• Nie Znaleziono Wyników

Międzynarodowy charakter rozwoju nauki i powszechne prawidłowości rozwoju techniki. Pierwsze plenum Komitetu Radzieckiego Narodowego Zjednoczenia Historyków Przyrodoznawstwa i Techniki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Międzynarodowy charakter rozwoju nauki i powszechne prawidłowości rozwoju techniki. Pierwsze plenum Komitetu Radzieckiego Narodowego Zjednoczenia Historyków Przyrodoznawstwa i Techniki"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

ostatnim dniu obrad do głosów przedm ów ców naw iązał prof. B y k ó w (Z S R R ) obszernie w ypow iadając się na tem at historii m etodologii nauk przyrodniczych. Z w rócił on uw agę słuchaczy na trzy zagadnienia: 1) szczególny charakter p rze d ­ m iotu historii n au ki; 2) specyficzną term inologię; 3) m etody badaw cze w zakresie historii nauk przyrodniczych. O brady podsum ow ał prof. H arig.

Iren e S tru b e

M IĘ D Z Y N A R O D O W Y C H A R A K T E R R O Z W O J U N A U K I I P O W S Z E C H N E P R A W ID Ł O W O Ś C I R O Z W O J U T E C H N IK I

PIERWSZE PLENUM KOMITETU RADZIECKIEGO NARODOWEGO ZJEDNOCZENIA HISTORYKÓW PRZYRODOZNAWSTWA I TECHNIKI*

W pierw szym posiedzeniu plenum K o m itetu Radzieckiego N arodow ego Z je d n o ­ czenia H istoryków P rzyrodoznaw stw a i T e c h n ik i1 w zięli udział w ybitni radziec­ cy naukow cy, kierow nicy oddziałów R adzieckiego Zjedn oczenia H isto ry k ó w P rzy ­ rodoznaw stw a i Techniki w republikach i obw odach, historycy nauki i techniki M o sk w y, Leningradu, Tbilisi, R y gi, W ilna, R ostow a, E ryw an ia, T artu, Irku cka : innych m iast Z S R R . Posiedzenie to odbyło się w M oskw ie w końcu paździer­ n ika 1964 r.

-O tw ierając obrady, przewodniczący Zjednoczenia, członek korespondent A k a ­ dem ii N au k Z S R R , B . M . K ied ro w podkreślił, że przed K o m itetem stoi duże i od­ pow iedzialne zadanie zespolenia w ysiłków radzieckich historyków przyrodoznaw ­ stw a i techniki w celu podw yższenia poziom u badań naukow ych w tej dziedzinie. O ile do tej pory K om itet pośw ięcał główną uw agę n auk ow ym kon taktom m ięd zy ­ narodow ym , a w ięc udziałowi radzieckich nau k ow ców w rozm aitych sym p ozjach , konferencjach i kongresach, zapraszaniu obcych h istoryków nauki oraz organizo­ waniu w ym ian y w ydaw n ictw , to obecnie — przy kontynu acji tej działalności — centralnym zadaniem K om itetu będzie zjednoczenie i koordynacja prac w sz y st­ kich, osób i organizacji, za jm u ją cy ch się w Z S R R historią nauki i techniki.

Porządek obrad plenum obejm ow ał dw a zagadnienia teoretyczne oraz spraw y n au kow o-organ izacyjn e. Rozpoczęto od w ysłuchania referatu B . M . K ied ro w a M ięd zyn a rod ow y charakter rozw o ju nauki i zagadnienia p r io r y te tu 2, w którym om ów ione zostały: kluczow y problem internacjonalizm u nauki oraz ściśle zw iąza­ n y z nim problem patriotyzm u w naśw ietlaniu historii nauki i techniki ojczystej. W rozw oju każdej dyscypliny przejaw iają się trzy w zajem n ie p o w iązan e, ale dość w yraźnie w yróżniające się aspekty. P ierw szy, jest to aspekt jedn ostkow y, aspekt indywidualności tw órcy. N auka pow staje dzięki konkretnym ludziom i nie sposób ignorow ać osobistych charakterystycznych cech i zainteresow ań Ł o m o n o ­ sowa, M en d elejew a , Bohra, Einsteina czy innych uczonych, indyw idualna bio­ grafia n aukow a każdego z nich bow iem nierozdzielnie w iąże się z przedm iotem jego badań, z twórczością. Często niem ożliw e b yw a w yjaśn ien ie biegu m yśli uczo­

* Spraw ozdanie nadesłane z M oskw y przez W ik to ra S okolskiego, sekretarza naukow ego K om itetu , tłum aczył W ik tor Olszew ski.

