• Nie Znaleziono Wyników

"Satyra polityczna Wielkiej Emigracji", E. Wróblewska, "Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R. 78, 1977, z. 3 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Satyra polityczna Wielkiej Emigracji", E. Wróblewska, "Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R. 78, 1977, z. 3 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

ujm ow anych holistycznie. T ylko na takim tle m ożna zrozumieć funkcjonow anie sil zb rojn ych 8. R efleksja nad państw em jest w szelako w książce niedostateczna.

Można oczekiwać, że autor recenzow anej pracy będzie kontynuow ał badania nad siłam i zbrojnymi. Sam podkreśla w e w stępie, że książka jest zaledw ie punktem w yj­

ścia. Niem niej już teraz m oże ona spełnić pożyteczną rolę w badaniach latynoam ery- kanistycznych i porównawczych.

R yszard S tem plow ski

E. W r ó b l e w s k a , S a tyra p olityczn a W ielkiej Em igracji, „Roczni­

k i Towarzystwa Naukowego w Toruniu” r. 78, 1977, z. 3, PWN, s. 173.

Książka niniejsza jest pracą z pogranicza historii i literatury. Podzielona jest na trzy rozdziały tem atyczne („Satyra Towarzystw a Dem okratycznego Polskiego”,

„Satyra dem okratyczna spoza kręgu TDP” i „Satyra obozu arystokratyczno-konser- w atyw nego”), zawiera również obszerne przypisy, wykaz skrótów, streszczenie frar:- cuskie, indeks osób, spis treści oraz zestaw ienie źródeł i opracowań. To ostatnie, m im o pokaźnych rozmiarów (około 250 pozycji) i szczegółow ego podziału, budzi zastrzeżenia, gdyż nie w ykazuje w yraźnie prac poświęconych sam ej satyrze em i­

gracyjnej. Lepiej, gdyby autorka zrezygnowała z w yliczenia publikacji do dziejów W ielkiej Emigracji, bo i tak trudno je w ym ienić w szystkie, a ograniczyła się do pozycji zawierających satyrę lub jej poświęconych. Praca posiada także interesu­

jący i dobrze napisany w stęp oraz podsum owujące zakończenie.

Autorka całkiem słusznie rezygnuje z ścisłego definiowania satyry i zawężenia jej do określonych gatunków literackich czy publicystycznych. D ostrzega ją zarówno w utw orach satyrycznych, jak i w poważnych dziełach literackich, czasopismach i pism ach politycznych. Ogólnie biorąc, treść k siążki zgodna jest z tytułem , cho­

ciaż w iększość m iejsca zajm uje w n iej om ówienie satyry politycznej w em igracyj­

nej p ub licystyce lat 1831—1847.

W ydaje się, że na ta k i układ treści w płynęła zarówno ob fitość m ateriału saty­

rycznego w publicystyce sprzed W iosny Ludów, jak i trudności z dotarciem do in­

nych źródeł (korespondencja, wspom nienia, pamiętniki, druki ulotne itp.), przede w szystkim archiwalnych. A utorka w ykorzystała je w niew ielkim stopniu (z archi­

w aliów jedynie papiery J. N. Janow skiego z Biblioteki Jagiellońskiej i pism a F. Zie­

lińskiego z B iblioteki Tow arzystw a N aukow ego w Płocku) toteż w pracy widoczne są lu k i w opracowaniu niektórych zagadnień i okresów.

