• Nie Znaleziono Wyników

Andrzej Kokowski, "Archeologia Gotów. Goci w Kotlinie Hrubieszowskiej", Lublin 1999 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Andrzej Kokowski, "Archeologia Gotów. Goci w Kotlinie Hrubieszowskiej", Lublin 1999 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Archeologia Polski Środkowowschodniej, t. IV, 1999

R

e c e n z j e i o m ó w ie n ia

An d r z e j Ko k o w s k i: Ar c h e o l o g i a Go t ó w. Go c i w Ko t l i n i e H r u b i e s z o w s k i e j, Lu b l i n 1 9 9 9 * Ma g d a l e n a Mą c z y ń s k a

Po dw udziestu latach prow adzonych z w ielkim roz­ m achem badań archeologicznych w K otlinie H rubie­ szow skiej, których efektem je s t przebadanie w dużej m ierze dw óch w ielkich cm entarzysk z okresu rzym skie­ go i całego szeregu m niejszych stanow isk, w tym kilku­ nastu osad, Andrzej K okow ski przedstaw ił wyniki swych badań terenow ych, zw racając się nie tylko do w ąskiego grona specjalistów, ale do czytelników, zainteresowanych archeologią i historią. B adania grupy m asłom ęckiej, bo tak została nazw ana now a jed n o stk a kulturow a przez swego odkryw cę, były i są fascynującym przeżyciem , którym A utor pragnie podzielić się ze swym i czytelni­ kami. A dzieli się nie tylko słow em , ale także bardzo bogatym doborem ilustracji, w większości barwnych, któ­ re bardzo przybliżają czytelnikom arcyciekaw ą historię G otów nad Bugiem .

B ardzo to pięknie ze strony A utora, że w prow adza­ jąc czytelnika w historię badań nad G otam i od w yrusze­ nia ich ze Skandynaw ii do podjęcia w ędrów ki w kierun­ ku M orza C zarnego, p rzed staw ił d okonania badaczy kultury w ielbarskiej, od Ericha Blum e po Volkera Bier- brauera, z najw iększym specjalistą kultury w ielbarskiej na czele - R yszardem W ołągiewiczem . A zaraz potem znajdujem y się ju ż na szlaku tej w ędrów ki, prow adzeni przez Jordanesa z tow arzyszeniem pięknych zdjęć przed­ staw iających krajobraz południow ej Szwecji i N orw e­ gii, cm entarzyska p om orskie z kręgam i kam iennym i i zupełnie odm ienne, b ezleśne obszary K otliny H rubie­ szow skiej.

D roga G otów na południow y w schód i falow y cha­ rakter w ędrów ki zilustrow ana została licznym i przykła­ dami przem ieszczania się charakterystycznych dla kul­ tury w ielbarskiej zabytków i idei, które doprow adziły do pow stania grupy m asłom ęckiej. A utor zastanaw ia się także nad przyczynam i, które do tej wielkiej m igracji do­ prow adziły, do hipotezy o poruszeniu się ludów Europy północnej, biorących udział w w ojnach m arkom ańskich, dodając now ą teorię sform ułow aną przez duńskiego ba­ dacza w ielkiego znaleziska bagiennego w Illerup, Jor- gena Ilkjara, o w ojnie czy w ojnach „skandynaw skich”,

* Praca ukazała się w dwóch wersjach językowych - polskiej i nie­ mieckiej (Archäologie der Goten. Die Goten in Hrubieszów-Becken, Lublin 1999).

nieznanych starożytnym historykom , które m ogły spo­ w odow ać w ym arsz pow ażnej części G otów z Pomorza. Skutkiem tej m igracji było pojaw ienie się twórców grupy m asłom ęckiej w K otlinie H rubieszow skiej, w y­ w odzących się najpraw dopodobniej z Pom orza środko­ w ego. Opis tych now ych m ieszkańców ziem nadbużań- skich rozpoczyna A ndrzej K okow ski od osiedli, zazna­ jam iając swych czytelników ze sposobem budow y do­ m ów i różnym i rodzajam i rzem iosła, a także opisując cechy rasow e m ieszkańców osad i choroby, ich trapiące. N ie zaniedbuje także w swej opow ieści w spom nieć o in­ nych elem entach etnicznych w chodzących najpraw do­ podobniej w skład grupy m asłom ęckiej, przede w szyst­ kim kobietach sarm ackich, których udział w tej popula­ cji był przez pew ien czas przez recenzentkę poddaw any w w ątpliwość(por. APŚ, t. 2:1997, s. 332), obecnie je d ­ nak, na podstaw ie coraz to liczniejszych św iadectw ar­ cheologicznych, staje się bardzo prawdopodobny.

