• Nie Znaleziono Wyników

przełożył Paweł Lipszyc K R W A W Y O R Z E Ł

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "przełożył Paweł Lipszyc K R W A W Y O R Z E Ł"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

K R W A W Y O R Z E Ł

Warszawa 2011

przełożył Paweł Lipszyc

(4)

Tytuł oryginału:

Blood Eagle

Copyright © by Craig Russel All rights reserved

Polish edition copyright © Buchmann Sp. z o.o., Warsaw, 2011 Copyright © for the Polish translation by Paweł Lipszyc

Projekt okładki: Krzysztof Kiełbasiński Redakcja: Hanna Śmierzyńska

Korekta: Jacek Ring Skład: TYPO 2

ISBN 978-83-7670-376-3

www.fabrykakryminalu.pl

Wydawca:

Buchmann Sp. z o.o.

ul. Wiktorska 65/14, 02-587 Warszawa Tel./fax 22 6310742

www.buchmann.pl

(5)

Dla Wendy, Jonathana, Sophie i Helen

(6)

Wieki ciemne nigdzie nie były mroczniejsze niż w krainach wikingów. Kwitły tam potężne kulty, przesądne i okrutne, których krwawe rytuały krążyły wokół najtajniejszych wierzeń.

Jednym z najbardziej przerażających był rytuał Krwawego Orła.

(7)

Część pierwsza

środa 4 czerwca i czwartek 5 czerwca

(8)

Policja Hamburga Wydział Zabójstw Od: SYN SVENA

Do: GŁÓWNY NADKOMISARZ JAN FABEL

Wysłano: 3 czerwca 2003, 23.00 Temat: CZAS

CZAS BIEGNIE W DZIWNY SPOSÓB, NIE SĄDZI PAN? JA PISZĘ, PAN CZYTA, DZIELIMY TĘ SAMĄ CHWILĘ. A JEDNAK, KIEDY JA PISZĘ, PANIE NADKOMISARZU, PAN ŚPI, A MOJA KOLEJNA OFIARA JESZCZE ŻYJE, KIE- DY CZYTA TO PAN, ONA JUŻ NIE ŻYJE. NASZ TANIEC TRWA.

CAŁE ŻYCIE SPĘDZIŁEM NA OBRZEŻACH FOTOGRAFII INNYCH LUDZI.

NIEZAUWAŻANY. ALE GŁĘBOKO WEWNĄTRZ, NIEZNANE MI I UKRYTE PRZED ŚWIATEM, SPOCZYWAŁO ZIARNO CZEGOŚ WIELKIEGO I SZLA- CHETNEGO.

TERAZ TA WIELKOŚĆ PROMIENIUJE ZE MNIE. NIE TWIERDZĘ PRZY TYM, ŻE DOMAGAM SIĘ JEJ DLA SIEBIE: JESTEM JEDYNIE INSTRUMEN- TEM, NARZĘDZIEM.

WIDZIAŁ PAN, DO CZEGO JESTEM ZDOLNY: MÓJ ŚWIĘTY AKT. TERAZ WYPEŁNIAM MISJĘ, BY KONTYNUOWAĆ MOJE DZIEŁO, TAK JAK PANA OBOWIĄZKIEM JEST MNIE POWSTRZYMAĆ. ZAJMIE TO PANU WIELE CZASU, PANIE FABEL, A ZANIM PAN TEGO DOKONA, JA ROZŁOŻĘ ORLE

(9)

12

SKRZYDŁA DALEKO I SZEROKO. ZOSTAWIĘ MÓJ ZNAK, WE KRWI, NA NA- SZEJ ŚWIĘTEJ ZIEMI.

MOŻE MNIE PAN POWSTRZYMAĆ, ALE NIGDY MNIE PAN NIE SCHWYTA.

