228
K ro n ik ai w podręcznikach fizyk i, co się n ie każdem u, n aw et w ybitnem u, fizykow i zdarza. N a -wspólnym rocznicowym posiedzeniu, po referacie prof. Paw łow skiego, został w ygłoszony referat M arian S m oluchow ski. R eferat ten , przygotow any przez w yb it nego znawcę dzieł i życia Mariana Sm oluchow skiego, prof. Arm ina Teskego, nie m ógł zostać przez n iego w ygłoszony. Prof. T esk e odszedł od nas n a zaw sze *. W y boru z pism prof. T esk ego o M arianie Sm oluchow skim dokonała dr Jadwiga Skaerczyóska, Ikitóira w y g ło siła rocznicowy referait. P ięk n e tek sty prof. Teskego, trafny i interesujący w ybór dr Skierczyńskiej, jak też znakomita forma wykładu m ogą pozostać na długo w pamięci.
Przyjem nym zam knięciem tych uroczystości było ustanow ienie przez Polskie T ow arzystw o Fizyczne Medalu im. Mariana Sm oluchow skiego. P ierw szy medal przyznany został i uroczyście w ręczony prof. W ojciechow i Rubinowiczowi, znako m item u fizykow i teoretykow i, nestorow i fizy k ó w polskich i długoletniem u przewod niczącem u P olsk iego T ow arzystw a Fizycznego. W ręczenia dokonał w iceprzew od niczący prof. A leksander Jabłoński.
Na zakończenie tego sprawozdania chciałbym podkreślić ogromny w kład pracy dużej liczby osób zaangażowanych w przygotow aniu uroczystości oraz w organizacji Zjazdu Fizyków,- który podniósł rangę obchodów. N ie sposób w ym ien ić w szystkich, ale też n ie sposób pom inąć głów nych organizatorów. Instytucje organizujące Zjazd i obchody rocznicowe to Polskie T ow arzystw o Fizyczne z przewodniczącym prof. W ojciechem R ubinowiczem , działający w im ieniu PTF Oddalał L ubelski z prze w odniczącym prof. W łodzim ierzem Żukiem, prorektorem UMCS, oraz U niw ersytet M arii Curie-Skłodow skiej z rektorem prof. Grzegorzem Seidlerem , członkiem Ogól
nopolskiego K om itetu Honorowego Obchodów Setnej Rocznicy Urodzin Marii Skło- dow skiej-C urie. Prof. Żuk sprężyście i zdecydow anie kierow ał bezpośrednio przy gotowaniam i rocznicowym i, a prof. Seid ler, aczkolwiek prawnik (a m oże w łaśnie dlatego) jest znanym m ecenasem nauk ścisłych na teren ie naukowego .ośrodka lubelskiego, co znakom icie ułatw iło pracę organizatorom.
S tan isław S zp ik o w sk i
O POZNAŃSKIM iZJEŻDZIE POLSKICH HISTORYKÓW MEDYCYNY Obrady uczestników IX Zjazdu P olsk ich H istoryków M edycyny toczyły się w pięknym , k lasycystycznym poznańskim Pałacu Działyńskich, który zniszczony pożogą w ojenną, odbudowany został przed 10 laty. Historia przem awiała tu rów nież z portretu Ludwika Gąsiorowskiego, tw órcy historii- m edycyny polskiej. Portret, zaw ieszony w sali obrad w e w nęce nad stołem prezydialnym , stan ow ił sw oiste i charakterystyczne tło dla w ygłaszanych rozw ażań nad przeszłością.
Do priorytetow ych zasług Ludwika Gąsiorowskiego w dziedzinie historii m e dycyny polskiej naw iązała w e w stępnym przem ówieniu doc. Ludm iła K rakowiecka, przewodnicząca K om itetu O rganizacyjnego Zjazdu, otw ierając drugi po wojnie, a IX z kolei, Zjazd P olsk ich H istoryków M edycyny 1(24—25 IX 1967)l . Przem ów ienia powitailne w ygłosili: prof. F elik s W idy-W irski oraz prof. S tan isław Konopka.
Tem atyka Zjazdu dotyczyła czterech zasadniczych problem ów: 1) U dział uczo
nych polskich w ro zw o ju nauk m edyczn ych ; 2) W ła d y sła w B iegań ski w 50 rocznicę
1 A rtykuł prof. A rm ina Teskego o M arianie Sm oluchow skim zam ieścił nasz
„K w artalnik” w nrze 4/1967, tam rów nież zostało opublikowane w spom nienie po śm iertne, napisane przez prof. W. Hubickiego. ¡(Przypis redakcji).
