Wrzesiński, Wojciech
Rola "Gazety Olsztyńskiej" w
kształtowaniu i zachowaniu
świadomości narodowej Polaków na
Warmii (1886-1939)
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 223-241
1987
W ojc ie ch W rze siń sk i
ROLA „GAZETY OLSZTYŃSKIEJ” W KSZTAŁTOWANIU I ZACHOWANIU
ŚWIADOMOŚCI NARODOWEJ POLAKÓW N A WARMII (1886—,1939)
O statnie stulecie rządów niem ieckich n a W arm ii w y p ełn iały p rzeo b ra żenia narodow e. Proces asym ilacji w parze ze św iadom ą działalnością w y n aradaw iającą splatał się z procesam i kształtow ania i rozw ijania pol skiej świadom ości narodow ej. W arm iński chłop, ży jąc y w regionie poło żonym n a uboczu, poza głów nym i ośrodkam i polskiego i niem ieckiego ży cia politycznego, narodow ego i gospodarczego, przechodził w try b ie p rz y spieszonym zapóźnioną edukację narodow ą. K ształtow ał sw ą świadomość narodow ą, k tó ra od odrębności regionalnej prow adziła do poczucia jed ności i w spólnoty z całym naro d em polskim, od obcości i w rogości wobec Niemców, a nieufności w sto su n k u do Polaków z innych dzielnic, d o go towości daleko idących ofiar, a n a w e t i pełnego sam opośw ięcenia w obro nie tożsamości narodow ej. Przeobrażenia te, dokonujące się w atm osferze pogłębiającej polaryzacji postaw narodow ych lu d u polskiego n a W arm ii, nie obejm ow ały jednakow o w szystkich członków tej zbiorowości. P odziały narodow e krzyżow ały się z podziałam i klasow ym i, k tó r e p rz y b ie ra ły now e kształty, tow arzyszyły przeobrażeniom ekonomicznym, jakże przyspieszo nym triu m fa m i państw ow ości niem ieckiej. Decydowało to o złożoności straty fik acji społecznej, kom plikując pozornie proste podziały narodow e ]. N iem ały w p ły w n a c h a ra k te r i rozległość p rzem ian św iadom ości narodo w ej i społecznej P olaków n a W arm ii m iała „G azeta O lsztyńska”. J e j w pływ był znacznie w iększy niż m ożna b y przypuszczać n a podstaw ie niew ielkich przecież nakładów . Decydowała o ty m ciągłość i system atycz ność w ydaw ania, trw ałość i w ierność ideałom i zasadom raz sform ułow a nym, w ykonyw anie przez gazetę, oprócz zadań in fo rm ac y jn y ch i opinio twórczych, fu n k c ji organizatorskich i inspiratorskich, a i w reszcie legenda, jaką pism o zostało otoczone niem alże od pierw szego n u m eru . Tak było
1 P r o b l e m y t e s z e r z e j o m a w i a J . J a s i ń s k i , S o o t a d o m o ś ć n a r o d o i o a n a W a r m i i го X I X
w i e k u , O l s z t y n 1983.
2 2 4 Wo jc ie c h Wrzesiński
w chw ili pow stania, tak też było i latem 1939 r., kied y w d ru k a rn i P ie niężnych składano i tłoczono ostatni n u m e r tego d z ie n n ik a 2. A n a w e t wówczas, g dy „G azeta O lsztyńska” ju ż nie wychodziła, jej tra d y c je d zia łały. I w latach w ojny, i kiedy w O lsztyńskiem k ształto w ały się podstaw y nowego życia, ju ż w granicach pań stw a polskiego.
P ow stanie „G azety O lsztyńskiej” n ie było w y d arzen iem przy p ad k o w ym , p ro jek tem zrealizow anym w w y n ik u zm ow y kilku bardziej św iat łych chłopskich patriotów w arm ińskich, k tó rz y zdołali pozyskać zainte resow anie i poparcie P olaków z in n y ch regionów, bardziej zamożnych, lepiej uśw iadom ionych narodow o i w yrobionych politycznie. Było logicz n y m krokiem n a drodze form ow ania w yższych fo rm działalności n aro d o wej, prow adzącym do żywiołowego oporu przeciw ko w yniszczaniu tożsa mości narodow ej lokalnego środowiska, do w alk i o pełnię p ra w naro d o wych. Był to w y n ik dośw iadczeń poczynionych przez k ształtu jącą się, jakże wówczas jeszcze słabą, polską elitę n arodow ą na W arm ii, k tó ra po tra fiła w yciągać w nioski z dośw iadczeń W ielkopolan, Ślązaków, Pom orzan i dostrzegała, że w w a ru n k a c h stw orzonych polityką w ładz p ru sk ich u tw o rzenie gazety polskiej, ta k jak w cześniej n a ta m ty c h obszarach, staje się p odstaw ow ym elem entem w a ru n k u ją c y m organizow anie s tr u k tu r naro d o wych. D oświadczenia in n y ch regionów dzielnicy p ruskiej, gdzie procesy narodow ościowe b y ły bardziej zaaw ansowane, a społeczność polska b a r dziej zróżnicow ana społecznie i zamożniejsza, w skazyw ały, że funkcjono w anie codziennej gazety, je s t nieodzow nym etap e m poprzedzającym u fo r m ow anie się polskich s t r u k tu r politycznych, a dalej u k ształtow anie p eł nego p ro g ram u narodowego. Było to zgodne z ów czesnym i zasadam i orga nizacji życia politycznego, logiką form ow ania s t r u k tu r organizacyjnych społeczności polskiej.
W gietrzw ałdzkiej atm osferze zainteresow ania problem am i narodo w ym i W arm ii, w e w szystkich najpow ażniejszych skupiskach polskich, pow stanie „G azety O lsztyńskiej” było potw ierdzeniem , iż m a ra z m n a ro dow y w tej dzielnicy został p rzełam any, i że w ogólnonarodowych r a chubach śm ielej m ożna liczyć się z obecnością P olaków n a tych krań cach polskiego obszaru narodow ego. O dw ażniej m ożna w yciągać rę k ę do w spółpracy narodow ej z W arm iakam i, a rów nież liczyć n a pew ne su k cesy n a M a z u r a c h 3. Lakonicznie, ale tra fn ie pisał w arszaw ski dziennik po ukazaniu się pierw szych n u m eró w „G azety O lsztyńskiej” „Chłopi się
2 S z e r z e j o t y c h s p r a w a c h z o b . «G a z e t a O l s z t y ń s k a » 1886— 1939 p i ó r a A . W a k a r a i W . W r z e s i ń s k i e g o , O l s z t y n 1986.
3 P o r . W . W r z e s i ń s k i , " W a r m i a t M a z u r y w p o l s k i e j m y ś l i p o l i t y c z n e j 1864—1945, W a r s z a w a 1984.
Rolo „ Gazety Olsztyńskiej" w la ta ch 1886—1939 2 2 5
o nią upomnieli, znaleźli red ak to ra, um ożliw ili założenie, u tr z y m u ją ” *. 0 randze „G azety O lsztyńskiej” w polskim życiu narodow ym , ju ż od po czątku, nie decydow ał jej ch arak ter, o k reślany ubogim w a rsz ta te m tech nicznym, słabością redaktorów , przyuczonych do zaw odu dziennikarskie go, niskim nakładem , niew ielką objętością. P od ty m w zględem „G azeta O lsztyńska” jaw iła się jako „ubogi k re w n y ” czołowych gazet polskich, wielostronicowych, w y daw anych przez w ielkie redakcje, n a nowoczes n y m sprzęcie, z a tru d n iający ch znakom itych dziennikarzy i bitych w w y sokim nakładzie. M iejsce „G azety O lsztyńskiej” w y znaczały p la n y i n a dzieje, jakie z jej w y d aw an iem łączyli liderzy polskiego ru c h u narodo wego. Z ainteresow aniu „G azetą O lsztyńską” nie tow arzyszyła jed n ak stała pomoc m a te ria ln a i organizacyjna. W rzeczyw istości w y d aw n ictw o 1 red ak cja najczęściej pozostaw ały przedsięw zięciem p ry w a tn y m rodziny Pieniężnych, k o rzystających ze sporadycznej pom ocy finansow ej, i to o ch arak terze interw en cy jn y m , osiąganej przede w szystkim , w okresie początkowym, p rz y pom ocy A ntoniego O suchow skiego5.
