• Nie Znaleziono Wyników

O intensyfikację działań nauczycieli i wychowawców w aspekcie paradygmatów Unii Europejskiejj

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O intensyfikację działań nauczycieli i wychowawców w aspekcie paradygmatów Unii Europejskiejj"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Włodzimierz Goriszowski

O intensyfikację działań nauczycieli i

wychowawców w aspekcie

paradygmatów Unii Europejskiejj

Nauczyciel i Szkoła 1 (8), 13-23

(2)

Włodzimierz Goriszowski

O intensyfikację działań nauczycieli

i wychowawców w aspekcie paradygmatów

Unii Europejskiej

Od 8 lat w w ielu środow iskach, a w tym głów nie politycznych podkreśla się niejednokrotnie, iż wielkim osiągnięciem będzie „ponowne” wejście Polski do Euro­ py, integracja z EW G, a następnie, przy podpisanym traktacie z M astricht, w ejście do Unii Europejskiej.

Z entuzjazm em spora część społeczeństw a w ita więc każdą inicjatyw ę zbliże­ nia Polski do U nii Europejskiej, a dzieje się to głów nie za spraw ą działania odpo­ wiednich materiałów przekazywanych poprzez mass-m edia. M ateriały te inform ują ja k nam będzie dobrze w przyszłości w U nii E uropejskiej, a eksperci roztaczają przed nami nieziem sko różow e w izje w zbogacenia duchow ego, uw artościow ania, upodm iotow ienia, podniesienia naszego statusu ekonom icznego, itp. W sukurs re­ daktorom programów telewizyjnych i radiowych przychodzą wystąpienia polityków, którzy bez w zględu na prezentow aną opcję polityczną zgodnie zachw alają nasze niedalekie wejście do Unii Europejskiej jako szczyt naszych możliwości w realizacji w ielopłaszczyznowych celów indywidualnych i społecznych.

W tym w zględnie zgodnym chórze entuzjastów nikt niestety do tej pory jasno nie m ów i i nie pisze o obowiązkach, jakie będziemy musieli podjąć i realizow ać na drodze w łączenia się do U nii E uropejskiej, ile zm ian w praw ie, w organizacji, w strukturach adm inistracyjnych, gospodarowaniu i zarządzaniu trzeba będzie do­ konać by sprostać zaleceniom organów zw ierzchnich Unii i za ja k ą cenę to się bę­ dzie odbywać.

Jako m enedżer ośw iatowy chciałbym skoncentrow ać się na niem ałym proble­ m ie sprawnego funkcjonowania kierowniczych i nauczycielskich zespołów ośw ia­ towych w rekonstrukcji systemu oświaty, by był on jednolity z krajami będącymi od dawna w Unii Europejskiej.

N asze w ejście do Unii Europejskiej musi spow odow ać w konsekw encji takie zmiany jak:

po pierw sze — w organizacji struktur oświatowych i ich nie tylko założonej, ale i rzeczyw iście realizowanej funkcji;

(3)

1 4 N a u c z y c ie l i S z k o ła 1 (8) 2 0 0 0

po drugie — w przyjęciu określonej koncepcji program ow ej kształcenia uczniów a także i studentów na każdym poziomie, przy uw zględ­ nieniu dw óch zasad: dem okratyzacji pionow ej i poziom ej — każdem u coraz wyższy poziom kształcenia, ale jednocześnie na m iarę je g o m ożliw ości in telek tu aln y ch , czasu ja k im d y sp o ­ nuje na własne kształcenie i sam okształcenie posiadanych um ie­ jętności, zdolności i uzdolnień, ja k rów nież warunków m aterial­

nych;

po trzecie — merytorycznym i m etodycznym kształceniu nauczycieli i to nie tylko w sensie ilościow ym , ale przede w szystkim jak o ścio ­ wym: by organizowali procesy pedagogiczne w szkołach i insty­ tucjach ośw iatow o-kulturalnych, zgodnie z potrzebam i now o­ czesnego społeczeństwa i ideą szkoła dla uczniów, uczelnia dla studentów;

po czw arte — w kształceniu zróżnicowanym wysoko kw alifikow anych kadr oświatowych dla potrzeb zarówno adm inistracji ośw iatow ej, jak i do bezpośredniego kierow ania placów ką, a także do działań badawczych w celu doskonalenia w łasnego w arsztatu pracy. Za tymi zmianami w rekonstrukcji polskiego system u ośw iaty opow iadała się między innymi też prof, dr hab. Wanda Bobrowska-Nowak z U niw ersytetu Śląskie­ go w wielu publikacjach z zakresu psychologii i historii wychowania.

