• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Elektrotechniczny, R. 13, Z. 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Elektrotechniczny, R. 13, Z. 23"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

' •“ WW í/

O p ła ta p o c z t o w a u is z c z o n a r y c z a ł t e m .

R o k XIII. P rzegląd

Z e s z y t 2 3

Elektrotechniczny

organ Stowarzyszenia EleKtryKów Polskich

i dodatkiem Przeglądu Radiotechnicznego, ogłaszanego staraniem Sekcji Badioteehnieznel S .E .P .

Wychodzi i i 15 każdego miesiąca. o o o Cena zeszytu 1.50 zł.

f K Z B D P L A T A :

kwartalnie rocznie

z ł. 9.- zł. 36.- za zmianę adresu

(znaczkami pocztowem i) ¿r. 75

B iu ro R e d a k c ji I A d m in is t r a c jii W a r s z a w a , C z a c k ie g o Jte 5 m ?4 , I p ię tro 'G m a c h S to w a r z y s z e n ia T e c h n ik ó w ), te le f o n 6 90 *23 .

A d m in is tra c ja o tw a rta c o d z . od g o d z . 9 do 1 5 w s oboty od 9 do 13 ’ / t Redaktor przyjm uje we w to rki i piątki od godziny 19-ej do 20-ej.

K onto Ns 3 6 3 P o c z to w e j Kasy O s z c z ę d n o ś c i.

Ceny ogłoszeń podaje administracja

na zapytanie.

O O O W a r s z a w a , (Czackiego s) i G r u d n i a 1 9 3 1 r . o o o

maszyny i przyrządy elektryczne prądu stałego własnego systemu dla celów komunikacji kolejowej, lotnictwa i radjotelegrafji

& Í X L

POLSKIE ZAKŁADY ELEKTROTECHNICZNE

SPÓ ŁK A AKC YJNA :

ZARZĄD I F A B R Y K A :^ WŁOCHY POD WARSZAWĄ. TEL. 239-50' i »430-95

(2)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

N. JACOBSEN’S ELEKTRISKE VERKSTED A| S

O G R A N I C Z N I K I P R Ą D U

Z P R Z E K A Ź N IK IE M CZASOWYM

umożliwiającym włączanie małych silników do 380 V. (prąd stały i zmienny) i do 35,0 A.

N A J B A R D Z I E J G O D N E Z A U F A N I A

Przedstawicielstwo:

P O L S K O - N O R W E S K I D O M H A N D L O W Y

Christian F redrik Berg, Sp. z o. o.

Warszawa, Wierzbowa 8 Telefon 225-08.

Polecamy ze składu w Warszawie

WYŁĄCZNIKI CZASOWE

Wyłącznik czasowy z naciągiem elektrycznym

(A utom aty zegarowe) do sam oczynnego zapa­

lania i gaszenia

L A M P U L I C Z N Y C H R E K L A M Ś W IETLN YCH WYSTAW SKLEPOWYCH K L A T E K SCHODOWYCH

Wytwórcy:

FR. SAUTER, T. A.

w Bazylei — Szwajcarja

W Y Ł Ą C Z N E P R Z E D S T A W I C I E L S T W O :

TOW ARZYSTW O TECHNICZNO - HANDLOWE

„ P O Ł A M “ S p . z o . o.

Warszawa, Hoża 36. Telefon 927-64

I Ä E G T

Nowy samoczynny ochronny łącznik olejowy do silników

T y p MSBO

od 2,5 do 60 A m p . 500 V . W łączanie i wyłączanie z oddali zapom ocą przycisków . W yzw alanie nadmiarowe zapom ocą w yzw alaczy ciepl­

nych. Z a b e z p i e c z e n i e przed zwarciem zapom ocą w yzw alaczy magnetycznych. W yzwalanie zanikowe. Na żądanie w yzw alacz chroniący od w ypadkow ych porażeń (Heinisch-Riedl). W ysoka m oc odłączalna. Niska cena.

Powszechne Towarzystwo Elektryczne AEG

Sp. z ogr. odp.

W A R S Z A W A , K R A K O W SK IE - PR ZE D M . 16-18

KRAKÓW KATOW ICE LWÓW ŁÓDŹ

Basztowa 10. Marjacka [23. Kopernika 9/II. Piotrkowska 165.

POZNAN Matejki 5.

SOSNOWIEC Warszawska 6.

GDANSK [Elisabethwall 9.

(3)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

PIECE ELEKTRYCZNE

DO CEMENTOWANIA, HARTOWANIA, ODPUSZCZANIA I WYŻARZANIA

WANNY SOLNE

PIECE WSADOWE

SZAFY DO SUSZENIA

AKUMULATORY CIEPŁA

WSZELKIEGO RODZAJU GRZEJNIKI

D O S T A R C Z A J Ą :

P O L S K I E Z A K Ł A D Y S I E M E N S S. A.

W A R S Z A W A — F O K S A L 18, T E L . 5 4 8 - 5 0 d o 5 4 8 - 5 4

B YD G O SZCZ Dworcowa 61. K A T O W IC E Powstańców 50. L W Ó W Jagiellońska 7.

G D AŃ SK Am Oliwaer Tor 1. K R A K Ó W Grodzka 58. P O ZN A Ń Fredry 12.

G R U D Z IĄ D Z Plac 23 stycznia 18. Ł Ó D Ź Piotrkowska 96 SO SN O W IEC Dęblińska 1.

W Ł A S N E F A B R Y K I : W RUDZIE PABJANICKIEJ POD ŁODZIĄ, oraz W BYDGOSZCZY (p. f. Fiebrandt i S-ka).

Idealna ochrona

silników i instalacyj elektrycznych

wg. licencji Voigt & Haeffner Typ K M t — powietrzne Typ V H t — olejowe'

FABRYKA APARATÓW ELEKTRYCZNYCH

S. KLEIMAN i S-wie

W arszaw a: Okopowa 19, tel. 734-26, 683-77, 734-53

40 III VHt- 550 V

przez

W yłączniki samoczynne

(4)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

FA B R Y K A A P A R A T Ó W E LEK TR YC ZN YC H

Inż. J Ó Z E F I M A S S

ŁÓDŹ, ul. Piotrkowska 255. D om własny. Fabryka założona w r. 1908. Telefon Nr. 138*96 i 111*39

W ielki medal srebrny P . W . K. Poznań 1929.

Srebrny medal Państwowy 1929.

W y łą c z n ik i o l e j o w e n a p o w i e t r z n e

3 5 0 0 0

woltów

Wykonane dla Zjednoczenia Elektrowni Okręgu Radomsko-Kieleckiego S. A.

z oporami wstępnem i, z wyzwalaczami nadm iarowemi wbudowanemi wewnątrz.

T. R. E.

T o w a r z y s t w o R o b ó t E l e k t r y c z n y c h

Sp. z ogr. odp.

W A R S Z A W A

Smolna 19, telefon 220-40

projektuje i wykonywa

W S Z E L K I E

I N S T A L A C J E E L E K T R Y C Z N E

t M i i i i m i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i

I mp r e g n o w a n e

SŁUPY SOSNOWE

do sieci elektrycznej napajane według metody Rue- pinga olejem smołowcowym. Wykonanie wszelkich da­

nych technicznych pod gwarancją najlepszej jakości.

SOLEC KUJAWSKI T e le fo n 48 Składnica zawsze zaopatrzona w kilka tysięcy sztuk

wszystkich rozmiarów.

Długoletni i stały dostawca dla Dyr. Poczt i Telegr.

Państw, instytucji i Elektrowni w całej Rzeczyposp.

Czesław Adamski

« V H i im iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiim m iiiiiiiie iiG B D D iiiii

A K U M U L A T O R Y

Radjowe kolejowe

— do żarzenia i anodowe — samochodowe — dla górnictwa — do sygnalizacji,

— i trakcyjne, do oświetlenia — baterje stacyjne dla wszelkich celów.

Naprawa i konserw acja wszelkich system ów — kwas akumulatorowy.

F A B R Y K A A K U M U L A T O R Ó W S-KA z O. O.

LWÓW, ul. Kopernika 18. Tel. 54-17

Własne patenty — Licencje Italskie. Adres tel. EKA — Lwów

E K A

(5)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

S P Ó Ł K A AKCYJNA DLA ł Ł l

" p r z e m y s ł u elektrycznego

PATENTOWANE ZESPOŁY DLA SPAWANIA ELEKTRYCZNEGO

Systemu D-ra R O S E N B E R G A

Z a l e t y :

Spawanie prądem stałym

Zupełnie ciągła regulacja prądu bez dodatkowych aparatów i bez strat

Samoczynna regulacja napięcia Wysoka sprawność i wydajność

K O S Z T O R Y S Y , P O R A D Y I R E F E R E N C J E N A Ż Ą D A N I E

W a r s z a w a K r a k ó w L w ó w

Czerniakowska 204 Św. Anny 1 Kościuszki 22

przewoźny zespół TeL 81213 Tel. 11137 Tel. 7100

f Olej transform atorow y

G A L K A R 1 4 3

Odpowiada norm om V. D. E., S. E.V. i ASEA

Liczba zesmalania poniżej 0,1%

Punkt krzepnięcia, poniżej — 40° C.

