• Nie Znaleziono Wyników

Zarys polityki gospodarczej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zarys polityki gospodarczej"

Copied!
250
0
0

Pełen tekst

(1)

H E N R Y K T E N N E N B A U M

ZARYS POLITYKI

GOSPODARCZEJ

S W I A T P O L

(2)
(3)
(4)

V

(5)

H E N R Y K T E N N E N B A U M

ZARYS POLITYKI GOSPODARCZEJ

L O N D Y N , 1947

W YDAW NICTW O ŚW IATO W EGO ZW IĄ ZKU POLA K ÓW Z ZAGRANICY

(6)

O kładkę p ro jek to w a ł W ojciech Ja strzę b o w sk i

i issiWMTUek» %

P rin te d in G re a t B rita in b y N. MacNEILIi & Co., P re ss Ltd., 127, W alw o rth R oad, London, S. E. 17 fo r th e W orld L eague

of Poles A broad, 28, B e a u fo rt G ardens, London, S. W. 3.

(7)

P R O F E S O R H E N R Y K T E N N E N B A U M

Nieoczekiwana śmierć nie pozwoliła Profesorowi Henrykowi Tennenbaumowi na dokończenie pierw­

szej korekty tej książki. Szpalty do korekty zostały mu dostarczone w piątek 27-go grudnia 1946 r., nas­

tępnego dnia wieczorem Profesor już nie żył.

Do ostatnich chwil swego życia Profesor był pełen energii i projektów. Nic nie zapowiadało jego śmierci.

Miał szereg pomysłów w zakresie swojej pracy peda­

gogicznej, chciał podejmować nowe badania i pisać nową książkę.

Na sześć godzin przed jego śmiercią długo rozma­

wiałem z nim przez telefon. Profesor zadał mi nagle pytanie, które nie wiązało się z tematem naszej roz­

mowy: „Niech pan mi powie, dlaczego mnie lubicie?“

Prof. H. Tennenbaum lubił zadawać nieoczekiwane pytania. Lecz pytanie to było tym bardziej nieoczeki­

wane, że równocześnie Profesor nigdy nie poruszał sprawy stosunku ludzi do siebie, a raczej był obojętny wobec tej sprawy. Nie zwróciłem uwagi na tę nieocze­

kiwaną, nową, treść pytania, nie zastanawiałem się nad motywami, które mogły doprowadzić do jego posta­

nowienia. Poprostu przyjąłem je, jako jedno z nieocze­

kiwanych pytań profesora H. Tennenbauma. A na- pewno wyniknęło ono na tle jakichś wyjątkowych przeżyć w tym dniu.

Odpowiedziałem Profesorowi, że kiedyś mu wy­

jaśnię, dlaczego jest łubiany. Nie przypuszczałem, że na to pytanie będę odpowiadał po jego śmierci.

Dlaczego profesor Henryk Tennenbaum był tak łu­

biany, ceniony i szanowany?

Ta książka jest książką ekonomiczną. Będzie ją brał czytelnik, który interesuje się zagadnieniami ekonomicznymi. Może więc należałoby powiedzieć

(8)

o profesorze H. Tennenbaumie wyłącznie, jako o eko­

nomiście. Uważam jednak, że pełna odpowiedź na wy­

żej postawione pytanie nie tylko może, lecz nawet po­

winna znaleźć się na wstępie książki ekonomicznej, w charakterystyce Profesora, jako ekonomisty.

Prof. H. Tennenbaum brał bardzo gorąco do serca wszystkie sprawy ludzkie a sprawy polskie w szcze­

gólności. Humanizm i patriotyzm były zasadniczymi materiałami, z których była zbudowana struktura psychiczna i duchowa profesora Henryka Tennenbau- ma. Te cechy jego osobowości określały jego stosunek do zagadnień ekonomicznych.

Profesora H. Tennenbauma interesował niemal każ­

dy człowiek, angażował się on w troski i radości nie­

mal każdego człowieka. Ta postawa czynna wobec spraw poszczególnych ludzi i indywidualizowanie w podchodzeniu do „materiału ludzkiego“ nie pozwala­

ły profesorowi na daleko posunięte wyabstrakcjonizo- wanie zagadnień ekonomicznych. Rozpatrywał on je zawsze w związku z obserwowanymi i przeżywanymi sprawami ludzkimi. Stąd wszelkie schematy reakcji ludzkich w sprawach gospodarczych były poddawane przez Profesora gruntownemu sprawdzeniu, zanim zo­

stały przez niego przyjęte. Przeważnie jednak miał on swoje oryginalne uogólnienia, odbiegające od formuł schematycznych.

Gorący patriotyzm profesora H. Tennenbauma był drugim powodem, dla którego nie było miejsca w umy- słowości Profesora na spekulacje teoretyczne w dzie­

dzinie zagadnień ekonomicznych. Nie mógł mu wystar­

czyć teoretyczny model gospodarstwa narodowego, tak, jak nie mógł mu wystarczyć teoretyczny model czło­

wieka gospodarującego, który byłby podstawą lub tłem dowodzeń ekonomicznych. Prawie bez reszty był on pochłonięty sprawami polskimi, interesowała go pra­

wie wyłącznie Polska, gdy myślał o zagadnieniach gospodarczych Polski, o jej możliwościach i drogach rozwoju w tej dziedzinie.

Słowem, profesor Henryk Tennenbaum posiadał swój własny, humanistyczny kierunek w ekonomii i idąc w tym kierunku, poświęcił się niemal wyłącz­

nie polskim sprawom gospodarczym.

(9)

Profesor posiadał niezwykle silną potrzebę obser­

wacji, kontroli materiału faktycznego, myślenia. Pa­

triotyzm i ta właśnie potrzeba zdecydowały o wybo­

rze tematu pierwszych jego badań ekonomicznych.

Istniała w latach młodości Profesora doktryna poli­

tyczno-ekonomiczna, zaprzeczająca możliwościom sa­

modzielnego bytu ekonomicznego ziem polskich, wcho­

dzących w skład Królestwa Polskiego. Profesor pod­

dał tę doktrynę sprawdzeniu: była ona niepokojąca z punktu widzenia jego postawy patriotycznej, z dru­

giej strony — nie mógł jednak sobie pozwolić na bez­

krytyczne jej odrzucenie tylko dlatego, że me odpo­

wiadała mu ona uczuciowo; protestowała przeciwko temu jego potrzeba krytycznej obserwacji i kontroli.

W wieku lat dwudziestu kilku wydaje swoją pierw­

szą pracę p. t. „Znaczenie przemysłu włókienniczego w bilansie handlowym Królestwa Polskiego" (1913 r.), a w parę lat później następną p. t. „Bilans handlowy Królestwa Polskiego“ (1916 r.). Prace te były wiel­

kim wydarzeniem w dziedzinie polskiej myśli ekono­

micznej Profesor H. Tennenbaum udowodnił bezspor­

nie, że te ziemie polskie, które obejmowano określe­

niem „Królestwo Polskie“, posiadają me tylko wszel­

kie warunki rozwoju ekonomicznego, ale nawet roz- winęłyby się lepiej, gdyby została przerwana ich sym- bioza z obszarem rosyjskim. Symbioza ta zdaniem Profesora — była szkodliwa dla interesów rozwojo­

wych Królestwa Polskiego. Był on gorącyrn zwolen­

nikiem odgrodzenia barierą celną Królestwa Polskiego od Rosji. Teza ta była rewelacją, ponieważ istniała wówczas dość rozpowszechniona opinia (dziś jeszcze w każdej pracy historycznej, traktującej o okresie po- rozbiorowym, znajdziemy bezkrytyczne powtórzenie miem „Królestwo Polskie“, posiadają me tylko wszel- i w XX-ym stuleciu do wybuchu I-ej Wojny Swiato- wej — swoją względną prosperity zawdzięczało eks­

pansji na rynki rosyjskie, umożliwionej brakiem ba­

riery celnej. , , • i

Niepodległość państwowa połączonych ziem pol­

skich była głównym celem dążeń Profesora Henryka Tennenbauma. Ludzie, którzy pamiętają jego działal­

ność w okresie I-ej Wojny Światowej, mówią o jego 7

(10)

intensywnym przygotowaniu się do problemów scalo­

nej Polski niepodległej. Powstanie Państwa Polskiego, w wyniku toczącej się wówczas I-ej Wojny Światowej, było dla niego rzeczą bezsporną. Stawały przed jego oczami wielkie możliwości rozwojowe Polski. Zdol­

ność do samodzielnego rozwoju gospodarczego, bez­

sporna w ograniczonym zakresie ziem Królestwa Pol­

skiego, potwierdzała się wielokrotnie w świadomości Profesora, gdy obejmował on w swojej wyobraźni ca­

ły obszar połączonych ziem polskich.

