Kmiecik, Zenon
Nowoczesny konserwatysta (Erazm
Piltz)
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 30/3-4, 91-96
ZEN O N K M IECIK (W arszaw a)
NOW OCZESNY KO NSERW ATY STA
(ERAZM PILTZ)
W śród dziennikarzy polskich na przełom ie X IX i X X w. pow szechną uw agę zw racał w y b itn y publicy sta, re d a k to r p etersbu rskiego „ K ra ju ” , E razm Piltz. U rodził się 3 sierp n ia 1851 r. w W arszaw ie, w rodzinie ew an gelickiej, pochodzenia szlacheckiego. Po ukończeniu sześciu k las II gim n a z ju m w W arszaw ie w stąp ił na W ydział P ra w a Szkoły G łów nej, gdzie studiow ał przez trz y la ta jako w olny słuchacz. Zaczął pracow ać jako m łodszy se k re ta rz w zarządzie kolei w arszaw sko-w iedeńskiej, a n a stę p nie jako se k re tarz oddziału taryfow ego kolei w arszaw sko-bydgoskiej. W 1874 r. ogłosił broszurę O sto w arzyszeniach e m e ry ta ln yc h i zaliczko- w o -skła d ko w ych p rzy drogach żelaznych. Z arząd kolei delegow ał go na p ra k ty k ę zawodową do B erlina, S tra sb u rg a i P aryża.
P ra ca urzędnicza nie odpow iadała am bicjom i tem p eram en to w i P iltza, k tó ry , pracu jąc w zarządzie kolei, rozpoczął w spółpracę z pism am i w a r szaw skim i. N a stałe zw iązał się z d zien nikarstw em od 1877 r., zostając red a k to re m dw u tyg o dnika „N ow iny”. W łaścicielem tego pism a by ł w te d y m łody księgarz i w ydaw ca, G racjan U nger. P iltz sta ra ł się stw orzyć z „N ow in” organ, k tó ry by propagow ał idee pozytyw izm u w śród szero kich kręgów społecznych. P ierw szy m jego k rokiem jako re d a k to ra „No w in ” było zw iększenie częstotliw ości u k azy w ania się pism a. P iltz w y k o rzy stu ją c sytuację, że w niedzielę i św ięta nie uk azy w ały się pism a w arszaw skie, zaczął w ydaw ać „N ow iny” w łaśnie w te dni. Jego in te n c ją było dotarcie z pism em nie tylko do inteligencji, ale także do dro b n y ch urzędników i przedsiębiorców . C ena pism a w ynosząca zaledw ie 15 kop. u łatw ia ła realizację zam ierzeń. Sam niew iele zam ieszczał a rty k u łó w w „N ow inach” , ale przyciągał do w spółpracy w y b itn y ch i w pływ ow ych publicystów . Do stały ch w spółpracow ników należeli A lek sander Św ięto chow ski i Filip Sulim irski. S ta ły felieto n — L is ty z G alicji — prow adził J a n Lam , a korespondencje z P a ry ża n ad sy łał T. T. Jeż. W połow ie 1877 r. zaczęły się ukazyw ać w „N ow inach” a rty k u ły w stępne, k tó re pisyw ali E razm P iltz i F ilip Sulim irski.
Początkow o „N ow iny” nie rep rezen to w ały sk ry stalizow anej b a rw y ideow ej i dopiero P iltz n ad ał pism u oblicze pozytyw istyczne. „N ow iny”
92 E R A Z M P I L T Z
dom agały się uznania p o zy tyw n ej roli po stępu cyw ilizacyjnego i tec h nicznego. W odróżnieniu od „P rzeg ląd u Tygodniow ego” nie podejm ow ały p ro b lem aty k i filozoficznej i św iatopoglądow ej, a raczej zajm ow ały się spraw am i teo rety cznym i z dziedziny n a u k i i lite ra tu ry . W połowie 1878 r. P iltz przekształcił „N ow iny” w pism o codzienne, lecz z pow odu trud n ości z cenzurą ro sy jsk ą odstąpił je w listopadzie tegoż ro k u A leksandrow i Św iętochow skiem u. W czasie sw ej działalności re d a k to rsk iej P iltz zdobył niezbędną o rie n tac ję w sp raw ach zakulisow ych redagow ania pism a oraz naw iązał k o n ta k ty z w ielom a pub licy stam i i pisarzam i, co ułatw iło m u w przyszłości rozpoczęcie now ej p racy na stanow isku re d a k to ra naczel nego.
