• Nie Znaleziono Wyników

Historia w kalendarzach polskich XVIII i początku XIX wieku : literackie formy popularyzacji wiedzy o przeszłości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historia w kalendarzach polskich XVIII i początku XIX wieku : literackie formy popularyzacji wiedzy o przeszłości"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Wichowa

Historia w kalendarzach polskich

XVIII i początku XIX wieku :

literackie formy popularyzacji

wiedzy o przeszłości

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 371-378

2001

(2)

M aria W ichow a

H istoria w kalendarzach polskich XVIII

i p o czą tk u X IX w ieku.

L iterackie form y popularyzacji w ied zy o p rzeszło ści

K

a len d a rze dość często trafiają n a w arsztat badaczy, by w s p o m n ie ć stu d ia W ładysław a S m o le ń sk ie g o 1, p racę S tan isław a G rzybow skiego", książkę B o g d an a R o k a3, a n to lo g ię B ro n isław a B aczki i H e n ry k a H in z a 4 czy liczne bibliografie publikacji k a len d a rzo w y ch 5. Z azw y ­ czaj w ypow iadali się o tej d zied z in ie p iśm ie n n ic tw a historycy, je d n a k ja k o źró d ło te k stó w literatu ry p o p u larn ej m o że się on a okazać atrakcyjna także dla filologów.

C zytelnicy kalendarzy m ogli zdobyć bądź pogłębić w iedzę o dziej ach Polski i historii p o w sz e c h n e j. N a jo b sz e rn ie jsz y w y k ład d ziejó w Polski pojaw iał się w k alen d a rzu Stanisław a D u ń czew sk ieg o , w ró ż n y c h zresztą w arian tach , w zależności od roczn ik a p u b lik acji6. A u to r w ykładu, ukazującego się przez w iele lat, deklarował, zwracając się do czytelnika, że przyśw ieca m u cel dydaktyczny, utylitarny, chęć p opularyzacji w iedzy. „Piękną, p o trz e b n ą i ciekaw ą rzecz ro zu m iejąc, ażeby każdy w iedział, co się w je g o ojczyźnie działo od po czątk ó w sw oich aż do czasu teraźniejszego zg ro m ad ził w Geografijipolskiej in fo rm acje poch o d zące z dzieł ró żn y ch h isto ry k ó w dla „zabaw y”

1 Z ob . W. Sm o leń sk i, Kalendarze iv Polsce wieku X V I I I , w: idem , Pisma historyczne, t. 1, Kraków 1901, s. 6 3 -9 4 ; idem ,

Przew rót u m yślo n y w Polsce w ieku X V III . Studia historyczne, opr. i w st. A. W ierzbicki, Warszawa 1979.

2 Z ob . S. G rzyb ow sk i, Z dziejów popularyzacji nauki w czasach saskich, Warszawa 1965 (Studia i M ateriały z D z iejó w N a u k i Polskiej, Seria A, z. 7), s. 1 1 1 -1 7 3 , rozdz. Kalendarze zamojskie.

3 Z o b . B. Rok, Kalendarze polskie czasów saskich, W rocław 1985 (Acta U nivcrsitatis W ratislavicnsis 606, H istoria 37).

4 Z ob . K alendarzpólstuletni 1 7 5 0 -1 8 0 0 , w y b ., w st. i opr. B. B aczko, H . H in z, Warszawa 1975; H . H in z, Kalendarze

z lat 1 7 5 0 -1 8 0 0 ja k o pienusza masowa książka w Polsce, „Kultura i sp o łe cz e ń stw o ”, R. 1 6 ,1 9 7 2 , nr 1; H . H in z, Kalendarze,

w: S ło w n ik literatury polskiego oświecenia, red. T. K ostkiew iczow a, W rocław 1991, s. 2 0 0 -2 0 5 .

5 Z o b . J. Jasiński, W y k a z czasopism i kalendarzy polskich na Warmii i M azurach z lat 17 1 8 -1 7 3 9 , znajdujących się

w bibliotekach krajouych i zagranicznych, „K om unikaty W a rm iń sk o -M a zu rsk ie” 1961, nr 2; K. K łodzińska, Katalog kalendarzy o d X V I do X V I I I w. w zbiorach Biblioteki Kórnickiej, „Pam iętnik B iblioteki Kórnickiej" 1963, z. 8; B. Górska,

Katalog kalendarzy X V I I - X V I I I w zbiorach biblioteki Ossolineum, W rocław 1968; H . M ącznik, Biblioteka polskich kalendarzy gospodarskich, ludowych i rolniczych o d X V I I w ieku do 1980 roku, Pu ław y 1989.

