• Nie Znaleziono Wyników

Helmut Qualtinger (1928-1986): legenda za życia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Helmut Qualtinger (1928-1986): legenda za życia"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Arnold Klaffenbock

Helmut Qualtinger (1928-1986):

legenda za życia

Biblioteka 12 (21), 221-226

(2)

ARN O LD K L A F F E N B O C K

Helmut Q ualtinger (1928-1986).

Legenda za życia*

Szanowni Państwo!

W 1985 roku, kiedy A u s tria o b c h o d z iła 40-lecie II R epubliki, jed n o z w iedeńskich pism bulw arow ych opublikowało listę 100 najw ażniej­ szych Austriaków czterecłi ostatnich dziesięcioleci. Znalazł się n a niej czło­ wiek, który zasłynął jako tw órca i odtw órca postaci P a n a K arola - Helm ut Qualtinger. Prem iera przedstawienia, k tó ra m iała miejsce w 1961 roku, złam a­ ła tabu; sztuka poruszyła bowiem pom ijane w oficjalnym dyskursie aspekty historii A ustrii: austrofaszyzm , narodow y socjalizm i Schoah - a w d o d a tk u zo stała zapow iedziana jako program rozrywkowy w telewizji, wówczas jesz­ cze nowym środku masowego przekazu. O burzenie wyw ołała ogromne; Qual- tingera zwymyślano za kalanie własnego gniazda. Społeczeństwo, zam iast głę­ boko się zastanowić nad P anem Karolem, w olało zejść m u z drogi; zam iast poważnie p o trak to w ać zarzuty, zdystansow ało się od tej postaci, tra k tu ­ jąc ją jak sztuczny twór. K rytyka m inęła bez społeczno-politycznego echa,

* W październiku 2007 roku staraniem Austriackiego Forum Kultury w Warszawie i W ien Bibliothek otwarto w ystaw ę pośw ięconą Helmuthowi Qualtingerowi, wybitnem u, otoczonem u już za życia legendą pisarzowi i aktorowi austriackiemu. W trakcie uroczysto­ ści otwarcia w ystaw y w ystąpił dr Arnold Klaffenbock, który przedstawił bliżej sylwetkę i koleje życia tego interesującego, a w Polsce zupełnie nieznanego, znakom itego artysty. Po­ nieważ żywot, nawet najbardziej ciekawych w ystaw , jest dość krótkotrwały, zdecydowali­ śmy się przedrukować to w ystąpienie, z nadzieją, że oryginalna postać austriackiego artysty zdoła zakorzenić się w naszej świadom ości. Ze w zględu na kameralny charakter tej uroczy­ stości zdecydowaliśmy się zachować w szystkie naturalne w ustnym przekazie cechy styli­ styczne: zwroty do publiczności, pew ne skróty, odw ołania do kontekstu sytuacyjnego itp. (przyp. red.).

(3)

222 Arnold Klaffenbock

a Q ualtinger nie został uznany za pisarza politycznego. Mimo wielu wystę­ pów, także gościnnych, Pan Karol poszedł w zapomnienie.

W 1986 roku w ybór K u r ta W aldheim a n a p rezy den ta, ujaw nienie jego faszystow skiej przeszłości w zbudziły gw ałtow ne reakcje, kontrowersje, k tó re zm ieniły n a d łu g o p olityczny k rajo b raz A ustrii, u jaw n iając głębokie p o d z ia ły w tak ich kw estiach, jak: nazistow ska przeszłość, odpow iedzial­ ność za w yrządzone zło, winy i kary. Jesienią tego roku, po długiej prze­ rwie, D er H err Karl, k tó ry za sp raw ą W aldheim a okazał się niebywale aktualny, m iał zostać w ystaw iony przez w iedeński A k adem ietheater. D la Q u a ltin g e ra t a inscenizacja m ogłaby być potw ierdzeniem jego złow różb­ nych przew idyw ań z 1961 roku. W kilku w yw iadach ostrzegał przecież przed niezniszczalnym ty p em u osabianym przez P a n a K arola, k tó ry dzięki sw ym niezw ykłym um iejętnościom do a d a p ta c ji i m etam orfozy potrafi p rzetrw ać w szystkie społeczne i polityczne koniunktury, przystosow ać się do każdego politycznego u k ła d u i zawsze być atrak cy jn y m dla szerszej pu­ bliczności. Q u altin g er, k tó ry przez całe życie swoje pisarstw o trak to w ał jak o swego ro d z a ju form ę działalności politycznej, i ty m razem nie zyskał uznania. 29 w rześnia 1986 ro k u zm arł w w ieku 57 lat. W jego osobie ode­ szła in sty tu cja , k tó ra w isto tn ej m ierze k sz ta łto w ała artystyczn e oblicze W ied n ia i A ustrii.

