Maciej Dudziak
Christian Christiansen
Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 4, 295-302
1997
N a d w a r c i a ń s k i Ro c z n i k Hi s t o r y c z n o- Ar c h i w a l n y NR 4 - R O K 1997 Maciej D udziak Witnica
Christian Christiansen 1
U rodził się w 1915 roku w m iejscow ości Viborg na północnym zachodzie D anii, w ro dzinie farm erskiej. Po ukończeniu szkoły pod staw ow ej m łody C hristian w stąpił do m iejskie go gim nazjum w rodzinnym m ieście.
Jako d ziesięcio latek , zgodnie z ó w cze snym m odelem w ychow ania, rozpoczynał p o z a sz k o ln ą e d u k a c ję w v ib o rg sk im o d d ziale Y M C A (Young M e n ’s C hristian A ssociation).2 Po zakończeniu nauki w gim nazjum C hristian sen postanaw ia kontynuow ać kształcenie w y bierając kierunek teologiczny na U niw ersyte cie w Kopenhadze. C ały ten czas aktyw nie działał w Y M CA .
Studia nad etyką, m oralnością, praw em kanonicznym i historią Kościoła odbył w latach II w ojny św iatow ej, uw ieńczyw szy je tytułem magistra teologii (1942). Po studiach został pastorem D uńskiego K ościo ła Protestanckiego.
1 W poniższym tekście w y k o rzy stan o także m ateriały k iero w n ik a M uzeum W olden- berczyków K rzy szto fa W alcze w sk ieg o , p rz e sła n e do red ak cji N ad w arciań sk ieg o Rocznika H istoryczno-A rchiw alnego, za które autor składa serdeczne podziękow a nia.
' Towarzystwo M łodzieży C hrześcijańskiej, znane także z aktyw ności na terenie Polski pod nazwą YM CA.
296 M aciej Dudziak Jeszcze w okresie studiów B iuro G eneralne Y M C A w Genewie za proponow ało m łodem u C hristiansenow i pracę w śród jeń có w wojennych na terytorium III Rzeszy. T raktując ów fakt ja k o w yróżnienie Christian sen przyjm uje propozycję i z początkiem 1942 r. w yjeżdża do Genewy. \y B iurze G eneralnym Y M C A zapoznany został z charakterem i terenem swojej pracy. Z asięgiem działalności C hristiansen objąć miał obszar zwa ny w niem ieckiej nom enklaturze strefą m ilitarną nr 2 z centrum w dzisiej szym Szczecinie. S iedziba Y M C A na ten obszar znajdow ała się w Berli nie, a jej biura m ieściły się przy W ilhelm strasse. W berlińskim oddziale organizacji C hristiansen poznał zespół przyszłych współpracowników, a w śród nich dyrektora terenow ego Y M C A , Szw eda Christieansona.3
D ziałając na m ocy konw encji genew skiej o pom ocy humanitarnej jeń co m w ojennym , zapoznany ze specyfiką oraz m ożliw ościam i YMCA, C hristiansen rozpoczął pracę na przełom ie zim y i w iosny 1942 roku. W zasięgu je g o bezpośrednich działań znalazły się m. in. takie miejscowo ści jak: G ross Born (Borne), Stargard (Stargard Szczeciński), Neubranden burg, P renzlau (Przęsław ek), A m sw ald e (C hoszczno) oraz Woldenberg (D obiegniew ). R azem było to 6 szpitali i czternaście obozów jenieckich, w śród których były obozy je ń có w polskich, am erykańskich, brytyjskich, francuskich oraz belgijskich. W tej grupie szczególną uw agę Christianse- na zw róciły dw a: francuski, w okolicach dzisiejszego Zagania, oraz pol ski O flag lic W oldenberg.
