• Nie Znaleziono Wyników

Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.04.21-28 nr 16-17

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.04.21-28 nr 16-17"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

M O N f f

POZJV<1iV, O I M t / % 21-2« #* łł ł łf t X ł /I f946 A« / W it 1 6 - 1 7 ( 3 8 - 3 9 ^

y ^ n r z e s c i j a n s e a s y m o o i w a b w i ą t w t e i n a n o c n y c n a l a n a s r o l a k o w m a j e s z c z e i n n e z n a c z e n i e , u ś w i a d a m i a n a m p r z y n a l e ż n o ś ć d o w s p ó l n o t y n a r o d ó w z a c h o d n i c h E u r o p y , c?o ic ft k u l t u r y w i ą ż e na s z n a r o d a m i , k t ó r e p r z y j ę ł y c h r z e ś c i j a ń s t w o i na w s p ó l n y c h z n a m i f u n d a m e n t a c h b u d o w a ł y s w ó j u s t r ó j s p o ł e c z n y i k s z t a ł t o w a ł y f o r m y p a ń s t w o w e . U s i ł o w a n i e o d e r w a n i a się o d w s p ó l n o t y c h r z e ś c i j a ń s k i e j N i e ­ m i e c p r z e z p r o p a g o w a n i e h a s e ł n e o p o g a n i z m u z e p c h n ę ł o n a m a n o w c e t e n n a r ó d i u ł a t w i ł o w y d o b y c i e n a z e w n ą t r z p i e r w o t n e j n a t u r y b a r b a r z y ń s k i e j t e g o n a r o d u , d o k t ó r e g o n i e p r z e n i k n ę ł y g ł ę b o k o z a s a d y m o r a l n o ś c i c h r z e ś c i j a ń s t w a .

P o n i e w a ż n i c n i e m o ż e z m i e n i ć f a k t u , że N i e m c y są n a s z y m n a j b l i ż s z y m s ą s i a d e m z a c h o d n i m , m u s i m y d a w a ć j a k n a j w i ę k s z e b a c z e n i e n a w s z y s t k i e p r z e j a w y ż y c i a t e g o n a r o d u , k t ó r y p o z a w s p ó l n o t ą e u r o p e j s k ą c h c e b u d o w a ć s w o j e ż y c i e . M u s i m y ś l e d z i ć j e g o p o r u s z e n i a , m u s i m y p r z y g l ą d a ć s ię b a c z n i e j e g o p o w o j e n n y m p o c z y ­ n a n i o m i ¡eg o p o s t a w i e .

N i e m o ż e p o w t ó r z y ć s ię w d z i e j a c h n a s z y c h d r u g a n o c w i e c z n a , m u s i m y u c z y n i ć w s z y s t k o , a b y z m a r t w y c h w s t a ć w c a ł e j p e ł n i , o d b u d o w a ć d o m p o l s k i , n a p e ł n i ć g o r a d o ś c i ą i s z c z ę ś c ie m , r o z ś w i e t l i ć j ę g o w n ę t r z e i p r z y g o t o w a ć d o p r a c y t w ó r c z e j

m y ś l i t e t o w a r z y s z ą n a m w t o Ś w i ę t o W i e l k a n o c y , e c h d r u g a W i e l k a n o c w n i e p o d l e g ł e j d e m o k r a t y c z n e j ---1 o ś c i n a s z y c h z a d a ń w o b e c p r z y s z ł y c h p o k o l e ń . J e ­ s t e ś m y c z ł o n k a m i w i e l k i e g o d z i e ł a h i s t o r y c z n e g o , s t a ń m y s ię g o d n i t e j w i e l k i e j d z i e j o w e j c h w i l i .

J e s z c z e r o k t e m u z m a g a ł y s ię n a z i e m i a c h n a s z y c h s i ł y ś w i a t ł a i c i e m n o ś c i , je s. cze t r w a ł a w o j n a . A r m i a n i e m i e c k a r o z b i t a , z d z i e s i ą t k o w a n a , c o f a ł a s ię w g ł ą b R z e s z y . B e r l i n o t a c z a ł y j u ż d y w i z j e r a d z i e c k i e i p o l s k i e . H i t l e r o s z a l a ł y m i o ­

t a ł się p ó ł p r z y t o m n y w b u n k r z e b e r l i ń s k i m . O s t a t n i e ś m i e r t e l n e c i o s y s p a d a ł y n a h i t l e r o w s k i e N i e m c y .

W a n i u W i e l k a n o c y z m r o k u n i e w o l i w y ł a n i a ł a s ię j u ż n o w a d e m o k r a t y c z n a P o l s k a . B i t o w d z w o n y W i e l k a n o c n e u r o c z y ś c i e , d o s t o j n i e i g ł o ś n o , a b y c a ł y ś w i a t s ł y s z a ł , że ż y j e m y , że n i e p o k o n a ł a n a s w r a ż a m o c , że P o l s k a z n o w u w y s t ę o u j e n a a r e n i e d z i e j o w e j , że „ n a s z y m p r a w e m Z m a r t w y c h w s t a n i e " . U b o g o i s k r o m n i e b y ł o w d o m a c h p o l s k i c h , a l e p r o m i e n i e n o w e g o o d r a d z a j ą c e g o się ż y c i a s p ł y w a ł y k o ­ j ą c o n a j b o l a ł e d u s z e p o l s k i e . J e s z c z e ś m y w t e d y n i e w i e d z i e l i , że za m i e s i ą c s p a d n ą o s t a t n i e o k o w y n i e w o l i , że N i e m c y p o b i t e , z d r u z g o t a n e , l e g n ą u s t ó p z w y c i ę z c ó w , że b a r u y a m a r a n t o w o - b i a ł e s z t a n d a r ó w p o l s k i c h z a w i s n ą o b o k s z t a n d a r ó w s p r z y ­ m i e r z o n y c h n a d B e r l i n e m .

D z i ś , p o r o k u o g l ą d a m y s ię w s t e c z ze w z r u s z e n i e m i c i e s z y m y , że o t o B ó g d a ł n a m d o c z e k a ć n o w e j W i e l k a n o c y , a l e j u ż w W o l n e j , N i e p o d l e g ł e j P o ls c e .

d l a p r z y s z ł y c h p o k o l e ń . N i e c h ; g d y s k u p i m y s ię r a z e m , n i i ' P o l s c e u p ł y n i e n a m W ś w i a d o m

(2)

Str. 2 P O L S K A Z A C H O D N I A * Nr 16-

Z I E M I E ODZYSKANE T Ę T N I Ą Ż Y C I E M

M ija ro k naszego p o w ro tu na p ia s to w s k ie szlaki p aństw ow e. Z a­

chód k o le b k a naszej p a ń s tw o w o - ' ’ p ra s ło w ia ń s k i, a tysią c la t te r y ­ to ria ln ie k u rc z ą c y się w w a lc e z n apierającym , n iezm iennie pogań­

s kim germ anem , w r ó c ił w y ro k ie m dzie jo w e j s p ra w ie d liw o ś c i do S ło ­ w ia n . W r ó c ił do nas. Nasze p o k o ­ le n ie będzie zd a w a ło spraw ę p rze d p rz y s z ły m i p o k o le n ia m i z w y s iłk u , w łożonego w d z ie ło o d b u d o w y P o ls k i na zachodzie, na naszych Z iem iach O dzyskanych.

M in ą ł d o p ie ro ro k p o lskie g o n o ­ w ego w ła d a n ia ziem ią po O drę i Nisę oraz w ła d a n ia m orzem od S zczecina po E lb lą g . Z ro b iliś m y p ie rw s z y k ro k , k tó r y p o ró w n a ć trze b a do k ro k u c z ło w ie k a c ię ż­

k o rannego, k tó r y w s ta ł, aby iść i p ra co w a ć, choć ra n y niedaw ne dolegają. U b y te k 6 m ilio n ó w lu d zi, m o rd o w a n ych z ta k im w y ra c h o w a ­ niem , aby przede w s z y s tk im zg i­

n ę li lu d z ie tw ó rc z y , je d n o s tk i p rz o ­ dujące społecznie i n a jw a rto ś c io ­ wsze, zd a w a ło się, że z a cią żył nad naszym życiem ka m ie n ie m . I jest chyba w naszym n a ro d zie w io s e n ­ na moc ro d n e j zie m i, k tó ra każde zia rn o u w ie lk o ro tn ia , każde k ie ł­

kujące życie ro z w ija , s ko ro nasze spojrzenie na m in io n y ro k na Z ie ­ m iach O dzyskanych nie gubi się w pustce i m a rtw o c ie , ale w każdej d z ie d zin ie życia o bserw uje p ra w ­ d z iw ie w io s e n n y pęd k u o d b u d o ­ w ie tego, co zostało zburzone, i k u tw o rz e n iu tego, co nam jest i bę­

dzie p o trzebne.

W y lu d n io n e m iasta i wsie, zbu­

rzone i w yg ra b io n e , zniszczone p o rty i drogi, zdezorganizow ana ko m u n ik a c ja , zgaszone k o m in y fa ­ b ry k i zim ne piece hutnicze, m a r­

niejące na p olach ż n iw a — oto, co z o s ta w ił nam p ie rz c h a ją c y w róg.

A p o te m p o w ro tn a fa la tych , co u- c ie k li, podstępne p ró b y niszczenia te g o , co zo sta ło oraz na arenie m ię d z y n a ro d o w e j la m e n t nad ,,u- tra c o n y m i" ziem iam i i szukanie, i zn a jd yw a n ie p ro te k to ró w dla

„b ie d n y c h “ niem ców .

