• Nie Znaleziono Wyników

Upadek Rzeczypospolitej szlacheckiej w świetle poglądów Jana Nepomucena Janowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Upadek Rzeczypospolitej szlacheckiej w świetle poglądów Jana Nepomucena Janowskiego"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Wiśniewski

Upadek Rzeczypospolitej szlacheckiej

w świetle poglądów Jana

Nepomucena Janowskiego

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i Humanistyczne 19, 87-118

(2)

A N N A L E S U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A '■tfOL. X IX , 4 SECTIO F 1964 * ■ ■■■ ■ " Z K a t e d r y H i s t o r i i P o w s z e c h n e j N o w o ż y t n e j W y d z i a ł u H u m a n i s t y c z n e g o U M C S - K i e r o w n i k : p r o f . d r J u l i u s z W i l l a u m e S t a n i s ł a w W I Ś N I E W S K I

Upadek Rzeczypospolitej szlacheckiej w świetle poglądów Jana Nepomucena Janowskiego

Упадок Речи Посполитой во взглядах Яна Непомуцена Яновского Chute de la Pologne des Nobles,selon les opinions

de Jan Nepomucen Janowski

I UW AGI W ST ĘPN E

W polskiej nauce historycznej od daw n a p an u je pogląd, iż do jedn y ch z pierw szych uczniów Joachim a L elew ela należeli działacze W ielkiej Em i­ g racji, skupieni szczególnie w T ow arzystw ie D em okratycznym Polskim .1 D zięki w ysiłkom takich badaczy jak: M arian H. S erejski, Józef D utk ie­ wicz, N ina A ssorodobraj, H elena W ięckow ska i in., koncepcje historio­ zoficzne tw ó rcy now oczesnej historiografii polskiej znalazły szerokie omó­ w ienie, w łaściw ą in te rp re ta c ję i ocenę. N atom iast spraw a recepcji jego poglądów w śród publicystów i h istoryków spod znaku TD P, poza pew ­ n ym i w yjątk am i, w dotychczasow ej lite ra tu rz e naukow ej była p o tra k to ­ w ana w stopniu niedostatecznym . J a k się w y d aje spraw a to niebagatelna, gdyż w ty m w yp adk u recepcja nie jest z pew nością rów noznaczna z bez­ k ry ty c z n y m naśladow nictw em i akcep tacją stanow iska au to ra Polski,

dziejó w i rzec zy jej. W iktor H eltm an, Tadeusz K rępow iecki, J a n N. J a ­

now ski i in., p rzy jm u ją c głów ne jego zasady teoretyczne, wzbogacali je w swoich pub lik acjach o now e treści, śm ielej form ułow ali sądy, zajm ow ali w reszcie k ry ty c z n ą w ręcz postaw ę wobec poglądów swego nauczyciela.

1 M. H. S e r e j s k i : Jo a ch im L e le w e l, Z d z ie jó w p o s tę p o w e j m y ś li h is to r y c z ­

n e j w P o lsce, W arszaw a 1963, s. 116; id.: Z a r y s h is to rio g ra fii p o ls k ie j, Łódź 1954,

(3)

Ich stosunek do L elew ela n a jtra fn ie j określał Janow ski w tra w e stac ji pow iedzenia A rystotelesa: „ A m icus Plato — am icus et L elew el, sed. m agis

arnica verita s”.2 Z tego więc w zględu publicystycznonaukow y dorobek

tych autorów zasługuje na baczniejszą uw agę.

J a n N epom ucen Janow ski (1803— 1888) należał do czołow ych działaczy lew icow odem okratycznych na obczyźnie po p ow staniu listopadow ym . W jego dość bogatej spuściźnie pisarskiej z n a jd u je się w iele pu b lik acji pośw ięconych przeszłości Polski, w k tó ry ch obok śladu m yśli L elew ela natknąć się m ożna na w łasne o r y g in a ln i koncepcje i sądy.3

Zapoznanie się z tw órczością Janow skiego dotyczącą dziejów Rzeczy­ pospolitej w X V III w., a ściślej w jego d ru g iej połowie, w zupełności p otw ierdza powyższe sform ułow anie. P ró b ie przedstaw ienia n a jw a żn ie j­ szych poglądów historiozoficznych Janow skiego na zagadnienie przy czyn upadku Polski pośw ięcony jest nin iejszy arty k u ł. Liczba ty tu łó w p rac Janow skiego dotyczących p ro b lem aty k i historycznej, k tó re zostały o p u ­ blikow ane d rukiem , je s t dość pokaźna.4 W oparciu o n ie w zasadzie m ożna przedstaw ić stanow isko a u to ra wobec w ysuniętego w yżej p roblem u. J e d ­ nakow oż n ajb ard ziej chyba kom pleksow o i dokładnie kw estie te zostały om ówione w uw agach Janow skiego, poczynionych na m arginesie swego tłum aczenia p rac y niem ieckiego h isto ry k a F ry d e ry k a R au m era P olens

Untergang.5

Dzieło to — ja k w yk azały b adania Ju liu sza W illaum e’a — w lite ra ­ tu rz e naukow ej pośw ięconej epoce rozbiorów , zajm u je w y ją tk o w ą po­ zycję.® J a k rzadko kto w śród niem ieckich naukow ców w sposób rów nie

* J. N. J a n o w s k i : O p o c z ą tk u d e m o k r a c ji p o ls k ie j [w :] W. H e l t m a n , J. N. J a n o w s k i : D e m o k ra c ja p o ls k a n a e m ig r a c ji [d alej cyt. sam ty tu ł w y d a w ­ n ictw a ], oprać. H. R zad k ow sk a, W arszaw a 1965, s. 303, p rzyp is 3.

1 M ożna go w zw ią zk u z ty m u w ażać za h isto ry k a . J a n o w sk i, to „praw nik i h istoryk w sp ó łc z e sn y ”, E n c y k lo p e d ia p o w sze c h n a , red. S. O rgelbrand, t. X III, W arszaw a 1863, s. 52. A u torzy m a k iety V a d e m e c u m d z ie jó w p o ls k ie j h is to rio g ra fii,

Z e s ta w h aseł, red. R. P rzela sk o w sk i, W arszaw a 1964, s. 38 zaliczają go do h is to r y ­

k ó w „kategorii III”. U n iw e r sy te c k ie h isto ry czn o p ra w n e stu d ia Jan o w sk ieg o , u w ie ń ­ czone dyplom em m a g is te r u tr iu są u e iu r ts — c iv ilis e t ca n o n ici, k o n ta k ty z tej m ia ry u czon ym i co: J. W. B a n d tk ie, W. A . M a cie jo w sk i czy w p óźn iejszym o k resie J. L e le w e l, a n a d e w sz y stk o jeg o tw órczość — w sz y stk o to czyn i zeń, je ś li w o ln o u żyć za R z a d k o w s k ą (W stęp do D e m o k ra c ja p o ls k a na e m ig ra c ji, s. X X III) d zisiejszeg o p odziału, h istoryk a, n ie am atora.

4 W ięk szość z n ich zaw arta je s t w c y to w a n y m w y ż e j w y d a w n ic tw ie źró d ło w y m op racow an ym p rzez H. R zadkow ską.

5 W łasn oręczn y m a n u sk ry p t p rzek ład u zn a jd u je s ię w B ib lio tece J a g iello ń sk iej w K rak ow ie [dalej cyt.: BJ],‘ rk p s 3656.

* J. W i 11 a u m e: P o lsk a p r o b le m a ty k a w tw ó r c z o ś c i d z ie jo p is a r s k ie j F r y d e ­

r y k a R a u m era , A nn. U n iv. M ariae C u rie-S k ło d o w sk a sectio F, v ol. X III (1958), L u ­

(4)

Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 89

obszerny, a u to ry ta ty w n y i w spółczujący w ypow iedział się o rozbiorach Polski.7 Rzecz in teresu jąca, że jak k o lw iek p raca R au m era po raz pierw szy u kazała się w r. 18318, a potem była kilk ak ro tn ie w znaw iana, także i w innych językach, to jed n a k n a ziem iach polskich pozostaw ała na ogół nieznana.® P rzy czy n tego zjaw iska należy dop atryw ać się w tym , że zaborcze w ładze adm inistracy jn o -po licy jn e nie zezw alały na kolporto­ w anie p ub likacji, k tó re j treść pośrednio godziła w a k tu a ln y kierunek polity ki m ocarstw rozbiorow ych, m iędzy innym i przez to, że przekreślała fikcje stw orzone szczególnie przez urzędow ą historiografię prusk ą, u spra­ w ied liw iającą rozbiory „sofizm atam i, stanow iącym i d ym ną zasłonę w ła­ ściw ej isto ty rzeczy.” 10 Z ró w n y m praw dopodobieństw em m ożna wnio­ skować, że z podobnych względów Janow skiego p rzek ład pozostał w rę ­ kopisie, m im o że b y ł przeznaczony do d ru k u .11

O okolicznościach, w jak ich doszło do pow stania przekładu, w iem y ty le, że został on opracow any podczas pobytu Janow skiego incognito w Poznańskiem , gdzie w r. 1852 p rzeb y w ał w c h a ra k te rz e nauczyciela syna ziem ianina z W iatrow a, Ignacego N ałęcza-M oszczeńskiego.12 M otyw y podjęcia się tłum aczenia książki R aum era w y jaśn ił Jan o w sk i w napisa­ nym przez siebie w stępie. W szystkie one podporządkow ane by ły jednej spraw ie, a m ianow icie zapotrzebow aniu społecznem u na dzieła tra k tu ją c e zwłaszcza o przyczynach u pad k u Polski. Bez ich znajom ości — zdaniem Janow skiego — nie m ożna dobrze służyć krajow i. W m y śl cycerońskiej

7 Ibid., s. 158. .

8 W cza so p iśm ie „H istorisch es T asch en b u ch ”. P ierw sze w y d a n ie zostało s k o n ­ fisk o w a n e p rzez cen zu rę pruską (ibid., s. 153) i w zw iązk u z ty m J a n o w sk i oparł sw ój p rzekład na drugim , lip sk im w y d a n iu z r. 1832.

