ostatnim dniu obrad do głosów przedm ów ców naw iązał prof. B y k ó w (Z S R R ) obszernie w ypow iadając się na tem at historii m etodologii nauk przyrodniczych. Z w rócił on uw agę słuchaczy na trzy zagadnienia: 1) szczególny charakter p rze d m iotu historii n au ki; 2) specyficzną term inologię; 3) m etody badaw cze w zakresie historii nauk przyrodniczych. O brady podsum ow ał prof. H arig.
Iren e S tru b e
M IĘ D Z Y N A R O D O W Y C H A R A K T E R R O Z W O J U N A U K I I P O W S Z E C H N E P R A W ID Ł O W O Ś C I R O Z W O J U T E C H N IK I
PIERWSZE PLENUM KOMITETU RADZIECKIEGO NARODOWEGO ZJEDNOCZENIA HISTORYKÓW PRZYRODOZNAWSTWA I TECHNIKI*
W pierw szym posiedzeniu plenum K o m itetu Radzieckiego N arodow ego Z je d n o czenia H istoryków P rzyrodoznaw stw a i T e c h n ik i1 w zięli udział w ybitni radziec cy naukow cy, kierow nicy oddziałów R adzieckiego Zjedn oczenia H isto ry k ó w P rzy rodoznaw stw a i Techniki w republikach i obw odach, historycy nauki i techniki M o sk w y, Leningradu, Tbilisi, R y gi, W ilna, R ostow a, E ryw an ia, T artu, Irku cka : innych m iast Z S R R . Posiedzenie to odbyło się w M oskw ie w końcu paździer n ika 1964 r.
-O tw ierając obrady, przewodniczący Zjednoczenia, członek korespondent A k a dem ii N au k Z S R R , B . M . K ied ro w podkreślił, że przed K o m itetem stoi duże i od pow iedzialne zadanie zespolenia w ysiłków radzieckich historyków przyrodoznaw stw a i techniki w celu podw yższenia poziom u badań naukow ych w tej dziedzinie. O ile do tej pory K om itet pośw ięcał główną uw agę n auk ow ym kon taktom m ięd zy narodow ym , a w ięc udziałowi radzieckich nau k ow ców w rozm aitych sym p ozjach , konferencjach i kongresach, zapraszaniu obcych h istoryków nauki oraz organizo waniu w ym ian y w ydaw n ictw , to obecnie — przy kontynu acji tej działalności — centralnym zadaniem K om itetu będzie zjednoczenie i koordynacja prac w sz y st kich, osób i organizacji, za jm u ją cy ch się w Z S R R historią nauki i techniki.
Porządek obrad plenum obejm ow ał dw a zagadnienia teoretyczne oraz spraw y n au kow o-organ izacyjn e. Rozpoczęto od w ysłuchania referatu B . M . K ied ro w a M ięd zyn a rod ow y charakter rozw o ju nauki i zagadnienia p r io r y te tu 2, w którym om ów ione zostały: kluczow y problem internacjonalizm u nauki oraz ściśle zw iąza n y z nim problem patriotyzm u w naśw ietlaniu historii nauki i techniki ojczystej. W rozw oju każdej dyscypliny przejaw iają się trzy w zajem n ie p o w iązan e, ale dość w yraźnie w yróżniające się aspekty. P ierw szy, jest to aspekt jedn ostkow y, aspekt indywidualności tw órcy. N auka pow staje dzięki konkretnym ludziom i nie sposób ignorow ać osobistych charakterystycznych cech i zainteresow ań Ł o m o n o sowa, M en d elejew a , Bohra, Einsteina czy innych uczonych, indyw idualna bio grafia n aukow a każdego z nich bow iem nierozdzielnie w iąże się z przedm iotem jego badań, z twórczością. Często niem ożliw e b yw a w yjaśn ien ie biegu m yśli uczo
* Spraw ozdanie nadesłane z M oskw y przez W ik to ra S okolskiego, sekretarza naukow ego K om itetu , tłum aczył W ik tor Olszew ski.
