Magdalena Trzebuniak
Odczarowując Islam
Kultura i Polityka : zeszyty naukowe Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie nr 2/3, 306-310
ODCZAROWUJĄC ISLAM
Guy Sorman, Dzieci R ifa y. M uzułmanie i nowoczesność, przeł. Wojciech Nowicki, Warszawa 2 0 0 7 , s. 272.
B en L adena zna cały świat, je s t on przecież niezw ykle m edialną postacią, o której pisze się w iele i która chętnie sam a w ykorzystuje m edia jak o form ę przek azu dla sw oich przesłań p rzybierających form ę ośw iadczeń, bądź d o kładnie zaplanow anych wyw iadów . P odobnie było z Saddam em H usajnem , szczególnie od 2003 roku, czyli początku inw azji Stanów Zjednoczonych na Iraku. Przeciętny Europejczyk wie, ja k on w yglądał, jakich zbrodni się dopuś cił oraz ja k zakończył swoje życie. O O rianie Fallaci słyszało wielu, zapew ne naw et Ci, którzy nie sięgnęli do jej tekstó w s ą skłonni z n ią sym patyzow ać, zw łaszcza jeśli s ą Francuzam i, czującym i się niepew nie w e w łasnym kraju. N ieliczni jed n ak tylko w ied zą kim był R ifa ’a At-Tahtawi oraz jak ie poglądy reprezentow ali i wciąż reprezentują kontynuatorzy jeg o poglądów, jeg o „dzie ci” 1. Guy Sorman z pew nością się do takich osób zalicza. W ie o świecie islam u dużo więcej niż w iększość Europejczyków, a m oże w ręcz posiada wiedzę zna n ą nielicznym , napraw dę otw artym n a różnorodność i nieskłonnym do zbyt łatw ych osądów, a takich wydaje się być niewielu. Dzieli się um iejętnie swoimi spostrzeżeniam i, w spom nieniam i z odbytych podróży i przeprow adzonych rozmów, ja k rów nież wątpliwościam i. N ie tylko odczarow uje nasze m agiczne m yślenie o islamie, krajach m uzułm ańskich oraz ludziach w ierzących w A lla cha, ale zm usza także do przyjrzenia się w krytyczny sposób naszem u p o stę pow aniu, naszem u, czyli E uropejczyków , ludzi Z achodu, które utrw ala to, czego się boimy, spraw iając że strach je s t w szechobecny w życiu chrześcijan, żydów, m uzułm anów , agnostyków , ateistów, czyli po prostu zw ykłych osób pragnących żyć w bezpieczeństw ie i dobrobycie.
* M agdalena Trzebuniak, studentka trzeciego roku stosunków m iędzynarodow ych w Wyższej Szkole Euro pejskiej im. ks. Józefa Tischnera oraz pierwszego roku filozofii w Papieskiej A kademii Teologicznej w Krakowie. Interesuje się tem atyką zw iązaną z krajam i Bliskiego oraz D alekiego W schodu, a także k w estią przestrzegania praw człow ieka na świecie.
1 Guy Sorman zaznacza, że to nie on stworzył to określenie, ale muzułm ańscy m yśliciele m yślący i działają cy w reformatorskim duchu R ifa’y. G., Sorman, Dzieci R ifa y . M uzułm anie a nowoczesność, Warszawa 2007, s. 11.
O D C ZA RO W U JĄ C ISLAM , RECEN ZJA 3 0 7 W yruszając w podróż z G u y ’em Sorm anem jak o przew odnikiem , m usim y przyjąć za jeg o rad ą definicj ę islam u stw orzoną przez M uham m ada Arkouna, algierskiego filozofa: islam jest „zbiorem doświadczeń wszystkich muzułmanów od
początku ich historii, wliczając w to ich stosunki z niemuzułmanami”2. M usim y ot
w orzyć się n a poznanie, wcześniej w yrzucając bagaż przesądów i stereotypo w ych w yobrażeń. M am y w tedy szansę n a zachw ycenie się islam em , jeg o zło żonością i różnorodnością, m ożliwość w prow adzenia rozgraniczenia pom iędzy m uzułm anam i a islam istam i. U ła tw ią nam to spotkania z praw dziw ym i, au tentycznym i postaciam i, nie będziem y się bow iem wczytywać w K oran ani też próbow ać zrozum ieć pojęć teologicznych, czy treści zakazów i nakazów reli gijnych, poznam y natom iast ludzi z różnych krajów. Takich sam ych, ja k my, zm agających się z codziennością, próbujących pogodzić ze so b ą ideały (nie m a znaczenia, ja k ie m a ją one podłoże: religijn e czy teoretyczn e), którym pragną pozostać wierni z trudną, skom plikow aną a nieraz wręcz niezrozum iałą rzeczywistością.