W trakcie rokowań o traktat pokojowy w Wersalu, profesor H. Tennenbaum bierze żywy udział w pra­

cach delegacji polskiej nad obroną postulatów pol­

skich.

Podczas wojny 1920 r. wstępuje do wojska, jako ochotnik. Po zakończeniu tej wojny, bierze udział w ro­

kowaniach pokojowych w Rydze. W końcu 1921 r.

obejmuje stanowisko dyrektora departamentu handlo­

wego w ministerstwie przemysłu i handlu. Na tym stanowisku (do połowy 1925 r.) zawiera szereg trak­

tatów handlowych Polski z krajami zagranicznymi.

Znów wracam do wspomnień ludzi, którzy pamię­

tają profesora H. Tennenbauma w tych czasach. Był to okres jego niezwykłej dynamiki realizacyjnej. Moż­

na by powiedzieć, że tego rodzaju dynamika mogła roz­

winąć się tylko na podłożu olbrzymiej radości, iż naj­

wspanialsze marzenia o niepodległości zostały urze­

czywistnione Trzeba jednak dodać, że Profesor był tym niepodległościowcem, który przygotował się do stanu urzeczywistnionych marzeń. Dlatego, po odzy­

skaniu niepodległości miał odrazu koncepcję dalszego działania.

Sieć pierwszych traktatów handlowych Polski z krajami zagranicznymi, należy zawdzięczać profeso­

rowi Tennenbaumowi. Traktaty te stworzyły miejsce polskiemu gospodarstwu narodowemu w gospodarce światowej. Aby to miejsce — w toku licznych rokowań

— mogło być stworzone, należało mieć dokładną wizję rozwoju nowego polskiego gospodarstwa narodowego.

Części składowe tego nowego gospodarstwa były do­

tychczas częściami składowymi obcych organizmów gospodarczych. Trwało to przez 125 lat największego

(11)

rozwoju ekonomicznego, gdy kształtowała się nowo­

czesna struktura gospodarstw narodowych, stapiająca w jedną całość ekonomiczną poszczególne elementy geograficzne danego obszaru. Nie wystarczały — pod­

kreślam — sumy statystyczne, które miałyby mówić,, czym jest nowe polskie gospodarstwo narodowe. Po­

trzebna była wizja dynamiki' tego nowego gospodar­

stwa. Tę właśnie jasną wizję posiadał Profesor H. Ten- nenbaum.

W zawartych przez siebie traktatach handlowych Profesor dał wyraz tezie, której hołdował przez całe życie: w interesie rozwojowym Polski leży najściślej­

sza współpraca gospodarcza z krajami zachodnimi.

Jedną z ujemnych cech myślenia Polaków o życiu ekonomicznym własnego kraju było przenoszenie na stosunki polskie pojęć i poglądów, które wytworzyły się w krajach o innej strukturze gospodarczej i o in­

nych właściwościach ludzi- Tego rodzaju bezkrytyczne naśladownictwo było, oczywiście, niezmiernie szkod­

liwe z punktu widzenia formułowania zadań polskiej polityki gospodarczej i doboru środków jej realizacji.

Było to traktowaniem rzeczywistości polskiej w innym wymiarze, aniżeli ten, jaki był dla niej właściwy. Pro­

fesor H. Tennenbaum zawsze podkreślał, że gospodar­

stwo polskie, które ukształtowało się pod wpływem innych procesów gospodarczych, nie może być prowa­

dzone w ten sam sposób, co inne gospodarstwa, a tym bardziej nie uznawał on formuł uniwersalnych. Zwo­

lennikom środków uniwersalnych w polskiej polity­

ce ekonomicznej — integralnym liberałom lub inte­

gralnym interwencjonistom albo planistom — odpo­

wiadał w sposób anegdotyczny, że nie wierzy w środki uniwersalne od czasu, gdy ktoś wszelkie jego delegli- wości próbował leczyć jednym środkiem uniwersal­

nym, a ktoś znów inny — znowuż innym środkiem uniwersalnym. Twierdził, że wyniki tej kuracji były fatalne.

Profesor H. Tennenbaum przede wszystkim starał się gruntownie poznać gospodarstwo polskie. Znajo­

mość gospodarstwa polskiego była dla niego podstawą określenia zadań polskiej polityki gospodarczej i dróg ich realizacji. Chociaż Profesor o gospodarstwie pol-

(12)

r

skim wiedział nieporównanie więcej niż ktokolwiek inny, znajomość ta nigdy mu nie wystarczała. Wkład Profesora w analizę struktury gospodarstwa polskie­

go jest olbrzymi. Najwybitniejszą pracą z tej dziedzi­

ny jego badań jest dwutomowe dzieło p. t. „Struktura gospodarstwa polskiego“ (1832. 1935 r.).

Mówiono o profesorze Henryku Tennenbaumie, że był zwolennikiem kierunku interwencjonistycznego w gospodarce. Było w tym tylko trochę prawdy. Był zwolennikiem czynnej postawy państwa w kształto­

waniu rozwoju gospodarstwa narodowego. Miał prze­

konanie, że znacznie szybciej można posunąć naprzód rozwój gospodarczy kraju, ograniczając wolną grę sił gospodarczych. Wykazywał często „instytucyjność“

różnych elementów życia gospodarczego i mówił, że ta „instytucyjność“ jest nieunikniona, należy tylko dą­

żyć do tego, by była pożyteczna. Słowem, dla Profeso­

ra interwencjonizm był zjawiskiem normalnym na tle każdej niemal rzeczywistości, objętej doświadczeniem historycznym.

Jeżeli natomiast nazwa ,,interwencjonista“ ma być dawana tylko ekonomistom, którzy są zwolennikami wtrącania się państwa w najdrobniejsze sprawy życia gospodarczego, to profesor H. Tennenbaum interwen- cjonistą w tym sensie nie był. Nie uznawał dogmatu 0 nieomylności biurokracji, był zwolennikiem ochro­

ny swobody jednostki, uznawał pewien zakres wolnej gry sił gospodarczych, byleby te odstępstwa od inter­

wencjonizmu przynosiły więcej pożytku każdemu czło­

wiekowi i zbiorowości. I odwrotnie, dyskwalifikował interwencjonizm, gdy mógł on szkodzić lub szkodził.

Podczas Ii-ej Wojny Światowej Profesor H. Ten­

nenbaum wrócił do obrony tez, których bronił przed 1 podczas I-ej Wojny Światowej. Mianowicie, udowad­

niał, że nieprawdą jest, jakoby suwerenność państwo­

wa była hamulcem rozwoju gospodarczego małych na­

rodów Europy środkowo-wschodniej. Właśnie dzięki odzyskaniu przez nie suwerenności państwowej po I-ej Wojnie Światowej, ich interesy rozwojowe zostały wy­

dobyte z zapomnienia, w jakim pozostawały, gdy da­

ne obszary narodowe były częścią składową obcych organizmów gospodarczych. Na odzyskaniu przez te

(13)

narody suwerenności państwowej zyskała również gos­

podarka światowa, ponieważ ich obroty gospodarcze ze światem wzmogły się bardzo znacznie. Nie znaczy to, by Profesor był przeciwnikiem unii czy federacji państwowo-gospodarczych małych narodów. Był na­

wet zwolennikiem tego rodzaju zjednoczeń. Uważał jednak, że będzie szkodliwe dla wchodzących w grę narodów oraz dla gospodarstwa światowego, jako ca­

łości, jeżeli takie zjednoczenia miałyby być dokonywa­

ne mechanicznie, bez poprzedniej analizy i przemy­

ślenia, a zwłaszcza z zatarciem indywidualnych inte­

resów rozwojowych poszczególnych narodów.

W ostatnich miesiącach swojego życia Profesor wrócił do pracy pedagogicznej wśród młodzieży, do pracy i młodzieży, którą tak bardzo kochał. Był Opie­

kunem Wydziału Ekonomiczno-Handlowego na Wyż­

szym Studium Rady Akademickich Szkół Technicz­

nych w Londynie. Po latach wojennej przerwy kon­

tynuował swą dawną pracę pedagogiczną, rozpoczętą na początku roku akademickiego 1920/21 w Wyższej (później Głównej) Szkole Handlowej w Warszawie.

