• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwid – Branicki – Matejko – Berezowski. A history of an autograph

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwid – Branicki – Matejko – Berezowski. A history of an autograph"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

34:2016

ŁUKASZ NIEWCZAS

NORWID – BRANICKI – MATEJKO – BEREZOWSKI

HISTORIA PEWNEGO AUTOGRAFU



PołoĪone we francuskiej Turenii miasteczko Montrésor to waĪne miejsce dla polskiej kultury za granicą. Znajdujący siĊ tam zamek, naleĪący od połowy XIX w. do rodziny Branickich, a obecnie zarządzany przez rodzinĊ Reyów1, mieĞci bowiem duĪą kolekcjĊ dzieł sztuki, zebranych głównie przez pierwszego rezydenta – hrabiego Ksawerego Branickiego, który posiadłoĞü tĊ otrzymał w prezencie od matki, RóĪy z Potockich Branickiej, w roku 1849. Mimo Īe ko-lekcja zawiera, choü w niewielkiej liczbie, waĪne dzieła twórców obcych, z Jaw-nogrzesznicą Paola Veronesa na czele, to jednak o jej wartoĞci przesądza w głównej mierze bogaty zbiór poloników2, wĞród których znajdziemy dzieła m.in. Leona KapliĔskiego, Henryka Rodakowskiego, Artura Grottgera, Ary’ego Scheffera, Marcelego Guyskiego, Wojciecha Kossaka, Nicolasa Robert-Fleu-ry’ego, Tony’ego Robert-Fleury’ego3. Tym bowiem, co modelowało kształt mon-trésorskiej kolekcji, był nie tyle gust estetyczny jej twórcy, Ksawerego Branic-kiego, ile – mówiąc najproĞciej – jego patriotyczne zaangaĪowanie, przejawiają-ce siĊ zarówno na płaszczyĨnie politycznej, jak i kulturalnej. Stąd teĪ charaktery-styczne dla tych zbiorów wielkie kompozycje, czerpiące swój temat z dziejów 

1

Chciałbym gorąco podziĊkowaü pani hr. Marii Rey za umoĪliwienie mi przeprowadzenia kwerendy w archiwach zamku, jak równieĪ za serdeczne przyjĊcie, z jakim siĊ spotkałem.

2

Katalog poloników znajdujących siĊ w Montrésor oraz syntetyczny zarys historii kolek-cji zawierają prace Andrzeja Ryszkiewicza: Polonica na zamku w Montrésor, PoznaĔ 1975 oraz Ksawery Branicki i polonica na zamku w Montrésor, [w:] TENĩE, Kolekcjonerzy i miłoĞni-cy, Warszawa 1981, s. 102-196.

3

Spod pĊdzla obu francuskich malarzy wyszły takĪe polonika namalowane na zamówie-nie Branickiego. Są to, nawiasem mówiąc, jedne z najwaĪzamówie-niejszych dzieł w montrésorskich zbiorach: Warszawa 8 kwietnia 1861 autorstwa Tony’ego Robert-Fleury’ego oraz Uduszenie Pawła I autorstwa Nicolasa Robert-Fleury’ego.

(2)

polskich4, ale takĪe obfitoĞü dzieł, które powstały w wyniku hojnie opłacanych zamówieĔ mecenasa, wspierającego finansowo polskich artystów we Francji.

W archiwach zamkowych znajduje siĊ takĪe jedno norwidianum. Jest nim au-tograf wiersza Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu, napisa-nego przez Norwida w roku 1867 i przesłanapisa-nego nastĊpnie Kazimierzowi Bło-ciszewskiemu, sekretarzowi Branickiego5. Ten drobny, ledwie czterowersowy utwór nie zalicza siĊ, rzecz jasna, do najwaĪniejszych liryków Norwida, tym bardziej, Īe stanowi on – choü rzecz to zagmatwana i warta dalszego naĞwietle-nia – wariant tekstu znanego lepiej pt. Improwizacja na ekspozycji, zamieszczo-nego w Pismach wszystkich6 pod numerem 284 (PWsz II, 178). Sam jednak fakt, Īe mamy do czynienia z jednym z bardzo nielicznych autografów Norwida, znajdujących siĊ poza Polską, za czym idzie utrudniona jego dostĊpnoĞü, spra-wia, Īe warto poĞwiĊciü mu krótki tekst. Tym bardziej, Īe ta z pozoru wyłącznie okolicznoĞciowa, drobna i ironiczna fraszka rzuca nieco Ğwiatła na relacje, które oznaczymy na razie najogólniej czterema nazwiskami: Norwid – Branicki – Ma-tejko – Berezowski.

Tekst wiersza zapisany został przez Norwida na prostokątnej kartce formatu 14/ 18,5 cm. Kartka złoĪona została w małą kopertĊ, oprócz wiersza list nie za-wiera Īadnego innego tekstu. Po stronie verso widnieje nazwisko odbiorcy i ad-res: „Monsieur Mr Casimir Błociszewski, Paris, Rue de Berri N°… [numer nie został przez Norwida wpisany], dans la résidence du Comte Xawier Branicki7. Adres podkreĞlony został niebieską kredką. Na stemplach pocztowych: nadania (Paris, R. St. Lazare) i dorĊczenia (Paris, R. Montaigne) widnieje ta sama data: 29 paĨdziernika 1867 r. Po stronie recto znajduje siĊ tekst wiersza zapisany rĊką Norwida, sygnowany „Cyprian Norwid”. Zarówno adres, jak i utwór zapisane zostały czarnym atramentem. Autograf jest lekko uszkodzony – ma małe naddar-cie, powstałe najprawdopodobniej podczas otwierania kopertki, w wyniku zer-

4

Tu wymieniü warto dwa wielkie płótna: Hrabia Wilczek błagający Jana III o pomoc dla Wiednia autorstwa Henryka Rodakowskiego oraz wspomniana w poprzednim przypisie War-szawa 8 kwietnia 1861 Tony’ego Robert-Fleury’ego.

5

Archiwum w Montrésor, sygn. III.15.

6

C. NORWID, Pisma wszystkie, t. I-XI, zebrał, tekst ustalił, wstĊpem i uwagami krytycz-nymi opatrzył J.W. Gomulicki, Warszawa 1971-76 (dalej cyt. PWsz, liczba rzymska oznacza tom, arabska – stronĊ).

7

Adres podajĊ za autografem. Nieco inny zapis adresu (mała litera w zapisie wyrazów „rue” i „comte” oraz pisownia imienia „Xawier”) podaje Kalendarz Īycia i twórczoĞci Cypria-na Norwida: „Monsieur Mr Casimir Błociszewski, Paris, rue de Berri N° [?], dans la résidence du comte Xavier Branicki”, por. Z. TROJANOWICZOWA, E. LIJEWSKA przy współudziale M. PLUTY, Kalendarz Īycia i twórczoĞci Cypriana Norwida, t. II: 1861-1883, PoznaĔ 2007, s. 319 (dalej cyt.: Kalendarz II).

