• Nie Znaleziono Wyników

We francusko-polsko-rosyjskim trójkącie (1922-1934)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "We francusko-polsko-rosyjskim trójkącie (1922-1934)"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

PL ISSN 0419-8824

Marian Leczyk

W a rs z a w a

We francusko-polsko-rosyjskim trójkącie (1922-1934)

R ozw ażania zaw arte w niniejszym artykule u ję te zostały (w przew ażającej m ierze) jako w yraz opinii publicznej o spraw ach dziejących się n a linii Paryż-W arszaw a-M oskw a. W o k re­ sie dw unastu lat (1922-1934) w tych trzech stolicach usiłow ano budow ać bezpieczeństw o ze w nętrzne swych krajów n a gruncie przezw yciężenia w szechobecnego w E u ro p ie dylem atu niem ieckiego.

R ozw ażania te n ie p re te n d u ją do w yczerpania tem atu . O sią, w okół której zespala się pro b lem aty k a rozpraw y, je st idea bezpieczeństw a trzech państw , którym ich geopolityczne p o ło ż en ie na k ontynencie euro p ejsk im nakazyw ało prow adzić zbieżną politykę w obec nieb ez­ pieczeństw a niem ieckiego. O tym, czy ta k ą politykę istotnie realizow ano, świadczy najlepiej społeczne odczucie, a w ięc opinia publiczna krajów , o których m owa. W alory opinii społecznej to tra fn e z reguły wyczuwanie p o trze b k raju w obliczu grożących niebezpieczeństw , ale z d ru ­ giej strony b ard z o nieraz subiektyw ne podejście do owych p o trze b i interesów państw a. Sym patie i antypatie, tradycyjne anim ozje lub przyjaźnie — stereotypy ja k o dziedzictwo historyczne lub w ynikające z pow ierzchow nych obserw acji — to wszystko ułatw ia lub u tru d n ia obiektyw izm spojrzenia historyka.

W artykule w ykorzystałem opinie prasow e lub odzw ierciedlone w e w spom nieniach poli­ tyków i publicystów -dziennikarzy. U w zględniłem p rz e d e w szystkim p ra sę polską, dalej fra n ­ cuską i radziecką, niekiedy korzystałem z p rzedruków polskich. W niezbędnym tylko stopniu posłużyłem się lite ra tu rą naukow ą — nie dążyłem bow iem do odtw orzenia „pro fesjo n aln ej” czy tradycyjnej kroniki w ydarzeń. Fakty są tu raczej znane; sta ra łe m się w ięc o przew agę refleksji.

W ażnym k o m p o n e n te m stabilizacji sytuacji w E u ro p ie W schodniej w dw udziestoleciu m iędzyw ojennym był stan stosunków na linii Paryż-W arszaw a-M oskw a. „C ia sn o ta” konty­ n e n tu eu ropejskiego spraw iała, że interesy Francji, leżącej na antypodach zachodnich w sto ­ su nku do Z S R R , splecione były z in teresam i najpierw R osji (a później Z S R R ), i to zarów no w sensie gospodarczym , ja k i polityczno-w ojskow ym . Piszę — Rosji, poniew aż p rze d pierw szą w ojną św iatow ą k ap itał francuski był w tym k raju m ocno zaangażow any — m ocniej niż kapitał innych krajów zachodnich. D o francuskich finansistów n ależało 55% wydobycia rosyjskiej rudy żelaza, 74,3% rosyjskiego w ęgla i 18,5% rosyjskiej ropy naftow ej. E k sp o rt kapitału francuskiego do Rosji w zrósł z 7 m ld franków w 1900 r. do 12-13 m ld w 1913, a pryw atny dług

(3)

rosyjski w obec F rancji w ynosił 11 m ld franków w złocie; była to w artość rosyjskich papierów w artościow ych zakupionych przez 1,5 m ln F rancuzów 1.

K onsekw encją obecności ta k w ielkich kapitałów francuskich w Rosji był z jednej strony wysoki sto p ień zależności gospodarczej tego kraju od Francji, z drugiej zaś troska Francji 0 bezpieczeństw o ulokow anego w R osji kapitału. O znaczało to silny wpływ polityki fran cu ­ skiej n a carską Rosję. Z bliżenie polityczne i w ojskow e obu m ocarstw w latach 1891-1894 (zaw arcie form alnych układów w tym zakresie) było tego w ym ow ną ilustracją. Sojusz o fero ­ w any R osji był podyktow any, rzecz jasn a, troską o w łasne bezpieczeństw o w obliczu rosnącej groźby ze strony N iem iec. Polityka francuska sp latała się tu w yraźnie w je d n ą całość z in te re ­ sam i gospodarczym i.

Ju ż wówczas pojaw ił się polski asp ek t stosunków francusko-rosyjskich. Sprow adzał się on w tedy do odżegnania się oficjalnej F rancji od p o d n o szen ia sprawy polskiej na te re n ie Rosji 1 uznania jej — zgodnie z w olą R osji — za w ew nętrzną spraw ę tego państw a.

W racając do gospodarczego zaangażow ania się F rancji w Rosji, trze b a zauważyć, że przekształciło się ono p o zakończeniu wojny światowej w dram atyczne uw ikłanie finansowe. Polegało ono na niew ypłacalności Rosji, co położyło się ciężarem n a setkach tysięcy (1,5 mln) francuskich drobnych akcjonariuszy, których życiowe oszczędności ulokow ane były w gospo­ d arce rosyjskiej. Troska o odzyskanie długów rosyjskich — zarów no państw ow ych, ja k i pry­ w atnych — była przez la ta jednym z głównych celów polityki francuskiej w obec Rosji.

Po okresie wojny dom ow ej w R osji i interw encji zew nętrznej polityka F rancji w obec tego państw a zaczyna się zm ieniać. R ząd francuski nie uchylał się od zasiadania przy jed n y m stole konferencyjnym z rep re z e n ta n ta m i Rosji bolszew ickiej. Po 1920 r. zaw arte zostały francu- sko-rosyjskie konw encje — kolejow a, m orska i pocztow a. J e d n a k stosunki dyplom atyczne nie zostały zaw arte i w ciąż nie było pew ne, czy F rancja uzna R osję rew olucyjną oficjalnie. P rasa francuska zaczęła snuć domysły i zastanaw iać się, czy najpierw zo stan ą naw iązane stosunki ek onom iczne czy dyplom atyczne. „L e M a tin ” pisał o zam ierzonym w ysłaniu francuskiej misji handlow ej do Rosji w celach sondażow ych. C elem — m iędzy innym i — m iało być przygoto­ w anie g ru n tu p o d um ow ę o zwrocie, przynajm niej częściowym, francuskich w alorów u loko­ w anych w e Francji, o czym m arzyli p rz e d e wszystkim d ro b n i kapitaliści i akcjonariusze. D o opinii publicznej przenikały także wieści, iż p rze d m io te m rozm ów m ają być te ż kw estie polityczne, a w ięc sondow anie możliwości odnow y (w w ydaniu francuskim ) rów now agi e u ro ­ pejskiej — o co troszczyli się francuscy dyplom aci i w ojskowi2.

O pinia francuska w skazywała na dwa czynniki, k tó re zm uszają do uznania R osji i naw ią­ zania z tym p aństw em norm alnych stosunków : był to po pierw sze — ogrom ny p o te n cja ł tego kraju, zam ieszkałego przez 160 m ln ludzi, p o drugie — zainstalow anie się ju ż w M oskwie przedstaw icielstw Anglii, W łoch i N iem iec, k tó re wyprzedziły na tym te re n ie Francję. R ów nież Polska uregulow ała swoje stosunki z R osją, ale niep o k o iła się postępującym zbliżeniem niem iecko-rosyjskim . Jeżeli pozwolim y — pisał „L e M a tin ” — w yprzedzić się w eksploatacji ogrom nych zasobów tego kraju, „stracim y także m ożliw ość odzyskania m iliardów , któ re zainw estow aliśm y w R osji” .

1 I. M. Lemin, Wnieszniaja politika Wielikobritanii ot Wersala do Lokama — 1919-1925, Moskwa 1947, s. 387; B. B. Grawe, Była-licarskajaRossijapołukolonijej, „Woprosy Istorii” 1956, nr 6, s. 73; J. deLaunay,

Wielkie spory współczesności 1914-1945, Kraków 1978, s. 115.

(4)

R ów nież z politycznego p u n k tu w idzenia u łożenie stosunków z R osją uznaw ano we F ra n ­ cji za p ilną konieczność. Podobny p u n k t w idzenia, w o dniesieniu do stosunków z F rancją, brał górę w M oskw ie. Z aró w n o dla dyplom acji francuskiej, ja k i rosyjskiej p ro b lem niem iecki w połow ie lat dw udziestych n ab ierał pierw szorzędnej wagi. D la Paryża oznaczał on koniecz­ ność uzyskania gw arancji dla tra k ta tu w ersalskiego; oznaczało to w sensie ogólniejszym zabezpieczyć się przeciw ko odro d zen iu się m ilitaryzm u niem ieckiego i uzyskać m aksim um rep a ra cji w ojennych. D la M oskwy p ro b lem niem iecki oznaczał uzyskanie bezpośredniego k o n ta k tu z N iem cam i, k tó re, p o d o b n ie ja k R osja, zostały w ykluczone z k o n ce rtu wielkich m ocarstw , oraz zap o b ieżen ie przeciągnięciu N iem iec do antyradzieckiego b lo k u 3. Tym d ąże­ nio m M oskwy sprzyjała p ostaw a m inistra spraw zagranicznych N iem iec G ustaw a Stresem an- na, w yrażająca się w form ule: utrzym ać d o b re stosunki z M oskw ą, wygrywając w sparcie Anglii i osłonić się p rze d francuską ekspansją n a d R e n em 4. M oskw a sta ra ła się tę form ułę zdyskon­ tow ać i grać n a dwa fronty. Swoistą politykę „m archew ki i kija” pró b o w an o stosow ać zarów no w obec N iem iec, ja k i Francji. „Kij” na N iem cy to zbliżenie z F rancją i Polską, a „kij” na F rancję i Polskę to dalsze zacieśnianie polityki rapallskiej, „m archew ka” zaś dla N iem iec to p ersp e k ­ tywa w spólnej z nim i akcji na rzecz zm iany tery to rialn eg o status quo we w schodniej E uropie; „m archew ka” dla F rancji i Polski to akceptacja w ersalskiego status quo w sferze tery to rialn ej5. We Francji, m ając n a w zględzie p o te n cja ln e niebezpieczeństw o niem ieckie, ceniono wówczas wysoko siłę zb ro jn ą Z S R R , a jeszcze bardziej n e u tra ln o ść w w ypadku konfliktu z N iem cam i6. E w en tu aln e pozyskanie R osji i zbliżenie obu państw pociągało je d n a k za sobą pew ną uciążliw ość dla F rancji — uciążliwość natu ry finansow ej. Sojusz w sparty na słowie („fier a p a ro le ” ) sygnatariuszy je st spraw ą h o n o ru , ale nie te n p rzypadek nas in te resu je — pisał „Le M a tin ” . „Jeżeli nie dam y Rosji pieniędzy [kredytów — M . L.], to sojusz te n będzie b ezw arto ­ ściowy, będzie oszustw em („u n e d u p e rie ” ) — brzm iała konkluzja dziennika.

