• Nie Znaleziono Wyników

View of Manifestacje religijno-patriotyczne w Lublinie w roku 1861

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Manifestacje religijno-patriotyczne w Lublinie w roku 1861"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD BENDER

MANIFESTACJE RELIGIJNO-PATRIOTYCZNE W LUBLINIE

W R. 1861

W dniu 27 II 1861 r. w Warszawie h a placu Zamkowym doszło

do wielkiej manifestacji ludności Warszawy. Jej celem było

wymuszenie na władzach carskich uwolnienia osób aresztowanych

w Warszawie dwa dni wcześniej,: tj. 25 lutego podczas manifestacji

antyrządowej. M anifestacja w dniu 27 II 1861 r., rozpoczęta uro­

czystą procesją, która wyruszyła z kościoła K arm elitów na Lesz­

nie, zakończyła się tragicznie. Chcąc zmusić do rozejścia się tłum y

ludzi zgromadzone na placu Zamkowym i Krakowskim P rzed­

mieściu, władze carskie wprowadziły do akcji wojsko. W rezultacie

pięć osób zostało zabitych h

Echo. tych krwawych wydarzeń bardzo szybko rozeszło się

szeroko po kraju. Wypadki warszawskie poruszyły cały naród.

Cały też naród, który w jednej chwili zjednoczyła krew przelana

na ulicach Warszawy 2, solidarnie zaprotestował przeciwko krw a­

wemu stłumieniu religijno-patriotycznej m anifestacji ludu W ar­

szawy. Protest ten przybrał przede wszystkim formę powszechnej

żałoby. Za dusze pięciu poległych w Warszawie zaczęto odprawiać

w całym kraju uroczyste nabożeństwa. Udział w nabożeństwach

brało całe społeczeństwo, bez względu na swoją klasową przy­

należność. W ten sposób cały naród protestował przeciwko prze­

mocy zaborcy.

W Lublinie pierwsze nabożeństwo żałobne za poległych w W ar­

szawie zostało odprawione w kościele OO Kapucynów w dniu

1 S. K i e n i e w i c z , W a r s z a w a w p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m , W arszaw a 1954, s. 61.

2 A. S z e l ą g o w s k i , D z ie j e P o ls k i w czasach p o w s t a n i a s t y c z n i o ­ wego, P olska j e j d z i e je i ku ltu ra, t. III, s. 339.

(2)

pogrzebu pięciu poległych tj. 2 III 1861 r . 3. Na nabożeństwie tym

wszyscy, tak mężczyźni jak i niewiasty byli w żałobie4. W dniu

2 III w Lublinie panowała powszechna żałoba. Sklepy i lokale

rozrywkowe były pozam ykane5. Dzień ten upłynął w mieście

w powadze i spokoju 6. Drugie z kolei nabożeństwo żałobne za

pięciu poległych zostało odprawione w Lublinie w kościele kate­

dralnym w dniu 6 III 1861 r. Trwało ono od godziny 10 do 13.

Wzięło w nim udział niemal całe miasto. Podczas nabożeństwa

bardzo ostentacyjnie podkreślali swą obecność uczniowie gim­

nazjalni 7. Uroczystą mszę św. żałobną odprawił sam ordynariusz

lubelski ks. biskup W incenty a Paulo Pieńkowski. Podczas mszy

św. obecni w katedrze śpiewali Boże, coś Polskę i inne pieśni

religijno-patriotyczne. Na nabożeństwie była obecna również de­

legacja żydow ska8.

W innych kościołach w Lublinie nabożeństwa żałobne odbyły

się w term inach późniejszych, najliczniej w dniu 15 III 1861 r.

W dniu tym nabożeństwa zostały odprawione w kościołach:

OO Bernardynów, P P Wizytek, SS Szarytek, OO Dominika­

nów,

Sw.

Ducha i

Sw.

Jana Bożego9. Udział wiernych

w

tych

8 J. R i a b i n i n, L u b li n i L u b e ls k i e w p r z e d e d n iu p o w s ta n i a s t y c z ­ nio w eg o , L u b lin 1925, s. 19.

4 W. F r z y b o r o w s k i , H istoria d w ó c h lat, t. II, K rak ów 1893, s. 157. 5 R i a b i n i n, op. cit.

8

O tym , żeb y

w

dniu tym p rzy g o to w y w a n o ja k ieś w y stą p ien ia a n ty ­ rządow e źródła n ic nam n ie m ów ią. N ajpraw dopodobniej w ię c w L ublinie, w p rze c iw ie ń stw ie do W arszaw y, gdzie w śród ubogiej lu d n ości m iejsk iej k rą ży ły pogłoski, że „w czasie pogrzebu w y b u ch n ie rew o lu cja ”, (Z. J a n ­ c z e w s k i , Z e z n a n ia śl e d c z e o p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m , opr. S tefan K i e- n i e w i c z, W arszaw a 1956, s. 11) n ie p rzew id yw an o p ow ażn iejszych zab u ­ rzeń w ty m dniu.

7 W ojew ód zk ie A rch iw u m P a ń stw o w e (W. A. P.) w L ublinie. Zespół ak t R ządu G u b ern ialn ego L u b elsk iego, W ydział O gólny, A kta Tajne, vol. 15, gu bernator c y w iln y lu b elsk i do n am iestn ik a K rólestw a P olsk iego z 6 III 1861, k. 141.

8 W. P r z y b o r o w s k i , op. cit. P odaje on, że nabożeństw o w k a te ­ drze m ia ło m iejsce 9 III 1861 r. Ź ródła jed n ak n ie potw ierd zają tego.

8 T ajn e v. 15 p rezyd en t L u b lin a do gubernatora cy w iln eg o lu b elsk iego z 15 III 1861 r. K arta 180.

(3)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 305

nabożeństwach był we wszystkich kościołach bardzo liczny. Pod­

czas nabożeństw księża często wygłaszali okolicznościowe kazania,

w których poruszali oprócz zagadnień religijnych również pro­

blemy związane z patriotyczną postawą ludności10. Kościół kato­

licki w Polsce miał bowiem w tym czasie oblicze całkowicie polskie

i narodow eu . Niemniej należy zaznaczyć, iż początkowo ducho­

wieństwo polskie wahało się jak rozwiązać dylemat: za ruchem

patriotyczno-rewolucyjnym i narodem, czy też przeciwko niemu

i za rząd em 12. Po wydarzeniach lutowych w Warszawie zdecy­

dowało się ono na jasną odpowiedź. Opowiedziało się zdecydowanie

za ogarniającym cały naród ruchem patriotycznym , za polską

rewolucją 13.

W tym okresie kiedy po kościołach odprawiane były nabo­

żeństwa za poległych w Warszawie, ludność Lublina przywdziała

stroje żałobne. Ciemny żałobny ubiór lub kokarda żałobna, stały

10 W. A. P. w L u b lin ie, zespół: R ząd G u b ern ialn y L u b elski, W yd ział A d m in istracyjn y v. 1122, n a m iestn ik K ró lestw a P o lsk ieg o do gu b ern atora cyw iln ego lu b elsk iego z 20 IV 1861 r. k . 15. D on osi on, że n iek tó rzy k sięża k a to lic c y ,,,..b K acTeirax KacaroTca u o ajn iiM ccK iis npeąMeTOB, to m o tk p b ito B03Óyac3ai0T b H a p o g e HeHaBHCTb u H e s o s e p iie k i 1 ]..ru n ; c j b c r s y .

-11 M. Ż y w c z y ń s k i , K ośció ł i d u c h o w i e ń s t w o w p o w s t a n i u s t y c z ­ n io w y m , „Przegląd H istoryczn y”, 34 (1937/38) 513.

12 C h w ilow e w ah an ie d u ch ow ień stw a w y p ły w a ło z ob aw y p rześla d o ­ w a n ia K ościoła przez rza.d w w yp ad k u pop arcia ru ch u narodow ego oraz z obaw y przed sam ą rew olucją, którą n iero ze rw a ln ie łączon o z osobą G aribaldiego, będącego w tym czasie w e w ro g ich stosu n k ach z P a ń stw em K ościelnym . O baw iano się po prostu, czy ruch p a trio ty czn y n ie p od w aży roli d u ch ow ień stw a w kraju, tak jak ja, p o d w a ży ł G aribaldi w e W łoszech; Zob. H. M a ń k i e w i c z - D y 1 ą g, K a t o l i c k i e d u ch o io ień stw o K r ó l e s t w a P olskiego w o b e c m a n i fe s t a c ji i s p i s k ó w n a r o d o w y c h 1861—1862, s. 19 (m a­ szynopis). P raca w y k on an a w r. 1949 n a sem in ariu m prof. dra S tefa n a K ieniew icza.

