• Nie Znaleziono Wyników

Z badań nad twórczością satyryczną Gracjana Piotrowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z badań nad twórczością satyryczną Gracjana Piotrowskiego"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

Alina Aleksandrowicz-Ulrich

Z badań nad twórczością satyryczną

Gracjana Piotrowskiego

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i

Humanistyczne 13, 233-266

(2)

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A

V O L. X III, 8 SECTIO F 1958

Z Katedry Historii Literatury Polskie] Wydziału Humanistycznego UMCS Kierownik: prof, dr Janina Garbaczowska

A l i n a A L E K S A N D R O W I C Z

Z badań nad twórczością satyryczną Gracjana Piotrowskiego И з исследований над сатирическим творчеством Г. Петровского

Recherches sur l’oeuvre satirique de G. Piotrowski

T R A G E D IA S P Ó Ź N IO N E G O D E B IU T U

Stary Gracjana Piotrowskiego, wydane bezimiennie w r. 1773 pt.

Satyr przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego za powodem Jana Kochanowskiego, książęcia naszych poetów, który sią na końcu satyr kładzie nie zdobyły uznania u k rytyków i popularności wśród społeczeństwa. M ów i o tym brak zainteresowania w y d a w c ó w 2 i po­ mniejszania ich w agi artystycznej przez historyków literatury. W roz­ ważaniach dotyczących satyry stanisławowskiej problemy istotne dla twórczości Piotrowskiego wym agają jednak troskliwego opracowania i drobiazgowego przedstawienia. Pisarz, uznany przez w ielu badaczy za poprzednika A . Naruszewicza, opracował świadomy program ideowy i artystyczny oraz sformułował zasady twórcze, które także organizują ' satyryczną działalność utalentowanego następcy. Tymczasem, nawet pre- kursorstwo sposobów ujęć nie zapewniło Piotrowskiemu należytego miejsca w literaturze. U w agi o twórczości autora Satyra... wskazywały przeważnie na rzekomą nieudolność literacką poety-pijara Ten kierunek zapowiadały już wzmianki dawnych kodyfikatorów gustu. F. K.

Dmo-1 [G. P i o t r o w s k i ] : Satyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom w ieku na­ szego za powodem Jana Kochanow skiego, książęcia naszych poetów, który się na k ońcu satyr kładzie. Warszawa 1773, druk X X Scholarum Piarum. (Autograf satyr G. Piotrowskiego zaginął).

* Satyry G. Piotrowskiego mają tylko jedno wydanie, dokonane jeszcze za życia autora. Niektóre z satyr przedrukował we fragmentach J. L e m a ń s k i w A n to lo g ii satyry p olsk iej i J. B a r t o s z e w i c z w Księgach h u m oru polskiego.

(3)

chowski, K. Brodziński, L. Osiński nie uznawali twórczości pijara za godną pochwał i szerszych uwag. Klasycystyczny Dmochowski, negując prawdopodobnie wartość prozaizmów i swobodnego słownictwa, w yroku je w r. 1788: „W ie le by Piotrowski przydał sobie chwały, gdyby w swym rymopistwie nie był tak niedbały” 3. Uwaga Brodzińskiego nie w ykra­ cza poza granice konwencjonalnej adnotacji. Pisząc o rozw oju literatury satyrycznej w czasach Stanisława Augusta nadmienia, że w wieku „prze­

rodzenia się obyczajów i nauk w narodzie” pierw szy G. Piotrow ski ośmie­ lił się wydać s a ty ry 4. Najbardziej jednak krzywdzący, lecz usprawie­ dliwiony upodobaniami klasycznymi, jest sąd L. Osińskiego, który za­ rzucając satyrykow i rozwlekłość, „styl tw ardy i niesmaczny” odmawia mu nawet m iernego ta len tu 5. Być może, że ocena ta wypowiedziana ustami kodyfikatora estetyki normatywnej stała się decydująca dla ukształtowania profilu dalszej krytyki. J. Korzeniow ski nie neguje wprawdzie talentu pisarza, ale i nie obala ugruntowanego mniemania 0 „rozwlekłym , twardym i niesmacznym stylu satyr” 9. Jeszcze dalej poszedł S. Badeni konstatując, że pisarzowi brak jest prawdziwych zdol­ ności satyrycznych 7. Stwierdzenie J. Tretiaka ukazuje twórczość G. P io ­ trowskiego jako obraz w ysiłków „zb yt trywialnych, rubasznych i rozw lek­ łych” . K ry ty k podnosi w satyrach jedynie rolę obrazków obyczajowych 1 „bogactwo żyw iołu epickiego” 8. Charakterystyczny jest sąd ba­ dacza tej m iary co I. Chrzanowski. Interesująca i dociekliwa praca

Gracjan Piotrow ski i jego satyr, stanowi do dnia dzisiejszego jedyną

rozprawkę poświęconą twórczości zapomnianego pisarza i stworzoną w celu wydobycia satyryka z „niezasłużonej niepamięci” . N a uwagę za­ sługuje analiza porównawcza utworów B. G vilielm iniego i G. P iotrow ­ skiego oraz szerokie potraktowanie wartości problemowych i obycza­ jowych satyr. W alory ekspresywne i artystyczne, zgodnie z metodą badawczą I. Chrzanowskiego, zostały jednak pominięte. W wyniku ba­ dań Chrzanowski przekazuje wniosek paralelny do poprzedniego roz­ woju krytyki, przyzńaje pisarzowi „szlachetność” , „zacność” , „św iat­

3 F. K. D m o c h o w s k i : Sztuka rym otw órcza. Oprać. S. Pietraszko. Wrocław 1956, s. 58.

* K. B r o d z i ń s k i : O satyrze, [w :] Pism a. Poznań 1873, t. V, s. 513. (Arty­ kuł O satyrze drukowany był nadto w „Roczn. Tow. K. W. Przyj. Nauk”, 1825, t. X V I, i osobno — W arszawa 1822).

5 L. O s i ń s k i : Dzieła. Warszawa 1861, t. III, s. 337 (W ykłady z literatury powszechnej prowadzonej w Uniwersytecie Warszawskim w latach 1818— 1830.

Wydrukowane z rękopisu z r. 1861 w Dziełach).

• J. K o r z e n i o w s k i : K u rs poezji. W arszawa 1829, s. 301 (Praca napisana w Krzemieńcu w r. 1823).

7 St. B a d e n i: O sątyrze. Studium literackie. L w ó w 1870, s. 35.

8 J. T r e t i a k : O satyrach Krasickiego. Szkice literackie, seria I, K raków 1896, s. 27.

(4)

łość” , „rozsądek” , ale deprecjonuje jednocześnie jego rolą poetycką, sprowadzając ją przede wszystkim do zalet dobrego m ówcy i kazno­ dziei 9. O pomniejszaniu rangi artystycznej interesujących satyr świad­ czy i praca W. Borowego. Chociaż badacz poświęca dużo miejsca pisa­ rzom nie najwybitniejszym , Drużbackiej czy Benisławskiej, pomija jed­ nak Piotrowskiego. Umieszczone o nim wzmianki warunkuje tylko nakaz wierności wobec faktów historycznoliterackich,0. Marginesowe uwagi G. Korbuta nie w ykraczają poza ramy przyjętych zapatrywań n . W prawdzie J. Lemański uznał G. Piotrowskiego za dobrego pisarza i ukazał jednocześnie przez rejestr jego utworów, „ile zła mógł w yło ­ wić, to jest ile ciemności rozproszyć (...) choćby jeden tylko satyryk” — sąd ten jednak, wypow iedziany przez amatora w krytyce literackiej pozostał na marginesie w hierarchii stwierdzeń autorytatywnych 12 R ów ­ nież w podręcznikach historii Iteratury nazwisko autora Satyra... albo

nie jest w ogóle notowane, albo zaledwie wymieniane 13. Jedynie z roz­ ważań A . Brucknera przebija uznanie dla satyrycznej pasji G. P iotrow ­ skiego w piętnowaniu „dom owych wad” 14. Układ sądów nowszych przedstawia się podobnie. Brak jest studiów specjalnych, traktujących o ważniejszych problemach twórczości G. Piotrowskiego, jak i rozpraw o charakterze ogólniejszym. G. Piotrowski jest w dalszym ciągu nie znany, niesłusznie przytłoczony cieniem innych satyryków. O P iotrow ­ skim wspomina np. L. Eustachiewicz, opracowując satyry K. Opalińskie­ go 15, nieco miejsca poświęca mu Z. Goliński w e wstępie do satyr i lis­ tów I. Krasickiego 16. Przych yln iej patrzy na rym otwórcę i S. Pietraszko. Autorytatywność sądu odbiera jednak jego marginesowość; podany został w przypisach dotyczących Sztuki rym otw órczej F. K . Dmochow­ skiego 17. O konieczności większego zainteresowania się Satyrem... pisał

najobszerniej T. Mikulski w świetnej rozprawie Czytywałem Polaka

9 I. C h r z a n o w s k i : G ra cja n P iotrow sk i i jego Satyr. Z dziejów satyry p olsk iej X V I I I wieku. W arszawa 1905, s. 27.

10 W. B o r o w y : O poezji polskiej w w ieku X V I I I . Kraków 1928, ss. 97 i 314. 11 G. K o r b u t : Począ tki wpływu B oileau’a w Polsce. Warszawa 1910, s. 98. 12 J. L e m a ń s k i : Przedmowa do A n to lo g ii satyry polskiej. T. I. Warszawa br., s. 25.