F rancja dość w cześnie m yślała o p rze rz u cen iu do R osji pom o stu , aby próbow ać odbudowy dawnych stosunków , a n astęp n ie także daw nego sojuszu. Sojusz m usiał je d n a k kosztować, a przecież R osja pozostaw ała wciąż dłużnikiem Francji. Perspektyw a ściągnięcia z Rosji daw­ nych w ierzytelności rysow ała się niejasno.

F rancuskie skłonności do po ro zu m ien ia z Rosją w tych spraw ach w yrażała w pierwszym rzędzie p ra sa radykalna i lewicująca. A rtykuł redakcyjny „L a V ictoire” z 2 lutego 1922 r. zaczynał się od słów: „Życzymy Rosji, aby nigdy więcej nie była izolow ana”. Z kim je d n a k owa „pauw re R ussie” m oże zaw rzeć sojusz? — zapytyw ała gazeta. W skazując na F rancję, stw ier­ dzano, iż n a tu ra um ieściła w praw dzie F rancję i R osję na dwóch krańcach E uropy, to je d n a k sojusz francusko-rosyjski je st także rzeczą n atu ra ln ą. P odkreślając w ystępujące sym ptom y zbliżenia, dziennik zauważył: jesteśm y zdziw ieni, że przychodzi ono ta k późno. Z drugiej je d n a k strony pod k reślan o , iż sojusz będzie możliwy dop iero wówczas, kiedy sytuacja w Rosji się ustabilizuje7.

3 S. Schramm, Christian Rakovskij et la premier raprochement franco-sowietique, Cahier du Monde Russe et Sovietique, vol. 1-2, janvier-mars 1960, s. 206.

4 Ibidem, s. 207. 5 Ibidem, s. 227.

6 „Le Matin” z 26 II 1923. 7 „La Victoire” z 2 II 1922.

(5)

In n e było stanow isko prasy praw icowej. Jej zd a n ie m wysyłanie delegacji handlow ej do R osji m ija się z celem , poniew aż zarów no rządow i francuskiem u, ja k i innym rząd o m w iado­ m o, że rosyjskie m ożliwości ek onom iczne są ż a d n e 8.

E w olucja poglądów oficjalnej F rancji na porew olucyjną R osję, ja k i na stosunek do niej, odbyw ała się w olno, ostrożnie, z oporam i. Szybciej biegła ona w A nglii i we W łoszech. D e ­ nerw ow ało to w yraźnie M oskw ę. Jeszcze w styczniu 1924 r. kom isarz spraw zagranicznych G ieorgij C ziczerin w rozm ow ie z rosyjskim i dziennikarzam i krytykow ał „w rogi” stosunek rzą d u francuskiego do Z S R R , zarzucał m u p o d b u rze n ie Polski, W łoch, Finlandii, Łotwy i A fg an istan u w obec tego państw a. Wzywał Paryż do zejścia z tej drogi, jeżeli m a dojść do p o ro zu m ien ia m iędzy F rancją a Z S R R 9.

We F rancji dostrzegano w ażną rolę Polski w toro w an iu drogi do Rosji. Polska, w p rze k o ­ n an iu dobrze zorientow anych ekonom istów francuskich, dysponow ała w ielom a atutam i, któ re m ogły ułatw ić F rancji realizację tych zam ierzeń. „M oże o na przygotow ać te re n p o d aktywność [ekonom iczną — M. L.] F rancji w R osji”, m oże być „p u n k tem wypadow ym („p o in t de d é p a rt”) dla p en e trac ji tego kraju przez przedsiębiorców francuskich. Polska znajom ość rosyjskich zag ad n ień gospodarczych decyduje, że kraj te n je st natu raln y m obszarem tranzytow ym między za ch o d e m i w schodem E u ro p y — p isała je d n a z francuskich g az et10.

Istniały też in n e okoliczności, k tó re sprawiały, że F rancja w idziała Polskę ja k o je d en z boków tró jk ą ta, który w E u ro p ie W schodniej usiłow ała stworzyć. S pośród tych okoliczności dwie były najw ażniejsze. Po pierw sze — Polska była głównym i b ez p o śred n im sąsiadem Rosji o d zachodu. R z ąd w M oskw ie był w ięc szczególnie wyczulony n a sytuację w Polsce, n a jej m iędzynarodow ą o rientację, b io rąc zwłaszcza p o d uw agę dośw iadczenia lat 1919-1920. Spu­ ścizna tego okresu p ow inna być — zd a n ie m francuskiej opinii publicznej — przezw yciężona, a rea ln e przesłan k i to w spólne zagrożenie ze strony N iem iec. Po drugie — Polska była sojuszniczką Francji, co pow inno p o b u d zać M oskw ę do zbliżenia się ku obu tym państw om i w yelim inow ać obawy p rze d p ow tó rzen iem się sytuacji z la t 1919-192011.

Pierw szy sondaż d o k onany b ez p o śre d n io w R osji m iał m iejsce za rządów R aym unda P o in careg o (1922-1924), k tóry spraw ow ał rów nocześnie funkcję m inistra spraw za granicz­ nych. Była to w izyta w M oskw ie i w kilku innych m iastach R osji w ybitnego francuskiego polityka — przyw ódcy p a rtii radykałów , dep u to w an eg o do p a rla m e n tu i m e ra L yonu — É d o u a rd a H e rrio ta . W izyta ro z p o c z ę ła się w e w rz e śn iu 1922 r. i trw a ła k ilk a tygodni. O d b y w ała się o n a n a z a p ro s z e n ie rz ą d u rosy jsk ieg o . Z a p ro sz o n y był ta k ż e É d o u a rd D a la d ie r, lecz n ie w ziął w p o d ró ż y u d z ia łu . W o p in ii fra n c u sk ie j te g o ro d z a ju p o d ró ż w y b itn e g o fra n c u sk ie g o p o lity k a do b olszew ickiej R osji była k ro k iem n a d e r śm iałym („une au d a ce p o litiq u e ” ). To p rze k ro c zen ie „ k o rd o n u sa n ita rn e g o ” u chodziło jeszcze w ówczas we

8 „Journal des Débats” z 19 VIII 1922. Na konferencjach w Genui i Hadze w 1922 r. delegacja rosyjska uchyliła się od spłaty długów poprzednich rządów rosyjskich. Warunkiem ich częściowej spłaty (tj. długów dowojennych) uczyniła uzyskanie nowych kredytów od państw zachodnich.

9 „Nakanunije” z 4 I 1924.

10 „Le longue expérience acquise par La Pologne en Russie et son chiffre d’affaires sont les meilleurs garanties qu’une collaboration franco-polonaise peut être eficase, car celle-ci trouverait son expression dans le developpement du commerce de transit et de commisions dans le créations d’entrepôts spéciaux et l’amengement de points d ’echange”. „Informations” z 6 III 1922.

(6)

francuskim św iecie politycznym za s k a n d a l12. O d b iła się te ż głośnym e c h e m w e fra n cu sk im św iecie politycznym .

Sam H e rrio t podkreślał, że jego w izyta m a ch a rak te r prywatny, że celem jego podróży jest p o zn a n ie nowej Rosji. Trasa podróży w iodła przez M oskw ę, L eningrad, Niżnyj N ow gorod; był także w C harkow ie. Rozm aw iał z ważnym i osobistościam i: A leksiejem Rykow em , Feliksem Dzierżyńskim , Lw em K am ieniew em , Lw em Trockim, L eo n id em K rasinem , A n ato lije m Łu- naczarskim . P oznał stan gospodarki rosyjskiej, p iętrzące się tru d n o ści finansow e i koncepcje w yprow adzenia Rosji z kryzysu przez N ow ą E konom iczną Politykę; N E P był w łaśnie u szczytu. H erriotow i przedstaw iono potrzeby rosyjskiego rynku i zarysowano możliwości poprawy wzajem ­ nych stosunków ekonomicznych. Obserwacje poczynione przez H erriota doprowadziły go do wniosków zbyt optymistycznych i zgoła fałszywych. A utor pracy poświęconej życiu politycznemu H errio ta — M ichel Soulié napisał: nie m iał on wątpliwości, że rewolucja rosyjska się skończyła, a zaczęła się rep u b lik a rosyjska, zaczął się okres n o rm aln o ści13. N ie akceptow ał n atom iast „bolszew ickiego ducha rew olucji” i gwałtów popełnianych na dem okracji.

W izyta H e rrio ta m iała, g en eraln ie biorąc, dwa cele: pierwszy — elim inację nieufności m iędzy francuskim i radykałam i a kom unistam i rosyjskim i i po p raw ę ogólnej atm osfery na linii Paryż-M oskw a, co m iało p o drugie — torow ać drogę naw iązaniu form alnych i oficjalnych stosunków m iędzy obu państw am i. C zęść bardziej now ocześnie m yślącego społeczeństw a francuskiego (zwłaszcza lewica) uw ażała, że p o ro zu m ien ie m iędzy rząd em francuskim a ro ­ syjskim je st niezbędne, nie tylko w celach ekonom icznych, ale w celach znacznie szerszych i perspektyw icznych — to je st dla „reorganizacji E u ro p y ” 14. D om yślać się m ożna, iż owa reorganizacja m iała oznaczać „popraw kę” system u w ersalskiego przez jego uzupełnienie, a jedno cześn ie w yelim inow anie w ystępujących w nim słabości drogą uzyskania dodatkow ych gw arancji zew nętrznych. C hodziło tu o wyczekiw ane od daw na, a d o tą d nie uzyskane gw aran­ cje am erykańskie. Tem u dotkliw ie odczuw anem u niedosytow i bezpieczeństw a zew nętrznego F rancja usiłow ała zaradzić, sondując możliwości rekonstrukcji — m utatis m utandis — daw ne­ go, p rzedw ojennego u k ła d u sił, kiedy jej ubezpieczenie od w schodu stanow iła e n te n ta z carską Rosją. O ceniała, że sojusz z d o p ie ro dźwigającą się Polską je st tylko su ro g ate m przedw ojen­ n ego sta n u rzeczy w tym regionie E u ro p y 15.

