• Nie Znaleziono Wyników

Widok Tomasz Lis, Krzysztof Skowroński, Mariusz Ziomecki, ABC dziennikarstwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Tomasz Lis, Krzysztof Skowroński, Mariusz Ziomecki, ABC dziennikarstwa"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

SP 1 ’03

Recenzje

199

telne źródło inform acji dotyczących aktualnej sytuacji na polskim rynku pracy, w ynikających z niej głównych barier dla integracji, korzyści płynących z integra­ cji oraz pożądanych kierunków działań um ożliwiających zmniejszenie negatyw ­ nych dla polskiej gospodarki i rynku pracy skutków akcesji oraz intensyfikację korzyści zeń płynących.

Mimo niezw ykle szerokiego zakresu podejmowanej problem atyki praca jest spójna i przejrzysta. Opracowanie to raport z badań zrealizowanych w ram ach Projektu Celowego Zam awianego, ustanowionego przez Komitet Badań N auko­ w ych n a zamówienie M inistra Pracy i Polityki Społecznej, który niewątpliwie m oże i pow inien stać się inspiracją zarówno dla podejm ow ania dalszych badań w tym zakresie przez teoretyków, ja k i dla tw orzenia efektywnych programów i strategii w zakresie polityki rynku pracy (skoordynowanej z innymi politykami) przez praktyków.

Magdalena Wróblewska

Uniwersytet im. A. Mickiewicza, Poznań

Tomasz Lis, Krzysztof Skowroński, Mariusz Ziomecki,

ABC dziennikarstwa, Wydawnictwo Axel Springer Pol­

ska, Warszawa 2002, ss. 94.

Tak ja k nierealistyczne je st oczekiwanie, że prasa bulwarowa rozwiąże pro­ blem y jej czytelników, tak samo mało racjonalne w ydaje się dążenie do tego, by tanie, popularne poradniki zastępowały podręczniki akademickie. Takie aspiracje ma, kojarzone dotąd głównie z segmentem kolorowej prasy kobiecej, W ydawnic­ two Axel Springer Polska, prezentując publikację ABC dziennikarstwa. W myśl reguły stosowanej w kolorowych tygodnikach, która zakłada, że tytuł sprzedaje się o ile m a dobrą okładkę, wydaw cy zadbali, żeby pojawiające się n a okładce książki hasła, zwróciły uwagę wszystkich potencjalnie zainteresowanych uprawia­ niem dziennikarstwa; począwszy od młodzieńców dopiero planujących przyszłość i wybór życiowej profesji, poprzez początkujących w zawodzie a skończywszy na doświadczonych dziennikarzach, którzy przywołani zachętami z okładki (”Wska- zówki i porady nie tylko dla początkujących” , „Zobacz ja k to robią najlepsi” , „Podręcznik i CD-Rom za 24 zł” , „Rady krok po kroku”), poczują się zobo­ wiązani do przejrzenia publikacji. W ydawca zakłada zatem, że ABC dziennikar­

stwa powinno zainteresować wszystkich, niezależnie od ich poziom u wiedzy

i doświadczenia zawodowego. W ten sposób pom yślana strategia, nie m oże w ska­ zywać na poważne zainteresowanie segmentem podręczników, a raczej oznacza chęć osiągnięcia sukcesu wydawniczego, który rozum iany je st w kategoriach k o ­

(2)

200

Recenzje

SP 1 ’03

m ercjalnych - jako duży i szybki zysk. Axel Springer Polska wykorzystuje przy tym istniejącą niszę wydawniczą, ja k ą je st na pewno brak opracowań dotyczących dziennikarskiego warsztatu.

ABC dziennikarstwa wbrew intencjom autorów, a także pierwszym recenzen­

tom książki nie je st podręcznikiem, z którego m ożna i należałoby się uczyć dzien­ nikarstwa. Jest to, co najwyżej, lektura uzupełniająca, dla tych, którzy wchodząc do zaw odu nie potrafią zrozumieć decyzji swoich szefów i nie odkryli jeszcze wszystkich tajem nic związanych z techniką pracy redakcji.

