...
---
----
-
- - - ----ETYKA 17, 1979
MARIA Go.t.ASZEWSKA
Wzory moralne a sztuka
U podstaw przekonania,
żewzór
osobo·wości może odegrać znaczną rolę w kształtowaniu człowieka, i żądań pod adresemsztuki,
by wzorów
takich
dostarczała, leży określonakoncepcja
człowieka. Weźmiemy pod uwagę dwie przeciwstawne koncepcje, z których każda wieśćmoie do
innej praktyki
społec:zmeji
. indywidua1ne], do innego sposobu
rozumie-nia wzorów i przyznawarozumie-nia
im
innej roli w formowaniu ja moralnego.
Przy tym jako punkt wyjścia przyjmiemy z jednej strony
koncepcję wy-~odzącą się. z tradycji arystotelesowskiej i mówiącą o człowiekuobda-rzonym
określonymizadatkami przez
naturę,odpowiedzialnym za ich
rozwijanie i formowanie
siebie
jako osoby moralnie
wartościowej, postę-, pującejwedle zasad,
aspirującejku
wyższym wartościom;z drugiej
-koncepcję rozwijanąw egzystencjalizmie,
mówiącąo
człowiekujako
o bycie, który
wciąż.staje
się,którego istota
określanajest w
miarę jak działa,jako o bycie skierowanym ku przyszłości, nie
związanym żadnymizasadami z góry dla niego ustanowionymi,
ani
też żadnymi,„raz
na
zawsze"
określającymigo
właściwościami.w pierwszym przypadku
człowiek
określany jest jako 1?truktura ujawniająca sięw
pełniw procesie
stawania się,
której charakterystyki
dokonać można przez. opis jejswoi-stych funkcji nakierowanych na
samorealizację; w drugim - mielibyśmydo czynienia z pewnym procesem dynamicznym
.
Wydaje
się,
że
we
współczesnej
sztuce, a
także
w filozofii
przeciw-stawienie
to
nabrałonieco innego charakteru
,
a
wyraźne staje sięoino
wtedy
,
gdy
ujmiemy problematykę tę w relacji nie do abstrakcyjnie
po-jętej natury ludzkiej w ogóle, lecz do konkretnych sposobów poznawaniasamego siebie oraz docierania do
własnej,indywidualnej „natury" jako
ostatec:zmego
ośrodka.
czynów i
przeżyć.Nasunie
sięwtedy inna opozycja
-
człowieka, który siebie buduje,i
człowieka,który siebie poszukuje
1.1 Model człowieka, który siebie buduje, nie jest więc identyczny z Arystotele-sowską koncepcją ~złowieka (obdarzonego określoną naturą, rozwijaną w trakcie życia), tak jak model człowieka, który siebie poszukuje, nie jest identyczny z
Sart-rowskim ujęciem, gdzie człowiek stwarza swoją istotę w miarę jak istnieje.
40
MARIA GOŁASZEWSKAU podstaw dwu pierwszych koncepcji
i
wyrastającychz niej
dążeńtkwi
przek
·
onanie,
żenikt nie
rodżi się „pełnym człowiekiem",a to,
jak
i
m
sięstanie,
zależy
w
decydującej
mierze· od niego
samego.
Przy tym realizo
-wanie siebie
nawiązujedo cech
.
własnejnatury, poprzez wybór tego, co
warte rozwoju.
Niezbędnewydaje
sięwówczas
przyjęcie określonegoideału
czy wzoru, który by
umożliwiałdokonanie selekcji,
i
zadecydowa
-nie, co jest godne
podjęcia.W przypadku
tym
wzory
stają sięjednym
z czyillilików samorealizacji
.
Co
więcej,wyda
j
e
się, że.owa
samoreali-zacja -
budowalllie samego
siebie -
w
ogóle bez owych wzorów
obejśćsię
nie
może.Wzorem
może byćtu
ideał pełnego człowieczeństwa,ten
zaśz kolei determinowany bywa przez aktualny
system
spo
l
eczny
,
ideo-logię,itp.
Poszukiwanie siebie
zakłada, że człowiekw swej
istocie jest
specyficz-ny i
odrębnyod wszystkiego, oo jest poza nim;
że człowiekiem byćtrzeba
na swój
własnysposób,
żeto, czym
człowiekjest,
nie
narzuca
sięw
sposób oczywisty, lecz tkwi
głębokow
nim
.
ukryte;
żejest to zarazem
pewna
wartość, którątrzeba w
sobie
odnaleźć,w przeciWIIlym bowiem
razie
życiejednostki ludzkiej stanie
się zakłamane,nieautentyczne.
Trze-ba zatem
dotrzećdo samego siebie,
wydobyćto, co pierwoitne,
konstytu-tywne dla
osobowości,co
~arazemstanowi fundament indywidualnej
mo-ralności
czfowieka.
Zakłada siętu
wielość możliwości, uzdolnień,które
rozwijają się
samoczynnie i nie
wiodąsamorzutnie
do realizacji
człowie czeństwa(co znaczy
w
tym
przypadku:
realiz.acji
siebie
samego jako
istoty jedynej w swoim rodzaju). Poszukiwanie siebie
jest
tu
wysiłkiemzmierzającym
do odnalezienia tego, co ukryte, oo
stanowi
zarazem istotny
czynnik naszej
osobowości.Wydaje
się, żew
przypadku tym
wzory
ni
e
tylko nie
sąpotrzebne, lecz
stają się wręczszkodliwe,
utrudniająrozwój,
prowadzą
bqwiem do
życianieautentycznego
.
Działanie„wedle
wzoru
"
nie dostarcza ani prawdziwej
satysfakcji„
ani
wartościowychrezultatów,
jest bowiem
działaniem naśladowczym.Na tle tych
przekonańjest
prze-łamywana
etyka wzorów, a wysuwana etyka
autentyczności. Jeśliw
.
Pierwszym przypadku
.
wzór
mógł być drogowskazem, strzegącymprzed
tego, co w człowieku jest własne i autentyrzne, temu, co „przejęte z zewnątrz", naśladowane. Zapewne jednak „postulat autentyczności" da się wyprowacjzić z Sart-rowskiej koncepcji człowieka, podobnie jak zasada naśladowania wzorów, jako
czynnik osobowościotwórczy, z koncepcji Arystotelesa, a zwłaszcza z tradycji
tomi-stycznej. We współczesnej antropologii filozoficznej „poszukiwanie siebie" związane
jest z jednej strony ze swoistą absolutyzacją człowieka jako wartości, z drugiej zaś, zupełnie odmienne uzasadnienie znajduje ten postulat w nawiązaniu, mniej lub bardżiej bezpośrednim, do filozofii Dalekiego Wschodu. Na przykład J. S. Brun
-ner (0 poznaniu, Warszawa 1973) nawiązuje w swoich rozważaniach do współ czesnej literatury, a zagadnienie poznania samego siebie przybiera u niego postać „poszukiwania własnej tożsamości". Podobnie jest u J. Bronowskiego (The Identity of Man, New York 1971); por. również Rollo May, Man's Search for Himself. Toronto 1960.