E. W róblewska pomija np. rolę satyry „niepisanej”, tj. powtarzanych i rozpow­

szechnianych ustnie w ierszyków , anegdot, epitetów, powiedzonek o działaczach em i­

gracyjnych, o czym dow iadujem y się z korespondencji i w spom nień em igrantów, czę­

ściow o drukowanych, jak np. niew ykorzystana przez autorkę bogata korespondencja K rasińskiego, A. E. Koźmiana, Norwida, Słowackiego, pam iętniki M ierosławskiego, M. Budzyńskiego, C zajkowskiego itp. Dużo nieznanego m ateriału satyrycznego za­

w ierają em igracyjne pisana u lotn e (odezwy, pieśni, wiersze, pam flety spoczywające w zbiorach rękopiśm iennych i drukowanych takich bibliotek jak Czartoryskich (np.

zbiór druków ulotnych), Kórnickiej (np. rękopisy satyr Olizarowskiego), Polskiej w Paryżu itp. Szkoda, że autorka zrezygnowała z tego m ateriału, gdyż z pewnością wzbogaciłby on treść książki i zm ienił niektóre jej sądy.

* P o r . R . S t e m p l o w s k i , P r o b l e m y w ojska, „ D z i e j e N a j n o w s z e ” , 1ЭТ2, n r 2, s. 182 164, d y s k u s j a n a d r e f e r a t e m R o b e r t a M r o z i e w i c z a i W a l d e m a r a R ó m m 1 a . A rm ia w dzie­

ja ch A m er yk i Łacińskie] X IX —X X w i e k u , ta rliż e , s . 43—53.

(3)

Zastrzeżenia budzi rów nież sposób potraktowania w książce satyry politycznej zaw artej w literaturze. W p racy w ielokrotnie padają nazw iska i tytuły utw orów M ickiewicza, Słow ackiego, Norwida, Krasińskiego, Goreekiego i innych, ale tylko część jest om awiana (głów nie wiersze i bajki) i — ogólnie biorąc — satyra literacka gin ie w tekście. Pół biedy, jeśli autorka pom ija drobne utw ory satyryczne poetów i pisarzy, gorzej, gdy dotyczy ito wielkich dzieł rom antycznych, jak III część „Dzia­

dów ” (por. satyryczny obraz salonu w arszaw skiego czy w spaniały przegląd wojska w U stępie do III Części) lub wzm iankow any jedynie „Pan Tadeusz” (np. Epilog).

Z czwórki w ielkich poetów Wróblewska omówiła szerzej jedynie satyrę zawartą w utworach Słow ackiego (w: „Kordianie”, „Beniowskim ”, „Anhellim ”, „Poem ie Pia­

sta D antyszka”, „Grobie A gam em nona” i wierszach), ale i tak nie jest to przegląd kompletny.

W ątpliwości budzi także dzielenie satyry w ielkich pisarzy na demokratyczny i konserw atyw ną. W iadomo, że M ickiewicz, Norwid, K rasiński b yli związani poli­

tycznie z H otelem Lam bert, ale ich twórczość satyryczna w ybiegała poza program stronnictwa. S atyra literacka bowiem poruszała głębiej niż satyra publicystyczna istotne dla całej em igracji i narodu k w estie polityczno-społeczne (taktyka w alki 0 w olność, reformy), zwalczała w ady narodowe, egoizm , 'kosmopolityzm, lojalizm itp.

Zwracała się też częściej przeciw w rogom ojczyzny (zaborcom) i istniejącemu porząd­

k ow i politycznemu, przez co nabierała ponadczasowych i uniw ersalnych wym iarów.

D zięki w ym ow ie ideow ej i w alorom artystyczno-literackim w yw ierała silniejszy niż publicystyka w pływ na em igrację. Do dziś zresztą pozostała żywa, a w iele w yo­

brażeń, m itów i fobii W ielkiej Emigracji zdobyło sobie praw o obyw atelstw a w na­

szej świadomości. Z tego w zględu satyra ta zasługiwała na szersze om ówienie.

