• Nie Znaleziono Wyników

Ministerstwo Informacji i Propagandy 1944-1947

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ministerstwo Informacji i Propagandy 1944-1947"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Krawczyk, Andrzej

Ministerstwo Informacji i

Propagandy 1944-1947

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 25/2, 65-84

(2)

K w artaln ik Historii Prasy Polskiej X X V 2 P L IS S N 0137-2998

A N D R Z E J K R A W C Z Y K (W arszawa)

M IN ISTE R STW O IN FO R M A C JI I P R O P A G A N D Y 1944— 1947

P R Ó B A P A Ń S T W O W E G O Z A R Z Ą D Z A N I A P R O P A G A N D Ą

Istniejące w Polsce w latach 1944— 1947 M inisterstw o (w okresie P K W N — Resort) In form a cji i P ropagandy b y ło jed n ym z podstaw ow ych czyn n ików k ształtujących oblicze prasy sw ojego czasu. Dane statystyczne m ów ią o w ydaw aniu przez resort propagandy kilkudziesięciu pism, w tym 5 dzienników , co M inisterstw o to stawia na czw artym m iejscu w śród ów czesn ych w y d a w ców prasy. R esort In form acji i P ropagandy zw raca uw agę historyków prasy, jednak nie jako w ydaw ca. Interesujący jest on przede w szystkim ze w zględu na sw oje „przesłanie” , zawarte w k on cep­ c ji pow ołania do życia państw ow ej adm inistracji do spraw propagandy. O dpow iedź na pytanie, w jaki sposób instytu cja tego typu m ogła od­ działyw ać i rzeczyw iście oddziaływ ała na prasę, ma znaczenie dw ojakie: jako pom oc w poznaniu w ycin k a ów czesnej rzeczyw istości i jako problem teoretyczn o-m etodologiczn y rela cji pom iędzy polityczn ym i decydentam i a prasą.

Badania nad organizacją i strukturą system ów propagandow ych p o ja ­ w iły się na św iecie w łaściw ie dopiero w latach pięćdziesiątych. Ich au-i toram i b y li h istorycy, socjolod zy i politolod zy za jm u ją cy się problem aty­ ką totalitaryzm u. N ie ma- w tym nic dziw nego, sama bow iem m ateria ich badań stawiała bardzo w yraziście pow yższe zagadnienia. Do dzisiaj zresztą, pom im o rozszerzenia się tem atyki badań na inne system y polityczn e i pań­ stwa, opracow ania historii propagandy w nazistow skich N iem czech czy faszystow skich W łoszech m ają znaczenie w zorca m etodologicznego.

W okresie m iędzyw ojen n ym m inisterstwa propagandy istniały tylk o w T rzeciej R zeszy i w e W łoszech. M inisterstw o Josepha Goebbelsa stało się sym bolem indoktrynizacji, zafałszowania praw d y i m anipulow ania opinią publiczną. W ielu badaczy analizuje stosowane przez' niego m eto­ d y i techniki propagandy, w idząc w nich szczyt organ izacyjn ych m ożli­ w ości działania propagandow ego.

P o w yb u ch u II w o jn y św iatow ej w iele państw pow ołało do życia m inisterstwa in form acji. Ich zadaniem b y ło kontrolow anie środków m a­ sow ego przekazu, czy nie ujaw niają tajem nic państw ow ych, u trzym yw a

(3)

66

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

nie nastroju optym izm u w społeczeństw ie i w ojskach, m obilizow anie opi­ nii publicznej i — jak w W ielk iej B rytanii — inform ow anie oku pow a­ n ych przez N iem cy narodów E uropy oraz prow adzenie destrukcyjnej działalności w śród ludności i żołnierzy T rzeciej Rzeszy. M inisterstwa ta­ kie traktow ane b y ły jako zło konieczne, w yn ik łe z konieczności w o je n ­ nej. U legały one stopniow o lik w id a cji po zakończeniu w ojn y .

K om plek sow e u jęcie działalności propagandow ej nastręcza w iele trud­ ności o charakterze m etodologicznym . Szczególną b o w i«m je j cechą jest to, że nie jest autonom iczna w ob ec działań polityczn ych i ideologii. Dla­ tego też historyk p o d e jm u ją cy badania nad dziejam i propagandy dla ustalenia odp ow ied zi na klasyczn y w tej m ierze zestaw pytań: '„K to głosi, co głosi, poprzez jakie środki, do k ogo i z jakim rezultatem ?” , musi p o­ siłkow ać się ustaleniami historii polityczn ej. Sytuacja w dziedzinie histo­ riogra fii p ow ojen n ej Polski, niestety, nie jest dobra. M im o sporego ilo ­ ściow ego dorobku trudno jest je j ustalenia w yk orzy sty w a ć do anali­ zy działania propagandow ego ze w zględu na n ieprecyzyjn ość m etodolo­ giczną, jak stawianie znaku rów n ości pom iędzy sferą św iadom ości a sferą postaw w yrażan ych w życiu społecznym (i to na podstaw ie zew nętrz­ n y ch ob ja w ów , zależnych od w ielu różn ych czyn n ików — np. uznanie w y n ik ów referen du m 1946 r. za w skaźnik poglądów ) czy utożsam ianie są­ dów w spółczesnych w ydarzen iom z opisem rzeczyw istości.

Sens istnienia M inisterstwa In form acji i Propagandy w yn ik ał z p ro b ­ lem u przejęcia w ła d zy w społeczeństw ie przez m niejszość, dążącą na­ stępnie do przekonania w iększości o sw ych racjach. A nalizow ane m ini­ sterstwo nosiło nazw ę In form a cji i Propagandy. Sform ułow anie takie su­ g erow a łob y dw u torow ość działań tego resortu: inform ow an ie i upraw ia­ nie propagandy. Z punktu w idzenia logicznego podział ten jest błędny, poniew aż inform ow anie i propaganda to pojęcia nieprzystaw alne do sie­ bie, m ów iące o czym ś innym i w dużej m ierze nakładające się na sie­ bie. W yd a je się, że nazwa m inisterstwa została ustalona w taki właśnie sposób dla oddalenia skojarzeń z pod obn ym m inisterstw em w Trzeciej Rzeszy. Z analizy działalności resortu w ynika, że m erytoryczn ie m ożem y je określić jako m inisterstw o propagandy.

P R O B L E M Y O R G A N IZ A C Y J N E

Idea stw orzenia w ram ach P olskiego K om itetu W yzw olenia N arodo­ w ego specjalnego w ydziału czy też resortu dla kierow ania pracą propa­ gandow ą pow stała w środow isku em igracji kom unistycznej w M oskw ie na początku 1944 r. Z n ajom ość n astrojów społeczeństw a skłaniała do p o­ m ysłu stw orzenia aparatu propagandow ego pod szyldem państwa, a nie partii. Trudno w skazać na konkretnego pom ysłoda w cę in stytu cji resortu in form a cji i propagandy. W edług relacji, zam ysł ten przew ijał się w roz­

(4)

M IN IS T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

67

m ow ach i rozw ażaniach przez kilka m iesięcy, stopniow o krystalizując się. Z p rzy w ó d có w em igracji w Z S R R n ajw ięk szy w p ły w w tej dziedzinie miał, jak się w y d a je, Jakub Berman, odpow iedzialn y w C entralnym B iu­ rze K om unistów P olskich za spraw y krajow e.

P odobno w e w stępn ych rozm ow ach znaleziono naw et kandydata do objęcia fu n k cji kierow nika resortu propagandy. W idziano w tej roli lite­ rata i filozofa Leona Chwistka, k tó ry jednak zm arł jeszcze przed o ficja l­ n ym pow staniem P K W N . M anifest P olskiego K om itetu W yzw olenia N aro­ dow ego, ogłoszon y 22 lipca 1944 r., w ym ieniał pom iędzy resortam i K om i­ tetu R esort In form a cji i P ropagandy, a jako jeg o kierow n ik w y m ien io­ n y b y ł Stefan Jędrychow ski.

Stefan Jędrych ow sk i przebyw ał w m om encie ogłoszenia M anifestu w okolicach W ilna i dopiero dow iedziaw szy się o n om in acji udał się do L u b­

lina, gdzie p rzy b y ł w pierw szych dniach sierpnia. Szybko odw oła n y zo­ stał do M oskw y jako przedstaw iciel P K W N przy rządzie radzieckim . Form alnie pozostał kierow n ikiem resortu, ale swe obow iązki m ógł speł­ niać tylk o doryw czo, w drodze korespondencji. P raktycznie kierow n ictw o resortu ob ją ł kapitan, a w k rótce m ajor, Stefan M atuszewski, dotychcza­ so w y redaktor gazety d y w izy jn e j w 3 D y w izji P iech oty 1 A rm ii.

Pierw sza placów ka resortu: W ydział Propagandy M iejskiej R ady Na­ rod ow ej w L ublinie powstała 3 sierpnia 1944 r. W R zeszow ie 18 sierp­ nia zorganizow any został W ojew ódzk i W ydział In form a cji i Propagandy pod k ierow n ictw em literata Juliana Przybosia. Do 1 października zorga­ nizow ano jeszcze 15 placów ek pow iatow ych.