K siążka składa się z ośm iu rozdziałów. Każdy z nich tw orzą przeplatające się wypowiedzi trzech znanych dziennikarzy, którzy odnieśli sukces uprawiając od­ powiednio: dziennikarstwo prasowe - M ariusz Ziomecki, dziennikarstwo radiowe - K rzysztof Skowroński i dziennikarstwo telewizyjne - Tomasz Lis. Kompozycja książki nie przypom ina zatem cyklu systematycznych wykładów, co zwykle cha­ rakteryzuje podręczniki, lecz nosi cechy ankiety, którą w ydaw ca przeprowadził z trzem a dziennikarzami, zadając każdem u z nich te same pytania. Pytania te są jednocześnie tytułam i rozdziałów np. „Jak się wcisnąć do zawodu”; „Kto straszy w news room ie”, „Czy trzeba się ześwinić” itd.

Uzasadnieniem takiej kom pozycji i struktury treściowej m oże być, cytowany n a okładce, fragment recenzji prof. Jerzego Bralczyka: „Trzej świetni dziennika­ rze pokazują, dlaczego takim i są” . Przedm iotem zainteresowania autorów publi­ kacji nie je st bow iem wskazywanie podstaw uprawiania zaw odu co raczej próba odpowiedzi n a stawiane samym sobie pytanie: „Co zrobiłem, że udało m i się osiągnąć sukces w zawodzie?” . Wypowiedzi m ają nierzadko kształt komentarzy do obecnie obowiązującego prawa, dziennikarskich postaw, a także relacji pom ię­ dzy światem polityki a światem mediów. Trzej dziennikarze o znanych nazw i­ skach m ogli więc np. zgodnie potępić wierszówki jako najbardziej niekorzystny system wynagradzania. Taka m etoda kom pozycyjna pozw oliła prawdopodobnie przypadkowem u czytelnikowi znaleźć odpowiedź n a pytanie czy opłaca się być dziennikarzem, gdzie najlepiej zaczynać pracę i co to je st stand-up, ale nie dała szansy n a naukę dziennikarstwa. N ajprostszą m etodą kom pozycyjną byłby za­ pew ne podział publikacji na trzy zasadnicze części odzwierciedlające odmienne typy dziennikarstwa; prasowe, radiowe i telewizyjne. Byłaby to zapewne kom po­ zycja mniej dynam iczna niż spotykana w ilustrowanych m agazynach dla kobiet, których w ydawaniem głównie trudni się Axel Springer Polska, ale na pewno b ar­ dziej spójna i m ająca w alor logicznego porządkowania problem ów charaktery­ stycznych dla radia, prasy i telewizji.

Zaledwie jeden z ośm iu rozdziałów, zatytułowany: „Na czym polega robota” , m a charakter warsztatowy, a zatem prezentuje podstawowe zasady i reguły sztuki dziennikarskiej. N ależałoby zatem sądzić, że struktura tego - ja k chce w ydaw ca - podręcznika dziennikarstwa, nie będzie z nim i w sprzeczności. Zasadą bez­ w zględną w dziennikarstwie - co w ynika m.in. z treści omawianej książki - jest podawanie źródła informacji. Za każdą w ypow iedzią stać w inienjej autor. Sposób redakcyjnego opracowania książki, w skazuje jednak, że w ydaw ca zasady tej nie

(3)