Mało uwagi p ośw ięciła autorka satyrze politycznej w latach 1848— 1862, tw ier­

dząc, że nastąpił w ów czas jej upadek. Istotnie, w porównaniu z latam i 1839—1844 w idać jej wyraźny regres. N ie ukazywały się czasopism a satyryczne, zam ilkli nie­

którzy poeci, osłab ło życie polityczne em igracji. N ie brak jednakże satyry politycz­

nej i w ówczesnej prasie („Dem okracie”, „Wiadomościach”, „Przeglądzie Rzeczy Polskich”), w utworach literackich (np. Norwida), a przede w szystkim w drukach ulotnych i pism ach politycznych. Broszury, odezw y, listy otwarte, wiersze, pseudo- m odlitw y, pam flety, p ieśn i itp. (tego typu jak: „Do Adama M ickiew icza”, paszkwil F. Praw dowskiego z 1848 r., Bibl. Ossol., rkps 4285; „Ojcze nasz M etternichu”, b.

aut., 1848, Bibl. Czart., rkps 2009/ew.; „Zdrowaś konstytucjo”, b. aut., 1849, Bibl.

Czart., rkps 2009/ew.; „M iłościwe lato narodów”, „Dumka smaikosza fredrowskiego"

1 „Odezwa m oekiewska” T. A. O lizarowskiego z 1848 r., 1852 i b. d., Bibl. Kórn., rkps 2454, 2483; „Bajka dedykow ana J. W. hr. H. Rzewuskiem u” b. aut., 1854, Bibl.

Czart., rkps 3948; „Czy podam się o am nestię” Norwida, 1856, „Do m łodego pokole­

nia”, „Narodzie przebudź się ”, L. M ierosławski, Paryż 1858 i 1860; „Wiadomości z piekła”, „Demokrata P olsk i”, 1859; „Duch P olski”, H. Dem biński, M. Rybiński, J. B. Ostrowski, Paryż 1861; „Do W arszawian-’, Chr. Romanowski 1861, Bibl. Kórn., rkps 2485; „Kosze”, „Portrety”, b. aut., Paryż 1861; „L. M ierosławski”, J. B. Os­

trow ski, Paryż 1862 itp.) zawierają sporo ostrej satyry. N ajw ięcej m iejsca zajm uje w niej M ierosławski i ówczesne wydarzenia polityczne, szczególnie Wiosna Ludów, w ojna krymska, szkoła polska w e W łoszech i przygotowania do powstania stycznio­

w ego. Jest to satyra mniej znana, autorka om awia jedynie jej niew ielką część, to­

też i z ocenam i tego okresu należałoby być ostrożnym.

W recenzowanej pracy 15°/o tekstu zajm uje om ówienie satyry obozu konserwa­

tywnego, ponad 30°/o satyry „Pszonki”, resztę poświęcono pozostałej satyrze dem o­

kratycznej. Autorka przyznaje (s. 151), że n ie ujęła satyry zm artwychwstańców i Gromad Ludu Polskiego, ale n ie tłum aczy dlaczego. Warto b yło wspom nieć przy­

najm niej o „twórczości” Gromad, ze w zględu na satyryczny język i styl w ypo­

(4)

w iedzi („Papież — to car w infule kościoła, wilk odziany w szatę owieczki! Sło­

wem Chrystusa łudzi świat, aby go zrobić podnóżem sw ych c h u ć --- pełen zep­

sutego serca, zatopiony w bagnie sw ych zm ysłów, stał się katem, c ie m ię ż c ą --- ”

— fragm ent odezwy Gromad do Em igracji Polskiej z 25 kw ietnia 1841).

Z pracy W róblewskiej w ynika, że w twórczości satyrycznej atakow ano głów ­ nie ryw a li politycznych, najczęściej z obozu Czartoryskiego i TDP, a także towianizm i jezuityzm . Dowodzi to roli, jaką w ym ienione obozy i prądy odgryw ały w życiu w ychodźców. Stosunkowo m ało uw agi p oświęciła publicystyka satyryczna zaborcom, polityce europejskiej (poza polityką Rzymu) i aktualnej sytuacji kraju. Na przykład, przy om awianiu satyry „Pszonki” autorka wspom ina tylko o pięciu satyrach przeciw Rosji, jednej przeciw A ustrii i kilku antyszlacheckioh (s. 31—35). Częściej na tego rodzaju satyrę pozw alał sobie obóz konserw atywny. W idocznie dem okraci bardziej bali się interw encji rządowej i zam knięcia pisma. Nie liczono się natom iast z prze­