7 w rześnia 1944 r. ukazał się dekret P K W N „O zakresie działania i organizacji R esortu In form acji i P ropagan dy” . M iał on się składać z w y ­ działów : ogólnego, prasow o-in form acyjn ego, radiow ego, w ydaw n ictw , p ro­ pagandy m asow ej w kraju i propagandy zagranicznej. Już w e w rześniu w ydział w yda w n iczy opu blikow ał pierw sze własne druki: zbiór P ierw ­

sze d ok u m en ty O drodzonej P olski w nakładzie 10 tys. egz., plakat L eć, nasz O rle, w g órn ym pędzie w nakładzie 5 tys. egz. i konspekt pogada­

nek dla propagandzistów A n typań stw ow a robota A K *.

W październiku działalność w ydaw nicza była już znacznie większa. W ydruk ow an o 49 tys. „sloga n ów ” (term in techniczny u żyw an y w doku­ m entach resortu) z okazji święta rew olu cji październikow ej i 36 tys. o treś­ ci „P re cz z rozbijaczam i jedn ości n a rod ow ej” oraz w ydan o cztery pierw ­ sze broszury.

K ied y ok rzep ły pierw sze struktury organizacyjne, zw ołano w dniach od 28 do 30 grudnia 1944 r. I O gólnopolską K on feren cję W ojew ódzk ich

1 W szystkie dane liczbowe (tu i dalej), treść haseł propagandow ych, tytuły broszur i plakatów etc. podane zostały na podstawie m ateriałów pochodzących z ze­ społu archiwalnego M inisterstw a Inform acji i Propagandy A rch iw u m A k t N ow ych w W arszaw ie.

(5)

68

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

i P ow ia tow ych K ierow n ik ów In form a cji i Propagandy, w k tórej udział w zięło 71 osób. Podczas obrad sprecyzow ano zadania na najbliższy okres. Sprow adzały się one do kształtowania zaangażowanego stosunku do do­ k on u jących się przem ian, poprzez w yjaśnianie założeń program ow ych P K W N i Rządu T ym czasow ego oraz k on fron tow a n ie celów i postulatów „d w ó ch bloków : dem okratycznego i re a k cyjn eg o” , jak rów nież do m obili­ zowania społeczeństw a na potrzeby toczących się jeszcze działań w o je n ­ nych.

Jako głów n ą m etodę oddziaływ ania w skazyw ano „propagandę m aso­ w ą ” . Jak w ynika z dokum entów precy zu ją cych zakres obow iązków pla­ ców ek, rozum iano pod tym p ojęciem oddziaływ anie propagandow e w m ie j­ scach pu bliczn ych poprzez środki w izualne (plakaty, afisze, hasła), dekora­ cje m iejsc publicznych, rozrzucanie ulotek, organizow anie w ieców pu b ­ liczn ych itp. Dużą rolę przyw iązyw an o też do działalności św ietlicow ej, zwłaszcza na wsi. Podkreślano: „N ie w szystko należy podaw ać jako na­ sze dzieło, gdyż m usim y b y ć in icja toram i i w ykon aw cam i dyskretnym i i u m iejętn ym i” 2. P ostaw iono rów nież przed placów kam i zadanie in fo r­ m ow ania w ładz o sytu acji na sw oim terenie i nastrojach ludności.

W podsum ow aniu k on feren cji stw ierdzano: „N a okres w o jn y całość pracy ma iść w kierunku m obilizacji społeczeństw a dla potrzeb w o je n ­ n y ch [...J do ostatecznej lik w idacji rea k cji” .

P o w spom nianej k on feren cji rozpoczęła się reorganizacja resortu w zw iązku z przekształceniem się w M inisterstw o In form a cji i P ropagan­ dy Rządu Tym czasow ego.

P ierw sze m iesiące 1945 r. u p ły n ęły pod znakiem działalności organi­ za cyjn ej na terenach na zachód od W isły. M niej w ięcej do kw ietnia— m a­ ja zorganizow ano 15 w ojew ód zk ich urzędów in form acji i propagandy oraz 306 pow ia tow ych i m iejskich oddziałów in form a cji i propagandy. W p o ło ­ w ie 1945 r. placów k i resortu istniały praw ie w całym kraju. Jedynie na terenach pozostających pod w ojsk ow ą adm inistracją radziecką (P om o­ rze Zachodnie, ziemia lubuska, część Mazur, Sudety) oddziały pow iato­ w e pow stały dopiero po październiku 1945 r. B y ły też tereny, gdzie re­ sort — podobnie jak cała adm inistracja państw ow a — musiał ze w zglę­ du na działalność zbrojn ego podziem ia likw idow ać ju ż istniejące pla ców ­ ki. M ow a tu o w schodniej Lubelszczyźnie i w ojew ód ztw ie rzeszowskim , skąd m am y takie in form acje z września.

M inisterstw o In form acji i P ropagandy nie b y ło jedyną ani naw et k lu ­ czow ą instytucją propagandow ą w ty ch latach. W łasne, ćentralnie k iero­

wane, k om órki propagandow e posiadały — od sam ego początku

w 1944 r. — PPR , P P S i w ojsko. R esort propagandy pow stał z m yślą

2 Protokół z I O gólnokrajow ej K on ferencji W ojew ódzkich i Pow iatowych K ie ­ row ników Propagandy 28— 30 X I I 1944; A A N , zespół P K W N , Resort Inform acji i Propagandy, sygn. X V I /7 .

(6)

M I N I S T E R S T W O IN F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

69

o działalności w tych środow iskach i m iejscach, gdzie nie m ogła docie­ rać propaganda partyjna. Z ra cji typu upraw ianej propagandy z per­ spektyw y „u lic y ” najbardziej w idoczna była aktyw ność w łaśnie resortu. K ierow n ictw o polityką propagandow ą bloku P P R — P P S i aparatu pań­ stw ow ego spoczyw ało w rękach kierow n ictw a Polskiej Partii R obotniczej (przy pew nej autonom ii PPS). A nalogiczną do roli M inisterstwa Inform a­ c ji i P ropagandy fu n k cję w dziedzinie w ydaw ania p r a s y . bezpartyjnej pełniła Spółdzielnia W ydaw nicza „C zyteln ik ” . O czyw iście, z punktu w i­ dzenia przeciętnego obyw atela w y żej wspom niane instytucjonalne po­ działy często nie b y ły naw et dostrzegane.

Form alnie M inisterstw u podporządkow ane b y ły następujące instytu­ cje: Polskie Radio, Polska A g en cja Prasow a, „F ilm P olsk i” , Centralny Zarząd P ań stw ow ych Zakładów G raficzn ych oraz pow stały pod koniec roku P ań stw ow y Instytut W yd a w n iczy (istniejący do dzisiaj). W ym ien io­ ne w y że j przedsiębiorstw a posiadały dużą sam odzielność, a niektóre, jak np. P A P , podporządkow ane b y ły M inisterstwu tylko teoretycznie. P od ob ­ nie form aln y charakter m iało istnienie w M inisterstw ie W ydziału K o l­ portażu, poniew aż dystrybu cja prasy została praktycznie zm onopolizo­ wana przez Spółdzielnię W ydaw niczą „C zyteln ik ” , będącą w tym okresie praw dziw ym koncernem prasow o-w yd aw n iczym , o n iezw yk le silnej po­ z y c ji w strukturze aparatu w ładzy.

Z w ro t w działalności propagandow ej M inisterstwa nastąpił po odrzu ­ ceniu przez P S L p ro p o zy cji P P R i P P S w spraw ie przystąpienia do bloku w yb orczeg o (połow a lutego 1946 r.). Od tego m om entu w szystkie pla ców ­ ki resortu nastaw iły się na propagandę związaną z referendum i dyskre­ dytow anie PSL. R eferendum w podstaw ow ych kw estiach ustrojow ych , nie planow ane jeszcze w grudniu 1945 r., w yznaczone zostało na 30 czerw ­ ca. T ej kam panii propagandow ej pośw ięcone jest osobne m iejsce w ni­ n iejszym szkicu.

Po olbrzym im w ysiłku, jakim była kampania propagandow a przed re­ ferendum , aktyw ność resortu osłabła. W płyn ęło na to kilka przyczyn. P ra cow n icy resortu m ieli niższe uposażenie od innych pracow n ików „fron tu ideologiczn ego” . Nie bez w p ły w u na tę sytuację m iały też fakty niechętnego bądź lekcew ażącego traktowania agend resortu przez insty­ tu cje adm inistracji, samą P P R i PPS, jak rów nież aparat bezpieczeństwa. Jak pisał np. w spraw ozdaniu z 3 września 1946 r. naczelnik U rzędu W o ­ jew ódzkiego Propagandy w L ublinie M ichał Iskierko, w w ojew ód ztw ie tym obsadzonych b y ło 5 0 % etatów.

P od koniec 1946 r. zm ieniła się ogólna sytuacja polityczna w kraju. W końcu listopada zawarte zostało porozum ienie o w sp ółp racy pom iędzy P P R i PPS. P S L zaś, z drugiej strony, p rzygotow yw ała sw oją platform ę w yborczą. C zęściow o zbędna stawała się instytucja M inisterstwa In for­ m acji i P ropagandy. W k o le jn y ch zarządzeniach i okólnikach M inister­ stwa nakazyw ano placów k om teren ow ym w spółpracę z w ładzam i oraz

(7)

70

A N D B Z E J K R A W C Z Y K

kom itetam i PPR . Rola urzędów propagandy ogran iczyć się m iała do nie­ sienia p om ocy fa ch ow ej i m ateriałow ej organizatorom im prez. Na tere­ nie w si głów n y m organizatorem m iał b y ć Zw iązek Sam opom ocy C hłop­ skiej.

