• Nie Znaleziono Wyników

Nasza Wspólnota, 2014, nr 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasza Wspólnota, 2014, nr 23"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

NASZA

WSPÓ NOTA

CENA 3 ZŁ

PISMO PARAFII

PW. ŚWIĘTYCH APOSTOŁÓW

PIOTRA I PAWŁA W KATOWICACH

nakład: 200 egz.

NUMER 23

12.10.2014

Oto Matka Twoja

[J 19, 27a]

Foto: Anna v.d.C.

(2)

w Domu Kleryckim „Tabor” w Brennej 2014

o: Paweł Kucia

(3)

REDAKCJA:

REDAKtoR nACzElnA:

Barbara Stawowczyk SEKREtARz REDAKCJi:

Teresa Kryjon

REDAKtoR tEChniCznA:

Barbara Gaworska kOrekTa:

Anna Jabłońska opiEKun:

ks. proboszcz Andrzej Nowicki ADRES:

Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła

ul. Mikołowska 32 40-066 Katowice pRoJEKt winiEty:

Wydawnictwo Pergamena, Jan Zając

— „Wydawnictwa w starym stylu”

SKŁAD i ŁAMAniE:

Anna Nakonieczna DRuK:

Zakład Poligraficzny MEWA-DRUK ul. Achtelika 2

41-700 Ruda Śląska nAKŁAD: 200 egz., ISSN 2080-2374

W nuMERzE:

s. 4–5

„To Matka ukoić może Twe serce”

s. 6–8

Bezbronna s. 9–11

Polskie Madonny s. 12

Motyw Ikony

Jasnogórskiej - Matki Chrystusa w Golgocie Jerzego Dudy-Gracza

s. 11–12

Nasze szczęście tkwi w nadziei…

s. 13–14

Rycerze Niepokalanej s. 15

Odosobnienie, milczenie…

kontemplacja s. 15–18

Do Lourdes chce się wracać s. 19–21

Jan Paweł II – droga do świętości s. 22

Działalność Bractwa Gwarków Związku Górnośląskiego

Drodzy

Czytelnicy!

N

umer 23. „Naszej Wspólnoty” poświęcony jest motywowi maryjnemu.

O roli modlitwy różańcowej w różnych aspektach współczesnego świata pisze pani Beata Brachaczek-Świerkot („To Matka ukoić może Twe ser- ce”). O wolontariacie młodzieżowym w Lourdes, największym ośrodku kultu maryjnego, opowiada Agnieszka Makieła. W felietonie „Bezbronna” Paulina Konca omawia przykłady ośmieszania wiary, wartości chrześcijańskich i symboli religijnych. Kult Maryjny w Rzeczpospolitej Obojga Narodów opisuje Antoni Wil- gusiewicz („Polskie Madonny”). Barbara Stawowczyk interpretuje motyw Ikony Jasnogórskiej w Golgocie Jerzego Dudy–Gracza. Jaką rolę w życiu Jana Pawła II odegrała praca w kamieniołomie, analizuje Bogusław Szygula. Rycerzy Maryi, którzy ją pokochali i postanowili jej służyć, przedstawia Teresa Kryjon.

Życzę dobrej lektury

Barbara Stawowczyk

Wejdź, Maryjo, w nasze życie, w nasze serca i zagrody, Daj na szare dni codzienne trochę szczęścia i pogody.

Schyl się, Matko, nad ludzkością, co pokoju jest spragniona I jak tulisz swego Syna, tak nas wszystkich weź w ramiona Przynieś, Matko, na swych rękach tę największą radość świata Przynieś, Matko, nam Jezusa w nasze młode, trudne lata.

(4)

Moc rozważań różańcowych Życie Maryi to wzór posłu- szeństwa i służby Bogu. Na bardzo trudnej drodze przez Betlejem, Egipt – aż po Golgotę, towarzyszyła jej nieustannie troska o Syna.

W żadnym momencie nie straciła zaufania do Bożej Opatrzności i nie odmówiła wypełniania swej roli.

„Maryja zachowywała wszyst- kie te sprawy i rozważała je w swo- im sercu” (Łk 2,19).

Wsłuchiwanie się w słowa Boga i zachowanie ich w sercu oraz rozważanie pomagały Maryi czy- nić wolę Bożą. „Rozmyślanie jest poszukiwaniem, które angażuje całego człowieka i polega na sku- pieniu się nad wybranym pyta- niem i poszukiwaniu odpowiedzi w sercu. Jest to wysiłek intelektu, który z prawd nadprzyrodzonych wyciąga wnioski praktyczne, dla

wprowadzenia ich w czyn. Proces rozmyślania przebiega od czyta- nia, poprzez przyswojenie treści, aż do odniesienia jej do konkret- nej sytuacji życiowej. Do najlep- szych kontemplacyjnych treści należą między innymi wydarzenia z życia Jezusa rozważane w modli- twie różańcowej lub lectio divina.

Skutkiem rozmyślania jest pobu- dzenie rozumu, woli i serca – tzw.

wyższych władz duszy. Przyczynia się ono do wzmocnienia cnót teo- logalnych, a w konsekwencji do ściślejszego zjednoczenia z Chry- stusem. Pociąga również za sobą zmiany w sposobie postępowania, w którym, w zależności od stopnia pokory i wiary, uwidaczniają się dążenia do naśladowania Chrystu- sa w życiu codziennym.”1

Konsekwentne i systematyczne rozważanie tych prawd przyczy- nia się do postępu duchowego, prowadzącego do zjednoczenia

z Chrystusem i zaufania Bogu. Tyl- ko wtedy, gdy postawimy Boga i Jego świętą wolę na pierwszym miejscu, spełniają się najgłębsze pragnienia naszego serca. Szuka- jąc Chrystusa, pukajmy do domu Matki Bożej, bo ona ukoi nasze serca. Stefan kardynał Wyszyń- ski twierdził, że „zawsze, gdy jest szczególnie ciężko, gdy ciemności ogarniają ziemię, a słońce już ga- śnie i gwiazdy nie dają światłości, trzeba wszystko oddawać Ma- ryi.”2

Możemy to czynić poprzez mo- dlitwę różańcową, która jest na- szym ratunkiem i lekiem dla duszy.

Odpowiadając na wezwanie, które Matka Boża skierowała w Fatimie, codziennie odkrywajmy głębię, piękno, sens i moc tej modlitwy, wzorem całkowicie oddanego Ma- ryi św. Jana Pawła II, zaufajmy mó- wiąc „Totus Tuus, Maria”.

59 pereł Maryi

W sierpniowym wydaniu szwaj- carskiego dwutygodniku „Kirchen- blatt”3 , ukazującego się w Kan- tonie Solothurn, opublikowano tekst, który można potraktować jako swoistą reklamę Różańca.

Autorka – Daniele Supino – stwier- dza: „Modlitwa różańcowa była i jest cenioną. Jej powtórzenio- wo-medytacyjny charakter powo- duje, że po zakończeniu odczuwa się zrelaksowanie i odprężenie.