8 Poza J a n o w sk im w p óźn iejszym o k resie tłu m a czy ł na języ k p olsk i pracę R aum era K. F orster, jed n o cześn ie autor p rzek ład u na fran cu sk i. F akt, iż dopiero w 40 la t po u k azan iu się P o len s U n te rg a n g p o w sta ła w e r sja polska, sk ło n ił F. P a - p ć e g o w r. 1918 do w y p o w ied zen ia w n io sk u o „naszym zacofan iu w h isto rii p o ­ w sz e c h n e j”, P r z y c z y n y u p a d k u P o lsk i, O d c z y ty , W arszaw a 1918, s. 9. N ie znał tej p racy R aum era rów n ież N. K a r i e j e w : „ P a d ien ie P o lsz i" w is to r ic z e s k o j litie r a -

tu r ie , S. P ietierb u rg 1888, ss. 103— 105.

10 W i l l a u m e : op. cit., s. 178.

11 Ś w ia d czą o ty m u w a g i J a n o w sk ieg o d o tyczące sp ra w tech n iczn o-d ru k arsk ich , k tóre autor tłu m a czen ia p ozostaw ia „ w o li S zan ow n ego W y d a w cy ”, J. N. J a n o w ­ s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i. BJ, rkps 3656, s. 147. W arto zauw ażyć, że przekład J a n o w sk ieg o pod w zg lęd em stop n ia d ok ład n ości m a n ie w ą tp liw ie p rzew agę nad tłu m a czen iem K. F orstera, W i l l a u m e : op. cit., ss. 159— 160.

18 I. M oszczeń sk i do J a n ow sk iego, W iatrow o 16 V III 1850, BJ, rkps 3685, t. V, k. 341— 342; J. N. J a n o w s k i : N o ta tk i a u to b io g ra fic zn e , 1803— 1853, w y d . M. T y - row icz, W rocław 1950, ss. 600— 604. Ze w zg lęd u n a ew en tu a ln ą dek on sp irację r ę ­ k o p is p rzek ład u p od p isał jako „Jan K onopski" (od n azw y w si rodzinnej K onopiska). Por. A. B a r : S ło w n ik p se u d o n im ó w i k r y p to n im ó w p is a r z y p o lsk ic h o ra z P o lsk i

(5)

m aksym y historia m agistra vitae w yznacżał każdem u P olakow i-patriocie m isję „lek arza” uzdraw iającego „schorzałą ojczyznę.” L ekarz zaś, chcąc przyw rócić chorem u zdrow ie, m usi „w przód dobrze zbadać cały try b jego życia i poznać, co m u zaszkodziło, aby w iedział, oo m u pomóc m oże.” 13 „L ekarzom ” O jczyzny więc, w k tó re j tylko „głupcy lu b źli w idzą tr u p a ” , dedykow ał Janow ski przełożoną na języ k polski pracę R aum era, opa­ trzoną w łasnym i uw agam i.

Uwagi te m iały być pom ocą czytelnikow i polskiem u w rozum ieniu i w łaściw ej in te rp re ta c ji sądów niem ieckiego dziejopisa. M yśli w nich zaw arte, uzupełnione n iek tó ry m i spostrzeżeniam i i uw agam i Janow skiego z innych jego u tw orów 14, pozw alają na zrekonstruow anie jego z a p a try ­ w ań co do przyczyn u p adku Polski. W dotychczasow ej lite ra tu rz e sp ra ­ wom tym raczej niew iele poświęcono m iejsca. W y jątek stanow i praca H eleny R zadkow skiej, k tó ra na m arginesie P olem ik ideologicznych Ja ­

now skiego poruszyła rów nież n iek tó re kw estie dotyczące jego poglądów

historiozoficznych.

W niniejszym szkicu, z uw agi na szczupłe jego ram y objętościow e, przedstaw iono jedynie stosunek tłum acza dzieła R aum era do w ęzłowych kw estii z historii Polski d ru g iej połow y X V III w.

II

„O jczyzna nasza n ie obcą przem ocą, a le w a d a m i sta n u sp o łeczn eg o u p ad ła.”

(M anifest T o w a rzy stw a D em o k ra ty czn e­ go P olsk iego, P o itiers 1836 [w:] D e m o k r a ­

c ja p o lsk a na e m ig ra c ji, s. 6.).

K

R aum er w U padku P olski w y raźnie stw ierdzał, że oceniając surow o postępow anie trzech zaborczych dw orów w stosunku do R zeczypospolitej, należy rów nież widzieć błędy Polaków i „poddać je naganie potom ności.” Jednakże berliński h isto ry k skupił się przede w szystkim na analizie p rz y ­ czyn zew nętrznych u p adku Polski. R ozp atru jąc je, dostrzegał w rozbio­ rach m iędzynarodow ą zbrodnię, za k tó rą szczególnie odpow iedzialny b y ł ówczesny rząd pru ski, k tó ry w stosunku do Polaków prow adził poli­

ty k ę dw ulicow ą.15 '

Całkowicie słuszny, ale jednocześnie w pew nym sensie jed n o stro n n y pogląd R aum era, spow odow ał żyw y oddźw ięk w śród polskich dem o k rató w em igracyjnych. W łaśnie Jano w sk i w e w stępie do p rac y J ę d rz e ja M ora- czew skiego o jezu itach w Polsce, zw rócił uw agę na to, że do w yrobienia

u J. N. J a n o w s k i: W stęp do U p a d k u P o lsk i, BJ, rkps 3656, s. 3. 14 Por. D e m o k ra c ja p o lsk a na e m ig ra c ji, ss. 291— 666.

(6)

Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 91

sobie w łaściw ego poglądu na przy czyn y u padku państw a polskiego, dziełko R aum era nie w ystarcza, gdyż „zacny i uczony profesor berlińsk i skreślił tylko — o ile to m ógł uczynić w stolicy państw a pruskiego — rz e te ln y obraz zbrodni naszych w rogów .” O jczyzna zaś „nie sam ą p rze­ m ocą zew nętrzną, ale i w ew n ętrzn ą niem ocą u p ad ła.” 16 C h araktery sty ce tej „niem ocy” pośw ięcony je s t p rzede w szystkim k o m entarz Janow skiego do U padku P olski R aum era.

L e k tu ra przypisów u tw ierd za w p rzekonaniu, że ich a u to r w swej „diagnozie” przy czy n u pad k u Rzeczypospolitej sta ra ł się objąć w szystkie niem al p rze jaw y w ew nętrznego życia naro d u polskiego w ow ym okresie, do szukując się tam tych czynników i m om entów , k tó re bezpośrednio lub pośrednio spow odow ały u p adek k raju . Zaliczał do nich przede w szystkim w ady u stro ju społeczno-politycznego, egoistyczną i sprzedajn ą politykę m ag n a terii i szlachty, w reszcie d e stru k c y jn ą rolę polskiego wyższego d u ­ chow ieństw a katolickiego. B yły to, zdaniem Janow skiego, p rzyczyny u padku Rzeczypospolitej. W skazyw ał je i często precyzow ał dokładniej także w innych swoich pracach publicystycznonaukow ych, pośw ięconych tej problem atyce.

Janow ski, szczery d em o k rata i · zdecydow any przeciw nik feudalizm u, zawsze był czuły na w szelkie p roblem y społeczne w spółczesnej sobie epoki. Chłopskie pochodzenie zaostrzało niew ątpliw ie jego spojrzenie na liczne sprzeczności tk w iące w u stro ju feu d aln y m .17 Rzecz jasna, że i w ocenie przeszłości kw estie te o dgryw ały u niego pierw szorzędną rolę. Bezkom prom isow ą w alkę z niespraw iedliw ościam i u stro ju społecznego J a ­ now ski p row adził rów nież i na polu historii.

W łaśnie w śród przyczyn, k tó re doprow adziły do u padku Rzeczypospo­ litej, na czoło. w y su n ął jej „potw orność stan u społecznego” 18, czyli po­ zbaw ienie w a rstw y chłopskiej i m ieszczaństw a należnych praw . Pojęcie

„n a ro d u ” w edług Janow skiego odnosiło się tylk o do jednego szlacheckiego stan u, poza k tó ry m „dziewięć dziesiątych narodu, od narodow ego życia w ykluczonych, d rętw iało z pokolenia na pokolenie” i żyło „w bydlęcym niem al upodleniu i ciem nocie.” 19 Zgodnie zaś z zaczerpniętym od filo­ zofów O św iecenia poglądem o „przyrodzonych społeczeństw u ludzkiem u p raw ach p ostępu ” 20 w alczył Jan o w sk i o m ożliwości rozw oju dla całego

11 J. N. J a n o w s k i: W stęp do J. M o r a c z e w s k i e g o : J e zu ic i w P olsce,

R y s h is to r y c z n y [w :] D e m o k ra c ja p o lsk a na e m ig ra c ji, s. 597.

