• Nie Znaleziono Wyników

O Kraszewskim : studia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O Kraszewskim : studia"

Copied!
278
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)
(6)

Recenzent

prof. dr hab. Tadeusz Bujnicki

© Copyright by Tadeusz Budrewicz & Wydawnictwo Naukowe UP, Kraków 2013

redaktor Zuzanna Czarnecka projekt okładki Jadwiga Burek

ISSN 0239–6025

ISBN 978–83–7271–824–2

Wydawnictwo Naukowe UP Redakcja/Dział Promocji

30-084 Kraków, ul. Podchorążych 2 tel./faks 12 662–63–83, tel. 12 662–67–56 e-mail: wydawnictwo@up.krakow.pl

Zapraszamy na stronę internetową: http://www.wydawnictwoup.pl łamanie Jadwiga Czyżowska-Maślak

(7)

Biografie Kraszewskiego i ich potencjał legendotwórczy

Legendą określamy tu wstępnie – za Ewą Kosowską – „zjawisko kulturowe, polegające na uleganiu procesowi legendalizacji czło-wieka, zachowania, wytworu lub epoki historycznej”1. Kosowska wyróżnia wśród wielu desygnatów tego pojęcia „legendę bohater-ską, podkreślającą nieprzeciętność jednostki”2. Za „fakty legendo- twórcze” uznaje następujące czynniki:

– bohater legendy jest najczęściej postacią historyczną;

– w wyniku sprzecznych relacji współczesnych mu historyków po-stać jego nie jest monolityczna;

– najdokładniejsi nawet biografowie zostawiają swego rodzaju „miejsca niedookreślone”, które twórcy wypełniają według swo-jego uznania;

– często podstawy do tworzenia legendy konstruuje sam zaintere-sowany;

– bohater może być twórcą pełnej autolegendy3.

Stosując te kryteria do życia i dokonań Józefa Ignacego Kra-szewskiego można dostrzec, iż z wyjątkiem starań o pełną auto-

1 E. Kosowska, Społeczne funkcje legendy, [w:] Społeczne funkcje

folklo-ru, Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach nr 710, Katowice 1985, s. 60.

2 Ibidem, s. 61. 3 Ibidem, s. 65.

(8)

legendę pisarz wypełnia matrycę faktów legendotwórczych. Nie-związany z nim, więc raczej obiektywny, krytyk angielski scha-rakteryzował pisarza krótko: „Należał do rasy olbrzymów”4. Tak w kulturze europejskiej wyróżnia się osoby, które wyrastają po-nad poziom możliwości i umiejętności przeciętnego człowieka. Tacy właśnie ludzie stają się bohaterami legend. W wieku XIX przekonanie o niezwykłości Kraszewskiego rosło przez lata, aż w czasie jubileuszu 50-lecia twórczości w roku 1879 doszło do zenitu – do aktów uwielbienia. Do symbolicznej intronizacji na króla – składania hołdu i danin ze wszystkich ziem, na których biją polskie serca5. Był wtedy „władcą słowa polskiego”,

panują-cym nad „milionami sług i niewolników”. W wymiarze kosmicz-nym był „Gwiazdą Europy”, a nawet był świętym za życia („Jak św. Józef w niebie jest patronem kraju naszego, tak Czcigodnego pana uważać winniśmy za ziemskiego patrona kraju i rodaków”6).

Fotografie z autografem pisarza czy choćby zamieszczane w pra-sie portrety były ikonami narodowej służby Polsce. W wieku XX podobne zjawiska społecznej konsolidacji własnych gustów, wyobrażeń, wewnętrznej potrzeby identyfikowania się z liderem oraz odróżniania się od innych grup przybrały postać tzw. fan clubów. Fanki i fani tworzą grupy niezależne od statusu material-nego czy społeczmaterial-nego, często też niezależne od podziałów pokole-niowych (kluby miłośników motocykla Harley, kultury country). Wiek XIX miał mniejsze możliwości techniczne, które dziś umoż-liwiają takim grupom kontakty i umacnianie się w wyznawczym

4 Słowa Edmunda Gosse, redaktora „International Library”, z roku

1893, cytuje je W. Borowy, Kraszewski jako krytyk literatury europejskiej, [w:] idem, Studia i rozprawy, t. I, Wrocław 1952, s. 203.

5 Wykaz uroczystych adresów, życzeń, podziękowań i darów z różnych

stron kraju zob. Księga pamiątkowa jubileuszu J. I. Kraszewskiego 1879 roku, Kraków 1881. Obecnie są eksponowane w tzw. Gabinecie Kraszewskiego w Pracowni-Muzeum J. I. Kraszewskiego w Poznaniu, ul. Wroniecka 14.

6 Przykłady z listów do pisarza przechowywanych w Bibliotece

Jagielloń-skiej. Cyt. za T. Budrewicz, Kraszewski – przy biurku i wśród ludzi, Kraków 2004.

(9)

stosunku do wartości uzewnętrznianych przez lidera. Telegram, wiadomość prasowa, listy prywatne oraz przekazywanie wiado-mości drogą ustną (rodzina, sąsiedzi, plotka itp.) tworzyły jednak skuteczny system komunikacyjny.

Kraszewski w drugiej połowie XIX wieku był polskim „towa-rem eksportowym”, dumą narodu. Spełniał cechy bohatera prze-kazu legendowego, do których należy:

– bycie znanym i rozpoznawalnym, tj. charakterystycznym, oryginalnym; posiadanie cech identyfikujących i odróżniających,

– bycie przedmiotem dyskursu publicznego na tyle często, aby się mogły pojawić prawdziwe lub prawdopodobne (fikcyjne) narracje, w których jest postacią aktywną,

– bycie autorytetem, którego opinia ma dla grupy moc roz-strzygającą,

– uosabianie jakiejś idei, wartości, postawy, tj. centralizowa-nie rozproszonych sądów, opinii, wyobrażeń, stanowisk, poglą-dów, projektów ważnych dla identyfikacji grupy czy populacji.

Kraszewski dość wcześnie stał się osobą znaną, rozpoznawal-ną, przedmiotem rozmów, plotek i anonimów, wyrazicielem idei aktywnego uczestniczenia w rozwoju kulturalnym Kresów oraz idei reform społecznych. I już w latach 40. wieku XIX można mówić o rodzeniu się legendy Kraszewskiego – pisarza i publicy-sty płodniejszego od innych, modnego i wziętego. Wyrazem tego jest humoreska Augusta Wilkońskiego Józef Ignacy Kraszewski

w Warszawie7. W podobnie żartobliwym tonie, mającym

częścio-wo przykryć wzruszenie i admirację, a częścioczęścio-wo wytknąć miesz-kańcom Żytomierza, że nie wykorzystują szansy, jaką dla rozwoju kulturalnego miasta jest obecność pisarza, utrzymał swą relację z wizyty u Kraszewskiego Zenon Fisz8. Wielokrotnie pojawiały się 7 A. Wilkoński, Józef Ignacy Kraszewski w Warszawie, „Dzwon Literacki”

1846, t. 3; wyd. osobne: Kraszewski w Warszawie, Lwów 1883. Do tekstu tego wielokrotnie sięgali różni autorzy w wieku XIX piszący o popularności autora Ulany.

(10)

w tekstach podróżopisarskich i wspomnieniowych, drukowanych w latach 40. wieku XIX w „Athenaeum” i „Tygodniku Peters-burskim”, różne wtręty autobiograficzne, dopełniane o kreacje postaci powieściowych, z których można było domniemywać, iż mają pierwowzór w samym autorze (Poeta i świat, Pamiętniki

nieznajomego, Sfinks, Powieść bez tytułu, Metamorfozy). Częste

wypowiedzi krytycznoliterackie i moralistyka publicystyczna do-datkowo budowały obraz autora, który pisze bardzo dużo, pisze mimo różnych zajęć i utrudnień odwodzących go od pióra, pisze na różne tematy i uprawia różne gatunki twórczości, pisze z pasją, bo chce zreformować życie prowincji. Już wtedy pojawiły się gło-sy krytycznie oceniające jego tempo pisania i złośliwe komentarze o usterkach artyzmu jako koniecznym skutku tego pośpiechu9.

W miarę rozwoju twórczości rósł i olbrzymiał obraz Kraszew-skiego – fenomena produkcji literackiej. Przyjął wreszcie postać żartobliwej karykatury Franciszka Kostrzewskiego Kuźnia tytana

pracy, zamieszczonej w „Kolcach” w jubileuszowym roku 1879.

Przedstawia kowala z twarzą jubilata, który w jednej ręce dzierży młot zaostrzony jak gęsie pióro, w drugiej zaś trzyma szczypce kowalskie obejmujące książkę. Wokół kowadła leżą stosy ksiąg wykutych owym piórem-młotem. W rysunku tym pisarz jest mi-tycznym Wulkanem, zarazem alegorią twórczości pojmowanej jako trud, a nie polot natchnienia, alegorią moralno-polityczną, gdyż w tej kuźni wytwarza się oświatę, a nie broń, a także alegorią pracy10. Już przestał być zwykłym człowiekiem z krwi i kości, już

się stał bogom mitycznym równy. Już go nie dosięgała krytyka, bo się stał ikoną narodu; bo każdy, kto się ważył spojrzeć nań krzywo – jak stańczycy – bywał wyszydzany.

W prasie polskiej, a także zagranicznej, choć naturalnie rza-dziej, informacje o Kraszewskim: dokąd wyjechał, skąd wrócił, nad czym obecnie pracuje, co w najbliższym czasie będzie

dru-9 K. W. Wójcicki, Historia literatury polskiej w zarysach, t. IV, Warszawa

1845, s. 266.

