• Nie Znaleziono Wyników

Praca w krawiectwie - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w krawiectwie - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN DZIKOWSKI

ur. 1926; Dzierzkowice

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, PRL

Słowa kluczowe Kraśnik, PRL, krawiectwo, praca

Praca w krawiectwie

W roku [19]44 wróciliśmy w ojczyste strony, do Dzierzkowic, gdzie uczyłem się zawodu krawca. W [19]52, po wyjściu z wojska, zacząłem pracować jako krawiec.

Pracowałem 37 lat w krawiectwie. Ciężko było prywatnej inicjatywie w tych czasach.

Tutaj jak przyszliśmy mieszkać, to mieszkalnictwo pod fabrykę podbiegało. Jak mi nie pasowała praca w zakładzie krawieckim, który należał do OZR-u, Oddziału Zaopatrzenia Robotniczego, to musiałem na fabryce pracować, bo by z mieszkania mnie usunęli. Jak miałem klienta, to pytałem, gdzie pracuje, ile zarabia, w ogóle lubiłem wiedzieć, z kim mam do czynienia, komu szyję.

Czasami miałem takiego klienta, który chciał trochę lepszego faceta odegrać i taniej żeby mu policzyć czy coś, to mówi: – Proszę pana, niech pan się postara, nie weźmie pan drogo ode mnie, to ja mam tylu znajomych. A żona mówi: – Mąż ma duże znajomości między lekarzami i inżynierami. A ja: – Widzi pan, a ja wprost przeciwnie, wolę klienta po 7 oddziałach, jakoś się z nimi szybciej dogaduję. Ja raczej proletariackie [zapatrywania] miałem.

To jest ostatni kawałek chleba pracować w usługach, a szczególnie krawieckich. Bo co innego usługi fryzjerskie, szewskie – but się szybko zedrze, włosy urosną, a krawiectwo to jest ciężki kawałek chleba. Mnie kobiety do tego doprowadziły, że wyrzekłem się kobiecych usług, tylko męskie szyłem garnitury. Bo człowiek nie jest gadatliwy, żeby kobietę zagadać, a kobiety to lubią.

Data i miejsce nagrania 2007-10-10, Kraśnik

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Joanna Szczuchniak, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Urodziłem się 1 czerwca 1926 roku w Dzierzkowicach, ale po dwóch latach mojego zamieszkania w Dzierzkowicach, w roku [19]28, rodzice wyjeżdżają do powiatu tomaszowskiego

Myśmy byli wszędzie zadłużeni, za PRL-u, bośmy brali wszystko do przerobu, co jest potrzebne na żarcie, na mięso, na chleb, braliśmy na kredyt ze Stanów,

W Kraśniku to nic się nie działo wtedy, to przeważnie po ośrodkach takich różnych uczelnianych, humanistycznych. Przecież to pozostały te różne Michniki, nie-Michniki z

A było tak: poszedł kosić jęczmień, znalazł tę teczkę, wrócił do domu, nie wykosił jęczmienia, ale wrócił do domu z teczką.. Sołtys wiedział, czyje to

Mam taki piękny balkon, słoneczko mi świeci, mam do nagrywania kasety, znaczy puszczam operetki, przeważnie Straussa, Lehára, Kálmána, mam Mickiewicza nagrania, 12 ksiąg,

Żona nie wyrobiła sobie renty, nie mogła pracować, bo ja dużo godzin pracowałem, więc żonie nie mogłem nic pomagać w domu, żona mnie pomagała dużo i dzieci były na jej

Niech się uczą Norwida, niech sobie przypomną Norwida, który mówi: „Jesteśmy wspaniałym narodem i byle jakim społeczeństwem”. To niech sobie młody naród nabija

Zamek w drzwiach był wyjęty i ten nauczyciel chciał zajrzeć, a wtedy Mysłowski kolnął go pędzlem w oko. Na szczęście nic nie uszkodził, ale zabroniono nam studniówki