Na dalszą k a rie rę dzien n ik arsk ą P iltz a m iało w pływ zetknięcie się z byłym profesorem p raw a karnego U n iw e rsy te tu petersburskiego, póź n iej prezesem p e te rsb u rsk iej izby adw okackiej, a zarazem h isto ry k ie m i k ry ty k ie m literack im , W łodzim ierzem Spasowiczem . W 1879 r. P iltz w y jech ał do P e te rsb u rg a , gdzie dzięki poparciu Spasow icza zbliżył się do liberalnego dziennika „Gołos” i m iesięcznika „W iestnik Je w ro p y ”. W po czy tnym w ów czas „Gołosie” został refe re n tem spraw polskich, zam iesz czając tam sw e a rty k u ły na a k tu a ln e zagadnienia polityczne. W porozu m ieniu ze Spasow iczem zam ieścił w „Gołosie” cykl a rty k u łó w Z je d n o czenie czy ru syfika cja , gdzie podjął polem ikę z ro sy jsk ą p rasą ko n ser w aty w n ą, dom agając się dla Polaków zam ieszkałych w R osji tak ich sa m y ch praw , jakim i cieszyli się R osjanie. N a łam ach „G ołcsu” zorganizow ał
w 1879 r. jubileusz Józefa Ignacego K raszew skiego.
Rzutkość i przedsiębiorczość, jak ą w ykazyw ał m łody publicysta, zw róciły na niego uw agę w pływ ow ych przedstaw icieli polskiej kolonii w P e tersb u rg u . Z apew ne p rzy ich poparciu rozpoczął sta ra n ia o otw o rzenie pism a polskiego w P e tersb u rg u . Po raz pierw szy w niósł prośbę do G łównego Z arządu P ra sy o w ydanie m u zezw olenia n a otw arcie pism a polskiego w czerw cu 1879 r. Po k ilk u odm ow ach o trzym ał w reszcie 16 k w ietnia 1880 r. koncesję na założenie ty go d nika „ K ra j”. W ty m czasie o podobne zezw olenie bez pow odzenia zw racali się in n i polscy publicyści. M ożna przypuszczać, że bez w skazów ek i rad ta k w ybitnego p raw n ik a , jakim był Spasowicz, rozpoczynający dopiero swą k a rie rę P iltz nie po k o n ałby przeszkód, jakie staw iała b u rżu azja carsk a sta ra ją c em u się o za łożenie pism a polskiego w P e tersb u rg u .
W pierw szych lata ch istn ien ia „ K ra ju ” P iltz m iał duże tru d n o ści ze znalezieniem w spółpracow ników . W ty m czasie k o rzystał z publicystów zam ieszkałych w P e te rsb u rg u , chociaż kolonia polska zn ajd u jąca się w ty m m ieście, skład ająca się z u rzędników i działaczy gospodarczych, nie stanow iła obfitego źródła talen tó w pisarskich. Jed n ak że podczas swej działalności re d a k to rsk iej przyciągnął w yróżn iających się w ychow anków uczelni p e te rsb u rsk iej, k tó rzy odgryw ali w y b itn ą rolę w lite ra tu rz e i ży ciu gospodarczym , jak M arian Zdziechow ski, Józef G ieysztor, W ładysław Ż ukow ski i inni.
