A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
FOLIA H1STORICA 30, 1987
J e r z y Grobis
POLSKIE AKCENTY W TWÓRCZOŚCI PUBLICYSTYCZNEJ JO H N A A D A M SA
Rozbiory Polski b yły jednym z w a żn y ch w yd arzeń p olityczn ych o siem n astow ieczn ej Europy. Proces p o w o ln eg o upadku państw a p ol skiego, zak oń czon y trzeciem rozbiorem w roku 1795, był ob serw ow an y, k om en tow an y i w y k o rz y sty w a n y w p u b licy sty czn y ch dziełach e p o k i1. N ie w szystk im p iszącym o spraw ach R zeczyp osp olitej dane b yło o b serw ow ać k o le jn e e ta p y rozpadu n o w o ży tn eg o państwa. N ie m iało to m iejsca w przypadku Johna A dam sa, w sp ó łtw ó rc y państw a a m ery kańskiego, którego ak tyw n o ść p olityczn a przypadła na lata 1765— 1800. Zaznaczm y, że n ie był on bezpośrednim św iad kiem dram atu p o lity czn e g o rozgryw ającego się w e w sch od n iej Europie. N ie m iał także rodzin nych, h a n d low ych ani p olityczn ych p ow iązań z obyw atelam i R zeczy pospolitej. W biografii p olityczn ej J. Adam sa, in tegraln ie zw iązan ego z losam i Stan ów Z jed n oczon ych i p ozostająceg o w orb icie uw aru n ko w ań d yp lom atyczn ych Europy Z achodniej, brak b y ło p ierw iastk ów em ocjon aln ych nierzadko w ażą cy ch na opiniach m ężów stanu.
N ic też d ziw nego, że w trzytom ow ym d ziele A D efen ce of the C o n
stitu tions of G o v e r n m e n t of the U n ited S tate s of A m erica p isan eg o
w latach 1786— 1787, k tórego fragm enty p o św ięco n e są prob lem atyce p olsk iej, można m ów ić o sądach w y w a żo n y ch , niem al id ea ln ie od po w iad ających kryterium ob iek tyw izm u 2. J est to praca p u b licy sty czn a, je
1 M. H. S о г o j s к i, Europa a r o z b i o r y Polsk i. S tu d iu m h is to r io g r a fic z n e, W ar sza w a 1970. R. W. W o ł o s z у ń s к i, P o ls k a w op in ia ch F ra n cu zó w . R u lh ie re i j e g o w s p ó ł c z e ś n i , W arszaw a 1964.
* J. A d a m s , A D e fen ce of the C o n s t it u t i o n s of G o v e r n m e n t o f t h e U n ite d S t a t e s of A m er ic a , v o l. 1, London 1787. W y k o r z y stu ję przedruk w: T h e w o r k s of J. A dam s, cd. Ch. F. A d a m s , v o l. 4, B oston 1850— 1856, s. 360— 377. F ragm en ty A D e fen ce of th e Con s tit u tion s... , fw:] T h e p o litic a l w r i t i n g s of J. A d a m s . Repre n- s e n t i v e S e lec tio n s , ed. G. A. P о a к Jr., N o w Y ork 1954, s. 205—248. W lite r a turze p otek iej pracą J. A d a m s a , A Defence... om a w ia G. L. S e i d 1 e r, P o ls k a w o c z a c h A m e r y k a n ó w (1785— 1795), [w:] W n u rcie O ś w ie c e n ia , Lublin 1984 s 2 0 5 — — 248.
dna z w ielu , am eryk ań sk iego autora. D alsze drobne w zm iank i o P ol sce znajdujem y w jego p óźn iejszych pracach, a m ian ow icie w trzech listach do R. Shermana z 1789 r., w Discourses on D avila z roku 1791 p oczątk ow o p u b lik ow an ych w form ie listó w w G a z e tte of the U n ited S ta
tes oraz w cyk lu listó w do W irgiń czyk a J. T aylora p isan ych w roku
1814, stan ow iących zam kn ięcie tw órczości p u b licy sty czn ej w sp ółautora „Deklaracji N iep o d leg ło ści" z 1776 r.3
W serii prac p isan ych m iędzy 1786 a 1814 r. zaw arło się elem en ta r ne kw antum w ied zy autora na tem at d ziejów R zeczyposp olitej szla ch eckiej. Pom ijając c h w ilo w o w sz y stk ie o k o liczn o ści szc zeg ó ło w e to w a rzyszące każdej z tych prac, dostrzega się zjaw isk o rodzenia s ię s te reotypu m yślenia, w id zen ia i pisania o P olsce. W raz b o w iem z u p ły w em czasu i oddalania się od k o ń c o w eg o aktu tragedii p ań stw ow ości p olsk iej, znikają z p u b licy sty k i J. A dam sa sz c z e g ó ło w e w y ja śn ien ia , p ozostaw iając „goły fakt" upadku R zeczyp osp olitej, zam kn ięty w dw óch, trzech zd an iach kom entarza p olity czn eg o . Proces p o w sta w a nia tak rozum ianego stereotyp u P olski jest jednym z zadań n in iejszej pracy.
A D efen ce of the Constitutions..., jak się p o w szec h n ie p rzyznaje,
b y ło n ajlep szym z trylogii prac p o św ięco n y ch p rob lem atyce u strojo w ej J. A dam sa4. G eneza tej pracy je st skom plikow ana i w ie lo p ła sz c z y znow a. R ozpoczęta w październiku 1786 r. została zakończona po czter nastu m iesiącach 'intensyw nej p racy w grudniu 1787 r. W p ełnym o- św ie c e n io w y m brzm ieniu tytułu: A D e fen ce of the C o n stitu tion s of G o
ve rn m en t of the U nited States of A m e r ic a against the a tta c k of M. Tur got in his letter to Dr R. Prince d a te d the tw e n ty -s e c o n d March
1778 u jaw n ion o p ow od y napisania dzieła, z założenia p u b licystyczn eg o,
daleko jednak w y k raczającego poza ram y doraźnej agitacji p o lity cz nej. Była to gen eraln a próba obrony założeń u strojow ych trzynastu stan ów am erykańskich, k tórych sym bolem zw ierzchn iej w ładzy p ozo staw ał K ongres K ontynentalny.
P isan ie pracy przypadło na sc h y łk o w y ok res d ziała ln ości K ongresu K ontynentaln ego, już w ted y ostro atak ow an ego za n ieza p ew n ien ie m ło demu państw u k onieczn ej stabilizacji ek on om iczn ej i polityczn ej. Jako
3 J. A d a m s , T h re e l e l l e i s to Roger S h er m an on the C o n s titu tio n ol t h e U n i t e d S ta te s , 2789, [w:] T h e political..., s. 164— 174. J. A d a m s , D is c o u r s e s o n Da vila, p o c z ą tk o w o p u b lik o w a n e w The G a z e t t e ol the U n ite d S tates , 1791, [w:] The w o r k s ol..., v o l. VI; i d e m , L etter s to J. T a y lo r ol C aro lina , V ir g in a , [w:] T h e p o l i tical..., «. 195— 208.
4 J. H o w e Jr., The c h a n g in g p o l i }ic al th o u g h t o l J. A d a m s , P rin ceton 1966, s. 66 i n. Ch. G i l b e r t , H o n est John A d a m s , G la n cester 1978, s. 203— 214. P. S m i t h , J oh n A d a m s , vol. 2, N e w York 1962, s. 690 i n. P. S h a w , T h e c h a r a c ter ol J. A d a m s , N e w Y ork 1976, s. 206 i n.
fak tyczn y łącznik m iędzy stanami, p ozb aw ion y w y b itn y ch in d yw id u al ności z czasów rew olucji, ogran iczon y w praw ach nakładania i e g z e k w ow ania podatków , okazał się ciałem n iespójnym , rozdzieranym sp rze cznym i interesam i. N a sila ją ce się antagonizm y m ięd zy sta n ow e zb iegły się z rozrucham i lud ow ym i. O bjęły on e N ow ą A n glię. N ajbardziej zn a na z nich rebelia Shays'a dom agała się anulow ania długów , likw idacji pieniądza p apierow ego, żądała rów nego podziału w łasn o ści ziem skiej, k w estion ow ała potrzebę d alszego utrzym ania Senatu, a b y ły i takie opinie, iż n a leży zlik w id ow ać Sąd N a jw y ższy M assachu setts. Stąd obu rzona A b igail Adams, żona J. Adam sa, ob yw atelk a stanu M assachu setts, pisała z Londynu w p oczątkach styczn ia 1787 r. do T. Jeffersona w Paryżu: „Z tej listy żądań d o w iesz się Pan, z jak ich m ateriałów składa się rebelia oraz o k o n ieczn o ści zn alezien ia najm ądrzejszych i najbardziej en er g ic zn y ch środ k ów jej stłum ienia"5. M iarę g o ry c zy do p ełn iły k ą śliw e uw agi prasy a n gielsk iej o A m eryce, k tóre rozch odziły się szerok o po starym k on tyn en cie. Zrozpaczona nimi im pulsyw na A. A dam s p isała do Paryża, iż tu tejsza szerok o rozreklam ow ana prasa b yw a stronnicza i przekupna i n ie jest m ożliw e zd ob ycie jej w zg lęd ów przez ubogą w w a rto ścio w y p ieniąd z A m erykę. N ie p o zostaw ało w ięc nic innego, jak: „oprzeć się na w łasn ym m ęstw ie i w sp a n ia ło m y śln o ś ci"6.