(3)

3 7 2 M aria W ic h o w a

i p o ży tk u czytelnika. Pow stał w ięc w ielo o d cin k o w y trak tat historyczny, składający się z szeregu a rty k u łó w stanow iących o so b n e całości, w yczerpujące całość tem atu . D zieliły się one na Wiado­

mości, zw ane czasem w p ó źn iejszy ch ro czn ik ach Ciekawościami, odpow iadające na ogół dzisiejszym

rozdziałom , a nieraz naw et przyjm ujące postać osobnych rozpraw ek, te zaś składały się z m niejszych części zw anych Relacyjami. D la przykładu w ym ienić m o żn a prace D uńczew skiego zam ieszczone w Kontynuacji geografiji Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. A rtykuły te in fo rm o w ały O królach

i książętach w chrześcijańskiej wierze zostających (1776). Z am ie sz c z o n o tam cykl Zycie monarchów i królów polskich do utracenia korony p rzez Bolesława Śmiałego opowiadające. Relacyja I n osi ty tu ł Królowie polscy od początku wiary katolickiej do utracenia korony. A u to r zam ieścił w tej części Geografiji...

w porządku chronologicznym zwięzłe biogram y władców, poczynając od M ieszka I i „B olesław a I C h ro b ry m zw anego”. W iadom ości d o swego w ykładu czerpał z k o m p en d iu m opracow anego w dobie m u w spółczesnej. Wyjaśniał:

W iele historyj je s t o k ró lach polskich, ale d o sk o n alszy ch i zu p ełn iejszy ch nie m asz, ja k o s k o m p e n d y jo w a n e [podkr. — M . W.] p rzez JW JM ci księdza W ładysław a Łubieńskiego, teraźniejszego pisarza W ielkiego Księstwa, opata paradyskiego, k tó reg o tu naśladuję.

Idzie o d zieło Świat we wszystkich swoich częściach większych i mniejszych, to jest: w Europie, A zy i,

Afryce i Ameryce, w tnonarchijach, królestwach, księstwach, prowincyjach, wyspach i miastach, geograficznie, chronologicznie i historycznie określony, opisaniem religiji, rządów, rewolucyi, praw, zwyczajów, skarbów, ciekawości [podkr. — M . W.] i granic każdego kraju, z autorów francuskich, włoskich, niemieckich i polskich zebranym, przyozdobiony..., w y d an e w e W rocław iu w ro k u 1740.

Z w raca uw agę o pinia D u ń czew sk ieg o o m eto d zie pracy Ł ubieńskiego. B yło to k o m p e n d io w - anie, a w ięc o p raco w an ie p o d ręczn eg o dzieła zaw ierającego zarys n ajw ażniejszych w iad o m o ści o świecie, d o konane poprzez kom pilację, stanowiące rodzaj w yciągu z wcześniej przestudiow anych ksiąg. M etoda ta była pow szechnie stosow ana w czasach saskich w pracach popularyzujących w ied zę naukow ą. Tak p rzy g o to w ał sw ój w ykład h isto rii D u ń czew sk i, tak zorg an izo w ał w arsztat p racy jeg o ró w ieśn ik , ksiądz B en ed y k t C h m ie lo w sk i, grom adząc m ateriał do w łasnej ency k lo p ed ii. M e to d ę sw oją sch arak tery zo w ał w e w stę p n y m zw rocie do czytelnika:

(...) kilkaset autorów od deszczki do deszczki przeczytawszy, tu i ów dzie pożyczając, to sk u p u jąc, na ich fu n d a m e n c ie te N ow e dla ciebie, czy te ln ik u , w y sta w iłe m Ateny. C o k o lw ie k m ąd re g o , ciekaw ego [p o d k r. — M . W .], d o e ru d y c y i słu żąceg o w yczerpnąłem , to sine inuidia na theatrum m oich Aten w ystaw iam cuńosiP.

Z a te m zarów no Łubieński, ja k i C hm ielow ski, a także D uńczew ski i podobni m u „kalendarzowi historycy”, trudniąc się popularyzagą wiedzy o przeszłości, stosowali od dawna znaną i w ypróbow aną m etodę poznania naukow ego, na szeroką skalę stosow aną przez jed n eg o z najbardziej zn an y ch uczonych X VII w ieku, jezu itę Atanazego Kirchera (1602-1680). Znaw ca barokow ego encyklopedyzm u tak oto charakteryzow ał w arsztat niem ieckiego polihistora:

(4)

P isarz g o tó w je s t p rzem ierzy ć w szystkie drogi i ścieżki przeb y te j u ż p rzez staro ży t­ n y ch i „ n o w o ż y tn y c h ”, o b d a rz o n y nien asy co n ą ciekaw ością i zapew ne nie tak ła tw o w ie rn y i bezbronny, ja k to ukazyw ały sch em aty czn e w izeru n k i, in telek tu alista zawsze doskonale p o inform ow any i dbający o zebranie m ożliw ie najobszerniejszego

.