R ozbu dow yw an o natomiast działalność w zakresie grom adzenia in for­ m acji o sytu acji w terenie. Nakazyw ano dodatkow e badanie nastrojów ludności, kon trolę m iejsc publicznych, obserw ację n iektórych grup lu dn o­

ści, np. nauczycielstw a, harcerstw a, duchow ieństw a, a także aparatu bez­ pieczeństwa. P ocząw szy od sierpnia 1946 r. kładziono w iększy nacisk na zbieranie ulotek p olityczn ych i w y d a w n ictw opozy cyjn y ch .

Dla przekazania n ow y ch w y tyczn y ch zw ołano na 17 listopada 1946 r. do W arszaw y naradę k ierow n ik ów urzędów w ojew ód zk ich . W· sw oim w y ­ stąpieniu ów czesny kierow n ik resortu Feliks W id y-W irsk i stwierdzał, że nadal n ajw ażn iejszym zadaniem jest pozyskanie społeczeństw a dla n o­ w e j w ładzy i w y ch ow yw a n ie go zgodnie z w ym oga m i n ow ego ustroju. Na w si głów n y m zadaniem m iało b y ć popularyzow anie i ułatwianie działal­ ności Zw iązku Sam opom ocy C hłopskiej. K ierow n ik resortu bardzo ostro piętnow ał w sw oim w ystąpieniu P olskie Stronnictw o L u dow e i polecił w ykazyw ać w pracy propagandow ej, że „w od zow ie P S L to bezkarność spekulacji i w yższej droży zn y ” . R eferat instruktażow y do tych ogóln ych tez m iał ·—- jak zw ykle — dyrek tor departam entu ogólnego Z ygm unt K rat­

ko. D yrektor K ratko kładł nacisk na w spółpracę z PPR , pom oc kom ite­ tom partyjn ym , pozyskiw anie człon k ów dla P P R oraz „rozkładan ie” P SL i zwalczanie n astrojów proangielskich.

G rudzień 1946 i styczeń 1947 r. u płyn ęły placów k om M inisterstwa pod znakiem działalności propagandow ej zw iązanej z w yboram i. S pecjal­ ną akcją w tej dziedzinie, do k tórej przyw iązyw an o duże znaczenie, była popu laryzacja P lanu O dbu d ow y G ospodarczej.

Od lutego 1947 r. w aparacie resortu odczuw alne już b y ły nastroje likw idatorskie. W poszczególn ych placów kach przekazyw anie m ajątku oraz dokum entacji trw ało od lutego do kwietnia. O ficjaln ie M inisterstwo zostało zlikw idow ane dekretem z 11 kw ietnia 1947 r. Znaczna część pra­ cow n ików przeszła do M inisterstwa K u ltu ry i Sztuki. M niejsze gru py zo­ stały w łączone w raz ze sw oim i placów kam i do innych in stytucji: aparatu PPR , Biura Rzecznika P rasow ego Rządu, Spółdzielni W ydaw n iczej „C z y ­ telnik” i M inisterstwa Bezpieczeństw a Publicznego.

P ra cow n icy M inisterstwa dzielili się na trzy grupy: osoby zatrudnio­ ne w centrali, pracow n icy urzędów w ojew ód zk ich oraz zatrudnieni w pla­ ców kach pow iatow ych i m iejskich. W e w rześniu 1944 r. resort liczył 91 pracow ników , rok później 250, a w szczytow ym okresie rozw oju M ini­ sterstwa — przed referendum — centrala zatrudniała .368 pracow ników . W 15 urzędach w ojew ód zk ich zatrudnionych b y ło przeciętnie po 50— 80 osób (po 30 w 1945). P laców ki pow iatow e i m iejskie liczy ły od 3 do 7 pra­

(8)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

71

cow n ików (z w yjątkam i, jak np. oddział m iejski w K rakow ie, zatrudnia­ ją cy dw adzieścia kilka osób).

W sumie liczbę pracow n ik ów M inisterstwa In form a cji i P ropagandy latem 1946 r. ocenić należy następująco:

centrala — 350 osób

- urzędy w ojew ódzkie — ok. 700— 800 - placówki terenow e — ok. 1500

P IW — 70

A gen cja Propagandy Artystycznej — 50.

Razem ok. 2800 osób. Ponadto, form alnie rzecz biorąc, pracow nikam i M i­ nisterstwa b y ło ok. 7,5 tys. pracow n ik ów Film u P olskiego, 4 tys. P olsk ie­ go Radia, 500 P A P i ok. 13 tys. Z jedn oczen ia Przem ysłu P oligrafii.

A oto obraz kadr, jaki w yłania się nam z przeglądu zachow anych akt personalnych: p ra cow n icy to ludzie m łodzi (stosunkowo), w dużej m ierze inteligenci, k tórych życiorysy spraw iają wrażenie, że tra fili do M inister­ stwa P ropagandy przypadkow o, w pełn ym zam ętu okresie, przed p ow ro­ tem do norm alności. W yróżnia się grupa zaw odow ych urzędników sprzed 1939 r. Zw raca uw agę brak w zm ianek o kontaktach z lew icą sprzed 1939 r., a każde takie kon takty b y ły skrzętnie odn otow yw an e. Można stąd w ysn u ć w niosek o m ałej roli m otyw u ideow ego podjęcia pracy przez dużą część urzędników resortu.

R easum ując nasze rozważania na tem at kadr pracow ników , trzeba stw ierdzić, że odbiegają on i od stereotypow ego w yobrażenia organizato­ rów — tw órców w ła dzy lu dow ej — jak o ludzi, k tórzy w yszli z ludu i dzięki przem ianom społecznym m ogli w ejść do adm inistracji. Jawią się oni raczej jako grupa urzędnicza, o bardzo nieustabilizow anym kształ­

cie. '

C iekaw y socjologiczn ie b y ł skład ek ip y k ierow n iczej resortu. U wagę zw raca relatyw nie słaba p ozy cja szefa resortu Stefana M atuszewskiego w porów naniu z rolą, jaką odgryw ali szefow ie departam entów czy samo­ dzielnych przedsiębiorstw , jak rów nież w porów naniu z k on ku ren cyjn ą — nieform alnie — instytucją, jaką była Spółdzielnia W ydaw nicza „C zytel­ n ik ” , kierow ana przez Jerzego Borejszę. I m oże jeszcze jedna ciekaw o­ stka z dziedziny polityk i personalnej. Dużą rolę w M inisterstw ie o d g ry ­ w ały, pracu jące na w ysok ich stanowiskach, żony n ajw yższych fu n k cjo ­ nariuszy państwa, np. dyrektor P A P Julia M inc czy dyrektor departa­ m entu kadr R adkiew iczow a, żona urzędującego m inistra bezpieczeństw a publicznego.

M ożliw ości działania każdego resortu w ram ach struktury państwa uw arunkow ane są jego pozycją w śród innych instytu cji aparatu w ładzy i adm inistracji. B yła już wzm ianka o sporach k om peten cyjn ych i ry w a li­ zacji pom iędzy M inisterstw em In form a cji i Propagandy a Spółdzielnią W ydaw niczą „C zyteln ik ” . Znacznie jednak bardziej k rępu ją cym czynni­

(9)

12

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

kiem utrudniającym działalność teren ow ych placów ek resortu b y ło lek­ cew ażenie ich przez organy adm inistracji państw ow ej, a zwłaszcza p rze j­ m ow anie ich k om peten cji przez placów k i M inisterstwa Bezpieczeństw a Publicznego. Np. w protok ole zjazdu kierow n ik ów oddziałów pow iato­ w y ch w K rakow ie czytam y: „K ie ro w n icy pow iatow ych oddziałów wska­ zują na m etody zaprow adzone w pow iatach, jeśli chodzi o cenzurę sztuk, i zapytują, od czego jest cenzor w starostwie, jeżeli zezw olenie na odegra­ nie ja k iejś sztuki musi się w pierw szym rzędzie otrzym yw a ć od P U B ” 3. Tego typu in form acji spotykam y w ięcej. U zupełniają je in form acje o u lot­ kach otrzym yw a n ych z urzędów bezpieczeństw a z poleceniem rozk olp or- tow yw an ia (np. „O stateczne w y jście A K z k on spiracji” — w październi­ ku 1945 r.) czy pisma z M inisterstwa do w ładz bezpieczeństw a o w y ra że­ nie zgod y na druk plakatów czy ulotek.

C harakterystyczne są rów nież dążenia pod ległych M inisterstw u insty­ tu cji do w yem an cypow an ia się. O prócz w spom nianej ju ż P olskiej A gen ­ c ji P rasow ej, która praktycznie działała sam odzielnie (na co duży w p ły w m iała p o zy cja w aparacie w ładzy je j dyrek tor ■—· Julii M inc), i inne in­ stytu cje to cz y ły w prost całe batalie o podporządkow anie innym resor­ tom — np. uw ieńczone pow odzeniem starania Państw ow ego P rzedsiębior­

stwa „O rb is” o przejście do resortu kom unikacji.

Część w ysok ich działaczy P olskiej P artii R obotn iczej i rządu nie ak­ ceptow ała działalności propagandow ej pod szyldem państw ow ości, uw a­ żając, iż należy w yraźn iej akcentow ać stanowisko partyjne.