A m im o to w szystko , nasze Z ie ­ m ie O dzyskane od K ła d z k a , W a ł­

b rzych a K o źla po Szczecin, nasz Śląsk D o ln y , c a ły G ó rn y , O p o ls k i, Z ie m ia L ubuska. Pom orze Zachod­

nie, W a rm ia i M a z u ry — po ro k u p o k a z a ły się w odm ie n io n e j, już zd e cyd o w a n ie p o ls k ie j, tę tn ią c e j życie m postaci. S ystem atyczne w ie k o w e g e rm a n izo w a n ie spadło z nich ja k z w ie trz a ły ty n k .

Z a lu d n ia m y, co za sta liśm y w y ­ ludnione.

I ta k ńp. Pom orze Z achodnie p rę d k o w y ró w n a ło sw oje niedaw ne p u s tk i. 231 tys. P o la k ó w o s ie d liło się tam do dnia 1 g ru d n ia 1945 r.

O becnie po now ych 4 m iesiącach cyfra osiedleń z b liża się do 300 tys.

c z y li do lic z b y niem ców , k tó rą b y ła w grudniu, a k tó re j dziś już nie ma.

C odziennie u b y w a ich 2 tys.

P odobnie Z iem ia L u buska. P rzed w o jn ą lic z y ła 685 tys. m ie szka ń ­ ców. D zisia j je st tam ponad 300 ty s ię c y osiedlonych P o la k ó w , P rę d ­ k ie w y s ie d le n ie p o z o s ta ły c h jeszcze n ie m c ó w jest konieczne, ażeby nie dopuścić do p rz e lu d n ie n ia te j

żyć c a ły w y s iłe k rozum u, w o li i serca. Zadanie p iln e — a la rm u ją ­ ce. W y k o n a ć je trz e b a ja k n a jle ­ piej. N ie zniechęca nas to. że re ­ p a tria n c i zza Buga to lu d zie bardzo b iedni, przede w s z y s tk im ro ln ic y , podczas, gdy Z ie m ie O dzyskane p iln ie p o trz e b u ją fa ch o w có w , ro ­ b o tn ik ó w w y k w a lifik o w a n y c h .

F a k t, że n ie d o b o ru fa c h o w c ó w n ie m ożna w y ró w n a ć na tych m ia st, n ie p o w s trz y m a , choć p rz y h a m u ­ je ro z w ó j p rze m ysłu Z iem O d z y ­ skanych. N ie d o b ó r p o k ry ją n o w o - szko le n i. Nad szkoleniem fa c h o w ­ ców czuw ają z a ró w n o lic z n e z o r­

ganizow ane i dobrze p racujące Z jednoczenia P rzem ysłu (np. na W y b rz e ż u Zjedn, Przem. C hem icz- nego, Zjedn. Przem , C h e m ii n ie ­ organicznej i stosow anej, Zjedn.

Przem, G um ow ego, Zjedn. Przem.

Tłuszczow ego), k tó ry m p o w ie rz o n o tzw . p rz e m y s ł w ie lk i, ja k i U rz ę d y W o je w ó d z k ie , k ie ru ją c e p rz e m y ­ słem średnim oraz sam orządy i o- soby p ry w a tn e , k tó re p ro w a d z ą c a ły p rz e m y s ł dro b n y. I je śli w p o ­ czą tka ch g ru d n ia 1945 Z jazd K ie ­ ro w n ik ó w re fe ra tó w p rz e m y s ło ­ w y c h p rz y sta ro stw a ch na D o ln y m Śląsku s tw ie rd z ił, że w im p o d le ­ g łych zakładach b ra k 3754 w y k w a ­ lifik o w a n y c h ro b o tn ik ó w , to do dnia dzisiejszego stan te n u le g ł n ie ­ m al 100°/<i w y ró w n a n iu .

Iz b y P rze m ysło w o - H andlow e, Iz b y R zem ieślnicze, Zjednoczenia Cechowe, o k tó ry c h p rze d ro k ie m słychać nie b y ło — dzisiaj nie t y l ­ k o czuw ają nad p ra w id ło w y m d zia ­ ła n ie m p o d le g ły c h im d ziedzin ż y ­ cia Z ie m O dzyskanych, ale w s p ó ł­

p ra cu ją nad szko le n ie m fa c h o w ­ ców. W yra ze m tego są coraz lic z ­ niejsze d y p lo m y m is trz o w s k ie i czeladnicze, w yd a w a n e p rzez Iz b y R zem ieślnicze. (Izba R zem ieślnicza w Szczecinie w y d a ła w m arcu 100- n y dyp lo m ) oraz św ia d e ctw a z u- ko ń czp n ych s z k ó ł w a rs z ta to w y c h (np. w J e le n ie j G órze są szkolne w a rs z ta ty p ro d u k c y jn e : 1. ślusar- sko-m echaniczne, 2. e le k tro te c h ­ niczne i ra d io te c h n ic z n e 3. k ra - w ie c k o -b ie liź n ia n e , 4. tk a c k ie ). R o ­ śnie w ię c n a ry b e k rze m ie śln iczy, in ­ s tru k to rs k i i lic z b a ro b o tn ik ó w w y ­

k w a lifik o w a n y c h . Na w yższym zaś szczeblu n a u k o w y m lic e a i g im n a ­ zja, akadem ie h a n d lo w e (Szczecin), A k a d e m ia H andlu M o rs k ie g o (G d y ­ nia), S zko ła m orska (G dynia), U n i­

w e rs y te t (W ro c ła w ), o d b u d o w y w a ­ na P o lite c h n ik a (G dańsk), daje mocne p o d w a lin y p o d ro z w ó j p rz e ­ m ysłu i handlu Z ie m O dzyskanych.

P rze m ysł zaś Z iem O dzyskanych, to n ie ocenione dla całego życia gospodarczego P o lski bogactw o.

On to w ła śn ie sw o im i ro z m ia ra m i sp ra w ia , że sta liśm y się z k ra ju w y ­ b itn ie ro ln icze g o , k ra je m p rz e m y -

drzew nego — 14 tys. ro b o tn ik ó w ) oraz bogate zalesienie m azurskie, k tó re w ro k u bieżącym w yda 1.125.000 mp. drzew a, w a rto ś c i 500 m ilio n ó w z ło ty c h — lic z n y i bogaty p rz e m y s ł ro ln y (gorzelnie, c u k ro w ­ nie, p ła tk a rn ie itd .) jeszcze n ie da­

dzą pełnego obrazu osiągnięć go­

spodarczych na Z iem iach O d zyska ­ nych w m in io n ym ro k u w ło d a rz e ­ nia. — O siągnięć? — T a k ! bo c a ły te n p rz e m y s ł nie leży już odłogiem , ale przechodzi z okresu re m o n tu w o kre s p ro d u k c ji w ta k ic h ro z m ia ­ rach, na ja k ie p o zw a la ją ś ro d k i p ie -

iUesaieęa AlCeCufa ?

Z o k a z ji Ś w i ą t W i e ł k a n o c n y c h s k ła d a m y w s z y s tk im n a szym C z y te ln ik o m , W s p ó łp ra c o w n ik o m i P rz y ja c io ło m , ja k n a js z c z e rs z e życ z e n ia .

1

B e d w f c c / « i At! mi ni strucj u

P O L S K I / 11I I O»V I I ł

n A V>A VVvVVWlAA AAĄĄ/VWWWWVV\AA vv/A/A

' j rj p.j yj r

s ło w o -ro ln ic z y m . Je st zaś ta k ró ż ­ n o ro d n y, że obejm uje n ie m a l w s z y s tk ie d zie d z in y p ro d u k c ji.

P om ijam y w y lic z a n ie jego ró ż n o ­ ro d n o ści i lic z b y za k ła d ó w , nie sposób je d n ak nie w spom nieć, że h u tn ic tw o Śląska obecnie z m ie s ią ­ ca na m iesiąc p o w ię ksza sw oją p ro d u k c ję o 20% , podczas gdy w tru d n y m o kre sie p o c z ą tk o w y m (li- p ie c -łis to p a d 1945) z w ię k s z y ł sw o­

ją p ro d u k c ję w surów ce o 35% , s ta li surow ej o 25% , a w w y ro b a c h w a lc o w a n y c h o 76% swej p ro d u k ­ c ji z k w ie tn ia r. 1945. P rzem ysł ce­

ra m ic z n y Z ie m i L u b u s k ie j oraz D plnego Śląska, k tó r y w r, 1939 p ro d u k o w a ł p orcelanę sto ło w ą , sa­

n ita rn ą i fajanse w a rto ś c i ok. 15 m ilio n ó w d o la ró w , w w ię kszo ści w r. 1945 u n ie ru ch o m io n y, k o ń c z y p race re m o n to w e i w k ró tc e już bę­

dzie p ro d u k o w a ł ń ie ty lk o dla k r a ­ ju, ale też na e ksp o rt, p rz y czym w a rto ś ć e ksp o rtu Osiągnie w ro k u ca, 7 m ilio n ó w d o la ró w ,

G ra n ity , b a za lty, m a rm u ry, to o- bok znanych k o p a lin i p rze m ysłu Śląska ta kże nie m a łe w a rto ś c i Z ie m O dzyskanych.