15 K iedy obaw y, że rozw ój ruchu narod ow ego osłab i p o zy cję K ościoła w k raju ok azały się płonne, n iższe d u ch o w ień stw o w łą c z y ło się od razu do pracy narodow ej i w z ię ło czy n n y u d ział w organ izow an iu m a n ife sta c ji relig ijn o -p a trio ty czn y ch . H ierarchia k o ścieln a u d ziela ła ze sw ej stron y zgody na organizow anie tych m a n ifesta cji i u d ział w n ich d u ch o w ień stw a . P rzeciw sta w ia ła się ona en ergiczn ie w ład zom rosyjsk im , żąd ającym p o tę

(4)

się strój em, w którym mieszkańcy Lublina nie tylko zjawiali się na

uroczystościach żałobnych, ale i codziennie chodzili. Strój żałobny

stał się w tym czasie symbolem żywionych uczuć patriotycznych

i oznaczał łączność z całym narodem w wyrażanym w ten sposób

publicznie proteście przeciwko obcej przemocy 14. Odzież żałobną

przywdziali ludzie ze wszystkich klas społecznych. W Lublinie

ubiory żałobne nosili zarówno wyrobnicy miejscy, jak też rze­

mieślnicy, czeladnicy, subiekci sklepowi, kramarze itp. Wraz

z nimi przywdziali żałobę również bogaci kupcy i przebywająca

w mieście szlachta. Tzw. doły społeczne, czyli po prostu uboga

ludność m iejska zmusiła w k raju do noszenia żałoby nawet tych,

którzy nie byli skorzy do wzięcia na serio wyrażonego przez

ks. arcybiskupa Fijałkowskiego żądania powszechnej żałoby. „Des­

potyzm ulicy” 15 sprawił, że całe społeczeństwo polskie okryło się

w tym czasie żałobą. Nic więc dziwnego, że widząc w Polsce tak

powszechną żałobę, Francuz, hr. M ontalembert nazwał naród pol­

ski narodem w żałobie 16.

W noszeniu żałoby przodowali w Lublinie uczniowie gimna­

zjalni. Podczas licznych spacerów po mieście nosili oni zawsze

żałobne otoki wokół czapek. Niektórzy zaś z nich nosili nawet

specjalne żałobne kraw aty 17. Ówczesne władze rządowe najbar­

dziej niepokoił fakt, iż noszenie oznak żałobnych przez uczniów

p ien ia i zak azan ia m a n ifesta cji. (Zob. P. K u b i c k i , B o jo w n ic y kap ła n i za s p r a w ę K o ś c io ł a i o j c z y z n y w latach 1S61-—1915, cz. I, t. I, Sandom ierz 1933). M a n ifesta cji tych n ie m y śla ła p otęp iać ró w n ież S to lica A postolska. (Zob. P. S m o l i k o w s k i , Do s p r a w y p o ls k ie j w R z y m i e , „Przegląd P o lsk i”, 133 (1899), ,487). W L u b lin ie jak zobaczym y n iżej rów n ież m iejscow i bisk u p i brali u d ział w n iek tórych m a n ifestacjach .

14 N. G ą s i o r o w s k a, M i e s z c z a ń s tw o w p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m , „P rzegląd H isto ry cz n y ”, 34 (1937/38), 532.

15 t

.

T y s z k i e w i c z , Ecrits su r la Pologne c o n te m p o r a i n e (1862—64), B r u x e lle 1864, s. 70.

16 C. F. d e M o n t a l e m b e r t , Une nation en deuil. La Pologne en 1861, P a ris 1861, passim .

17 T ajn e v. 15 dyrek tor g łó w n y p rezyd u jący w K o m isji R ządow ej Spraw W ew n ętrzn y ch i D u ch ow n ych do gubernatora cy w iln eg o lu belskiego z 10 III 1861 r. K. 159.

(5)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1361 307

nie napotykało na sprzeciw władz szkolnych 18. Młodzież szkolna

w Lublinie nie tylko sama nosiła żałobę, ale przestrzegała również,

żeby i inni w mieście ją nosili. Nielicznych opornych uczniowie

przywoływali do porządku zazwyczaj śmiechem i naigrywaniem

się. Domagali się oni noszenia żałobnych ubiorów nie tylko od

Polaków. W dniu 3 III wysunęli to żądanie również w stosunku

do niewiast rosyjskich spacerujących po mieście w jasnych ubio­

rach 19. Gorliwość uczniów w noszeniu żałoby była tak wielka,

że władze ówczesne zmuszone były odczytać im w klasach zakaz

je j noszenia 20.

Nabożeństwa żałobne za poległych w Warszawie i noszenie

żałoby, bardzo spotęgowały uczucia religijne i patriotyczne miesz­

kańców Lublina. Ludność Lublina z biegiem czasu zaczęła brać

coraz czynniejszy udział w różnych patriotycznych wystąpieniach.

Wystąpienia te najczęściej przybierały charakter dużych ulicznych

manifestacji. Rozbudzenie uczuć religijnych sprawiło, że wszystkie

m anifestacje uliczne, mimo że bardzo często były po prostu de­

monstracjami politycznymi, miały również cechy m anifestacji

18 Tam że. 19 Tam że.

20 W. A . P. w L ublinie, zespół: G im nazjum W ojew ód zk ie L u b elsk ie v . 426, gubernator cy w iln y lu b elsk i do dyrek tora g im n azju m z 15 IV 1861 r. k. 29. N a m argin esie tego p ism a jest dopisek: „O dczytano w e w szy stk ich klasach w dniu 5/17 IV 1861 r.”. Zakaz n oszen ia żałob y d o ty czy ł ró w n ież n au czycieli gim nazjum . O ni bow iem rów n ież n o sili żałob ę i w ten sposób okazyw ali łączn ość z narodem . W L u b lin ie zn an y jest ty lk o jed en w y p a d ek sp rzeciw u p rofesora gim n azju m p rzeciw k o n o szen iu żałoby. P rofesorem tym b y ł K on stan ty J eziersk i. K ied y p odczas le k c ji z a u w a ży ł on, iż u czn io w ie m ają p rzyp ięte żałobne kokardy w ten sposób się do nich odezw ał: „Przez niep osłu szeń stw o i n iezgodę ojczyzn a nasza z o sta ła do grobu w trącon a, Svięc biada tem u, kto ten grób p rzed łu ża”. T e sło w a w y w a r ły w ra żen ie na uczniach i pozd ejm ow ali oni n a ty ch m ia st kokardy. (Zob. H. W ó j ­ c i c k i , W szkoła ch p r z e d pół w i e k i e m , „B ib liotek a W arszaw sk a”, (1909), 311>. W ypadek p o w y ższy b y ł raczej zja w isk iem odosobnionym . Źródła bow iem w ykazują, iż zarów no u czn iow ie jak i p ro feso ro w ie gim nazjum przestrzegali n oszenia żałoby.

(6)

re lig ijn y c h 21. Ten w dużym stopniu religijny charakter wielu

politycznych dem onstracji ulicznych, przejawiał się zazwyczaj

w śpiewaniu pieśni religijnych i patriotycznych 22. Taki właśnie

charakter miała pierwsza duża uliczna demonstracja polityczna

w Lublinie w dniu 2 IV 1861 roku 23. Doszło do niej w dniu roz­

wiązania Delegacji Miejskiej w Lublinie, zawiązanej za przykła­

dem Warszawy w pierwszych dniach marca, dla utrzym ania po­

rządku i spokoju w mieście 2i. Zaburzenia, jakie w tym dniu miały

miejsce w Lublinie, przybrały niespotykane dotąd rozmiary. Tłum

ludzi, który przeszedł ulicami miasta między godziną 16-18 liczył,

kilka tysięcy osób 25 Władze czując się zagrożone zdecydowały się

naw et na wyprowadzenie wojsk z koszar. Tłum jednak zanim

wojsko zdążyło nadejść, wyprawił kilku urzędnikom znienawi­

dzonym przez ludność 26, tzw. ,,kocią muzykę” . Polegała ona na

wrzasku, biciu w kotły, rondle, garnki i inne podobne do tych

przedm ioty codziennego użytku. Następnie cała ta rzesza ludzi

udała się w kierunku Bramy Krakowskiej. Tam klęknąwszy przed

obrazem M atki B oskiej27 odśpiewali wspólnie Boże, coś Polskę 2S.

21 P rzy w ó d cy p atriotyczn ych w y stą p ień , zd a w a li sobie w p ełn i spraw ę z w ie lk ie j roli r elig ii w sp o łeczeń stw ie polskim , zw łaszcza zaś w śród drobnego m ieszcza ń stw a i lu d u w iejsk ieg o . D la teg o też ch ętn ie p o słu g iw a li się oni m a n ifesta cja m i relig ijn y m i w latach 1860— 1862. U ła tw ia ły one im w cią g a n ie szerokich rzesz lu d n ości do w y stą p ie ń p o lity czn y ch . Zob. ks. M. Ż y w c z y ń s k i , 1. c.

22 M odły i śp iew y relig ijn o -p a trio ty czn e sp rzy ja ły rozw ojow i m a n i­ fe sta c ji n arodow ych. M iały one m iejsce w du żym stop n iu na sku tek in sp i­ ra cji d u ch o w ień stw a op ozycyjn ie u stosu n k ow an ego do w ład z rządow ych. Zob. N . G ą s i o r o w s k a, op. cit., s. 535.

2:1 T ajn e v. 15, p rezyd en t L u b lin a do gubernatora lu b elsk iego z 2 IV 1881 r. k. 260.

24 K. G r e g o r o w i e z, P o g lą d k r y t y c z n y na w y p a d k i z r o k u 1861, 1862 i 1863, t. II, L w ó w 1880, s. 64.

25 T ajn e v. 15, k. 260, j. w . '

26 T am że oraz P r z y b o r o w s k i , op. cit., t. II, s. 279.

27 M atka B osk a, zw łaszcza C zęstoch ow sk a, b yła w ty m okresie w oczach w ład z rząd ow ych przew od n iczk ą „ rew olu cyjn ego elem en tu ”. Zob. J. K o z ł o w s k a , W o j n a r z ą d u ro s y js k i e g o z M a t k ą B oską w p o w s ta n i u s t y c z n i o w y m , „P rzegląd P o w szech n y ”, 143— 144 (1919j 236.