N iechętny, jak się w yda je, b y ł stosunek społeczeństw a do działal­ ności resortu. Tak zapew ne należy odczytyw a ć liczone na setki in fo r­ m acje w spraw ozdaniach o rea k cyjn y ch poglądach społeczeństw a i spo­ łeczności różnych miast i wsi. Istnieją też św iadectw a w prost, np. m el­ dunek kierow nika Urzędu In form a cji i P ropagandy w K atow icach o nie­ chęci w ob ec Urzędu tam tejszego społeczeństwa, czy też in form acja od­ działu pow iatow ego w N ow ym Targu z 25 września 1945 r. o naklejeniu na drzw iach placów ki sw astyki (choć m ogła to b y ć działalność jak iejś zorganizow anej grupy, co — jako sposób w yrażenia poglądów — nie zm ienia znaczenia).

M inisterstw o krytyk ow an e b y ło rów nież przez legalną op ozy cję — P olskie Stronnictw o Ludow e. P S L traktow ało resort propagandy jako narzędzie P P R skierow ane przeciw ko sobie. Podczas obrad K ongresu P o l­ skiego Stronnictw a L u dow ego 21 stycznia 1946 r. w im ieniu specjalnej k om isji do spraw adm inistracyjnych i sam orządow ych A leksander B o­ gusławski, poseł do K R N , złożył w niosek o lik w idację M inisterstwa In­ fo rm a cji i Propagandy, M inisterstwa Bezpieczeństw a P ublicznego, M ini­ sterstwa Handlu i A p row iza cji oraz M inisterstwa Lasów . S w oje żądania P S L argum entow ało zbyt dużą ilością m inisterstw.

8 Protokół 15 Zjazdu K ierow n ików Oddziałów Pow iatow ych W ojew ództw a K r a ­ kow skiego; W A P K rak ów , zespół W U IiP , sygn. 6.

(10)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

73

W prasie peeselow skiej nie zn ajdu jem y w ielu w zm ianek o resorcie propagandy. W skazyw ano w nich na jaw ne b łęd y lub naruszenia uzna­ nych społecznie zw ycza jów w działalności propagandow ej. Np. „P olska L u d ow a ” , poznański tygodnik P SL , pisała o um ieszczeniu obok siebie podczas pochodu pierw szom ajow ego kukieł: kata W ielkopolski Greisera, Franco i Churchilla z lufą w zębach. C harakterystyczny dla sytu acji pra­ sy peeselow skiej jest sposób poinform ow ania o tym . Stw ierdzono m iano­ w icie, że obok k u k ły Greisera i Franco niesiono kukłę Churchilla, „co dostrzegła prasa” . P ow yższy eufem izm m iał służyć za kom entarz.

Przedstaw iony p ow y żej obraz w ym aga pew nego kom entarza, ponie­ waż w yłania się nam obraz resortu, k tóry jest niepopularny w aparacie w ładzy, społeczeństw ie i na dodatek uw ikłany w ry w alizację z k onkuren­ cyjn ą instytucją. P ow sta je pytanie, jak takie m inisterstw o m ogło fu n k ­ cjon ow a ć? N iew ątpliw ie istniały osoby i gru p y w ów czesnym k ie ro w ­ n ictw ie partyjn o-p ań stw ow ym , które w idziały sens istnienia tego resortu i w iązały nadzieje z jego działalnością. Osobam i tym i b y li — sądząc po ilości zachow anej k orespon den cji i raportów w y syła n ych z M inister­ stwa — Jakub Berm an i Rom an Zam brow ski. Można w ysunąć hipotezę, że w nadziei na sukces propagandy M inisterstw a dostało ono „zielon e św iatło” przed referen du m z 30 czerw ca 1946 r. D ośw iadczenia z tej kam panii propagandow ej spow odow ały odm ienne przygotow ania przed w yboram i do Sejm u 19 stycznia 1947 r., w k tórych resort propagandy od g ry w a ł m niejszą rolę. P rzygotow ania te k on cen trow a ły się głów n ie na organizow aniu ak cji jaw nego głosow ania, w e ry fik a cji u praw n ion ych do głosow ania i w zm ożonej w alce z legalną opozycją i zb rojn ym podzie­ miem .

P rzyczyn y pod jęcia d ecy zji o lik w idacji M inisterstwa należą do tej g ru p y problem ów , która nie znalazła bezpośredniego odbicia^ w zachow a­ n y ch i dostępnych archiwaliach. M ożna w ym ien ić kilka przyczyn, które z łoży ły się na lik w idację M inisterstwa In form acji i P ropagandy:

— generalna zmiana k on cepcji działalności propagandow ej i organi­ zacji polityczn ej społeczeństw a po w yb ora ch do Sejm u, w yrażająca się dążeniami do lik w ida cji pluralizm u (nacisk na lik w idację PSL ) i rezy g ­ nacją z propagandy klasyczn ych haseł dem okratycznych;

— opinia społeczna, w iążąca M inisterstw o z podobną placów ką w Trze­ ciej Rzeszy, kierow aną przez J. Goebbelsa;

— k rytyka w ew nątrzpartyjna, zwłaszcza w ram ach PPR , państw ow e­ go aparatu propagandy;

— am bicje rozszerzenia sw ych k om peten cji przez inne in stytucje, np. w dziedzinie prasow ej przez Spółdzielnię W ydaw niczą „C zyteln ik ” ;

— spory personalne: aw ersja Józefa C yrankiew icza w ob ec Stefana M a­ tuszew skiego, związana ze sporam i w łonie P P S (a w łaśnie J. C yrankie­ w icz ob ją ł urząd prem iera po w yborach z 19 stycznia 1947 r.).

(11)

74

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

propagandy przed w yboram i do Sejm u, do k tórych Polska była zobo­ wiązana na m ocy postanow ień k o n feren cji jałtańskiej.

Nie ma podstaw y do przyjęcia dzisiejszej opinii b y ły ch kierow n ik ów resortu o protestach P olskiego Stronnictw a L u dow ego jako głów n ej p rzy ­ czynie lik w ida cji M inisterstwa. Trzeba przypom nieć, że postulat lik w i­ dacji M inisterstwa In form a cji i P ropagandy złożyło P S L w styczniu

1946 r. P o tym fakcie nastąpił okres najin ten syw n iejszej działalności resortu, a lik w ida cji u legł on w ponad rok później.

K O N C E P C J A D Z IA Ł A L N O Ś C I

Jak w ynika z dostępnych dokum entów , u podłoża działalności M ini­ sterstwa In form a cji i P ropagan dy leżała k on cepcja (nie zw erbalizow ana w yraźnie) propagandy, którą określić m ożna jako w szechobejm ującą. Za­ kładała ona oddziaływ anie na społeczeństw o w szelkim i dostępnym i środ­ kam i bez ograniczania się do m etod tra dycyjn ych , tj. prasy i (ewentualnie) ulotki. „S za ry człow iek ” m iał b y ć atakow any treściam i propagandow ym i z afiszów , przez w ypisane na m urach i chodnikach hasła, przez rzucane z sam olotów i zatykane w drzw i ulotki, przez głośniki zradiofon izow a- n ych w si i miast oraz poprzez m asow e w iece. Działalność ta miała być skoordynow ana z treściam i prasy, ideologiczną w ym ow ą film ó w i sztuk teatralnych, pracą św ietlicow ą, a naw et z działalnością biur p od róży (Państw ow e B iuro P od róży „O rb is” reaktyw ow ano po w o jn ie jako agen­ dę M inisterstw a In form a cji i Propagandy).

W pracach M inisterstw a In form a cji i P ropagandy m ożem y w yróżn ić następujące kierunki działalności: propaganda m asow a (w edług ów czesnej term inolpgii, tj. afisze, plakaty, ulotki, transparenty itp.), w iece i m ani­ festacje, działalność w ydaw nicza, działalność św ietlicow a, w ydaw anie w łasnej prasy, w pływ an ie na kształt prasy nie w ydaw an ej przez resort, inform ow anie w ładz o nastrojach społeczeństw a i sytu acji w terenie oraz w pływ an ie na opinię publiczną m etodam i n ieform alnym i (np. poprzez or­ ganizację w ycieczek tu rystyczn ych z odpow iednim program em czy roz­ pow szechnianie d ow cip ów i plotek politycznych).

Na plan pierw szy w codziennej praktyce działania w ysu w a ły się m e­ tody „prop aga n dy m a sow ej” . W tym m iejscu należy postaw ić pytanie o m ożliw ości je j oddziaływ ania. W śród teoretyków przew aża pogląd o du­ żej skuteczności propagandy w izualnej, w iększej od m etod w erbalnych. Do n iew ątpliw ych plusów tych form zaliczyć trzeba w ielok rotn ość od ­ działyw ania w ciągu pew nego czasu (plakat, transparent, slogan), co m o­ że spow odow ać w zm ocnienie reak cji zapam iętyw ania i utrwalenia. Nie bez znaczenia jest rów n ież czynnik angażowania receptorów w zrok ow ych , co znakom icie — jak stw ierdzają badania psych ologiczn e — zwiększa m oż­ liw ości przekazu. Problem atyka efek tyw n ości i m etodyki stosowania środ­

(12)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y 75

k ów w izualnych w propagandzie ma i miała w ów czas sporą literaturę, także w języku polskim . Zasady stosowania tych środków b y ły już dob­ rze znane w latach trzydziestych naszego wieku. Lata II w o jn y św iato­ w ej przyniosły olbrzym i w zrost użycia propagandy w izualnej, a zw łasz­ cza plakatów. T y czy się to w szystkich stron w alczących. D uży dorobek miała propaganda radziecka, k tórej dośw iadczenia dotarły do placów ek resortu in form a cji i propagandy poprzez P racow n ię Plakatu F ron tow e­ go G łów n ego Zarządu P olityczn ego W ojska P olsk iego. M ożna zresztą, p o ­ rów n u jąc propagow ane hasła, stw ierdzić zbieżności w w arstw ie seman­ tyczn ej i typie skojarzeń em ocjon a ln ych z radzieckim i sloganam i, w śród k tórych do n ajsłyn n iejszych należą: „O jczyzn a-m atk a w z y w a ” „Ż o łn ie ­ rzu A rm ii C zerw onej — ratu j” , „D o b ije m y hitlerow ską gestię w je j gnieź- dzie” . Trzeba jednak dodać, że trudno jest p recy zy jn ie określić w p ły w y i zapożyczenia. Np., niezależnie od państwa, w szyscy propagandyści lat II w o jn y w zorow a li się w jakim ś stopniu na stanow iącym klasykę pla­ kacie angielskim M oore’a z lat I w o jn y : „O jczyzn a w zyw a CIEBIE” .