L a sy śląskie p o k ry w a ją c e 30%

obszaru i880 z a k ła d ó w vsłn

/ y / y y ; r j n r j r : r

niężne i lu d z ie -fa c h o w c y . N ie ma n iem al dnia, żeby k ro n ik a Ziem O d zyskanych n ie n o to w a ła pod ty m w zględem n o w ych zyskó w . D la p rz y k ła d u k ro n ik a jednego m iesią­

ca. C zyta m y w n ie j: O dbudow a fa ­ b r y k i cze k o la d y w S zczecinie jest na uko ń cze n iu . W Z ie lo n e j G órze p rz e m y s ł o rg a n o w y i fo rte p ia n o w y w z n a w ia p ro d u k c ję , W G d y n i zo­

sta ła u ru ch o m io n a łu szcza rn ia ryżu i o le ja rn ia W P rą d n ik u (Śląsk O- p o ls k i) fa b ry k a o b u w ia w y p ro d u ­ k o w a ła 10.600 p a r obuw ia. C u­

k ro w n ia w O polu, c u k ro w n ia w R a cib o rzu z o s ta ły uruchom ione.

O db u d o w a n a lin ia w yso kie g o n a ­ p ię c ia T rz e b n ic a —-W ro c ła w o ży­

w iła p rz e m y s ł trz e b n ic k i. O d b u d o ­ w ano lin ię w y s o k ie g o n a pięcia:

K o ź le — Nisa i K o ź le — R a cib ó rz.

W K o s z a lin ie są czynne w a rs z ta ty re m o n tu sam ochodów . W e L w ó w ­ k u (D. Śląsk) ru s z y ła fa b ry k a p ła t­

k ó w k ą rto fla n y c h . W p ow . G ró d ­ k ó w u ru ch o m io n o m ły n y , fa b ry k ę try k o ta ż y , fa b ry k ę d yw a n ów . W C hoszcznie" w zn o w io n o p ro d u k c ję maszyn ro ln ic z y c h . O lsztyn p ro d u ­ k u je znow u z a p a łk i. P aństw . Z a ­ k ła d y K o n fe k c y y jn e w Szczecinie

■ \ A / r » t * l t Ir a łv; nr 1 ^ _ r- r \r \

brań roboćzych. P rz y ję to zam ó w ie ­ nie na 30 tys, koszul. F a b ry k a m ie ­ dzi w B ole sła w cu z a tru d n iła 800 ro b o tn ik ó w (w 1939 — 1800 ro b o t­

n ik ó w ). P ro d u kcja c y n k u osiągnęła 60% p ro d u k c ji p rze d w o je n n e j. Z je ­ dnoczone S tocznie P o lskie w G dańsku budują w ę g lo w ce o poj.

6000 t. — S to czn ie z a tru d n ia ją 5000 ro b o tn ik ó w . P ro d u k c ja p rze m ysłu drzew nego Pom orza Zachodniego w z ro s ła w s tyczn iu do w a rto ś c i 12 m ilio n ó w z ło ty c h (w g ru d n iu — 6 m ilio n ó w z ło ty c h ). W je zio ra c h m a­

zu rskich w y ło w io n o w s tyczn iu 67 tys, kg ryb . W K a to w ic a c h p ro je k ­ tu je się budow ę n o w e j h u ty.

O to k ró tk a , n iepełna, a ja kże k rz e p ią c a k ro n ik a . N ie podano w n ie j osiągnięć naszych p o rtó w , m ia st p o rto w y c h , ro z m ia ró w odbu­

d o w y dróg. k o le jn ic tw a , ra d io s ta ­ cji, flo ty h andlow ej, p o w ię ksze n ie się m a ry n a rk i w o je n n e j, ani ty c h se te k m ilio n ó w z ło ty c h , ja k ie już w ło ż o n o w zagospodarow anie Ziem O dzyskanych,

Bo też nie to je st najw ażniejsze.

N a jw a żn ie jszy jest c z ło w ie k , k tó r y te ziem ie z a s ie d lił i k tó r y te ziem ie zasiedla, I je śli znow u sięgniem y do k r o n ik i codziennej i na w y r y w ­ k i p rz e c z y ta m y , że „zn iszczo n y G u ­ bin daje p rz y k ła d p ra c y ", że „ t r a k ­ to r y w y re m o n to w a n e czekają na w io s n ę ", że „K ła d z k o p rz o d o w a ło w jesiennej o rc e “ , że „r o b o tn ic y u- ra to w a li fa b ry k ę ", że „w y d a jn o ś ć p ra c y w p o rta c h osiągnęła poziom p rz e d w o je n n y ", że „ś w ia d c z e n ia rzeczow e w P rą d n ik u zdano w 100% — to nie p rz e ra ż i nas ani tym cza so w y b ra k le k a rz y , n ie d o ­ stateczna ilość n a u c z y c ie li, ani nie ­ dostateczna a p ro w iz a c ja w ie lu o- śro d k ó w , ani w ia d o m o ści o „sza ­ b rz e " jeszcze nie zu p e łn ie opano­

w a n ym ani tru d n o ś c i w u ru c h o ­ m ie n iu n ie k tó ry c h fa b ry k , ani b łę ­ d y p o p e łn ia n e przez ta k ie czy inne in s ty tu c je p a ń s tw o w e czy spofeczT“*

ne, bo m im o b łę d ó w i b ra k ó w Z ie ­ m ie O dzyskane tę tn ią życiem , k tó ­ re je st silniejsze, n iż n ie d o c ią g n ię ­ cia, k tó re id zie ponad n im i i k tó re na Z iem iach O d zyska n ych ma moc odradzającej w s z y s tk o w iosny.

Z b ig n ie w B e rn a c k i

Poezja pracy i wolności górniczej

A/f A J _ _ 1. . 1 . . 1 « . '

M a m p rz e d sobą k s ią ż k ę , w p r a w d z ie n ie b a rd z o starą, bo w y d a n ą w 1936 r., ale z a m y k a ją c a na s w y c h k a rtk a c h w ie rs z e na p isa ne b a rd z o d a w n o , bo 1612 ro k u . A w ię c tr z y s ta z g ó rą la t te m u . K s ią ż k a p o d k a ż d y m w z g lę d e m c ie k a w a i o ry g n a ln a . A u to r e m je j je s t n ie z n a n y z u p e łn ie W a le n ty R o z- d z ie ń s k i-ś lą z a k . N a z w is k o to o c z y w i­

ście n ic n ie m ó w i n a w e t s p e c ja lis to m b a d a czo m . W ia d o m o je d y n ie , że p o ­ c h o d z i! z o k o lic L u b liń c a i T a r n o w ­ s k ic h G ó r na Ś ląsku i że z z a w o d u b y ł „ K u ź n ik ie in " c z y li g ó rn ik ie m h u t ­ n ik ie m i ty m się cale ż y c ie z a jm o w a ł.

P o c h o d z ił zc „s ta ro ż y tn e g o d o m u "

H e rc y g ó w w k t ó r y m z a w ó d g ó rn ic z y p rz e c h o d z ił z p o k o le n ia na p o k o le n ie .

B y ł c z ło w ie k ie m tw a r d e j p ra c y . D n i je g o u p ły n ę ły w ś ró d d y m u i o g n ia , w z n o jn y m tr u d z ie w s tu k o c ie m io tó w i w g w a rz e g ło s ó w ro b o tn ic z y c h . C z a rn a i n ie w d z ię c z n a ro b o ta , o k t ó r e j sam m ó w i:

Na M azurach już w g ru d n iu l i ­ c z y liś m y 210 tys. P o la k ó w , w ty m

140 tys. re p a tria n tó w i o sie d le ń ­ ców, n iem ców b y ło 94 tysiące,

I m y li się k to b y p rzyp u szcza ł, ża c y fry p rz y to c z y liś m y w yb ra n e . Są to „p ie rw s z e z b rzega". N iech nas n a p e łn i dumą świadom ość, że m a­

m y p o w ia ty (Je le n ia G óra) w 100%

zasiedlone i o k o lic e bez jednego niem ca (pow. G ó ra Śląska). Na Z iem iach O dzyskanych m am y jesz­

cze o sie d lić ok. t . 200.000 re p a tria n ­ tó w zza Buga Jest to zadanie, w k tó re m usim y — c a ły n aród — w ło -

„ U nas g ł u c h y c h i c h r o m y c h n ie m a ło . A nie w ie m . b y b y t k t ó r y , co b y cale

[ c i a ł o M i a ł w sobie P a t r z j a k p r z y w i ę d ł a d o

[ k o ś c i N a m n i e s k ó r a o d w i e l k i e j g o rą c o ś c i“ .