O

m ateriału (.. ,)u.

I encyklopedysta C hm ielow ski, i autorow ie kalendarzy, opracow ujący na ogół w ieloodcinkow e traktaty historyczne do sw oich periodyków, z p o w odzeniem opisaną m eto d ę stosow ali. N ie m a przesad y czy n ad u ży cia m e to d o lo g iczn eg o w zestaw ianiu Nowych A te n ... z kalendarzam i. O ba w ydaw nictw a m iały na celu popularyzację wiedzy. Bogdan R ok uważa, że kalendarze należy uznać za swego rodzaju encyklopedię, w ychodzącą naprzeciw zap o trzeb o w an iu społeczeństw a ówczesnej Rzeczypospolitej9. Panow ał w nich d u ch encyklopedyzm u barokowego. Iw órcy historycznych wykładów kalendarzowych przygotowywali dla czytelników rodzaj promptuarium (poradnika), stanowiącego źró d ło m ąd ro ści z aró w n o dla p ro steg o szlachcica, ja k i d u c h o w n e g o czy naw et polityka. Taka publikacja d aw ała im w szy stk im gotow ą porcję w ied zy w d o b ry m g atu n k u , ow oc bez pracy, aby m ieli z czym w ystąpić na p u b lic z n y c h m ó w n icac h , am b o n ac h czy też sąsiedzkich d y sp u tach . U c z e n i- p o p u - laryzatorzy realizow ali a m b itn y p ro g ram ośw iecania um ysłów , szerzenia w ied zy historycznej aktualnej, n o w o czesn ej, gdyż D u ń czew sk i sięgał do k o m p e n d iu m cieszącego się u z n a n ie m w sp ó łczesn y ch , o czym św iadczą liczne p rz e d ru k i i skróty dzieła Ł u b ień sk ieg o 10. A u to rzy trak ­ tató w k alen d a rzo w y ch o tem atyce histo ry czn ej grom adzili zaw arte w stu d io w a n y c h dziełach w iad o m o ści, podając ich lokalizację i dobierając je po d k ątem p rzy d atn o ści do „ eru d y cy i”, a przy ty m dbając o to, by były m ądre i zaciekawiające. W yrazy: „ciekaw ość”, „ciekaw y”, „osobliw y”,

„curiosa”, „mirabiłia” przejaw iają się raz po raz w dziełach n au k o w y ch b aro k u i czasów saskich,

by w spom nieć choćby Gabriela Rzączyńskiego, pisarza o pokolenie starszego od C hm ielow skiego i D uńczew skiego, badacza historii naturalnej, autora dzieła Historia naturalis curiosa (1721). T ytuły n ie k tó ry c h ro z d z ia łó w Nowych A te n ... brzm ią: Małego świata wielkie cuda, to jest o ludziach mirabiłia',

Dalsze miranda o ludziach albo na postrach ludzi uczynione.

N ie dziw i w ięc in fo rm ac ja D u ń czew sk ieg o zaw arta w Relacyi drugiej: Książęta Polskie po utra­

conej koronie aż do nabycia jej powtórnego o dokonaniach Bolesława K rzyw oustego, k tó re m u w zw ycięst­

w ach n ieb o pom agało:

P ru so w ie z P o m e ra n a m i najechaw szy księstw o m azow ieckie, lu b o p o rażen i będąc od M azu ró w , B olesław je d n a k za w o d z e m św. A nioła w dziecin n ej postaci, w rę k u złote ja b łk o trzym ającego, p o szed ł po d N a k ło , gdzie 40 000 nieprzyjaciela tru p e m po ło ży ł, a 2000 w ziął w niew o lę, i m iasta p o o d b ierał, i S w iętopełkę starostą p o m o r­ skim uczy n ił, aby ich p o sk ro m ił reb elizu jący ch 11.

8 C . Vasoli, Encyklopedyzm w X V I I w ieku , tł. A. A n u szk icw icz, W arszawa 1989 (Studia z historii filo zo fii i idei, t. 4), s. 29.

9 Z o b . B. R ok, op . cit., s. 126.

10 T. l,w y d . W rocław 1740, o so b n o fragm.: Wiadomości podczas interregnum u/ybrane z księgi „Św iat we wszystkich swoich

częściach okryslony", W iln o 1763; Historyja z opisaniem rządów i urzędów polskich... N a cztery części podzielona a na żądanie wielu przedrukowana, w yd . F. Paprocki, W iln o 1763; w yd. n.: W iln o 1771.