I

P o m o r s k a E l e k t r o w n i a K r a j o w a

„ G R Ó D E K “

i

n a j p o w a ż n i e j s z e z a k ł a d y e l e k t r y c z n e

w P o l s c e

u ż y w a ją n a s z e g o

o l e j u

transformatorowego

G A L K A R

1 4 3

T r a n s f o r m a t o r y Elektrowni W a r s z a w s k i e j ,

Elektrowni Ł ó d z k i e j

K A R P A T Y “

S p r z e d a ż p ro d u k t ó w naftowych Sp. z ogr. por.

P a ń s t w o w e j F a b r y k i Z w i ą z k ó w A z o t o w y c h

w M o ś c i c a c h

s ą n a p e ł n i o n e

o l e j e m

tran sform atorowym

G A L K A R 1 4 3

Ü

(6)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

\ Z . A T . \

ZAKŁADY AKUMULATOROWE

SY ST E M U „ T U D O R Sp. A K c,

C E N T R A L A :

WARSZAWA, Ul . Złota 35.

Tel. 404-94, 617-45, 329-46 i 721-74.

O D D Z I A Ł Y :

Bydgoszcz, ul. Błonia 6. Telefon 13-77 Katowice, ul. Św. Pawła 6. Telefon 26-50.

Lwów, ul Nabielaka 21. Telefon 52-35.

Poznań, ul. Mostowa 4-a. Telefon 11-67.

WŁASNA FABRYKA W PIASTOWIE, st. kol. Pruszków,

Stacja do ładowania — Warszawa, ul. Złota 35, tel. 404-94.

AKUMULATORY STACYJNE I PRZENOŚNE ORYGINALNE SYSTEMU „ T U D O R "

Baterje do radjo, do telegrafów I telefonów, Akumulatory do starterów samochodowych.

Akumulatory do lokomotyw, wózków elektrycznych I wagonów motorowych.

Akumulatory do oświetlenia wagonów kolejowych.

Nagroda Państwowa I W ielki Medal Srebrny na P.W.K. Kosztorysy I cenniki na łądanle.

INŻYNIER JAN GRZYBOWSKI

obznajomiony z techniką i przemysłem Stanów Zjednoczonych Am. Półn. i ustosunkowany w sferach technicznych i przemysłowych, powracając do Stanów Zjednocz, około dnia 27 grudnia r. b., gotów jest związać się z instytucjam i, firm am i krajow em ), fabrykam i i elektrow n iam i jako

stały doradca, reprezentant lub liaison engineer

w sprawach technicznych, ogólno - przemysło­

wych i ekonomicznych (nie jako sprzedawca).

Zgłoszenia listowne pod adresem Warszawa, ulica Stalowa 6 m. 36.

S Z C Z O T K I W Ę G L O W E

Franko-Polska Fabryka Szczotek Węglowych,

===== Cieszyn n/Sl. =

poleca szczotki węglowe, grafitowe, elektrografitowe, miedziane, bron- zowe, z tkaniny i blaszek miedzia­

nych i mosiężnych do dynam, elek- tromotorów, tramwajów, samocho­

dów, etc. w najlepszych jakościach, jak również trzymacze szczotek.

Oferty na żądanie!

Z a s tę p s tw a we w s z y s tk ic h w ię k s z y c h m ia s ta c h P o ls k i.

Zarząd Spółki p. n. „W ydaw n ictw o czasopisma,

P R Z E G L Ą D E L E K T R O T E C H N I C Z N Y ,

s p ó łk a z o g r a n ic z o n ą o d p o w ie d z i a l n o ś c i ą "

Z W O Ł U J E N A D Z I E Ń 29 G R U D N I A 1931 R O K U o godzinie 19-ej w lokalu Spółki w Warszawie, (Czackiego 5 m. 24)

N A D Z W Y C Z A J N E WALNE Z G R O M A D Z E N I E U D Z I A Ł O W C Ó W S PÓŁKI

z następującym porządkiem dziennym:

1. Zagajenie i wybór przewodniczącego.

2. Sprawa uzupełnienia kapitału zakładowego Spółki i przydział niedopłaconych udziałów na rzecz wspólników, którzy je uzupełnią.

(7)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

O R G A N S T O W A R ZY SZE N IA E L E K T R Y K Ó W POLSKICH pod naczelnym kierunkiem prof. M. POŻARYSKIEGO.

Rok X III. 1 Grudnia 1931 r. Zeszyt 23.

Redaktor inż. W ACŁAW PAWŁOWSKI Warszawa, Czackiego 5, tel. 690-23.

/ / z ł ^

ł? 7 r -

(8)

692 P R ZE G L Ą D ELEKTROTECHNICZNY Nr. 23

T O M A S Z A L V A E D I S O N .

Prof. Dr. inż. Stanisław Fryzę.

Z nielicznej już garstki generałów starej gwardji, która na odcinkach technicznym, przem y­

słowym, handlowym i finansowym kształtowała obecną potęgę Stanów Zjednoczonych, ubył znów jeden, m oże najbardziej zasłużony i najwięcej bo­

haterski weteran — Tomasz A lva Edison.

K ról wynalazców, Tytan pracy, Czarodziej z M enlo - Parku, znany i podziw iany b ył przez cały świat kulturalny. O taczała go bowiem aureola świateł m iljonów żarów ek, które stw orzył i zw ię­

kszała niezw ykły urok jego postaci subtelna mgła kadzideł, jakie palili przed nim rodacy, fana­

tyczni czciciele takich ludzi, k tórzy jak Edison, własną pracą, energją i siłą w oli zdołali dźwi­

gnąć się z szarego mrowia przeciętności i wznieść się na szczyt pow odzenia, olśniewając w szystkich swem i niezw ykłem i czynami.

Tom asz A lva Edison urodził się 11 lutego 1847 r. w małej mieścinie Milan (Ohio) w Stanach Zjednoczonych A . P. Matka jego (Nancy Elliot) była Szkotką z pochodzenia, ojcie c (Samuel) H o­

lendrem, którego dziadkowie wyem igrowali do A m eryki w początkach X V III wieku. M ały A l, jak go nazywała matka, której był wiernem odbiciem i ukochaniem, objaw aił od najm łodszych lat cie­

kawość do wszystkiego, zam ęczając zarówno domowników, jak i nowo poznanych ludzi ciągłemi pytaniami. Nawet odpow iedź ojca „ja nie wiem "

nie potrafiła go wstrzymać od dalszego pytania,

„dlaczego nie w iesz?".

Od dziecka też ujawnił się w nim zmysł ekspe- rymentatorski. B iografow ie Edisona opowiadają, że kilkuletni A l próbow ał np. w ysiadyw ać gęsie jaja, celem przekonania się „jak się ma ta rzecz z wykluwaniem piskląt". Nie mniej jednak w szko­

le — co pow inno zainteresow ać pedagogów — w ydano opinję, że m ały Edison jest zupełnie nie­

zdolny do nauki. — M im o silnej opozycji matki, która jedna zapewniała, że jej najukochańszy A l to dziecko niezw ykłe, uznano po trzech miesią­

cach prób, dalszy pobyt w szkole m ałego Edisona za bezcelow y . Z ły stan interesów ojca, k tóry zre­

sztą w przeciw ieństw ie do matki miał A la za dziecko ograniczone, sprawił, że przyszły W ielki Edison miał za jedynego nauczyciela swą uw iel­

bianą przez siebie rodzicielkę.

Ona nauczyła go pisać, czytać i rachow ać, jej zaw dzięczał pierw sze w iadom ości z geografji, hi- storji i nauk przyrodniczych. — W 9-tym roku ży ­ cia A l czyta już z zapałem takie dzieła jak Hu- m e'a Historję Anglji, Sears'a Historję p ow szech ­ ną, Penny'a Encyklopedję, oraz popularne książki z zakresu nauk przyrodniczych. Lektura odb yw a ­ ła się przy w spółudziale matki, kobiety na szczę­

ście inteligentnej i wykształconej (była nauczyciel­

ką z zaw odu).