(3)

wania stempla pocztowego. PrzywołujĊ tekst autografu, zachowując oryginalną pisowniĊ i interpunkcjĊ8:

Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu *

Gdyby, pole-sztuki i polityczna-warstwa Przez jaki dziwny czar, zmieniały siĊ kolejką; Berezowski, byłby politycznym-Matejko, A Matejko, byłby Berezowskim-malarstwa!

*

Cyprian Norwid

Podobizna autografu, jak i sam jego tekst, były dotąd publikowane dwukrot-nie, w obu przypadkach w literaturze „nienorwidologicznej”. Po raz pierwszy – w artykule Łukasza Krzywki Berezowski, Norwid, Matejko („Odra” 1991, nr 6, s. 58), po raz drugi – w poĞwiĊconej Branickiemu monografii autorstwa Julii A. Słupskiej (Ksawery Branicki (1816-1879). Emigracja: polityka i finanse, Warszawa 2008, s. 196). Edycje Norwida znały jednak wersjĊ montrésorską wczeĞniej, przywoływana była jako wariant wspomnianego juĪ wiersza Improwi-zacja na ekspozycji. Przytoczmy takĪe i ten przekaz tekstu, uznany przez Gomu-lickiego za podstawĊ edycji:

Improwizacja na ekspozycji

Gdyby ducha-prąd, lub czar kuglarstwa,

PĊzel obracał w grot, sztukĊ – w czyn zmieniał kolejką: Berezowski – byłby p o l i t y c z n y m - M a t e j ką , A Matejko – byłby B e r e z o w s k i m - m a l a r s t w a !... Pisałem 18679

(PWsz II, 178)

TĊ wersjĊ wiersza Norwid wysłał ok. 20 paĨdziernika 1867 r. w liĞcie do Bronisława Zaleskiego10, wraz z odmowną odpowiedzią na sugestiĊ druku bez honorarium swojej komedio-dramy Aktor w ramach wydawanej przez Włady-

8

DokonujĊ jedynie modernizacji pisowni wyrazów: „Improwizacja” zamiast „Improwi-zacia” (atg), „Ekspozycji” zamiast „Expozycyi” (atg).

9

Autograf: Biblioteka Czartoryskich, rkps 6919, s. 58; pierwodruk: C. NORWID, Reszta wierszy odszukanych po dziĞ a dotąd niedrukowanych, zebrał i wydał Z. Przesmycki (Mi-riam), Warszawa 1933, s. 116.

10

(4)

sława Mickiewicza serii Biblioteka Ludowa. Cały tekst został zapisany na wol-nych kartach listu otrzymanego od Zaleskiego. Tłumacząc, nie pierwszy zresztą raz, motywy, dla których nie publikuje za darmo, Norwid na koĔcu listu umieĞcił tekst epigramatu, opatrując go przypiskiem: „NB. jest to jedyny mój rĊkopism, który mogĊ ofiarowaü bezpłatnie do popularnego druku, i ofiarujĊ takowy”. (PWsz IX, 311).

JeĞli uwzglĊdnimy daty powstania obu przekazów tekstu, to kwestia, który z nich powinien byü podstawą edycji, a który wariantem, staje siĊ problematycz-na. Wszystko wskazuje bowiem na to, Īe tekstem póĨniejszym jest wersja mon-trésorska, co z kolei – w zgodzie z prawidłami sztuki edytorskiej – czyniłoby z niej wariant podstawowy. Stało siĊ jednak inaczej: w Zasadach wydania, za-mieszczonych w I tomie Dzieł zebranych w opracowaniu Gomulickiego, edytor wyjaĞniał: „jeĪeli istniejące wiarygodne przekazy powstały w tym samym czasie albo w niewielkim odstĊpie czasu, za tekst kanoniczny uznawano tekst tego przekazu, który po przeprowadzeniu analizy filologicznej okazał siĊ najpóĨniej-szy (najpoprawniejnajpóĨniej-szy), ujawniając Ğlady korekty autorskiej”11. WĞród tego typu sytuacji wymienił Gomulicki takĪe tekst Improwizacji na ekspozycji. PoniewaĪ jednak nie wydaje siĊ moĪliwe dowiedzenie na drodze filologicznej analizy, który wariant jest tekstem wczeĞniejszym, Gomulicki – jak sądzĊ – zignorował bardziej dowodliwą kwestiĊ datacji obu utworów i za wariant kanoniczny uznał ten, który – wedle jego gustu – wydał mu siĊ bardziej poetycko dopracowany. Podobnie postąpił edytor w przypadku druku wiersza w Pismach wszystkich.

Wszystko zatem, co w norwidologii napisano o montrésorskim wierszu Im-prowizacja – wracając z Expozycji 1867 – w ParyĪu zawiera siĊ w kilku skąpych uwagach edytorskich, traktujących ten przekaz jedynie jako wersjĊ tekstu Im-prowizacja na ekspozycji. Nawet te skąpe uwagi domagają siĊ jednak pewnych korekt. W Metrykach i objaĞnieniach zawartych w Pismach wszystkich czytamy: „Inny autograf [Improwizacji na ekspozycji], przesłany 29 X 1867 pod adresem Kazimierza Błociszewskiego: zbiory Stefana Reya w Montrésor (Turenia)” (PWsz II, 397). Edytor podaje tu błĊdnie imiĊ ówczesnego właĞciciela kolekcji, Stanisława Reya. Błąd ten powtarzają za Gomulickim autorki Kalendarza (II, 318).

Myląca jest takĪe informacja Gomulickiego, dotycząca postaci tekstu montrésorskiego. W komentarzu do Improwizacji na ekspozycji edytor stwierdza bowiem, Īe róĪnice pomiĊdzy obydwiema wersjami dotyczą jedynie dwóch pierwszych wersów – i tylko te zostają w komentarzu przywołane (Dz.zebr. II, 

11

C. NORWID, Dzieła zebrane, oprac. J.W. Gomulicki, t. I: Wiersze, Warszawa 1966, s. 894-895 (dalej: Dz.zebr.).

(5)

216 oraz PWsz II, 397). OczywiĞcie, zmiany w tej partii tekstu są najistotniejsze, jednak brzmienie dwóch kolejnych wersów w obu wersjach takĪe nie jest iden-tyczne. I choü są one wobec siebie semantycznie ekwiwalentne, to jednak ko-mentarz edytorski powinien, jak sądzĊ, wychwyciü i zaakcentowaü takĪe te drobne róĪnice, które miĊdzy nimi zachodzą.