W arto zauważyć, iż p u n k te m zw rotnym w stosunku F rancji do R osji była jesień 1922 r. N ato m iast jeszcze w iosną tego sam ego roku, na kwietniowej konferencji ekonom icznej w G en u i, F rancja należała do tych państw , k tó re odrzucały zdecydow anie ekonom iczne propozycje rosyjskie, podczas gdy A nglia wykazywała więcej ustępliw ości w tej m ierze. Ten sta n rzeczy uległ niebaw em odw róceniu. Przyczyny zw rotu należy szukać w chęci Francji doszlusow ania do p o ro zu m ień Rosji z innym i państw am i, m.in. z Turcją. R ząd francuski wycofał się z wojny przeciw ko Turcji, w paźd ziern ik u 1921 r. uznał rzą d K em ala Paszy. W k o ń ­ cu tego ro k u rysow ało się się zbliżenie w trójkącie M o sk w a -A n k ara-P ary ż.

12 M. Soulié, La vie politique d ’Édouard Herriot, Paris 1962, s. 102. Miarą dokonującej się ewolucji jest pytanie postawione przez autora tej książki: „Czyż dwa lata wcześniej partia radykałów nie była jeszcze pogrążona we wrogości do barbarzyńskiego bolszewizmu?”

13 Ibidem, s. 103.

14 „Le Peuple” z 20 II 1922 ( „ . i l nous est facile de dire que ce rapprochement est indispensable à la reorganisation de l’Europe, nécessaire à la France comme à la Russie”). Zob. też É. Herriot, La Russie

Nouvelle, Paris 1923, s. 297.

(7)

R z ąd rosyjski po b u d zał aktywność F rancji w tym k ie ru n k u p rzez próby zachw iania jej zau fan ia do A nglii, grał na anglofobii, pojaw iającej się w społeczeństw ie francuskim rozcza­ row anym p ostaw ą L ondynu, bron iąceg o N iem iec p rze d francuskim „chciejstw em ” 16.

W połow ie czerwca 1924 r. — w w yniku zwycięstwa w yborczego tzw. K arte lu Lewicy — n a czele rzą d u francuskiego sta n ął É d o u a rd H e rrio t (jednocześnie m inister spraw zagranicz­ nych). Ten francuski polityk, znający dobrze E u ro p ę z licznych przedw ojennych jeszcze p o ­ dróży i studiów (w 1912 r. był także w G alicji), był człow iekiem o szerokich horyzontach politycznych, o dużym dośw iadczeniu państw ow ym i m unicypalnym . W listopadzie 1905 r. został m e re m L yonu z ram ien ia p a rtii radykałów , a w sierp n iu 1912 r. se n a to re m 17. Był zwo­ lennikiem uznania R osji (Z S R R ) i w spółpracy z tym państw em . W swych publicznych w ypo­ w iedziach podk reślał, że F rancję i Rosję łączy w iele w spólnych p unktów w idzenia n a sytuację w E u ro p ie. Z bliżenie obu państw traktow ał ja k o um ocnienie bezpieczeństw a F rancji w obec N iem iec, gdzie, w edług niego, zm ieniła się tylko fo rm a rządów , ale d em okracja m a jedynie pow ierzchow ny c h a ra k te r18. W stosunkach francusko-rosyjskich przywiązywał w ielką w agę do kwestii ekonom icznych. B rał za d o b rą m o n e tę zapew nienia rzą d u rosyjskiego o je g o gotowości do spłaty długów zaciągniętych p rze d w ojną p o d w aru n k iem udzielenia R osji nowej pożyczki19. Po objęciu przez H e rrio ta ste ru rzą d u uznanie Z S R R było ju ż tylko kw estią tygodni; n astąp iło 28 paźd ziern ik a 1924 r. F rancja została n a tej drodze w yprzedzona przez W łochy i A nglię, k tó re uznały Z S R R na p o czątk u tego roku. D la francuskiej opinii publicznej te n krok rzą d u H e rrio ta nie stanow ił zaskoczenia. Jeszcze p rze d p o d ró żą do tego kraju w 1922 r. był on za likw idacją polityki „k o rd o n u sa n ita rn e g o ” , a p o pow rocie pozyskiwał dla tej idei nowych zw olenników , zwłaszcza w śród polityków lewicy. A le nie tylko. Także w kręgach praw icy dało się zaobserw ow ać ew olucję stanow iska niektórych polityków, którzy ulegali arg u m en to m H e rrio ta , że ekonom iczne interesy F rancji zobow iązują do obecności w Rosji. Id eę tę p o pierali politycy i publicyści o różnych niekiedy orientacjach, jak: Jo se p h Caillaux, P aul Painlew é Jo se p h P a u l-B o n c o u r, G eo rg es B onfous, Jo se p h B arthelem y, uw ażając ją za akt ro ztro p n y 20. N ie trze b a specjalnie p odkreślać, że oficjalne uznanie Z S R R przez F rancję spo tk ało się w M oskw ie z w ielkim zadow oleniem . P rasa radziecka p o d k reśla ła o b u stro n n e korzyści płyną­ ce z tego faktu. U zn a n ie francuskie traktow ano jako w stęp do rozw iązania dylem atów istnie­ jących w e w zajem nych stosunkach. Z w racała też uw agę n a stabilizujące działanie francu- sko-rosyjskiego zbliżenia w E u ro p ie W schodniej. „Izw iestia” — rep rez en tu jące Ludow y K o­ m isariat Spraw W ew nętrznych — podkreślały różnice w podejściu F rancji i A nglii do zag ad ­ n ienia uznania Z S R R . Stw ierdzały z satysfakcją, że uznanie ze strony F rancji szło dalej niż ze strony A nglii; ta o sta tn ia uznaw ała rząd radziecki tylko na te ry to riu m będącym p o d jego rzeczywistą w ładzą, nato m iast akt francuski mówił nie o obszarze, ale o m ieszkańcach kraju tę w ładzę uznających. N ie w ykluczano, że Francja, idąc dalej niż A nglia, chciała swoje wpływy i pozycję w Z S R R uczynić silniejszymi, i to kosztem A nglii21.

16 W tym kontekście „Le Peuple” z 20 II 1922 r. przypomina jeden z wywiadów Karola Radka dla prasy francuskiej, którego formuła była „niezgodna z programem odbudowy prawdziwego internacjonalizmu”. 17 É. Herriot, Jadis. Avant la première guerre mondiale, Paris 1948, s. 172-190 oraz 210-237; zob. też M. Soulié, op. cit., s. 31 i nast.

18 „Nakanunije” z 7 X 1922.

i® „Nakanunije” z 22 X 1922 oraz „Journal des Débats” z 23 IX 1922 r. 20 M. Soulié, op. cit., s. 189.

21 „Izwiestia” z 29 X 1924 r.; zob. teżDokumienty Wnieszniej Politiki (dalej DWP), t. VII, Moskwa 1963, s. 514-519.

(8)

Z drugiej je d n a k strony rzą d francuski w tym sam ym akcie zastrzegał p raw a swoich obyw ateli do odzyskania ich w alorów zaw ierzonych Rosji. N o ta francuska odwoływała się do zasady p rzestrzeg an ia praw a m iędzynarodow ego. „Te za strzeżenia odnoszą się do zobow ią­ zań, k tó re R osja w zięła na siebie [...] w stosunku do państw a francuskiego i jego p o d d an y ch ”. R z ąd francuski w yrażał nadzieję, że jego „z aufanie” znajdzie spraw iedliw e zadośćuczynienie i praktyczne rozw iązanie22.

P rasa ukazująca się w R osji w iązała z wizytą H e rrio ta duże nadzieje n a przyszłość. „Kras- n aja G a z ie ta ” stw ierdzała w p a rę m iesięcy p o tej wizycie, że od eg ra ona isto tn ą rolę w kształ­ tow aniu stosunków m iędzy o b u państw am i. „O becnie F rancja — p isała gazeta — jeśli idzie o rozum ną państw ow ą ocenę m iejsca R osji R adzieckiej w skali światow ej, należy do n a jb a r­ dziej opóźnionych w ielkich m ocarstw . O becnie i ta m zaczynają się zm iany w p oglądach na Rosję. W izyta H e rrio ta je st tego dow odem ” 23.

D oniosłym w skutkach w ydarzeniem dla tró jk ą ta F ra n c ja -P o lsk a -Z S R R b y ła konferencja w L o ca rn o w p aźd ziern ik u 1925r. P ostanow ienia ta m p o d ję te źle w różyły przyszłości E uropy W schodniej, aczkolwiek układy ta m p o d p isa n e m iały — w edług intencji ich autorów — stw orzyć w arunki bezpieczeństw a dla całej E uropy. W trójkącie F ra n c ja -P o lsk a -Z S R R L o ­ c a rn o w iele zm ieniło. D oszło do niespodziew anego zbliżenia stanow isk Polski i Rosji, p o g o r­ szyły się n ato m ia st stosunki m iędzy obu tymi państw am i a Paryżem .

O pinia publiczna w Z S R R i w Polsce p o d o b n ie oceniała now ą sytuację. Krytyka L o carn a w obu tych państw ach je d n a k w ychodziła z różnych pozycji. Jeszcze p rze d k o nferencją lokar- neńską głos za b rała p ra sa radziecka. „Izw iestia” stw ierdzały, że rząd Z S R R nie dostrzega w lokarneńskich p ak tac h gwarancyjnych in stru m e n tu zapow iadającego pokój europejski. K rytyka ta zm ierzała do w ytrącenia N iem iec (dotychczasow ego sprzym ierzeńca Moskwy) z now ego u k ła d u sił, który w E u ro p ie stw arzało L ocarno. O siągnięcie tego celu było niezwykle tru d n e. K rytyka ta m usiała om ijać N iem cy, gdyż wyniosły one z L o ca rn o w ielkie korzyści. D lateg o niebezpieczeństw o p łynące z p a k tu gw arancyjnego (tj. z p a k tu reńskiego) nie polega, w edług tej gazety, na tym, że N iem cy m ogą być zm uszone do zbrojnego w ystąpienia przeciw ko Z S R R , ale n a tym, że A nglia usiłuje przygotow ać sąsiadów Z S R R do w alki z tym państw em . To m iało być za p alen ie owego zielonego św iatła dla ekspansji n a w schodzie E uropy. Z b ro jn e w ystąpienie N iem iec je st w ykluczone, gdyż są one rozb ro jo n e, chodzi n ato m iast o wykorzy­ stan ie te ry to riu m tego państw a ja k o bazy w ypadowej na Z S R R — stw ierdzają „Izw iestia”24. M ogłoby to np. m ieć m iejsce w w ypadku zbrojnego konfliktu m iędzy Polską a Z S R R , kiedy p rzez te ry to riu m N iem iec przesyłano by z Z a c h o d u tran sp o rty w ojenne do Polski. Ta rola p o m o stu N iem com je d n a k nie odpow iada — rozum ow ali dyplom aci z „N ark o m in d iełu ” — poniew aż N iem com zależy n a utrzym aniu dobrych stosunków z Z S R R . A żeby je d n a k nie staw iać B erlina w niewygodnej sytuacji, należy tak ą okoliczność wykluczyć i wyelim inow ać niebezpieczeństw o konfliktu zbrojnego m iędzy Polską i Z S R R przez p o p raw ę stosunków m iędzy obu państw am i. Jeżeli nie b ędzie niebezpieczeństw a starcia m iędzy Polską a R osją, to N iem com nie będzie m ożna narzucić roli b a stio n u w ypadow ego przeciw ko rewolucyjnej Rosji. M oskw a usiłow ała w ogóle uw olnić N iem cy od p o d ejrz eń o jakiekolw iek agresywne zam iary. Jeżeli p o dnoszą one p ro b lem zm iany granicy z Polską, to czynią to n a podstaw ie 19 artykułu

22 DWP, t. VII, s. 515.

23 „Krasnaja Gazieta” z 2 7 IX 1922.

