• Nie Znaleziono Wyników

View of Marek Lechniak, Elementy logiki dla prawników [The Elements of Logic for Lawyers], Lublin: Wydawnictwo KUL 2006, pp. 193. ISBN 978-83-7363-440-4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Marek Lechniak, Elementy logiki dla prawników [The Elements of Logic for Lawyers], Lublin: Wydawnictwo KUL 2006, pp. 193. ISBN 978-83-7363-440-4"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

dziedzicznej, e wszystkie funkcje ogólnie rekurencyjne s! funkcjami obliczalnymi, o tyle odwrotna implikacja nie poddaje si" zwyk ym metodom dowodowym. Trady-cyjnie pokazuje si", e funkcje wielu wa nych typów, je#li s! obliczalne, s! te funk-cjami ogólnie rekurencyjnymi. Mo liwo#$ ostatecznego i w pe ni ogólnego dowie-dzenia tezy Churcha jest jednak dyskusyjna. Wydaje si", e w a#nie tutaj jest du e pole do popisu dla filozofów. Bli sza analiza samej tezy Churcha, jej za o e% i kon-sekwencji by aby po !dana. Nie nale a oby chyba te ba$ si" stawiania pyta% o zna-czenie tezy Churcha dla programu Lulla i Leibniza, pytanie o to, co w istocie rzeczy mo na policzy$, wypada zaliczy$ do najdonio#lejszych #wiatopogl!dowo. To pytanie – w ca ej jego interdyscyplinarno#ci i najwy szym zawik aniu – oczekuje ze wszech miar na wi"ksze zainteresowanie filozofów. A jest to tylko jeden przyk ad, wybrany z ksi! ki Computability and Logic.

Wypada wyrazi$ nadziej", e recenzowana ksi! ka – wydana ju po raz czwarty i tym razem specjalnie uprzyst"pniona – przyczyni si" nie tylko do wzmocnienia bardziej zaawansowanej kultury logicznej, ale nadto zainteresuje filozofów rachun-kow! stron! problematyki efektywno#ci, co mo e z czasem zaowocowa$ wa kimi analizami filozoficznymi.

Marcin Tkaczyk Katedra Logiki KUL

Marek L e c h n i a k, Elementy logiki dla prawników, Lublin: Wydawnictwo KUL 2006, ss. 193. ISBN 978-83-7363-440-4.

Niektórzy mówi!, e najwi"kszym osi!gni"ciem naukowym wspó czesnego nau-czyciela logiki jest nienapisanie podr"cznika. Liczba podr"czników elementarnej lo-giki jest bowiem rzeczywi#cie ogromna, a zawarto#$ merytoryczna kolejnych propo-zycji nie zawsze pozwala na natychmiastowe zrozumienie ich celowo#ci1. Nie wolno jednak zbywa$ nowych podr"czników milczeniem, poniewa odzwierciedlaj! one stan trwaj!cej w#ród logików debaty – cz"#ciowo uzewn"trznionej, cz"#ciowo za# przy-jmuj!cej posta$ wewn"trznej lub nawet pod#wiadomej rozterki – na temat w a#ciwego sposobu nauczania Uniwersalnej Nauki Pomocniczej. B"d!ca niekiedy przedmiotem utyskiwania liczba podr"czników #wiadczy o tym, e wspomniana debata jest roz-ogniona. Og oszenie recenzowanego opracowania M. Lechniaka Elementy logiki dla prawników mo na wi"c odczytywa$ zarówno jako dostarczenie studentowi kolejnej

1

Szerzej na ten temat zob. M. T k a c z y k, [Rec.:] Daniel A. B o n e v a c, Deduction.

Introduc-tory Symbolic Logic, „Roczniki Filozoficzne” 55 (2007), nr 1, s. 319.

(2)

pomocy dydaktycznej, jak te jako g os w sporze o kszta t studium logiki ogólnej. G os godny uwagi.