1 Por. w nrze 3/1965 „K w artaln ik a ” (s. 489) inform ację o now ym składzie K om itetu.
2 T ezy tego w ystąpienia zostały w skróconej form ie przedstaw ione przez B. M . K ied ro w a w ostatniej części referatu Z a k on om iern osti razwitija nauki, w y głoszonego na sym p ozjum P rzeszłość a p rzyszło ść nauki w czasie X I M ięd zy n aro dowego K ongresu H istorii N auki i opublikow anego w t. 2 „O rgan onu ” z 1965 r.
690
K ron ikanego, jeżeli nie uw zględni się jego osobistych celów naukow ych, tradycji i w a ru n ków , w których on rósł i rozw ijał się.
D rugi aspekt — narodow y — bezpośrednio łączy się z charakterem rozw oju danego k ra ju , z kulturą i tradycjam i narodu, do którego należy uczony. Sprow a dzanie sił napędow ych rozw oju nauki tylko do zainteresowań indyw idualnych, do kategorii czysto jednostkow ych, byłoby w kroczeniem na fałszyw ą drogę, na której
przypadkow ość przesłaniałaby więzi konieczności. A zatem, ignorując aspekt
zw iązany ze specyfiką rozw oju danego kraju , nie m ożna spełnić najw ażniejszego zadania naukow ego — w yjaśnienia badanego zjaw isk a w oparciu o konkretną ana lizę uw arunkow ań historycznych.
Trzeci, jest to aspekt internacjonalny. O gólny bilans nauki, logiczny, sum a ryczny, u w olniony od elem entów natury subiektyw nej (od aspektu jednostkow e go), uwidocznia w abstrakcyjnej, zobiektyw izow anej postaci takie rezultaty pozna nia, jakie b y ły b y osiągnięte niezależnie od w aru nków rozw oju poszczególnych krajów . O w aspekt internacjonalny nie dopuszcza m ożliw ości parcelowania nau ki n a różnorodne izolow ane zakresy, w y m agając u jaw niania przede w szystkim w e w nętrznej lpgiki rozw oju nauki, b e z czego n ie podobna zrozum ieć istoty procesu poznaw ania przyrody czy w ykorzystyw an ia jej m ożliw ości w technice.
N a czym polega internacjonalizm nauki? Przede w szystkim nauka jest rezul tatem działalności nie pojedynczego dsobnika i nie uczonych jednego tylko kraju, lecz naukow ców całego świata. O dkrycie dokonane w jednym kraju w p ły w a na rozw ój nauki na całym świecie, a treść tego odkrycia jest w ynikiem rozw oju ca łości w iedzy naukow ej na świecie.
W rzeczywistości trzy om ówione aspekty przenikają się w zajem nie, logiczną zaś osnow ę tego procesu tworzą trzy kategorie: tego co ogólne, co szczególne i co jednostkow e. N auka przejaw ia się jako powszechne, ogólnoludzkie poznanie, roz
w ija ją ce się w określonych w arunkach historycznych poszczególnych krajów
w pew nych w ycinkach czasu, w w yniku działalności konkretnych ludzi — uczo nych, w których um ysłach rodzą się now e idee i których rękam i tw orzone są nowe fakty. Toteż historia nauki jest ży w y m w cieleniem dialektycznej jedności ogólne go, szczególnego i jednostkow ego w obrębie jednej określonej dziedziny działal ności ludzkiej.
Przechodząc do problem u patriotyzm u w oświetlaniu historii nauki i techniki, referent podkreślił w agę słusznego podchodzenia do tej spraw y. Jeżeli — powie dział on — dlatego, że w okresie kultu Stalina zagadnienia priorytetu b yły na św ietlane nierzetelnie, odrzucim y je w ogóle i pow iem y, że w historii nauki nie odgryw ają żadnej roli, popełnim y błąd. Zagadnienia priorytetu m ają w ielkie zna czenie, zwłaszcza gdy jest m ow a o współzaw odnictw ie ustroju socjalistycznego z kapitalistycznym . W tym w ypadku bow iem priorytet przeobraża się w e w sk aź
nik przew agi jednego ustroju społeczno-gospodarczego nad drugim . N egow anie
w ięc doniosłości ustalania priorytetu jest niedopuszczalne.