24 „Izwiestia” z 1 X 1925; zob. też J. W Borisow, Sowietsko-francuzkije otnoszenija (1924-1945 gg.), Moskwa 1964, s. 57.

(9)

P ak tu Ligi N arodów , który przew iduje anulow anie n a drodze rokow ań starych um ów — konkludow ały „Izw iestia”25. D ziennik te n usiłował także „oczyścić” w rześniow ą (1925 r.) w izytę C ziczerina w W arszawie z w szelkiego antyniem ieckiego posm aku, stw ierdzając, że ciepłe przyjęcie radzieckiego polityka w Polsce nie było ż a d n ą antyniem iecką dem onstracją.

D yplom acja rosyjska usiłow ała do k o n ać czynu niesłychanie tru d n eg o : zneutralizow ać niekorzystne dla E u ropy W schodniej skutki L ocarno. Służyć te m u m iało p odtrzym anie d o ­ brych — zaw iązanych w R apallo — stosunków z N iem cam i oraz p o p raw a stosunków z Polską. Taki był cel w rześniow ej wizyty C ziczerina w W arszawie i w B erlinie. Ten drugi zam iar był znacznie trudniejszy. K aro l R adek, późniejszy do rad ca Stalina w spraw ach polityki zagranicz­ nej i publicysta „Izw iestii” opierał nadzieje n a p opraw ę stosunków z Polską na przek o n an iu , że Polacy zrozum ieli, iż utrzym anie dobrych stosunków z R osją i z N iem cam i leży w in teresie ich kraju; Polska zaatak o w an a bow iem od w schodu i zach o d u nie zdołałaby się obronić. W ślad za tym szły oczywiście zapew nienia, że Z S R R nie p rag n ie now ego p o d ziału Polski, nie m a też za m ia ru jej osłabiać w sytuacji, kiedy Z ac h ó d usiłuje p rzeciągnąć N iem cy n a swoją stronę. D la Polaków blok rosyjsko-niem iecki je st k o szm arem — pisał R a d ek — należy w ięc upew niać W arszawę, że M oskw a nie m a w obec Polski złych zam iarów i że nie będzie czyniła żadnych przeszk ó d na drodze zbliżenia obu państw . K onkluzja wywodów R adka brzm iała: państw a E u ro p y W schodniej sam e znajdą m odus vivendi, p o d w arunkiem że m ocarstw a zachodnie nie b ę d ą się w to m ieszać26.

G ieorgij C ziczerin złożył dwa m iesiące później w izytę w Paryżu. M iała ona m iejsce już po p o d p isa n iu p a k tu reńskiego. „E cho de P aris” w iązało w całość obie wizyty rosyjskiego dyplo­ maty: w W arszawie i w Paryżu. Tam i tu Cziczerin podk reślał, że pakty lokarneńskie stanow ią w oczach jego rzą d u fu n d am e n t nowej koalicji organizow anej przez A nglię przeciw ko Z S R R , że koalicja ta m oże ugodzić w Polskę — sojusznika F rancji i w Z S R R , k tó rem u zależy na dobrych stosunkach z F ran cją27.

N ato m iast w izytę C ziczerina w B erlinie przedstaw ił wnikliwie i interesująco „L e Tem ps”. Cziczerin m iał uprzedzić B erlin, że jeżeli Z S R R straci dotychczasow e oparcie w N iem czech (w w yniku L o carn o ), to rząd rosyjski nie będzie m iał tru d n o ści ze znalezieniem innego p u n k tu oparcia. Z b liżenie polsko-rosyjskie zagrozi w tedy całej polityce niem ieckiej, a n adzieje nie­ m ieckie n a zm ianę granicy z Polską zo stan ą p o g rz e b a n e 28. E le m en t szantażu spraw ą polską je st tu zup ełn ie wyraźny. W spom niany przez C ziczerina „inny p u n k t o p arcia” m ógł być rozum iany szerzej niż zbliżenie W arszaw a-M oskw a. P raw d o p o d o b n ie w chodziło w rach u b ę zbliżenie tró jstro n n e : Z S R R -P o lsk a -F ra n c ja , o którym w M oskw ie w stępnie m yślano. Nie dysponujem y niestety d okum entam i, k tó re by jed n o zn aczn ie o pom yśle takiego tró jk ą ta świadczyły. M am y n ato m ia st w zm iankę o takiej koncepcji w rozm ow ie C ziczerina z m inistrem A lek san d rem Skrzyńskim w W arszawie w e w rześniu 1925 r. A u to rem tego pom ysłu m iał być am b asa d o r francuski w M oskw ie Je a n H e rb e tte 29. M ożem y się też odw ołać do ra p o rtu am b asa d o ra niem ieckiego w M oskw ie — U lricha B ro c k d o rff-R a n tz a u a do cen trali w B erli­

25 Ibidem. Art. 19. Paktu Ligi Narodów brzmiał: „Zgromadzenie może od czasu do czasu wzywać

Członków Ligi, aby przystąpili do ponownego zbadania traktatów, które nie dają się już stosować, oraz położenia międzynarodowego, którego dalsze trwanie mogłoby zagrozić pokojowi świata”.

26 „Izwiestia” z 2 7 IX 1925. 27 „Echo de Paris” z 28 XI 1925. 28 „Le Temps” z 3 X 1925.

(10)

nie, w którym pisał p e łe n niep o k o ju o rysującym się niebezpieczeństw ie postęp u jąceg o zbli­ żenia rosyjsko-francuskiego, „na którym Polska m oże zbić k ap itał30. Pew ną p rzesłan k ą i p o ­ tw ierdzeniem takiego rozum ow ania m ogą też być refleksje publicysty „Izw iestii” z 10 w rześnia 1925 r. K o n statu je on, że różnica m iędzy u stro je m społecznym i politycznym Polski i Z S R R pow inna rów nie m ało wpływać n a ich d obre sąsiedzkie stosunki, ja k to je st w przypadku innych państw burżuazyjnych, z którym i Z S R R żyje w zgodzie. M iędzy Polską i F rancją a obszaram i daw nego im p eriu m rosyjskiego ustaliło się tyle w ięzów ekonom icznych, że obecnie m ożliw e je st u sta le n ie ściślejszych stosunków n a tej linii. Pierw sze zapow iedzi tego zbliżenia ju ż są i państw a te pow inny kroczyć dalej tą drogą — k o nkluduje autor.

W spom niana m im ochodem p rzez C ziczerina kw estia francu sk o -p o lsk o -ro sy jsk ieg o tró j­ k ąta poruszyła Skrzyńskiego, aczkolwiek dalej tego za gadnienia nie rozwijano.

D la K rem la p o ro zu m ien ia lo karneńskie podw ażały w rzeczywistości p o ro zu m ien ie rosyj­ sk o -n iem iec k ie z R apallo. Polityka rosyjska poszukiw ała nowych możliwości przeciw działania konsekw encjom L ocarno, a szukała ich w państw ach sąsiadujących z Z S R R od zachodu i zagrożonych przez ew entualne następstw a L o ca rn o 31.

N a linii P aryż-M oskw a toczyły się rozm ow y na te m a t form uły praw no-dyplom atycznej, m ającej określić p o sta ć zbliżenia i w spółpracy. M iał to być p a k t o nieagresji. N egocjacje z ram ien ia Z S R R prow adził am b asad o r C hristian Rakow ski. Pow stała je d n a k przeszkoda, k tó ra n a pew ien czas spow odow ała zaw ieszenie rozm ów . W sierp n iu 1927 r. Rakow ski, jako członek K o m ite tu C e n traln eg o p artii bolszew ickiej, p odpisał m anifest (była to w istocie rzeczy odezw a K o m in te rn u skierow ana do m iędzynarodow ego p ro le ta ria tu ) zaw ierający treści wy­ w rotow e i siejący defetyzm w skali m iędzynarodow ej. R z ąd francuski uznał to za krokw ym ie- rzony w spoistość R epubliki, a także obniżający m o rale arm ii francuskiej. W p rasie praw ico­ wej odezw ały się głosy dom agające się odw ołania R akow skiego, a naw et zerw ania stosunków dyplom atycznych z Z S R R .

17 w rześnia rząd francuski postanow ił w ystąpić do rzą d u radzieckiego z ośw iadczeniem , „iż je st gotów rozm aw iać n a te m a t p a k tu o nieagresji, lecz nie z R akow skim ”32. D w a tygodnie później skierow ano do M oskwy żąd an ie odw ołania Rakow skiego. S tosunki dyplom atyczne nie zostały w ięc zerw ane, je d n a k na Q u ai d ’O rsay postan o w io n o śledzić uw ażnie lojalność rzą d u rosyjskiego, aby uzyskać pew ność, że nie ingeruje on w w ew nętrzne sprawy Francji.

N egocjacje w spraw ie p a k tu o nieagresji oraz długów rosyjskich toczyły się dalej. Stan obciążeń Z S R R na rzecz F rancji je st w wysokim sto p n iu zagm atw any. N ie m a zw eryfikow a­ nych danych świadczących, ile faktycznie owo obciążenie wynosiło. Poszczególni b ad a cz e tej kwestii p o d ają d an e n ie p ełn e i nieprecyzyjne. B rak jasn eg o rozgraniczenia na długi p aństw o­ w e R osji zaciągnięte we F rancji bezp o śred n io przez skarb państw a (przy czym należałoby je jeszcze podzielić n a dow ojenne i w ojenne) i na w alory w p ostaci p apierów w artościow ych, będących w p o sia d an iu pryw atnych francuskich w łaścicieli33.