Pod w rażeniem k łop otów republiki w tym sam ym dram atycznym to n ie pisał J. Adams, konkludując: „Skoro jesteśm y tak biedni, bądźm y ek on om istam i”7 (w zn aczen iu oszczęd n ym i — J.G.). W atm osferze p rzy gn ęb ienia i rozczarow ania p o w sta w a ły zasad n icze zręby dzieła A D e
fence... J. Adam sa. D od atk ow ym im pulsem b yła w cześn iejsza , a le p o
pularna w Londynie, krytyczn a opinia A. R. J. Turgota, zn an ego fran cu sk iego ek o n o m isty i polityka, na tem at am eryk ańsk ich konstrukcji u strojow y ch b ezk rytyczn ie n aślad u jących — jego zdaniem — rozw ią zania brytyjskie. W koresp on dencji z R. Prince z 1778 r. uzasadniał, że rozw iązanie am eryk ańsk ie — p ozb aw ione jed n oizb ow ego parlam en tu, z niezależnym i od sieb ie w ładzam i ustaw od aw czym i, w y k o n a w c z y mi i sąd ow niczym i p ozostaje m izerną k opią an g ielsk ich i n ie w ie le ma w sp ó ln eg o z prostą republikańską strukturą w ład zy. W republikań skim parlam encie w inna się k on cen trow ać w ładza ludu, tak jak u czy d ośw iad czen ie starożytnych. Przy innych rozw iązaniach nie rokow ał A m erykanom długiej i szc zęśliw ej e g z y ste n c ji p o lityczn ej.
5 A. Adafn.% to Th. J e lle r s o n , London 29 I 1787, £w:] The A fla m s - J e lle r s o n Letters. T h e c o m p l e t e c o r r e s p o n d e n c e b e t w e e n Th. J e l l e r s o n an d A b i g a il a n i John A d a m s , ed. L. J. С a p p о n, v o l. 1, N e w Y ork 1959, s. 169.
6 Ib id e m , vol. 1, s. 80, A. A d a m s to Th. J e lle r s o n , L ondon 7 X 1785. 7 Ib idem , v o l. 1, s. 88, J. A d a m s to Th. J e lle r s o n , L ondon 11 XI 1785.
K siążka A Defence... b y ła próbą od p ow ied zi na zarzuty A. R. J. Tur- gota, a jej w y d a n ie zb iegło się z pracam i k o n w en cji k on stytu cy jn ej w Filadelfii w 1787 r., gd zie też znalazła uznanie. Praca przestrzegała zarów no przed w p ły w a m i arystokracji i dem okracji, k tóre w in n y się rów n ow a żyć i n eu tralizow ać, g ło siła postulat silnej w ła d zy e g z e k u c y j nej. B. Rush, p olityk i au torytet m ed y czn y A m eryki, w spom inając po latach tę pracę pisał: »Książka p. A dam sa u p ow szech n iła tak w y ją tk o
w e zasad y w śród nas, że p o zo sta w a ło n ie w ie le w ątp liw o ści co do p rzyjęcia en erg iczn ej i m ieszanej w ła d zy leg isla cy jn ej. N asz w y b itn y m inister, tym prezentem dla kraju, u czyn ił zn acznie w ięcej, niż gd yby zaw arł przym ierze ze w szystk im i narodam i Europy"8.
P ogląd y A. R. J. Turgota o d ży ły d w an aście lat później w roku 1789, k ied y to francuski filozof M. J. C ondorcet utrzym ał zastrzeżenia od no śn ie am eryk ańsk iego system u p olity czn ego, mimo ż e k on stytu cja fe d e ralna stała się faktem. J. Adam s b ow iem w D isco u rses on D av ila p o n o w n ie podjął się obrony „zasady rów n ow agi władz" p rzyjętej w k on stytu cji narodow ej, tak jak to u czyn ił w stosunku do k on stytu cji sta n o w y ch 9. Pisał już d yskurs w zm ien ion ych w arunkach geograficzn ych , w trakcie ratyfikacji k on stytu cji federalnej przez trzyn asty ze sta n ów za ło ży c ielsk ich Rhode Island w dniu 29 lu tego 1790 r. M ożna to uznać n iem al za sym b oliczn e p rze zw y ciężen ie k ry zy su u strojo w ego państwa.
Praca rodziła się w cien iu w yd arzeń francuskich — z obaw y, aby przykłady p ły n ą ce z Paryża nie z y sk a ły aplauzu zw y k ły ch A m eryk a nów . W odczuciu p iszącego b y ły o n e n ośn e id eologiczn ie, m ogące p o ru szyć serca i w yob rażen ia ludu, lecz n ie b y ły przydatne w p rak tycz nym życiu p olityczn ym am eryk ań sk iego narodu10. Stąd przy nadarza ją cych się okazjach atak ow ał francuskich rew olu cjon istów , n iezależn ie od przynależnej każdem u z nich b arw y polityczn ej za u praw ianie d e
m agogii, n ie licze n ie się z rz eczy w isty m i p rzyw aram i ludzkiej natury, a w k o n sek w en cji lek cew a żen ie realn ych m ożliw ości państw a. W 1813 r., już jako czło w iek pryw atn y, osia d ły na starość w Q u in cy w M assachusetts, d ysp on u jący w o ln y m czasem , d zielił się w listach do T. Jeffersona, w te d y też em ery to w a n e g o m ęża stanu, gorzkim i u w a g a
8 C yt. za: R. H o f s t a d t e r , T h e A m e r ic a n p o litic a l tra d iti o n a n d th e M en w h o m a d e It, N e w Y ork 1970, s. 10.
9 J. A d am s tra k to w a ł D is c o u r s e s o n D a v ila jako czw a rty tom A Delence ... Patrz: H o w e Jr., T h e changing..., s. 170.
10 N ie b y ł o d o so b n io n y w w yrażan iu p o d o b n y ch op in ii. I tak b r y ty jsk i m in ister w S tan ach Z jed n o czo n y ch G. H am m ond p isa ł do G ren villa 7 V 1793 r.: „...th e perni c io u s p rin cip les w h ich th e French R e v o lu tio n h as te n d ed to g e n e ra te , h a v e foun d here a so il a d ap ted to their recep tion " . C yt. za: A. H. B o w m a n , T h e s tr u g g le l o r n e u t r a l i ty , K n o x v ille 1776, s. 41.
mi na tem at stanu w ied zy o p olityce. Źródeł w ielu b łęd ów p o lity c z n ych upatryw ał w m izernej w ied zy ludzi o sztu ce rządzenia państw em . Pod datą 13 lipca 1813 r. pisał: „Prawda, którą m ów ię i m ów iłem , nie jest niczym n ow ym w przedm iocie ustroju. T w ierd ziłem to już w m ojej
D e fen ce... i w D iscou rses on D avila ch ociaż w n ieok rzesan ym stylu, że
to w szy stk o co b yło n ow e. dla Locka, H arringtona, M iltona, Hume'a, M ontesguieu, R ousseau, Turgota, C ondorceta, R ochefoucault, Pice'a, Franki Lna czy w reszcie C iebie sam ego, naraz stało się znane całej Eu ropie i A m eryce. M ogę tego d o w ieść w oparciu o niepod w ażaln e au to rytety i dokum enty. Pism a o rządzie nie b y ły tylk o zaniedbane, lecz d ysk on tow an e i lek cew ażo n e, niem al w całej Europie od restauracji
Karola II aż do p oczątków rew o lu cji francusk iej"11.
Zarzucając m y ślicielom i p olitykom francuskim brak eru d ycy jn ej rzeteln ości i n ieu m iejętn ość p ostrzegania lo só w narodu w długiej p er sp ek ty w ie dziejow ej, w cy to w a n y m tu liśc ie p isanym niem al d z iew ięt n aście lat po upadku jakobinów , podkreślał z żalem : „N arody Europy, u kazały mi się, k ied y b yłem w śród nich, od początku 1778 r. do 1785 r., tj. rozpoczęcia tum ultów w e Francji, jako p ostęp u jące w olnym i, lecz p ew n ym i krokami ku p olep szen iu k on d ycji człow iek a w religii, rzą
dzie, w w oln ości, rów ności, braterskim p ostęp ie cyw iilizacyjnym i hum a nistyczn ym . Francuska rew olucja, czeg o się ob aw iałem i czeg o p ew n ie oczek iw ałem , n ie tylk o pow strzym ała postęp, lecz cofn ęła się z drogi co najm niej o stu lecie, jeśli nie o w ięc ej" 12.