M ałego A la szczególnie interesow ały w iado­

m ości z chemji, oraz z dziedziny elektryczności i magnetyzmu. Za każdy grosz uzyskany skądkol- w iek kupuje u m iejscow ego aptekarza różne ma-

terjały i w piwnicy, m ałego domku w Port - Huron, dokąd w m iędzyczasie przenieśli się jego rodzi­

ce, fabrykuje jakieś mikstury o podejrzanym w y ­ glądzie i zapachu. Ta to właśnie żyłka ekspery- m entatorska i związane z nią coraz w iększe zapo­

trzebowanie pieniędzy, a nie jak niektórzy mylnie podają nędza rodziców , skłania m ałego A la do szukania sobie jakichś źródeł dochodu. — P ocząt­

k ow o handluje jarzynami. G dy jednak ten sposób zarobkow ania nie przynosi spodziew anych d och o­

dów, sam odzielny i bardzo przedsiębiorczy ch ło­

piec wyszukuje sobie w tajem nicy przed rodzica­

mi now e zatrudnienie i w 11-tym roku sw ego ży ­ cia, mimo sprzeciw ów ubóstwiającej go matki, z o ­ staje sprzedaw cą o w o có w i gazet w pociągach, kursujących na linji k olejow ej m iędzy Port - Hu­

ron a Detroit (1858 r.). M ały eksperym entator nie poprzestaje oczyw iście na handlu, lecz przenosi z piw nicy ojcow skiej swe flaszki i naczynia do ma­

łego przedziału w agonow ego ,który mu oddano na przechow anie tow arów i tam urządza sobie jed y ­ ne w swym rodzaju laboratorjum w ędrow ne. — Czysty dochód z handlu idzie teraz na zakupno drutów, ogniw elektr., chem ikaljów i różnych przyrządów , z pom ocą których A l eksperymentuje cierpliw ie i wytrw ale.

R osnące zapotrzebow anie pieniędzy na la b o­

ratorjum, które pochłania coraz w iększe sumy, stwarza nieraz zabawne sytuacje. G dy np. p ew n e­

go razu Edison zbyt natarczywie ofiarow uje swój tow ar jakiemuś podróżnem u, a ten zniecierpliw io­

ny w yrzuca całą zaw artość jego kosza za okno wagonu, A l nie tylko oblicza słono należytość, lecz biegnie czem prędzej po drugi transport, a gdy i ten znalazł się za oknem, zbiera wszystkie p o ­ rzucone w w agonach gazety i te z koleji ofia ro­

wuje oryginalnemu pasażerowi, rozpaczając w du­

chu, że zapas ciastek i o w o c ó w został w yczerp a ­ ny. — W śród ogólnego śmiechu w wagonie w y le ­ ciał oczyw iście i ten transport za okno a za nim także i kosz Ala, nie mniej jednak dzień ten przy­

niósł Edisonowi pokaźną na ow e czasy k w otę 25 dolarów, pierw szy kapitał zarobiony, dzięki o ry ­ ginalnemu pom ysłow i.

N iepokoje, poprzedzające W ojn ę Secesyjną, jaka rozgorzała wnet m iędzy północnem i i połu- dniowemi Stanami w czasie od 1861 do 1865 roku, nastręcza czternastoletniem u Edisonowi now e za­

trudnienie. Początkow o podaje ustnie inform acje, dotyczące w ypadków , o jakich zasłyszał w p o cią ­ gu łub na stacjach kolejow ych. W net jednak za­

poznaje się z telegrafistami i, czerpiąc inform acje już niejako u źródła,w pada na pom ysł zużytkow a­

nia ich w formie gazety. Zakupuje tedy małą pra­

sę ręczną, czcionki, farby i w alce i w małym p rze­

dziale wagonow ym , gdzie kosze z ow ocam i i ciast­

kami w alczą o m iejsce z aparatami elektrycznem i, retortami i słojami, czternastoletni chłopiec urzą­

dza w r. 1861 redakcję, drukarnię i administrację dziennika, na k tórego tytułow ej stronie widnieje napis: „T he W eekly Herald published by A . Edi-

(9)

Nr 23 P R ZE G L Ą D ELEKTROTECH N ICZN Y 693

sson“ . Gazetka w cale dobrze redagowana, zyskuje

\wnet 400 stałych abonentów, a redaktor nie tylko rnie zaniedbuje handlu, lecz jeszcze zn ajdu je czas

na eksperym entowa­

nie w swem laborato- rjum, — Co prawda postarał się już tak­

że o personel, anga­

żując kilku pom ocni­

ków.

Przedsiębiorstwo w tak oryginalny sposób zainicjowane prosperow ało j ednak niedługo. Pewnego dnia, w czasie d o­

świadczeń w ykonyw a­

nych w ciasnem la­

boratorjum wagono- wem, a do tego p od ­ czas ruchu pociągu, przew róciło się naczy­

nie z fosforem, wznie­

ca ją c pożar. Ediso­

nowi udaoł się wprawdzie stłumić ogień, wypadek ten jednak zniszczył ca ły jego dotychczasow y do­

robek. G dy bowiem pociąg w kilka minut później dojechał do stacji kolejow ej Mt. Clemens, kierow­

nik pociągu Stevenson w yrzucił niebezpiecznego eksperymentatora z pociągu wraz z całem jego la­

boratorjum i drukarnią, przyczem pobił go tak do­

tkliwie po głowie, że Edison stracił częściow o słuch.

Zrujnowany i sponiew ierany A l w rócił ze szczątkami sw ego laboratorjum i drukarnią do d o ­ mu rodzicielskiego, gdzie przełam aw szy opór oj­

ca, który słyszeć nie chciał o żadnem laboratorjum w domu, urządza wnet centralę telegraficzną z p o ­ łączeniami do kilku znajom ych. Izolatory dla prze­

wodów tej zaim prowizowanej instalacji stanowiły flaszki zatknięte na gałęzie drzew, nie mniej je ­ dnak przyszły długoletni telegrafista tu po raz pierwszy ćw iczy się w opanowaniu alfabetu Morse'a.

Nauka ta przvdaje mu się, gdy bow iem w r o ­ ku 1862, a w ięc jako 15-letni ch łopiec ratuje z na­

rażeniem życia z pod k ó ł lokom otyw y synka za­

w iadow cy stacji J. M. M akenzie, otrzym uje za staraniem w dzięczn ego ojca posadę pom ocnika te ­ legrafisty na stacji kolejow ej w Port - Huron.

Służba Edisona, polegająca na awizowaniu ruchu pociągów, nie była ciężka, jakkolwiek w y ­ znaczono mu godziny nocne. Jednakże 15-letni chłopiec, zużyw ający godziny dnia na prace w swem laboratorjum domowem, nie był w stanie p ok o­

nać senności, ogarniającej go podczas nocnej służ­

b y telegraficznej. Kilka razy przyłapano go na tem, że śpi zamiast czuw ać nad aparatem telegra­

ficznym, i zagrożono wydaleniem. Dla kontroli miał Edison co p ó ł godziny nadaw ać do sąsie­

dniej stacji literę A alfabetu M orse'a. Sygnał ten pojaw iał się w praw dzie regularnie, także aw izo­

wanie pocią g ów nie pozostaw iało nic do życzenia, nie mniej jednak kontrola osobista zastała E diso­

na pogrążonego w głębokim śnie. O kazało się, że pom ysłow y telegrafista skonstruow ał sobie d o ­ w cipn y przyrząd z mechanizmem zegarow ym , na­

dający sam oczynnie co p ó ł godziny literę A i alar­

m ujący zaspanego telegrafistę głośnym dzw on ­ kiem elektrycznym 5 minut przed każdym terminem, w którym należało aw izow ać pociąg. O czyw iście takiego rozwiązania, funkcjonującego sprawnie je ­ dynie przy regularnym ruchu pociągów , nie m o­

gła tolerow ać żadna dyrekcja. Edison zostaje z m iejsca w ydalony i odtąd przez lat 6 tuła się p ° różnych m iejscow ościach Stanów. Znajduje w praw dzie łatw o zajęcie jako biegły telegrafista, lecz traci je bądź to z własnej winy, bądź porzuca posadę gdy ta mu nie dogadza. W Sarnia, gdzie pełnił służbę telegrafisty kolejow ego, omal nie sp ow odow ał katastrofy, tak się bow iem zagłębił w jakiś eksperym ent, że zapomniał zupełnie o służ­

bie. T ylk o przytom ności umysłu maszynisty, który spostrzegł, że w jechał na zajęty tor i na czas zdą­

żył zaham ow ać pociąg, zaw dzięcza Edison, że swej namiętności eksperym entatorskiej nie przypłacił więzieniem . W Cincinati, gdzie rów nież pełnił służbę telegrafisty, o m ało nie postradał życia, biegnąc w n ocy z dużą paczką książek ze stacji telegraficznej do domu. Policjant biorąc Edisona za złoczyń cę, strzelił do niego z pistoletu, gdy m łodzieniec źle słyszący, a przytem pogrążony w swych myślach, nie zatrzym ał się na wezwanie.

Podejrzany pakiet Edisona zaw ierał kom plet dzieł Faraday'a, studjowanych wówczas przez niego tak namiętnie, że przenosił je z domu do biura i z p o­

wrotem.

W roku 1868 21-letni Edison otrzym uje posa­

dę telegrafisty w Bostonie i tam urządza sobie warsztat, z którego w ychodzą m odele pierw szych jeg o wynalazków. Tam też uzyskuje w roku 1869 pierw szy patent na przyrząd do liczenia głosów w parlam encie. Edison dużo sobie ob iecyw a ł po tym wynalazku, spotkał go jednak zaw ód. Po p ró ­ bach bow iem w W ashingtonie uznano, że w parla­

m encie niema zapotrzebow ania na aparat, który z taką ścisłością jak Edisonowski nie tylko liczy głosy oddane za i przeciw , lecz ponadto jeszcze notuje kto je oddał. Pow iedziano mu: „Ju ż przy obecnym systemie uchwala się za dużo złych ustaw, có żb y to było, gdyby zastosowanie now ego wynalazku um ożliwiło szybszą pracę".