(5)

3 7 4 M aria W ic h o w a

Z am o jsk i p ro feso r o p ró cz faktów h isto ry czn y c h nastaw ia się na zap rezen to w an ie różnego ty p u osobliw ości, bo to ciekaw i czytelnika je g o w ykładu. D o ciek liw o ść badacza k ieru je się często k u te m u , co najrzadsze w św iecie, najbardziej osobliw e, zagadkow e, zadziw iające, niezw ykłe. A utor

Kalendarza Gospodarskiego na R. P. 1804 podaje szereg inform acji o m irabiliach, b ynajm niej nie w y s­

sanych z palca, p o p arty ch p o w ażn y m i auto ry tetam i:

M ałg o rzata, żona h rab i W ierzbosław a, w K rakow skiem , je d n y m razem 36 synów pow iła, o czym pisze K rom er, D łu g o sz, Bielski, Paprocki, d n ia 21 Ianuarii ro k u pańskiego 1269.

Tu nie m a co p o lem izo w ać z p o d a n y m i faktam i, po p ro s tu czytelnik kalen d arza p o w in ie n u w ierzy ć a u to ro w i i tę osobliw ość rozgłaszać dalej. W racając d o p o p rz e d n ie g o cytatu, trzeb a uznać, że aby zw ycięstw o księcia m ieściło się w racjo n aln y ch granicach, te n m u siał o trzy m ać p o m o c n ad p rz y ro d z o n ą , i nie należy tego kw estionow ać. P o d o b n ie relacja h isto ry czn a je s t b u d o w a n a w Nowych Atenach. ..:

Kaeta, m iasto z zn aczn ą w n eap o liań sk im królestw ie fo rtecą alias z d w o m a zam kam i i d w o m a kasztelam i nad p o rte m , łacinnicy go zwą Cajeta. P re z e n tu ją tu skałę nad m o rzem , która się (powiadają) rozpadła podczas śm ierci Z baw iciela świata. N ie w ie rn ik je d e n , gdy w szparę tę w sadził rękę, od skały w n e t stu lo n ej je s t ucięta to i tam się k o n se rw u je 1".

W p rz y to c z o n y m cytacie zaw arte są dw a rodzaje inform acji. Po pierw sze, z tro sk ą o czytelnika, być m oże przyszłego peregrynanta, podano podstaw ow e w iadom ości o p o ło ż e n iu geograficznym Gaety, o zabytkach, przekazano także łacińską nazw ę m iejscow ości, p o d ru g ie pojaw iają się

mirabilia. W ty m w y p ad k u tr u d n o pow ołać się na źródła, raczej na tradycję. W yraz „pow iadają”

o znacza także p e w ie n dystans n a rra to ra do p rzed staw io n y ch w y d arzeń . Tutaj p o z n a n ie ro z u m o w e d o c h o d z i ju ż do granic m ożliw ości, badacz w kracza na te re n h isto rii św iętej, a racjonalista o g ran iczo n y je s t przez teologa:

Z p u n k tu w id zen ia teologii nie m a w ięc w yraźnej p rzerw y m ięd zy tym , co m ożliw e, a tym , co niem o żliw e, pom ijając cud w yraźnie ro zp o zn aw an y ja k o b ezp o śre d n ia in te rw e n c ja Boga. W szystko się m o że zdarzyć czy pow stać; rzeczyw istość stale prześciga fikcję13.

G r a n ic a m i ę d z y ty m , co j e s t m o ż liw e , a ty m , co n ie m o ż liw e , n ie j e s t w y r a ź n ie p rzez C h m ie lo w sk ie g o n akreślona. O b licze in telek tu aln e polskiego p o p u lary zato ra nauki m a wiele w spólnego z kulturą baroku. Podobnie rozum ow ał Lodovico M oscardo, tw órca w spaniałego zbioru m uzealnego oraz katalogu, w którym ów zbiór opisał. K olekcjonow ał rów nież k am ien ie

12 B. C h m ielo w sk i, op. c it., s. 409.

(6)

p rzy w iezio n e z Z ie m i Św iętej, na przykład z m iejsca, w k tó ry m w zn o sił się K rzyż Z baw iciela. W yliczanie k a m ie n i zam yka się słow am i:

K ończę opisyw anie kam ieni z Z iem i Świętej kam ieniem znajdującym się w tym m u zeu m , w yjętym zjez io ra G arda pod zam kiem Sirm ion w diecezji Werony. K am ień ów otw iera się na dw ie części. W jed n e j w idzim y krzyż zrobiony przez naturę, takjakby go zrobił jakiś pom ysłow y rzeźbiarz: składa się on z dw óch skrzyżow anych okrągłych drzew c, zastygłych w kam ieniu. M o żn a przypuszczać, iż B óg pozostaw ił naw et w masie g ór pam ięć przeświętej M ęki, jaką przyjął za rodzaj lu d zk i14.