I jeszcze jeden drobiazg z komentarza do Improwizacji… znajdującego siĊ w Dziełach zebranych: „FraszkĊ swoją przesłał Norwid w licznych egzempla-rzach wielu znajomym, m.in. Bronisławowi Zaleskiemu (ofiarując mu ją ironicz-nie do ksiĊgi pamiątkowej ku czci Seweryna GoszczyĔskiego)” (Dz.zebr. II, 877). To z kolei jedno z tych miejsc, w których chciałoby siĊ zapytaü edytora o Ĩródło jego wiedzy, trudno bowiem dociec, skąd Gomulicki czerpie informacjĊ o „licznych egzemplarzach” fraszki, której przekazy znamy jedynie dwa (co nie wyklucza oczywiĞcie, Īe było ich wiĊcej), nie jest teĪ jasne, o jakiej ksiĊdze pa-miątkowej wspomina i na jakim liĞcie Norwida do Zaleskiego opiera swoje in-formacje. Z pewnoĞcią nie jest to cytowany juĪ, a zawierający tekst Improwiza-cji…, list z ok. 20 paĨdziernika 1867 r. – nie ma tam wszakĪe w ogóle mowy o ksiĊdze pamiątkowej ku czci GoszczyĔskiego…

Kwestią szczególnie ciekawą i domagającą siĊ wyjaĞnienia jest jednak przede wszystkim problem adresata przekazu znajdującego siĊ w zbiorach zamku w Montrésor. Niestety, sprawa ta została pominiĊta milczeniem i przez Gomu-lickiego, i przez autorki Kalendarza. A przecieĪ, o ile w wersji wysłanej Zale-skiemu treĞü wiersza nie łączyła siĊ z osobą adresata w Īaden szczególny sposób, o tyle w wersji montrésorskiej związek taki zachodzi – i jest bardzo silny. OtóĪ, widniejący na stronie verso autografu Kazimierz Błociszewski (którego nazwi-sko, nadmieĔmy, nie pada ani razu w znanych nam, drukowanych pismach Nor-wida) nie jest – jak moĪna sądziü – rzeczywistym adresatem tego tekstu, jest nim natomiast ten, któremu Błociszewski sekretarzował – hrabia Ksawery Branicki, którego Norwid znał jeszcze z czasów warszawskich, i z którym rzeczywiĞcie utrzymywał pewne kontakty (nie zachowały siĊ niestety Īadne listy Norwida do Branickiego, choü epistolografia poety zawiera wzmianki o przynajmniej trzech listach wysłanych Branickiemu12). Postaü Branickiego łączy siĊ z obydwoma bohaterami przesłanego przez Norwida epigramatu: Matejką i Berezowskim oraz z Wystawą Powszechną 1867 r., na której wystawiony został w atmosferze skan-dalu Rejtan Matejki, i z powodu której przybył do ParyĪa Aleksander II, co wykorzystał młody polski emigrant, Antoni Berezowski, dokonując 6 czerwca 1867 r. w Lasku BuloĔskim nieudanego zamachu na Īycie cara.



12

(6)

Zacznijmy od Matejki. Nie czas tu i miejsce, by przedstawiaü całą burzliwą historiĊ genezy i recepcji obrazu Rejtan – Upadek Polski13. DoĞü powiedzieü, Īe płótno, wystawione na Ekspozycji Powszechnej w dziale malarstwa austriackie-go, wzbudzało od samego początku ogromne zainteresowanie i kontrowersje. Dzieło Matejki, przedstawiające scenĊ z sejmu rozbiorowego 1773 r. zawierało liczne nieĞcisłoĞci historyczne, m.in. przedstawiało osoby, które nie były na sej-mie obecne, jak np. SzczĊsny Potocki czy bardziej nas tu interesujący hetman Franciszek Ksawery Branicki, dziad Ksawerego Branickiego. Krytykujący te uchybienia Matejki Lucjan SiemieĔski odsłaniał zarazem rzeczywiste przyczyny takiego, a nie innego, ukształtowania sceny:

Upadek Polski to akcja historyczna ciągnąca siĊ niemal sto lat […], prawie niepodobieĔ-stwem znaleĨü jeden moment, w którym by zestrzeliwała siĊ akcja jak w ostatniej scenie tragedii. Artysta chciał ją znaleĨü w znanej protestacji Tadeusza Rejtana na sejmie konfedera-cji PoniĔskiego, ale Īe nie znalazł ją dostateczną, dołączył konfederacjĊ targowicką o dwa-dzieĞcia lat póĨniejszą. Tym sposobem ułoĪył obraz wiĊcej alegoryczny niĪ ĞciĞle historycz-ny. […] Przymieszka alegorii do historii ubliĪa majestatowi tej ostatniej. Albo jest ĞcisłoĞü historyczna, albo jej nie ma […].

Dla znających historiĊ upadku Rzeczypospolitej obraz Matejki nie tylko Īe nie mówi wszystkiego, lecz razi jeszcze pomieszaniem dat i osób, a dla nieĞwiadomych historii wiĊcej mówi niĪ najnamiĊtniejszy publicysta Ğmiałby powiedzieü – bo całej jednej warstwie narodu zadaje zbrodniĊ przekupstwa, sprzedaĪ niepodległoĞci Ojczyzny! To jedno tylko najgłoĞniej siĊ odzywa z obrazu; główna nawet postaü Rejtana schodzi do drugiego rzĊdu i mniej intere-suje od sakiewki, z której sypie siĊ złoto… To sprzedaĪ Polski – a nie jej upadek14

.

SiemieĔski, krytykując MatejkĊ, trafnie odczytuje jego zamysł ideowy. Nie o wiernoĞü realiom historycznym chodziło bowiem artyĞcie, który zresztą zaw-sze poprzedzał swoje prace historyczne bardzo sumiennymi studiami. Chodziło o coĞ, co moĪna by nazwaü anatomią polskiej zdrady, której ostrze uderzało – nie inaczej – w magnateriĊ. Nic teĪ dziwnego, Īe obraz wzbudził bardzo gwał-towne reakcje, głównie, choü nie tylko, w Ğrodowiskach konserwatywnych. Pojawiały siĊ nawet głosy namawiające do jego zniszczenia, lub przynajmniej niedopuszczenia na wystawĊ. Za znamienną na tym tle trzeba uznaü reakcjĊ Ksawerego Branickiego, o którego głĊbokim zainteresowaniu obrazem wzmian-kował Józef Bohdan Zaleski: „Tłum widzów otacza wciąĪ obraz Matejki, jakby



13

Szerzej na ten temat pisze Marek Zgórniak w ksiąĪce Matejko w ParyĪu. Opinie kryty-ków francuskich z lat 1865-1870 (Krakryty-ków 1998, s. 153-182).

14

(7)

na rozkaz Nemezydy dziejowej. Pan Ksawery Branicki po całych godzinach rozpatruje siĊ w oblicze dziadka hetmana, podobne do niego”15.

