcąc dać dobry przykład piechurom, nozostał pośród nich cały dzień, chociaż został ranny w nogę odłam kiem pocisku, nie wygojoną jeszcze z ran spod. Tczewa. W takim stanie pozostał wśród żołnierzy do końca bitw y, założyw szy tylko prowizoryczny opatrunek.
A rtylerię rosyjską zw alczały bardzo energicznie baterie polskie, ustawione przed frontem piechoty oraz francuskie, stojące o kilkaset m etrów na lew o od pozycji polskich. Za dvw izją Dąbrowsk'ego znaj dow ały się liczne oddziały jazdy francuskiej.
W godzinach popołudniowych (14 VI) Napoleon r z u c i ł p o r a z 37)
drusi korpus marszałka N eya, w zm ocniony dywizja gen. Duponta z I korpusu, do ataku na Frydland. Atak ten w spierała skoncentro w anym ogniem artyleria połowa, która posuwała sie skokami za piechota. Armia rosyjska była skupiona na ciasnym nr7edoolu Frvd- landu, ograniczonym kretvm korytem Ł yny i wzgórzami zaietwmi przez Francuzów. Rosjanie nie m ieli w iec możliwośw rozw in’ecia sw vch silnie skupionvcb na niew ielkim teren'p w nisk Bvh nara żeni na silny ogień artylerii francuskiej w spierającej korpus Neya, ponieśli w iec duże straty.
Jednocześnie z atakiem korpusu N eva na praw ym skrzydle Napoleon zjaw ił się w korpusie Mortiera. Stojącej za tvm kom usem jeździe polecił przejść lukam i m iędzy oddziałami piechot^ i szarżo w ać na Rosjan. W tej szarży w zięli udział polscy strzelcv konni pułkownika Turno. Za jazdą ruszyła do natarcia piechota. abv w razie konieczności w spierać ją atakiem na bagnety. Rosjanie zostali jednak rozbici i w nieładzie uchodzili za Łvne. po łam ią cych się mostach lub rzucając się w pław do wąskiej, ale głębokiej rzeki, ponosząc przy tvm w ielkie straty. D vw izje piechoty lew ego skrzydła, a wśród nich i Dąbrowskiego, nie m iały już okazji do walki. Bitw a ta. stoczona w rocznice zw ycięstw a pod Marengo, zakończyła się pogromem nieorzviaciela. D ywizja Dąbrowskiego, a zwłaszcza iej jazda. uzvskała liczne pochw ały od cesarza oraz m arszałków Mortiera i Lannesa. Również nipcbota i artyleria nale życie w vkonalv powierzone im zadania. A rtyleria bardzo energicznie
331 M. K n k i . el . W o m v vo voleoúskie, s. 165: O. I , p H n w - V o r b e c k , Dpr KYirp... u d VT s. 333; J. S t a s z e w s k i . W ojsko, s. 274: J. W e y s s e n h o f f . P am iętniki.... s. 84: M. H a n k e . Snodek. s. 127—fi. ra p o rt p łk H auke: G. Z v c h . F ok Î807, s. 228—4 Dodaie. że k o m u я v T a m e s a i M o rtie ra liczące razem 26 ООП żołnierzy, w alczyły od godz. 7 ran o do p o łu d n ia z 75 000 arm ia rosviska. W czasie tm h w alk dyw izja D ąbrow skiego m iała w alczyć z. gw ardia rosyiska. nie w spom inała je d n a k o t.vm ani uczestnicy bitw y : D ąbrow ski, H anke. W eyssenhoff. B iałkow ski, ani ż s d m i nny historyk.
37) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 274. p o ra z pierw szy ko rp u s m arszałk a Neya zaatak o w ał B osian w godzinach przedpołudniow ych, lecz został odrzu cony z dużym i stratam i.
ostrzeliwała baterie rosyjskie. Piechota utrzym ała pozycje, mimo że znajdowała się pod ogniem baterii rosyjskich. D yw izja poznańska nie ustępowała ani w czasie marszów, ani na polu bitw y dyw izjom francuskim. Braki w w yszkoleniu pokrywała m ęstw em i pośw ię ceniem.
Po bitw ie jazda Dąbrowskiego dostała rozkaz ścigania nieprzy jaciela w kierunku Gierdaw. Piechota i artyleria pozostały na pobojowisku. Pomimo św ietnego zw ycięstw a dyw izja polska cier piała nadal dotkliw y głód. Jej szef sztabu, kończąc raport z dnia 14 VI, p is a ł38): „uważać należy, iż cała armia zapew ne jedynie m ięsem w ołow ym , a pod Launau (Łaniewo) i pod H eilsberg (Lidz bark) m ięsem z koni poprzedniego dnia zabitych żyła. N ie mając kociołków, żołnierz mięso bez soli, na w ęglach przypiekał. Wódki ani pokarmu żadnego w dzień batalii dyw izja nie w idziała”.