Pow stanie „G azety O lsztyńskiej” m iało znaczenie w ew n ę trz n e i zew nętrzne. Pokazyw ało polskiej i niem ieckiej opinii publicznej, że Polacy na W arm ii nie re zy g n u ją z obrony sw ojej tożsamości narodow ej, że za czynają się organizować i form ow ać p ro g ra m w alki o p ra w a narodow e. W skazyw ało n a konieczność liczenia się z ty m ta k w planow aniu pol skiej działalności narodow ej n a pograniczu polsko-niem ieckim , jak i po czynań germ anizacyjnych. Wówczas, k ied y n a W arm ii nie było in n y ch ośrodków narodow ych, tow arzystw , in sty tu cji polskich, zdolnych do p ro w adzenia działalności narodow ej, „G azeta O lsztyńska” z konieczności stała się od początku in sty tu cją, sk u p iającą w okół siebie n ajb ard ziej a k ty w n y ch narodow o Polaków , staw ała się c e n tra ln y m p u n k te m polskiej działalności narodow ej, ale i zarazem głów nym m iejscem a ta k u g erm a- nłzatorów , k tó rz y dostrzegali w n iej p rzejaw św iadom ej polskiej dzia łalności politycznej.
„G azeta O lsztyńska” w łączyła się do działań narodow ych inspirow a n y ch przez w ielkopolskie c e n tru m -polskiego ru c h u narodow ego dzielnicy pruskiej, ale odegrała zasadniczą rolę w dostosow yw aniu tego p ro g ram u do w aru n k ó w lokalnych. D okonywała tego n ie w czasie w ielkich debat, lecz w codziennej p ra c y red ak cy jn ej. K ażd y k o lejn y n u m e r „G azety Ol sztyńskiej” staw ał się dowodem, że sy stem p raw ny, obow iązujący w zjed noczonym państw ie niem ieckim, d aje możliwość legalnego, bez n a ru sz a nia ładu praw nego, działania na rzecz obrony polskiej tożsamości n a ro
4 J . D a n i e l e w s k i , K r a i n a c h ł o p s k o ś c i , S ł o w o , 1886, n r 105.
5 P o r . E . T r y n i s z e w s k i , A n t o n i O s u c h o w s k i 1849— 1928. Z a r y s b i o g r a f i c z n y , O l s z t y n 1985.
2 26 Wo jc ie c h Wrzesiński
dowej i to bez konieczności form ow ania p ro g ram u niepodległościowego. W ykorzystując dośw iadczenia bardziej zorganizow anych i zaangażow a nych w ta k ą działalność środow isk polskich w dzielnicy pruskiej, korzys tając z dośw iadczeń Polaków pozostałych zaborów, ale licząc się z posta w am i i naw y k am i ludności m iejscowej, n a łam ach „G azety O lsztyńskiej” stopniow o kształtow ano p ro g ram narodow y, obliczony przede w szystkim na zaham ow anie germ anizacji, zlikwidow anie zapóźnień pod w zględem kształtow ania świadom ości narodow ej. A naliza porów naw cza „G azety O lsztyńskiej” z p rasą w ielkopolską czy pom orską pozwala dostrzec, ja kie wzorce czerpała z ta m te j publicystyki. D ostrzegane przez re d a k to ró w „G azety O lsztyńskiej” w spólne cele i in te re sy całego n aro d u pol skiego, bez w zględu na podziały zaborow e czy odrębności regionalne, decydow ały o poszukiw aniu tego, co m iało łączyć cały naród. Nie nisz czyło to jed n ak odrębności regionalnych.
Codzienna działalność publicystyczna „G azety O lsztyńskiej” , spro w adzana najczęściej do k ształtow ania stereotypicznego w idzenia rzeczy w istości w p ro sty ch układach: «Polak — katolik — swój», z p rzeciw sta w ieniem : «Niemiec — obcy — wróg», często, lecz nie zawsze ew angelik, ułatw iało u trw alan ie więzi oparty ch n a pogłębionym poczuciu jedności Polaków , bez w zględu na m iejsce zamieszkania. S ta ra n o się to realizo wać przede w szystkim przez stałe pow racanie do tradycji, przypom inanie drogi historycznej, jak ą n aró d polski odbył w przeszłości, jak i w y k a zyw anie związków decydujących o w spólnocie narodow ej w spółczesnych Polaków , nie ograniczonych do płaszczyzny językow ej i k u ltu ro w ej. U ka zując tragedię rozbiorów , u tr a ty niepodległości, „G azeta O lsztyńska” kształtow ała pogląd czytelników , iż nie je s t to rów noznaczne z u tr a tą b y tu narodowego. Twierdzono, że w e w spółczesnym świecie naród, k tó ry posiada odrębność k u ltu ro w ą i świadom ość celów, w y nikające z uznania roli określonej przez czynniki deistyczne, nie może zostać zniszczony, bez w zględu na to jakie siły przeciw ko n iem u zostaną zaangażow ane. W ten sposób uzyskiw ała „G azeta O lsztyńska” p odstaw y do w y rażan ia opty m izm u w ocenie przyszłości, n a w e t w chw ilach szczególnie tragicznych dla Polaków.
U nikając rozw ażań n a d możliwością w ybicia się n a niepodległość, co w ów czesnych w a ru n k a c h było w pełni zrozum iałe, przekonyw ała jed n a k czytelników, że historia się zmienia, że przyszłość może przynieść zm iany nieoczekiw ane, a d la Polaków , rów nież i na W arm ii, korzystne. Bezradność, co do prognoz politycznych osłaniała tw ierdzeniem , iż nie je s t to tylko sp raw a sam ych Polaków , lecz przede w szystkim konsek w encja u k ład u sił n a arenie m iędzynarodow ej. Wiążąc losy n aro d u
poi-Rola ,,Gazety Olsztyńskiej" w latach 1886-1939 2 27
skiego z szerszym i rozw iązaniam i politycznym i dotyczącym i Słowian, w praktyce dem onstrow ała większą sym patię dla związków z Rosją niż z Niemcami, czy też, w późniejszym okresie, z p ań stw am i centralnym i.
U powszechniając tw ierdzenie o niezniszczalności naro d u polskiego „Gazeta O lsztyńska” starała się umożliwić w arm iń sk im P olakom lepsze poznanie tego w szystkiego, co decyduje o odrębnościach narodow ych. Zachowanie i um acnianie polskiej narodowości, na m iarę rzeczyw istych granic etnicznych, łączono, w pierw szej kolejności, z p rzyw iązaniem do polskiego języka, tradycji, obyczajów, więzów rodzinnych. U trw alan ie jej widziano nie w dem o n strac jach politycznych, w alk ach o m a n d a ty po selskie, wiecach, lecz w życiu codziennym, postaw ach w szkole, w p r a cy, w kościele. O rganizow anie działalności publicznej, w alkę polityczną, wielkie p ro g ram y polityczne przedstaw iano jako elem ent w ażny, ale w tórny. U trzy m y w an ie polskości w życiu codziennym m iało być p ro giem niezbędnym do szerszej działalności politycznej, do k tó re j P olacy na W arm ii m ieli dochodzić stopniowo.
T ra k tu ją c okres rozbiorów jako epizod w dziejach n aro d u polskiego, przejściowy, niekiedy p rzedstaw iony jako okres sw oistej p o k u ty za nie prawości popełnione przez przodków, w kilka tygodni po ukazaniu się pierwszego n u m e r u „G azeta O lsztyńska” p rzekonyw ała czytelników : „Pol ska tylko do czasu jest u k aran ą, śmiało m ożem y i też w ierzy m y we wskrzeszenie Polski i to całej P olski jak ą swego czasu była, a nie częścio w ej” 6. Była to teza generalna, k tó ra określała stanowisko „G azety” w spraw ach polskiego b y tu państwowego, a do k tórej p rzy różnych okazjach powracano, w yrażając przekonanie, iż nie m a m ow y o in n y ch p e rs p e k ty w ach polskiego b y tu narodowego, jak w postaci niezależnego państw a. W zyw ając do optym izm u „G azeta O lsztyńska” przestrzegała, aby nie ży wić nadziei, iż nastąpi to szybko i nie podejm ow ać działań na rzecz przyspieszenia tej chwili. N aw ołując do w y trw a n ia i cierpliwości, przeko nyw ano o konieczności przygotow ania się do tego m om entu. J a n Liszew ski w yjaśniał, że „mauru głow ą nie przebije, i że to co się w przeciągu stu lecia utraciło, w je d n y m ro k u odzyskać się nie da” 7. M ając u stalo n y cel ostateczny red ak cja „G azety O lsztyńskiej” w yjaśniała, że u trz y m y w a nie, naw et w tru d n y c h w a ru n k a c h polskiej narodow ości jest nie tylko obowiązkiem w ierności wobec dziedzictw a po przodkach, trad y cji, ale oznacza rów nież i w ypełnienie obowiązków w yznaczonych p raw am i boskimi. Narodowość bcwiem, podział rodzaju ludzkiego m iędzy różne
6 L i s t w i a r u s a s p o d m i a s t a , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1886, n r 7. 7 G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1887, n r 15.