Z Bostonu przeniósł się m łody w ynalazca w r. 1869 (a w ięc jako 22-letni m łodzieniec) do New - Yorku z postanowieniem porzucenia zawo­

du telegrafisty i wyszukania sobie jakiegoś innego intratniejszego zajęcia, k tóreb y mu um ożliwiło rów nocześnie intensywniejsze kontynuowanie pra­

cy w ynalazczej. Szczęście tym razem uśm iechnę­

ło się do niego, b o w k rótce po przybyciu do me- tropolji Stanów Z jednoczonych P. A . otrzymuje w Law G old Indicator Co posadę inspektora urzą­

dzeń elektrycznych tego towarzystwa, służącvch do sygnalizowania kursów giełdow ych. Bardzo w ysoka na ow e czasy płaca 300 $ miesięcznie, jaką pobierał Edison za swe czynności, umożliwiła w ynalazcy założenie warsztatu w N ew - Y orku

N adzorując ciągle psujące się aparaty Law G old Indicator Co, Edison obm yśla i buduje w swym warsztacie n ow y ulepszony m odel indikatora kur­

sów giełdow ych i przedstawia go dyrekcji T o w a ­ rzystwa. W ynalazek, uznany za doskonały, zosta­

je z m iejsca zakupiony, a Edison, k tóry wahał się, czy zażądać 5 000 $, czy zadow olić się 3 000 $,

(10)

694 P R ZE G LĄ D ELEKTROTECH NICZNY Nr 23

otrzymuje oszałamiającą kw otę 40 000 $. W jednej chwili marzenia wielu lat jego życia zostają speł­

nione, zdobyw a nareszcie kapitał, k tóry z a d e c y ­ duje o całej jego dalszej karjerze.

D w udziestopięcioletni Edison nie uległ p ok u ­ som złota, lecz zwija m ały warsztat w N ew - Y o r ­ ku i w roku 1872 zakłada fabrykę w N ewark (16 km. od N ew - Yorku). Przeznaczeniem jej jest w y ­ rób now ych indikatorów giełdow ych pom ysłu E di­

sona. W ynalazca zakłada jednak przy niej także porządne laboratorjum, jedyny luksus, na który nigdy nie żałow ał pieniędzy.

Z N ewark w ychodzą pierw sze wielkie w yna­

lazki Edisona. W czasie od r. 1872 do 1874 paten­

tuje i sprzedaje firmie W estern Union urządzenie telegraficzne system u „D u p lex “ , a później „Q ua­

d ru plex“ . Pierw szy system umożliwiał rów nocze­

sne nadawanie dw óch telegram ów na tej samej linji w dwie przeciwne strony, drugi podw ajał spraw ność pierw szego. O szczędności uzyskane dzięki temu w ynalazkow i w yrażały się miljono- wem i kwotam i, a m łody Edison, który wszystkie dochody ze sprzedanych wynalazków zużywał na zrealizowanie nowych pom ysłów , stał się wnet sławnym i wziętym wynalazcą. Już teraz nie waha się w ustalaniu ceny za każdy now y w ynalazek i w yznacza poprostu taksę 100 000 $ od sztuki.

W Newark poślubia też wynalazca swą pierw ­ szą żonę (1873). W y b ó r tow arzyszki życia i ośw iad­

czyny załatw ił Edison w niecałe p ół godziny. Oto stanął pew nego razu ob ok m łodej robotnicy, pra­

cującej w jego fabryce i gdy ta okazała pew ne za­

niepokojenie, przedłużającą się obserw acją swego szefa, zapytał: „C zy Panią moja obecn ość dener­

w u je ?". — „Bynajm niej", — odpow iedziała ro­

botnica. „ W o b e c tego m ożem y spędzić ze sobą całe życie", zaw yrok ow ał wynalazca. Nie długo jednak trw ało szczęście wybranej, bo w 8 lat później umiera, osieracając dw oje dzieci.

Praca w ynalazcza tak pochłania Edisona, że nie starczy mu już czasu na zajęcie się dobrze zresztą prosperującą fabryką w Newark. P ow ie­

rza ją w ięc p ieczy jednego ze sw ych w spółpra­

cow ników , a sam ze swem nieodłącznem labora­

torjum przenosi się w r. 1876 do M enlo - Parku (ok oło 30 km od N ew Yorku).

R ok 1876, w którym 29-letni Edison osiada' w M enlo - Parku można uw ażać za zakończenie pierw szego okresu ciężkich zmagań o stworzenie sobie odpow iedniego warsztatu pracy i ro zp o czę ­ cie okresu drugiego, najświetniejszego w życiu w ynalazcy. Z m ałego Ala, k tórego w początkow ej szkole uznano za zupełnie niezdolnego do nauki, wyrasta dojrzały Edison, sławny już wynalazca, który z niczego, własną niezm ordowaną pracą i niesłabnącą nigdy energją, dojdzie w swem sa- m ouctw ie i dzięki znakomitym zdolnościom ekspe- rymentatorskim do wyników, olśniewających cały świat.

Z piorunującą szybkością mnożą się teraz w y­

nalazki Edisona. Pośpieszny telegraf, nadający sa­

moczynnie przy pom ocy m atryc wstęgowych, tele­

graficzny odbiornik samopiszący słowa (prototyp dzisiejszego fultografu), mikrofon, fonograf i gra­

mofon, żarówka elektryczna, pierwsze systemy roz­

prowadzenia energji elektrycznej i pierwsze w iel­

kie 30-to tonowe generatory elektryczne, bezpie­

cznik, pierw szy licznik energji elektrycznej, lo­

komotywa elektryczna i pierwsza kolej elektrycz­

na w A m eryce, pierwsza maszyna do pisania, setki preparatów chemicznych, ulepszeń i setki patentów, — oto plon pracy w ynalazcy w cza­

sie 11-letniej pracy w M enlo - Parku, p row a d zo­

nej z niesłychaną intensywnością, stale po 15 do 20 godzin na dobę, w czasie od 1876 do 1887 r.

Personel laboratorjum w M enlo - Parku nadążyć nie m oże za lawiną pom ysłów mistrza, którego głow a staje się istną „kuźnią w ynalazków ", a Edi­

son tak częstym jest gościem w urzędzie patento­

wym, że powiadają o nim „iż swemi krokami w y ­ grzał drogę do tego urzędu".

K ażde dośw iadczenie bez względu na to czy dało rezultat pozytyw ny, czy negatywny jest skrzętnie notow ane w dzienniku laboratoryjnym Edisona i z tych to jego w łasnoręcznych notatek, obejm ujących dziś pół miljona stron, dowiadujemy się, jakiego ogromu pracy i cierpliw ości wymagały wynalazki, które w podziw w praw iły cały świat, przynosząc mu sławę, jakiej przed nim nie miał żaden z w yn alazców i tytuł „C zarodzieja z M enlo- Parku".

Mikrofon, ten niepozorny składnik każdego aparatu telefonicznego, do k tórego zbliżam y usta w czasie rozm ow y telefonicznej, pochłonął kilka­

naście m iesięcy żmudnej pracy i przeszedł tysiące prób, nim z embryona — pom ysłu — doprowadził go Edison do gotow ego wynalazku. C iekaw e są dzieje tego wynalazku. W r. 1876 Graham Bell opatentow ał telefon, t. j. tę część aparatu te le fo ­ nicznego, którą dziś nazywam y słuchawką. Pier­

wotnie ten sam przyrząd Bella służył zarów no do nadawania, jak i do odbierania dźw ięków , a skła­

dał się z magnesu sztabow ego, na końcu którego um ieszczona była mała cew ka o dużej ilości zw ojów cienkiego drutu m iedzianego oraz cienkiej membrany w formie krążka, wykonanego z żelaza m iękkiego. G dy pod działaniem fal głosow ych membrana drgała, po,wstawały w ce w ce prądy indukcyjne. Prądy te doprow adzone przewodam i do drugiego analogicznego przyrządu w praw iały w drganie jego membranę, odtwarzając nadane dźwięki. T elefon Bella okazał się bardzo dobrym odbiornikiem (słuchawką), jako nadajnik pracow ał jednak niezadawalniająco, albowiem zniekształcał m owę.