Profesor H. Tennenbaum był entuzjastą. Ale en­

tuzjazm jego nie znał już żadnych granic, gdy mówił 0 młodzieży. W każdym niemal akademiku dopatry­

wał się jakichś wyjątkowych wartości i niemal przed każdym widział jakieś wyjątkowe możliwości. Gotów był poświęcić wszystko, by te wartości wydobywać 1 zdolności rozwijać.

Ostatnie miesiące jego życia były miesiącami b a r­

dzo ciężkiej pracy: właśnie dla wydobywnia wspom­

nianych wartości i rozwijania przeczuwanych moż­

liwości- Zabiegany i zapracowany, chwytał od czasu do czasu któregoś z nas za guzik i z błyskiem radości w oczach opowiadał o odkryciu jakiejś nowej perły lub nowych zalet wśród młodzieży na Wydziale.

STA N ISŁAW GRYZIEWICZ Londyn, styczeń 1947 r.

(14)

PRZEDMOWA

Przy opracowaniu rozdziałów p. t. , .Koszty własne“,

„Ceny“, „Inwestycje i konsumcja“ oraz „Kredyt i pro­

cesy gospodarcze“ pomagał mi Dr. Zbigniew Sie- mieński.

Rozdział p. t. „Rynek Pracy“ opracowany został lospólnie przez p. Michała Rogóyskiego i niżej pod­

pisanego.

Rozdział p. t. „Koncerny“ opracowany został przy wydatnym udziale Dr. Mieczysława Fryde.

AUTOR.

(15)

R O ZD ZIA Ł I.

POMIAR ZJAWISK GOSPODARCZYCH

P o lity k a g ospodarcza je s t w iedzą, k tó re j zad an iem je st zalecan ie zabiegów i m etod, p rz y k tó ry c h zasto so w an iu m ożna osiągnąć postaw io n e sobie cele. A by m óc daw ać za­

lecenia, trz e b a poznać rzeczyw istość g ospodarczą i c h a ra k ­ te r procesów gospodarczych, gdyż dopiero n a p o d staw ie z n a­

jom ości fak tó w i zjaw isk, m ożna daw ać zalecenia i w sk az a­

nia. S tą d w y n ik a, że p o lity k a gospodarcza o p ie ra się na ekonom ii p o litycznej, to je s t nauce, sta ra ją c e j się w y tłu m a ­ czyć zw iązki, zachodzące pom iędzy fa k ta m i i zjaw isk am i gospodarczym i.

P o zn an ie rzeczyw istości je s t ty m lepsze i dokładniejsze, im b a rd z ie j d a je się ona m ierzyć; w iększa d okładność fizyki i chem ii niż zoologii i b o ta n ik i o p ie ra się n a tym , że fa k ty i z jaw isk a z p rz y ro d y nieożyw ionej d a ją się ła tw iej m ierzyć, niż fa k ty i z jaw isk a z życia ro ślin i zw ierząt. Z p rze d m io ­ ta m i nieożyw ionym i m ożna robić dośw iadczenia, k tó re są

niem ożliw e z ro ślin a m i i zw ierzętam i.

E konom ia m a tru d n o śc i z p o m ia rem z ja w isk g o sp o d a r­

czych. N iek tó re o dcinki rzeczyw istości gospodarczej d a ją się ła tw o zm ierzyć. O bszar k r a ju d a je się zm ierzyć w kilo­

m e tra c h k w ad rato w y c h , ta k sam o o b szar g ru n tó w ornych, n ieużytków , lasów i t. p. Ł atw o je s t zm ierzyć długość dróg żelaznych w poszczególnych k r a ja c h i ich gęstość, to je s t ilość dróg n a k ilo m e tr k w ad rato w y . Dosyć d o k ład n ie m ożna zm ie­

rzyć u ro d z a je poszczególnych zbóż, a jeżeli p o w sta ją niedo­

k ładności, to w y n ik a ją one nie z b ra k u ok reślo n ej je d n o stk i pom iaro w ej, lecz z tru d n o śc i u ch w y cen ia rach u n k o w eg o ca ł­

kow ity ch zbiorów . T ak sam o d a je się zm ierzyć w d an y m

13

(16)

m om encie liczba ludności w d a n y m k r a ju i liczba z a tru d n io ­ n ych w poszczególnych d ziałach g o sp o d a rstw a narodow ego.

P rzytoczone przez n a s pow yżej p o m ia ry rzeczyw istości doko n y w an e są p rzy pom ocy stałych, określonych, nie b u d z ą ­

cych w ątp liw o ści je d n o ste k pom iarow ych, ja k k ilo m etry , k w in ta le, to n y i t. p.

P rz e w a ż a ją c a ilość p o m iaró w rzeczyw istości gospodarczej w yw ołuje b ardzo dużo tru d n o ści.

T ru d n y m za d an iem je s t zm ierzenie sta n u p ro d u k c ji, n a ­ w et w poszczególnym dziale g o sp o d a rstw a narodow ego.

Jeżeli w d an y m ro k u w ydobyto 100 m ilionów to n w ęgla a w n a stę p n y m 110 m ilionów to n w ęgla, to zdaw ałoby się, że p ro d u k c ja w ęgla w zrosła o 10 m ilionów ton, czyli o 10%.

A le to p ro ste i zdaw ałoby się n ie w ą tp liw e tw ie rd z en ie m ożna zakw estionow ać. G a tu n k i w ęgla ró żn ią się m iędzy sobą: są g a tu n k i lepsze i gorsze. P rzy p u śćm y , że w ydoby­

cie b ardzo d o b ry ch g atu n k ó w w ęgla zm niejszyło się o 10 m i­

lionów ton a w ydobycie b ard z o złych g atu n k ó w w ęgla p o d ­ niosło się o 20 m ilionów ton; przy p u śćm y , że k o p aln ie za sprzedaż w ęgla o trzy m ały m n ie j p rzy sprzedaży 110 m ilio ­ nów to n niż p rzy sp rze d aż y w o k resie u b iegłym 100 m ilionów ton.

N aw et w ęgiel je s t ok reślen iem z b y t ogólnikow ym i n ie­

d o k ład n y m . N a cenę w ęgla w p ły w ają : jego kaloryczność, w iększa albo m n ie jsz a p rzy d a tn o ść d la różn y ch celów, dogod­

ność p rzy jego użyciu i t. p. S to su n ek pom iędzy cenam i po­

szczególnych g atu n k ó w w ęgla je s t zm ienny, np. w pew nych o k resa ch cena w ęgla g rubego jeist dw a raz y w iększa, niż cena m iału, w in n y c h — tylk o p ó łto ra raz y w iększa itd.

Z m ierzenie w ytw órczości w ęgla będzie ty m dokładniejsze, im b a rd z iej szczegółowo ro z k la sy fik u je m y w ęgiel n a poszcze­

gólne g a tu n k i i p o d am y ich ilości. P rzez pom nożenie ilości każdego g a tu n k u w ęgla przez jego cenę o trz y m u je m y w a r ­ tość p ro d u k c ji poszczególnego g a tu n k u w ęgla. P rzez p o d su ­ m ow anie w artości p ro d u k c ji poszczególnych g atu n k ó w w ęgla o trzy m u jem y w arto ść ca łkow itej p ro d u k c ji w ęgla.

D la p ew nych celów należy b ra ć pod uw agę ilość w ydoby­

tego w ęgla np. dla obliczenia w y d ajn o ści ro b o tn ik a w ęglow e­

go. Często koszt w ydobycia w ęgla nie zależy od jego g atu n k u . Je że li zm ienia się sto su n ek pom iędzy ilościam i różnych g atu n k ó w w ydobytego w ęgla, to pew ien ob raz d okonyw ują- cych się zm ian o trzy m u jem y przez zestaw ien ie w artości.

(17)

W ybór cen p o trze b n y ch do obliczenia w a rto śc i n ie je st sp ra w ą p ro stą . In n a je s t cena h u rto w a w ęgla n a k opalni, niż cena h u rto w a w ęgla dow iezionego do w iększych ośrodków spożycia. In n a je s t cena h u rto w a , niż cena d etaliczn a. Ceny w ęgla zw ykle są tym w yższe, im d alej od k o p aln i się go sp rzed aje.