Jak należy ujm ow ać kwestię priorytetu? K a żd e poważne odkrycie naukow e jest poprzedzone przez krótszy lub dłuższy okres przygotow ania, w czasie którego wielu n aukow ców różnych krajów m oże przybliżyć się z rozm aitych stron do od krycia na długo przed w łaściw ym odkryw cą. A le naukow cy ci nie dokonują od krycia, lecz tylko przygotow ują dlań grunt. W rozw oju nauki jest to stadium jak gdyby ew olucyjne, w trakcie którego grom adzone są elem enty niezbędne dla przy szłego odkrycia. G d y ilość elem entów dosięgnie pew nej granicy i(w każdym w y padku innej), sum ując się pow odują one zasadniczą, jakościow ą zmianę w poglą dach na badane zagadnienie, i taka zm iana jest w łaściw ym odkryciem naukow ym . D latego też za autora odkrycia powinien być uznany ten, kto spow odow ał zasad niczy przew rót w poglądach naukow ców . Jem u trzeba przyznać priorytet danego odkrycia i nikom u innemu.
A le w obec tego, że wśród poprzedników odkryw cy, którzy w ypow iadali p o dobne idee i poglądy, m ógł znajdow ać się naukow iec k ra ju reprezentow anego przez danego historyka nauki, ten ostatni zaw sze m a możności gw ałcąc zasadę obiektyw nego u jm ow ania historii, przypisać autorstw o i priorytet odkrycia przed staw icielow i najbliższego sobie narodu.
R eferat B . M . K ied row a w zbudził duże zainteresowanie obecnych. W dysku sji nad referatem w ystąp ili: E. K o lm a n , M . M . K a rp ow , P. G . K u lik o w sk i, E. N . P a w łow sk i, ¡L. A . G leb ow , D . ,M. L iebiediew , P . W . Sław ienas, A . A . Osinkin.
C złon ek A k ad em ii E. N . Paw łow ski postaw ił bardzo ciekaw e pytanie: czy zm a rły autor opracow ań ponosi odpowiedzialność za późniejszą ich interpretację oraz za w ypaczenia w y p ływ ają cych z nich w n iosków ? Zd aniem dyskutanta, histo ry c y nąuki, a w szczególności historycy b iolo gii i pow iązanej z nią ściśle m ed y c y n y , powinni opierać się bezpośrednio na oryginalnych pracach naukow ców , aby w ydob yć ich poglądy spod późniejszych naw arstw ień.
Szczególnie żyw o dyskutow ano zagadnienie roli jednostki w rozw oju nauki i techniki oraz kw estię, kogo n ależy uważać za w łaściw ego odkryw cę. P odkreśla n o przy tym , że dla historii nauki nie jest istotne, kto pierw szy w y su n ął ten czy inn y pogląd, lecz kto pierw szy ten pogląd uzasadnił i potrafił przekonać innych 0 słuszności w ysun iętej tezy. Zw racano też uwagę, że do zagadnienia priorytetu n ależy podchodzić w oparciu nie o pojedynczy w y rw a n y fakt, lecz o ogół znanych fa k tó w , staw iając w nioski na tw ardym fundam encie fa k tó w historycznych, nié w y łą c za ją c żadnego, aby nie pow staw ało podejrzenie, że w yłączenia tego dokonano w jakim ś określonym celu.
