• Nie Znaleziono Wyników

Sympozjum "Historia nauki i techniki w edukacji permanentnej"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sympozjum "Historia nauki i techniki w edukacji permanentnej""

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Prezydiuhi Komitetu Historii Nauki i Techniki przyjęto wniosek, że badania ob-jęte planem koordynacyjnym problemu resortowego PAN nr 38 należy kontynuo-wać, trzymając się nadal 'Wytyczonych kierunków. Podane terminy ukończenia poszczególnych prac uznano za realne.

Bohdan Janczewski

SYMPOZJUM HISTORIA NAUKI I TECHNIKI W EDUKACJI PERMANENTNEJ W dniach 16 i 17 listopada 1972 r. w Nieborowie koło Łowicza, w poradziwiłłow-skim pałacu należącym do Muzeum Narodowego w Warszawie, odbyło się sympo-zjum na temat Historia nauki i techniki w edukacji permanentnej. Organizatorami tej imprezy były wspólnie: Komitet Historii Nauki i Techniki PAN oraz Rada Naukowa przy Zarządzie Głównym Towarzystwa Wiedzy Powszechnej. W sympozjum

tym wzięto udział około 40 osób; byli to głównie: członkowie wspomnianego Ko-mitetu, działacze i pracownicy Towarzystwa Wiedzy Powszechnej oraz wydawcy i dziennikarze, członkowie Klubu Dziennikarzy Naukowych Stowarzyszenia Dzien-nikarzy Polskich.

Obrady rozpoczął krótkim przemówieniem prof, dr Bogusław Leśnodorski jako przewodniczący w obu instytucjach współorganizujących sympozjum. Następnie na obrady te złożyły się kolejno: referat prof, dra Waldemara Voiisé O problemach ekologii społecznej i ich upowszechnianiu, pierwsza część dyskusji, w której zabrali głos: prof, dr Bogusław Leśnodorski, prof, dr Eugeniusz Olszewski, prof, dr Zdzisław Libera, prof, dr Ignacy Zarębski, prof, dr Bogdan Suchodolski, prof, dr Jan Pazdur, prof, dr Eugeniusz Geblewicz, red. Alicja Tejchma, prof, dr Stanisław Szpikowski, doc. dr Zdzisław Kowalewski, prof, dr Stanisław Herbst, mgr inż. Kazimierz Szumlas, prtof. dr Bogusław Leśnodorski i prof, dr Waldemar Voisé (jako referent odpowiadający dyskutantom), referat prof, dra Eugeniusza Olszewskiego Rola historii nauki i techniki w kształceniu ustawicznym, referat red. Ryszarda Dońskiego Kilka uwag o upowszechnianiu zagadnień nauki i techniki oraz druga część dyskusji, w której zabrali głos: prof, dr Eugeniusz Geblewicz, prof, dr Bogdan Suchodolski, prof, dr Zdzisław Libera, prof, dr Jan Pazdur {jako ostatni w pierwszym dniu sympozjum), doc. dr Stanisław Szpilczyński (jako pierwszy w drugim dniu), mgr inż. Kazimierz Szumlas, doc. dr Mieczysław Porębski, red. Halina Myślicka, prof, dr Stanisław Szpikowski, prof, dr Eugeniusz Olszewski, prof, dr Andrzej Nadolski, prof, dr Stanisław Herbst, red. Jack Kunicki, prof, dr Eugeniusz Olszewski (jako referent odpowiadając dyskutantom), mgr Janina Ligocka, i red. Ryszard Doński (jako referent odpowiadając dyskutantom). Obrady podsumował i zamknął prof, dr Bogusław Leśnodorski.

Próbując najogólniej scharakteryzować i ocenić to sympozjum, zaryzykuję takie stwierdzenie: Była to impreza niewątpliwie potrzebna i bardzo udana. Potrzeb-na — bo poświęcoPotrzeb-na jednemu z Potrzeb-najważniejszych obecnie problemów praktycznych „służby społecznej" polskich historyków nauki i techniki; zorganizowanie jej jest nowym i bardzo pomyślnym zjawiskiem w działalności zrekonstruowanego niedaw-no Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN (że wspomnę tylko o tym jednym współorganizatorze). Była to też impreza udana, gdyż stworzyła dogodną okazję i platformę do bardzo interesującej i zapewne płodnej wymiany .poglądów. Przy tym jednak trzeba podkreślić, że obrady tego sympozjum były stosunkowo słabo skoncentrowane na zasadniczym jego temacie, a nawet trochę tematycznie rozchwia-ne; dotyczy to zarówno referatów jak i dyskusji. Tę cechę sympozjum trzeba chyba uznać za jego wadę.