Krzyż ten, w istocie rzeczy eksponat pochodzący ze świata m inerałów , je s t zarazem eksponatem naw iązującym d o historii świętej.

G ranica m ię d z y zjaw iskiem p rz y ro d n ic z y m a tym , co n ad p rz y ro d z o n e , ulega w ten sposób z n iesien iu , ja k o że to pierw sze m oże być n azn aczo n e ty m d ru g im , a w y t­ w o ry n a tu ry ja w ią się ja k o zd o ln e do p rzy b ieran ia w szelkich w y o b rażaln y ch fo rm i odznaczania się w szelkim i cecham i, poniew aż zależą od nadprzyrodzonych znaczeń, w k tó re m o g ą zostać w y p o sa ż o n e 15.

Identyczny p u n k tw id zen ia prezentow ał w ojew oda miński, K rzysztofZaw isza (1666-1721) podczas swojej peregrynacji po W łoszech. Zostaw ił po sobie interesujące pam iętniki. Podczas „zw iedzania” pilnie zwracał uwagę na raritates et cuńositates (tak brzm i tytuł jed n eg o z „podrozdziałów ” jeg o zapisków). Oglądając Wenecję, szczególnie interesował się osobliwościami w oglądanych obiektach. Widać uderzające podobieństw o jego relacji z obserwacjami zarówno Moscarda, jak i Chmielowskiego:

K ościół i k laszto r b e n e d y k ty n ó w na w yspie, b ard zo w spaniały i piękny, z p ersp ek ­ tyw am i na m o rze. R efektarz d ziw n ie p ięk n y i w ielki, w m in ia tu ra c h w szystek. O łta rz m arm u ro w y , słu p u niego m arm u ro w y , na k tó ry m n atu ra ln y c h żył kilka figury ró ż n e pokazujących, ja k o to: na krzyżu P ana Jezu sa ja k b y u m y śln ie ro ­ b io n eg o , g ru sz e k dw ie i lu d zk a głow a. F ig u rk i te m ałe: P an Je z u s na k rzy żu ja k o na d ło ń d łu g i, gruszka niew ielka, głow a ja k ta la r16.

Ten sam rodzaj w y o b raźn i, ciekaw ości, zain tereso w ań , dociekliw ości naukow ej w ykazują tw ó rc y a rty k u łó w k alen d a rzo w y ch o tem atyce histo ry czn ej. W p o d o b n y sp osób ja k histo ria św iecka relacjo n o w an e są dzieje K ościoła, to znaczy w fo rm ie sy stem atycznie p ro w ad zo n eg o w y k ład u . S to su n k o w o niew iele m iejsca zajm uje hagiografia, której n ad an o ró żn e fo rm y w y ­ p o w ied zi — od zw ięzłych b io g ram ó w u jęty ch prozą, op raco w y w an y ch na p o d staw ie p o p u la rn y c h ż y w o tó w św iętych, krążących w o biegu czytelniczym (choćby z b io ru Skargi czy Jaroszew icza), po w ierszo w an e p o e m a ty o św iętych p a tro n a c h na p oszczególne d n i w ro k u . Takie m ateriały

14 Ibidem .

15 Ibidem .

(7)

3 7 6 M a ria W ic h o w a

p o jaw iły się w licznych kalendarzach ogólnych. W kalendarzach je z u ic k ic h d ru k o w a n o też specjalne m o d litw y d o p a tro n ó w m iesięcznych; w Kalendarzu politycznym je z u itó w lubelskich z roku 1734 zam ieszczono m odlitw y do świętych męczenników , p o p rzed zan e k ró tk im i ich b io g ram am i p ro z ą (tak na p rzykład p a tro n e m stycznia je s t św. Sebastian).

N a tle owej szarzyzny i m o n o to n ii piśm iennictw a żyw otopisarskiego pojawiają się także bardziej interesujące u tw ory literackie. N a uwagę zasługuje na przykład poem at hagiograficzny, w ydrukow any w Kalendarzu M ichałow skiego z 1736 ro k u 17, niepodpisany nazw iskiem autora. W spisanych w n im w ierszem żyw otach św iętych polskich, opartych na dziełach Skargi, B aroniusza, M ichała A. G o r­ czyńskiego, a n aw et na Kronice M iechow ity, łączą się fakty historyczne z legendą hagiograficzną. Jest to udana próba popularyzow ania sylwetek św iętych dopiero co w yniesionych na ołtarze oraz ożyw ienia k u ltu św iętych popadających w zapom nienie, ja k cho ćb y jan a K antego, którego sylwetkę au to r nakreślił w poem acie bardzo wyraziście, ubolewając, że kanonizacja profesora A kadem ii Krakowskiej „leniw o idzie”, ale przysporzy większej chw ały przyszłem u św iętem u:

Bo c u d ó w teraz św ieżych dość w y n o to w ały P isarzó w pióra, by się do p ro cesu zdały.