(7)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 309

Wobec śpiewającego tłum u okazało się bezradne wojsko, które gen.

Chruszczów—dowódca wojsk rosyjskich stacjonujących w Lubels­

kiem, ściągnął pod Bramę Krakowską. Część osób oderwała się od

rozmodlonego tłumu i wyprawiła, stojącemu naprzeciw wojsku

,.kocią m uzykę“. W tym samym czasie dużo innych osób śmiało

się i naigrywało z wojska stojącego z bronią u nogi. W ten sposób

niektóre osoby z tłumu łączyły figle płatane wojsku ze śpiewem

pobożnym i modlitwą. Szybkie wycofanie wojska przez gen.

Chruszczowa zapobiegło poważniejszym następstw om 29.

W Lublinie począwszy od maja 1861 roku, coraz większą rolę

w akcji manifestacyjnej zaczęły odgrywać procesje. Powtarzały

się one częściej aniżeli demonstracje polityczne i miały charakter

wybitnie religijno-patriotyczny. Władze lubelskie bały się panicz­

nie procesji organizowanych poza m uram i kościołów. Umożliwiały

one bowiem, przy zachowaniu form w pełni legalnych patriotyczną

działalność. Stąd też, różnymi sposobami starały się one zm niej­

szyć ilość procesji organizowanych poza obrębem kościołów.

Z czasem doszło do tego, że procesje, które ukazywały się na

mieście były szykanowane. Przykładem może być procesja, która

w dniu 7 V 1861 roku wracała z kościoła P P Miłosierdzia do

katedry. Trasa jej wiodła koło tzw. „starego krym inału”, w któ­

rym kwaterowali żołnierze.

Skoro tylko procesja znalazła się

w pobliżu, żołnierze pięciokrotnie obrzucili uczestników procesji

piaskiem i lali na nich wodę 30. Według urzędowego komunikatu

zaczepienie procesji przez żołnierzy miało miejsce bez tzw. akcep­

tacji władz w yższych31. Niemniej z dużym chyba prawdopodo­

20 T am że.

30 W ydział A d m in istra cy jn y v. 1122, proboszcz p arafii k ated raln ej do

prezydenta L u b lin a z 7 V 1861 roku, k. 44. Por. też A . G i 11 e r, M a n i­ fe s ta c je W a r s z a w y 1861 ro ku, S ta n isła w ó w 1908, s. 42.

31 W ydział A d m in istra cy jn y v. 1122, m a g istra t L u b lin a do gubernatora lu b elsk iego z 8 V 1861 r. k. 43. Ś w ia d czy ć o ty m m ia ło osad zen ie na od w ach u do dalszej decyzji w ładz, jednego żołn ierza i d ow ód cę 7 ro ty w ołogod zk iego pułku piechoty. Jaka b yła ta dalsza d ecyzja w ła d z n ie w iem y . C harakte­ rystyczn ym pozostaje jednak fak t, że w sto su n k u ty lk o do d w óch osób w szczęto dochodzenie.

(8)

bieństwem można stwierdzić, iż żołnierze pozwolili sobie na tego

rodzaju wyczyn dlatego tylko, że wiedzieli, iż procesje były

wówczas niemile widziane zarówno przez ich zwierzchnie władze

wojskowe, jak też i przez władze cywilne.

Władze te również i później utrudniały odbywanie procesji.

F akt ten sprawiał, iż czasami procesje nabierały charakteru de­

m onstracji politycznych, względnie przemieniały się w takie, tuż

po zakończeniu uroczystości religijnych. Charakterystyczny pod

tym względem był przebieg procesji w oktawie Bożego Ciała.

Z tej okazji ludność Lublina w dniu 6 .VI 1861 r. wzniosła na

ulicach miasta cztery ołtarze i ładnie je udekorowała. Na szczycie

jednego z nich, na Krakowskim Przedmieściu, umieszczono dwie

trójkolorow e chorągiew ki32. Te właśnie chorągiewki stały się dla

władz pretekstem do in terw e n cji33. Zażądały one zdjęcia chorą­

giewek. Zdjąć ich jednak nie chciała właścicielka mieszkania, przy

którym urządzono ołtarz, niejaka Grabowska, ani też nikt ze

zgromadzonych w pobliżu osób. Grabowska oświadczyła naw et

wprost, że o ile władze pragną zdjąć chorągiewki, to niech je

zdejmie wojsko albo policja. Prezydent miasta i gubernator cy­

w ilny zdawali sobie jednak sprawę z tego, że publiczne zdej­

mowanie chorągiewek t ołtarza w momencie, gdy coraz więcej

gromadziło się ludzi, mogło grozić poważnymi następstwami.

Dlatego prezydent szybko udał się do gen. Chruszczowa w celu

wyjednania u niego decyzji niezdejmowania chorągiewek. Prezy­

dent z! pozytywną decyzją wrócił od generała zbyt późno. W mię­

dzyczasie dyżurujący w mieście oficer m ajor Gawryłow polecił

zdjąć z ołtarza umieszczone na nim chorągiew ki34. F akt ten wzbu­

rzył niesłychanie ludność czekającą na procesję. Podczas zdejmo­

88 T am że, p rezy d en t L u b lin a do gubernatora lu b elsk iego z 7 V I 1861 r., k. 51 oraz n a czeln ik w o jen n y gu b ern ii lu b elsk iej do naczeln ik a G łów nego S ztab u I A rm ii z 7 V I 1861 r., k. 71. O kna dom ów na trasie, którą m iała przechodzić p rocesja b y ły rów n ież u dekorow ane. W jednym z nich b y ł w y sta w io n y Z b aw iciel w k oron ie cierniow ej, a pod nim b y ł napis: „Boże w sk rześ P o lsk ę ”.

33 Tam że. 34 Tam że.

(9)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1361 311

wania z ołtarza chorągiewek, jeden z obecnych popchnął i uderzył

z tyłu znienawidzonego przez mieszkańców Lublina policjanta

Dudzińskiego35. Kiedy zaś nieco później ukazał się w pobliżu

kapitan G ranert, wszyscy obecni od razu zaczęli bić braw a i wołać

za nim: „Brawo Granert. brawo szpieg” 36. Zdjęte z ołtarza tró j­

kolorowe chorągiewki zastąpiono sześcioma świecami przybranym i

w czerń żałobną, spiętą szpilkami z orłami po lskim i37. Dudziń­

skiemu i G ranertow i ludność Lublina nie dała spokoju naw et

po zakończeniu procesji. Mieszkańcy Lublina rozchodząc się po

procesji do domów, skoro tylko zobaczyli Dudzińskiego, krzyczeli

zaraz za nim: „Dudziński gałgan, szpieg, trzeba go powiesić” 38.

Kapitana Granerta natomiast, ludność zaczęła po prostu gonić

po ulicach miasta. Kiedy zaś on ukrył się w jednym z mieszkań,

tłum ludzi wybił w tym mieszkaniu szyby39. Na tym jednak

nie skończyły się zajścia w dniu 6 czerwca. Podczas procesji

pewien młody człowiek zwrócił uwagę kilku oficerom rosyjskim,

aby pozdejmowali czapki. Po zakończeniu procesji oficerowie ci

spostrzegli go na ulicy. Jeden z nich w ysłał do niego natychm iast

35 Tam że. D u d ziń sk i w czasie śled ztw a pod żad n ym pozorem n ie ch cia ł pow ied zieć, kto go uderzył. F akt ten w sk a zu je n a jlep iej, jak w ie lk ą siłę stan ow iła w ów czas opinia publiczna. W edług u rzęd ow ej w e r sji D u d ziń sk i został uderzony przez ucznia gim n azjaln ego, W ójcickiego, sy n a m iejsco w eg o urzędnika.

36 Tam że. Jest rzeczą praw dopodobną, iż G ranerta ogóln ie z n ie n a w i­ dzonego w m ieście, w zięła lu d n ość za tego, k tóry p o le c ił p o licja n to m zd jąć ch orągiew k i z ołtarza. O tym , że p o lecen ie to w y d a ł n ie on, lecz m ajor G aw ryłow ludzie oczek u jący n a p rocesję m ogli n ie w ied zieć . Za ty m p rzy ­ puszczeniem przem aw ia fak t, iż m ajorow i G a w ry ło w o w i lu d n ość n ie w y ­ rządziła żadnych przykrości, a w y rzą d ziła b y m u je n iech y b n ie, gd y b y w ied ziała, że on b ył g łó w n y m sp raw cą zd jęcia ch orągiew ek z ołtarza.

37 Tam że. 38 T am że. n

30 T am że. D o jakiego stop n ia k a p ita n G ranert został zn ien a w id zo n y w L u b lin ie św iad czy n a jlep iej fa k t, że i w k ilk a m ie się c y p óźn iej lu d n ość L ublina n ie d aw ała m u spokoju. Np. w dniu 3 V II 1861 r. w y b ito w jego m ieszk an iu aż 16 szyb. Zob. j. w . v. 1122 p rezy d en t L u b lin a do gu b ern atora lu b elsk iego z 4 V II 1861 r. k. 132.