Pierwszy referent, prof. Voisé rozważania swe rozpoczął od tezy, iż w różnych epokach przyjmowano różne dyscypliny naukowe za ideał całej nauki, lub — mówiąc inaczej — za model nauki idealnej. Bardzo długo, bo od starożytności

(3)

(Platon) aż do XVII, XVIII w. ideałem tym była matematyka; wszystko usiłowano uprawiać щоге g.eometrieo, a potem (CF. Bacon) more arithmetioo. Model matema-tyki jako nauki idealnej odpowiadał ówczesnemu „ponadczasowemu" obrazowi świata, a także stawianym wówczas przed nauką zadaniom, które polegać miały n.a poznawaniu świata, lecz nie na jego zmienianiu. Przeżycie się matematycznego ideału nauki było jej kryzysem. D. Diderot stwierdził koniec ery panowania ma-tematyków i początek ery panowania przyrodników. Bardzo znamienne dla tej no-wej epoki było słownictwo, którym wówczas się posługiwano; chodzii zwłaszcza o wyrażenia takie, jak „ujarzmianie przyrody", ,,wykorzystywanie zasobów

przy-rody". Era ta — to era ucisku przyrody przez człowieka. Era ta obecnie się koń-czy, z czym wiąże się nowy kryzys nauki czy też kryzys nauki określoneg-o typu.

Następnie referent podjął poszukiwania nowego modelu dla całej nauki i znalazł go w szeroko pojętej ekologii, zalecając uprawianie ogółu dyscyplin naukowych more ecobogico, tj. pod hasłem przystosowywania się człowtieka do jego środo-wiska. Prowadząc te poszukiwania, referent przypomniał refleksje A Comte'a 0 roli Kopernikowskiego odkrycia w dziejach myśli ludzkieji, o powiązaniu geocen-tryzmu z antroipocentryzmem i wezwanie A. Comte'a do> przyjęcia postawy neo-an-tiropocentrycznej — mimo sfalsyfikowania geocentryzmu. 'Nawiązując do Leibniza, referent wzywał do przyjęcia przez uczonych postawy poznawczej „otwartej na zewnątrz" i do przezwyciężenia podziału nauki na „naukę dla wtajemniczonych" 1 „naukę dla maluczkich".

Od tych wezwań referent przeszedł do uwag nad obecną rewolucją naukowo--techniczną. Zaczął od przypomnienia zalecenia danego przez Platona w Teajtecie, aby zmierzając gdzieś starać się zajść choćby niedaleko lecz w dobrym kierunku nie zaś daleko lecz w złym. Stwierdził potem., że większość krajów zaszła w rewo-lucji naukowo-technicznej raczej daleko lecz żle. Stwierdził też, że fakt ten znajduje godne uznania odbicie w refleksjach uprawianych nad rewolucją naukowo-techni.cz-ną — lecz niestety,, prawie tylko w tych refleksjach, które uprawiane są w innych krajach, a nie w Polsce. Oceniając negatywnie polskie rozważania na temat rewo-lucji naukowo-technicznej posłużył się dosadnym wyrażeniem Karola Iżykowskiego o wylizywaniu odstawionych talerzy. Podobnie dosadnym wyrażeniem (zaczerpnię-tym z Majakowskiego) posłużył się do scharakteryzowania i oceny „katalogu pol-skich niedociągnięć modernizacyjnych", który uznał za ogromny. Te obrazowe lecz drastyczne wyrażenia (przyjęte zresztą — jak mi się zdaje — abytn'io ad personam) spotkały się w dalszym toku obrad z gwałtowną ripostą.

Oceniwszy negatywnie „polską specyfikę" rozprawiania o rewoluc'ji naukowo--technicznej, referent .sam próbował przedstawić pewne dylematy aktualnej poli-tyki naukowej związane z tą rewolucją (oceniając przy tym krytycznie, a co naj-mniej sceptycznie także uprawianie w Polsce polityki naukowej). Szczególnie mocno

domagał się położenia kresu separacji nauki od nauczania, krytykując m.in. ten-dencje do odsyłania naukowych (badawczych) „nieudaczników" z Akademii do szkół wyższych.

