R ec en zje 145
rzy z p ołow y XV II w. pouczają, że choroba ta b es d orsalis (po polsku w iąd rdze nia) czyli sp erm a tic con su m ption jest skutkiem „nieum iarkow anego w ypróżniania n asien ia” (s. 196).
W spom nijm y na koniec pew ne interesujące polonicum . W przytoczonej w yżej nozografii W. Cullen — za F. Sauvagesem (1706—1767) — w ym ien ia chorobę d a e-
m onom ania polonica (s. 479). Któż z nas dziś w ie, co to m ogła być za choroba?
Skoro przeszliśm y do spraw rodzim ych, to czy n ie w a r to ' by zaproponować opracowania podobnego w yboru tek stów autorów polskich? Choć w kład P olaków w rozwój psychiatrii okazałby się skrom niejszy od brytyjskiego, to z pew nością m ielibyśm y co zaprezentować św iatu, a przede w szystk im sam i byśm y się zdum ieli bogactwem i dojrzałością m yśli naszych przodków.
• » i, ' ■ - ■ •
J e r zy S tro jn o w sk i
W ładysław O c h m a ń s k i , W iedza roln icza w P olsce od X V I do p o ło w y X V III w ieku . Zakład Narodowy im. O ssolińskich — W ydaw nictw o Polskiej A ka
dem ii Nauk, W rocław—W arszawa—K raków 1965, ss. 333.
Literatura w zakresie historii nauk rolniczych w zbogaciła się o cenne opraco w anie W. Ochm ańskiego z dziejów polskiej agrotechniki do p ołow y X V III w . Jest to w ynik dłuższych badań prowadzonych przez tego autora w latach 19,53—1958 nad dawniejszym polskim rolnictw em oraz późniejszych jego badań nad recepcją w P olsce m yśli antycznej w om awianej dziedzinie. Z n atu ry rzeczy książka opiera się przede w szystk im n a daw niejszych polskich pisarzach rolniczych, tak sensu
stricto jak sensu lato, ale też i na szerokim asortym encie innych źródeł, jak instruk
tarze, literatura piękna, pam iętniki itp.
Praca składa się z siedm iu rozdziałów, przy czym p ierw szy pośw ięcony jest om ów ieniu literatury rolniczej do połow y X V III w . i ocenie jej jako źródła do dziejów w iedzy rolniczej; drugi — om awia system y rolnicze i zm ianowania; tiz e c i — rozwój gleboznaw stw a w Polsce; czw arty — poglądy na naw ożenie ziem i; p ią - - t y — traktuje o narzędziach i technice m echanicznej upraw y roli; szósty — o ro
dzajach i odmianach roślin uprawnych (zboża, przem ysłow e, strączkowe, okopow e, pastew ne); a w reszcie ostatni rozdział m ówi o ogólnych zasadach uprawy roślin.
Praca jest jasno, zw ięźle ujęta, dobrze skonstruow ana, dodatkową zaś jej zale tą — n iezależnie od starannego form ułow ania m yśli dobrym, ładnym językiem —■ jest- um iejętność staw ian ia problem ów teoretycznych i rozw iązyw ania ich, św iad cząca o doskonałym oczytaniu autora w literaturze i o poważnym w nikn ięciu w problem atykę agrotechniki polskiej om awianego okresu.
O pracowanie to n ie budzi w łaściw ie żadnych m erytorycznych uwag krytycz nych, stw ierdzenia autora na ogół są poparte w łaściw ym i, choć nieraz bardzo eru- d ycyjn ym i dowodami.
Z astanaw iać m oże pew na m yśl podsum owania — że polska teoria rolna stała w om awianym okresie w yżej an iżeli praktyka (tak chłopska, jak ziem iańska) w sk u tek załam yw ania się ustroju pańszczyźnianego oraz cichego oporu m as chłopskich w obec ucisku i w yzysk u feudalnego. O czyw iście, i to jest prawda. A le w ydaje się, że problem dysproporcji m iędzy teorią a praktyką m a jakieś szersze podłoże. Do dzisiejszego dnia zagraniczni teoretycy rolnictw a n ie m ają żadnych zastrzeżeń co do poziomu polskich placów ek badawczych i. naszego dorobku teoretycznego, do dziś natom iast w ytyk a się nam dużą różnicę m iędzy poziom em teorii a osiągn ię ciami praktycznym i. W ydaje się, że niezależnie od zaw ik łan ych i k rw aw ych
dzie-KHNiT — 10
146 R ec e n zje
jów politycznych, powodujących p raw ie co pokolenie poważną dew astację rolnictwa polskiego (tak drobnego, jak 4 w iększego), przyczyn tego zjaw isk a należałoby szu kać, z jednej strony, w ciągłym opóźnieniu przem ysłow o-technicznym naszego kraju, a z drugiej, w niskiej i nader opornie rozw ijającej się .w naszym społeczeń stw ie kulturze, tech n ice i organizacji pracy.