1 Por. w nrze 3/1965 „K w artaln ik a ” (s. 489) inform ację o now ym składzie K om itetu.

2 T ezy tego w ystąpienia zostały w skróconej form ie przedstaw ione przez B. M . K ied ro w a w ostatniej części referatu Z a k on om iern osti razwitija nauki, w y ­ głoszonego na sym p ozjum P rzeszłość a p rzyszło ść nauki w czasie X I M ięd zy n aro ­ dowego K ongresu H istorii N auki i opublikow anego w t. 2 „O rgan onu ” z 1965 r.

(3)

690

K ron ika

nego, jeżeli nie uw zględni się jego osobistych celów naukow ych, tradycji i w a ru n ­ ków , w których on rósł i rozw ijał się.

D rugi aspekt — narodow y — bezpośrednio łączy się z charakterem rozw oju danego k ra ju , z kulturą i tradycjam i narodu, do którego należy uczony. Sprow a­ dzanie sił napędow ych rozw oju nauki tylko do zainteresowań indyw idualnych, do kategorii czysto jednostkow ych, byłoby w kroczeniem na fałszyw ą drogę, na której

przypadkow ość przesłaniałaby więzi konieczności. A zatem, ignorując aspekt

zw iązany ze specyfiką rozw oju danego kraju , nie m ożna spełnić najw ażniejszego zadania naukow ego — w yjaśnienia badanego zjaw isk a w oparciu o konkretną ana­ lizę uw arunkow ań historycznych.

Trzeci, jest to aspekt internacjonalny. O gólny bilans nauki, logiczny, sum a­ ryczny, u w olniony od elem entów natury subiektyw nej (od aspektu jednostkow e­ go), uwidocznia w abstrakcyjnej, zobiektyw izow anej postaci takie rezultaty pozna­ nia, jakie b y ły b y osiągnięte niezależnie od w aru nków rozw oju poszczególnych krajów . O w aspekt internacjonalny nie dopuszcza m ożliw ości parcelowania nau­ ki n a różnorodne izolow ane zakresy, w y m agając u jaw niania przede w szystkim w e ­ w nętrznej lpgiki rozw oju nauki, b e z czego n ie podobna zrozum ieć istoty procesu poznaw ania przyrody czy w ykorzystyw an ia jej m ożliw ości w technice.

N a czym polega internacjonalizm nauki? Przede w szystkim nauka jest rezul­ tatem działalności nie pojedynczego dsobnika i nie uczonych jednego tylko kraju, lecz naukow ców całego świata. O dkrycie dokonane w jednym kraju w p ły w a na rozw ój nauki na całym świecie, a treść tego odkrycia jest w ynikiem rozw oju ca­ łości w iedzy naukow ej na świecie.

W rzeczywistości trzy om ówione aspekty przenikają się w zajem nie, logiczną zaś osnow ę tego procesu tworzą trzy kategorie: tego co ogólne, co szczególne i co jednostkow e. N auka przejaw ia się jako powszechne, ogólnoludzkie poznanie, roz­

w ija ją ce się w określonych w arunkach historycznych poszczególnych krajów

w pew nych w ycinkach czasu, w w yniku działalności konkretnych ludzi — uczo­ nych, w których um ysłach rodzą się now e idee i których rękam i tw orzone są nowe fakty. Toteż historia nauki jest ży w y m w cieleniem dialektycznej jedności ogólne­ go, szczególnego i jednostkow ego w obrębie jednej określonej dziedziny działal­ ności ludzkiej.

Przechodząc do problem u patriotyzm u w oświetlaniu historii nauki i techniki, referent podkreślił w agę słusznego podchodzenia do tej spraw y. Jeżeli — powie­ dział on — dlatego, że w okresie kultu Stalina zagadnienia priorytetu b yły na­ św ietlane nierzetelnie, odrzucim y je w ogóle i pow iem y, że w historii nauki nie odgryw ają żadnej roli, popełnim y błąd. Zagadnienia priorytetu m ają w ielkie zna­ czenie, zwłaszcza gdy jest m ow a o współzaw odnictw ie ustroju socjalistycznego z kapitalistycznym . W tym w ypadku bow iem priorytet przeobraża się w e w sk aź­

nik przew agi jednego ustroju społeczno-gospodarczego nad drugim . N egow anie

w ięc doniosłości ustalania priorytetu jest niedopuszczalne.