Nie bez powodu papież Franciszek rozdaje, podobne do paczki le- karstw, pudełeczka. Ich zawartość

„To Matka ukoić

może Twe serce”

(5)

– różaniec, duchowy medykament – składający się z pereł, małych i dużych – powinien być używany codziennie, a w razie potrzeby i kilka razy na dzień. Dawkowanie jest takie samo zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Brak działań ubocznych.”

W obliczu obecnej trudnej sy- tuacji politycznej w Europie i na świecie konieczna jest modlitwa, dlatego, zachęcona wezwaniem papieża Franciszka, młodzież z całego świata modli się o pokój.

„I PRAY FOR PEACE to akcja Świa- towych Dni Młodzieży. Jeśli potra- fisz się modlić, a nawet jeśli jeszcze tego nigdy nie robiłeś, przyłącz się do nas4. Niech do Nieba popłynie szturm modlitwy z całego świata”

- zapraszają.

„W obliczu niesprawiedliwo- ści i konfliktów oraz brutalnych ataków na niewinnych ludzi, nie możemy pozostać obojętni. W na- szych młodych sercach budzi się bunt przeciw złu, dlatego chcemy się temu przeciwstawić” - piszą młodzi na oficjalnym facebooko- wym profilu Światowych Dni Mło- dzieży.

Organizatorzy akcji, z napływa- jących do nich zapisów modlitwy różańcowej z różnych stron świata, zmontowali krótki film-dokument.

Młodzi ludzie rejestrowali swoją modlitwę dostępnymi dla siebie mediami, dzięki czemu dokument jest autentyczny i poruszający:

https:// www.youtube.com/wat- ch?v=UQ7n1FlplLs.

Filmowi towarzyszy facebo- okowa akcja I PRAY FOR PEACE.

„Nie jest to kolejna społeczna gra, ale nasza zachęta do stworzenia wspólnego, trwałego frontu mo- dlitwy. Nie mamy broni - mamy modlitwę!” - apeluje środowisko związane z organizacją Świato- wych Dni Młodzieży.

Organizatorzy proszą o podję- cie modlitwy różańcowej, a także zachęcają do udostępniania grafiki I PRAY FOR PEACE z logo ŚDM na

prywatnych profilach na Facebo- oku.Modlą się o pokój. Przyłączysz się?5

Beata Brachaczek-Świerkot 1 Por. Ks. Adam J. Sobczyk MSF, Bar- wy Słowa. [W:] „Posłaniec Rodzin.

Wiosna 2014”, Poznań 2014, s. 19.

2 Kard. Stefan Wyszyński, [W:] Pe- plińska Lidia: Pani, Królowa, Matka.

[W:] „Posłaniec Świętej Rodziny.

Lato 2014”, Nr 522/2014, Poznań 2014, s. 12.

3 Daniele Supino, Ave Maria. W: „Kir- chenblatt für römisch-katholische Pfarreien im Kanton Solothurn.”, Nr 18, Solothurn 24.08-06.09.2014, s.32. Tłum. B. Brachaczek-Świer- 4 Tajemnice Różańca, Jak odmawiać kot.

Różaniec: http://www.padrepio.

catholicwebservices.com/POLSKA/

The_Rosary_Polska.htm z dnia 10.09.2014.

5 Por. http://www.deon.pl/religia/

kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/ar- t,19889,modla-sie-o-pokoj-przyla- czysz-sie.html z dnia 10.09.2014.

(6)

P

rzechodząc ulicą Kopernika wzdłuż bocznej ściany kościoła garnizonowego, mija się znaj- dującą się za kratą we wnęce figurę Matki Boskiej przystrojoną pięknymi kwiatami. Od zawsze lubiłam atmos- ferę tego miejsca, w którym sfera sa- crum cudownie otwiera się na ulicę, na której toczy się proste, codzienne życie. Od Maryi bije ogromny spokój i optymizm. Kiedy idę chodnikiem, odnoszę wrażenie, że patrzy na mnie, zupełnie jakby mnie pilnowała i pozdrawiam ją w myślach.

Pewnego razu, przechodząc przez skwer na placu Andrzeja, usłyszałam okropny hałas i zobaczyłam dwóch chłopców, w wieku około siedmiu lat, szarpiących za kraty przy koście- le i wykrzykujących coś. Najpierw przeraził mnie sam widok tak agre- sywnych małych dzieci. Skąd w nich tyle złości? Dlaczego nie wykorzy- stują swojej energii inaczej – na grę w piłkę, naukę, zabawę? Kim będą w przyszłości, skoro już teraz zacho- wują się w tak haniebny sposób?

Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że za kratą znajduje się figu- ra Maryi. Dzieci rzucały w nią wy- zwiskami, pluły na nią, pokazywały wulgarne gesty, kopały w pręty.

Chciałam podejść do nich i je upo- mnieć, ale nie umiałam dostatecz- nie szybko zebrać myśli. Co właści- wie powinnam im w takiej sytuacji powiedzieć? Jak zareagowałyby na słowa, że to ich matka? Podejrzewa- łam, że matki musiały nie traktować ich zbyt dobrze, skoro zachowywały się w ten sposób. Powiedzieć, że to ktoś ważny dla mnie? Powiedzieć po prostu, że zachowują się okropnie i że mają zająć się czymś pożytecz- nym? Albo, że są chuliganami i zaraz zadzwonię na policję? Stałam przez moment, wahając się, i po krótkiej chwili dzieci odeszły. Kiedy wraca-

łam do domu, prawie płakałam.

Było mi przykro z dwóch powodów.

Po pierwsze, w żaden sposób nie obroniłam figury Matki Boskiej. Po drugie, nawet gdybym przebiegła na drugą stronę ulicy i interweniowała, pewnie i tak niewiele by to zmieni- ło. Dzieci wykrzyczały już wszystko, co miały wykrzyczeć, a słysząc moje słowa, raczej nie poczułyby skruchy.

Za nimi mogłyby przyjść kolejne oso- by chcące wyładować swoją frustra- cję przed niewzruszonym gmachem kościoła – miejsca tak często w me- diach wyszydzanego czy przedsta- wianego jako wręcz niebezpieczne.

Uświadomiłam sobie, że chociaż prawie codziennie zwracam się do Maryi z różnymi prośbami, ja sama nie wiem, jak mogłabym obronić Ją przed wulgaryzmami kierowanymi pod Jej adresem, ośmieszaniem, nienawiścią, przed ludzką agresją - nawet, jeżeli jest to tylko agresja dzieci sięgających mi do pasa. Po raz pierwszy pomyślałam o figurze przed kościołem nie spokojna czy radosna, ale bezbronna. Dziś, kiedy ją mijam, widzę, jak stoi oferując ciszę małej otwartej kaplicy, jak czeka na mo- dlitwy, na prośby, na nasze rozcza- rowane i krwawiące serca, narażo- na na bycie opluwaną, wyszydzaną czy wręcz dewastowaną. Co gorsza, nawet, gdyby przenieść ją do środ- ka kościoła i zamknąć w pancernej skrzyni, i tak pozostanie bezbronna.