2 28 Wo jc ie c h Wrzesiński
g ru p y narodow e, w idziano nie w kategoriach tw orów ludzkich, lecz de cyzji b o s k ie j8.
O drębności regionalne, losy państw ow e, b y ły dla „G azety O lsztyń sk iej” konsekw encją procesów historycznych, ale nie one m iały decydo wać o kształcie i zasięgu narodów . P odkreślano, że „P an Bóg dał n am język polski, jesteśm y więc narodow ości polskiej, czy m ieszkam y w P r u sach, czy w Rosji, czy pod A ustriakiem , w A m eryce lub na k rań cach św iata. T w orzym y jed n ą w ielką rodzinę polską, a w te j rodzinie pow in na panow ać zgoda, miłość i jedność w e w szystkim . J a k każdy jedną ty l ko może mieć m atkę, ta k każdy jedną może mieć narodow ość, do k tó rej przyznaw ać się i k tó re j bronić jest obowiązkiem każdego człowieka” 9. Różne losy historyczne poszczególnych g ru p ludności polskiej m iały przynosić re z u lta ty w yrażające się różnym stopniem zamożności, odm ień n y m poziomem świadomości narodow ej, co, zdaniem „G azety O lsztyń skiej”, nie niszczy jedności naro d u polskiego. Z jedności w ynika poczu cie w spółodpowiedzialności za losy całego narodu, a w ięc i konieczność udzielania pomocy przez regiony zamożniejsze, o w yższym w yrobieniu politycznym i narodow ym tak im obszarom ja k W arm ia. „G azeta O lsztyń sk a” nie u k ry w ała przekonania o potrzebie takiej pomocy. Świadomość ta nie pow inna je d n a k W arm iaków zw alniać od samodzielnego w ysiłku. U zasadniając potrzebę pomocy zew nętrznej „G azeta” tw ierdziła, że na W arm ii jest „gleba narodow a, ale są n a niej narodow e u g o ry ” i b ra k u je „narodow ych upraw iaczy ”, k tó rzy b y te u g ory by li w stanie za orać 10. Tych, k tó rzy m ieliby owe u g ory zaorać widziano przede w szy stk im w inteligencji, ludziach zdolnych do podejm ow ania czynności o r ganizacyjnych, do spełnienia fu n k cji przyw ódców narodow ych, gotowych do szerzenia i pogłębiania ośw iaty w śród lu d u polskiego. T rw ałe było przekonanie, że podniesienie sta n u ośw iaty spow oduje zaham ow anie g e r manizacji. P rzed w y buchem I w o jn y św iatow ej „G azeta O lsztyńska” przyw iązyw ała stosunkow o m ało uw agi do kształtow ania legalnych s tr u k tu r organizacyjnych, w ażnych dla działalności politycznej.
R edaktorzy „G azety O lsztyńskiej” nie lęk ali się przym usu, k tó ry m iał służyć germ anizacji. Z niepokojem je d n a k przy jm o w ali fa k ty świadczące o dobrow olnej germ anizacji, o postępach procesów asym ila- cyjnych, rozw ijających się przede w szystkim n a gruncie poczucia niż szości k u ltu ry i cyw ilizacji polskiej w porów naniu z niem iecką. Toteż nie szczędzili gorzkich słów ty m W arm iakom , k tó rz y dobrow olnie pod
8 P o r . n p . : N o w y R o k , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1906, n r 1. 9 P o l a c y o s o b i e , i b i d e m , 1896, n r 5.
Rola „ Gazety Olsztyńskiej" w latach 1886—1939 2 29
daw ali się w pływ om w zorców niem ieckich. Zarzucali W arm iakom , że w porów naniu do P olaków innych regionów dzielnicy p ru sk ie j w y k azu ją szczególnie w iele obojętności i lekcew ażenia polskich interesów n a rodowych. Miało to szczególny w y m ia r w okresie W rześni, kied y to odzew n a ta m te w ydarzenia był tu ta j szczególnie słaby “ . W ospałości, obojętności w ielu W arm iaków na polskie s p ra w y narodow e „G azeta Ol sztyńska” w idziała jed n ak nie ty le pow ód do u ty sk iw a ń i n arzekań, ile zachętę do pracy, a i rów nież szansę na w y d a tn e pow iększenie a k ty w n ej narodowo zbiorowości polskiej. D em onstrow ała zaufanie, że dokonuje się postęp, że społeczność polska się um acnia. P o ćw ierćw ieczu w y d a w ania „G azety O lsztyńskiej” jej re d a k to r w y ra ż a ł zadow olenie z osią gniętego stanu, wiążąc to z w y d an iem gazety. Pisał: „Dziś nie jesteśm y już ludem bez w ykształconych przew odników . Dziś na naszym czele stoją mężowie w ykształceni i doświadczeni, ta k że z ufnością spogląda m y w przyszłości. Walczyć będziem y z w szystkim i wrogam i, aż do osta tniego tchu życia naszego” I2.
Szczegółowe badania pozw alają w yrazić przekonanie, że decydujący w pływ na treść i hasła „G azety O lsztyńskiej” , jak i n aw et czasam i na stanowisko w spraw ach szczegółowych — m iał pro w in cjo n aln y K om itet W yborczy n a P ru s y Zachodnie i W arm ię. Nie zw alnia to jed n ak histo ryka z obow iązku w y rażen ia uznania dla um iejętności ty ch niedoświad czonych przecież redaktorów , z ja k ą łączyli d y re k ty w y innego ośrodka z w nioskam i płynącym i z codziennej rzeczywistości. W idać to w kom en tarzach politycznych, doborze inform acji czy krom ce lokalnej. F o rm u łując p ro g ram polityczny, w y jaśn iając niechęć do rozstrząsania w ielkich problemów, stosunków m iędzynarodow ych, a d ek la ru ją c poparcie ide ałów p racy organicznej, „G azeta O lsztyńska” podkreślała: „nie czas po tem u, ab y za p rzykładem praojców naszych na polu b itw y walczyć o niespraw iedliw ie i przem ocą odebraną n am własność, lecz walczyć m a m y i będziem y bronią p racy i oświaty. W szak przez pracę w y trw a łą zdobędziemy sobie zasoby m aterialn e, zapew niające n a m nie ty lk o u tr z y manie, lecz i pew ną niezależność i wyższość nad nieprzyjaciółm i” 13. P rzeciw staw iając się ideałom rom antycznym , zaliczając do nich hasła bezpośredniej działalności niepodległościowej. „G azeta O lsztyńska” hoł dowała pozytyw istycznym ideałom w ychowaw czym . W yrazem p rzy w ią zania do polskich tradycji, narodow ych b y ły w edług niej nie w erbalne, d eklaracje polityczne, lecz stosunek do języka polskiego, obyczajów,
11 R o d z i c e p o l s c y n a W a r m i i , i b i d e m , 1902, n r 47. 12 25 l a t w a l k i z a p o l s k i l u d n a W a r m i i , i b i d e m , 1912, n r 2. 13 L u d n a s z p o l s k i , i b i d e m , 1902, n r 11.
2 3 0 W o jc ie ch Wrzesiński
praca n a d podnoszeniem k u ltu ry , cywilizacji, wiedzy, m nożenia zamoż ności.
„G azeta O lsztyńska” sta ra ła się w ychow yw ać W arm iaków w przeko naniu, że brak niepodległego pań stw a polskiego u tru d n ia w arstw o m lu dow ym postęp na m iarę przem ian zachodzących w e w spółczesnym św ię cie. P rzeciw staw iała się tw ierdzeniom p ro pagandy niem ieckiej, k tó rej poddaw ało się ta k w ielu Polaków , o niższości polskiej k u lt u r y i cyw ili zacji. W ielokrotnie i na różne sposoby tw ierdziła, iż w ew n ętrzn e prze obrażenia narodu polskiego w okresie rozbiorow ym są ta k duże „ja k w żadnym in n y m w ieku naszych dziejów ” i „choć rów nać się nie m ożem y z narodam i o starszej od nas cywilizacji i rozw ijającym i się w szczęśliw szych od nas w arunkach, jed n ak podążam y za nim i, a n aw et współza w odniczyć z nim i pod n iejed n y m w zględem możem y, nie tylko więc nie zaw adzam y nikom u w ogólnocyw ilizacyjnym rozw oju i postępie Europy, ale w te j pracy cyw ilizacyjnej czynnie skuteczny bierzem y udział, w m iarę w aru n k ó w w jakich niezależnie od nas pozostaw ieni jesteśm y. Ten stu le tn i pozagrobow y żyw ot nasz i rozw ój dowodzi, że n aro d y żyć m ogą bez politycznego b y tu i w łasnego u stro ju państw ow ego” u . Takie konstacje nie służyły jednak odrzucaniu m arzeń o przyszłym bycie p ań stwow ym .