Sądzę jednak, że przedw czesne je st nazyw anie gru­ py m asłom ęckiej „protopaństw em ”, naw et w cudzysło­ wie, m im o bardzo rozw iniętych różnych gałęzi rzem io­ sła i kontaktów ze św iatem zew nętrznym . N ie w iem y jed n ak praw ie nic o strukturze ow ego „protopaństw a”. M usim y pam iętać, że chodzi tu o bardzo m ałą jednostkę terytorialną, zn an ą ciągle je d n a k głów nie z badań na dw óch dużych cm entarzyskach. Ew entualne pochów ki w ładców tej grupy nie zostały przebadane i nie w iem y nawet, czy na pewno istnieją, bo trudno przesądzać o cha­ rakterze kurhanów ze Ślipcza przed ich zbadaniem . Po­ dobnie bardzo niew iele w iem y o w ielkości osad i ich rozplanow aniu.

Po osiedlach przychodzi kolej na rozdział o cm enta­ rzyskach, nazyw anych przez A utora „zw ierciadłam i ży­ c ia ” . Tu opow ieść k o n cen tru je się w okół niezw ykle skom plikow anych, bardzo trudnych do interpretacji za­ biegach dokonyw anych na ciałach zm arłych, otwieraniu grobów, pochów kach zw ierząt, w tym także ptaków, na przykład gęsi, być m oże naw et ofiar ludzkich tym zw ie­ rzętom składanych. W szystkie te problem y były od daw ­ na przedstaw iane przez Andrzeja K okow skiego w licz­ nych publikacjach, po raz pierw szy w tak pełnej form ie dotarły do szerszego grona zainteresow anych.

W reszcie o sta tn i ro z d z ia ł - „ S ą s ie d z i” tra k tu je o osadnictwie kultury wielbarskiej i - m oim zdaniem zbyt

(3)

Re c e n z j eio m ó w ie n ia 2 5 7

zw ięźle - sąsiadki grupy m asłom ęckiej, czyli kultury czem iachow skiej, zajm ującej ogrom ne obszary od Wo­ łynia a poza Dniepr. W ostatnich zdaniach książki A utor pisze: „D okąd odeszli G oci z K otliny H rubieszow skiej i gdzie należy szukać ich siedzib - nie w iadom o” . A leż wiemy, tyle, że w obrębie kultury czem iachow skiej nie m ożem y ludności grupy m asłom ęckiej odnaleźć, a m a­ leńki punkcik na rycinie 159, w yobrażający tę grupę, je st praw ie niezauw ażalny w porów naniu do olbrzym ich te­ rytoriów kultur czem iachow skiej i Sintana de Mureę. To tam ukryw ają się m ieszkańcy K otliny H rubieszow skiej, ale archeologia nie m oże ich w yróżnić i nie w iadom o, czy kiedykolw iek będzie to możliwe.

W toku bardzo żywej narracji nie ustrzegł się Autor kilku nieścisłości, które nie w pływ ają jed n ak na ogólne w rażenie z przeczytanej książki. O prócz m asy faktów i szczegółów, bardzo atrakcyjnych opisów badań i za­ bytków, połączenia inform acji znanych ze źródeł histo­ rycznych z rezultatam i badań archeologicznych, w łaśnie ten żywy tok opowieści, w którym przebija wielki badaw ­ czy tem peram ent A utora, je s t je d n ą z najw iększych zalet książki. W ydaje mi się, że je s t w ielkim autorskim sukce­ sem, jeśli czytelnik odnosi w rażenie w trakcie lektury, że nie czyta, lecz słucha, tak ja k b y autor zw racał się do niego. I to się w łaśnie A ndrzejow i K okow skiem u ze wszech m iar udało.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wspomnieli,/ co przedtem umieli, ej leluja./ Ej leluja, już fraktem śpiewają,/ na muzyce grają, ej leluja./ Ej leluja, skowronek dyszkantem,/ a sikora altem, ej leluja./ Ej

Grocholewskiego zagadnienie jest niezmiernie ważne i aktualne oraz wymaga dalszej refleksji, aby ustalenia prawne Kościoła nie mijały się z realiami współczesnego życia.. We

ZaÃl´o˙zmy, ˙ze moneta byÃla symetryczna i zobaczmy, jakie jest prawdopodobie´ nstwo wypadni ecia nie mniej ni˙z 5200 orÃl´ow.. Stwierdzono, ˙ze przeci etnie 30%

[r]

Z powy˙zszych dw´ och przyk lad´ ow wida´c, i˙z przy ustalonej zmiennej losowej X, prawdopodobie´ nstwo z wyj´sciowej przestrzeni probabilistycznej daje si e ,,przetrans-

M etody w yboru społecznego przyporządkow ują profilom indywidualnych preferencji lub użyteczności, określonych n a zbiorze alternatyw społecznych: (1) społeczne

mogami PN-R-75224 do II klasy jakości, do produkcji mrożonych i sterylizowanych farszów oraz ocena wpływu obróbki wstępnej na jakość gotowego produktu.. Materiał i

Jakość mikrobiologiczna dostępnych na rynku pakowanych próżniowo wędlin plasterkowanych budzi zastrzeżenia zarówno ze względu na częste występowanie w nich Listeria