• Nie Znaleziono Wyników

"Juliusz Słowacki wśród Czechów. (Zarys historycznobibliograficzny)", Jarmil Pelikán, Brno 1974; "Dramat polski na scenie czeskiej do otwarcia Teatru Narodowego", Jan Korzenny, Praha 1975, Státní pedagogické nakladatelství, Spisy Pedagogické fakulty v Os

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Juliusz Słowacki wśród Czechów. (Zarys historycznobibliograficzny)", Jarmil Pelikán, Brno 1974; "Dramat polski na scenie czeskiej do otwarcia Teatru Narodowego", Jan Korzenny, Praha 1975, Státní pedagogické nakladatelství, Spisy Pedagogické fakulty v Os"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jiří Damborský

"Juliusz Słowacki wśród Czechów.

(Zarys historycznobibliograficzny)",

Jarmil Pelikán, Brno 1974; "Dramat

polski na scenie czeskiej do otwarcia

Teatru Narodowego"... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 67/2, 319-322

(2)

J a r m i l P e l i k ś n , JULIUSZ SŁOWACKI WSrOD CZECHOW. (ZARYS HISTORYCZNO-BIBLIOGRAFICZNY). [Zapis bibliograficzny jak na s. 313].

J a n K o r z e n n y , DRAMAT POLSKI NA SCENIE CZESKIEJ DO OTWAR­ CIA TEATRU NARODOWEGO. [Praha 1975]. S tâtnî pedagogické nakladatelstvi, ss. 122 + 20 w klejek ilustr. „Spisy Pedagogické faku lty v Ostravë”. [Nr] 32. Peda- gogickâ fakulta v Ostravë.

Obydwie om awiane tu prace należą do zakresu porównawczych polsko-czeskich badań literackich. K om paratystyka tego typu ma w Czechach dobrą tradycję, dość przypom nieć nazwisko Mariana Szyjkow skiego czy Karela Krejćego, do których spuścizny m etodologicznej bezpośrednio lub pośrednio obie monografie nawiązują.

Praca Pelikana odznacza się rzetelną znajomością tak samego dzieła jednego z trzech polskich wieszczów, jak również jego recepcji w kraju i za granicą к P e ­ likan przedstawia obfitą dokumentację dla tezy o trudnej przyswajalności spuściz­ ny Słow ackiego w ogóle, w społeczeństw ie czeskim zaś w szczególności. Dopatruje się pewnej analogii do roli tego poety w piśm iennictwie polskim. Badając recepcję Słow ackiego w Czechach, podnosi dwa momenty: po pierwsze, w przyswajaniu jego twórczości brali udział najw ybitniejsi poeci, zarówno starszego pokolenia (Vrchlic- kÿ) jak i współcześni nam (Hałas, Holan); po drugie, jego dzieła odegrały istotną rolę w kształtow aniu się osobowości poetyckiej Mâchy, Nerudy, Zeyera, Breziny.

Dzieje recepcji Słow ackiego w Czechach, począwszy od pierwszych głosów 0 poecie po dzień dzisiejszy, podzielił Pelikan na cztery etapy.

Pierw szy etap — do połow y lat sześćdziesiątych X IX wieku. Brak wtedy wprawdzie czeskich tłumaczeń, za to odnotowuje się w zrastające zainteresow anie 1 dobrą znajomość poezji Słow ackiego przede w szystkim u najw iększego poety czeskiego rom antyzmu K. H. Machy: „jeszcze przed oceną Krasińskiego i przed innym i wypow iedziam i Polaków usiłujących oddać sprawiedliwość talentow i S ło­ w ackiego — geniusz poetycki innego narodu w yciągnął z jego twórczości n iek ła­ m aną korzyść” (s. 123).

Drugi etap — od czasów powstania styczniowego do końca X IX wieku. Na ogólnej fali wzrostu zainteresowań Polską oraz rozwoju kontaktów między polskimi a czeskim i działaczami czescy radykalni demokraci (Frić, Staśek) i poeci (Neruda) propagują Słow ackiego w Czechach „podkreślając w jego dziełach rewolucyjność, patriotyzm, krytyczne nastawienie wobec wad przeszłości i zaangażowanie się w aktualne procesy społeczne” (s. 123). W tym okresie powstają pierwsze przekłady Słow ackiego, tłum aczy się poem aty, lirykę i dramaty, przede w szystkim Balladynę i Lilię Wenedę, dochodzi do pierwszej inscenizacji Mazepy.