W początkow ym okresie swego re d a k to rstw a P iltz k o rzystał z pom o c y i w pływ ów Spasowicza, k tó ry już w p ierw szym num erze „ K ra ju ”
w ystąpił z obszernym a rty k u łe m o k reślający m zasady program ow e pi sma. P iltz od początku istn ien ia „ K ra ju ” n ad aw ał m u odpow iedni k ie ru n e k ideow y i czuw ał nad jego działem in fo rm acyjnym . S ta ra ł się, a b y pism o zdobyło sobie poczytność i uznanie w środow iskach polskich w Rosji. W prow adzał częste w n im zm iany i udoskonalenia, w zbogacając go o now e działy. O bjętość tygodnika w ynosiła 12 stro n w 1882 r., w 1888 r. — 32, w 1901 r. — 52 stro n y p rzy niew ielkim zm n iejszeniu form atu. P iltz k ształtow ał ta k treść pism a, ab y istn iały w nim dw ie czę ści. P ierw sza z nich zaw ierała a rty k u ły dotyczące zagadnień politycznych i społecznych, d ru g a zaś różnego ro d zaju tek sty literack ie i naukow e oraz działy korespondencji i kronik. O ile w pierw szej części zam ieszczano a rty k u ły ludzi o zbliżonych poglądach do p ro g ram u pism a, o ty le w, d ru g ie j ry g o ry te nie obow iązyw ały. W pierw szej części publicyści ty godnika określali sw oje stanow isko wobec rzą d u rosyjskiego i w ażn iej szych w yd arzeń politycznych, d ru g a zaw ierała działy literack o-nau ko w e oraz ru b ry k i inform acyjne. Dzięki tem u pom ysłow i P iltz pozyskał do w spółpracy w ielu w y b itn y ch publicystów , litera tó w i naukow ców , k tó rzy nie solidaryzow ali się z p rog ram em pism a.
D użym sukcesem P iltz a jako kiero w n ik a pism a było zam ieszczanie w ielu stały ch ogłoszeń od najw ięk szy ch przed siębio rstw K ró lestw a i nie k tó ry c h firm rosyjskich. S um a u zyskanych fun duszy z ogłoszeń stanow iła pow ażną kw otę w budżecie pism a, ale trw ałe podstaw y finansow e zyskał „ K ra j” po przejęciu ty go d nika w 1890 r. przez spółkę w ydaw niczą, sk ła dającą się z przedstaw icieli fin a n sje ry polskiej i ziem iaństw a. S półka ta finansow ała „ K ra j” , gdy pism o przynosiło deficyt. D zięki tem u P iltz dysponow ał olbrzym im i sum am i. U łatw iało m u to u trzy m an ie pism a n a w ysokim poziomie i pozyskanie do w spółpracy w ielu w y b itn y ch p u b li cystów — m ógł płacić w yższe h o n o raria niż in n i red a k to rz y pism pol skich.
W ydatn ej pom ocy P iltzo w i w jego zabiegach o pozyskanie do w spół p rac y z „ K ra je m ” znan y ch p ublicystów i litera tó w udzielał Spasowicz. P iltz często w sw ych listach, zw racając się z propozycją n apisan ia a rty k u łu do pism a, pow oływ ał się n a w sparcie i a u to ry te t Spasowicza, n a jego koligacje i k o n tak ty . D zięki ty m k o n tak to m P iltz m ógł docierać n a w e t do środow isk w y rażający ch niezadow olenie z k ie ru n k u politycznego „ K ra ju ”, P iltz s ta ra ł się, ab y „ K ra j” w pew n ym stopniu sp ełniał rolę d ziennika, służył sw oim czytelnikom z g u b ern i zachodnich cesarstw a i głębi R osji szerokim zakresem in fo rm acji bieżących, gdyż b yli oni n ie rzadko pozbaw ieni m ożliw ości n ab y w an ia in n y ch pism polskich.
W porów naniu z in n y m i pism am i tygodniow ym i o podobnym c h a ra k terz e „ K ra j” m iał o połow ę w iększą liczbę pren u m erato ró w . N akład „ K ra ju ” w 1901 r. osiągnął 6350 egz. i b y ł w iększy od „ P ra w d y ” i „Go- ło su ”. N a w zrost poczytności „ K ra ju ” m iały w p ływ ciągłe udoskonalenia
94 E R A Z M P I L T Z
techniczne oraz urozm aicenie jego treści. W pew n ych okresach tygodnik składał się z dwóch, a n a w e t trzech oddzielnych pism z od ręb n y m i n u m eracjam i. B yły więc dodatki literack o -n auk ow e oraz beletry styczn e. R ed ak tor w ydaw ał też z okazji w ażniejszych w ydarzeń politycznych do d a tk i nadzw yczajne.