N a podstaw ie przeprow adzonych w latach 1997-1998 w ycinkow ych b ada­ niach (przeprow adzonych na w zględnie reprezentatyw nej próbie ponad 800 osób uw zględniającej podstawow e elementy, takie ja k płeć, wiek, staż pracy, w ykształ­ cenie, form y doskonalenia zaw odowego nauczycieli i w pływ u na nich środowiska społecznego), mogę postawić uzasadnioną tezę, iż ogół pedagogów dysponuje nie­ stety bardzo zróżnicow aną w iedzą na tem at tego, jakich zmian w polityce ośw iato­ wej naszego kraju oczekuje się od Polaków w m om encie naszego w ejścia do Unii Europejskiej, by nasz system ośw iatowy nie odbiega) od analogicznych systemów ośw iatowych państw członkow skich Unii.

Pierw szym problem em staje się kw estia dość ścisłych pow iązań naukow ych, dydaktycznych i organizacyjnych z praktycznymi działaniami. W tym zakresie musi być w iększa niż dotychczas. Tę kw estię ilustruje w dużym skrócie poniższy sche­ mat:

(4)

W ło d z im ie r z G o ris z o w s k i — O in te n s y fik a c ję d z ia ła ń n a u c z y c ie li 15

# modyfikacja filozofii wychowania, opartej na podstawach ogólnych filozofii, a następnie aksjologii i antropologii kultury,

# uwarunkowania socjologiczne wprowadzanych reform oświatowych (rola samorządów terytorialnych, władz administracyjnych, sejmików wojewódzkich),

# psychologia i prakseologia skutecznego działania na polu oświatowym.

Niniejszy schemat uwidacznia myśl, iż wyższy poziom merytorycznego i meto­ dycznego kształcenia je st uzależniony od wielu czynników w zajem nie ze sobą po­ wiązanych. Usprawniając jeden czy naw et kilka z nich, a pom ijając inne, nie osią­ gnie się zam ierzonych celów.

Filozofia now oczesnego w ychow ania szeroko rozum ianego i nie zawężonego do szkoły, wymaga między innymi zintegrowanej wiedzy o państwie i funkcjonują­

(5)

16 N a u c z y c ie l i S zko ta 1 (8) 2 0 0 0

cych jego mechanizmach, wspólnocie i współdziałaniu państw, precyzyjnym kształce­ niu (przy europejskiej ważności dyplomów), tolerancji politycznej i światopoglądowej, w tym religijnej.. .do której jeszcze ani dzieci, ani młodzieży się nic wychowuje. Mieści się w niej również teza o zindywidualizowanym kształceniu i doskonaleniu na miarę potrzeb jednostki i kraju. W przyszłości, i to niedalekiej, będzie się liczyła przede w szystkim rzeczyw ista fachowość potw ierdzona dopiero św iadectw em , a nic od­ wrotnie. Zmusiło to Ministerstwo Edukacji Narodowej do przemyślenia nowych roz­ wiązań organizacyjnych systemu oświaty, zapewnienia całej generacji dzieci i m ło­ dzieży odpowiedniego poziomu wykształcenia (szkoły w mieście i na wsi, punkty fi­ lialne, szkoły wakacyjne, filialne, rehabilitacyjne, równoległe, alternatywne), zagwa­ rantow anie im drożności, kształcenie strukturalne, a nie w ąsko przedm iotow e, z pełnym oprzyrządowaniem technicznym każdej struktury wiedzy, kształcenia na odległość, tzw. distance education czy livelong learning z w ykorzystaniem interne­ tu, kształcenie przechodzące w samokształcenie, a occna w sam oocenę efektów, do­ kształcanie dorosłych przy założeniu, że ich poziom kwalifikacji będzie musiał ulec zmianom i to co najmniej 3-krotnie w ciągu okresu sprawności zawodowej.

N ow e idee w skali polityki państw a, w yrażone w polityce społecznej, m uszą rzutow ać na szereg ro zw iązań ośw iatow ych w m yśl hasła: O św iata każdem u w m iarę je g o m o żliw o ści fin a n so w y c h , czasow ych i in telektu a ln ych , a le sp o ­ żytkowana na rzecz państw a. W N iem czech (D essau) pow stało C entrum K ształ­ cenia głów nie bezrobotnych w 11 kierunkach, sponsorow ane przez U rząd Pracy i M inisterstwo. Dokształcani w nowym zawodzie, byli bezrobotni uzyskują zatrud­ nienie i stają się konstruktyw nym czynnikiem w podnoszeniu jakości pracy, a tym sam ym i dochodów państwa.