Od spraw rewolucji naukowo-technicznej i spraw dyskusji nad nią, a także ogólniejszych problemów polityki naukowej referent powrócił do swego postulatu ekologicznej reorientacji nauk. Wydaje mi się jednak, 'iż ta najważniejsza część referatu zarysowana została stosunkowo mało wyraziście i jednoznacznie. Zresztą zapewne intencją referenta było raczej wskazywać na pewne problemy wiążące się z tym postulatem niż podawać gotowe ich rozwiązania. Tak więc referent mówił o dawniejszych i nowszych dezyderatach z zakresu polityki naukowej (konkretnie o dezyderatach Condorceta i Gorkiego) i o skracaniu się interwału czasowego mię-dzy zgłoszeniem dezyderatu a jego realizacją. Mówił też o aktualności wielu daw-nych dezyderatów badawczo-wynalazczych, głównie dezyderatów P. Bacona; o

(4)

po-trzebie porzucenia tradycyjnego typu zamkniętych społeczności uczonych (które porównał do Leibnizowych „monad bez okien"); przeciwstawiał sobie postawy scjentystyczną i artystyczną wobec otaczającej rzeczywistości; stwierdzał koniecz-ność powstania w środowisku naukowym nowej hierarchii wartości; zastanawiał się nad strukturalnymi i funkcyjnymi implikacjami ekologicznego modelu nauk, a m.in. nową koncepcją studiów uniwersyteckich.

Referat zakończyły uwagi o upowszechnianiu nowej postawy naukowej zwią-zanej z nowym, ekologicznym modelem nauki. Referent wypowiedział się m.in. przeciw „umasowianiu" i przeciw koncepcji „wszystko dla wszystkich" ( w odnie-sieniu do omawianej dziedziny) a za „upowszechnianiem profilowanym" czyli za zróżnicowaniem poziomów akcji upowszechnieniowych; wzywał, aby przyjąć do wiadomości powstawanie pewnego rodzaju nowej el'ity. Te ogólnie sformułowane postulaty skonkretyzował krytykując brak dostatecznego — jego zdariiem — zróż-nicowania trzech obecnych programów Polskiego Radia.

Jak więc widać z tego streszczenia (być może zbyt skrótowego, a zapewne i nie dość umiejętnego), krąg tematyczny, w którym poruszał się referent, był bardzo rozległy. Nie koncentrując się na zasadniczym temacie sympozjum zarysował jed-nak dla niego jak gdyby kontrastowe tło historyczne. Jak zwykle w praktyce tego mówcy, referat jego opracowany był z polotem, a podany bardzo barwnie i sugesty-wnie; na pewno dostarczył wiele satysfakcji i podniet intelektualnych większości słuchaczy (w tyim i piszącemu te słowa) — niemniej wiele jego tez trzeba by chyba uznać za bardzo dyskusyjne.

Drugi referent, prof. Olszewski w o wiele większym stopniu skupił się na za-sadniczym temacie sympozjum (tytuł jego referatu był w istocie rzeczy identyczny z tytułem całego' sympozjum), choć i on przedstawił go na dość szerokim tle. Tłem tym była głównie problematyka obecnej rewolucji naukowo-technicznej, której E. Olszewski poświęcił znaczną część czasu swego przemówienia. Przystępując do tej problematyki, referent wygłosił kilka gorzkich uwag dotyczących zaobser-wowanej przez niego niechęci do mówienia o rewolucji'naukowo-technicznej (były to przede wszystkim aluzje do referatu poprzedniego), która jednak staje się faktem.

Zdaniem referenta, konsekwencją wchodzenia w okres rewolucji naukowo--technicznej jest konieczność rewolucyjnych przemian w systemie kształcenia. Mają one polegać przede wszystkim na przechodzeniu od kształcerfia jednorazowego, skupionego w pierwszym, wolnym od pracy zarobkowo-zawodowej okresie życia ludzkiego, do kształcenia ustawicznego, trwającego przez całe świadome życie czło-wieka i łączącego się przez możliwie najdłuższy okres z tąże pracą zarobkowo--zawodową. Kształcenie to polegać ma więc nie na dodawaniu kształcenia doros-łych do tradycyjinego kształcenia młodzieży, lecz stanowić ma zwarty system obejmujący całość edukacji jednoistki ludzkiej.

Przejście od obecnego systemu kształcenia do kształcenia ustawicznego pole-gać będzie także na przejściu od kształcenia erudyty do kształcenia twórcy. Czło-wiek tak określonego typu zdolny będzie zarówno do samodzielnego zdobywania informacji potrzebnych w określonej sytuacji, jak i d o tworzenia nowych infor-macji. Z coraz szybszego moralnego zużywania się, czyli — jak wyrażał się refe-rent — „jełczenia" szczegółowych informacji naukowych, a tym bardziej informacji należących do wiedzy praktycznej (m. in. technicznej), wynika rosnąca niecelowość przyswajania ich sobie za młodu. Informacje tego rodzaju powinny być zdoby-wane wtedy, gdy stają się potrzebne do pracy zawodowej lufo do zaspokojenia wciąż rozszerzających się zainteresowań człowieka. Nauczanie młodzieży natomiast po-winno ukazywać jej główne kierunki rozwoju nauki i opartych na niej dziedzin działalności praktycznej — techniki, medycyny, rolnictwa itd.