---~---~ -
-~
_....---
. - -~- - -
--
--·WZORY MORALNE A SZTUKA
41
niebezpieczeństwem
zapoZIIlania swoich
możliwości,t
u staje
sięon
czyn-nikiem
ograniczającymrzeczywiste
możliwościroz
w
ojowe
człowieka.O ile w pierwszym przypadku preferowane dla poznania samego siebie
byłyby działania
realizacyjne
,
kierowane
ideałemi celem
wyraźmieusta-nowionym, o tyle w drugim przypadku
dzia
ł
ania spontaniczne
(w
nich
bowiem
przejawiałby się człowiektakim
,
jakim jest
naprawdę). Działanie zamierzone, c
e
lowe
,
jest czynnikiem budowania siebie i wymaga
uznania
wartoś~i przekraczającychramy
własnegoistn
i
enia (wzoru, idea
-łu). Działaniaspontaniczne natomiast
wydoby'Wająna jaw to, jakim
człowiek
jest
naprawdę,i dopiero
ex post
mogą byćoceniane z uwagi
na poczucie i przekonanie
,
żeto
,
c
o
w tych
działaniach zostałodokonane
,
jest
wartością,o
którą naprawdę chodziło,co jest
rzeczywiścieauten-tycznym wyrazem naszej
osobowości.Na gruncie tego stanowiska dopier
o
spełnienie działaniaprzekonuje nas o tym, jakimi
jesteśmy.Bud.owanie siebie wedle
przyjętegowzoru
prowadzić możedo impasu
,
gdy
człowieknie dokona trafnej autoidentyfikacji,
rozwijającte
właści wościswojej osoby, które nie
sądla niej istotne; rozwija
sięwtedy
po-wierzchowanie i nietwórczo, podczas gdy istnieje w nim inny
,
ukryty
i nie rozpoznany
.
nurt
życia, wyzwalający siędopiero pod
wpływemnie-spodz~ewanych zdarzeń;
burzone jest wtedy wszystko
,
co dotychczas
w-stało
zbudowane
.
Osobowość
wtórna
,
powsta
j
ąca
w procesie budowania
siebie, okazuje
się wątłą konstrukcjąw por
ó
wnaniu z nieznanymi, nie
odkrytymi obszarami
-
samego siebie
.
Koncepcja
upatrująca głównezadan
i
e i
obowiązek czł,owiekaw
budo-waniu siebie bynajmniej nie zwalnia od
koniecznościsamopozmainia.
Jeślijednak uwaga wstanie
pochłoniętawpr
o
wadzaniem w czyn wzoru
,
po-imanie to
bądźstanowi nie
wyjaśnione bliżej założenie działań, bądź teżwydaje
sięw ogóle
czymś nieosiągalnym,jako
że człowie;kjest bytem
niedookreślonym
przez
naturę,wieloznacznym,
kryjącymw
~obiesprzecz-ności
i
niekonsekwencje
.
W
świetletych
założeń ważnestaje
sięprzede
wszystkim
podjęciedecyzji co do kierunku budowania siebie. Wzór jest
tu inie tylko po to, by
wieść życie naśladowcze,„wtórne", lecz po to,
by
określićkryteria wyboru
.
Tworzy
sięwtedy obraz samego siebie na
podstawie
własnych dokonań,a
ponieważ trafiająone zazwyczaj na grunt
życia społeczsnego,
obraz ów
ukształtowanybywa przez oceny innych, na
podstawie „zrealizro
,
wanego wzo
,
ru"
własnej osobowości.Ujmuje
sięwtedy
siebie jako np.
„
dobrego obywatela", „dobrego ojca rodziny",
„
zdolnego
pracownika",
„obiećującegonaukowca
"
itp
.,
określającsiebie wedle
ro-dzaju
nałożoinejmask
i
, „bycia jako" (Heidegger).
Całeobszary
działań,motywów,
zachowańnie
mieszczących sięw tych schemata.ch pozostajq
poza
zasięgiemsamowiedzy. Ocenia
sięsieb
i
e wedle wyselekcjonowanegCJ
zespołu właściwości
akceptowanych,
stojącychu podstaw cenionych przez
42
MARIA GOŁASZEWSKAsiebie,
choć jakże częstopozornych
osiągnięć. Deformacje przeszłości, płynące
z
zawodności pamięci, dokonująrozmaitych eliminacji i selekcji
dawniejszych
zachowańwedle
przyjętejkoncepcji samego
siebie.
Także
w poszukiwaniu siebie
można zabłądzić,gdy
człowiekczuje
sięzwolniony od trudu budowania siebie, rozwijarnia swoich inaturalnych
za-datków. Tkwi tu
niebezpieczeństwokwietyzmu, nadmie'I"nego
zaintereso-wania
sobąsamym, przy
•zakładanejz góry akceptacji tego, co
je
st
w nas
w sposób pierwotny.
Jeśliposzukiwanie p['zybiera takie
~ormy,staje
sięstagnacją
i wiedzie do utraty tych
wartości,które
człowiek posiadłczy
którymi
obdarzyłago natura: wiadomo,
że możliwościi zada1Jki nie
wy-korzystane
zanikają, żeuzdolnienia nie rozwijane
słabną.Poszukiwainie
siebie
należy pojąćjako
postawęrównie
aktywną.jak
budowanie
siebie,
lecz
aktywnośćjest wtedy rozwijana w odmiennym kieruinku.
Człowiekposzukujący
siebie podejmuje
działanienie w kierunku realizacji
goto-wych
wzorów, lecz ryzyka
i
stosowania zasady
~óbi
błędó·w.Analiza
i
i::efleksja
dotycząnie tylko wyabstrahowanych
w
gruncie rzeczy
„właściwości własnej
natury", lecz
także działańi
ich
rezultatów oraz ich
sto-sunku do rzeczywistych
pragnień, prz.ekonańi
uznawanych
wartości.Nie
z,najdując opa~cia
we wzorach,
człowiekzdany jest na samego siebie,
częstozgadza
sięna
działanieprzypadkowe i dopiero rezultat
ods.łania,czy
byłoono
pomyłką.Tkwi tu
zresztąpewien paradoks:
najważniejszadla
człowiekasprawa
-
d
otarcie
do
własnejistoty
-
p'Ozosfaje bez
wzo-rów i
każdy zdanyjest
wyłączmiena samego siebie. A nadto
-
czy w
ogóle jest
możliweposzukiwanie bez
przyjęcia jakichśwzorów?
Czy
nie
staje
sięono poszukiwaniem
.
na
oślep,w którym zamiast odnajdywania
siebie,
człowieksiebie zatraca?