ciwnikam i politycznym i, potępiając ich bez przebierania w środkach i argumentach (paszkwil, plotka, zarzuty zdrady, szpiegostwa). N ie cofano się naw et przed ośm ie­

szaniem instytucji pożytecznych dla w szystkich (np. T ow arzystw o H istoryczno-Lite­

rackie, Tow arzystwo Dobroczynności, Instytut Panien, Szkoła Polska, Szkoła Woj­

skowa itp.), w ykorzystyw aniem korespondencji prywatnej, rozgłaszaniem o tajnych pracach przeciwników (np. afera W asojevića). Często satyra służyła porachunkom osobistym , dla których zm ieniano obozy i w których przeciwnicy u żyw ali podobnych zarzutów i obrzucali się tym i sam ym i epitetam i. W sum ie, satyra polityczna była mocna i dokuczliwa, ale em igracja przyzwyczaiła się do niej i n ie traktow ała jej zbyt serio. Wobec braku cenzury (cenzury francuskiej czy angielskiej nie intereso­

w ały teksty polsikie, jeśli nie otrzymała donosu) i ochrony praw nej, atakowani mogli się bronić jedynie tą sam ą bronią (rzadko pojedynkiem ), lub lekcew ażeniem ataków satyrycznych. W szystko to razem w pływ ało na rozwój satyry, ale osłabiało jej oddziaływ anie na życie polityczne em igracji. Sądzę w ięc, że autorka w e w stę­

pie i zakończeniu przecenia jej „doniosłą” rolę.

Satyra em igracyjna rozw inęła się głów n ie w e Francji (choć n ie można zapomi­

nać o prężnym ośrodku belgijskim ), toteż słusznie pisze W róblewska (s. 8) o w pływ ie na nią satyry francuskiej. I to nie ty lk o dlatego, że satyrycy francuscy poruszali sprawy polskie (s. 8, 13 n.). Em igracja polska pozostawała pod silnym w pływem kultury francuskiej, zrozum iałe w ięc, że i satyra francuska budziła żyw y oddźwięlc i naśladow nictw o. C ytow ane „Charivari” b yło chętnie czytane i kom entow ane zarów­

n o w em igracyjnych salonach arystokracji, jak i demokracji.

Słabiej wipływy francuskie u w idoczniły się w em igracyjnej g r a fic e 1 i ilustracji satrycznej. Mimo w spaniałego rozkw itu karykatury w e Francji satyra graficzna W ielkiej Emigracji pozostała w cieniu słow nej i nie doczekała się .polskiego Daumdera.

Przypuszczalnie była zbyt kosztow na. Jest jednak faktem , że uprawiało ją wielu artystów i zw ykłych em igrantów, traktując ją często jako .prywatne hobby. Do zna­

nych satyryków em igracyjnych, uprawiających rysunek satyryczny (karykatury, a le­

gorie, ilustracje), n ależeli m.iin. C. N orwid (por. karykatury J. L elew ela, L. S iem ień- skiego z 1846 r.), A . O leszczyński (w ydaw ca jedynego ilustrow anego czasopism a sa­

tyrycznego na em igracji — „Babina”), L. K apliński (autor obrazu „Przedświt”, przed­

staw iającego w idm ow y korowód postaci sym bolizujący dawną Polskę), T. Lenarto­

w icz (obrazki satyryczne z dialogam i), szereg m alarzy studiujących w Paryżu (np P. M ichałowski, por. karykatura „Ludwik Filip na koniu”), R zym ie, Florencji, Wied­

niu, M onachium itp. Satyra rysunkow a i m alarska rozw ijała się w raz z postępem techniki graficznej (litografia, dagerotypia), szczególnie w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych X IX w . (por. m.in. album karykatur z 1853—1856 „Turquie” w

i P o r . M . S t r a s z e w s k i , R o m a n tyzm , » V a rs z a w a 1ЭТ7, s . 87 n .