(11)

kował etc., były bardzo częste. Apogeum osiągnęły w roku 1879, a później podczas procesu i po urlopowaniu z twierdzy w Magde-burgu. Ostatnie dziesięć lat życia pisarza przyniosło niemożliwą do ustalenia liczbę wzmianek i telegramów prasowych, „wiadomości udzielanych z najpewniejszego źródła”, sprostowań, zaprzeczeń, nekrologów, życiorysów, ocen, artykułów krytycznych. Prowa-dząc obserwacje z tego zakresu, ograniczone tylko do zagadnienia jubileuszu oraz zwolnienia z twierdzy11, musiałem zrezygnować

z próby ujęcia bibliograficznego, gdyż zbiory bibliotek uniwer-syteckich prawie nie obejmują prasy prowincjonalnej, a ponadto są często zdekompletowane. Ponieważ te dekomplety wyjątkowo często dotyczą akurat takich dat, które się wiążą ze wspomniany-mi wydarzeniawspomniany-mi, nasuwa się wniosek, iż odnośne numery padły łupem osób, które były bardzo zainteresowane przełomowymi dla biografii Kraszewskiego faktami. Marna to wprawdzie pociecha dla badacza, ale cenna wskazówka do sprawy społecznego zna-czenia pisarza. Wiele z takich notek było przedrukowywanych in

extenso, wiele też cytowanych niedokładnie, przekształcanych,

zmienianych. Informacjom towarzyszyły dezinformacje. Warian-tywność relacji i modyfikowanie tekstu są przejawem społecznej folkloryzacji, jakimś „zapisem wizji świata, zabiegów wartościują-cych i emocjonalnego stosunku do rzeczywistości”12. Można

chy-ba mówić tu o modelu racjonalności kultowej, obserwujemy na pewno nastawienie na sensację, niezwykłość czy niecodzienność, a także przejawy magii życzeniowej. Można też rzec, iż takie teksty pełnią funkcję paraludyczną (zaspokajanie psychicznego zapotrze-bowania na niezwyczajność), kompensacyjną (czyny opisywanego bohatera wykraczają poza wymiar zwykłego człowieka), a szcze-gólnie integrującą i patriotyczną (jednostki łączą się w zbiorowość, która w hierarchii aksjologicznej najwyżej stawia dobro ojczyzny). Ostatnia nadała „sprawie Kraszewskiego”, oskarżonego i

skaza-11 T. Budrewicz, Kraszewski – przy biurku…, s. 251–281.

12 P. Kowalski, Współczesny folklor i folklorystyka. O przedmiocie

(12)

nego w procesie o szpiegostwo na rzecz Francji przeciw Prusom, wymiar społeczno-aksjologicznej konfrontacji. Nie zburzyła legen-dy Kraszewskiego jako „tytana pracy” i najpłodniejszego pisarza świata, ale podkopała jego autorytet moralny, naraziła – to przy-znawano powszechnie – „sprawę polską” w oczach świata i zde-gradowała postać o wymiarach herosa do lekkomyślnego, nieprze-zornego, starego człowieka. Podziw ustąpił miejsca zażenowaniu, współczuciu, litości.

Legendę biograficzną Kraszewskiego można rozpatrywać w kategoriach: dzieje wzrostu i sławy oraz smutnego upadku czołowego reprezentanta pewnej idei. Okazuje się wtedy, iż bio-grafia pisarza, który wskazywał społeczeństwu drogi niewłaściwe i pożądane, oraz publicysty, który stale coś wytykał społeczeń-stwu i coś piętnował, dążąc do podniesienia poziomu cywiliza-cyjno-oświatowego Polaków, jest rozpięta między biegunami charakteryzującymi najważniejszy wybór ideowy Polski dziewięt-nastowiecznej: między etosem walki a etosem pracy. W pierw-szej obszernej i mającej status oficjalnie zaaprobowanej (przy-najmniej przez rodzinę13) biografii autora Starej baśni, którą dla

potrzeb jubileuszu napisał Adam Pług (Antoni Pietkiewicz), fakt jego przyjścia na świat nabiera znaczeń symbolicznych. Życiorys Józefa Ignacego Kraszewskiego zaczyna się obszernym cytatem z Pana Tadeusza obrazującym potok wojsk płynących przez Li-twę w pamiętnym roku 1812. O tym roku biograf pisze, iż „krwa-we te dzieje lud zawczasu już czytał w rózdze ognistej, gorejącej na niebie, w skwarach słonecznych, od których się ziemia pali-ła, w wyciu psów, locie ptaków i tym podobnych prognostykach

13 Por. polemikę w sprawie biografii pisarza i roli ojca w kształtowaniu

jego poglądów, która się odbyła między Józefem Kotarbińskim a Kajetanem Kraszewskim na łamach „Kłosów” 1887, nr 1142–1143. Brat powieściopi-sarza zżymał się na próby wykładni innej niż Pługa, która była sporządzona częściowo pod kontrolą Kajetana, udostępniającego biografowi materiały z ar-chiwum rodzinnego.

(13)

najrozmaitszych”14. To tło, rozbudowane i upoetyzowane ponad

potrzeby zwykłej biografii, tworzy aurę niezwykłości. Kometa, „rózga ognista, gorejąca na niebie”, zdaje się wskazywać drogę do miejsca, w którym przyszedł na świat Mesjasz polskiego na-rodu, ten, który wskrzesi nadzieje Polaków zgasłe wraz z upadłą gwiazdą Napoleona w pamiętnym roku 1812. I jak nowy Mesjasz dziecię owo musiało natychmiast po narodzinach uchodzić z kra-ju. „Mamy tedy dowód niezbity – zapewnia Pług – że Ignacy Józef [sic!] i świat ujrzał, i pierwszy rok życia swojego, ledwie nie cały, na tułaniu się spędził”15. Więc przesłanie jasne: oto los

Polaka-tułacza, kto „dzieckiem w kolebce” tułać się musi, ten jako dorosły na tułactwo też jest skazany. We wspomnieniach Kraszewskiego jest scena wyjazdu z domu rodzinnego na stu-dia do Wilna. Wyjazdowi towarzyszyła wyjątkowa burza, którą przyszły pisarz opisał w liście do matki. Sam dał wskazówkę, iż traktował ją jako zapowiedź i przepowiednię od losu później-szych trudnych przejść w życiu16, choć odnosił ją wówczas tylko

do powstania listopadowego. Pług przedrukował, jako pierwszy, ów list do matki (dokonując w tekście pewnych modyfikacji17).

Nie tylko podkreślił znaczenie epizodu z życia pisarza, „który sprawił na nim wielkie wrażenie i na długo utkwił w pamięci”, ale dodatkowo przypomniał go opisując rok 1862 i wyrażane wtedy pragnienie powrotu do życia gospodarza na wsi18.

Sze-reg dat z życia Kraszewskiego: 1812 (narodziny) – 1830 (wię-zienie) – 1863 (emigracja) – 1885 (proces polityczny) – 1887

14 A. Pług, Józef Ignacy Kraszewski (Życiorys), [w:] Książka jubileuszowa

dla uczczenia pięćdziesięcioletniej działalności literackiej J. I. Kraszewskiego, Warszawa 1880, s. III.

15 Ibidem, s. V.

16 W Obrazach z życia i podróży, t. I, Wilno 1842, fragment

przedrukowa-ny w: J. I. Kraszewski, Pamiętniki, oprac. W. Danek, Wrocław 1972, s. 167.

17 Por. A. Pług, op. cit., s. XVII–XVIII oraz J. I. Kraszewski, Listy do

ro-dziny 1820–1863. Część I. W kraju, oprac. W. Danek, Kraków 1982, s. 21–24.

(14)

(śmierć) układa się w porządek przełomowych dla polskiego du-cha decyzji: podjąć walkę czy jej zaniedu-chać? W roku 1879, roku jubileuszu Kraszewskiego, naród z satysfakcją uznał program wytrwałej pracy, bo nie dał się wciągnąć w kolejne powstanie, które planowano jako desant przy wybuchu zbrojnego konfliktu bałkańskiego (to na tej wojnie zrobił majątek Wokulski, bohater

Lalki). W roku 1883 aresztowano Kraszewskiego, w tymże roku

obchodzono w Szwajcarii jubileusz dwudziestopięciolecia pracy literackiej Teodora Tomasza Jeża (Zygmunta Miłkowskiego), któ-ry kilka razy organizował polskie legiony. Po opuszczeniu twier-dzy w Magdeburgu Kraszewski tułał się po Europie południowej, wreszcie trafił do Genewy. To właśnie Jeż opiekował się nim w ostatnich dniach i godzinach życia, to Jeż – pułkownik Miłkow-ski najpierw próbował tworzyć akcję pomocy dla pisarza, potem organizował pogrzeb, a wreszcie zaznajamiał opinię publiczną z okolicznościami zgonu. I tenże Jeż, w tym samym roku 1887, gdy umarł Kraszewski, wydał broszurę polityczną Rzecz o

obro-nie czynnej i o skarbie narodowym (Paryż 1887) oraz założył Ligę

Polską, która wracała do idei walki. Te daty wiążą los osobisty pisarza z losem narodu. Legenda Kraszewskiego, przedstawiona jako wybór i dylemat Polaków w wieku XIX, mogłaby być trwałą wartością polskiej kultury.

Ale takiej legendy Kraszewskiego nie ma, co najwyżej jej fragmenty. Halina Dąbrowolska, autorka biografii Tytan pracy.

Opowieść o Józefie Kraszewskim19, konstatowała to już pół wieku

temu.

Legenda jest drugim obliczem pisarza – ona zostaje czasem dłużej niż jego dzieła. […]

Legenda umiała być niesprawiedliwa i wszechwładna. Potrafi być koroną cierniową i wieńcem laurowym włożonym na skronie. Lecz legenda nie dotknęła czoła Kraszewskiego…

19 H. M. Dąbrowolska, Tytan pracy. Opowieść o Józefie Kraszewskim,

(15)

Może właśnie to jest znamienne, że skrył życie za niezliczoną ilo-ścią swoich dzieł, prawdę intymną przeżył za rejestrem powsze-dnich faktów.

A mało który z pisarzy polskich zostawił po sobie tyle jeszcze do-kumentów, listów (około stu tomów) jako dowodów rzeczowych. Jednak w większości listy dotyczące spraw nie zdradzają nam wnętrza artysty-człowieka. Biografia Kraszewskiego czysta, wygła-dzona, ukazuje życie wzorowe, poprawne postępowanie, uczucia nienaganne. Jak trudno tam znaleźć rys ujemny – a przeto ludzki. Żadnej pozy romantycznej. Dyskrecja co do stosunków osobistych, uczuciowych tak wielka? Czy po prostu poza pracą na nic innego nie było miejsca?