Maryja jest bezbronna w dzisiejszym świecie, który nie potrzebuje Jej matczynej dłoni, który czerpie ko- rzyści z burzenia autorytetów i z wy- śmiewania prawdziwych wartości.

Świecie, który konsekwentnie budu- je społeczeństwa złożone z głupich, samolubnych konsumpcjonistów i uporczywie kształtuje ludzi niema- jących oparcia we własnej wiedzy, w związkach z kochającą rodziną czy

stałymi partnerami, w szacunku do siebie i swojego ciała ani w przyka- zaniach i religii.

Maryja, zwyczajna młoda dziew- czyna, która bezgranicznie zaufała Bogu i zgodziła się oddać Mu swo- je życie i przyjąć z pokorą ciężki los, nie jest dla współczesnego świata wygodnym przykładem. Nie była po- stacią, którą można by różnie oce- niać, względną, dwuznaczną. O Niej nie dałoby się wygodnie krzyczeć ,,nic nie jest czarno-białe!”. Kiedy patrzymy na jej życiorys, okazuje się, że może istnieć nieskończone do- bro, niewzruszona odwaga i ufność.

Jej postać jest pewna, idealna, bez zmazy.

Mimo że współczesna kultura nie- chętnie stawia Maryję za wzór, czę- sto sięga po jej wizerunek w innych celach – korzysta z niego, próbując zniszczyć go i wyśmiać. Z kilku powo- dów jest to niezwykle łatwe zada- nie. Po pierwsze, jest to wizerunek oczywisty i zrozumiały, jak obrazy Warhola, puszka coca-coli czy Mona Lisa. Sięgnięcie po ikonę gwarantu- je jasny przekaz, szybkie skojarze- nie. Po drugie, najłatwiej uderzyć w dobro, ciemne kolory odcinają się na tle nieskalanej bieli. Tylko to, co idealnie czyste można wyraziście zbrukać. Po trzecie, Maryja sama nie może się bronić, a broniący jej katolicy są przedstawiani jako de- woci, obłąkani, zaścianek. Można się z nich bezkarnie śmiać i tak nic niko- mu nie zrobią, nie porwą samolotu, nie wywołają wojny. Nasza pokojo- wa religia jest łatwym celem.

Artyści, którzy nie wiedzą, jak zwrócić na siebie uwagę, sięgają po sprawdzony chwyt – obrażanie katolików. Jeśli obrazi się katolików, jest duża szansa, że w mediach roz- pocznie się kolejna dyskusja na te- mat granic sztuki i dobrego smaku,

Bezbronna

(7)

a w tle dźwięczeć będzie nazwisko tego czy innego twórcy. Niestety nikt nie podkreśla, że takie zacho- wania to tylko tania metoda na przy- ciągnięcie widowni - metoda, która nie wymaga inteligencji, fantazji czy męstwa. Wykorzystywanie symboli religijnych w odczuciu wielu osób podkreśla wolność artysty i jego od- wagę. Pokazuje, że artysta jest nie- pokorny, że nie ma dla niego niczego ważniejszego niż sztuka, że nie boi się wzbudzać kontrowersji, odcinać się od tradycji, iść pod prąd. Jednym z wielu przykładów takich sytuacji jest prowadzona jakiś czas temu dyskusja na temat sztuki ,,Golgota Picnic”. Czytając jej tekst, byłam zdzi- wiona, że ktoś w ogóle miał ochotę bronić tak wątpliwego ,,dzieła’’. Nie- którzy uznali, że ,,Golgota Picnic”

nie obraża niczyich uczuć, spotka- łam się nawet z bzdurną opinią, że sztuka (podkreślająca, że codzienne chodzenie do pracy jest trudniej- sze od Drogi Krzyżowej, a wiszenie na krzyżu to zwykłe lenistwo) jest bardzo religijna. Sama zobaczyłam w niej tylko pozbawiony sensu beł- kot, który nie przyciągnąłby niczyjej uwagi, gdyby nie pojawiło się w nim znienacka słowo ,,Jezus” i gdyby z premedytacją nie nazwano całości Golgotą. Bezczeszczenie chrześcijań- skich symboli jest niezwykle medial- ne. Kiedy nie wiadomo, co właściwie można powiedzieć, czym zszokować, najlepiej wykorzystać krzyż, hostię, Maryję.

Nigdy nie zapomnę sesji zdjęcio- wej, którą zobaczyłam kiedyś w jed- nej z kolorowych gazet. Znana femi- nistka, otwarcie sprzeciwiająca się wartościom chrześcijańskim została w niej sfotografowana jako Matka Boska. Była to po prostu tania, nie- smaczna prowokacja. Kobieta mo- gła sfotografować się przebrana za każdego - ulubioną postać filmową czy mężczyznę, mogła pozostać po prostu sobą i zrobić zdjęcia w jakimś ładnym miejscu. Wolała jednak się- gnąć po Maryję, symbol nieskalane- go dobra, czytelny dla wszystkich.

Uznała, że najlepsza będzie sesja

perwersyjna, szokująca. Chciała jeszcze raz wyśmiać chrześcijańskie wartości, pokazać, że w sztuce wol- no wszystko, że teraz ja będę waszą świętą Maryją. Można zapytać – czemu symboli religijnych w swojej sesji zdjęciowej używa właśnie ktoś, kto nie ma z nimi nic wspólnego, dla kogo są zupełnie puste i nieistotne?

Otóż odpowiedź jest jedna – praw- dopodobnie bez uderzania w chrze- ścijańskie wartości, taki człowiek w ogóle nie miałby szansy zaistnieć.

Musi więc na każdym kroku podkre- ślać swoje wyzwolenie od zaścianko- wej wiary, które jest tak naprawdę nowym zniewoleniem, z czego ów człowiek zupełnie nie zdaje sobie sprawy – zamyka się w wizerunku wojującego ateisty. Aby pojawiać się w mediach, musi bez końca podkre- ślać obsesyjną niechęć wobec chrze- ścijaństwa i w końcu zaczyna być utożsamiany tylko z tematem, który budzi jego najwyższy sprzeciw.

Maryja jest wyśmiewana także jako wzór dobrej matki. Bez przerwy podkreśla się, że Kościół katolicki na każdym kroku zmusza kobiety do heroicznego wysiłku. W zeszłym roku próbowano nawet insynuować, że matka małej Madzi z Sosnowca, prawdopodobnie zabiła dziewczyn- kę, ponieważ wywodziła się z bardzo katolickiego środowiska i nie wytrzy- mała ciążącej na niej presji poświę- cenia swego młodego życia dziecku.

Problemem jest Kościół katolicki, który zbyt dużą wagę przywiązuje do postaci Matki Boskiej. To wina lansowanego przez Kościół wizerun- ku Matki Polki, komentowano wów- czas.

Niedawno natknęłam się na in- teresującą książkę ,,Pułapka gender.

Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.