Gdy chcemy
spo·jrzeć oceniającona obie koncepcje i
zapytać,która
z
nich jest tr11fniejsza,
przyjąwszy, że człowiekjest
wartościąjako
ens
per
se,
pojawi
się koniecznośćdalszych
uściśleń.-Musimy
b
owiem
odwo-łać się
do szerszeg-o kontekstu
osobowościowychpositaw wobec
wartości,do problemu
internalizacji
wartościoraz
właściwychproporcji
między„
budowaniem
siebie"
a
„poszukiwaniem siebie"
,
a
wreszcie -
do
szer-szego
tłastosunków
społeCZ111ychi
modelu kultury
.
Chcąc dokonać choćbyprowizoryc:zmej
syntezy,
należy przyjąć, żewymienione postawy ni
e
muszą siębJ71Ilajmn
iej
wykluczać. Mogąone np.
dominować!kolejno w
różnychokresach
życia,dlatego
też dadzą się traktowaćjako próby.
·
z których
każdama pewien ograniczony
zasięgw
kształtowaniuosobo-wości.
Po okresie budowania wedle wzorów
przycho
dzi
częstookres
bu-rzenia,
odrzucania
ich i
powrotu
do
samego siebie;
co
można traktowaćjako
konfrontację osiągnięć(ewentualnie
zdobytych
wartości)z
autentycz-nymi
dążnościami.Po
okresie
pos
z
ukiwania
s
amego
s
iebie
może nastąpićokres
wzmożonej działalnościskierowanej
na
zewnątrz,gdy
człowiek-~ - - -~
WZORY MORALNE A SZTUKA
43
.
zdobywa rozezmanie, które z jego zadatków
sąnajsilniejsze i
najwar-tościowsze
i które z nich
rzeczywiście pragnąłby rozwijać.Lecz w okresie
wzmożonej działalności jakże często następuje odejścieod siebie,
podążanie za wzorami, nie zawsze godnymi
naśladowania,na skutek
dostosowy-wania
siędo konwencji
życia społecmego,a. wreszcie na skutek
utrwala-nych
przyzwyczajeńi
działaniainstynktu
naśladowczego 2.Można też przyjąć, że
poprzez budowanie siebie
człowiekpoznaje
i
sprawdza
swoje
możliwości,a poprzez posz:ukiwanie siebie odkrywa
swoją istotę, stwarzając ją
zarazem
dla
siebie.
A dale
j,
że człowiekjest
pod pewnymi
względami„dany",
pod innymi „zadany", a wtedy obie
postawy i obie koncepcje
człowieka,na pozór
rozbieżne, uzupełniałybysię.
To, co dane
,
czym
człowiekjest,
wyznaczałobypole
zadańi
możliwości
rozwoju, a
cała trudność polegałabyna znalezieniu
właściwejpro-porcji
międzytym.i
dwoma
aspektami samego siebie.
Choćna gruncie
teoretycznej analizy ró2mice
w
poszukiwaniu siebie i w
budowan
i
u
siebie
zacierają się,
a
takżenie
występujątak ostro w praktyce
życia,to jednak
w niektórych sytuacjach
stają sięone szczególnie oczywiste i
powstaje
wtedy dylemat: albo
człowiekszuka siebie i
odcina
sięod
świata,a wtedy
traci
możliwośćsprawdzenia, kim jest
naprawdę (możnatego
bowiem
dokonać
jedynie przez
świadome,celowe
działanie),albo
też kształtujesiebie .wedle wzorów
budowainia
własnej osobowości,a
wtedy popada w
życie
nieautentyczne,
„życiejako".
Każdaz
tych
postaw
wobec
własnejosoby wiedzie
do
odmiennych postaw wobec
świata,bo
takżeone wyra
.
-stają
z
odmi~negosposobu
ujmowania
rzeczywistości; mogą też byćpo-chodne od odmiennego typu
osobowości.Jedna z
nich
wiąże sięz
życiemskierowanym „na
zewnątrz",dTuga
-
z
życiem„kontemplatywnym".
Postawy te
krzyżują sięz ró2mymi sposobami odnoszenia
siędo
drugiego
człowieka, dając
szereg
nastawieńpochodnych, zaleilnie od tego,
w
jakie
stJosunki
międzyludzkie człowiekjest
uwikłany.Z
pierwszą postawąza-pewne
częściej współwystępuje„gra", „
bycie
wespół",ekspansja,
'
lec
z
także
„
bycie
przeciw", gdy
osnową życiastaie
sięwalka przeciw innym
.
Druga postawa zapewne
częściei wiąże sięz
ekspresją,ukryciem, byciem
obok
(obojętnośćwobec innych), z
uleganiem
i trwaniem
(niechęćdo
wszelkich zmian)
3. Szczegółoweomówienie
różinychmodeli istnienia,
kształtowania
zamierzonego OTaz samoczynnego
kształtQJWania sięosobo-wego ja
człowieka,na tle zajmo
·
wanych
postąw;otwi
era
horyzont
ba-dań, przekraczających
ramy niniejszego szkicu.
2 I. Gobry, w książce La modele en morale (Paris 1962), wyprowadza problem modeli i wzorów etycznych z instynktu naśladowczego człowieka; por. rozdz. „Introduction, Le modele en ethique'', s. 2- 5.
a Por. M. Gołaszewska, Cztowiek w zwierciadle sztuki. Studium z pogranicza estetyki i antropologii filozoficznej, Warszawa 1977, w której zostały szczegółowo
omówione wymienione tu modi stosunku człowieka do rzeczywistości i drugiego człowieka.
44
MARIA GOLASZEWSKAZagadnienie dwu gei:eralnych postaw
i
sposobów bycia
w1ąze się rów-nieżze stopniem
osobowościowegozasymilowania
wartości funkcjonujących w
życiuspoleczinym
.
Wartościznajdo
,
wane, obce
,
„cudze"
,
te
więc,które
nasuwają myślbudowania siebie wedle wzoru,
mogą byćw
różnymstopniu internalizowane
ażdo
włączeniaich we
własny świat, ażdo
za-symilowania ich do tego stopnia,
iż stają się istotną c;ząstką człowieka'
·
A wreszcie za
'
gadnienie nasze
wiąże sięz
różnymustosunkowaniem
sięczłowieka
do wartooc
i.
Wyróżnimy,po pierwsze, poziom
przedrefleksyj-nego
ujęcia wartości,gdzie
wchodząw
grę głównie wartości zakładaneprzez sam fakt istnienia;
przeważnie sąto
wartościwitalne,
stanowiącezespół
niejasno
uświadamianych założeń: wartościąjest
życie,utrzyma-nie go i
pomnażaniena
różnychpolach i w rozmaitych przekrojach
(ro-dzina, dobrobyt, zdrowie itp.). Jest to zarazem poziom
życiawedle
przy-jętego„wzoru dobrego
życia",takiego
,
jak
i
funkcjonuje w danej
społecz ności,w danych warunkach lq.ilturowych
,
w
określonym środowisku.Za-kładamy również,
po drugie
,
refleksyjne,
dystansująceujmowanie
war-tości „wyższego rzędu",jak
piękno,prawda, dobro
ogółuitp.