19 Wspominają o G. Piotrowskim: J. K r z y ż a n o w s k i : H istoria lite ra tu ry polsk iej od średniowiecza do dziewiętnastego wieku. W arszawa 1953, ss. 541— 2 i P. C h m i e l o w s k i : H istoria litera tu ry polskiej od czasów najdaw niejczych do końca w ieku X I X . L w ó w — Warszawa b. r. t. I, s. 478.

14 A. B r u c k n e r : H istoria litera tu ry p olskiej w zarysie. Warszawa 1924, t. I, s. 414.

19 L. E u s t a c h ie w i c z: Wsitęp do Satyr K . Opalińskiego. W rocław 1953, s. 58. 10 Z. G o 1 i ń s k i: Wstęp do Satyr i listów I. Krasickiego. W rocław 1958, s. 23. 17 S. P i e t r a s z k o : Wstęp do Sztuki rym otw órczej F r. Ks. Dmochowskiego. W rocław 1956, s. 58, przypisy.

(5)

Modrzewskiego. Analizując satyrą I I I — Na chwalcą próżnego dawnego gustu nauk, potępiającego lepszy gust i oświecenie wieku teraźniejszego,

wykazywał, że przy pomocy dzieła Frycza M odrzewskiego — De Repu-

blica Emendanda — rozwinął Piotrow ski ostre oskarżenie społeczne,

którym napiętnował zjawisko sarmatyzmu umysłowego lfi. W badaniach najnowszych zmianą kierunku zapatrywań reprezentuje jedynie J. N o­ wak — Dłużewski, który zalicza G. Piotrowskiego do „św ietnej plejady stanisławowskiej19 i uznaje jego satyry za pierw szy oświeceniowy utwór centralnej fazy Oświecenia” 2#. Ten skromny stan badań wska­ zuje na małe zainteresowanie sią twórczością pierwszego satyryka wieku Oświecenia oraz nie w ydobyw a wszystkich momentów tego pisarstwa. Uniem ożliwia jednocześnie konstruowanie wniosków opartych na nie­ licznych sądach, wym agając tym samym szerszego omówienia zapom­

nianej twórczości.

Przyczyn y powszechnego pomniejszania satyr G. Piotrowskiego kształ­ tow ały się różnie. Na fakt, że dziełko wym ierzone „przeciw ko zdaniom i zgorszeniom” nie zdobyło w ielk iej popularności, wskazuje I. Chrza­ nowski pisząc, iż autor w b rew zamierzeniom uwidocznionym w tytule, a sugerującym tylko tom pierwszy, zaniechał dalszej twórczości. Badacz przypuszcza, jakoby w płynęło na to ukazanie się na przestrzeni lat 1778— 1779 satyr Naruszewicza i Krasickiego, które osiągnęły w ielki poklask i uznanie21. To słuszne stwierdzenie nie tłumaczy jednak całkowicie wycofania się tw órcy z działalności pisarskiej.

Nasuwa się pytanie, czy na odstąpienie od zapowiedzianych zamiarów pisarskich wpłynęło jedynie lub przede wszystkim ukazanie się satyr Naruszewicza i Krasickiego? Piotrowski wydał satyry w r. 1773, Naru­ szewicz drukował swoje już wcześniej na łamach „Zabaw Przyjem nych

i Pożytecznych” 22. Od roku 1773 opublikował 5 satyr, a wydanie zbio­ rowe powiększone zostało tylko o Reduty i Małżeństwo. S atyry Naru­ szewicza znał Piotrowski już wcześniej, o czym świadczy przedrukowanie w Satyrze przeciwko zdaniom i zgorszeniom..., Chudego literata. Jed­

18 T. M i k u l s k i : Czytywałem Polaka M odrzew skiego [w :] Z e studiów nad Oświeceniem. Warszawa 1956, ss. 160— 172.

18 J. N o w a k - D ł u ż e w s k i : Periodyzac ja polskiego Oświecenia. „Prze­ gląd Humanistyczny", r. IV, nr 3/18, W arszawa 1960, s. 115.

28 T e n ż e : Pcriodyzacja lite ra tu ry stanisławowskiej. „Przegląd Humanis­ tyczny”, r. IV, nr 4/19, Warszawa 1960, s. 124.

11 C h r z a n o w s k i : op. cit., ss. 88— 89.

22 „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne”. W arszawa 1771, w t. III. cz. 1 Satyra Szlachetność (w wydaniu zbiorowym O praw dziw ym szlachectw ie) oraz Św iat zepsuty, w t. III, cz. 2 satyra S tu lto ru m plena sunt om nia (w wydaniu zbiorowym Głupstwo), w t. V II, cz. 1 Chudy litera t (Warszawa 1772), w t. V II, cz. 2 Sekret (Warszawa 1773), w t. V III, cz. 1 Pałac pochlebstwa.

(6)

nak po opublikowaniu niektórych satyr !na lamach „M o n ito r a "23 nie zawahał się wydać 25 satyr, i nawet zapowiedział ukazanie się tomu następnego. Pierw szy cykl satyr Krasickiego pojaw ił się na rynku czy­ telniczym 1 IX 1779 r., pisany był w zimie 1778— 9 r., w sześć lat dopiero po ukazaniu się satyr G. Piotrowskiego. Jest to rozpiętość czasu wystarczająca, aby zrealizować zaprojektowane przez pijara za­ mierzenia twórcze. Dlatego można sądzić, iż udostępnienie satyr „kon­ kurencyjnych” szerokiemu gronu czytelników mogło być jedną, ale nie wyłączną przyczyną poniechania dalszej twórczości przez Piotrowskie­ go, tym bardziej, że w czasach sobie współczesnych Piotrow ski nie był zaliczany do rangi poetów pośledniej miary. Przychylnie oceniał jego twórczość autorytatywny Janocki, a Minasowicz pisząc o literatach sobie znanych w yraził autorowi Satyra szczere uznanie i zaliczył go do rzędu sławnych w ierszop isów 24. P rzyczyn y późniejszego niedoceniania, a przede wszystkim przemilczania utworów pijara są dosyć złożone. Nie bez w p ływ u pozostawała i sprawa programu poetyckiego. Już w pierwszej fa­ zie rozw ojow ej Oświecenia pojawiają się próby kształtowania nowych poglądów estetycznych. Dominuje w 'nich troska o logikę, jasność i roz­ sądek w literaturze. N ajw ybitn iejsi koryfeusze poglądów epoki — K op ­ czyński i Dmochowski — wym agają przejrzystości, czystości i „szlachet­ ności” wypowiedzi. Drugi nurt język ow y Oświecenia żyw iący się na słownictwie ludowym, potocznym czy przynajm niej codziennym, i dru­ gi sposób przekazywania tematu — gawędziarski nie skrępowany nor­ mami kom pozycyjnym i, nie znajduje poparcia teoretycznego, nie licząc wystąpień poszczególnych, nie zorganizowanych w scalony program. Drogi prąktyki pisarskiej i teorii poetyckiej b yły jednak bardzo różne. O walce gustów, rozgryw ającej się już w pierwszych latach epoki stanisławowskiej, mówią także uwagi Piotrowskiego, który zdawał sobie sprawę, że upodobania czytelników żyjących w wieku „gustownym ” mogą być „delikatniejsze” , „w ytw om ościam i samemi pieszczone” , a za­ tem nie rokujące na dłuższą metę popularności pisarzowi, który prze­ mawia językiem dobitnym, a często i rubasznym.

23 „Monitor na Rok Pański 1770”, nr X X III, dn. 21 marca, ss. 129— 183 (saty­ ry publikowane w „Monitorze” bez tytułu), w zbiorze satyra I pt. Na zbytki stoło­ we, garderobne i łow y kosztowne... nr X X IV , dn. 24 marca, ss. 83— 89, w zbiorze satyra II N a m łodego uplątanego w życiu rozpustnym... nr X X X I, dn. 18 kwietnia, ss. 137— 145, w zbiorze satyra III N a chwalcę próżnego dawnego gustu nauk... nr X X X III, dn. 25 kwietnia, ss. 155— 182, w zbiorze: Na grymaśnika wszystko k ry ty ­ kującego po sw oim pow rocie z cudzych krajów , nr X X X V , dn. 2 maja, ss. 171— 178, w zbiorze satyra V III Na leniw ego w interesach cudzych i sw oich i w ielkiego n iech lu ja około siebie.

u J. E. M i n a s o w i c z : W iersz M u zofila W ierszopolskiego o poetach żyją­ cych b. m. (przed 1782) k. nlb. (2 verso).

(7)

Na koniec jeżeliby te przywary tyle sprawiły, że mię jako do wieku delikatnego, rozumnego mniej przydatnym kaznodzieją osądziły, i prace dalsze apostolskie w biegu zatamowały, przyjąłbym ten los wesoło, bo mam to do siebie, iż tak osądzony być powinienem; ustąpiłbym chętnie lepszym, których ma Chrystus i Kościół Jego25.