Z daw ałoby się, że d la obliczenia w arto śc i p ro d u k c ji w ę­

gla byłoby n a jro z są d n ie j oprzeć się n a cenie h u rto w e j w ęgla n a k opalni. N ależy w ted y p a m ię ta ć o ty m , że cena h u rto w a n a k o p aln i tego sam ego g a tu n k u w ęgla, w ydobytego w róż­

n ych zagłębiach w ęglow ych, je s t różna, co w y n ik a stąd , że im d alej zagłębie je s t położone od głów nych ośrodków spo­

życia, ty m m n iej o trz y m u je ono za w ęgiel. W d an y m o śro d ­ k u spożycia u s ta la się cen a h u rto w a danego g a tu n k u w ęgla n iezależnie od tego, z ja k ieg o zagłębia je s t on dow ieziony;

cena tego w ęgla, k tó reg o przew óz k o sz tu je w ięcej, będzie n a kop aln i niższa, niż tego w ęgla, k tó reg o dow óz k o sz tu je m niej.

Ja k ż e w ięc obliczać w arto ść p ro d u k c ji w ęgla? Je że li b rać d la tego sam ego g a tu n k u w ęgla ró żn ą cenę w zależności od zagłębia, z ja k ieg o go otrzy m an o , obliczenie m a c h a ra k te r b ard z o um ow ny; p rzypuśćm y, że te n sam g a tu n e k w ęgla ko ­ sz tu je n a je d n ej k o p aln i 20 zł za tonę, n a innej 30 zł za tonę, i że w k aż d y m zagłębiu w ydobyto go po dziesięć m ilionów ton. W tedy w arto ść w ydobytego w ęgla tego sam ego g a tu n k u będzie w ynosiła w je d n y m zagłębiu 200 m ilionów zł, w d r u ­ gim zagłębiu 300 m ilionów zł, raz em 500 m ilionów zł.

Je że li się n a to m ia st zd ecy d u jem y n a je d n ą cenę h u rto w ą , to w ted y ta k a w y b ra n a cena będzie ceną um ow ną, w te n czy w in n y sposób ró żn ią cą się od rzeczyw istości. M ożem y p rz y ­ ją ć cenę 20 zł albo 30 zł albo śre d n ią — 25 zł. K ażda z nich, w te n czy inny sposób o dbiega od rzeczyw istości.

O bliczenie w arto śc i w ydobycia w ęgla dokon y w an e je s t zw ykle w ty m celu, aby ją p o rów nać z w a rto śc ią w ęgla w y­

dobytego w in n y m o k resie czasu. C eny w ęgla, ja k każdego innego to w a ru , u le g a ją zm ianom . P rzy p u śćm y , że cena wę­

gla p odniosła się w p o ró w n a n iu z o k rese m ubiegłym . P o w sta ­ je p y ta n ie , czy cena w ęgla p odniosła się dlatego, że p o p y t n a w ęgiel w zrósł, czy też dlatego, że n a s tą p ił ta k zw any pow sze­

chny w zro st cen, k tó reg o byliśm y św ia d k am i zarów no po po­

p rze d n iej w ojnie, ja k i obecnie. E konom iści z a s ta n a w ia ją się n ad tym , czy w zrost ceny spow odow any zo stał przez czynni­

ki tow arow e, czy też przez czynniki m o n e tarn e. B ardzo czę­

(18)

sto w zro st ceny zo staje w yw ołany działan iem obydw óch czyn­

ników , np. w 1946 r. w ydobycie w ęgla było m n ie jsz e niż przed w ojną, co stan o w i czynnik tow arow y, w p ły w ają cy n a cenę w ęgla; jedno cześn ie n a s tą p ił w A nglii dosyć pow szechny w zro st cen, co rów nież w płynęło n a w zro st ceny w ęgla i s ta ­ now i t. zw. m o n e ta rn y czynnik w zro stu cen. O bliczenie za­

k re su d ziała n ia każdego z ty c h czynników je s t sp o rn e i skom ­ p likow ane. B ardzo często p rzy p o ró w n y w a n iu w arto śc i w ró ­ żnych o k resa ch czasu, w pro w ad za się p o p ra w k ę n a ceny, *o znaczy w arto ść p ro d u k c ji w dan y m ro k u po cenach danego ro k u p rze ra c h o w u je się na w arto ść w edług cen ubiegłego o kresu, ta k np. obecnie w A nglii w a rto ść p ro d u k c ji 1945 r.

w edług cen bieżących p rz e ra c h o w u je się n a w arto ść w edług cen z 1938 r. i dopiero w ted y p o ró w n u je się ją z w arto śc ią p ro d u k c ji w 1938 r.

Z w ęglem je s t sp ra w a w zględnie p ro sta , bo ostateczn ie m ożna pow iedzieć, że w ęgiel to je s t w ęgiel i obliczenie ilości w ydobytego w ęgla m a sw oją oczyw istą w ym ow ę. E konom i­

ści i p o litycy gospodarczy w iedzą, ja k ie g a tu n k i w ęgla o trz y ­ m u je się z poszczególnych zagłębi i w poszczególnych k ra ja c h ; np. w P osce n ie m al w szyscy w iedzą, że w ęgiel k rak o w sk i je s t gorszy od w ęgla śląskiego.

W in n y c h gałęziach p ro d u k cji, ja k np. p ro d u k c ji sam o­

chodów albo zegarków , obliczenie ilościow e p ro d u k c ji m ów i b ardzo niew iele. S tw ierdzenie, że w y p ro d u k o w an o m ilion sam ochodów je s t b ardzo ogólnikow e, gdyż chodzi o to, ile w ypro d u k o w an o p o spolitych F ordów , a ile luk su so w y ch s a ­ m ochodów różnych m arek . Nie m ożna dodaw ać ilości w y p ro ­ d u k o w an y ch F o rd ó w i R olls-R oyce‘ów. D od aw an ie ty c h ró ­ żnych sam ochodów niczym się nie ró żn i od d o d aw a n ia k a je ­ tów do jab łek .

W licznych g ałęziach w ytw órczości nie m ożna się p o słu ­ giw ać ilością d la obliczenia rozm iaró w p ro d u k cji.

P rz y d o d aw a n iu w a rto śc i p ro d u k c ji w ty c h g ałęziach w y­

s tę p u ją tru d n o ści, ja k ic h nie m ieliśm y p rz y to w a ra c h w zglę­

d n ie je d n o lity c h i d a ją c y c h się stosunkow o ła tw o określić.

P rz y p o m in a m y , że w w y p ad k u zm ian y ceny w ęgla, trz e b a było zdać sobie sp raw ę z tego, czy w zro st ceny był sk u tk iem w zro stu p o p y tu albo sp a d k u podaży, czy też sk u tk ie m po ­ w szechnego p o d n ie sie n ia się cen; ale w iedzieliśm y, że m am y do czy n ien ia z o k reślonym i g a tu n k a m i w ęgla. T ym czasem z ta k im i to w ara m i, ja k : tk a n in y , sam ochody, b u ty i m aszyny,

(19)

ja k o ść to w aró w u leg a zm ianie; m ożna tę sam ą tk a n in ę zro­

bić s ta ra n n ie j i lep iej, albo gorzej. Z m ian a ceny m oże być w yw ołana polepszeniem lu b p o gorszeniem jak o ści tow arów . L epiej i s ta ra n n ie j w ykończona tk a n in a je s t in n y m to w are m , niż p ozornie ta sa m a tk a n in a zro b io n a n ied b ale. To też przy p o ró w n y w a n iu w arto śc i p ro d u k c ji w d a n e j gałęzi przem y ­ słu w różn y ch o k resa ch czasu, n ależy p o sta w ić sobie p y ta n ie, czy zm ian a cen zo stała w yw ołana zm ienionym sto su n k iem pom iędzy podażą a popytem , czy też pow szechnym w zrostem cen, a w reszcie zm ian ą jak o ści tow arów . M ożna pow iedzieć, że p rzy p o ró w n y w an iu w arto śc i o b o jętn e je s t d la w yn ik u p o ró w n a n ia , czy zm ian a w a rto śc i p ro d u k c ji n a s tą p iła raczej dlatego, że w ytw orzono d a n y c h to w aró w w ięcej lu b m n iej, czy też w sk u te k tego, że w y tw arza n o to w a ry lepsze albo gor­

sze; w ted y je d n a k o d ry w am y się jeszcze b ard z iej od ilościo­

wego u ję cia rozm iaró w p ro d u k cji.