I c z y m się te n c z ło w ie k o d z n a c z y ł w ś ró d c a łe j s z a re j b e z im ie n n e j m asy b ra c i — w s p ó łto w a rz y s z y ? O to u k o ­ c h a ł s w ó j z a w ó d . U k o c h a ł go szcze­

rze, g łę b o k o p ra w d z iw ie . A le na te j ż y w y m tę tn e m b iją c e j m iło ś c i n ie p o ­ p rz e s ta je , O n ją w p r o w a d z ił w c z y n . Z b u d z iło w m m to g o re ją c e u czucie, d rz e m ią c e w ła d z e d u szy, r o z b u d z iło ta le n t, k a z a ło się w y p o w ie d z ie ć i w sp ra co w a n e d lo ru e w ło ż y ło p ió ro . Ja ­ k iż o d s k o k o lb r z y m i o d h u tn ic z e g o , c ię ż k ie g o m io ta — d o le k k ie g o p ió ra ,

po słu szn eg o n ie s ile fiz y c z n e j, lecz p o tę d z e m y ś l.. W s z ty w n y c h g ru b o po r o b o tn ic z e m u .c io s a n y c h w ie rs z a c h za­

k lą ł R o z d z ie ń s k i u ro k sw ego z a w o d u . P rz e m a w ia do nas z n ie k ła m a n y m za­

c h w y te m d la s w e j p ra c y i zm usza nas d o w ia r y , że je s t ona n ic t y lk o p o ż y ­ te c z n ą , le cz p ię k n ą . S pod n ie u d o ln e j f o r m y w y d o b y w a się z w ie rs z y s z la c h e tn o ś ć p o g lą d ó w , w ó w c z e s n y c h czasach ś m ia ło m o żn a p o w ie d z ie ć — o b c y c h W o k re s ie n ie p o d z ie ln e g o p a ­ n o w a n ia s z la c h ty , w d o b ie s z a n o w a ­ n ia „ w y s o k ie g o u ro d z e n ia " i h e rb u , R o d z ie ń s k i rz u c a ś m ia łe , now o cze sne h a sło s z la c h e c tw a p ra c y , k tó r e je s t je d y n y m p ro b ie rz e m .

W s w y m o b s z e rn y m d z ie le -p o e m a - cie p t. . O f f ic in a F a w a v ia a b o H u ­ ta i W a r s z ta t z K u ź n ia m i szla c h e tn e g o d z ie lą że la z n e g o “ .z a m ie ś c i! w s z y s tk o , co w e d łu g n ie g o b y ło k o n ie c z n y m dla z n a jo m o ś c i „ d z ie ła że la z n e g o “ . D a l w ię c n a m d łu g a i w y c z e rp u ją c ą h is to ­ rię h u tn ic tw a — p o c z ą w s z y o d czasów b ib lijn y c h p o p rz e z m it y g re c k ie o W u lk a n ie i C y k lo p a c h , p o p rz e z za­

m ie rz c h łe d z ie je g ó rn ic tw a w E u ro ­ p ie , d o ta r ł do ro d z in n e g o Śląska i tu r o z to c z y ł p rz e d n a m i o b ra z „ż e la z n e ­ go d z ie ła " z n a jd r o b n ie js z y m i, n ie ra z b a rd z o c e n n y m i s zcze g ó ła m i.

R zecz c h a ra k te ry s ty c z n a , że p ó k i o p is y w a ł z a m ie rz c h łe -zasv, o k tó r y c h m u s ia ł coś c z y ta ć z ja k ic h ś ź ró d e ł c z e rp a ć w ia d o m o ś c i, s t y l je g o je s t s z ty w n y , n a je ż o n y c y ta ta m i ła c iń s k i­

m i, c ię ż k i, czasam i n u ż ą c y . G d y w r e ­ szcie p rz e b ił się p rz e z gąszcz m a ło z n a ­ n y c h d z ie jó w , p rz e d o s ta ł Się ńa Śląsk z a p o m n ia ł o ła c in ie , z g u b i! g d zie ś s z ty w n o ś ć . W ie rs z e n a b ra ły p la s ty k i i ż y c ia . C zu ć, że d y k to w a ło m u sło w a serce. O m a w ia poszcze gó ln e h u ty , w y ­ m ie n ia ją c n ie t y lk o m ie js c e , g d z ie się

z n a jd o w a ły , ale p rz y ta c z a ją c n ie k ie d y d o k ła d n ą d a tę ic h p o w s ta n ia . N ie r a z p rz e rw ie na c h w ile h is to r y c z n y to k , b y w y k a z a ć d o s k o n a ło ś ć lu b w a d liw o ś ć u rz ą d z e n ia „ k u ź n ic y “ . M o c n o p o d k re ­ śla o d m ie n n o ś ć czeskiego h u tn ic tw a o d naszego a w y r a ź n ie zaznacza n ie ­ ro z e rw a ln ą s p ó jn ię z K o ro n ą Polską.

W y lic z a o n n ic t y lk o „ k u ź n ic ę “ , g d zie w y d o b y w a się żelazo, ale w s p o m in a o m ie d z i, sre b rz e —■ a n a w e t o z lo c ie . N ie p o m ija R o z d z ie ń s k i p o ls k ic h „ k u ­ ź n ic “ .

Z Śląska p o t e m d o P o l s k i zaś żelazne [ d z i e ł o P r z e z n i e j a k i e M y n a r y p rz y n ie s io n e

ł b y ł o ...

W y m ie n ia tu k o p a ln ie n iw e c k ie , o l­

s z ty ń s k ie w p o b liż u G ó r Ś w ię to k r z y ­ s k ic h , n ie z a p o m in a o m a rm u ra c h k ie ­ le c k ic h .

N a jp ię k n ie js z e je s t z a k o ń c z e n ie te ­ go h is to ry c z n e g o r o z d z ia łu , g d zie R o z ­ d z ie ń s k i s k ła d a ją c h o łd t r u d o w i i p ra ­ c y g ó rn ik a , je d n o c z e ś n ie je s t p e łe n u z n a n ia d la lu d z k ie g o u m y s łu .

„ T o t a k samo że lazne i m ie d z i a n e / d z i e ł o W t a k r o z l ic z n e k r a i n y ś w ia t a szero-

I k ie g o W n ie s io n e je s t z d o w c i p u i z m y s łu

[ lu d z k ie g o A le d z ie je h u tn ic tw a to d o p ie ro część d z ie ła R o z d z ie ń s k ie g o , bo ce le m je g o b y ło u c h w y c e n ie p e łn i ż y c ia g ó r­

n ic z e g o i u n ie ś m ie rte ln ie n ie go w w ie rs z a c h p o e m a tu . A w ię c dalsze s t r o f y z a p e łn ia ją fa c h o w e w s k a z ó w k i, ra d y te c h n ic z n e , o rz e c z e n ie d o s k o n a ­ łego fa c h o w c a k t ó r y zna s w ó j z a w ó d z n a k o m ic ie i w ie d z ę s w o ją p ra g n ie p rz e k a z a ć in n y m m n ie j d o ś w ia d c z o ­

n y m . Z a ra z na w s tę p ie d a je d o b rą ra d ę :

,»G o s p o d a r s t w a w k u ź n i c y j e ś l i nie [ r o z u m ie s z , A z r o b o t n i k a m i s w y m i r z ą d z i ć się nie

[u m ie s z , Radzęć, a b y ś —• n ie c h a ją c k u ź n ic e —

/ wczas sobie O in a k s z e j ż y w n o ś c i m y ś l i ł i o chle-

I b ie

A d a le j z c h ro p o w a ty c h n ie co , ale ż y ­ w y c h i o b ra z o w y c h w ie rs z y , je d n y m ję z y k ie m n a p is a n y c h , p r z e b ija z n a k o ­ m ita z n a jo m o ś ć p ra c y w h u cie . O b y ­ cie się z p ra c ą i duże d o ś w ia d c z e n ie z a m y k a ją się w ż y c z liw y c h ra d a c h i p rz e s tro g a c h w y p o w ie d z ia n y c h z p e ­ w n ą dozą w y ż s z o ś c i, ale bez c ie n ia p u ­ s te j p y c h y ,

D o w ia d u je m y się o d n iego, że w te - d y b y li n a jro z m a its i s p ry c ia rz e , „ k a n ­ c ia rz e “ k t ó r z y u m ie li s w y c h p ra c o ­ d a w c ó w o s z u k iw a ć , i w y k p iw a ć się o d s u m ie n n e j p ra c y . N a k a rtk a c h u tw o ­ ru o d ż y w m ją n ie z n a n e , c z y z a p o m n ia ­ ne p o s ta c i p ro s ty c h r o b o tn ik ó w , k t ó ­ r z y m a ją s w o je u p o d o b a n ia i z a m iło ­ w a n ia , W y ła n ia ją się k u n a m u zn o - I je n i tru d e m , p o p a rz e n i o g n ie m i u cze r- n ie n i d y m e m p ra c o w n ic y „s z la c h e tn e ­ go d z ie ła ż e la z n e g o “ — ry m a rz e , sm el- c y rz e , k o w a le , k o s z y k a rz e i w ę g ie ln i- cy. P rz e s u w a ją się p rz e d n a m i ja k na ta ś m ie film o w e ,. P o z n a je m y r o d z a j ic h p ra c y , wra d y i z a le ty . R z e te ln y c h ro ­ b o tn ik ó w ' R o z d z ie ń s k i sza n u je , ale u- p rz e d z a i p rz e s trz e g a p rz e d o szu sta m i, m ó w ią c o n ic h n ie t y le ze zło ś c ią , ile p o g a rd ą M ia n u je ic h s z k o d ź c a m i, — ło t r a m i w y r o d n y m i, m a ta :z a m i w y ­ b o r n y m i N a le ż y ic h u n ik a ć n ie t y lk o d la te g o , że u s z c z u p la ją z y s k , ale p rz e ­ de w s z y s tk im ro z s ie w a ją z ty p r z y k ła d

— k t ó r y m oże b y ć z a ra ź liw y . M ię d z y in n y m i d o w ia d u je m y się rz e c z y n ie z m ie rn ie c ie k a w e j. W ę g la d o h u t n ie d o s ta rc z a ły k o p a ln ie ślą ­ skie , lecz la sy. R o b o tn ic y zw 'ani w ę- g ie ln ik a m i, w lasach, w m ile c z a e h (s to s a c h d rz e w a ) z d rz e w a w y d o b y -

(3)

Fsydiopatologiczne ceiliy narodu niemieckiego

G u v nnrlr*vac • •

1 i

ri . . - - .