B ez w ątpienia chusta m uzułm anek w zbudza w iele em ocji, nie tylko u sa m ych zainteresow anych, czyli kobiet j ą noszących, ale także w śród przyw ód ców duchow ych i politycznych B liskiego i D alekiego W schodu, polity k ów europejskich oraz zw ykłych obyw ateli U nii Europejskiej. W prow adzenie za kazu noszenia sym boli religijnych we Francji stało się bow iem przedm iotem gorącej od em ocji debaty politycznej we w szystkich krajach U nii, a chusta stała się jej znakiem rozpoznaw czym . Sorm an stara się spojrzeć na ten prob lem szerzej, dostrzec, co kryje chusta, ja k ą funkcję pełni poza zakryciem włosów jej w łaścicielki. Zauw aża, że daje ona w olność, pozw ala bow iem wychodzić z dom u bez asysty ojca, m ęża lub braci. M łodym dziew czynom um ożliw ia roz m ow y z m ężczyznam i bez ryzyka fali oskarżeń. N o szą j ą konserw atyw ne stu dentki, które zarazem pozostają otw artym i n a świat. N asz przew odnik zasta naw ia się zatem , czy m am y praw o utożsam iać chustę z islam izm em ? D r Piotr K łodkowski zapewne tego praw a by nam odm ówił, w swoim artykule Religijny
striptiz także zw raca bow iem uwagę n a fakt, że chusty są noszone przez wiele
kobiet m uzułm ańskich dobrow olnie, a w odniesieniu do zakazu ich noszenia dokonuje on ciekaw ego porów nania: Przymusowe zrzucenie chusty przed szkołą
to niemal żądanie publicznego „religijnego striptizu”, to postawienie wymogów laickiego państwa ponad nauczaniem hadisów, drugiego obok Koranu źródła rełigii.3 Ciekawym
jest, że zupełnie inne znaczenie, w ręcz przeciw ne, m a chusta n a Jawie, gdzie - j a k zauw aża Sorm an - stanowi ona w yraz udziału w ponadnarodow ym ru chu, jest sw oistą w ięzią ze światem, zerw aniem z zależnościami plemiennymi.
2 Ibidem , s. 12.
Także status w łaścicielek chust w zbudza w iele em ocji, zw łaszcza w śród zachodnich fem inistek, pragnących w alczyć o praw a m uzułm ańskich kobiet. N asz przew odnik nie daje się jed n ak zw ieść lotnym hasłom i stara się odna leźć praw dziw e pow ody ucisku kobiet w państw ach, gdzie islam je s t głów ną religią. Odnaj duj e j e nie tyle w K oranie, co w nędzy oraz patriarchalnych sto sunkach m iędzyludzkich tych społeczeństw. K rytykuje przy tym działalność Taslim a N asreen, bengalskiej pisarki, fem inistki, która w ykorzystując fatw ę w yrażoną przez m ało ważnego duchownego, n iegroźną dla niej, w yjechała na Zachód. Przede w szystkim gani on jed n ak Z achód za jej bezkrytyczne przy- j ęcie - W Europie tylko bardzo nieliczni zasięgnęli informacji o autorce, o jej dziele
i o wydanej na niąfatwie4. Jednak poglądy Taslimy N asreen to, ja k sam stw ier
dza, jedynie „przedsm ak zachow ania Oriany Fallaci”5. Zgodziłby się przy tym z p e w n o śc ią z o p in ią duchow ego przy w ódcy eu rop ejsk ich m uzułm anów , T ariq’a R am adan ’a, o tej słynnej z ostrych, rasistow skich w ypow iedzi n a te m at m uzułm anów włoskiej dziennikarce6. Guy Sorm an dostrzega jedn ak lu dzi, którzy w realny sposób starają się pom óc, dzięki niem u poznajem y M u- ham m ada Y unus’a, postać niezw ykłą, choć zw ykłego człowieka. Ekonom istę, który zauw ażył dram at kobiet z biednych bengalskich wsi i jeg o praw dziw e przyczyny. Założył on B ank Gram een, który udziela m ikrokredytów kobietom borykającym się z nędzą, nie wym agając przy tym żadnych gwarancji. Pom ysł okazał się skuteczny i jeg o bank liczy około trzech m ilionów klientek i akcjo- nariuszek, rozpoczął także projekt p o życzania kom órek w łaśnie kobietom , które za o p łatą pozw alają korzystać z niej innym osobom z danej m iejscow o ści. D ziałalność M uham m ada i założonego przez niego banku popraw ia los kobiet, podnosi ich status społeczny i p rzy czyn ia się znacząco do p ro cesu emancypacji.