’o Raport z 28 X 1925 r., zob. ibidem. 31 „Le Temps” z 28 XII 1925. 32 M. Soulié, op. cit., s. 291.

33 Ze względną jasnością czyni to S. Łopatniuk w książce pt. Polsko-radzieckie stosunki gospodarcze

(1921-1939), Warszawa 1987, s. 39-40. Według niego Francuzi deklarowali, że pozostawione w Rosji

walory i majątek [sic!] wynosiły ogółem przeszło 18 mld franków [jakich? — w złocie?] i dalej, że wartość papierów gwarantowanych przez państwo, obligacji i papierów zastawnych wynosiła 11,2 mld, a wartość nieruchomości, przedsiębiorstw i towarów — 7,040 mld, co rzeczywiście daje sumę ok. 18 mld franków. I dalej te 18 mld traktuje autor jako dług państwowy zaciągnięty przez Rosję we Francji przed wojną.

(11)

W m arcu 1927 r. w spólna k o n ferencja „d łużniczo-kredytow a” doszła do pew nych ustaleń. P ro je k t p o ro zu m ien ia przewidywał, że długi rosyjskie spłacane b ę d ą w 62 rocznych ratach, a każda z nich u sta lo n a została na 60 m ln złotych franków ; z kw ot tych m ieliby korzystać francuscy posiadacze rosyjskich pap ieró w wartościow ych. C harakterystyczne przy tym było to, ż e n ie o k re ślo n o łą cz n ej w ysokości całej kw oty. Ł atw o policzyć, że w ynosiłaby ona 3 720 000 000 franków . Z a te m różnica m iędzy długiem ogólnym wynoszącym 18 000 000 000 franków a całą kw otą przew idzianą do spłacenia w ciągu 62 lat w ynosiłaby 14 280 000 000 franków . Czy ta k a sam arytańska postaw a F rancji była możliw a? Czy wszystkie te znaki zapytania nie wiążą się z zastrzeżeniam i strony radzieckiej zgłoszonym i w to k u rokow ań, iż państw ow e dochody roczne Z S R R nie są stałe, że zależą one m .in. o d opłacalności wymiany tow arow ej, od u ro d za ju i innych jeszcze czynników34. W ślad za p o ro zu m ien ie m w spraw ie sp łacania należności rosyjskich, uzgodniono w ysokość i w arunki udzielenia Z S R R kredytów. S tro n a radziecka o kreślała ich w ysokość na ogólną kw otę 120 m ln dolarów , w ypłacanych przez 6 lat — to je st p o 20 m ln rocznie. S tro n a francuska zred u k o w ała tę kw otę o połow ę, a w ięc do 60 m ln dolarów , wypłacanych przez 5 lat, to je st p o 12 m ln dolarów rocznie35. W ydaw ało się, że obie kw estie: długów i kredytów zostały rozstrzygnięte. Tymczasem stro n a radziecka przedłożyła now e postulaty. W spraw ie kredytów pow róciła do p o przednich żądań, to je st do 120 m ln dolarów płatnych w ciągu 6 lat, n ato m iast w spraw ie należności francuskich akcjona­ riuszy stw ierdzono sp ad ek notow ań rosyjskich pap ieró w w artościow ych n a giełdzie w Paryżu i obliczono, że w łaściciele tych akcji mogliby otrzym ać łącznie ok. 22 m ln rubli w złocie36. W przeliczeniu n a franki (w edług k ursu z 1927 r.) daw ało to w przybliżeniu kw otę 1 188 m ld franków 37. S tro n a rosyjska zobow iązała się n ato m iast do w niesienia w ciągu sześciu miesięcy kwoty 30 m ln złotych franków do jed n eg o z banków francuskich a k o n to pierw szej raty swoich zobow iązań. K w ota ta m iała być rozprow adzona w śród francuskich udziałow ców natychm iast p o ratyfikacji rosyjsko-francuskich p o ro zu m ień o długach i k redytach38. N ajw idoczniej we wszystkich tych spraw ach k o n ferencja francusko-rosyjska uzyskała je d n a k w stępne p o ro z u ­ m ienie, skoro zastęp ca ludow ego kom isarza spraw zagranicznych M aksim Litw inow ośw iad­ czył 22 w rześnia 1927 r., że obie strony osiągnęły p e łn e p o ro zu m ien ie w spraw ie długów, n ato m ia st stro n a francuska nie przyjęła jeszcze radzieckich propozycji w spraw ie wysokości kredytów , chociaż i ta spraw a też została w zasadzie uzg o d n io n a39.

Długiem wojennym w wysokości około 4 mld franków rząd radziecki nie chciał się zajmować. Jeżeli więc przyjąć to rozumowanie autora i podane przez niego liczby, to ogólne obciążenie ZSRR wobec Francji wynosiłoby około 18 mld franków bez długów zaciągniętych w latach wojny.

34 J. W Borisow, op. cit., s. 78. 35 Ibidem.

36 Ibidem, s. 80-81.

37 Z powodu braku danych dotyczących kursu złotego rubla do franka w tych latach przeliczenia tego dokonano drogą pośrednią, biorąc za punkt wyjściowy wartość dolara w stosunku do złotego rubla, czyli czerwońca. Czerwoniec równał się w 1924 r. (brak danych z roku 1927) 2 rublom złotym, czyli 1 dolarowi; informację tę podaje W Borowski w opracowaniu pt. Inflacja i reforma waluty w Rosji sowieckiej, Poznań 1927, s. 132, informację zaś o kursie dolara do franka w 1927 r. zawiera Maty rocznik statystyczny i określa (znowu tylko pośrednio) jak 1 dolar do 27 franków, Maty rocznik statystyczny 1930, s. 86. W rezultacie tych pośrednich przeliczeń uzyskano w przybliżeniu podaną kwotę 1,188 mld franków; nie można wykluczyć, że różni się ona w jakimś stopniu od kwoty rzeczywistej.

38 J. W Borisow, op. cit., s. 80. 39 DWP, t. X, Moskwa 1965, s. 392.

(12)

M oskw a — ustam i Litw inow a — zastrzegała się, że realizacja p o ro zu m ień m oże się odbyw ać tylko w norm alnych, niczym nieograniczonych stosunkach politycznych m iędzy obu krajam i. Z astrz eż en ie to stało się a k tu aln e ju ż w ro k u przyszłym. W p rasie radzieckiej pojawiły się zarzuty p o d ad resem przew odniczącego delegacji francuskiej n a rokow ania w spraw ie uregulow ania spraw finansow ych m iędzy F rancją a Z S R R — se n ato ra A n ato la de M onzie, iż wyraził on nieufność w obec rzą d u radzieckiego, dom agając się odpow iednich gw arancji, że uzyskane o d F rancji kredyty nie popłyną do K om internu. D e M onzie wysuwał in n e jeszcze, drażniące M oskw ę, zastrzeżenia i projekty; m iędzy innym i p ro p o n o w ał pow ołanie „m iędzy­ n arodow ego fro n tu p raw n eg o ” dla rozm ów finansow ych z Z S R R , co M oskw a odczytywała ja k o zam iar utw orzenia „fro n tu politycznego”40. Stracił te ż z a u fa n ie radzieckiego K om isariatu Spraw Z ew nętrznych (N arkom indieł) am b asa d o r francuski Je a n H e rb e tte , oskarżany o roz­ pow szechnianie fałszywych inform acji o przygotow aniach Z S R R do wojny przeciw ko sąsia­ dom . H e rb e tte został odw ołany w lipcu 1928 r.

Po nie najlepiej układających się, w okresie d um pingu (1928-1931) stosow anego przez Z S R R i retorsjach ze strony Francji, stosunkach handlow ych41 w czerw cu 1931 r. rozpoczęły się rokow ania handlow e, trw ające przez kilka miesięcy; towarzyszyły im rozm ow y polityczne, przygotow ujące fra n cu sk o -rad ziec k i p a k t o nieagresji. W lipcu nastąp iło uchylenie w zajem ­ nych reto rsji handlow ych42.

N a p o czątk u lat trzydziestych doszło do przew artościow ań w p olokarneńskiej polityce Francji. U podstaw tego zjawiska legło kilka przyczyn: coraz dotkliwiej odczuw any przez g osp o d ark ę francuską ogólny kryzys ekonom iczny, n abierający n a sile rewizjonistyczny rozpęd N iem iec oraz słabnięcie m iędzynarodow ej pozycji Francji. N ie przyniosła pozytywnych sku­ tków briandow ska (lokarneńska) polityka zbliżenia do N iem iec. Przeciw nie. D oprow adziła do zakończenia francuskiej okupacji N ad ren ii n a p ięć lat p rze d te rm in em ze szkodą dla Francji. N a p o czątk u lat trzydziestych zniknęły ostatecznie szanse n a uzyskanie niem ieckich odszkodow ań w ojennych, zbliżała się chwila od d an ia Z ag łęb ia Saary N iem com . F rancja była n ato m ia st zm uszona spłacać S tanom Zjednoczonym swoje długi wojenne. Dyplomacji francuskiej nie udało się uzyskać od Anglii i Stanów Zjednoczonych układów gwarantujących jej m iędzyna­ rodow e bezpieczeństwo. Psuły się stosunki z W łocham i, które zaczęły rywalizację z F rancją na B ałkanach i w rejonie M orza Śródziem nego. W ym ienione wyżej okoliczności mogły grozić Francji izolacją na kontynencie europejskim . Jedną z prób poprawy tego stanu rzeczy m iało być zbliżenie do Z S R R . O d eg rała tu swoją rolę francuska opinia publiczna. Pod jej naciskiem wiosną 1931 r. dokonana została przez 120 posłów i senatorów dem arché w obec prem iera P ierra Lavala; dom a­ gano się zniesienia barier w handlu z Z S R R , które powodowały znaczne straty w bilansie handlo­ wym z tym pań stw em 43. W następstw ie doszło do zaw arcia now ego u k ła d u handlow ego z Z S R R , a w ślad za tym 24 kw ietnia złożona zo stała radzieckiem u am basadorow i w Paryżu W alerianow i D ow galew skiem u propozycja zaw arcia u k ła d u o nieagresji. N egocjacje nie p o ­ zostaw ały bez wpływu na toczące się o d 1927 r. p o d o b n e rozm ow y na linii W arszaw a-M oskw a.

40 „Izwiestia” z 3 VII 1928 r.