O niejednolitości upodobań artystycznych, które pomimo oficjalnie przyjętego kanonu L ’art poétique krzyżować się będą w literaturze polskiego Oświecenia, orientują i artykuły monitorowe. Autora listu adresowanego do „M onitora” i kryjącego się pod kryptonimem N. N. zastanawia małe zrozumienie dla pracy polskiego Spectatora. Tłum aczy je różnorodnością i odrębnością „gustów ” u czytelników („C óż tedy za dziw, że tak różnego gustu i rodzaju ludziom W. M. Pan dogodzić nie możesz” ) 29 oraz „delikatnym wieku teraźniejszego powietrzem ” W in­ nym miejscu parodiuje współczesne obyczaje i śm ieje się z poglądu, że cnoty dawniejsze trąciły grubiaństwem. R efleksje kończy ironiczna uwaga: „teraz w iek gustowniejszy i pełen ludzkości” , „cnoty teraźniejsze milsze i przyw ary łagodniejsze stały się przez dobry gust i polor wieku naszego” 28. N ajtrafn iej jednak ujmuje to zjawisko po kilkunastu latach, bo w r. 1788 F. K. Dmochowski. Mimo własnej praktyki pisarskiej, wzorującej się nieraz na słowniku Naruszewicza, opowie się za gustem powszechnie obowiązującym. N ie należy „uczciwych uszu” razić szpet­ nym wyrazem:

Dawni byli wolniejsi; teraz nie uchodzi. My, choć od nich nie lepsi i starzy, i młodzi, A może więcej jeszcze skażeni na duszy, Jednak delikatniejsze mamy od nich uszy28

N iejedn olity program artystyczny nie hamuje jednak orientacji pisar­ skiej Piotrowskiego. M ów ią o tym luźne uwagi rozsiane w Kazaniach

przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego. Pisarz stwierdza

już w pierwszym przemówieniu, że nie odstąpi od zaakceptowanego przez siebie sposobu wypowiedzi: „W ytw orn ą w słowach obojętnością kazić powołania mojego nie m yślę” 30. Do podkreślenia odrębności stylow ej powraca raz jeszcze we wstępie do zbioru satyr:

25 [G. P i o t r o w s k i ] : Kazania przeciw ko zdaniom i zgorszeniom w ieku na­ szego na świata całego rok u jako też i inne moralne... Warszawa 1772, t. I. Przedmowa do czytelnika, k. nlb., 1 verso.

28 „Monitor na r. 1768”, t. I, w Warszawie, nr X IX , dn. 9 marca, s. 198. 27 Tamże, s. 200.

28 Tamże, nr IV, 13 stycznia, s. 31.

28 D m o c h o w s k i : op. cit., s. 57, ww. 280— 283.

88 [ P i o t r o w s k i ] : op. cit., s. 300; Kazania na post w ielki. O zgorszeniu świata i w ieku naszego...

(8)

Różny gust i założenia różne jednym ludzi wszystkich nie rządzą ■prawidłem. W czem jeden wielkość, jasność, moc, pożytek, w tern drugi

ciemność, próżność i daremną dla siebie stratę czasu być sądzi

Stwierdzenie to m ówi pośrednio o rozsadzeniu innymi przekona­ niami estetycznymi uznanego powszechnie modelu literackiego. Osta­ tecznie, niedozwolone lub mniej zalecane środki przedstawień docho­ d ziły do głosu w „niższych” gatunkach literackich — satyrze, bajce, epigramacie, poemacie heroikomicznym. O stosowanie „ta ry fy ulgow ej” przez cenzorów artystycznych zamiłowanych w racjonalizmie, logice i elegancji słowa upomina się Piotrowski zastrzegając sobie prawo do intensywności określeń: „A le cożkolwiek bądź, temu co satyry pisze, delikatnym być nie potrzeba” ®2. W kosekwencji satyry jego różnią się od współczesnych utworów konstrukcją mocnych i dosadnych wyrażeń. Różnicę w ydobyw a szczególnie mocno porównanie utworów G. P iotrow ­ skiego, opartych często na pomysłach tematycznych B. Gvilielm iniego, i satyr anonimowego pisarza, spowinowaconych również z Sermones francuskiego pijara. Drukowane w „Zabawach Przyjem n ych i Pożytecz­ nych” , prezentują typ satyry skoncentrowanej, odległej od gawędowej anarchii i sarmackiego słownictwa, ale też i literacko odbarwionej, dalekiej od ekspresji utworów polskiego pijara 33. Do podobnych wnios­ ków prowadzi zestawienie niektórych utworów Tyszyńskiego, również pjara, z satyrami Piotrowskiego. Autor Pieśni polityczno-m oralnych przysw aja b iek ied y pom ysły tematyczne B. Gvilielm iniego, ale w spo­ sób daleki od artystycznego opracowania proboszcza w Lipsku. Jest zwolennikiem ujęcia abstrakcyjnego, porównań często górnych, często biblijnych. Epickie możliwości rozwiązań i żywsze słownictwo nie na­ dają całości zbiorku zdecydowanego ton u 34.

Być może, że różnice w pojmowaniu poetyki stanowią jedną z przyczyn braku głębszego porozumienia m iędzy pisarzem a społe­ czeństwem. M ielibyśm y więc do czynienia z tragedią spóźnionego de­ biutu. Jest to o tyle wyjaśnione, że u progu epok nowe poglądy torują sobie drogę szczególnie aktywnie, pociągając zainteresowanie społe­ czeństwa odmiennym programem. Są nowsze, żywsze i bardziej

prze-31 [ P i o t r o w s k i ] : Satyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom... Przedmowa do czytelnika, s. nlb., 1 k. verso.

38 Tamże, s. nlb., 1 k. verso.

33 „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne”, W arszawa 1777, t. X V I, cz. 1. Satyra strofująca hentułusa żartobliw ie o leniw e obchodzenie gospodarstwa i pokazująca, że to jest głupstwo, co n iektórzy mądrością zowią, ss. 216— 226; Satyra napom ina­ jąca Fausta, odstraszająca go od pychy wzbudzająca do zachowania w iary do ju ris - p rud encji, do zjednania sobie łaski u panów, k tó re j nabyć i u kryć ją sposoby po­ daje, ss. 227— 238.

(9)

konywająoe. Parę lat później satyry Piotrowskiego, nieco unowocześ­ nione i dostosowane do wymagań epoki, m ogłyby zaciekawić czytelników, obecnie, kiedy przy porównaniu sięgać musiano wstecz, do literatury jeszcze staropolskiej, m ogły się wydawać tylko przestarzałe lub nawet anachroniczne.

Odmienności stylowe, czerpane ze słownictwa potocznego i codzien­ nego, nie tłumaczą całkowicie małej popularności satyr G. Piotrowskiego. W r. 1773 Naruszewicz znany był jako „rubaszny” i nie przebierający w słowach autor satyr oraz wierszy satyrycznych, ale jednak cieszył się uznaniem i apaluzem. T o czego się nie udało zrealizować pijarow i — przerzucić staropolskich sposobów w ypow iedzi do literatury wieku Oświecenia — udaje się Naruszewiczowi, który miał już ustaloną renomę pisarską i cieszył się autorytetem, popartym uznaniem St. Augusta Poniatowskiego i A . K. Czartoryskiego. S atyry Naruszewicza prezen­ tują ponadto inną już rangę poetycką. W brew pozorom rozwlekłości, bardziej syntetyczne i skoncentrowane, błyskotliwe w kreowaniu lapi­ darnych aforyzm ów i sentencji, w których tak lubowała się literatura wieku Oświecenia, są bardziej dowcipne i zgryźliw e, a zatem bardziej atrakcyjne.

N ależy podkreślić, że Piotrowski nie ma szerokich aspiracji mora­ lizatorskich. N ie adresuje satyr, podobnie jak Krasicki i Naruszewicz, do całego społeczeństwa. Zaznacza wprawdzie, że w yrzu ty jego dotyczą „starych i młodych” , „O byw ateli, Rządców i Przełożonych” ; jadnakże, poza nielicznym i utworami, w ytyczonych sobie zadań nie realizuje. Zw ęża zakres ich oddziaływania do średniozamożnej szlachty, a ściślej do „m łodzi” z niej się wywodzącej. Do stanów wyższych odzywa się tylko wówczas, kiedy naprawa przedstawionego przezeń status quo wykracza poza możliwości przeciętnego szlachcica lub kied y przyczyny opisywanego zjawiska pochodzą właśnie stamtąd — „od gó ry” . Gdy satyry Naruszewicza, mimo wcale nie klasycznych upodobań autora, były już bardziej nowoczesne, Piotrowski naruszył nie tylko „gusta” językowe, ale i raził przestarzałą form ą utworów. B yła ona wprawdzie zjawiskiem powierzchownym, nie wnikającym w wewnętrzną warstwę artystycznego obrazowania, niemniej bardzo widocznym. Już tytuł zbioru: Satyr przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego za po­

wodem satyry Jana Kochanowskiego, Książęcia naszych poetów, który się na końcu satyr kładzie, musiał budzić w epoce stanisławowskiej

sprzeciwy wewnętrzne, nie zachęcając do czytania. A w podobny, sie­ demnastowieczny sposób b yły ukształtowane wszystkie nagłówki satyr. Na przykład: Satyra na młodego uplątanego w życiu rozpustnym, a po

tym przymuszonego żenić się nie według kondycji i wychowania swego, Satyra na uczących prywatnie młódź polską ludzi przychodniów z cu­

(10)

dzych krajów bez egzaminu ja kiejby re lig ii byli, itd. N ależy przyznać

rację Z. Golińskimu, który twierdzi, że: „tytu ły poszczególnych satyr są w ym ow n ym świadectwem nieporadności Piotrowskiego” 35, nie rozciąga­

jąc wszakże tej sugestii na interpretację artystycznych walorów dzieła. O ile zgrabniejsza i bardziej nowoczesna jest prezentacja utworów doko­ nana przez Krasickiego czy Naruszewicza! Na takim kształtowaniu na­ głów ków przez G. Piotrowskiego zaważyła prawdopodobnie, obok trady­ cji siedemnastowiecznej, niewłaściwa recepcja satyr B. Gvilielm iniego. P ija r francuski tytułuje swoje Sermones krótko i zgrabnie: De officiis

m ilitu m , D e officiis coniugum, De malis, De insania amoris itd. Tytu łów

tych w zbiorze nie umieszcza, ograniczając ich podanie dc inform acyj­ nego rejestru kończącego cykl utworów. W tekście natomiast każda satyra jest 'numerowana i zawiera zamiast tytułu rodzaj extrait — w y ­ łożenie zasadniczych problem ów utworu. Na przykład: Serm o secundus

(L ib . I ) — Fausto adolescenti absolutis studiis ex collegio dicendi dat varia monita, Serm o prim us (L ib . I ) — „E xplicat scopum lib ri sui. In ­ dicat argumenta sermonum. Prostiteu r, ubi reprebendi vitia, nullum se habere voluntatem ullius hominis indicandi, aut laedendi Satyras damnat: unum dumtaxat earum genus licitu m esse demonstrat” 36 itd.