N ad sukcesem w ydaw niczym tygodnika „ K ra j” zastan aw iali się czę sto jego przeciw nicy polityczni. P odkreślano, że powodzenie tygod n ika polegało n a bogactw ie i różnorodności inform acji, że było re z u lta te m prężności i przedsiębiorczości re d a k to ra pism a, potrafiącego zdobyć w iele różnoro dny ch w iadom ości i opublikow ać je — ze w zględu n a ograniczenia cen zu ry nie m ogły one ukazać się w in n y ch czasopism ach. N a przeło m ie X IX i X X w. zam ieszczali w „ K ra ju ” swe u tw o ry praw ie w szyscy n a jw y b itn ie jsi pisarze polscy.
W om aw ianych czasach na ziem iach polskich nie istn iały szkoły spe cjalne, kształcące zaw odow ych dziennikarzy. Do dzien n ik arstw a szli lu dzie po ukończeniu szkoły śred n iej lu b w yższej i dopiero w trak cie p rac y w red a k c ji danego czasopism a, pod kieru n k iem red a k to ra naczelnego, zdobyw ali kw alifikacje zawodowe. R ed aktor „ K ra ju ” należał do czo łów ki d zien n ik arzy polskich. Pod jego kiero w nictw em zdobyw ali k w a lifikacje zawodowe tej m ia ry publicyści co L udw ik Straszew icz, W in c en ty Kosiakiew icz, S tefan K rzyw oszew ski i inni. K o rzy stając z rad i w skazów ek P iltz a już w 1897 r. otw orzył sw ój dziennik — „ K u rie r P o lsk i” — L u dw ik Straszew icz. Za nam ow ą P iltz a w 1906 r. otw orzy ł pism o „Ś w iat” długoletni k o resp on d ent p ary sk i, a następnie w iedeński i b erliń sk i — S tefan K rzyw oszew ski. W ielu znanych w spółpracow ników „ K ra ju ” po odrodzeniu się p ra sy polskiej n a ziem iach zachodnich ce sa rstw a pełniło służbę p ublicystyczną w „K u rierze P olskim ” , „D zienniku K ijo w skim ” i in nych pism ach.
W ychow ankow ie P iltz a cenili sobie w spółpracę z red a k to re m „ K ra ju ” i w y rażali się z uznaniem o jego tale n ta c h dziennikarskich. Stefan K rzyw oszew ski pisał, że dzięki red ak to ro w i „ K ra ju ” , jego w skazów kom , sta ł się dziennikarzem . Ze szkoły P iltz a w yszło w ielu w y b itn y ch p u b li cystów , k tó ry ch cechow ała um iejętność jasnego i przekonyw ającego w y p ow iadania się. Jego dom n ależał do bardzo znanych w kolonii polskiej w P e tersb u rg u , do którego w stępow ali p rzy jezd n i w y b itn i P olacy ze w szystkich trzech zaborów .