. . ^

y podczas o s ta tn ie j w o jn y k tó r z y u sc h y łk u e ry s ta ro żytn e j, n le ™cy rz u c ili się na P olskę ja k z n a le źli się w G a lii, b y li bądź o- s a o rw io ż e rc z y c h w ilk ó w , gdy sadnikam i fra n k o ń s k im i zza p o b li- m o r ow a i w obozach gdy ła p a li skiego Renu k tó rz y tu p rz y b y li w po ca ej olsce ludność, zm uszając p o s z u k iw a n iu lepszych w a ru n k ó w . . ,° na<^ * o d b iera ją c b ytu , bądź d a w n y m i jeńcam i w o - je j sro i żyw n o ści, gdy z a b ie ra li je n n ym i, bądź „z d e m o b iliz o w a n y -

^ t,

j

SI,

j

C^ do N iem iec, gdy m i“ le g io n is ta m i rz y m s k im i. C i rozc o z iły się głuche p o g ło s k i o w ła śn ie , w id z ą c że w ła d z a cen- s rasz iw y c h to rtu ra c h w w ię z ie - tra ln a w R zym ie słabnie, a w re sz- n ia ci i obozach, lu d z ie p o c z ą tk o w o cie c a łk ie m upada, p o c z ę li p o w o li, u w ie rz y ć n ie c h c ie li i s k ło n n i b y li c h y łk ie m sięgać po w ładzę. L u d - P rz y p is y w a ć o b ja w y z w y ro d n ia łe ­

go o k ru c ie ń s tw a ja kie m u ś m asowe- mu o b łę d o w i n ie m ie c k ie m u lu b zgoła k ró lo w a n iu szatana na ziem i

ność c e lty c k a w G a lii, k u ltu ra ln a , a po 5-ciu w ie k a c h b o h a te rs k ic h czyn ó w w E u ro p ie n ie co zmęczona, le k c e w a ż y ła p o g a rd liw ie n ie o k rz e -

J a k obchodzono się n ie w ie le pó źn iej ze S ło w ia n a m i pom ię d zy Ł abą a O drą z w a lcza n ym i, a na­

stępnie p o d b ity m i p rzez n ie m có w (k o b ie ty s ło w ia ń s k ie sprzedaw ano na ry n k u w M agdeburgu za k ilk a groszy ja k o b y d ło p o c ią go w e do ciągnienia pługa) o ty m d o w ia d u ­ jem y się ta kże od k ro n ik a rz y n ie ­ m ie ckich , np. H elm olda i A d a m a B re m e ń czyka z ko d e k s ó w b ra n d e n ­ burskie g o , m e kle n b u rskie g o , a n h a l- ckie g o i in n y c h , o g ó ło w i u p rz y s tę p ­ n ił te szczegóły poznański p is a rz ' L u d w ik S tasiak szczególnie w p o ­ w ie ś c i „B ra n d e n b u rg " ta k ja k

— --- --- --- : — " ‘ « w „ U ia u u c i io u r g ia K ja,K

■Mało ty lk o lu d z i p o in fo rm o w a - sanych p rz y b y s z ó w , k tó r z y c h c iw ie S ie n k ie w ic z o p isa ł p r a k ty k i k r z e

f C ł l . k f . ń l " 7 V ź f l o T i m n T in r O i l 111P1 D1*7P1T71 1 i 7 ^ n K T 7 l> 7 0 I r ł l l - i . . ___________1 1*1 1

n ych, k tó r z y zdaw na ś le d z ili w y ­ czyn y ducha germ ańskiego w św ię­

cie, zd a w a ło sob,ie spraw ę z tego, że ta k ie o b ja w y psychologiczne nie są n ic z y m n o w ym . O d dw óch t y ­ siącleci, o d ką d h is to ria zapisuje dzieje nie m có w w E u ro p ie , słychać 0 z a m iło w a n iu do w o je n i ra b u n ­ k ó w i o n ie b y w a ły c h o k ru c ie ń ­ stw ach.

T a k b y ło , gdy ok. narodzenia C h rystu sa p o czę li n ie p o k o ić lu d y E u ro p y i b łą k a ć się w o k o ło gra n ic p a ń s tw a rzym skie g o . P ro s ili o p o ­ zw o le n ie p rz e k ro c z e n ia lim es i o- sie d le n ia się w o b rę b ie im p e riu m : p o szu ku ją ty lk o chleba, k tó re g o im z a b ra k ło na do tych cza so w ych o b ­ szarach a będą n a jle p s z y m i p o d d a ­ n ym i. Z a le d w ie ty lk o z a d o m o w ili się w granicach p a ń s tw a rz y m s k ie ­ go, ro zp o c z ę ły się n ie p o k o je , b u n ty 1 napaści na sąsiadów, p rz y czym m ie li zw ycza j cią g n ię cia p o b ity c h ze sobą i zm uszania ich do p ra c y i słu żb y w oje n n e j. G d y pó źn iej o- s ła b ła spoistość im p e riu m i zaczęto p rz y jm o w a ć cudzoziem ców do le ­ gionów , w tym ta k ż e i niem ców , gdy n a u c z y li się s z tu k i w ojennej, z w ró c ili ją n ie b a w e m p rz e c iw sa­

m ym n a u czycielo m i s ta li się w re ­ z u lta c ie , p o w o de m u p a d ku Rzym u, P odobnie b y ło z in filtra c ją do k r a ­ ju G a lló w dzisiejszej F ra n c ji, p ro ­ w in c ji rz y m s k ie j od czasów C eza­

ra, k tó ra sta ła się ich łu p e m po u ­

od niej p rz e jm o w a li zdobycze k u l­

tu ry , nie b ra ła w ła d z y w swe ręce.

I ta k s ta li się w ła d c a m i G a lii, w ła ­ ś ciw ie nie w a lczą c w cale, p o n iew a ż n ik t im w tym nie p rz e s z k o d z ił.

H is to ria n ie m ie cka p o c z ą tk o w e ­ go okresu w ie k ó w średnich p rze d p a n o w a n ie m K a ro la W ie lk ie g o , za­

pisana m iędzy in n y m i w k ro n ic e

„H is to ria F ra n c o ru m " b isku p a G rzegorza z T o u rs z V I w . je st p e ł­

na ta k bezecnych czynów , ta k n ie ­ p ra w d o p o d o b n y c h o k ru c ie ń s tw nie ty lk o k ró ló w n ie m ie c k o -fra n k o ń - skich, ale całego ludu, że trze b a b y ło na p ra w d ę o s ta tn ic h zb ro d n i n ie m ie c k ic h , a b y u w ie rz y ć , do ja ­ k ic h p o tw o rn o ś c i ich p rz o d k o w ie b y li z d o ln i w e F ra n c ji, B isku p G rzegorz, w y tw o rn y a ry s to k ra ta rz y m s k i, ta k ż e n ie m ógł u w ie rz y ć w to , co lu d z k ie is to ty p o tra fią w y - m yśleć i nie szczędził s łó w p o tę ­ p ie n ia k r ó lo w i C h ilp e ry k o w i z Soissons i p o tw o rn e j F re d e n u n d zie , p a n u ją cym w ty m okresie. N a jw ię ­ cej d z iw iło go to , że n ie m ie ccy F ra n k o w ie to r tu ro w a li nie ty lk o n ie p rz y ja c ió ł s ch w yta n ych ale i nie m có w in n y c h szczepów, z k tó ­ ry m i b y li w niezgodzie. I ta k n o ­ tu je , że pojm ane d zie w ice i d zie ci sąsiedniego szczepu ro z k rź y ż o w a - no na zie m i w z d łu ż g łę b o k ic h k o ­ le in na drodze, p rz y b iw s z y im ręce i nogi o s try m i p a lik a m i do zie m i i

ż a c k ie u p o b ra ty m c z y c h lite w s k o - p ru s k ic h n a ro d ó w b a łty c k ic h . W ie ­ le z ty c h o k ru tn y c h fa k tó w p o zo ­ sta ło w pa m ię ci ludu. W y s ta rc z y p rz e c z y ta ć np. p o d a n ia lu d o w e z P om orza n a d odrzańskiego i Rugti w w, X IX , zbierane ja k o o s o b liw o ­ ści etnologiczne, aby d o w ie d zie ć się p rze ra ża ją cych szczegółów . I ta k cz y ta m y opow ieść o chłopcu, k tó r y z a b ra ł m iód d z ik im pszczo­

łom , za co „p a n " o czyw iście n ie ­ m ie c k i ro z c ią ł m u brzuch, p rz y b ił k o n ie c je lita do d rzew a i gnał go d o k o ła p n ia aż całe je lito zostało skręcone, a c h ło p ie c u p a d ł m a rtw y .