P rzed staw iając swoje stanowisko „G azeta O lszty ń sk a” k orzystała nie tylko z uogólnień szerszych, ogólnozaborowych, lecz w ielokrotnie usiło w ała sw oje tw ierdzenia opierać n a inform acjach lokalnych, dla ocen generalnych szukała potw ierdzenia w postaw ach ludu w arm ińskiego. G dy w ięc dostrzegała na W arm ii g ru p y ludności polskiej tkw iącej w le ta rg u narodow ym , liczniejszej niż w innych regionach dzielnicy p ru s kiej, pisząc, że „jeszcze setki i tysiące ludzi siedzi za zapieckiem, ciemni jak tab ak a w rogu, czekających aż im lepsze czasy i ośw iata sam e w lecą do gąb k i” ls, to rów nocześnie w skazyw ała, że uśw iadom ienie narodow e postępuje, że duch naro d o w y się obudził. Tłum acząc to w dużym stopniu reak cją n a przym us, w y n aradaw ianie, „G azeta O lsztyńska” podnosiła: „G dyby nie prześladow anie nie byłoby u nas ty le tysięcy uśw iadom io nych obyw ateli P olaków w śród robotników , gospodarzy i rzem ieślników naszych, nie byłoby setek tysięcy czytelników gazet ludow ych, k tó re nio są zdrow y po k arm duchow y i oświatę narodow ą pod każdą strzechę pol sk ą” 16.
„G azeta” przeciw staw iała się w szelkim działaniom anarchizującym
14 B i s k u p L i k o w s k i , N a s c h y ł k u w i e k u X I X , i b i d e m , 1901, n r 2. 15 D o c z y t e l n i k ó w n a s z y c h , i b i d e m , 1910, n r 148.
Rola „ G a z e t y Olsztyńskiej" w latach 1886—1939 2 3 1
porządek p ra w n y i społeczny. Zabiegała o w ychow yw anie P olaków w szacunku dla p ra w obow iązujących w p aństw ie niem ieckim . W prze strzeganiu p ra w widziała szansę legalności działań narodow ych i w spół uczestnictw a w życiu politycznym . Legalizm ten, czasam i n a w e t skrajny, był nierzadko przyczyną oportunizm u. Jed n ak w obec rozw oju pruskiego ustaw odaw stw a specjalnego, skierow anego przeciw Polakom , coraz częściej należało rozstrzygać: albo podporządkować się przepisom p raw w y jątkow ych i ulec germ anizacji, albo przeciw staw ić się im i podjąć walkę, co mogło prow adzić do przekroczenia g ranicy w yznaczonej n o r mam i praw nym i. I chociaż „G azeta O lszty ń sk a” ubolew ała, że Polacy nie zawsze p o trafią w ykorzystać posiadane praw a, często nie um iała w y jaśnić, gdzie kończy się obrona legalna 17. P rzed I w ojną św iatow ą uczyła sposobów zachow ania polskości w w a ru n k a c h ustabilizow anych, trw a n ia przy ideałach narodow ych, trad y cji, dziedzictwie ojców, nie potrafiła jednak przysposobić do sam odzielnej oceny sy tu acji i działania, gdy — jak w czasie w o jn y — załam ią się s ta re układy. P rzygotow yw ała do w ytrw ania, m niej do sam odzielnego działania. W praw dzie w latach w o jn y edukacja Polaków na W arm ii pogłębiła się, lecz było to w w iększym stopniu zasługą dośw iadczeń w ojennych niż le k tu ry „G azety O lsztyń skiej”.
W n ow y okres, po klęsce w ojennej, „G azeta O lsztyńska” wchodziła trochę nie przygotow ana. Nie zawsze um iała tra fn ie ocenić sy tu ację i za proponow ać jakiś sposób postępowania. Wobec nagłych i niespodziew a nych w y darzeń była nieco bezradna. Czekała co przyniesie najbliższa przyszłość. D aw ała w y raz sw ojej tęsknocie za życiem w Polsce niepod ległej, ale nie w idziała możliwości czynnego udziału w działaniach n ie podległościowych. Z zazdrością odnotow yw ała działania niepodległościo we Polaków na innych obszarach. T u taj skw apliw ie opowiedziała się za ta k ty k ą p rz y ję tą przez ośrodek poznański, u znaniem konieczności ocze kiw ania na rozstrzygnięcia polityczne zw ycięskiej koalicji aliantów , de m onstrując tylko sw oje aspiracje do b y tu niepodległego. P rzek o n u jąc Polaków na W arm ii, iż ta k ty k a oczekiwania na decyzje m iędzynarodo w e jest jedynie celowa i możliwa, widząc w ty m szansę pokonania n a cjonalizm u niemieckiego i urzeczyw istnienia m arzeń o życiu w Polsce niepodległej, „G azeta O lszty ń sk a” w ielokrotnie uzasadniała generalną ocenę, iż „głupstw em byłoby m niem ać, że dziś jeszcze cokolwiek osiąg nąć można by g w ałtem ” ls. Dotyczyło to zarów no możliwości zbrojnego w ystąpienia Niemców, jak polskiej w alki orężnej. P ostaw a ta k a domi
17 P o r . n p . K s . C h o i ń s k i z D r e z n a , C o k a ż d y P o l a k w i e d z i e ć p o w i n i e n , i b i d e m , 1909, n r 13. 18 P o ł o ż e n i e w P o z n a ń s k i e m , i b i d e m , 1919, n r 4.
2 3 2 W o jc ie ch Wrzesiński
now ała w okresie plebiscytu. Mimo k ry ty c y z m u wobec jego postanow ień i proniem ieckich sy m p atii kom isji alianckich, „G azeta” głosiła koniecz ność całkow itego podporządkow ania się decyzjom m iędzynarodow ym . W yrażała ufność, że przem ian y w ew n ętrzn e w N iem czech sprzyjać będą praw orządności i dem okratyzacji, była jed n ak bezradna wobec przeczą cych tem u lokalnych w ydarzeń, k tó re u k azy w ały trw ałość nacjonalizm u, te r ro ru i przemocy, wobec jaw nego łam ania p ra w nie ty lk o przez siły sk rajn ie reakcyjne, ale i zw olenników republiki. Rzucając hasła „spo kój, porządek i rozw aga” , „G azeta O lszty ń sk a” w y rażała nadzieję, że przestrzeganie ty c h zasad pozwoli P olakom uzyskać niepoległość 19.
T rudno nie dostrzec, częściowej chociażby, odpowiedzialności „Gaze t y ” za nieprzygotow anie W arm iaków do działań niepodległościowych, jej jednakże zasługą było dość pow szechne u trw a le n ie poglądu, iż klęska plebiscytow a nie stanow i k resu w alk i o narodow ą i państw ow ą p rz y szłość W arm ii. To przecież w k ręg u „G azety O lsztyńskiej” ukształtow ało się przekonanie, w yrażone piórem L u d w ik a Ł ydki, że „chw ilą d e cy d u ją cą o naszym losie nie jest i nie będzie dzień 11 lipca” 20. To z k a r t „G a z e ty ” rozlegały się w ezwania, aby nie poddaw ać się apatii, zniechęceniu po try u m fie niem ieckim , a przystąpić do przegrupow ania sił w w alce o tożsamość narodową. Na jej łam ach, w śród ocen bieżących w ydarzeń, kształtow ały się założenia przyszłego Zw iązku P olaków w P ru sa c h W schodnich i Zw iązku P olaków w Niemczech. S tu d iu jąc dziś n u m e ry „G azety O lsztyńskiej” z pierw szych tygodni po plebiscycie, ok resu gdy Polacy byli zdani n a w łasne ty lk o siły, widzi się w yraźnie, iż bez cią głości „G azety O lsztyńskiej” i jej aktyw ności nie doszłoby już w listo padzie 1920 r. do pow stania centralnego środka kierow niczego ru ch u polskiego na plebiscytow ych teren ach P ru s W schodnich. To przecież a k tyw ności zespołu, skupionego wokół gazety, należy zawdzięczać nadanie określonych kształtów organizacyjnych w ezw aniu, sform ułow anem u na jej łam ach 19 sierpnia 1920 r.: „Nie m am y pow odu do rozpaczy, ale m u sim y działać. O każm y się Polakam i nie lękając się gróźb w roga, ani nacisku ze stro n y jego. L u d niech zaufania do sw ych przyw ódców nie traci, a prow adzony niechaj okaże się go g odnym ” 21.