Swój stosunek do dzieła Matejki i do osoby malarza wyłoĪył Branicki najpeł-niej we wstĊpie do dedykowanej Stanisławowi Tarnowskiemu Bramy pokuty, własnego tłumaczenia trenów autorstwa rabina Gabriela Herschela Schossbur-ga16. Warto zacytowaü dłuĪszy fragment, gdyĪ Ğwietnie obrazuje on zarówno histeryczne przyjĊcie dzieła Matejki w Ğrodowisku polskiej arystokracji, jak i kontrastujące z nim stanowisko Branickiego:

Przed wielu laty, roku nie pamiĊtam, panna Konstancya WyleĪyĔska, siostra pani Loe-wenthal, napisała do mnie list. Słów nie pomnĊ, lecz treĞü była nastĊpująca: Jan Matejko wymalował obraz przedstawiający Sejm grodzieĔski, gdzie figurują dziad paĔski W. Hetman Koronny Franciszek Xawery Branicki, równie jak dziad po matce SzczĊsny Potocki; znajduje siĊ tamĪe Ks. Marszałek Czartoryski z Īoną. Autor obrazu zamierza go posłaü na wystawĊ powszechną do ParyĪa. RadzĊ Panu obraz ten nabywszy, albo go zniszczyü, albo teĪ schowaü.

Odpisałem poczciwej pannie Konstancyi, iĪ kupowaü obrazu nie chcĊ, gdyĪ nie wypada, aby on Montrezor ozdabiał; spaliü zaĞ dzieło sztuki uwaĪam za czyn wandala. Historya jest historyą, kaĪdy pisze i maluje jak mu siĊ spodoba. Zdaje mi siĊ jednak, nie jestem pewny, iĪ dziad mój na sejmie grodzieĔskim nie był. ĩe zaĞ nie wszyscy mój sposób widzenia podziela-ją, za poĞrednictwem bratowej mojej hr. Jadwigi Branickiej, J. OĞwieconą z ksiąĪąt Czartory-skich hr. IzĊ DziałyĔską o wszystkim uprzedziłem.

W kilka dni póĨniej przyszedł do mnie jenerał Wład. Zamoyski, mówiąc mi, Īebym po-szedł do cesarza Napoleona III, błagaü tego monarchĊ, aby ów obraz na wystawĊ nie był przypuszczony. Z wielkim krasomówstwem i powagą powody podobnego kroku rozwijał. ZaĞmiawszy siĊ, wrĊcz mu odmówiłem jako niepodzielający jego zdania. Wtedy mi w odpo-wiedzi dodał, iĪ wystawa ta byłaby obrazą monarszego majestatu hotelu Lambert. Na to, Ğcisnąwszy ramionami, rzekłem, ile pomnĊ, dosłownie: „Szanowny Jenerale, i charakter, i wytrwałoĞü Waszą wielce powaĪam, lecz co do urojonej królewskoĞci, chociaĪ stronnictwa emigracyjne są dla mnie obojĊtne, myĞl ta wedle mego zdania była zawsze równie szkodliwą, jak bezzasadną a powaĪnego ks. Adama ĞmiesznoĞcią okryła, stworzyła zaĞ w nastĊpstwie CentralizacyĊ demokratyczną”. Jenerał odpowiedział mi na to, Īe ja nie bĊdąc monarchistą, nie w stanie jestem oceniü całej doniosłoĞci tej idei17

.

W tym samym wstĊpie do Bram pokuty Branicki stwierdzał takĪe, Īe płótno Matejki bardzo mu siĊ spodobało: „Wyznaü muszĊ, Īe wielce mi ten obraz przy-padł do smaku, pomimo niektórych błĊdów, a mianowicie braku akcyi głów-

15

J.B. ZALESKI, Korespondencja, t. IV, Lwów 1904, s. 15 (list do Felicji Iwanowskiej).

16

Relacje miĊdzy Branickim i Matejką omawia A. Ryszkiewicz. Por. TENĩE, Branicki i Matejko, „Tygodnik Powszechny” 1973, nr 39, s. 4-5 oraz TENĩE, Kolekcjonerzy i miłoĞnicy, s. 144-148.

17

G. HERSCHEL SCHOSSBURG, Brama pokuty. Elegia historyczna, przekład polski dokona-ny ze współpracownictwem X. Korczak Branickiego, ParyĪ 1879, s. X-XI.

(8)

nej”18. MoĪna by te słowa, pisane wszak wiele lat po ekspozycji Rejtana, braü za dokonywany ex post gest autokreacji słynnego z ekscentrycznoĞci i niezaleĪnych sądów arystokraty. MoĪna by, gdyby za słowami nie szły czyny. OtóĪ wkrótce po wystawieniu Rejtana na Wystawie, Branicki zwrócił siĊ do Matejki z propo-zycją namalowania sceny uduszenia cara Pawła I. Znający hojnoĞü Branickiego malarz zgodził siĊ na tĊ propozycjĊ, postawił wszakĪe jeden warunek – Branicki miałby nabyü równieĪ Rejtana! Na tĊ wiązaną transakcjĊ Branicki siĊ nie zgo-dził, dyktując swemu sekretarzowi, znanemu juĪ nam Kazimierzowi Błociszew-skiemu nastĊpującą odpowiedĨ:

Łaskawy Panie! JWny Pan Ksawery Branicki uprosił był p. Leona KapliĔskiego, którego przyjaĨnią siĊ zaszczyca, o zamówienia u Pana obrazu, któremu za treĞü słuĪyü miała tragicz-na Ğmierü Pawła Imperatora. Pan Dobrodziej, w zamówieniu tym dopatrując chĊci tragicz-nabycia obrazu PaĔskiego znajdującego siĊ obecnie na powszechnej wystawie paryskiej stawiasz za pierwszy warunek wykonania mającego byü zamówionym obrazu – za kupno obrazu Rejtana. Jakkolwiek JWny Branicki przyznaje wszystkie wielkie zalety, jakimi to dzieło PaĔskie od-znacza siĊ, poleca mi jednakĪe zawiadomiü łaskawego pana, Īe nigdy sobie nie Īyczył mieü go w posiadaniu swoim, jako teĪ Īe widzi siĊ byü zmuszonym do odstąpienia od zamiaru zamówienia obrazu, którego wykonanie łaskawy pan czynisz zaleĪnym od nabycia obrazu innego19.

Obraz, którego namalowanie chciał Branicki zleciü Matejce, ostatecznie powstał – jego autorem jest Nicolas Robert-Fleury. Dzieło zatytułowane Udu- szenie Pawła I znajduje siĊ w zbiorach w Montrésor, jakkolwiek nigdy nie by- ło publicznie eksponowane. Relacje miĊdzy Branickim a Matejką na tym siĊ skoĔczyły20.



18

TamĪe, s. XI.