Jak należy ujm ow ać kwestię priorytetu? K a żd e poważne odkrycie naukow e jest poprzedzone przez krótszy lub dłuższy okres przygotow ania, w czasie którego wielu n aukow ców różnych krajów m oże przybliżyć się z rozm aitych stron do od­ krycia na długo przed w łaściw ym odkryw cą. A le naukow cy ci nie dokonują od­ krycia, lecz tylko przygotow ują dlań grunt. W rozw oju nauki jest to stadium jak gdyby ew olucyjne, w trakcie którego grom adzone są elem enty niezbędne dla przy­ szłego odkrycia. G d y ilość elem entów dosięgnie pew nej granicy i(w każdym w y ­ padku innej), sum ując się pow odują one zasadniczą, jakościow ą zmianę w poglą­ dach na badane zagadnienie, i taka zm iana jest w łaściw ym odkryciem naukow ym . D latego też za autora odkrycia powinien być uznany ten, kto spow odow ał zasad­ niczy przew rót w poglądach naukow ców . Jem u trzeba przyznać priorytet danego odkrycia i nikom u innemu.

(4)

A le w obec tego, że wśród poprzedników odkryw cy, którzy w ypow iadali p o ­ dobne idee i poglądy, m ógł znajdow ać się naukow iec k ra ju reprezentow anego przez danego historyka nauki, ten ostatni zaw sze m a możności gw ałcąc zasadę obiektyw nego u jm ow ania historii, przypisać autorstw o i priorytet odkrycia przed­ staw icielow i najbliższego sobie narodu.

R eferat B . M . K ied row a w zbudził duże zainteresowanie obecnych. W dysku sji nad referatem w ystąp ili: E. K o lm a n , M . M . K a rp ow , P. G . K u lik o w sk i, E. N . P a ­ w łow sk i, ¡L. A . G leb ow , D . ,M. L iebiediew , P . W . Sław ienas, A . A . Osinkin.

C złon ek A k ad em ii E. N . Paw łow ski postaw ił bardzo ciekaw e pytanie: czy zm a rły autor opracow ań ponosi odpowiedzialność za późniejszą ich interpretację oraz za w ypaczenia w y p ływ ają cych z nich w n iosków ? Zd aniem dyskutanta, histo­ ry c y nąuki, a w szczególności historycy b iolo gii i pow iązanej z nią ściśle m ed y c y ­ n y , powinni opierać się bezpośrednio na oryginalnych pracach naukow ców , aby w ydob yć ich poglądy spod późniejszych naw arstw ień.

Szczególnie żyw o dyskutow ano zagadnienie roli jednostki w rozw oju nauki i techniki oraz kw estię, kogo n ależy uważać za w łaściw ego odkryw cę. P odkreśla­ n o przy tym , że dla historii nauki nie jest istotne, kto pierw szy w y su n ął ten czy inn y pogląd, lecz kto pierw szy ten pogląd uzasadnił i potrafił przekonać innych 0 słuszności w ysun iętej tezy. Zw racano też uwagę, że do zagadnienia priorytetu n ależy podchodzić w oparciu nie o pojedynczy w y rw a n y fakt, lecz o ogół znanych fa k tó w , staw iając w nioski na tw ardym fundam encie fa k tó w historycznych, nié w y łą c za ją c żadnego, aby nie pow staw ało podejrzenie, że w yłączenia tego dokonano w jakim ś określonym celu.

P rzy rozpatryw aniu zagadnienia priorytetu n ależy również brać pod uwagę

ogólny poziom gospodarczy kraju, w którym dokonano w ybitnego odkrycia, zda­ rzało się bow iem , że nie znalazło ono zastosow ania ze w zględu na w aru nki ek o ­ nom iczne. D ysk utanci podkreślali też, że przy prow adzeniu badań w dziedzinie hi­ storii nauki i techniki konieczne jest zwracanie zasadniczej uwagi na rozw ój idei nau k ow ych i technicznych, w ted y bow iem rzeczyw isty w kład każdego n aukow ca zn ajdzie obiektyw ne odbicie.