K ro n ik a
229
zgonu; 3) D zieje szp ita ln ictw a w Polsce; 4) W spółczesne p ro b le m y nauczania h isto rii m e d y c y n y i farm acj; referow ane b yły rów nież inne tem aty.Przy ogrom nej liczbie w ygłoszonych kom unikatów (ponad 80) trudno pokusić się o bliższą ich charakterystykę, tym bardziej, że uczestnicy n ie dysponow ali w y drukowanym i streszczeniam i referatów . W tej sytu acji nasuw ają się jedynie pew ne refleksje ogólne. D om inow ały prace analityczne, o bardzo w ąskim zakresie badaw czym. U derzająca była różnorodność tem atyki, m im o podporządkowania „tem atom w iodącym ”. W iększość kom unikatów dotyczyła zagadnień X IX w . lub początków X X w . W zakresie historii poszczególnych dyscyplin m edycznych w yraźną przew agę stanow iły prace z historii chirurgii i nauk pokrew nych <ok. 20), z czego praw ie połow ę w ygłosili: pr*of. Stan isław Sokół (3) oraz jego w spółpracow nicy z ośrodka gdańskiego i(4). Prof.- Sokół zadziwiał w szystk ich sw ą dynam iczną w italnością i w szechstronnością zainteresowań*.
N iew ielk i był udział w Z jeździe historyków farm acji. Spośród kilku n ajciek aw szy b ył referat dra W łodzim ierza W. Głowackiego. Po żm udnych badaniach autor ustalił, że trzy dzieła z przełom u XVI i XVEt w . o treści farm aceutyczno-lekarskiej, których autorstw o przypisyw ano n iek ied y w ybitnem u polskiem u lekarzow i Józe fo w i Strusiow i, w rzeczyw istości napisane zostały przez lekarza pochodzenia fran cuskiego, Józefa Quercetanusa. Z historii stom atologii w ygłoszono jeden kom unikat. Zaledwie w k ilk u referatach poruszano zagadnienia ogólne. W yraźnie daw ał się odczuwać brak opracowań z zakresu m etodologii historii m edycyny, zagadnień etyk i lekarskiej, studiów nad historycznym i w spółczesnym rozum ieniem i w artością po jęcia „m edycyna”. Tem atyka filozofii m edycyny przewijała' się n iek ied y w śród refe ratów, pośw ięconych działalności W ładysław a B iegańskiego.
Z dużym zainteresow aniem oczekiwano tak referatów , jak i dyskusji o w sp ół czesnych problem ach nauczania historii m edycyny. R eferat w stęp n y w ygłosił prof. Stan isław Konopka <N auczanie h istorii m e d y c y n y w akadem iach m e d yc zn y ch ), przedstaw iając i analizując obecną sytuację w dydaktyce, oceniając krytycznie obo w iązujący program nauczania oraz istn ien ie n iew ielk iej liczby ośrodków k ształce n ia kadry naukow ej. H istoria poszczególnych dyscyplin pow inna być omawiana’ przez w ykładow ców tych dyscyplin, natom iast w ykład historii m edycyny p ow i n ien zaznajam iać słuchaczy przede w szystkim z ogólnym i dziejam i m yśli n auko w ej, przy czym n ie n ależy oddzielać historii m edycyny pow szechnej od polskiej.
Dr Bronisław Seyda m ów ił o Znaczeniu nauczania h isto rii m e d y c y n y w o k re
sie tech n izacji i sp ecja liza cji nauk lekarskich, podkreślając rolę w yk ształcen ia hu
m anistycznego dla przyszłego lekarza. Jak w ażn e jest zagadnienie m etodyki dydak tycznej, przedstaw ił prof. Tadeusz B ilik iew icz w referacie Z agajenie d y s k u s ji nad
m e to d yk ą nauczania h istorii m e d yc yn y. W ykłady z tego przedm iotu p ow inn y obo
w iązyw ać stu d en tów I roku, a n ie lat późniejszych, kiedy technizacja i m echani zacja powoduje spadek zainteresow ania problem atyką hum anistyczną.
Jak m ożna się było spodziewać, problem y t e — od lat będące przedm iotem gorących dyskusji m iędzy historykam i m edycyny — w zbudziły rów nież żyw ą p ole m ikę n a Zjeździe.
Dr Jerzy Strojnow ski m ów ił o prestiżu lekarza. S tudent inaczej k ształtuje sw ój pogląd na m ed ycyn ę współczesną, jeśli zna jej bogatą i chlubną tradycję. W w y kładach powinno się jednak położyć nacisk przede w szystkim na rozw ój teorii nau kowych, a n ie przytaczać ogromu faktów . N ajw ażniejsza bowiem jest historyczna
2 N a przykład n iezm iern ie ciek aw y b y ł w ykład prof. S okoła o exlibrisach chirur gów gdańskich. Autor m a już w sw oich zbiorach ponad 500 eksponatów ex lib risó w m edycznych. M iłośnicy tej pięknej pasji kolekcjonerskiej radzi b yliby ujrzeć je w opracowaniu książkow ym — wszak literatura św iatow a posiada w tej dziedzinie ■wspaniałe w ydaw nictw a!