O bydw a te obozy przeczyły przygnębiającem u obrazowi życia za drutam i ja k o m iejsca destrukcyjnie w pływ ającego na osobowość. W szcze gólności obóz w W oldenbergu w yróżniał się dobrze zorganizowaną dzia łalnością kultu raln ą po d trzy m u jącą na d u ch u i rozw ijającą aktywność jeńców . P olscy oficerow ie zorganizow ali tu obok różnych form życia ar tystycznego i sportow ego także U niw ersytet W oldenberski
prowadzący
prace badaw cze w w ielu dyscyplinach, rozw ijający zainteresowania edu kacyjne w śród jeńców . P ozw alało to postrzegać O flag licWoldenberg w
3 W edług J. O lesik a: „ (...) YMCA b yła sta le re p rezen to w a n a p rz e z te same osoby- F unkcje te p e łn ili p a sto rzy d uńscy C hristian C hristiansen i je g o syn ". 0- Oleksik. O flag Ile W oldenberg, W arszaw a 1988, s. 61). P odw ójny błąd polega: po pierwsze
na skojarzeniu reprezentantów YM CA ja k o „ojca i syna” , którymi nie byli oraz - P° drugie - na zm ianie nazw iska ow ego „ sy n a ” pastora C hristiansena. W rzeczywisto
ści ów „ s y n ” nazyw ał się E rik C h risten sen i był S zw edem (rów nież duchownym
protestanckim ), i był starszy od sw ego „ojca” , C hristiana Christiansena. o kilkadzie siąt lat! (na podstaw ie inform acji u zyskanych od pasto ra C hristiana C h ristian sen 3
W tej spraw ie zob. Ch. C h ristian sen , S even Years A m o n g P risoners o f War. 1 U niversity Press, O hio 1994, s. 10 i nas.)
Christian C h ristia n sen
297 kategorii fenom enu sp o łeczn o -k u ltu ro w eg o , w ytw orzonego w specyficz nych uw arunkow aniach życia w o d o so b n ie n iu .4
W izytacje C h ristian se n a w o bozach odbyw ały się raz na kw artał i trwały od dw óch d o p ię ciu dni. P o przybyciu do obozu przedkładał on niemieckiemu k o m e n d a n to w i p e łn o m o c n ic tw a u p o w aż n iając e go do wejścia na teren placó w k i. N astęp n ie o d b y w ała się w izytacja obozu w towarzystwie je n ie c k ie g o przed staw iciela rady obozu i strony niem iec kiej. Po zw ykle krótkim , ruty n o w y m przeglądzie, ju ż bez asysty niem iec kiej komendantury, ro zp o c zy n ał rozm ow y, które odbyw ały się w języku angielskim lub n iem ieckim . W trakcie w ym iany inform acji pastor pow ia domiony był o stanie spraw b y tow ych jeńców , o zam ierzeniach kultural nych itp., sam natom iast in fo rm o w ał o w ydarzeniach dotyczących w spół pracy YMCA z o bozem . N astęp n ie oficero w ie przekazyw ali listę prosi) obozu do Y M CA , któ rą w ra z z rap o rtem C hristiansen przesyłał do central nego biura tej o rg anizacji w G enew ie. L ista p róśb zaw ierała z reguły w y kazy materiałów n iezb ę d n y ch do k o n ty n u o w an ia i rozw ijania działalno ści kulturalno-edukacyjnej n a teren ie o bozu, takich jak: mapy, książki, globusy, instrum enty m uzyczne, p ap ier itp. R ealizacja próśb następow ała zazwyczaj w przeciągu trzech m iesięcy. Z am ów ione przedm ioty przesy łano koleją lub pocztą. B yły to d aro w izn y p o chodzące od osób pryw at nych, rozmaitych instytucji oraz organizacji w spółdziałających z YM CA , między innymi z M ię d zy n a ro d o w e g o C zerw onego K rzyża.
W Oflagu lic W oldenberg C h ristian sen w spółpracow ał z jeniecką Komisją K ulturalno-O św iatow ą oraz p rzew odniczącym obozow ego koła YMCA, ppor. H enrykiem K orzistką.
Z każdej w izyty pasto r w yw oził pliki m aszynopisów , paczki z o b razami i rzeźbam i, p rojektam i architektonicznym i, lokując je początko wo w berlińskim o ddziale Y M C A , a następ n ie w w yniku zniszczenia lo kalu przy ul. W ilhelm strasse w czasie je d n e g o z alianckich nalotów, w nowej siedzibie o rganizacji w m iejsco w o ści Sagan (obecny Żagań). Część obozowych dzieł sztuki i o p racow ań n aukow ych w ysłana została do ge newskiego biura Y M C A , je sz c z e inna, ta najbardziej pryw atna znajduje Sl? w zbiorach pastora C h ristian sen a.5
Zob. J. Olesik. op. cit.
Większość zachow anych zbiorów w oldenberskich znajduje się w siedzibie YM CA w Genewie oraz w M uzeum W o ld en b erczy k ó w w D o b ieg n iew ie. Z naczna ich część uległa jednak zniszczeniu w trakcie nalotów , w których ucierpiały i siedziby tereno we YMCA w Berlinie i Żaganiu.