Autorka książki, Marzena Nykiel, pisze między innymi o ataku na re- ligię w książeczkach dla dzieci i dla przykładu wymienia tytuły takie jak ,,Duża książka o aborcji” czy ,,Boga przecież nie ma”. Te uczące ateizmu materiały edukacyjne są ustawiane w księgarniach w kącikach dla naj- młodszych, w miejscach, w których

maluch bez problemu może po nie sięgnąć. Nykiel wskazuje też książki wykorzystywane w edukacji sek- sualnej europejskich dzieci, w tym polecane przez wielu polskich ce- lebrytów i dziennikarzy jako uczące równouprawnienia i miłości do wła- snego ciała ,,Wielką księgę siusia- ków” i ,,Wielką księgę cipek’’. Wprost nie mogłam uwierzyć w przytaczane przez nią przykłady, zdecydowałam się więc sama przejrzeć wymienione pozycje. Nie musiałam długo szu- kać – książki związane z ideologią gender są ogólnodostępne i nafa- szerowane informacjami, których można by oczekiwać od specyficz- nych gazet dla dorosłych, ale na pewno nie od książeczek dla dzieci.

Byłam zbulwersowana ilustracjami i sugestiami, które zawierały – obra- zoburcze stwierdzenia, stymulacja, seksualizacja sfery religii, nagie ma- sturbujące się dziewczynki, słownic- two erotyczne. Zainteresowanych konkretnymi przykładami, które re- dakcja ,,Naszej Wspólnoty” uznała za zbyt szokujące, by publikować je w gazecie, odsyłam do książki Nykiel lub bezpośrednio do działu dziecię- cego, w którejś z polskich księgarń.

Dziewczynka wychowana na tego rodzaju książkach na pewno szybko straci czystą dziecięcą wiarę i moż- liwość przeżywania jej z prawdziwą radością, nie mówiąc już o tym, jak spaczony będzie jej obraz własnego ciała i jego potrzeb.

W dzisiejszych czasach dziewczy- na powinna być atrakcyjna, wyzwo- lona, wygadana. Grzeczne dziew- czynki idą do Nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą mówi modne zda- nie, credo wielu młodych dziewczyn, desperacko szukających szczęścia.

Współczesność nachalnie dostarcza nam wzorców skrajnie różnych od wzorca Maryi. Jednym z takich wzor- ców jest pojawiająca się w każdej kolorowej gazecie Kim Kardashian, gwiazda znana z tego, że jest zna- na, która swoją zawrotną karierę zawdzięcza taśmom porno i siliko- nowym pośladkom. Innym wzorcem są liczne feministki – przedstawiane

(8)

U

ciszyło się nagle w kościele, tak, że oddechów ludzkich nie było słychać. Wszyscy odgadli, że chwila nadeszła i że król jakiś ślub będzie czynił; wszyscy słuchali w skupieniu ducha, a on stał ciągle z wyciągniętemi ręko- ma, wreszcie głosem wzruszonym, ale jak dzwon donośnym, tak mó- wić począł: „Wielka człowieczeń- stwa Boskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz, Twego Syna, Króla królów i Pana mojego i Twojem zmiłowaniem się król, do Twych Najświętszych stóp przychodząc,

tę oto konfederacyą czynię: Ciebie za Patronkę moję i państwa mego Królową dzisiaj obieram. Mnie, Królestwo moje Polskie, Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie, Pru- skie, Mazowieckie, Żmudzkie, Inf- lanckie i Czernihowskie, wojsko obojga narodów i pospólstwo wszystkie, Twojej osobliwej opiece i obronie polecam; Twojej pomo- cy i miłosierdzia w teraźniejszem utrapieniu królestwa mego, prze- ciwko nieprzyjaciołom pokornie żebrzę...” Tu padł król na kolana i milczał chwilę, w kościele cisza

ciągle trwała śmiertelna, więc wstawszy, tak dalej mówił: „A że wielkiemi Twemi dobrodziejstwy zniewolony, przymuszony jestem z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie służenia obo- wiązku, obiecuję Tobie, mojem, ministrów, senatorów, szlachty i pospólstwa imieniem, Synowi Twemu Jezusowi Chrystusowi, Zba- wicielowi naszemu, cześć i chwałę przez wszystkie krainy królestwa polskiego rozszerzać, czynić wolę, że gdy za zlitowaniem Syna Twe- go otrzymam wiktoryą nad Szwe- dem, będę się starał, aby rocznica w państwie mem odprawiała się solennie do skończenia świata, rozpamiętywaniem łaski boskiej i Twojej, Panno Przeczysta!” Tu znów przerwał i klęknął. W ko- ściele uczynił się szmer, lecz głos królewski wnet go uciszył i choć drżał teraz skruchą, wzruszeniem, tak dalej mówił jeszcze donośniej:

„A że, z wielkim żalem serca mego uznaję, dla jęczenia w opresyi jako światłe i odważne - chwalą-

ce się dokonanymi aborcjami naj- częściej przeprowadzonymi nie ze względów zdrowotnych, ale dla za- chowania wolności czy z niechęci do dzieci. Na nowe gwiazdy wyro- sły blogerki modowe, dziewczyny, które w większości wzięły się znikąd i są znane głównie z przebierania się i fotografowania po to, żeby wrzucić obrobione w Photo Shopie zdjęcia do Internetu. Fenomen blogów mo- dowych odzwierciedla zresztą stan zainteresowań młodych ludzi, który można określić jako kult ciała i kon- sumpcjonizm. Mało jest wzorów ko- biet wykształconych, inteligentnych, utalentowanych, których kariera wymagała wysiłku i samozaparcia.

Oczywiście, nie można zaprzeczyć, że wśród osób znanych znajdują się ludzie wspaniali, mogący być wzo- rem dla innych, tacy jak Anna Dym- na czy Ewa Błaszczyk, są to jednak wyjątki. Dobro nie jest medialne, rzadko obchodzi nas prawdziwa,

zwykła codzienność, która czasem wymaga wręcz heroicznego wysił- ku. Interesujące są natomiast pu- ste plastikowe historie, wściekłość, autodestrukcja. Kultura wyśmiewa religię, media nie dostarczają nam autentycznych wzorców godnego życia. Dlaczego gazety nie donoszą nam codziennie o kolejnych osią- gnięciach misjonarek w Afryce, uznając, że ciekawszym tematem jest odsłonięty biust Rihanny, cellu- lit znanej modelki, zawrotna kwota za nową sukienkę którejś z polskich celebrytek? Zdaje się, że odpowiedź jest prosta. Na dobru nie można za- robić. Maryja nie byłaby wzorcową konsumentką.