Ten aspekt ekonom iczno-społeczny związany z dokształcaniem i przekw alifi­ kowywaniem się dorosłych i młodocianych poruszyły Edith Cresson i Pádriag Flynn w publikacji N auczanie i uczenie się na drodze do uczącego się społeczeństw a, tzw. BIAŁA KSIĘGA (1995), pojaw ił się on też w przetłum aczonym przez W SP TW P w W arszaw ie tekście E urodelphi (przyszłe cele i strategie edukacji doro­ słych w Europie — 1997).

Ścisły związek polityki państwa z polityką społeczną i w ynikające stąd postu­ laty dla edukacji są przedm iotem badań i wielu refleksji naukow ych prof, dr hab. Juliana A uleytnera zaw artych w Jego publikacjach.

Na tym tle kształtuje się nam trochę inna refleksja filozoficzna — nauka, ośw iata w służbie państwa. N ic jest ona jedynie darem danym jednostce, ale jej zo­ bowiązaniem dla rozwoju gospodarki, nauki, kultury w państwie. Dyplom to nic pa­ tent nobilitujący (tak jak dawniej szlachecki), ale dokument potwierdzający poziom wiedzy, umiejętności i sprawności dyplomantów, poziom ich nowoczesnego m yśle­ nia w kategoriach państw a, praw a i ekonom ii, a także uczestnictw a w kulturze (człowiek nic przedmiotem, a podmiotem kultury).

(6)

W ło d z im ie r z G o ris z o w s k i — O in te n s y fik a c ję d z ia ła ń n a u c z y c ie li 1 7

Ta now a filozofia nauki i pracy musi dotrzeć do całego społeczeństwa i to jesz­ cze przed naszym w ejściem do Unii Europejskiej. Droga przygotow yw ania społe­ czeństwa polskiego do programów Unii będzie wiodła między innymi poprzez treści szkolne, pozaszkolne, za pośrednictw em m ass-m ediów i wszelkiego rodzaju insty­ tucji popularyzujących program y Unii.

N a tym tle rysuje się problem kadr nauczycielskich odpow iednio do nowych zadań przygotowanych. Dotychczas tylko w niewielkiej ilości szkół znowelizowane zostały treści poznawcze związane z celami, zadaniami, ich realizacją, a dotyczące wybranych struktur Unii Europejskiej (cele Unii, formy działania, struktury orga­ nizacyjne, a razem — nowe koncepcje filozofii w ychow ania w spółczesnego czło­ w ieka). U dane eksperym enty będą w drażane do coraz w iększej ilości szkół, a to w ym aga odpow iednio przygotow anych nauczycieli. Z now ym rokiem szkolnym 1999/2000 w chodzą do szkół założenia nowej reform y ośw iatow ej: strukturalnej i m erytorycznej.

Sądzę, że wykształcony nauczyciel po studiach wyższych będzie w przyszłości posiadał dobrą znajom ość co najmniej 2 języków europejskich (w słowie i piśmie), wiedzę 7.zakresu współczesnej polityki europejskiej, a w tym oświatowej, że nieob­ ce mu będą elem enty wiedzy z zakresu polityki społecznej, będzie się biegle posłu­ giw ał kom puterem i korzystał św iadom ie ze w szystkich urządzeń technicznych w zbogacających w w iedzę i um iejętności, z technicznych środków kom unikacji, w tym z internem, będzie nic tylko znal ale i rozwijał w pracy z uczniami europejską filozofię wychowania dzieci i młodzieży, ze specjalnym zwróceniem uwagi na krze­ wienie gruntownej wiedzy specjalistycznej z przedmiotów, których będzie w szkole uczył, zdając sobie w pełni spraw ę, że dyplom y i certyfikaty w które w yposaży sw oich uczniów b ędą w ażne w całej Europie. Tym sam ym w zrośnie jeg o odpo­ w iedzialność za jakość pracy pedagogicznej z uczniami.

Mówiąc o nierówności szans edukacyjnych, badacze problemu zazwyczaj brali pod uwagę zróżnicow anie środowiskowe. Szczególnie ostro w Polsce pow ojennej podkreślano nierówny dostęp do edukacji młodzieży wiejskiej i młodzieży z aglome­ racji miejskich. Inną linią podziału były różne m ożliwości finansowe rodziców.