W arto dodać, że w początk ow ym okresie, t j.w l i p c u — w rześniu 1944 r., P racow nia Plakatu F rontow ego W P , na k tórej m ateriałach bazow ał w te ­ dy resort in form a cji i propagandy, korzystała bezpośrednio z pom ocy propagandzistów radzieckich. W yrażała się ona w p o m o cy m ateriałow ej, w druku plakatów w M oskw ie, jak rów nież w form ie k on kretn ych pla­ k atów w ykon an ych przez radzieckich plastyków A leksieja K okorekina, Iraklija Toidze i Sandora Ek (narodow ości w ęgierskiej).

Generalnie plakaty radzieckie i polskie okresu w o jn y w porów naniu z plakatami aliantów zachodnich odznaczają się w iększym em ocjon aln ym ładunkiem w rogości w ob ec Niem iec.

A fisz, ulotka i slogan m iały służyć przekazyw aniu skondensow anych treści przez odpow iedni sposób ich w yeksponow ania. C hodziło o to, aby dotarły do każdego członka społeczności niezależnie od jeg o p o litycz­ n y ch zainteresowań, w yrażon ych poprzez czyteln ictw o prasy czy ucze­ stnictw o w zebraniu. A fisze i slogany, w edług założeń, m iały stw orzyć sytuację, w k tórej zn ajdu ją cy się w m iejscu publiczn ym człow iek zaw ­ sze — chcąc czy nie chcąc — m iałby przed oczym a jakieś skierow ane do niego treści propagandow e. U lotki m iały je rozprzestrzeniać także poza m iejsca publiczne (ulotki zrzucane z sam olotów nad wioskam i, rozn o­ szone po m ieszkaniach itp.), a ponadto — dzięki atrakcyjności samej fo r ­ m y ■— zapew nić w zm ocnione dotarcie do od b iorcy w m iejscu publicznym (np. rozrzucanie podczas w ieców propagandow ych, na jarm arkach, przed kościołam i itp.).

A fisz, ulotka i slogan w ykorzystu ją słow ny sposób przekazu. W iąże się z tym problem k onstrukcji haseł i ich długości. E m piryczne bada­ nia psych ologów dow odzą, że dorosły człow iek w polu sw ojej uw agi je d ­ norazow o m oże „zm ieścić” do ośm iu słów. Przeciętna liczba słów w prze­ analizow anych 45 sloganach propagandow ych w okresie referendum

(13)

76

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

1946 r. w ynosi trochę ponad 8 (dokładnie 8,4); 7 haseł składa się z ponad 10 słów , a tylko 5 z pięciu lub czterech. U prawnia to do w niosku o zbyt długich tekstach haseł, d y sp roporcje nie są w szakże w ielkie.

Jednym z w arunków skuteczności haseł propagandow ych jest takie ich skonstruow anie, aby stw orzony skrót m y ślow y zawierał duży ładu­ nek treściow y i em ocjonalny. N ajbardziej klasycznym i przykładam i ha­ seł są: „W oln ość, rów ność, braterstw o” w ielkiej rew olu cji francuskiej czy „P roletariusze w szystkich k ra jów , łączcie się” ruchu kom unistycznego. Takie hasła propagow ane przez resort propagandy, jak: „T w o ja jest zie­ mia, tw oja fabryka, armia graniczne słupy zatyka, kuj przyszłość ch ło­ pa i robotnika” czy „P am iętaj: jed n oizb ow y parlam ent to spraw ny rząd i szybka odbudow a k ra ju ” , nie m ają m ocy oddziaływ ania ze w zględu na swą „przegadaną” form ę.

A nalizując z punktu widzenia sem antycznego treść sloganów , jakim i posługiw ała się propaganda w latach 1944—-1947, stw ierdzić m ożem y, iż nie stw orzyła ona tak istotnych środków oddziaływ ania propagandow e­ go, jak słow a-sym bole, słow a w iodące (tego, co w języku niem ieckim określa się pojęciem „das Sch lagw ort” ). W prow adzone w obieg w tym okresie przez Jerzego B orejszę k ołłątajow skie sform ułow anie „łagodna r ew olu cja ” używ ane b y ło tylk o w pu blicystyce prasow ej. A przecież już od X I X w. tego typu określenia w ym yśla no i w prow adzano do pow szech­ nego użycia (np.: kon cert europejski, m iejsce pod słońcem , polityka otw ar­ tych drzw i, p erfid n y A lbion , p ółn ocn y kolos, czy z 1848 r.: kam arylla

i cich y obyw atel):

Język stosow any przez resort in form a cji i propagandy b ył zbyt abstrak­ c y jn y i oderw an y od języka potocznego, jak np. „3 X T A K to Polska praw orządna, bogata, spraw iedliw a i suw erenna” , „3 X T A K to w yraz naszej czujności na niebezpieczeństw o niem ieckie” , bądź popadał w dru­ gą krań cow ość odw oływ an ia się do rubaszności i przesady em ocjon al­ nej.

O czyw iście, istniała rów nież duża grupa popraw n ych sem antycznie ha­ seł: „W ro g o w i siła tw a nie w smak, w róg m ów i nie, a ty m ów tak” czy „P olaka znak — 3 X T A K ” . P opraw nie skonstruowane b y ły rów nież hasła takie, jak: „D w u izb o w y parlam ent to gadulstw o i zam ęt” lub „K to do u rny się nie spieszy, ten H itlera w piekle cieszy” , chociaż nie o d w o ­ ły w a ły się do argum entów m erytoryczn ych , a ich słow n ictw o pochodziło spoza leksyki p rzy jętej w języku polskim dla zagadnień polityczn ych . M ia­ ły one jednak szansę trafienia do odbiorcy, poniew aż uw zględniały ję ­ zyk potoczny, m entalność i dośw iadczenia społeczeństw a (sym bol nega­ ty w n y Hitlera, sanacyjnej prow en ien cji n egatyw n y stosunek do „s e jm o - k ra cji” , zrozum ienie potrzeby pracy przy odbu dow ie kraju). W arto w tym m iejscu dodać, że w tym sam ym okresie przed referendum 1946 r. op ozy ­ cja P S L posługiw ała się m.in. hasłem o podobn ym charakterze: „T y lk o kaczka — głupi ptak — m ów i ciągle tak, tak, tak” .

(14)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

77

P odsu m ow u jąc przegląd m etod propagandy w izualnej, stw ierdzić trze­ ba, iż często nie spełniała ona, rów nież w odczuciu pracow n ik ów resortu propagandy, sw oich zadań, poniew aż szybko pow odow ała nasycenie u o d ­ biorcy, co prow adziło w efekcie do niedostrzegania i nieodbierania treści propagandow ych. N ie w szystkie u lotki docierały do odb iorców , gdyż część ulegała zniszczeniu (np. ulotki zrzucane z sam olotów pom yłkow o na pola lub w ilości kilkudziesięciu na jedno gospodarstw o). P rzyczyn ą tego stanu rzeczy w y d a je się b y ć ilościow e podejście do prow adzenia pracy propagandow ej. W rezultacie pow od ow ało to często zbytnie zm asowanie w jed n ym m iejscu działalności propagandow ej i zm ęczenie poten cjaln e­ go odbiorcy, a nie oddziaływ anie na niego. Np. w starej części w arszaw ­ skiej Pragi, p rzy ul. K a w ęczyń skiej, p rzy k tórej znajdują się dom y nie m alow ane od czasu w ojn y , m ożna znaleźć budynki, gdzie na 15— 20 m e­ trach ściany spotykam y 4 do 7 iden tyczn ych sloganów , w ypisanych w ed ­ ług tego sam ego szablonu. Jest to efekt rozliczania z ilości w ykon an ych napisów, rozrzu con ych ulotek, w yw ieszon ych plakatów etc.

