• Nie Znaleziono Wyników

Praca - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIAN LEWTAK

ur. 1928; Stara Wieś

Miejsce i czas wydarzeń Stara Wieś, PRL

Słowa kluczowe Stara Wieś, Końskowola, Pożóg, okres powojenny, PRL, współczesność, zakład ogrodniczy w Pożogu, praca, założenie rodziny, praca w ciesielstwie, ciesielstwo, praca na gospodarstwie, kontyngenty, emerytura

Praca

Po wojnie poszedłem do pracy. Na początku pracowałem w zakładzie ogrodniczym w Pożogu, już teraz go nie ma, wszystko skasowali. Należał do dworu i tam pracowałem, w ogrodnictwie. Tam pracowałem dłuższy czas, może dwa lata, może trzy. Później, w 1954 roku, ożeniłem się, już dziecko mieliśmy, już były inne obowiązki i tam pracowałem. Następnie pracowałem u Skwarka, na Starej Wsi. On miał dwóch synów, to był taki cieśla, tam teraz wszystko jest spalone, rozebrane.

Namówił mnie „Chodź do mnie, bo ja ci więcej zapłacę, ciesielkę będziemy robić”.

Zgodziłem się. Robiłem osiem lat z tym majstrem, później on był już starszy, miał osiemdziesiąt lat i już nie robił.

Ale trzeba było się zarejestrować, podatek odprowadzać i tak dalej. Później ojciec przepisał mi ziemię, pospłacałem stryja, brata. Ojciec przeszedł na emeryturę, a ja pracowałem na gospodarce i opłacałem dwa ubezpieczenia: z rzemiosła i z gospodarstwa. Kolegę sobie jeszcze wziąłem do rzemiosła i we dwóch robiliśmy.

Powiedzieli, że dadzą mi półtorej emerytury, ale w 1992 roku znieśli te przepisy, pozmieniali. W 1991 roku dostałem emeryturę.

Dawniej była straszna bida, to wiem i to mogę powiedzieć. A w czasie wojny to już absolutnie – kartofle się piekło na drzwiczkach przy kuchni, bo się kiszki skręcały z głodu.

Za komuny było trochę lepiej, pomimo że kontyngenty od nas brali, żywiec trzeba było odstawiać, bo jak nie, dawali mandat. Nawóz trzeba było wykupować, zapłacić czy potrzebny, czy niepotrzebny, musiał być wykupiony, bo inaczej to po nosie dali, karę dawali. Człowiek takie przeszedł życie, że nikomu bym tego nie życzył.

(2)

Data i miejsce nagrania 2007-03-03, Stara Wieś

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Monika Śliwińska, Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

się, a całą okupację myśmy się mało uczyli, tylko bardziej interesowaliśmy się wojskowymi sprawami – spod Kocka wracało wojsko, niektórzy żołnierze rzucali

Kiedy zrobi się ciepło (około 12–5°C), to już wewnątrz [ula] coś się dzieje, matka zaczyna czerwić, są już pyłki, pszczoły muszą je przynieść, bo przecież muszą

Dotąd mnie namawiał, podał mi adres, powiedział, gdzie to jest i żeby tam przyjść, pomówić z jego mamą, bo on już jej powiedział i ona mnie przyjmie do pracy.. Poszłam po

Mleko do mleczarni się nosiło, bo były mleczarnie przed wojną i skupowali mleko, ale to wszystko były groszowe sprawy.. Na granicy Starej Wsi i Końskowoli stoi figura: droga od

Jak Niemcy weszli, był tam Panwicz z rodziną, poza tym Kozak, Rybacki, on umiał mówić po polsku i po niemiecku, i inni Kozacy, którzy pilnowali majątku Panwicza.. Ona przekręcała

Ojciec przyjechał, zabrał mnie i przyjechałem, a ten Litinant mówi, żeby ktoś przynosił mi korzenie.. Co to za korzenie, nie wiem, ale przynosił mi co dzień taki pęczek

Przy piecu znajduje się rura, która jest na pograniczu obszarów pracy kominiarza i zduna.. Tamto, co za rurą, to już jest kominiarza, a przed rurą – to

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, PRL.. Słowa kluczowe Edward Krauze,