J a k w ia d o m o , d o kanonizacji Ja n a K antego doszło w ro k u 1767.

W o m aw ian y m dziełku dostrzec m ożna popieranie k u ltu św iętych m iejscow ych. Spośród d w u n astu „patronów i przed B ogiem o brońców K rólestw a Polskiego”, opiew anych w poem acie, sześciu z nich to błogosław ieni m ężow ie, dzięki któ ry m stulecie piętnaste zw ane było „felix saeculutn

Cracouiae”. Byli to: Izajasz B o n e r ja n Kanty, M ichał G iedrojć, Świętosław zw any M ilczącym , S zym on

z Lipnicy i Stanisław K azimierczyk. Tradycja krakow ska łączyła ich w ęzłem przyjaźni i zażyłości. Pierw szy w ykaz św iątobliw ych kapłanów „wieku szczęśliwego w K rakow ie” podał J a n z Trzciany w biogram ie M ichała G iedrojcia w roku 1544. O pow ieść o „złotym w iek u ” Krakowa przekazaną przez Baroniusza w żywocie Izajasza tak upowszechniono, że dotarła do żyw otów świętych pisanych przez innych autorów, stała się także tem atem licznych poem atów hagiograficznych, a naw et obrazów.

P iśm iennictw o hagiograficzne, zgodnie ze sw oim założeniem ideow ym , podaw ało w kalendarzach w zorce osobow e do naśladowania albo przynajm niej do rozpam iętywania, z w yraźną tendencją dydak­ tyczną. N a ogół nauka m oralna tych u tw o ró w pozostaw ała w kręgu m yślenia potocznego. Bliska hagiografii je s t biografistyka. W kalendarzu D uńczew skiego na rok 1760 zam ieszczono Relacyję

o kardynałach i książęciu prymasie, arcybiskupie gnieźnieńskim. Jest to rodzaj zw ięzłego katalogu biskupów,

a w ięc form a w ypow iedzi znana od daw na, choćby z tw órczości D ługosza.

O so b n a g ru p a tek stó w k alen d a rzo w y ch , w k tó ry ch pojaw iła się tem aty k a h isto ry czn a , to panegiryki, czasem ukryte w w ierszow anych listach dedykacyjnych. Interesującym przykładem k alen ­ darzow ej literatury panegirycznej je s t w iersz z kalendarza M ichałow skiego z 1736 roku, dedykow any Izabeli z H u m ie c k ic h M ałachow skiej, w ynoszący zasługi dla ojczyzny św ietnego ro d u H u m ie c k ic h h e rb u ju n o sz a . N atu raln ie, w takich w ypadkach chętnie p rzypom inano legendy herbow e, na przykład

17 Z o b . K alendarz Polski i Ruski, w którym święta roczne i biegi niebieskie, aspekty, wybory, czas siania, szczepienia... wschód

(8)

w k a le n d a rz a c h D u ń c z e w s k ie g o o p ie w a n o św ie tn o ść ro d u Z a m o y sk ic h , szczeg ó ln ie je g o starożytne pochodzenie: fakt, że pierw szy Jelitczyk przyszedł do Polski w ro k u 550 w drużynie Lecha, następnie postać (jak dziś w iad o m o legendarną) Floriana Szarego, sław nego rycerza tego rodu, rannego w bitw ie pod Płow cam i. Część tych heraldycznych rewelacji przeniknęła d o herbarza D uńczew skiego.

Z panegiryków w yłaniały się często w izerunki postaci chw alonych tak bardzo (z oczyw istą przesadą), że stanow iły w zorce osobow e do naśladowania, ja k w w ierszu zam ieszczonym w kalendarzu M ichałow skiego z 1718 roku, dedykow anym staroście opoczyńskiem u, A leksandrow i W ielopol­ skiem u. A u to r pochw ały nie ukryw a, że oczekuje od obdarow anego w ierszem stosow nej gratyfikacji. U tw ó r je s t m ie rn y po d w zględem artystycznym , zawiera pom patyczne pochw ały W ielopolskiego, w yszukane, lecz w złym guście przenośnie, alegorie, amplifikacje. Panegiryk stawał się w ięc w kalen­ darzach m eto d ą kształtow ania opinii publicznej.