Po 20 latach niełatwo przywołać znaczenie Q ualtingera. W świadomości swoich fanów żyje on nadal, ale d la tych, którzy nigdy go nie widzieli na scenie, ani nie bywali n a jego wieczorach literackich, często jest już postacią anonim ową. Z resztą ju ż za życia ów artysta-kam eleon i człowiek nieprzewi­ dyw alny spraw iał trudności. Nie poddaw ał się żadnym próbom zaszeregowa­ nia, przypisania do czegokolwiek, opierając się w te n sposób oczekiwaniom publiczności i narzucanym rolom.

P r ó b y p rzy b liżen ia

Q ualtinger to w dużej mierze w ytwór prasy. Sądy o nim m ają istotny związek z postrzeganiem selektywnym . Dziennikarze i m edia w ybierali pewne aspek­ ty i lepili z nich p o stać, k tó ra w ydaw ała się im odpow iednia do um acnia­ n ia istniejących stereotypów lub do tw orzenia nowych. R az przedstaw iali go jako skandalizujące enfant terrible, kiedy indziej jako niepokornego inte­ lektualistę, który chce siać niepokój w otoczeniu, prowokować publiczność. N ad ano m u m nóstw o ety k ietek - od „barokowej p o staci” po „sumienie n a ro d u ”. Te a try b u c je i m etafory mówią wprawdzie dużo o tym , w jaki sposób był - czy też nie był - postrzegany i oceniany, niewiele jednak mówią o nim jako o fenomenie artystycznym czy o człowieku.

(4)

Nie będę przedstawiał kolei jego życia, większość najważniejszych informacji znajdziecie Państwo, zapoznając się ze zgromadzonymi n a wystawie dokum en­ tam i. Chcę mówić o tym, jak tru d n o sylwetkę tego artysty uchwycić i zamknąć w jakiejś ogólnej i możliwej do przyjęcia przez wszystkich formule. Pewne jest jedno: gdziekolwiek się pojaw iał, wywoływał w równej mierze zachwyt, co iry­ tację. Koledzy i przyjaciele, którzy mieli z nim do czynienia zawodowo czy pry­ watnie, dziwili się gwiazdorskiemu kultowi, jakim go otaczano, i nie rozumieli, że ktoś taki jak on może być dla innych wielkim gwiazdorem, postacią prawie mityczną. Tych, którzy najpierw zetknęli się z jego legendą, dziwiło i zaska­ kiwało jego życie prywatne. Potykali się o cieniste strony człowieka, które nie pasowały do publicznego wizerunku pewnego siebie artysty. Te niespójności w postrzeganiu m ożna było estetycznie zakamuflować, interpretując domnie­ mane wady jako osobisty rys, sym patyczne cechy genialnego artysty - z racji obfitej tuszy - nazywanego napędzaną niespokojnym duchem „wirującą kulą” lub ,sm utnym olbrzymem o rączkach dziecka”. Ale czy był taki naprawdę?

Qualtinger sam konsekwentnie pracował nad swoją sławą, karierą i swym wizerunkiem. Jego charyzma, działająca po dziś dzień, to efekt stylizacji i two­ rzenia legendy, biograficznych upiększeń i oryginalnych, choć subiektywnych interpretacji poszczególnych faktów. T u taj praw da i zmyślenie blisko ze sobą sąsiadują i niełatwo wytyczyć wyraźnie je oddzielającą granicę. Chciał po­ zostać niedookreślony, do końca zachować możliwość autokreacji - było to równie wykalkulowane, jak taktyka puszczania w świat fałszywych informacji, by zakpić sobie z bliźnich albo ukarać ich za zbytnią łatwowierność.

