• Nie Znaleziono Wyników

"Oblicze polityczne i własnościowe prasy polskiej w województwie śląskim 1922-1939", Edward Długajczyk, Katowice 1990 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Oblicze polityczne i własnościowe prasy polskiej w województwie śląskim 1922-1939", Edward Długajczyk, Katowice 1990 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ślisz, Andrzej

"Oblicze polityczne i własnościowe

prasy polskiej w województwie

śląskim 1922-1939", Edward

Długajczyk, Katowice 1990 :

[recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 31/2, 105-107

(2)

RECENZJE I OMÓWIENIA

105

dziejów narodu”, stąd jak o „w ychow aw ców narodu” szczególnym i względam i otaczan o pisarzy renesansu i ośw iecenia, przede w szystkim K ochanow skiego czy Staszica. E pokę rom antyzm u krytykow ano dom agając się rewizji program ów nauczania w tym względzie. U M ickiew icza czy N orw ida podkreślano to, co polskie, narodow e. Bardzo w ysoko cen ion o W yspiańskiego jako „poetę-kapłana i w odza duchow ego narodu” (s. 126). N ie mniejszym mirem otaczani byli Sien­ kiewicz i K asprowicz. W publicystyce poświęconej współczesnem u życiu literackiemu głoszono pogląd, że literatura polska jest w kryzysie, że toczy się walka m iędzy w artościam i narodow y­ mi a elem entam i obcym i, rozkładowym i. W zakończeniu tej części sw oich rozważań autorka przeprowadziła porów nanie zaw artości literackiej dw óch czołow ych czasopism m łodzieżow ych lat 30. — „Kuźni M łod ych” i „Orląt”.

O statnia część rozprawy I. Sochy zawiera próbę analizy wzajemnych relacji m iędzy czaso­ pism am i dla~m1bdzieży a innymi instytucjam i tworzącym i publiczność literacką w szkole. O bok szkolnego programu kształcenia literackiego i norm alnego „obiegu lekcyjnego” literatury pięknej jak i „obiegu bryków ” ważne miejsce w w ychow aniu literackim miał teatr szkolny, istniejące i działające w szkołach k oła literackie czy gazetki uczniowskie. N a w ychow anie to w pływ ały również radio, kino, biblioteki i zw iązane z nimi czytelnictwo, przede w szystkim w zakresie literatury współczesnej. A utorka nie zgadza się w części z tezą Stefana Żółkiew skiego, iż szkoła w latach 20. i 30. nie uczyła sięgać p o literaturę w spółczesną. Literatura ta obecna była w kołach literackich, przede wszystkim zaś w czasopism ach dla m łodzieży. T o one poprzez swoją zaw artość literacką przedstawiały m łodem u tw órcy i czytelnikow i różne m odele wychow awcze. „Periodyki formując w określony sp osób wzór o sob ow y dobrego ucznia, harcerza, chrześcijanina, filomaty, socjalisty, piłsudczyka, » P olak a — k atolika«, kształtow ały zarazem generalnie wzór człow ieka obcującego z literaturą, poszukującego w niej przykładów, pouczeń, argum entów, a także inspiracji dla w łasnego rozwoju i własnej tw órczości” (s. 154). T o one um ożliw iały m łodzieży polskiej w y­ pow iadanie się poprzez tw órczość literacką i stwarzały sytuację „stawania się uczestnikiem życia literackiego” (s. 160). A naliza tekstów literackich czasopism dla m łodzieży, przedstawiona przez autorkę, doprow adziła ją, i chyba słusznie, do stwierdzenia, iż „ [...] w ychow anie przez literaturę było zarazem wychow aniem dla literatury, tw orzyło publiczność aktywną, wyzw alało aspiracje w dziedzinie sam okształcenia, zakładania grup literackich, podejm ow ania prób twórczych, uczestniczenia w ogólnop olskim życiu literackim ” (s. 168).

Rozprawa I. Sochy w inna dotrzeć nie tylko do prasoznaw ców , ale również pedagogów i p o ­ lonistów . Prasoznaw cy przybliży program y ideow e ujawniane na łam ach czołow ych czasopism dla m łodzieży polskiej w latach 1918 — 1939, choć poczuje on niedosyt pow iązania przez autorkę tych program ow ych treści z sam ym tworzyw em prasow ym , jak grafika, kolum na czy wiersz, bądź ich związki z warsztatami redaktorskim i poszczególnych tytułów. P ed agogow i ujawni rolę i znaczenie dla dydaktyki i w ychow ania czasopism dla m łodzieży, polon istom zaś ukaże nie tylko ważną epokę literacką w oczach ówczesnej m łodzieży, ale również to, jak pod wpływem o d ­ pow iednio dobranych tekstów literackich zm ieniały się literackie w ybory m łodzieży polskiej w latach 1 9 1 8 -1 9 3 9 .