Francuski pisarz nie opiera się n a utartych sloganach czy opiniach, ja k ju ż zauważyliśm y. Podobnie postępuje, patrząc n a A rabię Saudyjską. N ie zaczy n a od oskarżenia o ucisk kobiet ze w zględu n a zakaz prow adzenia przez nie sam ochodu, ani też p o d k reślan ia hipokryzji m onarchii, czy krytyki za n ie ludzkie kary, zakładające obcinanie rąk złodziejom bądź kam ieniow anie k o b iet przyłapanych n a cudzołóstw ie. P orów nuje sytuację w kraju rządzonym przez rodzinę królew ską Saudów z Egiptem , republiką prezydencką czy Syrią, rów nież republiką. Państw am i, gdzie dokonuje się m asow ych egzekucji, ale po cichu, gdzie w ięźniow ie aresztow ani za przekonania są traktow ani najgo rzej - j a k bydło. Z auw aża dzięki tym zestaw ieniom , że w Arabii Saudyjskiej
4 G. Sorman, op.cit., s. 131. 5 Ibidem , s. 132-133.
6 O ria n a Fallaci ma jednostronną i totalitarną wizję świata. Ta w izja je st znacznie bardziej niebezpieczna n iż obecność muzułm anów na Zachodzie. T. Ramadan, Islam je st religią europejską, „Europa” 2006, n r 18, s. 2.
O D C ZA RO W U JĄ C ISLAM , RECEN ZJA 3 0 9 ludzie m o g ą cieszyć się w ięk szą w olnością słow a oraz w iększym poziom em bezpieczeństw a.
B ieda wydaje się być głów nym spraw cą nieszczęść w życiu m uzułm anów , ona, ja k ju ż zauw ażyliśm y, przy czy n ia się do ucisku kobiet, ona w yw ołuje frustrację u m łodych ludzi i to ona ugruntow uje pasyw ność, bo ja k stw ierdza Sorman, ta m a źródło w łaśnie w ubóstw ie, a nie w K oranie7. Z czego w ynika zaś bieda? Jest dziełem despotyzm u. N asz p rzew odnik doskonale ukazuje nam to na przykładzie M aroka. Państw a kontrastów : bogatych m iasta i bied nych wsi, św iata tu ry stó w i św iata nędzy. D zieje się tak dlatego, że ziem ie skonfiskow ała rodzina królew ska i zw iązani z n ią notable. K orzystając z po m ocy m iędzynarodow ej, naw odnili pola, pozbaw iając chłopów dostępu do źródeł, a tym sam ym skazując ich n a śm ierć lub em igrację. N a przykładzie M alezji pokazuje Sorman, że m ogło być inaczej, a państw a, które opierają się na islamie, m o gą wkroczyć na drogę rozw oju i nowoczesności, wystarczy tylko z tego m alezyjskiego m odelu zaczerpnąć pew ne uniw ersalne zasady: przestrze
ganie praw mniejszości, państwo prawa, zmniejszenie korupcji, polityczna ciągłość, zapewnienie minimum demokracji, gospodarka otwarta na świat i konkurencja8.
Islam to bardzo złożone pojęcie. To w ręcz swoisty znak, który je s t odczy tyw any n a wiele sposobów. Czy jed nak istnieje jed e n islam ? D zięki G u y ’owi Sorm anow i m ożem y poznać islam globalny i islam liberalny, a także dostrzec różnice pom iędzy islam em rzecznym i pustynnym w Egipcie, m orskim i pu stynnym w K uw ejcie, dosłow nym i m istycznym w B angladeszu, tak dzieli je nasz przew odnik, pokazując różnorodność św iata islam u, nie tyle w interpre tacji wiary, ale bardziej m odeli życia opartych n a tej samej w ierze w jednego Boga, choć tak odm iennych. U czy także w ystrzegać się prostych schem atów m yślow ych, poprzez które oceniam y otaczaj ą c ą nas rzeczyw istość. A kbra, kierow ca rowerow ej rikszy w B angladeszu je s t talibem , uczeniem m edresu, czy to znaczy, że je st terrorystą? O czyw iście że nie, co sam od razu podkreśla. Sami jednak m uzułm anie nie potrafią się niejednokrotnie odnaleźć w otaczają cej ich rzeczywistości, takiej, która w ym aga od nich, aby pozostali ludźmi wier nym i tradycyjnym nakazom , a zarazem kusi pragnieniem w olności i dostatku. Cierpią na sw oistą islam ską schizofrenię, jak określa ich podwójne życie (pub liczna pobożność, pryw atna rozw iązłość) nasz przew odnik po świecie islamu.