(5)

Od tego postulatu (zresztą już wielokrotnie wysuwanego przez różnych rzecz-ników nowatorstwa pedagogicznego) referent przeszedł do głównej swej tezy (zaaprobowanej zresztą później przez dyskutantów), iż zadanie takie spełniać po-winna historia tych dziedzin wiedzy i działalności ludzkiej. Historia nauki, tech-niki, medycyny itd. powinna przy tym łączyć się z ich filozofią, a zwłaszcza z me-todologią. Będzie to' stanowiło istotny element pogłębiania siię świadomości meto-dologicznej i doskonalenia w ten sposób metod działalności (badawczej i praktycznej.

Historia wiedzy stanowić będzie ponadto — zdaniem referenta — ważny •czynnik kształtowania światopoglądu naukowego, ułatwi bowiem pojmowanie za-równo rzeczywistości, jak i jej odbicia w umysłach ludzi jako rozwijających się procesów. Stanowić to będzie podstawę do kształtowania isię postaw twórczych,

a zanikania konserwatyzmu.

Trzeci referait, redaktora Dońskiego znowu odbiegał nlieco od tematycznego •centrum sympozjum, niemniej (stanowił bardzo cenny element obrad. Jego wartość polegała głównie na tym, iż stwarzał dogodną możliwość konfrontacji postulatów dotyczących zasadniczego tematu sympozjum z realnymi możliwościami stwarzany-mi przez tzw. środkli masowego przekazu, tj. prasę, radio i telewizję. Zarysował też kilka problemów doltyczących wykorzystania owych środków masowego prze-kazu w edukacji permanentnej.

Problemy te stwarza w dużej mierze fakt, iż, jak na razie, brak je^t dobrych praktycznych wzorów do naśladowania w tej1 dziedzinie. Zdaniem R. Dońskiego najwięcej stwarzia Uch radiofonia i telewizja japońska. Fakt ten referent tłumaczył przede wszystkim stopniem rozwoju sysitemu telekomunikacji w Japonii.

Dlatego też duży nacisk w s w y m referacie R . Doński położył na poinformowa-nie o perspektywach rozwoju takiegoż systemu w Poltece. Jego zdapoinformowa-niem persjpek-tywy te są obecnie (lecz dopiero od niiedawna) bardzo pomyślne.

Iinną sprawą, której poświęcił także sporo uwagi, była sprawa zróżnicowania programów radiowych i telewizyjnych w Polsce. 'Nawiązał przy tym polemicznie do wypowiedzi prof. Voisé. I ten jednak problem — zdaniem referenta — wiąże się bardzo mocno z problemem rozwoju bazy technicznej owych środków

maso-wego przekazu.

Dyskuisja — jak już wspomniałem — zatoczyła bardzo szerokie kręgi. Nie po-trafię zrelacjonować całego jej bogactwa; poprzestanę nia przedstawieniu jej naj-żywiszych nurtów, preferując przy tym te głosy, które bardziej wiązały się bądź to z zasadniczym tematem sympozjum, bądź też z tematyką referatów.

Tematem, któremu poświęcono najwięcej uwagi i czasu w dyskusji, była nie-wątpliwie rewolucja naukowo-techniczna. Przede wszystkim domagano się spre-cyzowania pojęcia tej rewolucji (S. Szpikowski, M . Porębski) i wyrażano wątpli-wość czy termin „rewolucja" jeist odpowiedni do oznaczianlia tych zjawisk, które się nim oznacza i(B. Leśnodorskl, M . Porębski, S. Szpikowski, w końcu także E. Olszewski). Proponowano inne terminy: „modernizacja" (B. Leśnodorskl) i „zmia-ny jakościowe" (E. Olszewski). S. Szpikowski zwrócił uwagę na powtarzające siię w dziejach złudzenia wyjątkowości własnych czasów. E. Olszewski wyjaśnił, iż obecną rewolucję naukowo-techniczną pojmuje jako jak gdyby sumę czy raczej połączenie d w u zjawisk dających się abstrakcyjnie rozpatrywać oddzielnie: rewo-lucji naukowej i reworewo-lucji technicznej, tj. reworewo-lucji w nauce i reworewo-lucji w tech-nice, nie z,aś jako przemiany w całokształcie życia społecznego (te nazywa rewo-lucją społeczną będącą skuftkiem rewolucji naukowo-technicznej). Wyjaśnił też, iż zarówno obecna rewolucja w nauce jak 1 obecna rewolucja w technice nie są pierwszymi w dziejach, lecz każda z nich jest trzecią wielką rewolucją w swojej dziedzinie. Pełna lista tych rewolucji to — w nauce rewolucje: arystotelesowsfca, kopernikowsko-newtonowska i mark's o wsko- elnsteino wska — a w technice:

(6)

mec<han i z a c y j mec<han a , e l e k t r y f i k a c y j mec<han a i a u t o m s t y z a c y j mec<han a . Obecmec<hana r e w o l u c j a mec<han a u k o w o t e c h -niczna (polega p r z y t y m — w e d ł u g E. Olszewskiego j— n a sprzężeniu n a u k i z 'tech-n i k ą w cSltop'tech-niu o w i e l e większym 'tech-niż w 'tech-n i e d a w 'tech-n e j jeszcze przeszłości. W y r a ż a 'tech-n o też pogląd, iż P o l s k a n i e wkroczyła jeszcze w okres r e w o l u c j i n a u k o w o - t e c h n i c z n e j (W. Voisé, I. Z a r ę b s k i , E. Olszewski), w s k a z u j ą c p r z y t y m n a konieczność o p r a c o -w a n i a za-wczasu r a c j o n a l n e j t a k t y k i przyjęcia t e j r e -w o l u c j i czy r a c z e j -w e j ś c i a -w nią ,(H. Zarębski, S. Herbst). B. Suchodolski podkreślił nieuchronność p e w n y c h procesów o b e j m o w a n y c h m i a n e m r e w o l u c j i n a u k o w o t e c h n i c z n e j i s k r y t y k o w a ł n a d -m i e r n ą fobię w s t o s u n k u do tych procesów.

D r u g i m zagadnieniem d y s k u t o w a n y m bardzo żywo był k r y z y s nauki. I s t n i e n i e tego kryzySu zakwestionowali: B. Suchodolski, S. Szpikowski i B. Leśmodorski. Mówiono: To n i e k r y z y s nauki, lecz kryzys cywilizacji p r z e m y s ł o w e j , za Й о г у n a u k a nie ponosi odpowiedzialności (B. Suchodolski). T o p r a w d a , że w n a u c e z d a -r z a j ą s i ę k-ryzysy, np. f i z y k a -r n i k -r o ś w i a t a p-rzeżyła go p -r z e d k i l k u dziesiątkami lat, lecz k r y z y s u tego nie m a obecnie, w k a ż d y m r a z i e nie m a ,go w t e j ż e f i z y c e rnikroś w i a t a fS. Szpikowski). Czyż m o ż n a mówić o kryzysie, g d y o b s e r w u j e m y tak i n t e n -s y w n e n a r a -s t a n i e n a u k i i j e j zdobyczy? (B. Łeśno/dor-ski). W t e j chwili d o k o n u j e się n i e kryzys nauki, lecz j e j k r o k naprzód p o l e g a j ą c y n a przejściu od p o s t a w y o b s e r w a c y j n e j do p o s t a w y k o n s t r u u j ą c e j (B. Suchodolski). Tezę o zachodzeniu k r y -zysu r e p r e z e n t o w a ł E. Olszewski. J e g o zdaniiem polega on p r z e d e w s z y s t k i m n.a k r y z y s i e specjalistycznego u j m o w a n i a rzeczywistości przez naukę.

Na m a r g i n e s i e obu t y c h n u r t ó w dyskusji, t j . wypowiedzi o r e w o l u c j i n a u k o w o --techriicznej i wypowiedzi o kryzysie nauki, c h c i a ł b y m d o d a ć od (siebie, iż sporto pozornie m e r y t o r y c z n y c h k o n t r o w e r s j i n a te t e m a t y m i a ł o w rzeczywistości podłoże w y b i t n i e językowe, gdyż różni d y s k u t a n c i t y m s a m y m t e r m i n o m n a d a w a l i r ó ż n e znaczenia. Płyniie stąd wniosek, iż p r a c e i d y s k u s j e poświęcone p r e c y z o w a n i u a p a -r a t u pojęciowo-te-rminologicznego, k t ó -r e często są lekceważone, a niekiedy n a w e t

w y w o ł u j ą zniecierpliwienie, są j e d n a k b a r d z o potrzebne.