W okresie plebiscytow ym „G azeta O lsztyńska” prow adziła dw ojaką działalność: o ch a ra k te rz e w ew n ę trz n y m i zew nętrznym . W ew nętrzna, to rola organizatora i in sp irato ra dalszej w alki o u trzy m an ie polskiego c h a ra k te ru społeczności w arm ińskiej. N a płaszczyźnie zew n ętrzn ej „G a
19 G a z e t y n i e m i e c k i e , i b i d e m , 1921, n r 21.
20 R e d a k c j a , W o b r o n i e W a r m i i i M a z u r , i b i d e m , 1920, n r 86. 21 C l a m a t o r , C o t e r a z ? , i b i d e m , 1920, n r 100,
Rola ,,Gazety Olsztyńskiej" w lat ac h 1886—1939 2 3 3
zeta O lsztyńska” przede w szystkim dokum entow ała, jak n iepraw dziw a jest ocena sy tuacji narodow ej tych ziem przez p ry zm at w yników p le biscytu, w skazyw ała, co zaważyło na głosowaniu, u ja w n ia ła ciągłość i rozległość w pływ ów polskich. W ten sposób podw ażała ówczesne rozw ią zania te ry to ria ln e i w y rażała pogląd, że są one przejściowe, N a p rz y k ła dzie losów P olaków w okresie plebiscytu red ak cja „G azety” ukazyw ała, że a k t ów przeprow adzono w w aru n k ach niezgodnych ze w stęp n y m i za łożeniami określonym i przez czynniki m iędzynarodow e. M iały one bo w iem odpowiadać zasadom, n a k tó ry c h opierał się w erbalnie tr a k t a t po kojowy. W poplebiscytow ym chaosie i dezorientacji politycznej, gdy daw ne zasady organizacyjne ru ch u polskiego p rzestały obowiązywać, redakcja „G azety O lsztyńskiej” , jed y n ej instytucji, k tó ra zachow ała ciągłość, w zięła n a siebie obowiązki dużo przekraczające n o rm aln e za dania pism a tego typu.
Szczegółowa analiza ocalałych nu m eró w z tego okresu pozwala stwierdzić, że w iększą w agę nadaw ano fu n k cjo m opiniotw órczym niż inform acyjnym . Lansow ano dwie tezy — „że lu d polski n a W arm ii i M a zurach budzi się coraz bardziej do nowego życia i obejm uje coraz to większe w a rstw y lu d o w e” 22, oraz te chociaż Rzeczpospolita m usi po godzić, się z m iędzynarodow ym i rozw iązaniam i te ry to rialn y m i, to jed n ak
„upom ni się także w chw ili stosow nej o swe słuszne p ra w a do W arm ii i M azur, gdzie zw yciężyła chwilowo niespraw iedliw ość i g w ałty niem iec kie” 23. Takie rach u b y i prognozy pozw alały „Gazecie O lsztyńskiej” za chować ciągłość kształtow ania opinii, okazywać aktyw ność i sam odziel ność w działaniach organizacyjnych, kształtow ać now e s tru k tu r y , w y su wa nowe zadania. O ptym izm co do przyszłości opierano n a przekonaniu, iż przew aga niem czyzny jest przejściowa, w y nikająca z te r ro ru nacjo nalistów niem ieckich, co nie może jednak być zjaw iskiem tr w a ły m w państw ie o u stro ju republikańskim . Twierdzono, że lud polski „nie p rz e j rzał jeszcze na oczy, nie zrozum iał, że wolność i niepodległość jest ko nieczna w ogóle i że jest zarazem najp o trzeb n iejszy m w a ru n k ie m rozw o ju dobrobytu i szczęścia n a w e t najuboższych w a rstw lu d u ” 2i.
W codziennej p racy dziennikarskiej „G azety O lsztyńskiej”, w p ro gram ow ych a rty k u ła c h politycznych i drobiazgowej in fo rm ac ji lokalnej z tego okresu znać świadomość szczególnej funkcji, ty m w ażniejszej, iż rozsypały się stare s tru k tu r y organizacyjne, a w ielu dotychczasow ych liderów ru c h u polskiego w yjechało do Polski. R edakcja zdaw ała sobie
22 L f u d w i k ) Ł [ y d k o ] , O p o l s k ą W a r m i ą , i b i d e m , 1920, n r 85.
23 L f u d w i k ) Ł f y d k o ] , Z n i s z c z o n e p l a n y w o j e n n e N i e m i e c , i b i d e m , 1920, n r 88. 24 L f u d w i k ] Ł f y d k o ) , N i e p o d l e g ł o ś ć , i b i d e m , 1920, n r 20.
2 3 4 Wo jc ie c h Wrzesiński
spraw ę, że nie w ystarczą d ek laracje w ierności polskim ideałom naro d o w ym , że należy prow adzić w ażne dla przyszłości staran ia o p rzetrw an ie polskości w życiu codziennym , rodzinnym , domow ym . W zyw ano w ięc do aktyw ności narodow ej nie tylko w życiu politycznym , lecz w rodzinie, parafii, w szkole czy w k o n tak tach z najniższym i organam i w ładzy nie m ieckiej. A w szystko to pod hasłem : „O dwagę w piersiach i dobrą głów kę m am y. Nie m am y powodu do rozpaczy, ale m usim y działać” 2S.
N iezm iernie w ażne dla przyszłości „G azety” było określenie stan o w iska P olaków wobec republikańskich w ładz niem ieckich. Uważano, że założenia p raw n e rep u b lik i w eim arskiej um ożliw iają pełne ró w n o u p raw nienie obyw ateli niem ieckich innych narodow ości, że dem okracja re p u b likańska zapew nia m niejszościom n arodow ym k o rzy stn e w a ru n k i eg zystencji, szczególnie g dy obok zn ajd u je się ich niepodległe państwo. W yrażano jednak niepokój, że przeobrażenia rew olucyjne, k tó re dopro w adziły do pow stania rep u b lik i nie p rzeo rały postaw społeczeństwa na m iarę zastosow anych rozw iązań p raw no-ustrojow ych. P rzy czy n zła u p a try w an o w sprzeczności m iędzy postaw ą społeczeństw a niem ieckiego a p ań stw a niem ieckiego. „G azeta O lsztyńska” zarzucała im b ra k zdecydo w ania i konsekw encji, w skazując, że destabilizuje się sy tu acja w N iem czech, rośnie groźba now ych przew rotów , niebezpiecznych dla Europy. D ek laru jąc wolę w alk i o um acnianie sił dem okratycznych, „G azeta O l szty ń sk a” nie um iała jednak znaleźć sojuszników niem ieckich; nie w i działa ich w żadnym z działających w ówczas u g ru p o w ań politycznych. D ostrzegała też „G azeta”, że trudności republiki w yw odzą się częściowo z przeg ran ej w ojennej, podkreślała jednak, iż nie P olacy przecież są „w inni, że N iem cy w ojnę prow adzili i w ojnę p rz e g ra li” 26.
W rozległości w pływ ów nacjonalistycznych, podkopujących istotne założenia system u republikańskiego, widziała „G azeta O lsztyńska” w ew n ętrzn e i zew nętrzne zagrożenia. K ry ty k u ją c poszczególne g abinety re publikańskie, przekonyw ała jednak czytelników , iż u stró j republikański jest dla Polaków , i tych w k ra ju , i ty ch pod rządam i niem ieckim i n a j korzystniejszym rozw iązaniem politycznym . N ajgroźniejszym zaś w ro giem dem okracji, republiki, rów nież w obec praw , jest nacjonalizm , z je go sukcesam i politycznym i, apoteozą N iem iec w ilhelm ińskich, dem ago gią w ojenną. Z agraża też bytow i narodow em u Polaków . W e w e n tu a l n y m zw ycięstw ie sił nacjonalistycznych w idziano groźbę now ej w ojny i pow rotu do u stro ju m onarchicznego, i tr y u m f g e rm a n iz a to ró w 27.
25 C l a m a t o r , C o t e r a z ? , i b i d e m , 1920, n r 100. 26 W y b o r c a , N a k o g o g l o s o w a ć , i b i d e m , 1921, n r 11.