W roku 1878 Hughes opatentow ał n ow y na­

dajnik głosu t. zw. mikrofon. Przyrząd ten składał się z dwu podpórek węglow ych przytwierdzonych do cienkiej i elastycznej deseczki drewnianej i ułożonej luźno na ow ych podpórkach pałeczki w ęglow ej. W obw odzie utworzonym z m ikrofonu Hughesa i telefonu Bella oraz ogniwa galw anicz­

nego płynie prąd stały. G dy jednak pod w pływ em głosu deseczka, na której znajdują się ow e trzy w ęgle wprawiona zostanie w drganie, prąd stały przechodzi w pulsujący, wskutek zmian oporu sty­

k ow ego m iędzy węglami. Już przy tak prostej konstrukcji, jak opisana, uzyskał Hughes pulsacje prądu znacznie intensywniejsze, niż w nadajniku Bella, jakkolw iek i teraz odbierane dźw ięki w y ­ kazyw ały dość znaczne zniekształcenia.

Edison, eksperym entując m ikrofonem Hughe­

sa i telefonem Bella, wnet stwierdził, że zw iększe­

nie liczby pałeczek węglow ych nie tylko zwiększa

(11)

Nr 23 P R Z E G L Ą D E L E K T R O T E C H N IC Z N Y 695

s ł ę nadajnika, lecz także zmniejsza zniekształce- ria. co zresztą zauważyli także i inni badacze no- v e g o przyrządu, G enjalnego wynalazcę naprowa- cza jednak ten fakt na pom ysł zastąpienia wielu pałeczek w ęglow ych, drobnoziarnistym węglem, a deseczki drewnianej cienką membraną węglową.

T a k powstaje typ mikrofonu do dziś używany w aparatach telefonicznych. — Po uskutecznieniu te g o wynalazku sprawa stanęła tak, że do kom plet­

nego aparatu telefonicznego brakowało Bellowi mikrofonu czyli nadajnika Edisona, a Edisonowi telefonu czyli odbiornika (słuchawki) Bella. Żaden z wynalazców nie chciał iść na kompromis w p o ­ staci wymiany licencyj patentowych, m nie­

m ając, że zdobycz przeciwnika da się zastą­

p i ć inną konstrukcją. Bell m ozolił się nad własnym m ikrofonem , przegryw ając jeden proces patento­

w y po drugim, a Edison patentował co raz to inne b a rd zo pom ysłow e słuchawki, wynajdując cały szereg now ych telefon ów : w odny, rtęciow y, elek ­ trochem iczny, elektrostatyczny i najciekawszy, bo ipierwowzór obecnego głośnika systemu Johnson- 'Rahbeka, t. zw. elektro - motograf.

W szystkie w ysiłki obu w yn ala zców nie zdo- Iłały jednak zmienić zasady, że dobry i praktyczny

¡aparat telefoniczny musi posiadać słuchawkę Bel- 1 la i mikrofon Edisona. Spory patentow e d oorow a -

<dziły tylko do tego wvniku, że firma W estern 1 Union, która zakupiła w ynalazek Edisona za 100 000 $, rabuje słuchawkę Bella, eksploatowaną l przez Boston - Company, a ta ostatnia odw za­

jemnia się rabunkiem mikrofonu Edisona. W koń-

■ cu jednak zarów no w ynalazcy jak i firmy p orozu ­ miały się i wym ieniały licen cje patentowe, a Edison otrzymuje jeszcze n ow e 100 000 $, za swój elektro - m otograf, sprzedany do Anglji. Tę transakcję zawdzięcza Edison jedynie swej w iel­

kiej sławie, elektro - m otograf nie znalazł bow iem większego zastosowania i w ypłynął dopiero w ulepszonej formie, ako głośnik Johnson-Rahbeka w 45 lat później *).

Układ m ikrofonu Edisona z telefonem Bella wykazywał jeszcze ten brak, że nie nadawał się do telefonowania na w iększą odległość. W miarę zwiększania odległości m iędzy nadajnikiem (mi­

krofonem), a odbiornikiem (telefonem) rósł bowiem opór linji, w skutek czego trzeba b y ło zw iększać ilość ogniw, czem u jednak stanęło na przeszko­

dzie iskrzenie m iędzy ziarnkami węgla, ujawniają­

ce się przy zasilaniu prądem przez większa baterję.

Edison znajduje i na to radę, w prow adzając do obwodu transform atorek, niezbędną część składo­

wa dzisiejszego telefonu, W arto zaznaczyć, że tak­

że słowo: „H a llo " używane przy rozm owach tele­

fonicznych, pochodzi od Edisona.

Liczba obecnie czynnych aparatów telefonicz­

nych na całym świecie z pewnością przekracza 100 miljonów, a któż z telefonujących zdaje sobie spra­

*) Przyrząd ten składał się z walca kredowego, wi­

rującego ze stałą liczbą obrotów. Do części obwodu walca przylegała cienka taśma metalowa, umocowana jednym końcem na sprężynie, a drugim z membraną głośnika.

Gdy między osią walca kredowego, a taśmą działało pulsu­

jące napięcie, wytwarzane z pomocą baterji i mikrofonu, membrana drgała, odtwarzając dźwięki, nadawane do mi­

krofonu-

wę z tego, ile pom ysłow ości, pracy itrudu w łożono w wynalazek tego dziś tak powszechnie używane­

go aparatu. M iesiące całe preparow ał Edison róż­

ne mieszaniny węgla retortowego, sadzy i smoły, prasował je pod wysokiem ciśnieniem, w yżarzał i następnie rozdrabniał na ziarna różnej wielkości, nim w reszcie doszedł do odpow iedniego m aterjału i mógł zanotować w swym dzienniku obok opisu próby wyraz „E ureka".

D o najżmudniejszych jednak należały prace i doświadczenia nad żarówką elektryczną. Jak w ielu innych w ynalazców , tak i Edison w y k on y ­ w ał naprzód w iele prób z metalami, a w szczeg ól­

ności z cienkiem i drutami platynowem i żarzonemi w próżni. P róby te nie m ogły doprow adzić do r e ­ zultatu, bo jakkolwiek platyna topi się w 1 750" C, to jednak ulega rozpyleniu już ok oło 1 200° C.

O becnie używ any na żarów ki metal wolfram o to ­ pliw ości 3 000° C nie b ył jeszcze w tedy znany.

Edison prób ow a ł począ tk ow o pow lek ać druty pla­

tynow e różnem i trudnotopliwem i ciałam i jak m a­

gnezją, tlenkami toru i t. p. U siłow ał także zastąpić czystą platynę różnem i stopami n. p. platyny z iry­

dem i t. d. W szelkie te próby, w ykonyw ane zresztą i przez innych wynalazców, nie doprow adziły jednak do pożądanych w yników . M etalow e w łó ­ kna żarów ek ulegały po krótkim czasie świecenia zniszczeniu. Stwierdziwszy, że znane podów czas metale nie nadają się na w łókn o żarówki, przerzu­

cił się Edison do prób z palnikiem węglowym.

Zw ęglał kolejno odpow iedniem i zabiegami che- micznemi, słomę, nici, baw ełnę, papier i t. p. i z tak spreparow anych p ręcik ów w ęglow ych u m ieszczo­

nych w opróżnionych z pow ietrza bańkach szkla­

nych prób ow a ł stw orzyć palnik żarówki. I te jed­

nak próby, przeprow adzane zresztą także przez innych w ynalazców , nie daw ały zadawalniających w yników . W łók n a posiadały niejednolitą struktu­

rę i niejednakow y przekrój, w skutek czego ulegały rychło przepaleniu.

W iele m iesięcy trw ały te dośw iadczenia p ro ­ w adzone w ytrw ale po kilkanaście godzin dziennie, nim nareszcie niezm ordow any i cierpliw y Edison odkrył, że jedynie zw ęglone w łókn o bam busow e ze starego wachlarza papierowego nadaje się na pa l­

nik żarówki. Jednakże włókna różnych bambusów dawały różne wyniki, a Edison zagłębiwszy się w botanikę, dow iedział się ku swemu zmartwieniu, że istnieje przeszło 1 200 rodzaji bambusu. Mniej w y ­ trwały, no i mniej zasobny w ynalazca by łb y tą w iadom ością zdruzgotany. Edison jednak nie dał za wygraną. Kilku w spółpracow n ik ów rozesłał na cały świat w poszukiwaniu za odpow iednim bam ­ busem, a sam z resztą personelu M enlo-Parku w y­

trwale zw ęgla i próbuje każdy now o nadesłany transport w łókien. Przeszło 100 000 km przebyli w ysłańcy Edisona w różnych częściach świata, 6 000 prób wykonano, nim nareszcie ustalono, że próbki nadesłane z Japonji odpow iadają celow i.

Koszta tych poszukiwań i prób p och łon ęły blisko 100 000 $, jednakże w ytrw ały Edison dopiął celu.

W dniu 11 października 1879 r. zabłysła w labora- torjum w M enlo-Parku pierwsza żarówka, sporzą­

dzona ze zw ęglonego w łókna bam busow ego i św ie­

ciła bez przerw y aż do przepalenia się pełnych czterdzieści pięć godzin. Od narodzin aż do śmier­

ci pierwszej żarów ki w ęglow ej czuw ał nad nią

(12)

696 P R Z E G L Ą D ELEK TRO TECH N ICZN Y Nr 23

w ielki wynalazca, zapom niawszy o spoczynku i śnie. W net potem doprow adził Edison do 400 g o­

dzin świecenia, rozw iązując w ten sposób problem ośw ietlenia elektrycznego małemi jednostkami.