„Zaw ody” Q u a ltin g era

Je d n o zn a c z n o ści, k tó re j b ra k w c h a ra k te rz e Q u a ltin g e ra , nie m a rów ­ nież w jeg o d z ia ła ln o śc i zaw odow ej. Z ag ląd ając do encyklopedii czy do leksykonu aktorów albo litera tu ry , z n a jd ą Pań stw o różne inform acje n a te m a t jego kariery, p o części sprzeczne. Q u a ltin g e r m ia ł ch y b a k ło p o t z dokonaniem w y b o ru sp o śró d m nogości zainteresow ań i talen tów . Zde­ cydował się n a wiele profesji, k tó re wykonyw ał je d n ą po drugiej, a niektó­ re naw et równocześnie. Jed n y ch rzeczy próbow ał, inne szybko zarzucał, by po jak im ś czasie do nich wrócić. Ale ja k ą p rzy k ła d ać tu m iarę? Czy m łody Q u a ltin g e r, k tó ry pisze d ro b n e sz tu k i i g ra w te a trz y k u m ło­ dzieżowym , to piszący a k to r czy p isarz up raw iający aktorstw o? W czasie II w ojny światowej Q u altin g er a d a p tu je sztu k i i razem z zespołem uczy się ról. Czy to wystarczy, aby uznać go za d ra m a tu rg a , ja k z d u m ą mówił wówczas o sobie? Po 1945 roku i o d k ry ciu praskiego dziennikarza E gona E rw ina K ischa n a śla d u je ty p „szalejącego re p o rte ra ”, pisze a rty k u ły do

(5)

2 2 4 Arnold Klaffenbock

g azet i saty ry czn e o p o w ia d a n ia do p rasy rozrywkow ej. W ty m okresie uw aża się p rzede w szystkim za d ziennikarza, recen zen ta i krytyka. P o n ad ­ to d la jednego z w ydaw nictw te a tra ln y c h tłu m a c z y z angielskiego sztuki sceniczne - zajęcie m arnie o p łacane, któ re pozwoliło m u jedn ak, w k ró t­ kim czasie zostać redaktorem .

W ła ta c h p ięćd ziesiąty ch o trz y m u je p ro po zycje gościnnych w ystępów w w iedeńskim Y o lk sth e a tru i T h e a te r in d e r J o s e fs ta d t, k tó re p rzy j­ m uje, nie rezy g n u jąc je d n a k z gry w w iedeńskich te a trz y k a c h piw nicz­ nych, gdzie z a jm u je się w szystkim : ośw ietleniem , d o sta rc za n iem tekstów , w y stęp am i n a scenie. W reszcie n a 10 la t zo staje a rty s tą kabaretow ym w zespole wciąż z m ien iający m swój sk ła d i lokal. W ty m sam ym czasie przy jm u je role w film ach, m a sw oje kolum ny w g azetach , śpiew a i p ró b u ­ je sił jak o a u to r scenariuszy. G dy z o sta je g w iazdą w iedeńskich kabaretów , ciągnie go do te a tr u jednego a k to ra , chce grać solo. W 1961 roku jako P an K arol definityw nie o d cina pępow inę łączącą go z zespołem .

P a n K a ro l - D e r H e rr K a rl

Q ualtinger, k tó rem u p o pularność w kabarecie przyniosły rola Travnicka i in te rp re ta c ja songów G e rh a rd a B ronnera, d ośw iad cza n a w łasnej skórze, co to znaczy po d su w ać w idzom lu stro . P u b liczn o ść reag u je n a ty c h ­ m ia s t -- n e u tra liz u ją c n iesy m p aty czn ą p o stać przez sprow adzenie jej do satyrycznej przesady lub kabaretow ej blagi. W społecznym odczuciu Q ual­ tin g er zo staje u tożsam iony ze stw orzoną przez siebie p ostacią: P a n Karol, choć a rty s ta się przed ty m zdecydow anie bronił, w yparł Q ualtingera. Szerszej publiczności b o h a te r Q u a ltin g e ra jaw ił się jak o pozbaw ione w ła­ ściwości, „hybrydyczne” uosobienie zrzędliwego, lecz w gruncie rzeczy m iłego w iedeńczyka o zło tym sercu. Jego m arn y los, k tó ry w sw ym te ­ a tra ln y m w cieleniu sym bolizuje losy całego n a ro d u , p rzy p o m in ał w idzom ich w łasny. Z teg o p u n k tu w id zen ia P a n K arol to au striack ie wcielenie w ańk i-w stań ki, ktoś, k to dzięki sp ry to w i i szczęściu pokonuje trud no ści, p o tra fi się dostosow ać do każdej sy tu acji i do każdej władzy, k to uważa siebie za ofiarę, nigdy za spraw cę, i nie sądzi, by m oralnie m iał mieć sobie coś do zarzucenia.