D ywizja poznańska poniosła pod Frydlandem dość duże straty. J. S taszew sk i39), powołując się na list Dąbrowskiego do ks. Ponia towskiego z dnia 15 VI, szacował ie na 11 oficerów i 290 szerego w ych rannych oraz 1 oficera i 165 szeregow ych zabitych. Szef sztabu dywizji, płk Hauke, w raporcie o stratach dyw izji z czerwca 1807 r. p o d a ł40): ranni — 1 generał (Dąbrowski), 7 — oficerów, 2 podoficerów, 346 szeregowych, polegli — 2 oficerów, 2 podofice- rów, 179 szeregowych. Dywizja zdobyła w ielu jeńców , 2 armaty i 7 wozów amunicyjnych.
Następnego dnia po bitwie, tj. 15 czerwca piechota i artyleria Dąbrowskiego zostały skierowane na kw atery w miasteczku Fryd- landzie i okolicznych wioskach. Tutaj żołnierze w ypoczęli nieco i doprowadzili do porządku um undurowanie. Tego też dnia dywizja po raz pierw szy od kilku dni została zaopatrzona w żywność: woło winę, groch, suchary i wódkę.
Bardzo ciekawa relację o tym zaopatrzeniu znaleźliśm y 41) w pa miętnikach A. Białkowskiego: ,,Gdy rozdano nam żyw ność i zaczęto takową gotować, zdawało się. że człow iek chciał ią oczyma pożreć. Gdy się rosół ugotował, nikt nie b ył w stanie trzech łyżek przełknąć, tak się już żołądek skurczył po trzydniow ym głodzie”. Mjr W eyssen hoff wspomina 42), że w idok pobojowiska pokrytego tysiącam i zabi tych i rannych nie czynił na oficerach i żołnierzach odrażającego wrażenia ani nie przeszkadzał w wvpoczywaniu. Ciągłe cierpienie, niew vgoJv i stałe narażanie sie na śm ierć w czasie w ojny stłum iły, w edług W evssenhoffa. w sercach żołnierzy uczucia litości.
Po południu 15 czerwca żołnierze 4 pułku piechoty na rozkaz sw ego dowódcy, mjr W eyssen h offa43), w ydobyli z zawalonej ma sami trupów i sprzętu Ł yny 6 armat, które stały się własnością dywizji.
17 czerwca dyw izję przesunięto do Kleszczewa. Tutaj następ nego dnia Dąbrowski otrzym ał rozkaz44) z kw atery Napoleona, pole
g ł M. H a u k e. S p a d e k, s. 130. R a p o rt z czerw ca 1807 r.
M) ,T. S t a s z e w s k i . W ojsko, s. 274. L ist D abrow skieeo do ks. P o n ia - tow skieeo pod F ry d la n d em 15 V I za AGAD X. W. 334 k. 137.
40) M. H a u k e. S p a d e k , s. 130. R a p o rt p łk H auke z czerw ca 1807 r., b ra k daty, praw dopodobnie z 14 VI, poniew aż w ydaw ca A. Rem bow ski um ieszcza te n ra p o rt m iedzy 12 a 15 czerw ca.
*4 A. B i a ł k o w s k i . P am iętniki..., s. 67. í!) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 86. 4S) Ibidem , s. 87.
" ) M. H a n k e, Spadek, s. 131.
cający dyw izji maszerować wraz z dywizją gen. Zajączka przez Mazury w stroną Grodna. Cesarz w y sia ł dyw izje polskie w kierunku Grodna ze w zględów politycznych. Chciał w czasie rokowań w T ylży szachować Aleksandra I m ożliwością w ybuchu powstania na zie miach litew skich.