SP 1 ’03

Recenzje

201

uwzględnia. O bok wypowiedzi precyzyjnie przypisanych konkretnym osobom (M. Ziomecki, K. Skowroński i T. Lis) pojaw iają się kilkuzdaniowe, anonimowe w prowadzenia do rozdziałów, objaśniające zasadność stawianego pytania, a cza­ sami formułujące zwięzłą, acz wyrazistą, odpowiedź na formułowane w tytułach rozdziałów pytania. Należy zatem przypuszczać, że omawiane fragmenty publika­ cji pochodzą od wydawcy. Kwestia kompozycji zastanawia nie tylko w odniesieniu do poszczególnych rozdziałów, ale całej książki. Decydując o jej kompozycji, wydaw ca zastosował m etodę charakterystyczną dla beletrystyki, gdzie w szystkie rozdziały traktuje się jako równoważne, bo ich znaczenie dla rozwoju fabuły jest takie samo. Czytelnik m a zatem wrażenie, że w ydaw ca jednakow ą m iarę przy­ kłada do kwestii warsztatu, ja k i kwestii układów panujących w redakcji i um iejęt­ ności posługiwania się dziennikarskim slangiem. Zdaje się wręcz, że szczególne upodobanie w ydawca odnalazł w analizie zasad wynagradzania dziennikarzy, p o ­ święcając tej problem atyce aż dw a rozdziały.

K siążka przynosi jednocześnie niezwykle cenne inform acje o technice pracy redakcji, niekonwencjonalnych m etodach porządkowania inform acji i cechach dziennikarskiego środowiska. K rzysztof Skowroński przyznaje, że dziennika­ rzom często brakuje umiejętności samodzielnego m yślenia, a ucieranie poglądów odbyw a się na dziennikarskiej giełdzie, kiedy zapada decyzja co i ja k należy in ­ terpretować. Tomasz Lis nie ukrywa, że dziennikarze telew izyjni byw ają ponad­ przeciętnie niekompetentni, niedokształceni, powierzchowni i zadufani w sobie. M ariusz Ziomecki bez zażenowania stwierdza natomiast, że słyszał, że poza War­ szaw ą rozciąga się jeszcze szmat kraju, ale nie w ie ja k tam pracują dziennikarze. Przy bardziej wnikliwej lekturze książka m oże okazać się zatem bogatym źród­ łem informacji o problem ach środowiska. Zaskakująca m oże wydawać się jednak bezradność, z ja k ą trzej świetni redaktorzy, sprawujący rząd dusz nad dzienni­ karską bracią i m ający rozkochane w sobie rzesze czytelników, widzów i słucha­ czy - relacjonują przypadki dziennikarskiej nieuczciwości, nieroztropności i niekompetencji, licząc, że jakieś zrządzenie losu oczyści środowisko i w prow a­ dzi żelazne zasady. M. Ziomecki nie ukrywa, że pracę w redakcji dostaje się czę­ sto dzięki protekcji albo nieprawdopodobnem u szczęściu - w cale nie fachowości, kom petencji i doświadczeniu. Tomasz Lis przestrzega przed podporządkowyw a­ niem się elitom i uleganiem naciskom. W szyscy trzej nam aw iają do niepokornych i buńczucznych zachowań, kultyw ow ania w sobie odmienności poglądów i - co najważniejsze - odwagi m ówienia inaczej niż oczekiwałby tego instynkt dzienni­ karskiego stadka.

Obok jednom yślności w pewnych kwestiach, panuje całkowita różnorodność zapatrywań w innych; np. kwestii tak fundamentalnej dla jakości upraw iania za­ wodu dziennikarza ja k zasada prawdziwego przedstawiania om awianych zja­ wisk, do czego zobowiązuje dziennikarzy art. 6 ust. 1 praw a prasowego. Dla K rzysztofa Skowrońskiego zadaniem dziennikarza je st oddzielanie praw dy od kłamstwa, choć ja k zauważa: „niestety, praw da i fałsz są do siebie podobne” . Jego zdaniem nie przeszkadza to jednak sformułowaniu generalnego zalecenia - p o ­

(4)