Autor jest pracownikiem naukowym Katedry Logiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Paw a II, uczniem L. Borkowskiego i S. Kiczuka. W swej pracy badawczej skupia si" dot!d – przede wszystkim – na filozoficznych podstawach lo-gik wielowarto#ciowych. Owocem tych zainteresowa% jest monografia Interpretacje warto ci matryc logik wielowarto ciowych (Lublin: RW KUL 1999), praca, która mimo swej nowo#ci ju zdoby a pozycj" jednego z wa niejszych opracowa$ tematu. Obecnie dzia alno#$ badawcza M. Lechniaka skupia si" g ównie w dziedzinie logiki zmiany przekona%. Autor jest uprawniony do wyst!pienia z propozycj! podr"cznika logiki równie przez swoje du e do#wiadczenie dydaktyczne, od wielu bowiem lat naucza studentów ró nych kierunków, uczelni i regionów Polski. Jest te znawc! i twórc! lub wspó twórc! kilku programów nauczania, a jego opinie odgrywa y znacz!c! rol" w kszta towaniu wcze#niejszych podr"czników logiki autorstwa innych uczonych. Ju tylko z tych powodów recenzowana pozycja zas uguje na uwag".

Tytu ksi! ki M. Lechniaka – poza wymienieniem logiki jako przedmiotu studium – sk ada si" jeszcze z nazwy „elementy” oraz zwrotu „dla prawników”.

Nazwa „elementy” okre#la gatunek ksi! ki. Rzeczywi#cie, mamy do czynienia z elementarzem. Autor wprowadza czytelnika wy !cznie w elementarne poj"cia i me-tody logiki, wy !cznie na elementarnym poziomie. Z tego powodu ksi! ka pozostaje w zasi"gu mo liwo#ci intelektualnych nawet najbardziej zatwardzia ego „humanisty”, zarówno odbywaj!cego zorganizowany kurs logiki, jak i pracuj!cego samodzielnie. Myli by si" jednak ten, kto by s!dzi , e elementarno#$ musi by$ synonimem banal-no#ci. Tak rzeczywi#cie bywa. !atwo mo na by wymieni$ podr"czniki, które wydaj! si" by$ dla wielu studentów za trudne, i podr"czniki, które, realizuj!c d! enie do jak najwi"kszej przyst"pno#ci, staj! si" w ko%cu hybrydami naiwnej psychologii, retoryki i dziennikarstwa. Autorowi uda o si" szcz"#liwie przep yn!$ mi"dzy Scyll! i Charybd!. Przygotowany przeze% podr"cznik jest – z jednej strony – elementarnie przyst"pny, ale – z drugiej strony – jest to nadal rzeczywi#cie podr"cznik logiki.

Wyra enie przyimkowe „dla prawników” wskazuje adresata. Jest nim student kie-runku prawniczego. Uzasadnienia merytorycznego dostarczaj! temu adresowi frag-menty pracy po#wi"cone stosunkowi wynikania mi"dzy normami i sylogizmowi prawniczemu. Zamiast tego podr"czniki adresowane w pierwszym rz"dzie na przy-k ad do studentów nauprzy-k spo ecznych zawieraj! zwyprzy-kle obszerniejsze wywody po-#wi"cone wnioskowaniom statystycznym. W zasadzie jednak ksi! ka mog aby równie dobrze nazywa$ si" „elementami logiki dla humanistów” i – bez w!tpienia – nie tylko przysz y prawnik, ale student ka dego kierunku humanistycznego, mo e z powodze-niem uczy$ si" z pracy M. Lechniaka.

Na wspomnienie zas uguj! walory typograficzne ksi! ki, która zosta a chyba z o ona w systemie LaTeX. Dzi"ki zapewnionej w ten sposób surowej elegancji, wolnej od tak cz"stej bezradno#ci w sk adaniu wyra e% j"zyków systemów logiki

(3)

formalnej, ksi! k" M. Lechniaka mo na okre#li$ jako przyjazn! dla studenta. Szata graficzna u atwia bowiem czytelnikowi przebrni"cie przez wyk adany materia .