T e właśnie extrait — p rzyjął Piotrowski jako w zór tytułów swoich satyr.

W przeciwieństwie do takich poetów wieku Oświecenia, jak Krasicki Naruszewicz, Trem becki czy W ęgierski, którzy uprawiali różne gatunki literackie, Piotrowski zajmował się przede wszystkim satyrą. Łacińskie ody pisywane w zaraniu twórczości, poszły rychło w niepamięć, zbiór kazań klasyfikował się raczej do publicystycznej parenetyki, tragedia

Adryan, napisana dla użytku szkół szczuczyńskich księży pijarów,

pozostała jedynie utworem szkolnym, również mało atrak cyjn ym 37. Najważniejszą, a właściwie jedyną domeną jego twórczości b yły satyry, ' poprzedzone artykułami publicystycznymi, które zapowiadały późniejsze

--- i

as G o l i ń s k i : op. cit., s. X X II. .

M B. G v i l i e l m i n i : Serm onum lib ri I I I . Vratislaviae 1755, s. 23. apud Johannem Jacobum Kora, ss. 1 i 6.

*7 [ P i o t r o w s k i ] : Adryan, tragedia w szkołach Szczuczyńskich księży S ch o- la ru m P ia ru m ro k u 1760 dnia 6 lipca w święto błogosławionego Jana Kalassancju- sza tychże szkół Fundatora przez szlachetną m łódź tam edukującą się reprezen­

towana, b. m. r. Autor jest podpisany po dedykacji Kungeundzie z Kruszewskich Karwowskiej — Chorążynie Bielskiej i Karwowskiemu — Chorążemu Bielskiemu. Tragedia została przetłumaczona, jak zaznacza sam autor, „z Ludwika Cellota Paryskiego Doktora”. Całkowity tekst tragedii nie był wydany. Istnieje jedynie wydrukowany wyciąg z tragedii wraz z dedykacją.

(11)

starcia satyryczne. Dlatego porównywanie rozległej i różnorodnej tw ór­ czości któregokolwiek z poetów wieku Oświecenia prowokować mogło do sądu o ograniczonych możliwościach satyryka i przez sugestię depre­ cjonować jednocześnie w alory jego pisarstwa.

Rozpiętość domniemań o małej popularności utworów Piotrowskiego można poszerzyć jeszcze o jeden czynnik. U tw ory pijara, szczególnie jego kazania, przepełnione są nienawiścią do filozofujących mędrków i ateistów. Każde z szesnastu kazań „przeciw ko zdaniom i zgorszeniom” sprowadza się w konkluzji do rozważań na ten temat. W w ypow iedzi z okazji święta św. Marcina pisarz udowadnia że „rozum bez religii jest ciemnością grubą i szkodliwą” 38, w Kazaniu na święto Niepokalanego

Poczęcia przekonywa: „K to ew angelii i kościołowi nie chce wierzyć,

sprawy z nim nie mam; bo kazał Chrystus od takiego jako od poganina i jawnogrzesznika z daleka stronić” s#. W przemówieniu następnym w y ­ klina „jak że nieszczęśliwe naszych m ędrków tego wieku niedowiar­ stwo” 4#. Dużo miejsca poświęca ludziom, którzy odmawiają ducho­ wieństwu należnego mu szacunku, grożąc, że za odstąpienie od Boga i w iary spadną na kraj „w o jn y domowe, klęski, najazdy nieprzyjaciół postronnych. Na koniec upadek i zgładzenie pamięci o tych dumnych narodach” 41. Z rzadką w wieku Oświecenia nietolerancją pomstuje na ludzi przychylnie traktujących nowe koncepcje filo zo fic zn e 42.

Inw ektyw a przeciwko filo zo fii racjonalistycznej, przeciwko poję­ ciom, które kształtować będą pogląd na świat w wieku Oświecenia, pomniejszanie wartości logicznych i rozumowych ujawni się również w satyrach, chociaż znacznie złagodzona i stonowana. W rozległym rejestrze satyr tylko jeden utwór wiąże się bezpośrednio z ostrym tonem kazań. Jest to satyra 25, zamykająca całość zbioru. Ze względu na miejsce kompozycyjne, podkreślające je j wagę w cyklu, można sądzić, że pisarz przyw iązyw ał w dalszym ciągu wielką wagę do tego problemu. Przeważa ton kościelnej, apodyktycznej oracji. W silnym zacietrzewie­ niu religijn ym domaga się pisarz nawet kar inkw izycyjn ych dla p rzy­

88 [ P i o t r o w s k i] -.Kazania przeciw ko zdaniom i zgorszeniom... s. 71; Kaza­ nia na święto M arcina Św iętego Biskupa i Wyznawcy.

39 Tamże, s. 71; Kazania na święto Niepokalanego Poczęcia M a rii Panny. 40 Tamże, s. 106; Kazanie na święto Tomasza Świętego.

41 Tamże, s. 106; Kazanie na święto Tomasza Świętego.

48 Tamże, s. 377; O zgorszeniach m agistratu i obywatelstwa. „Początek zaś tego oddalania się Religii w Obywatelstwie są przewrotne książki i tłumaczenia prawa naturalnego od Machiawellów, Tyndalów, Hobbezów, Kamberlandów, Hein- necjuszów, Puffendorfów, Wolterów i innych po świecie rozlane...”

(12)

wrócenia dawnego splendoru religii i kościoła: „Czem uż głow y bluź- nierra nie traci dla innych ukarania” 4S.

Już jednak i ten najbardziej radykalny utwór w ykazuje ciekawe załamywanie się tendencji autorskich. Pisarz nie atakuje wszystkich „bluźnierców ” , ale „w oln ych ” w języku i gorszących innych. W zakoń­ czeniu, sumującym wypowiedziane poglądy, wyklina „wolność języka rozpuszczonego” , chociaż jak wykazują stosowane argumenty, rozumie, że „irre ligia ” polega nie tylko na bluźnierstwach i „wolnych ustach” . Na tle pisarstwa stanisławowskiego razi przede wszystkim forma obro­ ny dawnych ideałów, ostra i apodyktyczna. Podobna tematyka nie jest jednak w wieku Oświecenia w yjątkow a czy odosobniona. A taki na nie­ dow iarków i „burzycieli religii” należały do nie pisanej, lecz prakty­ kowanej konwencji satyry obyczajowej. N aw et liberalny Krasicki i Naruszewicz pomstują niekiedy na „jaw ną sprośność niedowiarstwa” , „księgi bezbożne” , „zuchwałych m istrzów” itd. Również szkoły pijar- skie, chociaż p rzy ję ły teorię poznania empirystów, a nawet sensualistów, odcinały się zarówno od saskiej scholastyki, jak i nowego materializmu. Wychowaniec i nauczyciel szkół pijarskich G. Piotrow ski znał pewno książkę Konarskiego O re lig ii poczciwych ludzi, który w r. 1769 rozpra­ w iał się ostro z deizmem i współczesną filozofią materialistyczną, a nieco wcześniej napisał pełną pasji odę łacińską przeciwko „bezbożnemu” W o l­ terowi. Piotrowski, przejm ując dążenie Konarskiego do reform y szla­ checkiej Rzeczypospolitej i realizując w ytrw a le program służby społecz­ nej nakreślony przez autora dzieła O skutecznym rad sposobie, akcep­ tuje także zastrzeżenia pijarów wobec nowych prądów filozoficznych. B y ł przecież jednym z aktywniejszych członków zgromadzenia; pełnił zaszczytne funkcje w Warszawie, Górze, Rzeszowie. Propagatorem filo zo fii laickiej, nie związanej z ustrojem kościelnym, nie było również żadne z oficjalnych, ówczesnych pism. Na łamach „M onitora” czy „Z a ­ baw Przyjem n ych i Pożytecznych” nie natrafim y na w yw od y traktu­ jące liberalniej kwestie religii, odnajdziemy natomiast artykuły dowo­ dzące „istności Boga” lub nawołujące do zachowania w iary. Co więcej, kary, jakim i Piotrowski grozi bluźniercom, wchodzą w skład sankcji proponowanych przez A . Zamojskiego. W kodeksie prawnym znajduje się punkt O niedowiarstwie i bluźnierstwie sporządzony być może dla zjednania szlacheckiego ogółu, ale w yrażający przekonania szerszego grona ludzi. Tych, którzy „uwłaczają Bogu” lub odwodzą od religii w piśmie czy m owie każe się po raz pierwszy rocznym więzieniem oraz pozbawieniem urzędów cywilnych i wojskowych. Powtórne kary są prawdziwe inkw izycyjne:

*3 [ P i o t r o w s k i ] : S atyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom..., s. 131 Satyra X X V Na bluźnierców w olnych w języku gorszących swoją irre lig ią i jawną wzgardą rzeczy Najśw iętszych uszy niewinne...