Występujątu szczególne dyrektywy
postępowania, określającemodus realizacji
owych
wartości-
np. zasada
świadomego dążenia vJ określonymkie-runku, budowania siebie w relacji do tego
,
co
uważa.sięza
niewątpliwei
najwyższe. Człowiek,który oddaje swoje
życiesztuce czy nauce
,
żywina tym poziomie stosunku do
wartości pewność, żejest to tym, co
naj-bardziej warto
czynić, 'Że wartościte
sąnajbardziej godne
pożądania.Wzory
wspomagająceten sposób bycia
sączerpane zazwyczaj z
życialudzi
uznającychwartooci podobne (z historii sztuki
,
z histo
·
rii nauki czy
politycznej h
i
storii kraju
,
ze
współczesnych zdarzeńitp.). A wreszcie
-po trzecie -
wyró:źmimy refleksyjno-poszukująceujmowanie
wart·ości,współwystępujące
z
przeświadczeniem, żezawsze to
,
co
człowiek osiąg nął,jest znikome w porównaniu z
tym
,
co
leżyw zakresie jego
możli wości. Jes~to podstawa poszukiwania
wartościw sobie i poza
sobą,w
kontaktach z innymi,
wiodącado rpaksymalnego rozwoju
,
a zarazem
zmuszającado maksymalnego
wysiłku.W tym
ujęciupostawa
poszuki-wania siebie j
e
st zarazem
postawątwórczego stosunku do
wartości,za
-kładającarozezmani
e
ich istoty
(możliwość ciągłegoich
pomnażania,wza-jemnego ich
uzupełniania sięitp
.
). Czy
j
ednak
będzieto jeszcze posta
w
a
poszukiwania siebie w
przeciwieństwiedo budowania siebie? Wydaje
się,że
tu
właśniedokonuje
sięswoista synteza dwu 'postaw
,
gdzie
poszuki-wanie siebie
związanejest z poszukiwaniem
wartościi rozwijaniem
własnej
osobowościna swój
własny,specyficzny sposób
,
gdzie realizowana
jest zarówno
autentycZ111ość,jak budowan
i
e
własnej osobowości,znajdu
-jącej akceptacjęw
życiu społecznym.WZORY MORALNE A SZTUKA
45
Gdy jednak
zważymy, że tegorodzaju
synteza
zdarza
się,praktycznie
rzecz
biorąc,rzadkio,
różnica międzydwoma
wymienionymi sposobami
bycia
de facto
zachodzi,
a w
związkuz tym aktualne
pozostaje
niebezpie-czeństwo popadnięcia
w nader
trudne
,
niemal bez
wyjściasyt
uacje
skrzywienia
osobowościprzez
jednostronność. Różnice międzytymi
dwo-ma sposobami bycia
można śledzić biorącpod
uwagę światprzedstawio-ny w
dziełachsztuki.
Gdy jednak
sztukę weżmiemyza punkt
wyjściaw celu rozpatrzenia tej problematyki,
t
rzeba
postawić pytanie, na ja~iejzasadzie
dziełosztuki
może stanowić układodniesienia
dla
rzeczywi-stościrealnej, w jakim sensie twierdzenia zawarte w
dziele
sztuki (w
gręwchodzi
głównieliteratura, teatr, film)
mogą stanowić czynnik wpływający
na postawy
i zachowania ludzkie, a wreszcie czy
dziełosztuki w
ogóle
może być wy<><l:rębnionez
kontekstu
estetyciinego i rozpatrywane
jako zawierające w sobie
jakieś prawdy (zdania prawdziwe)?Przyjmujemy,
żew dziele
szt
uki
występuje szczególna warstwa „id~iogólnych",
funkcjonującaw
związkuze
światemprzedstawionym
5. Sąto
nie
tylko
wyraźnie,expressis verbis wypowiedziane twierdzenia (które
Ingarden nazywa
quasi-sądami, odma:-viającim
wartości logicznej zdańorzekających),
lecz
takżeprzekonania
s
ugerowane,
wyrażanepostawy
mornlne
,
a
także sposób ukształtowania świata dzieła,taki,
iżda
sięna
jego podstawie
odtworzyć określony zespół przekonańo
świecie(nieza-leżnie od tego, czy i w
jakim
stopniu twórca jako realny
człowiekprze-konania
te
żywi). Jest to wyjście zarówno pozaIngardenowskie
przypisa-nie
fikcyjności światu przedstawionemu w dziele, jak i pozamniemanie,
że w dziele
szt
uki
zawarte
są zdania prawdziwe, jako rzeczywiste poglądyautora.
Często się przecieżokazuje,
żetwierdzenia zawarte w dziele
szt
uki
nie
stanowiąspójnego system
u,
wykazującdaleko
idące sprzecz-ności;
a .znów odrzucenie
całkowite prawdziwości przekonań wyrażanychi
sugerowanych przez
dzieło byłoby nieiigodne z faktami.Sensowna
pro-blematyka
dotycząca związkusztuki
z wzorem moralnym
możliwajest
j
edynie
na gruncie teorii
prawomocności idei ogólnych w dziele sztuki.
Traktowanie
dziełajako wolnego od
znaczeńlikwiduje
zagadnienie;
po-dobnie
też przyjęcie koncepcji quasi-sądówsprawia,
że brak jestodnie-sienia
sztuki do
rzeczywistościrealnej
6.
Bliska omawianej jest problematyka, czy i o ile
sztuka
odzwierciedla
rzeczywistość realną.
Dla
problematyki wzorów
ważne jest stwierdzenie,że
odzwierciedlenie
rzeczywistości może mieć różnestopnie
dosłowności:od niemal
zupełnej(np. w przypadku
powieścihistorycznej) do
naj-rozmaitszych transformacji
,
dziękiktó
.
rym
sztuka
penetru
j
e w
cOTażs Por. M. Gołaszewska, Przekaz idei ogólnych w dziele sztt1ki, „Studia Estetyczne" 1977, t. XIV, gdzie koncepcja ta została szerzej rozwinięta.
46
MARIA GOŁASZEWSKAno
,
we
'
Obszary poz:inania, jeszcze nie odkrytego przez
naukęi
jeszcze nie
ujętego
w ramy
językadyskursywnego („wiedza bez argumentów").
Istnieje
teżodbicie nie samej
rzeczywistości,lecz postaw i
dążeń,za-mierzeń
ludzkich, by
świat zmienić.Mamy wtedy do czynienia z
projek-cją dążeń człowieka
w stosunku do
rzeczywistości.Owo wykraczanie
poza
realną rzeczywistość może iśćw k
i
erunku fantastyki,
może też pretendowaćdo tworzenia modeli
i
wzorów
,
będącychswoistymi
dyrek-tywami
postępowania, mającychszanse realizacji.
Należątu
międzyin-nymi
„
wzory osobowe" (sugestie, jak
po(liJlaĆsiebi
e
, jak
żyć,czym jest,
a czym winna
byćnasza
osobowość,jaki j
e
st
pożądany ideał człowieka,itp.) .