NIE BĘDĘ DŁUŻEJ PRZEBYWAŁ NA OBRZEŻACH FOTOGRAFII INNYCH LUDZI. NADSZEDŁ CZAS, ABYM ZAJĄŁ MIEJSCE W CENTRUM.

SYN SVENA

(10)

Środa, 4 czerwca, 4.30.

Pöseldorf, Hamburg

Tej nocy, po dniu, w którym powietrze przygniotło miasto jak wil- gotna, dusząca płachta, niebo gwałtownie pękło.

Fabel śnił.

Podczas gdy burza przetaczała się nad Hamburgiem z błyskami i ło- skotem, przez jego umysł przemykały obrazy. Czas zapadał się w sobie i zwijał, a w miejscu uwolnionym spod jego panowania spotykali się lu- dzie i zdarzenia oddaleni od siebie o całe dziesięciolecia. Nadkomisa- rzowi zawsze śniło się to samo: nierozwikłane, puszczone luźno spra- wy, pytania, na które nie znał odpowiedzi, kamienie, pod które nie zajrzał. Niewyjaśnione tropy tuzinów dochodzeń gnieździły się we wszystkich zakamarkach jego udręczonego mózgu. W tym śnie, jak w wielu wcześniejszych, szedł pośród ludzi zamordowanych w ciągu piętnastu lat jego pracy w policji. Znał ich wszystkich, każdą wypraną przez śmierć z kolorów twarz, podobnie jak większość ludzi pamięta twarze krewnych. Martwi, których zabójców schwytał, mijali Fabla obo- jętnie; ofiary, których kaci pozostali bezkarni, wpatrywały się w niego martwymi oczami w posępnym oskarżeniu, wskazując na swoje rany.

Tłum rozstąpił się i do Fabla podeszła Ursula Kastner. Miała na so- bie tę samą szykowną, szarą marynarkę od Chanel co ostatnim razem,

(11)

jedynym, kiedy Fabel ją widział. Wpatrywał się w niewielką plamkę krwi na marynarce. Plama z wolna rosła. Czerwień się pogłębiała. Bez- krwiste, szare wargi Ursuli poruszyły się, bezdźwięcznie artykułując słowa:

– Dlaczego go nie złapałeś?

Przez chwilę Fabel owinięty mglistą otuliną snu czuł się zbity z tro- pu, nie słysząc jej głosu. Czy dlatego, że nigdy nie usłyszał go za jej ży- cia? Potem pojął. To oczywiste, skoro kobiecie wydarto płuca, zabra- kło oddechu, który mógłby unieść jej słowa.

Zbudził go hałas. Za panoramicznymi oknami grzmiało, deszcz bęb- nił o szyby, a telefon dzwonił natarczywie. Przecierając zaspane oczy, podniósł słuchawkę.

– Tak?

– Cześć. Mówi Werner. Lepiej tu przyjedź, szefie… Mamy kolejny przypadek.

Ulewa zalewała miasto, tak jakby jego liczne kanały i położone w centrum jezioro – Aussenalster – wciąż domagały się więcej wody.

Burza szalała nadal. Oślepiające błyski wiły się po niebie, wydoby- wając z mroku czarne sylwety wieży telewizyjnej i kościoła St Michaelis sterczące w ciemnościach jak teatralne dekoracje. Wycieraczki bmw Fabla pracowały w maksymalnym tempie, rozmazując po przedniej szy- bie lepkie krople, których rozbryzgi na szkle zamieniały światła latarni ulicznych i nadjeżdżających z przeciwka samochodów w rozpryśnięte gwiazdy. Fabel zabrał spod Komendy Głównej Policji w Hamburgu Wernera Meyera. Jego masywny tułów wciskał się teraz w fotel obok kierowcy, wypełniając wnętrze samochodu wonią przesiąkniętego desz- czem płaszcza.

– Czy to na pewno wygląda na robotę naszego faceta? – spytał Fabel.

– Z tego, co mówił gość z komisariatu przy Davidstrasse, taa… tak by wyglądało.