27 P o r . n p . O b s e r w a t o r [ J a r o s z y k ] , P r a s a n i e m i e c k a i « G a z e t a O l s z t y ń s k a », i b i d e m , 1923, n r 50.
Rola „ G a z e t y Olsztyńskiej" w la ta ch 1886-1939 2 3 5
Wszelkie d ek laracje gotowości Polaków do um acniania sił re p u b lik a ń skich w N iemczech b y ły jednak odrzucane. Ze sm u tk iem ko n stato w ał K azim ierz Jaroszczyk: „pragnęlibyśm y także n ad odrodzeniem Niemiec pracować. Nie w ierzą nam . Nie chcą naszego aktyw izm u. Niech idą sami, a p rzekonają się dokąd z a jd ą ” 28. Mimo to, „G azeta O lszty ń sk a” stale w ystępow ała jako obrońca system u republikańskiego. Z jego try u m fe m i stabilizacją łączyła n ajw ażniejsze plan y i p ragnienia Polaków , obyw a teli niem ieckich. D eklarow ała gotowość spokojnego w yczekiw ania na pełne jego zwycięstwo. J a k już w spom niano, dostrzegała, że nacjonalizm w schodniopruski zagraża system ow i w ersalskiem u, m oże w yw ołać kon flik t w ojenny. K azim ierz Jaro szy k pisał do Niemców: „O strzegam was. Chcecie natenczas otw órzcie te n w u lk a n w schodniopruski. Ale strzeżcie się. Ten w u lk a n może ty lk o w as sam ych pochłonie, a nikogo w ięcej” 29. W skazyw ano też, że nacjonalizm u tru d n ia w łaściw ą ocenę rzeczyw is tości, pozw ala decydow ać emocjom. W 1927 r. przek o n y w ał Jaroszyk: „Dziwić się w ięc n ie można, że naró d niem iecki ogarnia ap atia politycz na. R epublikanie nie um ieją naro d u niem ieckiego zapalić i pociągnąć za sobą, a nacjonaliści głoszą daw no oklepane, p rzestarzałe, głupie i po dłe hasła, przekonać nie mogą całego narodu niem ieckiego, a niezgodą pom iędzy sobą, rozdw ojeniem , b rakiem głów politycznych odstraszają od siebie nielicznych p atrio tó w niem ieckich, k tó rz y b y chętnie z miłości dla ojczyzny prag n ęli w yw ieść naró d z tego koła zaczarow anego, w k tó ry m się ustaw icznie obraca” 30.
W całym okresie m iędzyw ojennym , z w y jątk iem k rótkiego epizodu po pow staniu Zw iązku P olaków w P ru sach W schodnich, „G azeta” fo rm al nie pozostawała p ry w a tn y m przedsięw zięciem rodziny P ieniężnych. De ficyt zm niejszano dochodam i w yd aw n ictw a i księg arn i oraz różnej w iel kości, ale zawsze niew ielkim i i n iew ystarczającym i, dotacjam i z k ra ju 31. W praktyce, jako podstaw ow y czynnik propagandy polskiego ru ch u n a rodowego w P ru sach W schodnich, była lo jalna wobec organizacji naczel nej Zw iązku Polaków w Niemczech. W codziennej p ra c y głosiła idee ru ch u polskiego: potrzebę ciągłości tra d y c ji narodow ych, lojalności wo bec p aństw a zam ieszkania i jedności ze w spółczesnym narodem polskim. Lojalność wobec państw a zam ieszkania decydow ała o odrzuceniu działań irredentystycznych, nie przeczyła jednak nadziejom , iż czas i odm ienny
28 O b s e r w a t o r [ J a r o s z y k ] , K a t a s t r o f a w N i e m c z e c h i «G a z e t a O l s z t y ń s k a », i b i d e m , 1923, n r 202.
29 O b s e r w a t o r [ J a r o s z y k ] , W u l k a n w s c h o d n i o p r u s k i , i b i d e m , 1923, n r 279. 30 D n i a 7 g r u d n i a w y b u c h n i e w o j n a , i b i d e m , 1927, n r 277.
2 3 6 Wo jc ie c h Wrzesiński
uk ład stosunków m iędzynarodow ych przyniosą inne rozw iązania p ra w n o p o lity c z n e i tery to rialn e.
Z doświadczeń organizacyjnych la t dw udziestych w ynikało, że cią głość, spraw ność i w p ły w y ru c h u polskiego na W arm ii zapew nia „G a zeta O lsztyńska” , a koszty jej u trz y m a n ia są znacznie m niejsze niż n a k ła d y na inne dziedziny narodow ego życia Polaków . Równie skrom ne b yły też siły organizacyjne niezbędne do jej w ydaw ania. W a rto zacyto wać tu opinię konsula polskiego w Pile, k tó ry w g ru d n iu 1932 r., przy zupełnie innej okazji, oceniał w pływ „G azety O lsztyńskiej” n a obszary Pogranicza. S tw ierdził on, że „G azeta O lsztyńska” jest jed y n y m środ k iem „dotarcia do te j ludności oraz budzenia i pod trzy m y w an ia jej pol skości. Z astąpienie tego środka czym innym , rów nie skutecznym — jest m ało praw dopodobne, a przede w szystkim pociągnęłoby za sobą znacznie wyższe w y datki, p rzy m ały m praw dopodobieństw ie ró w n ej skuteczności (brak periodyczności, jak ą d aje gazeta). S y tu a c ja jest tak a, że bez tego środka należałoby zrezygnow ać z możności oddziaływ ania n a te rozsiane o m ałej liczebności, a jed n ak bardzo w ażne ośrodki oddziaływ ania, po zostaw iając je sam ym sobie” 32.
Związek P olaków rozw ijał się w silnych liczebnie ośrodkach polskich. We w siach i m iasteczkach, ta m gdzie skupiska Polaków b yły m niejsze, działania jego b y ły utru d n io n e. A naliza s ie d p ren u m e ra to ró w i czytelni ków „G azety O lszty ń sk iej”, n a w e t i w okresie hitlerow skim , gdy lokalny te r r o r organizacji nazistow skich zniechęcał w ielu czytelników , dostarcza in teresującego m ateriału . Zasięg czytelnictw a „G azety O lsztyńskiej” był znacznie szerszy niż w p ły w y organizacyjne. Egzem plarze dziennika, w praw dzie czasem ty lk o pojedyncze, docierały tam , gdzie w sposób bez skuteczny usiłow ano zorganizować kom órki polskich zw iązków czy to w a rzy stw 33. K ażdy egzem plarz, szczególnie w e w siach, był czytany przez w iele osób. Zjaw isko to nasilało się w raz ze zm niejszaniem kolportażu. A by w ięc oszacować w p ły w y „G azety O lsztyńskiej” nie w ystarczy a n a liza nakładów , trzeb a je m nożyć w ielokrotnie.
„G azeta O lsztyńska” ceniła w artości k u ltu ra ln e i cyw ilizacyjne n a rodu niem ieckiego, nie szczędziła jed n ak m iejsca n a dowodzenie, że n a cjonalizm i lansow any przez ru ch narodow osocjalistyczny k u lt siły nisz czą te w alory. B roniąc republikańskich zasad ustrojow ych, krytycznie oceniała u k ła d sił i m eto d y rządzenia w republice w eim arskiej. W skazy w ała na p rzejaw y p o lityki sprzecznej z ideam i w yrażonym i w ustaw ie
32 A A N , A m b a s a d a B e r l i n , n r 2080, к . 177— 179. K o n s u l a t R P w P i l e , 28 X I I 1932. 33 P o r . m a t e r i a ł y d o t y c z ą c e c z y t e l n i k ó w „ G a z e t y O l s z t y ń s k i e j ” w z b i o r a c h a k t B D O w O ś r o d k u B a d a ń N a u k o w y c h i m . W . K ę t r z y ń s k i e g o w O l s z t y n i e .
Rola „ G a z e t y Olsztyńskiej" w lat ac h 1886-1939 2 3 7
zasadniczej tego państw a. Nie tracąc nadziei, że zajdą pozytyw ne prze m iany, z niepokojem p rzyjm ow ała wiadom ości o zw iększających się w pływ ach narodow ych socjalistów . Zagrożenia ta k w ew n ętrzn e, jak i m iędzynarodow e przew idyw ała n a długo przed dojściem hitlerow ców do w ładzy. „G azeta” uczyła P olaków sceptycznej oceny haseł i k o n fro n to w ania ich z życiem. W alcząc o p raw a do m iejsca w życiu rep u b lik i pisa ła: „P raca nasza nie jest szkodliwą, ale pożyteczną dem okratyzm ow i i u strojow i rep u b lik ań sk iem u w Niemczech, gdyż ró w n oupraw nienie, zu pełna wolność dla m niejszości narodow ych w Niemczech, to przecież podstaw y praw dziw ego dem o k raty zm u i rep u b lik a n iz m u ” 34.