Opis n ie s a m o w ity c h to rtu r, w y ­ m yślanych przez n ie m có w w ciągu d zie jó w , znęcanie się nad słabszy­

m i przez m ę ki, głód i b e zp ra w ie , z a ją łb y za w ie le m iejsca, aby go p o ­ m ieścić w k r ó tk im spraw ozdaniu, można ty lk o p o d k re ś lić n ie k tó re p u n k ty , w k tó ry c h szczególnie się zaznaczył z w y ro d n ia ły pęd do o- k ru c ie ń s tw a u niem ców . I ta k

p rzyzn a je z zaw stydzeniem n ie ­ m ie c k i h is to ry k k u ltu r y i o bycza­

jó w Jan S cherr, opisując procesy cz a ro w n ic w Niem czech, k tó re tu p rz y s z ły w X IV w . z k ra jó w a lp e j­

skich, że choć obłę d d o tyczą cy rz e ­ ko m ych cz a ro w n ic objął, idąc z N iem iec, w ie le k ra jó w w E u ro p ie i poza E uropą, to nig d zie p o p e łn ia ­ ne o k ru c ie ń s tw a nie b y ły w iększe, m ę k i nie b y ły straszliw sze i syste­

m a tyczn e j w ym yślane, ja k w jego o jczyźn ie (T or. D eutsche K u ltu r - und S ittengeschichte). O s ta tn ia rze ko m a c z a ro w n ic a w E u ro p ie zginęła pod zaborem p ru s k im na H e lu w r. 1836.

In n e pole do m a n ife sto w a n ia sa­

d ystyczn ych skło n n ości n ie m ie c ­ k ic h b y ło w koszarach ż o łn ie rs k ic h w czasach p rzed zaprow adzeniem pow szechnego o b o w ią z k u s łu żb y w o js k o w e j, pochodzącego z re w o ­ lu c y jn e j F ra n c ji. Z m ilita ry z o w a n e P rusy z d o b y w a ły re k ru tó w sw oich drogą w e rb u n k u , a od czasu ro z -1 b io ró w P o lski p rze z ła p a n ie męż­

czyzn w za ję tych k ra ja c h . A o to co m ó w i w s p o m n ia n y S ch e rr o w o js k u H o h e n z o lle rn ó w : „Z le p io n o je d y ­ scypliną, stosującą o kro p n e , b a rb a ­ rz y ń s k ie k a ry (śm ierć na szubie­

n ic y , ch ło stę (p ru s k i w y m y s ł:

„S p ie s s ru te n la u fe n “ ) „o k a le c z e n ie "

i c h w a li F ry d e ry k a II, a u to ra m y ś li o ro z b io ra c h P o lski, że w r. 1785 n a k a z a ł o fic e ro m ż o łn ie rz y n a k ła ­ niać do o b o w ią z k o w o ś c i za p o m o ­ cą b a rb a rz y ń s tw a , ty ra ń s k ie g o b i­

cia, p o p ych a n ia i w y z w is k . A je d ­ n a k jeszcze na p o c z ą tk u X IX w . podczas p ru s k ic h w o je n p rz e c iw N a p o le o n o w i dla ż o łn ie rz y na Ślą­

sku zaprow adzono na n o w o k a rę

ch ło sty. *

A k to za p o m n ia ł o k a to w s k ic h m etodach p ru s k ic h podczas p o ­ w stań p o ls k ic h ? W r. 1831 s trz e ­ la ło w o js k o p ru s k ie w obozie pod F ischan do ro z b ro jo n y c h p o w sta ń ­ có w p o lskich . W r. 1848 k a z a ł ge­

n e ra ł K o lo m b w y p a la ć je ń co m -p o - w sta ń co m znamię k a to rz n ik ó w p ie k ie ln y m ka m ie n ie m . S tra jk sz k o ln y w e W rze śn i i syste m a tycz­

ne b ic ie dzieci (w y n a la z e k p ru s k i) ma osobną k a rtę w dziejach Prus.

P rzedsm akiem to r tu r gestapow ­ skich w w ię z ie n ia c h i obozach o- s ta tn ie j w o jn y b y ło tra k to w a n ie p o w s ta ń c ó w śląskich, k tó re opisał d r Jan Jaron w e w strząsającej książce „D ie G re u e l des G re n z ­ schutzes w ä h re n d des A u g u s ta u f­

standes in O be rsch le sie n “ , D o re k ­ w iz y tó w „b a d a ń " należało b ic ie w ężem g um ow ym i inne w ym yśln e to rtu ry . W dniu 21. V III. 1919 r, znęcało się 16 ż o łn ie rz y Reichs- w e h ry 2 i p ó ł g o d ziny nad n a u czy­

c ie le m W in c e n ty m Janasem z R u ­ dy. Jeden z ż o łn ie rz y w y k łu ł już u m ierającem u oko, d ru g i w y b ił mu obcasem szczękę. M ię d z y s o ju s z n i­

cza K o m isja k tó ra p rz y b y ła w te d y na G ó rn y Śląsk, k a z a ła sfo to g ra ­ fo w a ć leżące w k o s tn ic y c ia ło , k tó ­ re b y ło d o sło w n ie p o k ry te ra n a m i i n ie m ia ło jednej n ie zła tna n e j kości.

Ż o łn ie rze , k tó r z y w e szli w sze­

re g i „G re n z s c h u tz u " na w e zw a n ie

„r a d y ż o łn ie rs k ie j" i generała K ra e w e la w S zczecinie w lu ty m 1919 r „ a b y b ro n ić „d ó b r n a ro d o ­ w y c h n ie m ie c k ic h “ , to już p rz y s z li n a ro d o w i socjaliści, o jc o w ie z b iró w z Gestapo, Je st to o s ta tn i znany nam etap ro z w o ju p a to lo g ic z n y c h cech n ie m ie c k ic h . _ „ _ .

D r M . Zadora

NA PIĘKNYM ŚLĄSKU

1 — X * ' * ---* *

p a d k u c e n tra ln e j w ła d z y . M y ln y m puszczono po n ic h o b ła do w a n e w o - je s t zdanie głoszone p rze z n ie m - zy. Znane je st o k ru tn e tra k to w a - ców , ja k o b y te n k ra j z d o b y li w he- n ie p o b ra ty m c z y c h S aksonów ro ic z n y m zm aganiu. G erm anie, p rze z K a ro la W ie lk ie g o .

P o tę g a i w ie lk o ś ć R z e s z y N ie m ie c ­ k ie j, a szc z e g ó ln ie P ru s w y ro s ła na k r z y w d z ie s ło w ia ń s k ie j,' a P o ls k i spe­

c ja ln ie . W c h w ili k s z ta łto w a n ia się p a ń s tw o w o ś c i p o ls k ie j, p o p ie rw s z e j w o jn ie ś w ia to w e j p rz y s z ło na m je szcze z N ie m c a m i p o k o n a n y m i p rz e z A lia n t ó w s to c z y ć k r w a w ą w a lk ę o Śląsk.

N ie s p r z y ja ły n a m w ó w c z a s o k o ­ lic z n o ś c i i c h o ć Śląsk k r w ią p r z y p ie ­ c z ę to w a ł p ra w o d o w o ln o ś c i, w osta-

w a li w ę g ie l d rz e w n y , k t ó r y m p a lo n o w p ie c a c h h u tn ic z y c h .

A b y h u ta m o g ła p ra c o w a ć o b o k w ę ­ gla, k o n ie c z n ie je s t je j p o trz e b n a r u ­ da- R o z d z ie ń s k i o p is u je na m k s z ta łt, i ja k o ś ć w y d o b y w a n y c h ru d , m ie js c e , g d z ie się z n a jd u ją i n a jle p s z y sposób w y d o b y w a n ia z n ic h żelaza. W s p o m i­

n a ta k ż e o „ k ru s z c a c h i k a m ie n ia c h d ro g ic h “ , k tó r e na n ie k tó r y c h m ie j­

scach w k s ię s tw ie ś lą s k im w z ie m i się z n a jd u ją . O lś n ie w a nas b o g a c tw o z ie ­ m i ś lą s k ie j, bo k r y je o n a w so b ie n ie t y lk o n a jp rz e d n ie js z e g o g a tu n k u r u ­ d y , m ie d ź , s re b ro , ale n a w e t — ,sa- f ir y , d ia m e n ty n a d m ia rę o z d o b n e ", a, ,m od G r y fib e r g ą p e r ły ś lic z n e z rz e ­ k i O n is y .

W y jm u ją ^ ją k g ro c h o w e z ia rn a t y - t y r n i czasy ‘ i r u b in y i tu r k o s y i gra- n a ty , ba n a w e t w y m ie n ia R o z d z ie ń ­ ski... rzecz g o d n ie js z a z ło ta :

„ K t ó r a n i e w y m o w n i e m a d z i w n ą w la - [sność w sobie P r z e c i w ja d o m , t r u c i ź n i e i k a ż d e j ch o -

[ r o b i e “ . O c z y w iś c ie , że te c z a ro w n e b o g a c tw a p o d y k to w a ła fa n ta z ja , a m oże gorące u m iło w a n ie z ie m i ś lą s k ie j. T ro c h ę ' m oże nas d z iw ić , że te h rz e c z o w y fa ­ c h o w ie c , zn a w ca r u d i h u t, n ie t y lk o sam w ie r z y , ale i n a m w s z y s tk im k a ­ że w ie r z y ć i w te b o g a c tw a i w s k u ­ te c z n o ś ć o w e j rz e c z y „g o d n ie js z e j o d z ło ta " . A le u ś w ia d o m ijm y sobie, że p rz e c ie ż to p o c z ą te k X V I I w ie k u , że n ie ra z c h ę tn ie j w ie rz o n o w cu d , w r ó ż ­ bę i d u c h y , n iż w ro z u m i p ra w d ę . A z re s z tą d o d z is ie js z e g o d n ia c z a ry i p rz e p o w ie d n ie m a ją s w o ic h w y z n a w ­ có w .