298 M a c ie j Dudziak W czasie trzy letn ieg o o k resu d z ia ła ln o śc i w stre fie m ilitarnej
nr
2 C hristiansen o d w iedził O flag lic W o ld en b e rg d w a n a śc ie razy. Podróżo wał najczęściej koleją, a w k o ń co w ej fa z ie w o jn y sa m o c h o d e m . Ostatnią w izytę w obozie je n ie c k im w W o ld en b erg u z ło ż y ł p a s to r w czasie świąt B ożego N arodzenia 1944 roku. L ik w id a c ja o b o zu w sty c z n iu 1945 r. prze rw ała kontakt C hristian sen a z je ń c a m i. K o n iec w o jn y z a sta ł pastora w Berlinie. P rzebyw ał w radzieckiej strefie m ia sta , g d z ie z ra m ie n ia YMCA pom agał uchodźcom m ig ru jący m z ra d z ie c k ie j stre fy n a zachód.W 1947 r., p o d ejrzan y o sz p ie g o stw o n a rz e c z W ielk iej Brytanii, został aresztow any przez N K W D i p rz e w ie z io n y d o M o sk w y . Osadzono go w m oskiew skim w ięzieniu, g d zie p o 6 m ie sią c a c h sk a z a n y został na zesłanie do łagru w K ra sn o g o rsk u .6 D zię k i z a b ie g o m dyplom atycznym po roku pow rócił do D anii, a po k ró tk im o d p o c z y n k u p o d ją ł przerwaną pracę. N adał o piekow ał się u ch o d ź ca m i z ra d z ie c k ie j stre fy okupacyjnej w N iem czech, n astępnie n iem ieck im i je ń c a m i w o je n n y m i przetrzym yw a nym i n a terenie S zkocji. Tu o d n a jd y w a ł i b ył o d n a jd y w a n y p rze z byłych je ń có w z W oldenberga. Z aw ią za n e je s z c z e w o b o z ie p rz y ja ź n ie odżyły i są kontynuow ane do dziś.
Po likw idacji o b o zó w je ń c ó w n ie m ie c k ic h i p o w ro c ie żołnierzy do kraju, C hristiansen po d ejm u je n o w e w y z w a n ie - ro z p o c z ą ł pracę na B liskim W schodzie, gdzie zajął się u c h o d ź c a m i p a le sty ń sk im i. Tam po znał sw oją p rzyszłą żonę. P o ślubie p a ń s tw o C h ristia n se n o w ie powrócili do D anii. D o 1967 roku p a sto r p ra c o w a ł w M in iste rstw ie S p ra w Zagra nicznych D anii, gdzie pełnił fu n k cję d y re k to ra d e p a rta m e n tu , zajmujące go się uchodźcam i. Po przejściu na e m e ry tu rę C h ristia n se n zajął się pisa niem pam iętników . W sp o m n ie n ia o p u b lik o w a ł w d w ó c h k sią żk a ch i licz nych arty k u łach .7
W 1993 r. P rezydent R P L e c h W a łę sa n ad a ł p a s to ro w i Christianse- now i Z łoty K rzyż Z asługi. W ty m sa m y m ro k u R a d a M ie jsk a Dobiegnie wa nadała m u hon o ro w e o b y w ate lstw o m iasta.
W sw oim bogatym , p ełn y m d ra m a tó w ży ciu , p a s to r szczególnym sentym entem darzy czas w sp ó łp rac y z p o lsk im i o fic e ra m i w oflagu wol- denberskim , do których tak oto pisał;
6 W spom nienia z radzieckiego łagru C h ristian sen o p isu je w w y d an ej p o d u ńsku książ ce: Vi var, F aengsel, D eunges F o rla g , K o p e n h a g a 1949.
7 W spom nienia z pracy w Y M C A zaw arte są w w y d an ej po a n g ie ls k u k sią ż c e : Seven yea rs am ong P. O. W., O hio U n iv ersity P re ss. A th e n s 1994.