(10)

podoficera wraz z policjantem, w celu spisania imienia i nazwiska.

Znajdujący się jednak w pobliżu ludzie przypuścili, że chcą go

aresztować. Otoczyli więc go zw artym kołem i odgrodzili od

podoficera i policjanta. W tym samym czasie, rosnący z każdą

chwilą tłum , zaczął wznosić okrzyki i rzucać wyzwiska pod adre­

sem wojska i władzy. Wzburzenie tłum u było tak duże, że pre­

zydentowi miasta nie tylko nie udało się uspokoić go, ale sam

został przez ten tłum wyśmiany i w ygw izdany40.

W ydarzenia z dnia 6 VI 1861 r., które były następstwem

w trącania się władz wojskowych i cywilnych do przebiegu pro­

cesji, zaniepokoiły władze warszawskie. Wszczęto w ich sprawie

śled ztw o 41. Zanim jednak zdołano je przeprowadzić, Lublin stał

się świadkiem nowych w ydarzeń w mieście. Doszło do nich w dniu

9 VI 1861 r. wieczorem. Już jednak tego dnia z rana dało się

zauważyć w Lublinie duże zaniepokojenie władz. Wywołane ono

zostało zniknięciem z szeregu gmachów rządowych orłów rosyj­

skich 42. Zdjęli je jak zwykle nieznani sp raw cy 43. Wieczorem tego

dnia w kościele P P Wizytek odbyło się nabożeństwo czerwcowe.

Zgromadziło ono bardzo dużą liczbę osób. Po nabożeństwie, gdzieś

około godziny 20, według urzędowej relacji, plac przed kościołem

zaległa masa ludu, który po odśpiewaniu Boże, coś Polskę, zamie­

rzał urządzić ,,kocią m uzykę” 44. Władze lubelskie zaniepokoiły

40 J. w . v. 1122 prezyd en t L ublina do gu b ern atora lu b elsk iego z 7 V I 1861 r. k. 52.

41 T am że. D yrek tor K o m isji R ządow ej Sp raw W ew n ętrzn ych do m a­ g istr a tu L u b lin a z 19 V I 1861 r. k. 70.

42 J. w . v. 1122, in sp ek to r p o licji do m agistratu L u blina, z 9 V I 1861 r. k. 60.

43 Z d ejm ow an ie orłów ro sy jsk ich m iało m iejsce w L u blinie ciągle. C ie­ k a w ie się ono od b yło w dniu 5 V II 1861 r. W dniu tym z herbu K ró lestw a P o lsk ie g o w iszą ceg o nad d rzw iam i Sadu P opraw czego, w y cięto w szy stk ie em b lem a ty , sta n o w ią ce herb cesa rstw a ro syjsk iego, tzn. orła* rosyjsk iego i n ap is w języ k u rosyjsk im , orła b iałego w raz z n ap isem w język u p olsk im p o zo sta w io n o w tych sam ych ram ach i na tym sam ym m iejscu. J. w . v . 1122, in sp ek to r p o lic ji do p rezy d en ta L u b lin a z 5 V II 1861 r. k. 137.

44 T am że, p rezyd en t L u b lin a do gubernatora lu b elsk ieg o z 10 V I 1861 r. k. 59.

(11)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 313

się bardzo tym , co się działo przed kościołem Wizytek. Wezwały

wojsko i ustawiły je naprzeciw rozśpiewanego tłum u. Tłum jednak

nie rozszedł się, mimo groźnej postawy wojska i wezwań do

rozejścia. Nie pomogła również interw encja gubernatora, który

osobiście przybył na miejsce zajścia45. Postawa tłum u była do

tego stopnia wyzywająca, że zachodziła obawa, iż wojsko użyje

siły. W porę jednak przybył gen. Chruszczów i z właściwym sobie

opanowaniem i taktem w trudnych sytuacjach wycofał wojsko.

Po pewnym czasie pod wpływem persw azji wpływowych w mieś­

cie osób, ludność zgromadzona przed kościołem po zakończeniu

śpiewów i modlitw rozeszła się do dom ów 46.

Do nowej manifestacji religijno-patriotycznej doszło w Lubli­

nie w dniu 13 VI 1861 r., — w dzień św. Antoniego patrona

Lublina i opiekuna klasztoru OO Bernardynów. Ta okoliczność

sprawiła, że w kościele OO Bernardynów w dniu 13 VI odbyło

się bardzo uroczyste nabożeństwo, w którym najliczniejszy udział,

według urzędowego raportu wzięła tzw. „prosta klasa” 47. Akcja

patriotyczna objęła bowiem w tym czasie w skali krajow ej, przede

wszystkim ubogą ludność miejską: młodzież rzemieślniczą i szkol­

ną, robotników, rzemieślników i sproletaryzowaną inteligencję 48.

Po nabożeństwie w kościele OO Bernardynów, późnym wieczorem,

koło figury Matki Boskiej i stojącego w pobliżu krzyża, zebrał się

tłum przeważnie młodych ludzi. Zachowywali się oni spokojnie

43 Tam że. Tak tw ierd zi p rezyd en t L ublina. W edług zaś rap ortu guber­ natora, który p rzesłał on dnia 10 V I 1861 r. K om isji R ządow ej Sp raw W ew n ętrzn ych rzecz się m ia ła w ręcz odw rotnie. T w ierd zi on w sw oim raporcie, że ludność gdy ty lk o on się z ja w ił zaczęła się rozchodzić, (k. 58).

48 J. w. v. 1122, p rezyd en t L u b lin a do gubernatora lu b elsk ieg o z 10 V I 1861 r. k. 59. C zęść osób zgrom adzonych przed k ościołem W izytek, zam iast do dom ów , udała się jednak w stron ę k ościoła S w . D u ch a i tam przed k ościołem od śp iew ali oni Boże, coś Polską. Po o d śp iew a n iu h ym n u w szy scy rozeszli się do dom ów i po g od zin ie 22 w m ieście p a n o w a ł już spokój.

41 J'. w ., n am iestn ik K ró lestw a do dyrek tora K. R. S. W. z 20 V I 1861 r., k. 95.

(12)

i śpiewali jedynie pieśni religijne i patriotyczne. Po pewnym jed­

nak czasie ludzie ci w zw artym tłum ie ruszli na miasto i skiero­

wali się ku ulicy Grodzkiej. Przy Bramie Krakowskiej rosnący

z każdą chwilą pochód zatrzym ał się. Tłum ludzi stanął naprzeciw

obrazu św. Antoniego znajdującego się w Bramie i wszyscy zaczęli

śpiewać pieśni i odmawiać modlitwy. Po zakończeniu modlitw

i śpiewów tłum spokojnie rozszedł się do domów i żadnych zabu­

rzeń w mieście nie b y ło 49.

Spokojny przebieg miała w Lublinie również następna mani­

festacja religijno-patriotyczna w dniu 25 VI 1861 r. Charakter

tej m anifestacji odbiegał trochę od manifestacji urządzanych

dotychczas. W większości poprzednich manifestacji główną rolę

odgrywało śpiewanie pieśni religijnych i patriotycznych. Mani­

festacja w dniu 25 VI 1861 r., odbyła się na cmentarzu grzebalnym

w Lublinie i była związana z uroczystością stawiania krzyża ku

czci poległych w Warszawie w starciach ulicznych z wojskiem

w lutym i kw ietniu 1861 r. Uroczystość ta przybrała bardzo duże

rozmiary. Uczestniczył w niej sufragan lubelski, ks. biskup Wa­

lenty B aranow ski50. Dnia 25 czerwca od samego rana olbrzymia

rzesza mieszkańców Lublina wypełniła cmentarz. Przybyli na

cm entarz również klerycy Seminarium Duchownego i zakonnicy

wszystkich klasztorów lubelskich51. O godzinie 11 zjawił się na

cm entarzu również ks. bp W alenty Baranowski. Odprawił on

40 W yd ział A d m in istra cy jn y v . 1122, n am iestn ik K ró lestw a do dyrektora K. R. S. W. z 20 V I 1861, k. 93.

50 K s. bp W a len ty B a ra n o w sk i n a leża ł w tym czasie do rzędu k a p ła - n ó w -sp o łeczn ik ó w . Od r. 1854 brał czyn n y udział w pracach L u b elsk iego T o w a rzy stw a D ob roczyn n ości i b y ł człon k iem R ady G ospodarczej tego T o w a rzy stw a . (Zob. L u b linia nin. R o czn ik i k a le n d a r z il u s t r o w a n y na r. 1905, s. 92). B y ł on osobą bardzo p opularną w L u b lin ie i w diecezji. C ieszył się też dużym u zn a n iem w k ołach rew o lu cy jn y ch . P opularność tę u tracił p ra w ie ca łk o w icie w p aźd ziern ik u 1861 r., przez za jęcie n iew ła ściw ej p o sta w y w ob ec m a n ife sta c ji h orodelskiej. Zob. Z. O l s z a m o w s k a - S k o w r o ń s k a , P o ls k i S ł o w n i k B io g ra ficzn y, t. I, s. 285— 286.

51 T ajne v . 15, d yrek tor K o m isji R ządow ej W yznań R eligijn ych i O św ie­ cen ia P u b liczn eg o do gu b ern atora lu b elsk ieg o z 10 V II 1861 r„ k. 96.