Z tezą W. Voiségo o ucisku p r z y r o d y przez człowieka i ptotrzebie u w o l n i e n i a j e j od tego ucisku polemizował E. Olszewski. J e g o zdaniem chodzić p o w i n n o n a m o co innego: o to, aby ś w i a t tworzony p r z e z p r z e k s z t a ł c a n i e p r z y r o d y , a n a -w e t przez zastępo-wanie p r z y r o d y t e c h n i k ą n i e p r z e s t a ł być ś -w i a t e m dla czło-wieka czyli światem z a m i e s z k i w a n y m przez człowieka. Na p e w n ą ultopijność wizji W. V o i -ségo zwrócił n a t o m i a s t uwagę B. Leśnodorski.

N a s t ę p n y m k o m p l e k s e m z a g a d n i e ń należących, p o d b b n i e j a k poprzednie, do zagadnień p o d s t a w o w y c h w s t o s u n k u do zasadniczego t e m a t u s y m p o z j u m , a przy t y m żywo d y s k u t o w a n y c h , były ogólne problemy e d u k a c j i p e r m a n e n t n e j . W związk u z p e w n y m i wątpliwościami, związk t ó r e wystąpiły w dyszwiązkusji, B. Suchodolszwiązki s t w i e r -dził, iż ogólne p o j ę c i e e d u k a c j i p e r m a n e n t n e j rzeczywiście n i e jest zupełnie j a s n e i że główną p r z y c z y n ą tego jest tb, iż rzeczywistość o k r e ś l a n a m i a n e m e d u k a c j i p e r m a n e n t n e j stale i to bardzo szybko rośnie (rozwija się). Na to, że e d u k a c j a p e r m a n e n t n a nie jelst z j a w i s k i e m zupełnie n o w y m zwrócił u w a g ę J . P a z d u r . B. Suchodolski m ó w i ł też o e w o l u c j i celów e d u k a c j i p e r m a n e n t n e j , c h a r a k t e r y z u -jąc t ę ewolucję j a k o przechodzenie od hasła Apprendre piour être do h a s ï a Être pour apprendre, czyli j a k o przechodzenie od utylitarności do ponadutylitarności. W związku z k r y t y k ą w r e f e r a c i e W. Voiségo h a s ł a „Wszystko dla wszystkich", będącego echem hasła A. Komeńskiego „Aby iwszyscy wiedzieli' wszystko o w s z y s t -kim", B. Suchodolski zaproponował nową jego i n t e r p r e t a c j ę - w e r s j ę , stosowną do obecnego poziomu r o z w o j u wiedzy ludzkiej: ,„Aby wszyscy wiedzieli wszystko n a j -ważniejsze o Wszystkim n a j w a ż n i e j s z y m " .

Z a g a d n i e n i e p r z e c i w i e ń s t w a kształcenia e r u d y t y i kształcenia twórcy, (z r e f e -r a t u E. Olszewskiego) podjęli Z. L i b e -r a i S. H e -r b s t . P i e -r w s z y wskazał na

(7)

ność przekazywania w procesie kształcenia także pewnych informacji o charakterze erudycyjnym (np. z zakresu mitologii grecko-rzymskiej oraz chrześcijańskiej). Drugi podkreślał potrzebę wyrabiania w ludziach dyspozycji do szybkiego podej-mtowaniia decyzji. Wysunął przy 'tym posltulat (bardzo ryzykowny — jak mi się zdaje) preferowania decyzji szybkich, choćby nie żawsze trafnych {przeciwstawia-jąc się chyba w ten sposób przypomnianej przez W. Voiségo tezie Platona).

Sporo zainteresowania wzbudziło zagadnienie prognostycznych funkcji htotorii nauki. Na prognostyczne nastawienie i prognostyczne wnioski historycznych roz-ważań w referacie W. Voiségo zwrócił uwagę B. Leśnodorsfai. K. Szumlas doma-gał się „mostu" między historią a fuiturologią i wręcz takiego uprawiania historii nauki, które by po zwiała ło na ekstrapotowantie przyszłości. ,Do możliwości takiego ekstrapolo wania przyszłości z przeszłości bardzo sceptycznie odniósł się E. G e -Mewicz. Wreszcie S. .Szpikowski wystąpił z tezą o komplementarności tez o moż-ności i niemożmoż-ności prognostycznego wykorzystywania historii nauki i techniki, próbując rozdzielić zakresy obu tych pozornie sprzecznych twierdzeń. Ograniczone nadzieje na prognostyczny użytek z historii nauki i techniki potwierdził też S. Herbst.