W ieść o tym now ym wynalazku Edisona w znieciła począ tk ow o tak w ielki pop łoch na giełdach, że ak­

c je towarzystw gazowych w kilku tygodniach spa­

dły o kilkadziesiąt procent. K ontrakcji tych towa­

rzystw przypisać należy, że początkow o stara­

no się obniżyć w artość jednego z największych w ynalazków Edisona. W ynalazca uzyskuje tym ­ czasem patent na swą żarów kę w październiku 1879 r., a w styczniu 1880 r. powstaje T ow a rzy ­ stw o pod nazwą „Edison E lectric Illuminatory C om pany", założone z olbrzym im kapitałem 6 mil- jon ów dolarów do eksploatow ania now ego w y ­ nalazku.

Żarówki z włóknem bambusowem, doprow a­

dzone po dalszych ulepszeniach Edisona do 1000 godzin świecenia, ustępują dopiero po w ielu latach z pola, po udoskonaleniu w ynalezionej przez Swa- na w r. 1884 nowej m etody fabrykacyjnej włókna, polegającej na wyciskaniu przez małe otw orki pla­

stycznej masy nitrocellulozy rozpuszczonej w k w a ­ sie octow ym . Otrzymane w ten sposób sztuczne w łókna, poddane następnie procesow i zwęglenia (karbonizacji) okazały się rów nie dobrem i jak bam busowe, a fabrykacja ich była znacznie tańszą.

Żarówki w ęglow e zostały dziś zupełnie w y ­ parte przez t. zw. m ełalówki (żarówki z palnikiem sporządzonym z drutu w olfram ow ego) zużyw ające

(w większych jednostkach) 7 razy mniej energji elektrycznej. Nie mniej jednak, dzięki pierwszej udatnej żarów ce w ęglow ej Edisona, rozw inął się olbrzym i przem ysł elektro-instalacyjny i m aszyno­

w y. Jak grzyby po deszczu powstają po r. 1880 coraz to now e elektrow nie, dostarczające prądu głów nie dla ośw ietlenia elektrycznego. D o roku 1886 sama „Edison E lectric Illuminatory Com pany"

w ybudow ała 150 elektrow ni. Edison w ykazuje i na tem polu ogrom ną inicjatywę i pom ysłow ość.

Pierwszą próbną instalację światła studjuje w M en- lo-Parku w r. 1880. Następną pokazow ą produkuje na W ystaw ie Paryskiej w 1881 roku. W r. 1882

„Edison E lectric Illuminatory Com pany“ urządza pierwszą elektrow nię w N ew -Y orku (w czw o ro b o ­ ku ulic W allstreet, Nassaustreet, Ferrystreet i 1‘East River). Osiem tysięcy żarów ek tej instala­

cji zasilała sieć w układzie 3 - przew odow ym (2 X 115 V ) wprowadzonym również przez Ediso­

na ,on też olśniewa świat pierwszemi kolosalnymi generatorami o wadze 30 ton. Dziś N ew -York p o­

siada o k o ło miljona abonentów z 17-ma miljonami żarów ek, pobierającem i łącznie z motorami prze­

szło miljon kilow atów .

Celem obliczania należytości za energię elek ­ tryczną Edison w prow adza i patentuje pierw szy

elektrolityczny licznik kilowałogodzin (1881 r.).

Jego wynalazkiem są też tak dobrze znane b ez­

pieczniki.

N iestrudzony wynalazca buduje pierw szą lo k o ­ m otyw ę elektryczną A m eryki, czyni w M enlo- Parku studja nad trakcją elektryczną i buduje pierwszą kolej elektryczną w A m eryce.

Pom ysł fonografu i gramofonu zrodził się w głow ie Edisona o o d w pływ em drobnego u b ocz­

nego zjawiska, zaobserwowanego w czasie prób

przeprow adzonych z pośpiesznym telegrafem au­

tom atycznym . W ynalazca zauważył m ianowicie, że gdy taśma m etalowa z w yżłobionem i kreskami i kropkam i alfabetu M orse'a przesuwała się szyb­

k o m iędzy szczękam i klucza automatu telegraficz­

nego, pow staw ały dźwięki. Stwierdziwszy, że dźw ięki te pochodzą od drgającej dźwigni klucza, Edison w padł na pom ysł w yżłobienia na paskach row ków z pom ocą fal głosowych, rozum ując tra­

fnie, że gdy następnie row ki te przesuw ać się będą pod odpow iednio ukształtowanym sztyftem p ołą ­ czonym z membraną, pow inno się uzyskać dźw ię­

ki zapisane poprzednio na paskach. P oczątkow o próbow ał Edison „od cisk a ć głos" na cynfolu, pod który podkładał płytę m etalową. W net jednak przeszedł na w alce z pow łok ą m etalową (stop c y ­ ny z ołow iem ), względnie w oskow ą (wosk z d o ­ mieszkami). Sześć m iesięcy z rzędu ponawiał w y ­ nalazca próby z najrozmaiciej skonstruowanemi membranami, k rzycząc do aparatu naprzód p o je ­ dyncze słowa, później krótkie zdania i badając na­

stępnie reprodukcję głosu, nim w reszcie pow stał cud, w którym odciśnięcie drgań akustycznych w w osku um ożliw iło reprodukcję m ow y ludzkiej, śpiewu i muzyki. Fonograf, t. j. przyrząd, zapisują­

cy dźw ięki w form ie row ka o falistem dnie, ufor- mowanem odpow iednio do drgań membrany był gotów i został opatentow any w r. 1877. Należało jeszcze pom yśleć o ulepszeniu gramofonu t. j. przy­

rządu odtw arzającego dźwięki. I to zadanie nie b y ­ ło łatwe, trzeba było bowiem skonstruować odp o­

wiednią membranę oraz tubę, możliwie m ało znie­

kształcającą drgania tejże. Laboratorjum Edisona zostało formalnie zawalone całą masą tub długich i krótkich, szerokich i wąskich, ciężkich i lekkich, tekturowych, drewnianych, blaszanych i t. p., nim nareszcie zdołano ustalić tę część składową gra­

mofonu, która stanowi niejako usta maszyny m ó­

wiącej.

Nowym wynalazkiem Edison zdobył masy, w yw ołując wrażenie tak wielkie, że gdy w r. 1878 zaprodukowano gramofon Francuskiej A kadem ji Umiejętności, członek tejże Dr. Bouiland zaprote­

stował przeciw ko „niegodnemu oszustwu am ery­

kańskiemu, w którem brzuchomóstwo usiłuje się przedstawić jako maszynę m ówiącą". „N igdy mar­

twa płytka nie będzie m ogła oddać głosu, w ytw a­

rzanego przez żyw e struny głosow e" — w ołał Bouiland. Duże dzieci, jakiemi są ludzie, poch w y­

ciły jednak nową zabawkę, która w krótkim czasie w mil jonach sztuk rozeszła się po całej kuli ziem ­ skiej, a fizykom posłużyła znakomicie do badań

akustycznych.

W dalszych. 101 patentach wprow adził Edison jeszcze cały szereg ulepszeń do swego wynalazku, m iędzy innemi płaską płytę w postaci krążka, obec­

nie używaną, oraz membranę z kolcem utrwalają­

cym głos w formie rowka falistego w kierunku p o ­ przecznym, a nie — jak poprzednio — podłużnym i analogiczną membrane odbiorczą.

W zm ożona działalność wynalazcza Edisona wymagała rozbudow y laboratorjum. Mała mieścina M enlo - Park, w której przez 11 lat pracow ał nie nadawała się do zrealizowania szerokich planów rozbudowy. Pozatem 39-letni Edison wstąpił w r.

1886 po raz drugi w związki małżeńskie z córką m iljonera Lew is‘a i pragnął przenieść się ze swą

(13)

P R ZE G L Ą D ELEKTROTECHNICZNY

Ś R O D A

Pol. ZaK la d y SKody Sp. A K c . W a rsz a w a .

FabryK a Kabli i fabryK a eleK tro tech n iczn a — OKęcie.

K a b l e s i l n o p r ą d o w e :

wszelkich przekrojów i wykonań do 60.000 Volt.

K a b l e t e l e f o n i c z n e :

normalne i dalekosiężne.

K a b l e t e l e g r a f i c z n e . K a b l e s y g n a l i z a c y j n e . D r u t y n a w o j o w e .

M u f y K a b l o w e . M a s a K a b l o w a .

O rgan izacja sp rzed a ży

IP O L S K 1 E T O W A R Z Y S T W O Z A K Ł A D Ó W S K O D Y

Sp. z ogr. odp.

W A R S Z A W A , Zgoda 7. Telefony: 610-44, 327-79.

O D D Z I A Ł Y :

K R Ó LEW SK A H U T A : ul. W olności 19. teł. 785. P O ZN A Ń ; pl. W olności 14a tel. 29-59.