C ałkow ita w a rto ść p ro d u k c ji danego k r a ju m a za te m z n a ­ czenie ilu s tra c y jn e , p rz y d a tn e ty lk o d la g lobalnych p o rów ­ nań. P rz y zasto so w an iu sta łe j m etody obliczeń m ożna p o ró ­ w nyw ać w a rto ść p ro d u k c ji w d an y m k r a ju w różnych o k re ­ sach czasu. P o ró w n y w an ie w arto śc i p ro d u k c ji w różnych k r a ja c h n a strę c z a b ard z o duże tru d n o ści, poniew aż ceny p o ­ szczególnych tow arów b ard z o się pom iędzy sobą różnią. Na p rz y k ła d p rze d w o jn ą w Polsce żyw ność b y ła ta ń sz a niż w C zechosłow acji, a p ro d u k ty przem ysłow e n a ogół droższe. P o ­ ró w n a n ie w arto śc i p ro d u k c ji w ty c h dw óch k r a ja c h trz e b a było za o p a try w a ć różnym i w y ja śn ie n ia m i, a d la p ew n y ch ce­

lów w prow adzać p o p ra w k i n a ceny.

N iek tó rzy ekonom iści są zdan ia, że n a jle p ie j m ierzy ć ro ­ z m iary p ro d u k c ji ilością z a tru d n io n y c h ro b o tn ik ó w albo su ­ m ą w ypłaconych płac całej w a rstw ie robotniczej. O bliczanie ilości z a tru d n io n y c h robotników je s t n a jp rz y d a tn ie js z e dla d o k o n y w an ia po m iaró w w jed n y m k r a ju za różne okresy czasu; p rz y p o ró w n a n iu pom iędzy różnym i k r a ja m i pom inię­

ta je s t ró żn a w y d ajn o ść p ra c y ro botników . Je że li za m ia st ilości z a tru d n io n y c h b ierze się sum ę p ła c, w ypłaconych w a r ­ stw ie ro b o tn iczej, p o w sta ją te sam e tru d n o śc i i w ątpliw ości, ja k ie w y ła n ia ją się p rz y p o ró w n y w a n iu cen za różne okresy czasu, i w różn y ch k ra ja c h .

(20)

R O ZD ZIA Ł II.

SIŁA NABYWCZA

W iem y z codziennego pow szedniego dośw iadczenia, że w b a n k a ch ludność m a ra c h u n k i bankow e, k tó ry m i m oże d y ­ sponow ać p rz y pom ocy czeków. D la naszego zam ierzonego w tym dziale w yw odu w y sta rc za n am pow iedzenie, że p rz e d ­ się b io rstw a, w k tó ry c h publiczność trz y m a śro d k i są b a n k a ­ m i; osoby m a ją c e śro d k i w b a n k a c h m a ją k o n ta bankow e

(ra c h u n k i w b a n k u ).

Nie będziem y się te ra z z a sta n a w ia li n a d różnym i ro d z a ­ ja m i banków , ja k np. b an k a m i k re d y tu krótk o -term in o w eg o , b an k a m i k re d y tu długo-term inow ego, in sty tu c ja m i i k asam i oszczędnościow ym i, i t. p. N iek tó re z n ic h są zw ane ban k am i, inne — in sty tu c ja m i oszczędnościow ym i, ja k . np. Pocztow a K asa O szczędności w Polsce. Nie we w szystkich b an itac h a l­

bo in sty tu c ja c h ludność u trz y m u je ra c h u n k i, np. w b an k a ch k re d y tu długo-term inow ego publiczność nie u trz y m u je r a ­ chunków i b an k i te ich nie p rz y jm u ją . W tej chw ili in te re ­ su ją n as b an k i, w k tó ry c h publiczność u trz y m u je ra c h u n k i bankow e.

B an k em isy jn y je s t ban k iem , k tó ry m a p ra w o em ito w a­

n ia bank n o tó w ; w b a n k u em isy jn y m m ożna u trzy m y w a ć r a ­ c h u n e k bankow y, n az y w an y zw ykle „ra c h u n k ie m ży ro w y m “ ; będziem y n azyw ać ra c h u n e k żyrow y w b a n k u em isy jn y m

„kontem w b a n k u e m isy jn y m “ . P ubliczność z a ła tw ia pew ne tra n z a k c je , zw ykle m niejsze, p rzy pom ocy b an k n o tó w ; in n e w iększe, zw ykle p rzy pom ocy czeków, w y sta w ian y c h n a r a ­ ch u n k i bankow e. P o siad a cz ra c h u n k u żyrow ego m oże w k aż­

dej chw ili o trzy m ać ban k n o ty . G dyby nie w zględy n a tu ry tech n iczn ej, k aż d y posiadacz b an k n o tó w m ógłby złożyć b a n ­

(21)

k n o ty w b a n k u em isy jn y m , otw orzyć sobie ra c h u n e k żyrow y i płacić w re s ta u r a c ji czekiem . R ozciągam y pojęcie k o n ta bankow ego w b a n k u em isy jn y m i n a obieg ban k n o tó w , i b ę ­ dziem y tra k to w a ć p osiadaczy b an k n o tó w ta k sam o, ja k po­

siadaczy rac h u n k ó w żyrow ych w b a n k u em isy jn y m , a zatem przez p osiadaczy k o n t w b a n k u em isy jn y m będziem y ró w ­ nież ro zum ieli i p osiadaczy ban k n o tó w . P ubliczność u tr z y ­ m u je ra c h u n k i, czyli k o n ta , przew ażn ie w b a n k a c h k re d y tu k ró tk o -term in o w eg o i in sty tu c ja c h oszczędnościow ych; k o n ta w ty c h in sty tu c ja c h m ożna tra k to w a ć p odobnie ja k k o n ta w b a n k u em isy jn y m ; w y n ik a to stą d , że w now oczesnym gospo­

d a rstw ie posiadacz k o n ta w ta k ic h in sty tu c ja c h m oże je zw y­

kle bez tru d n o śc i zam ienić n a k o n to w b a n k u em isy jn y m , isto ta tego m ech an izm u będzie w y ja śn io n a później.

K o n ta będziem y nazyw ać „p ien iąd zem “ . J e d n o s tk a p ie­

niężna danego k r a ju je s t jego w a lu tą , a zatem w A nglii fu n ­ te m szterlin g iem je s t k o n to w fu n ta c h szterlin g ach , u trz y ­ m y w an e w ja k im k o lw ie k b a n k u w A nglii.

Ceny to w aró w zm ie n ia ją się, jeżeli zm ienia się stosunek pom iędzy p odażą a po p y tem n a d an y to w ar.

P o p y t n a d a n y to w a r p rzy d an y m dochodzie d an e j osoby zależy nie ty lko od ceny danego to w a ru , ale i od cen in n y c h tow arów .

W budżecie m ało zam ożnej osoby ko m o rn e je s t w ażną po­

zycją. Je że li ceny kom ornego są podniesione, to m ało zam o­

żna ludność bądzie rzadziej chodziła do k in e m a to g ra fu , i to n aw e t w w y p ad k u o b niżenia cen biletów .

In te re s u ją c e p rze to s ta je się p y ta n ie, ile to w aró w i usług m oże n ab y ć d a n a osoba za p o sia d an e p ieniądze, czyli za środ­

k i n a koncie w b an k u .

R obione są obliczenia, co ro b o tn ik m oże nab y ć za p o sia ­ dan e pieniądze. W tym celu w y b ie ra się to w a ry i usługi, k tó ­ re ro b o tn ik n o rm aln ie n ab y w a w ciągu określonego czasu, zestaw ia się odpow iednie ilości ty c h to w aró w i usług i obli­

cza się ich w artość.

Je że li w arto ść tego określonego zespołu to w aró w i usług się zm ienia, to ro b o tn ik za o k reślo n ą sum ę pien ięd zy może n ie być w sta n ie n ab y ć tego zespołu albo po jego nab y ciu po­

zo stają m u jeszcze w olne środki.

P rz y p u śćm y , że w sty czn iu ro b o tn ik płacił za d a n y zespół tow arów i u słu g 100 zł a w lu ty m m u sia ł zań zapłacić 110 zł.

Mówi się w tedy, że zdolność n abyw cza p ie n iąd z a, k tó ry m d y ­

(22)

sp o n u je ro b o tn ik odpow iednio sp ad ła, albo też, że w skaźnik kosztów u trz y m a n ia ro b o tn ik a uległ w zrostow i.