Ksi! ka sk ada si" z trzech rozdzia ów: Elementy semiotyki logicznej (56 stron), Elementy metodologii nauki (42 strony) oraz Elementy logiki formalnej (80 stron). Jest zaopatrzona w szczegó owy spis tre#ci, dwustronicowy wst"p oraz spis wybra-nych polskoj"zyczwybra-nych tekstów z zakresu szeroko rozumianej logiki. Szkoda, e nie ma indeksu. Du ym walorem pracy jest to, e niemal ka dy podrozdzia ko%czy si" zestawem kilku prostych $wicze% sprawdzaj!cych opanowanie materia u, co mo e u atwi$ studentowi samodzieln! prac" z podr"cznikiem.

Lwi! cz"#$ wyk adu semiotyki zajmuje omówienie najwa niejszych kategorii sk ad-niowych, poprzedzone krótkim wprowadzeniem do ogólnej teorii znaku i j"zyka. Po-tem wy o ono rudymenty teorii definicji. Rozdzia drugi zawiera cztery podrozdzia y. Pierwszy z nich po#wi"cony jest typom wiedzy ludzkiej ze szczególnym uwzgl"d-nieniem wiedzy naukowej. Pewn! innowacj! jest wprowadzenie do teorii przekona% i przypuszcze% (ten fragment ksi! ki zawdzi"czamy chyba aktualnej pracy badawczej Autora). Nast"pnie omówiono poj"cie pytania, a potem poj"cie rozumowania. Roz-dzia po#wi"cony metodologii nauki ko%czy si" uwagami o zasadach prowadzenia dyskusji. Ostatni, najd u szy rozdzia dotyczy logiki formalnej. Mo na wyró ni$ w nim cztery g ówne bloki tematyczne: klasyczny rachunek zda%, teoria zda% katego-rycznych, w" szy rachunek predykatów oraz algebra zbiorów i relacji. Najpierw jed-nak nast"puje krótki wyk ad kilku poj"$ metodologicznych, takich jak poj"cie meta-j"zyka, prawa logiki, wynikania logicznego, logicznego schematu wnioskowania. Omówienie poj"cia wynikania jest uzupe nione lapidarnymi, ale jak e cennymi, uwa-gami o stosunkach wynikania mi"dzy zdaniami normatywnymi. Klasyczny rachunek zda% zaprezentowano w uj"ciu matrycowym i za o eniowym. Mi"dzy rachunkiem zda% a rachunkiem predykatów znajduje si" do#$ obszerny (24 z 80 stron tego rozdzia u) wyk ad teorii zda% kategorycznych. Dyskusja tego, czy warto po#wi"ca$ cz"#$ króciutkiego kursu logiki dla humanistów logice tradycyjnej, jest chyba nie-rozstrzygalna. Zbyt wielu dobrymi argumentami mo na poprze$ ka de ze stanowisk. W#ród racji, które przemawiaj! za takim wyk adem, jest to, e standardy kszta cenia na kierunku Prawo przewiduj! wyk ad teorii zda% kategorycznych. Natomiast wyk ad w" szego rachunku predykatów w ogóle w tych standardach si" nie pojawia (pobudza to do zadania pytania o autorstwo projektów standardów kszta cenia). W ksi! ce M. Lechniaka rachunku predykatów jednak – na szcz"#cie – si" naucza, aczkolwiek wyk ad ten zajmuje tylko 16 stron. Mamy tu do czynienia g ównie z nauk! spraw-dzania wyra e% tego rachunku metod! diagramów Venna, aczkolwiek system za o-eniowy zosta te wy o ony i opatrzony pewn! liczb! przyk adów. W ramach logiki predykatów nie wprowadzono predykatu identyczno#ci, pojawia si" on dopiero na pocz!tku algebry zbiorów i jest zdefiniowany za pomoc! postulatów znaczeniowych. Algebra zbiorów i relacji ko%czy meritum recenzowanego podr"cznika.