(13)

A gdyby w czasie więzienia swego, lub z niego wyszedłszy miał tę zbrodnię powtarzać i błędu nie odstąpił, tak iżby powtóre, w tym oskar­ żony został, ten aby ścięciem głowy ukarany był, stanowimy44.

Przeważnie jednak i wierszom i artykułom publicystycznym nie znany jest ten ton fanatyzmu, są one również dalekie od gwałtownego oburzenia i namiętnej pasji w piętnowaniu „bezbożników” , tak właściwej utworom Piotrowskiego. Ostrość i bezapelacyjność in w ek tyw y pisarza stanowić mogła także o małej wziętości jego satyr.

Również rozwiązania ideowe przedstawionych zagadnień nie zawsze są u proboszcza z Lisku tak dojrzałe i radykalne, jak w satyrach Naru­ szewicza. Obok zachowawczego stanowiska wobec nowszych zjawisk wieku Oświecenia razi umiłowanie przeciętności i propagowanie (nie­ kiedy) minimalistycznego programu życia. W satyrze V II autor poucza „Grymaśnika krytykującego wszystkich po swoim powrocie z cudzych krajów ” , cby nie wynosił się zbytnio nad otoczenie. P ropozycje ogra­ nicza do wskazówek, na które nie zgodziłby się Naruszewicz — satyryk, przynajmniej w wystąpieniach oficjalnych:

Czapką, papką dokaże więcej niżeli siłą:

Kto chce pozyskać przyjaźń, sławę wszędzie m iłą 45.

Satyry, przeznaczone przede wszystkim dla szlacheckiego ogółu, któ­ ry często musiał się trzymać pańskiej klamki i um iejętnie zginać pasa, liczyły się z realnym i możliwościami tej części społeczeństwa. N ie da­ w ały bowiem filozofii umiaru i „złotego środka” , jak satyry Krasic­ kiego, ale praktyczne spojrzenie przeciętnego hreczkosieja na konkretne przejaw y życia domowego i społecznego. K rytyku jąc na przykład poziom wojska, Piotrowski przedstawia argumenty typow e dla szlach­ cica średniozamożnego; przemawia za życiem rodzinnym, a nie stanem rycerskim 4fl. Trudno jest w w ypow iedzi pisarza dopatrzeć się ironii odautorskiej. Poeta był tu aż do przesady zgodny z pierw ow zorem —

Sermones — Gviliem iniego. W satyrze poświęconej niefortunnemu eko­

nomiście potępia nie tylko rzeczywiste zaniedbanie w gospodarce i brak zmysłu praktycznego, ale i wszystkie nowe projekty rolnicze.

Niem niej, pomimo tych ograniczeń, należy podkreślić dobitność i odwagę wystąpień społecznych pisarza, stawiających go obok poetów

44 Z b ió r praw sądowych na m ocy K o n s ty tu cji R ok u 1776 przez J. W. A n d rze­ ja Zam oyskiego e x kanclerza K oronnego i Kaw alera O rd eru O rła Białego ułożony

i na seym R oku 1788 podany, cz. II O rzeczach, artykuł X L V II O N iedow iarstw ie i Blużnierstw ie. W arszawa 1778. W druk. Grolla, s. 181.

45 [P i o t r o w s k i]: op. cit., s. 37; Na grym aśnika wszystko krytykującego po swoim pow rocie z cudzych krajów .

46 Tam że s. 93; Satyra X I X zamykająca rady m łodem u do obozu w ybierające­ m u się pożyteczna, na w zór satyry X . G u ilie lm in i.

(14)

tej miary, co K. Opaliński i W. P o to ck i47. Satyry Piotrowskiego bardzo radykalnie zajmują się problemem chłopskim, ukazują ucisk chłopa nie tylko przez szlachtę, ale i przez duchowieństwo. W utworze Na pijań­

stwo a zwłaszcza obrzydliw ym trunkiem gorzałki pisarz nie cofnie się

przed wyrzutam i pod adresem rządu tolerującego takie bezprawie:

Otóż to rząd ojcowski! otóż Święte Praw a Polski! Dziwne wymyślać, jak się komu zdawa Podatki, czynsze, stepy, straże i pańszczyzny, Lud nędzny łupić z skóry i wyciskać z prasy...48

W trakcie starć satyrycznych piętnuje lekceważenie rzemieślników i kupców, pogoń za złotem i nieumiarkowaną żądzę bogacenia się, doty­ ka również bolesnych spraw nie tyle społecznej, ile politycznej natury, jak wyuzdanie zamiast rzeczyw istej wolności, nieposzanowanie praw, warcholstwo w obradach, sejmikach, w rządzie. Pierw sze miejsce należy się takim utworom, jak: Na rządców i starszeństwo zmyślonej cnoty,

a w rzeczy samej pogorszycielów i uciem iężliw ych opiekunów, Na gru- biaństwo pochodzące z domowej edukacji, Na młodego sęzkiej lub depu- tackiej fu n k cji napierającego s ą bez oświecenia przyzwoitego, Na wykrętarza, prawem sekującego niewinnych i przez ten sposób fortuny nabywającego niesłusznie itd. W satyrze Na grubiaństioo pochodzące z domowej i złej edukacji... zajm uje się właściwym pojmowaniem w ol­

ności i swobody obywatelskiej. Uznaje, że tylko tam, gdzie jest „rząd i porządek” , „tam cnota prawdziwa” . Krocząc śladem Opalińskiego i Potockiego, krytyku je liberum veto i wynikające stąd warcholstwo:

Tąż swobodą, rozpustą, nie wolnością, która Darem jest boskim, coraz bardziej wasza chora Ojczyzna...48

Po ostrych atakach przeciwko niezgodzie i brakowi jedności p rze­ chodzi do ostatecznych konkluzji. Ton kaznodziejski, niemal proroczy,

p

jest tu zgodny z realną oceną sytuacji politycznej kraju:

47 Wyczerpującą analizę omawianych przez pisarza kwestii przeprowadził I. Chrzanowski. Patrz: C h r z a n o w s k i : op. cit., Z tego też względu można za- sygnować tylko niektóre ważniejsze problemy satyr. Do problematyki satyr G. Piotrowskiego powrócił Chrzanowski również przy omawianiu poezji polskiej za czasów Stanisława Augusta: satyry Piotrowskiego — przez tematy, jakich inni satyrycy stanisławowscy nie tykali (szkoła, zepsuta łacina sądowa i in.) i przez szczegółowość charakterystyki — wzbogacają znakomicie treść satyry polskiej...” C h r z a n o w s k i : Poezja polska za czasów Stanisława Augusta, [w :] D zieje lite ­ ra tu ry piękn ej w Polsce. Cz. I, Kraków 1935, s. 343.

48 [ P i o t r o w s k i ] : Satyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom... s. 59; Na p i­ jaństw o, a zwłaszcza obrzydliw ym tru n k iem gorzałki.

(15)

Przyjdzie czas kiedykolwiek: kiedy jak w zwierciadle Da się poznać ta mowa. Bo najlepiej wedle

Siebie położyć mowę z rzeczy i przykładem, Gdy będzie obsypana różnych klęsek gradem I napaści Ojczyzna. Uznasz, że obrona Niefortunna, podejrzliwa, przekupna, spodlona Rozerwana na części bardziej wam zaszkodzi Niż napaść nieprzyjaciół. Poczekać powodzi Nie za długo. A uznasz jak w ratunku zgodni Polacy. Jakiej w ten czas nie popełnią zbrodni50?

W ielka rozpiętość problemowa utworów Piotrowskiego, od satyry wym ierzonej przeciwko wadom „dom ow ym ” , obyczajowym , społecznym aż do politycznych i odwaga, z jaką pisarz wypowiada swoje sądy, orientują najlepiej, że ograniczenia w rozwiązywaniu niektórych zagad­ nień nie są ani najważniejsze, ani nie mogą w pływ ać na ocenę całej działalności literackiej Piotrowskiego. W prawdzie wśród satyr udanych i dorównujących wartościami ekspresywnymi najlepszym satyrom osiemnastego wieku odnajdziemy i bardzo nieporadne, nie gwarantu­ jące trwałości literackiej (N a uczącego prywatnie młódź polską..., Na

człowieka wszystko umiejącego, naturalnie bez uczenia sią... itd.) nie­

mniej warto zastanowić się nad problemami tej twórczości i ze względu na konieczność rehabilitacji zapomnianego satyryka, i z powodu w p ły ­ wu, jaki nieznany bliżej poeta — pijar w y w arł na autora Chudego lite ­

rata.