P rzy rozpatryw aniu zagadnienia priorytetu n ależy również brać pod uwagę
ogólny poziom gospodarczy kraju, w którym dokonano w ybitnego odkrycia, zda rzało się bow iem , że nie znalazło ono zastosow ania ze w zględu na w aru nki ek o nom iczne. D ysk utanci podkreślali też, że przy prow adzeniu badań w dziedzinie hi storii nauki i techniki konieczne jest zwracanie zasadniczej uwagi na rozw ój idei nau k ow ych i technicznych, w ted y bow iem rzeczyw isty w kład każdego n aukow ca zn ajdzie obiektyw ne odbicie.
W podsum ow aniu dysku sji B. M . K ied row sform u łow ał zasadnicze w arunki p raw idłow ego rozw iązyw ania zagadnień priorytetu. P ierw szym jest naukow e, obiektyw ne podejście. Jeżeli postaw ić sobie zadanie udowodnienia, że pew ien n a u k o w iec jest w łaśnie autorem danego odkrycia, będzie to podejście subiektyw ne, nie obiektyw ne. Po drugie, nie należy przyjm ow ać form alnego podobieństw a za istot n ą zgodność. Podobieństw o nie m oże być podstaw ą dowodu, a analogia — argu m en tem . Po trzecie, konieczne jest branie pod uw agę w p ły w u tego lub innego n au k ow ca czy w yn alazcy na rozw ój św iatow ej nauki i techniki. Z a autora odkrycia m ożna uznać tylko tego, czyja działalność w płyn ęła na późniejszy rozw ój nauki 1 techniki.
N a zakończenie B. M . K ied ro w w yraził życzenie, aby praca nad zgłębieniem m iędzynarodow ego charakteru rozw oju nauki, nad zagadnieniem priorytetów , nad określeniem istoty odkrycia naukow ego, rozpoczęta na plenum , b yła k o n ty n u ow a na w sekcjach N arodow ego Zjednoczenia.
W dalszym ciągu plenum rozw ażało zagadnienie praw idłow ości rozw oju tech niki. R eferat w y g łosił prof. I. J. K on fiedieratow , który, n a podstaw ie statystycz nego opracowania obszernego m ateriału dotyczącego historii św ia to w e j techniki, doszedł do ciekaw ych konkluzji.
N ajbard ziej pow szechną prawidłow ością ilościow ego rozw oju techniki — m ó w ił referent — jest potwierdzona statystycznie, w yraźnie zaznaczona tendencja w zrostu w postępie geom etrycznym . W w ielu w ypadkach dane statystyczne z w y jątk ow ą v dokładnością odpow iadają k rzyw ej postępu geom etrycznego, przy czym jego w skaźnik m oże nie ulegać zm ianom w ciągu dłuższego okresu historycznego.
692
K ronikaZw iązek pom iędzy techniką jako czynnikiem sił w ytw órczych społeczeństwa a sto sunkam i produkcji polega m . in. na tym , że każdej fo rm a cji społeczno-gospodar czej odpow iadają określone w artości w skaźników rozw oju techniki. U stalono rów nież, że przy starzeniu się fo rm a cji i zaostrzaniu w ew nątrz niej. sprzeczności zasa da progresji geom etrycznej ■ ustępuje m iejsca n ieregularnym skokom , przy czym przeciętny w sk aźnik rozw oju techniki w okresie dostatecznie długim obniża się, choć w dalszym ciągu odbyw a się stały rozw ój jakościow y.
S iłę napędow ą rozw oju techniki stanowi zw iększone zapotrzebowanie społe czeństw a' na w ytw arzan y przy jego udziale produkt społeczny, przy czym zw ięk szenie produkcji w y n ik a zarówno ze wzrostu liczby konsum entów (w postępie geo m etrycznym ), jak i ze w zrostu w ielkości produkcji przypadającej na osobę. T en ostatni w skaźnik rośnie n a skutek powiększania społecznej i indyw idualnej kon sum pcji, związanego z pojaw ianiem się now ych w ytw orów , co jest um ożliw ione przez rozw ój techniki.