P ierw szego grudnia 1946 r. Sekretariat К С P P R w ydał instrukcję nr 2 0 pracy agitacyjn ej, w k tórej stw ierdzono: „D otych czasow e dośw iadcze­ nie u czy nas, że n ajw ażn iejszym odcin kiem pracy agitacyjn ej jest obw ód w y b orczy . W iece i m asów ki w przedsiębiorstw ach czy na wsi, plakaty 1 odezw y nie są w ystarczającym środkiem agitacji, poniew aż nie docie­ rają do w szystkich i nie trafiają należycie do św iadom ości w y b o r c ó w ” . Oznaczało to odw rót od k on cep cji propagandow ej, która była istotą M inisterstwa In form a cji i P ropagandy, co potw ierdzają zresztą i inne fakty. W kam panii przed pierw szym i w yb ora m i do Sejm u M inisterstw o zdecydow an ie ogran iczyło sw oją działalność do kolportażu m ateriałów propagandow ych dla instytu cji prow adzących bezpośrednią działalność propagandow ą. O lbrzym ie rozm iary osiągnęła tzw . agitacja dom ow a, o r ­ ganizow ana nie przez skrom ny aparat M inisterstwa In form acji i P ropa­ gandy, ale przez szerokie rzesze człon k ów obu partii robotn iczych , ZW M i OM TU R oraz Sam opom ocy C hłopskiej. Jak podano oficja ln ie, tylk o z P P R uczestniczyło w tej akcji 201 tys. osób. Z n ow u działalność propa­ gandow a nabierała cech biu rokratycznej spraw ozdaw czości, ale była to ju ż zupełnie inna k on cepcja propagandy. P row adzenie kam panii propa­ gan dow ej w terenie p rze ję ły tzw. tró jk i partyjne, p ow oływ a n e przez m ie j­ scow e kom itety partyjne. Inny b y ł też zestaw m ateriałów propagando­ w ych . R adykalnie zm niejszyła się liczba plakatów , afiszów i haseł. G łów ­ ną rolę od g ry w a ły ulotki z stosunkow o dużym tekstem, broszu ry i k on ­ spekty dla p rop a ga n d zistów 4. Z pow yższym i zmianam i związane b y ły przem iany charakteru m erytoryczn ej argum entacji propagandow ej. P o ­

4 W kam panii propagandow ej przed w yboram i do Sejm u z 19 I 1947 resort propagandy rozkolportow ał 28 m in ulotek, ponad 10 m in broszur i 270 tys. kon­ spektów w ykład ów dla propagandzistów.

(15)

78

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

niew aż ustąpiła ona na dalszy plan (zastąpiły ją działania organizacyjne) i przestała b y ć g łów n ym orężem w alki p olityczn ej, stała się bardziej ra­ cjonalna i m niej em ocjonalna. W rezultacie je j jakość należy ocen ić w y ­ żej niż w kam panii przed referendum .

R E F E R E N D U M L U D O W E 30 V I 1946 — N A J W IĘ K S Z A K A M P A N I A P R O P A G A N D O W A

Od końca lu tego 1946 r. w prasie p a rtyjn ej i działałalności resortu in­ form a cji i propagandy zaobserw ow ać można b y ło nasilenie ataków na P olskie Stronnictw o Ludow e. P od kon iec m arca (zapewne) pow stał pro­ jek t czasow ego zastąpienia w y b o ró w referendum i zostały opracow ane jego pytania. W yd a je się, że w fazie k on cep cyjn ej M inisterstw o nie m ia­ ło żadnego wkładu.

W zw iązku z n ow y m i zadaniami w dniach od 7 do 11 kw ietnia 1946 r. zorganizow ano zjazd naczelników u rzędów w ojew ód zk ich propagandy oraz przedstaw icieli radia, film u i prasy. Z jazd m iał m iejsce w kilka dni po zaaprobow aniu przez w ładze obu partii rządzących projektu re ­ ferendum , a przed uchw aleniem ustaw y o referendum przez K R N (na X sesji w dniu 26 kwietnia).

K on feren cja kw ietn iow a w y ty czy ła kierunek kam panii przed re fe ­ rendum i określiła sposób w alki z opozycją legalną. W w ystąpieniu inau­ g u ra cy jn y m min. S. M atuszewski om ów ił sytuację polityczną w kraju i stojące przed resortem zadania. P ow iedział: „P rzystąpię teraz do samej treści obecnego referendum . W tej ch w ili nie ma dokładnie sprecyzow a­ n ych pytań, ale w iem y, że będą one postaw ione tak, że odp ow ied ź nie m oże b y ć w ątpliw a, odpow iedź m usi być taka, że ona sp recyzu je od razu stanowisko głosującego. .[...] W yn ik i referendum będą takie, jakie je d y ­ nie są m ożliw e w naszych w arunkach. Pytania dotyczące struktury w ew n ętrzn ej będą m usiały ogóln ie uzyskać odpow iedzi pozytyw n e. [...] Co do spraw y senatu, będziem y praw dopodobn ie w idzieli usiłowania obliczenia się” . R eferu ją c kierow n ikom urzędów treść problem atyki p y ­ tań referen daln ych i przekazując argum entację za odpow iedzią p ozy ­ tyw ną, kierow n ik resortu stw ierdził: „O dp ow ied ź inna na referendum m ogła by w prow adzić kom plikacje gospodarcze w kraju, m ogła by u trud­ n ić sytuację polityczną i w y w o ła ć w alki bratobójcze, utrudnić nasze po­ łożenie m iędzynarodow e, a naw et w y w oła ć k o n flik ty ” 5.

W okresie przed referen du m cały aparat M inisterstwa b y ł nastaw io­ n y na działalność w zw iązku z aktem głosow ania lu dow ego — u żyw ając

5 Stenogram obrad Zjazdu Naczelników U rzędów W ojew ódzkich Inform acji i Propagandy 9— 11 IV 1946; A A N , zespół M liP , sygn. 594, k. 6 i 14.

(16)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

79

term inologii oficja ln ej. B yła to najw iększa kampania, jaką przeprow a­ dził resort w okresie sw ego istnienia.

O gółem p laców k i M inisterstw a rozk olportow ały 97 m in 700 tys. sztuk m ateriałów propagandow ych. W ram ach ak cji k olportażow ej urządzo­ no — w edług spraw ozdań — 3318 w ystaw i tzw. sklepów propagando­ w y ch . D uży udział w kolportażu m iały sam oloty, z k tórych rozrzucono szacunkow o ok. 15 m in ulotek. Ta form a rozpow szechniania, m im o sw ej atrakcyjności, pociągała za sobą niew ątpliw ie także duże straty m ateria­ łó w propagandow ych.

D uży nacisk położon o na działalność grup agitacyjn ych . Z organizo­ w ano tzw. b ry ga d y lotne składające się z człon k ów P P R , P P S i ich o r ­ gan izacji m łodzieżow ych. W miastach p ow oły w a n o dom ow e b ryga d y agi­ tacyjn e, k tórych zadaniem b y ło roznoszenie literatury propagandow ej i przeprow adzanie krótkich rozm ów dla zorientow ania się w nastrojach ludności. O gółem zorganizow ano — w edłu g danych ze spraw ozdań — 3204 gru py propagandow e i 832 dom ow e b ry g a d y agitacyjne. L iczbę osób pra cu ją cych w tych zespołach należy oceniać na ok. 40— 42 tys. W iadom o, że na 93 kursach k ierow n ik ów grup propagandow ych prze­ szkolono 4530 osób.

■ O prócz w y że j w ym ien ion ych grup propagandow ych działały tzw. ru­ chom e zespoły św ietlicow e z program am i o tem atyce referendum . W ed­ ług ocen y M inisterstwa ich działalność okazała się efektyw na. Do akcji pop u laryzacji referen du m w łączono rów nież kina objazdow e, z specjal­ nym i w ydaniam i kroniki film ow ej i prelegentam i.

Niezależnie od akcji św ietlicow ej i kin ob ja zdow ych urzędy tereno­ w e M inisterstwa organ izow ały w iece i zebrania, w y k orzy stu ją c wszelkie m ożliw e okazje grom adzące większą liczbę ludzi: jarm arki, targi, odpus­ ty. T ego typu „m a sów ek ” o d b y ło się przed 30 czerw ca 1946 praw ie 30 tys.

Instytucją M inisterstwa b y ł rów nież P ań stw ow y Instytut W yd aw n i­ czy, placów ka w ów czas bardzo jeszcze słaba organizacyjnie. Pom im o um ieszczenia je j w planach pracy propagandow ej w ob ec istniejących trudności natu ry technicznej P IW w ydał tylk o jedną broszurę: Lud ma

głos. P ełn y tekst ukazał się w nakładzie 25 000 egz., zaś w ersję skróconą

w ydała pepeerow ska „K siążka” w nakładzie 1 m in egz.

Specjalna A g en cja P ropagandy A rty sty czn ej w ydała przed referen­ dum 7 plakatów . W n ajw iększej liczbie — 150 000 ukazał się plakat „Z iem ie zachodnie to bogactw o P olsk i” . N akład 100 tys. egz. m iał plakat „F abryk i, huty, kopalnie — własnością narodu ” , a kilka innych, m. in. „Senat jest ham ulcem postępu” , 80 tys. w form acie całego arkusza i 70 tys. w form acie zm niejszonym .

Zapoznając się z w ykazem w ydan ych z ok a zji referendum publikacji m ożem y stw ierdzić, że n ajw iększy nakład miała ulotka zatytułowana Co

(17)

osiąg-80 A N D R Z E J K R A W C Z Y K

n ęly u lotki Co to jest sen at? i N ie będzie N iem iec P olakow i bratem. T rzym ilion ow y nakład m iała ulotka adresowana do kobiet: Co m ów ią

k ob iety.