Z jednej strony współczesny świat jest wymagający – wymaga perfekcyjnego ciała, najlepszych ubrań, wykorzystywania wszystkich szans, braku zahamowań, grubego portfela, ciągłych sukcesów. Rów- nocześnie mówi jednak: nie przyj- muj krzyża, szukaj wygody, odrzuć

Boga, liczysz się TY! Człowiek ule- ga złudnemu wrażeniu, że jest sa- mowystarczalny. Jestem dla siebie ważniejszy niż Bóg, mówi z dumą, zapominając, że najważniejszy jest właśnie dla samego Boga, że zapar- cie się siebie, do którego namawia nas Biblia, jest naturalnie ogrom- nym wysiłkiem i wyrzeczeniem, ale jest przede wszystkim odnalezie- niem siebie w Chrystusie, w Jego miłości, akceptacji, zdolności prze- baczania, w jedynym Doskonałym Porządku. Bez Boga człowiek nie ma oparcia. Współczesny świat zabiera nam Boga, spycha Go na margines, nakręca atmosferę agresji, Kościół przedstawia jako wroga ludzkości, wiarę jako przeciwieństwo inteli- gencji. Nie tylko Maryja jest w takim świecie bezbronna. Wyszydzanie Boga, Maryi, wiary ma sprawić, że to współczesny człowiek będzie zu- pełnie bezbronny wobec zła otacza- jącego go świata.

paulina Konca

Polskie

Madonny

(9)

ubogiego pospólstwa oraczów, przez żołnierstwo uciemiężonego, od Boga mego sprawiedliwą karę przez siedem lat w królestwie mo- jem różnemi plagami trapiącą nad wszystkich ponoszę, obowiązuję się, iż po uczynionym pokoju sta- rać się będę ze stanami Rzeczypo- spolitej, usilnie, ażeby odtąd utra- pione pospólstwo wolne było od wszelkiego okrucieństwa, w czem Matko miłosierdzia, Królowo i Pani moja, jakoś mnie natchnęła do uczynienia tego wotum, abyś ła- ską miłosierdzia u Syna Twego uprosiła mi pomoc do wypełnienia tego, co obiecuję”. Słuchało tych słów królewskich duchowieństwo, senatorowie, szlachta, gmin. Wiel- ki płacz rozległ się w kościele, który najprzód w chłopskich piersiach się zerwał i z onych wybuchnął, a po- tem stał się powszechny. Wszyscy wyciągnęli ręce ku niebu, rozpła- kane głosy powtarzały: „Amen!

amen! amen!” na świadectwo, że

swoje uczucia i swoje wota ze ślu- bem królewskim łączą. Uniesienie ogarnęło serca i zbratały się w tej chwili w miłości dla Rzeczypospoli- tej i jej Patronki.

Tak oto Henryk Sienkiewicz przedstawił swoim rodakom – w latach niewoli narodowej, bo w roku 1888- jedną z najważniej- szych scen w dziejach Ojczyzny, mianowicie Śluby lwowskie króla Jana Kazimierza, złożone w kate- drze lwowskiej 1 kwietnia 1656 roku. Autorem tekstu ślubowania był jezuita, św. Andrzej Bobola, w rok później zamordowany przez Kozaków jako męczennik za wiarę katolicką.

Jedną z podstawowych cech wyróżniających polską religijność jest szczególny kult Maryi, wywo- dzący się już od czasów średnio- wiecza (pieśń Bogurodzica, uwa- żana za pierwszy w historii polski hymn narodowy). Kult ten niezwy- kle nasilił się w latach tzw. Potopu

(1655-1660), co łączy się przede wszystkim z obroną klasztoru ja- snogórskiego przed Szwedami.

Obronę tę, stanowiącą moment zwrotny w walce z zalewającymi kraj Szwedami (stąd popularna nazwa Potop szwedzki), uznano za dowód niezwykłej opieki Maryi nad narodem polskim. Rozpoczęty w ten sposób kult Matki Boskiej Częstochowskiej- czy też Jasnogór- skiej- trwa i umacnia się do dziś w społeczeństwie polskim. Przed obrazem w kaplicy jasnogórskiej stanął duchowo uwięziony wów- czas w Komańczy Stefan kardy- nał Wyszyński w dniu 26 sierpnia 1956 roku. Odczytany wówczas został jego tekst Ślubów Jasno- górskich Narodu Polskiego, złożo- nych Najświętszej Maryi Pannie Królowej Polski. Nawiązywał on do trzechsetnej rocznicy ślubów Jana Kazimierza; podobnie jak one akt ten miał bronić Ojczyzny przed obcym zalewem (w tym wypadku

(10)

komunistycznym). Częstochowa poprzez kult obrazu Matki Bożej Częstochowskiej jest powszech- nie uznawana za duchową stolicę Polski- tak jak Warszawa za stolicę polityczną, a Kraków historyczną.

Musimy jednak pamiętać, że kult maryjny w Polsce rozpoczął się w innych warunkach historycz- -nych, w państwie wielonarodo- wościowym zwanym Rzeczpospo- litą Obojga Narodów (a w zasadzie Trojga, gdyby uwzględnić Rusinów,

zwanych dziś Ukraińcami). Dla Li- twinów równie ważnym obiektem tego kultu był obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, znajdujący się w Wilnie. Wszak największy pol- ski poeta, wywodzący się z Litwy, pisał w dziele uznawanym za naj- ważniejszy polski utwór literacki:

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem, [...] Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.

Wizerunek Matki Bożej niezna- nego autorstwa został umiesz- czony w kaplicy przy Ostrej Bra- mie w Wilnie na początku XVII wieku. Podobnie jak obraz ja- snogórski niezwykłym kultem został otoczony w latach Potopu, co w wypadku Wilna łaczyło się z najazdem rosyjskim. W latach zaborów obraz był symbolem oporu przeciw rosyjskiemu pa- nowaniu, a jego kultowi sprzyjał wspomniany poemat Mickiewi- cza Pan Tadeusz. W koronacji obrazu, dokonanej w 1927 roku, wziął udział Józef Piłsudski, który ofiarował jako wotum tabliczkę z napisem „Dzięki Ci Matko za Wilno”, do dziś zachowaną w ka- plicy. Dziś święto Matki Boskiej Ostrobramskiej jest obchodzone 16 listopada, a do jej obrazu uda- ją się liczne pielgrzymki z Polski.

Sanktuaria Matki Boskiej Ostro- bramskiej znajdują się też na te- renie dzisiejszej Polski, szczegól- nie północno-wschodniej, gdzie zamieszkują licznie Polacy przy- byli po II wojnie światowej z tere- nów Wileńszczyzny.

Trzecim wizerunkiem Matki Bo- skiej Królowej Polski jest Matka Boska Łaskawa z katedry lwow- skiej- przed nim właśnie rozegrała się opisana na początku scena ślu- bów króla Jana Kazimierza. Zwana jest też ona Śliczną Gwiazdą Mia- sta Lwowa, o czym mówi popular- na pieśń maryjna:

Śliczna Gwiazdo miasta Lwowa, Maryja, Matko nasza i Królowa,

Maryja,Maryja, Maryja, o Maryja Królowa! (bis) Nieba i ziemi Królowa, Maryja,

Bądź nam Matką tu i w niebie,

Maryja,Maryja, Maryja, o Maryja Królowa! (bis)

Obraz jest autorstwa Józefa Wolfowicza i pochodzi z roku 1598.

Kult jego nasilił się po nieudanej próbie zajęcia miasta przez wojska Chmielnickiego (1648 r.), a zwłasz- cza po ślubach królewskich z 1656 roku. Koronacja obrazu nastąpiła

(11)

w 1776 roku. Po II wojnie świa- towej zmuszony do opuszczenia Lwowa arcybiskup Eugeniusz Ba- ziak zabrał obraz do Krakowa, gdzie obecnie spoczywa w skarb- cu katedry na Wawelu. Wykonano dwie jego kopie- dla konkatedry w Lubaczowie (pozostałość diece- zji lwowskiej w obecnych grani- cach Polski) oraz dla katedry lwow- skiej, ukoronowaną przez Ojca św.