(5)

Muzeum Wojska Polskiego, karykatury A. Grottgera, N. Dębickiego z Wiednia itp.).

Do osiągnięć em igracyjnej satyry politycznej należałoby m oże zaliczyć również w y ­ chodzący w e L w ow ie w 1848 r. „Kurier L w ow ski” — pierw sze czasopismo, publi­

kujące śm iałą ilustrow aną satyrę polityczną — gdyż w ydaw nictw o to było dziełem em igrantów. Szkoda w ięc, że E. W róblewska pom inęła w sw ojej pracy satyrę graficz­

ną i m alarską, i tylko mimochodem wspom ina o w in iecie „Pszonki” (s. 28), „niepo- kaźnej szacie graficznej „Babina” (s. 83) oraz o w in iecie ulotki „3 Maj w I 1841”

(s. 101).

Obok zastrzeżeń o charakterze ogóilnym, praca niniejsza nasuwa kilka drob­

nych uwag:

Przy nazwisku autora w in iety „Pszonki” (E. Simon), przydałaby się nota infor­

macyjna o autorze. O m awiając satyrę „Pszooki”, autorka posługuje się „Albumem Pszonki” zaw ierającym jedynie w ybór „celniejszych artykułów w zm ienionej wersji tek stow ej” (s. 27). Czy nie należałoby sięgnąć i do oryginału? Na s. 44 E. W róblew­

ska pisze: „Zamknięciem docinków „Pszonki” pod adresem króla de fa c to jest arty­

kuł P odróż rzem ien n ym d y szle m („Psżonka”, VII, 3), i l u s t r u j ą c y (podkr. rec.1 spadek popularności Czartoryskiego w 1845 r., ujaw niony podczas jego podróży do kąpieli morskich”. Jak to m ożliwe, skoro „Pszonka” przestał wychodzić 29 listopada 1844 r.?

„Pszonka” słusznie zaliczył F. Chotom skiego („Pszonka”, VII, 9) w poczet stron­

ników Czartoryskiego (w ątpliw ości au/torki, s. 107), gdyż rzeczyw iście współpracował on w latach czterdziestych z „3 M ajem”, (w latach sześćdziesiątych b ył korespon­

dentem Hotelu Lambert w Italii). Również inni członkow ie Tow arzystw a W ojsko­

w ego (Bulewski, Czyński, Górecki) b yli w latach czterdziestych związani z obozem Czartoryskiego. I na odwrót, dla szefa Towarzystwa, M. Rybińskiego „3 Maj” rezer­

w ow ał stanow isko m inistra Wydziału W ojskowego w projektow anym rządzie em i­

gracyjnym !.

Mylące jest zdanie autorki (s. 120), że „w Paryżu doszli do głosu działacze o po­

glądach u godo w о -p r a w ieo w ych , zrzeszeni od 1853 r. w K ole Polskim ”. W róblewska powołuje się na S. K a l e m b k ę , kitóry pisze, że w okół K oła sk up ili się „demokraci em igracyjni różnych odcieni, w części — form alnie przynajmniej — członkowie To­

warzystw a Dem okratycznego” i dalej „R zeczywistym i przywódcam i Koła b yli nie­

dawni członkow ie C entralizacji TDP — J. W ysockiej i L. Mieroełaiwski” 3.

Określenie obozu Czartoryskiego — obozem „dyplom acji” <s. 131) lub „arystokra- tyczno-konserw atyw nym ” <s. 144), w ydaje siię przestarzałe, gdyż nie odzwierciedla ani składu obozu (arystokratów nie brakło naw et w Gromadach), ani jego programu.