Christian C h ristia n sen
299
N igdy nie zapom n ę, czeg o się o d Was nauczyłem : cierpliw ości i ^ trw ałości w n a jcięższych w arunkach.szukania w sobie siły w obec zło i (tsiqgania c z e g o ś p o zy ty w n e g o i pożyteczn ego. K iedy sam na koniec woj- n\ znalazłem się w w ięzien iu i niew oli, byłem szczególnie wdzięczny, ze
WV będąc w n iew oli p o k a za liśc ie mi, ja k ie znaczenie ma mocna w iara w Boga}
P om im o s ę d z iw e g o w ie k u p a s to r C h ris tia n s e n nadal p o sia d a ogromną spraw ność fizy c zn ą i in telektualną. W m aju 1996 r. by! gościem amerykańskich lotników , k tórym ja k o je ń c o m w ojennym niósł pom oc w podkoszalińskim T y ch o w ie.
Christian C h ristia n se n m ieszk a w rodzinnym m ieście Viborg, w małym, ale p rzestro n n y m , pełn y m św iatła dom ku z ogrodem , niedaleko miejsca sw ego u ro d ze n ia.
P rz em ó w ien ie P a sto ra C h ristian a C h ristian sen a podczas n a b o ż eń stw a W old en b erczyk ów w D obiegniew ie
w d niu 8 w rześn ia 1995 r.
(Tłum aczenie z ję z . n iem ie ck ie g o K s. G erard K ropidłow ski).
Kochani P rzyjaciele!
Pewnego razu p o lsk i je n ie c w ojen ny p o w ied zia ł mi: „My, P olacy zapłaciliśmy naszą c z ę ś ć cen y zw ycięstw a sprzym ierzonych, abyście iw y mogli być w y z w o l e n i Z p ew n o ścią m iał rację bo żaden inny kraj nie miał p roporcjon aln ie ta k w ielu zagin io n ych i tak w ielu zabitych, ja k wasz kraj. Wielu w a szych rodaków m u siało o fiarow ać sw oje życie, a b y śmy mogli dzisia j ż y ć w w olności.
Wówczas, na p o czą tk u m aja 7 945 r. obch odziliśm y w naszej o j
czyźnie u ro czy ście k a p itu la c ję n iem ieck ich o k u pan tów Skandynawii. Wojna była zakończona. W D an ii w szęd zie w znoszon o duńską fla g ę czer wono-białą. a w dniu kapitu lacji N iem iec w ieczorem staw ian o w oknach Zapalone św iece, a b y w ten sp o só b zam an ifestow ać naszą radość. Chcie liśmy też w ten sp o só b za c h o w a ć w e w d zięczn ej pam ięci naszych p o le głych. Wielka b yła n a sza radość, w ielka była nasza wdzięczność, wielkie też były tęsknota i ża ło b a p o dotkniętych rym losem.
' Fragment p rz e m ó w ie n ia p o c h o d z i z listu s k ie ro w a n e g o do W o ld en b erczy k ó w w dniu 8 IX 1995 r. L ist w zb io rach B iblioteki W oldenberskiej.
300 M a c ie j Dudziak O ile w iększe m u sia ły b y ć radość, a le te ż tę sk n o ta i ża ło b a polskie- go narodu? P rzecież w y o w iele w ię c e j d o zn a liśc ie n iż m y, i o ile Dania liczy sw oich zabitych w kilku ty sią c a ch to P o la c y sw o je o fia ry liczą w m ilionach. D latego nie ch o d zi tylko o to, a b y s p o tk a ć d a w n y c h kolegów i tow arzyszy niedoli, którzy p rzy b y li z e w s zy stk ic h r e g io n ó w w aszego kra. ju , lecz aby w sp o m in a ć też Z w d zię c zn o śc ią rodaków , k tó r z y d zisia j nie sq w stanie tu b y ć z nam i, p o n ie w a ż j u ż z m a r li a lb o z p o w o d u wieku nie m ogą p o d ją ć p o d ró ży do D obiegniew a.
Sądzę, że p ra w d o p o d o b n ie j e s t to o s ta tn i z ja z d u rzą d za n y przez Z w iązek P olskich W eteranów W ojennych w D o b ie g n ie w ie . P o raz ostatni się widzimy. Ta e w en tu a ln o ść dała m i w o sta tn im c za sie p o w ó d do wspo m inania i rozw ażania, czego j a w c za sie m o ic h o d w ie d zin w Waszym obo zie doznałem i przeżyłem . B yły to n ie ty lko sm utek, tra g izm , tęsknota, go rycz, ludzkie p ro b le m y różnego rodzaju, a le r ó w n ie ż j a k a ś ogrom na du chow a a ktyw n o ść ja k o c h a ra kte rystyc zn a c e c h a c o d z ie n n e g o życia Ofla gu Uc.