W podsum ow aniu dysku sji B. M . K ied row sform u łow ał zasadnicze w arunki p raw idłow ego rozw iązyw ania zagadnień priorytetu. P ierw szym jest naukow e, obiektyw ne podejście. Jeżeli postaw ić sobie zadanie udowodnienia, że pew ien n a u ­ k o w iec jest w łaśnie autorem danego odkrycia, będzie to podejście subiektyw ne, nie obiektyw ne. Po drugie, nie należy przyjm ow ać form alnego podobieństw a za istot­ n ą zgodność. Podobieństw o nie m oże być podstaw ą dowodu, a analogia — argu­ m en tem . Po trzecie, konieczne jest branie pod uw agę w p ły w u tego lub innego n au ­ k ow ca czy w yn alazcy na rozw ój św iatow ej nauki i techniki. Z a autora odkrycia m ożna uznać tylko tego, czyja działalność w płyn ęła na późniejszy rozw ój nauki 1 techniki.

N a zakończenie B. M . K ied ro w w yraził życzenie, aby praca nad zgłębieniem m iędzynarodow ego charakteru rozw oju nauki, nad zagadnieniem priorytetów , nad określeniem istoty odkrycia naukow ego, rozpoczęta na plenum , b yła k o n ty n u ow a ­ na w sekcjach N arodow ego Zjednoczenia.

W dalszym ciągu plenum rozw ażało zagadnienie praw idłow ości rozw oju tech ­ niki. R eferat w y g łosił prof. I. J. K on fiedieratow , który, n a podstaw ie statystycz­ nego opracowania obszernego m ateriału dotyczącego historii św ia to w e j techniki, doszedł do ciekaw ych konkluzji.

N ajbard ziej pow szechną prawidłow ością ilościow ego rozw oju techniki — m ó ­ w ił referent — jest potwierdzona statystycznie, w yraźnie zaznaczona tendencja w zrostu w postępie geom etrycznym . W w ielu w ypadkach dane statystyczne z w y ­ jątk ow ą v dokładnością odpow iadają k rzyw ej postępu geom etrycznego, przy czym jego w skaźnik m oże nie ulegać zm ianom w ciągu dłuższego okresu historycznego.

(5)

692

K ronika

Zw iązek pom iędzy techniką jako czynnikiem sił w ytw órczych społeczeństwa a sto­ sunkam i produkcji polega m . in. na tym , że każdej fo rm a cji społeczno-gospodar­ czej odpow iadają określone w artości w skaźników rozw oju techniki. U stalono rów ­ nież, że przy starzeniu się fo rm a cji i zaostrzaniu w ew nątrz niej. sprzeczności zasa­ da progresji geom etrycznej ■ ustępuje m iejsca n ieregularnym skokom , przy czym przeciętny w sk aźnik rozw oju techniki w okresie dostatecznie długim obniża się, choć w dalszym ciągu odbyw a się stały rozw ój jakościow y.

S iłę napędow ą rozw oju techniki stanowi zw iększone zapotrzebowanie społe­ czeństw a' na w ytw arzan y przy jego udziale produkt społeczny, przy czym zw ięk­ szenie produkcji w y n ik a zarówno ze wzrostu liczby konsum entów (w postępie geo­ m etrycznym ), jak i ze w zrostu w ielkości produkcji przypadającej na osobę. T en ostatni w skaźnik rośnie n a skutek powiększania społecznej i indyw idualnej kon­ sum pcji, związanego z pojaw ianiem się now ych w ytw orów , co jest um ożliw ione przez rozw ój techniki.

P raw idłow ości jakościow ego rozw oju techniki referent przeanalizow ał, po­ sługując się trzem a probierzam i jakości: intensyw nością, efektyw nością i nieza­ w odnością. D em onstrując na ekranie dynam ikę danych statystycznych, I. J. K o n - fiederatow pokazał na przykładzie w zrostu ciśnień, tem peratur, napięć, szybkoś­ ci itd., że intensyw ność procesów charakteryzująca jakość techniki m a historycz­ ną tendencję wzrostu. W sk aźn ik i natom iast efektyw ności i stopnia pełnego w y ­

korzystania praw przyrody w technice m ają historyczną tendencję zwalniania

w zrostu, co w yn ika z naturalnych ograniczeń, tzn. niem ożności przekroczenia 1 0 0 ° /»

w ykorzystania. W o ln e, asym ptotyczne zbliżanie się pewnego w skaźnika efek ty w ­ ności do ili)0®/o pozw ala na przew idyw anie zw rotu ku now ej technice, w ykorzystu ­ jącej praw a natury dotąd nie w ykorzystyw ane. T a k np. energetyka, w k raczając w okres rew olucji nauk ow o-techn iczn ej, dochodzi do konieczności poszukiw ania n ow ych sił przyrody, dających się praktycznie w ykorzystać, gdyż dawniej znane w ykorzystyw ane są już ze w skaźnikam i zbliżonym i do 10ff°/o.