W ie le tw a rzy Q u a ltin g era

D er H err K a rl nie był ani pierw szą, an i je d y n ą sz tu k ą , k tó ra po 1945 roku

(6)

pliw ie tą , k tó ra o d n io sła n ajw ięk szy sukces. Swe pow odzenie zaw dzię­ czała telew izji i reżyserii E ric h a N eu b erg a: z b liż e n ia k a m e ry s tw a rz a ły p rz y g n ę b ia ją c o b e z p o ś re d n i d y s ta n s , tw a rz w d e m o n ic z n y m u śm ie c h u d z ia ła ła n a w idzów n iesa m o w icie su g esty w n ie (m igawkowe u jęc ia n a w ystaw ie d a ją o ty m w yobrażenie). Q u a ltin g e r z o s ta ł o d k ry ty ja k o „wir­ tuo z d y so n a n su ”, k tó ry św id ru jący m sp o jrz e n ie m , z n iu an so w an ą m im ik ą p o trafi pokazać w szystkie przejaw y życia, a je d n o c z e śn ie p rz y ją ć w yraz n iep rzeniknio n y , n ieokreślony. „ Q u a ltin g e r - p isa ł je d e n z ów czesnych o bserw ato ró w - m a w iele tw arzy , k tó re w isto c ie są « je d n ą n iez m ie n ­ n ą tw a rz ą ■- człow ieka n a szy c h czasów », w y tr ą c a ją c ą w id z a z o b o ję tn o ­ ści i d e m a s k u ją c ą d w u z n a c z n o ść jeg o k o m fo rtu , w y go dę o p o rtu n iz m u i grozę k o łtu ń s tw a ”.

S łow em p isan y m i m ów ion ym

Po sukcesie P a n a K a ro la Q u a ltin g e r nie sp o czął n a lau rach . Ledwo się przyzw yczailiśm y do jego ak to rsk iej m im ik ry , a ju ż p o ra z k o lejn y p rz e ­ s u n ą ł a k c e n ty w sw ojej d z ia ła ln o ś c i. P o d w ó ch n ie z b y t u d a n y c h p ró ­ b ach dram atopisarskich zap rag n ął być postrzegany jako pisarz. W latach siedem dziesiątych i osiem dziesiątych zestaw ił kilka antologii krótkich te k ­ stów prozatorskich i drobnych scen. B yły to szkice satyryczne świadczące o jego um iejętności dokładnej obserw acji, d ostrzeganiu drugiego d n a w sy­ tuacjach powszednich i banalnych, a także o poczuciu czarnego hum oru. R ecytując teksty własnego i cudzego autorstw a, Q ualtinger d aje się poznać jako ten, k tóry „wyraża się ustn ie” - podobnie ja k je d n a z postaci w powie­ ści A uto da fe cenionego przezeń E liasa C anettiego. A kustyka, m elodia i in­ tonacja języka często mówią więcej o m entalności i stanach świadomości niż słowo pisane. Q ualtinger dowiódł tego dobitnie, czytając fragm enty Die letz­

ten Tage der M enschheit (O statnich dni ludzkości) K arla K rau sa czy M ein K a m p f Hitlera. D la Q ualtingera krytyka języka oznaczała krytykę społecz­

ną. I odwrotnie: zakłam anie kryjące się we frazesach i językowym pustosłowiu wychodzi na jaw w wybrzmieniach. Chwile ciszy sygnalizują niesamowitość myśli, brutalność wizji, perwersyjność pragnienia, okrucieństwo idei. Q ualtin­ ger nauczył się tego od Ó dóna von H orvatha: gdy bohaterow ie nagle milkną, robi się niebezpiecznie - groźnie dla życia.