Jana Pawła II podczas jego wizyty we Lwowie w 2001 roku. Obecnie nad kultem Matki Bożej Łaskawej opiekę sprawuje były sekretarz Jana Pawła II, arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego, ks. Mieczy- sław Mokrzycki. Licznie odwie-

dzający Lwów pielgrzymi z Polski mają okazję do uczczenia obrazu oraz znajdujących się obok niego relikwii Józefa Bilczewskiego, byłe- go gospodarza tego miejsca, pod- niesionego do świętości przez Jana Pawła II w roku 2005 (aktu dokonał już następny papież Benedykt XVI).

Warto przypomnieć, że św. Józef Bilczewski był żarliwym propaga- torem kultu Matki Boskiej Królo- wej Polski. Dzięki jego staraniom Ojciec Święty Pius X ustanowił li- turgiczne święto Królowej Korony Polskiej, co w czasach trwających rozbiorów miało ogromne znacze- nie- także polityczne. Był on także wielkim czcicielem Matki Boskiej

Jasnogórskiej jako Królowej Polski, za co paulini w 1921 roku przyznali mu tytuł swego konfratra.

Kult Matki Bożej jest dla Pola- ków czymś, co łączy w sobie treść religijną i narodową. Uosabia się on w Jej wizerunkach, do których od wieków pielgrzymują i przy nich się gromadzą w trudnych dla siebie i Narodu chwilach. Oczywi- ście, wizerunków takich jest znacz- nie więcej, a mają one znaczenie bardziej lokalne, jak np. Matka Boska Ludźmierska dla Górali, czy Matka Boska Piekarska dla Śląza- ków. O tym jednak warto pomówić przy innej okazji.

Antoni wilgusiewicz

(12)

G

olgota Jasnogórska Jerzego Dudy-Gracza, zwana Golgo- tą Trzeciego Tysiąclecia, jest darem serca dla klasztoru jasnogór- skiego od artysty - częstochowianina z urodzenia, Ślązaka z wyboru. Sta- cje umieszczone zostały na górnej kondygnacji wejściowej części kapli- cy Matki Bożej, tzw. przybudówki.

Tu znalazło lokalizację 18 obrazów, 100 lat po wybudowaniu monu- mentalnej Drogi Krzyżowej rzeźbia- rza Piusa Walońskiego na wałach Jasnej Góry. „Zależy mi - pisał J. Du- da-Gracz - aby Golgota Jasnogórska nie była historią obrazkową sprzed 2000 lat, którą w dobrym samopo- czuciu sprawujemy w Wielki Piątek.

Ta Golgota jest dzisiaj, teraz i tutaj, w katolickiej Polsce.”

W Golgocie Jasnogórskiej szczegól- ne miejsce ma częstochowski wize- runek Matki Bożej. Po raz pierwszy w ikonografii Chrystus Pasyjny spo- tyka się z Chrystusem Emmanuelem, czyli Dzieciątkiem z obrazu jasnogór- skiego w stacji IV- Matka. Spotkanie początku i końca drogi Słowa Wcie- lonego.

W tle Artysta umieścił wizerunki Matki Boskiej z Lichenia, Ostrej Bra- my, Krużlowej i innych sanktuariów.

Córka Agata trzyma ikonę Matki Bo- skiej Kazimierzowskiej. Obok ikon stoją matki żyjące, współczesne, opłakujące zmarłych przedwcześnie synków, ale i starszych, po których zostają mogiły i brzozowe krzyże.

Ernest Bryll w wierszu dołączonym1 do tej stacji pisze, że od wesela w Kanie Galilejskiej nie było mowy w Ewangeliach o Matce Boga. Nie słychać było o Niej w czasie Palmo- wej Niedzieli, nie było jej podczas Ostatniej Wieczerzy. A jednak ona towarzyszy Chrystusowi pod krzy- żem, ona pozostanie do końca, jak każda matka, przy swoim dziecku.

W stacji XIII – Pieta - Zdjęcie z krzyża - Matka Boża Częstochowska przy- ciska do serca Chrystusa, podtrzy- mując go wyciągniętą dłonią z ob- razu. On nie jest tu triumfatorem, umierającym w sposób efektowny Bogiem. Artysta podkreśla jego umęczone ludzkie ciało, pogrążają- ce się w piekle, w otchłani Szeolu, ale to jest polskie piekło. Umiera, wyzwalając pamięć o tych, którzy przez wieki walczyli o zmartwych- wstanie Polski. Wskrzesza postacie, które budowały przyszłość Polski. Są to żołnierze z wojen napoleońskich, powstaniec warszawski, husarz kre- sowy, towarzysz pancerny, ojciec Kordecki klęczący i podtrzymujący obraz Matki Boskiej Częstochow- skiej, obrońca Jasnej Góry z 1655 roku, żołnierz II wojny światowej, kościuszkowiec, żołnierz z powsta- nia listopadowego, ofiary mordów katyńskich. Chrystus przez swoje zdjęcie z krzyża, polskiego krzyża, wyzwala naszą polską suweren- ność. Jerozolimą niebieską jest Ja-

sna Góra, bo dramat Jezusa odbywa się na polskiej ziemi.

Wizerunek Matki Boskiej Czę- stochowskiej pojawi się w Golgocie Jasnogórskiej oprócz stacji IV i XIII jeszcze dwukrotnie. W stacji VIII jest wskazaniem drogi do zbawienia przez pokutę, stąd w tle konfesjo- nały z zielonymi światełkami. Stacja XII - Umieranie Chrystusa - odbywa się w polskich realiach, ale zgodnie z tym, co zapisano w Nowym Testa- mencie: pod krzyżem stoi Maryja i św. Jan. Matka Boga z wizerunku Matki Boskiej Jasnogórskiej.

Te cztery motywy Ikony Często- chowskiej uzasadniają między in- nymi obecność Golgoty Jerzego Dudy – Gracza w kaplicy z hebano- wo – srebrnym ołtarzem – tronem, mieszczącym obraz Matki Bożej Kró- lowej Polski. Podkreślają narodowy charakter Golgoty, bo męka Jezusa wpisana jest w martyrologię nasze- go narodu, a przecież w chwilach najtrudniejszych historycznie, to Matka Boska Częstochowska towa- rzyszyła nam od zawsze.

Barbara Stawowczyk 1 Ernest Bryll napisał 18 wierszy nawią-

zujących do Golgoty Jasnogórskiej.