(4)

by$ nazwa „realizm”. Podr"cznik M. Lechniaka jest realistyczny. Autor, który – jak powiedziano – z niejednego dydaktycznego pieca chleb jad , stara si" chyba napisa$ ksi! k" dla realnie istniej!cego studenta, którego mo liwo#ci intelektualne i wol" pracy pozna od podszewki. Wydaje si", e w a#nie na miar" takiego, czasem ekster-nistycznego, czytelnika skrojony zosta podr"cznik M. Lechniaka. Czytelnik-idealista, co prawda, raz po raz ocieraj!c z" nad tym, co mo e mu si" jawi$ jako logiczny minimalizm, mo e chyba z tego i z podobnych podr"czników dowiedzie$ si" niema o o swoich studentach i relacji, w jakiej pozostaj! oni do jego wyk adu.

Oceniaj!c pozytywnie i zalecaj!c recenzowan! publikacj", chcia oby si" wej#$ jednak w pewien dialog z Autorem. Nie polemizuj!c, ale stawiaj!c pewne pytania. W tej recenzji podejmiemy dwie kwestie: jedn! szczegó ow! i jedn! nieco ogólniejsz!.

Omawiaj!c wnioskowania, Autor dzieli je – tradycyjnie – na niezawodne oraz nie--niezawodne. Podkre#la przy tym, e „nie-niezawodne” to nie to samo, co „zawodne”: „«Nie-niezawodne» nie znaczy jednak tego samego, co «zawodne». Gdyby wnios-kowanie by o zawodne, czyli prowadzi o zawsze od zda% prawdziwych do zdania fa szywego, nie zaliczaliby#my w ogóle takiej operacji do rozumowa%” (s. 77). My#l wyra ona w zacytowanych s owach jest typowa dla du ej liczby polskich pisemnych i ustnych wyk adów logiki. Pisz!cemu niniejsze s owa zawsze wydawa a si" ona jed-nak zdumiewaj!ca. Wedle jego wyczucia j"zykowego my#l ta jest fa szywa.

Wydaje si", e zawodne jest to, co mo!e zawie ", skoro niezawodne jest to, co zawie " nie mo!e. Je#li woleliby#my poj"cia temporalne od modalnych, to – jak si" wydaje – niezawodne jest to, co nigdy nie zawodzi, a wobec tego zawodne jest to, co czasem, ale niekoniecznie zawsze zawodzi. Typowym kontekstem, w jakim u ywamy przymiotnika „zawodny”, jest zdanie „pami"$ ludzka jest zawodna”. U ywamy tego zdania chyba po to, eby wyrazi$ przekonanie, e czasami pami"$ ludzka zawodzi, czyli czasami nie pami"tamy tego, co#my prze yli, lub mamy w pami"ci zdarzenia, w których rzeczywi#cie nie uczestniczyli#my. U ywaj!c wymienionego zdania, nie wypowiadamy natomiast tej my#li, e pami"$ ludzka zawsze zawodzi, to znaczy za-wsze dzia o si" co# dok adnie odwrotnego w stosunku do tego, co pami"$ nam podpowiada.

Rodzi si" tu jeszcze inna w!tpliwo#$. Jednym z celów nauczania logiki jest wpojenie studentom umiej"tno#ci pos ugiwania si" funktorami prawdziwo#ciowymi, do których nale y znak negacji. Dziwna jest sytuacja, w której nauczyciel logiki, !daj!c od studenta znajomo#ci funkcji odpowiadaj!cej znakowi negacji w matrycy klasycznej:

!

1 0 0 1

(5)

a tak e prawa podwójnej negacji: !! " oraz regu wnioskowania opartych na tym prawie, w szczególno#ci regu zezwalaj!cych na wnioskowanie w zgodzie ze schematami

, !!

!!

informuje tego samego studenta, e „nie-niezawodne” znaczy co innego ni „zawodne”. Tak, niestety, post"puje znacz!ca liczba nauczycieli logiki. Mo na by nazwa$ t" sytuacj" „logicznym zgorszeniem”, poniewa g oszone idea y odbiegaj! w tym wy-padku od praktyki ycia.