.Jeśli
w.
sztuce dawnej
przeważały wzory „osobowości budującychsie-bie", to w sztuce nowej ukazane
sąprzede wszystkim wzory
„
osobowo-ści poszukujących siebie".
W szczególnych przypadkach mamy do
czy-nienia ze skompromitowaniem wzoru budowania siebie.
Weźmyjako
przykładfilm Bergmana
Sceny z
życia matżeńskiego.W sytuacji
wyj-ściowej
para
małżeńskabuduje wspólne
życie, łudząc sięwzajemnie
wy-godnymi pozorami,
żywiąc fałszywyobraz zarówno
własnycn osobowości,jak i
związku małżeńskiego (przypomnijmy jedną z pierwszych scenfil-mu -
auto-charakterystykę jednego z małżonków dla wywiadu te
lewi-zyjnego). Budowanie wzajemnego
współżyciadokonuje
sięna
podobieństwo wzoru
funkcjonującego społecznie-
wzoru „dobrze
żyjącego",„
zgodnego"
małżeństwa,wzajemnie sobie
pomagającego, wychowującegodzieci,
spełniającegoswoje codzienne
obowiązki,wspólnie
podtrzymując
e
go
więzirodzinne, o ustalonym rygorystycznie trybie
życia.Bergman
mistrzowsko pokazuje, jak model ten wiedzie do
zastygnięciaw
pozo-rach, do
stępienia uczuć,do
życiajedynie
cząstkąsiebie
.
Sytuacja t
a
nagle rozpada
sięi
następujeposzukiwanie
autentyczności.Refleksja
nad
destrukcjądobrze
dotąd funkcjqnującychschematów
życia,nad tym
,
co
dotąd byłotak oczywiste,
iżnie
wymagałozastanowienia, z wolna
stymuluje poszukiwanie siebie, a zarazem
rekonstrukcję siebie, jużni
e
na wzór zastany, lecz
własny,indywidualny. Ciekawe jest,
żewynikiem
t
ego proces
u
nie jest stwierdzenie,
że małżonkowienigdy
sięnie
ko-chali
naprawdę.Przeciwnie pokazuje,
że właśnieich
miłość się ostała,nabierając
form
dojrzałych, choćtragicznych w wybranej i ni
e
unikn
i
on
e
j
rozłące.
Pokazuje,
żedocieranie do siebie, poszukiwanie
własnejauten-tyczności
d'okonuje
sięw wielorakich
trudnościach; żewybór dokonany
przez
człowieka, jeślinawet jest trafny, musi
byćpoddany próbie,
w przeciwnym bowiem przypadku
życiemija na
błąkaniu się wśródpo-zorów i nie wie
się
wtedy, co jest prawdziwe, a co
fałszywe.
Bergman
daje nam zarazem
przykład życiawedle wzorów oraz poszukiwania
autentyczności,
która jest jedyna i swoista. Dlatego
teżnie
możemyin-~~ --
--~ ~ -
--
~--- --•
WZORY MORALŃE A SZTUKA
47
terpretować
tego filmu jako
dostarczającegouniwersalnego wzoru
poszu-kiwania samego siebie:
każdadroga jest odmienna
i
musi
byćwykryta
przez
człowiekana jego
własnysposób. Film zatem budowany jest
we-dle „poetyki problemu"
7 , ponieważnie wiemy ostatecznie, czy
istniała możliwość uniknięciarozdarcia,
w
które
popadłodwoje ludzi. Czy
więcżycie
autentyczne
musi
odrzucićwszelkie wzory, nawet wtedy, gdy dany
jest
świat poszukiwań?Współczesna
literatura -
takżefilm, teatr
-
w
której
przeważaprze-konanie o wysokiej
wartościbycia autentycznym (etyka
autentyczności),kreuje postaci, które bynajmniej nie
są„bohaterami
pozytywnymi", a
za-tem
„godnymi
naśladowania".Poszukiwanie
autentycznościbowiem
za-kłada
docieranie do
najgłębszych pokładów osobowości,gdy
odsłaniająsię
w
człowiekujego wielorakie
właściwości, częstoze
sobą skłóconei
wieloznaczne.
Pojęciewzoru
załamuje się,gdy dany jest
człowiek słaby,czyniący często
to, co
zasługujena
potępiający osąd.Autentyczny jest
np. bohater
(pierwszoosobowy
„podmiot
dzieła") Podróżydo kresu
nocy
Celine'a, lecz
ileżjego
zachowańbudzi nasz
sprzeciw
moralny. Nawet
jeślinie
jesteśmy skłonnido moralizatorstwa, lecz
chcemy
zrozumiećbohatera
powieści,na pewno
możemy stwierdzić, żejest to
człowiek,któ-ry nie ma
siły przeciwstawić się złu,a
nawet uczestniczy
w nim
oso-biście.Jest to
człowiek,którego
spojrzenie
na
rzeczywistośćjest
pełnegoryczy
i cynizmu, tak
iżwydaje
się,jakby w
świecieCeline'a nie
byłow ogóle
żadnychpozytywnych
wartości. Postawę wyrażonąw tej
po-wieści można
by
określićjako
„bezsilne
współczuciedla
świata",który
toczy
sięku
złu,którego bezsens przejawia
sięw najdrobniejszych
zda-rzeniach. Bezsilne
współczuciegraniczy z cynizmem
1bo
sama
struktura
świata
wyklucza tu
przejścieod
współczuciado czynu,
będącego podjęciem
walki ze
złem; człowiek szukającyprawdy musi w tej postawie
trwać, choćprzekracza to jego
wytrzymałość:wtedy
cynizm
staje
sięjedynym ratunkiem (np. bezsilne
współczuciewobec
walki o
życiedzie-cka;
spojrzenie na
umierającą dziewczynę,której matka, dla zachowania
pozorów, nie
chciała oddaćdo
szpitala;
pełnerozpaczy
stwierdzenie,
żenie
można odróżnićludzi
dobrych od
złych).Postawa taka nie
może być oczywiście żadnymwzorem,
nawet gdy
po wnikliwej
analizie
stwierdza-my,
żenie
wszystkie
wartości zostałyodebrane
światu człowieka.Celine
pokazuje,
jak
w
świecieschematów,
niewolniczego poddawania
siębez-sensowności
nawyków niezmiernie
małojest ludzi
żyjącychautentycznie
i godnych
miana
człowieka-
ci
zaś,co
pojawiają sięna kartach
Podróży,to ludzie z marginesu
społecznego.Bohater Celine'a, zapewne
przeryso-wany model
człowieka dominującyw sztuce
współczesnej,nie jest
więc48
MARIA GOŁASZEWSKAani wzorem, ani antybohaterem w sensie przestrogi.