P ew nego dnia p rzy sze d ł do m n ie p o ls k i o fic e r z b a rd zo osobistą prośbą, czy m ógłbym o d n a le źć je g o żonę. W iedział on je d y n ie , że była zesłana na Syberię i p ra w d o p o d o b n ie zn a la z ła się w j a k i m ś o bozie przy m usow ej pracy. M im o do b rej woli, n ie b y łe m w sta n ie d a ć zadowalającej odpow iedzi. M ożna p o w ied zieć, że sta łe m z p u s ty m i rę k a m i w obec tego zrozpaczonego człow ieka i nic nie m o g łem p o m ó c . M u sia łe m odpowie dzieć, że YMCA nie m iała ża d n e j m o żliw o śc i p o d ję c ia ja k ie jk o lw ie k dzia łalności w Z w iązku R adzieckim . U b o lew a łe m n a d tym i w yra ziłem moje w spółczucie. W tedy ten c zło w ie k sp o jr z a ł n a m n ie b e z ra d n ie i głęboko rozczarow any i w estch n ą ł - cytu ję - „ J e ś li m o ja ro d zin a zn a jd u je się w piekle, to i j a ch cę p o zo sta ć w p ie k le Z c ię żk im se rc e m i z u c z u c ie m absolutnej b ezradności opu ściłem w ie c zo re m o b ó z i p o je c h a łe m z powro tem do Berlina.
Inny je n ie c p o w ie d zia ł do m n ie: „ N ie w id zim y ż a d n e j możliwości odzyskania w o ln o śc i!” - C elem YM C A b yło p o m a g a n ie je ń c o m wojen nym, były je d n a k dni, kied y b yło się b e z ra d n y m w o b e c u w ięzio n y ch ofiar. M ożna było w y słu c h a ć z uw agą, g d y k tó r y ś z je ń c ó w o p o w ia d a ł o swoich problem ach osobistych i ludzkich. To b y ło w szystko . M o ż e i to m iało pew ne znaczenie, je d n e m u czy d ru g ie m u u lży ło w n ied o li.
K iedy o d cza su do cza su w s p o m n ie n ia m i w r a c a m d o O flagu Hc> w tedy często p rzy c h o d zi m i na m y śl p e w ie n k a to lic k i duchow ny, który
Christian C h ristia n s e n
301
jesieniq 1 9 4 4 r. p r z y b r a m ie o b o z u p rz y w ita ł m nie takim i słow am i: „Do brze. ie p r z y b y w a s z , b o p o tr z e b u je m y k a ż d e j fo rm y pom ocy, której nam YMCA m o że u d z ie lić , g d y ż m u s im y m ie ć n a ka żd ą godzinę dnia coś w programie, a b y n a s i r o d a c y n ie p o g r ą ż a li się w rozpaczy z pow odu losu jaki sp o tk a ł n a s z e d o m y i ro d zin y w W a r s z a w i e J a k pam iętacie, m iesz kańcy W a rsza w y w s ie r p n iu i w r ze śn iu 1 9 4 4 r. pró b o w a li uw olnić sw oje miasto o d n ie m ie c k ie g o o k u p a n ta w n a d ziei, ze p o w ita ją posuw ającą się szybko a rm ię r o s y js k ą w w o ln e j sto lic y p o lsk ie j. N iepom yślny przebieg powstania w W a rsza w ie s p r a w ił p rzy g n ę b ia ją c e w rażenie na jeń ca ch w obozie. Ten g łę b o k o p r z y g n ę b ia ją c y n a stró j w o bozie sparaliżow ał wszelkie formy a k ty w n o śc i.