Trzeci etap obejm uje przełom stuleci i trwa aż do końca drugiej w ojny św ia ­ towej. W tedy skierowuje się uw agę przede w szystkim na Króla-D ucha oraz na dzieła z ostatnich lat twórczości poety. „W ydaniem Króla-Ducha [1939] zam knięty został krąg stopniow ego poznawania różnych stron puścizny poety, coraz to innych jego utw orów ” (s. 124).

Czwarty etap, określany przez P elik śn a jako „nowe apogeum oddziaływania polskiego rom antyzmu w Czechach”, to okres powojenny, w którym „jesteśm y świadkam i dążenia do nowego odczytania w ielkiego romantyka, praw ie w całości już znanego i przetłumaczonego. Etap ten otwierają dotychczas najlepsze przekłady dzieł Słow ackiego — Balladyny i Lilii Wenedy, pióra Franciszka H ałasa” (s. 124).

Warto zacytow ać jeszcze jedno stw ierdzenie P elikśn a, podsum owujące Z a m k ­ nięcie: „Ponad stuletnie dzieje recepcji poezji Słow ackiego ukazują, iż miał on 1 Nadm ienić należy, iż w r. 1963, również w „Spisach U niversity J. E. Purkynë v B rnë” w ydał P e l i k a n cenną m onografię pt. Recepcja twórczości Juliusza Słowackiego w literaturze i społecze ństw ie polskim w latach 1849—1867.

(3)

tu zaw sze sw oich miłośników, a od L istów F r ić a 2 zaczęto go uważać za jednego z najw iększych poetów polskich i św iatow ych ” (s. 124— 125).

Cenny, również pod w zględem m etodologicznym , jest w studium Pelikâna roz­ dział Analiza w y bran ych tłu m aczeń dzieł Słowackiego. Badacz zestawia po kilka różnych przekładów tego sam ego utworu, by unaocznić ew olucję dokonującą się w tej dziedzinie. Wybiera przekłady udane i najlepsze: „Za najlepsze tłum aczenia dzieł Słow ackiego na język czeski, najbardziej zbliżone do sw ych w spaniałych pierwowzorów, należy uznać w w ieku dziewiętnastym przekłady B alladyn y i Lilii W e n e d y dokonane przez O. Mokrego, a w w ieku dwudziestym tłum aczenie tychże tragedii, pióra F. H ałasa” (s. 68—69). Ich wzajem nem u porównaniu poświęca też najw ięcej uwagi. Dodatkowo om awia niektóre przekłady E. Sojki, uznając go za „jednego z najlepszych powojennych tłum aczy z języka polskiego” (s. 87) *, oraz H. Jechovej, stwierdzając: „Język tłum aczeń Jechovej jest stosunkowo ubogi, co szczególnie razi w zestawieniu ze Słow ackim , którego utwory odznaczały się w spa­ niałym kunsztem językow ym ” (s. 9 2 )4.

Rozdział pt. Dram aty Słowackiego na scenach czeskich jest jednocześnie jakby zw ięzłym szkicem dziejów zainteresowania teatrem polskim w Czechach. W tym punkcie praca Pelikana zbiega się z w yw odam i Korzennego (które będziem y tu om awiać dalej), ma jednak tę przewagę, że zarys recepcji doprowadzony jest do czasów najnowszych, gdy u K orzennego tylko do roku 1883. Na podkreślenie też zasługuje dążność Pelikana do syntetycznej oceny, do podciągnięcia recepcji pol­ skiego dramatu w Czechach pod szerszy kontekst wzajem nej w ym iany kulturalnej. Trzy końcowe rozdziały to: Bibliografia prac i w y p o w ie d z i o Sło wackim (w układzie chronologicznym) 5, Zestawienie czeskich przekładów dzieł Słowackiego oraz Przegląd czeskich inscenizacji sztu k Słowackiego. Tom zam ykają streszczenia w języku czeskim i francuskim, indeks nazw isk oraz 34 ilustracje.