14

(12)

15

K R W A W Y O R Z E Ł

– Shit – zaklął Fabel. – Czyli z całą pewnością to seryjny. Dzwoniłeś do ludzi z medycyny sądowej?

– Mhm. – Werner wzruszył szerokimi ramionami. – Obawiam się, że przyślą tego dupka Möllera. Pewnie już tam będzie. Jest też Maria, a Paul i Anna czekają w komisariacie.

– Co z e-mailem?

– Na razie nic nie mamy.

Fabel pojechał Ost-West-Strasse do St Pauli, potem skręcił w Re- eperbahn – hamburską dzielnicę grzechu i rozpusty, która o piątej nad ranem wciąż smętnie migotała w deszczu. Kiedy skręcił w Grosse Frei- heit, ulewa przeszła w mżawkę. Tradycyjna rozwiązłość walczyła na tym terenie z importowaną drobnomieszczańską hipokryzją, a tu właśnie przebiegała linia frontu. Sklepy porno i kluby ze striptizem stawiały w ariergardzie opór natarciu modnych winiarni i musicali, jakby żyw- cem przeniesionych z Broadwayu czy londyńskiego West Endu. Jaskra- we obietnice „Seksu na żywo”, „Peep show” czy „Filmów hardcoro- wych” rywalizowały z jeszcze bardziej krzykliwymi neonami Kotów, Króla Lwa i Mamma Mia. Z jakiegoś powodu tandeta wydała się Fablowi znośniejsza.

– Powtórzono ci, że próbował się z tobą skontaktować profesor Dorn? – spytał Werner. – Mówił, że musi z tobą pomówić o sprawie Kastner…

– Mathias Dorn? – Fabel koncentrował wzrok na szosie, jakby dzię- ki temu mógł utrzymać na dystans duchy, obudzone gdzieś w mrokach jego pamięci.

– Nie wiem. Przedstawił się jako profesor Dorn i powiedział, że znasz go z Uniwersytetu Hamburskiego. Bardzo zależy mu na rozmo- wie z tobą.

– Co, u diabła, Mathias Dorn ma wspólnego ze sprawą Kastner? – zapytał sam siebie Fabel. Skręcił w Davidstrasse. Minęli wąski wylot Herbertstrasse, ukrytej przed oczami statecznych hamburczyków za nie-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wykorzystanie punktów promocyjnych Punkty promocyjne przyznawane są w momencie wystawienia faktury dla kontrahenta, który umieszczony jest na liście osób objętych promocją i

W otoczeniu księcia Adama Czartoryskiego wytworzyła się jed- nak inna koncepcja: skoro powstanie już wybuchło, niebezpiecznie i niecelowo byłoby odłączać się zupełnie od

mówiący jest powiązany wielorakimi związkami z sytuacją, adresatem, tradycją kulturową [...]. Może je przytaczać, parafrazować, parodiować [...] 10. W świadomości jednostki

Wszystkie środki do utrzymania czystości i higieny, środki do dezynfekcji pomieszczeń z uwzględnieniem rodzaju pomieszczeń i rodzaju powierzchni, w tym odkażające

Nawiązania do dramatu Williama Szekspira pojawiają się w wielu miejscach w utwo- rze Słowackiego w formie wyraźnych, bezpośrednich intertekstów (m.in. wspomnia- na już

Projekt wykonawczy przebudowy mostu drogowego ciągu drogi wojewódzkiej nr 212 w m... Projekt wykonawczy przebudowy mostu drogowego ciągu drogi wojewódzkiej nr 212

Zaczynając od najmłodszego gracza i kontynuując zgodnie z ruchem wskazówek zegara wokół stołu, na zmianę zadaj jedno pytanie dotyczące karty na twojej głowie, próbując

Konwencja poświęca dużo uwagi kobietom, ponieważ obejmuje formy przemocy, których doświadczają jedynie kobiety!. (przymusowa aborcja, okaleczenie