230
K ro n ik agen eza m yśli naukowej. M ówca k rytycznie przedstaw ił stan w ielu prac doktor sk ich i habilitacyjnych, w których uderzający jest brak znajomości m etody nau kow ej.
Poruszane przez referentów i dyskutantów problem y uległy n iew ielkiej zmianie od czasu ostatniego Zjazdu (1957), a w ię c od lat (10. Zw rócił na to uwagę prof. W idy-W irski. Zdaniem jego, historia m ed ycyn y przeżywał kryzys n a całym św ie- cie. P ow staje pytanie, czym jest dzisiejsza m edycyna, bowiem odpowiedź na nie w arunkuje zakres badania historycznego. Jeśli m edycynę uzna się za rozwijającą się historycznie sferę działalności ludzkiej w stosunku do człow ieka i do spo łeczeństw a, łatw iej ok reślić m ożna celowość, zakres, kierunek i historyczne uwarun kowanie. Znajomość dziejów m edycyny, a w ięc w ykłady z tego przedm iotu, są nieodzow nym elem entem w ykształcenia lekarza. D latego też hum anizacja stu diów m edycznych — to przede w szystkim nauczanie historii medycyny.
Z k olei m ów ił dr Jan Ross. W nauczaniu historii m edycyny, tak jak i każdego przedm iotu, obowiązuje zasada: określić przedmiot, cel, zakres i m etodę. Nie jest istotne, czym jest m edycyna, lecz dla kogo jej historia jest przeznaczona. Obowią zyw ać powinna zasada zaznajom ienia stud en tów z filozofią i logiką m edycyny.
Jako ostatni z dyskutantów w ystąp ił prof. .Stanisław Sokół. H istorią m edycyny W P olsce zajm ują się nieliczni zawodowi reprezentanci tej dziedziny, a le rów nież — liczn e grono jej m iłośników , Jest rzeczą oczyw istą, że kierunek i charakter badań m oże być określany ty lk o przez historyków m edycyny sensu stricto, w oparciu o należycie zorganizowane w arsztaty naukow e. K onieczność powstania n ow ych ka tedr i zakładów n ie podlega dyskusji, natom iast nacisk w obecnej sytuacji położyć n ależy n a w ykształcenie kadry naukowej, m ogącej objąć prowadzenie tych now o p ow stałych ośrodków badawczych i dydaktycznych.
D yskusję podsumował prof. Stanisław Konopka. Odczytał następnie 3 w nioski prof. T. B ilikiew icza i 1 w niosek w łasny, które zostały przez zebranych zaakcepto w ane jako rezolucje zjazdowe. W niosek 1: w każdej akademii m edycznej powinny istn ieć katedra i zakład historii m edycyny, w yposażone n a równi z innymi; w niosek 2: historia m edycyny powinna być przedm iotem obowiązkowym , do którego zalicze n ia konieczne jest odbycie kolokw ium ; w niosek 3: n ależy powołać zespół autorski w celu opracowania podręcznika historii m edycyny; w niosek 4 prof. Konopki: należy postulow ać uzyskanie w iększej swobody dla w ykładow cy w stosunku do obecnie obowiązującego programu, który jest schem atyczny i zb yt szczegółow y.
Podsum ow ania i zam knięcia obrad dokonał prof. Stanisław Sokół. Podkreślił zna czenie Zjazdu jako przeglądu dorobku naukowego w dziedzinie historii nauk m edycznych. W serdecznych słow ach podziękował organizatorom Zjazdu za ogrom ną pracę, której rezultaty n ie zakończą się z dniem zam knięcia obrad. W ygło szone referaty i kom unikaty będą opublikowane w „Archiwum H istorii M edy
cyny”.
W zakończeniu pragnęłabym jeszcze dodać, że spotkaliśm y w Poznaniu sta ropolską gościnność, życzliw ość. Obrady toczyły się w ład zie i spokoju. Radością dla w szystk ich b yła w ycieczka do zamku w Kórniku, gdzie zw iedziliśm y muzeum, bib liotekę oraz w ystaw ę starodruków o treści m edycznej. Zjazd spełnił sw oje zada nie. Zjaw isko szczególnie optym istyczne: wśród referentów przeważali ludzie m ło dzi. W ystąpienia ich, choć czasem w n iezupełnie jeszcze doskonałej formie, w skazy w a ły n a żyw e zainteresow anie przeszłością. Liczba m iłośn ik ów historii m edycyny stale w zrasta — w brew pesym istycznym opiniom. Palącą w ięc staje się potrzeba fa- ichowego ukierunkowania tego „żyw iołu”, który w przyszłości — w iedziony w ła ś ciw ą m etodyką badawczą — stw orzy silną grupę sam odzielnych badaczy i dydak
tyków . •