O Z W IĄ Z K A C H S A T Y R A I S A T Y R

N ie tylko program artystyczny, ale i założenia całej twórczości zo­ stały ujęte przez Piotrow skiego w ram y opraoowanych świadomie zało­ żeń. Równolegle z pierw szym i satyrami drukowanymi na łamach „M on i­ tora” , ukazują się liczne artykuły publicystyczne, notowane naprędce dyspozycje utworów wierszowanych. Tutaj terminuje Piotrowski w sztuce satyrycznej, tu kształci się w kunszcie literackim i kreśli ramo­ w o program działania społecznego, za jakie uważa pisarstwo. P rojek t sposobów naprawy wyrasta ze spostrzeżeń nad ogólnym upadkiem oby­ czajowości. Konstatacje poety są bardzo pesymistyczne. „C óż tedy m ówić o wieku naszym?” — zastanawia się i stwierdza w odpowiedzi, że „występek trium fuje nad cnotą" niesprawiedliwość prawami po­ miata” ..., „nieużytość szydzi z miłosierdzia” 51. R ów nolegle ze stwier­ dzeniem, że na pochwałę wieku nic pisać nie można, idą refleksje innej natury. Pisarz snuje rozważania nad sposobami zmiany takiego stanu

50 Tamże, s. 92; Na grubiaństwo...

(16)

rzeczy, nad koniecznością realistycznego odmalowania wszystkich zdroż- ności:

Nie mała by to była trudność właściwe wynaleźć wyrażenia sposoby, dla dokładnego opisania obyczajów naszego wieku, gdyby kto przedsię­ wziął naturalnie je odmalować i one tak chciał dać znać, jaik są w swej istocie S!.

W yznacza satyrze funkcję dydaktyczną i zastanawia się równocześ­ nie nad takim kształtem ujęcia, które byłoby odpowiednie dla nadania właściwego wyrazu wadom i niedoskonałościom. Zakłada wierność prze­ kazu zaobserwowanych obyczajów; zasadę tę realizuje p rzy drobiazgo­ w ym omawianiu poszczególnych przywar. K ied y w r. 1773 oddaje do rąk czytelników tomik satyr, precyzuje dokładniej program ulepszeń obyczajowych i społecznych oraz wiodące do tego środki. W przedmo­ w ie do czytelników opowiada się za wielostronnością sposobów dydak­ tycznych i za zróżnicowaniem metod walk:

Bo mnie się zdaje, że co w różności wielkich, dawnych, średnich 1 słab­ szych, pomniejszych win dzieje się, toż samo w różności pismów i za­ baw do wyboru Czytelników porzuconych dziać się możeM.

Stwierdzenie potrzeby różnorodnych sposobów naprawczych, uwa­ runkowanych koniecznością dostosowania się do indywidualnych gustów ludzkich oraz różnego sposobu reakcji czytelników, kładło u podstaw zamierzeń twórczych program użyteczności. Z postulatu, że w iek obec­ ny ginie „ w powszechnej złych obyczajów powodzi” 54 płynie nakaz dotarcia do m ożliwie jak najszerszego zakresu obserwowanych wad. Bogactwo problematyki, jaką dysponuje Piotrowski, rysuje się szczegól­ nie mocno, kiedy porównam y jego satyry z rozważaniami następców lub poprzedników. Interesujący jest w zajem ny stosunek satyr Piotrowskie­ go i jego następcy — Naruszewicza. Większa część zagadnień, które rozpatrywać będzie biskup łucki, realizowana jest, w innych tylko w y ­ miarach i proporcjach, i w satyrach skromnego proboszcza z Lisku. Au tor Chudego literata dąży do m ożliw ie najpełniejszego ogarnięcia w ramach jednego utworu różnych przywar. G. Piotrowski obejmuje także szeroką problematykę, realizuje ją wszakże w odmienny sposób. U tw ór poświęca zazwyczaj jednej wadzie i ogląda ją z wielu stron, dro­ biazgowo i skrupulatnie. Na odmienną metodę Adam a Naruszewicza wskazuje już w yraźnie satyra Głupstwo, wydrukowana w r. 1771 w „Zabawach Przyjem n ych i Pożytecznych” . Jako motto użytkuje

Na-“ Tam że, s. 147.

** P i o t r o w s k i : S atyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom... A u to r do czy­ telnika, ss. nlb., 2 verso.

(17)

ruszewicz łacińską sentencję stultorum plena sunt omnia i w myśl tej maksymy ukazuje m ożliwie najdokładniejszy obraz wad zakw alifi­ kowanych do tzw. g łu p o ty 5S. W ydawać by się mogło, że tem aty opra­ cowane przez Piotrowskiego zostały świadomie ujęte w lapidarną i zgrabną syntezę lub poetyckie stwierdzenie, i przeniesione do satyry Naruszewicza. Jednak jako źródło pom ysłów Narunszewicza można uznać obok satyr M. D. Boileau i niektóre utw ory K. Opalińskiego oraz W. Potockiego. M ów i o tym już wstępna galeria postaci naszkicowanych „roboczo” przez autora Chudego literata.

Piotrowski mocno piętnował w sw ojej twórczości p rzejaw y rozu­ mianego szeroko „mędrkostwa” . Mędrek w jego redakcji staje się jak gdyby symbolem wieku, jedną z naczelnych postaci, uwzględnianych w wielu wariantach tematycznych. Stąd właśnie prowadzi najbliższa droga do jednej z czołowych postaci Głupstwa. Poeta idąc nawet śladem spostrzeżeń dokonanych przez poprzedników zaznaczy, że nie sposób odmalować wszystkich ludzi tego typu:

Jednym słowem, ktoby chciał opisać dokładnie Wszystkich .takowych mędrków, rychlej pewnie zgadnie Wiele rudawy żydek na jeden miesiączek

Nakosztuje zębami u złota obrączek...5e

W prawdzie Boileau, omawiając różne odcienia głupoty ludzkiej uży­ wa podobnego zwrotu „E t un m ot, qui voudrait épuiser ces matières,

peignant de tou t esprits les diverses manières il com pterait p lu tôt com bien...57, Naruszewicz, gdy przyswaja to stwierdzenie, wprowadza

jednak zasadniczą modyfikację. Boileau pisze o niezliczonych przeja­ wach głupoty, Naruszewicz udowadnia, że nie można zliczyć w kraju wszystkich „m ędrków ". Parafraza dokonana przez poetę kieruje w y ­ raźnie do satyry staropolskiej, gdzie postać „m ędrka” jest zawsze aktualna, ale wiąże się najw yraźniej z satyrycznym obserwacjami G. P iotrow skiego58. Chociaż „m ędrków ” trudno jest zaliczyć, jak za­

** Inspiracji do pomysłu dostarczył Naruszewiczowi utwór B o i l e a u : S u r la fo lie de la plupart des hommes. Przy zestawieniu Głupstwa z odpowiednimi saty­ rami polskich poprzedników pominiemy te fragmenty utworu, których zależność od Boileau’a jest bezsporna i głęboko sięgająca.

59 A. N a r u s z e w i c z : W ybór poezji z dołączeniem k ilk u pism prozą oraz listów. Oprać. P. Chmielowski. W arszawa 1882, s. 364; Głupstw o w w 77— 80.

87 M. D. B o i l e a u : Les épitres et satires. Paris 1882, s. 44; S u r la fo lie de la plu pa rt des hommes, w w . 29— 31.

59 Podobnie ocenił ilość wszelkiego rodzaju „filutów” I. Krasicki, określając tym mianem frantów, szulerów i lichwiarzy, fircyków itd.

Łatwiej nie łgać poetom, ministrom nie zwodzić, Łatwiej głupiego poprzeć, wodę z ogniem zgodzić Niż zrachować filuty: ciżba wojsko spore...

(18)

strzegą Naruszewicz, ilustruje jednak szeroko, podobnie jak Piotrowski oraz Opaliński, postać „m ędrka” — niedowiarka. Au tor Satyra nawoły­ w a ł do stosowania metod inkw izycyjnych wobec libertynów. Obrona religii nie przybiera u Naruszewicza tak intensywnej form y, jak u jego poprzednika, ale poeta nie pomija również „paneczka bez w ia ry i duszy” , k tóry „brzydkiego za model wziąwszy Epikura ży je jak rozbestwiona każe mu natura” . Rysopis niedowiarka nie jest wszakże samodzielnym osiągnięciem Naruszewicza. Jest to amplifikowana parafraza libertyna z satyry B oilea u 59, stosunkowo wiernie odtworzona z oryginału. Warto jednak zaznaczyć, że temat był znany i literaturze rodzimej, w ogóle należał do konwencjonalnych stwierdzeń satyry zarówno polskiej, jak i obcej.

Au tor Głupstwa, podobnie jak jego protoplaści literaccy, uwzględnia także fnną stronę tego zagadnienia. Oto „w ilk w baraniej skórze” który „nabożną opończą k ryje własne zbrodnie” . Prototyp w ilka w baraniej skórze w yw odzi się nie od Boileau, lecz z utworu K. Opalińskiego Na

liżyobrazków i zmyślonych obojej płci nabożniczków 60. A le i wiersz

Piotrowskiego Na polityka tego wieku kłamcą dumnego i całą doskona­

łość w m inie i chytrościach pokładającego ukazuje podobnie skon­

struowany obrazek:

Cnoty, Wiary, Zbawienia topią w samej głąbi Postać biorąc baranków, niewinnych gołąbi Będąc wilkam i wewnątrz...11

Piotrow ski nie zajm ował się obłudą religijną w odrębnej satyrze. Niem niej, idąc „za powodem ” satyry Opalińskiego: Na liżyobrazków

i zm yślonej płci nabożniczków, umieścił „liziobrazka” w satyrze X X II Na dworaków bez gruntu cnoty, opisująca młodemu jego u dworu powinności. Liziobrazek powrócił w literaturze raz jeszcze. T ym razem

jako „gryzipacierz” w w ersji Naruszewicza. Naw et indentyczność

charak-(I. K r a s i c k i : Satyry i listy. Oprać. Z. Goliński. W rocław 1958, s. 16; Złość ukryta i jawna

*• B o i 1 e a u: op. cit., s. 44, w w. 23— 28.