N ieścisłe są op inie autorki o tym, ż e H otel Lam bert „prowadził sw ą politykę głów nie za pośrednictw em „3 Maja” (1839—1848), w spieranego ,przez inne organy prasowe” (s. 134 n.), że „3 M aj” „przechwycił częściow o frazeologię demokratyczną”

(s. 136), czy że „dokonał częściowej adaptacji programu sw ych przeciwników ” (s. 38).

W istocie, Hotel Lam bert za pomocą prasy uprawiał raczej propagandę niż polnltykę,

„3 Maj” n ie m usiał „przechwytywać” frazeologii demokratycznej, bo była to w ła s­

na frazeologia jego redaktorów, często byłyoh działaczy dem okratycznych, a pro­

gram pow stania narodow ego pojaw ił się w obozie C zartoryskiego jeszcze w latach trzydziestych *.

Konieczne w ydaje się chronologiczne uściślanie przynależności działaczy do stronnictw em igracyjnych {np. Goreckiego, Siemieńsfciego, L. Turowskiego, L. M ie­

a P o r . В1Ы . C z a r t ., 1139/ew. — p o s i e d z e n i e w y d z i a ł u p i s m T o w a r z y s t w a 3 M a j ; r k p s 1157/ew.

— k o r e s p o n d e n c j a C h o t o m s k i — C z a r t o r y s k i 19S1—1862; r k p s 5652 — F . B r e a ń s k i , P r o j e k t r z ą d u z 1845 г .; r k p s 5653 — k o r e s p o n d e n c j a C h o t o m s k i — C z a r t o r y s k i 1854—1855; r k p s 5462 — k o r e s p o n ­ d e n c j a N . O i i z a r a 1841—.1843.

* S . K a 1 e m b к a , w ie lk a E m igracja, W a r s z a w a 1971, s . 388.

« W e d ł u g S . К a 1 e m b к i, o p . d t . , s . 242 — o k o ł o 1835 r .

(6)

rosław skiego, H. K ajsiewicza, L. Orpiszewskiego, M. Czajkowskiego, Norwida, L.

K rólikowskiego i innych). Dla przykładu: Norwid w latach 1845—1849 był m ocno zw iązany z Hotelem Lam bert, a w ięc jego twórczość z tych lat — zgodnie z przy­

jętą przez autorkę zasadą — w inna być om ówiona w rozdziale 3, a n ie 2. Z kolei L. Orpiszewski zw iązał się z Czartoryskim dopiero od 1838 r. i jego w iersz „Tań­

cujące Polki” („Pielgrzym ” 1833) należało przedstaw ić w rozdziiale 2, a nie 3 (s.

130 n.), gdyż autor czuł się w tedy demokratą.

Rażą niektóre sform ułowania, jak np.: „W ostatnim okresie em igracji satyra obozu praw icow ego przedstaw ia obraz kom pletnego zam ierania (!) i dekadencji” (s.

145). Czy n ie lepiej napisać, że w latach 1849—1862 nastąpił upadek satyry konser­

watyw nej?

Dyskusyjna jest opinia autoski (s. 150), że satyra polityczna W ielkiej Emigracji

„jest zw iązana integralnie z trzem a obozam i ideologicznym i”.

„Niedokończony .poemat” Z. K rasińskiego (napisany w 1842 r., w ydany w Lesznia w 1852 r.) trudno określić „akordem zam ykającym polem ikę obozu arystokratycz- no-konserw atyw nego z dem okracją do roku 1848” (?).

W 1840 r. A. Czartoryski m ógł udzielić lekcji „etykiety dyplom atycznej” M. Czaj­

kowskiem u przed jego misją do Rzymu, a n ie na Wschód (s. 48), dokąd pojechał on dopiero w lipcu 1841 r.

Poprawniej niż „bulla z 1832” (s. 58) czy „breve” (s. 81) brzmi — encyklika p a­

pieska z 1832 r.