Dwu mówców — M. Porębski i S. Herbst — podjęło zagadnienie stosunków między historią sztuki a historią nauki, wskazując m.'in. -na korzyści drugiej ze współpracy z pierwszą.

Zagadnieniem należącym już bezpośrednio do zasadniczego tem'atu sympozjum było zagadnienie zadań akcji upowszechnieniowych w zakresie historii nauki i tech-niki. E. Geblewicz zwrócił uwagę na różnorodność potrzeb w tej dziedzinie, na to, że kształtuje się wśród nich pewna hierarchia oraz na to, że pewne ptotrzeby pojawiają siię dopiero wtedy, gdy w jakimiś stopniu zaspokojone zostaną inne, podstawowe. Tylko jedną z tych potrzeb jest potrzeba kształtowania w ludziach poisltawy naukowej, która jest z kolei jednym z rodzajów postaw racjonalnych. Nad zaleceniami kształtowania postawy naukowej czy też światopoglądu naukowego zastanawiał się Z. Libera; interesował go zwłaszcza .stosunek do .mitów różnego rodzaju, które spełniają w życiu pożyteczną rolę. O funkcjach nauczania i

upow-szechniania medycyny mówił S. Szpilczyński.

Zagadnieniem treści z dziedziny historii nauki i techniki, które przede wszyst-kim powinny b y ć upowszechniane, też zajęło się kilku dyskutantów. A. Nadolski zalecał przede wszystkim popularyzowanie sylwetek twórców inauikli oraz zagad-nień lich tzw. warsztatu. W z y w a ł do popularyzowania riie tyflko przeszłości odleg-łej, lecz i bliskiej, niedawnej, ocierającej się o współczesność. 'Na popularyzację sylwetek czyli biografii kładł także nacisk K. Szumlas, traktując je wszakże jako nośnik różnych innych treści Bardzo krytycznie O' haśle upowszechniania tzw. po-stępowych tradycji mówił S. Herbst. Natomiast jako pozytywny pr'zyklad upow-szechniania 'Cnie tyle historii nauki, co zagadnień związanych z życiem i działal-nością naukowców) wymienił filmy K. Zanussiego.

Wreszcie ostatnim wątkiem dyiskuisjn, na który chcę tu zwrócić uwagę (po-mijając wiele ińnych — o czym już uprzedziiłem), są problemy metodologiczne upowszechniania historii nauki i techniki i w ogóle zagadnień naukowych i tech-niczych. Mówili o nich głównie w y d a w c y i dziennikarze: A. Tejchma, kierowniczka redakcji „Omega" w Państwowym Wydawnictwie „Wiedza Powszechna" oraz H. Myślicka i J. Kunicki, redaktorzy Polskiego Radia, przedstawiając przede wszystkim problemy wynikające z działalności kierowanych przez nich działów instytucji „masowego przekazu". J. Kunicki zatrzymał się dłużej nad doświadcze-niami różnych radiowych i telewizyjnych politechnik i uniwerytetów, stwierdzając pewne rozczarowanie, które zastąpiło wcześniejsze przekonanie, iż radio i tele-wizja — to jak gdyby panaceum. Skarżył się też na inflację poczynań populary-zatorskich. J. Ligocka, jako sekretarz Rady Naukowej przy Z G T W P omówiła

(8)

obszernie doświadczenia tego Towarzystwa. O kulisach współpracy naukowców z Polskim Radiem mówili S. Szpilczyński i J. Kunicki. O niebezpieczeństwach spłycania pewnych zagadnień przez telewizję płynących z jej „wizualności" mówił E. Olszewski. A. Nadolski wzywał do większego wykorzystania możliwości stwa-rzanych przez muzealnictwo naukowo-techniczne.