17 H. R z a d k o w s k a : P o le m ik i id eo lo g iczn e J. N. J a n o w sk ie g o , W arszaw a 1960, s. 77; id.: W a lk a J. N. J a n o w sk ie g o z r e a k c y jn ą id eo lo g ią fe u d a łó w p o l­

s k ic h [w:] D zie się c io le c ie W S P w K r a k o w ie (1946— 1956), K raków 1957, ss. 387— 399.

18 J. N. J a n o w s k i : O d n iu 3 m a ja 1791 r. [w :] D e m o k ra c ja p o lsk a na

e m ig ra c ji, s. 557.

18 Id.: W stęp do U p a d k u P o lsk i, ss. 5— 6.

20 J. S z a c k i : O p o ls k ic h r e w o lu c jo n is ta c h szla c h e c k ic h d ru g ieg o i trze c ie g o

(7)

narodu, a więc rów nież chłopów i m ieszczan.21 N iew ątpliw ie now atorska je s t d efinicja „ n aro d u ”22 obejm u jąca rów nież, a n aw et przede w szyst­ kim, te dw ie w a rstw y społeczeństw a 23, ale ju ż szczególnie należy pod­ kreślić fakt, że Jano w ski zw rócił uw agę na zależność m iędzy ciężkim położeniem m as ludow ych a upadkiem Polski. W innym m iejscu w yraźn ie zresztą ośw iadczał, że w śród licznych przyczyn tego u pad ku „stopniow e p rzyw iedzenie lu d u w iejskiego do stan u niew oli, pod nieco łagodniejszą nazw ą poddaństw a, zdaje się trzym ać pierw sze m iejsce.” 24 W iną za tak i sta n rzeczy obarczał p rzede w szystkim szlachtę, k tó ra k onsekw entnie ograniczała p raw a chłopów i m ieszczan.25 Przeciw ko tem u bezpraw iu w ystępow ali pisarze polityczni, począw szy od K ro m era i M odrzewskiego, a skończyw szy na Staszicu. W ciągu trzech w ieków staw ali oni po stro nie „pognębionej większości n a ro d u .” 28

Janow ski przytacza rów nież głos d y g n itarza wielkopolskiego, k a p itu - lan ta przed Szw edam i pod U jściem w r. 1655, a jednocześnie surow ego k ry ty k a stosunków społecznych i obyczajow ych w Polsce, K rzysztofa O palińskiego 27, k tó ry w te n sposób w ypow iadał się w spraw ie chłopskiej na początku jed n ej ze swoich saty r:

R ozum iem , że B óg P o lsk i za n ico n ie k arze W ięcej, jak za p od d an ych srogą op p ressyią! I gorzej n iż n iew o lą . Jak ob y chłop n ie b y ł B liźn im tw oim , a le i czło w iek iem !

S erce się oraz lęk a skóra drży w sp o m n ia w szy N a tę n iew o lę, która cięższa n iż pogań sk a.28 21 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 6.

22 P ełn a d efin icja n a r o d u , k tórą J a n o w sk i id e n ty fik u je z p o jęciem o j c z y z n a , brzm i: „M iejsce urodzenia i p ob ytu lu d zi w o ln y c h w g ran icach nie przem ocą, a le p rzez sam ą n atu rę tożsam ość języ k a i ob yczajów , n a k reślo n y ch .” J. N. J a n o w s k i : K r ó t k i- k a te c h iz m p o lity c z n y [w :] D e m o k ra c ja p o ls k a na e m i­

g ra c ji, s. 335. B ra k u je w tej d e fin ic ji ty lk o w i ę z i e k o n o m i c z n e j , b y uznać

ją w p ełn i za n ow oczesn ą. Por. J. S z a c k i : O jc zy z n a , n a ród, r e w o lu c ja , P r o b le ­

m a ty k a n a ro d o w a w p o ls k ie j m y ś li s z la c h e c k o r e w o lu c y jn e j, W arszaw a 1962, s. 209 n.

28 Por. w y p o w ied ź J a n o w sk ieg o w tej k w estii: „[...] zep su ty, an arch iczn y, n a ro ­ d ow ej sa m oistn ości w sk rzesić n ieu d oln y, stan szla ch eck i u stąp ić p o w in ien n o w ej, p raw d ziw ej potędze w m asach u ciśn io n eg o lu d u sp o czy w a ją cej.” Cyt. za R z a d - k o w s k ą : P o lem ik i..., s. 153.

22 J a n o w s k i : O p o c z ą tk u d e m o k ra c ji..., s. 297. 28 Loc. c it.

28 Id.: p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 8; id: O p r z e s z ło ś c i P o ls k i [w :] D e m o k ra c ja

p o ls k a na e m ig ra c ji, ss. 537— 538.

27 W ed le J a n o w sk ieg o au torem S a ty r je s t Ł u k asz O p aliń sk i. P od ob n y sąd ostatn io M. P e ł c z y ń s k i : D la czeg o w ła ś n ie K r z y s z to f ? N o w e d a n e d o a u to r s tw a

„ S a ty r ’· O p a liń sk ie g o [w :] M u n era litte r a r ia , K się g a k u c z c i p ro f. R. P o lla k a , P o ­

znań 1962, ss. 211— 221.

28 K. O p a l i ń s k i : S a ty r y , w y d . I. E u stach iew icz, W rocław 1953, s. 23. Por. B. B a r a n o w s k i : S p o łe c z n o -p o lity c z n e te n d e n c je „ S a tyr" K . O p a liń sk ie g o , „Prace P o lo n isty czn e”, seria IX , 1951.

(8)

Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 93

Głosy jed n ak ty ch obrońców sp raw y chłopskiej i innych uciem iężonych w a rstw przeszły bez echa, nie p rzyniosły k on k retn y ch zm ian w ich po­ łożeniu.

S p raw a sy tu a c ji m ate ria ln e j m as ludow ych i jej w pływ na u padek Polski była poruszana przed Janow skim m iędzy innym i przez takich działaczy i p isarzy polskiego O św iecenia jak: Hugo K o łłątaj, S tanisław Staszic, Franciszek S alezy Jeziersk i i in. D ostrzegał ją także Joachim Lelew el. Od niego kw estię tę p rzejęli i wzbogacili now ym i akcentam i rew o lu cy jn i dem okraci z T ow arzystw a D em okratycznego Polskiego.29 N ajd ob itn iej została ona sform ułow ana w r. 1836 w tzw . W ielkim M a­ nifeście TD P, którego w spółredaktorem , obok H eltm an a i innych dzia­ łaczy, b y ł rów nież Jan ow ski.30 Z w racając uw agę na w ad y u stro ju spo­ łecznego Rzeczypospolitej, au to rzy M anifestu stw ierdzali, że m asy lu­ dow e u su n ięte od życia politycznego, pozbaw ione niem al w szystkich praw , stanow iące „nieoddzielną od ziem i w łasność”, nie m ogły m ieć w spólnego celu z p an u ją c y m stanem .31

K ry ty k u ją c szlachtę za uzurpow anie p ra w należnych chłopstw u i m ie­ szczaństw u, Jan ow ski w inił ją ty m sam ym ’za spow odow anie upadku k raju . Jego zdaniem „sam olubstw o szlachty, jej zepsucie i nierozum , co­ raz w ięcej niszcząc siły narodow e, do u pad k u O jczyznę przyw iodły.” 32

D la ilu stra c ji tego sądu, w przypisach do pracy R aum era, a także i w in nych p u b lik a c ja c h 3S, cofał się do czasów saskich, gdy anarchia w życiu w ew n ętrzn y m k ra ju osiągnęła p u n k t szczytowy. W łonie ówczes­ nej polskiej m agn aterii u tw o rzy ły się dw ie p rzeciw staw ne sobie fakcje. Ich w zajem n a ry w alizacja i w alka, w k tó re j posługiw ano się n iew y bred ­ ny m i m etodam i zry w an ia sejm ów i sejm ików , organizow ania zajazdów oraz, co było zjaw iskiem pow szechnym , uciekania się do pom ocy i in te r­ w en cji p ań stw ościennych, przyczyniała się do pogłębienia chaosu i roz­ przężenia w Rzeczypospolitej. Janow ski jako za ża rty w róg ary sto k racji, a szczególnie C zartoryskich 34, w ko m en tarzu do U padku P olski stosun­ kow o n ajw ięcej poświęcił m iejsca koterii, na k tó re j czele stali w łaśnie

88 W. Ł u k a s z e w i c z , W. L e w a n d o w s k i : W stęp do P o stę p o w a p u ­

b lic y s ty k a e m ig r a c y jn a 1831— 1840, W y b ó r źr ó d e ł, W rocław 1961, s. LIII.

80 Por. M. T y r o w i c z : W stęp do J a n o w s k i : N o ta tk i au to b io g ra ficzn e...,

s. X X V II; id.: Z d z ie jó w p o lsk ic h ru c h ó w sp o łe c zn y c h X I X w ., W arszaw a 1965,

s. 74; S. K a l e m b k a : T o w a r z y s tw o D e m o k r a ty c z n e P o lsk ie w la ta ch 1832— 1846, T oruń 1966, ss. 102 n.