Codzienna pub licy sty k a służyła k ształtow aniu psychiki i politycznej p ostaw y P olaka w Niemczech. Miał on cenić ciągłość tra d y c ji narodo w ych, podtrzym yw ać ich żyw otność, potw ierdzać w spólnotę w szystkich rodaków bez w zględu n a m iejsce zam ieszkania, być d u m n y m z p rz y n a leżności do niej. Miał też cechować odpornością n a w y n arad aw ian ie, a k tyw nością w działaniach narodow ych. W spółczesny Polak, m iał być czło w iekiem w alczącym , k tó ry nie lęka się gróźb i szykan broniąc ideałów narodow ych i w iary, a poniew aż p raw a państw ow e, ja k i n o rm y ogólno ludzkie zm uszają go do obrony w łasnej tożsamości narodow ej n a każdej płaszczyźnie „m usi odpowiadać w alką za w a lk ę ” 3S. U siłowano w yjść po za b ie rn y opór, w skazując, że w e w spółczesnym świecie jest on niew ys tarczający; należ y nie tylko bronić sta n u posiadania, ale odzyskać to, co n aró d polski u tra c ił przez germ anizację. G azeta naw oływ ała: „Trzeba obudzić z bezw ładu i śpiączki, i jeżeli tego dokonać p otrafim y, zw ycię stwo będzie pew n e” 36.
A ktyw ność Polaków w w alce o p ra w a narodow e była, w edług „G a zety O lszty ń sk iej”, ty m bardziej konieczna, że w tym czasow ym klim acie rep u b lik i w eim arsk ie j decydow ać m ogła o d n iu jutrzejszym . J a k już wspomniano, „G azeta” ze szczególnym niepokojem obserw ow ała narodo wych socjalistów. R o zpatryw ała ideologię tego ruchu, nagi i dziki nacjo nalizm, demagogię społeczną, program ow ą brutalność, a równocześnie planowość, konsekw encję i d ynam ikę działania. Od 1930 r. „G azeta Ol sztyńska” przedstaw iała hitlerow ców jako n ajgroźniejszą siłę, tw ierdząc, że „hitlerow ców poczytyw ać n ależy za niebezpieczeństwo eu ro p ejsk ie” 37. P isała wręcz, iż ru c h hitlero w sk i „ jest zb y t silny, by m ożna przepow ia
34 O b s e r w a t o r [ J a r o s z y k ] , L a n d e s v e r r a t , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1932, n r 251. 35 T y p P o l a k a w N i e m c z e c h , i b i d e m , 1927, n r 260.
36 I d z i e m y s a m i , i b i d e m , 1928, n r 52.
37 H i t l e r o w c y n a j w i ę k s z y m n i e b e z p i e c z e ń s t w e m d l a p o k o j u e u r o p e j s k i e g o , i b i d e m , 1930, n r 213.
2 3 8 Wo jci e ch Wrzesiński
dać jego ry c h ły koniec” 38, oraz że „rew olucja niem iecka nie jest na ukończeniu, lecz dopiero na początku sw ej bolesnej i k rw a w e j d ro g i” 39.
Jeszcze przed dojściem H itle ra do w ładzy uw ażn y czytelnik „G azety O lsztyńskiej” m ógł n a podstaw ie jej p u blicystyki przew idzieć w iele z tego, co się później w ydarzyło w N iemczech i Europie. Dzisiejszego czy teln ik a zadziwia stopień trafności przew idyw ań. R ozm iary to talitary zm u i jego c h a ra k te r przeszły jednak oczekiw ania najb ard ziej uw ażnych ob serw atorów . P roces niszczenia w rogów , a n a w e t sił obojętnych wobec narodow ego socjalizm u p rz y ją ł ogrom ne rozm iary. N arodow y socjalizm p o trafił jed n ak w ytw orzyć sy stem pozyskiw ania szerokiej klienteli, nie ty lk o przez przem oc, siłę.
P o staw a „G azety O lszty ń sk iej” w okresie rządów h itlero w sk im nie zm ieniła się zasadniczo. D obrą orientację i jasność oceny zagrożeń nie zawsze je d n a k można było przekazyw ać otw arcie. „G azeta” pozostała w iern a zasadniczym ideałom politycznym , b roniła zasad republikańskich, dem okracji, co od ra z u staw iało ją w rzędzie przeciw ników system u to talnego, rasizm u. P okazyw ała czytelnikom , iż rzeczyw istość p ań stw a h it lerowskiego jest inna, niż w yn ik a to z oficjalnej propagandy. N akazyw a ła nieufność w obec now ego k u rs u politycznego w zględem Rzeczypospo litej, w skazując, że nie zn ajd u je on potw ierdzenia w polityce wobec Polaków w Niemczech. P rocesy germ anizacyjne trw a ły bowiem, chociaż przybierając in n ą form ę. N orm y i p ra k ty k a polityczna narodow ych socja listów ograniczały jednakże dem askatorskie zapędy „G azety O lsztyń skiej”. B yt jej był stale zagrożony. P re n u m e ra ta czy n a w e t tylko p rzy padkow a le k tu ra dziennika polskiego pociągały za sobą represje, szy k a n y znacznie ostrzejsze niż w okresie w eim arskim . Czytelnicy byli os karżan i o postaw ę an typaństw ow ą, otoczeni siecią donosicieli, agentów. A redakcja? K ażde bardziej zdecydow ane w ystąpienie na łam ach groziło red ak to ro m i w ydaw com pow ażnym i re p re sja m i aż po odebranie praw a do w ykonyw ania zaw odu dziennikarskiego lu b likw idację gazety. T łu m acząc powściągliwość „G azety O lsztyńskiej”, jej re d a k to r pisał: „Zechciejcie łaskaw ie zrozum ieć położenie gazety w obecnych w aru n k ach naszpikow anych d ekretam i, k tó ry ch w szystkich tru d n o poznać redakcji, a ty m bardziej W am. Zdaw ajcie sobie spraw ę z ogrom nej odpowiedzial ności, ja k ą nosi red ak cja w obec w ładz i społeczeństw a polskiego” 40.
W pierw szych m iesiącach rządów h itlerow skich zm niejszyła się liczba p ren u m erató w i czytelników „G azety O lsztyńskiej”. Nie trw ało to je
38 B o j k o t R e i c h s t a g u p r z e z h i t l e r o w c ó w , i b i d e m , 1931, n r 44. 39 I b i d e m .
Rola „ G az e ty Ol sztyńskiej" w lat ac h 1886-1 93 9 2 3 9
dnak długo. Spadek ów zaham owano, a co więcej, nie oznaczał on odpo wiedniego zm niejszenia się liczby czytelników , w z rastały bow iem grona czytające jed en egzem plarz. P rz y ograniczeniu w pływ ów ru c h u polskiego rosła fu n k cja drukow anego słowa. C zytelnicy „G azety O lszty ń sk iej” tw o rzyli grupę, k tó ra nie ty lk o w y trw a le bro n iła polskiej tożsamości, okazy w ała najw iększą spraw ność organizacyjną, ale i w iedziała wiele o istocie narodowego socjalizmu, nie ulegając w żadnym stopniu jego demagogii. Mimo obow iązujących ograniczeń, „G azeta” u m iała tra fn ie określić cha ra k te r ideologii nazistow skiej, jej a n ty h u m a n ita rn y to talitary zm , nacjo nalizm , demagogię, fałsz, po n u re persp ek ty w y , n a w e t w okresach w iel kich tryum fów . Była w olna od zachw ytów i fascynacji n arodow ym soc jalizmem.