Motyw Ikony

Jasnogórskiej-Matki Chrystusa

w Golgocie Jerzego Dudy-Gracza

(13)

Ś

redniowieczny rycerz kojarzy się nam z wizerunkiem szla- chetnego jeźdźca, walczące- go w obronie słabych i skrzywdzo- nych, jak również z wojownikiem żyjącym według ustalonych zasad moralnych i etycznych - wzorem postępowania. Rycerz kierował się w swoim życiu honorowym ko- deksem rycerskim, który tworzyły cnoty kanoniczne, wyróżniające go spośród ówczesnego społe- czeństwa i zapewniające mu do- brą opinię. Do cnót tych należały:

- życie w prawdzie, - wiara,

- żałowanie grzechów, - pokora,

- miłowanie sprawiedliwości, - bycie miłosiernym,

- szczerość i wielkoduszność, - znoszenie prześladowań.

Ówczesny rycerz brał czynny udział w życiu religijnym, krze- wił chrześcijaństwo, bronił wiary, dzielnie znosząc prześladowania, był pokorny wobec Boga i z poko- rą służył ludziom. Każdego rycerza uważano za autorytet moralny, bowiem na co dzień żył warto- ściami takimi jak: prawdomów- ność, uczciwość, sprawiedliwość, wielkoduszność. Czasy się zmieni- ły, lecz i dziś przymiotnik rycerski pozostaje w użyciu. Jednak współ- cześnie kojarzony jest głównie z postawą wobec kobiet, nierzad- ko zastępowany angielskim sło- wem gentleman. Dzisiejszy męż- czyzna uznawany za rycerskiego ma klasę, jest szarmancki, odzna- cza się wysoką kulturą osobistą.

Zna zasady savoir-vivre’u, więc przepuszcza kobietę w drzwiach, podaje jej płaszcz, odsuwa krze- sło. I to wszystko jest ważne i miłe, ale czy gdzieś nie podziały się ce- chy rycerza ze średniowiecza? Czy wielu mężczyzn potrafi dziś żyć prawdziwymi wartościami, nie wstydząc się być wiernymi, wraż- liwymi, opiekuńczymi, pobożny- mi? Czy nie zagubiła się w naszym świecie odwaga, odpowiedzial- ność, troska o prawdę? Wydaje się, że coraz trudniej jest o takie rycerstwo, w którym najważniej- sza jest siła charakteru i woli. By- łoby jednak przesadą twierdzić, że zupełnie brakuje mężczyzn- -rycerzy. Spotykamy ich w swoich rodzinach, w pracy, w sąsiedz- twie, na pielgrzymkowych szla- kach do Matki Bożej Piekarskiej lub Jasnogórskiej. Maryja to ta szczególna kobieta, która zgro- madziła wokół Siebie i nadal gro- madzi niezliczone rzesze rycerzy, którzy bezgranicznie pokochali Niepokalaną i postanowili Jej słu- żyć. Pierwszym Jej rycerzem był św. Józef. Podarował Maryi swoją piękną, oblubieńczą miłość. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. (Mt 1, 19). Jednak kiedy dowiedział się od anioła, że z Ducha Świętego jest to, co się poczęło w Maryi i że porodzi Ona Syna Bożego, natychmiast przyjął Ją do swojego domu w Nazarecie, a potem troszczył się o ukochaną Małżonkę i opiekował się Nią aż

do swojej śmierci. Józef stanął przed tajemnicą cudownego po- częcia - niezrozumiałą, trudną do przyjęcia, lecz pełen poko- ry i posłuszeństwa wobec Boga, wykazał się niesłychaną odwagą i odpowiedzialnością. Służyć Nie- pokalanej pragnął również polski franciszkanin o. Maksymilian Kol- be. Chciał zdobyć dla Niej świat, a jego największym pragnieniem było, żeby rycerze Niepokalanej stali się narzędziami w rękach Bożego Miłosierdzia, by szli do grzeszników, do niewierzących, by zdobywali dla Niej ludzkie ser- ca. Sam o. Maksymilian szukał zagubionych dusz, darował im Cudowne Medaliki i proponował spowiedź. Zachęcał do poddania się prowadzeniu Maryi, wierząc, że Ona może dokonać cudu prze- miany serca, pomóc w nawróce- niu i w powrocie do Kościoła: bo jeżeli tylko Ona wejdzie do duszy chociaż nędznej jeszcze, spalonej grzechami i nałogami, nie dozwo- li duszy zginąć, ale wnet wyprasza jej łaskę światła dla rozumu i siły dla woli, by się opamiętała i po- wstała z grzechu (św. Maksymi- lian Kolbe, Grodno 1925r.).

Marzenie o. Kolbego: zdobyć cały świat dla Niepokalanej Dzie- wicy, by Ona, a przez Nią Chrystus zakrólował w duszach wszystkich ludzi, było tak ogromne, że posta- nowił założyć ruch maryjno-apo- stolski. Rycerstwo Niepokalanej powstało 16 października 1917 roku w Rzymie, a w Polsce działa od 1919. Bronią rycerza Niepo-

Rycerze

Niepokalanej

(14)

kalanej jest modlitwa, zwłaszcza różańcowa, jałmużna, czytanie Pisma Świętego oraz świadectwo chrześcijańskiego życia. Prakty- kowanie chrześcijaństwa przez św. Maksymiliana wyrażało się w pokornym stylu życia i w dawa- niu miłości drugiemu człowieko- wi, a osiągnęło apogeum, kiedy wybrał śmierć, aby ocalić współ- więźnia.

Z osobą Maryi osobliwą więź miał też ks. Franciszek Blachnic- ki. Czcił Ją jako Matkę Jezusa, Niepokalaną, Jutrzenkę Wolno- ści. Zawierzył się Jej aktem bez- granicznego oddania, w którym prosił, aby uczyniła z jego życiem, śmiercią i wiecznością, cokolwiek Jej się podoba i aby użyła go do budowania Królestwa Bożego w sercach ludzi. Ten rycerz Nie- pokalanej zawierzył Jej całą swą kapłańską drogę. W czasie pobytu w więzieniu w 1961 roku napisał modlitwę zawierzenia, którą mo- dlił się bardzo często. Oto jej frag- ment: Pragnę zjednoczyć, stopić swoje „fiat” z Twoim niepokala- nym „Fiat”, pragnę postawić do- skonały znak równania pomiędzy moją wolą a Twoją wolą. W To- bie, w zjednoczeniu z Tobą chcę przyjąć wolę Bożą. Nie dopuść do tego, abym znowu poszedł za swo- ją wolą. Daj mi zrozumieć tajem- nicę doskonałego posłuszeństwa.

Daj, abym zawsze pamiętał, że je- dynym i największym moim wro- giem jest moja samowola. Nie- pokalana, naucz mnie pełnić wolę Bożą! („Spojrzenia w świetle ła- ski”, s. 82). Kiedy pod koniec życia ks. Blachnicki wyjechał do Carls- bergu w Niemczech, założył tam Międzynarodowe Centrum Ewan- gelizacji pod patronatem Niepoka- lanej, Jasnogórskiej Jutrzenki Wol- ności. Napisał modlitwę, w której prosił Maryję o wyzwolenie przez prawdę i przez krzyż: Ty widzisz moją niewolę (...) Wyzwól mnie, upraszając moc do zwyciężania egoizmu w przyjmowaniu krzyża.

(...) Spraw, aby w moim wnętrzu

zajaśniało światło i wytrysnęło źródło życia”.(„Spojrzenia w świe- tle łaski”).