Wobec pierw szego aspektu zróżnicowania zgłosić należy pew ne w ątpliwości. O kazało się bowiem, że dostęp do wiedzy oferowanej przez m ultim edia m oże już dziś być identyczny dla dziecka ze wsi i z miasta. Zarówno jedno jak i drugie może dziś w łączyć się poprzez kom puter do sieci INTERNET, do rzadkości należą na wsi domy, gdzie nic ma telewizora. Wiedza m ultim edialna może być dostępna dla każdego. Zapew ne szybkie tempo przekazyw anej informacji i jej ogrom na ilość m ogą pow odować inną nierówność szans edukacyjnych i bardzo dużą polaryzację m ożliw ości uczniów ze w zględu na ich fascynację kom puterem . Z dużej liczby uczniów w efekcie w ołania się zaledwie kilku geniuszy kom puterow ych, którzy p otrafią na bieżąco poruszać się w gąszczu różnorodnej w iedzy i zdecydow ana

(7)

1 8 N a u c z y c ie l i S z k o ła 1 (8) 2 0 0 0

w iększość tych, którzy po kilku próbach „rów nania w górę” do najlepszych znie­ chęcają się i popadają w kompleksy. Oczywiście, m ożna przyjąć, że pow yższy pro­ ces służy w efekcic społeczeństwu, w yłaniając jednostki wybitne, jednak za olbrzy­ m ią stratę społeczną należy uważać duży procent m łodzieży sfrustrowanej, zakom ­ pleksionej, która zrażona nieum iejętnością nadążania za najnow szym i technikam i m ultim edialnym i nie będzie m ogła znaleźć innego m iejsca dla rozw oju w łasnych zdolności i umiejętności. N ic wszyscy jesteśm y w jednakow ym stopniu „uzdolnieni multimedialnie” , podobnie jak nie każdy posiada słuch muzyczny, czy zdolności pla­ styczne. Niestety, popularność mass-mediów, w tym szczególnie komputerów, spra­ wiła, że uzdolnienia multimedialne wyraźnie różnicują dzieci i młodzież w jej dostępie do wiedzy.

Za uzdolnienia multimedialne uważa się w niniejszych rozważaniach szczegól­ ny rodzaj percepcji św iata poprzez gotow e obrazy i słow a spreparow ane przez rzeczy w isto ść w irtu aln ą oraz u m iejętność bardzo szy b k ieg o o rien to w an ia się w sposobach pozyskiwania informacji ze źródeł multimedialnych. Można uważać je za specyficzny rodzaj połączenia uzdolnień technicznych (brak obaw y przez now ą aparaturą, ciekawość sposobu je j działania i umiejętność szybkiego je j wykorzysta­ nia) z silnie rozbudow aną w yobraźnią przestrzenną oraz ogólnym i zdolnościam i twórczymi, pozwalającymi na swobodne poruszanie się w wykreowanym za pom o­ cą mediów świecie. Ale na tym tle pojaw ia się inny problem natury pedagogicznej i społecznej.

Człow iek od mom entu pojaw ienia się na Ziem i był istotą stadną. Potrzebował kontaktu z innymi osobnikam i swego gatunku dla przetrw ania nie tylko w sensie biologicznym , ale i psychicznym . Kontakty z innym i ludźmi w zbogacały rozwój o czerpanie z cudzego dośw iadczenia, pozw alały na w eryfikację w łasnej wiedzy 0 życiu z zasobem wiedzy innych osób. Było rzeczą zrozum iałą organizowanie pro­ cesu edukacji w grupie i poprzez grupę. Wiele prac z zakresu pedagogiki podkreśla społeczną rolę szkoły, gdzie m łodego człow ieka kształtuje nie tylko w iedza, ale 1 środow isko kolegów i nauczycieli, w spólne em ocje, w spólne dysputy, w reszcie w spólne zabaw y. Indyw idualizacja procesu kształcenia jak o skutek fascynacji m ultim ediam i prow adzi do zanikania socjologicznych potrzeb jednostki. Powstaje społeczeństw o „pustelników kom puterow ych” , dla których kom puter je st najlep­ szym kolegą, przyjacielem. Czas spędzony na luźnej pogaw ędce z innym człow ie­ kiem uważa się za stracony. W irtualna rzeczyw istość kusi m asą kolorów, m elodii, gier, zabaw i obecność kogokolwiek staje się nie tylko zbędna, ale w ręcz przeszka­ dza. Nietrudno przewidzieć skutki psychologiczne takiej sytuacji: w chwilach trud­ nych kom puter nic będzie w stanie spełnić roli przyjaciela, a od sam otności w cy­ berprzestrzeni ju ż tylko krok do sam obójstw a lub narkom anii. Pow yższy problem próbuje się obecnie rozw iązać tworzeniem tzw. kawiarni internetowych, gdzie pa­ sjonaci IN TERN ETU m ogą przynajm niej spotkać się siedząc przy kom puterach.

(8)

W ło d z im ie r z G o ris z o w s k i — O in te n s y fik a c ję d z ia ła ń n a u c z y c ie li 1 9

Dochodzi do wymiany zdań, do kontaktów. Jednakże zagrożenie alienacją społeczną nadal zw iększa się.