(13)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 315

osobiście nabożeństwo i wziął udział w staw ianiu pamiątkowego

krzyża, który sam pośw ięcił52. Krzyż ten zgodnie z intencją

stawiających miał’ być w niedługim czasie zastąpiony trw alszym

pomnikiem. Udział ks. bp. Baranowskiego w uroczystości stawiania

krzyża na cmentarzu lubelskim wywołał natychmiastową reakcję

ze strony władz warszawskich. Wielopolski polecił gubernatorowi

lubelskiemu wezwać natychm iast do siebie ks. bp. Wincentego

Pieńkowskiego i wyrazić mu niezadowolenie, rządu z postępowania

jego sufragana 53. Sprawę tę wypominały władze rządowe ks. bp.

Baranowskiemu nawet w roku następnym 54.

Nowe wydarzenia w Lublinie, które miały miejsce w dniu

7 VII 1861 r., też przypuszczalnie miały jakiś związek z w ystą­

pieniami religijno-patriotycznymi. W tym czasie bowiem każda

demonstracja, naw et najbardziej polityczna, przybierała w m niej­

szym lub większym stopniu charakter m anifestacji patriotyczno-

religijnej. Okres demonstracji był bowiem okresem wielkiego

rozmodlenia ludu 55. Przebiegu wydarzeń z dnia 7 lipca niestety

nie znamy. Wydarzenia te musiały mieć jednak poważny cha­

rakter, skoro zainteresował się nimi osobiście nam iestnik K ró­

lestwa 56. Również fakt, że w przeddzień zajść, w dniu 6 V I I 1861 r.

było rozdawane w Lublinie żołnierzom stacjonującym w mieście 57

pismo litografowane pod tytułem Posianie do narodu polskiego

od mieszkańców W a rsza w y58, zdaje się przemawiać za tym, że

52 Tam że. 53 Tam że.

54 A rchiw um K urii D iecezja ln ej L u b elsk iej, A k ta K on systorza J e n e - ralnego D iecezji L u b elsk iej. R ep. 60, X I nr 31, k. 1, n a czeln ik lu b elsk ieg o okręgu w ojen n ego do biskupa d iecez ji lu b elsk iej z 18 I 1862 r.

55 K o z ł o w s k a , op. cit., s. 240.

56 T ajne v. 16, gubernator c y w iln y lu b e lsk i do p rezesa S ądu K ry m i­ nalnego G ubernii L u b elsk iej z 18 V II 1861 r., k. 101.

57 Tam że.

58 Tam że. W edług G i 11 e r a (H istoria p o w s t a n i a n a ro d u p o ls kie go, t. I, P aryż 1867, s. 17) w ła śc iw y ty tu ł tej u lo tk i brzm iał: „ P o sła n ie”, a jej podpis: „M ieszkańcy m ia sta W arszaw y”. Z ostała ona n ap isan a zaraz po k rw aw ych w yd arzen iach w W arszaw ie w d n iu 8 IV 1861 r. Sam P r z y - borow ski uw aża ją jednak za u m iark ow an ie rew o lu cy jn ą . P o w sta n ie u zn a ­

(14)

do w ydarzeń w dniu 7 VII 1861 r., organizatorzy przywiązywali

dużą wagę i przygotowywali ją zawczasu. Wspomniane pismo

rozdawał w Lublinie żołnierzom nożownik Józef Sobolewski.

Został on przez władze ujęty i osadzony w areszcie 59. Dużo infor­

macji o przebiegu zajść w dniu 7 lipca mogłyby dać wyniki

śledztwa przeprowadzonego przez Komisję Wojenno-Sledczą. Nie­

stety, pełne wyniki śledztwa nie są zn an e60.

Do następnej zakrojonej na wielką skalę manifestacji religijno-

patriotycznej doszło w Lublinie dopiero w sierpniu. Manifestację

tę zorganizowano w dniu 12 VIII 1861 r. w związku z przypadającą

w tym dniu rocznicą unii lubelskiej. Obchód rocznicy unii poprze­

dzono w Lublinie szeregiem mniejszych manifestacji religijno-

patriotycznych. Do takich właśnie zaliczyć należy procesję, która

w dniu 6 VIII 1861 r. w yruszyła z Lublina na odpust do Gar-

bowa 61. Główną organizatorką i przywódczynią tej procesji była

Henryka P ustow ójtów na62. Procesja miała najprawdopodobniej

na celu zbliżenie mieszkańców Lublina do mieszkańców pobliskich

m iejscowości63. Zbliżenie to było konieczne, jeśli uroczystość unii

lubelskiej miała nie być m anifestacją jedynie wewnętrzno-miejską.

w a ła ona za g łó w n y c e l ruchu narodow ego. W ybuch p ow stan ia odsuw ała jed n ak w n ieok reślon ą przyszłość. Zob. P r z y b o r o w s k i , op. cit., t. II,

s. 404.

59 T ajne v. 16, p rezyd en t L ublina do gub ern atora lu b elsk ieg o 7 V I I 1861 r. k. 70.

60 T am że, gu b ern ator lu b e lsk i do p rezesa S ąd u K rym inalnego z 18 V II 1861 r. k. 101 oraz n aczeln ik w o jen n y G ubernii L u b elsk iej do g u b ern atora c y w iln e g o lu b elsk ieg o z 18 V I I 1861, k. 104.

61 Xpym oB A n eK caiu p IleipoB H a — OipuBKu H3 ^HeBiniKa. HcTopiiaecKHft

BeciHiiK, r. 1881, t. V, s. 76.

62 T am że. Znana ona b y ła w L u b lin ie z liczn y ch p atriotyczn ych w y s tą ­ p ień i a k ty w n eg o u d zia łu w e w szy stk ich u roczystościach religijn o-p atrio­ ty czn y ch . Zob. M. B r u c h n a l s k a , Ciche bo h a ter k i, M iejsce P ia sto w e 1933, s. 222.

6" L u d n ość L u b lin a zb liżen ie z lu d n ością w iejsk ą i z m ieszkańcam i m a ły ch m iasteczek , poprzez od p u sty i procesje, przeprow adzała w b rew ży czen iu szla ch ty . S. K i e n i e w i c z , S p r a w a w ło ś c i a ń s k a w p o w s ta n i u s t y c z n i o w y m , W rocław 1953, s. 176.

(15)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 317

Do obchodu rocznicy unii lubelskiej przygotowywano się

w Lublinie przez długi czas i z wielką starannością. Władze były

0 tym zapewne dobrze poinformowane. Trudno jest więc dociec,

dlaczego tak bardzo późno wydały zakaz publicznego obchodzenia

rocznicy64.

Zakaz ten wydał nam iestnik K rólestw a dopiero

w przeddzień manifestacji, tj. 11 sierpnia 1861 r . 65. Społeczeństwo

Lublina zostało poinformowane o nim dopiero w samym dniu

m anifestacji — 12 sierpnia między godziną 9 a 11 66. Ogłoszenie

zakazu nie wywołało w Lublinie zamieszania. Mieszkańcy miasta

mimo zakazu rocznicę unii lubelskiej świętowali uroczyście.

W katedrze lubelskiej odbyło się specjalne nabożeństwo. Wzięła

w nim udział wielka rzesza ludności. Wszystkie sklepy, lokale

usługowe i rozrywkowe były w mieście pozamykane. Domy

1 mieszkania ładnie ozdobione. W oknach niektórych sklepów

i mieszkań pojawiły się pomysłowe dekoracje. W mieszkaniu

tapicera N itnera i aplikanta sądowego Molickiego wywieszony

został w oknie „transparent” przedstawiający obelisk unii lubel­

skiej 67. W obu lubelskich magazynach mód: Paprockiej i K onar­

64 B y ć m oże, w ładzom chodziło o zastraszen ie m ieszk a ń có w K ró lestw a rep resjam i tu ż przed sam ą u roczystością. J e st rzeczą w c a le praw dopodobną, że p rzyp u szczały one, iż w ten sposób sp araliżu ją cała u roczystość.

68 W yd ział A d m in istracyjn y v. 1122, k. 187. W zarządzeniu sw oim zab ra­ n iał n am iestn ik odpraw iania w dniu 12 V III n ab ożeń stw in n y ch niż zw y k le b y ły odpraw iane. Z ak azyw ał on też zb ieran ia się w grupach, za m y k a n ia sk lep ów i ośw ietlan ia w ieczorem okien w m ieszk an iach .

66 Tamże, p rezydent L ublina do gubernatora lu b elsk ieg o z 13 V III 1861 r., k. 192. Zakaz ten podano m ieszk ań com L u b lin a do w ia d o m o ści przez rozlepienie 10 plak atów i ogłoszen ie p rzez trębacza. J. R i a b i n i n , op. cit., s. 53 błęd n ie podaje, że już przed 12 sierp n ia ogłoszon y zo sta ł w L u b lin ie przez trębacza i rozlepiony na rogach u lic rozkaz n a m iestn ik a , zab ran iający uroczystego św ięto w a n ia rocznicy u n ii lu b elsk iej. C ytow an e w y ż e j pism o prezydenta L u b lin a stanow czo tem u zaprzecza.

ea W ydział A d m in istracyjn y v. 1122, in sp ek tor p o licji do m a g istra tu L ublina z 13 V III 1861 r. k. 193. Obaj oni J u lia n N itn er i J ó zef M olick i zostali w dniu 20 V III 1861 r. aresztow an i „z w y ższeg o rozk azu ” i osad zen i w tw ierd zy w Zam ościu. (Tamże, p rezyd en t L u b lin a do gubernatora lu b e l­ skiego z 20 V III 1861 r. k. 220). J u lian N itn er b y ł w tym czasie bardzo często gościem aresztów rosyjsk ich . W p óźn iejszym ok resie został sk azan y

(16)

skiej okna sklepowe były ubrane kwiatami i oświetlone świe­

cami 68. Nad apteką Sołtykiewicza umieszczono natom iast inicjały:

L. F '.69. Szczytowy moment uroczystości w dniu 12 sierpnia miał

miejsce wieczorem. W tedy właśnie niewiasty ubrane w wyjątkowo

uroczyste stroje przeszły Krakowskim Przedmieściem i zbliżywszy

się do pomnika unii lubelskiej rzucały k w ia ty 70. Spośród nich

i tym razem odznaczyła się Pustowójtówna. Nie zważając na

otaczające pomnik wojsko, przeszła ona demonstracyjnie obok gen.