202

Recenzje

SP 1 ’03

szukiwania i szacunku dla prawdy. Inaczej kwestie prawdziwego relacjonowania zdarzeń widzi Tomasz Lis: „Tytuł naszego programu brzm i Fakty, jednak nie m ożem y się ograniczyć jedynie do faktów” . W edług niego program inform acyjny pow inien przede w szystkim tłum aczyć wydarzenia, a zatem przedstawiać ich tło i kontekst. M ariusz Ziomecki twierdzi natomiast, że przekazywanie prawdy o tym, co się dzieje je st m isją niemożliwą. Autor zgadza się, że dziennikarz pow i­ nien zachowywać obiektywizm, weryfikować informacje, wsłuchiwać się w racje wszystkich stron konfliktu i oddzielać fakty od opinii, co jednak - jego zdaniem - nie będzie dawało gwarancji prawdziwości dziennikarskiego przekazu. I chociaż w ypowiedź M. Ziomeckiego nie m a charakteru w prost postulatywnego, nie ulega wątpliwości, że zapisana w prawie prasowym konieczność dążenia do prawdy - bardzo redaktorowi przeszkadza, doprowadzając naw et do stwierdzenia, że dąże­ nie to: „utrudnia funkcjonowanie dem okracji” .

Założywszy, że standardy dziennikarstwa zm ieniają się w m iarę rozw oju n o ­ w ych technologii komunikacyjnych, o kierunku tych zm ian decydują przede wszystkim te środki społecznego komunikowania, które zjednują sobie najw ięk­ sze audytorium, a przez to w yw ierają największy wpływ na opinię publiczną. W y­ dawcy, producenci i dziennikarze zatrudnieni w tych redakcjach tw orzą wzorce form i m etod przekazu. G ranicą dopuszczalnych zm ian w sposobie uprawiania za­ w odu dziennikarza je st na pewno ich wiarygodność. Środki przekazu, które p o ­ dejm ują się tłum aczenia, a nie relacjonowania wydarzeń - w rzeczywistości nie szanują i nie ufają swojemu odbiorcy. Tłumaczenie świata nie je st niczym innym niż jego interpretacją. Od niej zaś ju ż tylko krok do manipulacji. W iarygodność w życiu publicznym buduje się na prawdzie. Zakwestionowanie tej prostej zasady przez dziennikarzy, którzy dążenie do praw dy zastąpią dążeniem do obiektyw ne­ go relacjonowania wydarzeń, m oże być groźne dla nich samych, bo podważy ich wiarygodność. W nioski wypływające z lektury książki napisanej przez trzech świetnych dziennikarzy na potrzeby tych, którzy się uczą zawodu, m ogą zatem nie tylko zastanawiać, pobudzać do refleksji nad kondycją środowiska i statusem zawodu, co - niestety - także niepokoić.

Joanna Taczkowska

Akadem ia Bydgoska

Cytaty

Powiązane dokumenty

W filmach pokazujących jak szyje się patchwork, a potem quilt – tych nakręconych przez Angielki lub Amerykanki –często widzimy, że materiały na robótkę można

dekomponowane jest na tysiące różnych pojedynczych ryzyk, stąd autorki odniosły się do tego rodzaju ryzyka, który ich zdaniem jest najczęściej spotykane. w przedsiębiorstwie i

Kalafior tworzą różyczki, które wyglądają podobnie jak cały owoc: każda różyczka składa się z mniejszych, te z jeszcze

Szczególnego znaczenia nabiera zatem naukowe podejście do procesu zarządzania zasadzające się na kompleksowości procesu zmian oraz na zrozumieniu istoty i na- tury

Ślady te można odnaleźć zarówno w literaturze i malarstwie, w nieco naiwnych przedstawieniach samych postaci alchemików, ich pracowni oraz tego, czym się zajmują, ale również

Jednak wydaje mi się, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i coraz więcej osób będzie chciało uprawiać ten dosyć widowiskowy rodzaj pił- ki ręcznej. Tworząc nowe boisko,

- Wykonawca złoży oświadczenie, że w/w osoby posiadają wymagane uprawnienia do wykonywania przedmiotowego zamówienia. Ocena spełniania warunków wymaganych od Wykonawców

Temat fizjologii wysiłku fizycznego skupia jący się na kształtowaniu systemów energetycznych jest podstawą budowy wszechstronnego toku jednostki treningu personalnego jak