W podsum owaniu stw ierdzić można:

Pelikan sw oją pracą o recepcji twórczości Słow ackiego w Czechach udowodnił, że tego typu badania porównaw cze mają w e w spółczesnym literaturoznawstw ie pełne prawo obywatelstw a, służąc lepszem u, w szechstronniejszem u naśw ietleniu sylw etk i twórcy, sprecyzowaniu m iejsca dzieła literackiego w obrębie recypującego je piśm iennictwa. Szczególnie w tym ostatnim punkcie praca Pelikâna stanow i krok naprzód w powojennej czeskiej polonistyce i komparatystyce.

Na podkreślenie zasługuje nienaganna polszczyzna studium Pelikana. Dodać jeszcze należy, że książka została wydana na trzydziestolecie PRL, jak inform uje specjalna opaska.

2 J. V. F г i ć drukował Listy o S łow ackim w czasopismach „Rodinnâ kro­ n ik a” i „Literam i listy ” w latach 1864— 1865 (zob. s. 25 n.).

3 Ten znakomity autor jednego z najbardziej chyba oryginalnych przekładów Pana Tadeusza dał również niebanalne tłum aczenia M azepy (1955) i Marii S tuart (1955).

4 H. J e c h o v â opublikowała antologię tłumaczonych przez siebie wierszy lirycznych Słow ackiego, pt. S v â m i js e m z iv o t Sil (1955), oraz przełożyła B eniow ­ skiego (1967). Podjęła ona też tłum aczenie Ojca zadżumionych, które jednak nie m oże się równać ze znakomitym w ręcz przekładem tego poematu dokonanym dwa lata w cześniej (1953) przez V. H o 1 a n a.

5 Sam autor tak ją kom entuje w N otatce: „włączono przynajmniej najw ażniejsze m om enty z dziejów recepcji Słow ackiego na Śląsku Cieszyńskim wśród m ieszkań­ ców narodowości polskiej i na S łow acji, ponieważ fakty takie śledzono i omawiano nie tylko w wąskich granicach lokalnych, lecz na terenie całej Czechosłowacji; b yły w ięc one znane również obywatelom narodowości czeskiej” (s. 167).

(4)

Druga z om awianych prac, Jana Korzennego Dramat polski na scenie czeskiej do otwarcia Teatru Narodowego, to przede w szystkim studium m ateriałowe, do­ kum entow ane źródłami archiwalnym i scen zawodowych i amatorskich (prowincjo­ nalnych) oraz publikacjami — od pierwszego w ystaw ienia polskiej sztuki w Cze­ chach, kom edii A. Fredry D a m y i huzary (1849)6, po Gęsi i gąski M. Bałuckiego (1883) 7.

Praca podzielona jest na dw ie zasadnicze części: 1) do otwarcia Teatru T ym ­ czasowego (1862, czeska scena, poprzedniczka Teatru Narodowego, m otyw acja c e ­ zury: „Do otwarcia Teatru Tym czasowego sztuki polskie były w ogóle jedynym i sztukam i słow iańskim i na scenie czeskiej”, s. 31), z rozdziałami: Preku rsorzy u po­ wszechnienia dram atu polskiego w Czechach, Z w y s ta w ie ń komedii Fredry, Józef Korzeniowski, W cieniu Fredry i Korzeniowskiego; 2) w okresie Teatru Tym czaso­ w ego (1862—1883, do otwarcia Teatru Narodowego; „W repertuarze tego okresu nie zabraknie rów nież sztuk polskich, które zdobędą od tej ch w ili p ełne praw o ob y­ w atelstw a na scenie czeskiej, szczególnie w drugim okresie jej istnienia”, s. 34), z rozdziałami: Korzenio wski na scenie Teatru Tym czasowego, P re m ie r y arcydzieł Fredry, Słowackiego wejście na scenę czeską 8 (premiera Mazepy, 1879), W polono- filskim kręgu, Z w y c ię s tw o Bałuckiego, Z d zie jó w scenicznych opery polskiej w okre­ sie Teatru Tymczasowego, W zajem ne odw iedzin y oraz S połeczeń stw o polskie w o ­ bec Teatru Narodowego w Pradze. Ostatnie trzy rozdziały, jak w skazują ich tytuły, luźno są związane z tem atem zasadniczym, wkraczając w inny krąg zagad n ień 9.