Discourses on D avila b ęd ący k olejn ym człon em p u b licystyczn ym
J. A dam sa b ył p om yślan y jako k ontynu acja A Defence... i w yszed ł spod prasy drukarskiej w p ierw szym roku jeg o prezydentury. L ew ica am erykańska- przyjęła pracę bardzo k rytyczn ie, stąd w ersja gazetow a pisana w form ie listó w została przerw ana przez autora. Z godnie z jego w łasn ym ośw iadczeniem : „...w ściek łość i szał jakobińskich d zien n ik ów przeciw dyskursom w miarę ich w yd aw an ia w zrastała, prześladow ano w y d a w c ę Johna Fenno, co przekonało mnie, że to p o stęp o w an ie może b yć bardziej szk od liw e niż p ożyteczn e. D latego zd ecyd ow ałem przer w ać to n agle" 1*.
Pom ysł zaczerpnął J. Adam s od w ło sk ie g o praw nika Enrico C aterino D avila, k tórego praca Historia w o je n d o m o w y c h w e Francji jest w ła śc iw ie w dużej części przetłum aczona przez niego. C hodziło o św ia d o me pokazanie państw a w stan ie anarchii z okresu francuskich w ojen religijn ych z XVI w. C el b ył o c z y w isty „ukazanie k on sty tu cji lu d zk ie
11 T h e A d a m s - J e ll e r s o n Letters, v o l. 2, s. 357. J. A d a m s to Th. J e ll e rso n , Q u in c y 13 VII 1813.
11 Ibidem, v o l. 2, s. 358. J. A d a m s to Th. J e ll e rso n , Q u i n c y 13 VII 1813. 15 I b id e m , s. 272. J. A d a m s t o Th. J e ll e rso n , Q u i n c y 10 VII 1804.
go um ysłu", który bardziej k ieru je się em ocjam i niż racjami. Z tego w y p ły w a ły w n iosk i dla p racod aw ców b udujących realny system struk tur republiki14.
T ryptyk p u b licy sty czn y J. A dam sa zam ykają listy do J. T aylora pisane w 1814 r., p rzed staw iające w od w ażn y sposób w ła sn e za strze żenia do k on stytu cji federalnej. J ed n o cześn ie b yła to próba podsum o w ania rozw ażań o p od sta w o w y ch problem ach u strojo w ych państw a. Przebija w nich troska, n igd y go n ie opuszczająca, o p rzy szły byt pań stw a am eryk ańsk iego. D eterm inow ało to c a ły w y siłe k in telek tu aln y autora, św iadom ego, iż część g ło szo n y ch przez n ieg o tez u strojow ych nie zysk ała aplauzu sp ołeczn ego. M im o że doszed ł do n ajw y ższy ch g o d ności w p aństw ie, jeg o prestiż p olity czn y u leg a ł system atyczn em u osłabieniu z każdą k o lejn o w yd an ą k siążk ą m iędzy latam i 1787— 1814.
O bsesją J. A dam sa b y ło zab ezp ieczen ie państw a przed grożącym i mu n ieb ezp ieczeń stw am i, o które b y ło łatw o w przypadku republiki, ustroju n ie zw y k le w r a żliw eg o na w sz e lk ie „choroby p olityczne". C ały im ponujący w y siłe k intelek tu aln y, tego najbardziej o czy ta n eg o z oj có w za ło ży c ieli Stanów Z jednoczonych, p o św ięco n y został poznaniu m echanizm u funkcjonow ania republiki. J ego dzieła b y ły diagnozą k li n iczn ych chorób p rzebytych i m ożliw ych repu b lik ań skiego system u w ład zy. To zm uszało J. A dam sa do w n ik liw ego , w szech stron n eg o przyjrzenia się dziejom in n ych republik, w tym rów nież dziejom Rze czyp osp olitej szlach eck iej. Przy takim założeniu, problem atyka polska staw ała się jedną z ilustracji do historii republik eu rop ejskich , które już p rzem inęły i k tóre trwają. Stałym nurtem reflek sji J. Adam sa b yło ostrzeżen ie ob y w a teli przed nieprzem yślan ym i ek sp erym en tam i z u stro jem republiki. W p rezen tacji lo só w R zeczyposp olitej, tak jak innych republik, k tórych b yt p a ń stw o w y k w estion ow a n o, zaw arta była sw o i sta sym bolika m oralno-dydaktyczna.
Prace J. A dam sa p rób ow a ły ok reślić gran ice w o ln o ści o b y w a tel skiej, n ie tylk o w sferze b u d ow y struktur u strojow y ch i adm inistra cy jn y ch p aństw a, ale także w sferze u łom ności ludzkiej natury. P ozn a n ie cz ło w ie c z y c h popędów , am bicji, namiiętności, o w e czy sto p sy ch o lo g iczn e p rzyczyn y zachow ań jednostek, b y ły też w interpretacji autora w ażnym i słupam i gran iczn ym i ludzkiej w o ln o śc i15. Stąd opow iadając się za w o ln ą republiką, b ez żad n ych w ą tp liw ości, oddał sw ój g ło s za silną w ładzą eg zek u cyjn ą. To jest g łó w n y m oty w jeg o rozw ażań w Dis
cou rses on D avila i w trzech lista ch do R. Sherm ana, g d zie p ro b le
m atyka polska nie od gryw a już żadnej roli.
14 T h e political..., s. 175.
15 H o w e, Th e changing..., s 19 i rt.
N atom iast jest ona n ajp ełniej zap rezen tow an a w tom ie p ierw szym
A Defence:... Jej p ow iązan ie z dziejam i inn ych republik eu rop ejskich ,
zarów n o w p ła szczy źn ie ch ron ologiczn ej jak i tem atycznej, d aw ało czy teln ik o w i am erykańskiem u m ożliw ość p orów nania lo só w polsk ich z losam i in n ych narodów republikańskich. O ryginalna konstrukcja dzieła J. A dam sa, n ie sp otyk ana u in n ych a n g lo sa sk ich p isarzy p o lity cznych, jest z p ew n o ścią najbardziej tw órczą cz ęścią w y siłk u p ozn a w czego autora. Tom p ierw szy, istotn y dla n in iejszy ch rozw ażań, dzieli się na część p o św ięcon ą historii p o szczeg ó ln y ch republik eu rop ejsk ich oraz część interpretującą ich lo sy w u jęciu filozofów , pisarzy p oli ty czn ych i h istoryk ów 1®. O sobną partię stan ow ią op isy u strojów repu blik starożytnych. Tom drugi p o św ięco n y jest dziejom republik w ło s k ich
17.-J. Adam s odróżnia w sw oim d ziele republiki a rystok ratyczn e od m onarchicznych często ok reślan ych w ym ien n ym term inem k ró lew skich. R zeczposp olita szlach eck a została zaliczona do tych ostatn ich i zajęła m iejsce obok A n glii i m aleń k iego państw a-m iasta N e u c h â te l18. W zastosow an ym p odziale zniknął d ylem at m ęczą cy literaturę o ś w ie cen iow ą czy A n glia i Polska to m onarchie czy republiki, p rzesądzony na k orzyść ostatn iego. O przyjęciu p o w y ższe g o rozw iązania zd ecy d o w a ły n ie ty le dogm aty i u stalen ia k lasyczn ej literatury, ile d ośw iad czenia i praktyka p olityczn a. Republika w inna zap ew n ić w y so k i udział ludu w Siprawowaniu w ład zy. Jest to interpretacja pragm atycznie dość obca, m oże poza A n glią, eu rop ejsk iej m yśli o św ie c e n io w e j19. O dpada ją w ięc rozw ażania o przym iotach „czystych" republik na rzecz u zn a nia fak tyczn ego m ieszan ego ich charakteru. M imo że sporo m iejsca w jego rozw ażaniach zajm ują rozm yślania nad republikam i a n ty czn y mi cz y ren esan sow ym i, w y siłe k p ozn aw czy autora zm ierza ku zrozu
16 W tom ie p ierw szy m A Defence... p rezen to w a n e są o p in ie n a stęp u ją c y ch filo zofów : J. Sw ifta, B. Franklina, R. Prica (rozdz. IV), d alej p isa rzy p o lity czn y ch : M. M a- r h ia v e llc g o , Ph. Sid n ey'a, К. M o n tesk iu sza , J. H ar rin g ton a (rozdz. V ), h isto ry k ó w : P olib iusza, P laton e?, J. Locke'a, M iltona, D. Hum o'a (rozdz. VI).