81 M a n ife st T D P [w:] P o stę p o w a p u b lic y s ty k a ..., s. 439. 88 J a n o w s k i : O p r z e s z ło ś c i P olsk i..., s. 535

38 Id.: M e ru m n o m en sin e re , c z y li k r ó l d e fa c to [w :] D e m o k ra c ja p o lsk a na

e m ig ra c ji, s. 399; id.: D o re d a k to r a „G ońca P olskiego" , ib id ., ss. 411— 416; id.: L is t o tw a r t y d o k s. A d a m a J . C za rto r y s k ie g o , ibid. ss. 417— 449.

(9)

przedstaw iciele tego rodu. Fam ilia, do k tó re j obok C zartoryskich w cho­ dzili także Poniatow scy, S tanisław L ubom irski, M ichał O giński, a także A ndrzej Z a m o y sk i,5, chciała, zdaniem Janow skiego, zdobyć opustoszałe urzędy i ty m sam ym uzyskać przew agę w państw ie, głosiła pew ien p ro ­ gram refo rm Rzeczypospolitej. Jan o w sk i w oparciu przede w szystkim 0 prace Staszica 36 i L eonarda C h o d ź k i37, całkiem negatyw nie ocenił to stronnictw o. Z arzucał Fam ilii, że do realizacji w łasnych celów „nie zw a­ żając, że K raj zgubi, w zdarzonej okoliczności sprow adza cudzoziem skie w ojsko.’’ 38 C zartoryscy nie m ieli poparcia w śród szlachty i w zw iązku z tym , chcąc ją pozyskać, uciekali się do p rzek u p stw i nie zn ajd u jący ch pokrycia obietnic. M asy szlacheckie w ciągali „pod sw oje znam ię g w a łtu ” 1 „now ej niecn o ty” . N atom iast z tym i, k tó rzy „złudzić się nie dali, ani groźby nie ulęk li” , Fam ilia poczynała sobie w te n sposób, że w trącan o ich do w ięzień, w ypędzano z k ra ju , bądź też, jak podaje Janow ski, m o r­ dow ano skrytobójczo. Tym zaś spośród szlachty, k tó rzy „stoją p rzy p ra ­

w ie”, Fam ilia „dobra pustoszy i niszczy.” _

W iele uw agi pośw ięcił Janow ski ro li F am ilii w okresie obrad sejm u konw okacyjnego w r. 1764. O m aw iając atm osferę, jak a tow arzyszyła tem u w ydarzeniu, podkreślał fak t zbrojnego zam achu stanu, którego dokonało stronnictw o C zartoryskich.39 W ybór zaś A dam a K azim ierza C z a rto ry ­ skiego, sta ro sty generalnego ziem podolskich, na m arszałka sejm u, to pogw ałcenie zasad praw orządności. O b rad y sejm u rozpoczęto wówczas, gdy z W arszaw y oddalili się stron n icy przeciw nego C zartoryskim u g ru ­ powania. W czasie jego trw an ia nie dopuszczono ani jednego posła „choćby n ajfo rm aln iej na sejm iku, ale w p rzeciw nym kole ob ran ego .” N astępnie C zartoryscy przekształcili sejm w aln y na konfederacki, w k tó ry m „nie m a liberu m veto, lecz p luralitas.” 40 J a k m ożna się zorientow ać, Janow ski posunięcie tego rod zaju oceniał n egatyw nie, gdyż w idział w nim środek, p rzy którego pom ocy Fam ilia m ogła forsow ać korzystne dla siebie r e ­ form y.

T rzeba jednakże obiektyw nie przyznać, że Janow ski dostrzegał ró w ­ nież i pozytyw ne postanow ienia tego sejm u. Zaliczał do nich przede w szystkim ustanow ienie kom isji w ojskow ej i skarbow ej, zniesienie

zajaz-35 R. O r ł o w s k i : D zia ła ln o ść sp o łe c zn o -g o s p o d a rc za A n d r z e ja Z a m o y s k ie g o

(1757— 1792), L u blin 1965, ss. 40— 41. '

36 S. S t a s z i c: P r z e s tr o g i d la P o lsk i, w yd . S. C zarnow ski, K rak ów 1926, s. 78 n.

37 L. C h o d ź k o : L a P o lo g n e h is to riq u e , litté r a ir e , m o n u m e n ta le e t illu s tr é e , P aris 1846— 1847.

3S. J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 105. 33 Ib id ., s. 109.

(10)

Upadsk Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 95

dów i głów szczyzny.41 A u to r k o m en tarza zw racał jednocześnie uw agę na fikcję postanow ienia, k tó re głosiło, że szlachcic za zabicie człow ieka m iał być skazany na k a rę śm ierci, a nie ja k dotychczas na zapłacenie pew nej k w o ty pieniężnej, określanej m ianem „głów szczyzna.” W edług bowiem in fo rm acji pochodzącej z osiem nastow iecznego źródła, Janow ski stw ie r­ dzał, że w późniejszym o kresie przepisy w tej m ierze zostały złagodzone. A by skazać szlachcica za m ężobójstw o na k a rę śm ierci, należało dostar­ czyć przed tem dw u n astu św iadków „oczyw istych”. Poniew aż zgrom a­ dzenie takiej liczby św iadków z reg u ły n atrafiało na trudności, przeto „ry g o r p raw a owego zw olniał, iż zabójca pieniędzm i się, acz drożej ja k pierw ej, opłacał, choćby tylko jednego św iadka do liczby 12 brakow ało.” 42

Janow ski p rzedstaw ił staran ia stolnika litew skiego, S tanisław a A ugu­ sta Poniatow skiego, o opustoszały po śm ierci A ugusta III tro n polski, po d kreślał ro lę K a ta rz y n y II, k tó ra udzieliła p ro tek cji w łaśnie P on iato w ­ skiem u. C zartoryscy, zdając sobie spraw ę z przegranej i nie chcąc jedn o­ cześnie wypuścić korony „ze swego dom u” , zgodzili się na k a n d y d a tu rę Poniatow skiego. Liczyli wszakże na to, że „zostawszy królem , będzie w e w szystkim rad księcia kanclerza, głow y Fam ilii, słuchał.” Dlatego też p opierali go rad ą, a przede w szystkim siłą i pieniędzm i.43 Jednakże z biegiem czasu k ró l coraz bardziej uw aln iał się spod k u ra te li przyw ód­ ców Fam ilii, jak ko lw iek z ugrupow aniem ty m całkow icie nie zerw ał m. in. dlatego, że K ata rz y n a II udzielała poparcia tak że C zartoryskim . P rz e ­

jaw iało się ono w p rzysłan iu 5 tys. żołnierzy do R zeczypospolitej. Dlatego to „w szystkie rzeczy w tej p a rtii szły porządnie, spraw nie i skutecznie.”

Nie w dając się w szczegółową ocenę poglądów Janow skiego w kw estii Fam ilii, należy podkreślić, że w św ietle dzisiejszego stanu badań są one w pew nym sensie uproszczone. Można w praw dzie potępiać środki, jakim i posługiw ali się C zartoryscy w swoich usiłow aniach przeprow adzenia r e ­ form , np. w iązanie się z Rosją carską. Nie m ożna jed n a k nie doceniać znaczenia tych refo rm i ich postępow ego na ogół c h a ra k te ru .44 W yszcze­ gólnienie przez Janow skiego n ajw ażniejszych tylko refo rm sejm u 1764 r.45 m iało na celu, ja k się w ydaje, w zm ocnienie k ry ty k i Fam ilii. W arto pod­

41 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 111. 42 Loc. cii.

42 ib id ., s. 108.

44 Z. K a c z m a r c z y k : R e fo r m y S ta n is ła w o w s k ie (1764— 1795) na tle d ziejó w ,

p a ń s tw a p o ls k ie g o w cza sa ch n o w o ż y tn y c h , „C zasopism o P ra w n o -H isto ry czn e”, 1948*

ss. 91— 107; B. L e ś n o d o r s k i : D zieło S e jm u C zte r o le tn ie g o , W rocław 1951, ss. 22 n.; J. M i c h a l s k i : P la n C z a r to r y s k ic h n a p r a w y R z e c z y p o s p o lite j, „K w ar­ ta ln ik H isto ry cz n y ”, 1956, nr 4/5, ss. 29— 43.