Innym rodzajem negatyw nych skutków tak pojętej indyw idualizacji procesu kształcenia je s t protest w obec form i treści proponow anych przez szkołę, ocena szkoły jak o organizacji nudnej, nieciekawej, wręcz niepotrzebnej.

W szystkie wyżej wymienione czynniki pozytyw nego ja k i negatyw nego w pły­ wu m ass-m ediów na rozwój społeczeństw a należałoby brać pod uw agę w przygo­ tow aniu kadry nauczycielskiej. Szkoła musi odpow iedzieć na staw iane je j przez m ultim edia w yzw anie. N ow oczesny nauczyciel pow inien być św iadom zarów no korzyści, jak i zagrożeń płynących z rozwoju techniki wirtualnej. W prowadzenie na wszystkich kierunkach studiów nauczycielskich przedm iotu „informatyka” nie daje jeszcze pełnych m ożliw ości kształcenia kadry zdolnej do n aw iązania kontaktu z m łodzieżą zafascynow aną komputerami. Kursy służą wzbogacaniu w arsztatu na­ uczyciela pod w zględem organizacyjnym oraz uczą obsługi w ygodnego narzędzia pracy. N ależałoby jednakże uw zględnić pew ien rodzaj, nazw ijm y to „psychologii m u ltim e d ió w ” , gdzie n au czy ciel byłby p rzy g o to w an y zaró w n o do doboru i interpretacji treści przekazyw anych drogą m ultim edialną, jak i do organizow ania spotkań, grup dyskusyjnych poświęconych samym mediom i ich różnorodnym funk­ cjom. N auczyciel pow inien rozw ijać w łasne um iejętności w ram ach kształcenia u staw iczn eg o , co w zasad zie je s t ju ż o gólnie p rzy jęte-i realizo w an e, je d n a k w programach podwyższania kwalifikacji nauczycieli należałoby jako obowiązkowe w prow adzić nauczanie o najnow szych środkach m asowego przekazu, co w przy­ padku nauczycieli ma w ym iar nic tylko organizacyjny, ale i społeczny.

O sobną kw estię stanowi przygotow anie rodziców. Wiele dyskusji toczyło się i toczy się odnośnie roli rodziny i szkoły w wychowaniu młodych pokoleń. N ie aspi­ rując do p rocentow ego o kreślenia proporcji w kładu tych śro d o w isk w proces kształcenia, podkreślamy jednak konieczność specjalnych programów dla rodziców, którzy przy pom ocy szkoły powinni poznaw ać świat fascynacji w łasnego dziecka, co zjed n e j strony pomoże lepiej je zrozumieć, a z drugiej zaś wpływ ać będzie po­ zytywnie na dobór treści programów, gier, zabaw itp., którymi dziecko się interesu­ je. Jako pedagodzy m usim y być uczuleni na lawinowo narastające zjaw isko dehu­ m anizacji naszego życia, a w tym kultury. W ystarczy potw ierdzić to oglądanym obrazem telew izyjnym , poczytać prasę (w dw udziestoleciu był to „Tajny D etek­ tyw ” , a obecnie tę funkcję spełniają w szystkie niem al dzienniki), aby odnieść w ra­ żenie, że się żyje na najgorszym ze światów. Słuchając radia jesteśm y ciągle zbyt często informowani o morderstwach, gwałtach, złodziejstwach, mafiach i w szelkie­ go rodzaju oszustwach m niejszych lub większych. N aciskając przycisk pilota tele­ wizyjnego w idzim y to samo, co nam podawało radio odnośnie morderstw, gwałtów, porachunków mafii itp. z tym, że słowom tow arzyszą obrazy. I znow u z tym sa­ m ym serw isem inform acji m am y do czynienia czytając codzienną prasę. W śród

(9)

2 0 N a u c z y c ie l i S z k o ła 1 (8) 2 0 0 0

programów komputerowych mamy również możliwość uzyskania takich informacji, a naw et brutalnych gier i zabaw.

W zakresie w ięc m ass-m ediów spotykam y tę sam ą problem atykę — różnice polegają tylko na proporcjach czasu, m iejsca i stopnia natężenia. Inną kw estią jest rola doboru i układu treści kształcenia w procesie ogólnego w ychow ania.

Treści przekazywane w procesie dydaktycznym szkoły obowiązkowej powinny dać absolwentom ogólny pogląd na rozwój nauki, techniki i sztuki, ich uw arunkowa­ nia i przydatności tych treści w dalszym kształceniu. Z kolei treści przekazyw ane na poziom ie szkoły ponadpodstaw ow ej pow inny dawać pogląd zarów no ogólny, jak i szczegółowy odnośnie społecznych uwarunkowań rozwoju nauk, techniki i sztuki, ale w służbie człowiekowi. Powinny też rozwijać u uczniów indywidualne zaintere­ sow ania i w skazyw ać na m ożliw ości docierania do poszczególnych inform acji zgodnie z potrzebami wyższego rzędu. W zbogacać o technologię pracy umysłowej, kształtow ać osobow ość now oczesnego człow ieka X XI wieku.