Do poczytności „ K ra ju ” przy czy n iły się ciekaw ie redagow ane stałe dod atk i do pism a. W ysokim poziom em w yró żn iał się dodatek „P rzegląd L ite ra c k i” (1886— 1890) i „Życie i S z tu k a ” (1901— 1904). W zależności od k o n iu n k tu r p olitycznych działy literack ie w piśm ie u kazy w ały się jako odrębne ru b ry k i lu b sam odzielne dodatki. W yjątkow e u lg i ze stro n y cenzury pow odow ały, że w spółpracow ało z pism em , a szczególnie z do d a tk a m i literacko -nauk o w ym i, w ielu autorów nie podzielających poglą dów politycznych redak cji. D ziały literack ie obejm ow ały w szystkie p rze
jaw y życia literackiego i naukow ego na ziem iach polskich. R edaktorow i „ K ra ju ” zależało n a tym , aby d aw ały one obraz polskiej działalności literack o -n au k o w ej i aby czytelnik tygodnika był p oinform ow any do k ładn ie o każdej w artościow ej p rac y lub in te resu jąc y m a rty k u le , jakie ukazy w ały się w in n y ch p ism ach polskich. Z działem literack o -n au k o w y m w spółpracow ali: Bolesław P ru s, Eliza O rzeszkow a, Tom asz Teodor Jeż, M aria K onopnicka, J a n K asprow icz, a także w ielu k ry ty k ó w i uczonych, ja k J a n B ystroń, T adeusz Korzon, A leksan d er K ra u sh ar, Adolf P a w iń - ski, A ntoni Józef Rolle i Józef T retiak.
W początkow ym okresie istn ien ia „ K ra ju ” spo tyk a się sporo a rty k u łów i d rob n y ch n o tate k p isan y ch przez re d a k to ra pism a. P iltz podpisy w ał je sk ró tam i swego im ien ia i nazw iska E.P. lub lite rk ą P. U kazyw ały się też a rty k u ły podpisane pseudonim em P io tr W arta lu b Sw ojak. P iltz w ypow iadał się w sp raw ach w yłącznie politycznych, inne zagad n ien ia opracow yw ali specjaliści. Jego a rty k u ły w y ty czały głów ne zasady p ro gram ow e pism a. U w ażał, że w istniejący ch w a ru n k a ch życia n a ro d u podstaw ow ą form ą działalności pow inna być praca m ająca n a celu po p raw ę jego m aterialnego i k u ltu raln eg o bytu. W yrażał pesym istyczne poglądy, stw ierd zając, że niecelow e i zgubne są dążenia ty ch g ru p spo łecznych w Polsce, k tó re dążą do niepodległości. W ysuw ał w sw ych a rty k u ła c h tezę o zbliżeniu p o lsko-rosyjskim oraz propagow ał koniecz ność lojalnego w spółżycia z Rosją carską. P iltz potępiając w szelką m yśl odbudow y P olski oceniał k ry ty czn ie rew olucje społeczne i w alk i n aro d o w ow yzwoleńcze. P od k reślał, że w inę za ucisk narodow y ponosi sam o społeczeństw o polskie, k tó re próbow ało w yw alczyć znośniejsze w a ru n k i egzystencji narodow ej w drodze nielegalnej. Elim inow ał z dziejów n a j now szych te w szystkie elem en ty tra d y c ji p atrio ty czn ej, do k tó ry c h n a w iązyw ali w ty m czasie działacze ru c h u robotniczego, in telig en cji dem o k raty c zn e j i m łodzieży. W sw ych a rty k u ła c h polem izujących z k o n ser w a ty w n ą p rasą ro sy jsk ą P iltz p odkreślał, że ten d e n c ja rząd u rosyjskiego do um ocnienia i u trz y m an ia p ań stw a nie da się pogodzić z ru sy fik ac ją k ra ju . N ajw ięcej arty k u łó w n a ten tem a t ukazało się w „ K ra ju ” pod czas p rzy jazd u c ara M ikołaja II do W arszaw y. W ówczas P itlz n a k re ślił zary s p rog ram u politycznego dla skupionych w okół pism a jego sy m p a tyków . P rzy pom in ając analogiczną w izytę A lek san d ra II w 1856 r. sta ra ł się przestrzec społeczeństw o przed zb y tn im i nadziejam i.