45 O w ie le p e łn ie jsz y ich w y k a z podaje J. L e l e w e l : P a n o w a n ie k ró la p o l­

sk ie g o S ta n is ła w a A u g u sta P o n ia to w s k ie g o [w :]: D zieła , t. V III, W arszaw a 1961,

(11)

kreślić, że rów nież król S tan isław A ugust został n egatyw nie oceniony przez Janow skiego, k tó ry k ilk ak ro tn ie obdarzył go ep itetem „najnikczem ­ niejszego z kró ló w .” 46

P rz y ch ara k te ry sty c e drugiego stron n ictw a m agnackiego, zw anego saskim albo dw orskim , Janow ski p o d kreślał jego niejednolitość, p rz e ja ­ w iającą się m. in. w ostrych ryw alizacjach w ew nętrznych. U grupow anie to, k tó rem u przew odzili Potoccy, B raniccy i Radziw iłłow ie, „aczkolw iek liczniejsze od Fam ilii, było słabym z dwóch osobliw ie powodów: b ra k u wspólnego celu i b rak u jedności w postępow aniu.” 47

Z in icjaty w y p rzede w szystkim tego stro n n ictw a w późniejszym o k re ­ sie została zaw iązana kon federacja barska. B ył to zw iązek polskich feu d a- łów duchow nych i świeckich, k tó ry ch interesom zaszkodziły refo rm y przeforsow ane przez F am ilię oraz refo rm y sejm u tzw . delegacyjnego z lat 1767— 1768.48 S kierow any był przeciw K ata rz y n ie II i jej „g w aran ­ cjom ” . Janow skiego ocena k o nfed eracji zbliżona jest do poglądów w spół­ czesnej nauki. A u to r p odkreślał je j ograniczony, klasow y c h a ra k te r. Z a­ ledw ie cząstka szlachty zerw ała się w obronie „p an ującej złotej wolności szlacheckiej i p an u jącej relig ii k ato lick iej.” 49

Bezdroża polityczne k onfederatów zm usiły ich do szukania pom ocy u obcych m ocarstw . O b radu jąca w P reszow ie (Słow acja) G eneralność, czyli ra d a konfederacka, w ysyłała posłów do P ary ża, W iednia itp. w celu uzyskania w sparcia, jeśli nie m ilitarnego, to p rzy n a jm n ie j finansow ego. U siłow ania te kończyły się zw ykle niepow odzeniem . Jan o w sk i ironizow ał z fak tu zabiegania konfed erató w o pomoc w T urcji. K onfederaci, „co na swoich chorągw iach nosili obrazy M atki Boskiej z dzieciątkiem Jezus, a na piersiach, ja k niegdyś krzyżow cy, krzyż w yszy w any ” , łudzili się co do je j otrzym an ia od w yznaw ców półksiężyca. S p ra w y niepodległości Polski „ta k w yraźnie katolicyzm em nacechow anej, m u zułm anie szczerze bronić nie m ogli.” 50

44 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 129; id.: M eru m n o m en sin e re..., s. 407. Do jak iego sto p n ia sąd J a n o w sk ieg o o ostatn im m on arsze p olsk im je s t n ie ­ słu szn y i u proszczony por. ch ociażb y A. Z a h o r s k i : S ta n is ła w A u g u st p o lity k , W arszaw a 1959, p assim , a p rzed e w szy stk im E. R o s t w o r o w s k i : O sta tn i k ról

R z e c z y p o s p o lite j, G en eza i u p a d e k K o n s ty tu c ji 3 m a ja , W arszaw a 1966, ss. 313— 319, p a ssim .

47 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 104. C ele stro n n ictw a d w o r­ sk ieg o w o k resie o sta tn ieg o b ezk ró lew ia sp ro w a d za ły się, zd an iem Jan o w sk ieg o , do pogróżek: „ P o n ia to w sk ieg o złapać, łeb m u uciąć, F a m ilię z a d h eren tam i za zd raj­ ców O jczyzny o g ło sić, z k raju w y w o ła ć, dobra p ok on fisk ow ać, z u rzęd ów p osp ych ać i dopiero o k an d yd atu rze do tron u pom yśleć".

48 W. Ł u k a s z e w i c z : T a rg o w ic a i p o w s ta n ie k o ś c iu s z k o w s k ie , W arszaw a

1953, ss. 76— 80. '

49 J a n o w s k i : O p o c z ą tk u d e m o k ra c ji..., s. 298. 80 Id.: p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s . -38.

(12)

UpadTk Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 97

Nie ty lko b ra k pom ocy z zew n ątrz — zdaniem Janow skiego — p rzy ­ czynił się do u pad k u ru ch u barzan. N iepośledn ą rolę odgryw ało tu także zachow anie się jego uczestników , zwłaszcza z grona G eneralności. W jed ­ n y m z przypisów a u to r opisyw ał ich uczty, h ulanki, g ry hazardow e i inne

„zb y tk i” , n a k tó re trw oniono w iele w łasnych i narodow ych pieniędzy, pochodzących także często z zagranicznych w ielom ilionow ych pożyczek.51 K ońcow ym w nioskiem Janow skiego jest stw ierdzenie, że konfederacja z r. 1768 „zam iast w yw alczyć zew n ętrzn ą niepodległość k ra ju , przyśpie­ szyła, owszem, pierw szy jego rozbiór.” 52

Z chw ilą stłum ienia ru ch u b arzan nie zakończył się w Rzeczypospolitej ok res rozbicia m ag n aterii na w zajem nie zw alczające się stronnictw a. Z da­ niem Janow skiego, o b ra d y S ejm u C zteroletniego są tego potw ierdzeniem . Istn iały nadal, wszakże w zm ienionym w porów naniu do okresu poprzed­ niego składzie, dw ie g ru p y m agnatów . A u to r w oparciu o inform acje zaczerpnięte z dzieła O u stanow ieniu i u p ad ku K o n s ty tu c ji polskiej

3 m a ja 1791 r., dokonał c h a ra k te ry sty k i obu tych fakcji. P ierw szą z nich

stanow iło stronnictw o h etm an a Branickiego, d ru g ą — am basadora Rosji Stackelberga. Do o statniej należeli „ p ła tn i, i in w en tarscy przy jaciele M oskw y” , następnie sam k ró l z dw orem , w reszcie Szczęsny Potocki z „m ałą liczbą zaprzedanych dom ow ników .” 55 C zartoryscy w zasadzie należeli do stro n n ictw a patriotycznego, ale zdaniem Janow skiego, od chw ili, gdy gen erał ziem podolskich, ks. A dam K. C zartoryski, został feldm arszałkiem austriack im , „rzucili się w objęcia d w o ru w iedeńskiego.” Przytoczo ny schem at ug ru po w ań m agnackich w konfro n tacji z dzisiej­ szym stan em w iedzy je s t niedokładny i uproszczony. Duże znaczenie bow iem w dobie S ejm u W ielkiego m iał obóz patriotyczny. G ru p y zaś B ranickiego i S tack elb erga w chodziły do jednego w ew nętrznie skłóconego, wrogiego w szelkiej reform ie, obozu. Z niego przede w szystkim w yw o­ dzili się późniejsi targow iczanie.

P rzy taczając te n podział m agn aterii, nie o dokładność historyczną chodziło zapew ne Janow skiem u, chciał p rzede w szystkim udow odnić jej sprzedajność, p ry w a tę i bezm yślność polityczną, chciał poprzeć tw ie r­ dzenie Staszica, że „panow ie niesław nie Polskę zgubili.”

51 Ib id ., s. 113. ,

** Id.: O p o c zą tk u d e m o k ra cji..., s. 298. W in n ym m iejscu m y śl tę w y ra ża ł przy p om ocy n astęp u jącej m etafory: „K onfederacja barska p rzy w io d ła P o lsk ę do tak iego stan u n iem ocy, że się d ała w k a w a ły k rajać, jak trup rozłożony w k lin ice na sto le a n atom iczn ym .” BJ, rkps 3659, t. I, k. 164. J a n o w sk i od m aw iał u czestn ictw a w uro­ c zy sto ścia ch zw iązan ych ze stu leciem k o n fed era cji, gdyż, jego zdaniem , n ie m ia ła o n a „tak d on iosłego znaczenia, ażeb y ją czcić obchodem p u b liczn ym .” R z ą d k ó w - s k a : P o lem ik i..., s. 165. L e le w e l n a to m ia st od n osił się z sy m p a tią do k on fed eracji b arsk iej. Por. J. D u t k i e w i c z , H. W i ę c k o w s k a : W stęp do L e l e w e l :

D zie ła , t. V III, s. 18.

(13)

W edle opinii Janow skiego na m entalność n iek tó ry ch m agnató w nie­ m ały w pływ w y w arło ich w ychow anie. W oparciu o opis, zaczerpnięty z H ugona K o łłąta ja S ta n u O św iecenia w Polsce, sk reślił sy lw etk i dw u znanych w archołów m agnackich tam teg o okresu: ks. K arola R adziw iłła „P anie K ochanku” i Szczęsnego Potockiego.54 O baj b y li w ychow yw ani bądź bez opieki (Radziwiłł), bądź też przez zdem oralizow anych zakonni­ ków (Potocki). D latego też pierw szy z nich w d w u n a sty m ro k u życia „już doskonale się u p ija ł” , a m ając la t osiem naście „przeszedł w rozpustach deboszników ( z franc. hulaków ) w szystkich tak , że żadna dam a uczciw ego w ychow ania nie chciała iść za niego.” R ów nie lekkom yśny try b życia prow adził w sw ojej m łodości Potocki. Jego zajęcia sprow adzały się głów ­ nie do przeb y w ania w garderobie, „w yciskania c y try n na lem oniadę lub przyrządzania innych przysm aków .” 55 W sum ie więc w ychow anie obu ty ch m ag n ató w i w ielu innych polegało, zdaniem Janow skiego, na s ta ra n ­ nym pielęgnow aniu d u m y i nieuctw a, a z kolei „jakie było w ychow anie, tak i m usił być i o b y w atel.”

Obok w skazania na d e stru k c y jn ą rolę szlachty i m agna te r ii w o kresie rozbiorów , podkreślenia w ad u stro ju społecznego R zeczypospolitej, J a ­ now ski do głów nych przy czy n je j u padku zaliczał działalność kościoła katolickiego, a szczególnie jezuitów . W swoich uw agach do U padku

P olski w praw d zie raz ty lk o podkreślił w agę tego c z y n n ik a 5#, je d n a k na

podstaw ie jego innych p u b lik acji w iem y ja k duże, jeśli nie decy du jące 57, przypisyw ał m u znaczenie.