Chruszczowa i rzuciła pod pomnik k w ia ty 71. Aktywny udział

Henryki Pustow ójtów ny we wszelkich uroczystościach religijnych

i patriotycznych drażnił władze rosyjskie. Patrzyły one jednak

początkowo na jej działalność przez palce, z tego względu, że

była ona córką rosyjskiego g en erała72. Zachowanie jej jednak

w dniu 12 sierpnia wyczerpało cierpliwość władz.

na ze sła n ie w rekruty. Zob. A rch iw u m G łów n e A k t daw nych. A kta pow sta­ nia styczn iow ego. K an celaria N am iestn ik a K rólestw a P olskiego. W iado­ m o ści o urodzonych w K r ó le stw ie P o lsk im oddanych w rek ru ty za udział w b uncie.

. es W ydział A d m in istra cy jn y v. 1122, in sp ek tor p o licji do m agistratu L u b lin a z 13 V III 1861 r. k. 193. P r z y b o r o w s k i (Historia dw ó c h lat, t. III, K rak ów 1894, s. 158) podaje, iż w d n iu ty m w oknach niektórych m ieszk a ń b y ły um ieszczon e em b lem aty orła i pogoni, oraz p ortrety K oś­ c iu szk i i ks. J ó zefa P on iatow sk iego. M ateriały a rch iw a ln e w iad om ości tej jed n ak n ie p otw ierd zają.

69 W yd ział A d m in istra cy jn y v. 1122, in sp ek tor p o licji do m agistratu L u b lin a z 13 V III 1861 r. k. 193.

70 T am że,

71

XpymoB A.

n.

— OrpuBKii

H3

«HeBHiiKa, j. w . s. 76—77.

72 W edług C hruszczow a (Otphbkm H3 aHBBHHKa, j. w ., s. 76), ale tylko w e d łu g niego, P u sto w ó jtó w n a m iała na im ię A nna. B y ła ona córką generała r o sy jsk ieg o T eo fila P u sto w o jto w a i P o lk i K osak ow sk iej. (C hruszczów w sw o im p a m iętn ik u n a zy w a ją K azanow ską). U rodziła się ona w roku 1838. W ok resie d zieciń stw a m atk a H en ryk i b ron iła zaw sze sp raw y p olskiej w ob ec m ęża R osjan in a. P o g lą d y m atk i u d zieliły się córce i stan ęła ona po jej stron ie. D ana na w y c h o w a n ie babce K osak ow sk iej zam ieszkałej w L ub­ lin ie, b rała czy n n y ud ział w e w szy stk ich relig ijn o -p a trio ty czn y ch w y stą ­ p ien iach . W ten sposób w y ra źn ie pod k reśla sw oją polskość. Zob. M. B r u c h n a l s k a , Cic he b o h a te r k i, s. 222 oraz P r z y b o r o w s k i , H istoria d w ó c h lat, t. III, s. 156— 157.

(17)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 319

Namiestnik Królestwa Suchozanet 22 VIII 1861 r. wydał rozkaz

wywiezienia Pustowójtówny z Lublina. W dniu 28 VIII 1861 r.

gen. Chruszczów wykonał polecenie n am iestnika73. H enryka P u-

stowójtow pod eskortą wojskową została wywieziona z L u b lin a 74.

Podczas wywożenia jej z miasta, doszło w Lublinie do poważnych

zaburzeń. Tuż przed samym wyjazdem, przed domem, w którym

ona mieszkała zebrał się tłum ludzi i wiwatował na jej cześć 75.

Tłum ten, złożony z kilkuset ludzi, „różnego stanu i w ieku” odpro­

wadził ją aż do rogatek miejskich, zarzucając po drodze kwiatami

powóz, w którym ona jechała 76. W drodze powrotnej do miasta

tłum, który odprowadzał Pustowójtównę, zatrzym ał się przed

przydrożnym krzyżem i rozpoczął śpiewanie pieśni religijnych

i patriotycznych. Zaniepokojony tym zajściem Chruszczów, bojąc

się, że może ono wywołać poważne zaburzenia w mieście przywołał

oddział wojska. Ponadto pewną ilość wojska zgromadził na jednym

z placów m iejskich77. W obliczu tej sytuacji, grożącej w każdej

chwili poważnymi następstwam i rozmodlony tłum ludzi zakończył

śpiewanie pieśni i rozszedł się do domów. Gen. Chruszczów cofnął

.natomiast w ojsko78.

73 N ajpraw dopodobniej 22 V I I I 1861 r. S u ch o za n et w y d a ł jed y n ie p o le ­ cen ie w y w ie z ie n ia z L ublina P u sto w ó jtó w n y . N a to m ia st C hruszczów p o le­ cen ie to w y k o n a ł dopiero 28 V I I I 1861 r. W yraźn ie n a to w sk a zu ją : a) R aport in sp ek tora p o licji do prezydenta L ublina z 28 V III 1861 r. (W ydział A d m i­

n istra cy jn y v. 1122, k. 256), w k tórym w y ra źn ie on m ów i, że P u sto w ó jtó w n ę w y w iezio n o z L ublina „w dniu d zisiejszym ”, b) R elacja n aocznego św ia d k a tych w ydarzeń, w ów czas ucznia H. W ó j c i c k i e g o , W sz kołach p r z e d pół w ie k i e m , „B iblioteka W arszaw sk a“ 1909, t. II, s. 323— 324. D la teg o też dzień 22 V III jako rzekom ą datę w y w ie z ie n ia P u sto w ó jtó w n y , którą podaje P r z y b o r o w s k i , (Historia dw ó c h lat, t. III, s. 252) trzym ając się p am iętn ik a C hruszczow a, n a leży uznać za n iew ła ściw ą . D ata ta sp o w o ­ dow ana została najpraw dopodobniej na sk u tek p o m y łk i C hruszczow a, który, b y ć m oże, podał ją w sw oim p a m iętn ik u z pam ięci.

74 W ydział A d m in istracyjn y v. 1122, raport in sp ek tora p o lic ji z 28. V III 1861 r. k. 256.

75 W ójcicki, op. cit., s. 223.

76 W ydz. A dm , v. 1122, raport in sp ek tora p o licji z 28 V III 1861 r., k. 256.

77 XpymOB A, II. OrpNEKH H 3 AHCBIIHKa. j. w. s. 77—78. 78 Tamże.

(18)

W yprowadzenie wojska przeciwko ludności miejskiej manife­

stującej swoje uczucia patriotyczne i religijne, nie położyło bynaj­

mniej kresu ha dłuższy okres dalszym manifestacjom. Manife­

stacje religijno-patriotyczne miały miejsce w Lublinie nadal,

z tym jednak, że były one teraz urządzane przede wszystkim

podczas uroczystości kościelnych. Jako przykład może służyć

nabożeństwo, które odbyło się w katedrze lubelskiej w dniu

7 IX 1861 r. z okazji rocznicy koronacji cesarskiej. Na nabo­

żeństwie tym odprawionym około godziny 11, celebrujący je

kapłan zaintonował Te Deum laudamus. Obecni w katedrze zamiast

tego hym nu zaczęli śpiewać hym n religijno-patriotyczny Boże,

coś Polską 79. Gdy go skończyli, śpiewali przez dłuższy czas inne

pieśni religijno-patriotyczne. Spowodowało to, iż gubernator

lubelski i urzędnicy, nie mogąc się doczekać odśpiewania Te Dewm

i odmówienia modlitw za pomyślność rodziny cesarskiej, opuścili

katedrę 80. W ten sposób uroczystość państwowa związana z pole­

cenia władz rządowych z uroczystością kościelną, przemieniła się

w m anifestację religijno-narodową ludności polskiej. Podczas śpie­

wania w katedrze pieśni religijnych i patriotycznych wyróżniła

się młodzież lubelska i przebywający w tym czasie w Lublinie

studenci Akademii Medycznej w Warszawie 81.

Podobny przebieg miało również nabożeństwo odprawione

w katedrze z okazji urodzin cesarza Aleksandra II w dniu

11 IX 1861 r. I w tedy także zamiast Te Deum laudamus, ludność

zgromadzona w katedrze odśpiewała Boże, coś Polską 32.

Ludność Lublina w roku 1861 brała zawsze czynny udział we

wszystkich manifestacjach religijno-patriotycznych i demonstra­

cjach politycznych. Brała ona udział w manifestacjach organi­

79 W yd ział A d m in istra cy jn y v. 1122, raport inspektora policji do p re­ zyd en ta L u b lin a z 7 IX 1861 r. k. 305'.