17 W tom ie drugim A Defence... o m ó w io n o h isto r ie rep u b lik w ło sk ic h z ok resu śred n io w ie cz a , tłumacząc: w ię k sz o partie z M. M a c h ia v e lle g o i G u iccio rd in ieg o . W śród bardziej zn an ych rep ublik o m ó w io n o lo s y F loren cji, S ien y , B olonii i P adw y.
11 O pis m iasta-rep u b lik i N e u c h â te l zajm u je d w ie stro n y druku (vol. 4, s. 366— — 377). A utor zw raca u w a g ę na lib era ln e praw a m iasta, k tóre za ch ęc a ją do o sa d n ictw a w o k o lica c h grodu. P isze: „...liberty, com m erce and p op u lation of that co u n try" oto p rzy m io ty republiki.
18 J. A d am s k r y ty c zn ie u s to su n k o w a ł się do tw ó r c z o śc i fran cu sk ich m y ślic ie li te j k lasV co J. J. R o u ssea u c z y G. de M a b ly w sp ra w ie k o n ie c z n o śc i istn ie n ia republik w m a ły ch pań stw ach. S zerzej patrz: B. L e ś n o d o r s k i , Id e e p o l i t y c z n e J. J. R ousse au, [w:] W i e k X I X — P ra ce o l ia r o w a n e S te f a n o w i K i e n i e w i c z o w i , W ar szaw a 1962.
m ieniu ich funkcji jako ż y w y c h organizm ów p olityczn ych . Badanie p rocesów zach od zących w p ulsu jącej tkance u strojow ej b yło ich fun dam entalnym celem . Stąd w y p ły w a ło w ielk ie zain teresow an ie J. A dam sa zrozum ieniem m otyw ów ludzkich działań, zw a n y ch przez n ieg o n a m iętnościam i i w k om p on ow an ie ich w struktury republiki. U znając, iż am bicje ludzkie w y w iera ją duży w p ły w na ż y c ie republik, sform u ło w ał sły n n e zdanie: ,,law w ill g o v ern not men". Podobnie pisał do J. Jaya w 1787 r.: „Jed yn ie praw a i te p o lity czn e in stytu cje, k tóre są ich strażnikiem , ofiarują n adzieje"2".
Prawa republiki u m ożliw iają jed y n ie spraw ne działanie w szy stk ich k ół u strojow ego m echanizm u, a le nie w yjaśn ia ją istoty jeg o działania. O trw ałości b ow iem republiki d ecydują cn oty ob y w ateli, um iejętn ość rezygnacji z egoizm u na rzecz o b yw atelsk iej p ow inn ości. To k ręgosłu p republiki. Tutaj J. A dam s szedł starym traktem m yśli republikańskiej, którą otw ierali Polibiusz, Tacyt, C icero w starożytn ości, a zam ykał M onteskiusz w O św iecen iu , gło szą cej, iż republika opiera się na „cno cie". M iłość ojczyzn y, zd olność p ośw ięcan ia się dla dobra publicznego, zap ew niają zd row ie i trw ałość in stytu cji państw a. Znaw ca tych za gadnień J. R. H o w e pisze: „...dla Adam sa, w ła ściw y m celem cn o ty b y ło sp o łeczeń stw o jako eałość. W czło w iek u cnotliw ym , sp o łe czn e p rzy w iązan ie p rzew ażało nad egoizm em i p ierw szeń stw o dane zosta ło sp o łeczn ej przydatności"21. T ezę o v i r tu e s o c i e t y zaczerpnął J. A dam s od J. Butlera z jego A n a l o g y of religion, którą czytał praw dopodobnie ok oło roku 176522. Jednak n ie nadał jej charakteru teolo giczn eg o, ani też n ie zinterpretow ał jako zestaw u cn ót m oralnych, tak jak rozum ie li to starożytni.
W k o resp on d en cyjn ym dialogu d w óch starców m y śli J. A dam sa tra fn ie oddał T. Jefferson, pisząc na m argin esie książki D. de Tracy Trea
tise on p o lity c a l ec o n o m y: „Istotą 'cnoty' jest c z y n ie n ie dobra dla in
nych, p odczas g d y to co dobre m oże b y ć czym ś innym w jednym sp o łeczeń stw ie, a czym ś innym w drugim "23.
J. A dam s mie m iał w ątp liw ości, iż tak ie p rzym ioty ducha p rzyp i sać n a leży A m erykanom z- okresu w o jn y o n iep od legło ść. D o św ia d
20 C yt. za: H o w e Jr., T h e cha ng in g..., s. 140. List J. A d a m s a d o J. J a y a 23 XI 1783 i.
11 Ib idem, s. 31. T akże C h i n a r d , H o n e s t J. A d a m s , s. 203 i n., W p o lsk iej litera tu rze przedm iotu teoria p o lity c z n a J. A d am sa z o sta ła om ów io n a w pracy W . O s i a t y ń s к i e g o, E w o lu c ja a m e r y k a ń s k i e j m y ś l i s p o ł e c z n e j i p o l i t y c z n e j , W ar sz a w a 1983, s, 141— 146. P ro p o zy cję u stro jo w ą J. A d am sa W . O sia ty ń sk i o k re śla jako „ zró w n o w a żo n ą rep u b lik ę w o ln o ś c i”.
21 H o w e Jr., T h e changing..., s. 32.
23 T h e A d a m s - J e ll e r s o n Letters, v o l. 2, s. 492. T h e Jeffe rs on to J. A d a m s , M o n ti c e l l o 14 X 1816.
czen i trudam i w o jn y, k iero w a li się prostym i altru istyczn y m i d ecyzja-, mi służen ia innym . Jednym słow em w yk azali się v ir tu e so c ie ty . Zau ważm y, że b ęd zie to p od staw ow ym kryterium o c e n y i interpretacji lo só w republik eu rop ejskich , w tym i R zeczyp osp olitej szlach eck iej, w A D efence... W stosunku do Europy J. A dam s n ie będzie d ążył do zrozum ienia tego terminu w k ategoriach stanu czy grupy sp ołeczn ej, przyjm ując nowoczesm ą w yk ład n ię obow iązku służen ia całem u sp o łe czeń stw u . O dchodził w ięc od feu d aln ego rozum ienia v ir tu e ku n o w o żytn ej jej interpretacji.
Opis R zeczyposp olitej, zam knięty na sied em n astu stronach tekstu, podporządkow any w y żej w spom nianym celom , składa się z czterech części rozw ażań o ustroju, historii, u kładzie stosu n k ów sp o łeczn y ch i kom entarzach do historii panow ania S tan isław a A u gu sta P o n iatow sk iego. K alendarium w yd arzeń zam yka się na latach 1776— 1778, tj. na próbach przeprow adzenia kodyfik acji prawa i reform y sądow nictw a. Jed y n ie d ziesięć lat różnicy dzieli om aw ian e w ydarzenia od ich opisu k siążk ow ego. W tym przypadku „serw is inform acyjny" o P olsce nie je st tak opóźniony, jak m iało to m iejsce w W i e l k i e j e n c y k lo p e d ii tran-
c u sk ie j2i.
P o w y ższy układ treści zdradza zain teresow an ia autora w ybranym i zagadnieniam i z d ziejów rozw oju ' prawa i ustroju R zeczyposp olitej szlach eckiej. W zajem n e form alne relacje m ięd zy królem , senatem i se j mem tworzą struktury w ład zy, k ształtu jące zw iązki praw ne i sp o łe cz ne Polski. Król, b ęd ący p ierw szym urzędnikiem republiki, sw ój d o ży w otn i urząd zaw dzięcza w o li stanu szlach eck iego, bez k tórego d ecyzji n ie m oże tw orzyć praw, nakładać podatków , zaw ierać aliansów , d ek la row ać w ojen , w yb ijać m onety ani w ch od zić w zw iązk i m ałżeńskie. Jego w ybór jest d ecy d o w a n y w sp óln ą w olą człon k ów senatu i całej szlach ty zjeżd żającej się na p ole e le k c y jn e pod W arszaw ę. Elekcja m o narchy n ie jest zależna od p rzym iotów u m ysłu i pow iązań p o lity czn y ch kandydata, lecz zasob ów je g o b ogatego trzosa. Jednakże autor nie ok re śla tronu p olsk iego jako elek cy jn y , pisząc: „...koronę p rzek azyw an o za w sze w tej sam ej rodzinie, dopiero po śm ierci w ład cy , gd y su kcesor zo staw ał uznanym przez zgrom ad zen ie szlach ty" 25. Szlachta p odob n ie jak arystokracja jest przekupna i łasa na w sz e lk ie oznaki m aterialnej ży czliw o ści. N ie k ieru je się w ięc przy w y b o rz e innym i racjam i, niż czy sto eg o isty c zn e. Podobnie można osądzić arystokrację polską, u za leż nioną od w oli i p ensji am basadorów państw o ścien n ych .