A utor cofnął się do czasów odleglejszych i stw ierdzał, że należy ża­ łować, iż P olska w dobie R eform acji nie u tw o rzy ła w łasnego kościoła narodow ego albo nie w yw alczyła sobie pew nej niezależności od Rzym u. W późniejszym okresie bow iem stała się jed n y m w ielkim kolegium je ­ zuickim , w k tó ry m „uczniow ie Loyoli, a raczej E scobara” 58 nauczali m łodzież szlachecką, iż ludzie „różnią się od zw ierząt k lejn o tem szlachec­ tw a i łaciną.” 59 A u to r uw ażał jezu itó w za spraw ców „m oralnej i poli­ tycznej przew rotn ości”, ciem noty, ucisku lu d u w iejskiego oraz p rze śla ­ dow ań innow ierców . Dzięki nim , doszło do długoletnich i k rw aw y ch w ojen m oskiew skich, szw edzkich i kozackich, w końcu zaś do in g eren cji

54 H. K o ł ł ą t a j : S ta n o św ie c e n ia w P o lsce, w y d . J. H u lew icz, W rocław 1953, ss. 185— 187, J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 103.

65 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 125. “ Ib id ., s. 14. '

57 Id.: W stęp do M o r a c z e w s k i : J e zu ic i w P olsce..., s. 597; id.: R z y m i P o l­

sk a , K ilk a d o k u m e n tó w h is to ry c z n y c h od r o k u 1831 [w :] D e m o k ra c ja p o ls k a n a e m ig ra c ji, s. 655; id.: O p o c z ą tk u d e m o k r a c ji..., ss. 297— 298.

58 A n ton io E scobar y M endoza (1589— 1669), h iszp a ń sk i jezu ita, p isa rz i k a zn o ­ dzieja, g o rliw y obrońca zasad y p o stęp o w a n ia jezu itów : „Cel u św ięca środ k i.”

(14)

Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 99

p a ń stw sąsiednich w w ew n ętrzn e sp raw y Polski, czego p rzejaw em może być narzu cen ie jej o statnich trz e ch królów .

P oglądy tego ro d zaju św iadczą w y raźn ie o w rogim stanow isku Ja n o w ­ skiego do k leru i kościoła katolickiego.60 Z w racając jednocześnie uw agę na u ltra m o n tań sk ą i sprzeczną z interesam i R zeczypospolitej politykę duchow ieństw a, znacznie rozszerzył zakres w ew n ętrzn y ch przyczyn upadk u Polski.

Eksponow ał także Janow ski w ysiłki n iek tórych osób św iatlejszych, k tó re chciały zm ienić istn ieją cy stan rzeczy. S y m p atią darzy ł polskich jakobinów : H ugona K o łłątaja, a szczególnie Józefa Sułkow skiego, „pol­ skiego S a in t-J u sta .” 81 W łaśnie tem u ostatn iem u pośw ięcił jed n ą ze swoich no t do U padku Polski. A sum pt do zw rócenia uw agi na tę postać dał m u R aum er, k tó ry m ów ił o w rogim stosuku Polaków do zasad jakobinizm u, ty ch zaś, k tó rz y je w yznaw ali, b erliński h isto ry k określał m ianem „sza­ leńców .” Polem izując z tym krzyw dzącym sądem , Janow ski pow oływ ał się w łaśnie na sy lw etk ę późniejszego a d iu ta n ta N apoleona.82 Sułkow ski — jego zdaniem — b y ł „jed nym z n ajpiękniejszych imion, k tó re na chw ilę zajaśn iały p rzy u padku P olski.” 83 W innym m iejscu pow ie o nim , iż b y ­ strością u m ysłu nie tylko pod w zględem w ojskow ym , ale i politycznym „przew yższał w szystkich współczesnych rodaków .” 84 Sułkow ski i inni jakobini w niczym nie zasłużyli sobie na k rzyw dzącą opinię T alleyranda, k tó ry m iał się w yrazić o nich, że „nie m a nic bardziej głupszego, jak polski jak o b in .” P oruszenie p roblem u jakobinów akcentow ało różnice m iędzy postaw ą p atriotów a postępow aniem wszelkiego au to ram en tu zdrajcó w i w ew nętrzny ch w rogów Rzeczypospolitej.

W kw estii przyczyn zew n ętrzny ch u p ad ku Polski, k tó re Jano w ski uw ażał za w tó rn e w stosunku do w ew nętrznych, w uw agach do U padku

P olski podniesione zostały dw ie spraw y. P ierw sza z nich wiąże się z ok re­

sem panow ania J a n a K azim ierza, gdy w polityce europejskiej doszły do głosu pew ne p ró b y dokonania podziału R zeczypospolitej. Chodzi tu m iano­ w icie o zabiegi d y p lo m aty szwedzkiego C hristophera C. Schlippenbacha, k tó ry w r. 1658 proponow ał gabinetow i w ersalskiem u m yśl rozbioru p ań

-60 R z a d k o w s k a : P o lem ik i..., ss. 96— 132; id.: W a lk a J a n o w sk ieg o ..., s. 395;

id.: A te iz m J. N . J a n o w sk ie g o , „E uhem er”, 1963, nr 6, ss. 15— 28; B. B a c z k o : W a lk a T o w a r z y s tw a D e m o k ra ty c zn e g o P o lsk ie g o z W a ty k a n e m i r e a k c y jn ą id e o lo ­ gią k a to lic k ą [w :] M a te r ia ły i S tu d ia , In sty tu t N auk S p o łeczn y ch przy KC PZPR ,

t. I, W arszaw a 1954, ss. 107— 143.

01 Por. M. R e i n h a r d : A v e c B o n a p a rte en I ta lie , D ’a p rè s les le ttr e s in é d ite s

d e son a id e d e c a m p J o sep h S u łk o w sk i, P aris 1946, s. 618.

08 B. L e ś n o d o r s k i : P o lsc y ja k o b in i, ^Warszawa 1960, s.49. 08 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 82.

04 Id.: N o ta tk i a u to b io g ra ficzn e..., s. 562. J a n o w sk i n o sił się z zam iarem p rze­ tłu m a czen ia z języ k a fra n cu sk ieg o p a m iętn ik ó w S u łk ow sk iego.

(15)

stw a polskiego.®5 Zasygnalizow anie, z pew nością na podstaw ie R ulh ie- r e ’a **, tego incydentu, którego w agę Jan ow ski nieco przecenił, stało się jeszcze jed n ą okazją do podkreślenia niesłusznej po lity k i Polski, k tó ra p opierając in te resy dynastyczne W azów, w dała się w w o jn y ze Szw ecją. Z kolei to — ja k niedw uznacznie su g eru je tłum acz R aum era — w zbu ­ dziło w Sztokholm ie chęć dokonania rew an żu i zem sty na Rzeczypospolitej. D ruga poruszona w uw agach kw estia dotyczy czasów rozbiorów , a ściślej stanow iska m onarchini au striack iej M arii T eresy wobec sp raw y polskiej. Janow ski p ro stu je tu pogląd R aum era o je j rzekom ych sym pa­ tiach dla Polaków .67 W edle jego opinii M aria T eresa należała do o błu d­ n ych i niebezpiecznych osób. Pow ołując się na św iadectw o se k re tarz a

francuskiej am basady w W iedniu, ks. G eorgela, Jano w ski stw ierdzał, że była ona w yćw iczona w sztuce udaw ania: „jed ną rę k ą łzy ociera, a d ru g ą chw yta w szelką dyplom atyczną sposobność, ab y wziąć udział w roz­ biorze.”

J a k więc z powyższego w ynika, p rzy analizie przyczyn upadku P olski Janow ski uw y p u k lał przede w szystkim te m om enty, k tó re w y n ik ały z w ew nętrznej sy tu acji k ra ju w ty m okresie. T w ierdzenie z a w arte w Ma­ nifeście TDP, że Rzeczpospolita „w adam i sta n u społecznego u p a d ła ” , odzw ierciedla rzeczyw isty pogląd a u to ra n a te spraw y. J e s t on w zasadzie •odmienny od sądu Lelew ela, k tó ry w y raźn ie podkreślał, że decydującą

rolę odegrało „działanie zew n ętrzn e od stro n y p ań stw zaborczych.” 88

III

„Cóż w a r te są praw a, je ś li brak o b y cza - jó w ? ”

(J. N. J a n o w s k i : M erurn n om en sin e

re, c z y li k r ó l d e factjo [w:] D e m o k ra c ja p o ls k a n a e m ig ra c ji, s. 407).

Siedząc poglądy Janow skiego w k w estii p rzyczyn up adku Polski szla­ checkiej w arto przedstaw ić także jego stosunek do K o n sty tu cji 3 m aja, któ ra m iała zapobiec tem u upadkow i. K ry ty k a U staw y rządow ej z r. 1791 z pozycji dem okratycznolew icow ych zaczęła rozw ijać się w połowie

“ W. K o n o p c z y ń s k i : P o lsk a a S z w e c ja od p o k o ju o liw s k ie g o d o u p a d k u R ze c z y p o s p o lite j, W arszaw a 1924 s. 6 n.: F. F. C a r l s s o n : G e sc h ic h te S c h w e d e n s, •Gotha 1912, ss. 108— 109. ·· R. W. W o 1 o s z y ń s k i: P o lsk a w o p in ia ch F ra n cu zó w X V I I I w ., R u h lh ie re i jeg o w sp ó łc z e śn i, W arszaw a 1964, ss. 192— 193. ·’ J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 46. ·· L e l e w e l : D zieła , t. V III, s. 244 n.; S e r e j s k i: J o a ch im L e le w e l, Z d z i e ­ jów ..., s. 106; id.: Jo a ch im L e le w e l, 1786— 1861, S a v ie e t so n o e u v re , W arszaw a 1964, s. 89 n.