Ł Ó D Ź; ul. Kilińskiego 96. tel. 205-84. K R A K Ó W ; ul Św. Gertrudy 2. tel. 34-34.

P o 1 s k a K o b

siK TirŚ

* *

r a i *

K I M P R E G N A C J A D R Z E W A 5 P . Z O G R . O D P . |

W A R S Z A W A , M A R S Z A Ł K O W S K A 94. T E L . 765-94 §

--- S £

*

Impregnacja metodą K o b ra słupów i podkładów ^ sosnowych, jodłow ych, świerkowych i hukowych

oraz słupów

j u ż u s t a w i o n y c h

na łinjach. jg

I

£ N a j t a ń s z a i n a j s k u t e c z n i e j s z a Jg m e t o d a k o n s e r w a c j i d r z e w a

*

£

O f e r t y , r e f e r e n c j e i s z c z e g ó ł o w e i n f o r m a c j e n a ż ą d a n i e . jg w

i

(14)

PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

ALSTHOM

WIERTARKI ELEKTR,

R Ę C Z N E I

S T O Ł O W E

SILNIKI ELEKTR.

J E D N O I T R Ó J F A Z O W E , W S Z E L K I E G O R O D Z A J U ( S Z Y B K O B I E Ż N E , Z A MK N I Ę T E , J E D N O F A Z O W E Z W A R T E , M A Ł E S I L N I K I U N I W E R S A L N E OD 1/25 KM i t. p.)

SOCIÉTÉ GENERALE

DE C O N S TR U C TIO N S

ÉLECTRIQUES ^MÉCANIQUES

(A L S T H O M )

O D D ZIAŁ W POLSCE

KATOWICE, ul. Dworcowa 16, tel. 22-29

Adres telegraficzny: A L S T H O M - K A T O W I C E

ALSTHOM

M i i | p r .

(15)

Nr 23 P R Z E G L Ą D E LEK TRO TECH N ICZN Y 697

rodziną w piękne i zdrow e okolice u podnóża góry Orange w stanie N ew -Jersey. (Ze związku tego pochodzi córka M adelyn i dwu synów Charles i Theodor).

W roku 1887 likw iduje więc Edison swój war­

sztat pracy w M enlo - Parku i urządza wspaniałe laboratorjum w W est-O range, mieście oddalonem 0 22 km. od New - Yorku.

Laboratorjum w W est - Orange składało się początkowo z jednego głów nego budynku 3 - pię­

trowego o długości 83 m, 4 mniejszych, bibljoteki zawierającej 60 000 dzieł i czasopism, oraz budyn­

ku specjalnego, m ieszczącego czułe galwanometry, zbudowanego całkow icie bez żelaza. N iedługo do budynków tych doszły dalsze, a w szczególności olbrzymia fabryka akumulatorów Edisona.

Do W est - Orange ściąga Edison ca ły sztab specjalistów, fizyków, matematyków, inżynierów elektrotechników .mechaników i chemików, oraz znakomicie uzdolnionych rzemieślników. Nie brak w tym zespole, składającym się z ok oło 100 ludzi, oczywiście także prawników, potrzebnych obecnie stale do prowadzenia całej masy procesów paten­

towych.

Edison umiał dobierać ludzi. W laboratorjum jego pracowali z bardziej znanych: Tesla, w sła­

wiony wynalazkiem transformatora nazwanego je ­ go nazwiskiem, Johnson, który w ykonał pierwsze instalacje światła elektrycznego w A nglji, B erg ­ mana, późniejszy w łaściciel wielkich fabryk przy­

rządów i m aterja łów instalacyjnych w A m eryce 1 w Niemczech, Sprague, wsławiony elektryczne- mi urządzeniami sygnalizacyjnem i dla marynarki, Ward - Leonard, w ynalazca tak zwanego systemu Leonarda, używanego do obracania pancernych wież armatnich na okrętach wojennych, oraz sto­

sowanego w walcowniach z elektrycznym pop ę­

dem i przy elektrycznych wyciągach szybowych, Kennelly, sławny z licznych prac teoretycznych z zakresu elektrotechniki i wielu innych.

W W est - Orange zajm uje Edisona przede- wszystkiem zagadnienie kinem atograf j i , Początek dał

wynalazek M arey'a, który w r. 1887 zgłosił do pa­

tentu aparat do zd ję ć serjow ych naprzód na p ły ­ cie fotograficznej, a następnie także na filmie. Fa­

brykowane podów czas film y b y ły m ało czułe, a a- parat M arey‘a niepraktyczny w użyciu. Edison p o ­ większył wielokrotnie czułość filmu i wprow adził kilka bardzo cennych ulepszeń, zarówno w apara­

cie do zd ję ć kinematograficznych, jak i w apara­

cie do projekcji. Pierwsze patenty Edisona w tej dziedzinie datują się z r. 1887, a badania dośw iad­

czalne i zdjęcia dokonywane w W est - Orange przez kilka lat poch łon ęły kilkadziesiąt tysięcy d o­

larów. Niemniej jednak trzeba przyznać, że nad udoskonaleniem kinematografu pracow ał z p ow o­

dzeniem także cały szereg innych wynalazców, z których na szczególne wyróżnienie zasługują sła­

wni później bracia Lumière (1885).

W W est-O range skonstruował Edison ma­

gnetyczny separator do rud żelaza. Rudę zmieloną w wynalezionych przez Edisona m łynach podda­

wano działaniu separatora, który oddzielał skład­

niki zawierające żelazo od zanieczyszczeń. W y n a ­ lazek ten nie przyniósł spodziewanych korzyści, gdyż odkryto wnet złoża rud bogatych w żelazo,

wskutek czego eksploatacja rud uboższych z p o­

m ocą separatora magnetycznego nie opłacała się.

Jednakże Edison w ykorzystał swe m łyny Jo mie­

lenia cem entu i to zastosowanie przyniosło mu zna­

czne dochody. P rzy pracach nad cementem opa­

tentował wynalazca metodą budowania domów b e­

tonowych, składanych z części odlewanych w for­

mach. Dom y takie rozpow szechniły się w A m eryce dzięki taniości oraz bardzo krótkiemu czasowi „b u ­ d ow y ” .

Poza temi pracami ulepszał Edison poprzed­

nie wynalazki i zajął się konstrukcją specjalnych przyrządów mierniczych. W ynikiem prac nad przy­

rządami mierniczemi był tazym etr, aparat prze­

znaczony do pomiaru promieniowania odległych gwiazd, odoroskop do pomiaru wilgotności, m o­

stek m agnetyczny do badania żelaza, reostat w ę­

glow y i t. d. O gółem otrzym ał Edison 20 patentów na tego rodzaju przyrządy.

D o najw ażniejszych wynalazków uskutecznio­

nych w W est - Orange należy jednak akumulator- żelazo - niklowy.

Szybki rozw ój automobilizmu zwraca uwagę Edisona. Elektryk z krwi i kości, pragnie stworzyć p ojazd z motorem elektrycznym. Próby w tym kierunku wykazują, że zastosowaniu do tego celu baterji akumulatorów ołow iow ych stoi na przesz­

kodzie zarówno zbyt duży ciężar, jak i mała w y­

trzym ałość tychże na wstrząśnienia. Edison stawia sobie tedy za zadnaie stworzenie no­

wego akumulatora o małym ciężarze i dużej w y­

trzym ałości, pozbawionego wad akumulatorów o ło ­ wiowych. Kilka lat trw ają uciążliwe i kosztowne próby, rezultatem których jest sławny Edisonow- ski akumulator żelazo-niklow y. Zamiast ciężkich płyt ołow ianych zawiera on lekkie p ły ty utworzo­

ne z dziurkowanych stalowych torebek niklowa­

nych, zaw ierających wodorotlenek niklu Ni (O H ) 3 na biegunie dodatnim, a t. zw. żelazo gąbczaste (w formie masy) na biegunie ujemnym. Jako elek­

trolit służy 21-procentow y roztw ór w odny w odo­

rotlenku potasow ego K OH (ług żrą cy). Napięcie takiego akumulatora wynosi po naładowaniu 1.4 V, więc nieco mniej niż akumulatora ołow iow ego, po­

siadał on jednak w porównaniu z dawnemi akumu­

latorami ołow iow em i o 50% m niejszy ciężar na ki- lowatogodzinę, a pozatem okazał się nieporównanie wytrzym alszy na wstrząśnienia i bardzo mało wra­

żliw y na zwarcia, przeciążenia, postój w stanie w y ­ ładowanym, przeładowanie i t. p. Tysiące koszto­

wnych prób przeprow adził Edison nim doszedł do obecnej konstrukcji akumulatora z płytam i prze- grodzonem i pręcikami ebonitowemi i pom ieszczo- nemi w zamkniętych stalowych naczyniach, w yło­

żonych płytkami z ebonitu.