System atyczne studia w yższe pow inny poszerzać zakresy w iedzy zdobyte w szkole średniej, wzbogacać w w iedzę teoretyczną i m ożliwości jej praktycznego zastosow ania pod kątem też i wyboru przyszłego zawodu, a nade w szystko ułatwić zdobycie ogólnej kultury intelektualnej.

Całość zajęć dydaktycznych podejm ow anych w szkołach i uczelniach w yż­ szych w inna służyć rozw ojow i osobow ości kształcących się, u podstaw którego leży w iedza w pływ ająca na zintegrow ane postaw y (intelektualne, m oralne i spo­ łeczne).

Praktyczne rozw iązyw anie postawionego problem u roli w iedzy w rozw ijaniu osobowości widziałbym w działaniu:

• ustrukturyzow anie dorobku tych dyscyplin naukow ych, których frag­ m enty ja w ią się jak o przedm ioty nauczania;

• podaw anie w iedzy o życiu i postaw ach w obec życia, np. kw estie św iatopoglądow e, moralne (etyczne), elem enty w iedzy i kultury ekolo­ gicznej, roli sztuki w procesie sam owychow ania, ochronę w łasnego zdro­ wia, znajom ość i stosow alność tych norm praw nych, których przestrze­ ganie jest warunkiem w spółżycia i w spółistnienia w poszczególnych zbiorowościach ludzkich, um iejętność racjonalnego, krytycznego korzy­ stania z mass-mediów, w artościow ania programów przez nie prezentow a­ nych;

• racjonalne korzystanie z różnych w ynalazków techniki ułatwiających życie, w tym z komputerów, telefonów kom órkow ych i innych; • praktyczne przygotowanie do uzyskiw ania umiejętności sportowych, sportu dla popraw y w łasnej kondycji fizycznej (niezależnie od udziału w im prezach sportow ych części społeczeństw a specjalnie zaangażow a­ nych);

(10)

W ło d z im ie r z G o ris z o w s k i — O in te n s y fik a c ję d z ia ła ń n a u c z y c ie li 2 1

• w ychow anie nie tylko do pracy, ale i do racjonalnego zagospodarow a­ nia w łasnego czasu w olnego (rekreacja nie bezm yślna, ale rozw ijająca w szystkie sfery osobow ości);

• rozw ijanie indywidualnych potrzeb i zainteresow ań różnym i dziedzina­ mi w iedzy w formie sam okształcenia.

M oże w łaśnie taki zakres wiedzy, bardziej utylitarnej niż encyklopedycznej, pozwoliłby ukształtować względnie pozytywny model młodego człowieka końca XX i początku XXI wieku.

Uważam , że proces kształcenia pow inien w w iększym niż dotychczas stopniu być oparty na wiedzy filozoficznej i to z wyraźną orientacją na filozofię nowożytnego człowieka, na etykę normalnego, ludzkiego postępowania, na umiejętność korzysta­ nia z d o robku w sp ó łczesn y ch nauk i kieru n k ó w ich d alszeg o ro zw o ju , a także i z dorobku technik służących człowiekowi, a nie obracających się przeciw ­ ko niemu. Może w tedy dałoby się uniknąć wielu dysonansów miedzy tym , co nam dane, z czego m ożem y korzystać, a co ewidentnie szkodzi i szkodzić będzie nasze­ mu człow ieczeństw u.

Na rozwój historyczny myśli filozoficznej m ożna spojrzeć zarów no ja k o na system inform acji o filozofach, ich teoriach, a w konsekw encji szkołach i syste­ mach, jak również można i powinno się spojrzeć jako na podpowiedzenie sensu ży­ cia, wszak z wielu szkół i systemów filozoficznych, wielu autentycznych twierdzeń filozofów dałoby się wykorzystać pojedyncze cegiełki (budulec) do zbudowania wła­ snego systemu filozoficzno-moralnego. Jest to w ielkie zadanie stojące tak przed ro­ dziną w procesie w ychow yw ania dzieci i młodzieży, ja k i przed szkołam i różnych szczebli, w których uczą się do życia w now oczesnym społeczeństw ie, a nie w y­ łącznie do zdobycia m ożliw ie dużego bagażu różnych inform acji o także różnej ichwartości. O takim rozumieniu roli filozofii w życiu człowieka pisze także w wielu sw oich pracach prof, dr hab. Wanda B obrow ska-N ow ak.