и E. R z a d k o w s k a , E n c y k lo p e d i a i D id ero t w p o l s k i m O ś w ie c e n iu , W r o cła w 1955.
Istnieją w p ań stw ie d w ie siły p o lity czn e d ziałające d estru k tyw n ie na w ładcę, tj. szlachta, eg o isty c zn a , sam olubna i b ezw zględ n a w o b ec lu du i arystokracja, podstępna i buntow nicza, która krok po kroku pozba w ia m onarchę n a leżn ych mu praw, sprow adzając g o niem al do roli doży w en eck ieg o . Proces „obskubyw ania" króla p o lsk iego z p rerogatyw w ła dzy k rólew sk iej trw ał długo, co zostało op isan e następująco: „M onar cha polski, p oczątkow o bliski w ład zy absolutnej, p ogrążył się w ciągu kilku w iek ów , bez żad n ych g w a łto w n y ch konw ulsji, w oligarchizm ie"26. Siła w ła d có w Polski n ie leżała w ięc w p otęd ze ich praw ani też w ra cjon aln ych system ach w ład zy, lecz w ich in d yw id u aln ych zd olnościach, sile w italn ej i um iejętn ości dogadania się z ludem , tj. drobną szlachtą, m ieszczań stw em i chłopstw em . T ylk o na drodze n ieform aln ego łam ania barier feu d aln ych w ła d cy p o lscy m ieli m ożliw ość ograniczania od środ ko w y c h tendencji. Stąd w ga lerii w yb itn y ch m onarchów p rzew ażają w ła d cy d zied ziczni nad elek cyjn ym i. W śród nich prym w ied zie Kazim ierz W ielk i, zw an y królem ch łopów . Z inn ych w ym ien ia się Z ygm unta Sta rego, m onarchę sk u teczn ie p rzeciw staw iającego się procesom osłab ia ją cym państw o. W osob ie Jana S ob iesk iego p odkreślono w a lo ry króla- -w ojow nika, zaś w S tan isław ie A u g u śc ie P oniatow skim króla-filozofa, osam otn ion ego w sw y ch szlach etn ych próbach zreform ow ania państw a. Do w ład ców słabych, którym n ie udało się pow strzym ać p ro cesó w od środ k ow ych w p aństw ie, zaliczon o Ludwika W ęg ier sk ie g o , k tóry przed ło ży ł p olityk ę d yn astyczn ą nad polską rację stanu i w p row ad ził w p o l ski system p o lity czn y praktykę nadaw ania zab ójczych p rzy w ilejó w szla checkich. W ym ien ia rów nież W ła d y sła w a III, A leksandra i Kazim ierza Jagielloń czyk a, którzy zgod zili się na fu n k cjon ow an ie o d erw an ego od w ła d zy w y k on aw czej sejmu. W p row ad zen ie zaś w 1572 r. w o ln y ch e le k cji w ytrą ciło m onarchom polskim in icjatyw ę p olityczn ą i ustaw od aw czą. D ecyzja S. B atorego z 1578 r. p ow ołan ia T rybunału K oronnego p ozb aw i ła koronę ju rysd yk cji sąd ow ej, oddając delikatną m aterię sp raw ied li w o ści w ręce sam ych zain teresow an ych . O k reślen ie okresu k szta łto w ania się in stytu cji parlam entarnych w P olsce czasem w o ln o ści kon- sy tu a cy jn ej uznaje autor A Defence... za z ło śliw y paradoks. Stąd p isze z przekąsem : „Oto jest w oln ość, na którą składa się król b ez p reroga tyw , stan szlach ecki ży ją cy w stan ie n iekon trolow anej anarchii i w ie ś n ia cy ję czą c y pod jarzmem feu d aln ego despotyzm u. O to jest n ajw ięk sza n ierów n ość losu w św iecie, gd zie sąsiadują z sobą w y ją tk o w e b ogactw o i ubóstw o, przepych i nędza, p ow szech n a korupcja i sprzedajność prze nikająca w szy stk ie grupy, a n ajp ierw si ze stanu szlach eck iego nie w sty dzą się pobierać p ensji od d w orów obcych: ktoś p rzyznaje się pub licz n ie b y ć A ustriakiem , inny Prusakiem , trzeci Francuzem , czw arty R osja
ninem . kraj to bez majiufaktur, bez handlu i w każdym innym p unkcie najbardziej b iedn y w św iec ie " 27.
P ierw szy w ięc etap rozkładu republiki p olsk iej w e d le J. A dam sa zam knął się ok oło p o ło w y XVII w., z ch w ilą u jaw n ien ia om nipotencji sejm u, który osta teczn ie w chłon ął p od staw ow y zakres upraw nień w ładz egzek u cyjn ych . W p rak tyce ozn aczało to p ozb aw ien ie w ła d có w p olsk ich w p ływ u na bieg i k ształt in stytu cji państw a.
Drugi etap rozkładu w ładz — tym razem — leg isla cy jn y ch , otw iera data 1652 r., uznanie przez sejm zasad y liberu m v e to , o w e g o p rzy w ile ju, który dla sam ego króla nie okazał się przyjem nym . Liberum v e t o w p row ad ziła sprzedaj na frakcja, sam zaś projekt został poparty przez n ajw y ższy ch urzędników państw a, którzy będąc d otych czas o d p o w ie dzialni przed sejm em , stali się tym sam ym n ieod p ow ied zia ln i przed n i kim. 1 tak statystyk a zerw an ych sejm ów do cza só w Stan isław a A u gu sta zam yka się liczbą czterdziestu ośmiu. Kom entarz autora jest w y m ow n y ; „W n a stęp stw ie k o n ieczn ej jed n om yśln ości, którą n azyw a n o najdroż szym paladium p olsk iej w oln ości, Polska trwa od stu leci p raw ie bez praw"28.
W historii Polski za sz ły podobne p rocesy, jak ie m iały m iejsce w W e necji, Genui, gd zie szlachta zd o b y w szy p ełn ię w ład zy, m yślała jed y n ie o b ogacen iu się i p ow ięk szan iu sw oich m ajątków . Zatraciła jedn ym s ło w em v ir tu e s o c ie ty . W P olsce m am y do czy n ien ia z rządami olig arch icz nymi, gd zie rządzi kilku b ęd ących poza kontrolą praw a i w ielu zu p ełnie ich pozb aw ionych. Efektem tego je st upadek n ieg d y ś k w itn ący ch m iast oraz ubóstw o chłopów , tym w ięk sze im w ięk sza je st władza szlachty. W n iosek w y p ły w a ją c y stąd je st szok u jący w u stach am eryk ańsk iego republikanina, p iszą ceg o wprost: „W szystk o to pokazuje, ż e absolutna m onarchia jest bardziej w skazana od takiej republiki"29.
W reszcie trzeci etap, zam ykający k oło p o lsk ieg o dramatu, to w o jsk o wa i p olityczn a ingerencja sąsiad ów R zeczyposp olitej, przypadająca na m om ent od żyw czej m odernizacji republiki. Jest to jasno p ow ied ziane: .... d rżen ie do w prow adzenia porządku w domu i n iezależn ości na z e wnątrz, które w zm ocn iłyb y w ład ze kraju i je g o a u torytet w śród ob cych narodów , zaalarm ow ały sąsied n ie p otęgi"30.
Intrygom A ustrii, Francji, Turcji, Polska zaw dzięcza długotrw ałą, przew lek łą k onfed erację barską, ruch ok reślan y w piśm ie jako p atrio tyczn o-religijn y. W spom ina się o n iesław n ej d ecy zji hr К P u łask iego uczestnika waIk 0 n iep o d leg ło ść kolonii, jed n ego z inicjatorów planu
27 Ib idem, s. 364. 28 Ibidem, s. 366. 29 Ib id e m , s. 366. 30 Ib id e m , s. 367.
porw ania i zabójstw a króla p olsk iego. W p racy p otęp iono tę d ecyzję. Intrygi d oprow adziły do p ierw szego rozbioru Polski, k tóry został zapro jek tow an y przez króla Prus. P retekstem w e jścia w o jsk o b cych do P ol ski była jakoby zaraza panująca na ziem iach R zeczypospolitej. Europa Zachodnia p ozostała obojętna i król P olski nie w id ział in n ego w y jśc ia jak uznanie aktu rozbioru. D alej w cy to w a n y m za ry sie podano straty terytorialn e R zeczyposp olitej, zw racając u w agę, iż b y ły on e n a jcięższe ze strony Prus. Zabrały on e rdzenne ziiemie R zeczyp osp olitej i o d cięły jej dostęp do Bałtyku. J. A dam s p isze lapidarnie: ,,To b ył fatalny cio s dla handlu p olsk ieg o" 31.