41 W październiku 1930 r. doszło nawet do częściowego obustronnego zamknięcia granic dla towarów drugiej strony. Zakupy Francji w ZSRR spadły z 800 mln franków rocznie do 600 mln, eksport zaś towarów francuskich do ZSRR zmalał z 22 mln franków do 5 mln franków miesięcznie. Podaję za „Kurierem Warszawskim” z 23 IX 1931 r.

42 Ibidem oraz „Gazeta Polska” z 12 VI 1931 r. 43 Zob. M. Leczyk,PolitykaIIRzeczypospolitej..., s. 298.

(13)

R okow ania fra n cu sk o -rad ziec k ie wyprzedziły naw et n a tym etap ie rokow ania p o lsk o -ra d z ie c ­ kie i 10 sierpnia 1931 r. p a k t o nieagresji m iędzy F rancją a Z S R R został parafow any. Z d o p in ­ gow ało to dyplom ację polską i p o trudnych, nieraz dram atycznych rozm ow ach doszło do parafo w an ia p a k tu P o lsk a-Z S R R . N astąp iło to 25 stycznia 1932 r. D o jego zaw arcia droga była długa i wyboista. G en e ra ln ie zaczęła się ona od L ocarno. N ie obaw iając się w ielkiego uproszczenia, m ożna pow iedzieć, że L o ca rn o było odległym spraw cą tego paktu.

W ażnym czynnikiem stabilizującym sytuację w E u ro p ie W schodniej m ógł być popraw ny sta n stosunków m iędzy Polską i Z S R R , na k tó re n akładały się dodatkow o stosunki obu tych państw z Francją, zain tereso w an ą budow ą politycznego zaplecza w tym regionie. L o k arn o zapoczątkow ało n am acalnie faktyczne słabnięcie sojuszu polsk o -fran cu sk ieg o , a je d n o cz e­ śnie d ało asum pt do w zm ożenia ukrytych niem ieckich działań dyplom atyczno-rew izjonistycz- nych i jaw nych działań propagandow o-rew izjonistycznych skierow anych przeciw ko Polsce. K onieczność przeciw działania im plikacjom L o ca rn o w ym agała uregulow ania stosunków ze w schodnim sąsiadem . Pro d om o sua uw ażano, że norm alizacja sytuacji n a W schodzie p o d n ie ­ sie p restiż Polski, w ysunięcie się jej na czoło państw w tym regionie E uropy. G łęb o k ie różnice i w zajem na nieufność m iędzy obu państw am i nie ułatw iały tego zadania.

W m iarę ja k negocjacje n a linii W arszaw a-M oskw a posuw ały się n ap rz ó d rosło z a in te re ­ sow anie prasy polskiej. S topień tego zainteresow ania nie był je d n a k ta k wysoki, ja k w przy­ p a d k u stosunków p o lsko-francuskich. W yraźny w zrost zainteresow ania prasy polskiej wszyst­ kich k ierunków p a k te m z R osją przynosi p o cz ątek 1932 r. K rakow ski „C zas” w k ilku stycznio­ wych n u m e ra ch w yrażał pogląd, iż p a k t z Z S R R w płynie stabilizująco n a sytuację wszystkich państw europejskich sąsiadujących z R osją, a w p rzypadku Polski uchyli niepew ność jej sytu­ acji m iędzy N iem cam i a Z S R R ; N iem cy n ie b ęd ą mogły „wygrywać R osji przeciw ko P olsce”44. Trafnie ujął splot trudności tow arzyszących rokow aniom w okół trak tató w o nieagresji w E u ro p ie W schodniej „P rzegląd Polityczny” z 1932 r., pisząc, że droga do p a k tu między Z S R R a F rancją prow adzi przez Polskę, m iędzy Z S R R a Polską przez R u m unię oraz przez państw a bałtyckie, a dla ścisłości dodajm y — i przez F ran cję45. Takie ujęcie tego zagadnienia dom inow ało w całej n iem al prasie. Z w racano też uw agę n a trudności, k tó re m ogą u trudnić finalizację rokow ań. Pierw sza z nich to b ra k stosunków dyplom atycznych m iędzy M oskw ą i B ukaresztem , co m ogło pow ażnie obniżyć w artość p o lsk o -rad z iec k ieg o pak tu , i to z dwóch pow odów : p o pierw sze m iędzy M oskw ą a B ukaresztem istniał konflikt o B esarabię, p o drugie R u m u n ia była sojusznikiem Polski.

Cytowany wyżej „P rzegląd Polski” — nieoficjalny organ M S Z — daw ał do zrozum ienia, że Polska nie w yrzeknie się w łączenia do rozm ów R um unii i państw bałtyckich. Tak więc w opinii o rg an u M S Z istniała w spółzależność m iędzy zaw arciem paktów o nieagresji w tró j­ kącie F ra n c ja -P o lsk a -Z S R R . To sam o czasopism o zw racało uw agę, że ak tu aln a sytuacja, w jakiej znalazły się Z S R R i Polska, stw arza, ja k nigdy dotąd, rea ln e w arunki p orozum ienia p rzez zaw arcie p a k tu gw arancyjnego (p ak tu o nieagresji). Sytuację tę stw arza rea ln e nieb ez­ pieczeństw o konfliktu na D alek im W schodzie (zatarg ja p o ń sk o -c h iń sk i i ja p o ń sk a okupacja M andżurii), który stanow ił zagrożenie dla rosyjskiej Syberii. Polska n ato m ia st z n iepokojem obserw ow ała w zrost antypolskiej p ro p ag an d y w N iem czech, co zm uszało ją do zw rócenia baczniejszej uwagi na bezpieczeństw o zaplecza w zdłuż granicy w schodniej46.

44 „Czas” z 8 I 1932. W zebraniu głosów opinii prasy polskiej uczestniczył mgr Marian Ciałowicz. 45 Rok 1931 w polityce międzynarodowej, „Przegląd Polityczny”, t. XVI, 1932, s. 5.

(14)

K onserw atyw ny „C zas” , dostrzegając stabilizującą rolę p a k tu w E u ro p ie W schodniej, stw ierdzał, że nie przyniesie on uczucia ulgi społeczeństw u polskiem u, gdyż b ędzie on je d n o ­ znaczny z w yrzeczeniem się obszarów w schodnich, k tó re historycznie są przynależne Polsce. Je d n a k realizm i aktu aln a sytuacja polityczna dyktują konieczność zrezygnow ania z praw historycznych na rzecz bieżących korzyści nie tylko natu ry politycznej, ale i gospodarczej — p o d k reśla ło pism o47. „W ileńskie Słow o” n ato m ia st zajęło bardziej sztywne stanow isko, u zn a­ jąc, że Polska „nie robi n a pakcie żadnego in te re su ”, a p a k t m ożna jedynie u znać za p ró b ę rozbijania opinii o Polsce ja k o „m ącicielu p o k o ju ” w E u ro p ie. Był to — w edług „Słow a” — jedyny p ożytek z p a k tu 48.

W pływ na te m p o rozm ów polsko-rosyjskich o pakcie o nieagresji m iał sto su n ek Francji do tych rozm ów , ja k i sam e rokow ania francusko-rosyjskie o podobny p ak t, toczone w tym sam ym czasie. F rancja p o d k reśla ła i n agłaśniała ścisłą, w edług niej, łączność m iędzy n egocja­ cjam i, ja k ie toczyły się na linii W arszaw a-M oskw a i Paryż-M oskw a. D yplom acja francuska usiłow ała stw orzyć w rażenie, że chodzi tu o p o ro zu m ien ie tró jstro n n e skierow ane przeciw ko N iem com . D yplom acja polska tak i zw iązek negow ała49. W polskim M S Z obaw iano się, że p o d p isa n ie p a k tu fran cu sk o -rad zieck ieg o m ogło być trak to w an e przez opinię publiczną Polski i E uropy ja k o nacisk n a W arszawę i ja k o w yraz u zależnienia polskiej polityki zagranicznej od Francji. N a W ierzbow ej zaś do k ład an o w szelkich wysiłków, aby um acniać opinię publiczną w p rze k o n an iu o niezależności i sam odzielności polskiej polityki zagranicznej. P rasa polska w yrażała pogląd, że rozm ow y z M oskw ą należy przyspieszyć i ubiec F rancję w podp isan iu p a k tu z Z S R R . M ocno p o d k reśla n o , że rokow ania Polski z R osją nie stanow ią żadnej „do- czepki” do p a k tu fra n cu sk o -rad ziec k ieg o 50.

W p ro st przeciw nie oceniała tę kw estię p ra sa opozycyjna. Przew ażały tu opinie profrancu- skie. W skazać tu trze b a na n aro d o w o -d e m o k raty c zn ą „G a ze tę W arszawską” oraz chadecką „P olonię” . Próbow ały o ne udow odnić, że rokow ania o p a k t p olsko-rosyjski są ściśle zw iązane z analogicznym i rokow aniam i francusko-rosyjskim i. A kcentow ano zasadniczą ro lę polityki francuskiej w regulow aniu stosunków m iędzy Z S R R i jego zachodnim i sąsiadam i51. Z u p ełn ie otw arcie mówił o tym W ojciech K orfanty n a p osiedzeniu kom isji spraw zagranicznych S enatu 12 stycznie 1932 r. „P akt nieagresji — stw ierdzał — je st inicjatywą francuską. F rancja zasuge­ row ała go n am i innym k rajom na w schodzie”52.

K iedy m ow a o akceptacji p a k tu P o lsk a -Z S R R przez zdecydow aną w iększość prasy p o l­ skiej, należy zw rócić uw agę, że była to akceptacja zew nętrznych aspektów tego porozum ienia. N ie oznaczała ona nigdy rozw inięcia szerszej w spółpracy politycznej z p aństw em w spartym na ideologii kom unistycznej, chociaż sam o p o d p isan ie p a k tu było dla jego przeciw ników z w ileń­ skiego „Słow a” — Stanisław a M ackiew icza, K saw erego Pruszyńskiego i W ładysław a Studnic- kiego groźbą p rzen ik an ia do Polski ideologii kom unistycznej. W o dniesieniu zaś do zew nętrz­ n ego asp ek tu p a k tu to p o ro zu m ien iu w trójkącie: F ra n c ja -P o lsk a -Z S R R przeciw staw iano p o ro zu m ien ie w trójkącie: F ra n cja -P o lsk a -N ie m c y 53.

47 „Czas” z 28 I 1932.

48 Była to opinia W. Studnickiego wyrażona na łamach „Słowa” z 28 I 1932.

4® Zob. też uwagi Z. Wroniaka na ten temat: Polityka polska wobec Francji w latach 1925-1932, Poznań 1987, s. 165.

