• Nie Znaleziono Wyników

Praca w koszarach - Janina Czubińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w koszarach - Janina Czubińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA CZUBIŃSKA

ur. 1920; Reutlingen

Miejsce i czas wydarzeń Rzeczyca Księża, II wojna światowa

Słowa kluczowe Rzeczyca Księża, II wojna światowa, praca w koszarach

Praca w koszarach

Tata daleko musiał chodzić do pracy; było ciężko, bo mieliśmy niewiele gospodarstwa i kawałeczek tej chałupy, ciężko nam było się utrzymać i żyć. Chodziliśmy pracować do bogatych gospodarzy: sadzić ziemniaki na wiosnę, pomagać przy żniwach – bo kiedyś się sierpem rżnęło, albo zakosy odbierać, jesienią ziemniaki kopać – za to płacili żywnością, więc ja chciałam mieć jeszcze jakąś pracę, żeby pomóc. Mama znała pewną Żydówkę i prosiła ją, żeby mi znalazła pracę. W Kraśniku był kiedyś 24 Pułk Ułanów, koszary. Do tej pory – choć są tam teraz sklepy – ludzie nazywają to koszarami. Ta Żydówka właśnie w tych koszarach, w kantynie znalazła mi pracę.

Miałam podawać jeść do stołu tym podoficerom, ale pracowałam tylko trzy dni. Nie to, że mi się nie podobało; miałam szesnaście lat, musiałam chodzić sześć kilometrów na piechotę w jedną stronę, ale chodziłam – człowiek był młody. Mężczyzna mnie się czepił jeden, podoficer, i tragedia. Ja podaję do stołu, a on mi mówi: – Panienka tu się nie nadaje, szkoda panienki do tej pracy. Ja dam pani lepszą pracę. Moja mama mieszka sama, przydałoby się jej towarzystwo. Będzie pani towarzyszyć mojej mamie, będzie pani tam lepiej. Dotąd mnie namawiał, podał mi adres, powiedział, gdzie to jest i żeby tam przyjść, pomówić z jego mamą, bo on już jej powiedział i ona mnie przyjmie do pracy. Poszłam po pracy, przecież nie pracowałam cały dzień, wtedy było lato, ładna pogoda, pukam, wchodzę, a on jest sam, mamy nie ma. Na piętrze był taki wąski korytarz, naprzeciwko mieszkała jakaś rodzina, a on chyba wynajmował to mieszkanie, bo nie wszyscy oficerowie mieszkali w koszarach. Pytam:

– Gdzie mama? A on zaczyna to – tamto, był w koszuli i w spodniach, nagle wstał, jak mnie porwał w ramiona, zaczął mnie ściskać, a ja się modlę – Matko Boska ratuj, Matko Boska ratuj, i wołam: – Puść mnie, puść mnie! Jak mnie trochę poluzował, skoczyłam do drzwi, otworzyłam, bo zamknął na klucz i wyskoczyłam. Akurat ktoś wychodził z naprzeciwka i widział mnie, a on – mimo że był w koszuli, zanim zeszłam na dół i na ulicę – już za mną wybiegł, zapina mundur, i za mną. Pan Bóg mi dał wtedy skrzydła, bo ja tak pod jedną górę, pod drugą górę, już w połowie drogi byłam,

(2)

oglądam się, a on za mną, ale wreszcie został w tyle. Całą drogę się modliłam i uniknęłam złego. Potem tak myślałam, że przecież gdyby jego dowódca się dowiedział, on już byłby za takie coś ukarany, bo do czego to podobne.

Już nie wróciłam do koszar, do pracy, ani nigdzie; nawet zapłaty nie wzięłam za te trzy dni, nic. Powiedziałam mamie, co się stało, ale co zrobić. Żydówka pomogła, praca była, ale kto wiedział, że tak trafię, że to są zboczeńcy.

Data i miejsce nagrania 2009-04-22, Kraśnik

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Monika Śliwińska, Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mój tata, Bratko, wywodzi się ze szlacheckiej rodziny z Węgier i w ogóle już taki miał charakter, że nigdy nie słyszałam od niego brzydkich słów w domu, musiał

Gdy przyjechaliśmy z Oise do Aisne, jak zaczęłam chodzić do szkoły, to początkowo nauczycielka mnie posadziła w ostatnim rzędzie, ponieważ byłam nową

W 1940 roku jeszcze nie było takiego strasznego głodu, on się zaczął, jak byłam w ciąży z drugim dzieckiem, w 1942/43 roku, ale wesele było bardzo skromne.. Wyjechaliśmy na

Jeszcze jak mieszkaliśmy u rodziców – to było przy lesie, więc tam byli partyzanci – różni ranni się pojawiali.. Trzeba było im gotować, czasem nawet nie było co, ale

Jednego razu, już byłam dorosła, szłam sama do Kraśnika wzdłuż tej naszej drogi, patrzę: tu leży trup, tam leży trup – Niemcy chyba tak zabijali ludzi, nie wiem; dobrze, że

Oprócz tego po kopaniu kartofli, już jak ziemniaki były zebrane, nieraz jeszcze zostały na polach jakieś ziemniaki niezebrane, takie purchawki się z tego zrobiły i zbierałyśmy je

Słowa kluczowe Rzeczyca Księża, II wojna światowa, Żydzi, wydawanie Żydów, partyzanci, wyrok śmierci..

Ktoś mu powiedział, że tu jest wolne mieszkanie – było wolne – więc wprowadziliśmy się, ale przyszła jakaś komisja i wyrzucili nas na ulicę, nie pytali o nic, a tu