Przyjemna, pastelow a oprawa, dobry papier, ładny i wyraźny druk — dzieło drukarni im. W. Anczyca w K rakowie, a także jasny i przystępny język ułatwiają lekturę tej rozprawy. W yrazić jedynie m ożna żal, iż zabrakło w druku bibliografii załącznikowej, jakiegoś, choćby skrom nego

indeksu i ilustracji, które w zbogaciłyby zaw artość tej cennej pracy.

J e r z y R a ta je w sk i

Edward D ł u g a j c z y k, Oblicze polityczn e i własnościowe prasy polskiej w w ojew ództw ie śląskim

1922 — 1939, K atow ice 1990, ss. 268 ilustr.

Edward D ługąjczyk we w stępie do swej rozprawy wydanej przez M uzeum Śląskie podkreśla jej m ateriałow y charakter stwierdzając, iż na „syntetyczny ogląd” zajmującego go czasopiś­ m iennictw a „ jest jeszcze za w cześnie”. K siążka rzeczywiście jest tak przesycona faktografią, że

(3)

106

RECENZJE I OMÓWIENIA

miejscami zdaje się być bliską bibliografii rozum owanej. Z ostało w niej bow iem zaprezentowanych pon ad 400 tytułów pism polskich, obudow anych przy tym m asą dat, liczb, nazwisk i nazw m iejscowości. A utor w ykonał iście katorżniczą pracę wertując zespoły dokum entów różnych instytucji w siedmiu archiwach, przeglądając wiążące się z tematem inform atory i katalogi, a także całą literaturę przedm iotu, zarów no naukow ą, jak i wspom nieniow ą. W efekcie pow stało dzieło budzące uznanie dla pracow itości i erudycji autora, ale i sprawiające pewien zawód.

N a pracę, p oza wstępem , indeksam i i obcojęzycznym i streszczeniam i składają się trzy chronologicznie w yodrębnione rozdziały z licznym i podrozdziałam i omawiającym i kolejno p o ­ szczególne grupy pism według kryterium w ydaw niczo-politycznego. R óżnorodn ość i w ielość inicjatyw prasow ych w latach m iędzyw ojennych na Śląsku, nie największym i nie najludniejszym przecież z w ojew ództw II R zeczypospolitej, zadziwia. D zięki autorowi, który przedarł się przez tę „gazetową dżunglę” i dokładnie ją opisał, m ożem y dopiero w pełni ocenić, jak wartkie, bogate i skom plikow ane było śląskie życie społeczne, polityczne, kulturalne i religijne i jak bardzo ciążyła n a nim kw estia narodow a, a przede w szystkim ścieranie się w nowej rzeczywistości państwow ej polsk ości z w pływ am i niem ieckim i oraz dążeniam i separatystyczno-regionalnym i. N iew ygasłe spory i rozdźwięki z czasów pow stań, zm ienione podziały administracyjne, napływ ow a na ogół w yższa kadra urzędnicza, now e prądy i układy polityczne, ostre napięcia społeczno-gospodarcze w yw oływ ały konflikty, tarcia, opory, naruszały głęb oko zakorzenione ambicje autonom iczne i tradycje kulturowe rdzennej ludności Śląska, jej sw oiste naw yki i przyzwyczajenia.

Zderzanie się wielorakich racji stanow iło silny im puls pobudzający pow staw anie wciąż now ych tytułów prasow ych, głów nie politycznych, które głosiły, zwalczały, deklarowały, broniły, ob iecyw ały... M iała oczyw iście w tym ożyw ionym ruchu czasopiśm ienniczym swój udział i długoletnia historia prasy śląskiej, rozkwitłej w dobie W iosny Ludów, okrzepłej w zm aganiach z germanizacją, pom yślnie w spółzaw odniczącej z rozbudow anym przez władze pruskie systemem pism lokalnych. Upadający koncern „K atolika” ustępow ał jednakże miejsca chadeckiej „P olon ii”, której z kolei zagrażała sanacyjna „P olska Z achodnia”. W o góle daw ne pism a XIX-wieczne zanikały bądź wegetow ały, przekształcając się w mutacje lub zadow alając paruset egzemplarzami nakładu. Zastępow ały je now e, lepiej odpow iadające współczesnym warunkom , stosunkom i w ym ogom . P o za kilkom a tytułam i, które względną stabilność zaw dzięczały zdobytej poczytności, a czasam i w różnej postaci udzielanym dotacjom , przytłaczająca w iększość zw iązana była z rozlicznym i odłam am i ogólnokrajow ych czy m iejscowych partii, w ydaw ana przez dziesiątki klubów , stowarzyszeń, organizacji, w chodziła w osobliw e alianse i doraźne sojusze polityczne, często zm ieniała orientacje program owe, by równie nagle, jak się pojawiła, zniknąć. R óżnobarw ne spektrum ideologiczne tej prasy zam ykało się w granicach od otwarcie faszystow skich po kom unistyczne, przy dom inacji tendencji chadeckich i narodow o-radykalnych. Ilościow o znacznie skrom niejsze były grupy pism w yznaniow ych, zaw odow ych czy regionalnych, ocierających się jedynie o politykę, ale własne organy pragnęły m ieć bodaj wszystkie w spólnoty, jak choćby Związek Palanta i Gier R uchom ych. .