A może jest to wynik warunków politycznych? Kraszewski śledzony wyjechał z kraju, jako podejrzany politycznie. W Dreźnie również był obserwowany, to nakazywało wielką ostrożność w koresponden-cji. Przed aresztowaniem spalił wiele listów osobistych. W Polsce pozostał brat Kajetan, rodzina, żona, dzieci. Być może, że za ich przyczyną odebrana jest biografii Józefa Ignacego wszelka barwa człowieczej małości: złość, zawiść, bunt wobec losu i ludzi. A po-zostaje wzór cnót chrześcijańskiej dobroci i obywatelskich zasług. Jest jednak otchłań tragedii, tak straszna i prawdziwa, że wszystkie legendy romantyczne bledną: jest to sprawa procesu lipskiego20. Autorka pracy wykazała się dużą pomysłowością, dowodząc, iż cenne i postępowe w życiu i myśli pisarza było to, co wiązało się z jego kontaktami „z rewolucyjnymi działaczami Polski, Rosji, Niemiec i Francji”21. Ale skontrolowanie bibliografii, a zwłaszcza podanej na s. 252 informacji o wykorzystaniu rękopiśmiennej i drukowanej korespondencji, każe wątpić w prawdziwość niektó-rych uogólnień. Błędy w ocenach i pomyłki faktograficzne dziś łatwo jest wychwycić. Ostatnie „pół wieku pracy” nad Kraszew-skim – by użyć formuły właśnie z nim związanej22 – prowadzone

20 Ibidem, s. 112–113. 21 Ibidem, s. 5.

22 Pod takim tytułem wydano popularną broszurę przedstawiającą

(16)

przez humanistykę polską przyniosło wiele nowych ustaleń i ma-teriałów. Bibliografie twórczości, tomy wydanej korespondencji, monografie i studia interpretacyjne, przyczynki biograficzne, a także zarysy syntetyczne i biografie pióra Wincentego Danka, Ewy Warzenicy, Antoniego Trepińskiego i Józefa Bachórza23 dają

obszerny wachlarz problemów, które wcześniej były nierozwią-zywalne. Pług pisał o człowieku żyjącym, miał świadomość, iż niektóre fakty „muszą być przemilczane bądź dlatego, że odsło-nięcie pewnych uczuć i czynów wzniosłych mogłoby temu sercu, co je zrodziło, wielką krzywdę i boleść uczynić jako profanacja jego świętości – bądź też przez cześć należną tajemnicom rodzi-ny”24. Piotr Chmielowski swoją cenną do dziś pracę Józef Ignacy

Kraszewski. Zarys historyczno-literacki ogłosił wkrótce po śmierci

pisarza. Oparł się na materiałach drukowanych, wykorzystując niemal wszystko, co miało istotną wartość. Dotarł do niektórych manuskryptów (memoriał w sprawie włościańskiej z roku 185825),

przeprowadził dowód autorstwa broszury Sprawa polska w roku

1861. List z kraju (Paryż 1862)26, słowem – w najlepszym

sty-lu wykonał dobrą robotę. Ale i on, kończąc pracę 10 grudnia i A. Nowolecki, Pół wieku pracy. Rys życia i zasług I. J. [sic!] Kraszewskiego z powodu pięćdziesiątej rocznicy Jego działalności skreślony, wyd. drugie po-prawione i pomnożone, Kraków 1879.

23 Józef Ignacy Kraszewski, Materiały zebrał i wstępem opatrzył W.

Da-nek, Warszawa 1963; W. DaDa-nek, Józef Ignacy Kraszewski, Warszawa 1973; idem, Józef Ignacy Kraszewski. Zarys biograficzny, Warszawa 1976; E. Wa-rzenica, J. I. Kraszewski, Warszawa 1963; A. Trepiński, Kraszewski, War-szawa 1986; J. Bachórz, Józef Ignacy Kraszewski 1812–1887, [w:] Literatu-ra kLiteratu-rajowa w okresie romantyzmu 1831–1863, t. III, zespół red. M. Janion, M. Maciejewski, M. Gumkowski, Warszawa 1992, s. 439–520.

24 A. Pług, op. cit., s. III. Dopełnienia do życiorysu wraz z nowym

uję-ciem poprzednio podanych informacji zawarł w pracy Ś.p Józef Ignacy Kra-szewski, „Kłosy” 1887, nr 1135.

25 P. Chmielowski, Józef Ignacy Kraszewski. Zarys historyczno-literacki,

Kraków 1888, s. 287–289.

(17)

1887 roku, nie mógł wykorzystać koniecznych archiwaliów, które zresztą do dziś wypływają. Różna jest ich wartość dla biografii pi-sarza27, są jednak i takie, o których sądzono, iż bezpowrotnie

za-ginęły (jak tłumaczenie Boskiej komedii bądź listy do Władysława Chodźkiewicza, które umacniają tezę o współpracy z wywiadem podjętej w pełni świadomie28). Od czasów biografii Kraszewskiego

autorstwa Pługa, Chmielowskiego i innych twórców popularnych broszur czy publikacji prasowych w okresie jubileuszu oraz po śmierci pisarza, od czasu wydania zarysów Dąbrowolskiej, Wa-rzenicy i pierwszej pracy Danka, a nawet od czasu druku jego ostatniej biografii (1976), przybyło sporo nieznanych wówczas dokumentów. Nie zmieniają w istotny sposób kalendarium, ale co jakiś czas pojawia się praca, która przynosi nowe ustalenia, zwłaszcza kontekstów genetyczno-wydawniczych jakiegoś utwo-ru, nie mówiąc już o całkiem nowych interpretacjach znanych powieści, które zwracają uwagę na niedostrzegane dotąd aspekty filozoficzno-polityczne. I gdy się wydawało, że czas Kraszewskie-go definitywnie minął, sukces filmu Stara baśń. Kiedy słońce było

bogiem w reżyserii Jerzego Hoffmana (2003) przekreślił te

prze-widywania. Piosenka Stara baśń wykonywana przez Beatę Kozi-drak (jednocześnie autorkę słów) do muzyki Krzesimira Dębskie-go daje wprawdzie niewielkie wyobrażenie o powieści, ale frazę „stara baśń” utrwala jako dobro kultury narodu. Choć pewnie niektórzy doznają, mówiąc dyplomatycznie, mieszanych wrażeń estetycznych, słysząc te słowa:

27 O nieznanych listach Kraszewskiego zob. K. Klupp, J. I. Kraszewski

czytany po niemiecku. Epizody, „Winieta. Pismo Biblioteki Raczyńskich” 2002, nr 4 (27) – http://www.bracz.edu.pl/winieta.php?numer=43.

28 W. Wasyłenko, Ukraińskim tropem polskich pisarzy XIX i XX w.,

Po-znań 1996; idem, Polskie losy Dantego w wieku XIX. Prolegomena do „za-ginionego” tłumaczenia „Boskiej komedii” Dantego przez J. I. Kraszewskiego, Poznań 1993; J. I. Kraszewski, Listy do Władysława Chodźkiewicza, oprac. S. Burkot, Kraków 1999.

(18)

Opowiedz mi tę starą baśń, Nim nowy dzień obudzi nas. Zatrzymam w sobie słowa te I wyobraźni wrzucę bieg…29

Do różnych „zdziwień Kraszewskim” dorzućmy i to: nie zda-rza się, aby utwór literacki sprzed 130 lat, już anachroniczny, będący dla kilku pokoleń lekturą szkolną, a zatem kojarzony z psychologicznym przymusem, stał się kanwą przeboju piosen-karskiego, pośrednio więc – skupiał na koncertach i w Internecie rzesze zainteresowanych i żywo reagujących odbiorców. Dodaj-my inny fakt, może jednostkowy, ale symptomatyczny: oto Kra-szewski dziś, w XXI wieku, pełni funkcję ambasadora kultury polskiej w Niemczech, co poświadcza poznański ośrodek badań nad pisarzem.

O tym, że Józef Ignacy Kraszewski znajduje dziś czytelników w Niemczech, świadczyć może wizyta pewnego emerytowanego już Niemca z Berlina. Odwiedził on Pracownię-Muzeum, aby po-znać trochę lepiej biografię Kraszewskiego, którego powieści ceni. Widział też film Blask Saksonii i Prusy sławy emitowany w nie-mieckiej telewizji, a oparty na książkach pisarza. W kilka tygodni po wizycie przysłał do Muzeum list, napisany łamaną polszczyzną, w którym prosił o wykaz książek Kraszewskiego traktujących o

pol-sko-saskiej i pruskiej historii a wszystko po to, by książki te czytać

w oryginale i z Kraszewskiego uczyć się polskiego […]30.

Znaczenie Kraszewskiego dla rozwoju kultury narodowej podkreślił specjalną uchwałą Sejm Rzeczypospolitej Polskiej:

„Sejm RP uczcił pamięć Józefa Ignacego Kraszewskiego

29 www.utworki.pl/pl/indeks.

30 K. Klupp, op. cit. Na język niemiecki przetłumaczono ponad 60

utwo-rów pisarza, w aktualnych ofertach wydawniczych znajduje się kilka wydań Hrabiny Cosel, Brühl, Z siedmioletniej wojny, ponadto dźwiękowa realizacja Hrabiny Cosel na 2 płytach CD.

(19)

W 120 rocznicę śmierci Józefa Ignacego Kraszewskiego – wybit-nego pisarza, publicysty, wielkiego Polaka i patrioty –

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej czci Jego pamięć i wyraża uznanie dla Jego dorobku artystycznego.

Uchwałę podjęto jednogłośnie w dniu 24 maja 2007 roku, głoso-wało 355 posłów31.

W uzasadnieniu uchwały znalazły się słowa: „Utrzymywał się Józef Ignacy Kraszewski do lat osiemdziesiątych XX wieku za-wsze w pierza-wszej piątce najbardziej popularnych pisarzy. Zagro-żony jest teraz odejściem z kulturowej świadomości narodu, bo taki los spotyka twórców, o których nie uczy szkoła. A tak właśnie stało się z autorem Starej baśni”32.