80 Tam że, gu b ern ator cy w iln y lu b lr.ki do dyrektora K. R. S. W. z 9 IX 1861 r., k. 306'.

81 Tam że, d yrek tor K. R. W. R. i O. F. do gubernatora cy w iln eg o lu b elsk ieg o z 26 IX 1861 r., k. 364.

85 T am że, raport in sp ek tora p o licji do prezydenta L u b lin a z 12 IX 1861 r.,

(19)

M A N IF E S T A C J E W L U B L IN IE W R. 1861 321

zowanych zarówno w Lublinie jak i poza Lublinem. Świadczą

o tym procesje, które wyruszały z Lublina do miejscowości pod-

lubelskieh. Najliczniejszy jednak udział wzięli mieszkańcy Lublina

w manifestacji horodelskiej zorganizowanej z okazji rocznicy unii

horodelskiej, na polach pod Horodłem w dniu 10 X 1861 r. Na

tę uroczystość patriotyczną i religijną zarazem, przybyli z Lublina

nawet przedstawiciele ludności żydowskiej 83. Liczny udział miesz­

kańców Lublina w manifestacji horodelskiej jest tym bardziej

godny podkreślenia, ponieważ już na wiele dni naprzód władze

Królestwa podały do publicznej wiadomości, iż uroczyste obcho­

dzenie rocznicy unii zostało zabronione84. Mieszkańcy Lublina

nie tylko licznie zgromadzili się na polach horodelskich w dniu

10 X 1861 r., ale także wzięli czynny udział w przebiegu samej

uroczystości. Kapucyn Anicet z Lublina celebrował uroczystą

mszę św. połową. Adwokat natomiast lubelski Kazimierz Gre-

gorowicz był jednym z głównych przywódców m anifestacji horo­

delskiej. On wraz z przedstawicielami innych ziem polskich, m. in.

ze znanym rewolucjonistą Apollonem K orzeniow skim 85, zreda­

gował akt odnowienia unii horodelskiej 86. On też następnie akt

ten odczytał wobec zebranej pod Horodłem wielotysięcznej rzeszy

ludności87. Ludność Lublina do tego stopnia uważała za patrio­

tyczny obowiązek uczestniczenie w m anifestacji horodelskiej, że

urządziła wrogą dem onstrację, cieszącemu się dotąd dużą popu­

larnością biskupowi W alentemu Baranowskiemu, za to, iż nie był

on obecny pod Horodłem 8S.

ss „Przegląd R zeczy P o lsk ic h ” z 20 X I 1861 r., s. 28, oraz P r z y b o - r o w s k i , H istoria d w ó c h lat, t. III, s. 342.

84 W ydział A d m in istra cy jn y v. 1123, k. 7, dyrek tor K. R. S. W. do gubernatora lu b elsk ieg o z 30 IX 1861 r.

85 K orzeniow sk i b y ł w tym czasie sk rajn ym czerw ień cem i z w o le n n i­ kiem w ielk ich lu d ow ych w y stą p ień . M arzył on o „.ludow ym p o w s ta n iu ” . Zob. S. B u s z c z y ń s k i , Mało zn a n y poeta , K ra k ó w 1870, s. 71.

88 G r e g o r o w i c z, op. cit., t. I, s. 43, oraz P r z y b o r o w s k i,

H istoria d w ó c h lat, t. III, s. 335.

87 K s. A. S ł o t w i ń s k i , W s p o m n i e n i a z n i e d a w n e j prz eszło ści,

K raków 1892, s. 27.

88 Ks. bp W. B aran ow sk i za m ierzał w ziąć u d ział w m a n ife sta c ji horo­ d elskiej. W ybierał się n a w et je c h a ć pod H orodło. W o s ta tn ie j je d n a k c h w ili

(20)

Manifestacja horodelska zwiększyła w poważnym stopniu

uczucia patriotyczne wśród ludności Królestwa. Wytworzyła ona

podatną atmosferę dla dalszych manifestacji. Nową manifestację

religijno-narodową koła patriotyczne Warszawy pragnęły zorgani­

zować w dniu 15 X 1861 r. W dniu tym. poprzez uroczyste nabożeń-

, stwa miano uczcić rocznicę zgonu Tadeusza Kościuszki. Centralne

uroczystości miały odbyć się w Warszawie. Przebywało tam bo­

wiem wiele osób, które przybyły kilka dni wcześniej na pogrzeb

ks. arcybiskupa Fijałkowskiego, cieszącego się dużym autorytetem

wśród patriotycznej większości n a ro d u 83. Wiadomość o projek­

tow anych w dniu 15 X 1861 r. nabożeństwach zatrwożyła władze

rządowe. Po wielogodzinnych naradach na Zamku wydały one

zarządzenie, które miało dotkliwie zaciążyć na dalszych losach

Królestwa. Ogłosiły one mianowicie w dniu 14 X 1861 r. wpro­

wadzenie stanu wojennego w Królestwie P olskim 90. Zarządzenie

o wprowadzeniu stanu wojennego zabraniało w okresie jego trw a­

nia wszelkich manifestacji. Naczelnicy wojenni poszczególnych

guberni zostali upoważnieni do natychmiastowego użycia siły

w celu przywrócenia porządku, gdyby miało miejsce jego naru­

szenie 91,

za w ró cił i zam iast pod Horodło p o jech a ł do L ublina. M iał on być podobno w e z w a n y przez sw ego ordynariusza ks. bp W. P ień k ow sk iego. Ludność p rzy w ita ła w L u b lin ie ks. bp W. B a ra n o w sk ieg o bardzo n ieży czliw ie, a n a w et w ręcz w rogo. N ie w ia sty lu b elsk ie w o ła ły za nim : „To ten w y p ro ­ w a d ził n aszych sy n ó w a sam u ciek ł jak zając". Zob. ks. A. S ł o t w i ń s k i, op. cit., s. 26, oraz O l s z a m o w s k a - S k o w r o ń s k a , P olski Słow n ik B io g ra ficzn y, j. w.

89 S. K i e n i e w i c z , op, cit., s. 89. A rcy b isk u p o w i zaw d zięczał ruch p a trio ty czn y poparcie d u ch ow ień stw a i u d ział k sięży w w y stą p ien ia ch p a­ triotyczn ych . U m ierając p rosił on k ap łan ów , ażeby „trzym ali z narodem ”. 90 D zien n ik U rzęd ow y G ubernii L u b elsk iej. D odatek nad zw yczajn y do nr 42, s. 943— 944. W L u b lin ie zarząd zen ie o w p row ad zen iu stanu w ojen n ego op u b lik o w a n e zostało w urzęd ow ym organie gu b ern ialn ym dopiero w dniu 19 X 1861 r. T am że.

91 M. B e r g , Z a p is k i o p o w s ta n i u p o l s k i m 1863 i 1864 r., t. II, K raków 1899, s. 82—83, oraz W. P r z y b o r o w s k i , H istoria dw óch lat, t. III, s. 355— >56.

(21)

R Y S Z A R D B E N D E R 323

Mimo ogłoszenia stanu wojennego patriotyczne koła Warszawy

nie zrezygnowały z uczczenia rocznicy zgonu Tadeusza Kościuszki.

W dniu 15 X 1861 r. kościoły w Warszawie zapełniły się Wiernymi.

Władze rządowe postanowiły interweniować. Poleciły wojsku

wtargnąć do kościołów i siłą wyciągnąć znajdujących się tam

mężczyzn. Polecenie to wykonał gen. Chrulew. K atedrę Św. Jana

i kościół Bernardynów otoczono wojskiem i wyciągnięto z nich

mężczyzn 9f\

Czyn ten wywołał powszechne oburzenie w kraju. Władze

kościelne na znak protestu zamknęły w Warszawie kościoły93

i nie otworzyły ich, mimo, że władze rządowe wszelkimi sposobami

starały się je skłonić do otwarcia św ią ty ń 94. Zatarg między rządem

a narodem dosięgnął teraz szczytu. W zatargu tym duchowieństwo

stanęło tak jak dotychczas otwarcie i zdecydowanie po stronie

narodu, a nie rządu 95.

Zamknięcie kościołów było także swoistego rodzaju m anife­

stacją religijno-patriotyczną. Rozumiały to dobrze koła patrio-

tyczno-rewolucyjne w Królestwie i dlatego domagały się zamknię­

cia kościołów w całym k r a ju 96. Żądania takie wychodziły nie

tylko z Warszawy. Jak wykazują m ateriały archiwalne również

w Lublinie domagano się zamknięcia kościołów. Nie ograniczono

się jednak tutaj jedynie do propagowania wśród miesżkańców

myśli zamknięcia kościołów. Bliżej nieznane koła patriotyczno-

rewolucyjne, wystąpiły do ówczesnego ordynariusza diecezji

z kategorycznym żądaniem natychmiastowego zamknięcia lubel­

skich kościołów. W wypadku nieuwzględnienia ich żądania,

92 B e r g , op. cit. t. II, s. 84.

83 S z e l ą g o w s k i , op. cit., t. III, s. 346.

84 W. S z y m a n o w s k i , L i s t y o w y p a d k a c h w P olsce 1861—1862, W arszaw a 1936, s. 98.

95 J. J a s t r z ę b c z y k , K r z y ż o w y c h a r a k t e r ruchu polskie go, L w ó w 1864-, s. 5. S w oją p ostaw ą d u ch o w ień stw o p okazało, że K ościół b y ł w tym czasie jedyną n ieza w isłą in sty tu cją w P olsce, której rząd r o sy jsk i n ie p otrafił obalić ani podporządkow ać sobie, ch ociaż zlik w id o w a ł lub p od ­ porządkow ał sobie w ięk szo ść tra d y cy jn y ch in s ty tu c ji n arodow ych. T am że.