P raw idłow ości jakościow ego rozw oju techniki referent przeanalizow ał, po sługując się trzem a probierzam i jakości: intensyw nością, efektyw nością i nieza w odnością. D em onstrując na ekranie dynam ikę danych statystycznych, I. J. K o n - fiederatow pokazał na przykładzie w zrostu ciśnień, tem peratur, napięć, szybkoś ci itd., że intensyw ność procesów charakteryzująca jakość techniki m a historycz ną tendencję wzrostu. W sk aźn ik i natom iast efektyw ności i stopnia pełnego w y
korzystania praw przyrody w technice m ają historyczną tendencję zwalniania
w zrostu, co w yn ika z naturalnych ograniczeń, tzn. niem ożności przekroczenia 1 0 0 ° /»
w ykorzystania. W o ln e, asym ptotyczne zbliżanie się pewnego w skaźnika efek ty w ności do ili)0®/o pozw ala na przew idyw anie zw rotu ku now ej technice, w ykorzystu jącej praw a natury dotąd nie w ykorzystyw ane. T a k np. energetyka, w k raczając w okres rew olucji nauk ow o-techn iczn ej, dochodzi do konieczności poszukiw ania n ow ych sił przyrody, dających się praktycznie w ykorzystać, gdyż dawniej znane w ykorzystyw ane są już ze w skaźnikam i zbliżonym i do 10ff°/o.
R eferen t w skazał też na konieczność badań nad praw idłow ościam i rozw oju w skaźników niezawodności w technice, praw idłow ości te nie są bow iem jeszcze w ykryte.
N a zakończenie referent rozw ażył rozw ój energetyki jako k o lejn e przejście od m ałej do dużej intensyw ności; od energii w odnej do cieplnej, a od cieplnej do ją drow ej. Z a m k n ą ł zaś referat, przypom inając w ypow iedź M arksa, że ludzkość zaw sze staw ia sobie zadania rozw iązyw alne, gdyż zadania rodzą się w w yn iku pow stania okoliczności u m ożliw iających rozw iązanie zadań.
W dalszym ciągu narady rozpatrzono spraw y nau k ow o-organizacyjn e. Zastęp ca przewodniczącego K om itetu A . S. Fiedorow m ów ił o w ydaw n ictw ach przygo tow yw an ych przez Instytut H istorii Przyrodoznaw stw a i Techniki w zw iązku z 50-leciem R ew olu cji Październikow ej. P oinform ow ał on, że In stytu t w ykonu je ogrom ną pracę, przygotow u jąc w ydaw n ictw a poświęcone rozw ojow i nauki i tech n iki w Z S R R w okresie w ładzy radzieckiej. D o w spółpracy przyciągnięto w ielu pracow ników przodujących zakładów naukow ych kraju. Instytut regularnie prze prow adza przy tym narady, n a których om aw iane są zagadnienia zw iązane z przy gotow aniem tych w y d a w n ic tw 3.
P o dyskusji plenum podjęło uchw ałę, w której podkreśliło konieczność znacz
nego udoskonalenia koordynacji badań prow adzonych w różnych placów kach
w zakresie 50-letn ich dziejów przyrodoznaw stw a i techniki w Z S R R , oraz w ezw a ło w szystkich członków Radzieckiego N arodow ego Zjednoczenia do wzięcia aktyw nego udziału w tych pracach.
3 Por. np. sprawozdanie z konferencji pośw ięconej przygotow yw anem u Z a r y s o w i historii techniki w Z SR R w nrze i>— 2/H965 „K w artaln ik a ” , s. 242.
Zastępca przewodniczącego K om itetu prof. A . T. G rigorian w y g łosił referat 0 m ięd zyn a rod ow ych kontaktach n a u k ow ych radzieckich h istoryk ó w p rz y ro d o zn aw stw a i techniki, a referat sekretarza redakcji ,/Wopro.soW Istorii J estiestw o- znanija i Tiechniki“ S . J. P łotkina pośw ięcony został niektórym ' osiągn ięciom tego w ydaw n ictw a i jego dalszym perspektyw om . Ten ostatni referat w y w o ła ł ży w ą d y skusję, w której w zięli udział: P . I. V alesk aln , G . B . P etrosjan, G . W . B y k ó w , M . M . K a rp o w , P . W . Sław ienas, A . P . Juszkiewicz.