Wyłania się stądnie
wzór
osobowości,lecz
trybu
postępowania,gdy
człowiekposzukuje
swego autentycznego ja:
bezwzględna dociekliwośćautoanaliz,
przyzna-nie
siędo tego, jakim
sięjest,
choćbyprawda
deprecjonow?łanas
w
e
własnych
oczach,
choćby była świadectwemjak najdalej
idącej rozbieżności między
aspiracjami
a
n..eczywi.stą wartością 8.Wydaje
się, żesztuka
współczesnasugeruje
co
najwyżejwzory
po-staw
i
przeświadczeń,zawsze jednak
uwikłanychw
deprecjonująceludzką naturę
czynniki
;
to,
co sugeruj
e
,
możnaby
ująćjako
wzory
po-znawania samego siebie: bezkompromisowego,
wciąż poszukującego,wy-dobywającego
ukryte
i
kompromitujące człowiekacechy.
Możnato
okre-ślićjako
wzór
sposobu
myśleniao
człowieku,wzór
dociekania,
eksplika-cji
postaw
moralnych, wzór
sposobów
autoidentyfikacji.
W
ten sposób
pojętywzór
poznania
i
sposobu
myśleniao
człowiekustać się może
jednym
z czynników
kształtowania moralnościjednostko-wej.
Poznanie, jakie
oferuje
sztuka
współczesna,prowadzi do
„bezlitos-nego"
zrozumienia
siebie i
innych, .chroni
przed
zakłamaniemi
konfor-
·
mizmem,
który wyradza
sięzazwyczaj
w
ślepe ·podążanieza
wzorami
funkcjonującymi
w
życiu społecznym,bez dostosowywania
icłfdo
własnych potrzeb
(Bernanos
,
Sartre, Cortazar)
.
„Poznanie
rozumiejące"dru-giego
człowieka,z
uwzględnieniemwielorakich
motywów i
warunków
działania,
umacnia
tolerancję,usuwa
niechęci 'rpdzące sięzawyczaj
wt
e
-dy, gdy jedynie
ob
s
rwuj
e
my
niezrozumiałedla nas,
ni
e
przenikliwe
za-chowania innych; wr
e
szcie,
dostarczając·
emocjonalnie zabarwionego
po-znania
możliwości człowieka, dziełosztuki
daje
zarazem
poznaćnow
e
wartości, związane
z
faktem
uświadomieniasobie,
kim i
jakim
sięjest
,
wzmacnia
postawę etycznąi
uwrażliwiana
niuanse dobra
i
zła.Dodać
jednak
należy, żetego rodzaju
wzór poznawania nie
jest wcal
e
oczywisty
i nie jest
łatwydo
'
wydobycia z
dziełsztuki.
Odróżnienietego
,
co w
dziele
sztuki
jest
sposobem
patrz
e
nia na
człowieka,co
jest
sposobem
poznawania drugiego
i si
e
bi
e,
a
co j
e
st wynikiem owego poznania,
wy-maga znacznego
stopnia
kultury
e
stetycznej
;
jeślitego
rozróżnieniani
e
dokonamy,
wówczas
r
e
zultat
krytyczn
e
go
s
poj
r
zenia n
a
człowiek.a(zwa-ny zazwyczaj pesymistycz(zwa-nym
,
ponieważodkrywane
sącechy ujemne)
zaciążyć może
na
świadomości, rodząci
wzmagającprzekonanie,
żew
świecie współczesnym wartości zanikają,a
człowiekstaje
sięcora
z
bardziej nosicielem
zła.Sztuka
współczesnarzadko nazywa
po
imieniu
dobro i
zło, stosującnajrozmaitsze
kamuflaże;·1a
odbiorcęsztuki
spada
obowiązek rozwikłania
owych
kamJ.~flaży,on
sam
jest
odpowiedzialnym
8 Na temat modelu człowieka we współcz.esnej literaturze z uwzględnieniem wkładu Celine'a w tę problematykę --· por. artykuł: Z Bieńkowski, ModeL czi
o-wieka „Twórczość" 1965.
~---
~ ~ --- - - ·
.
.
--WZORY MORALNE A SZTUKA
49
za to, czy
dziełosztuki przemówi do niego
przenikliwościąi
prawdąo
człowieku,czy narzuci mu
wizję świata,w którym jest coraz mniej
miejsca na
człowieczeństwojako
wartość.Zwróćmy uwagę, że
wzory
sąnie· tylko
świadomiew
dziełasztuki
wpi-sywane, lecz
także zależne bywa1ąod postawy odbiorcy -
wymykająsię
zatem
spod
władzytwórcy. Kto
więcnie umie
„oddaćsprawiedli-wości" dziełu
sztuki,
możeulec
wpływomwzorów
pojawiających sięw
jego
fałszywych,jednostronnych konkretyzacjach.
Możnaulec
rzeko-mo przekazywanym w dziele sztuki
fałszywymprzekonaniom,
możnazostać
umocnionym w tym, co
złei
aspołeczne. Odczytując dziełosztuki,
jakże częstoodbiorca
uwzględniaz niego jedynie to, na co jest
już uwra-żliwiony,co aktualizuje w nim
istniejącenawyki
myślowe.W ten
spo-sób
sztuka
może oswajać człowiekaze
złem, ukazującnowe odmiany
łatwej
do zrealizowania
i
pozornie nic nie
znaczącej nieuczciwości, nie-sprawiedliwości,z.brodni
i
gwałtów; stosującartystyczne eufemizmy,
dziękiktórym
wartościnegatywne
wydają sięnie tak znów bardzo
god-ne
potępienia,czyny moralnie
pozytywnę-
nie
ażtak bardzo warte
za-chodu, natomiast
czyny
amoralne
nabierająsmaku przygody i
prze-stają wydawać się groźne; ukazując złow szacie powabnej, jako
fascy-nujące,bogate,
·
ciekawe, dobro
zaśjako naiwne i nudne. Dodajmy
też, że dziękisztuce
człowiekuzyskuje przekonanie,
żenie tylko jest
jakimśsam w
sobie,
lecz
także żena
jakiegoś wyglądai
żeto
drugie
bynaj-mniej nie
musi
się
pokryw(ć z pierwszym. Sztuka więc wpaja poczucie,
że można uzyskać władzę.
nad pofoorami,
że możnaje
tworzyć, organi-zowaći
narzucaćinnym
.
A
wtedy wzór
poszukiwania
autentycznościzostaje
zniekształcony myślą, że. możnana
autentycznego
wyglądać, że możnapozorami
przesłaniać pustkę własnego świata. Jeśli dziełosztuki
prezentuje wzory
lub jest
w
takiej
funkcji odbierane,
może nasunąćpragnienie nie tyle, by
„byćtakim
jak bohater", lecz by
na
bohatera
wyglądać.
Pozostaje
rozważyć kwestię,w
.
jaki sposób
przeżycia związanez
do-znawaniem
wartościmoralnych
wiążą sięz
przeżyciamiestetycznymi.