O bok M inisterstwa In form a cji i P ropagandy działalność propagan­ dow ą prow ad ziły rów nież: P P R , PPS, w ojsk o, m ilicja, Sam opom oc Chłopska i inne organizacje. W pew n ym sensie w szystkie te instytu cje stanow iły jed en aparat i trzeba je rozpatryw ać jako w yspecjalizow an e elem enty M inisterstwa. O lbrzym ią rolę od gryw a ło zwłaszcza w ojsk o i je ­ go G ru py O ch ronno-P ropagandow e. W m yśl n ieform alnego podziału, op erow a ły one głów n ie na terenie wsi. Ich m etod y działania i sposób przygotow ania polityczn ego zbliżone b y ły do technik M inisterstw a In­ fo rm a cji i P ropagandy. A oto przy k ła d ow y opis działania w ojsk ow ej gru py propagandow ej: „N a każdym dom u w si T urbie żołnierze rozkleili hasła i plakaty o referendum . A b y nie u legły zniszczeniu przez elem enty op ozy cyjn e, grupa zorganizow ała ochronę ty ch m ateriałów siłami w łas­ n ym i i p rzy p om ocy aktyw u w ojskow ego, k tóry grupa osobiście p rzy go­ tow ała do pracy. Żołnierze do każdego dom u dostarczali ch łopom prasę, ulotki i broszury m ów iące o referendum . K ierow n ik gru py przeprow a­ dził o referendum pogadankę z nauczycielam i i uczniam i na tem at »R ola i zadania u czniów w referen du m lu d ow y m «. Chodziło po prostu o to, aby to, co m ów ion o uczniom , przekazać rodzicom i starszemu rodzeństw u w dom u, że należy iść do głosow ania i głosow ać trzy razy T A K ” 6.

L iczba w o jsk o w y ch grup propaga ndow ych nie jest dokładnie znana. Rozkaz Szefa Sztabu G eneralnego W P z 7 m aja 1946 r. stw ierdza m. in., że w okresie od 15 m a ja do 30 czerw ca naczelnym zadaniem w ojska będą spraw y referendum . W artykule historyka w ojsk ow eg o zn a jd u jem y dane z terenu jedn ego z O kręgów W ojsk o w y ch (nr 1). D zia­ łało tam 380 grup z ponad trzem a tysiącam i żołnierzy. R ozprow adzili oni 8 m in ulotek, broszur i plakatów . B ryga d y w ojsk ow e prow adziły zarów no działalność propagandow ą, jak i zw alczały zbrojn e podziem ie. W tym celu na terenie całego k raju poszczególnym jednostkom w o jsk o ­ w y m szczebla pu łk ow ego przydzielono pod kon trolę teren 1— 2 pow iatów . W raz z aparatem bezpieczeństw a zorganizow ały one och ron ę kom isji w y b orczy ch , będąc rów nocześnie potężnym aktem propagandow ym b lo ­ ku rządow ego. Jak w ynika z raportów sytu acyjn ych , dzień 30 czerw ca przebiegał spokojnie.

W A rch iw u m A k t N ow ych w W arszaw ie zachow ał się interesujący dokum ent: analiza działań propagandow ych przed referendum , p rzy go­ tow yw ana przez k ierow n ictw o M inisterstwa. Ocena ta dokonana była za­ pew ne pod kątem zbliżającej się kam panii propagandow ej przed w y b o ­ rami do Sejm u U staw odaw czego. Nie była to analiza zbyt pogłębiona,

6 Cyt. za: L. G r o t , Działalność propagandowa w ojsk a polskiego w czasie r e ­ feren d u m i w y b o r ó w do S ejm u, „W o jsk o w y Przegląd H istoryczny” , 1974, nr 2, s. 187.

(18)

M I N I S T E R S T W O I N F O R M A C J I I P R O P A G A N D Y

81

niem niej zw róciła uw agę na kilka zaniedbań istotnych z punktu w idze­ nia techniki oddziaływ ania propagandow ego. Oceniano, że zbyt późno rozpoczęto kam panię prasow ą i z tego pow od u pew ne zaplanow ane ca­ łościow o cykle artyku łów nie zdołały ukazać się do końca, co w praktyce n iw eczyło całą k on cepcję. D rugim w nioskiem b y ło stw ierdzenie, że zb yt­ nio skoncentrow ano się na szczegółow ej m erytoryczn ej tem atyce p o ­ szczególnych pytań referendum , nie akcentując m om entu, że referendum jest praktycznie plebiscytem za lub przeciw n ow ej w ładzy. Jest to w n io ­ sek dyskusyjny, bo takie otw arte postaw ienie problem atyki referendum m ogło część głosu jących skłonić do głosow ania innego niż ,,3 X T A K ” . O dnotow ano rów nież zbyt małą ofen syw n ość prasy w polem ice z w ątpli­ w ościam i czyteln ików w ob ec haseł B loku D em okratycznego 7.

Do tych ocen m ożna też dorzucić sąd (z punktu w idzenia techniki propagandy), iż zbyt w cześnie propaganda przeszła do głoszenia haseł im peratyw n ych typu „G łosu j 3 X T A K ” . Ten typ propagandy pow inien b y ć poprzedzon y argum entacją rozum ow ą i zarezerw ow any na ostatnie dni.

R E S O R T P R O P A G A N D Y A P R A S A

O drębnym zagadnieniem jest kw estia rela cji pom iędzy M inisterstw em a prasą. R esort propagandy b y ł czw artym co do w ielk ości w ydaw cą prasy (po „C zyteln iku ” , P P R i PPS). G eneralnie można w skazać na pra­ w id łow ość podejm ow ania przez p laców k i resortu zadania w ydaw ania prasy poza głów n y m i ośrodkam i kraju. B yło to w yn ikiem niepisanego podziału, zgodnie z k tórym w ydaw aniem prasy zajm ow ać się m iał „C z y ­ teln ik ” , a innym i form am i propagandy resort in form acji. U w zględnić trzeba jednak realia pierw szych p ow ojen n ych lat, z olbrzym im i braka­ m i w e w szystkich dziedzinach — od ludzi począw szy, a na bazie m ateria­ łow ej skończyw szy. W takiej sytuacji „C zyteln ik ” skupił sw oją uwagę tylk o na w iększych ośrodkach, a i tak nie b y ł w stanie stw orzyć pism codzienn ych w e w szystkich dużych miastach Polski. Osiągnięcia w tw o ­ rzeniu pism przez Spółdzielnię Jerzego B orejszy w yzn aczały ram y dzia­ łalności dla słabszego partnera — resortu in form acji i propagandy. U w i­ doczniło się to w Poznaniu, gdzie tam tejszy W ojew ód zk i U rząd In for­ m acji i P ropagandy w yprzedził delegaturę „czyteln ik ow sk ą ” i 16 lutego w yda ł pierw szy num er „G łosu W ielk opolsk i” . Ekipa „C zyteln ika” już 20 kw ietnia przejęła pism o z rąk U rzędu W ojew ódzkiego.

Inna sytuacja była w m niejszych ośrodkach, k tórych nie objął za­ sięgiem sw oich pism „C zyteln ik ” . „W iadom ości M azurskie” , które zaczęły

7 Sprawozdanie M inisterstw a Inform acji i Propagandy z akcji Głosow ania L u ­ dow ego; A A N , zespół M liP , sygn. 94, k. 11. '

(19)

82

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

się ukazyw ać w sierpniu 1945 r. w Olsztynie, czy „W iadom ości K osza­ lińskie” , ukazujące się od 2 września, nie zostały przejęte. S w oje dzien­ niki w y d a w a ły rów nież w ojew ód zk ie urzędy w B iałym stoku i R zeszo­ w ie — miastach w ojew ód zk ich w y zw olon y ch jeszcze w 1944 r. Z godnie z k on cepcją resortu in form a cji i propagandy, placów ki w ojew ód zk ie przystąpiły do w ydaw ania gazet. U czy n iły to, zanim powstała i ro zw i­ nęła sw oją działalność Spółdzielnia W ydaw nicza „C zyteln ik ” . W okresie późniejszym „C zyteln ik ” nie przejął od resortu propagandy ty ch gazet, uwaga bow iem skupiona była na miastach leżących na zachód od W isły. W arto dodać, że w głów n y m m ieście na w schód od W isły — w L u b li­ nie — 12 lutego 1945 r. pow stało -pismo- czytelnikow skie „G azeta L u ­ belska” .

D rugą grupą pism, jakie w ydaw ało M inisterstw o In form a cji i P ropa ­ gandy, b y ły pisma lokalne w m iastach pow ia tow ych bądź n aw et nie będą cych siedzibam i w ładz pow iatow ych. W pierw szych m iesiącach p o ­ w ojen n y ch ani partie polityczne, ani delegatury czytelnikow skie nie b y ły w stanie zorganizow ać sw o je j działalności na tym szczeblu. Ze w zględu na olbrzym ie trudności z kolportażem prasy i fakt istnienia w m n iej­ szych m iejscow ościach m ałych drukarni, istniała m ożliw ość w ydaw ania pism przy w ykorzystaniu lokalnych in icja tyw społecznych. W ty ch ra­

m ach m ieściło się w ydaw anie pism przez terenow e oddziały iń form a cji i propagandy. Z jaw isk o to m iało najw iększe rozm iary w 1945 r.; potem liczba pism stopniow o malała. W społecznościach lokalnych, w k tórych się u k azyw ały przez kilka m iesięcy czy ch ociażby tylk o kilka tygodni, o d g ry w a ły dosyć ważną rolę.

W centrali M inisterstw a w ydaw an o pisma instruktażow e i w ew n ętrz­ ne. P od jeg o bezpośrednią kontrolą pozostaw ało rów nież w ydaw anie pism tzw. św ietlicow ych , m ają cych odgryw ać istotną rolę w k on cepcji p ra cy resortu.