Członkow ie różnych w a rstw społecznych n a b y w a ją różne zespoły to w aró w i usług. D ośw iadczenie w sk azu je, że ich ce­

n y zm ie n ia ją się n iejednakow o. W sk u tek tego m oże się zda- izyć, że zdolność nabyw cza p ieniądza, k tó ry m d y sp o n u je ro ­ b otnik zm ienia się inaczej, niż zdolność n abyw cza p ieniądza, k tó ry m d y sp o n u je członek in n e j w arstw y . W la ta c h 30-tych po sp a d k u cen płodów roln y ch w ystąp iło to n iezm iern ie w y­

raź n ie; w ow ym ok resie ceny p ro d u k tó w przem ysłow ych sp a ­ dły znacznie m niej niż ceny płodów ro ln y ch ; ro ln ic y m ieli m niej siły nabyw czej, gdyż m niej otrzy m y w ali za płody ro l­

ne niż p rze d tem ; poniew aż ceny n ab y w a n y ch przez rolników w ytw orów p rzem ysłow ych m ało się obniżyły, to ro ln ik za 100 zł. m ógł był nab y ć ty le tylk o tow arów , ule ich nab y w ał przed spadkiem cen p ro d u k tó w rolnych. W idać stą d . że s y tu ­ a c ja z a tru d n io n eg o ro b o tn ik a polepszyła się a sy tu a c ja ro l­

n ik a uległa pogorszeniu.

Je że li zdolność nabyw cza p ien iąd za, ja k im d y sp o n u je ro ­ botnik, m aleje albo w zrasta, to w tedy się m ów i, że re a ln a zdolność nabyw cza jego n o m in a ln e j p łacy sp a d a albo rośnie.

Z m ia n a zdolności nabyw czej p ie n iąd z a o d b ija się n a ty c h ­ m ia st na in te re sie w arstw , m a jąc y ch sta łe n o m in a ln e docho­

dy; do nich należą u rzędnicy, em eryci i w łaściciele pap ieró w w artościow ych o sta ły m o procentow aniu.

O soby ży jące ze stałego p ro ce n tu , p o b ieran eg o od sum um ieszczonych w o b lig a cjac h państw o w y ch , listach z a sta w ­ nych lub na h ip o te k ac h , n a ty c h m ia st odczu w ają zm ian ę zdol­

ności nabyw czej pien iąd za.

P rzy zm ianie zdolności nabyw czej p ie n iąd z a zm ienia się zarów no sy tu a c ja w ierzyciela, ja k i d łu ż n ik a; p rzy sp a d k u zdolności nabyw czej p ie n iąd z a p rze d sięb io rc a ła tw iej może spłacić sw e zobow iązania, gdyż za d o sta rc za n e przez siebie to w a ry i u sługi p o b ie ra w ięcej, niż poprzednio, n a to m ia st w ierzyciel ponosi w te j sam ej m ierze stra ty . Je że li sp ad ek w arto śc i nabyw czej p ie n ią d z a je s t znaczny, to w tedy g ru p y ludności, będące w ierzycielam i, ja k np. w łaściciele p rzy n o ­ szących sta ły p ro ce n t p ap ieró w w artościow ych i sum , u m ie­

szczonych n a hip o tek ach , d o m a g ają się p rze m ian o w a n ia sw ych w ierzytelności n a w yższe su m y i zw ykle w y su w ają , m iędzy innym i, hasło ob ro n y in te resó w w dów i sierot. Do­

św iadczenie w skazuje, że u sta w o d aw ca od czasów n iepam ię-

20

(23)

tnych s ta je po stro n ie d łużnika. O b ro n a przeciążonego zobo-

« w iązan iam i d łu ż n ik a b y ła w iele raz y w d zieja ch p o stu la te m pow ażnych ru ch ó w politycznych, p o czy n ając od czasów s ta ­ ro ży tn e j G re cji i R zym u. K ierow nicy p o lity k i gospodarczej zw ykle p rz e c h y la ją się k u obronie in teresó w d łu żn ik a dlatego, że zw ykle d łu ż n ik am i są p rzed sięb io rcy , ja k np. rolnicy;

polepszenie sy tu a c ji p rze d sięb io rc y i u ła tw ien ie m u w a ru n ­ ków , w k tó ry c h p ro d u k u je , je s t zw ykle u w ażan e za zad an ie godne p o p a rc ia przez k ie ro w n ik ó w p ań stw o w e j p o lity k i go­

spodarczej.

Zdolność n abyw cza środków , ja k im i d y sp o n u ją poszcze­

gólne g ru p y przedsiębiorców , zm ienia się w różnych o k re ­ sach niejed n ak o w o . D ośw iadczenie W skazuje, że ceny su ro w ­ ców będących p rzed m io tem h a n d lu m iędzynarodow ego, ja k np. baw ełny, m e ta li p ó łszlach etn y ch i pszenicy, u le g a ją w ię­

kszym i częstszym zm ianom , niż ceny surow ców , będących przed m io tem h a n d lu lokalnego i rejonow ego, ja k np. gliny.

Z d arza Się, że cena b aw e łn y i m iedzi ro śn ie, a cena gliny po ­ zo staje bez zm iany, w ów czas zdolność nabyw cza środków , ja k im i d y sp o n u je p rze d sięb io rc a b aw e łn ia n y , m aleje, a śro d ­ ków , k tó ry m i d y sp o n u je w łaściciel cegielni, p o zo staje bez zm iany.

W rażliw ość na zm ianę w ysokości n o m in a ln e j płacy lub nom inalnego uposażen ia je s t znacznie w iększa, niż w ra ż li­

wość n a zm ianę zdolności nabyw czej pien iąd za. R obotnicy re a g u ją ostro n a obniżenie w ysokości o trzy m y w a n y ch no m i­

n a ln y ch płac, n a to m ia st ich re a k c ja n a zm niejszenie zdolno­

ści nabyw czej o trzy m y w a n y ch środków je s t znacznie m n ie j­

sza i pow olniejsza. F o rm u łu je się to w te n sposób, że ro b o ­ tn icy są w rażliw si n a zm ianę w ysokości p łacy n o m in a ln e j,

niż n a zm ianę płacy re a ln e j. v

W 1925 r. podniesiono k u rs fu n ta ; przed jego p o dniesie­

niem za fu n ta otrzy m y w an o przeszło cztery d o la ry ; po p o d n ie­

sieniu k u rs u f u n ta — p ra w ie pięć dolaró w ; w sk u te k tego za fu n ta m ożna było w ięcej nab y ć baw ełny i pszenicy w S ta ­ nach Z jednoczonych, niż p rzy daw n y m , niższym k u rs ie fu n ­ ta. T łum aczono ro b o tn ik o m an gielskim , że w obec w zro stu zdolności nabyw czej fu n ta pow inni zgodzić się n a obniżenie płacy n o m in a ln e j; ro b o tn ic y n a ogół nie zgadzali się n a to, gdyż oceniali sw oje położenie w edług w ysokości o trz y m y w a ­ nej p łacy n o m in a ln e j.

21

(24)

A ngielski ek o n o m ista K eynes tw ierd zi, że robotnicy, za­

ch o w u jąc się w te n sposób, są lepszym i ekonom istam i, niż uczeni; ro b o tn ik zd a je sobie sp ra w ę z tego, że m oże w yw rzeć w pływ n a w ysokość o trzy m y w a n ej płacy n o m in a ln e j, a że w ysokość p ła cy re a ln e j zależy od czynników , n a k tó re nie m a w pływ u. R o b o tn icy m a ją ra c ję , nie zgadzając się n a r e ­ d u k c ję siły nabyw czej, gdyż to pro w ad zi do d e p re sji gospo­

darczej.

D ośw iadczenie w skazuje, że ceny d etalicz n e m niej się zm ien iają, niż ceny h u rto w e. Z d aje się, że k o n su m e n t r e a ­ g u je n ie ch ę tn ie i p o d ejrzliw ie na zm ianę ceny n ab y w an y ch to w aró w detaliczn y ch ; n iek ied y się zd arza, że re a g u je n ie u f­

nie n a w e t n a sp ad ek ceny nab y w an eg o to w aru , p o d ejrz ew a­

jąc, że łączy się z nim pogorszenie ja k o ści to w a ru ; zd a je się, że k o n su m e n t dość często u to ż sam ia stałość ceny ze stało ścią g a tu n k u nab y w an eg o to w aru . K u p iec d etaliczn y w licznych w y p ad k a ch obaw ia się p o d n ie sie n ia ceny, sądząc, że może ono d oprow adzić do zm n iejszen ia obrotów , z d a rza się, że ce­

n y h u rto w e d an y c h to w aró w ro sn ą, a ceny d etalicz n e b ąd ź p o zo stają bez zm iany, b ąd ź ro sn ą dalek o łagodniej i powol- n ie j. W la ta c h trzy d z iesty ch rz ą d b elg ijsk i zdew aluow ał f r a n ­ k a b elgijskiego i s ta r a ł się w płynąć n a kupców detalicznych, ab y nie podnosili cen, m im o to, że ceny to w aró w w y tw a rz a ­ nych z n ab y w a n y ch z a g ran ic ą surow ców u legły podn iesien iu ; n a ogół rządow i b elg ijsk iem u u dało się to przeprow adzić.