19

Zarówno list Matejki do Branickiego z 26 czerwca 1867 r., jak i brulion odpowiedzi Błociszewskiego, znajdują siĊ w archiwum w Montrésor, sygn. III.2 T. 5.

20

W tym miejscu jeden ciekawy szczegół – w przywoływanym juĪ wstĊpie do Bramy po-kuty Branicki zdaje Tarnowskiemu relacjĊ ze swoich ostatecznie nieudanych pertraktacji z Matejką. Ale, co bardzo znamienne, przedstawia całą rzecz inaczej, niĪ wynika to z zacho-wanych Ĩródeł (listów). Twierdzi bowiem, Īe jedyną przyczyną, dla której transakcja nie do-szła do skutku, były wzglĊdy finansowe: „Po skoĔczonej wystawie czyli teĪ w jej ciągu, to mniejsza, napisałem, bądĨ przez poĞrednictwo panny Konstancyi WyleĪyĔskiej bądĨ wprost do p. Matejki, Īe znajdując obraz jego [Rejtana] znakomitym, Īyczyłbym sobie mieü inny w tymĪe rodzaju przedstawiający Ğmierü Pawła, cesarza rosyjskiego. Zapytywałem przy tém o cenĊ. TąĪ samą drogą otrzymałem odpowiedĨ, Īe jakkolwiek przykro by było p. Matejce podobny obraz malowaü, gotów to uczyniü za cenĊ 60, 000 zł. r. Jakkolwiek uznajĊ wysoki talent artysty, cena zdała mi siĊ zbyt wysoką na moją kieszeĔ, i na tem siĊ układy zerwały.” (Brama pokuty, s. XI-XII). Czy moĪna załoĪyü, Īe czas dzielący sprawĊ z Matejką od wydania Bram pokuty osłabił pamiĊü Branickiego na tyle, by zapomniał on o propozycji nabycia

(9)

Rejta-Jaka natomiast była reakcja Branickiego na zamach Berezowskiego? MoĪna chyba rzec, Īe odzwierciedlała ona dwoiste zachowanie polskich Ğrodowisk emi-gracyjnych. Branicki był jednym z tych, którzy, obok Władysława Zamoyskiego, Karola Ruprechta, Seweryna GałĊzowskiego, Agatona Gillera i ok. 300 innych emigrantów, podpisali adres do Napoleona III potĊpiający zamach na cara Alek-sandra II21. Jednak Ğrodowiska emigracyjne potraktowały sprawĊ Berezowskiego jako okazjĊ do nagłoĞnienia sprawy polskiej na arenie miĊdzynarodowej i po cichu przygotowały i wspierały jego obronĊ. Proces zakoĔczył siĊ zresztą czĊ-Ğciowym przynajmniej sukcesem – Berezowski uniknął kary Ğmierci, której do-magał siĊ prokurator. Jak czytamy w Kalendarzu: „OskarĪonego bronił adwokat Emanuel Argo [nb. jeden z najbardziej wziĊtych obroĔców francuskich – przyp. Ł.N.], który w mowie obroĔczej napiĊtnował stosunek Rosji do Polski; sĊdzio-wie uznali, Īe w tym wypadku zachodzą okolicznoĞci łagodzące” (Kalendarz II, s. 304). O zaangaĪowaniu w tĊ sprawĊ m.in. Branickiego informuje napisany 12 sierpnia 1867 r. raport carskiego szpiega Juliana Aleksandra Bałaszewicza:

Obrona Berezowskiego przygotowana została w Hotelu Lambert i przekazana Aragonowi. Na podarek dla niego Branicki przesłał 500 fr. Czartoryski i Zamoyski 200 fr. Mimo wysił-ków zebrano tutaj dziĞ zaledwie 70 franwysił-ków. Pod pretekstem zbierania pieniĊdzy na podaru-nek dla Aragona, członkowie Komitetu Głównego planują kradzieĪ i połowa zebranych pie-niĊdzy zostanie roztrwoniona na rozpustne uciechy w knajpach paryskich22

.

Co łączy stosunek Branickiego do Matejki i Berezowskiego? MyĞlĊ, Īe jest to postawa swoistej ambiwalencji; w przypadku Matejki i jego Rejtana, niechĊü – jednak – do tematu i głównej idei obrazu23, a jednoczeĞnie uznanie dla talentu i siły wyrazu jego malarstwa; w przypadku Berezowskiego: publiczne potĊpienie czynu i jednoczesne zrozumienie jego uwarunkowaĔ, a takĪe konkretna pomoc finansowa, przeznaczona na obronĊ zamachowca. Wspólne dla obu wypadków jest teĪ to, co stanowi podstawĊ tej ambiwalencji: autentyczna niepodległoĞü sądów i ocen Branickiego, który zawsze mówił i czynił to, co uwaĪał za słuszne, bez wzglĊdu na konsekwencje. MoĪna przypuszczaü, Īe ta ostatnia cecha była główną przyczyną uznania, które Īywił dla Branickiego Norwid – o czym wiĊcej za chwilĊ.



na? Czy teĪ raczej hrabia wolał pominąü ten szczegół, by uniknąü wyjaĞnieĔ, dlaczego nie skorzystał z okazji nabycia obrazu uznawanego przez siebie za „znakomity” – wyjaĞnieĔ, które siłą rzeczy mogłyby nasunąü sugestiĊ, Īe temat obrazu jakoĞ go zabolał.

21

Por. Kalendarz II, 304.

22

A. POTOCKI (Julian Aleksander BAŁASZEWICZ), Raporty szpiega, t. II, wybór, oprac. i studium wstĊpne R. Gerber, Warszawa 1973, s. 127.

23

(10)

29 paĨdziernika 1867 r. wysłał zatem Norwid na rĊce Błociszewskiego, a w rzeczywistoĞci do Ksawerego Branickiego, epigramat, w którym ironicznie scharakteryzował osoby Matejki i Berezowskiego. Obaj bohaterowie wiersza byli sprawcami niedawnych skandali: pierwszy: kulturalno-towarzyskiego, drugi: politycznego. W bliskiej orbicie tych skandali pojawia siĊ postaü adresata epi-gramatu. MoĪna przypuszczaü, Īe trudno byłoby znaleĨü bardziej odpowiedniego odbiorcĊ tego utworu, niĪ hrabia Ksawery Branicki…

Stosunek Norwida do malarstwa Matejki najpełniej wyraĪa list do Stanisława Potockiego z 1867 r. (PWsz IX, 349-350)24. Autor Quidama stosuje tu charakte-rystyczny dla siebie zabieg semantyczny: siĊga po dwa bliskoznaczne terminy: „malarz” i „artysta” – i pogłĊbia róĪnice znaczeniowe miĊdzy nimi, odnosząc je do dwóch róĪnych stanów rzeczy. BiegłoĞü malarza (pictor) wiąĪe z kwestiami ĞciĞle warsztatowymi (rysunek, technika, kolorystyka itd.), biegłoĞü artysty (arti-fex) wynika natomiast z umiejĊtnoĞci wcielenia w dzieło ideału. Arcymistrzami mianuje Norwid tych artystów, w których dziełach oba te aspekty harmonizują ze sobą; jako przykłady przywołuje Rafaela i Michała Anioła. MoĪliwa jest teĪ jednak sytuacja, w której biegłoĞü malarza – jego techniczne mistrzostwo zagra-Īa artyzmowi, utrudniając ewokacjĊ „ideału”. I to właĞnie jest według Norwida przypadek Matejki:

Pan Matejko jest j e d n y m z n a j b i e g l e j s z y c h m a l a r z y d z iĞ w E u r o - p i e, i jest jednym z najmniej wyobraĪenia mających o a r t y z m i e artystów, lubo dziĞ na Ğwiecie mnogich.