Podane wyżej przykłady mówią, że jeszcze za wcześnie na egzekwie. To, że czyjaś twórczość z czasem odchodzi do lamu-sa, jest normalnym zjawiskiem. Że musi ustąpić miejsca w kano-nie lektur pisarzom następnych formacji kulturowych, bliższych współczesnym wyobrażeniom, pojęciom i skali wrażliwości este-tycznej, też jest naturalne. Trudno się spodziewać renesansu daw-nej popularności wydawniczej. Choć młode i średnie pokolenie badaczy literatury, historyków sztuki, historyków historiografii i bibliologów sięga dziś po Kraszewskiego wyjątkowo często, gdyż widzi w jego pracach, w rozrzuconych hojnie pomysłach i spo-strzeżeniach treści, które umożliwiają spojrzenie na wiek XIX jako układ scalony. Wystarczy kilka tytułów najnowszych studiów, by stwierdzić, że biografia Kraszewskiego: pisarza polskiego, osadzo-nego silnie w kulturze Kresów wschodnich, Europejczyka, pisarza politycznego… stała się na powrót ważną kategorią humanistyki33.

31 http://www.bracz.edu.pl/winieta.php?numer=43. 32 Ibidem.

33 Obrazy kultury polskiej w twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego,

red. B. Czwórnóg-Jadczak, Lublin 2004 (tu: M. Woźniakiewicz-Dziadosz, Ro-mantyczna biografia rachmistrza; M. Kwapiszewski, Kraszewski wobec „Gwiaz-dy” petersbursko-kijowskiej. Przyczynek do biografii intelektualnej; A. Prymak, „Mam serce litewskie…” Litwa Kraszewskiego. Rekonesans); Europejskość i

(20)

ro-Te ustalenia w żaden sposób nie potwierdzają tezy Dąbrowolskiej o biografii, której odebrano barwy „człowieczej małości; złości, zawiści, buntu wobec losu i ludzi”. Nie jest tak, aby był tylko „wzorem chrześcijańskiej dobroci i obywatelskich zasług”. Raczej jest to biografia powikłana i obfitująca w ciągłe niespodzianki, jak choćby zgęszczenie motywów awanturniczych w późnej starości, gdy należało oczekiwać zupełnie innych zachowań. Biografia wy-pełniona co najmniej kilkoma dramatycznymi spięciami i konflik-tami, które dotyczyły spraw ważnych, obchodzących wielu ludzi. W tym solidnym, „obywatelskim” obrazie życia najbardziej po-czytnego powieściopisarza i publicysty odnajdują się jednak-że rysy konsternujące – wątki awanturniczo-romansowe, wręcz skandaliczne i podążająca ich śladem opowieść realizowałaby się w schematach zgoła odmiennych. Przede wszystkim w schemacie konspiratora. Biorąc pod uwagę najbardziej ogólny model losów romantycznego polskiego kontestatora, budowany na triadzie: młodzieńcze tajne związki, więzienie, wygnanie, nietrudno weń wpisać polityczne doświadczenie Kraszewskiego34.

Jeśli jednak model romantycznej biografii narzuca się tak wy-raźnie, to powstaje pytanie, dlaczego w książce Marii Janion Życie

pośmiertne Konrada Wallenroda, w której zamieszczono obszerny

rozdział Wallenrodowie powstania styczniowego i Kraszewski autor

Zagadek jest pokazany jako kompetentny znawca

wallenrodycz-nych losów Polaków i jako wyraziciel postawy antywallenrodycz-nej (bo „kłamstwo nie może służyć prawdzie”35). Przedziwna

iro-dzimość. Horyzonty twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego, red. W. Rataj-czak, T. Sobieraj, Poznań 2006; B. Kosmanowa, Dziennikarz i pisarz politycz-ny. Z badań nad twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego, Poznań 2002; E. Czapiewski, Między buntem a ugodą. Kształtowanie się poglądów politycz-nych Józefa Ignacego Kraszewskiego, Wrocław 2000; W. Wenerska, Świat sło-wiański „Starej baśni” Józefa Ignacego Kraszewskiego, Warszawa 2007.

34 M. Woźniakiewicz-Dziadosz, op. cit., s. 40.

35 M. Janion, Życie pośmiertne Konrada Wallenroda, Warszawa 1990,

(21)

nia losu – Kraszewski antywallenrodyczny pasjonuje się losami powstańczych Wallenrodów, rzeczywistych, nie fikcyjnych; współ-czesnych, nie historycznych. Antywallenrodyczny Kraszewski ostatnie lata życia spędza w więzieniu oskarżony o szpiegostwo. Pisząc swą książkę Janion jeszcze nie mogła znać dowodów, że autor Moskala w więzieniu w Wilnie zajmował się rysowaniem ilustracji właśnie do Konrada Wallenroda36. Stosunek pisarza do

idei wallenrodycznej był krytyczny, jasno wyraził to w Wieczorach

drezdeńskich: „zastosowana do życia i sprawy narodowej wiele

nam uczyniła złego”37. Ten krytycyzm pojawia się w ideowych

ob-rachunkach z powstaniem styczniowym, jest więc całkowicie zro-zumiały. Ale przed niemieckim trybunałem w Lipsku oskarżono pisarza, że już po upływie dziesięciu lat stał się członkiem siatki szpiegowskiej. I on, który zarzucał rodakom, że „kłamiąc, mil-cząc, spiskując” zaszkodzili czystości blasku „sprawy narodowej”, stał się – wtedy, gdy jego sława sięgnęła zenitu – powodem takie-go wylewu nienawiści i pogardy wobec Polaków ze strony prasy niemieckiej i rosyjskiej, takiego zaktualizowania antypolskich ste-reotypów w Europie, którego rozmiary trudne są do myślowego ogarnięcia (lektura dzienników z maja i czerwca 1884 roku dowo-dzi, iż kraj był w autentycznym szoku, linia obrony przyjęta przez opinię publiczną sprowadzała się do powtarzania tezy, iż po roku

36 Zob. listy Ksawerego Wolfganga do J. I. Kraszewskiego – Biblioteka

Jagiellońska (dalej BJ), rkps 6481 IV; T. Budrewicz, op. cit., s. 58.

37 J. I. Kraszewski, Wieczory drezdeńskie, Lwów 1866, s. 305. Jako

hi-storyk Kraszewski bronił księcia Witolda przed opiniami o niedotrzymywanie słowa. W książce Litwa za Witolda. Opowiadanie historyczne, Wilno 1850, pisał: „Tak Witold zerwał z Zakonem, który używając go jako narzędzia na zgubę Litwy, sam teraz, jako narzędzie niepotrzebne, przez Witolda porzuco-ny został. Litewska dusza Witolda oburzać się musiała użyciem takich środków dla zdobycia władzy i zjednoczenia kraju, a uczynienia go potężnym” (s. 62). Oceniając charakter księcia, twierdził, że był „chytry z chytrymi, prawy, gdy z przyjaciółmi miał do czynienia” (s. 367), „Żywy a przezorny, gdzie nie mógł siłą, wygrywał przemysłem a chytrością” (s. 368). Stanowczo zaprzeczał też „dziwacznej tkaninie wymysłów” związanych z osobą historycznego Wallenro-da (s. 71).

(22)

1863 nikt już nie myśli o powstaniach, a pojedynczy człowiek to nie cały naród). Tak czy owak ten, kto potępiał wallenrodyzm, okazał się zakamuflowanym Wallenrodem, walczącym przy pomo-cy kłamstwa. To unieważniało, przynajmniej w pierwszym uczu-ciowym porywie, dewizę pisarza „prawdą a pracą”. Tak czy owak pozytywistyczna idea pracy oparta na gruncie legalizmu wydawała się doszczętnie skompromitowana. A może tylko przedwcześnie i pechowo zdemaskowano koncepcję pracy, która ma przygotować do rozumnie przygotowanej walki?

W każdej próbie biografii Kraszewskiego dostrzega się nie-pokój i rozterki autorów. Tak klucz romantyczny, akcentujący bunt, ofiarę i posłannictwo, jak i pozytywistyczny, zwracający uwagę na zdeterminowanie jednostki przez czynniki zewnętrz-ne oraz majoryzujący rolę nauki i pracy dla postępu cywilizacji, mają w przypadku Kraszewskiego potwierdzenie, ale też zaprze-czenie. Studiując te biografie w porządku chronologicznym moż-na dostrzec, iż w tekstach powstałych w ostatnich kilkudziesięciu latach nastąpiło przesunięcie zainteresowań biografistów. Teksty powstałe za życia pisarza oraz w pół wieku po śmierci skupiały się na stosunkach rodzinnych, latach młodzieńczych, roli Kra-szewskiego w życiu kulturalno-społecznym narodu, znaczeniu ju-bileuszu i pogrzebu. Życiorys pisarza był zatem ściśle związany z życiem polskim w wieku XIX, podobnie jak jego twórczość. Wyrazem takiego sposobu myślenia jest znana formuła Konstan-tego Wojciechowskiego: gdyby zaginęły wszystkie dzieła polskie wydane w latach 1830–1880, a ocalała twórczość Kraszewskie-go, to z niej można byłoby poznać wierny obraz życia polskiego co do faktów i ducha38. Biografie powstałe w ostatnim półwieczu

nie szukają nowych treści w okresie młodości, lecz w okresie doj-rzałym i w schyłku życia, a w obrazie twórczości usiłują wykryć tajemnice wciąż zaskakującej poczytności pisarza. I okoliczno-ściowe broszury, i poważne, udokumentowane studia biograficz-ne w tym są podobbiograficz-ne, że porządkują się według triady: kim był?

(23)

(podziw, sfera publiczna) – jaki był? (weryfikacja, sfera ideowa i życie prywatne) – na czym polega jego wyjątkowość? (ocena).

Człowiek, który stał się liczbą

Od lat 40. wieku XIX, od nieprzychylnych Kraszewskiemu uwag krytyków warszawskich po zacytowaną uchwałę Sejmu RP trwa tendencja do oceniania dokonań pisarza miarą statystyki39.