,() K. O p a l i ń s k i : Satyry. Oprać. L. Eustachiewicz, W rocław 1958, s. 82; N a liżyobrazków i zm yślonych ob o je j p łci nabożników, w w . 12— 13 i 37— 39.

Takowe to naturki tych to sykofantów

Przykrytych skórką owczą, wewnątrz szczerych wilków. i dalej:

Prawda, ale sią go ty strzeż jak pokusy;

Pod tą postawką znajdziesz fałsz, obłudę zdradą, Kryje się pod tym płaszczem szczerości — niewiara.

[ P i o t r o w s k i ] : S a tyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom..., s. 50: Na po­ lity k a tego w ieku kłamcą dumnego i całą doskonałość w m in ie i chytrościach pokładającego.

(19)

terystyki przez złożenia rzeczownikowe o funkcji groteski jest tu niewąt­ pliwa. Wspólny model ukształtowań artystycznych sięga jeszcze głębiej, ukazując podobne zamiłowania zarówno Naruszewicza, jak Piotrowskiego. U autora Głupstwa — fanatyk „nabożną opończą k ryjący własne zbrod­ nie” , u Piotrowskiego pochlebca „zm yślon y” , ukryw ający się pod „czar­ nym obłudy obłokiem” . Tam „pyszna sowa na orlim gnieździe” , czło­ wiek, który każdego oczerni, „każdego oszczeka" — tu również prze­ wrotny, który „bez popasu kołuje” , „biesów połyka milionam i” .

Fircyk z Głupstwa „utrefiony cudnie” , który w prawdzie „opąchał kawiarnie Paryża i B ern y” , ale pozostał w dalszym ciągu dumny i zaro­ zumiały, odnajduje powinowatego w satyrze Na grymaśnika wszystko

krytykującego po swoim powrocie z cudzych krajów. Piotrowski wska­

zuje z niesmakiem filuta, który po powrocie zza granicy jest tak samo głupi, jak był w Polsce, a jednak o wszystkim wypowiada zdania k ry ­ tyczne. Ośmiesza jego pustotę i samochwalstwo, gadatliwość i zadufanie we własne zdolności. W innym utworze — Na człowieka wszystko

umiejącego, naturalnie hez uczenia się kreuje również bohatera zarozu­

miałego i powierzchownego, na wpół „m ędrka” , a na w pół „fircy k a ” . Stara się ukazać kolekcję ludzi tego typu m ożliw ie wszechstronnie i w y ­ czerpująco. W satyrze Na uczących prywatnie młodzież polską ludzi

przychodnich z cudzych krajóto, bez egzaminu i ja kiejby doskonałości byli protestuje przeciwko tolerowaniu zagranicznych nauczycieli, często­

kroć „m ędrków” — laików, nie mających podstawowych nawet wiado­ mości.

Oburzał się gorąco na tych, „co się sobie uczonymi i mądrymi zda­ dzą” , również K . Opaliński ukazując niechlubne konsekwencje tego zjawiska w dziedzinie obyczajowej i społecznej62. Temat, zapoczątko­ wany jeszcze przez R eja i Kochanowskiego, a kontynuowany przez Klonowicza w „skórze lis ie j” W orka Judaszowego, nie traci aktualności. W wieku Oświecenia kwestie związane z nieużytecznością m ędrków i wszelkiego rodzaju „filu tó w ” powracają stale na warsztat artystyczny F. Bohomolca, I. Krasickiego, F. Zabłockiego, F. Trem beckiego i innych pisarzy.

K rą g doświadczeń płynących z obserwacji konkretnych przejaw ów życia społecznego, i bogatej tradycji literackiej, która przekazała liczne wersje rysopisów „m ędrków ” , jak i „firc y k ó w ” zaważył na odrzuceniu przez Naruszewicza portretu mędrka, opisanego nie ty le obrazowo, ile pojęciowo przez Boileau. Autor Su r la fo lie de la plupart des hommes nie wspominał o bezcelowych wyjazdach za granicę, o zaprzepaszczeniu na modne wojaże dobytku krajowego — problemach nieistotnych dla

** O p a 1 i ń s k i: op. cit., ss. 108— 115; Na tych co się sobie m ądrym i i uczo­ nym i zdadzą.

(20)

Francji, ale ograniczył się do wytknięcia w ied zy tylko książkowej i za­ rozumialstwa 63. Natomiast w ujęciu Potockiego, Opalińskiego, P iotrow ­ skiego, Naruszewicza, jest „m ędrek” spowinowacony z „fircyk iem ” ,

„galantem ” , „filu tem ” , „szalbierzem” , a jego funkcja społeczna jest bar­ dziej szkodliwa niż w przedstawieniu autora L ’art poétique.

Za najtrafniej odmalowany portret fircyka trzeba jednak uznać nie obszerne wizerunki Piotrowskiego czy satyryczne szkice Opalińskiego lub Potockiego, ale utwór Naruszewicza pt. F ircyk , poświęcony w całości „grzecznemu kaw alerow i” , a opublikowany już w r. 1771 na łamach „Z abaw Przyjem nych i Pożytecznych” 94. Bohater jest tu nie tylko człowiekiem lekkomyślnym, powierzchownym, jak w kreacji F. Za­ błockiego, ale i osobą groźną społecznie; „karty kradnie” , gorszy mło­ dzież, „bluzga, co ślina niesie” , „łże i ludzi zwodzi” , ucieka przed kre­ d y torami itd.

Zw iązki Głupstioa z satyrą staropolską i Satyrem przeciwko zada­

niom i zgorszeniom wieku naszego sięgają jeszcze dalej. Obok analogii

w sposobie charakterystyki i obok identyczności niemal typów satyrycz­ nych interesujące refleksje nasuwa zestawienie tytułów satyr P iotrow ­ skiego i wniosków Naruszewicza zawartych w partii syntetycznej,

zamykającej szeroką klamrą G łupstim . Ten komponent, całkowicie samo­ dzielny i nie istniejący w satyrze Boileau’a, a wystosowany według E. Słowackiego „przeciw ko całemu rodzajowi ludzkiemu” 65 podaje kwintesencję wyciągniętą ze szczegółowych i długich satyr poprzed­ ników. K ied y Naruszewicz wspomina na przykład o niemądrym junactwie („G łupi kto się bez serca i bez sił junaczy” ...)e®, nawiązuje w yraźnie do satyry Piotrowskiego: Na chwalcą z dzieł rycerskich

zmyślonego junaka bez karności i trybu żołnierza; nawet sformułowanie

tematu ukazuje powinowactwo naczelnych m otywów, zaczerpnię­ tych prawdopodobnie z Junaka samochwały Plauta. Problem at zresztą w literaturze polskiej nie nowy. Poprzednik Piotrowskiego K. Opaliń­

63 B o i l e a u : op. cit., s. 44, w w. 1— 10.

D ’où vien t, chez le Vayer, que l ’hom m e le moins sage C ro it seul a v o ir la sagesse en partage;

E t q u ’il n ’est p oin t de fo u qui, par belles raisons, N e loge son voisin aux Petites — Maisons?

U n pédant, e n ivré de sa vaine science, Tous hérissé de grec, tou t b ou ffi d’arrogance, E t qu i, de m ille auteurs retenus m o t p o u r m ot,

Dans sa tête entassés, n ’a souvent fa it qu 'u n sot, C ro it qu ’un ne v o it goutte, et le bon sens doute.

M „Zabaw y Przyjemne i Pożyteczne”. W arszawa 1771, t. III, ss. 175— 176. 63 Por.: E. S ł o w a c k i : Dzieła z pozostałych rękopisów ogłoszone, Wilno 1826, t. III, s. 175.

(21)

ski znał również te usterki obyczajowości i pomstował Na tych co się

sobie mądremi i uczonemi zdadzą oraz Na pełnych próżnej chwały i o sobie rozumienia.

Kto dobiera nie podług stanu swego żony Bo albo sam gryźć musi, albo jest gryziony...87

kontynuuje autor Głupstwa. Poeta — pijar opracował dokładnie tę kwestię w utworze Na młodego uplątanego w życiu rozpustnym, a po

tym przymuszonego żenić się... Również Opaliński interesował się aktual­

nym w literaturze tematem. W jego redakcji nierówność w małżeń­ stwie polega nie na odmiennej „kon dycji” czy na „mezaliansie stanowym” ,

ale przede wszystkim na różnicy wieku, podobnie jak w późniejszym

Małżeństwie Naruszewicza. Dalsza obserwacja biskupa łuckiego: „Głupi

kto z wydatkami przychodu nie m ierzy” 88 znajduje odpowiednik w satyrze Piotrowskiego, nie najlepszej zresztą, pt. Na zbytki stołowe,

garderobne i na łowy kosztowne, które przyprowadzają do nędzy potomstwo.

Kto formuje projekty tylko na papierze, Kto nie kończy roboty, gdy ją przedsiębierze 88

pisze Naruszewicz.