Panegiryki zaw ierały zatem o k ru c h y info rm acji ró w n ie ż o h isto rii w łaśn ie „dziejącej się”, w spółczesnej dacie d ru k u kalendarza. P odobnie reagowała kolęda, gatunek kalendarzow y zaw ierający życzenie na N o w y R ok, na p rzykład Kolęda Warszawska na 1795 rok:

B y krw aw e w o jn y ustały, T rąby p o k o ju zabrzm iały, By dzieci rosły w te cnoty, K tó re składały w iek zło ty ( ...)

Ż o łn ie rz n iech nie d rze, nie huczy, rabuje.

W yraźne są tu ech a w y d arzeń w sp ó łczesn y ch ; życzenia składane na N o w y R o k zaw ierają in ten cje, aby ro d a k o m żyło się lepiej, aby czas w o jn y się skończył. T en typ kolęd y był w dobie staropolskiej b ard zo popularny, b y podać ja k o przykład Kolędę na N ow e Lato Ja n a K ochanow skiego.

W yraz „kolęda” w k alen d arzach w y stęp o w ałjeszcze w je d n y m zn aczeniu: „k siąż k a -p o d a ru n e k na N o w y R o k ”, o czy m św iadczy Kolęda Warszawska, w y daw ana p rzez A n to n ie g o W iśniew skiego od 1752 roku, a przeobrażona w roku 1788 w Kalendarzyk Polityczny, zawierający bardzo postępow y program , inform ujący o odkryciach, w ynalazkach, propagujący osiągnięcia ówczesnej nauki. Kolęda... podaw ała szereg najróżniejszych w iadom ości o sprawach bieżących k rajow ych i zagranicznych, in fo rm ac je o b ad an ia ch z zakresu fizyki, a stro n o m ii i ty m p o d o b n e. Z aw ierała także p u b licy sty ­ c zn e fo rm y w y p o w ied zi, na p rzykład a rty k u ły prasow e.

K olejny g a tu n e k p iśm ie n n ic tw a h isto ry czn e g o w ystępujący w k alen d arzach to typow a epika 18 historyczna, na przykład poem at Opisanie wierszem klęski Turków pod Wiedniem i Parkanami , fo rm a p o p u lary zacji h isto rii atrakcyjniejsza aniżeli tradycyjny w ykład.

P ojaw iały się także legendy h isto ry czn e , na przykład w Kalendarzu D u ń c z e w sk ie g o na ro k 1749 w dziale Raritatespolskie, W. Ks. Litewskiego iprowincyi do nichże należących przeczytać m o ż n a legendę o bazyliszku zn ale zio n y m w je d n e j z p iw n ic w arszaw skich w 1584 ro k u .

18 Z o b . S. J. N ie w ie s k i, Kalendarze ro czn e od 1672 r. do 1700 (kalendarz na r. 1685); przedr.: J. E. M in a so w icz,

(9)

3 7 8 M a ria W ic h o w a

W ra m a c h p o p u la r y z a c ji n a u k i p o s łu g iw a n o się w k a le n d a rz a c h fo r m ą „ w y k ła d ó w m o n o g ra fic z n y c h ”. Tak w ięc D u ń c z e w sk i ogłosił w ro k u 1747 trak tat o m o n ecie Wiadomości

o monecie polskiej i cudzoziemskiej, do różnych transakcyi sądowych tak duchou/ych, jako i świeckich etc. od starożytnos'ci a ż do czasu teraźniejszego i lat następujących wiedzieć potrzebna. Z redukcyją staropolskich pieniędzy na teraźniejszą monety kurrencyję od początku ojczyzny naszej, zażywanie w niej pieniędzy aż do roku 1746 opisana. D ziełk o o b e jm u je 20 kart d ru k u . U k azało się także w fo rm ie osobnej

książeczki. P o n o w n ie zostało zam ieszczo n e w k alen d a rzu na ro k 1755, w w ersji ro zszerzo n ej w s to su n k u d o redakcji z ro k u 1747.

P op u larn y m gatunkiem w ypow iedzi kalendarzow ej była chronologia, zw ana niekiedy diariuszem . W kalendarzu D uńczew skiego na ro k 1755 zam ieszczono Dyjaryjusz sławniejszych dziejów polskich

z kronik autorów poważnych. Je s t to rodzaj w y p isó w z dzieł historyków , takich ja k K adłubka,

D ługosza, Bielskiego czy K rom era, zestawienie bardzo krótkich inform acji o w ażnych w ydarzeniach historycznych, ułożonych w p orządku chronologicznym . Podobniejsze do diariuszajest kalendarium , określane w e d łu g dzisiejszej term inologii, zaś w b adanych p erio d y k ach w ystępujące p o d nazw ą