Obserwujemy dwie tendencje. Pierwsza to ujmowanie dorob-ku jako zbioru skończonego, lecz niepoliczalnego, ogromnego, dającego autorowi miejsce lidera w kulturze świata. „Ż a d e n z p i s a r z y w l i t e r a t u r z e w s z e c h ś w i a t o w e j nie napi-sał takiej o l b r z y m i e j m a s y i tylu różnorodnych i z najroz-maitszych dziedzin sztuki i nauki utworów”40. „Wśród t ł u m ó w

p o s t a c i, które pisarz wprowadza”41. Z uwagi na ogólnikowość,

niekonkretność, a zwłaszcza na niemożność plastycznego wy-obrażenia, legendotwórczy potencjał takich informacji jest nikły. Druga tendencja to ustawiczne prezentowanie liczb, sum, iloczy-nów i ilorazów, które pozwalają czytelnikom wyobrazić sobie pro-ces twórczy Kraszewskiego i plon tego propro-cesu. Za informację konieczną dla opisania struktury powieści historycznych Danek uznał statystyczne zobrazowanie zawartości biblioteki: „Opubli-kowany po śmierci powieściopisarza Katalog jego księgozbioru notuje 5601 pozycji książkowych z zakresu nauk historycznych, 346 rękopisów i 4137 rycin, map i atlasów, kompletowanych

39 H. Skimborowicz, J. I. Kraszewski i ostatnia z wydanych prac jego…,

„Przewodnik Naukowy” 1843, nr 1–2; idem, Kraszewski i ostatnie pisma jego, ibidem 1844, nr 24.

40 J. Nitowski, Józef Ignacy Kraszewski i jego dzieła, Warszawa 1905,

s. 46–47 (podkreślenie T. B.).

41 W. Danek, Powieści historyczne J. I. Kraszewskiego, Warszawa 1966,

(24)

pod kątem potrzeb badania dziejów”42. Statystyczne ujmowanie

pracy Kraszewskiego dostrzegamy już w latach 40. wieku XIX. Szczególne zasługi ma tu Karol Estreicher, który kilka razy po-dejmował problem bibliograficznego i statystycznego ujęcia ca-łości puścizny pisarza43. Krakowski bibliograf zapoczątkował

też szacunkowe, przybliżone obliczenia zarówno drukowanej, jak rękopiśmiennej twórczości pisarza. O te szacunki toczył po-lemikę z innym fascynatem liczbowego ujęcia dorobku pisarza – Aleksandrem B. Brzostowskim44. W roku jubileuszu broszury

i artykuły biograficzne niemal prześcigały się, aby do zestawień Estreichera dorzucić jakąś przeoczoną informację bibliograficz-ną. W roku śmierci (i następnym) powstało kilkanaście prac do-tyczących „spuścizny” lub „literackiej spuścizny” po Kraszew-skim. Mimo to jeszcze niedawno autor cennych przyczynków do życiorysu oraz wartościowej biografii pisarza, Antoni Trepiński, konstatował, iż „Kraszewski zostawił dorobek, którego rozmiarów nikt dotąd nie obliczył w całości”45. Nawet autorzy

fundamental-nej bibliografii pisarza wyznają: „Pełna bibliografia twórczości bodaj najpłodniejszego pisarza na świecie pozostanie na długi,

42 Ibidem, s. 33.

43 K. Estreicher, Józef Ignacy Kraszewski. Przypomnienie

czterdziestole-cia zasług piśmienniczych i pracy, Kraków 1871; Jubileusz Józefa Ignacego Kraszewskiego, Lwów 1878; Pięćdziesiąt lat pracy J. I. Kraszewskiego (1830– 1879). Abecadłowe i chronologiczne zestawienie pięćdziesięcioletniej działalno-ści naukowej Jubilata, z wymienieniem wszystkich wydań dzieł Jego i przekła-dów na obce języki, Kraków 1879; Sześćdziesiąt lat pracy J. I. Kraszewskiego (1828–1887). Abecadłowe i chronologiczne zestawienie […], Kraków 1887 (wyd. 2 uzupełnione: Kraków 1887); Feniks polski, Lwów 1887; Obliczenie stronic i wierszy druku w osobno wydanych dziełach J. I. Kraszewskiego tudzież w powieściach umieszczonych po czasopismach, „Życie” 1887, nr 28–29.

44 A. B. Brzostowski, Jak Kraszewski pracował, „Tygodnik Ilustrowany”

1887, nr 221; Ze wspomnień o Kraszewskim w setną rocznicę jego urodzin a dwudziestą piątą zgonu, Warszawa 1912, s. 29–32 (cytujemy to wydanie jako ostatnie, powtarzające i dopełniające wcześniejsze wersje wspomnień, których autor był przez jakiś czas bibliotekarzem Kraszewskiego).

(25)

bardzo długi czas pragnieniem i marzeniem, jeśli nie w ogóle utopią”46. Wytrawni bibliografowie i historycy literatury wskazują

coraz więcej ujawnionych tekstów pisarza, ale też – coraz więcej miejsc, które należy skontrolować z autopsji. Legenda o niezwy-kłej płodności piśmienniczej (nie tylko literackiej) wciąż żyje i ro-śnie wraz z sygnalizowaniem ogromu przestrzeni „białych plam” bibliograficznych.

Autor najnowszych, starannie i ostrożnie prowadzonych wy-liczeń – Józef Bachórz w dwóch próbkach zestawień statystycz-nych waha się nawet przy podstawowej dziedzinie twórczości Kra-szewskiego, powieściach. Podaje: „napisał ponad 220 powieści w około 400 tomach”47. Niemal jednocześnie pisze: „Bibliografia

spuścizny Kraszewskiego obejmuje co najmniej 225 powieści (około 400 tomów)”48. Wahania wynikają w części z kłopotów

ga-tunkowych – niektóre dłuższe opowiadania czy opowieści równie dobrze można uznać za powieści. Do języka statystyki Bachórz wprowadza określenia potoczne, przy których pomocy sygnalizu-je, iż bilans jeszcze nie jest zamknięty, choć już można wyznaczyć próg minimum.

– ze dwa tuziny utworów dramatycznych […];

– chyba z 10 tomów relacji z podróży i wspomnień z różnych okre-sów życia;

– jakieś 10 książkowych pozycji publicystyki społeczno-politycz-nej, w tym 5 grubych tomów Rachunków z lat 1866–1869; – ponad 20 tomów prac naukowych z historii Polski i Litwy, histo-rii literatury i kultury, językoznawstwa i etnografii49.

46 Józef Ignacy Kraszewski. Zarys bibliograficzny, oprac. S. Stupkiewicz,

I. Śliwińska, W. Roszkowska-Sykałowa, Kraków MCMLXVI, s. 6.

47 J. Bachórz, Zdziwienia Kraszewskim, [w:] Zdziwienia Kraszewskim,

red. M. Zielińska, Wrocław 1990, s. 139.

48 J. Bachórz, Józef Ignacy Kraszewski..., s. 439. 49 J. Bachórz, Zdziwienia Kraszewskim..., s. 139.

(26)

Przesłanki legendy to właśnie owe „miejsca niedookreślone” („ze dwa tuziny”, „chyba”, „jakieś”, „ponad” etc.). Niewątpliwie moc legendotwórczą ma też sposób prezentowania danych sta-tystycznych (kolejność malejąca bądź rosnąca, suma na końcu lub na początku), a także osobiste komentarze, które wyrażają odczucia sporządzającego bilans.

Gdy jednak stajemy przy sprawie „Kraszewski-dziennikarz”, aryt-metyka jego wydajności pisarskiej zaczyna nas oszałamiać. Do wspomnianej Gazety Codziennej (Gazety Polskiej) napisał w ciągu czterech lat 291 artykułów wstępnych, 149 przeglądów politycz-nych, 134 odcinki listów z podróży, 85 felietonów warszawskich, z górą 40 szkiców literackich i recenzji nowości wydawniczych – łącznie więc 565 tekstów istotnych dla oblicza dziennika, nadto trudne do ogarnięcia mnóstwo not i notek redakcyjnych, anonsów, objaśnień50.

Przy statystycznym prezentowaniu życia Kraszewskiego nie ograniczano się do liczby dzieł i drobniejszych tekstów. Szacun-kowo obliczano np. ile też musiał wydawać na opłaty pocztowe, skoro prowadził tak rozległą korespondencję, iż wyliczano ją na około 200 000 listów:

Przypuśćmy, że Kraszewski wydawał w przecięciu na marki pocz-towe, opłaty telegramów i listów rekomendowanych jednego tyl-ko rubla dziennie. Wyniesie to już rocznie 365 rs. Pomnóżmy je znów, jak wyżej, przez lat 58, tj. przez lata jego pracy w zawodzie literackim, a otrzymamy poważną sumę: 21.170 rs.51

Do liczb i arytmetyki zawsze odwołują się biografie, ile-kroć charakteryzują sposób pracy i dzienną wydajność pisarską. O dziwo, na ten temat wiemy tylko tyle, ile przekazali reporterzy i pamiętnikarze – A. B. Brzostowski i Michał Wołowski52. Inni

50 Ibidem, s. 139 (podkreślenie T. B.).

51 A. B. Brzostowski, Ze wspomnień…, s. 38. Rocznie na opłaty pocztowe

wydawał więc równowartość zarobków dwóch nauczycieli szkoły ludowej.

52 M. Wołowski, Co mówił o sobie?, „Echo Muzyczne, Teatralne i

(27)

biografowie powtarzają te wersje, tłumacząc, iż „obszerna ta wy-powiedź komentarzy nie potrzebuje”53, lub „przeliczają” dane na

dzisiejsze normy wydawnicze54. Podaje się więc, że na

napisa-nie jednej strony potrzebował około 10 minut, jeden tom o ob-jętości 6000–10 000 wierszy (w przeliczeniach J. Bachórza – ok. 10 arkuszy) pisał w ciągu 10 dni etc. Do legendy przechodzą informacje, które zresztą sam podał, jakoby nigdy nie poprawiał rękopisów, a co najwyżej odrzucał całą kartkę i pisał na nowo. Ta akurat wersja w świetle studiów autografów, prowadzonych przez niżej podpisanego, jest typowym wyolbrzymieniem55.