Proponowaliby#my zatem dzieli$ wnioskowania dychotomicznie na niezawodne i zawodne, a nast"pnie uczy$ studenta, e niektóre wnioskowania zawodne, mimo swej zawodno#ci, dostarczaj! wnioskowi dobrego, rzetelnego uzasadnienia, oraz uczy$ tego, jak odró nia$ warto#ciowe wnioskowania zawodne od tych, które war-to#ci metodologicznej nie maj!.

Autor móg by odpowiedzie$ na wypowiedziane w!tpliwo#ci, e dzielenie wnios-kowa% na niezawodne i nie-niezawodne – zamiast, jak proponujemy, na niezawodne i zawodne – lepiej uwydatnia fakt, e zasad! podzia u jest w tym wypadku nieza-wodno#$. Móg by te , nie bez racji, zwróci$ nam uwag", e w wypadku nazwy „nie--niezawodny” w gr" wchodzi negacja przynazwowa, a nie negacja przyzdaniowa. Podr"cznik nie wprowadza wyk adu negacji przynazwowej, wi"c nies usznie zarzu-camy mu „logiczne zgorszenie”. Na ten kontrargument mogliby#my jednak odpowie-dzie$, e zachodz! istotne analogie mi"dzy obu negacjami. W szczególno#ci na gruncie algebry zbiorów, traktowanej jako teoria dzia a% na zakresach nazw, mo na dowie#$ twierdzenia U\

#

U X\

$

%X dla uniwersum U. Uznaj!c jednak celno#$ przy-toczonych ewentualnych kontrargumentów Autora, tymczasowo i roboczo pozosta-jemy jednak przy swojej propozycji dzielenia wnioskowa% na niezawodne i zawodne, opieraj!c t" sugesti" przynajmniej na scharakteryzowanym kilka akapitów wcze#niej wyczuciu j"zykowym.

Drugi problem, który chcieliby#my poruszy$, jest ogólniejszy. Chodzi nam o pod-stawow! struktur" wyk adu logiki ogólnej, wyznaczon! przez trzy rozdzia y Ele-mentów. S! to kolejno: semiotyka logiczna, metodologia nauki i logika formalna. Powiedzieli#my ju , e do#wiadczenie dydaktyczne Autora jest godne najwy szego zaufania. Mimo to zaprezentowany uk ad trzech g ównych dzia ów logiki ogólnej ro-dzi pewne pytania.

Pisz!cemu te s owa zdaje si", cho$ brak mu solidnego uzasadnienia dla tego prze-czucia, e elementarz logiki formalnej powinien by$ podstaw!, a nie zwie%czeniem, humanistycznego kursu logiki ogólnej. W polskiej tradycji ukszta towa si" zwyczaj poprzedzania wyk adu logiki formalnej wyborem zagadnie% z zakresu semiotyki, zawieraj!cym te teori" definicji. Taki kszta t maj! podr"czniki uczonych tej miary, co K. Ajdukiewicz, T. Kotarbi%ski, oraz bardzo liczne podr"czniki innych autorów. My#l ka !ca w ten sposób u o y$ materia jest chyba taka, e – z jednej strony –

(6)

wiedza o budowie j"zyka w ogóle jest przydatna przy poznawaniu j"zyka sformalizo-wanego oraz – z drugiej strony – logika formalna jest zwi!zana bezpo#rednio z prob-lematyk! badania poprawno#ci wnioskowania. Wydaje si", e my#l ta, aczkolwiek w przewa aj!cej cz"#ci merytorycznie trafna, nie dostarcza uzasadnienia przyj"temu uk adowi materia u. Równie dobrze mo na by bowiem powiedzie$, e zapoznanie si" z najdoskonalszym ze znanych j"zyków, j"zykiem logiki formalnej, mo e by$ przy-datne przy studiowaniu ogólnej teorii j"zyka. Podobnie jak, wyk adaj!c logik" for-maln!, warto móc odwo ywa$ si" do uprzedniego wyk adu semiotyki, tak te , wy-k adaj!c semiotywy-k", mo e by$ warto odwo ywa$ si" do zaczerpni"tych z logiwy-ki for-malnej egzemplifikacji wielu poj"$ semiotycznych. Nie na darmo wielu znakomitych logików przyrównywa o rachunek do mikroskopu lub teleskopu, za którego pomoc! lepiej mo na widzie$ wiele zagadnie% pozaformalnych. W szczególno#ci wyk ad teo-rii definicji móg by, jak si" wydaje, wiele zyska$ na odwo aniu do klasycznego ra-chunku logicznego, a przede wszystkim na odwo aniu do poj"cia wynikania logicz-nego lub wyprowadzalno#ci. Mo na by wtedy, mi"dzy innymi, powo a$ warunek nie-sprzeczno#ci definicji. Nie przekonuje w tym punkcie tak e druga przytoczona, roz-powszechniona w Szkole Polskiej teza, wi! !ca logik" formaln! z badaniem po-prawno#ci wnioskowania. Logika formalna mo e by$ bowiem równie dobrze zwi!-zana z badaniem precyzji wyra ania my#li za pomoc! j"zyka.