W arunki życia ludu p olsk ieg o zajm ują osta tn ie partie rozw ażań J. Adamsa. Przytaczane są słow a Stan isław a L eszczyń skiego: „M ożem y przyznać otw arcie, że lud w P olsce jest w stan ie o sta teczn eg o upokorze nia, a mimo to uznać go za g łó w n y czynn ik narodu"32. N ie c o dalej p rzy toczon o słow a znane z listó w p atrioty czn ych J. W y b ick iego : „Polska jest jed yn ym krajem, gd zie ludność została p ozb aw iona w szy stk ich praw ludzkich, a je st to tym bardziej okrutne, że 'Bóg tw orząc c z ło w ie ka dał mu w oln ość', jak ie w ięc m am y prawo, aby p ozb aw ić go tego"33. W zarysow an ym obrazie R zeczyposp olitej, król jest b ez praw i ob o w iązków , dom inuje w nim egoizm szlach ty i p ryw ata m agnaterii oraz k rań cow e upokorzenie ludu. U padek państw a p o lsk iego jest zdaniem A m erykanina procesem długim , p rzew lek łym , jak k o le jn e stadia śm ier teln ej ch orob y człow iek a.
Podobnie jak w ięk szo ść m y ślicieli O św iecen ia , autor om aw ian ego tryptyku p u b licy sty czn eg o w ier zy w teorię cy k liczn eg o rozw oju państw a, p rzech od zącego jak jedn ostk a ludzka przez d zieciń stw o , m ło dość, dojrzałość i starość. Państw a są bow iem ży w y m organizm em , n i czym nie różniące się od innych b iologiczn ych tw orów natury. W tym ujęciu rozpad państw a, to rozbicie je g o w ew n ętrzn ej u strojow ej har monii, rozbicie rów now agi w ładz leg isla cy jn y ch , eg z ek u c y jn y ch i są dow niczych. W yraźn ie to podk reślon o w om ów ieniu ustroju A n g lii ja ko „p rzystosow an ie się do rów n ow agi i zap ob iegan ie w strząsom "34. W tej sam ej pracy, n ie u kryw ając p odziw u dla a n g ie lsk ieg o system u polityczn ego, następ u jąco p isano o zasad zie rów now agi: „R ów now aga i tylk o ona. W rzeczy w isto ści w A n glii zla ły się feud alne in stytu cje z greckim i i rzym skim i, tw orząc ten szlach etn y twór, w którym unika się n ie w y g ó d i p ozostaw ia k orzyści"35.
31 Ib idem , s. 369. 3* Ibidem, s. 371. 35 Ib idem , s. 372. 34 ib id e m , s. 358. 35 Ib id e m , s. 121.
Z łam anie zasad y rów now agi prow adzi do w y tw orzen ia się anom alii p olityczn ych . S ystem przeradza się w d esp otyzm jedn ostk i lub anarchię, która jest też odm ianą despotyzm u. Z tych d w óch d ew iacji p o lity czn ych J. A dam s określa jako zd ecy d o w a n ie gorszą, drugą. Podobną opinię w y g ło sił w W a rszaw ie trzy lata później H. K ołłątaj w ostrej p olem ice z hetm anem S. R zew uskim tw ierdząc, iż m ając do w yb oru despotyzm w ielu k a cy k ó w i d esp otyzm jednostki, op ow ie się za tym ostatnim dras tyczn ym rozwiązaniem**. Id en tyczn ie p ostąp ił J. A dam s tłum acząc T. Jefferson ow i, g d y d oszła g o w iad om ość o tajn y ch p rzygo tow a n iach do p rzyjęcia projektu k o n sty tu c ji federalnej, pisząc: „Pan ob a w ia się jednego, ja zaś kilku"57.
W interpretacji J. A dam sa w sy stem ie u strojow ym R zeczy p o sp o litej n ie istniała zbliżona rów now aga m ięd zy królem a szlachtą, bow iem bra k ło trzeciej siły, o działaniu ogran iczającym m onarchę lub w sze ch w ła d n y sejm. Stąd kom entarz: .... w takich przypadkach k o n se k w e n c je b y w a ją takie jak zaw sze, ch aos i klęska"**.
O k reślen ie choroby ustroju Polski jako anarchii przesądziło zda niem J. A dam sa o jej ob ecn ym losie. Z lak on iczn y ch d anych zebranych przez n ieg o można w y c ią g n ą ć jak najbardziej p esy m isty czn e w n iosk i co do przyszłości R zeczyp osp olitej szlach eckiej. W św ie tle p rzed staw io n ych d anych wina sam ych P olak ów jest bezsporna, ch oć w ich charak te r y sty c e n arod ow ej są ak cen ty życzliw e. P rzytoczono opinię A bbe Pierre-Francois G uyot D esfontain esa z 1735 r. tw ierd zącego, że: „Polacy są uprzejmi i przyjaźni, lecz p ragn ienie św ietn o ści jest słabostką sz la chty, g o to w ej p o św ięcić w szy stk ie dobra dla przepychu"39. A mimo to p o w y ższe zastrzeżen ia nie prow adzą autora do totaln eg o potępienia Polaków , g łó w n ie ich e lity p olityczn ej. O lo sie P olski za d ecy d o w a ł n ie korzystny* układ p olityczn y, k tóry n ie ochronił państw a przed rozbio row ym i decyzjam i jej sąsiadów . N astąp iło to „w w iek u p ow szech n y ch ulepszeń", jak z iromią p isze am erykański o b y w a tel4". Stąd n ie w o ln o b ezk ry ty czn ie w ier zy ć w eu rop ejską rów n ow a gę p olityczn ą, ani też ufać zap ew nien iom sąsiadów .
36 H. K o ł ł ą t a j , U w a g i na d p is m e m , k t ó r e w y s z ł o w W a r s z a w i e , z d ru k a rn i D u l o u r o w s k i e j pt. S. R z e w u s k i e g o , h e tm a n a p o l n e g o k o r o n n e g o , O s u k c e s j i tronu w P o ls z c z ę , r z e c z k r ó tk a , W a rsza w a 1970, s. 17.
37 T he A d a m s - J e ll e r s o n L etter s, v o l. 1, s. 214. J. A d a m s t o Th. J e lle r s o n , Lon d o n 6 XII 1787.
58 A d a m s , A Delence..., s. 261.
3> Ibidem , s. 361. S zerzej sy lw e tk ę P. F. D e sfo n ta in esa om a w ia S. К a n 1 с к i, Z a in te r e s o w a n ie P o ls k ą o k r e s u e l e k c j i S t a n is ła w a L e s z c z y ń s k i e g o w h is to r io g r a lii fran c u s k ie j: P. M a s s u et, J. B. Part henau , P. F. D e s lo n ta in e s , „A cta U n iv ersita tis L odzien- sis" 1984, Folia h istorica 19, s. 181— 197.
W św ie tle p rezen tow an ych fak tów i sp osob ó w ich n a św ietla n ia opis R zeczyposp olitej pióra J. A dam sa został podporządkow any w y zn aw an ej przez n iego doktrynie rów n ow agi w ew n ętrzn ej i k o n ieczn ości istn ienia jed n ego centrum w y k o n a w czeg o . N ie jest przy tym w ażne, c z y p o zo staje to w zgod zie z rzeczy w isto ścią p olityczn ą R zeczyp osp olitej, ch oć obraz ten z p rzytoczon ych d anych je st w miarę o b iek tyw n y, bow iem n ie tak ie so b ie staw iał p ytan ia autor A D e fe n c e... W laboratorium u strojów republikańskich J. A dam sa badano przypadki anarchii i n a stępstw , ja k ie ona n iesie w ustroju i ch arakterze narodu. C hodziło o zn a lezien ie szczep ion k i uodparniającej sy stem am erykański na groźny w irus p o lity czn y zw an y anarchią. Troska o w ła sn y kraj d yk tow ała mu ob ow iązek stu d iów nad ustrojem P olski i zak reślała g ran ice c e ló w p o zn aw czych . Stąd są w polskim rozdziale A Defence... b ezp ośredn ie od w ołan ia do sam ych A m erykanów : „N asi rod acy n ie p ow inn i n igd y dać się om am ić m ylącej n azw ie czy słow u . N azw a republika jest dana rze czom , z ich natury tak różnym i p rzeciw nym , jak św ia tło i ciem ność, prawda i fałsz, cnota i próżność, szc z ę śc ie i niedola. Są w o ln e repu b li k i i republiki tak tyrań sk ie jak w sch od n i despotyzm . W oln a republika je st n ajlep szym z u strojów i n ajw ięk szym dobrodziejstw em , k tórego śm iertelni m ogą zaznać". N ie c o dalej •— „im perium praw je st ch arak te r y sty c z n e je d y n ie dla w o ln y ch republik i n ig d y n ie b ęd zie się od n osiło do republik w ogóle" 41.