Mowa liczb jest na tyle abstrakcyjna, iż dla potrzeb legendy, która żyje obrazami, autorzy statystyk tworzą różne wizualizacje. Najprostszą formą są wyliczenia „w słupkach” oraz tabele, które ilustrują chronologicznie lub gatunkowo bądź porównawczo uję-tą dynamikę twórczości. Zastosował je Estreicher, kontynuowali m.in. Danek i Trepiński56. Bachórz oddziałuje na wyobraźnię

czy-telników na dwa sposoby – próbując zilustrować samą tylko twór-czość dziennikarską używa metafory pojemnika: „nie zmieściłaby się w setce 10-arkuszowych tomów”57; rysując obraz

pokazują-cy jednego Kraszewskiego na tle 10 innych pisarzy: „Gdyby tę twórczość rozdzielić równomiernie pomiędzy dziesięciu pisarzy, jeszcze każdy z tych dziesięciu mógłby uchodzić za autora ponad przeciętność pracowitego i płodnego”58. Największą moc

legen-dotwórczą, podkreślanie niezwykłości, ponadprzeciętności, doko-nywania czynów na miarę mitycznych herosów, ma niewątpliwie bilansowanie ilościowe dorobku Kraszewskiego poprzez ciąg

ob-53 W. Danek, Józef Ignacy Kraszewski. Zarys biograficzny..., s. 353. 54 J. Bachórz, Zdziwienia Kraszewskim..., s. 142.

55 T. Budrewicz, op. cit., s. 109–144.

56 W. Danek, Powieści historyczne…, s. 16–20, 26–31; A. Trepiński,

Romans Kraszewskiego z wiedenką, Warszawa 1970, s. 92.

57 J. Bachórz, Zdziwienia Kraszewskim…, s. 140; Józef Ignacy

Kraszew-ski…, s. 439: „nie pomieściłaby się w stu tomach”.

(28)

razów, które przedstawiają plastycznie ideę ogromu. Początek tej tendencji, która mimo żartobliwego czasem tonu, wyraża auten-tyczny podziw dla pisarza, dał August Wilkoński w tzw. ramotce

Kraszewski w Warszawie59. Przynajmniej kilku autorów biografii

pisarza powtórzyło (z małymi zmianami) ten koncept:

Gdybyś literki w jego dziełach policzył, byłoby milionów kilka-naście; gdybyś atrament odwilżył, byłoby garncy kilkadziesiąt; gdybyś pióra pozbierał, mógłbyś tysiącem skrzydeł z Warszawy do Ameryki powietrzną odbyć żeglugę; gdybyś papier zgromadził, mógłbyś w którymkolwiek miast powiatowych wszystkie budowle z wierzchu i wewnątrz wykleić; a gdybyś wszystkie myśli na jeden zegnał rynek, byłby zgiełk, wrzask, hałas i kłótnia na mil kilkadzie-siąt wystarczające60.

Inny popularny obraz stworzył Estreicher w cytowanym

Obliczeniu stronic i wierszy druku… Powołując się na niego

współ-cześni badacze przypominają, iż „gdyby dzieła Kraszewskiego ułożyć w druku w jednej linii, to objęłyby one kulę ziemską”61,

że „napisał więcej niż przeciętny inteligent polski czyta w ciągu całego życia”62.

Wątła postać – herkulesowe siły

Stałym elementem wszystkich ujęć biograficznych jest pod-kreślanie „ciągłej walki ducha z cierpieniami ciała”63 Kraszew-59 Drukowana pt. Józef Ignacy Kraszewski w Warszawie, „Dzwon

Literac-ki” 1846, t. 3; wyd. osobne Kraszewski w Warszawie, Lwów 1883.

60 Por. A.B. Brzostowski, op. cit., s. 59; W. Bełza, Bajeczka wstępna, [w:]

Kraszewski, Bajeczki, Lwów 1882, s. VII (kilka wydań).

61 M. Łojek, Wstęp, [w:] Pochylmy się nad Józefem Ignacym Kraszewskim,

red. M. Łojek, Bydgoszcz 1992, s. 6.

62 S. Burkot, Kraszewski. Szkice historycznoliterackie, Warszawa 1988,

s. 6.

(29)

skiego. Nie taił nigdy, że ma słabe zdrowie. Mówił i pisał do zna-jomych o trapiących go chorobach, stale odwiedzał różne uzdro-wiska, próbował najróżniejszych kuracji. Im był starszy, tym bar-dziej stan jego zdrowia stawał się sprawą publiczną. W ostatnich już latach, kiedy go aresztowano, później więziono, a wreszcie dla ratowania zdrowia udzielono mu urlopu, cała prasa europejska ze współczuciem pisała o jego ciężkich chorobach. Śledząc rozsiane po biografiach informacje o zdrowiu pisarza można dojść do wnio-sku, iż fragmenty z listów prywatnych, które się cytuje, informują o chorobach wtedy, gdy Kraszewskiego albo spotykały wyjątkowe zaszczyty, albo dotkliwe klęski. Trepiński np., mówiąc o otrzy-maniu Orderu Corona d’Italia, zaangażowaniu Arnima Adlera do pracy wywiadowczej i wyjeździe na Wystawę Powszechną w Paryżu, na jednej stronie tekstu przywołuje 3 cytaty, w których słowo „chory” pojawia się 5 razy, dodatkowo: „osłabły”, „kura-cja”, „potłukłem się” i podobne64. Rozbrajające wyznanie

pisa-rza: „Pojechałem chory, wróciłem chory. W drodze chorowałem – i tyle”65. Choroby pisarza były informacjami publicznymi, jego

samego uznawali niektórzy za eksperta, nic dziwnego, że w zbio-rze listów do Kraszewskiego znajdują się przykłady, gdy niezna-joma osoba zwraca się doń o poradę lekarską, bo sama cierpi na nieżyt dróg oddechowych, a wyczytała w prasie, iż Kraszewskiego z podobnej dolegliwości wyleczono66. Biografie stale akcentują

kontrast miedzy ogromem dorobku a „wątłą kompleksją fizyczną i wiekiem pisarza”67. Nawet Chmielowski, człowiek też

legendar-nie wręcz pracowity, decydował się na wtrącalegendar-nie wzruszających czytelników wiadomości o słabym zdrowiu Kraszewskiego. Od pracy Chmielowskiego widać stałą strategię pisania o chorobach autora Ulany: posługiwanie się cytatami z listów prywatnych pisa-rza albo cytatami z wypowiedzi osób jemu współczesnych. Może

64 A. Trepiński, Józef Ignacy Kraszewski..., s. 136. 65 Ibidem, s. 136.

66 T. Budrewicz, op. cit., s. 232. 67 E. Warzenica, op. cit., s. 215.

(30)

w celu zasłonięcia własnych emocji, może dlatego, że dokument, źródło z czasu, o którym piszą, potrafi lepiej przekonać czytel-ników o prawdziwości relacji i silniej wyeksponować odczucie zdumienia, które ogarnia, gdy się spotyka tak jaskrawy kontrast między słabością ciała a ogromem dokonań.

Patrzyliśmy na niego z bliska, sam on odsłaniał tajemnice swej zdumiewającej twórczości i mimo to pozostał nierozwiązaną zagad-ką. Jakim sposobem człowiek wątły, chorowity, przez burze czę-sto unoszony, mógł napisać około pół tysiąca, a gdyby starannie wszystko zebrać, około tysiąca tomów, tego nikt nie objaśni. […] Do karlej małości kurczysz się w własnym przekonaniu, gdy pomy-ślisz o tym tytanie i jego pracy. Czymże jesteśmy wobec niego my, na jednym tomiku jadący ku nieśmiertelności, mocno popychani przez przyjaciół? Czy najpracowitsi nie są jeszcze lazaronami, wy-grzewającymi się próżniaczo na słońcu?68

W szeregu problemów ilustrujących kontrast między moż-liwościami a dokonaniami biografie szerzej zajmują się sprawą redagowania „Athenaeum”. Kraszewski wydał w ciągu 11 lat 66 tomów tego pisma. Sama statystyka nic nie mówi. Wyłania się zza niej człowiek niepospolitej pracowitości, obdarzony wszech-stronnością talentów, zmysłem organizacji pracy dużego zespołu ludzi etc. wtedy, kiedy uzmysławiamy sobie, iż redaktor siedział zagrzebany na wołyńskiej wiosce, wydawał pismo w Wilnie, au-torów zbierał z terenów znacznie większych od dzisiejszej Pol-ski, a do komunikacji miał tylko… gęsie pióro, kartki papieru listowego, pocztę konną i uczynnych znajomych jadących akurat w jakąś stronę. A dziś o samym „Athenaeum” pisze się artykuły i książki. Do prac historycznych, etnograficznych i innych ruszyły całe Kresy, pisarz obudził z umysłowego snu wielu czytelników i autorów. Zasypał swymi powieściami Litwę, Białoruś, Wołyń i Podole. Z rąk polskiego czytelnika wytrącił francuskie romanse

68 Słowa A. Świętochowskiego („Prawda” 1887, nr 13). Cytują je Danek

(Józef Ignacy Kraszewski. Materiały…, s. 232–235) oraz Bachórz (Zdziwienia Kraszewskim..., s. 146).

(31)

i przywrócił go polskiej kulturze. Przez „Athenaeum” elita kul-turalna Kresów wzięła się do robót inwentaryzujących ślady pol-skiej historii i kultury. Jeśli słowo pisane podtrzymało na tych zie-miach poczucie polskości, to Kraszewski wykonał w tym zadaniu pracę największą69. A powtórzmy – na co dzień był gospodarzem,

doglądał robót polowych, zadręczał się chorobami owiec, troskał o dzieci, zabiegał o wydanie paszportu, bo nie mógł nawet od-wiedzić rodziców. No i pozostawał pod stałym nadzorem tajnej policji. Kłopotów powszednich wystarczyłoby każdemu. On zaś dodatkowo: mnóstwo czytał (z różnych dziedzin), studiował łap-czywie rękopisy historyczne, pisał i pisał, zajmował się redagowa-niem pisma, a dla rozrywki – grał i komponował (niektóre utwory wydano drukiem), rysował i malował… O twórczości plastycznej i wkładzie pisarza do życia muzycznego powstały osobne książki, co potwierdza, iż nie była to amatorska robota70. Podkreślając tę

wszechstronność i renesansowość umysłu czy talentu Kraszew-skiego, na miarę Leonarda da Vinci, biografie zadają pytania o rozkład dnia i sposób pracy pisarza. Trudno bowiem sobie wy-obrazić, że jeden człowiek – niechby i obdarzony fenomenalną pracowitością i równie fenomenalną pamięcią kopiującą setki ty-sięcy przeczytanych informacji – mógł wszystko to wykonać.