R ozwój nauk hum anistycznych, przyrodniczych czy technicznych w inien w spierać i ubogacać n aszą osobow ość, a nic obracać się przeciw ko ludzkości. Rozwój nauki to rozwój cywilizacji ludzkiej, ale do tego trzeba ludzkość przygoto­ wać i to ju ż od najm łodszych lat.

Temu winna służyć refleksja psychologiczno-pedagogiczna i to nic tylko peda­ gogów zawodowych, ale tych w szystkich, którzy rozum iejąc sens przem ian cyw i­ lizacyjnych zechcą przeciwstawić się prądom dążącym przez jednostronne, niekiedy i destrukcyjne działania elem entów nauki, sztuki i techniki. Doskonalm y naszą cy­ wilizację ludzką ratując się przed możliwościami jej zagłady.

N owoczesna ośw iata to nie tylko problem M inisterstw a Edukacji Narodowej i kuratoriów oświaty, to także problem władz lokalnych, bowiem lepiej zorganizowa­ na ośw iata w ym aga lepszych niż dotychczas nakładów ekonom icznych i to musi

(11)

2 2 N a u c z y c ie l i S zko ta 1 (8) 2 0 0 0

być w zięte pod uw agę, jeżeli na danym terenie chce się m ieć now oczesną szkołę, a w niej o w ysokich kw alifikacjach kadrę kierow niczą i nauczycieli.

Z licznych dyskusji na tem at oświaty i jej uwarunkowań chciałbym przytoczyć kilka opinii, które stoją w rażącej sprzeczności z celami, jakie stawiamy sobie ubie­ gając się o w ejście do krajów Unii.

Jeżeli jesteśm y zgodni z tezą, iż „lata sześćdziesiąte i późniejsze charakteryzują się m iędzy innym i czasem w ysokonakładow ej prasy, w szechobecnej radiofonii i telewizji, komputerów oraz różnych innych środków przekazujących i przetw arza­ jący ch dane, i że kom unikacja i inform acja je s t obok m aterii i energii istotną, ba

najw ażniejszą strukturą naszej cyw ilizacji...” 1 to jak to pogodzić z inną tezą opartą na badaniach, iż w iększość badanych w ostatnich latach nauczycieli przedszkoli i szkół podstawowych wykazuje dużą nieporadność w grom adzeniu materiałów, ich w ykorzystaniu i selekcji pod kątem w łasnego sam okształcenia. Czyli uczniowie mądrzejsi od nauczycieli, bo oni dysponują tymi środkami racjonalnie w stosunku do potrzeb, a tylko nieracjonalnie w stosunku do czasu jaki im poświęcają.

Praw dą jest, na co zw racają uw agę socjologow ie i pedagogow ie, iż w rzeczy­ w istości w jak iej m am y sw oje miejsce „ ...E ra informacji obrazu, w której żyjemy, stw arza ogrom ne m ożliw ości osobow ego rozw oju i w ielu działań pozytyw nych w zm acniających cechy ludzkie . . . ”2.

I znowu musim y przyznać, że nasi absolwenci różnych typów szkół nie w yno­ szą dostatecznego przygotowania merytorycznego do recepcji obrazu, a jeszcze jest gorzej gdy chodzi o recepcję literatury naukowej i popularnonaukow ej, a naw et li­ teratury zbeletryzow anej.

„ ... 20% Polaków obyw a się w dom u bez książki, 17% absolw entów szkół podstawow ych nie rozum ie prostych tekstów, a blisko 40% społeczeństw a bardzo słabo rozum ie, co czyta . . . ”3.

Ten brak um iejętności korzystania z różnych źródeł u sporej części absolw en­ tów szkoły obow iązkow ej i ponadpodstaw ow ej zaw odowej musi ulec popraw ie. Rozpocząć trzeba od sam ych nauczycieli, od zmiany ich kształcenia, zw iększenia fachow ości w tym co czynią ucząc dzieci i młodzież.

Z tym szczegółowym zagadnieniem wiąże się poziom naukowy i dydaktyczny kadr kierow niczych w szkołach. W zględnie pozytyw nem u ogólnem u w zrostowi kw alifikacji zatrudnianych w drodze konkursów dyrektorów szkół nie tow arzyszy w analogicznym stopniu wzrost wiedzy i umiejętności organizacyjnych merytorycz­ nego kierowania. Znajomość funkcji kierowniczych jest ograniczona do niektórych

1 C y t . za J. M. Jackow skim Bitwa o praw dą, t. 1, s. 105. 2 Tamże.

3 Cyt. za J. K ołodziejską: Czytelnictwo dzieci i m łodzieży, [w:] Pakiet Inform acyjny Biura Stu­ diów i A naliz K ancelarii Senatu (P akiet OT. 174), grudzień 1995, s. 8.