Pozostaje porów nanie nowej książki W. Ochm ańskiego z jego w cześniejszą pu- ' blikacją na ten sam tem at:. G ospodarow anie na roli na ziem iach polskich w ro z
w o ju d zie jo w y m 1. Zasadnicza różnica m iędzy nim i polega n a tym , że obecnie oma
w iana praca jest ściśle naukowa, poprzednia zaś b yła — popularna, choć na w yso kim i bardzo interesującym poziom ie. Układ rzeczow y pozostał w zasadzie podobny. P ew n ej redukcji w nowej pracy uległ w stosunku do całości (a bez najm niejszej straty dla obrazu zagadnienia) ustęp o narzędziach i technice upraw y roli. Przybył natom iast potężny, stanow iący p raw ie 25°/o objętości książki, rozdział o rodzajach i odmianach roślin uprawnych. Zrozumiałe, że opracow anie popularne, przeznaczo n e głów n ie dla czytelnika w iejsk iego albo też interesującego się rolnictw em chłop skim , kładło nacisk na ogólniejsze scharakteryzow anie rozw oju techniki oraz na problem atykę społeczną. N ow a książka przedstaw ia w innym ujęciu i innym i m e todam i pełny kom pleks problem ów w ied zy rolniczej; rezygnuje ona z n aw iązyw a nia do archeologii czy etnografii, ściśle trzym a się odbicia problem atyki rolniczej w literaturze rękopiśm iennej i drukowanej.
Ciekawa i piękna praca W. O chm ańskiego powinna znaleźć kontynuację w na stępnych opracowaniach dotyczących w iedzy teoretycznej w zakresie zootechniki, ogrodnictwa, leśnictw a i ekonom iki rolnej w okresie staropolskim . iW ten sposób dopiero do końca w ypełniona zostanie dotkliw a luka polskiej historiografii nau kow ej na om aw ianym polu. N ie jest to zagadnienie łatw e, gdyż źródła do w ym ie nionej tem atyk i m ogą okalać się, w niektórych dziedzinach przynajm niej, o w iele uboższe niż do agrotechniki, z czego zresztą autor, jak w ynika z tekstu obecnej książki, zdaje sobie sprawę. N iem niej jest on jak najbardziej pow ołany do podję cia nowego trudu i uzupełnienia badań, którym się pośw ięcił.
S ta n isła w B rzozow ski
Jerzy Ł o j e k (przy udziale zespołu), B ibliografia p ra sy p o lsk iej, 1661—1831. Państw ow e W ydawnictw o Naukow e, W arszawa 1965, ss. 77 *.
U kazanie się b ibliografii powinno zainteresow ać historyków nauki i techniki polskiej. W iadomo przecież, ile m ateriału źródłowego zaw ierają gazety i czasopism a tego okresu. N ie tylko tak pow ażne pism a, jak „Pam iętnik H istoryczno-P olityczny” w ydaw any przez P. S w itkow skiego w latach 1782— 1792, czy m iesięcznik „Dziennik H andlow y [...]” (1786— 1794) zaw ierały w iele danych o polskim przem yśle, rolnictw ie, w ynalazkach, datach pow staw ania w arsztatów , ale naw et i gazety, jak „Gazeta W arszawska” czy „Korrespondent W arszaw ski”, przynosiły w ogłoszeniach sporo w iadom ości dotyczących m anufaktur, starych i nowo powstających. Z dawnej prasy dowiedzieć się można o pierw szych lotach balonam i w P olsce, w ynalazkach czynionych za granicą i w kraju, o poglądach na naukę.
Czasopisma ów czesne są trudno dostępne, rozproszone po w ielu bibliotekach, zdekom pletowane. Może dopiero akcja podjęta przez Stację M ikrofilm ową Biblio tek i Narodowej zm ikrofilm ow ania starych czasopism polskich, szczególnie
1 W arszawa 1959, ss. 396, ilustr. 69.
* O pracowanie w ypełn iło cały m onotem atyczny zesz. 2 „M ateriałów i Studiów ^ • do H istorii Prasy i C zasopiśm iennictw a P olsk iego”.