W isto cie przejm ując pogląd, iż P olskę gubi „anarchia" J. A dam s pod zielił p ogląd p rezen tow an y o ficjaln ie przez zab orców R zeczy p osp o litej. Jed n akże je g o op in ie n ie b y ły tożsam e ze stan o w isk iem Prus, Rosji cz y A ustrii. A utor p racy A Defence... d ostrzegł p roces odradza nia się Polski, jak i św iad om e d ążen ie sąsia d ó w R zeczyp osp olitej do utrw alania w p a ń stw ie stanu anarchii. W tym sen sie p isał o perfidnej propagandzie d w orów w ied eń sk ieg o , p etersb ursk iego c z y b erliń sk iego 42. J. A dam s n ie b y ł żadnym orygin aln ym badaczem d ziejó w R zeczy p o spolitej. Edytor jeg o dzieł, w n u k Ch. F. A dam s uw ażał i p ogląd ten utrzym ał się w historiografii, iż w iad om ości o P o lsce sła w n y dziad czer pał od W illiam a Coxe'a, a n g ie lsk ieg o podróżnika, k tóry o d w ied ził R zeczposp olitą w końcu la t sied em d ziesią ty ch 43. K siążka A n glik a c ie szy ła się na zachod zie Europy p oczytnością, na co w sk azu je fakt p ię cio krotnej ed y cji p racy w sam ej A n glii, n ie m ów iąc już o w y d an ia ch h o
« Ib id e m , s. 371. 4S I b id e m , s. 364.
43 W . С о х е , T r a v e l s in to Poland, Russia, S w e d e n an d D e n m a rk . I n te r s p e r s e d w i t h h is to r ic a l r e la tio n s a n d p o litic a l in qu ir es , D ublin 1784. K orzystam z p o lsk ie g o p rzek ład u z a m ie sz cz o n e g o w : P o ls k a s t a n i s ł a w o w s k a w o c z a c h c u d z o z i e m c ó w , opr. W. Z a w a d z k i , t. 1, W a r sza w a 1963, s. 572— 715.
lenderskim , szw edzkim , francuskim czy niem ieckim . Podróżnik an g ielsk i poznał P olskę centralną na trasie Kraków, W ieliczk a, W arszaw a, B iały stok, w tym rep rezen tacyjn e letn ie p osiad łości arystokracji na P ow ą z kach, w Jabłonnej, W ila n o w ie czy w Łazienkach. W W a rsza w ie p raw dopodobnie zetknął się z J. W yb ickim i poznał fragm enty jeg o L istów
p a tr io ty c z n y c h , które później cy to w a ł w sw ojej relacji44.
Uderza zb ieżn ość inform acji zaw artych w p racy J. A dam sa A D e
fence... z relacją W . C oxa. I tak obejm uje ona zarys h istorii Polski,
dane sta ty sty czn e o zerw an ych sejm ach, w reszcie fragm en ty w y p o w ie dzi w sp ó łcze sn y c h osob isto ści polskich. Zwraca u w a gę zb ieżn ość p o ch leb n ych opinii Stan isław a A ugusta, w ystęp u ją ca u obu an glosask ich autorów . Podobny je st opis i interpretacja p ierw szeg o rozbioru R zeczy p ospolitej. N atom iast u J. A dam sa op uszczon o c a ły an eg d o ty czn y m a teriał zaw arty w relacji A nglika, jak: arystok raty czn e spotkania w Ła zienkach, na Pow ązkach, relacje z przejazdu z K rakowa do W arsza w y oraz c a ły litew sk i fragm ent narracji W . Coxa. W sp óln a została obu autorom krytyczn a ocen a k ontrastów sp ołeczn y ch i p od k reślen ie w ie l kiej n ęd zy ludu p olsk iego.
A le błędnym b y ło b y m niem anie, iż jed yn ym inform atorem J. A d am sa był W . Сохе. A m erykanin m iał kilka źródeł inform acyjn ych , choć nie b y ły one tak bezp ośredn ie i tak ła tw e do u dow odn ien ia. Przyjąć n ależy, że część jeg o w ied zy o P olsce pochodziła z e środ ow isk a d y p lo m atów p rzeb yw ających w Paryżu i w L ondynie, na co w skazują, rzad kie co prawda, zapiski w d zienniku45. Także w Paryżu w sto licy d y p lo m atyczn ego św iata czasów O św iecen ia, narodziła się przyjaźń z m y śli cielem francuskim G. de M ably, m. in. autorem p racy o ustroju P olsk i4®. G. de M ably b y ł jednym z n ieliczn y ch p rzyjació ł osam otn ion eg o w śro d ow isku francuskim J. Adam sa. Ł ączyła tych ludzi su row ość zasad i szczerość republikańskich przekonań47. Z jeg o inspiracji narodziła się
44 T h e A d a m s P apers, D i a r y an d A u t o b i o g r a p h y o l J. A d a m s , ed s. L. H. B u t t e r -I i e -I d, L. F a b e r , W. D. G a r r e t , S. I, C am b ridge M a ssa c h u se tts 1962, t. 2, P o n i e d z ia ł e k 9 XII 1782 r., s. 93.
43 W arto p r zy to czy ć u w a g ę G. L. Seidlora o d n o sz ą cą się do p ry w a tn ej b ib lio tek i J. A dam sa: „ N -л u w a g ę z a słu g u je fakt, że w p ry w a tn y m k s ię g o z b io rz e J. A d am sa zn ajd u jem y, w śró d in n y ch prac M a b ly 'eg o , r ó w n ie ż D e s g o u v e r n m e n t et d e s Lois d e la Polo gn e. A d am s b y l g o rliw y m c z y te ln ik ie m Q. M a b 1 y 'e g o, c z e g o d ow od em lic z n e n otatk i na m a rg in esa ch w k sią żk a ch te g o autora" w: P o ls k a w o c z a c h A m e r y k a n ó w , s. 266. P od ob n ie na sz a cu n ek jak im c ie s z y ł s i ę G. de M ab ly w rod zin ie A d a m só w w sk a zu ją p am iętn ik i córk i J. A d am sa A b ig a il. Patrz: A. S m i t h , Journal a n d C o r r e s p o n d e n c e o l M i s s A d a m s , d a u g h t e r ol J. A d a m s , s e c o n d p r e s i d e n t o l the U n ite d S tates . W r i t t e n in France an d Englan d in 1785, ed. b y her dau ghter, N e w Y ork 1845.
46 M a b l y , op. cit.
d ysertacja francusk iego k siędza o ustroju am erykańskich k o lo n ii48. N ie m ożna w ię c w y k lu czyć, iż sło w o Polska i jej ustrój b y ło przedm iotem rozm ów d w óch m y ślicieli p olityczn ych .
Późn iejszym najbardziej bezpośrednim źródłem w ied zy o p rob le mach Europy W sch od niej, w tym także Polski, b y ły listy syn a J. Q Adam sa z jeg o pobytu w Petersburgu w latach 1780— 1782 i 1809— 1813, a także k oresp on dencja berlińska z lat 1796— 1800, obejm ująca już ok res p orozb iorow y49.
Słow o Polska i P olacy trafiało się w ięc sp orad yczn ie w rodzinnej koresp on d en cji A dam sów . Rzadkie to b y ły uw agi w p orów n an iu ze spostrzeżeniam i na tem at W . Brytanii, groźn ego przeciw nika p o lity cz nego, ale też bardzo atrakcyjn ego partnera h an d lo w eg o S tanów Z jed n oczon y ch 50. M arginalny charakter spraw p olsk ich n ie pom niejsza traf ności uw ag, jakie padły w pracach J. Adam sa. W żadnej z p óźn iejszy ch prac p u b licy styczn ych , ani też w reflek sjach zan oto w a n y ch w listach rodzinnych, problem atyka polska n ie b yła w yra źn ie w yod rębn iona, jak to m iało m iejsce w om aw ianej p racy A D efen ce... W p rak tyce bow iem statysta am erykański poszu kiw ał w system ach u strojow ych Europy je d yn ie zachod zących w nich p raw id łow ości. Próbki tego rozum ienia dał w cytow an ej już tak często pracy A Defence..., polem izując z B. Fran k lin em na tem at n iem ożliw ości zachow ania czy sty ch i n ieza leżn y ch od układów rodzinnych republik. Zasadę rod ow ego dziedziczenia m ająt ków , w ła d zy i sła w y uw ażał za zjaw isk o naturalne i nie ob ce republi ce. Pisał: „Oto jest n ik ły zarys źródeł i narodzin rodzim ego ducha, gd zie bardzo często łask a w e d y sp o zy cje ku rodzinie są tak siln e w m ieście, h rabstw ie, prow incji czy k rólestw ie, jak w sam ym domu"31. N ie c o da lej opatruje to ch arak terystycznym kom entarzem : „P ow yższe ob serw a cje n ie są szczeg ó ln e dla jak iegoś w iek u , d ostrzegam y teg o w yniki w San M arino, B iscay rów nie dobrze w P olsce, jak w innych krajach. N ie w zm iankują o tym żadne p rzykłady g od n e uw agi, k tóre ostatnio zdarzały się b lisk o nas, ani też ostatn ie m iesiące, k ied y b y łem św ia d kiem rozm ów m iędzy ob yw atelam i M a ssach u setts”52.