Czy
wzory
osobowościowew ogóle
·mogą sięgenetycznie
wiązaćz
prze-życiem
estetycznym? Jak
je
należy pojąć,by
objęło warstwęidei
ogól-nych
dziełai
by, w
konsekwencji,
oddziaływałona
moralność człowieka.Czy wtedy, gdy
człowiekpodziwia
piękno, możezarazem
angażowaćsię
w
sytuację etyczną?Czy
angażując sięw
sytuację etyczną, możedoznawać przeżyć
estetycznych?
W
ujęciutradycyjnym,
przeżycieestetyczne
nie pobudza
człowiekado
działania,jest
związanez zawieszeniem funkcji potocznego
życia,z za
-trzymani
e
m
sięna
samym
dziele
-
wchodziłabytu
w
grękont
e
mplacja
.
Uznawana
ona bywa za najbardziej charakterystyczny i istotny moment
4 - Etyka t XVIIMARIA GOŁASZEWSKA
przeżycia
estetycznego albo
.teżza
jeden z wielu
(owo
zatrzymanie
sięna jako$ciach przedx.niotu estetycznego
występujenawet w
aktywistycz-nej teorii
przeżyciaestetycznego u Ingardena
9).W
przeciwieństwiedo
tego,
przeżyćieetyczne pobudza do
działania,wyznacza
określoneza-chowania
człowieka, staję się ośrodkiemsytuacji, w której
człowieknie
może zachować się obojętnie.
Koncepcja wzorów moralnych w sztuce opiera
sięna
przeświadczeniu, że dziełosztuki
może pobudzić człowiekanie tylko do
przeżyćes
tetycz-
·
nych,
lecż także .ukierunkowywaćjego
działania.Żeby
rzecz
wyświetlić,trzeba
zdaćsobie
spray.ręz
różnicy międzydwoma typami
oddziaływań (pobudzeńzachowania):
doraźnymii
„głębokimi".
Doraźne wyłania z człowieka jego
'
moŻli~ości, aktualizuje je,
zmusza
.
do
zachowań,które
mogą pozostawaćw
różnymstosunku do
jego rzeczywistych
pragnień-
mogą być czymśjednorazowym,
mogąstanowić
o wydobyciu
zeń jakiegośnieoczekiwanego, nie znanego mu
dotąd
dobra albo
zła. Człowieknie zawsze
działazgodnie z tym, jakim
jest: nie zawsze w
działaniu przejawiają sięte strony
osobowości,które
stanowią
istotne w
człowieku podłoże, rdzeńjego ja
.
Pobudzenie
człowieka do
działań doraźnych-
to nie zawsze ukazanie mu
,
jakim on jest
naprawdę.
To
równieżukazanie, jakim nie jest albo jakim
sięstaje lub
stać się może. Właściwości
ujawnione w
działaniu, będącym reakcjąna
sytuację, mogą się następnie rozrosnąć, nabrać siłyi
zdominować osobow0ść;albo
też,ujawnione,
stają się ostrzeżeniem, wzbudzajączuj-ność
wobec siebie samego,
wzmagają samokontrolę, postawęprzeciw-stawiania
sięsobie, stanowczego „nie". Na
przykład człowiek biorący udziałw happeningu, gdzie trz
e
ba
się o-,,owiedziećpo stronie
krzywdzo-nego albo
krzywdzącego, możeniespodziewal;\ie dla samego
siebie
stanąć,po stronie
krzywdzącegoi
poczućsmak w
czyn~en~udrugiemu krzywdy.
Może
stanąć
po stronie
·
krzywdzonego nie d1at
eg
u,
że
taka
postawa
zo-stała zeń
wydobyta jako
zgodna
z jego
najgłębszymja
,
z
jego
„
byci
em
sobą'·',lecz dlatego,
żew ten sposób
postępuje większośćludz.i, z
któ-rymi akurat
sięliczy;.
:it
achowanie to nie pozostawi wówczas
śladuw jego
osobowości.
Przeżycie
estetyczne
,
stwarzającdystans
między człowiekiema
przed-miotem,
staje
sięjakby filtrem, przez który
przedostają sięrealne
pro-jekty
działań. Opóźniaono reagowanie
doraźnei
odsłania możliwośćdziałań
„
długodystansowyĆh"
.
Dzieło
sztuki o wysokich
wartościach,
bu-dzące
silne
przeżyciaestetyczne,
ma
szansęna
oddziaływanie „głębokie", na
wpływna
osobowość,a
nie tylko na rodzaj
doraźnejreakcji na
9 R. Ingarden, Przeżycie
es
tetyc
zne
i przedmiot
e
st.etycz
ny,
w: Przeżycie, dzieto,wartoU,
Kraków 1966; por. też S. Ossowski, Coto
sątak
zw
a
n
e
przeżyciaeste-tyc
zne?
w: Upod
s
taw
estetyki
,
Warszawa 1900.---
··--
~
--
- ~--- ---WZORY MORALNE A SZTUKA
51
sztukę.
Pozostaje otwarty problem, jakie warunki musi
spełnićzarówno
dzieło
sztuki, jak i odbiorca, by owo
oddziaływanie wywarłokorzystny,
z
punktu widzenia moralnego i
społecznego, wpływna
człowieka.Wydaje
się, żeim
silniejszy, bardziej sprecyzowany i
sugestywny
jes~wzór,
wyłaniający się·z
dziełasztuki, tym bardziej skuteczny jest
on
w
oddziaływaniu doraźnym,tym mniej podatny na
oddziaływania „głębokie"
.
Dziśszansa
głębokiego oddziaływania sztukizachodzi
wtedy,· gdy
przedstawiony
w
niej meidel
człowiekarysuje
sięjako
możliwość, którąodbiorca musi
samodzielnie
dookreślići
odnieśćdo
własnego życia.
•
Oczekiwania polityków kultury, ideologów
i
wychowawców wobec
sztuki
współczesnej,by
dostarczałaona
społecznie pożądanychwzorów
osobowych, nie
sąi nie
mogą byćzatem
spełnione, ponieważ artyściskierowali
swoją uwagęna
możliwiewnikliwe
analizy
tego, czym i jaki
jest
człowiek.Tradycyjnie pojmowane wzory osobowe prezentowane
by-wają
co
najwyżejw literaturze dla
młodzieży (takżew teatrze i filmie),
natomiast sztuka przeznaczona dla odbiorcy
dorosłegodaje
cośznacznie
więcej niż
wzory: dostarcza swoistej wiedzy i pobudza
własną inwencję twórcząodbiorców; wiedza ta dotyczy tego, czym jest
człowiek,nato-,
miast
odpowiedźna pytanie, jaki
człowiek byćpowinien,
dać możetylko
każdy
sam
.
sobie, skoro zgodzimy
sięna to,
żejest on bytem
wartościo-1wym
i
wartoŚciotwórczym, powstającym dziękisobie samemu (ens
~er se).MapHR foJiarneBcKa
HPABCTBEHHbl:A: OBPA3E~ H HCKYCCTBO
Hcxo,llHblM nyHKTOM ,llJIR CYJK.lleHHił o JIH'IHOCTHo-<t>opMHpyJOw.eił <l>YHlill.H!I MopaJibHblX
o6paau,ou li3.llO npHHRTb paaJIH'leHHe .ll.BYX KoHu.enn.Hił 'łeJIOBeKa. O.II.Ha H3 HHX nO,ll'łepKH
uaeT, .'!TO 'leJIOBeK onpe,lleJieH yJKe CBOeii. npHpO,llOH, H AeJIO J!Hlllb B pasuepTb1B3HHH
aa-.ll.3TKOB H .ll.3p0B3HHH BO HMR Toro, 'IT06bJ 6bITb <npeKpaCHblM 'leJIOBeKOM> (npH'leM
paa-BHTHe .ll.OJIJKHO onHpaTbCll Ha npe.ll.JiaraeMble o6w.ecTBOM o6pa3Qbl). .l:i:pyraR KOHD.eOU.HR
ITO.ll.'IepKHBaeT TO, 'ITO '!eJIDBeK - eAHHCTBeHHall B CBDeM PO.ll.e, cneu,H<j>HąecKaR u.eHHOCTb.