Wszystko tam [na płótnie Rejtana] wyzute z ideału! To parlament? – a to wielka karczma flamandzka, gdzie hałabardują z kijami i piĊĞciami – Īadnego a Īadnego senatorskiego gestu – Īadnego mĊĪa togi – Īadnej parlamentarnej fałdy na ramieniu – Rejtan nie g l a d i a t o r k o n a ją c y, ani m Ċ c z e n n i k ufny w zapieczĊtowanie sprawy i czujący pod palcami rĊki swojej sakramenta dziejów – nie. Rejtan tam jest wą s a t y d e m o n i a k, który zawiesiĞcie dokazał swojego i koniec […].

Rysunek jest tak samo zupełnie tejĪe samej i zarazem w i e l k i e j b i e g ł o Ğ c i i Ī a d n e j i d e a l n o Ğ c i […].

Strona moralna nie zwrócona do masy narodu i do sumienia Rzeczypospolitej, ale do kil-ku osób, sportretowanych z przeraĨliwą dzielnoĞcią pĊzla i z naciskiem koloryzacji ich ciała Ğmiertelnego. Wszystko razem g e n i a l n e w p Ċ z l u i dające Polsce jednego z najznako-mitszych dziĞ m a l a r z y (pictores) na Ğwiecie.

(PWsz IX, 349-350)

Warsztatowe mistrzostwo Matejki (ocenione tu przez Norwida bardzo na wy-rost) unicestwia ideał; wyrazista konkretnoĞü sceny i nachalny alegoryzm trywia-

24

(11)

lizują jej przesłanie. Wszak według Norwida wymowa moralna dzieła, tak waĪna dla Matejki, zamiast poruszaü sumienia narodu, uderza głównie w postacie przedstawionych na płótnie magnatów, a takĪe w ich potomków, takich na przy-kład, jak odbiorca cytowanego listu – Stanisław Potocki, czy teĪ takich, jak adre-sat montrésorskiego epigramatu – Ksawery Branicki. W takim układzie Rejtan – Upadek Polski nie jest juĪ dziełem, które obrazuje tytułowy upadek i dojrzale diagnozuje jego przyczyny. Jest natomiast – aktem zemsty, rewanĪem artysty, który uzurpuje sobie miano głosu narodu.

Wątek zemsty pojawia siĊ z kolei w wypowiedziach Norwida o sprawie Bere-zowskiego25. W tym wypadku, jak zresztą nierzadko, Norwid zajął stanowisko całkiem inne niĪ Ğrodowisko emigracyjne, zarówno demokratyczne, jak i kon-serwatywne, które w przestrzeni oficjalnej niemal jednogłoĞnie potĊpiło zamach. Norwid uwaĪał natomiast, Īe złoĪony na rĊce Napoleona III adres protestacyjny jest, z polityczno-dyplomatycznego punktu widzenia, czynem nierozsądnym i błĊdnym, gdyĪ niepotrzebnie nagłaĞnia zamach jako czyn Polaka i siłą rzeczy, wbrew swym intencjom, Ğciąga odium na polską emigracjĊ. Ze swojej strony Norwid zalecał całkowite odciĊcie siĊ od supozycji odpowiedzialnoĞci Polaków za zamach i wysyłanie w przestrzeĔ publiczną komunikatów, w których akcen-towano by, Īe Berezowski jest przecieĪ obywatelem rosyjskim:

JĊzyk publiczny mówi: „Pan Berezowski jest obraĪającym GoĞcia Francji i w osobie jego goĞcinnoĞü Naczelnika PaĔstwa, naród, obywateli. ObraĪający kto jest? – jest obywatelem prowincji okcydentalnej paĔstwa obraĪonego i członkiem KoĞcioła, którego obraĪony jest NajwyĪszym Kapłanem.

[…]

Publicznie: P. Berezowski jest taki sam Rosjanin jak ten, co strzelił do Aleksandra II-o w Petersburgu, i ten, co sztyletował ambasadĊ ruską w ParyĪu. I jest przestĊpcą-stanu we Francji, albowiem kula jego ĞwisnĊła około piersi Naczelnika PaĔstwa i skaleczyła wolne oblicze obywatelki.

([W sprawie zamachu Berezowskiego] Nota, PWsz VII, 163-164)

Identycznej argumentacji uĪył Norwid w liĞcie do jednego z głównych sygna-tariuszy adresu protestacyjnego – Władysława Zamoyskiego:

P. Berezowski jest tak samo rosyjski dla Jego WysokoĞci Ces[arza] Rosji jak ten, co strze-lał do Niej w Petersburgu i jak ten, co godził sztyletem w członka Ambasady Rosyjskiej w ParyĪu. Nie mogĊ zrozumieü racji, dla których Emigracja Polska zbiera wyłącznie wstyd 

25

Obszerne omówienie stosunku Norwida do sprawy Berezowskiego zob. P. CHLE -BOWSKI, „To jest najgłupsza, najhaniebniejsza historia pod słoĔcem!”, „Studia Norwidiana” 33(2015), s. 219-268.

(12)

i haĔbĊ: co do kąĞliwoĞci, jakimi obdarzają nas prasa i potoczna opinia, zechce mi pan wyba-czyü, Generale, jeĞli powiem, iĪ przyczyna tych niesnasek nie leĪy w bezsensownym czynie osobnika utrzymującego, Īe jest Polakiem.

(PWsz IX, 294-295)26

Kim jednak jest rzeczywiĞcie Berezowski? To teĪ moĪna – i naleĪy mówiü – ale „jĊzykiem prywatnym”, nie w przestrzeni publicznej:

JĊzyk prywatny mówi: „Pan Berezowski jest Polak” – bardzo ładnie! – ja siĊ ’ ” › ™ ƒ – Ǧ  ‹ ‡ nie wyrzekam, Īe pan Berezowski jest Polak i wiem, kto jest: jest mĞciciel-egoista – patriota polski, który mówi: „Périsse le monde, viva la Pologne!” – takich znam milion, i Īe milion, wiĊc wiem, Īe byłbym † — ”  ‹ ‡  (przepraszam za nieparlamentarny wyraz), gdy-bym własnym gardłem chciał milion takich poczciwych awanturników nawracaü.