Owoce zawierzenia Niepo- kalanej były widoczne bardzo wyraźnie. Wśród wielkich dzieł ks. Franciszka należy wymienić:

Krucjatę Wstrzemięźliwości, Oazę Dzieci Bożych, Ruch Światło-Życie, Krucjatę Wyzwolenia Człowie- ka. Życie tego wielkiego kapłana było bardzo burzliwe, pracowite i nacechowane cierpieniem – licz- ne przesłuchania i aresztowania, więzienie, obóz koncentracyjny, prześladowania ze strony władzy komunistycznej, ale jednocze- śnie pełne wdzięczności Niepo- kalanej i ufności, że zawsze jest z nim. Jego niezłomność i odwaga w działaniach niewątpliwie wy- pływały z przekonania, że wszyst- ko jest łaską Matki Bożej i że pod- danie się Jej woli doprowadzi do zwycięstwa wiary.

Sama pamiętam ks. Francisz- ka i jego starania o to, aby oazy młodzieżowe mogły funkcjo- nować. Wierzył, że mimo wie- lu przeszkód, przetrwają. Będąc w Krościenku zawsze prosił, żeby wspólnie z nim śpiewać „Magnifi- cat”. Pomogło, oazy nadal się od- bywają.

Można by jeszcze wspomnieć o wielu innych rycerzach, którzy za najważniejszą kobietę swoje- go życia uznali Maryję. Są wśród nich: św. Franciszek z Asyżu, św. Jan Bosko, Stefan kardynał Wyszyński czy św. Jan Paweł II.

Wszyscy dawali przepiękne świa- dectwo wiary i pokory wobec Boga. Święty Franciszek wspierał biednych i nieszczęśliwych. Kar- dynał i papież stanowili nieza- przeczalne autorytety moralne.

Nieobce były im również prze- śladowania i cierpienia. Okazuje się, że cechy, jakimi odznaczał się rycerz średniowieczny są ponad- czasowe. Te wartości nigdy się nie zdewaluują, mimo że współcze- sny świat mówi co innego.

teresa Kryjon

(15)

N

iedługo kończymy Rok Rodziny, oby pochylenie się nad tym zagadnie- niem trwało w nas jak najdłu- żej. Przyszły rok poświęcony bę- dzie życiu konsekrowanemu we wszystkich jego aspektach. We współczesnym Kościele zauważa się odnowę życia eremickiego o charakterze kontemplacyjno- -czynnym. Pustelnia to miejsce przeznaczone do spotkania Boga na modlitwie, w samotności mil- czenia. Ktoś powiedział, że: „Ko- ściół poprzez pustelników wsłu- chuje się w głos Boga”, bo Bóg przemawia w ciszy.

Tak się złożyło, że w czerw- cu miałam niecodzienną okazję uczestniczenia w uroczystościach związanych z inauguracją pustel- ni pw. Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Założycielka tej pustelni, świecka karmelitanka związana dotąd z naszą katowic- ką wspólnotą OCDS, złożyła tego dnia pierwsze śluby pustelnicze.

Izabela P., bo o niej tu mowa, jest nieprzeciętną osobą; w pew- nym momencie swojego życia postanowiła radykalnie pójść za Jezusem. Zostawiła pracę, dobre stanowisko i udała się na ob- czyznę, bo dzięki temu szybciej mogła zgromadzić potrzebne fundusze na zakup ziemi i budo-

Odosobnienie, milczenie…

kontemplacja

(16)

wę pustelni. Kiedy wróciła, jakoś nam się nie chciało wierzyć, że swoje postanowienie zrealizuje.

A jednak… dopięła swego! Szła jak burza, potrafiła przezwycię- żyć różne trudności, nasuwa się powiedzenie, że tacy właśnie

„szaleńcy Boży” pozwalają, by świat nie zszedł zupełnie na ma- nowce. No i jest miejsce, gdzie – łatwiej wracać „do źródła” i jak mawiał św. Jan Paweł II „wypły- nąć na głębię” - zagłębiając się w modlitwę, medytację i kon- templację. Może niedługo przyj- dzie czas, że będzie tam można przyjechać samemu na „wycisze- nie”, kto wie…

Myliłby się jednak ten, kto by myślał, że odosobnienie w pu- stelni to ucieczka, czy też izolacja od tego „zwariowanego” świa- ta. Pustelnia jest przestrzenią pogłębienia relacji z Bogiem, to rodzaj egzystencji, gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu i jest nieustannie zasadniczym punk- tem odniesienia wszystkiego. To miejsce słuchania Boga – ser- cem. Odosobnienie i milczenie sprzyjają kontemplacji, która jest

„zamieszkiwaniem Boga w czło- wieku, jest to proces, który doko- nuje się od stania przed Panem do trwania w Nim,(…) a wszyst- ko pogrążone jest w wieczystym Milczeniu, wcześniejszym od Sło- wa” 1.

Każda pustelnia ma swój cha- rakter, jednak życie w każdej z nich toczy się w rytmie pracy i modlitwy, a jak ktoś pięknie powiedział:„dzięki modlitwie codzienność staje się świętem”.

Cieszmy się więc i radujmy, że są między nami tak wspaniałe oso- by jak siostra Izabela od Jezusa, które swoją postawą dają nam wiele do myślenia…

Anna van der Coghen oCDS 1 Por. Marian Zawada OCD, Mi- niatury duchowe, Wyd. Karme- litów Bosych, Kraków 2013

Motto:

Ważne jest, aby wszystko, co z Bożą pomocą postanowimy, było głęboko zakorzenione w kontemplacji i w modlitwie. Żyjemy w epoce nieustannej aktywności, która często staje się gorączkowa i łatwo może się przerodzić w «działanie dla działania». Musimy opierać się tej pokusie i starać się najpierw «być», zanim zaczniemy «działać». Przypomnijmy tu słowa, jakimi Jezus napomniał Martę: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego» (Łk 10, 41-42).

(Jan Paweł II, List Apostolski Novo Millennio Ineunte, 1. 15)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Siły akcji i reakcji działają na INNE ciała, więc siły wzajemnego oddziaływania nie równoważą się.. Przykład 1 - zastosowanie III zasady

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p.. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeżeli nie ma zbioru spełniającego takie warunki (np. zbiór wszystkich zbiorów), jest klasa spełniająca takie warunki(np. klasa wszystkich zbiorów). Element x nazywany

ry i i ukochanego ucznia Pańskiego, lecz było to prawo postanowione na w szystkie czasy istnienia Kościoła.. katakum bach Rzymskich.. nie uczynił tego czego

tryzm, aby m óc uczyć się wprost jakby w samym sercu Boga Jego miłości do człowieka, czyli uczyć się miłości należnej człowiekowi u samego jej źródła,

W imieniu środowiska lwowian i kresowian miasta Katowice zwracamy się do Pana Ministra z propozycją upamiętnienia zmarłego niedawno wielkiego muzyka polskiego,

Rozum, który sam zdolny jest uchwycić różnicę między cierpie- niem i złem, oświecony przez wia- rę pojmuje, że dzięki łasce każdy ból może stać się