Już w roku 1841 w „Tygodniku Petersburskim” Kraszewski dał podstawy autolegendy, tworząc obraz człowieka zasypywane-go stosami listów, na które musi odpowiadać, i utyskiwał na nie-ustanne odrywanie go od zajęć. Wcześnie i to jako autolegenda pojawił się motyw wyjątkowej samodyscypliny w gospodarowaniu czasem. Szybko się upowszechniła dewiza pisarza „nulla dies sine

69 Był również budzicielem świadomości narodowej wśród Litwinów.

Zob. I. Szulska, Litwa Józefa Ignacego Kraszewskiego, Warszawa 2011.

70 S. Świerzewski, J. I. Kraszewski i polskie życie muzyczne XIX wieku,

Warszawa 1963; H. Kicianka, Twórczość plastyczna Józefa Ignacego Kraszew-skiego, Kraków 1985; J. Polanowska, Historiografia sztuki polskiej w latach 1832–1863 na ziemiach centralnych i wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. F. M. Sobieszczański, J. I. Kraszewski, E. Rastawiecki, A. Przeździecki, War-szawa 1995.

(32)

littera”. Im dłużej pisał, im więcej drukował, im częściej jego na-zwisko pojawiało się w druku, tym bardziej rosła ciekawość o roz-kład dnia pisarza, a także tym bardziej wiarygodne podstawy mia-ła plotka (w obiegu ustnym istniejąca do dziś!) o tym, iż Kraszew-ski tylko kieruje robotą grupy anonimowych literatów, piszących za niego. Tak robili znani z nazwiska płodni pisarze francuscy, dlaczegóż więc on miałby robić inaczej? Znaleźli się i tacy, którzy rzekomo zdemaskowali „sekretarza” pisarza – Oskara Schneide-ra (bSchneide-rat Flory Heinitz, opiekunki i kochanki „tytana pSchneide-racy”). Nie pytali o jego znajomość języka polskiego (podobno nie znał ani słowa…). Kraszewski nie miał sekretarza, studiował dokumenty pisane i ikonograficzne osobiście, pisał sam. Ponieważ pisał tylko gęsim piórem i miał dość charakterystyczny dukt pisma, każdy niedowiarek może to sprawdzić. Zatrudniał czasem kopistów, aby z archiwów znajdujących się gdzieś daleko przepisali jakieś dokumenty lub sporządzili odpisy jakichś tekstów dla celów edy-torskich – tyle. Tak robił każdy, kto się zajmował dokumenta-listyką. Dziś dysponujemy kserografami, skanerami i aparatami cyfrowymi. Korzystają z nich nawet dzieci. W tamtych czasach możliwe było tylko ręczne kopiowanie. Kraszewski zresztą sam też przepisywał źródła – wypożyczył np. z Ossolineum rękopis

Liber generationis gentis Chami… o objętości 1000 stron.

Mate-riał do historii kultury znalazł ciekawy, więc w wolnych chwilach sam go skopiował. Zajęło mu to miesiąc. Plotki o rzekomym wy-sługiwaniu się sekretarzami tak go irytowały, że zawsze na każdy list, choć dziennie dostawał ich czasem kilkadziesiąt, odpisywał osobiście. Nie chciał dać powodu do domysłów o to, iż ktoś mu pomaga. Tkwi w tej cesze istotny rys jego charakteru – duma self made mana, a chyba także świadome pielęgnowanie autolegendy niestrudzonego, nieustającego nigdy w robocie pracownika.

Biografie podnoszą problem samodzielnie wykonywanej pra-cy bardzo konsekwentnie, choć stale powołują się na te same źró-dła – relacje Brzostowskiego i Wołowskiego. Dodatkowym argu-mentem na rzecz niewątpliwej samodzielności wykonania

(33)

wszyst-kiego, co jest sygnowane nazwiskiem Kraszewski, jest zapewnia-nie o dokonanej przez badaczy autopsji autografów. Używa się go w komentarzach do korespondencji pisarza. Siła oddziaływania tego argumentu jest niewielka, gdyż takie publikacje czyta dość elitarny krąg profesjonalistów, którzy i bez tego dobrze wiedzą, że Kraszewski pisał sam. Wychowawcza funkcja tego elementu legendy pisarza – bez niczyjej pomocy zapełniającego tysiące stron niewyraźnym pismem – nie jest dostatecznie wykorzystana.

Biografie utrzymują stale ton admiracji dla zalet towarzy-skich pisarza, jego uczynności i stałej gotowości do aktywnego udziału w życiu obywatelskim. Wyraźnie zmienia się z czasem sposób argumentowania. Pług powołuje się na własne wspo-mnienia oraz te listy, które poznał. Pokazuje Kraszewskiego od strony prywatnej – jako wzorowego członka rodziny, posłuszne-go i kochająceposłuszne-go syna, a także sąsiada i znajomeposłuszne-go, na któreposłuszne-go uprzejmość i uczynność każdy może liczyć. W tym obrazie widać rysy anegdotyczne, zarazem jednak panegiryczne, a sposób oce-ny ujawnia podkład kultury szlacheckiej. Biografowie późniejsi, zwłaszcza Burkot i Danek, w tej kwestii opierają się na kore-spondencji do pisarza. Z masy listów wyławiają wielość różnych spraw, w jakich się doń zwracano i w jakich uczestniczył. Szcze-gólnie Danek podkreśla zaangażowanie pisarza w ideowo-poli-tyczne życie narodu. Poszczególni biografowie inaczej rozkładają tu akcenty. Chmielowski wyjątkowo dużo miejsca poświęca tzw. zatargowi ze szlachtą wołyńską i omawia palącą wówczas sprawę projektów zniesienia pańszczyzny. Dankowi bardziej zależało na podkreśleniu publicystycznego udziału pisarza w przed- i popo-wstaniowych rachubach politycznych narodu polskiego, a także na wyjaśnieniu roli, którą odegrał w wielkiej debacie o miejscu Kościoła we współczesnym świecie (od r. 1870). Dąbrowolska i Warzenica z widoczną dziś przesadą wykazywały jego zaan-gażowanie w ruchy rewolucyjne oraz usprawiedliwiały domnie-mane pomyłki pisarza w ocenie Rosji i Rosjan („Były to

(34)

zresz-tą uwagi na marginesach książek”71). Sprawa utworzenia dzięki

Kraszewskiemu Macierzy Polskiej jest w biografiach ograniczo-na tylko do jej założenia, bez ograniczo-nakreślenia zarysu działalności za życia i po śmierci pisarza. Biografie mówią więc o różnych sprawach, w których istotny udział Kraszewskiego nie mógł być udziałem sprawczym czy przemożnym, co zmniejsza siłę legen-dy. Przy okazji charakteryzują pisarza jako osobę wyrozumia-łą, tolerancyjną, wielkodusznie odpuszczającą innym doznane krzywdy (Danek o atakach księży katolickich na Kraszewskiego), ale zawsze stającą w obronie słabych i cierpiących. Pokazują Kraszewskiego jako adwokata apelującego do sumień oraz jako rycerza samotnie ruszającego do walki w obronie ludzi krzyw-dzonych. Takie ujęcie nie przekształca się jednak w atrakcyjną fabułę legendowo-mityczną, gdyż główny aktor jest pokazywany jedynie w tle wydarzeń. Opisuje się jego reakcje na rzeczywi-stość, która zaistniała bez niego i na którą nie miał znaczącego wpływu. Charakteryzuje się go zasadniczo jako człowieka zawsze przyzwoitego i zawsze stającego po stronie słabszych, wybierając przykłady, które w niewielkim stopniu oddają dramatyzm podej-mowanych przezeń wyborów.

Pierwszy encyklopedyczny biogram (Fryderyka H. Lewe-stama72) sformułował pytanie, które w notce encyklopedycznej

było niestosowne, ale które w duchu stawia każdy biograf: czy Kraszewski był ideowym monolitem, czy też zmieniał poglądy; był człowiekiem pokojowo nastawionym, czy raczej typem wal-czącym; ugodowcem i konformistą, czy heroicznym buntowni-kiem? Te dylematy oddaje formuła książki Czapiewskiego „mię-dzy buntem a ugodą”. W ujęciu Chmielowskiego, które długo wpływało na oceny pisarza, Kraszewski łatwo ulegał różnym wpływom, toteż często zmieniał zdanie. Ideowy kierunek jego myśli był meandryczny, choć niewątpliwie stabilnym elementem

71 E. Warzenica, op. cit., s. 199.

72 F.H.L. [Lewestam], Kraszewski (Józef Ignacy), [w:] Encyklopedia

(35)

był jego demokratyzm. Dowodami najczęściej podawanymi jako argumenty za chwiejnością przekonań była sprawa stosunku do tzw. koterii petersburskiej oraz powstania styczniowego. Kra-szewski ściśle współpracował z „Tygodnikiem Petersburskim”, brał udział w spotkaniach programowych koterii petersburskiej, a z jej członkami utrzymywał bliskie, przyjacielskie kontakty. Za-razem jednak był przez jej członków krytykowany i obrażany, sam też się obrażał i krytykował, zrywał współpracę z „Tygodni-kiem”, to znów do niego wracał. Niewątpliwie na dobre odwrócili się od niego Michał Grabowski i Henryk Rzewuski, którzy po ujawnieniu ich planów politycznego zbliżenia Polaków do caratu stracili na poważaniu, ale nie złożyli piór.