W ładze h itlerow skie dostrzegały, jak w ażn y m i znaczącym przeciw nikiem jej rządów jest „G azeta O lsztyńska” . R ozum iały dobrze, że ogra niczenie w pływ ów ru c h u polskiego byłoby o w iele skuteczniejsze po zniszczeniu „G azety”. Jed n ak że wówczas jeszcze liczono się z kom pli kacjam i m iędzynarodow ym i, jakie w yw ołałoby zam knięcie w ydaw nictw a, redakcji. N ie szczędzono więc zespołowi przykrości, cofając się przed decyzją ostateczną. W ytw orzono nato m iast atm osferę stałego zagrożenia i niepew ności dnia następnego. S taw iano red ak to ro m różne zarzuty. Za w ieszając p raw a w ykonyw ania zawodu W acław ow i Jankow skiem u, za rzucano m u „iż szukał on każdej sposobności do h ecy przeciw niem iec- k ie j” , podkreślając, iż „szkody w yrządzone p ań stw u i narodow i n ie mieckiem u nie dadzą się n a p ra w ić ” 41. N ależało obawiać się, że podobny los spotka i S ew ery n a Pieniężnego, i nie będzie ju ż nikogo, kto by mógł w ykonyw ać obowiązki red a k to ra odpowiedzialnego. W acław Jankow ski, broniąc się przed zarzutam i, w yjaśniał: „Ludność polska zachow uje lo jalność wobec p ań stw a niem ieckiego, ale tr w a przy k u ltu rz e polskiej. W starciu k u ltu ry polskiej i niem ieckiej prasa polska nie może zajm ować stanow iska niemieckiego. Je s t rzeczą zrozum iałą, iż broni ona interesów ludności polskiej. P o to została pow ołana do życia” 42.
Mimo w szystkie szykany, „G azeta O lsztyńska” pozostała w iern a swo im ideałom. P ow racała do ta k ty k i sprzed I w o jn y św iatow ej, czyli m e tody w y trw a n ia i przetrw an ia. P rzestrzeg ała przed n astęp n ą w ojną, sądząc, że może być ona szczególnie niebezpieczna także dla sam ych Niemiec. S p e k ta k u la rn e sukcesy germ anizacji zespół „G azety” tra k to w a ł jako pow ierzchow ne, nie niszczące odrębności narodow ej Polaków : „— źle m yśli i źle radzi te n kto sądzi, iż półtoram ilionow a rzesza Polaków
41 A A N , A m b a s a d a B e r l i n , n r 2090, k . 1-2. K o n s u l a t R P O l s z t y n , 12 I I 1936. 42 A A N , A m b a s a d a B e r l i n , n r 2088, k . 230-231.
2 4 0 Wo jci e ch Wrzesiński
w Niem czech to słabi ludzie skazani na zagładę, to nieliczna g arstk a utrzy m u jący ch się jeszcze na pow ierzchni. Żle ra c h u je ten , kto obliczyw szy k ilk a tysięcy nazw polskich zm ienionych w r. 1938 n a niem ieckie uw aża, że zniweczona została polskość w N iem czech” 4S.
W r. 1939 „G azeta O lsztyńska” w y raźn ie przygotow yw ała czytelni ków do nadchodzącej w ojny. S ta ra n o się przekonyw ać ich o przejścio w y m ch arak terze przew ag hitlerow skich. C h arak te ry sty czn y b y ł a r t y k u ł z połow y m a ja 1939 r., w k tó ry m pisano: „N ie skarżyć się! Nie la m entow ać! To w szystko już było. M ały zw rot m yślą k u stosunkow o n ie dalekiej przyszłości naszej dostarczy b rzem ien n y ch w gorzką p raw d ę do wodów. B ył B ism arck i nie szczędzący ofiar k u ltu rk a m p f. Była ustaw a o w yw łaszczeniu, wóz D rzym ały. Był plebiscyt i M aks W orgitzki. To nie są rzu can e w próżnię czcze słowa. To sym bole straszn y ch dziejowe w ichur, co szalały n ad zasadzonym i z w oli bożej w Niem czech P o la kam i, by zmieść ich raz n a zawsze z widowni... M inął B ism arck i k u lt u r kam pf, a pozostali, nieugięci w e w oli trw a n ia Polacy... M inął plebiscyt, m in ął W orgitzki — pozostali P o lacy ” 44. R edakcja dalej nie m ogła p ro wadzić tego rozum ow ania, pozostaw iając je dom yślności czytelnika. Był to ja k b y te s ta m e n t „G azety O lszty ń sk iej”. Miał się on sprawdzić szybko, chociaż dziennika już wówczas nie było.
„G azeta O lszty ń sk a” w ciągu 53 la t o dgryw ała pow ażną rolę w k ształtow aniu postaw narodow ych na W arm ii. J e j to w znacznym stopniu należy zawdzięczać, iż plan y w yniszczenia narodow ości polskiej n a W arm ii nie zostały urzeczyw istnione. U kształtow anie W arm iaków , ak ty w n y ch narodowo, odw ażnych, gotow ych do poświęceń, ofiarności i m ęstw a to także często re z u lta t codziennej p racy „G azety O lszty ń sk iej”. Ten skro m ny, niew ielki dziennik — dzieło przede w szystkim rodziny Pieniężnych, ale i w ielu innych dziennikarzy, pracow ników i w spółpracow ników , k tó rzy tw orzyli jego oblicze — dobrze zasłużył się polskości W arm ii.
43 J e s t s i ł a w P o l a c t w i e , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1939, n r 1.
Rola „G azety Olsztyńskiej" w la ta ch 1886—1939 24 1 D I E R O L L E D E R „ G A Z E T A O L S Z T Y Ń S K A ” I M G E S T A L T E N U N D B E I B E H A L T E N D E S N A T I O N A L E N B E W U S S T S E I N S D E R P O L E N I N E R M L A N D (1888—1939) Z u s a m m e n f a s s u n g D i e „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” w a r d a s E r g e b n i s d e r v o n d e n e r m l ä n d i s c h e n B a u e r n u n t e r n o m m e n e n T ä t i g k e i t e n , f i n a n z i e l l u n d o r g a n i s a t o r i s c h v o n P o l e n a u s a n d e r e n K r e i s e n u n t e r s t ü t z t , d i e b e s s e r o r g a n i s i e r t u n d f ü r p o l i t i s c h e B e t ä t i g u n g v o r b e r e i t e t w a r e n . V o n A n f a n g a n w u r d e d i e Z e i t u n g z u e i n e m w i c h t i g e n T e i l d e r A k t i v i t ä t e n , d i e d a r a u f h i n z i e l t e n , d e m K a m p f u m n a t i o n a l e I d e n t i t ä t d e n C h a r a k t e r o r g a n i s i e r t e r u n d g e p l a n t e r V o r g e h e n z u g e b e n D i e Z e i t u n g w u r d e z u m w i c h t i g s t e n F a k t o r , d e r z u r H e r a n b i l d u n g g e o r d n e t e r , p o l i t i s c h e r S t r u k t u r e n f ü h r t e , d i e s i c h a u f e i n v o l l e s , p o l i t i s c h e s P r o g r a m m s t ü t z t e n . U m d i e „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” s c h a r t e n s i c h d i e n a t i o n a l a k t i v s t e n P o l e n , d i e d i e A n w e i s u n g e n d e r F ü h r u n g d e r p o l n i s c h e n B e w e g u n g i n d e r p r e u s s i s c h e n P r o v i n z d u r c h f ü h r t e n u n d s i e d e n l o k a l e n A n f o r d e r u n g e n a n p a s s t e n . D i e „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” b e w i e s d i e M ö g l i c h k e i t e n z u m S c h u t z d e r n a t i o n a l e n R e c h t e , u n t e r B e f o l g u n g d e r g e l t e n d e n R e c h t s n o r m e n . N a c h d e m 1. W e l t k r i e g u n t e r s t ü t z t e d i e Z e i t u n g d i e T a k t i k d e r E r w a r t u n g e n a u f d i e E n t s c h l ü s s e d e r F r i e d e n s k o n f e r e n z . S i e e n g a g i e r t e s i c h a k t i v a m P l e b i s z i t , k r i t i s i e r t e s s i n e E r g e b n i s s e a l s n i c h t ü b e r e i n s t i m m e n d m i t d e n w i r k l i c h e n , n a t i o n a l e n V e r h ä l t n i s s e n . S i e u n t e r s t ü t z t e d a s r e p u b l i k a n i s c h e S y s t e m , d a s i e i n i h m d i e b e s t e n M ö g l i c h k e i t e n s a h , d i e n a t i o n a l e U n a b h ä n g i g k e i t d e r P o l e n z u w a h r e n . S i e s p a r t e n i c h t m i t K r i t i k g e g e n ü b e r d e n n a t i o n a l e n P r a k t i k e n d e r W e i m a r e r R e g i e r u n g . I n d e r H i t l e r z e i t b e w a h r t e s i e U n a b h ä n g i g k e i t v o n d e r n a t i o n a l s o z i a l i s t i s c h e n I d e o l o g i e . S i e e n t s c h i e d ü b e r d i e B i l d u n g d e r n a t i o n a l e n H a l t u n g , d i e e i n e n S i e g d e r G e r m a n i s i e r u n g s p o l i t i k v e r e i t e l t e . 5 — K o m u n i k a t y . .