([W sprawie zamachu Berezowskiego] Nota, PWsz VII, 163-164)

Bardzo ostre, krzywdzące wrĊcz wypowiedzi Norwida o Berezowskim27, rzu-cają jednak Ğwiatło na wymowĊ epigramatu Improwizacja – wracając z Ekspozy-cji 1867 – w ParyĪu. W niedojrzałym patriotyzmie („patriota polski”), wyraĪają-cym siĊ w aktach rewanĪu („mĞciciel”), ostatecznie szkodliwych i nieliczących siĊ z szerszymi konsekwencjami („egoista”), upatrywaü naleĪy, według Norwida, sensu zestawienia Matejki z Berezowskim.

Ύ

Wzmianki o Ksawerym Branickim pojawiają siĊ w epistolografii Norwida kilkakrotnie28. Niemal bez wyjątku mają one charakter pozytywny, co moĪe dzi-wiü, biorąc pod uwagĊ poglądy i lewicową orientacjĊ polityczną arystokraty. Ta strona aktywnoĞci Branickiego nie jest jednak niemal w ogóle poruszana w wy-powiedziach Norwida, choü z pewnoĞcią nie pochwalał wielu inicjatyw i gestów politycznych Branickiego. Trudno bowiem zakładaü, Īe mogło podobaü siĊ po-

26

Tekst listu w jĊzyku francuskim, tłumaczenie przywołujĊ za: Kalendarz II, 305.

27

Niezwykle krytycznie ocenił je np. Jacek Trznadel, w poĞwiĊconym sprawie Berezow-skiego rozdziale PolBerezow-skiego Hamleta: „Z trudem siĊ to czyta i wątpiĊ, aby mógł coĞ podobnego napisaü Mickiewicz, gdyby doĪył tych lat. […] Jak jednak głĊboka jest ta niechĊü! Popycha ona Norwida do wypowiadania sądów przynoszących mu wstyd (nawet z punktu widzenia epoki) i noszących niewątpliwie charakter zdrady ideowej. Tak rozumiem bowiem ceremo-nialnoĞü tytułów, którymi obdarza cara, i zakwalifikowanie Berezowskiego w jĊzyku „pu-blicznym” (!) jako Rosjanina.” (por. J. TRZNADEL, Polski Hamlet czyli kłopoty z działaniem, wyd. 2, przejrzane i rozszerzone, Warszawa 1989, s. 162-163).

28

Na temat stosunków Norwid – Branicki por. A. CZARTKOWSKI, Cyprian Norwid a Ksa-wery Branicki, „Kurier Warszawski” 113(1933), nr 140, s. 4-6.

(13)

ecie choüby wsparcie dla Mickiewiczowskiej Trybuny… Raz tylko wypowiada siĊ Norwid w kontekĞcie działalnoĞci politycznej Branickiego – i to pozytywnie, choü z pewnymi zastrzeĪeniami, doceniając jego hojnoĞü w sprawie zapewnienia majątku synom Andrzeja Zamoyskiego oraz finansowania francuskich pism, by przychylnie pisały o sprawie polskiej29.

Nazwisko Branickiego w listach poety zjawia siĊ jednak zazwyczaj przy oka-zji wzmianek o artystycznych zajĊciach autora Solo: w kilku przypadkach Bra-nicki był nabywcą jego dzieł, niekiedy teĪ wspierał finansowo pracĊ nad nimi30. Z listów wysłanych Branickiemu, o których nadmienia Norwid w swojej kore-spondencji, bez wątpienia za najwaĪniejszy uznaü trzeba ten wspomniany w liĞcie do Władysława Czartoryskiego z 20 wrzeĞnia 1870 (PWsz IX, 463-466). Norwid prosił w nim Branickiego, jak relacjonuje Czartoryskiemu, o kilkumie-siĊczną goĞcinĊ w Montrésor, w czasie toczącej siĊ właĞnie wojny francusko- -pruskiej. ĩadnej odpowiedzi autor Vade-mecum jednak nie otrzymał. Branicki był w tym czasie ciĊĪko chory i znajdował siĊ w Anglii. MoĪliwe teĪ, Īe list Norwida do Branickiego podzielił losy omawianego listu do Czartoryskiego – i z powodu działaĔ wojennych w ogóle nie trafił do adresata.

Najobszerniejszą i zdecydowanie najciekawszą wypowiedĨ o Branickim przynosi jednak list z 8 grudnia 1879 r., skierowany do Konstancji Górskiej, napisany po Ğmierci hrabiego, tuĪ po uroczystoĞciach pogrzebowych, w których sam Norwid brał udział:

NaboĪeĔstwo za spokój duszy Ğ.p. Ksawerego Branickiego odbyło siĊ dziĞ rano. PrzeziĊ-bły i z nogą chorą wracam z tego smĊtnego obrzĊdu i koła. Był ksiąĪĊ Napoleon ustronnie i prywatnie, jak emigrant wĞród emigrantów, a we własnej niedawno stolicy. Zresztą koło zwykłe, wiĊcej zwichniĊte i wykolejone, przy drodze bez osi leĪące; moĪe i bocianiego gniazda z koła tego na ruinie wieĪy nie zrobi siĊ!

Co Polska traci w zgonie Branickiego, zapewne nie wie. Naród za długo Īyje bez poli-tycznego bytu i jest nieĞwiadomy, niewinny; ledwo, ledwo, ledwo oceniü zdolny ludzi zupeł-nie urobionych, ale odgadywaü ich, spółkształciü siĊ z nimi – to jest dla ludów nieĪywych zadaniem niezrozumiałym! […]

Inaczej jest u ludów nawykłych do publicznego Īycia; one odgadują człowieka i z nim wspólnie kształcą siĊ i podnoszą.

ĝ.p. Branicki jak dopełniał obowiązków wszystkich moĪnego obywatela, nie chcĊ i nie mogĊ tu spowiadaü. Niektóre z tych obowiązków znam z teorii – mógłbym nietrafnie sądziü, ale dopełnił on jednego obowiązku znakomicie, to jest: ‘   • ‹ ¸   ‹ ‰ † ›  ‹   ‹ … œ ‡  —  ‹ ‡  ’ Ï ƒ • œ … œ › Ï.

Powiedzą, Īe to łatwo z jego Ğrodkami. Nieprawda! To zawsze jest bardzo trudne w Euro-pie i w XIX wieku. To bardzo jest niełatwe i moĪe dlatego, Īe niełatwe, to i arcyrzadkie! 

29

Por. list do Konstancji Górskiej (PWsz IX, 176) oraz Kalendarz II, 210.