50 „Ilustrowany Kurier Codzienny” z 28 1 1932. 51 „Gazeta Warszawska” z 3 I 1932.

52 Cyt. za „Polonią” z 13 I 1932.

(15)

N a zakończenie tej części rozw ażań m ożna w ysunąć tezę, iż zarów no p rasa rządow a, jak i opozycyjna uznały p a k t za m aksim um tego, co w obec Z S R R dało się osiągnąć. Jednocześnie u zn a n o p a k t za m alum necesarium , w sytuacji kiedy w polityce w ielkich m ocarstw zaznaczyły się pow ażne ustępstw a w obec N iem iec54.

O pinie o pakcie publikow ane w p rasie Z S R R zn an e były w Polsce p rz e d e wszystkim z doniesień polskiego k o re sp o n d e n ta w M oskw ie J a n a B e rs o n a -O tm a ra — był k o resp o n d e n ­ te m Polskiej A gencji Telegraficznej (PAT) oraz „G azety Polskiej”. P odpisanie p a k tu zostało przyjęte życzliwie, w spom inano o carskim ucisku i zbro d n iach c a ra tu p o pełnianych n a n a ro ­ dzie polskim , o konieczności specjalnego poszanow ania dla niepodległości Polski, żywiono też nadzieje, że p a k t stanie się w przyszłości podstaw ą przyjaznych stosunków m iędzy obu k raja m i55. Z drugiej je d n a k strony p ra sa radziecka ukryw ała sta ra n n ie zadow olenie z p o d p i­ sania p a k tu p rze d N iem cam i. W yraźną dyrektyw ą w tej m a terii był wywiad Stalina udzielony w czerw cu 1932 r. francuskiem u dziennikarzow i Em ilow i Ludwigowi. Stw ierdził tam , że strona radziecka dba, o to, aby p a k t nie był sprzeczny z obow iązującym i p o ro zu m ien iam i między Z S R R a N iem cam i, nie m oże być też uw ażany za akceptację przez Z S R R tra k ta tu w ersalskie­ go ani za gw arancję granic Polski56. K orespondow ał z tą wypow iedzią Stalina pow tarzany n ad a l przez gazety m oskiew skie stary frazes o Polsce ja k o „place d ’arm e do napaści na Z S R R ” 57.

Przez cały okres rokow ań duże zainteresow anie nim i przejaw iała p rasa francuska. „La P etit P arisien ” uzyskał wywiad Litwinow a, w którym te n p o dkreślił w ielkie znaczenie tego w ydarzenia dla Z S R R ; poleg ało ono na w yelim inow aniu m ożliw ości wojny m iędzy Polską a R osją, n a w ytrąceniu zw olennikom nowej interw encji możliwości zao strzan ia sprzeczności m iędzy obu państw am i, „gdyż Z S R R i Polska, zaw ierając p ak t, pow iedziały sobie w zajem nie, że p rag n ą i zobow iązują się żyć w sp o k o ju ”58. Ju ż p o p arafo w an iu p ak tu , tj. w styczniu 1932 r. „L e Tem ps” i „L e P etit P arisien ” p odkreślały korzyści, ja k ie p a k t m oże przynieść Polsce. Były to je d n a k oceny b ard z o stonow ane. G en e ra ln ie rzecz biorąc, gazety francuskie zm ierzały do osłabienia w ra że n ia, ja k ie w op in ii m ięd zy n a ro d o w e j p o w sta ło p o p o d p isa n iu p a k tu . S a­ m o d z ie ln o ść p o lity k i p o lsk iej p rzy jm o w a n a była ch ło d n o . W edług „L e T em ps” korzyść p ły n ą ca z p a k tu je s t je d n o s tr o n n a . N ie c h ro n i on g ra n ic za c h o d n ic h Polski, an i nie p r z e ­ szk o d zi w niczym sojuszow i niem iecko-sow ieckiem u; zapew nia n ato m iast Polsce pew ne gw arancje na w schodzie, niebezpieczeństw o z zach o d u (niem ieckie) m oże co najwyżej uczynić

59 m niej groźnym 59.

P rasa francuska nie była zadow olona, że Polska p o d p isała p a k t z Z S R R , nie oglądając się n a swego rum uńskiego sojusznika60. Z krytyką wystąpił „Jo u rn a l des D e b a ts”, pod k reślając

54 „Gazeta Warszawska” 29 VII 1932 r. pisała: „Ciągłe ustępstwa z postanowień Traktatu Wersalskiego, jakie zdobywają Niemcy, próba oparcia pokoju na ścisłym porozumieniu Francja-Niemcy, przygotowu­ jąca się akcja na rzecz równouprawnienia Niemiec w zakresie zbrojeń, wreszcie nieustająca dyskusja o konieczności rewizji naszej granicy zachodniej — to wszystko zmusza Polskę do energicznego organi­ zowania własnego bezpieczeństwa”.

55 Za „Gazetą Polską” z 31 VII 1932. 56 „Wiadomości Literackie” z 12 VI 1932. 57 Za „Gazetą Polską” z 29 XI 1932. 58 Za „Gazetą Polską” z 1 XII 1932. 59 Za „Gazetą Polską” z 28 I 1932.

60 W istocie rzeczy dyplomacja polska przez cały czas prowadziła rozmowy w Bukareszcie, przynaglając Rumunię do uregulowania swoich stosunków z ZSRR i podpisania z nim (jednocześnie z Polską) paktu

(16)

że było to zwycięstwo M oskwy, k tó ra dążyła do rozdzielenia państw , pozostających we w spólnym froncie przeciw ko Z S R R 61.

K olejnym w ażnym w ydarzeniem w stosunkach francu sk o -ro sy jsk o -p o lsk ich był, w spom i­ nany ju ż kilkakrotnie, p a k t o nieagresji zaw arty w listopadzie 1932 r. m iędzy F rancją a Z S R R . Id e a zbliżenia francusko-rosyjskiego nie była we F rancji czymś nowym. Sojusz z R osją działał skutecznie w czasie pierw szej wojny światowej. S łabnąca pozycja F rancji w E u ro p ie ujawniła p o trz e b ę w znow ienia stosunków z daw nym sojusznikiem . N ie m iało to oczywiście oznaczać akceptacji system u politycznego Z S R R , ale było podyktow ane koniecznością popraw ienia m iędzynarodow ej pozycji F rancji przez znalezienie p u n k tu oparcia na w schodzie Europy. H e rrio t p rze d swoją p o d ró żą do Z S R R w 1922 r. radził się m apy i ja k pisze: „w idziałem tylko je d e n kraj, który m ógłby dostarczyć n am p u n k tu oparcia dla stw orzenia w razie wojny drugiego fro n tu . K rajem tym je st Z w iązek R adziecki. Ja to m ów iłem i pisałem od 1922 r.”62.

Tendencje zbliżenia z Z S R R staw ały się coraz silniejsze w m iarę ja k pon o siła fiasko b rian d o w sk a p o lity k a w sp ó łp rac y z N iem ca m i, ja k k o m p lik o w a ła się sy tu acja m ię d z y n a ­ ro d o w a i p o g a rsz a ło się p o ło ż e n ie F ran cji. E w e n tu a ln y p a k t z Z S R R m iałby stanow ić p o d sta w ę przyszłego tró jstro n n eg o p o ro zu m ien ia fra n cu sk o -p o lsk o -rad ziec k ieg o 63. D o p ie r­ wszych rezultatów doszło 23 sierpnia 1931 r. kiedy został parafow any p ro je k t fran cu sk o -ra- dzieckiego paktu.

P rasa polska nie pośw ięcała zbyt dużo m iejsca rokow aniom Paryża z M oskwą. Z apew ne n ie chciano sugerow ać polskiem u czytelnikow i jakiejkolw iek zależności m iędzy negocjacjam i p o lsk o -rad z iec k im i a negocjacjam i francusko-radzieckim i. N a odw rót — p ra sa polska p o d ­ kreślała, że ciężar gatunkow y rokow ań p o lsk o -rad zieck ich je st ta k duży, że to o d ich w yniku zależy sfinalizow anie rokow ań francusko-radzieckich. W ta k kategorycznym stw ierdzeniu było dużo przesady obliczonej n a użytek p rop ag an d y ta k m ocno podkreślającej niezależność polskiej polityki zagranicznej. N ato m iast głów ną przeszkodą, opóźniającą finał rozm ów na linii Paryż-M oskw a, były dwie kwestie: aktywność licznych ośrodków białej em igracji rosyj­ skiej we F rancji oraz rosyjskie długi. U zyskanie przez stro n ę rosyjską odpow iednich i zadow a­ lających zapew nień i gw arancji w tych spraw ach (zob. uw agi n a tem aty g ospodarcze na s. 13 i 14) utorow ały drogę do p o d p isa n ia p a k tu 29 listo p ad a 1932 r.

Żywo interesow ała się przebiegiem rozm ów o zaw arcie p a k tu p ra sa francuska i znaczna część francuskiego społeczeństw a. O d p ełnej norm alizacji stosunków m iędzy o b u państw am i zależała realizacja p o ro zu m ien ia o zw rocie przez Z S R R długów państw owych i w artości zakupionych p rze d w ojną rosyjskich akcji i innych papierów . Z doniesień prasow ych, napły­ w ających do Polski, w ynikało, że opinia francuska w spraw ie zaw arcia p a k tu z Z S R R n ie była jed n o lita. Praw ica francuska nie entuzjazm ow ała się p ak tem , n ato m iast sprzyjała m u lewica. „ G a ze ta W arszaw ska” stw ierdzała: że w sparcie lewicy to bodziec, p o d któ reg o wpływem dyplom acja francuska p racow ała n a d e r aktywnie n a d finalizacją p a k tu 64.

0 nieagresji. Rumunia nie przejawiała jednak żadnej elastyczności, aby znaleźć jakiś modus vivendi w sporze, jaki wiodła z tym państwem o Besarabię.

61 Za „Gazetą Polską” z 2 VIII 1932. Głosy prasy francuskiej przytacza też Z. Wroniak, op. cit., s. 168 1 176.

62 É. Herriot, Jadis. D ’une guerre a l’autre 1914-1936, Paris 1952, s. 523. 63 Z. Wroniak, Polska-Francja 1926-1932, Poznań 1971, s. 149. 64 „Gazeta Warszawska” z 3 I 1932.

(17)

Przeszkody staw iała praw ica. „L E cho de P aris” , „F ig a ro ” , „Jo u rn a l des D e b a ts” wyrażały opinię, że p odobny p a k t je st F rancji niepotrzebny, że je st to „ab su rd aln a p a k to m a n ia ” , że interesy Z S R R są rozbieżne z francuską racją stanu, że to polityka francuska w spółodpow ie­ dzialna je st za o słabienie sojuszu p o lsk o -ru m u ń sk ie g o , gdy żp ch n ęła Polskę do p a k tu z Z S R R , n ie bacząc n a skutki tego k ro k u dla funkcjonującego system u sojuszy65.

