• Nie Znaleziono Wyników

Całe dzieciństwo spędziłam na Weteranów - Elżbieta Chodkowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Całe dzieciństwo spędziłam na Weteranów - Elżbieta Chodkowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA CHODKOWSKA

ur. 1948

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, ulica Weteranów

Całe dzieciństwo spędziłam na Weteranów

Urodziłam się na „Klinie” Na rogu [ulicy] 1-go Maja i Fabrycznej. Tu, gdzie teraz są pawiloniki naprzeciwko Gali kiedyś znajdował się jeszcze jeden budynek. W nim na samym dole była knajpa „Na Klinie”a rodzice mieszkali na pierwszym piętrze. Tam się urodziłam. Nad knajpą „Na Klinie” Jednak rodzice nie mieszkali tam długo. Szybko przeprowadzili się na [ulicę] Weteranów, gdzie spędziłam całe dzieciństwo.

Po [19]18 roku wybudowano dzielnicę domów dla wojskowych. Pierwszych wojskowych, legionistów. To były bloki jednopiętrowe –tak jak jest do tej pory. Na górze były duże, pięciopokojowe mieszkania oficerskie. Bardzo ładne. Na dole znajdowały się mieszkania trzypokojowe i jednopokojowe. Mieszkaliśmy tam, dopóki jacyś państwo nie wykupili tych mieszkań.

Współwłaścicieli było trzech, każdy wykupywał osobne mieszkanie. Pewnie od spadkobierców powojennych, bo raczej nie od państwa. Było to za czasów, jak już zaczął się budować LSM. Nowi właściciele zasugerowali nam, że jeśli mamy możliwość przeprowadzenia się na [dzielnicę] LSM, to trzeba się przeprowadzić.

Moja mama nie chciała za nic, ale w końcu żeśmy się przeprowadzili w [19]64 roku.

Data i miejsce nagrania 2012-09-26, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tyłu budynku kamienicy numer 3 przy ulicy Hipotecznej były dwa trzepaki – tam było centrum zabawy dla okolicznych dzieci. Był tam również rząd garaży – mniej więcej w

Urodziłam się dawno temu, 22 października 1947 roku w Kamiennej Górze, czyli gdzieś w Karkonoszach, zupełnie nie w tej okolicy.. Los rzucił mnie w te strony, ponieważ

Tak mi było szkoda [mojej koleżanki] Zosi, która musiała iść w pole już o czwartej rano. Szła razem z dorosłymi, robiła powrósła czy coś –

Te łożyska kulkowe przytwierdzało się do desek, no i tam kierownica do tego, no i to były hulajnogi, na których można było jeździć.. Dziewczynki, to miały

Najwcześniejsze dzieciństwo spędziłam w majątku Zemborzyce, gdzie mój dziadek był ogrodnikiem, sadownikiem, a moi rodzice dzierżawili duży sad owocowy i tak zwany warzywnik,

Miejsce [mojego dzieciństwa] wspominam bardzo miło, mimo że człowiek wychowywał się, można powiedzieć, nawet w biedzie, bo to była taka specyficzna dzielnica.. Mimo że

To jest coś takiego, że spotyka się tego kolegę czy koleżankę z zespołu i ona mówi: „ Słuchaj, potrzeba mi nerkę” to mówi się: „ No to masz” To jest właśnie coś takiego.

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Drobna, dzieciństwo, zabawy dzieciece, cegielnia Czechówka Górna, projekt Lubelskie cegielnie..