(16)

-Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 101

X IX w. w śród polskiej em igracji polistopadowej.®9 Podobnie ja k u schyłku X V III stulecia p rzedstaw iciele obozu radykalnego: Sułkow ski, Zajączek i in., ta k obecnie dem okraci atakow ali przede w szystkim rozw iązanie kw estii społecznych, u strojow ych i relig ijn y ch w K onstytucji.

Do jed n y ch z n ajbardziej bezw zględnych k ry ty k ó w je j postanow ień należał Janow ski. P ro stu ją c pogląd R aum era, k tó ry w U padku Polski zw racał uw agę na fak t, iż p ro je k t U staw y rządow ej zanim został zatw ier­ dzony, był p rzed tem dyskutow any, u zu pełniany i p opraw iany, Janow ski w jej uchw aleniu d o p atry w ał się zam achu stanu. Jego zdaniem , trzy letn i blisko ok res od m om entu zw ołania S ejm u do ogłoszenia K o n sty tu cji p rze­ szedł „na m arn y ch sporach co lepsze: czy alians p ru sk i, czy gw arancja m oskiew ska?” 70 N astępnie, upraszczając nieco zagadnienie, Janow ski w oparciu o inform acje pochodzące z książki O ustanow ieniu i u padku

K o n s ty tu c ji p o lskiej 3 m aja 1791 r., stw ierdził, że jed y n y m au to rem pro­

je k tu b y ł król S tan isław A u g u s t71, k tó ry w obaw ie, że stronnictw o m o­ skiew skie może p rzy pom ocy „sejm ikow ych rębaczy” przeszkodzić w jego zatw ierdzeniu, zdecydow ał się na przedłożenie go o b rad ującym w d niu 3 m aja. S tąd też, w edle opinii Janow sk ieg o’ K o n sty tu cja 3 m aja była raczej „im prow izacją niż dziełem n ależy tej rozw agi.” A u tor podkreślał także nacisk P ru s, k tó re oddziaływ ały na zeb ranych posłów przez swego przedsiębiorczego posła Lucchesiniego.72

W in ny m m iejscu Janow ski stw ierd zał w ręcz, że samo uchw alenie

U sta w y rząd ow ej było spow odow ane przez w zględy „zagraniczne”, a jej

tw ó rcy nie prow adzili „sam oistnej narodow ej polityki." Chcieli w p raw ­ dzie uw olnić się od w pływ ów Rosji, ale liczyli na pomoc innych obcych

„p o ten cji” , dążyli do pozyskania kró la pruskiego, gdyż chcieli w nim m ieć „dobre plecy.” 73 Z daniem Janow skiego, k o n sty tu cja m ajow a uczy­ niła „zupełny ro zb ra t z przeszłością narodow ą.” Była „owocem obcych w yobrażeń, szerzonych od daw n a przez g arstk ę d um nych panków lub lekkom yślnych a u p a rty c h ludzi.” A utor k o m entarza uw ażał, że należało

·· L e ś n o d o r s k i : D zieło S ejm u ..., s. 461.

73 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 117.

71 Por. E. R o s t w o r o w s k i : L e g e n d y i f a k t y X V i : i w ., W arszaw a 1963, ss. 269— 270.

73 J a n o w sk i p rzytacza cztero w iersz I. K rasick iego tra fn ie ch arak teryzu jący rolę p ru sk iego posła:

C hcesz w ied zieć, co są dzisiaj zgrom adzone stany? Ja ci sło w em od p ow iem , że to są organy,

G d zie k ażdy k la w is z tk n ięty sw ą p ow in n ość czyni, O rgan istą zaś na n ich tera z — L ucch esin i!

Por. J. N o w a k - D ł u ż e w s k i : S a ty r a p o lity c z n a S e jm u C zte r o le tn ie g o , K ra­ k ó w 1933, s. 71.

73 J. N. J a n o w s k i: L is t o tw a r t y do hr. R o g era R a c zy ń sk ig e o [w :] D em o ­

(17)

brać przy k ład z rew olucji fran cuskiej i je j D eklaracji p ra w człow ieka

i obyw atela. T w órcy K o n sty tu cji — w edle jego opinii — w inni byli raczej

słuchać ra d genew skiego filozofa, Ja n a Ja k u b a Rousseau, niż M ably’ego 74, k tó ry w swoim projekcie n ap raw y rząd u polskiego opow iadał się, m im o pew nych zastrzeżeń, za koroną dziedziczną.75

Po stw ierdzeniu, że U stawa rządow a z 1791 r. była naśladow nictw em obcych wzorów, Jano w sk i przechodzi do jej oceny. Jego zdaniem do po­ zytyw nych osiągnięć K o n sty tu cji m ożna jedynie zaliczyć postanow ienia znoszące lib eru m veto i kon fed eracje.78 Inne refo rm y w zakresie u stro ju ograniczały się p rzede w szystkim do w zm ocnienia w ładzy królew skiej. Celowi tem u m iała służyć zam iana tro n u elekcyjnego na dziedziczny. Janow ski, jako zdecydow any rep u b lik an in , sprzeciw iał się nie tylko dzie­ dziczności tronu, ale w ystępow ał przeciw ko m onarchii w ogóle. O dw ołując się do przeszłości, w swoim o bszernym w yw odzie sta ra ł się udow odnić, że zlikw idow anie system u elekcyjnego w następstw ie tro n u było naśla­ dow nictw em cudzoziem szczyzny, przeciw nym „duchow i narod ow em u” , „boć u nas dziedziczność tro n u , rów nież ja k absolutyzm , nie tylko za Jagiełłów , ale naw et, ściśle rzeczy biorąc, za Piastów nie istn iała .” 77 P rzed r. 1572, w k tó ry m zaprow adzono w Polsce ele k c y jn y sposób obioru m onarchy, istn iał on rów nież, lecz elek cja b y ła ścieśniona i ograniczona do jedn ej fam ilii.79 Nie zawsze bow iem po ojcu następow ał jego syn n a j­ starszy, i nie zawsze syn. D latego, zdaniem Janow skiego, K o n sty tu cja z r. 1791 po raz pierw szy m iała w prow adzić w nasze w a ru n k i su k cesję tro n u sensu stricto. F a k t te n przeto stał w jaw n ej sprzeczności z polską tra d y c ją p a rla m e n ta rn ą .79

Obok u stalenia sposobti następ stw a tro n u U stawa rządow a zaprow a­ dzała zasadę nieodpow iedzialności m onarchy. Jego osobę uznano za

„św iętą i bezpieczną od w szystkiego.” W edle zaś opinii Janow skiego, rola k ró la w K o n sty tu cji została znacznie ograniczona.80 Po pierw sze bow iem

74 J. N. J a n o w s k i : O w ła d z y k r ó le w s k ie j w d a w n e j P o lsce, BJ, rkps 3687, k. 253— 254. Por. y i o ł o s z y ó s k i : op. c it., ss. 85— 90.

75 S. A s k e n a z y: M a b ly [w :] S tu d ia h is to r y c z n o -k r y ty c z n e , K rak ów 1897, s. 16. 78 J a n o w s k i : L is t o tw a r ty do R a czyń sk ieg o ..., s. 460; id.: W stęp i p rzy p isy do U p a d k u P o lsk i, ss. 5, 119 i 123.

77 Id.: p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 119. J a n o w sk i zresztą w sam ej n a zw ie

U sta w a r z ą d o w a d op atryw ał się tego, że „nie zam ierzała ona żad n ej in n ej refo rm y

oprócz reform y rządu.” Id.: L is t o tw a r ty do R a c zy ń sk ie g o , s. 460. 78 Id.: p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 8.

79 Por. id en tyczn ą m y śl H eltm an a, z bardziej k o n k retn y m u a rg u m en to w a n iem , W. H e 1 1 m a n: N a ro d o w e ż y c ie [w :] D e m o k ra c ja p o ls k a n a e m ig ra c ji, ss. 178— 182; W. D a r a s z: O m o n a r c h ii w P o lsc e za P ia s tó w i J a g ie llo n ó w , „P ism o T D P ”, cz. II, 1840, s. 3.

8,1 H eltm an w id zia ł og ra n icze n ie ro li k ró la jeszcze w ok resach w cześn iejszy ch , „od d aw n a m ożni św ie c k ie g o i d u ch ow n ego sta n u sta n o w czy w p ły w n a rządy p a ń ­

(18)

Upadek Rzplitej szlacheckiej w św ietle poglądów J. N. Janowskiego 103

nie m ógł on bez zgody sejm u „sam żadnych p ra w stanow ić”, nakładać podatków , zaciągać pożyczek, „stanow czo” zaw ierać pokoju lub w ypo­ w iadać w ojny. Po d ru g ie w e w ładzy w ykonaw czej jego sw obody działania b y ły ograniczone przez tzw. S tra ż P ra w i m arszałk a sejm u, k tó ry „m o- cen w każdym razie zażądać zw ołania sejm u lub go n a w e t w b rew woli króla, sam zw ołać.” 81 S ejm m iał być niezaw isły od króla, „m ógł się sam przedłużać, ale nie m ógł być przez niego rozw iązany.” Rów nież z pod­ k reślenia, że w sejm ie „senat b ył niczym , izba poselska w szystkim ” , zdaje się p rzebijać niezadow olenie Janow skiego z postanow ień K onsty­ tu c ji dotyczących zm ian w u stro ju Rzeczypospolitej.