N iezw yk le też ciekawe było śląskie środow isko dziennikarskie, w którym działało równie w ielu świetnych profesjonalistów, co przypadkow ych hochsztaplerów , a najwięcej zapoznanych dziś, szarych w yrobników pióra. Przewijały się przez prasę śląską nazwiska znanych pisarzy, jak G ustaw a M orcinka i Jana W iktora, czy działaczy politycznych, jak Tadeusza Radw ańskiego; próbow ał w niej swych sił i ów czesny naczelnik gm iny w R adzionkow ie — Jerzy Ziętek.

Prasa, zw łaszcza polityczna, zazwyczaj źle się kojarzy z pieniędzm i i — sądząc z omawianej książki — słusznie. D em okracja, jak dow odzi doświadczenie, nie m oże się obejść bez w olnego rynku i prasy, jednakże ta ostatnia, aby stać się naprawdę siłą niezależną, m usi sam odzielnie zdobyw ać fundusze, przede wszystkim z lukratywnych reklam i ogłoszeń bądź korzystać ze wsparcia apolitycznych sponsorów . N a przedwojennym Śląsku bezinteresownych jej w spom ożycie­ li nie było, a uzyskiw ać od przem ysłowych potentatów czy banków pow ażne dotacje na wydaw nictw a prasow e (najczęściej w postaci ogłoszeń) potrafił bodaj tylko W ojciech Korfanty. Jednakże wynikłe z tego faktu zależności nie przysporzyły mu dobrej sławy. K orzystanie z finansowej p om ocy władz rządow ych lub sam orządow ych nakładało, rzecz prosta, określone zobow iązania, pod obn ie zresztą jak i z innych źródeł, na o g ó ł skąpych, ubogich, zaw odnych. Stąd

(4)

RECENZJE I OMÓWIENIA

107

niepraw dopodobne kom binacje finansow e w ydaw ców , pociągające często za sob ą nagle przeo­ brażenia polityczne wielu stojących przed groźbą upadku gazet.

Stałe borykanie się z k łop otam i pieniężnym i i bezpośrednie pod porządkow yw anie się polityczne m aterialnym dysponentom było pow szechnym zjawiskiem w prasie śląskiej lat 1922 — 1939. O grom na jej część, nieustannie lawirująca na granicy bankructwa, m iała też krótkotrw ały żywot. Zdarzały się — jak podaje autor — i przypadki agenturałnego w ykorzys­ tyw ania prasy przez wyw iad niemiecki.

. N iezw ykle interesujące dane dotyczące uwikłań polityczno-finansow ych czasopiśm iennictw a w dw udziestoleciu międzywojennym , jakie przytacza Długajczyk, pozw alają nie tylko historykom prasy spojrzeć na ten zbyt często pom ijany problem głębiej, pow ażniej, bardziej wnikliwie. Niem niej w tej przydatnej książce przysłow iow e „drzewa” nadmiernie przesłaniają „las”. M a oczyw iście autor prawo do w yboru koncepcji studium , nad którym pracuje, ale m ają też prawo czytelnicy spodziew ać się, że znajdą w nim choćby hipotetyczne uogólnienia czy niechby naw et dyskusyjne syntezy, zwłaszcza gdy zgrom adzone m ateriały zdają się na nie pozwalać. Piszący te słow a był w łaśnie takim czytelnikiem.

A n d rze j Ślisz

Adam O c h o c k i , Erika zdradza tajemnice, Ł ód ź 1989, ss. 287.