Mimo sformu owanych w!tpliwo#ci nie mo na nie przyzna$, e tradycja nauczania semiotyki przed logik! formaln! jest jednak mocno ugruntowana. Jednak e wyk ad metodologii nauki nast"powa dot!d zwykle dopiero po wyk adzie logiki formalnej. Je#li materia z zakresu metodologii nauki jest prezentowany przed wyk adem logiki formalnej, student czyta najpierw, zapoznaj!c si" z poj"ciem wnioskowania deduk-cyjnego, e dedukcja wi! e si" z wynikaniem logicznym i prawem logiki, a dopiero potem dowiaduje si", co to jest wynikanie logiczne i prawo logiki.

Wydaje si", e mo na zgadn!$, jakie powody stoj! za przedstawionym uk adem materia u. Polityka dydaktyczna, zawieraj!ca mocn! tendencj" do oszcz"dzania na wykszta ceniu oraz – w szczególno#ci – na takim ograniczaniu kursu logiki, jakie tylko jawi si" jako mo liwe do zrealizowania, prowadzi w wielu miejscach do tego, e $wiczenia towarzysz! wyk adowi logiki tylko w jednej, zwykle ko%cowej, jego cz"#ci. Przyklejenie zagadnie% wybranych z metodologii nauki do pocz!tkowej – bardziej humanistycznej, erudycyjnej i przez to mniej mo e wymagaj!cej specjalnych $wicze% – cz"#ci wyk adu stanowi prób" jak najpe niejszego wykorzystania skrom-nego czasu przeznaczoskrom-nego na $wiczenia przez maksymalne odci! enie ko%cowej cz"#ci kursu ze wszystkiego, co nie jest logik! formaln!. W takim razie podr"cznik M. Lechniaka jest – znowu realistycznie – wkomponowany we wspó czesn! rzeczy-wisto#$ dydaktyczn! i mo e s u y$ tym wszystkim, którzy prowadz! lub przechodz! kurs logiki mierzony na 45 godzin wyk adu i 15 godzin $wicze%. Nie zmienia to jednak naszej negatywnej oceny owej rzeczywisto#ci dydaktycznej.

(7)

Autor Elementów mia by te racj", gdyby stwierdzi , e ka dy uk ad materia u w takim podr"czniku mo e by$ dyskusyjny. Prawd! jest te to, e metodologia jest w Elementach wyk adana w minimalnym zakresie, bez zamiaru zast!pienia takich cho$by lubelskich podr"czników jak prace S. Kami%skiego, Z. Hajduka czy te J. Herbuta. Te i inne podr"czniki metodologii nauk mog yby by$ studiowane jako ci!g dalszy wyk adu zapocz!tkowanego przez M. Lechniaka.

Jak powiedziano, poruszyli#my sformu owane problemy w ramach dialogu na temat dydaktyki logiki, prowadzonego z do#wiadczonym Autorem. Nie czynimy tutaj adnych zarzutów ani nie g osimy swych uwag ze stanowcz! pewno#ci!. Tym bar-dziej nasze uwagi nie zmieniaj! wyra onej uprzednio wysokiej oceny Elementów, które wszystkim zainteresowanym, a zw aszcza pracuj!cym z jakich# powodów samo-dzielnie studentom-humanistom, gor!co polecamy.