Miał pisarz kilka głośnych konfliktów: spór o zarobki literac-kie z „Tygodniliterac-kiem Literackim”, długotrwałe lekceważenie pra-sy warszawskiej w latach 30. i 40. (zakończone jednak triumfal-nymi pobytami w Warszawie w roku 1846 oraz 1851), kilkakrot-ne konflikty z kręgiem „Tygodnika Petersburskiego”, ostry spór ze szlachtą wołyńską w końcu lat 50. i z opinią konserwatywną niechętną żydowskiej obecności w życiu publicznym, z krakow-skimi i lwowkrakow-skimi ultramontanami o sobór watykański i miejsce Kościoła w życiu społecznym (na łamach „Tygodnia” drezdeń-skiego), a także ze stańczykami. To tylko głośniejsze spory. Gdyby zacytować wybrane epitety, którymi go określali autorzy katolickiego „Przeglądu Lwowskiego” bądź niektórzy stańczycy, okazałoby się, iż ów grzeczny i uczynny człowiek jednocześnie potrafił kierować się nienawiścią, oszczerczo kłamał i w dodatku demoralizował czytelników również pod względem erotycznym (w powieściach). Gdyby wszak poprzestawać na wspomnieniach i artykułach T. T. Jeża, mielibyśmy obraz odwrotny. Biogra-fie pisane w latach 50.–70. wieku XX wyraźnie wyolbrzymia-ją konflikt pisarza z Kościołem, a także przesadzawyolbrzymia-ją w krytyce poczynań stańczyków, którzy miewali doń osobiste pretensje, a niektórzy odmówili wsparcia w najgorszych dniach procesu, ale w publicznych wystąpieniach oraz w biografiach potrafili

(36)

od-dać mu sprawiedliwość73. Nowsze biografie, z wyjątkiem Danka,

nie rozwodzą się nad ostatnią wielką debatą publiczną związaną z Kraszewskim: starciem sił demokratyczno-liberalnych z orien-tacją konserwatywno-katolicką w związku z okolicznościami zgo-nu oraz pogrzebem na Skałce. (Od cichego złożenia prochów Wincentego Pola i Lucjana Siemieńskiego po ostatni pochówek Czesława Miłosza uroczyste pogrzeby na Skałce wywoływały na-miętne głosy, które – jak polityczny sejsmograf – rejestrują ak-tualne pojmowanie patriotyzmu, narodu i religii). Częściej pisze się o konfliktach z młodości.

W przedstawianiu biografii pisarza dominuje model roman-tycznego buntownika walczącego o sprawy społeczno-kulturalne. Powtarzają się zarzuty o chwiejności przekonań ideowo-politycz-nych, nawet Danek, który w „sylwetce ideowej Kraszewskiego” widział elementy bardzo stabilne, w swej ostatniej próbie biogra-fii pisarza zbudował dwa opozycyjne szeregi sprzeczności w jego poglądach i czynach. Ciekawe próby obrony Kraszewskiego przed opinią o chwiejności poglądów podjęli Bachórz i Alina Kowalczykowa74. Stabilność przekonań widzi Bachórz w

ewolu-cjonistycznym stylu myślenia i moralistycznych kryteriach war-tościowania działań politycznych. Kowalczykowa dodaje prosty, ale mocny argument: nie jest konformistą i człowiekiem kom-promisu ktoś, kto za swą publicystykę płaci wygnaniem z kraju i rozstaniem z rodziną na ostatnie ćwierć wieku życia. Trzeba to mocno podkreślić: Danek słusznie zwraca uwagę, iż to „wła-sne, często kapryśne i niekonsekwentne decyzje ustaliły punk-ty zwrotne w życiowych kolejach pisarza”75, ale owe „punkty

73 L. Dębicki, Józef Ignacy Kraszewski. Szkic biograficzno-krytyczny,

Kra-ków 1887.

74 J. Bachórz, Kraszewski-Bolesławita a następcy czyli o narodzinach

legendy powstania styczniowego, „Rocznik Towarzystwa Literackiego im. A. Mickiewicza” R. XVI: 1981; A. Kowalczykowa, Kraszewski w Warszawie, [w:] Zdziwienia Kraszewskim..., s. 65–78.

(37)

zwrotne” pokrywają się z przełomowymi datami dziejów Polski. Wiele można wyjaśnić kategorią młodzieńczego buntu, można nawet (tak czyniono, choć Danek po krytycznej analizie kore-spondencji takie wyjaśnienie odrzuca) sugerować, że Kraszewski z Aleksandrem Wielopolskim pokłócili się o spódnicę… Marii Keller. Ale Kraszewski przed wybuchem powstania miał już 50 lat, miał rodzinę i obowiązki, ustabilizowaną pozycję materialną oraz wysoką pozycję w społeczeństwie. Brat, córka, zięć zesłani na Sybir. Sam pisarz, wczoraj chluba społeczeństwa, musi za-cząć życie rodzinne i zawodowe od początku. Życiorys Kraszew-skiego uwzględniający szerokie konteksty historyczno-polityczne to legenda o polskim losie w wieku XIX – o walce, choćby się w jej powodzenie nie wierzyło, o domu, który trzeba stworzyć na nowo, bo do dawnego wrócić nie można, o pracy coraz bardziej odległej od wzoru ojców i dziadów, o nieustannych dylematach wyborów ideowych i osobistych oraz o towarzyszących im kon-fliktach, które się dzieją w scenograficznej przestrzeni wypełnio-nej znakami ważnych aktualnie prądów społecznych.

Od pośmiertnego nekrologu (obszernego, poprawionego ży-ciorysu) pióra Pługa i wystąpienia Kotarbińskiego rysuje się moż-liwość atrakcyjnego przedstawienia życia Kraszewskiego w kate-goriach mitu edypalnego. Taka wykładnia już zresztą się rysuje w kontekście nowych interpretacji powieści autobiograficznych i powieści o artyście zamieszczonych w pracach zbiorowych:

Kraszewski – pisarz współczesny, Obrazy kultury polskiej w twór-czości Józefa Ignacego Kraszewskiego, Europejskość i rodzimość…

(zwłaszcza w różnych studiach Ewy Owczarz i Marii Woźniakie-wicz-Dziadosz). Argumenty dodatkowe przynosi korespondencja pisarza z rodziną. Tak zespół powieści autobiograficznych, jak korespondencja rodzinna, a także zapiski pamiętnikarskie pisa-rza dowodzą, iż pierwsze ujęcie biografii autora Ulany trochę ponad prawdę faktów pokazywało ojca pisarza. Do tego ujęcia, dopełnionego o jednostronnie akceptującą choć zawężoną jedy-nie do zalet towarzyskich Jana Kraszewskiego opinię Pauliny

(38)

Wilkońskiej76, nawiązywały Dąbrowolska i Warzenica. Wpadały

przy tym w sprzeczności, raz pisząc o „surowym ojcu” podejmu-jącym decyzje za syna, raz znów przedstawiając sielankę rodzin-ną z udziałem wesołego „papy Kraszewskiego”77. Danek i Burkot

w komentarzach do listów rodzinnych pisarza podkreślają często powracający stan wojny między ojcem a synem, ciągłe strofo-wanie, pouczanie, nakazystrofo-wanie, zgłaszanie pretensji etc. nawet wtedy, gdy autor Poety i świata dobiegał pięćdziesiątki.

W powieściach Kraszewskiego, w których pokazuje się model rodzinny, wyjątkowo tylko postać ojca wiąże się z ciepłem, opie-kuńczością i serdecznością wobec dzieci, natomiast dominuje typ ojca satrapy, zaś postać matki stale uosabia oddanie i miłość. Do-tyczy to nie tylko grupy utworów autobiograficznych. Można mó-wić zatem o stałej, głęboko odczuwanej pamięci krzywd dozna-nych ze strony ojca, który uosabia patriarchalną powagę władzy i autorytetu. Bunty i konflikty Kraszewskiego ze środowiskiem dają się sprowadzić do negacji form, instytucji i działań, które reprezentują świat nakazów i zakazów. Kraszewski łatwo wiązał się pod względem towarzyskim, a także pod względem poglądów z osobami i grupami, licząc na wspólne działania. I szybko się zrażał, a nawet obrażał, ilekroć wyczuwał, że próbuje mu się na-rzucić jakieś poglądy czy wartości, próbuje go uformować i kiero-wać jego myślami i poczynaniami. Spory z ojcem stale miały pod-tekst odrzucania powagi autorytetu oraz jego powoływania się na opinię publiczną (sprawa pierwszych powieści, ożenku, zatargu ze szlachtą wołyńską, wyboru „Gazety Codziennej” a odrzucenia „Gazety Warszawskiej”). Podobnie wszak wyglądały późniejsze demonstracje pisarza: wobec nieudanych zabiegów o osiedlenie się w Galicji, wobec ultramontanów i sprawy nieomylności

pa-76 P. Wilkońska, Moje wspomnienia z życia towarzyskiego w Warszawie,

Warszawa 1879.

77 Nowe dane do charakterystyki ojca powieściopisarza przynoszą

opu-blikowane wspomnienia najmłodszego syna: K. Kraszewski, Silva rerum. Wspomnienia i zapiski dzienne z lat 1830–1881. Kronika domowa, oprac. Z. Sudolski, współpraca I. Najda, Warszawa 2000.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uzasadnić, że przestrzeń liniowa wszystkich wielomianów (rzeczywistych bądź ze- spolonych) nie jest przestrzenią Banacha w żadnej

Odwzorowanie liniowe przestrzeni z normą jest ograniczone wtedy i tylko wtedy, gdy obraz każdego zbioru ograniczonego jest ograniczony..

Pokazać, że wtedy całą przestrzeń można zapisać w postaci sumy mnogościowej dwu rozłącznych, gęstych i wypukłych

Udowodnić, że średnia arytmetyczna tych liczb jest równa n+1 r

Niech H oznacza

[r]

Dane są dodatnio (prawostronnie) asymetryczne wtedy i tylko wtedy gdy ich funkcja symetrii jest niemalejąca.. Wykres dowolnej funkcji symetrii leży w pewnym

Dla kontrolowania rzędów zer i biegunów funkcji wymiernych wygodnie jest haszować je jako współczynniki grupy abelowej wolnej generowanych przez punkty krzywej E