Słowem pisanym i mówionym Q ualtinger nadal poruszał tem a ty tab u , lecz takiego sukcesu w ich przełam yw aniu, ja k ten, który zapew nił mu Pan

Karol, już nie odniósł. Dyl Sowizdrzał, m łody buntow nik, tryskający hum o­

rem i pom ysłam i eksperym entator zm ieniał się w „solidnego rzem ieślnika p ro­ wokacji” i m istrza cichych tonów pośrednich.

(7)

226 Arnold Klaffenbock

O d d zia ły w a n ie

A rtystyczne oddziaływ anie Q ualtingera nie ograniczyło się do W iednia i Au­ strii, lecz objęło cały obszar języka niemieckiego. Q ualtinger jeździł na to urnee do dużych m iast R epubliki Federalnej Niemiec, w ielokrotnie do Mo­ nachium , B erlin a i H am b urg a. W ty m hanzeaty ckim m ieście zam ieszkał n a dłużej w la ta c h siedem dziesiątych, kiedy w W iedniu zrobiło m u się za ciasno i lepiej się czuł jako anonim owy mieszkaniec wielkiego obcego m iasta niż u siebie.

D er H err K arl po prem ierze został przetłum aczony n a kilka języków,

między innymi n a francuski i słowacki. Zaproszenia na gościnne występy na­ pływ ały także zza oceanu, ja k n a p rzykład z nowojorskiego B arbizon Plaża T h e a tre . Ju ż za życia Q u a ltin g e ra naukow cy i bad acze zajm ow ali się jego te k sta m i i ro zm aity m i form am i działalności artystycznej. To zainteresowa­ nie nie ograniczało się do krajow ych uniwersytetów , lecz sięgało aż po Azję. Studenci germ anistyki za granicą, zachęceni przez im prezy naukowe swoich instytutów , raz po raz usiłowali pisać prace dyplomowe n a tem a t Q ualtin­ gera - także w Polsce. W spuściźnie H elm uta Q u alting era znalazłem list od polskiej stu d en tk i filologii, napisany 13 listo p ad a 1979 roku w Poznaniu i w ysłany do W iednia: „Jestem zachw ycona t ą p rac ą i sta ra m się zebrać jak najw ięcej inform acji o P anu, Pańskiej twórczości i Pańskim życiu. U daje mi się to jedn ak w niewielkim stopniu, gdyż w Polsce m ożna dostać tylko kilka Pańskich sztuk. [...] Tym , co także spraw ia mi wiele radości podczas lektury Pańskich tekstów , jest język, k tó ry przenosi m nie do A ustrii”.

W ystaw a została zorganizowana z inicjatyw y Austriackiego Forum K ultu­ ry w W arszawie we w spółpracy z W ien Bibliothek. Panu dr. W alterowi Marii Stojanowi, pani dyr. Sylvii M attl-W urm oraz zespołom pani Ernestine Baig w W arszawie i p a n a mgr. M arkusa Feigla w W iedniu składam podziękowa­ nia za to, że m ogłem tu ta j przedstaw ić H elm uta Qualtingera.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Modlitwy zawsze rodzą się na nowo: za każdym razem, gdy składamy ręce i otwieramy serce przed Bogiem, znajdujemy się w gronie świętych anonimowych i

Zdrowie to stan pełnej fizycznej, duchowej i społecznej pomyślności, stan dobrego samopoczucia – dobrostan, a nie tylko brak choroby, defektów fizycznych czy. niedomagań

Gdy on ju˝ si´ skoƒczy∏ lub jeszcze nie zaczà∏, to u˝ywam Êwiat∏a..

Odważnym rozwiązaniem, które jednak może spotkać się z olbrzymim oporem własnego środowiska, byłoby bowiem wykorzystanie przynajmniej w pew- nym stopniu potencjału

W miejsce potrzebnej dyskusji wokół jednoznacznej woli Witkacego, przedmiotem zainteresowania wydawców tych listów stała się jednak wola Jadwigi Witkiewiczowej, „aby listy

Tak więc zarówno pojedyncze stany psychiczne, jak i całe ich zespoły mogą kojarzyć się z pewnymi czysto materialnymi zjawiskami, zupełnie tak samo jak kojarzą się

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

The aim of the work The impact of new media on political changes of selected countries in the Middle East on the example of the Arab Spring is to answer the question: How new media