Is tn ie je w ięc zdolność nabyw cza p ien iąd za, k tó ry m dy ­ sp o n u je ro b o tn ik , roln ik , n ab y w c a to w aró w detalicznych, p rze d sięb io rc a n ab y w a ją c y surow ce, będące p rzedm iotem h a n d lu m iędzynarodow ego i p rze d sięb io rc a n a b y w a ją c y su ­ row ce lokalne. J e s t w ątp liw e, czy istn ie je t. zw. zdolność n a ­ byw cza p ien iąd za. N iek tó rz y ekonom iści w y stę p u ją p rzeciw ­ ko p o słu g iw a n iu się ty m pojęciem i tw ie rd z ą, że n ie m a ogól­

nej w arto śc i pien iąd za.

S to su n ek pom iędzy cenam i różn y ch to w aró w w d an y m g o sp o d a rstw ie n aro d o w y m w p ły w a n a sy tu a c ję poszczegól­

nych w arstw ; jeżeli ceny p ew nych to w aró w zm ie n ia ją się a in n e ceny p o z o sta ją bez zm iany, to w ted y s y tu a c ja jed n y ch w a rstw polepsza się a in n y c h p ogarsza. Jeżeli n a p rzy k ła d podnoszą się ceny zboża a in n e a rty k u ły p o zo stają bez zm ia­

ny, to s y tu a c ja ro ln ik ó w się polepsza a s y tu a c ja ro botników pogaysza. Je że li rz ą d danego k r a ju chce u n ik n ą ć p rzesu n ięć w p odziale dochodu narodow ego, to zw ykle s ta ra się o u trz y ­

(25)

m a n ie dotychczasow ej w arto śc i siły nabyw czej, b ędącej w ręk a c h różn y ch w a rstw społecznych.

D la p o rzą d k u zaznaczym y, że to rozum ow anie nie zaw sze je s t słuszne; p o dniesienie cen płodów roln y ch m oże się p rz y ­ czynić do tego, że ro ln ik n ab y w a w ięcej w ytw orów p rze m y ­ słow ych i w te n sposób przy czy n ia się do o żyw ienia życia go­

spodarczego; w re z u lta c ie podn iesien ie cen płodów roln y ch może doprow adzić do zw iększenia dochodu narodow ego, co zw ykle je s t w ięcej w a rte niż u trz y m a n ie dotychczasow ego p o ­ działu dochodu narodow ego.

T a k sam o pod n iesien ie płac m oże w yw ołać w zro st nie ty l­

ko nom inalnego, lecz i realn eg o dochodu narodow ego.

R ząd y k ie ru ją się nie tylk o m otyw em u trz y m a n ia w ew nę­

trz n e j siły nabyw czej w łasn ej w a lu ty n a zam ierzonym po­

ziom ie i m otyw em u trz y m a n ia dotychczasow ego p o d ziału d o ­ chodu narodow ego, lecz rów nież m otyw em o siągnięcia p e­

w nego sto su n k u pom iędzy siłą nabyw czą w łasn ej w a lu ty a siłą nabyw czą obcych w alu t.

P rzy p u śćm y , 'że za jednego f u n ta m ożna n ab y ć w A nglii w ięcej pew nych tow arów , niż za 4 d o la ry m ożna nab y ć w S ta n a c h Z jednoczonych tych sam y ch to w aró w a m e ry k a ń ­ skich. W tedy A m erykaninow i- opłaca się n ab y ć za 4 d o la ry jednego fu n ta i k u p ić to w a ry angielskie. S tan y Z jednoczone m ogą być zaniepokojone k o n k u re n c ją to w aró w an gielskich i obniżyć k u rs d o la ra w te n sposób, że za f u n ta szterlingów trz e b a zapłacić 5 d olarów ; w ów czas m oże się okazać, że A m e­

r y k a n in n ab y w a u siebie za 5 d o laró w w ięcej to w aró w am e­

ry k a ń sk ic h , niż za jednego f u n ta to w aró w angielskich; w te n sposób S ta n y Z jednoczone m ogą u n ik n ą ć przyw ozu tow aró w angielskich.

R ządy różnych k ra jó w n iek ied y zm ien iają z pow yższych pow odów k u rs sw ej w a lu ty , co d oprow adza do zm iany siły nabyw czej w łasnego p ie n iąd z a we w łasn y m k r a ju . T o w ary im p o rto w a n e s ta ją się droższe albo tań sze w zależności od tego, czy k u rs w łasn ej w a lu ty zo stał obniżony czy też p o d n ie­

siony w sto su n k u do innych w alu t. Z m ia n a k u rs u w alu ty w pływ a n a to, że pew ne to w a ry są w yw ożone w w iększych albo w m n iejszy ch ilościach, co dop ro w ad za w rez u lta c ie do zm iany ich ceny n a ry n k u w ew nętrznym .

W pew nych sy tu a c ja c h k ie ro w n ic y p o lity k i gospodarczej d b a ją w ięcej o poziom siły nabyw czej w łasnego p ie n iąd z a n a ry n k u k rajo w y m , w inn y ch sy tu a c ja c h w ażniejsze je s t d la

23

(26)

nich w yznaczenie siły nabyw czej sw ej w a lu ty n a ta k im pozio­

m ie, k tó ry by pozw olił n a k sz ta łto w a n ie w y m ia n y m iędzy­

n aro d o w ej w zam ierzony sposób.

W lipcu 1946 r. ceny a m e ry k a ń sk ie podniosły się p o w a­

żnie, iz ą d k a n a d y jsk i u lą k ł się w pływ u, ja k i m ógł w yw rzeć w K an ad zie w zrost cen przyw ożonych ze S tan ó w tow arów ; aby te m u zapobiec, rz ą d k a n a d y jsk i podniósł k u rs d o la ra k a ­ n ad y jsk ie g o o 10 p ro ce n t; p rze d jego po d n iesien iem za d o la­

r a am ery k ań sk ieg o K an a d y jcz y cy płacili 1,1 d o la ra k a n a d y j­

skiego; po p o d n ie sie n iu k u rs u d o la ra k an a d y jsk ieg o , K a n a ­ dy jczy k p łaci za d o la ra a m ery k ań sk ieg o tylko je d e n d o la r k a n a d y jsk i. G dyby ceny a m e ry k a ń sk ie p o d n io sły się tylko o 10%, to w ted y K an a d y jcz y k o trzy m ałb y za d o la ra k a n a ­ dyjsk ieg o tę sa m ą ilość to w aró w am ery k a ń sk ic h , co p rze d ­ tem . P o su n ięcie rz ą d u k an a d y jsk ie g o tłu m aczy się tym , że ch c ia ł on u trz y m a ć dotychczasow ą s tr u k tu r ę cen k a n a d y j­

skich.

(27)

R O ZD ZIA Ł III.

BILANSE

K ażdy człow iek może sobie sporządzić bilans, o b raz u jąc y jego sy tu a c ję m a ją tk o w ą . W eźm y osobę, m a ją c ą dw a u b r a ­ n ia po £ 10, dw ie p a ry o buw ia po £ 5, dw ie zm iany bielizny po £ 5, n az w ijm y to jego m a są m a ją tk o w ą . B ilans jego s ta ­ nu p o sia d a n ia będzie w y g ląd a ł w te n sposób:

S t a n c zynny ( a k t y w a ) S t a n bierny ( p a ssy w a ) U b ra n ia £ 20 S ta n p o sia d an ia

B u ty £ 10 w łaściciela = £ 40

B ielizna £ 10 R azem £ 40

R a c h u n e k m asy m a ją tk o w e j re p re z e n tu je sta n p o sia d an ia d an e j osoby.

P rz y p u śćm y , że d a n a osoba zaciąg n ęła pożyczkę w w yso­

kości £ 15 i n a b y ła za nie palto. W tedy b ila n s sy tu a c ji m a ­ ją tk o w e j d a n e j osoby będzie się p rz e d sta w ia ł ja k n a s tę p u je .