Wawed-Góral (s. 144) to pseudonim Piotra Budkiewicza; L.A.S. — to L. Adam Szablicki; J. K. — to Juliusz Korsak (członkowie-korespondenci W ydziału Pism Tow arzystw a „3 M aj”) s.

U w agi te n ie przeszkadzają uznać pracy E. Wróblewskiej za w artościową i przy­

datną w studiach nad dziejam i W ielkiej Emigracji. Język i forma w ypow iedzi spra­

wiają, że książkę czyta się ła tw o i przystępnie. Na ogół autorka uniknęła zbędnych powtórzeń, przegląd satyry poszczególnych stronnictw zgodny jest z chronologią w y­

darzeń, a w ybrane tek sty dobrze ilustrują poglądy i satyrę om awianych obozów Jeśli zaś idzie o om ów ienie satyry politycznej w p ublicystyce em igracji w latach 1831— 1847, książka stanow i w yczerpujące studium w iedzy o przedm iocie. I to na­

leży uznać za jej n ajw iększą wartość.

Jan W szołek

D zieje A m e ry k i Ł acińskiej. Od sch yłku epoki kolon ialn ej do czasów w spółczesn ych t. I: 1750— 1870/1880, pod red. Tadeusza Ł e p k o w s k i e - g o , oprać.: Marcin K u l a , Tadeusz Ł e p k o w s k i , Jan S i e m i ń s k i , Książka i Wiedza, W arszawa 1977, s. 451.

„Syntetyczny zarys nowożytnej i najnowszej historii Am eryki Łacińskiej”, w ten sposób zespół autorski określił sw e dzieło w przedm ow ie do tom u pierwszego.

Jest to rzeczywiście pierw sza w podobnej sk ali próba w historiografii socjalistycz­

nej i z w ielu w zględów wydarzenie w naszym życiu naukowym . W ydaje się zbędne prezentowanie autorów i k olektyw u, w którym doszło do zrealizow ania tego pro­

jektu. Projektu może dyskusyjnego w założeniach i realizacji, ale niezbędnego dla rozwoju latynoamerykanißtyki. D yskusyjnego ze w zględu na nieobjęcie badaniami w szystkich zagadnień d z racji podejm ow ania zadań chw ilam i przerastających siły zespołu. A le .tak być m usiało, .by m ogło powstać jakiekolw iek opracow anie ogólne.

Jest spraw ą dyskusyjną, czy „Dzieje” są syntezą, podręcznikiem , opracowaniem ogól­

S P o r . B ib l. C z a r t , r k p s 1337/ew. i r k p e 4414.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ocena rynku kredytów hipotecznych udzielanych na cele komercyjne, zarówno przez banki hipoteczne, jak i uniwersalne, jest jednak utrudniona.. Ograniczone są możliwości

czego 22 członków miejscowych i 7 zamiejscowych oraz 25 współpracowników.Przewodniczącym był Kazimierz Jasiński a sekretarzem Teresa Borawska.W ciągu roku 1976 Komisja

W dniu 18 XII 1975 Wydział odbył także posiedzenie administracyjne, na którym omawiano sprawy

Dnia 15 maja 1974 roku odbyło się posiedzenie naukowe Wydziału, na którym przedstawione zostały następujące prace:.. Anny Krzewińskiej -&#34;Sielanka staropolska,

W dniu 12 XI 1973 z inicjatywy Instytutu Historii i Archiwistyki, UMK, Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Wydziału I TNT odbyła się sesja naukowa, poświęcona 200

[r]

polskiej prasy technicznej, jeszcze w nr 1/76 jako autor artykułu ,pt. Dziennik Politechniczny3 mógł śmiało wtedy napisać w podtytule prawzór ogólnego czaso- pisma technicznego

First, the probe showed that the Hourglass framework explains how a process of strategic delta planning evolves by focusing on actor coalitions, innovative solutions