O ceniając dodatnio w ydaw n ictw o, dyskutanci w sk azali na niektóre jego b ra ki. W sk u tek tego, że „W o p ro sy ” wychodzą nieregularnie, nie m ogą m ieć istotnego w p ły w u na prace historyków nauki i techniki, zaw arte w nich in form acje b ow iem są spóźnione o półtora czy dwa lata, tracąc na w artości. W sk azyw an o rów nież, ż e om yłką było poświęcanie całego zeszytu jednem u zagadnieniu (tak było np. z ze szytem pośw ięconym G alileuszow i), oraz że okres m iędzy oddaniem artyk u łu do redakcji a jego w ydrukow aniem jest bardzo długi.
Z dużym ożyw ieniem om awiano projekt przekształcenia „W o p ro so w ” w w y dawnictwo periodyczne. W iększość dyskutantów stw ierdziła, że projek t ten po w i nien być zrealizow any jak najprędzej. Pow zięto też uchw ałę o przygotow aniu ze szytu specjalnego poświęconego 50-leciu R ew olu cji Październikow ej.
P len u m poleciło poza tym redakcji głów ną uw agę zwracać na om aw ianie m e todologicznych zagadnień historii nauki i techniki oraz najn ow szej historii p rzy rodoznaw stw a i techniki, przeprowadzać dyskusję nad publikow anym i m a teriała m i, rozszerzyć dział recenzji oraz in form acji o działalności radzieckich i zagra nicznych historyków nauki i techniki.
P rojek t zw ołania kolejn ej konferencji radzieckich historyków przyrodoznaw stw a i te c h n ik i4 om ów ił zastępca przewodniczącego K o m itetu S. R . M ik u linsk i. P len um uznało za pożądane zw ołanie w 1966 r. w szechzw iązkow ej konferencji hi storyków nauki i techniki oraz poleciło prezydium K o m itetu rozpoczęcie przy go towań. N iezależnie od tego, biorąc pod uw agę konieczność obszernego o m ów ienia doniosłych teoretycznych i m etodologicznych zagadnień historii przyrodoznaw stw a 1 techniki, K o m itet pow ziął decyzję, aby w m aju 1965 r. odbyć rozszerzone zebra nie p len a rn e6.
W ik to r S ok olsk i
P O D S T A W O W E P R O B L E M Y M E T O D O L O G IC Z N E I P R A K T Y K A B A D A N N A D R O Z W O J E M P R Z Y R O D O Z N A W S T W A I T E C H N IK I
R O Z S Z E R Z O N E P L E N U M K O M I T E T U R A D Z I E C K I E G O N A R O D O W E G O Z J E D N O C Z E N I A H I S T O R Y K Ó W P R Z Y R O D O Z N A W S T W A I T E C H N I K I
W dniach 25— 28 m a ja 1965 r. obradow ało w M o sk w ie rozszerzone plenum K o m itetu Radzieckiego N arodow ego Zjednoczenia H istoryków P rzy ro d o zn aw stw a
i Techniki *. <
Pierw sze dw a dni posiedzenia poświęcone b yły ogólnej dyskusji nad opubli kow anym i uprzednio referatam i, a następnie jego uczestnicy brali udział w zebra niach sek cji: logiki i m etodologii historii nauki i techniki, historii w spółczesnej re w olu cji nau kow o-tech niczn ej oraz historii następujących nauk i gałęzi techniki:
1 Poprzednia konferencja odbyła się w m aju 1959 r., por. sprawozdanie z n ie j w nrze 4/1959 „K w artaln ik a ” , s. 759.
5 Por. poniżej sprawozdanie z tego rozszerzonego plenum . 1 P or.: w nrze 3/1965 (s. 489) in form ację o tym kom itecie.