Marcin Tkaczyk Katedra Logiki KUL

Stanis aw B u t r y n, Zarys filozofii Alberta Einsteina, Warszawa: Wydaw-nictwo IFIS PAN 2006, ss. 264. ISBN 83-7388-117-4.

Oryginalne, zró nicowane i tre#ciowo bogate pogl!dy filozoficzne Alberta Ein-steina ju za jego ycia budzi y uzasadnione zainteresowania i zach"ca y do podejmo-wania mniej lub bardziej systematycznych prób ich opracowa%. Przyk adami mog! tu by$: znana praca zbiorowa Albert Einstein: philosopher-scientist, wydana jako t. VII w ramach redagowanej przez P. A. Schilppa serii Library of Living Philosophers, szereg obszernych opracowa% tej filozofii przez licznych autorów radzieckich, a tak e interesuj!ca monografia M. Paty’ego pt. Einstein philosophe. La physique comme pratique philosophique, wydana w 1993 r. w Pary u. Opublikowanie natomiast przez Wydawnictwo IFiS PAN w 1999 r. polskiego t umaczenia obszernego zbioru pism filozoficznych Einsteina wraz z ogólnym wprowadzeniem w t" filozofi" autorstwa S. Butryna bardzo wyra&nie u#wiadomi o potrzeb" ca o#ciowego opracowania tych pogl!dów równie na gruncie polskim.

Prób" wype nienia tej luki, i to z wielkim powodzeniem, podejmuje recenzowana ksi! ka, stawiaj!ca sobie za cel przedstawienie pewnego zarysu filozofii Alberta Einsteina w postaci zasygnalizowania najwa niejszych jej problemów, pokazanie ich specyfiki, statusu, charakteru dyskusji nad nimi i kierunków, w jakich zmierzaj! próby ich rozwi!zania. Wa nym celem pracy s! równie d! enia do ukazania wspó -czesnych odniesie% einsteinowskiej filozofii ze szczególnym zwróceniem uwagi na jej znaczenie zarówno dla wspó czesnej filozofii, jak i nauki (s. 3).

Bior!c pod uwag" ogromn! z o ono#$, wieloaspektowo#$ i du ! kontekstowo#$ tej filozofii, taka koncepcja jej prezentacji jawi si" jako w pe ni uzasadniona. Maj!c na ROCZNIKI FILOZOFICZNE 55:2007 nr 2

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wedug danych BAEL dotycz cych struktury pracuj cej ludnoci wiejskiej w wieku 15 i wicej lat, bd cych czonkami rodzin niechopskich, w 2008 roku najliczniejsza grupa

Wzrost odsetka gospodarstw, w których ponad 50% dochodów pochodzi z dwóch form zarobkowania: z dziaalnoci rolniczej i pracy najemnej wskazuje na powikszenie si grupy

Stan badań nad historią filozofii średniow iecznej. Praca ukaże się pt. Rodzi naw et osobną problem atykę. Tak dzieje się szczególnie w odniesieniu do nauk

Bliżej można wskazać przedm iot logiki formalnej, gdy powiemy, że relacje te rozważa się nie ze względu na treść ich członów, lecz tylko ze względu na

Ale nie jest prawdą, że skoro odróżniasz dobro od zła, to nie wybrałbyś zła, lub nie jest prawdą, że jeśli wybrałbyś zło, to rozmyślnie szkodziłbyś sam sobie Zatem, nie

Warto±¢ logiczna zdania zªo»onego zale»y jedynie od tego, w jaki sposób jest ono zbudowane i jakie warto±ci logiczne maj¡..

Uczestnik potrafi: napisać równanie prostej przechodzącej przez dany punkt i równoległej do danego wektora, przechodzącej przez dany punkt i prostopadłej do

Przykładem takiej liczby jest 9, gdyż zdanie ”9 jest podzielne przez 3” jest prawdziwe, ale zdanie ”9 jest podzielne przez 6” jest fałszywe.. Tomasz Lechowski Nazaret preIB