Duże znaczenie dla ostatecznego kształtu prasy m iały konkretne in­ spiracje kierow ane p od adresem poszczególn ych redakcji. W archiw a­ liach zachow ała się, jak m ożna przypuszczać (sądząc po n um eracji kan­ cela ryjn ej), tylk o ich niew ielka część. M iały one różn orod n y charakter. Od ogólnych, typu: „Ju tro, tj. dnia 23 bm., ukaże się w »R zeczypospo­ lite j« w y w ia d z prezydentem B ierutem o stosunkach państwa i K ościoła w n ow ej Polsce. W płyn ąć na przedrukow anie w yw ia d u w całej prasie na pierw szych stronach” (szyfrów ka z 22 X I 1946 r. do urzędów w o je ­ w ódzkich), do bardzo konkretnych, np.: „R eda kcja »Żołnierza P olskiego«. P roszę w najbliższym num erze uw zględnić obszernie rocznicę napadu na C afé Club, uw ydatnić udział N eugebauera. Zam ieścić odpow iednie m ateriały fotograficzn e: zdjęcia i fotok opię odpow iedn iego num eru »T ry ­ b u n y W oln ości« z 1942 r.”

(20)

r-M I N I S T E R S T W O I N F O R r-M A C J I I P R O P A G A N D Y

83

m acji, ale w y tyczn y ch co do sposobu przekazyw ania in form a cji i pożą­ danej tem atyki, np.: „Z w r ó c ić uw agę prasie m iejscow ej, że pow inna podaw ać do w iadom ości i kom entow ać w ypad ki terroru przeciw k o ­ m isjom i organom w yb orczy m . N ie należy jednak nadawać tym in fo r­ m a cjom alarm ującej form y , raczej przy tej ok azji rzeczow o w yja śn ić konieczność ak cji zapobiegaw czej i ochronnej ze strony w ładz bezpie­ czeństwa i m ilicji i ORM O i w ykazać konieczność zapewnienia spokoju

w szelkim i środkam i” . ' '

Innego rodzaju oddziaływ aniem na kształt prasy b y ło apelow anie do urzędu cenzury o spow odow anie zapisu cenzorskiego na jakiś temat; np. pism o do dyrektora G łów n ego U rzędu K on troli P rasy Tadeusza Za­ błudow skiego z 16 w rześnia 1946 r.: „ Z in form a cji otrzym anych z K ra ­ kow a w ynika, że w iadom ości o tajem n iczych pociskach nad Skandyna­ wią budzą niepokój publiczny. P rzeloty pocisków rakietow ych uważane są za św iadectw o przygotow ań Z S R R do w o jn y . W zw iązku z tym proszę 0 usunięcie tych w iadom ości, n oszących zresztą charakter prow ok acyjn y, z czołow y ch stron dzienników ” .

Ilość pod obn ych pism nakazuje uw zględniać pow yższą działalność p rzy analizie zaw artości ów cześnie w ydaw an ej prasy, choć nie jesteśm y w stanie określić p recy zy jn ie zasad ty ch in geren cji i w p ły w u poszcze­ góln ych in stytu cji (M inisterstw o, partie, cenzura, M BP).

*

W literaturze historycznej nie poja w iło się jak dotąd pytanie o celo­ w ość pow ołania resortu in form a cji i propagandy. W iązało się to, po części, z p rzy jęty m m ilcząco założeniem o p ozytyw n ej ocenie w szystkich posunięć zw iązanych z P olskim K om itetem W yzw olenia N arodow ego. Z u pływ em lat nabieram y jednak w iększej perspek tyw y i dzisiaj takie pytanie m ożem y już postaw ić. ,

K ry tyczn ie n ależy ocen ić samą k on cepcję M inisterstwa Propagandy. Zasadzała się ona b ow iem na przekonaniu, iż państw o zdolne jest do­ konać szybkiej zm iany św iadom ości społeczeństw a poprzez odpow iedni dobór in form a cji i treści k u ltu row ych oraz poprzez rozciągnięcie k ontroli propagandow ej nad całą sferą życia publicznego. U podstaw takiej idei leżało prześw iadczenie o m ożliw ości ujęcia życia du chow ego społeczeń­ stwa w ram y adm inistracyjne. K on cep cję taką należy, na szczęście, oce­ niać jako utopijną.

Inną płaszczyzną ocen y jest rzeczyw iste działanie resortu in form acji 1 propagandy. W b rew ob iegow y m opiniom , uważam , że każda z m etod stosow anych w działalności M inisterstwa sama w sobie była, a przyn a j­ m niej m ogła b y ć, skuteczna i po w ielok roć stosowana była z p ow od ze­ niem w różn ych krajach i okresach. Nie w m etodzie w ięc leżał ew entu­

(21)

84

A N D R Z E J K R A W C Z Y K

a lny błąd resortu. N egatyw nie ocenić należy w ielką k on centra cję użycia ty ch m etod i środków propaga ndow ych tak w czasie, jak i m iejscu, co spow odow ało efekt odw rotn y, to znaczy znieczulenie na treści przeka­ zyw ane przez propagandę. Drugą, podstaw ow ą chyba, cechą działalności

resortu propagandy, która zaw ażyła na jeg o niepopularności, b y ły treś­ ci, jakie propagow ał. N ie m yślę tutaj o treściach ideologiczn ych , ale 0 sposobie argum entacji oderw an ym od m entalności społeczeństw a 1 o treściach h istoryczn o-polityczn ych niezgodn ych z poczuciem społecz­ nym . Raz jeszcze na przykładzie analizow anego M inisterstwa p otw ier­ dziła się teza o złudzeniach co do w szech m ocy propagandy, w ładnej zm ienić społeczeństw a. W spółczesne badania i teorie zw racają uw agę na stosunkow o dużą łatw ość wzm acniania przez propagandę n astrojów i p o ­ gląd ów społecznych, ale znacznie m niejszą skuteczność przebu dow y św ia­ dom ości. R ozziew pom iędzy niektórym i propagow anym i treściam i a od­ czuciem społecznym b y ł bow iem zbyt duży. To nie M inisterstw o, co praw da, ale w ojsko rozk olportow yw a ło plakaty „ A K zapluty karzeł re­ a k c ji” , ale w w y tyczn y ch dla propagandzistów resortu zn ajdu jem y ins­ tru k cje nakazujące w skazyw ać na faszystow ski i o b c y n arodow o cha­ rakter A K , czego dow odem m iało b y ć „P ow stan ie W arszaw skie zorga­ nizow ane przez B orów , R aczyńskich i Sosnkow skich w porozum ieniu

z N iem cam i” . Takie hasła w społeczeństw ie, gdzie do A K należano w la­ tach w o jn y m asow o, a tragedia W arszaw y była jeszcze zupełnie świeża, są przykładem złego działania propagandow ego, u jm u ją c zagadnienie ty lk o w kategoriach pragm atycznych.

Ze w zględu na m etodologiczną trudność pom iaru i opisu skuteczności działalności propagandow ej należy zachow ać pow ściągliw ość w sądach. D latego też artykuł pośw ięcon y jest głów n ie „n a d a w cy ” , czy li resortow i propagandy.

W historii prasy polskiej resort in form a cji i propagandy zapisał się jako jeden z w y d a w ców prasy, głów n ie regionalnej, pierw szego p o w o ­ jen n ego okresu oraz jako — zarzucony później — eksperym ent zarzą­ dzania sprawam i polityk i in form a cyjn ej i propagandy w system ie u je d ­ n olicon ej, rozbudow anej, odrębn ej m achiny adm inistracyjnej. R zeczy ­ w istość jest zawsze bogatsza od teoretyczn ych m odeli, toteż resort p ro ­ pagandy n igd y nie fu n k cjon ow a ł w „id ea ln y m ” kształcie. Jego działal­ ność i am bicje w dziedzinie w ydaw ania prasy i kierow ania nią stykały się, nakładały i k on ku row ały z działalnością innych w yda w ców : partii polityczn ych , Spółdzielni W ydaw n iczej „C zyteln ik ” i w ojska. M inis­ terstw o In form a cji i Propagandy było jed n ym z kam yków , mozaiki, ja ­ ką stanow i zawsze system prasow y kraju. Niezależnie od ocen, poprzez

sw oją obecność i działalność M inisterstw o In form a cji i P ropagandy w sp ół­ tw orzyło polską rzeczyw istość lat 1944— 1947. I odpow iedź na klasyczne dla historyka pytanie: „Jak b y ło ? ” stanow ić winna centralną dyrek tyw ę badawczą.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ka˙zda transformacja unitarna w (B) ⊗k mo˙ze by´ c zapisana jako iloczyn jednokubitowych transformacji unitarnych i dwukubitowych transformacji postaci CNOT zastosowanych

Niech Σ = {0, 1} oraz niech L będzie językiem nad alfabetem Σ będącym zbiorem wszystkich łańcuchów, w których każdy podłańcuch zawierający dwa lub więcej

Okre´ sl dla jakich warto´ sci c iloczyn macierzy z tego zbioru te˙z nale˙zy do tego

Grafem zorientowanym (grafem skierowanym) nazywamy par¸e (V, E) gdzie V jest pewnym zbiorem zwanym zbiorem wierzchoÃlk´ow, natomiast E jest zbiorem pewnych par

[r]

alkoholu i wskazaniem, ie w wypadku niekt6rych ich kategorii oQPowiedzi na umieszczone w kwestionariuszu pytania nie mogq odda6 naleiycie sposobu ich pieia. ~a to

już sam sposób jego rozmnażania się je s t niezwykły, rozmnaża się bowiem stale i wyłącznie zapomocą partenogenezy (samca opisywanego owada dotychczas jeszcze

1 Należy bowiem przyjąć, że z nich składają się wszystkie tego rodzaju byty; ale jeślibyś jeszcze pytał dalej, z czego składa się sama ziemia lub woda, powietrze czy