Sam ochody, zaopatrzone w baterje Edisona, prow adzono p o najgorszych drogach stanu New- Jersey, przepisując im jazdy p o 160 km dziennie, aż do odbycia 8 000 km. P o każdej jeździe w y d o ­ bywano baterje i badano skrupulatnie. P o przeby­

ciu 8 000 km akumulatory, sprawdzone co do w ła­

ściw ości elektro - chemicznych, rozkładano na czę­

ści i badano co do uszkodzeń mechanicznych. Ba­

dania te prow adził Edison tak długo, aż uzyskał wynik, że z połam anych sam ochodów w yjm ow ano baterje zupełnie zdatne do dalszego użytku. Pa­

miętny doświadczeń z poprzedniemi wynalazkami,

(16)

698 P R ZE G L Ą D ELEKTROTECH N ICZN Y Nr 23 które ledwie wypuszczone na rynek, znajdow ały

licznych naśladow ców i podrabiaczy, nie rozstaje się ze swym wynalazkiem tak długo, aż wszystkie ulepszenia obejm ujące ogółem 20 patentów zosta­

ją dokonane. Tem się tłumaczy, że akumulator E- disona wynaleziony około r. 1900 ukazuje się w handlu dopiero w r. 1906. W aga jego wynosiła podów czas 20 kg na koniogodzinę, czyli o 20 do 30 kg mniej od równoważnego akumulatora o ło ­ w iow ego w spółczesnego typu. W W est - Orange powstają olbrzym ie fabryki nowych akumulato­

rów, a Edison patentuje cały szereg specjalnych maszyn do w yrobu płyt, pokonując z podziwu go­

dną energją wiele trudności, jakie nastręczało w y­

konanie torebek z blachy sta­

lowej w formie sitka z bardzo delikatnemi otworkami i prze­

ciwdziałanie pęcznieniu masy.

Na rynku handlowym roz­

gorzała tymczasem walka mię­

dzy producentami akumulato­

rów ołow ianych a firmą Edi­

son Słorage B atterie Co, eks­

ploatuj ącą now y wynalazek Edisona. Rozpowszechniano wieści o bezw artościow ości no­

wego wynalazku, a rów nocześ­

nie pracowano pośpiesznie nad zmniejszeniem wagi aku­

m ulatorów ołow iow ych, Dziś sprawa stoi tak, że przez za­

stosowanie nader cienkich płyt ołow ianych uzyskano ciężar prawie rów ny akumulatorom Edisona, jednakże efekt ten został okupiony znacznem

zmniejszeniem czasu trwania akumulatora ołow io­

wego. Co do wytrzym ałości na wstrząśnienia, od­

porności na zwarcia i konserwacji akumulatory Edisona przewyższają znacznie akumulatory o ło ­ wiowe. T ylko wysokiej cenie akumulatorów żela­

zo - niklowych, spowodowanej wysokiemi cłami wwozowem i przypisać należy fakt, że jego znako­

mity wynalazek nie rozpowszechnił się w tym sto­

pniu w Europie jak w A m eryce.

Akum ulator żelazo - niklowy jest ostatniem wielkiem i do najdrobniejszych szczegółów wykoń- czonem dziełem Edisona. Od r. 1907 sześćdziesię­

cioletni już Edison pracuje wprawdzie dalej po kilkanaście godzin na dobę, jednakże z W est-O - dzą. Oszałam iający rozw ój rad ja pozostawia E di­

sona prawie zupełnie na uboczu. Jest to tem dzi­

wniejsze, że właśnie Edison odkrył dwa zjawiska podstaw ow ego znaczenia dla radjotechniki.

Oto w dzienniku laboratoryjnym Edisona z r.

1875 znajdujem y opis działania iskry szybko prze­

rywanego obwodu elektrycznego na drugi obwod, zaopatrzony w dwa bardzo blisko siebie ustawione kontakty. Edison zapisuje jedynie, że pod działa­

niem iskry pierwszego obwodu pow stają drobne iskierki w drugim obwodzie, więcej jednak tem zjawiskiem się nie interesuje. W trzynaście lat p ó ­ źniej zjaw isko to, odkryte na nowo przez Hertza, funduje podwaliny radjotechnice i daje temu zna­

komitemu fizykowi nieśmiertelność. W r. 1883 przy pracach nad żarówką odkrywa Edison drugie zja­

wisko podstaw ow ego znaczenia dla radjotechniki, tak zwany efek t Edisona. Zjawisko, że rozżarzone włókno żarówki emituje elektrony zauważył Edi­

son, jednakże dopiero w 20 lat później Lee de F o- rest wyciągnie z niego odpowiednie wnioski i zbu­

duje lampę katodową, bez której radjofonja była­

by niemożliwą do urzeczywistnienia.

Dwa najkapitalniejsze zjawiska miał Edison w swych rękach i przeszedł nad niemi do porządku.

Nie wykorzystał ich, bo umysł jego na wskroś pra­

ktyczny, obcy b y ł abstrakcjom i wzdragał się przed zawiłościam i matematycznemi teoryj w spółczesne­

go mu M axwella. B iblję Edisona stanowiły dzieła Faraday‘a. Zagłębiał się jednak w dzieła tego ge- njalnego fizyka nie poto, aby rozw ijać dalej jego naukę, tyl­

ko celem poznania zjawisk, na­

dających się do eksploatacji.

Edison był arcymistrzem w stwarzaniu wynalazków i do­

konał rzeczy niezwykłych, za które wielbić go będą pokole­

nia. M ógł jednak uzyskać sła­

wę stokroć większą, gdyby część swej tytanicznej pracy i niesłychanych w ysiłków p o ­ święcił badaniom praw przyro­

dy, j ak to przed nim z tak zna­

komitym wynikiem czynił p o ­ krewny mu w zdolnościach eksperymentatorskich, wytrwa­

łości i energji wielki fizyk an­

gielski M ichał Faraday.

Źle jednak ocenilibyśmy Edisona, przypuszczając, że motorem jego działań była chęć zdobycia majątku. Edison — to także pracow ­ nik na wskroś ideowy, jak apostołow ie nauki, różni się tylko od nich celem, do którego dąży. Z piwnicy ojcow skiej do laboratorjum wędrownego przenosi w ytrwale i pieczołow icie swe retorty, probówki, ogniwa, łożąc w nie każdy ciężko zapracowany do­

lar, a choć później zarabia mil jony, to jednak mi- ljony w ydaje na wspaniałe laboratorja w M enlo- Parku i w W est-Orange. Sam prowadzi życie rów ­ nie skromne, jak wtedy, gdy był telegrafistą. Mat- ka-przyroda tchnęła w niego duszę wynalazcy, du­

szę człowieka, który za cel życia stawia sobie dąże­

nie do udoskonalenia rzeczy istniejących i wyna­

lezienia rzeczy nowych i dlatego pracuje niestru­

dzenie i tworzy. Pieniądz, jaki zdobywa to tylko środek um ożliw iający zmaterjalizowanie nowego trudu i zaklęcie nowej m yśli w dzieło, które nazy­

wa się wynalazkiem.

Nie wszystkie nowe myśli są jego, to prawda.

Nie trzeba jednak zapominać, że wynalazek to kreacja podobna do łańcucha, w którym pierwsze wprawdzie, lecz tylko jedno ogniwo stanowi po­

mysł. W szystkie dalsze ogniwa, nieraz wynalazku- łańcucha, trzeba kuć i łączyć w ciężkiej pracy i tru­

dzie, próbując cierpliwie wytrzym ałości pierwsze­

go członu. Edison, jak nikt inny, potrafił setki idei własnych i cudzych doprow adzić do szczęśliwego końca, mimo, że nie j eden raz idee, wiedzione przez zakamarki jego znakomicie w yposażonych labora- torjów, krw aw iły tysiącem ran zadanych im skal­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zakładamy jednak, że nie komunikują się oni ze sobą, zatem Bogumił nie musi się przejmować taką

Wrześniowe posiedzenie rady odbyło się, zgodnie z zapo- wiedzią, w nowej siedzibie Delegatury WIL w Kaliszu.. Byłam tam drugi raz po otwarciu i muszę przyznać, że podo- ba mi

Nam udało się to zrobić, bo w tym roku spotkanie naszego niezwykłego roku zorganizowane zostało właśnie w Świnoujściu.. Było więc wspólne zwiedzanie, wspólne spacery i

W czasie aktyw- ności Eriki Steinbach i zadrażnień w stosunkach polsko-niemieckich, a także w roku 70-lecia wybuchu II wojny światowej, powstała wystawa pokazująca tra-

Andrzej Kułak, Jerzy Kubisz, Adam Michalec, Zenon Nieckarz, Stanisław Zięba.. Kalibracja amplitudowa

Silniki synchroniczne prądu przemiennego, z kolei bardzo korzystnie wpływają na pracę sieci, ale mogą być stosowane tylko tam, gdzie rozruch odbywa się rzadko i nie jest

oraz eksa

Wy chylenie galw anom etru może być spowodowan trochę większej od norm alnej i zm ieniać wzbudzę- cia obcego pola należy przenieść się z całem urzą- nie