Tl<ł3TO,MY\ QH .11.0JIJKeH cTpeMHTbCll K caM0009H3HHJO H caMopeaJIHSaU.HH CBOHM OCOÓblM
o6paaoM. B rrepBOM cnyąae <t>opMHpyeTcll <3THKa o6paau,oa>, BO BTOpoM - <STHKa
caMo-TOJK.1I.ecree1rnocrH». B nepBOM cnyqae Mbl HMeeM .ll.eJJO c qeJIOBeKOM, KOTOpbiil <CTpO!lT caM ce6ll», BO BTOpOM - KOTOpbiH HW.eT ce6R. EcTb B 9THX KOHD.enu,HllX H MeHee aaMeTHble
pa3JIH'łlłll (B OTHOllleHHH K MHpy H caMoMy ce6e). 0,llH3KO, MOJKHO HX nOITblT3TbCll
CHHTC-3Hp0B31b, eCJIH npHHRTb, '!TO IlOHCK ce6ll ąeJIOBeKOM, IlOHCK B ce6e ayTeHTH'IHb!X
CTpe-MJieHHH, npHBO,llHT ero K 0TblCK3HHJO onpe,lleJieHHblX o6paau,oe, COBil3.ll.3IOW.HX c
o6paau.a-MH o6mecTBeHHOil JKH3HH. BCJie,llCTBHe 9TOro JlH'IHOCTb BbICTynaeT H KaK COU,H3JlbH3R
U,eHHOCTb,
B COBpeMeHHOM HCKYCCTBe o6pa9U,bl a. Tpa,llłłll,HOHHOM HX 3HaąeHHH He HMeJOT npecTH·
oco6eH-52
MARIA GOŁASZEWSKAHOCTH cnoco6oa ocoaHaHHH caoełi JIH'IHOCTH, cnoco6oa MbimJieHHH o ce6e. 0HH xapaKre
-pH3YIOTCH 9raep)KeHHeM <jlaJiblllH H JIHI.(eMepH!i, 6ecKOMnpOMHCCHOH 01.(eHKOH caMoro ce6H,
pe<jlneKcHBHblM noattaHHeM paHee He)l.ocrynHblX 'lepr csoełi JIH'IHOCTH. HcKyccrao BblHB
JIH-eT CBH)l.JIH-eTeJibCTBa ayTeHTH'IHOCTH npH nOHCKe caMoro ce611 (Ha'IHHa!I c KHHrH 4eJIJIHHH
Crpancrou11 o HO<tu), a T8K)l{e yKa3b!BaeT na onacHOCTb opHeHTal.(HH Ha a6cOJIIOTHYIO
ayTeHTH'IHOCTb (<jlHnbMbl BeprMaHa o cynpy)l{ecKoil )KHJHH).
CospeMeHHOe HcKyccTBO rosopHT o qeM-TO 60JibllleM, l!eM npocTo o6pa31.(bl noBe)l.eHHH,
HHTepecylłcb B nepsy10 O'lepe)l.b cnerlH<jlH'leCKHM 3H8HHeM ·O '!eJIOBeKe, HMelOII.(eM J!HlJHOCT
-HO-C03H)l.aTeJlbHYIO ~eHHOCTb. 3TO Tpe6yeT OT 3pHTeJl!I H cny!llaTeJI!I TIOHHM8HH!I cyTH HCKYCCTBa, Hepe)l.KO CKpbITOH 3a CJIO)l{Hb!MH CTPYKTypaMH apTHCTH'leCKOH Hrpbl.
OTBeT Ha aonpoc: «KaKHM cne)l.yeT Ób!Tb?> - Ka)KJl.bIH Jl.OJI)KeH HałiTH caM. Be)l.b MbI npH3HaeM, '!TO 3TOT BOnpoc !IBJI!leTC!I OI.(eHO'IHblM, CB!l3aHHblM c <jlopMHpoBaHHeM I.(eH-HOCTeil, B03HHKalOII.(HM H pa3pelllalOII.(HMCJł B npol.(ecce <jlopMHpOBaHHJł JIH'IHOCTH (ens per se).
Maria Gołaszewska
MORAL EXAMPLES AND ART
The starting point of these reflections on the personality-creating function of morał examples is a differcntiation between two concepts of man: one, which puts stress on the fact that human nature is predetermined and the man's task is therefore to develop his talents and endowments in order to become a compete man (such a development usually follows examples found in social life), and the
other, which emphasizes the fact that man is himself a specific and uniquely pre-cious value, and thus he ~hould endeavor to learn about himself and how he
should realize himself to his own image. In the first instance we have „an ethics
of examples", in the second, „an ethics of authenticity". In the first case we have a man who creates himself, in the second, a man who is in search for himself. These two conceptions describe different attitudes toward the world and toward oneself. We can reach for their synthesis, however, if we assume that through the search for himself man creates himself, by finding out what his authentic intentions are, man creates himself, and thereby avoids petrification in the established schemes, functioning in social life. Thus he becomes a more valuable individual in his society.
In the contemporary art traditional patterns and models seem to disappear.
In their place we find the postulate of authenticity, of the search for one's ego,
and particularly an attempt to fully become aware of one's personality, a postulate to think one's own thoughts. These demands are a rejection of double-talk and prevarication, a requirement to find an unbiased evaluation of oneself, an
encouragement to investigate the most hidden regions of one's personality. Art exemplifies these attempts at finding the authentic self (as early as A Trip to the Night's End by Celine) but also shows the dangers of unmitigated striving for authenticity (Scenes from Conjitgal Life by Bergma'n). Contemporary art provides more than examples: it gives knowledge about man and activates personality--creating inventiveness in the audience. But at the same time it makes incumbent upon the spectator to understand the basie principles of ·a work of art, not infre
-quently concealed beneath the intricate lattice of artistic constructions. Only the
man concerned can !ind the answer to the question, What he ought to be like,
that is if we subscribe to the view that man is valuable and creates values by creating and developing himself (ens per se).