(22)

grozili oni biskupowi sądem nie tylko boskim, ale i ludzkim 97.

W ystąpienie to było jednym z ostrzejszych wystąpień ówczesnych

kół rew olucyjnych w stosunku do duchowieństwa. Wystąpieniem,

w tej formie dotychczas raczej bez precedensu. Świadczyło ono,

87 L ist an on im ow y z a w iera ją cy to żądanie znajduje się w A rchiw um K u rii B isk u p iej w L u b lin ie. (A kta K on systorza Jen eraln ego D iecezji L u b el­ sk iej. O ża ło b ie k o ścieln ej w roku 1863. Rep. 60 X X I nr 6). L ist ten n ie b y ł dotąd n igd zie p u b lik o w a n y , n ie spotyka się też w zm ian k i o nim w literaturze, dotyczącej w y b u ch u p ow stan ia styczn iow ego. A dres, pod k tórym lis t został sk iero w a n y brzm i następ u jąco: „Jego E x cellen cy i B isk u ­ p o w i D y ecezy i L u b elsk iej w Jego w ła sn y m In teresie”. T reść n atom iast listu jest n astęp u jąca: „W asza E x cellen cy a ; W iadom o W aszej E xcellen cyi, że u k och an y rząd m o sk iew sk i zak azał w k ościołach m od lić się — m odlić się śp iew a n iem p ieśn i p obożnych, k tóre są w obecnej ch w ili n ajn iezb ęd ­ n iejszą potrzebą serc naszych , tak sam o jak w ch w ili np. zarazy, m odlitw a do tronu B osk iego o z n iesien ie tejże, jak w ie le in n ych m o d litw ok oliczn o­ ściow ych , k tórych k o śció ł nasz n ie ty lk o n ie zakazuje, ale n a w et sam zaleca. — W iadom o także W aszej E x cellen cy i, że ten że b łogosław ion y rząd p o w a ży ł się zn iew a ży ć św ią ty n ie P a ń sk ie w W arszaw ie i że u w ie l­ b ia n y przez c a ły kraj za obronę zn iew ażon ej r elig ii i narod ow ości X . pra­ ła t B ia ło b rzesk i zam k n ął w sz y stk ie kościoły. W iadom o także, że w L u b li­ n ie jen era ł C hruszczew czy S eb a stia n ó w p o sta n o w ił użyć półśrodka m oże jeszcze gorszego jak c a ły środek w arszaw sk i, do pok azan ia sw ej w ład zy nad kościołem , którego założycielem i op iek u n em jest istn o ść najw yższa, jest Bóg. P o sta n o w ił dobry C hruszczew razem z S eb astian ow em , karać tych , k tórzy chodzą do k o ścio łó w i m odlą się jak im serce i su m ien ie nakazuje; w sk u te k tego p o sta n o w ien ia w y s y ła do k o ścio łó w siep aczy ażeby n o to w a li m od lących się śp iew em . T ych m od lących się w yn otow an ych o sta tn iej n ied zieli (dnia 10 listopada) 39 tj. 28 m ężczyzn i 11 k o b iet osa­ d ził w areszcie — i w ięk szo ść z nich a n a w et k ob iety karał cieleśn ie. — To w sz y stk o w iad om o W aszej E k scellen cyi, ale n ie w iad om o m oże, że tak ie p o stęp o w a n ie oburzyło ca łe m ia sto i ca ły kraj do tak iego stopnia, że już dłużej n ie m y ś li cierp ieć siepaczów w sw ych kościołach , że ich poprosi o u stąp ien ie, a przy oporze zm usi. — W asza E k scellen cya w ie, że w ta k ich razach o ro zlew k rw i n ie trudno — a rozlew k rw i w k ościele b y łb y now ą obrazą B oga n a jw y ższeg o p op ełn ion ą przez nas zm uszonych do tego p o stęp o w a n iem rządu. — W m ocy W aszej E k scellen cyi jest to złe usunąć, a raczej przerw ać rozkazem zam k n ięcia kościłów , poniew aż to tylko jedno m oże w strzy m a ć m o sk a li od p a stw ien ia się na nam i — tego sobie życzą w sz y sc y dobrzy P olacy. — P ow ód do zam k n ięcia n a w et k anoniczny jest p rześla d o w a n ie m od lących się. U w a ża liśm y za obow iązek w yp ow ied zieć

(23)

R Y S Z A R D B E N D E R 325

iż patriotycznie myślący mieszkańcy Lublina, nie zamierzali pogo­

dzić się z wprowadzonymi niedawno ograniczeniami stanu w ojen­

nego. Potw ierdzą to dalsze wydarzenia, które będą miały miejsce

w Lublinie po wprowadzeniu stanu wojennego.

W aszej E k scellen cy i tę m y ś l w szy stk ich m ieszk a ń có w L u b lin a i n ie L ub­ lina sądząc, że W asza E k scellen cya jako dobry P o la k i ch rześcijan in zechce oszczędzić sw y m w spółrodakom i b liźn im m ąk, k tórych i ta k ju ż n iezliczo ­ ną m oc w y cierp ia ła nasza św ięta a b olejąca O jczyzna. W k oń cu m u sim y p rzytoczyć sło w a W aszej E k scellen cyi: „Jestem już stary — n ie m am nic do stra cen ia — dotrw am do końca p rzy sp ra w ie narodu i r e lig ii”. S ło w a te n ie potrzeb u ją kom entarzy, życzyć b y ty lk o n ależało, żeb y w szy scy , a tern bardziej ci co je w y rzek li w p ro w a d zili je w czy n — a k ied yż czyn ten się k onieczniejszym , jak je s t d zisiaj przy k a to w a n iu m od lą­ cych się za to że się m odlą? N iech W asza E k scellen cy a pam ięta, że za zd rajców O jczyzny na sądzie B o sk im i lu d zk im n ie ty lk o c i są u w ażani, k tórzy biorą p ien iąd ze od w roga, lecz i ci k tórzy w d anym razie przez sam ą słab ość ch arak teru n ie w y p ełn ia ją sw y ch obow iązków , a przez to cofają św iętą sp raw ę naszej O jczyzn y“.

RYSZARD BENDER

M A N IFE ST A T IO N S R EL IG IE U SE S ET PO L IT IQ U E S À L U B L IN EN 1861

En 1863 (janvier) écla te, dans le s territoires polon ais a n n e x é s par la R ussie, une insurrection q u ’a v a ien t p récéd ée des an n ées m arq u ées par une profonde anim ation politiq u e. L ’année 1861 occupe une place im p o r­ tan te dans cette époque préparatoire.

L ’année 1861 est en P ologn e u n e an n ée de m a n ife sta tio n s r elig ieu ses et patriotiques, une année de d eu il gén éral. T ou te la n ation se m e t en d eu il à la su ite des év én em en ts de V a rso v ie a u cours d esq u els l ’arm ée russe a éto u ffé, d’une façon san glan te, le s m a n ifesta tio n s r elig ieu ses et p atriotiq u es du peuple va rso v ien (le 27 fé v r ie r 1861). On ne sort qu’éta n t v êtu de d eu il ou avec, a u m oins, Une cocarde noire. P en d a n t p lu sieu rs m ois on célèbre dans le s ég lises des m e sse s d es m orts à l ’in te n tio n d es cinq qu’on a tués à V arsovie le 27 février. U n F ran çais, le com te C harles Forbes de M ontalam bert, co n sta te que la n ation p o lo n a ise e s t une n ation en deuil. — Tous les h ab itan ts de L ublin, in d ép en d am m en t de leu r p o si­ tion sociale, p ortent a u ssi le deuil. L es p lu s z é lé s so n t les é lè v e s de

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

pracownicy służby zdrowia oczekiwali kolejnych podwyżek, które miały być następ- stwem bardzo znacznego wzrostu środków będących w dyspozycji NFZ?. Spodziewano się,

procesu, w którym ludzie motywowani przez różnorodne interesy starają się przekonać innych o swoich racjach, w taki sposób aby podjęto publiczne działania zmierzające

okupacyjnych garnizonów, ponieważ w nich skupiały się główne siły mogące zniweczyć polskie plany przejęcia władzy. Ponadto znajdowały się tam duże magazyny wojskowe,

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

Ostatnio dodałem plik „Zastosowania równań różniczkowych zwyczajnych w kinetyce chemicznej”, w którym jest dużo przykładów oraz pięd zadao.. Czeka nas jeszcze

b) Nie wolno było wyznawać różnych bożków, nie można było składać krwawych ofiar, zapalać zniczy, składać kadzidła, zawieszać wieńce lub budować ołtarze.. c) Do

Wrześniowe posiedzenie rady odbyło się, zgodnie z zapo- wiedzią, w nowej siedzibie Delegatury WIL w Kaliszu.. Byłam tam drugi raz po otwarciu i muszę przyznać, że podo- ba mi