Zawarty po końcowym rozdziale W y k a z sztu k polskich na scenach praskich do otwarcia Teatru Narodowego zam yka się liczbą 142 10. Wśród najczęściej w ysta­ w ianych autorów czyta się nazw iska Fredry, Korzeniowskiego, Anczyca, Bałuckie­ go, B. T. Grabowskiego i K. Zalewskiego.

Zabrakło ogólnego podsumowania (są tylko streszczenia w językach czeskim, angielskim i rosyjskim), co jest istotnym m ankamentem , gdyż nie została poparta teza autora, że „rola dramaturgii polskiej w czeskim życiu kulturalnym była znaczna” oraz że dram aturgia polska „zdołała w znacznym stopniu ograniczyć napływ sztuk zachodnich, szczególnie niem ieckich i francuskich” (s. 4) n .

6 Termin a quo został przez Korzennego sform ułowany niezbyt ściśle. Na s. 21 pisze on: „Autorka w sw ej pracy [tj. Z. Pohoreleckâ w m onografii z r. 1914 o teatrze w Kourimiu] wspomina, iż w roku 1849 teatr am atorski w Kourimiu, rozpoczynając now y sezon teatralny, w ystaw ił tam kom edię D am y i huzary”. Jednak poprze­ dzające tę w ypow iedź zdanie podaje ją w wątpliwość: „jeśli przyjąć, oczywiście z pew nym zastrzeżeniem, inform acje Zofii Pohoreleckiej”. Trzeba b yło ten n iew ąt­ p liw ie ciekaw y i w ażny szczegół sprawdzić.

7 P rzyjęcie tej daty jako zam knięcia okresu nie jest dostatecznie um otyw o­ w ane, tym bardziej że rok otwarcia Närodnego divadla (1883) nie oznacza jakościo­ w ego przełomu w tradycji w ystaw iania sztuk polskich. A jeżeli zdaniem Korzen­ nego był to jednak przełom — należało taką tezę udowodnić.

8 Korzenny m ógł się już powołać na w yżej om ówioną m onografię Pelikäna. 9 Trudno pogodzić się z nadawaniem zbyt ekspresyw nych tytu łów niektórym rozdziałom.

10 Liczba to rzeczywiście duża, ale autor nie wyodrębnił przedstawień prem ie­ rowych od powtórzeń. Poza tym powinien był dać w m iarę możności pełną biblio­ grafię w szystkich inscenizacji sztuk polskich, również w teatrach amatorskich i prowincjonalnych.

11 Szkoda, że autor nie daje żadnego porównawczego w ykazu granych na cze­ skich scenach „sztuk zachodnich”, z dokładnym om ówieniem i oceną ich miejsca w ogólnym repertuarze (bo przecież dram aty Szekspira, R acine’a, Schillera czy kom edie Moliera m ają inną w agę niż m ierne sztuki Anczyca lub Bałuckiego).

(5)

Ze W stępu dowiedzieć się można, iż obecna praca jest „pierwszą częścią za­ rysu czesko-polskich stosunków teatralnych” (s. 4). Może następna część, która powinna szybko się ukazać, przyniesie szerszą odpowiedź na staw iane przez nas zarzuty i postulaty.

Obie prace, tak Pelikana o Słow ackim wśród Czechów jak Korzennego o pol­ skim dramacie na scenie czeskiej, są św iadectw em dobrego przygotowania facho­ w ego i w arsztatow ego polonistów do podejm owania syntetycznych prac z zakresu polsko-czeskich stosunków literackich i teatralnych.