P iltz głosił m yśl, że pokojow a działalność w dziedzinie gospodarczej i k u ltu ra ln e j może przynieść korzyści społeczeństw u polskiem u. D latego jako p u n k t podstaw ow y swego p ro g ra m u w y suw ał p o stu lat w alk i ze w szystkim i organizacjam i, k tó re nie godziły się z istn iejący m p orząd kiem politycznym i socjalnym . Na łam ach „ K ra ju ” zn ajd u je się w iele arty k u łó w , w k tó ry ch nieraz używ ano dosadnych określeń wobec dzia łaczy ru c h u robotniczego i narodow o-dem okratycznego. W 1898 r. w y d ał P iltz książkę, adresow aną do ugodowców — W chvnU obecnej. R oz
■96 E R A Z M P I L T Z
m o w a polityczna, w k tó re j zw alczał n a stro je pesym istyczne i po raz pierw szy zaatakow ał otw arcie „P rzegląd W szechpolski”, zarzucając jego zw olennikom s k ra jn y szowinizm.
Ten k ieru n e k k ry ty k i k o nty n uo w ał P iltz n a początku X X w. W książ ce ogłoszonej pod pseudonim em S crip to r — Nasza m łodzież — udow ad n ia ł tezę, że n adm iern e zajm ow anie się przez m łodzież polityką może by ć niebezpieczne. W książce N asze stron n ictw a skrajn e podjął gene ra ln ą k ry ty k ę zasad prog ram o w y ch Polsk iej P a rtii S ocjalistycznej i N a ro d ow ej D em okracji. P ośrednio P iltz tą k ry ty k ą , w brew sw ym in te n cjom , przyczynił się do rozgłosu ty ch stro n n ictw d ziałających w ścisłej k onspiracji. O stra k ry ty k a stro n n ictw działających w konspiracji p rz y czyniła się do izolacji P iltz a po w y b u ch u rew o lu cji 1905 r. P re n u m e ra ta „ K r a ju ” zaczęła gw ałtow nie spadać. P iltz zdając sobie spraw ę, że pism o n ieu b łagaln ie chyli się ku upadkow i, w kw ietn iu 1906 r. odsprzedał „ K r a j” sw ym w spółpracow nikom i przeniósł się z P e te rsb u rg a do W ar szaw y. „ K ra j” pod now ym kiero w n ictw em ukazyw ał się do czerw ca 1909 r. Po pow rocie do W arszaw y P iltz sporadycznie tylko zam ieszczał a rty k u ły w prasie, zajm u jąc się w yłącznie działalnością polityczną. Był w spółzałożycielem tygodn ik a „Ś w iat” i członkiem jego spółki w y d aw n i czej aż do 1914 r.
Jego u p rzed n ia działalność ugodow a budziła niechęć jego zw olenni ków i przy czyn iła się do niepopularności w śród szerokich kręgów in te ligen cji polskiej. W 1909 r. zorganizow ał P iltz B iuro P ra cy Społecznej. Do obowiązków B iu ra należało grom adzenie odpow iednich danych, po trz e b n y c h posłom polskim w Dumie.
W czasie I w ojn y św iatow ej udał się do Szw ajcarii, gdzie ak ty w n ie uczestniczył w K om itecie G eneralny m Pom ocy O fiarom W ojny w Polsce. W raz z in n y m i działaczam i założył w e w rześn iu 1915 r. C en tra ln ą A gen c ję Polską w Lozannie, in icju jącą różne ak cje propagan do w o-inform acy j-
ne w du ch u sy m p atii proko alicyjny ch ; b y ł jej prezesem i d y rek to rem . P o odzyskaniu niepodległości przez Polskę zajm ow ał się działalnością dyplom atyczną, będąc przez k ilk a m iesięcy w 1919 r. posłem w B el gradzie, a w 1921 r. pow ierzono m u w ażną placów kę — Poselstw o R P w Czechosłowacji. P o tem p racow ał w M in isterstw ie S p raw Z agranicz n y c h jako rad ca m inistra. Po przejściu na e m e ry tu rę 2 sierp n ia 1924 r. znow u zaczął pisać a rty k u ły w „K urierze W arszaw skim ” , „D niu P o lsk im ” , a w „Św iecie” utw orzono m u specjalną ru b ry k ę Na w idnokręgu.
Z m arł 26 g ru d n ia 1929 r. w W arszaw ie. Pochow any został n a C m en ta rz u Pow ązkow skim .