S t a n czynny U b ra n ia £ 20 B u ty £ 10 B ielizna £ 10 P a lto £ 15 R azem £ 55

S ta n bierny

S ta n p o sia d an ia w łaściciela £ 40

D ług £ 15

25

(28)

Do przedm iotów , z n a jd u ją c y c h się w m ie sz k an iu d an ej osoby, m oże zgłosić roszczenia w ierzyciel w w y p ad k u nieza­

p ła ce n ia długu. Do te j m asy m a ją tk o w e j m a roszczenia z a ­ rów no w łaściciel, ja k i jego w ierzyciel. N iekiedy ludzi nieo- b eznanych z b u c h a lte rią w p ro w ad za w zak ło p o ta n ie fak t, u m ieszczania obok w łaściciela jego w ierzyciela; k ażdy z n as w codziennym biegu życia m a poczucie p rzeciw staw ności p o ­ m iędzy sobą a sw ym w ierzycielem , ale b ila n s je s t um ow ną fik c ją i ja sn e je st, że m a sie m a ją tk o w e j m ożna p rz e c iw sta ­ w ić zarów no w łaściciela tych przedm iotów , ja k i w ierzyciela, k tó ry u d zielił w łaścicielow i pożyczki. N ależy pam iętać, że n a ­ leżność w ierzyciela re p re z e n tu je roszczenie do m asy m a ją t­

kow ej dłu żn ik a. W iększość ludzi nie sp o rząd za ta k ic h bi­

lansów , należy je d n a k zdać sobie sp raw ę z tego, że w szyscy ludzie należący do danego g o sp o d a rstw a narodow ego m ogli­

by sobie sporządzić ta k ie bilanse. Je że li byśm y sporządzili b ila n s osoby, k tó ra pożyczyła o m aw ian ej przez n a s osobie

£ 15, to okazałoby się, że te b ilan se w zajem nie się zazę b ia ją;

pozycji w w ysokości £ 15 w sta n ie b ie rn y m b ila n su je d n ej osoby o d p ow iada pozycja £ 15 w sta n ie czynnym b ila n su d r u ­ giej osoby.

R o zp atrzm y te ra z , ja k m oże w yglądać b ila n s p rze d się­

b io rstw a. S p orządzim y n ie zm iern ie uproszczony b ila n s p rze d sięb io rstw a : załóżm y, że p rzed sięb io rca m a place, u rz ą ­

dzenia, surow ce, p ó łp ro d u k ty i p ro d u k ty n a składzie, n ależ­

ności u k lije n tó w i k o n to w b an k u . Z d ru g iej zaś stro n y m a zobow iązania z ty tu łu n ab y c ia m a szy n i surow ców . W tedy bilans będzie p rz e d sta w ia ł się ja k n a s tę p u je : (w m ilionach złotych)

S t a n czynny S ta n bierny

K onto w b anku 10 K ap ita ł 135

U rządzenia 80 Z obow iązania,

P lace 20 czyli długi 75

S urow ce, p ó łp ro d u k ty

i p ro d u k ty 50 R azem 210

N ależność u k lijen tó w 50

R azem 210

K a p ita ł re p re z e n tu je fa k ty c z n y u d ział w łaściciela w p rze d sięb io rstw ie. M asa m a ją tk o w a , z n a jd u ją c a się w p rze d sięb io rstw ie, n ie je s t ca łk o w itą w łasnością w łaścicie­

26

(29)

la, gdyż ciążą n a niej zobow iązania; w w y p ad k u lik w id a cji p rz e d się b io rstw a trze b ab y było w ierzyciela p rzed e w szyst­

kim spłacić i dop iero re sz ta sta n o w iła b y w łasność w łaścicie­

la. P rz ez k a p ita ł w sta n ie b ie rn y m rozum iem y za te m fa k ­ tyczny u d ział w łaściciela w m asie m a ją tk o w e j p rz e d się b io r­

stw a. U czynim y założenie, b ardzo pom ocne d la zrozum ienia z ja w isk gospodarczych; zak ła d am y , że p rze d sięb io rstw a u d ziela ją k red y tó w ty lko p rzedsiębiorcom , a n ie udzie­

la ją ich osobom nie będącym przedsiębiorcam i. P rz y ty m założeniu należność p rze d sięb io rstw a je s t roszczeniem do m asy m a ją tk o w e j innego p rze d sięb io rstw a . Z obow iąza­

nie p rze d sięb io rstw a je s t roszczeniem innego p rze d sięb io r­

stw a do jego m asy m a ją tk o w e j. Jeżeli za te m ro z p a tru je m y całkow ity zespół p rze d sięb io rstw w z a m k n ię ty m gosp o d ar­

stw ie n arodow ym , to należności poszczególnych p rze d się­

b io rstw r e p re z e n tu ją roszczenia do m asy m a ją tk o w e j innych p rzed sięb io rstw .

W krótce w łączym y do naszych rozw ażań b a n k i i różnego ro d z a ju in sty tu c je , ja k np. sk a rb p ań stw a.

. Je że li p rze d sięb io rstw o m a zyski, oznacza to, że zw iększył się s ta n jego aktyw ów ; zw iększyły się za te m pew ne pozycje w ak ty w a ch , ja k np. k o n to w b a n k u , surow ce i t. p. Je że li p rze d sięb io rstw o p rzeznacza część osiągniętego zysku n a w y­

p łacen ie dochodu w łaścicielow i lu b d y w id en d y a k c jo n a riu ­ szom, to w ted y zm n iejsza się o tę sum ę k o n to w b a n k u ; pozo­

sta ła część zysku, z a trz y m a n a w p rze d sięb io rstw ie, je s t zap i­

sy w an a ja k o k a p ita ł zapasow y lu b inne ro d z a je k a p ita łu . M aszyny się niszczą; p rzypuśćm y, że zespół m aszyn k o ­ sz tu ją cy ch 10 m il. zł będzie po la ta c h d w u d zie stu zupełnie zu­

żyty i że trz e b a będzie go z a stą p ić przez now y zespół. P rz y ­ puśćm y, że p rze d sięb io rc a za k ła d a, że now y zespół m a szy n ?.a la t 20-cia będzie k osztow ał rów nież 10 m il. zł. P rz e d się b io r­

ca p o sta n aw ia , o ile dochody p rz e d się b io rstw a n a to pozwolą, o d k ła d ać co ro k 1/2 m il. zł n a k u p n o now ego zespołu. T a część zysku p rze d sięb io rstw a , k tó r a je s t z a trzy m y w a n a w p rze d sięb io rstw ie i je s t p rze zn ac za n a n a n ab y c ie w p rz y ­ szłości now ego zespołu m aszyn, n az y w an a je s t k a p ita łe m

am o rty zac y j nym .

P rz y p u śćm y , że p rze d sięb io rstw o w ciągu ro k u m a pół m i­

liona złotych zysku i, że je całkow icie p rzeznacza n a k a p ita ł am o rty zac y jn y . B ilans p rze d się b io rstw a będzie się p rz e d ­ sta w ia ł w sposób uproszczony i skrócony, ja k n a s tę p u je :

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przeprowa- dzając analizę porównawczą z dziełami XVIII-wiecznych matematyką europejskich pisze: „Dzieło polskie XVIII wieku «Rachunku algebraicz- nego teoria przystosowana do

The drawings that make up The Generalštab Building as Image: A History Decomposed may be seen as an opportunity to problematise the visual reinvention of space, as manipulated

Na chrześcijan spada szczególna odpowiedzialność w tych zmaganiach, jako że ich duchowa spuścizna zawiera ducha przebaczenia i pokoju.”16 Ustawiczne odwoływanie

Serdecznie witamy i pozdrawiamy księdza arcybiskupa Kazimierza Nycza, metropolitę warszawskiego, Pasterza Kościoła, z którym przez posługę arcybiskupów

We presented phase diagrams for strong on- site repulsion including a tricritical behavior obtained by Monte Carlo simulations and compared them with VA results. It was shown that

Stwierdzono m.in., ¿e jednoczesne zastosowanie emulsji DWE i filtra CRT powoduje wyraŸne zmniejszenie emisji wszystkich toksycznych sk³adników spalin, zastosowanie DWE jako

The development of combustion engine production processes will be tightly related to the reduction of their mass, which will eventually reduce the vehicle overall weight and

Ta oszczędność R em bielińskiego była po­ dyktowana troską o nadm iernie przetrzebiony drzewostan Ziemi Gostynińskiej.. Osady sukiennicze na zachodnim Mazowszu w