Kwestia nie uwzględniona przez K. Opalińskiego i Potockiego inte­ resowała autora Satyra, który je j poświęcił odrębny utwór Na ekono­

mistę, chimeryka śmiesznego w swoich plantach i ekspozycjach... Eko­

nomista Piotrowskiego „ogrody zasadza w miejscu co nie w arte” , „parkany modne” chce mieć „słupami nie wsparte” 70, przerzuca się :: jednego projektu do drugiego, żadnego nie kończąc. Proweniencji satyry Piotrowskiego poszukiwać możemy nie tylko u G vilielm iniego, ale i w krytycznych rozprawach „M onitora” . Już w r. 1768 anonimowy autor kreśli obrazek rodzajow y zbliżony tokiem argumentacji i rodzajem podawanych przykładów do późniejszej satyry pijara. Narrator opo­ wiada o gospodarzu, który nie zważając na nie zżęte zboże, zrujnowany niedbalstwem dom pisze projekty „d o uszczęśliwienia ojczyzn y” 7l. Dalsze pokrewieństwa omawianych satyr kształtują się podobnie. Krótkiemu i zgrabnemu stwierdzeniu Naruszewicza odpowiada odrębna, szczegółowo opracowana satyra Piotrowskiego. N aw et marginesowe spostrzeżenie autora Głupstwa o niepotrzebnym zawieraniu znajomości

87 Tamże, s. 366, w w . 169— 170. 68 Tamże. s. 366, w. 175. •• Tamże, s. 360, w w. 185— 186.

70 [ P i o t r o w s k i ] : S a tyr przeciw ko zdaniom i zgorszeniom... ss. 68— 76; Na ekonomistą, chim erka śmiesznego w sw oich plantach i dyspozycjach.

(22)

z „n ierów n ym i” łączy się ze stosownym referatem moralizatorskim poety — p ija r a 72.

Paralele pom iędzy syntetycznym i uwagami lub wizerunkami Naru­ szewicza nie kształtowały się tylko w sferze oddziaływań proboszcza w Lisku na późniejszego biskupa smoleńskiego. Głupstwo drukowane b yło już w r. 1771 na łamach „Zabaw Przyjem nych i Pożytecznych” . W r. 1770 Piotrowski dostarczył czytelnikom zaledwie pięć satyr. Reszta musiała być Naruszewiczowi aż do chwili ukazania się zbiorku w r. 1773 'nie znana. Czy jednak można tu m ówić tylko o zbieżności przypadkowej, podyktowanej wspólną obserwacją życia? Dopuszczalna jest i aktywność pierwszego źródła — łacińskich Sermones. O popular­ ność B. G vilielm iniego w światłym wieku osiemnastym mówi szeroka recepcja jego pom ysłów tematycznych u różnych, wspomnianych już p is a rzy TS. Przede wszystkim jednak ważne jest wspólne źródło inspi­ racji zarówno Piotrowskiego, jak i Naruszewicza, kierujące wyraźne do satyr staropolskich, z których najważniejsze są pióra K. Opalińskiego, i niekiedy do artykułów monitorwych. Zw iązki Głupstwa z satyrami dawniejszych rym otwórców nie przejaw iają się jednak w sposób nie­ samodzielny. Obok konkluzji, opartych na zgromadzonej przez litera­ turę staropolską dokumentacji krytycznej, odnajdujemy w iele obserwacji nowych, podsuwanych przez doświadczenie czasów oświeconych. W końcowej części satyry zostały przedstawione typowe przyw ary osiemnastego wieku, nie znane np. G. Piotrowskiemu. W śród licznej menażerii ludzkiej ukazany jest karciarz, który „z kości zysku szuka” , „z kart fortunę kleci” , szuler, który chce mieć „kredyt większy przez same w y k rę ty ” itd. W tych króciutkich adnotacjach widać w p ływ

Sur la folie de la plupart des hommes, gdzie obraz szulera — karciarza

znalazł dokładny, i w brew zwięzłości Boileau, obszerny wizerunek. Patronat Piotrowskiego rysuje się najsilniej przy rozpatrywaniu pokrewieństw innej satyry Naruszewicza — Chudego literata.

Chociaż satyra A . Naruszewicza nawiązuje wyraźnie do Na chumlcę

próżnego dawnego gustu nauk..., nie jest naśladownictwem tematyki

podjętej przez pijara, ale jej kontynuacją, dostosowaną do innych już potrzeb społecznych. Natomiast przysw ojony i wyzyskany został cał­ kowicie schemat sytuacyjny Na chwalcę...

73 [ P i o t r o w s k i ] : op. cit., ss. 99— 103; Na złe towarzyszenie z podlejszym i osobami...

73 Związki satyr G. Piotrowskiego z Sermones Gvilielminiego opracował już dokładnie I. C h r z a n o w s k i . Dlatego niecelowe jest ponowne rozpatrywanie tego problemu. Badacz zestawiając odpowiednie satyry doszedł do następujących kon­ kluzji: „Satyry, która byłaby w całości tłumaczeniem oryginału łacińskiego nie ma ani jednej [...] Szuka Piotrowski u pijara francuskiego jedynie tematu, który

(23)

K ied y poeta — pijar stwierdza, że nikt nie interesuje się obecnie literaturą, a szlachcic ukazany jako literackie exem plum argumentuje pogląd pisarza utożsamieniem Herodota z Herodem, dla późniejszego biskupa smoleńskiego konstatacje te służą jako punkt w yjścia do od­ malowania krytycznej sytuacji chudego literata. Odmiennymi nieco środkami dojdą jednak rym otw órcy do podobnych wniosków satyrycz­ nych; skierują atak przeciwko nieuctwu i zacofaniu społeczeństwa. Naruszewicz poszerzy już w e wstępie rejestr winnych. Wśród ludzi nie­ skorych do czytania pożytecznych ksiąg w ym ien i szlachcica, sędziego, posła, podkomorzego i innych. Kształt form alny tej części satyry na­ wiązuje raczej do K ró tk ie j rozprawy... Reja niż satyry Piotrowskiego. Au tor w konkluzji zawartej już w części wstępnej poszerzył po raz w tó ry rejestr winnych. Są nimi: chłop, mnich, ksiądz, palestrant, szlachcic, dworzanin. Taka konstrukcja spostrzeżeń, generalizowanie, ale nie przez stwierdzenia uogólniające, tylko skrótowe wyszczególnienia zjawisk jednostkowych, które w całości dają poszukiwany obraz lub kierują do odpowiedniego wniosku, to sposób często stosowany przez Naru­ szewicza, jego własny, oryginalny. P róby poszerzenia zakresu satyry, nasycanie utworu różnym i problemami i argumentami aż do maksy­ malnego wyzyskania praw gatunku literackiego, uwzględnianie w ielo­ rakich spraw i najrozmaitszych w ersji jednego zjawiska — potęgują dynamizm problemowy, orientując jednocześnie w odmiennej fizjonom ii

artystycznej tej części Chudego literata. *

Dalsze cząstki strukturalne wiążą się ściślej z utworem Piotrowskiego. Do satyry poprzednika sięga Naruszewicz w scenie prezentującej roz­ mowę szlachcica z księgarzem. Kontury tła są ukształtowane niemal identycznie. Szlachcicowi debatującemu z księgarzem przy ulicy Far- skiej odpowiada szlachcic rozprawiający z bibliotekarzem w gmachu J. J. Załuskich. Można nawet dodać, że szlachcic — wąsal Piotrowskiego, zasobny w dobitne realia osobiste — ..sieje rękoma” , „czapka z baranicy jeździ mu po czole” — może być uznany za typ odm alowany intensywniej i pełniej niż anonimowy szlachcic Naruszewicza. Ten charakteryzuje bohatera przede wszystkim od strony jego wartości umysłowej, a mniejszą wagę przypisuje w tym przypadku rysopisowi zewnętrznemu.

Zmiany wprowadzone przez Naruszewicza do tej scenki nie odbie­ gają daleko od pierwowzoru zaplanowanego przez pijara. U P iotrow ­ skiego szlachcic utożsamia Herodota z Herodem, klnąc, że „żydkiem trąci” , u Naruszewicza pomstuje na Tacyta, że to pisarz pogański. W Chudym literacie rozmowa m iędzy szlachcicem a księgarzem kończy się wybraniem kalendarza i „recepty do dryak w i” , w Na chwalcą... szlachcic zadowala się herbarzem, chociaż również dopytuje się o ka­ lendarz „z dawna pisany o m yśliw stw ie” . Naruszewicz zmienia tylko

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wynika to z historycznych uwarunkowań, ale jest również odzwier- ciedleniem skostniałej kultury organizacyjnej wielu instytucji muzealnych.. Sku- pieni na gromadzeniu i ochronie

Innymi słowy, wydaje mi się, że o dużych efektach na poziomie ogólnego krajobrazu ewaluacji w Polsce będzie można mówić wtedy, gdy Kongres będzie wydarzeniem cy-

Szczególnie, jak to jest środek sezonu, jak jest dużo pszczół, to wtedy jest matkę trudno znaleźć, ale właśnie znakuje się matki, chociaż nieznakowaną też w sumie

chodzących, dają różne wyniki. Różnice tych wyników mogą przekraczać 50°/0, zależnie od wielkości sprężenia, własności skały oraz · czasu wyko- nania

Mam tutaj przede wszystkim na myśli sposób, w jaki autor Die Traum- deutung ujmuje w swoich pracach związek między sensem i popędem w obrębie ludzkich zjawisk psychicznych. Na

W mem wcześniejszem studjum o paleach zwróciłem już uwagę, że występujące w rękopisach kolońskich i w rękopisie Bibljoteki Jagiellońskiej teksty zaliczone

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Natomiast aby zdefiniować pęk, należy wyróżnić punkt; pęk stanowi określony zbiór prostych, a więc zbiór zbiorów innego typu, a wyróżniony punkt nie