N a dow ód tego, że zaprow adzenie dziedziczności tro n u było sprzeczne z in te resa m i k raju , Janow ski przytoczył za Józefem Zajączkiem w ątp liw ej w artości arg u m en t, m ianow icie rea k c ję sejm ików szlacheckich, któ re w większości (2/s ogólnej liczby) m iały wypow iedzieć się przeciw ko tym reform om i nie chciały absolutnie widzieć na tronie polskim elek to ra saskiego.82 Z daniem Janow skiego wreszcie, ustanow ienie sukcesyjnego tro n u przyniosło ze sobą skutki, jakich nie przew idyw ali refo rm atorzy . Otóż w prow adzenie „owego m niem anego p allad ium naszego jestestw a narodow ego” czyli dziedziczności tron u , spowodowało, że jego przeciw ­ nicy stali się zupełnie obojętni na sp raw y O jczyzny i w swej „zapam ię­ tałości p ro te k c ji m oskiew skiej szukali.” W ostatecznej konkluzji a u to r doszedł do w niosku, że w ładza królew ska nie była w stanie uratow ać k r a ju od zguby. Będąc bow iem „obcą lato roślą” , nie m ogła p rzyjąć się n a ziem i polskiej, na k tórej „aczkolw iek w ścieśnionym obrębie” zacho­ w ały się „pierw otne gm inow ładne w yobrażenia słow iańskie.” 83

Na podstaw ie powyższego ostatniego sform ułow ania w idać w yraźnie, czyje poglądy oddziałały na k ry ty c z n y sąd Janow skiego o postanow ieniach ustro jow y ch zaw arty ch w K o n sty tu c ji 3 m aja. W łaśnie Lelew el, jako tw órca k ieru n k u republikańskiego w polskiej nauce h is to r ii84, p ropagator

stw a w y w ie r a li.” P otem m iejsce m ożn ych zajęła szlach ta. D oszło do tego, że król „przez o sta tn ich k ilk a w ie k ó w b y ł ty lk o p ierw szy m u rzęd n ik iem .” H e 1 1 m a n:

N a ro d o w e ży c ie ..., s. 181.

81 J a n o w s k i : p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 119; id.: L is t o tw a r t y do R a ­

c zy ń s k ie g o , ss. 460— 461.

88 Id.: p rzyp is do U p a d k u P o lsk i, s. 60; J. Z a j ą c z e k : H isto ire d e la R é ­

v o lu tio n d e P ologn e en 1794, P aris 1797, s. 86.

88 J a n o w s k i : O w ła d z y k r ó le w s k ie j..., s. 254. A u tor p o w o łu je się na J. J. R ousseau, k tó ry b y ł p rzeciw n ik iem su k cesji tronu w P olsce. Por. M. S z y j k o w - s k i : M y ś li J. J. R o u ssea u w P o lsce X V I I I w ., K rak ów 1913, s. 85; O. F o r s t — B a 11 a g 1 i a: J. J. R o u ssea u e t la P ologn e, „P ologn e L ittéra ire”, nr 22 z 15 V III 1928, s. 1; W. K o n o p c z y ń s k i: J. J. R o u ssea u d o ra d cą P o la k ó w , „T hem is P o l­ sk a ”, t. I, 1913, cz. 2, ss. 1— 28.

84 J. A d a m u s : M o n a rch izm i re p u b lik a n iz m w s y n te z ie d z ie jó w P o lsk i,

Ł ó d ź, 1961, s. 106 n.; id.: O k ie ru n k a c h p o ls k ie j m y ś li h is to r y c z n e j, Łódź 1964,

(19)

idei tzw. gm inow adztw a słow iańskiego, zdecydow anie potępiał w prow adze­ nie zasady dziedziczności tro n u w U staw ie rząd o w ej.95 D la Janow skiego zaś spraw a ta m iała szczególny aspekt i n ab ierała ostrości w jego w alce z ro - jalistyczn y m i zapędam i em ig ran tó w spod znaku H otelu L am b ert, p rze­ ciwko k tó ry m zarów no on, ja k i inni przedstaw iciele polskiej dem okracji na obczyźnie prow adzili o tw a rtą w alk ę ideologiczną.86

Z p u n k tu widzenia dzisiejszego stan u badań ocena postanow ień K on­ sty tu c ji 3 m aja w zakresie zaprow adzenia tro n u dziedzicznego w Polsce dokonana przez L elew ela i w zbogacona następnie p ew nym i now ym i ak centam i przez Janow skiego i innych pu blicystów -dem okratów , w y daje się nam zbyt jed n o stronn a i w pew nym sensie niesłuszna. W ówczesnej k o n kretn ej rzeczyw istości zaprow adzenie tro n u sukcesyjnego i zlikw i­ dow anie w olnej elekcji d la w zm ocnienia w ew nętrznego pań stw a było nieodzow nym w arunkiem , o ile nie zam ierzano przeprow adzać g ru n to w ­ nej przebudow y u stro ju Rzeczypospolitej. W edle przew idyw ań obozu po­ stępow ego sukcesja tro n u m iała z jed n ej stro n y zapobiec w ew n ętrzn ym w alkom o w ładzę w śród m ag n aterii polskiej, z drugiej zaś — zlikw idow ać okazję do ingerencji obcych m ocarstw .87 W łaśnie ta reform a i inne posta­ now ienia w dziedzinie organizacji w ładz państw ow ych należą do n a j­ bardziej postępow ych elem entów K o n sty tu cji 1791 r.

Ze stanow iska o w iele bardziej obiektyw nego i słusznego p rzep row a­ dzona je s t k ry ty k a U sta w y rządow ej w kw estiach społecznych. Jan o w sk i na dowód, że K o n sty tu cja w „urządzenie ciężarów obarczających stan w łościański [...] w cale się nie w daw ała’’ przytoczył dosłow ne brzm ienie a rty k u łu IV, k tó ry regulow ał sp raw y chłopskie. Z daniem Janow skiego, w artość postanow ień tego a rty k u łu polega jedy nie na tym , że tw ó rcy K o n sty tu cji 3 m aja dostrzegli, iż lud w iejski w ciągu trzech ostatn ich w ieków pozbaw iony był w zupełności p ra w politycznych, zdany na łaskę i niełaskę szlachty, a jednocześnie stanow ił — w edle sform ułow ania K on­ sty tu c ji — „najdzielniejszą k ra ju siłę” i że „spod jego ręk i płynie n a

j-“ Por. D u t k i e w i c z , W i ę c k o w s k a : W stęp do L e l e w e l : D zieła ,

t. V III, s. 19; L e l e w e l : P a n o w a n ie k ró la p o lsk ieg o ..., s. 450: „D zied zictw o tron u przetw arzając R zeczpospolitą w isto tn y m jej w ęźle, p ociągn ęło k on ieczn ość p o k a ­ lecz en ia jej w in n y ch w zg lęd a ch , p on iszczyło n ajd zieln iejsze w o ln o ści ż y w io ły [...].” Por. id.: T r z y k o n s ty tu c je p o ls k ie 1791, 1807, 1815 [w:] D zie ła , t. V III, p a ss im , M. H. S e r e j s k i: L e le w e l, In d y w id u a ln o ś ć h is to r y k a a jeg o p o g lą d y , „Z eszyty N a u k o w e U n iw e r sy te tu Ł ódzkiego”, S eria I, 1961, ss. 14, 22; id.: P rz e s z ło ś ć a t e ­

ra źn ie jszo ść , S tu d ia i s z k ic e h isto rio g ra fic zn e W arszaw a 1965, s. 73.

M J a n o w s k i : M eru m n o m en sin e re..., ss. 399— 410; Por. ]W. H e l t m a n :

A r y s to k r a c ja i m o n a r c h izm [w :] D e m o k ra c ja p o ls k a na e m ig ra c ji, ss. 110— 113;

W. Ł u k a s z e w i c z : T a d e u sz K r ę p o w ie c k i żo łn ie r z -r e w o lu c jo n is ta , W arszaw a 1954, s. 169.

87 L e ś n o d o r s k i : D zie ło S ejm u ..., ss. 300— 301; M. H a n d e l s m a n :

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ekologiczne metody ochrony przeciwpowodziowej mają za zadanie nie tylko chronić przed powodzią, ale także umożliwić zachowanie natu- ralnych ekosystemów rzek i dolin

P odsum ow ując, należy stw ierdzić, że przep ro w ad zon a w recenzow anej książce analiza sam ośw iadom ości K ościoła rzym skokatolickiego, odnoszącej się do jeg o

Każdy z generałów maksymalizuje liczbę batalionów wojska, które pozostaną w jego posiadaniu, przy czym władanie wyspą jest równe wartości dwóch batalionów.. Jeżeli na końcu

 rozpropagowanie konkursu wśród uczniów oraz zebranie zgłoszeń od rodziców,1.  sporządzenie i wysłanie do organizatorów

Tusza oczyszczona, zamarynowana i doprawiona według

M orfologia igliwia, a także stan pędów i gałęzi drzew iglastych jest wygodnym i standardow ym biow skaźnikiem dla oceny imi- pji skażeń z atm osfery..

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Zabawcie się dzisiaj w odgadywanie zagadek związanych z różnymi zawodami, przy okazji zastanówcie się kim chcielibyście zostać..