Waldemlar Rolbiecki

KONFERENCJA NAUKOWA KOMISJI HISTORII TECHNIKI KOMITETU HISTORII NAUKI I TECHNIKI PAN

W dniach 1—2 grudnia 1972 r. w Muzeum Techniki NOT w Warszawie odbyła się konferencja naukowa zorganizowana wspólnie przez Komisję Historii Techniki Komitetu Historii Nauki 'i Techniki PAN, Komisję Historii Przemysłu przy Ko-mitecie Nauk Historycznych PAN oraz Muzeum Techniki NOT. Obra dem przewod-niczyła prof, dr Irena Pietrzak-Pawłowska, kierująca praoamii obu wymienionych Komisji, a zagaił j.e przewodniczący Komitetfu Historii Nauki i Techniki PAN, prof, dr Bogusław Leśnodorski. Poza członkami obu Komisji i przewdlsitawicielami Naczelnej Organizacji Technicznej, w konferencji -wzięli również uidział reprezen-tanci Iinstytutu Historii Kultury Materialnej PAN, Instytutu Śląskiego, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Instytutu Odlewnictwa w Krakowie i Muzeum Historii Włókiennictwa w Łodzi. Konferencja składała się z dwóch części. Pierwszą z nich poświęcono Zagadnieniom metodologicznym, drugą zaś konfrontacji poglądów historyków techniki i historyków gospodarczych na rozwój niektórych dziedzin techniki w okrełsie przewrotu przemysłowego na ziemiach polskich, od połowy XIX w. do wybuchu I wojny światowej. Położenie nacis'klu na tę właśnie epokę wiąże się z przygotowaniami do Międzynarodowego Sympozjum Komitetu Mię-dzynarodowej Współpracy w Dziedzinie Historii Techniki (ICOHTEC) na temat wdrażania postępu technicznego w krajach nie będących jego bezpośrednimi inicja-torami, które odbędzie Się w Jabłonnie w końcu sierpnia 19T3 r.

Pierwszą sesję, poświęconą zagadnieniom metodologicznym, otworzył referat prof, dra E. Olszewskiego Koncepcje powszechnej historii techniki (zbliżone ujięcie tego temaltu referent opublikował we wstępie do artykułu Badania nad wdrażaniem postępu technicznego, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki" nr 3/1971 565—>575), uzupełniony koreferatem doc. dra A. Wiślickiego Oproblematykę tę omówił korefe-rent w artykule Specyficzne <Cechy historii techniki, zamieszczonym w tym samym numerze „Kwartalnika", s. 511—516). Obie wypowiedzi dotyczyły ogólnych zagad-nień teoretycznych historii techniki. Następne dwa 'wystąpienia zawężały tę tema-tykę do spraw krajowych. Mgr inż. B. Orłowski pl-zödötafwlil Wstępny projekt syn-tezy historii techniki polskiej (streszczenie tego opracowania opublikowano w „Kwartalniku" nr 1/1972 s. 195—198), szczególnie rozwijając zagadnienia metodo-logiczne badań nad historią techniki w jednylm, wybranym kraju. Następnie prof, dîr J. Pazdur poinformował zebranych o pokrewnych pracach prowadzonych przez Instytuit Historii Kultury Materialnej PAN, przedstawiając referat Proble-matyka techniki w syntezie historii kultury materialnej w Polsce. Referent ukazał podstawowe wątki problemowe owej syntezy fewoiuOja positaw wobec piracy i po-glądów na ztoyiek) oraz sposób ujęcia w niej zagadnień związanych z techniką. Zaakcentował konflikty pomiędzy dążnościami do standaryzacji produkcji a indy-widualną konsumpcją oraz między sztucznym środowiskiem tworzonym przez czło-wieka ia naturalnym. Zwrócił uwagę na stałość pewnych wartości, naturalną dąż-ność do „'uwieczniania się" oraz .ciągłość świadomości cywilizacyjnej.

W ożywionej dyskusji na tematy metodologiczne, której wątki przewijały siię również podczas omawiania referatów drugiej części konferencji, nie słabnąc

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sens początku staje się w pełni zrozumiały dla czasów późniejszych - z końca widać początek - a zarazem jego rozumienie jest ożywcze dla tych czasów - jest dla

A zaraz na następnej stronie mamy zdanie: „Szczególnym turystą, prze­ marzającym ziemię wschodniopruską i bezdroża Rosji, okazał się cesarz Francuzów Napoleon Bo­ naparte”

ks. Michał Drożdż, prof. 1958) – polski duchowny katolicki, kapłan diecezji tarnowskiej, teolog, filozof, medioznawca, redaktor, doktor habilitowany nauk hu- manistycznych w

[r]

Powoli obniżającą się liczbę seminarzystów zaczęli zastępować studenci świeccy przyjmowani na nowe kierunki, które ks. Bernard (przy współpracy niektórych nowych

procesu, w którym ludzie motywowani przez różnorodne interesy starają się przekonać innych o swoich racjach, w taki sposób aby podjęto publiczne działania zmierzające

Spotkanie „obrazów wspomnień”, jakimi dysponowali uczestnicy warszta- tów, z obrazami „produkowanymi” przez fotografa Zdzisława Beksińskiego okazało się

Pobyt w tych szpitalach i na oddziałach jest znacz- nie (dziesięciokrotnie) tańszy, głównie z uwagi na dużo mniejszą liczbę personelu lekarskiego, co w systemie opieki zdrowotnej