Dziennikarskie w spom nienia ukazują się rzadko i pozostaw iają ną og ó ł poczucie niedosytu. Pierw szy fakt w pewnym stopniu wyjaśniają statystyki śmiertelności w poszczególnych zaw odach, które od lat nieodm iennie wskazują, że w życiu kończącym się średnio przed sześćdziesiątką brak czasu na rozpam iętyw anie zebranych doświadczeń, osiągniętych sukcesów i jakże częstszych porażek. D rugi natom iast wydaje się być bardziej złożony, organicznie zw iązany z charakterem i isto tą tego — jak go nazw ał Jerzy Surdykow ski — „najsm utniejszego zaw odu (od Ł aby do W ładyw ostoku)”.

Pam iętniki seniorów dziennikarstwa z reguły są interesujące, kolorow e, zabawne, wiele w nich redakcyjnych anegdotek, profesjonalnych ciekaw ostek, kom icznych sytuacji i dram atycznych przeżyć, w najbardziej am bitnych m ożna znaleźć próby dania św iadectwa prawdzie sw ego czasu. Trudno w nich jednak doszukać się głębszej refleksji nad sam ym zaw odem , jego znaczeniem , rolą, miejscem w opisywanej rzeczywistości. Autorzy są zazwyczaj niezw ykle wstrzemięźliwi przy podsum ow yw aniu w łasnego dorobku; poświęcając niekiedy nieco miejsca sprawom w arsztato­ wym, prawie nigdy nie podejm ują rozważań nad jego przydatnością społeczną, śladem, jaki m ógł pozostaw ić w pamięci odbiorców , niewiele też m ają do pow iedzenia swym uczniom bądź na­ stępcom . N ie b yłoby w tym nic zaskakującego, gdyby zaw ód ten składał się jedynie z techników informacji, m echanicznych przekazywaczy w iadom ości, rutynow ych mieszaczy słów, którzy z mniejszą lub w iększą wprawą i rzem ieślniczą zręcznością zaspokajają ciekaw ość coraz bardziej w ym agających czytelników , radiosłuchaczy, telewidzów. A le tak przecież nigdy nie b yło i — miej-

ray nadzieję — nie będzie. R óżne są, stale zresztą pączkujące, specjalności w e współczesnej

żurnalistyce zdom inow anej przez postęp techniczny, różna też byw a skala talentu, ambicje, a i charaktery ludzi prasy, ale — przynajmniej od czasu A reo p a g itik i... Johna M iltona — oni to w łaśnie w swej najwartościowszej części odw ażnie występow ali i stawali do walki w obronie w olności drukow anego słowa, dom agając się przyznania im prawa opisyw ania świata, tak jak go widzieli, rozumieli, chcieli poprawiać. ·

Z aniołam i łączą dziennikarzy pod obn o tylko pióra, uwikłani w m ałą i dużą politykę, uzależnieni od finansowych dysponentów , często, m oże nazbyt często, godzili się na m oralnie podejrzane kom prom isy, przekształcali w życiow ych konform istów , z trudną po latach do pojęcia naiw nością i zapałem służyli totalitarnym system om propagandow ym , szukali osobistych korzyści i przelotnej popularności na stopniach władzy. Stare porzekadło głosi, że pom yłki lekarzy kryją cmentarze, a praw ników mury więzień, natom iast błędy dziennikarzy krzyczą z pierwszych

Cytaty

Powiązane dokumenty

51 Ustawa z dnia 9 maja 1923 roku w przedmiocie zatwierdzenia rozporządzeń wojewody z dnia 1 sierpnia 1922 roku i dnia 19 września 1922 roku odnoszących się

W warsztacie pracy badacza naukowego niezwykle ważna jest problematyka pro- jektowania badań rynkowych, metod gromadzenia danych pierwotnych i wtórnych, konstrukcji

Abstract: An extremely halophilic euryarchaeon, strain HArcel1T, was enriched and isolated in pure culture from the surface brines and sediments of hypersaline athalassic lakes in

(patrz praca zamieszczona w dalszej czêœci Sympozjum) jest to najczêstsza choroba miêœni, natomiast inne sta- tystyki nie wydaj¹ siê potwierdzaæ tego faktu.. W Polsce WZM jest

Przedmiot artykułu stanowi analiza mechanizmów konstruowania tożsamości przedsiębiorstw, które stosowane są przez firmy branży IT (przedsiębiorstw opartych na wiedzy) w

Pole elektryczne wytwarzane jest między płytkami odchylania pionowego V, do których przykłada się regulowane napięcie z zasilacza stabilizowanego Z 1 (patrz Rys 3).. Obwód

Tutaj znajdujemy bieżące informacje o działaniach podejmowanych przez samorząd województwa na rzecz NGO-sów, ale również zamieszczane są informacje dotyczące

I chod budowa samego wyrazu, który powstał z połączenia słów advertising (reklama) i entertainment (rozrywka), wskazywałaby, że mamy do czynienia z reklamą w