19 czerwca Dąbrowski z piechotą i artylerią ruszył w ślad za jazdą, która od 15 czerwca ścigała Rosjan. 1 pułk strzelców konnych, pod dowództwem pika Turny oraz majorów D roszewskiego i Ko nopki, pobił 15 czerwca w e w si W ystępne (H ohenw erder nad Łyną) 300 Kozaków i 2 szwadrony huzarów, biorąc 50 jeńców . Kozacy 4S) i huzarzy w ycofali się do Sępopola, a następnie do Gierdaw. Ś ci gający ich strzelcy pika Turny spotkali się 16 czerwca z silnym oporem Rosjan w Gierdawach (600 piechurów, 500 Kozaków i 100 huzarów). P łk Turno postanowił zdobyć 17 VI Gierdawy. Szwadronowi ppłka Radzieckiego polecił zaatakować Rosjan od czoła, zaś szwadrońówi mjra D roszewskiego obejść stanowisko nie przyjaciela i zaatakować go od strony tzw . MaItheser Wiese. Rosja nie zaabsorbowani w alką Kozaków ze szwadronem ppłka Radziec kiego, nie w ytrzym ali natarcia mjra D roszewskiego i zostali rozbici, tracąc 500 jeńców. W Gierdawach p ik Turno poczekał na nadejście
4S) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 276.
reszty dyw izji D ąbrow skiego48), który 19 czerwca zajął Garbno, a 20 Kętrzyn. Tutaj, w Kętrzynie, 21 czerwca połączyły się dyw izje generałów Dąbrowskiego i Zajączka. Ten ostatni z dyw izją złożoną z oddziałów w ystaw ionych przez w ojewództwa kaliskie i warszaw skie zajm ował od 8 marca 1807 r. Nidzicę i okoliczne m iejscow ości46a). Zadaniem dyw izji gen. Zajączka było obserwowanie korpusów rosyjskich, stojących za Łyną i Om ulewem oraz osłanianie komu nikacji z Warszawą i kwaterą cesarską w Ostródzie. Od 12 do 14 czerwca dywizja gen. Zajączka zajmowała Dobre Miasto, Ostródę i Olsztyn, osłaniając prawe skrzydło armii fran cu sk iej47). Obydwie dyw izje pomaszerowały w spólnie w stronę Giżycka, ubezpieczając swój marsz szeroko rozesłanym i podjazdami kawalerii. I tak płk Sienkiewicz udał się na południe w celu nawiązania łączności z korpusem marszałka Masseny, mjr Droszewski śledził poruszenia Rosjan w okolicach Ełku, a gen. Krasiński z 400 kawalerzystami podążył w kierunku Rajgrodu, Augustowa i Olecka. W dniu 22 czerwca dyw izje polskie zajęły Giżycko i zatrzym ały się w nim na jednodniowy odpoczynek. Gen. Dąbrowski zatrzym ał się w Sta rym Zamku, a dyw izję swoją um ieścił w obozie na w yspie. Oddziały gen. Zaiaczka íozb ilv obóz pod miastem na drodze do Orzysza i Olecka. W sam ym G !życku stanął tylko na kwaterze gen. Zajączek ze swoim sztabem i małym oddziałem wojska 48).
25 czerwca dywizja gen. Zajączka stanęła .w Olecku, a dywizja Dąbrowskiego, na rozkaz Mortiera, odłączyła się i zajęła Gołdap, gdzie została zakwaterowana.
Pruski gen. Rouguette powiadom ił Dąbrowskiego i Zajączka 0 zawartvm rozejm 'e m iędzy Napoleonem i Aleksandrem I.
W pierwszych dniach lipca gen. Zajączek odmaszerował bardziej na południe w okobce Suwałk. W tedv też i dyw izja Dąbrowskiego otrzym ała rozkaz o zmianie k w a te r 49). Zgodnie z nim Dąbrowski rozmieścił sw oje jednostki w następujących miejscowościach: sztab, artyleria i 3 pułk piechoty pozostały w Gołdapi, 2 pułk niechotv w Olecku. 4 nułk piechoty w Ełku, 1 pułk strzelców konnych w Przerośli, Filipow ie i Grabowie.
Na tvch kwaterach dywizja pozostała do 24 lipca. Po trudach kamoanii o F;cerowie i żołnierze byli bardzo zadowoleni z odpo czynku na Mazurach. Świadcza o tvm ich pamiętniki. Dowódca 4 pułku piechoty, mjr W eyssenhoff, tak wspomina swój pobyt na M azurach50): ,,Tu m usieli m iejscow i dostarczać nam żyw ności 1 materiałów do ubioru i oporządkowania. W harmonii z m ieszkań cami używ aliśm y obfitości i przyjem nych chwil. W rzeczy samej, ponieważ w szelkie dostarczanie b yło kosztem skarbu królewskiego, m ieszkańcy mało cierpieli i nie nadużywających wojskow ych przyjaźnie przyjm owali”. Również szef sztabu dyw izji płk Hauke 51)
«1 M. H a u k e , S p a d ek. s. 131—2.