W arto je sz c z e zw rócić uw agę n a stanow isko S orm ana w obec p rzy jęcia Turcji do U nii Europejskiej. Jest on zdecydow anie za, dlaczego? U w aża b o w iem , że argum enty p rzeciw tem u s ą stereotypow e i banalne, rozpraw ia się zresztą zgrabnie z każdym z nich: geografia - Bosfor nie oddzielał cywilizacji rzym skiej czy osm ańskiej, bieda - Turcja je st bogatsza od Grecji, gdy ta przy
7 G. Sorman, op.cit., s. 72. 8 Ibidem , s. 93.
stęp ow ała do U E, rozp ad politycznej jed n o śc i - p rzyjęcie k rajó w E uropy W schodniej ju ż się do tego przyczyniło, im igracja - ju ż się z n ią zmagam y, tylko że im igrantam i są m ieszkańcy Afryki. Jedyny pow ód dla którego Europa nie chce przyjąć Turcji, to w edług Sorm ana islam. U w aża on jednak, że takie podejście niszczy w ielk ą ideę Europy: „Jeśli tureckie społeczeństw o - m uzuł m ańskie czy nie - uznaje europejskie praw a i w artości, Turcja je st w Europie. Europejczycy, którzy tego nie rozum ieją, zapom nieli ju ż, czym je s t projekt europejski”9.
Guy Sorm an odczarow uje islam z utartych interpretacji, stereotypow ych uprzedzeń utrw alonych zw łaszcza p rzez Z achodnie m ed ia po 11 w rześnia. R obi to j ednak rozsądnie, nie popada w n adm ierną euforię czy optym izm , j est obiektywny. D aje m u to praw o do ostrzeżenia nas przed postępow aniem redu kującym m uzułm anów do jednej kategorii - terrorystów i radykalnych funda mentalistów. K rytykuje przy tym zdecydow anie tezę o „zderzeniu cywilizacji” Sam uela H untingtona. Pisze: „A m erykańscy i europejscy przyw ódcy rozróż n ia ją o czyw iście islam istó w i m uzułm anów , ale ich w ypow iedzi nie m a ją w ielkiego znaczenia wobec zalew u islam ofobii w m ediach i w ezw ań do „zde rzenia cyw ilizacji” . Ta fantastyczna teo ria odm aw ia m uzułm anom wszelkiej indywidualności i redukuje ich do jednorodnej m asy „o krw aw ych granicach”, ja k elegancko pisze Sam uel H untington w sw ym pamflecie. W yobraźm y so bie n a chwilę, że w przekonaniu m uzułm anów b askijska ETA, grupa B aader - M einhof, A kcja B ezpośrednia czy IR A to przedstaw iciele całego Zachodu. C hociaż tak a ekstrapolacja w ydałaby się n am absurdalna, nasze m edia tak w łaśnie traktu ją m uzułm anów ” 10. N ajw yższy czas jedn ak nie tylko zdać sobie sprawę z tego niedorzecznego w gruncie rzeczy postępow ania, ale także w pro wadzić zm iany n a lepsze. Co proponuje Sorman? Zw rócenie uwagi n a „dzieci R ifa ’y ” n , n a muzułmanów, którzy nie dostrzegają sprzeczności m iędzy now o czesnością a islam em , którzy s ą ludźm i otw artym i n a inność i różnorodność. M usimy najpierw jednak sami się takimi stać, a dobrym krokiem w tym kierunku będzie podróż z tym francuskim pisarzem przez św iat islamu.
9 Ibidem , s. 201. 10 Ibidem, s. 32-33.
11 „A jeśli chodzi o Zachód, to jeśli naprawdę chcem y uwolnić się od terroryzm u, powinniśm y zdecydowanie wspierać dzieci R ifa’y przeciw ko radykalnym islam istom i lokalnym despotom. Nie m a lepszego ani bardziej spójnego postępowania niż dzielenie naszych liberalnych wartości z liberalnymi muzułmanami” . Ibidem, s. 8.