(12)

W ło d z im ie r z G o ris z o w s k i — O in te n s y fik a c ję d z ia ła ń n a u c z y c ie li 2 3

regulacyjnych. Badania przeprowadzone w latach 1996-1998 wskazują, iż poddani badaniom dyrektorzy szkół słabo orientują się w funkcjach organicznych stanow i­ ska kierowniczego, a z funkcji regulacyjnych, np.: w celach program ow ania i plano­ w ania, pracy z kadrą (indywidualizacji w zakresie instruktażu), merytorycznej kon­ troli oraz elem entach zobiektywizowanej oceny. Najlepiej orientują się w funkcjach pom ocniczych zw iązanych z adm inistrow aniem placówki. Chronokarta dnia pracy dyrektorów szkoły je s t słabo znana, a w ogóle nie w ykorzystyw ana w sprawnym kierowaniu.

Dzieje się to dlatego, że elem enty teorii organizacji, zarządzania i prakseologii działania nie sąjeszcze wystarczająco często przedm iotem rozm ów kwalifikujących kandydatów na stanowisko dyrektora szkoły, nie są też przedm iotem rozm ów pod­ czas w izytacji szkoły, a także nie są sprawdzane w toku studiów podyplom ow ych. Tym sam ym dyrektorzy nie posiadający w ystarczającej w iedzy i um iejętności nie są instruktoram i merytorycznej pracy nauczycieli. N ie lepiej dzieje się także w szkolnictw ie średnim . W ąsko specjalistyczna w iedza z dyscypliny, która była przedm iotem studiów dyrektora nic wystarcza, by był on też dobrym merytorycznie kierownikiem placówki i służył pom ocą ogólnopedagogiczną oraz poradą organiza­ cyjną nauczycielom. Jego instruktaż niejednokrotnie nie jest dostosowany do potrzeb i oczekiwań nauczycieli, a przecież dysponuje on wcale niem ałą „Biblioteką dyrek­ tora szkoły” . Zadaniem w ażnym staje się wyrobienie motywacji u dyrektorów szkól do unow ocześniania stylu kierowania, realizacji w szystkich funkcji kierowniczych i w ynikających z nich zadań.

D otyczy to przede w szystkim tej grupy osób, która choć posiada studia w y­ ższe z określonej dyscypliny, to nie doskonaliła się czy to na studiach podyplom o­ wych dla kadry kierowniczej, czy też przygotowując się do specjalistycznego kolo­ kw ium z zakresu organizacji i zarządzania oświatą.

Tak w ięc m ożna zgłosić w tym m iejscu kolejną tezę, iż pozytyw ne zm iany w polityce oświatowej naszego kraju, w aspekcie paradygm atów Unii Europejskiej w yrażanych w w iciu aktach norm atyw nych, b ędą w prost proporcjonalne bezpo­ średnio do w ysiłków w łożonych w przygotow anie w ysoko w ykw alifikow anych kadr kierow niczych i nauczycielskich, a pośrednio w stałe doskonalenie całego polskiego system u oświatowego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wionym przez biskupa płockiego Stanisława został wymieniony po raz pierwszy jako wikariusz katedry płockiej.. Franciszka z Płocka był

zdanie, iż nieprawdą jest, jakoby badania jakościowe były łatwiejsze (i tańsze) od ilościowych oraz wymagały mniej pracy. Nakłady pracy są w tym wypadku co najmniej porównywalne,

1) W tym tygodniu utrwalamy wiedzę z multiplekserów i demultiplekserów. Uczniowie, którzy wykonali i wysłali już notatkę na temat multiplekserów i demultiplekserów w tym

„Plastikowego Boga”. Świątynie przepełniały frenetyczne masy, które rytuał popychał ku mrocz- nym misteriom. Gdy pierwsze dreszcze świtu przenikały znużone ciała –

ewakuowały z Grenlandii wszystkie ame cji wszystkich sił narodu w walce z pciw· niądze na · cele odbudowy kraju i na po- że prawdziwe jej zbawienie leży przede

Karty pracy do scenariuszy 47..

Przydatna będzie lista reguł ortograficznych przygotowana przez nauczyciela na podstawie książki Ortografia, co do głowy trafia (Źródło: T.. Nowak, Ortografia, co do głowy

Kolejny, bardzo krótki, rozdział recenzowanej pracy, Podmioty odpowiedzialności konstytucyjno-prawnej, poświęcono dyskusji zagadnienia podmiotowości w