Podobnie zasadę ryw alizacji o prym at w śród ludzi u w ażał za natu ralną dla rodu ludzkiego, a nie tylk o przynależną arystokracji, pisząc dobitnie: „...takie przypadki w id zieliśm y w W en ecji, P olsce i fak tyczn ie
48 I bidem , s. D8. 5 I 1783 r.
,e W r it i n g o l Joh n Q u in c y A d a m s , od. W . Ch. F o r d , vol. 1 —2, N o w York 1Э13— 1917.
50 Patrz: S. F. B e m i s, John Q u in c y A d a m s an d the Foun datio n s of A m e r ic a n F or eign P o lic y, N o w York 1949, e. 231 i n.
81 The w o r k s of..., v o l. 4, s. 394. 5* Ib id e m , s. 394.
w szęd zie indziej"53. P rzeciw staw iając się en erg iczn ie frank linow sk iej idei jed n o izb ow ego ciała u staw od aw czego, tak przecież g orąco popar tego przez A. Turgota, w ostatnim fragm encie dzieła w yp o w iad a n a stę pującą opinię: „Oto do jak ieg o k ońca prow adziła ufność w istn ien ie jed n ego zgrom adzenia w W en ecji, G en ew ie, B iscay, P olsce i to zarów no dla arystokracji, jak i dla oligarchii. N ie znajdujem y żad n ych sp ecja l n ych p row en ien cji dla A m erykanów , gd yż ich natura jest taka sama
jak in n y ch ”54.
U znając za u dow odn ione przyp u szczen ie, iż sp raw y p o lsk ie b y ły badane w asp ek cie lo só w in n ych republik eu rop ejskich , n a le ży p oszu k iw ać odpow iedzi na p ytan ie, w jakim stopniu i k o n tek ście został u trw alon y stereoty p P olski w pracach J. Adam sa. W y d a je się, że n aj bardziej utkw ił w nich fakt zgu b nego w p ły w u w o ln y ch elek cji k rólów polsk ich na lo sy państwa. I tak b ęd zie on w y stę p o w a ł w w zm ian k ow a nych trzech listach do R. Sherm ana na tem at k on stytu cji Stan ów Z jed noczonych, p rzed staw iający p rzekonujące zastrzeżen ia autora co do n iektórych fragm entów u sta w y zasadniczej. O pow iadając się za silną w ładzą w yk on aw czą prezydenta, siln ym senatem i szeroką reprezenta cją ludu w Izbie R eprezentantów , bronił zarazem w ażnej i delikatnej spraw y rów now agi w ładz. W listach w p ełn i sk rysta lizow a ła się, stając się dojrzałym ow ocem m yśl J. A dam sa, ostateczn a k oncep cja mądrze rządzonej republiki. A utor rozw ażań p ozb ył się otoczk i eru d ycyjn ej tak ch arak terystyczn ej dla A Defence..., p odtrzym ując je d y n ie n ajistot n iejsze, najbardziej w ażk ie w y w o d y , które p rzem a w ia ły b y siłą sam ej ich „oczyw istości".
N ie oznaczało to jednak, iż m arzeniem J. Adam sa b y ło w y p ra co w a nie jak iegoś id ealn ego m odelu republiki, zd oln ego ży ć ży ciem w ie c z nym. T akie p om ysły b y ły mu z natury obce. B ył jedn ym z tych n ie lic z nych p o lityczn ych sta ty stó w XVIII w . k tórzy n ie w ier zy li w m ożliw ość istn ien ia d osk on ały ch organizm ów p olity czn ych . S y stem y ustrojow e, tw ory u m y słów i rąk ludzkich są rów n ie n ietrw ałe jak ży w e organ iz my. Stąd dopuszczano m ożliw ość, iż k o le jn e p ok olen ia p o lity k ó w w in ny m ieć m ożność u lepszania republiki, ale też i o b ow iązek n ieu sta n n e go czuw ania nad jej zdrow iem 55.
L isty do R. Sherm ana zaw ierają przekonanie, że w sp ółu d ział p rezy denta, Senatu i Izby R eprezentan tów w pracach leg isla cy jn y ch , z za w iesza ją cy m v e te m szefa e g z e k u ty w y w stosunku d o n ied ojrzałych
ak-53 Ib id e m , s. 407. 54 Ibide m.
55 А. М. С i e n c i a 1 a, T h e A m e r ic a n Foun ding T a th er s a n d Poland, [w:] The A m e r ic a n an d Europ ean R e v o l u t i o n s 1776— 1848, U n iv e r sity of Io w e P ress 1980, s. 111— 124.
tów praw n ych jest n ajlep szym m echanizm em zab ezpieczającym e g z y sten cję republiki. C z ęścio w e zm ieszan ie się w ład zy w yk o n a w czej z u sta w od aw czą n ie w y d a je się b łędem polityczn ym . Z tego p ołą czen ia p łyn ą w ym iern e pożytki dla dobra narodu. Silna w ładza p rezydenta za b ezp ie cza p aństw o przed stoczen iem się w ram iona anarchii, g d y ż Senat jak i Izba N iższa są za w sze p oten cjaln ym sied lisk iem arystokracji5®.
W k o n tek ście rozw ażań o słab ościach k o n sty tu cji Stan ów Z jed n oczo n ych pojaw ia się rów nież przykład Polski, czytam y: „Teraz p o zw ó l nam rozw ażyć jaka je st nasza k on stytu cja i zob aczyć cz y jakaś inna nazwa b yłab y w ła ściw sz ą dla niej niż republika m onarchiczna, czy jeśli w o lisz ograniczona. Czas urzędow ania n a szeg o p rezydenta n ie je st ani w ieczn y , ani n ie trwa przez ca łe ży cie, jed y n ie przez cztery lata, lecz jego w ład za podczas tych czterech la t jest w ięk sza niż k onsu la, p o d es ty, doży, stadtholdera, w ięc ej niż króla Polski czy Sparty. N ie znam p ierw szego urzędnika w żadnym republikańskim rządzie, z w y ją tk iem A n glii i N eu ch âtel, k tóry posiada k on sty tu cyjn ą godność, au torytet i w ład zę p orów n yw aln ą z jego''57. Przypom nijm y, że J. A dam s za k w a lifikow ał R zeczpospolitą do grona republik m onarchicznych, zaś w lis tach do R. Sherm ana przyznał, że Stan y Z jed n oczon e są z nim i sp okre w n ione. Innym i sło w y uznał, iż w y w o d zą się ze w sp ó ln e g o pnia g e n e tyczn ego . Tym sam ym jego zain teresow an ie problem atyką u stroiow ą R zeczyp osp olitej przestają się w y d a w a ć tak zu p ełnie b ezin teresow n e.
Zważm y, że J. A d am sow i b y ły znane pocrlądy m y ślicieli O św ie c e nia, w tym J. J. R ousseau, k tóreao fundam entalne p race p rzeczytał w życiu czterokrotnie, iż w ie lk ie republiki n ie mają szans na przetrw a n ie58. L osy ustroju R zeczyp osp olite i, n ajw ięk szej n ow o żytn ej republiki, n ie w yd ają się b yć w tvm k o n tek ście tuzinkow e, zaś jej liczn i o b y w a tele zw ani szlachtą, obdarzeni prawem w yb oru p ierw szeo o urzędnika państwa, m ooły zm uszać am eryk ańsk ieao p olityka do szukania paraleli z Am eryką. Pisał b ow iem do R. Shermana, że republikę cech u je to, iż władza leq isla cy in a jest skupiona w rękach w ie c e i niż jednej osoby, a m oże to zostać jeszcze rozszerzone. I tak w Stanach Z jed n oczon ych m oże ona sp oczy w a ć w rekach dw óch osób lub trzech m ilionów , a w każdym z tych n rzvpadkôw m am v do czyn ien ia z republika59. N a j p ełn iej oddał to w d efinicji A n alii, pisząc: „Analia jest r°ou b lik a mo- narchiczną i jest to nraw dziw e, że jeszcze o o zo sta ie reoubliką, p o n ie w aż su w eren n ość, która iest zaw arta w e w ła d zy le o isla c y in e i, zo sta ie upraw om ocniona w ię c e j niż jedn ej osobie, fak tyczn ie zaś podzielona
5e A d a m s , T h re e le'ters..., s. 166 i n. v
57 Ib id e m , s. 171— 172
58 The A d a m s - J e ll e r s o n Letters, vol. 2, s. 376, 59 A d d m s, T h re e letters..., s. 165.