R eferen t w skazał też na konieczność badań nad praw idłow ościam i rozw oju w skaźników niezawodności w technice, praw idłow ości te nie są bow iem jeszcze w ykryte.

N a zakończenie referent rozw ażył rozw ój energetyki jako k o lejn e przejście od m ałej do dużej intensyw ności; od energii w odnej do cieplnej, a od cieplnej do ją ­ drow ej. Z a m k n ą ł zaś referat, przypom inając w ypow iedź M arksa, że ludzkość zaw sze staw ia sobie zadania rozw iązyw alne, gdyż zadania rodzą się w w yn iku pow stania okoliczności u m ożliw iających rozw iązanie zadań.

W dalszym ciągu narady rozpatrzono spraw y nau k ow o-organizacyjn e. Zastęp­ ca przewodniczącego K om itetu A . S. Fiedorow m ów ił o w ydaw n ictw ach przygo­ tow yw an ych przez Instytut H istorii Przyrodoznaw stw a i Techniki w zw iązku z 50-leciem R ew olu cji Październikow ej. P oinform ow ał on, że In stytu t w ykonu je ogrom ną pracę, przygotow u jąc w ydaw n ictw a poświęcone rozw ojow i nauki i tech­ n iki w Z S R R w okresie w ładzy radzieckiej. D o w spółpracy przyciągnięto w ielu pracow ników przodujących zakładów naukow ych kraju. Instytut regularnie prze­ prow adza przy tym narady, n a których om aw iane są zagadnienia zw iązane z przy­ gotow aniem tych w y d a w n ic tw 3.

P o dyskusji plenum podjęło uchw ałę, w której podkreśliło konieczność znacz­

nego udoskonalenia koordynacji badań prow adzonych w różnych placów kach

w zakresie 50-letn ich dziejów przyrodoznaw stw a i techniki w Z S R R , oraz w ezw a­ ło w szystkich członków Radzieckiego N arodow ego Zjednoczenia do wzięcia aktyw ­ nego udziału w tych pracach.

3 Por. np. sprawozdanie z konferencji pośw ięconej przygotow yw anem u Z a r y ­ s o w i historii techniki w Z SR R w nrze i>— 2/H965 „K w artaln ik a ” , s. 242.

(6)

Zastępca przewodniczącego K om itetu prof. A . T. G rigorian w y g łosił referat 0 m ięd zyn a rod ow ych kontaktach n a u k ow ych radzieckich h istoryk ó w p rz y ro d o ­ zn aw stw a i techniki, a referat sekretarza redakcji ,/Wopro.soW Istorii J estiestw o- znanija i Tiechniki“ S . J. P łotkina pośw ięcony został niektórym ' osiągn ięciom tego w ydaw n ictw a i jego dalszym perspektyw om . Ten ostatni referat w y w o ła ł ży w ą d y ­ skusję, w której w zięli udział: P . I. V alesk aln , G . B . P etrosjan, G . W . B y k ó w , M . M . K a rp o w , P . W . Sław ienas, A . P . Juszkiewicz.

O ceniając dodatnio w ydaw n ictw o, dyskutanci w sk azali na niektóre jego b ra ­ ki. W sk u tek tego, że „W o p ro sy ” wychodzą nieregularnie, nie m ogą m ieć istotnego w p ły w u na prace historyków nauki i techniki, zaw arte w nich in form acje b ow iem są spóźnione o półtora czy dwa lata, tracąc na w artości. W sk azyw an o rów nież, ż e om yłką było poświęcanie całego zeszytu jednem u zagadnieniu (tak było np. z ze­ szytem pośw ięconym G alileuszow i), oraz że okres m iędzy oddaniem artyk u łu do redakcji a jego w ydrukow aniem jest bardzo długi.