іла) A. E e i s s. Z Napoleonem na W arm ii i M azurach, Zeszyty N aukow e W AP. 1962. n r 7(261. s. 158—173.
47) M. H a n k e , Sn a d ek, s. 132: J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 276—7. L ist gen. F iszera do ks. P oniatow skiego za AGAD X. W. 332.
4e) E. T r i n e k e r . C hronik der G em einde L ötzen, L ötzen 1912, s. 86. 4Я) M. H a u k e , S ra d e k , s. 147. Rozkaz o dyslokacji dywizji. 50) J. W e y s s e n h o f f . P a m iętn iki, s. 87.
51) M. H a u k e , Spadek, s. 139—140. R ozkaz dzienny z 4 V II 1807 r. o dostarczeniu 300 p a r butów oraz skóry i pieniędzy n a w y k o n an ie 1200 p a r butów . L ist płk H auke do gen. A xam itow skiego z G ołdapi 4 V II 1807 r.
w listach do gen. A xam itow skiego w yraża się z zadowoleniem o dobrym zaopatrzeniu dyw izji w żyw ność, mundury, buty itp. Taka pom yślna sytuacja spotkała się z zazdrością ze strony oficerów gen. Zajączka. D ał tem u w yraz gen. Fiszer w liście do ks. Ponia towskiego pisząc 52): „Kraj, w którym stoimy, zupełnie prawie jest ogołocony. Lepiej nierów nie trafił gen. Dąbrowski, którego dyw izja stoi w Gołdapi, Olecku i Łyku (Ełku)”.
Trudno jest nam stwierdzić, jaki b y ł stosunek m iejscow ej lud ności do żołnierzy polskich. Z w yżej cytow anych przez nas pam ięt ników wynika, że stosunki m iędzy ludnością a w ojskiem polskim b y ły poprawne, a naw et p rzy ja zn e53). P ow iat olecki i ełcki, zajmo w ane przez dyw izję Dąbrowskiego, b yły zam ieszkałe praw ie w y łącznie przez ludność mazurską, co ułatw iało zgodne w spółżycie. Potwierdza to i historiografia pruska, np. E. T r i n c k e r 5*) piszący o pobycie w ojsk polskich w Giżycku, podkreślał, że w prze ciw ieństw ie do innych narodowości nie rabowały, a ich dowódcy zapew nili m iejscowej ludności opiekę przed jakim ikolwiek gw ał tam i ze strony żołnierzy.
D ywizja Dąbrowskiego od końca czerwca 1807 r. przestała prze prowadzać rekw izycje żyw ności i furażu u okolicznej ludności. Zaopatrywała ją w to administracja pruska. Polacy nie rabowali też m iejscow ej ludności, jak to robili Francuzi, Rosjanie i N iem cy ze Związku Reńskiego. Takie postępowanie Polaków usposabiało przychylnie do nich m ieszkańców Warmii i Mazur i ułatwiało w spółżycie z nimi.
D ywizja była bardzo nieliczna, co też ułatw iało jej zaopatrzenie. W edług raportu szefa sztabu, płka H a u k e 55), dnia 4 VII 1807 r. dywizja liczyła:
Detaszowanych od Kołobrzegu aż do Gołdapi 4617 żołnierzy w szystkich rodzajów broni (pomiędzy którym i 906 ludzi pozostało, z fatygi i biedy w marszu, którzy może dotąd nas szukają). Chorych po różnych szpitalach (przynajmniej do szpitali b y li odesłani) 2630 prócz 73 oficerów. Razem w ięc dywizja liczyła 9967 żołnierzy i oficerów ”.
Raport ten potwierdza w szystkie w spom nienia o trudach marszu przez Warmię pod Frydland. Prawie */з żołnierzy nie w ytrzym ała
5!) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 280. L is t gen. F isze ra do ks. P o n iato w skiego. L ejp u n y 13 V II za AGAD X. W. 332.
5,j W. W а к a r, R o zw ó j te ry to ria ln y narodow ości po lsk ie j, cz. I, S ta ty
s ty k a narodow ościow a dzielnicy p ru sk ie j i a u stria c k ie j, K ielce 1918, s. 63
podaje, że w 1825 r. w pow. ełckim M azurzy sta n o w ili 88,8%, a w pow. olec k im 73,9%; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Św iadom ość narodow a na
M azurach i W a rm ii w pieśni lu d o w ej. Kom. M az,-W arm ., n r 1 (75) 1962,
s. 29—30; J. J a s i ń s k i , Z zagadnień łączności k u ltu ra ln e j W arm ii i M azur
z całością zie m polskich. Z dziejów W arm ii i M azur, O lsztyn 1958, s. 120;
tenże, Z Napoleonem na W a rm ii i M azurach, W arm ia i M azury 1962, n r 7—8, ну E. T r i n c k e r , Chronik..., s. 86.