Chronologija polska. W Kalendarzu Gospodarskim na r. 1809 nosi p o d ty tu ł Krótko zebrana z osobliivych zdarzeń i szczególnych przypadków. In fo rm acje tam zaw arte są niesłychanie zw ięzłe, zazw yczaj

p o d aw an a je s t p rz y n ich lokalizacja źró d ła w iad o m o ści, a na k o ń c u data w yd arzen ia, na przykład:

W ładysław Jagiełło, król polski, Krzyżaków, których było 140 tysięcy, zbił p o d G ru n - w aldą. 50 tysięcy na placu i piej zero w an y ch było, 40 tysięcy w ziął w niew olą, chorągw i 51. M istrz sam K rzyżaków na placu poległ. K ro m [er ], lib [er] 1 6 ( ...) 1 4 1 0 .

N o ta tk i sporządzane były w porządku chronologicznym . C zasem także kalendarium u k ład an o w fo rm ie tabeli. N ie ra z w ystępow ała sy n o n im ic z n ie nazw a Rewolucyje roczne.

Kalendarz był zatem środkiem komunikacji społecznej, trybuną, z której głoszono spopularyzow aną w ied zę h isto ry czn ą . W ykazuje o n p o d o b ie ń stw o do sylw, k tó re isto tn ie zaw ierały las rzeczy (silva

rerum). Tak w ięc au to rzy o w ych ksiąg zam ieszczali teksty literackie o b o k p o rad p rak ty czn y ch , m ó w

sejm o w y ch , pam fletów , o d pisy n o w in , anegdoty, n iec e n z u ra ln e fraszki, a także w iersze po lity czn e,

✓ • 19

o k o liczn o ścio w e, odpisy d o k u m e n tó w i ty m p o d o b n e . K alendarz to sw ego ro d zaju d ru k o w a n a sylwa, o p raco w y w an a coro czn ie, p re zen tu jąca m yślenie p o to czn e . To także m e d iu m , śro d ek p rz e k a z u kształtu jący o p in ię p u b liczn ą, gusty czytelnicze, w ty m i u p o d o b a n ia literackie, ale zarazem w y c h o d zący n ap rzeciw o czek iw an io m p rzeciętn eg o odbiorcy.

G dy idzie o popularyzację historii, daw ne polskie kalendarze bardzo się zasłużyły. Z am ieszczone w n ich w ykłady o dziejach państw a i naro d u m ają dużą w artość. O pracow yw ali je intelektualiści d o b rz e p rz y g o to w a n i do pracy n au k o w ej, popularyzacja w ied zy histo ry czn ej przebiegała p ro g ra ­ m o w o , w e d łu g w łaściw ie przem y ślan ej i d łu g o falo w o realizow anej koncepcji, p rz y uży ciu o d ­ p o w ie d n io zastosow anych literackich fo rm w ypow iedzi.

19 Z o b . K. M a liszew sk i, Problem badań nad dziejami kom unikacji społecznej w dobie nowożytnej na p rzykła d zie polskich gazet

rękopiśmiennych X V I I - X V I 1 I u»., w: M ię d zy barokiem a oświeceniem. N o w e spojrzenie na czasy saskie, red. K. Stasiew icz,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przepis ten może stać się polem do późniejszych interpretacji. Wyobraźmy sobie sytuację, w której nupturienci złożyli oświadcze­ nia woli przed duchownym i

Władysław Miziołek Biuletyn ekumeniczny. Collectanea Theologica

Skarżący podkreślił, że przestrzeganie diety bezm ięsnej w jednostce penitencjarnej nie może być uznane za zagrożenie dla bezpieczeństw a publicznego, zdrowia,

Voor het onderzoek wordt een model opgesteld, waarmee in Simulink simulaties worden uitgevoerd.. In het model zijn de belangrijkste parameters aanwezig; de kabelrek is echter in

Podmiot liryczny przygotowując się do snu i nocy, prosi, aby ten niebez­ pieczny moment, kiedy człowiek pogrąża się we śnie i ciemnościach, w którym m ogą się w ydarzyć

Autor zaznacza, że W ciągu w ie ­ ków wielu Jugosłowian przyczyniło się do rozwoju kartografii morskiej, lecz temat, ten nie jest dostatecznie opracowany i

Pow stanie drugiej w Wilnie komisji archeograficznej należy wiązać z inicjatyw ą władz w Petersburgu utw orzenia stałego organu w ydaw ni­ czego źródeł, które

Typologicznie wyróżniamy w śród niej dwie grupy: naczynia wykonane na kole garncarskim i lepione ręcznie.W grupie pierw szej najliczniejsze sl| naczy­ nia z