K onsekw entnym zw olennikiem i obrońcą p a k tu był É d o u a rd H e rrio t, który, nota bene, w czasie podpisyw ania p a k tu p ełn ił ju ż p o raz trzeci funkcję p re m ie ra i m inistra spraw zagranicznych. Swoją opinię o podpisanym pak cie skreślił n a łam ach „ M arian n e” . W edług niego praw dziw ie republikańska i pacyfistyczna polityka ze w nętrzna F rancji nie pow inna zajm ow ać się u stro je m politycznym tych krajów , z którym i chce utrzym ywać stosunki w imię pokojow ego w spółistnienia i to zało żen ie pow inno być — jego zd a n ie m — p odstaw ą stosun­ ków francusko-radzieckich. Stwierdzał expressis verbis: „Trzeba raz skończyć z polityką zew nętrz­ ną, jaką prowadziliśm y d o tą d i k tó ra m oże nas doprow adzić do izolacji. W edług m ego zdania, R epublika F rancuska pow inna wyciągnąć rękę do wszystkich narodów , k tó re chcą pracow ać n a korzyść p o k o ju ”66.

D la uw ażnego czytelnika prasy zastanaw iającym zjaw iskiem był b ra k krytycznych głosów ze strony praw icy francuskiej ju ż po ratyfikacji p ak tu , tj. p o 13 lutego 1933 r. Przypom nijm y, że dwa tygodnie wcześniej (30 stycznia) k an clerzem Rzeszy N iem ieckiej został A d o lf H itler, co zostało o d eb ra n e w e F rancji ja k o sygnał alarmowy. F akt te n nie był zapew ne bez wpływu n a jednom yślne przyjęcie d o k u m e n tu ratyfikacyjnego w p arla m en c ie francuskim .

W iększość opinii publicznej w e F rancji przyjęła w ięc p a k t o nieagresji z Z S R R z ap ro b a tą, aczkolwiek w niektórych publikacjach pośw ięconych te m u w ydarzeniu zw racano uw agę na pew ne kw estie nie do końca jasne. Już p o d II w ojnie światowej H e n ri A re au , a u to r o p rac o ­ w ania o p ak tac h fran cu sk o -rad zieck ich zaw artych w o kresie m iędzyw ojennym , zw rócił uwagę n a ówczesny niepokój francuskiego sztabu gen eraln eg o w ynikający z pytania — w jakim stosunku p ozostają do siebie ta jn a część rosyjsko-niem ieckiej um owy z R apallo o w spółdzia­ ła n iu w ojskow ym obu p ań stw ?67 oraz artykuł 3. fran cu sk o -rad zieck ieg o p a k tu o nieagresji, przew idującego, że p a k t te n nie m oże ograniczyć lub zm ienić zobow iązań wynikających dla każdej ze stro n z wcześniej zaw artych p ak tó w 68. F rancuski sztab generalny nalegał, aby uzyskać o d Z S R R publiczne ośw iadczenie, że państw o to nie je st zw iązane żadnym i zobow iązaniam i („de n e p as ê tre lié p a r u n e agression”). G en. M axim e W eygand sugerow ał wywołanie ideologicznego konfliktu m iędzy H itle re m a S talinem , aby zniszczyć w idm o R apallo, tj. groźby sojuszu niem iecko-rosyjskiego za plecam i F rancji69.

N ie trzeb a specjalnie p odkreślać, że p rasa radziecka przyjęła p a k t z F rancją z pow szechną ap ro b a tą. Szczególne uznanie w yrażała dla É d o u a rd a H e rrio ta — ojca tego paktu. „Izw iestia” podkreślały, iż te n w ażny krok polityczny był możliwy, poniew aż „pom iędzy F rancją a Z S R R nie m a żadnych sprzeczności. N ie m a ich też pom iędzy Z S R R a głównym sprzym ierzeńcem F rancji — P olską”70.

65 Za „Polonią” z 4 I 1932.

66 Za „Czasem” z 2 2 II 1933 (artykuł: Marianne — „Izwiestia”). 67 M. Leczyk, Polska i sąsiedzi..., s. 100 i nast.

68 H. Areau, Le pacte franco-sovietique 2 mai 1935, Paris 1969, s. 90. 6® Ibidem.

(18)

Polska p ra sa zw racała ze swej strony uw ragę, iż p a k t te n m a konstruktyw ne znaczenie na p o lu polityki europejskiej. „C zas” np. w yrażał nadzieję, że pakty fra n cu sk o -rad ziec k i i p o l­ sk o -ra d zieck i w płyną na ostu d zen ie odw etowych planów niem ieckich i że należy je uznać za pow ażny w kład w pokój eu ro p ejsk i71. D la „G azety W arszawskiej” oba pakty oraz pakty 0 nieagresji p o d p isan e w tym czasie p rzez Z S R R i państw a nadbałtyckie, stanow iły podw alinę rekon stru o w an eg o u k ła d u stosunków europejskich. Z drugiej je d n a k strony p o d k reślo n o , że sam p a k t francusko-rosyjski nie osłabiał p o ro zu m ień łączących Z S R R z N iem cam i i w obec tego nie m oże być uznany za elem e n t w spółdziałania m iędzy F rancją i Z S R R 72. B iorąc po d uw agę p o d o b n e odczucia w e Francji, m am y tu przesłan k i m yślenia o przyszłym Pakcie W schodnim . Pochw ałę polityki francuskiej głosiła katow icka „P olonia”, zw racając uw agę na tro sk ę rzą d u francuskiego nie tylko o bezpieczeństw o w łasnego kraju, ale i państw sprzym ie­ rzonych. D o strzeg ała też łączność m iędzy obu p ak tam i o nieagresji, ich w zajem ne u zu p e łn ia­ nie się. W sposób niecodzienny i niekonw encjonalny scharakteryzow ała p a k t fran cu sk o -ra- dziecki pro rząd o w a „ G a ze ta P olska” . S tw ierdzała, że wybiegał on p o za tradycyjne ram y stosunków bilateralnych, a jego znaczenie należy w idzieć w szerokiej europejskiej persp ek ty ­ w ie i ja k o p o cz ątek nowych form w spółpracy m iędzynarodow ej73.

P rasa i czasopism a polskie podkreślały jeszcze je d e n doniosły asp ek t zaw artych paktów — ekonom iczny. W edług „G azety W arszaw skiej” i „P rzeglądu W schodniego” pakty te to ro ­ wały drogę do uło żen ia stosunków handlow ych m iędzy trzem a sygnatariuszam i p o ro zu m ień 74. Po p o d p isan iu p a k tu o nieagresji z Z S R R rząd D ala d ie ra , który doszedł do władzy w o statn im dniu stycznia 1933 r., postanow ił kontynuow ać kurs na zbliżenie z Z S R R . W edług wybitnej dziennikarki francuskiej G eneviève Tabuois, zm uszało go do tego „zgranie k a rt” będących dotychczas w użyciu. K arta am erykańska nie była w ówczesnej sytuacji aktualna. Tabuois m iała zapew ne n a uw adze zaangażow anie się rzą d u p rez y d en ta F ranklina R oosew elta w w yprow adzanie kraju z kryzysu gospodarczego i w realizację p ro g ra m u New D ealu. K arta angielska służyła zawsze i p rz e d e wszystkim sam ej Anglii, w łoską k a rtę zaczynał wygrywać przeciw ko F rancji B enito M ussolini, k a rta polska — w w arunkach realizow anego przez Piłsudskiego i B ecka k ursu — była n iepew na75.

Istn iała jeszcze k arta rosyjska w idziana przez takich wojskowych, ja k Je a n L a ttre de Tassigny oraz M axim e W eygand i polityków ja k Ju les C am bon, który — w edług Tabuois — m iał p ow tarzać É d o u ard o w i H errio to w i i P ierre Cotowi, udającym się w 1933 r. do Moskwy, że aby przeciw staw ić się N iem com , F rancja m usi oprzeć się na R osji76. Sam a zaś Tabuois pisała: „D yplom acja to p rze d e w szystkim zagadnienie geografii. Tutaj działają w ieczne praw a. Jeżeli F rancja chce się bić z silnymi N iem cam i, to sojusz ze W schodem je st nieodzow ny77.

W sierp n iu 1933 r. n astąp iła druga wizyta H e rrio ta w Z S R R ; był to okres pierw szego rzą d u É d o u a rd a D alad iera. W składzie delegacji nie było żadnego członka rzą d u po za posłam i 1 sen ato ram i, nie m ogła ona za te m angażow ać się w jakiejkolw iek fo rm aln e zobow iązania,

71 „Czas” z 2 XII 1932.

72 „Gazeta Warszawska” z 1 XII 1932. 73 „Gazeta Polska” z 22 II 1933.

74 „Przegląd Wschodni” 1933, nr 1, s. 6-7.

75 G. Tabouis, Dwadcat’liet dipłomaticzeskoj borby (tytuł oryginału: Vingt ans de „suspense” diplomatique), Moskwa 1966, s. 200. Również zamierzony „pakt czterech”, według niej, mocno poderwał pozycję Francji na Bałkanach i w Europie Środkowej.

76 Ibidem, s. 201. 77 Ibidem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

çait aux catholiques polonais une extension ultérieure des libertés de leur église, ne parut que mutilé dans la Gazette officielle du royaume de Pologne, dont pas

nistie à tous les réfugiés polonais.. Les Anglais ont fait une guerre pour deux oreilles de matelot coupées en temps de paix qu’on a salées et qu’on

grettables qui ont discrédité l’ ancienne République polonaise, il avait été apporté un remède excellent par la Constitution du 5 mai 1791, la meilleure qui soit

Mais le tour était joué : la main russe dans le critérium delà pensée allemande, et le corps germanique livré aux luttes incessantes de deux antagonistes, voilà

Toutefois, sans méconnaître la haute portée de cette manifestation, ainsi faite par un homme qui était dès lors l’un des officiers les plus instruits de

sonné faisaient toute la force de Mieczyslas; sa puissance imaginaire s’évanouit à l’approche de Kasimir, qui, trop généreux pour le punir de sa perfidie,

versée par les organes des différentes opinions, pour ne pas laisser croire à l’existence d’un sentiment favorable dans la masse ou dans une partie de la

pris ceux d’histoire et de littérature polonaises, y sont faits en russe par des Russes, mais ce qui est plus grave, les professeurs ont été choisis moins