5S) M. H a u k e , Sp a d ek, s. 139.
„Przytom nych pod bronią piechoty 1764 kawalerii 465 artylerii i sap. 144 2373
trudów marszu i pozostała w tyle. Sztab Dąbrowskiego polecił administracji pruskiej zbierać tych rozproszonych żołnierzy i do starczać do Gierdaw. Bardziej od spraw zaopatrzenia i zbierania rozproszonych żołnierzy absorbowały Dąbrowskiego oraz oficerów rokowania Napoleona z Aleksandrem I w Tylży.
Dąbrowski i jego żołnierze byli pewni, że w skład powstającej Polski w ejdą ziem ie polskie zagarnięte przez Prusy w czasie roz biorów. W przekonaniach tych utwierdzali ich przyjaciele znajdu jący się w Tylży. I tak gen. K o siń sk i5S) w jednym z listów donosił Dąbrowskiemu, że Napoleon zapew nił Stanisława Potockiego, iż Polska już istnieje. Kosiński w yrażał w liście opinię, że król pruski zejdzie do roli małego księcia, a „Prusy Książęce będą nasze”. W podobny sposób inform ował go serdeczny przyjaciel, płk Pakosz 51). Powołując się na informacje uzyskane od Boskiego i St. Potockiego, zapew niał Pakosz Dąbrowskiego, że w skład nowej Polski w ejdzie zabór pruski i austriacki, a król pruski podzieli los Ludwika XVIII i króla sardyńskiego. W dalszym ciągu listu Pakosz pisał: „Wszyscy zaś w kwaterze cesarskiej mówią, że oprócz kraju, który już mamy i dwu Galicjów będziem y m ieli cały Śląsk i cale Prusy Elektorskie, co zaś do odstąpienia Litwy, Wołynia i Ukrainy bardzo o tym cicho, zdaje się jednak, że i stamtąd coś dostaniem y”. Nic dziwnego, że gdy Dąbrowski dowiedział się o rzeczyw istym w yniku rokowań, przeżył duży zawód. Najbardziej oburzył się, że Napoleon pozo staw ił w rękach pruskich tak krwawo zdobyte przez Polaków Pomorze. Pokój był jednak zawarty, a dyw izje polskie otrzym ały rozkaz powrotu do kraju 58). 24 lipca zebrał Dąbrowski swoją dyw izję w Ełku, skąd rozpoczęła marsz do Modlina.
Poprzez Białą, Szczuczyn, Kolno, Nowogród, Ostrołękę, Różan, Pułtusk i Nasielsk 1 sierpnia dotarła dywizja do kw atery pod Modlin.
W połow ie sierpnia dywizja opuściła okolice Modlina i poma szerowała do sw ych garnizonów w w ojew ództw ie poznańskim. Żołnierze i ich dowódcy wracali do rodzinnej Wielkopolski zado w oleni z dobrze spełnionego obowiązku. Bili się przecież mężnie pod Tczewem, Gdańskiem, Frydlandem, przeszli bez żywności i w czasie ulew nych deszczów Warmię i Mazury, nie ustępując w wytrzym ałości na trudy starvm, doświadczonym w w ielu w oj nach dywizjom francuskim. Braki w w yszkoleniu pokrywano pośw ięceniem i brawurą. Jak wspomina W ey ssen h o ff5!)), byli przekonani: „że Francja i jej N aczelnik są niezw yciężeni, że będą dyktować prawa całem u lądowi, że Polska, gorąca i interesowna aliantka Francji, będzie wzniesiona do przyzw oitej potęgi, że na koniec nową zaczniem y erę, naszym ram ieniem zakreśloną”.
r,e) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 279. K osiński do D ąbrow skiego, D ar- kajm y 29 VI 1807 r.
5T) J. S t a s z e w s k i , W ojsko, s. 279. P akosz do D ąbrow skiego, R astem - bo rk (K ętrzyn) 30 VI 1807 r.
ω) M. H a u k e , S v o d e k , s. 161, p łk H au k e do gen. A xam itow skiego, G oł d ap 17 V II 1807 r. donosi, że dyw izja otrzym ała rozkaz przybycia 1 sierp n ia do Zakroczym ia.
59) J. W e y s s e n h o f f , P am iętniki..., s. 88.