T r a d y c ja p rz e c h o w a ła n a m n a jr ó ż ­ n o ro d n ie js z e p o d a n ia . R o d z ie ń s k i p rz e k a z a ł n a m w ą t k i le g e n d g ó rn i­

c z y c h i h u tn ic z y c h . W n ie fo re m n y c łi w ie rs z a c h u p a m ię tn ił n ie t y lk o ż y ­ w y c h , rz e c z y w iś c ie is tn ie ją c y c h lu d z i, a li i d u c h y . C z y ż m o żn a sobie u z m y ­ s ło w ić ż y c ie g ó rn ic z e bez t y c h n a d - z m y s lo w y c h is t o t — p r z y ja c ió ł i w r o ­

g ó w g ó rn ik ó w ? K t o n ie zna p o d a ń o S k a rb n ik u , o S z a w le ju , co z a la ł k o ­ p a ln ie b y to m s k ie w o d ą .

T e p o d a n ia m oże n a jb a r d z ie j z b li­

ż a ją nas d o p o e m a tu . Są one ta k p r o ­ ste, ta k ła tw e d o z ro z u m ie n ia , ja k ie ś b lis k ie — d z is ie js z e . P rz e c ie ż i te ra z w ś ró d g ó rn ik ó w b łą k a się d u c h S k a rb ­ n ik , i aż w m ro c z n y c h k o p a ln ia c h m ie ­ szczą się z a z ie m s k ie is to ty , strzegące c z ło w ie k a lu b n a ń c z y h a ją c e . O p o ­ w ia d a n ie R o z d z ie ń s k ie g o w s k a z u je t y lk o n a da w n o śp ty c h p o d a ń i na ic h c ią g łą a n ie p rz e rw a n ą tr a d y c ję . W ś r ó d o p is ó w o d a w n o z a rz u c o n y c h m e to ­ d a ch p ra c y w h u ta c h i k o p a ln ia c h , w p o w o d z i s ta ry c h z a p o m n ia n y c h n a z w te c h n ic z n y c h , te p o d a n ia ż y ją i n ic n ie m a ją ze s z ty w n o ś c i u m a r łe j ju ż p rz e s z ło ś c i. A le n ie t y lk o te n fra g m e n t je s t a k tu a ln y m e le m e n te m p o e m a tu . T k w i w n im je szcze to , co w s p o m n ia ­ ła m na p o c z ą tk u , g łę b o k ie u m iło w a ­ n ie p ra c y .

W o s ta tn im w ie rs z u , z a m y k a ją c y m u tw ó r , d a je n am p o e ta p o r t r e t „ k o n ­ t e r f e k t ż y w o ta k u ź n ic z e g o ". Bez u p ię ­ ks z e ń i f a n t a z ji u k a z u je n a m k u ź n ik a c za rn e g o , o k o p c o n e g o d y m e m , p o k a le ­ czonego m ło te m , p rz y tło c z o n e g o po p ro s tu c ię ż a re m tr u d u i w y s iłk u , ja k ie ­ go w y m a g a je g o z a w ó d , często d rę c z o ­ nego b ie d ą , ale w e so łe g o i z a d o w o lo ­ nego, S m u tk i i t r o s k i ro z p ra s z a k u fe l p iw a , z a k u rz o n e g a rd ło p łu c z e g o rz a ł­

ką , g łó d z a s p o k a ja k a w a łe k ch le b a . C zegóż w ię c e j p o trz e b a w o ln e m u g ó r­

n ik o w i?

„ W s z a k o ż z a w d y w w o ln o ś c i s w o j e j , [ j a k ą m a m y

Z p r z o d k ó w s w o ic h , acz w n ę d z y , [ w s z y s c y się k o c h a m y . N i ą się t y l k o c ie s z y m y , k t ó r a na sz ej

ln ę d z e

Jest n a jw ię k s z ą n a g ro d ą , nie skarb, I n ie pie niądze...

W o ln o ś ć je d e n s k a rb a p ra c a d ru « i W cią g u ca łe g o p o e m a tu u k a z a ł n a n i R o z d z ie ń s k i t r u d p ra c y , u k a z a ł c z ło ­ w ie k a o ka le c z o n e g o w je j ja rz m ie , a

p rz e c ie ż z t y c h w ie rs z y b ije t y lk o u m i­

ło w a n ie t e j n ie w d z ię c z n e j p ra c y . N ie m a a n i je d n e j s k a rg i, a n i je d n e g o ję ­ k u . P o goda, z a d o w o le n ie i g łę b o k a z n a jo m o ś ć rzeczy.

Z a s łu g a R o z d z ie ń s k ie g o n ie k r y je się w je g o ta le n c ie , k t ó r y b y ł m ie rn y , le c z w ty m , że z n a la z ł czas, b y swe d z ie ła spisać i to spisać p o p o ls k u . P rz e c ie ż w te d y r o iło się o d u tw o r ó w ła c iń s k ic h , w k t ó r y c h g in ę ły p o ls k ie . K a ż d y im a ją c się p ió ra , c h ę tn ie j p is a ł p o ła c in ie , p o g a rd z a ją c n ie ja k o m o w ą o jc z y s tą . Ile ż t o u ra to w a ł te c h n ic z ­ n y c h , p o ls k ic h w y r a z ó w o d z a p o m ­ n ie n ia . I je szcze rz e c z g o d na p o d k re ś ­ le n ia . T u Ś lą za k z k r w i i k o ś c i, z d z ia ­ da, p ra d z ia d a — „ k u ź n ik " n ie u ż y w a p ra w ie z u p e łn ie w y r a z ó w n ie m ie c k ic h . C za sa m i w y ją t k o w o n a d a rz y się lu ź ­ ne s ło w o n ie m ie c k ie . Jego ję z y k p o l­

s k i w e d łu g d z is ie js z y c h p o ję ć je s t s z o rs tk i i tw a rd y * ale c z y s ty , r o d z in ­ n y , nasz. Jest n ie z b ity m d o w o d e m p o ls k o ś c i Śląska i je g o m ie s z k a ń c ó w .

Jaka s zko d a , że ta k d łu g o d z ie ło R o z d z ie ń s k ie g o le ż a ło w z a p o m n ie n iu

— ja k o b y w z a w a lo n y m szy b ie . Jest t o je d y n y z a b y te k tego' ro d z a ju w n a ­ s ze j p o ls k ie j lite r a tu r z e . )

T a je m n ic ą p o z o s ta n ie , d la cze g o d ru ­ k ie m o g ło szo ne w r o k u 1612 w K r a ­ k o w ie — u s u n ę ło się z w id o w n i lit e r a ­ c k ie j i n ig d z ie n ie z n a jd u je m y o n im n a jm n ie js z e j w z m ia n k i. O d n a la z ł się je d y n ie u n ik a t w B ib lio te c e K a p it u l­

n e j w G n ie ź n ie . T r u d u o p ra c o w a n ia , w y d o b y c ia z z a p o m n ie n ia i na n o w o w y d a n ia te g o d z ie ła , p o d ją ł się p ro f.

R o m a n P o lla k , k tó re m u n a le ż y się za to g łę b o k a w d z ię c z n o ś ć .

N ie c h o R o z d z ie ń s k im w ie d z ą n a j­

szersze m asy, n ie c h g ó rn ic y b ę d ą d u ­ m n i z p ie rw s z e g o p o e ty g ó rn ik a , k t ó ­ r y t a k d a w n o z a p o c z ą tk o w a ł p o e z ję p ra c y . N ie c h za p rz y k ła d e m R o z ­ d z ie ń s k ie g o z m ro c z n y c h c z e lu ś c i k o ­ p a ln i, z, tę p eg o s tu k o tu k ilo f ó w i z t w a r d e j p ra c y , w y p ły n ie na ś w ia t n o w a p o ls k a p ie ś ń — p o e z ja o u k o ­ c h a n iu tr u d u i w o ln o ś c i.

H a l i n a K o w a l e n k o

te c z n y m ! w y n ik u P o ls k a o trz y m a ła t y lk o s k ra w e k t e j p ię k n e j, p ra s ta re j p ia s to w s k ie j z ie m ic y . I m in ę ło za le ­ d w ie 25 la t a w ie lk a k r z y w d a zo sta ła n a p ra w io n a . C a ły dziś Śląsk w r ó c ił d o P o ls k i.

C h o ć t a k i m a ły s k ra w e k Śląska na m p o z o s ta ł, p o t r a f iliś m y n a n im ż y ć i go­

s p o d a rz y ć .

M ó w iło się p rz e d w o jn ą o s ta tn ią , że m ie liś m y Śląsk C z a rn y , Z ie lo n y i B ia ły . A te ra z z p ra w d z iw ą ra d o ś c ią p o w ie d z ie ć m o ż e m y , że m a m y n a ­ p ra w d ę Śląsk P ię k n y . A na te n P ię k n y Śląsk w s z y s tk ie p ro w a d z ą d ro g i. Z P o ­ zn a n ia , Ł o d z i, c z y te ż K ra k o w a . W s z y s tk o je d n o , c z y się p rz e je d z ie p rz e z L ig n ic e , d a w n y P ia s to w y g ró d , c z y te ż w s p a n ia ły W r o c ła w , d a w n ą s to lic ę k s ią ż ą t p ia s to w s k ic h . C h o ć w m ia s ta c h t y c h p o d o b n ie z re s z tą ja k i w k s ią ż ę c y m g ro d z ie O p o lu n ie d u ż o p o z o s ta ło p a m ią te k p o ls k ic h , to p rz e ­ c ie ż s z c z ą tk i te g o naszego d a w n e g o w ła d z tw a są m iły m p rz y p o m n ie n ie m p ra w d o t y c h zie m . A z W r o c ła w ia i L ig n ic y m a lo w n ic z y m t r a k t e m w ie ­ d z ie nas d ro g a w S u d e ty , w c z a ru ją c e K a rk o n o s z e . T o je s t w ła ś n ie te n P ię k n y Śląsk.