Jiri D am borskÿ

P a v o 1 W i n c z e r , POETIKA BÂSNICKŸCH SMEROV V POL’SKEJ A SLOVENSKEJ POËZII 20. STOROĆIA. (Slovenskâ Akademia Vied. Literârno- vednÿ ustav. Vedeckÿ redaktor: A n t o n P o p о v i e . Recenzenti: M i l o s T o m - ć i k , S t a n i s l a v S m a t l â k ) . Bratislava 1974. Veda. V ydavatel’stvo S loven - skej A kadém ie Vied, ss. 176.

Książka P avla Winczera jest pierwszą na terenie Czechosłowacji indywidualną publikacją dotyczącą X X -w iecznej aw angardy poetyckiej ujętej w kategoriach poe­ tyki historycznej. Autor obficie w ykorzystał polską bibliografię przedmiotu oraz polski stan badań w tym zakresie i chociażby z tego tylko w zględu jego rozprawa m oże zaciekawić polskiego czytelnika. A le są bardziej istotne powody zaintereso­ w ania tą pracą, m. in. jej aspekt m etodologiczny. Winczer opisując normy literac­ kie poszczególnych prądów poetyckich bogatą egzem plifikacją z nowego obszaru językow ego uzupełnia idee i pom ysły interpretacyjne lansowane przez Pracownię Poetyki Historycznej Instytutu Badań Literackich, potwierdzając jednocześnie słuszność i uniw ersalność sform ułowanych tam ogólnych tez i dyrektyw. Nie jest to w szakże jedyna inspiracja m etodologiczna Winczera. Jego książka zrodziła się w klim acie św ietnej tradycji czeskich i słow ackich prac z zakresu poetyki h isto­ rycznej, nieobcych przecież polskim teoretykom , i bez tej tradycji jej powstanie w obecnym kształcie nie byłoby zapewne możliwe.

G łównym przedm iotem uw agi uczynił autor występowanie oraz, w m niejszym już stopniu, ew olucję słowackich, czeskich i polskich awangardowych prądów poe­ tyckich w okresie m iędzywojennym , ale stosowane przez niego zasady ich w za­ jem nej konfrontacji służą w jego rozprawie celom literaturoznawstwa porównaw ­ czego uprawianego w edle założeń znanej w tej dziedzinie bratysław skiej szkoły kom paratystycznej reprezentowanej jeszcze niedawno przez Mikulaśa Bakośa, a dzisiaj przez liczne grono jego uczniów z Dionÿzem Duriśinem na czele. Pavol Winczer należy też do tego zespołu i w praktyce realizuje niektóre m etodologiczne koncepcje Bakośa. Zgodnie z nim i posługuje się aparatem poetyki historycznej w zm odernizowanych badaniach porównawczych, które koncentrują się na kon­ strukcjach typologicznych uwzględniających w yniki analiz stylistycznych i geno- logicznych.

W ykazanie, jakie są rezultaty poznawcze omawianej publikacji w zakresie kom paratystyki, poetyki historycznej oraz interpretacji awangardowości w litera-Nieco odmiennie ujm uje rzecz Pelikan, jak w ynika choćby z następującego frag­ m entu om awianej tu jego książki: „Kunsztowna forma komedii Aleksandra Fredry, przypom inająca n a j l e p s z e s z t u k i f r a n c u s k i e w i e l o k r o t n i e n a s c e n i e c z e s k i e j w ó w c z a s p r e z e n t o w a n e , częściowo również sztuki Józefa Korzeniowskiego, odpowiadały kierunkow i zmian w teatrze czeskim i panu­ jącym w nim w łaśnie tendencjom [...]” (s. 104— 105; podkreśl. J. D.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

O ile jednak ten renesans zainteresowania prawem rzymskim niemal na całym świecie jest zrozumiały w przypadku prawa prywatnego, o tyle staje się on mniej oczywisty w odnie- sieniu

Można to tym bardziej przypuszczać, że w skali ogólnej istn iało w ten czas duże zain teresow an ie dla n um izm atyki. przystąpiono do uporządkow ania,

Skoro u Słowackiego posługuje się tym wyrazem Francuz, godzi się przedewszystkiem zaznaczyć, że i wyraz to francu­ skiej proweniencji.. Wyraz jest starszy zresztą

o odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciw własności społecznej

[r]

[r]

K ażdy jego fotogram je st p rzem yślaną, skończoną

[r]