Z dużym ożyw ieniem om awiano projekt przekształcenia „W o p ro so w ” w w y ­ dawnictwo periodyczne. W iększość dyskutantów stw ierdziła, że projek t ten po w i­ nien być zrealizow any jak najprędzej. Pow zięto też uchw ałę o przygotow aniu ze­ szytu specjalnego poświęconego 50-leciu R ew olu cji Październikow ej.

P len u m poleciło poza tym redakcji głów ną uw agę zwracać na om aw ianie m e ­ todologicznych zagadnień historii nauki i techniki oraz najn ow szej historii p rzy­ rodoznaw stw a i techniki, przeprowadzać dyskusję nad publikow anym i m a teriała ­ m i, rozszerzyć dział recenzji oraz in form acji o działalności radzieckich i zagra­ nicznych historyków nauki i techniki.

P rojek t zw ołania kolejn ej konferencji radzieckich historyków przyrodoznaw ­ stw a i te c h n ik i4 om ów ił zastępca przewodniczącego K o m itetu S. R . M ik u linsk i. P len um uznało za pożądane zw ołanie w 1966 r. w szechzw iązkow ej konferencji hi­ storyków nauki i techniki oraz poleciło prezydium K o m itetu rozpoczęcie przy go ­ towań. N iezależnie od tego, biorąc pod uw agę konieczność obszernego o m ów ienia doniosłych teoretycznych i m etodologicznych zagadnień historii przyrodoznaw stw a 1 techniki, K o m itet pow ziął decyzję, aby w m aju 1965 r. odbyć rozszerzone zebra­ nie p len a rn e6.

W ik to r S ok olsk i

P O D S T A W O W E P R O B L E M Y M E T O D O L O G IC Z N E I P R A K T Y K A B A D A N N A D R O Z W O J E M P R Z Y R O D O Z N A W S T W A I T E C H N IK I

R O Z S Z E R Z O N E P L E N U M K O M I T E T U R A D Z I E C K I E G O N A R O D O W E G O Z J E D N O C Z E N I A H I S T O R Y K Ó W P R Z Y R O D O Z N A W S T W A I T E C H N I K I

W dniach 25— 28 m a ja 1965 r. obradow ało w M o sk w ie rozszerzone plenum K o ­ m itetu Radzieckiego N arodow ego Zjednoczenia H istoryków P rzy ro d o zn aw stw a

i Techniki *. <

Pierw sze dw a dni posiedzenia poświęcone b yły ogólnej dyskusji nad opubli­ kow anym i uprzednio referatam i, a następnie jego uczestnicy brali udział w zebra­ niach sek cji: logiki i m etodologii historii nauki i techniki, historii w spółczesnej re­ w olu cji nau kow o-tech niczn ej oraz historii następujących nauk i gałęzi techniki:

1 Poprzednia konferencja odbyła się w m aju 1959 r., por. sprawozdanie z n ie j w nrze 4/1959 „K w artaln ik a ” , s. 759.

5 Por. poniżej sprawozdanie z tego rozszerzonego plenum . 1 P or.: w nrze 3/1965 (s. 489) in form ację o tym kom itecie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Bliższa analiza sform ułow ań użytych w cytow anym zdaniu po­ zw ala w yodrębnić dw a jego człony, połączone spójnikiem „ac”.. K rzyżacy zyskiw ali w ten

Z ad an ia jej precyzow ał „Przegląd W szechpolski” następująco: „W społeczeństw ie tym , w sk u tek zastoju życia um ysłowego, w sk u tek szczu­ płej liczby

Given the role of the adaptive reuse of cultural heritage as the entry point for circular cities and its contribution to cultural heritage conservation and sustainable urban

Przy tak znacznym poszerzeniu problematyki przedstawionej w pracy, zabrakło kilku elementów, których można by się było tam spodziewać. Po pierwsze,

Jeszcze raz należy podkreślić, że otrzymaliśmy dojrzałą naukowo pracę o geografii Polski drugiej połowy XVI w., stanowiącą fragmenty przyszłej m

Jego podstaw ę stanowi kilka tematycznych kartotek m ateriałów bibliograficznych, nad którymi uczony pracował w latach dwudzies­ tych i trzydziestych naszego stulecia,

2000.. w siedzibie Zakładu Historii Niemiec i Stosunków Polsko-Niemieckich Instytutu Historii PA N w Poznaniu odbyły się uroczystości jubileuszowe poświęcone