S to lic ą te g o P ię k n e g o Śląska je s t u.

S z c z y te m je d n a k ż e m a r z e ń 'w s z y s t­

k ic h p rz y je ż d ż a ją c y c h w K a rk o n o s z e to chęć zo b a c z e n ia n a jw y ż s z e j g ó ry K a rk o n o s z y Ś n ie ż k i (T603 ii. p. m o rz a ).

P o n ie w a ż z K a rp a c z a n a jb liż e j

w

g ó ry , w ię c w p ię k n y m t y m m ie ś c ie - le tn is k u szc z e g ó ln ie m ło d z ie ż p o ls k a u rz ą d z iła so b ie bazę w y p a d o w ą i o- ś ro d e k s p o rtó w z im o w y c h .

K a rp a c z — o to c z o n y ze w s z ą d w ie ń ­ cem ro z le g ły c h g ó r — p o m ie ś c ił dziś w s w o ic h p ię k n y c h s c h ro n is k a c h , h o ­ te la c h , d o m a c h z d r o jo w y c h w e w i l ­ la c h i p e n s jo n a ta c h c a ły szereg o rg a - n iz a c y j m ło d z ie ż o w y c h . D z ie c i z ca ­ łe j P o ls k i k o r z y s ta ją t u t a j z św ieżego g ó rs k ie g o p o w ie trz a i z b ie ra ją z n o w u swe s iły ta k b r u ta ln ie p o d n is z c z o n e z b ro d n ic z ą rę k ą h itle ro w c ó w .

Z K a rp a c z a w io d ą w g ó ry lic z n e s z la k i i d ro g i. W g ó ra c h zaś c z e k a ją n a t u r y s t ó w i a m a to ró w s p o rtó w z i­

m o w y c h c z y te ż k r a jo z n a w c ó w lu k s u „ sow ę i d o b rz e z o rg a n iz o w a n e w ie lk ie s c h ro n is k a . C ó ż ta m za ro z k o s z e cze­

k a ją na n a rc ia r z y i s p o rto w c ó w ! D łu ­ gie w s p a n ia łe a czasem n ie b e z p ie c z n e z ja z d y , t o r y sa n e czko w e i b o b s le jo w e . G d z ie k o lw ie k się ru s z y ć , a ze s z c z y ­ t ó w g ó r o d k r y w a ją się p rz e d tu r y s tą ro z le g łe i n ie z a p o m n ia n e w id o k i. K r a -

--- z ‘ u-iunu JUOI w- J 1 1ĆU1C W1UOK1. K r a -

rz e k a ją c a s w y m c z a re m Je le n ia G ó ra . jo b r a z b o w ie m K a r k o n o s z y o b f it u je M ia s to o s ta re j z a b u d o w ie i s t y lo w e j w ta k ie b o g a c tw o p ię k n a , że b u d z i p o ­

w s z e c h n y z a c h w y t.

I c h o ć s to s u n k o w o t a k n ie d a w n o rę k a m i p o ls k u h p io n ie ró w z ro b io n o ta m — p o z a w ie ru s z e w o je n n e j — p o rz ą d e k , to g d z ie k o lw ie k p ó jś ć w szę­

d z ie P o ls k a : P o ls k ie n a z w y , m ie js c o ­ w o ś c i, p o ls k ie d ro g o w s k a z y , b ia ło - c z e rw o n e z n a k i i fla g i p o ls k ie ; w rę ­ k a c h p o ls k ic h s c h ro n is k a i d o m y n o c ­ le g o w e i w s z ę d z ie m ło d z ie ż p o ls k a i p o ls c y tu ry ś c i.

K o m u s ił s ta rc z y i n ie b o i się k ilk u ­ g o d z in n e j w y p r a w y na Ś n ie żkę ,"sp o tka go n a g ro d a o g lą d a n ia z w y s o k ie g o s z c z y tu g ó rs k ie g o c a ły c h , K a rk o n o s z y , p rz e p a s a n y c h d a le k ic h d o lin , w k t ó ­ r y c h rę k ą lu d z k ą s tw o rz o n e o s ie d la , w io s k i i m ia s te c z k a w y g lą d a ją ja k m a ­ le ń k ie z a b a w k i d zie cię ce .

B o g a to r o z w in ię te ż y c ie s p o rto w e i to w a rz y s k ie d o p e łn ia re s z ty . M ło ­ d z ie ż i s p o rto w c y t u r y ś c i i p o ls c y o- s a d n ic y z b ie ra ją d ziś o w o ce p o ls k ie g o i s ło w ia ń s k ie g o z w y c ię s tw a . N o w o tw o rz ą c e się s p o łe c z e ń s tw o , g o s p o d a r-

K.tl i l z i l l t n r n I 7 i r n r l / \ ł. . —» „ 1 _ _ i

a rc h ite k tu r z e z a m ie s z k a łe ju ż te ra z w p r z y tła c z a ją c e j lic z b ie p rz e z P o la k ó w ; n ie tk n ię te w o jn ą , p e łn ią swego ż y c ia w ie lk ą r u c h liw o ś c ią je s t z a ra ze m za- c h ę tą , ż e b y w n im n a zaw sze p o zo sta ć.

M ia s to je s t ś w ia d e c tw e m z d u m ie w a ­ ją c e j s iły i p rę ż n o ś c i ż y w io łu p o ls k ie ­ go. W s z y s tk o w n im p ły n ie n o rm a l­

n y m try b e m . I ż y c ie g o sp od a rcze , ż y ­ cie społeczne, k u ltu r a ln e i p o lity c z n e . M ia s to to n a w ie lk ic h p rz e s trz e n ia c h o d z y s k a n e g o Śląska s ta n o w i s iln y a k ­ c e n t p o ls k o ś c i a w s z y s tk ic h ty c iu k t ó ­ r z y cieszą się w s w y c h sercach k a ż ­ d y m d o w o d e m naszej s iły , k r z e p i m o c n o na d u ch u .

T u ż p o d J e le n ią G ó rą z n a jd u ją się s ły n n e na całą E u ro p ę C ie p lic e ( W a r m b r u n n ) , d a le j s ły n n a K r z y ż a tk a (S c h m ie d e b e rg — ja k n ie m c y m ó w ili) w re s z c ie n ie m n ie j z n a n y S c h re ib e r- h a u o n ie u s ta lo n e j d o t e j c h w ili n a ­ z w ie p o ls k ie j A u s tó p s a m e j p ra w ie ju ż . Ś n ie ż k i — K a rp a c z . Jadąc zaś

k o le ją z W r o c ła w ia na Ś w id n ic e , u d a ć k a i k l l t u r a ^ llk ie f o T a p e ł- się m o ż n a d o zn a n eg o z e u ro p e js k ie j m a c a ły p ię k n y Śląsk ż y c ie m , w ią ż ą c n ie m ie c k u go m o c n o p o p rze z p ra c e lu d u p o ls k ie ­ go z n a ro d e m sa m y m i ca łą P o ls k ą k u w s p ó ln e j ja k n a jle p s z e j p rz y s z ło ś c i.

E M S s ła w y Z d r o ju S o lić (p o ..._____ _

S a lz b ru n n ). N ie s p o s ó b ta k ż e n ie za­

tr z y m a ć się w W a łb r z y c h u (W a ld e n ­ b u rg ).

Cytaty

Powiązane dokumenty

wów zatrucia. Strzegli się wszyscy wdychania ulatniających się opa­. rów, niosących w sobie trujące składniki. Wagoniki z namiarem szybko podsuwano na brzeg

to r najpoważniejszej in stytucji i tragarz od Hartwiga, na wiele tygodni przed otwarciem Targów przystawaj ą przed ogrodzeniem Targów i życzliwym, ale krytycznym

Zataili przy tym, że polityka Dmowskiego w stosunku do Ziem Zachodnich wiązała się i wynika­.. ła z jego stawki na imperializm

przy chorobach wątroby, kamieniach żółciowych, katarze żołądka i kiszek, uporczywych zaparciach, złej przemianie materii l artretyźmie. KOCHANOWICZ i

sam orządach, szko ła ch itp.. Międzynarodowych Targów Poznańskich mgr. czysty Siarczan sodu chem.. CZEKALSKI. PÓZNAN, WALKI MŁODYCH NR 10 Dawniej

ocenionych korzyści, gdyby w nich również zdołały wzbudzić chęć do czytania!. Borykał się z nędzą i złością ludzką uparty i zawzięty, wojował swym piórem

cze z szatańskiego uradowania, że stał się jakby kąkolem wśród pszenicy, stroi małpie miny, wygłupia się i cuchnie, jak tamto legendarne łajno diable, z

znajdują się już następujące książki, które ukazały się w „Wydawnictwie Zachodnim“ w Poznaniu:. Gogulski