J e szc ze j e d n o le ż y m i d z is ia j na se rcu : chcę pod zięko w a ć w szyst kim byłym j e ń c o m z a to, c z e g o o d n ic h d o zn a łe m i czego o d nich się nauczyłem. N ie m a m tu n a m y śli ty lk o za szc zy tn yc h odznaczeń, które zo stały n adane m i p r z e z P r e z y d e n ta RP, P o lsk i C zerw o n y Krzyż, Pana Bur mistrza, R a d ę M ia s ta D o b ie g n ie w a i o d YM C A w W arszawie. Wiem. że za H onorowym O b y w a te ls tw e m , K r zy że m Z a słu g i i in n ym i zaszczytam i, stoją niekończące s ię s z e r e g i b e z in te r e s o w n y c h b o h a te ró w i dobrow olnie p o św ięcających s ię je ń c ó w , k tó r z y s w ó j c za s i um iejętn o ści przeznaczali, aby życie in n y c h j e ń c ó w sta ło się b a rd zie j znośne. N ie szczędzono żadne go trudu w tro s c e o z o r g a n iz o w a n ie koncertów , wykładów, nabożeństw, przedstaw ień te a tr a ln y c h i z a w o d ó w sp o rto w yc h . Szczególnie w polskich obozach s tu d io w a n o ta k in te n sy w n ie i system a tyczn ie, ja k tylko warunki na to p o zw a la ły. Z n a c z n a c z ę ś ć k o le g ó w była aktyw na i pracow ała nad tym, aby n ie w o la m ia ła s w o je p o z y ty w n e strony. WV sa m i wiecie, ja k w iel kie znaczenie m ia ł u n iw e r s y te t w O fla g u lic . W iedza zdobyta p rzez jeńców H' obozie b yła w ie lc e p r z y d a tn a d la n o w e j P olski, odbudow anej ze znisz czeń w ojennych.
WY, d r o d z y P r z y ja c ie le , je s te ś c ie p rzy k ła d e m dla nadchodzących pokoleń. J e ste m w d z ię c z n y lo so w i, że m ia łe m oka zję z Wami w spółpraco wać. N ig d y n ie z a p o m n ę c z e g o o d Was się n a uczyłem : cierpliw ości i w y trwałości w n a jc ię ż s z y c h w a r u n k a c h , szu k a n ia w so b ie siły w obec zła, i osiągania c z e g o ś p o z y ty w n e g o i p o ży te c zn e g o . K ied y sam p o w ojnie znalazłem się w w ię z ie n iu i n ie w o li, b yłem szc zeg ó ln ie wdzięczny, że VVv, będąc H’ p o d o b n e j sy tu a c ji, p o k a z a liś c ie m i, ja k ie znaczenie m a m ocna wiara w B o g a : ża d e n d y k ta to r n ie j e s t a n i n ig d y nie będzie w szechm oc nym B ogiem . O k r u tn a w ła d z a ja k ie g o ś ty ra n a nie m oże p rzezw yciężyć
302
M aciej Dudziakducha. W szystko m oże długi czas w y g lą d a ć w czarnych barw ach i być nie do zniesienia, ale Bóg, który o b ieca ł nam b y ć z nam i na zawsze ai do skończenia świata, znajdzie też d rogę do każdej ciem nej celi więziennej, On je s t z nami, bo B óg je s t obecny w m rokach i daje uw ięzionym nadzieję i gw arancję, że je ste śm y w Jego rękach i nic nas nie spotka bez Jego woli.
Według m ojego prześw iadczenia, taka w iara była tą siłą, która spraw iła, że życie w obozie w O flagu II c było bardziej znośne. Muzeum, które tak ładnie urządziliście w obozie, p rzed sta w ia w sposób łatwo zro zum iał}’, co się tu w ydarzyło. O pow iada o d u ch o w ej sile oporu 6.000 p olskich je ń c ó w wojennych, którzy b lisko 6 lat tu byli w ięzieni i musieli p rzetrw a ć. P rzyczyni się ono do tego, że o fiary barbarzyńskiej wojny nie będą zapom niane.
P ew nego dnia zapytałem kieru ją ceg o p ra c a m i obozowego uni wersytetu, dlaczego p o lsc y je ń c y w ojenni o w iełe bardziej gorliwie stu diują niż np. Anglicy, którzy głó w n ie interesują się upraw ianiem sportów. U zyskałem odpow iedź: „ M y wiemy, że p rzy jd zie dzień, kiedy będziemy znow u w olni i m usim y się przygotow ać, a b y p o te m m óc odbudować nasz zniszczony kra j". To było b ezsprzecznie w a żn e i p o żyteczn e zadanie dla w szystkich w obozie i j a je s te m szczęśliw y, że YM CA c h o ć trochę mogła w tym pom óc. To je s t także w ażne za d a n ie na d zisia j i w p rzyszłości dla tych, którzy p ragną w olności P olski i chcą j e j strzec.
N iech Bóg obdarzy Was i następne p o ko len ia pokojem , jednością i m ądrością, które są nieodzow ne d o tego zadania.