30

(14)

Znałem osobĊ bardzo dawno, jeszcze w Warszawie. Nie zbliĪałem siĊ bardzo w emigracji, bo unikam bogatych i moĪnych. HojnoĞci Ksawerego Branickiego uĪyłem parĊ razy i dla innych – niedawno dla jednej wdowy z sierotami. Nigdy mi nie odmówił.

(PWsz X, 137)

MoĪna sądziü, Īe – uwzglĊdniając wszystkie róĪnice – Norwid cenił u Bra-nickiego te cechy, którymi sam siĊ szczycił i uwaĪał za szczególnie sobie wła-Ğciwe: dumĊ, niezaleĪnoĞü, uczciwoĞü wobec własnych przekonaĔ. Stąd teĪ po-mysł, by w 1867 r. – przez Błociszewskiego – przesłaü Branickiemu wiadomoĞü: opis swego stanowiska w sprawach Matejki i Berezowskiego, które, jak zakładał, Īywo mogły hrabiego interesowaü. Zdanie swoje wyraził Norwid w sposób naj-właĞciwszy mu, jako poecie – ujmując je lakonicznie w formĊ czterech wierszy epigramatu, a „momentalny” charakter skojarzenia stanowiącego oĞ utworu za-akcentował tytułem: Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu.

BIBLIOGRAFIA

CZARTKOWSKI A., Cyprian Norwid a Ksawery Branicki, „Kurier Warszawski” 113(1933), nr 140, s. 4-6.

HERSCHEL SCHOSSBURG G., Brama pokuty. Elegia historyczna, przekład polski dokonany ze współpracownictwem Xawerego Korczak Branickiego, ParyĪ 1879.

Jan Matejko. Wypisy biograficzne, oprac. J. Gintel, Warszawa 1955. KRZYWKA Ł., Berezowski, Norwid, Matejko, „Odra” 1991, nr 6.

POTOCKI A. (właĞc. BAŁASZEWICZ J.A.), Raporty szpiega, t. II, wybór, oprac. i studium wst Ċp-ne R. Gerber, Warszawa 1973.

RYSZKIEWICZ A., Branicki i Matejko, „Tygodnik Powszechny” 1973, nr 39, s. 4-5.

RYSZKIEWICZ A., Ksawery Branicki i polonica na zamku w Montrésor, [w:] TENĩE, Kolekcjo-nerzy i miłoĞnicy, Warszawa 1981, s. 102-196.

RYSZKIEWICZ A., Polonica na zamku w Montrésor, PoznaĔ 1975.

SŁUPSKA J., Ksawery Branicki (1816-1879). Emigracja: polityka i finanse, Warszawa 2008. TROJANOWICZOWA Z., LIJEWSKA E. przy współudziale PLUTY M., Kalendarz Īycia i twórczoĞci

Cypriana Norwida, t. II: 1861-1883, PoznaĔ 2007.

TRZNADEL J., Polski Hamlet czyli kłopoty z działaniem, Warszawa 19892. ZALESKI J.B., Korespondencja, t. IV, Lwów 1904.

ZGÓRNIAK M., Matejko w ParyĪu. Opinie krytyków francuskich z lat 1865-1870, Kraków 1998.

(15)

NORWID – BRANICKI – MATEJKO – BEREZOWSKI A HISTORY OF AN AUTOGRAPH



S u m m a r y

This article discusses the history of one of rare Norwid's autograph that are stored abroad. This is an epigram entitled Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu [Improvi-sation – coming home from the 1867 Paris Exposition]. This work is stored as part of a vast collection of Polonica at the Montrésor castle (Touraine, France). The castle was bought by the Branicki Family in the mid-19th century, and today it is managed by the Rey Family. The author describes the autograph and juxtaposes it against a better-known edition of the epigram, entitled Improwizacja na ekspozycji [Improvising at the Exposition] to finally claim that – in accord with the canonical principles of editorial art – it is the Montrésor variant of the text – as a later work – that should be considered canonical for the purposes of publishing and research-ing Norwid’s legacy. Moreover, the author analyses the context of historical and cultural events that made Norwid send the epigram to Count Ksawery Branicki in 1867, in which he ironically set two vital figures against one another: the painter Jan Matejko and Antoni Bere-zowski – author of a failed assassination attempt on Tsar Alexander II.

Słowa kluczowe: Cyprian Norwid; Ksawery Branicki; Antoni Berezowski; Jan Matejko;

auto-graf; Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu; Improwizacja na ekspozycji; Montrésor; Rejtan; zamach na Aleksandra II.

Key words: Cyprian Norwid; Ksawery Branicki; Antoni Berezowski; Jan Matejko; autograf;

Improwizacja – wracając z Ekspozycji 1867 – w ParyĪu [Improvisation – coming home from the 1867 Paris Exposition]; Improwizacja na ekspozycji [Improvising at the Exposition]; Mon-trésor; Rejtan [Rejtan or the Fall of Poland]; assassination attempt on Tsar Alexander II.

Translated by Konrad Klimkowski

ŁUKASZ NIEWCZAS – dr, literaturoznawca, pracownik naukowy OĞrodka BadaĔ nad TwórczoĞcią C. Norwida KUL, e-mail: lukaszniewczas@kul.pl

(16)

 

Autograf wiersza Improwizacja – wracając z Expozycji 1867 – w ParyĪu, strona verso. Archiwum zamku w Montresor, fot. Łukasz Niewczas





Autograf wiersza Improwizacja – wracając z Expozycji 1867 – w ParyĪu, strona recto. Archiwum zamku w Montresor, fot. Łukasz Niewczas

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak prosta i przejrzysta konstrukcja modelu oraz widoczna na pierwszy rzut oka uniwersalność spowodowały, że stał się on wzorcem postępowania dla pracowników wielu

4.Dane osobowe dzieci przyjętych oraz dokumentacja postępowania rekrutacyjnego są przechowywane przez okres pobytu wychowanka w oddziale przedszkolnym a

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując

W przypadku, gdy Wykonawcę reprezentuje pełnomocnik, należy wraz z ofertą złożyć pełnomocnictwo (oryginał lub kopię poświadczoną notarialnie) określające jego zakres

- w terminie do 30 dni od daty powzięcia wiadomości przez Zamawiającego o zaistnieniu ww. W razie wystąpienia istotnej zmiany okoliczności powodującej, że

Samorządy gminne realizująje między innymi przez coroczne zbieranie informacji o wyrobach zawierających azbest od właścicieli nieruchomości , będących osobami

1' odsetek spraw rozpatrywanych pnez Sąd Rejonowy w Chełmie, w kt rych czas trwania postępowania pzekracza 12 miesięcy (odniesienie liczby spraw, w ktorych

Przyjęty do Sekcji Wydawnictw nakład publikacji ewidencjonowany jest przez kwesturę na koncie pozabilansowym w ujęciu wartościowym na podstawie wartościowego